Zegar wyświetlił Godzinę Wychodzenia z Pracy. Miękkie światło chylącego się ku końcowi dnia kusiło mnie już od pół godziny więc szybko zebrałam swoje manatki i popędziłam na przystanek autobusowy. [Z tym pędzeniem to gruba przesada, ale nic mi nie udowodnisz. (Ha!)] Obrałam kierunek ku Krzemionkom Podgórskim, które na mojej mapie ciekawych miejsc Krakowa zajmują zaszczytne miejsce. Wspinaczkę na najwyższe wzgórze okolicy rozpoczęłam u skrzyżowania dwóch ruchliwych tras: ul. Wielickiej i al. Powstańców Wielkopolskich. Na dwa miesiące przed Światowymi Dniami Młodzieży to chyba najbardziej zatkane arterie Krakowa. Po co więc tkwić w korkach jeśli można skoczyć, na krótką wycieczkę? Szybko pokonałam ulicę Robotniczą, a później na przełaj wspinałam się coraz wyżej trasą pełną schodków. Gdy już dotarłam na szczyt uświadomiłam sobie jak bardzo cenię to miejsce. Widok rozpościerający się wokół zapiera dech w piersiach i gdybym miała wskazać jedno miejsce, z którego warto fotografować Kraków jako pierwsze na myśl przyszłoby mi to wzgórze. Poza niekwestionowanymi walorami widokowymi i kuszącymi panoramami, Kopiec Krakusa to przede wszystkim istotny (i wciąż pełny sekretów) element historii Krakowa.
Dawno, dawno temu Dawno, dawno temu na Wzgórzu Rękawka miarka po miarce usypano wysoki na 16 metrów kopiec. Tą miarką był prawdopodobnie modny ówcześnie i bardzo obfity rękaw. Mówi się, że to od niego wywodzi się nazwa wzgórza ale trzeba pamiętać, że historia kopca owiana jest tajemnicą i żadnej informacji nie można brać za pewnik. Niejaki Jan Długosz zapisał, że masyw jest kurhanem legendarnego księcia Kraka. Krążą również plotki, że usypali go synowie księcia. Prace prowadzone były zgodnie z wytycznymi, które przekazał Krak jeszcze zanim z czarnych ogrodów przygalopował, na Pimpusiu, po jego duszę sam Śmierć. Dyrektywy były jasne: Zróbcie gigantyczną babkę z piasku na najwyższym ze wzgórz Krzemionek. Jej szczyt ma być jednocześnie najwyższym punktem okolicy. I ma to to się nie rozlecieć przez tysiąclecia! Oto dowód na to, że Krakusowi władza uderzyła lekko do głowy, a duszę wypełniła pycha i żądza sukcesu. Osobnicy wykazujący skłonności do wielogodzinnego słuchania muzyki wygrywanej na dudach, wrzucania magicznych pierścieni do ognia oraz układania kamieni w okrąg twierdzą z kolei, że kopiec jest pozostałością obecności celtyckich ekspatów. Reprezentują oni pogląd, iż Kopiec Kraka jest przede wszystkim kultowy (nie zaprzeczę), oraz że razem z drugim krakowskim kopcem (Wandy) stanowi swoisty astronomiczny punkt kontrolny. Osobiście nie sprawdzałam, ale podobno 2 maja i 10 sierpnia stojąc na szczycie Kopca Krakusa można ujrzeć wschód słońca nad Kopcem Wandy. Z kolei, jeśli wyspindrać się na Kopiec Wandy 6 lutego lub 4 listopada można spoglądać na zachód słońca nad Kopcem Krakusa. Te cztery daty są zbliżone do dat najważniejszych świąt celtyckich: Samhain, Imbolc, Beltane i Lughnasadh. No prawie a jak mawiał Wujek Żywiec: Prawie robi różnicę
Za górami, za lasami Sądzę, że firma KSIĄŻĘ KRAK I SYNOWIE to prekursorzy konstruowania strategii marki w oparciu o storytelling (po polskiemu: bajanie). Spryciarze, aby wypromować region, wymyślili historię o dobrym księciu, który u stóp Wzgórza Wawelskiego wzniósł piękne miasto Kraków. (Muszę nadmienić, że przez tą nierozsądną decyzję moi przodkowie musieli oddawać pięknolice dziewice na pożarcie przepastnej, smoczej bestii! True story. Amerykanie by go pozwali ) Wrócę może do tematu Wg legendy Krakowianie po śmierci swojego władcy wpadli w rozpacz, którą przekuli nie w melancholię, a w działanie. W spontanicznym zrywie przenosili w rękawach ziemię na wzgórze. Nosił, kto żyw (nieżywym byłoby ciężko) i mały, i duży usypując z szacunku dla zmarłego władcy kopiec górujący nad miastem. Każdej kolejnej wiosny mieszkańcy podążali na kopiec by wielkim festynem upamiętnić Księcia Kraka. Ze szczytu zrzucali obwarzanki, szewskie placki, jabłka i pierniki wprost do rąk biedoty. Przyznam się otwarcie: robimy to po dziś dzień pod przykrywką Święta Rękawki. Bądźcie czujni i szykujcie się na Rękawkę A.D. 2017! Hasztag: #będziezabawa #będziesiędziało
Kopiec Krakusa na mapie