JĘDRYCHOWICE NAJSTARSZY OBIEKT ARCHITEKTURY OBRONNEJ NA ZIEMIACH POLSKICH Zabezpieczenie warunków bytu i stanu posiadania było naturalną potrzebą człowieka od zarania dziejów. Przykłady tego typu zabiegów, w postaci różnego rodzaju rowów czy palisad (ewentualnie innych zasieków ) otaczających osady, na ziemiach polskich obserwujemy już w młodszej epoce kamienia (2. poł. VI III tys. przed Chr.). Dopiero jednak we wczesnej epoce brązu (koniec III początek II tys. przed Chr.), w okresie ważnego przełomu technologicznego związanego z upowszechnieniem się brązu, stopu miedzi i cyny, wytrzymałego i stosunkowo łatwego w obróbce, a równocześnie w okresie intensyfikacji procesów gospodarczych i osadniczych, doszło do istotnej zmiany jakościowej w tym zakresie. Nie bez znaczenia była też w tym wypadku presja cywilizacyjna z południa, a zwłaszcza impulsy z kręgu kultur rozwijających się w północnej części Kotliny Karpackiej pod wpływem oddziaływań z południa Europy. Przejawy tego typu wpływów widoczne są zwłaszcza na północnym przedpolu Bramy Morawskiej, ważnego szlaku komunikacyjnego południe północ 1. Przykładem obiektu z tego okresu, którego monumentalne założenia obronne, utrwalone w topografii terenu, widoczne są w części do dnia dzisiejszego, jest grodzisko na terenie wsi Jędrychowice 2, położonej na południe od Głubczyc, na południowo-zachodnim skraju lessowej Wyżyny Głubczyckiej. Założone na płaskiej kulminacji wysokiego cypla, w widłach rzeki Troi i jej prawego dopływu, zaznacza się w terenie reliktami ziemnego wału obronnego, usytuowanego na stoku poniżej krawędzi kulminacji, oraz głęboką fosą biegnącą między wałem a krawędzią plateau. Pozostałości fortyfikacji najlepiej widoczne są w lesie, po północno-zachodniej i południowo- -zachodniej stronie grodziska; w pozostałej części zostały zniwelowane przez orkę. Nietypowy przebieg Widok grodziska wczesnobrązowego w Jędrychowicach z lotu ptaka, od strony wschodniej (źródło W. Gogolewski, E. Tomczak, Grodziska Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego z lotu ptaka, Katowice 1996) Plan grodziska w Jędrychowicach z rozmieszczeniem wykopów archeologicznych W.Gogolewski fosy, po wewnętrznej, a nie po zewnętrznej stronie obwałowań, od dawna intrygował archeologów, ale bez przeprowadzenia badań wykopaliskowych ocena tej sytuacji nie była w żaden sposób możliwa. Badania takie na dużą skalę podjęto w 1978 roku 3, w związku z planowaną budową zbiornika wodnego na Troi i konieczną w następstwie zmianą przebiegu lokalnej drogi, która miała prowadzić środkiem grodziska. Były one kontynuowane do 1982 roku, do momentu zaniechania projektu budowy zbiornika 4, a następnie na niewielką skalę w latach 1983 1985, tylko w rejonie północnej części fortyfikacji. Wykopaliskami objęto pas terenu o szerokości 30 i długości 240 metrów, przecinając grodzisko wzdłuż, na linii północ południe. Dodatkowo wykonano długie i wąskie wykopy w północnej, wschodniej i zachodniej części grodziska, mające na celu rozpoznanie charakteru fortyfikacji. W efekcie odkryto, zadokumentowano i wyeksplorowano ponad 400 obiektów zabytkowych. W wyniku badań ustalono, iż teren grodziska zasiedlony był już u schyłku epoki kamienia (w IV III tys. przed Chr.), ale najbardziej intensywne osadnictwo wiąże się z początkiem epoki brązu. Ponad 300 odkrytych tu obiektów, pozostałości budowli mieszkalnych i elementów ich zaplecza gospodarczego, identyfikuje się z ludnością tzw. grupy nowocerekwiańskiej 5, wykazującej związki z terenami Moraw, Dolnej Austrii i zachodniej Słowacji (zajętymi wówczas przez tzw. kulturę wieterzowską i madziarowską) oraz Czech (kultura unietycka). Po pewnym okresie istnienia osiedle to zostało otoczone fortyfikacjami, tworzącymi nieregularny owal o wymiarach około 200 na 150 metrów. Badania pozwoliły ustalić, iż system fortyfikacyjny był bardziej złożony niż to wynika z charakteru 98 ALMA MATER
zachowanych do tej pory, na powierzchni terenu, reliktów. Składał się na niego niewysoki wał ziemny biegnący dokładnie krawędzią plateau, oblicowany kamiennym płaszczem i zwieńczony zapewne palisadą, poniżej którego wykopano fosę o szerokości 7 i głębokości 3,5 metra, zaś z uzyskanej przy jej kopaniu ziemi usypano jeszcze niżej, na stoku, kolejny (bardziej monumentalny szerokość przy podstawie około 4 m) wał. Do wewnętrznej strony górnego wału (przynajmniej w północnej części grodu) przylegały zapewne drewniane budowle (mieszkalne?). Ponadto gród był zabudowany naziemnymi i półziemiankowymi domostwami, rozmieszczonymi nieregularnie i tworzącymi zespoły mieszkalno-gospodarcze. Tego typu złożone systemy fortyfikacyjne, o rozbudowanej Próba rekonstrukcji wyglądu zabudowy po wewnętrznej stronie fortyfikacji grodu strukturze (np. zwielokrotnione wały i fosy), typowe są właśnie dla ugrupowań kulturowo-osadniczych rozwijających się w początkach epoki brązu w północnej części Kotliny Karpackiej. Uzyskane w berlińskim laboratorium daty radiowęglowe dla materiałów organicznych z kilku obiektów osadowych wskazują, iż osiedle grupy nowocerekwiańskiej w Jędrychowicach funkcjonowało między trzecią ćwiercią XX a początkiem XVII wieku przed Chrystusem (około 1935 1690) 6, przy czym naj- bardziej prawdopodobne są czasy przypadające na drugą ćwierć XIX wieku przed Chrystusem. Z całą pewnością jędrychowicki gród zasługuje więc na miano protoplasty tego typu założeń na ziemiach polskich. Nie jest wykluczone, że zanik osadnictwa na jego terenie wiąże się z przesunięciami ludności z południowego wschodu, które miały miejsce w XVII wieku przed Chrystusem, w momencie rozprzestrzeniania się ludności związanej z tzw. kulturami mogiłowymi. Po tych wydarzeniach nie był on już przypuszczalnie dalej zasiedlany. Wojciech Blajer Jan Chochorowski 1 Sięgnęły one nawet terenów południowo- -zachodniej Wielkopolski, np. osiedle obronne w Bruszczewie, pow. kościański. 2 Oznaczone jako grodzisko II, a według przedwojennej, niemieckiej nomenklatury: Schanze in der Heeke. 3 Kierował nimi prof. dr hab. Marek Gedl, koordynujący prace ekspedycji IA UJ, we współpracy m.in. z W. Blajerem, J. Chochorowskim i M. Parczewskim, a także U. Bąk, R. Essen i B. Szybowicz. 4 Projekt ten jest w obecnej chwili realizowany, na szczęście na mniejszą skalę, w sposób niezagrażający zasadniczo strukturze grodziska. 5 Pojęcie wprowadzone do nazewnictwa archeologicznego przez prof. M. Gedla, utworzone od miejscowości Nowa Cerekwia w pobliżu Jędrychowic, gdzie również odkryto osiedle i obiekty grobowe z tego okresu. 6 Za przygotowanie tych danych autorzy dziękują mgr. Marcinowi Przybyle. KIETRZ POPIELNICOWA NEKROPOLA NAD TROJĄ południowej części W Górnego Śląska, na zachód od doliny górnej Odry, na północnym przedpolu wschodnich Sudetów i Bramy Morawskiej rozciąga się pofałdowana Wyżyna Głubczycka, zbudowana ze żwirów i glin naniesionych w wyniku działalności lodowca, pokrytych warstwami lessów i pylastych utworów lessopodobnych. Na lessowym podłożu wytworzyły się tu bardzo urodzajne gleby lessowe i czarnoziemy. Połogie Marek Gedl w towarzystwie Rudolfa Jamki, kierownika Katedry Archeologii Polski UJ, na wycieczce w okolicach Kietrza; lata 60. XX w. wzniesienia Wyżyny porozcinane są dolinami rzek (lewobrzeżnych dopływów górnej Odry): Opawy, Troi, Cyny i Osobłogi oraz mniejszych rzeczek. Znakomite gleby, rozwinięta sieć cieków wodnych i dobre warunki klimatyczne związane z położeniem Wyżyny u wylotu Bramy Morawskiej spowodowały, że od najdawniejszych czasów Wyżyna Głubczycka była regionem bardzo dogodnym dla osadnictwa, tak dla ludów zajmujących się łowiectwem, hodowlą ALMA MATER 99
zwierząt, jak i zwłaszcza dla trudniących się uprawą ziemi. Dodać trzeba, że na Wyżynie Głubczyckiej zbiegały się lub krzyżowały Kietrz, stanowisko 6 wielokulturowa osada w centrum miasta, niszczona podczas prac budowlanych. W profilu widoczne są pozostałości obiektów archeologicznych i warstwy kulturowej ze sobą ważne dla środkowej Europy szlaki komunikacyjne: jeden wiodący z połud nia na północ, znad środkowego Dunaju, wzdłuż rzeki Morawy i dalej poprzez Bramę Morawską w kierunku Pomorza i wybrzeży Bałtyku; drugi zaś szlak to tak zwana Wysoka Droga, biegnąca z zachodu od strony Niemiec środkowych na wschód, przedpolem Sudetów i dalej przez Odrę ku Małopolsce. Owe połączenia komunikacyjne sprzyjały przemieszczaniu się grup ludności, które bądź to zasilały miejscową populację nowymi elementami biologicznymi, etnicznymi i kulturowymi, bądź też niosły zniszczenia dla miejscowych ośrodków osadniczych. Ze specyfiką terenów Wyżyny Głubczyckiej udało mi się zaznajomić już w trakcie studiów (lata 50. XX w.), gdy w archiwach muzealnych (zwłaszcza w Bytomiu, Opolu, Raciborzu i Wrocławiu) zbierałem materiały do pracy magisterskiej. Bezpośredni kontakt z Wyżyną Głubczycką, a w efekcie swego rodzaju zauroczenie tym regionem, przeżyłem w 1954 roku, gdy brałem udział w archeologicznych ratowniczych badaniach wykopaliskowych w Rakowie koło Baborowa, prowadzonych przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Archeologicznych we Wrocławiu. Wówczas, obok udziału w badaniach wykopaliskowych, podejmowałem piesze wyprawy, samotne, lub w towarzystwie koleżanek ze studiów, też zaangażowanych na wykopaliskach w Rakowie. Podczas tych wypraw zwiedzałem Kietrz, stanowisko 1 teren starożytnego cmentarzyska z widocznymi wykopami archeologicznymi okoliczne miejscowości, oglądałem zabytkową architekturę i prowadziłem poszukiwawcze badania powierzchniowe, na wzór badań prowadzonych w okolicach Krakowa przez Koło Naukowe Studentów Archeologii UJ. Wyniki tych badań zaskakiwały bogactwem znalezisk zabytków archeologicznych, zalegających na powierzchni pól. W tym właśnie czasie dotarłem po raz pierwszy do pozostałości ogromnego grodu ludności kultury łużyckiej z epoki brązu w Łubowicach koło Raciborza, gdzie nawet udało mi się podjąć pierwsze badania wykopaliskowe w strefie fortyfikacji tego grodu. Sposób prowadzenia badań powierzchniowych oraz uzyskane wyniki skłoniły Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Archeologicznych do zlecenia mi badań poszukiwawczych, połączonych z kontrolą stanu zachowania stanowisk archeologicznych w południowej części Wyżyny Głubczyckiej. Była to strefa przygraniczna, w owych czasach niedostępna nawet dla osób zaopatrzonych w delegacje wystawione przez muzea lub władze wojewódzkie. Dopiero gdy w 1956 roku zostały złagodzone przepisy o ruchu osób w strefie przygranicznej, udało mi się wyruszyć na wyprawę wzdłuż granicy państwa, poczynając od stacji kolejowej w Racławicach Śląskich, leżących nad rzeką Osobłogą. W pieszej wędrówce odwiedzałem znane już dawniej stanowiska archeologiczne, jak też miejsca, gdzie Kietrz, stanowisko 6 prace ratownicze na terenie pradziejowego osiedla z epoki brązu prowadzono eksploatację piasku, żwiru lub gliny. Na trasie inspekcji znalazły się grodziska w Pomorzowicach, w Pielgrzymowie oraz zespół stanowisk z różnych okresów w Branicach. Po kilku dniach wędrówki i nocach spędzonych u gościnnych gospodarzy, dotarłem do Kietrza, niewielkiego miasta nad rzeczką Troją. W gliniance miejscowej cegielni natrafiłem akurat na moment, gdy w trakcie eksploatacji gliny przy pomocy koparki niszczono cmentarzysko popielnicowe. Obok koparki ustawione były całe naczynia, wypełnione ziemią lub przepalonymi kośćmi, wydobyte przez robotników ze zniszczonych grobów. Konieczna była natychmiastowa akcja ratunkowa. Wstrzymanie eksploatacji gliny przez cegielnię nie wchodziło w zakres moich możliwości. Trzeba było z miejsca przystąpić do badań ratowniczych. Po ostrej interwencji w ratuszu, w dyrekcji cegielni i w miejscowych szkołach udało się uzyskać krótką przerwę w eksploatacji gliny, co pozwoliło na bezpośrednie dojście do niszczonych grobów. Dzięki temu, że miałem w kieszeni nieco własnej gotówki, mogłem nająć do pomocy w badaniach kilku pracowników spośród miejscowych tzw. elementów, którzy na ogół przebywali w barze piwnym na terenie stacji kolejowej. Moja wieczorna wyprawa przez ruiny wypalonego miasta do stacji kolejowej i przebieg akcji werbunkowej do pracy zasługują na osobne opowiadanie. 100 ALMA MATER
Życzliwi pracownicy cegielni oddali mi bez problemów gliniane naczynia uratowane ze zniszczonych grobów, poza jedną miseczką Prace wykopaliskowe na cmentarzysku Archeolodzy i antropolodzy dokumentowanie odsłoniętego grobu szkieletowego malowaną, z której szczególnie lubił pić mleko kotek jednej z pracownic. Prace wykopaliskowe ruszyły również bez przeszkód; moi nowi pracownicy bardzo zainteresowali się odkryciami i nie trzeba było ich popędzać i nadmiernie pilnować przy pracy. Tyle tylko, że po trzech dniach kilku z nich zabrał z miejsca wykopalisk patrol milicji, byli bowiem zamieszani w jakiś poważniejszy rozbój w mieście. Niektórzy powrócili na wykopaliska dopiero w następnym roku, bogatsi w przeżycia więzienne i w modne tatuaże, którymi imponowali młodszym kolegom. Podjęte z marszu prace wykopaliskowe okazały się niezwykle atrakcyjne, bowiem w pierwszej kolejności zbadana została część cmentarzyska z wczesnej epoki żelaza, obfitująca w groby bogato wyposażone w naczynia gliniane, efektownie zdobione, niekiedy malowane, oraz w wyroby metalowe, brązowe i żelazne. Wiele z nich to przedmioty importowane z południa, z krajów naddunajskich, z obrębu tzw. kultury halsztackiej. Między innymi zbadano wówczas kilka grobów komorowych, w których przepalone szczątki zmarłych wraz z wyposażeniem zostały złożone w czworobocznych komorach drewnianych. Komorowe groby odkryte w Kietrzu były w owych latach wyjątkowymi obiektami na terenie Polski. Dokonane odkrycia zdecydowały o wyborze Kietrza na miejsce odbywania praktyk wakacyjnych dla studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na wykopaliska w Kietrzu przysyłani też byli studenci archeologii z Uniwersytetu Wrocławskiego. Trafiały tutaj również grupy studentów archeologii z Uniwersytetu w Brnie, a także pojedynczy studenci archeologii z Bułgarii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i USA. Badaniami cmentarzyska w Kietrzu udało się też zainteresować antropologów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki temu praktyki wakacyjne w Kietrzu odbywali również studenci antropologii z Krakowa, a przybywały tu także grupy studentów antropologii z Uniwersytetu w Bratysławie. Na cmentarzysku w Kietrzu, użytkowanym w epoce brązu i wczesnej epoce żelaza przez wiele pokoleń miejscowej ludności, a zarazem przez przybyszów z dalszych terenów, udało się ujawnić istotne źródła do badań nad historią regionu, a także liczne informacje do badań nad dziejami ludów zamieszkujących południową część naszego kraju. Nekropola kietrzańska położona jest na wzniesieniach rozciągających się na południe od centrum miasta. Była to strefa zasiedlona już w starożytności. Obejmowała ona przez wiele stuleci tereny położone na wysokim cyplu, ponad ujściem rzeczki Morawki do doliny Troi. Użytkowanie terenów na południe od osiedli jako cmentarzyska zapoczątkowane zostało jeszcze w III tysiącleciu przed narodzeniem Chrystusa, przez ludność tzw. kultury ceramiki sznurowej. Były to plemiona o ruchliwym trybie życia, zajmujące się zwłaszcza hodowlą Eksploracja grobu szkieletowego po ulewnym deszczu zwierząt. Opanowały znaczne połacie Europy, a także przeważającą część Polski. Broń i narzędzia produkowano wówczas z różnych rodzajów kamienia, zwłaszcza z krzemienia, a także z kości i rogu. Naczynia gliniane zdobiono odciskami sznura, dlatego mówimy o kulturze ceramiki sznurowej. Ludność tej kultury osiedliła się między innymi w okolicach dzisiejszego Kietrza, gdzie wypasała swe stada na pozbawionych już lasów wzniesieniach Wyżyny Głubczyckiej. Ciała zmarłych składano w grobach zlokalizowanych na grzbietach wydatniejszych wzniesień i na lokalnych kulminacjach. Groby, w których ciała zmarłych ułożone były przeważnie na boku, w pozycji skurczonej, na ogół nakrywano nasypami ziemnymi kurhanami. Kilka obiektów tego rodzaju założono też na terenie późniejszego cmentarzyska popielnicowego w Kietrzu. U schyłku III tysiąclecia przed Chrystusem, kilkaset metrów na północ od kurhanów ludności kultury ceramiki sznurowej, pochowali ciała swych zmarłych przybyli z zachodniej części Europy przedstawiciele tzw. kultury pucharów dzwonowatych. Ludność tej kultury, bardzo ruchliwa, posługująca się łukiem ze strzałami uzbrojonymi w krzemienne groty, opanowała rozległe tereny Europy od Atlantyku na zachodzie aż po wschodnią Polskę i Węgry na wschodzie. Na podłożu tej kultury wykształciło się wiele kultur wczesnej epoki brązu w Europie. ALMA MATER 101
Na przełomie III i II tysiąclecia przed narodzeniem Chrystusa, przez kilka stuleci, odpowiadających wczesnemu okresowi epoki brązu, cmentarzysko w Kietrzu nie było użytkowane. Przyczyny tego stanu rzeczy nie są znane. Na pewno nie zostało to spowodowane załamaniem się osadnictwa, bowiem z tego czasu znane są liczne pozostałości osiedli w Kietrzu i w okolicach tego miasta. Są to między innymi pozostałości osiedli ufortyfikowanych w Jędrychowicach i w Nowej Cerekwi, zaliczane do tzw. grupy nowocerekwiańskiej, której ludność miała silne powiązania z wysoko zorganizowanymi wczesnobrązowymi społecznościami z dorzecza środkowego Dunaju, reprezentowanymi przez tzw. kulturę madziarowską i wieterzowską. Dopiero w początkach starszego okresu epoki brązu (około 1600 r. przed Chr.) nastąpiły poważne przemiany gospodarcze, kulturowe i być może etniczne na znacznych obszarach Europy, spowodowane rozprzestrzenianiem się tzw. kultur mogiłowych. Przyniosło to kres dalszemu rozwojowi europejskich kultur wczesnobrązowych. Nosiciele kultury mogiłowej w początkach starszego okresu epoki brązu dotarli w rejon Kietrza zapewne z południa. Poszukując dogodnego miejsca na założenie cmentarza, natrafili na widoczne jeszcze w tym czasie na powierzchni, w południowej części cmentarzyska, nasypy kurhanów, kryjące groby ludności kultury ceramiki sznurowej. W pobliżu tych mogił zaczęli składać w grobach ciała swych zmarłych, wyposażone w wyroby brązowe, a nad grobami sypali kopce ziemne. Pod wpływem nowych impulsów kulturowych, przenikających z południa i z południowego wschodu, w środowisku ludności kultur mogiłowych rozprzestrzeniły się nowe wierzenia i związane z nimi nowe praktyki pogrzebowe. Na znacznych obszarach Europy upowszechnił się wówczas zwyczaj palenia ciał zmarłych. Przepalone szczątki kostne albo wsypywano bezpośrednio do małych jam wykopanych w ziemi, albo składano do naczyń glinianych, które zakopywano na dawniej już na ogół użytkowanych cmentarzach. Przeważnie pochówków tych nie zaznaczano na powierzchni terenu. Niekiedy tylko utrzymywał się dawny zwyczaj sypania nad grobami niewielkich kopców ziemnych, zaopatrywanych czasem w konstrukcje kamienne lub drewniane. Ówczesne cmentarze były długotrwale użytkowane przez wiele pokoleń, niekiedy nawet przez kilkaset lat, tak jak Śniadanie na trawie, czyli utęskniona przerwa w pracy cmentarzysko w Kietrzu. Charakteryzują się one obecnością setek, a nawet tysięcy płytko zakopanych w ziemi naczyń glinianych, zawierających przepalone szczątki kostne. Dlatego zjawiska te zostały określone mianem kultury pól popielnicowych. Występujące na terenie naszego kraju różne odmiany kultury pól popielnicowych określa się tradycyjnie mianem kultury łużyckiej (od dawnych odkryć dokonanych w XIX w. na Łużycach). Ludność kultury łużyckiej traktowała ciała swych zmarłych jednakowo, niezależnie od płci i wieku. Po obrzędzie kremacji zwłok przepalone kości, pieczołowicie wybrane z pozostałości stosu, składano w naczyniach (popielnicach/urnach), zazwyczaj w porządku anatomicznym. Następnie wkładano je do niewielkich jam wykopanych na cmentarzysku i wyposażano w pojedyncze wyroby brązowe, szpile lub inne części stroju oraz w naczynia gliniane, wykonane i zdobione zgodnie z prawidłami ówcześnie panującej mody ( stylu ). Szczegółowa analiza setek grobów odkrytych na cmentarzysku w Kietrzu pozwoliła na ustalenie przebiegu zmian zachodzących w środowisku, obyczajach i kulturze jego użytkowników, w nawiązaniu do przemian, jakie zachodziły w tych czasach na terenie środkowej Europy. Dzięki wykorzystaniu analiz antropologicznych pozyskanego materiału kostnego, możliwym stało się zbadanie zmian zachodzących w kondycji biologicznej populacji użytkującej cmentarzysko i dokonanie porównań ze stanem biologicznym tamtejszych społeczności żyjących w odmiennych warunkach środowiskowych. Można też było lepiej naświetlić niektóre wydarzenia historyczne, jakie miały miejsce w ówczesnej Europie. W środkowym okresie epoki brązu (w przybliżeniu w XIII stuleciu przed Chr.) w południowej części środkowej Europy można było mianowicie obserwować niepokoje polityczne, powiązane z przesunięciami dużych grup ludności. W okresie tym w krajach naddunajskich nastąpiły również przemiany społeczne w dotychczasowych, raczej zunifikowanych społecznościach. Niepokoje polityczne sprzyjały wyodrębnianiu się bardziej aktywnych jednostek i grup wojowników, którzy zapewne odgrywali wiodącą rolę w miejscowych społecznościach. Ludzi tych, także po śmierci, traktowano w sposób wyróżniający spośród zwykłych śmiertelników. Ich pochówki wyposażano znacznie bogaciej od innych. Do grobów składano militaria: miecze, sztylety i noże wykonane z brązu, często połamane rytualnie, części rzędu końskiego, a niekiedy też wykonane z blachy brązowej pancerze, tarcze czy hełmy. Nad takimi grobami Ciałopalny pochówek w popielnicy ustawionej w jamie grobowej z wsypanymi do niej resztkami stosu pogrzebowego wznoszono kurhany usypane z ziemi, niekiedy z konstrukcjami drewnianymi. Miały one upamiętnić potomnym osoby wybitnych wojowników czy przywódców. Są to znane ze Słowacji, Moraw i Austrii bogato wyposażone groby tzw. typu czakańskiego (od miejscowości Čaka na terenie południowo-zachodniej Słowacji). Na cmentarzysku w Kietrzu występują także, datowane na środkowy okres epoki brązu, pochówki wyróżniające się od innych kon- 102 ALMA MATER
strukcją i bogactwem wyposażenia. W grobach tych przepalone kości zmarłych złożone zostały w drewnianych trumnach, ustawionych w dużych jamach, w obrębie drewnianych konstrukcji słupowych nakrytych nasypem ziemnym. W wyposażeniu złożono zmarłym połamane fragmenty brązowych sztyletów lub mieczy oraz kawałki blachy brązowej; nie wiadomo jednak, czy były to resztki większych naczyń brązowych, czy uzbrojenia ochronnego. Zarówno konstrukcja tych grobów, jak też ich budowa oraz charakter wyposażenia nawiązują do grobów typu czakańskiego. Przypuszczalnie pochówki te są świadectwem, iż także w społecznościach kultury łużyckiej z południowej części Śląska, w środkowym okresie epoki brązu, miały miejsce wydarzenia i przemiany, analogiczne jak w krajach naddunajskich. W młodszych okresach epoki brązu w środowiskach ludności kultur pól popielnicowych w Europie nastąpiła pewna stabilizacja, zakłócona gdzieś w IX wieku przed Chrystusem najazdem czy też najazdami grup ludności ze stepów wschodnioeuropejskich (Kimmerów). Na terenie Polski wydarzenia te nie są zbyt dobrze czytelne. Przyczyniły się one natomiast do wytworzenia kultury halsztackiej w początkach wczesnej epoki żelaza (VIII w. przed Chr.). Kultura halsztacka (od miejscowości Hallstatt na terenie Górnej Austrii) rozwinęła się szczególnie w krajach przyalpejskich jak też w dorzeczach Dunaju i Renu. W środowisku tym nastąpił rozwój górnictwa i różnych dziedzin wytwórczości, zwłaszcza metalurgii, obróbki nowego metalu żelaza, a także wyspecjalizowanej produkcji ceramiki (m.in. ceramiki malowanej). Miał wówczas miejsce rozwój kontaktów handlowych społeczności kultury halsztackiej z terenami Italii i wybrzeżami Morza Śródziemnego (Etruskowie i kolonie greckie), a także poprzez Morawy i Bramę Morawską z terenami nadbałtyckimi. Rozwój wytwórczości i handlu sprzyjał bogaceniu się poszczególnych jednostek i grup społecznych, co dało w efekcie wzrost zróżnicowania społeczeństwa widoczny na cmentarzyskach tej kultury. Występują tam bogato wyposażone pochówki, składane w czworobocznych komorach, nakryte kurhanami, uznawane za groby książęce, pochówki wojowników, wyposażonych w długie miecze brązowe lub żelazne, oraz słabo wyposażone pochówki, nawiązujące do grobów pospolitych w środowisku kultur pól popielnicowych. Oddziaływania ze strony kultury halsztackiej uchwytne są także na cmentarzysku w Kietrzu. Świadczą o nich szczególnie groby w czworobocznych komorach, bogato wyposażone, w których złożono, prócz przepalonych kości, liczne naczynia gliniane o grafitowanych powierzchniach lub malowane, a także różne przedmioty żelazne, brązowe wyroby importowane z obrębu kultury halsztackiej oraz paciorki szklane. Wpływy kultury halsztackiej widoczne są też w kształtach naczyń glinianych i w sposobie ich wykonania i zdobienia. Owe groby komorowe są albo pochówkami przybyszów z krajów objętych przez kulturę halsztacką, albo zamożnych przedstawicieli miejscowej ludności, których pochowano w grobach zbudowanych i wyposażonych wedle wzorców zaczerpniętych z kultury halsztackiej. We wczesnej epoce żelaza tereny zachodniej Europy położone nad górnym Renem, a zwłaszcza na zachód od tej rzeki, zamieszkiwali Celtowie, znani też w źródłach antycznych jako Galowie. Lud ten w IV i III wieku przed Chrystusem podejmował ze swego obszaru macierzystego, zwanego Galią (głównie dzisiejsza Francja), wielkie wyprawy dla opanowania nowych terytoriów i zdobycia łupów. W kierunku południowym Celtowie opanowali północną Italię i dotarli dalej, aż po Rzym, którego nie udało im się jednak zdobyć. W kierunku wschodnim zajęli kraje naddunajskie i następnie poprzez Bałkany i Trację dotarli do Grecji i dalej, do Azji Mniejszej, gdzie utworzyli państwo Galację. W IV wieku przed Chrystusem Celtowie przez Czechy i Morawy dotarli do południowej części Śląska. Osiedlili się na terenach leżących na południe od Wrocławia i na Wyżynie Głubczyckiej. W okresie swej potęgi opanowali Półwysep Iberyjski i Wyspy Brytyjskie. Wkroczyli także na teren Węgier i Słowacji, a poprzez Karpaty przeniknęli do południowo-wschodniej Polski, jak również do zachodniej Ukrainy. Celtowie, którzy przybyli w okolice Kietrza, początkowo grzebali zmarłych niespalonych, na cmentarzysku użytkowanym przez ludność miejscowej kultury łużyckiej. Ciała zmarłych układali w grobie w pozycji wyprostowanej. Mężczyzn wojowników wyposażano w broń: w długie, żelazne miecze zawieszone przy pasie, włócznie z żelaznymi grotami oraz w tarcze okute żelazem. W grobach mężczyzn spotyka się różnego rodzaju kółka żelazne, zapinki wykonane z żelaza lub z brązu oraz naczynia gliniane. W jednym z grobów na piersi zmarłego wojownika znaleziono czaszkę psa. Albo zmarły ubrany był w płaszcz zapięty na piersi zapięciem ozdobionym głową psa, albo na piersi zmarłego złożono szczątki wiernego przyjaciela psa. Zmarłe kobiety składano do grobu w szatach przybranych zapinkami metalowymi, z brązowymi bransoletami na rękach. Do grobów składano też naczynia gliniane. Spotykamy także groby ciałopalne z wyposażeniem celtyckim. Są to albo pochówki Celtów, którzy przejęli ciałopalny obrządek pogrzebowy od ludności kultury łużyckiej, albo też groby przedstawicieli późnej fazy kultury łużyckiej, którzy używali naczyń glinianych i wyrobów metalowych wyprodukowanych przez Celtów. W pierwszych stuleciach po narodzeniu Chrystusa rozwijające się państwo rzymskie podbijało różne ludy europejskie i zajmowało ich terytoria. Po opanowaniu krajów alpejskich granice państwa Ciałopalny pochówek zbiorowy z epoki brązu kilka popielnic nakrytych misami ustawiono w jednej jamie grobowej Ciałopalny pochówek zbiorowy ALMA MATER 103
rzymskiego ustanowiły się na Dunaju. Na terenach przyłączonych do państwa rzymskiego rozwinęła się gospodarka i wytwórczość w różnych dziedzinach. Środkiem płatniczym w całym państwie rzymskim były bite przez Rzymian złote, srebrne i miedziane monety. Z terenów prowincji przyłączonych do państwa rzymskiego Rzymianie podejmowali zbrojne wyprawy na sąsiednie i dalsze terytoria, zamieszkane przez ludy określane przez Rzymian mianem Barbarzyńców. Wyruszały też do krajów barbarzyńskich karawany kupców, sprzedających wyroby produkowane w obrębie państwa rzymskiego, zwłaszcza towary luksusowe: naczynia brązowe, wyroby ze szkła, ozdobną ceramikę (m.in. terra sigillata). W zamian pozyskiwali różne produkty miejscowe i niewolników. Rzymianie byli zainteresowani między innymi bursztynem, pozyskiwanym na wybrzeżach Bałtyku. Wyprawy wojenne i podróże kupców sprzyjały rozprzestrzenianiu się pieniądza rzymskiego wśród ludów barbarzyńskich. Jeden ze szlaków komunikacyjnych, wykorzystywanych przez Rzymian, wiódł od granicy na Dunaju, zapewne od okolic dzisiejszego Wiednia, na północ, wzdłuż rzeki Morawy i dalej przez Bramę Morawską, w stronę wybrzeży Bałtyku. Szlak ten przebiegał przez okolice Kietrza, a wzdłuż niego rozwijał się handel, rozprzestrzeniały się wyroby pochodzące z prowincji rzymskich jak również monety rzymskie, które stawały się środkiem płatniczym także wśród ludów barbarzyńskich, poza obrębem państwa rzymskiego. Na terenie dzisiejszego Kietrza wytworzył się ważny ośrodek osadniczy ludności tzw. kultury przeworskiej, który rozwijał się zwłaszcza w I i II wieku po narodzeniu Chrystusa. Zdaniem Krzysztofa Godłowskiego, w okresie wpływów rzymskich, w pierwszych stuleciach po narodzeniu Chrystusa, szczególną rolę odgrywał niewielki obszar nad rzeką Troją, w okolicach Kietrza i Nowej Cerekwi. Prawdopodobnie tutaj znajdował się ośrodek polityczny i kultowy dla ludności kultury przeworskiej, zasiedlającej Wyżynę Głubczycką lub przynajmniej wschodnią część tego regionu. Przemawia za tym niezwykła obfitość znajdowanych tu monet rzymskich a także obecność grobów bogato wyposażonych, między innymi w wyroby importowane z państwa rzymskiego. Ośrodek ten funkcjonował jeszcze w młodszym okresie wpływów rzymskich. W pierwszej połowie V wieku nastąpiło w całej południowej Polsce załamanie się osadnictwa ludności kultury przeworskiej. Zaprzestano również składania zmarłych na cmentarzysku w Kietrzu. Sądzi się, że przyczyną tego regresu osadniczego Grób szkieletowy kultury ceramiki sznurowej i kulturowego była aktywność koczowniczych Hunów, którzy osiedlili się w dorzeczu środkowego Dunaju i podejmowali niszczące najazdy na obszar państwa rzymskiego oraz na tereny zasiedlone przez ludy barbarzyńskie. Prace badawcze prowadzone przez Instytut Archeologii UJ na terenie Kietrza przez trzydzieści lat nie ograniczyły się tylko do przebadania cmentarzyska, ale objęły w sposób kompleksowy cały zespół osadniczy w Kietrzu i w sąsiednich miejscowościach. Na samym cmentarzysku odkryto ponad 4000 grobów, co czyni z Kietrza największe przebadane cmentarzysko z epoki brązu w Europie środkowej. Badano wykopaliskowo również cały szereg innych stanowisk. Podjęto ponadto systematyczne badania poszukiwawcze w okolicach Kietrza, ostatnio prowadzone w ramach akcji AZP (Archeologicznego Zdjęcia Polski). Odkryto i zadokumentowano przy tej okazji setki nieznanych dotąd stanowisk archeologicznych z różnych epok i okresów. Badania archeologiczne w Kietrzu cieszyły się ogromnym zainteresowaniem ze strony mieszkańców i władz lokalnych. Uczestnicy badań i studenci archeologii UJ oprowadzali osoby i wycieczki zwiedzające tereny wykopalisk, prowadzono też prelekcje na temat archeologii na zaproszenie ze strony szkół i władz samorządowych. Po zakończeniu każdego sezonu badawczego organizowano wystawy archeologiczne, które cieszyły się wielkim zainteresowaniem ze strony mieszkańców. Przygotowano stałą wystawę archeologiczną w izbie pamięci w Kietrzu. Na prośbę władz powiatu głubczyckiego zorganizowano dużą wystawę archeologiczną w Głubczycach, która prezentowała miasto i powiat w ramach konkursu powiatów w województwie opolskim. W 2005 roku przygotowano też dużą wystawę w Kietrzu. Na jej otwarciu odbyła się międzynarodowa sesja naukowa, z udziałem archeologów czeskich z Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Wydano też, ze środków Unii Europejskiej, książkę Wspólne korzenie, wspólna Europa (Kietrz 2005), z artykułami archeologów polskich i czeskich. Władze miejscowe bardzo życzliwie interesowały się przebiegiem i wynikami badań archeologicznych, niekiedy nawet wspierały je finansowo ze środków samorządowych. Na doroczne dni Kietrza zapraszano pracowników Instytutu Archeologii UJ i studentów z koła naukowego, którzy wygłaszali wykłady na tematy archeologiczne oraz prezentowali pokazy dla miejscowej ludności i dla zaproszonych gości. Marek Gedl W 1994 roku Rada Miasta Kietrza nadała Markowi Gedlowi honorowe obywatelstwo miasta, zaś w 2005 roku przyznała mu odznaczenie Zasłużony dla Gminy Kietrz. 104 ALMA MATER