Najnowsza technologia w XIX-wiecznej formie str. 4 Wyżej, coraz wyżej str. 6 Oddział Poznań str. 10



Podobne dokumenty
POLSKA Bud u u d j u em e y y l ep e s p ze e m ias a ta t marzec 2014

Nowa szkoła na Chwarznie-Wiczlinie pnie się w górę

"Estakada wenecka" w Gdańsku

TRENCHMIX technologia wielu rozwiązań

Potencjał inwestycyjny w polskim sektorze budownictwa energetycznego sięga 30 mld euro

OPINIA TECHNICZNA. Dane ogólne. Inwestor: Gmina Dobra ul. Szczecińska 16a Dobra

1/K. RZUT KONSTRUKCJI PIWNICY. 2/K. RZUT KONSTRUKCJI PARTERU. 3/K. RZUT KONSTRUKCJI PODDASZA. 4/K. ŚCIANA OPOROWA. 5/K. ELEMENTY N-1, N-2, N-3, N-4.

CZĘŚĆ ARCHITEKTONICZNO-KONSTRUKCYJNA

Baumat i prefabrykacja we współczesnej architekturze. Zespół budynków Malmö Live w Szwecji

SPRAWOZDANIE Z REALIZACJI PROJEKTU SZKOŁA DIALOGU W GIMNAZJUM W KLEOSINIE

Nowa obwodnica już otwarta

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

KONKURS TOP INWESTYCJE POLSKI WSCHODNIEJ 2017 Zgłaszana inwestycja:

Gazetka Szkolna WANDA I BANDA

Przedszkole skrojone na miarę oczekiwań

ZAWARTOŚĆ OPRACOWANIA. 1. Strona tytułowa 1 2. Zawartość opracowania 2 3. Ekspertyza techniczna 3 4. Opis do konstrukcji 5

Autor: Małgorzata Osica

Dobry wynik Aquaparku Published on Kalisz (

ŚCIŚLE POUFNE. Prezentacja Spółki

Sytuacja na niemieckim rynku budowlanym w 2017 roku

PRZYKŁADOWE STRONY. Sektor. budowlany. w Polsce 2016 Analiza regionalna. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata

OPIS TECHNICZNY do projektu wykonawczego Budowa nowego obiektu szpitalnego na terenie Zakładu Karnego w Czarnem

NIP:

Nowe osiedla, centra biznesowe i hotel. Trasa WZ na nowo

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

Prefabrykowane płyty żelbetowe

OPIS TECHNICZNY DO PROJEKTU BUDOWLANEGO BRANŻY KONSTRUKCYJNEJ

Rozwiązania dla budownictwa halowego. Szybciej, bezpieczniej, wydajniej

PROJEKT KAŻDY MOŻE ZOSTAĆ OMNIBUSEM

WITAMY W PIERWSZYM NUMERZE SZKOLNEJ GAZETKI PAŹDZIERNIK 2010 OBCHODZIMY XX LAT ISTNIENIA NASZEJ SZKOŁY

BIM Executive projektowanie, koordynacja i wdrażanie nowoczesnych projektów budowlanych

ŚCIŚLE POUFNE. Prezentacja Spółki. Poznań, maj 2018

Informacja na temat zaawansowania prac związanych z realizacją II-go etapu obwodnicy Puław

Dom.pl Domy parterowe czy z poddaszem? Działka, koszty, powierzchnia

Hale i Konstrukcje Stalowe. Budujemy możliwości

ANKIETA EWALUACYJNA UCZESTNIKA

Początki MABUDO Sp. z o.o. sięgają dnia 10 kwietnia 1989 roku, kiedy to jako Wytwórnia Materiałów Budowlanych MABUDO z siedzibą w Suchoczasach 24,

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Rozmowa z Maciejem Kuleszą, menedżerem w firmie Brento organizującej Men Expert Survival Race 1

ETA spółka z o.o Nowy Sącz ul. Śniadeckich

DOMY W TECHNOLOGII SZKIELETOWEJ I Z BALI

PROJEKT WYKONAWCZY. Przebudowa drogi gminnej w miejscowości Przemysław

Ocieplanie ścian - zgłoszenie czy pozwolenie na budowę?

Kierzków, 22 czerwca 218 r.

Wywiady z pracownikami Poczty Polskiej w Kleczewie

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA PRAKTYKACH ZAGRANICZNYCH W FIRMIE RAMBOLL W HELSINKACH W RAMACH PROGRAMU ERASMUS

Program adaptacyjny. dla klasy I. Jestem pierwszakiem. w Szkole Podstawowej nr 28

PROGRAM FUNKCJONALNO - UŻYTKOWY

Tak będzie wyglądał Teatr Miejski

BUDUJEMY DLA PRZEMYSŁU BUDOWNICTWO PRZEMYSŁOWE.

projektowanie, nadzory, ekspertyzy

OPINIA TECHNICZNA Z ZAKRESU NAPRAWY ELEMENTÓW ŻELBETOWYCH

BUDOWA SIEDZIBY PLACÓWKI TERENOWEJ W STASZOWIE PRZY UL. MICKIEWICZA PROJEKT WYKONAWCZY - KONSTRUKCJA SPIS TREŚCI

Sportowa Polska 2010

1. OPIS BUDYNKÓW PRZEZNACZONYCH DO ROZBIÓRKI

Wycieczka techniczna na most Północny przez Wisłę w Warszawie

WSPÓŁPRACA WYŻSZEJ SZKOŁY TECHNICZNEJ W KATOWICACH Z JEDNOSTKAMI SAMORZĄDOWYMI. WYBRANE PRZYKŁADY PROJEKTÓW STUDENCKICH

Panattoni Europe wybuduje największy zakład produkcyjny fabryki zmywarek BSH w Łodzi

Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie

PROGRAM AMBASADORSKI. biznesth228.info

Łódź buduje Orientarium. Sprawdź, co dzieje się na placu budowy

Projekt prowadzi Instytut Psychologii hanowerskiego uniwersytetu Leibnitza.

AUTORSKA PRACOWNIA ARCHITEKTONICZNA

OPIS PRZEDMIOTU ZAMÓWIENIA

Dom.pl Jak dostosować projekt dachu domu do warunków zabudowy?

Specjalizujemy się w rekrutacji do branży budowlanej w Holandii

album ZTPOK Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych

Uchwała Nr XXX/411/2012 Rady Miejskiej Kalisza z dnia 21 grudnia 2012 roku

Centralny Ośrodek Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie

UCHWAŁA Nr RADY MIEJSKIEJ w ŁODZI z dnia

Wykorzystanie Funduszy Europejskich przez m.st. Warszawę - podsumowanie I półrocza 2009 r.

RAPORT MIESIĘCZNY. za miesiąc październik listopada 2016

1. PODSTAWA OPRACOWANIA

Mieszkania: ceny transakcyjne trzymają poziom

Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Pani Dyrektor Barbara Bogacz.

Detal architektoniczny widoczny ale czy znany

KRYTERIA KWALIFIKACJI DO LISTY KWALIFIKOWANYCH DOSTAWCÓW

RAPORT ZA III KWARTAŁ 2010 R. WERTH-HOLZ SPÓŁKA AKCYJNA. z siedzibą w Poznaniu

WARUNKI WYKONANIA I ODBIORU ROBÓT BUDOWLANYCH. D b

Witaj INWESTORZE! Spójrz, jakie korzyści wynikają ze współprcy z ISI Biuro Inwestora Zastępczego:

ALBIS PROJEKT WYKONAWCZY CZĘŚĆ I : DOKUMENTACJA TECHNICZNA

NARODOWE FORUM MUZYKI WROCŁAW POLSKA

Zajęcia technologiczne: Zakład Uzdatniania Wody Bielany Termin

SPIS ZAWARTOŚCI. 1. Opis techniczny konstrukcji str Obliczenia konstrukcyjne(fragmenty) str Rysunki konstrukcyjne str.

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

PROJEKT BUDOWLANY REMONT BUDYNKU URZĘDU GMINY W KOSZARAWIE. Remont budynku Urzędu Gminy w Koszarawie


WYKAZ RYSUNKÓW KONSTRUKCYJNYCH

BUDOWA PODJAZDU DLA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W I KLATCE BUDYNKU PRZY UL. NISKIEJ 29 W WARSZAWIE

Transport i montaż drugiego (południowego) łuku nowego mostu drogowego w Toruniu

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

MODULAR SYSTEM SP. Z O.O. BUDOWNICTWO MODUŁOWE

Ulica Dickmana: przygotowania do budowy bloku komunalnego

Trampolina do sukcesu

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE

Pracownicy z branży budowlanej na wagę złota?

Konsulat Kultury coraz bliżej

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

konstrukcje stalowe Europe Trade Company

Uchwała Nr IV/14/2014 Rady Miejskiej Kalisza z dnia 18 grudnia 2014 r.

Transkrypt:

0 4 / 2 010 (22) ( PA Ź DZ I E R N I K ) Najnowsza technologia w XIX-wiecznej formie str. 4 Wyżej, coraz wyżej str. 6 Oddział Poznań str. 10

Krok do przodu Ostatnie miesiące obfitowały w wiele miłych wydarzeń. Kalendarium uroczystości: 04/10 oddaliśmy budynek dydaktyczny Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu 01/10 wzięliśmy udział w uroczystym otwarciu hali sportowej UAM w Poznaniu 29/09 rozpoczęliśmy rozbudowę Obwodnicy Kielc na odcinku: od węzła Wiśniówka do węzła Chęciny 29/09 wmurowaliśmy kamień węgielny w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Elblągu 27/09 podpisaliśmy akt erekcyjny na budowie Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie 24/09 wbiliśmy pierwszą łopatę na budowie zbiornika retencyjnego w Niewiadomej 12/09 wmurowaliśmy kamień węgielny na budowie Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu 04/09 wzięliśmy udział w uroczystym otwarciu areny Legionowo 02/08 oficjalnie przekazano nam plac budowy drogi powiatowej nr K1639 Dębno - Niedzica- Granica Państwa 27/07 uczestniczyliśmy w otwarciu Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu 20/07 zawiesiliśmy wiechę na filharmonii w Olsztynie Portfel zleceń Od wydania ostatniej Panoramy minęły dwa miesiące. W tym czasie Mostostal Warszawa zdobył zlecenia o wartości ponad miliarda złotych. Duży udział w tym sukcesie miała Dyrekcja Budownictwa Drogowego, która podpisała kontrakty na budowę obwodnicy Kielc oraz fragment DK 8 od granicy województw mazowieckiego i łódzkiego do Radziejowic. Jak zawsze aktywnością wykazały się nasze biura regionalne. Oddział Gdańsk wykona dla Portów Lotniczych budynek konferencyjno-wypoczynkowy w ośrodku Muza w Juracie, a dla Parku Kulturowego Fortyfikacji Miejskich Twierdza Gdańsk Centrum Hevelianum (rewitalizacja budowli obronnych, które posłużą celom edukacyjnym). Region Południe wzbogacił się o dwa kontrakty: Małopolskie Centrum Reumatologii, Immunologii i Rehabilitacji Szpitala Specjalistycznego im. J.Dietla oraz Ośrodek Onkologiczny dla szpitala im. Jana Śniadeckiego w Nowym Sączu. Region Centrum podpisał kolejną umowę z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu, tym razem na wykonanie Uniwersyteckiego Centrum Sportowego, natomiast Oddział Warszawa zrealizuje dla Dom Developmnet budynek mieszkalny na warszawskim Bemowie. Katowicki Oddział Dyrekcji Przemysłu i Energetyki zawarł kontrakt z ENERGĄ Elektrownie Ostrołęka SA na zaprojektowanie i budowę pozamłynowej instalacji podawania biomasy do kotłów EL. B. Nie zawiedli również koledzy z hydrotechniki wybudują zbiornik retencyjny Niewiadoma oraz zabezpieczenie przeciwpowodziowe miasta Gołdap. Ośrodek Onkologiczny szpitala im. Jana Śniadeckiego w Nowym Sączu Lato już za nami Mostostal Warszawa był jednym ze sponsorów letnich wydarzeń kulturalnych Elbląga, Miękini oraz Kutna. Przez całe wakacje uczestniczyliśmy w Elbląskim Lecie Kulturalnym, odbywającym się pod honorowym patronatem Prezydenta miasta Elbląga Henryka Słonia. Nie zabrakło dobrej muzyki, znanych zespołów, kabaretonów, spektakli, festiwali oraz festynów. W ostatni weekend sierpnia towarzyszyliśmy również mieszkańcom Gminy Miękinia. Samorządowy Ośrodek Kultury w Miękini zorganizował, połączony z uroczystościami Dożynek Gminnych, cykl imprez i uroczystości pod nazwą Festiwal Lata. Przygotowane atrakcje obejrzało setki osób, a w dobrej zabawie nie przeszkodziła niesprzyjająca aura. Letnie szaleństwa, zakończyliśmy w dniach 10-12 września, najważniejszym świętem regionu Kutnowskiego. Święto Róży, które odbyło się w tym roku po raz 36, jak dowiedzieliśmy się od jego uczestników, było wyjątkowo udane. Blisko Zakończyliśmy modernizację parteru i remont biblioteki w Szkole Podstawowej w Wilkowie. Ostatnia powódź wyrządziła w budynku ogromne szkody. Wśród pracowników naszej firmy zorganizowaliśmy również zbiórkę lektur szkolnych, które zapełnią półki odnowionej biblioteki. Rozmowa z Lechem Łyjakiem Dyrektorem Zespołu Szkół Publicznych w Wilkowie. (Wywiad przeprowadzony przed rozpoczęciem roku szkolnego 2010/2011). Ilu uczniów liczy Zespół Szkół Publicznych w Wilkowie? Do szkoły podstawowej uczęszcza 170 uczniów, razem z oddziałem przedszkolnym. W gimnazjum ich liczba była podobna, aczkolwiek po rozpoczęciu roku szkolnego okaże się, ilu uczniów będzie kontynuowało naukę. Wiele rodzin potraciło domy, stąd muszą wynajmować mieszkania w okolicznych miejscowościach, dlatego możliwe, że ich dzieci będą zmuszone przenieść się do innych szkół. W podstawówce uczy się młodzież z miejscowości, które najbardziej ucierpiały w wyniku ostatniej powodzi, takich jak: Zastów Karczmiński, Zastów Polanowski, Zarudki, Kąty i Wilków. Z kolei gimnazjum w Wilkowie jest jedynym na terenie naszej gminy, w którym mamy uczniów z Dobrego, Rogowa, Wólki Polanowskiej te miejscowości nie zostały zalane. Kiedy woda wdarła się na teren szkoły? Pierwsza fala powodziowa dotarła do nas 21 maja i wtedy poziom wody osiągnął 1,8 m, druga przeszła 5 czerwca, wówczas stan wody przekroczył nieco ponad 2 metry na parterze, na zewnątrz miejscami osiągnął nawet 3,5 m. Jak długo utrzymywała się w budynku? Dopiero 15 czerwca udało się nam do niego wejść, podczas gdy wokół znajdowała się jeszcze woda. Już wtedy staraliśmy się rozpocząć pierwsze prace porządkowe. W wielu pomieszczeniach, szczególnie szkoły podstawowej, było jednak bardzo mokro, także uprzątnięcie ich zajęło nam ponad miesiąc. Jak ocenia Pan pomoc udzieloną szkole przez Mostostal Warszawa? Wsparcie państwa firmy niezwykle nam pomogło. Mogliśmy znacznie szybciej przystąpić do osuszania szkoły podstawowej i rozpoczęcia jej generalnego re- 2 Mostostal Warszawa 1945-2010

Wilkowa montu. Dopiero niedawno udało się nam dopełnić procedur związanych z przygotowaniem przedmiarów prac i projektów instalacji elektrycznej, centralnego ogrzewania oraz inwentaryzacji całego obiektu, co nie było łatwe, gdyż budynek jest stary i nie posiadamy jego pełnej dokumentacji. Bez pomocy Mostostalu Warszawa rozpoczęcie prac remontowych znacznie by się opóźniło. Poza tym podjęliście się państwo generalnego remontu oraz wyposażenia w regały i biurka pomieszczenia przeznaczonego na bibliotekę szkolną. Dla nas to było bardzo ważne, by zapewnić młodzieży miejsce, gdzie będzie ona mogła swobodnie korzystać ze szkolnego księgozbioru. Czyli tak naprawdę najwięcej czasu pochłania osuszanie budynku? Siedziba gimnazjum ma zaledwie kilka lat i była wykonana z lekkich bloczków Ytong, które szybko wchłaniają wodę, ale też równie szybko ją oddają. Natomiast w przypadku szkoły podstawowej sytuacja jest znacznie trudniejsza, gdyż ściany są zbudowane z grubych cegieł i pustaków. Jeden taki pustak jest w stanie wchłonąć nawet do 10 litrów wody. Proces suszenia będzie na pewno trwał długo, co widać chociażby po budynku gimnazjum, gdzie wydawało nam się, że ściany są już suche, a mimo to z osuszaczy wylewaliśmy dziennie ok. 90 litrów wody tylko z jednej klasy. Kiedy uczniowie będą mogli rozpocząć naukę w szkole podstawowej? Bardzo nam zależy, by stało się to jak najszybciej. Część lekcji odbywać się będzie w budynku gimnazjum. Nie chcielibyśmy zawieszać już żadnych zajęć, gdyż każdy dzień zwłoki to pracująca sobota. Już blisko 3 miesiące walczycie Państwo na terenie gminy z usuwaniem skutków powodzi. Dzieci ze szkoły w Wilkowie z minister edukacji narodowej Katarzyną Hall Lech Łyjak - dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Wilkowie Od razu po jej zalaniu nauczyciele byli zaangażowani w pomoc mieszkańcom. Byliśmy oddelegowani przez wójta do dystrybucji darów: żywności, ubrań, środków czystości. Dopiero później mogliśmy zająć się szkołą, zorganizować dla uczniów wypoczynek. A jak znoszą tę sytuację uczniowie? Na pewno nie jest im łatwo. Szczególnie tym, którzy nie mają do czego wracać. Niestety jest kilka domów, które nie nadają się już do zamieszkania. Te rodziny z dziećmi korzystają z uprzejmości znajomych i krewnych. Z tego względu, w okresie wakacji, staraliśmy się organizować jak najwięcej wyjazdów, by młodzież przebywała poza tym terenem, a rodzice mogli spokojnie dokonywać prac porządkowych. Chodzi również o to, żeby uczniowie mieli jak najmniejszy kontakt z tą tragedią. Czy pogoda od momentu opadnięcia wody Państwu dopisuje? Różnie. Na razie większość dni od momentu, kiedy zaczęliśmy sprzątać, było ładnych, jednak zdarzają się solidne deszcze, co utrudnia nam suszenie budynków. Wszyscy natomiast obawiamy się zimy. Jest to najgorszy okres i pytanie, czy nie będzie dużych mrozów, bo przy mokrych murach jest obawa o przemarzanie ścian. Jeśli one nie wyschną to przy -20 stopniach ciężko będzie ogrzać taki budynek, wręcz będzie to niemożliwe. Jest to pierwsza taka powódź na terenie gminy. Wcześniej zdarzały się podsiąki. Przy wysokim stanie Wisły podnosiły się wody gruntowe i w przypadku tych domów, które położone były blisko rzeki, woda dostawała się do piwnic. Pamiętam, że 10 lat temu w związku z silnymi opadami istniało pewne zagrożenie powodzią, ale wtedy Wisła nie wylała. Podobny poziom wody, jaki mieliśmy podczas ostatniej powodzi zanotowano 160 lat temu. Teraz wszystko Państwo remontujecie, wkładacie w to wiele wysiłku. Nie obawiacię się, że sytuacja może się powtórzyć? Oczywiście, że się obawiamy. Gdyby poziom Wisły znów osiągnął ten z maja i czerwca, wówczas gmina na pewno zostałaby ponownie zalana. Część wału, który woda rozmyła podczas powodzi, w dalszym ciągu nie jest zabezpieczona. Przy ostatnim wyższym poziomie wody usypana została grobla obłożona folią i dzięki temu udało się zabezpieczyć teren. W przeciwnym razie sytuacja by się powtórzyła. Może nie w takim stopniu jak podczas ostatniej powodzi, ale zagrożenie cały czas istnieje. Wiem, że jest opracowany projekt naprawy wału, ale dopóki prace nie zostaną wykonane, strach przed ponownym zalaniem nie minie. Kilkakrotnie byłam w ostatnim czasie w Wilkowie i za każdym razem jestem pod wrażeniem, jak mieszkańcy się wspierają i sobie nawzajem pomagają. Staramy się, oczywiście. Budujące jest to, że trafia do nas bardzo dużo pomocy. Na pewno nie jest łatwo tym, którzy stracili praktycznie wszystko. To jest gmina rolnicza, więc nie tylko chodzi tu o mieszkania, ale również budynki gospodarcze, pola uprawne. Osobom, które utrzymują się wyłącznie z roli, woda zabrała jedyne źródło dochodu. Tutaj są głównie sady i chmielniki. Ich odtworzenie po powodzi zajmie na pewno kilka lat. Rozmawiała Kinga Romanowska 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 3

Najnowsza technologia w XIX-wiecznej formie Zaledwie dwa miesiące temu pisaliśmy o Zakładzie Wodociągu Północnego, a już możemy się pochwalić oddaniem kolejnej prestiżowej budowy z zakresu inżynierii środowiska. W październiku zakończyliśmy prace przy modernizacji Zakładu Wodociągu Centralnego w Warszawie. O ich przebiegu opowiedział nam kierownik budowy Wincenty Baliwander. Zakład Wodociągu Centralnego to teren zabytkowy, czy miało to znaczący wpływ na realizację inwestycji? Cały ten teren znajduje się pod ochroną konserwatora zabytków. Budynki zostały wzniesione w wieku XIX oraz latach 30. następnego stulecia. Zgodnie z zaleceniami konserwatora nowy obiekt miał do nich nawiązywać. Dotyczyło to zarówno jego formy, jak i zastosowanych materiałów oraz częściowo detali architektonicznych. Podstawowe materiały z jakich wykonaliśmy budynek to czerwona cegła klinkierowa, która została wykonana specjalnie na potrzeby tego obiektu, piaskowiec i blacha miedziana wstępnie oksydowana, z której jest dach. Wygląda on naprawdę reprezentacyjnie i, moim zdaniem, stanie się jedną z wizytówek stolicy. Co kryje się pod klinkierową fasadą? Ta dostojna obudowa kryje w sobie nowoczesne i niezawodne technologie oraz kilometry rur i innych instalacji rozmieszczonych na dwóch kondygnacjach podziemnych oraz czterech nadziemnych. Jest obiektem bezobsługowym, a ponad 52% jego powierzchni zajmują żelbetowe zbiorniki wypełnione wodą. Jakie nowe rozwiązania zapewnia ta inwestycja? Wprowadza do istniejącego układu technologicznego ZWC nowe procesy - ozonowanie pośrednie i filtrację na węglu aktywnym. Dodatkowo połączone zostały w jeden układ technologiczny dwie istniejące niezależnie od siebie linie technologiczne uzdatniania wody, tzw. I i II ciąg technologiczny. Czy mógłby Pan przybliżyć czytelnikom, czym jest ozonowanie pośrednie i filtracja na węglu aktywnym? W procesie ozonowania w pierwszej kolejności następuje wytwarzanie ozonu z tlenu, poprzez ciche wyładowania elektryczne w generatorze ozonu, a następnie ozon wprowadzany jest do wody, w celu utlenienia zawartych w niej związków do postaci pozwalającej na ich usunięcie w dalszych procesach uzdatniania. Ozon wprowadzany jest poprzez ceramiczne dyski wytwarzające bardzo drobne pęcherzyki ułatwiające jego kontakt z wodą. Proces odbywa się w głębokich, hermetycznych komorach z labiryntowym przepływem. Niewykorzystany gaz znad lustra wody odprowadzany jest po destrukcji do atmosfery. Z uwagi na szkodliwość ozonu, proces ozonowania musi odbywać się z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Po pełnym natlenieniu wody w komorach ozonowania, woda przepływa grawitacyjnie na filtry węglowe, gdzie z regulowaną prędkością przepływa przez warstwę granulowanego węgla aktywnego o grubości 2,6 m, ułożoną na drenażu szczelinowym. Następuje tu adsorpcja, czyli pochłanianie niepożądanych związków z wody z jednoczesną pracą biologiczną filtra ( zjadanie związków organicznych przez bakterie). Nadmiar biomasy jest okresowo odpłukiwany. Po filtrach węglowych woda przepływa do komór natleniania, gdzie w miarę potrzeby, poprzez szczelinowe panele rozpraszające wprowadzany będzie tlen. Dodatkowe natlenienie wody prowadzone będzie do stopnia pozwalającego utrzymać życie biologiczne na filtrach powolnych. Po komorach natleniania woda odpływa do istniejących filtrów powolnych i dalej do zbiorników wody czystej. Jaki to będzie miało wpływ na jakość wody? Uzupełnienie istniejącej technologii ZWC o nowe procesy pozwoli zmniejszyć dotychczas stosowaną dawkę dwutlenku chloru co najmniej o połowę. Dzięki temu woda zyska jeszcze lepszą jakość, poprawi się jej smak i zapach, co z pewnością odczują mieszkańcy stolicy. Jak przebiegał proces budowlany? Rozpoczął się od prac wyburzeniowo rozbiórkowych, gdyż w miejscu wybudowanego obiektu znajdował się zespół starych filtrów powolnych tzw. VII grupy i dopiero po ich wyburzeniu można było rozpocząć właściwe prace. Były one utrudnione ze względu na mały plac budowy oraz jego usytuowanie w centrum miasta. Dodatkowo nasz kontrakt był realizowany w formule projektuj i buduj, 4 Mostostal Warszawa 1945-2010

co zawsze stanowi duże wyzwanie ze względu na konieczność skoordynowania na bieżąco projektów wykonawczych z robotami budowlanymi. Obiekt jest posadowiony na kilku poziomach, co wymusiło kolejność prac konstrukcyjnych i niewątpliwie miało duży wpływ na koordynację robót technologicznych z budowlanymi na przykład na najniższym poziomie jest galeria rur DN 1400 mm, które trzeba było tam zamontować przed zabetonowaniem stropu zamykającego tę kondygnację. Rozruch technologiczny rozpoczął się w Dzień Matki czyli 26 maja 2010 r., a pierwszy strumień wody z naszego obiektu popłynął do sieci miejskiej w urodziny miesiąca, czyli 9 września 2010 r. Czy podczas realizacji mieliście trudne momenty? Były to niewątpliwie dwa okresy zimowowiosenne. Po pierwszym zmuszeni byliśmy do wymiany na znacznym obszarze przemarzniętego, na głębokość 1,5 m, gruntu, by móc rozpocząć budowę podstawowego elementu obiektu, jakim są komory filtrów węglowych. Drugi okres zimowy z dokuczliwymi mrozami i dużymi opadami śniegu zastał nas w trakcie robót izolacyjnych na dachu zielonym i podczas wykonywania wypraw z żywic epoksydowych wewnątrz żelbetowych zbiorników. By kontynuować te roboty zmuszeni byliśmy do stosowania przesuwanych namiotów na dachach, a w środku dogrzewać pomieszczenia nagrzewnicami elektrycznymi, zasilanymi dodatkowymi agregatami prądotwórczymi, gdyż prace te wymagały bezwzględnie utrzymania przez cały czas dodatnich temperatur. Jak wyglądał podział prac wewnątrz konsorcjum? Mostostal Warszawa był liderem konsorcjum i wykonał roboty konstrukcyjne oraz wykończeniowe, a także roboty drogowe i sieci technologiczne zewnętrzne. Seen Technologie, którego reprezentowali Krzysztof Ksionek i Jolanta Bartosik, odpowiadał za projektowanie, roboty technologiczne wewnątrz obiektu oraz rozruch, a Energotechnika, reprezentowana przez Jarosława Sobczaka, za pozostałe instalacje zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne oraz AKPiA (aparatura kontrolno-pomiarowa i automatyka). Jak ważny jest to obiekt w Pana karierze? Modernizacja Zakładu Wodociągu Centralnego jest moją drugą budową w Mostostalu Warszawa, w którym pracuję od lipca 2007 roku. Poprzednio byłem zastępcą kierownika budowy stacji metra Stare Bielany realizowanej przez Dyrekcję Budownictwa Inżynierskiego. Obiekt, który właśnie ukończyliśmy, nie jest pierwszym związanym z inżynierią środowiska, ale niewątpliwie najbardziej spektakularnym w mojej dotychczasowej karierze. Poprzednio uczestniczyłem w budowie pompowni ścieków Nowodwory w Warszawie oraz stacji uzdatniania wody w Ostródzie i Suwałkach. Jestem bardzo wdzięczny Mostostalowi Warszawa, a w szczególności szefowi Dyrekcji Ochrony Środowiska Andrzejowi Grygo, za powierzenie mi kierownictwa budowy tak unikalnego na skalę krajową obiektu. Chciałbym również w tym miejscu gorąco podziękować całemu zespołowi, z dyrektorem Kontraktu Franciszkiem Dymkowskim na czele, który sprostał postawionym przez naszą firmę wymaganiom zarówno w biurze jak i na placu budowy. Rozmawiała: Aleksandra Król Modernizacja Technologii w Zakładzie Wodociągu Centralnego Inwestor: MPWiK w m.st. Warszawie S.A. Wykonawca: Mostostal Warszawa SA lider, Seen Technologie Sp. z o.o., Energotechnika Sp. z o.o. Okres realizacji: 07.08.2007 04.10.2010 Wartość kontraktu: 59 mln EUR Wydajność średnia: 240 000 m³ / dobę Wydajność maksymalna: 350 000 m³ / dobę 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 5

Wyżej, coraz wyżej Na początek garść faktów. Most Rędziński we Wrocławiu zajmuje 18 miejsce na świecie w kategorii największych obiektów mostowych podwieszonych do jednego pylonu. W klasie budowli betonowych, jest to 4 największy most betonowy świata. W Polsce nie ma wyższego pylonu niż 122 metrowy, ani też dłuższej przeprawy. Całkowita długość obiektu wynosi 1 742 metry. Do budowy mostu zużytych zostanie ponad 110 tys. m 3 betonu i 180 tys. ton stali. Do pylonu w kształcie litery H, usytuowanego na wyspie na środku Odry, podwieszone będą dwie niezależne, wielopasmowe jezdnie - to unikatowe rozwiązanie nie zastosowane do tej pory nigdzie indziej. Łączna długość czteroprzęsłowej części podwieszonej mierzyć będzie 612 metrów, a całkowita powierzchnia pomostu będzie miała ponad 65 tys. m 2. Dla porównania stojący nieopodal most Milenijny ma około 20 tys. m 2 powierzchni - czyli trzy razy mniej, jego pylony mierzą 50 metrów - dwa i pół razy mniej, a długość całkowita to 973 metry - o połowę mniej. Przeprawa powstaje pośród zieleni w pobliżu popularnego miejsca rekreacji mieszkańców Wrocławia. W swojej pracy zawsze biorę pod uwagę otoczenie, do którego staram się dopasować nową budowlę - wyjaśnia prof. Jan Biliszczuk, szef zespołu projektującego most Rędziński - W fazie opracowania architektonicznego jak i w trakcie prac budowlanych dbamy o zachowanie urody tego miejsca. Realizacja pylonu, stanowiącego zasadniczy element nowego mostu, minęła półmetek we wrześniu 2010 r. Budowa estakad, prawobrzeżnej i lewobrzeżnej oraz płyty mostu są już na finiszu. Całość konstrukcji będzie gotowa do końca roku, a w połowie 2011 obiekt zostanie oddany do eksploatacji. Wiosną prace spowolniła powódź, która na okres prawie miesiąca uniemożliwiała realizację planowych robót budowlanych. Zmiany wymagał też projekt konstrukcji pylonu. Za kluczowe zagadnieniem w trakcie prac architektonicznych uznaliśmy to by powstał ładny most z atrakcyjnym wizualnie pylonem opowiada prof. Biliszczuk. W swojej górnej części, od segmentu 13, pylon został zaprojektowany jako konstrukcja zespolona ze stalowym rdzeniem otoczonym betonem, a poniżej jako konstrukcja żelbetowa. Taki układ wymagał wprowadzenia dużej ilości zbrojenia w ściany niższych segmentów pylonu. Okazało się, że trzeba rozmieścić 600 prętów o średnicy ø32 w odstępach co 10 centymetrów, dodatkowo spiętych spawanymi strzemionami. Proces układania tego był czasochłonny, bo w tę plątaninę praktycznie nie było jak ręki włożyć. Mieliśmy trudności z należytym zawibrowaniem betonu - wyjaśnia Maciej Abramski, kierownik budowy - Wykonanie jednego segmentu trwało 2 tygodnie, a nie tydzień jak planowaliśmy. Musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie. W przypadku robót żelbetowych głównym czynnikiem, decydującym o czasie realizacji, jest szybkość układania zbrojenia i tylko w tym zakresie można było dokonać usprawnień. Proces wylewania i dojrzewania mieszanki ma ściśle określone parametry czasowe. Rozważano różne sposoby modyfikacji konstrukcji pylonu oraz metodologii prowadzenia robót, które pozwoliłyby na przyspieszenie tempa inwestycji. Wszystkie strony zaangażowane w budowę mostu - inwestor, projektant i wykonawca - wspólnie wypracowały nowy sposób działania zmierzający do przyspieszenia budowy. Podjęto decyzję, że stalowy rdzeń mostu zacznie się już na poziomie segmentu siódmego, a nie trzynastego, jak planowano wcześniej. Natomiast w seg- 6 Mostostal Warszawa 1945-2010

mentach od 1 do 6 pogrubiono ściany pylonu poprzez zmniejszenie średnicy szybu wewnętrznego. Na budowę sprowadzono też jeden z największych dźwigów w Polsce - żuraw gąsienicowy Herkules o maksymalnym wysięgu 140 metrów i udźwigu do 500 ton. Jego zadaniem jest podawanie kilkudziesięciotonowych prefabrykatów na szczyt pylonu. Tradycyjne żurawie wieżowe używane na budowie mogą dźwignąć jedynie ciężary do 10 ton. Te działania diametralnie zmieniły sposób, w jaki jest realizowana budowa. Pogrubienie ścian pylonu w dolnej sekcji pozwoliło na luźniejsze rozmieszczanie prętów zbrojeniowych, a tym samym szybsze tempo pracy na tych odcinkach. Z kolei decyzja o przeprojektowaniu konstrukcji mostu, tak by stalowy rdzeń zaczynał się jak najniżej jak to było realnie możliwe, pozwoliła na wprowadzenie szerokiej gamy elementów prefabrykowanych na plac budowy. Rdzeń, przypominający stalową skrzynię z dyblami, przyjeżdża na budowę i jeszcze na dole zostaje opleciony zbrojeniem - opisuje metodologię działania prof. Biliszczuk, - Gotowy prefabrykat, ważący ponad 60 ton, żuraw podnosi na szczyt pylonu, gdzie jest montowany. W ten sposób realizacja robót przebiega na trzech frontach jednocześnie: na ziemi przygotowuje się prefabrykat, na szczycie spawany jest rdzeń najwyższego segmentu, a na segmencie poniżej trwają prace przy uzupełnianiu zbrojenia i betonowaniu pylonu. Herkules pozwala nam niesamowicie przyspieszyć tempo pracy. W normalnej sytuacji montaż rozpory poprzecznej trwałby na górze ponad tydzień, blokując pozostałe prace. Z pomocą żurawia prace montażowe możemy wykonać na ziemi, a dopiero cały zespawany element podnieść do góry - objaśnia Maciej Abramski. Podobnie planowana jest instalacja rygla górnego. Stalowe elementy oraz część zbrojenia zostaną zespolone i przygotowane na ziemi. Dopiero cała zmontowana konstrukcja rygla, ważąca ponad 80 ton, zostanie podniesiona do góry. Bez Herkulesa poszczególne elementy konstrukcji musiałyby być montowane w powietrzu. Po zamontowaniu rygla prace betonowe będą prowadzone na trzech frontach jednocześnie - lewej i prawej nodze pylonu oraz ryglu górnym. Nasz obecny rekord to 3,5 dnia potrzebne na wykonanie jednego segmentu - z dumą podkreśla kierownik budowy - W momencie wyjścia na tak zwaną ostatnią prostą, odcinek pylonu powyżej górnej poprzeczki planujemy wykonywać w tempie 2 sekcji na każdej nodze pylonu, czyli łącznie 4 segmenty tygodniowo. Skąd pomysł na taką zmianę organizacji? W życiorysie zawodowym mam epizod w roli projektanta. Pewnie dlatego dużo łatwiej było mi znaleźć wspólny język z prof. Biliszczukiem, czy wręcz zaproponować pewne rozwiązania pod rozwagę - opowiada Abramski i dodaje - Nie do przecenienia jest otwartość profesora na sprawy realizacyjne i gotowość do współpracy przy rozwiązywaniu bieżących problemów na budowie. Zdaję sobie sprawę, że coś, co na projekcie wygląda bardzo dobrze, w realizacji może okazać się niezwykle skomplikowane - komentuje Jan Biliszczuk - Dla mnie, jako głównego projektanta, ważna jest współpraca z wykonawcą i wysłuchanie jego uwag. A ponieważ opracowuję dokumentację wykonawczą, to na placu budowy jestem bardzo częstym gościem. W prace nad projektem zaangażowanych jest ponad 100 inżynierów, którzy rozpracowują poszczególne elementy konstrukcji głównej mostu, jego wyposażenia, różnych instalacji, technologii wykonania oraz konstrukcji pomocniczych. Profesor Jan Biliszczuk jest koordynatorem całego procesu projektowego. Opisując swoją rolę mówi - Z jednej strony pilnuję, aby powstał most zgodny z założeniami i projektem, jaki zażyczył inwestor. Z drugiej ważna jest współpraca z wykonawcą, tak by bez uszczerbku dla jakości i wyglądu, dokonywać na bieżąco modyfikacji umożliwiających realizację budowy w zakładanym tempie. Jak to się mówi - wszyscy gramy do jednej bramki. W opinii Biliszczuka wrocławski most to naprawdę wyjątkowa i nietuzinkowa inwestycja. Nie ma w kraju zbyt wielu osób, które mają na tym polu doświadczenie. Rędziński pylon to jedna z pięciu budowli tej skali, które wybudowano w Polsce. Profesor wylicza - W Warszawie mamy trzy pylony, jeden mostu Świętokrzyskiego i dwa Siekierkowskiego, do tego jeden w Gdańsku. Wrocławski jest piąty. Pozostałe pylony, były budowane inną techniką, bo mają niewielkie rozmiary lub odmienną konstrukcję. Unikatowy charakter inwestycji wymaga ścisłej współpracy zaangażowanych stron: inwestora, projektanta i wykonawcy. Każdy się tutaj może czegoś wzajemnie nauczyć. Kluczowe są początkowe elementy konstrukcji. Jeśli w tym momencie wszystko dobrze się ułoży - zarówno od strony projektu wykonawczego jak i realizacji, potem wszystko sprawnie posuwa się do przodu, gdyż dalej już są działania w dużej mierze powtarzalne. Ten most to prawdziwa wizytówka, nie tylko Wrocławia, ale i kraju, uważa prof. Biliszczuk. Przy jego realizacji w roli konsultantów zaangażowani są najlepsi specjaliści w Polsce - profesorowie z głównych krajowych uczelni technicznych. Warto zwrócić uwagę, że rządy wielu państw traktują architekturę i budownictwo jako swoistą promocję kraju. Nowoczesne budowle są magnesem ściągającym zainteresowanie i stanowią świadectwo zaawansowania technologicznego kraju. Czy Dubaj byłby tak znanym miejscem na świecie, gdyby nie realizowane tam nowatorskie budowle zwyciężające w kategoriach: największe, najnowocześniejsze, najdroższe? (mb) Dziękujemy za przesłanie zdjęcia: Autor: Władysław Kluczewski Obróbka graficzna: Andrzej Kędra 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 7

Tak się robi Sprawa wrocławskiego stadionu w większości swoich aspektów przeszła już do historii i nie ma najmniejszego wpływu na bieżące funkcjonowanie naszej firmy, o czym dobitnie świadczą wyniki finansowe spółki opublikowane po pierwszym półroczu. Jednak dla licznej grupy osób, a szczególnie tych, którzy zostawili na placu budowy wiele znoju i potu, budowa na Maślicach (choć władze miasta twierdzą, że teraz stadion stawiają na Pilczycach) pozostaje w kręgu bliższego lub dalszego zainteresowania. Kiedy naczytaliśmy się szeroko rozpowszechnianych informacji o tym, jak świetnie przebiega inwestycja, uznaliśmy, że warto udać się z wizytą na plac budowy i zaspokoić nieodpartą chęć zobaczenia jak budują ci, których zamawiający okrzyknął jako best of the best, rzekomo najlepszych z najlepszych. Wespół ze znajomym inżynierem, z dziarską miną, spokojem i profesjonalizmem na twarzach, ubrani w kaski i kamizelki, przeszliśmy kontrolę na bramie i znaleźliśmy się na placu budowy. Pierwsze spostrzeżenie. Układ dróg tymczasowych pozostał bez zmian. Ciągi są te same co były wcześniej. Są tej samej szerokości, żaden nie został przesunięty. Nawierzchnia mocno zabłocona, ale cóż, na budowie to normalka. A przecież w uzasadnieniu wypowiedzenia umowy z Mostostalem Warszawa było napisane, że jednym z powodów jej rozwiązania jest niewłaściwy stan i rozlokowanie dróg tymczasowych. Czyżby nastąpiła zmiana wymogów? Chodźmy dalej. Praca posuwa się swoim tempem jak na każdej normalnej budowie. Obejrzymy stropy z płyt filigranowych. Od nas wymagano i niezwykle skrupulatnie pilnowano, aby wszystkie płyty były jednakowej barwy, a jakiekolwiek przebarwienie lub pęknięcie kwalifikowało element do usunięcia. Zaskoczenie. Nowe stropy ułożone są z płyt o bardzo zróżnicowanej jakości: jedne są lepsze, drugie gorsze, część ma przebarwienia, albo spękania. I to wcale nie jakieś drobne, lecz podłużne rysy od brzegu do brzegu. Niektóre krawędzie są nierówne lub mają wyszczerbienia. Czyżby nikomu to nie przeszkadzało? Żaden inspektor nie kwapi się, by zakwestionować jakość? Zgodnie z projektem, który stanowił dla nas podstawę do realizacji prac budowlanych, ściany miały być wykonane z betonu architektonicznego, w szalunkach przygotowanych według zaakceptowanego przez architekta rozkładu płyt pozostawiających pożądany efekt wizualny - gładkie powierzchnie bez nierówności. No cóż, chyba tak nie jest, bo na wielu ścianach widać zaprawki po niedowibrowaniu, raki i inne skazy, a do budowy deskowań zastosowano między innymi płyty wielootworowe, liczne wstawki i drobne blaty. Czy to znaczy, że zmieniły się podstawowe wymagania techniczne projektu? Poszukajmy, gdzieś na placu powinny leżeć wzorce prefabrykatów. Od nas wymagano, aby wszystkie wzorce dostarczyć i składować na placu budowy. Nigdzie ich nie widać. Za to na stronie internetowej inwestora można przeczytać: w niemieckiej Gerze inżynierowie spółki Wrocław 2012 wraz z projektantami stadionu zatwierdzili wzorzec pierwszego prefabrykowanego elementu, który został wyprodukowany w tamtejszej fabryce. Kiedyś trzeba było dostarczać wzorce elementów na plac budowy, a teraz już nie? Wycieczka zagraniczna jest atrakcyjniejsza niż wizyta w polskiej firmie? A jak wygląda czas pracy na budowie. Nam zarzucano i podnoszono jako jeden z ważnych powodów zerwania umowy, brak prowadzenia prac na drugiej czy trzeciej zmianie. Na stronie internetowej dziennikbudowy. wroclove2012.com, gdzie pojawiają się oficjalne relacje z przebiegu budowy, w odpowiedzi na pytanie zaniepokojonego tempem prac internauty, można przeczytać beztroską odpowiedź: Na tym etapie nie jest wymagana praca 24 h/dobę. Kiedyś była wymagana, a teraz nie jest? Czy może termin Euro 2012 we Wrocławiu został przesunięty? Na placu budowy widać multum pracowników z firm podwykonawczych. Są wśród nich murarze, instalatorzy, ale też cieśle, zbrojarze, betoniarze. Chwila moment, przecież nam zarzucano, że nie wszystkie roboty żelbetowe wykonywane są wyłącznie w oparciu o siły własne. Nas piętnowano za zatrudnianie podwykonawców do robót konstrukcyjnych. Teraz nie stanowi to istotnego zagadnienia? Zerknęliśmy na budowę parkingu wielopoziomowego. Nam postawiono zarzut, że konstrukcja nie została ukończona do dnia 30.12.2009. Dziewięć miesięcy później parking nadal stoi nieukończony. To już nie jest tak pilne i ważne? Przechodziliśmy obok wykopów pod stopy fundamentowe esplanady. Betonowe elementy konstrukcji stoją w dołach wypełnionych wodą, a warstwy rodzimych iłów narażone są na degradację. W naszym przypadku konsekwencją w ten sposób prowadzonych prac ziemnych, mimo iż otwory zabezpieczaliśmy chudziakiem, było rozwiązanie umowy na realizację inwestycji. Teraz nikt nie zwraca na to uwagi? Na koniec wycieczki, pytam inżyniera, bo zna się na rzeczy Czy zdążą na czas? Uśmiechnął się znacząco. To zależy od tego jaką przyjmiemy definicję czasu. W terminie w jakim Mostostal Warszawa zobowiązywał się wykonać kompletny obiekt, czyli na wiosnę 2011 absolutnie nie. W deklarowanym przez włodarzy nadodrzańskiego grodu nieprzekraczalnym terminie wymaganym przez UEFA czyli do czerwca 2011 prawie na pewno nie, musiałby zdarzyć się prawdziwy cud. Na czas aby rozegrane zostały na nim mecze Euro 2012 bez wątpienia tak. Jak widać priorytety ulegają zmianom. Czarno na białym widać, że nagłaśniany przez miasto powód rozwiązania umowy z Mostostalem Warszawa rzekome opóźnienie w realizacji budowy, było tylko czczym pretekstem, a nie prawdziwym motywem. Terminowe wykonanie przestaje być istotne, kiedy inwestycję realizuje ta właściwa firma. W oparciu o analizę obecnego stanu zaawansowania prac na stadionie, należy z wielką dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że obiekt będzie w pełni 8 Mostostal Warszawa 1945-2010

gotowy do użytku dopiero na przełomie 2011 i 2012 roku. W ostatnich dniach września 2010 nie są jeszcze zakończone prace przy konstrukcji korony stadionu. Nie zamontowano wszystkich rygli. Prefabrykaty trybun ledwie w paru osiach sięgają do pełnej wysokości. Nie rozpoczęto żadnych prac przy konstrukcji dachu. Prace przy esplanadzie reprezentacyjnym wejściu na stadion o skomplikowanej geometrii i konstrukcji dopiero się zaczęły. Biorąc pod uwagę to jaki realnie zakres prac został jeszcze do wykonania, uwzględniając technologiczne reżimy i wynikającą z nich kolejność realizacji robót, oraz zakładając prawdopodobieństwo wystąpienia niekorzystnych warunków pogodowych nie ma cienia szansy, aby obiekt był gotowy zgodnie z wiele razy powtarzaną i podtrzymywaną deklaracją prezydenta miasta do czerwca 2011. Ze strony dolnośląskiego polityka to były tylko puste obietnice koniec i kropka. UEFA też nie daje się już nabrać na propagandę uprawianą przez prezydenta Wrocławia. Mimo wielu zachodów i podchodów, mimo wrzawy jaką wywołał wokół tej sprawy, wrocławianom niestety nie dane będzie gościć na swoim stadionie meczów ćwierćfinałowych Euro 2012. Półrocze na plusie Kolejne kwartały tego roku przyniosły pozytywne wyniki finansowe, zwiększającą się sprzedaż i rosnące marże. Po pierwszych sześciu miesiącach Mostostal Warszawa odnotował przychody w kwocie ponad 776 milionów, co oznacza wzrost o ponad 3% w porównaniu z pierwszym półroczem, rekordowego jak dotychczas, roku 2009. Zysk przed opodatkowaniem, jaki w tym okresie wypracowała spółka, wyniósł 39 milionów złotych. To mniej niż odnotowano za sześć pierwszych miesięcy roku poprzedniego, ale trzeba pamiętać że aktualnie trwa rozbudowa struktur regionalnych, które w swojej fazie inicjalnej generują zwiększone koszty. Bardzo pozytywna była też dynamika przyrostu przychodów oraz wskaźników rentowności w kolejnych okresach raportowych tego roku. W drugim kwartale sprzedaż wzrosła o jedną piątą w porównaniu z kwartałem wcześniej, zaś osiągnięty zysk był ponad 2 razy wyższy. To daje dobre prognozy dla kolejnych miesięcy oraz ostatecznych wyników całego roku 2010. Sytuacja spółki na giełdzie jest stabilna, a jej kurs mocno skorelowany jest z głównymi wskaźnikami rynkowymi. W połowie września, oceniając wartość rynkową Mostostalu Warszawa oraz silne perspektywy trwałego wzrostu, Dom Inwestycyjny BRE Banku wydał rekomendację na trzymaj walory dla firmowych akcji. Ważniejsza jest jednak zawartość portfela zleceń, który według stanu na wrzesień dla grupy kapitałowej wynosi ponad 3,75 miliarda złotych. Ponad 80% tej kwoty przypada na warszawski Mostostal. W spółkach grupy kapitałowej realizowanych jest prawie 140 kontraktów, a w połowie z nich uczestniczy stołeczna firma. Wartość umów zawartych przez Mostostal Warszawa w bieżącym roku wynosi 1,9 miliarda złotych, przy czym większość zleceń była pozyskana w drugim i trzecim kwartale, kiedy zmniejszyła się presja na obniżanie marż. Co najbardziej istotne, paleta realizowanych i spodziewanych kontraktów jest mocno zdywersyfikowana. Obejmuje zarówno zlecenia z zakresu budownictwa infrastrukturalnego jak i budownictwa ogólnego. Są inwestycje z sektora energetycznego i przemysłowego. Są budowle hydrotechniczne i sieci wodociągowe. Inwestycje realizujemy nad morzem i w górach, w regionie zachodnim i wschodnim. To świadczy o silnej i stabilnej pozycji spółki. 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 9

Oddział Poznań Jacek Sowiński - rodowity poznaniak i jednocześnie dyrektor Oddziału Poznań Mostostalu Warszawa, opowiedział nam o swojej pracy i swoim mieście. Oddział Poznań to 5 budów tylko w samej stolicy Wielkopolski. Sporo. Może Pan chyba powiedzieć, że Mostostal Warszawa ma ugruntowaną pozycję w tym mieście? Tak, chociaż jak w przypadku każdej firmy budowlanej chciałbym, abyśmy robili jeszcze więcej. Realizujemy tu plan dla Wielkopolski i części województwa łódzkiego tak, aby osiągać 50-60 mln obrotu rocznego. W oczach konkurencji nie jesteśmy więc jeszcze wielkim zagrożeniem, ale cały czas się rozwijamy. Jakie budowy mamy na swoim koncie? Pod koniec lipca nastąpiło uroczyste otwarcie Komendy Policji, które zbiegło się w czasie ze świętem Policji. Latem skończyliśmy halę sportową dla Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Do końca roku uwiniemy się z Wydziałem Prawa i Administracji - 4 października oddaliśmy budynek dydaktyczny. Studenci weszli tam pół roku wcześniej niż jest to zapisane w naszym kontrakcie. Za chwilę też zrealizujemy, tym razem z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, drugą część wydziału, czyli aulę w kształcie jaja. Zostanie nam budynek dydaktyczny realizowany dla Akademii Wychowania Fizycznego oraz przebudowa drukarni Concordia. Komenda Miejska Policji to podobno najnowocześniejsza komenda w Polsce? Na pewno najnowocześniejsza, a zarazem największa inwestycja Policji w kraju. Nie budowała ona do tej pory większych obiektów niż ten w Poznaniu. Jak wyglądała nasza współpraca z tak karnym inwestorem? Była naprawdę rewelacyjna, życzyłbym sobie, abyśmy zawsze mogli budować tylko dla takich zamawiających, którzy wiedzą czego chcą, ale i wymagają od nas najwyższych standardów. Dlatego też, było nam niezwykle miło, gdy otrzymaliśmy medale z okazji otwarcia budynku. Słowa podziękowania należą się w tym miejscu zespołowi pod kierownictwem Lucjana Żeligowskiego: Paulinie Gierej, Kamili Kaczmarek, Robertowi Lembiczowi, Marcinowi Szubertowi, Marcinowi Bogackiemu, Rafałowi Kulczyckiemu i Paulinie Riske. Przebudowa Concordii oraz Komendy Stołecznej Policji to kontrakty szczególne. Tak, są to budowy prowadzone pod ścisłym nadzorem miejskiego konserwatora zabytków. Budynek Concordii ma ponad sto lat, komendy blisko 120. Concordia, którą dopiero co rozpoczęliśmy, jest nawet wpisana do rejestru zabytków. Mały - wart 11,5 mln zł, ale bardzo wdzięczny temat, w tak zwanej prime location - niedaleko dworca, przy głównym rondzie (Kaponiera), obok pięciogwiazdkowego hotelu. Znajdzie się tu tzw. centrum designu obejmujące centrum wystawienniczo-kulturalne oraz miejsce dla artystów. Co możemy powiedzieć o kontraktach realizowanych dla Uniwersytetu Adama Mickiewicza? Hala jest obiektem wielofunkcyjnym, będzie można tam zobaczyć zarówno mecze koszykówki i siatkówki, jak i inne wydarzenia np. kulturalne. Trybuny pomieszczą ponad 700 osób, przy sali zaplanowano też nowoczesne centrum multimedialne przeznaczone dla dziennikarzy. Hala jest jasna, ładnie oświetlona, w ciekawej kolorystyce. Poza tym wewnątrz znajduje się zaplecze sportowe: siłownia, sala do aerobiku, salon odnowy biologicznej oraz szatnie. Całość jest połączona efektownym i wygodnym łącznikiem z pływalnią. Z tych dwóch obiektów kubaturowych oraz otoczenia powstanie naprawdę duży i reprezentacyjny kompleks sportowy. Uni- Aquapark w Kutnie Hala sportowa UAM Budynek dydaktyczny AWF 10 Mostostal Warszawa 1945-2010

wersytet dotychczas go nie posiadał, więc inwestycja ta, to duża radość dla uczelni. A jeśli chodzi o Wydział Prawa i Administracji to prace, które obecnie prowadzimy, postępują bardzo dobrze. Wizytówką uczelni będzie jednak słynna aula, nazywana przez niektórych, ze względu na swój abstrakcyjny kształt, Jajem Kolumba. Jednorazowo w wykładzie uczestniczyć mogło będzie 400 słuchaczy. Ostatnie z prowadzonych przez Oddział inwestycji, o których nie wypadałoby zapomnieć, to obiekty związane ze sportem. Dla AWF-u realizujemy budynek dydaktyczny z salami wykładowymi dla kadry naukowej. To kontrakt, który podpisaliśmy pod koniec kwietnia tego roku, o wartości 31,5 mln zł. Prace skończymy do marca 2012 r. Co do Kutna to co wyróżnia budowany przez nas Aquapark to niecka basenowa ze stali nierdzewnej. Dzięki czemu woda będzie wydawała się koloru srebrnego. Takie było życzenie miasta, które obejrzało wcześniej kilka innych reprezentacyjnych basenów w całej Polsce. To też bez wątpienia największa inwestycja dla 50 tys. Kutna. Która z budów jest wizytówką Oddziału Poznań? W tej chwili Wydział Prawa i Administracji UAM. Dobrze go widać, jest położony w Centrum, ma wśród swego grona wspaniałych absolwentów, wciąż związanych z uczelnią m.in. była pani premier Hanna Suchocka czy dr Jan Kulczyk, którzy zdążyli już odwiedzić naszą budowę. Mógłby Pan przybliżyć nam historię samego oddziału oraz tworzący go zespół? Oddział Poznań powstał w 2006 r., w wyniku przekształcenia stworzonego kilka miesięcy wcześniej poznańskiego Biura Regionalnego. Dzisiaj cała kadra to 32 osoby, łącznie z załogą z Kutna. Zespół jest bardzo młody i szybko się uczy. Dużo jest osób, które przyszły z różnych miejsc, z różnych budów. Wszyscy wciąż poznajemy jeszcze Mostostal Warszawa. Bez nich niewiele bym zdziałał, to dzięki nim Oddział Poznań jest w stanie powoli, ale sumiennie przenosić góry. Czyli nie jest Pan od początku dyrektorem Oddziału? Nie, jestem w firmie nieco ponad rok. Wcześniej pracowałem ponad 9 lat w Hochtiefie, a ostatnie 3 jako Inwestor Developer, czyli byłem po drugiej stronie barykady. Ostatnio budowałem budynki biurowe we Wrocławiu i w Łodzi, wcześniej dowodziłem zespołami, które wykonywały np. żelbetowe silosy na terenie Cementowni w Ożarowie k. Ostrowca Świętokrzyskiego, Hotel Holiday Inn we Wrocławiu, linię do produkcji klinkieru w Cementowni Lafarge, k. Piechcina, Stary Browar w Poznaniu, Hotel Cubus w Krakowie, siedzibę NBP wraz ze skarbcem w Rzeszowie i wiele innych. Jakie są najbliższe plany Oddziału Poznań? Pozyskanie kolejnych projektów, nie tylko publicznych. W tej chwili Concordia jest takim tematem. Choć dofinansowana z funduszy unijnych jest tam prywatny inwestor. Tych kontraktów nam wciąż mało. Gałąź budownictwa, jaką zaczynamy rozwijać, to infrastruktura. Wspólnie z Dariuszem Popiołkiem dyrektorem Dyrekcji Budownictwa Ogólnego startujemy np. do rozbudowy lotniska w Poznaniu. Jest Pan rodowitym poznaniakiem, poleciłby Pan swoje miasto? Oczywiście. Wróciłem tu po dwóch latach spędzonych w Warszawie, kolejnych dwóch w Krakowie. Poznań aspiruje do miana europejskiej stolicy kultury, ale jest to raczej metropolia, która dawniej miała pomysł na to, aby zostać miastem biznesowym. Miał być centrum finansowym numer dwa po Warszawie, swoje siedziby miało tu wiele banków, niestety globalizacja zakłóciła te procesy. Poza tym, w żadnym innym miejscu nie ma takich Targów jak w Poznaniu, małego, ale pięknego Starego Rynku i Katedry, przy której niedługo powstanie Interaktywne Centrum Historii Ostrowia Tumskiego, przypominające w nowoczesny sposób o miejscu gdzie tysiąc lat temu rodziło się państwo polskie. Co jest charakterystyczne dla tutejszych mieszkańców? Wielkopolski ład i porządek. Akuratność. I pewnie coś takiego, że jak masz coś zrobić jutro, to lepiej zrób dzisiaj. Czego życzyć dyrektorowi na koniec rozmowy? Obiecałem sobie, że nasz oddział będzie miał wysoko zawieszoną flagę Mostostalu. Jest w Poznaniu spora konkurencja, ale to nie znaczy, że nie znajdzie się tu dla nas miejsce. Chciałbym też, aby Odział Poznań poprzez swoją akwizycję i dalszy rozwój, stał się w niedługim czasie regionem. Zazdrościmy Krakusom, że mają tyle nowych projektów na rynku, bo ich makroregion rozwija się bardziej dynamicznie niż Wielkopolska, ale powalczymy. A więc jak najwięcej zwycięskich kontraktów na lokalnym rynku i dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Karolina Dawidowicz Concordia Wydział Prawa i Administracji UAM Komenda Miejska Policji 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 11

Spawalnicy Ośrodek Spawalnictwa ul. Krakowiaków 91/101 tel. 22 846 39 07 fax. 22 846 13 56 Mostostal Warszawa może się pochwalić jednostką, która pozwala realizować wiele specjalistycznych kontraktów i zapewnia nam niezbędne pozwolenia, certyfikaty, ale przede wszystkim specjalistyczną wiedzę spawalniczą. Jest to Ośrodek Spawalnictwa mieszczący się przy ul. Krakowiaków w Warszawie. Ośrodek Spawalnictwa ma w Mostostalu Warszawa bardzo długą tradycję. Powstał w połowie lat 70. z połączenia dwóch jednostek Działu Głównego Spawalnika oraz Laboratorium Badawczego. W tamtym okresie było ogromne zapotrzebowanie na wykwalifikowanych spawaczy - wykonywano wiele prestiżowych budów w Polsce i zagranicą, na których niezbędni byli tego rodzaju specjaliści. Podjęto więc decyzję o utworzeniu Ośrodka Spawalnictwa, który szkolił oraz egzaminował wszystkich kandydatów do pracy przy takich projektach. Obecnie jednostka mieści się przy ul. Krakowiaków, niezmiennie, od momentu powstania kieruje nią Romuald Tuszyński. Ośrodek prowadzi szkolenia we wszystkich grupach materiałowych stali, aluminium oraz stopów aluminium. Rocznie kursy kończy w nim około 100 spawaczy. Jest również organem egzaminacyjnym osób wyszkolonych w innych ośrodkach. W ciągu roku egzaminów przeprowadza się ponad 500. Podstawowy kurs trwa 4 tygodnie, ale żeby uzyskać pełną wiedzę, należy poświęcić około dwóch miesięcy. Warto, aby pomiędzy nabywaniem kolejnych stopni umiejętności zawodowych, spawacze odbywali praktykę. Zawód ten jest też jednym z nielicznych, które wymagają stałego potwierdzania kwalifikacji (egzaminy co 2 lata). Każdy spawacz, po ukończeniu kursu i zdaniu egzaminu przed niezależną komisją, otrzymuje osobisty certyfikat europejski, który pozwala mu na pracę w kraju i zagranicą. W latach 2007-2009 Ośrodek przeprowadził refundowane szkolenia w ramach projektu dofinansowanego z Unii Europejskiej. Przez 2 lata przygotował do pracy 360 spawaczy. Dzięki temu przedsięwzięciu jednostka stała się rozpoznawalna w Polsce, ponieważ szkoliła osoby z całego kraju. Druga, równie istotna część działalności Ośrodka, to kwalifikowanie technologii. Nadzoruje on prace spawaczy, przeprowadza odbiory techniczne konstrukcji stalowych oraz ocenia stan techniczny konstrukcji już istniejących. Obecnie Ośrodek prowadzi taki nadzór w imieniu inwestora na budowie Stadionu Narodowego. Z jego pomocy w tym zakresie korzystają również budowy Mostostalu Warszawa, ostatnio chociażby: budowa Filharmonii w Olsztynie oraz Wytwórni Kwasu Tereftalowego w Włocławku. Na dokładną analizę jakości wykonanych spoin złączy spawanych pozwala certyfikowane Laboratorium Badawcze, w którym przeprowadzane są badania nieniszczące (wizualne, radiograficzne, ultradźwiękowe, penetracyjne i magnetyczne) oraz niszczące (rozciągania, udarności, zginania, łamania, badania makro i mikroskopowe oraz pomiary twardości). Spawanie według obowiązujących Metody spawania, w których szkoli Ośrodek Spawalnictwa przepisów prawnych oraz stosowanych norm europejskich jest traktowane jako proces specjalny. W związku z powyższym na wszystkich naszych budowach, gdzie on występuje, włącznie ze spawaniem zbrojeń, niezbędny jest kwalifikowany nadzór spawalniczy. Wychodząc naprzeciw tym wymaganiom Ośrodek Spawalnictwa opracował i wdrożył w naszej firmie odpowiednią procedurę spawalniczą PJ-7.5-16 wg PN EN ISO 3834-2. Za przestrzeganie wymagań w niej zawartych odpowiedzialny jest bezpośredni nadzór danego projektu i kierownik budowy. Ośrodek Spawalnictwa udzieli w tym procesie odpowiedniego wsparcia. Przygotowała: Aleksandra Król 111 - spawanie elektrodą otuloną 141 (TIG) - spawanie elektrodą wolframową w osłonie gazów obojętnych 135 (MAG) - spawanie pół automatyczne drutem pełnym w osłonie gazów aktywnych 131 (MIG) - spawanie pół automatyczne drutem pełnym w osłonie gazów obojętnych 121 - spawanie automatyczne pod topnikiem 311 - spawanie gazowe 136 - spawanie pół automatyczne drutem rdzeniowym w osłonie gazów aktywnych 114 - spawanie pół automatyczne drutem rdzeniowym samoosłonowym 12 Mostostal Warszawa 1945-2010

Afrykańskie przygody W ramach obchodów 65-lecia Mostostalu Warszawa do wspólnego wspominania zaprosiliśmy kolegów ze spółek z grupy. W tym numerze Panoramy publikujemy historię budowy zbiorników na paliwa w Nigerii prowadzonej przez kierownika Eugeniusza Szeligowskiego z Mostostalu Płock. W Mostostalu Płock zatrudniony jestem od 1965 roku, czyli dokładnie 45 lat. Wielokrotnie brałem udział w skomplikowanych budowach prowadzonych przez naszą firmę, ale z Nigerią jest związane najtrudniejsze doświadczenie w całej mojej karierze zawodowej. W kraju tym byłem dwukrotnie, za każdym razem na zaproszenie francuskiej firmy SPIBAT, wykonującej różnego rodzaju instalacje dla przemysłu paliwowego. W 1993 roku rozpocząłem kontrakt, który polegał na budowie zbiorników w miejscowości Benin o objętości: 8, 10, 12,5 i dwóch 14 tys. m 3 oraz nadzorowaniu podobnej budowy w odległym o prawie 500 km Port Harcourt. Kontrakt był bardzo trudny pod względem technicznym, dodatkowym wyzwaniem była praca na wysokościach. Tym jednak, co powodowało największe kłopoty i wielokrotnie sprawiało, że miałem wątpliwości, co do realizacji powierzonych mi zadań, były warunki lokalne i współpraca z ludźmi z całkowicie odmiennej kultury. W Nigerii przepisy nakazywały, aby na jednego białego pracownika przypadało trzech czarnoskórych, więc jeśli miałem 25 polskich robotników, to jednocześnie prawie osiemdziesięciu lokalnych. Porozumiewaliśmy się po angielsku - Nigeria była brytyjską kolonią. Wcześniejszy mój wyjazd do Iraku zaowocował wystarczającą znajomością tego języka, w Nigerii miałem też dodatkową pomoc językową mojej asystentki - Patiny. Zanim zdobyłem zaufanie i sympatię pracowników przeżyłem wiele mrożących krew w żyłach momentów. Na budowie pracowałem od wczesnego ranka do późnego wieczoru i codziennie przed moim biurem ustawiała się kolejka osób, które chciały załatwić ze mną różne sprawy. Raz przyszedł do mnie człowiek, który przedstawił się jako reprezentant związku spawaczy i zagroził, że będą przeprowadzać strajk. Warunki finansowe, jakie im zaproponowałem były naprawdę dobre i nie chciałem się zgodzić na dalsze ustępstwa. Rozpoczął się protest, a ja zostałem wpisany na listę osób do zabicia. Strajk trwał tydzień, drugi. Dopiero obecność lokalnej policji uspokoiła sytuację. Trzeba pamiętać, że w Nigerii wtedy trwał stan wojenny. Dodatkowo na władzę państwową nakładały się różnorodne zależności plemienne i trzeba było na co dzień sobie z tym radzić. Po zakończeniu strajku zwolnieni pracownicy próbowali zemścić się na mnie - z tego co wiem, to na innej budowie zginął jeden z inżynierów francuskich. Ja starałem się nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z tłumem. Miałem przy sobie przynajmniej jednego żołnierza do ochrony, choć nie zawsze byłem pewny, że stanie on po mojej stronie. Wiele problemów było też z nadzorem nad drugim kontraktem. Tam jeździłem tylko raz w miesiącu rozwiązywać trudniejsze problemy. Niemniej jednak przejazd 500 km przez kraj w stanie wojennym wcale nie był prosty. Starałem się jechać w towarzystwie jakiegoś policjanta, czasem jednak zdarzało się, że podróżowałem sam i przy każdej wsi trzeba było się tłumaczyć oddziałowi policji. Innym razem doszło na budowie do nieporozumienia pomiędzy białym kucharzem, a czarnoskórym pracownikiem. Z trudem udało się tego kucharza odesłać potajemnie do kraju, a lokalna policja oskarżyła mnie, jako kierownika, że biały chciał zabić Nigeryjczyka. Ledwie uniknąłem więzienia. Takich historii było bardzo wiele. Z powodu piętrzących się trudności cały czas przebywaliśmy na terenie budowy i przez ponad rok trwania kontraktu wybraliśmy się tylko na dwie bardzo krótkie wycieczki. Z kierownictwem francuskim współpracowało mi się dobrze. Choć główny szef miał ciekawą zasadę. Jak roboty szły słabo, to osoba przychodząca była przyjmowana na stojąco, a jak dobrze, to mogła usiąść, obojętnie czy to był Francuz czy Polak. Ja szczęśliwie byłem zazwyczaj w tej drugiej sytuacji. Po zakończeniu pracy dostałem nawet zaproszenie na tydzień do Francji, ale nie zdążyłem skorzystać, bo już czekały na mnie zbiorniki w Adamowie. Opracowała: Aleksandra Król 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 13

Po stronie Mostostalu Warszawa Izabela Kolenda Jędrzejuk, radca prawny Mostostalu Warszawa, od ponad trzydziestu lat broni dobrego imienia firmy na sali sądowej. Pamięta Pani swoją pierwszą sprawę? Oczywiście. Była to duża sprawa. Byliśmy wtedy podwykonawcą jednego z warszawskich biurowców. Wykonywaliśmy elewację ścian. Naliczono nam duże, jak na przychody firmy, kary umowne za teoretycznie nieterminowe wykonanie prac. Przegrałam w pierwszej instancji. Wtedy sprawy między przedsiębiorstwami rozstrzygane były przez Państwowy Arbitraż Gospodarczy, a nie przez sądy powszechne. Sprawę sądził arbiter - znajomy mojej szefowej, mecenas Barbary Lisowskiej, który poskarżył się na mnie i powiedział: W ogóle to ty zrób coś z tym! Bo ona się zachowuje jak inżynier, a nie jak prawnik używa żargonu budowlanego. Chodziło o to, że w odpowiedzi na pozew podniosłam zarzut, że: kary naliczone są niezasadnie, ponieważ nie przekazano nam terminowo frontu robót. Pan arbiter wyrażenie front robót uznał za żargon budowlany, twierdząc, że żadne przepisy prawa nie zawierają takiego określenia. Przepisy mówiły o przekazaniu terenu/placu budowy. Ale my, jako podwykonawca, nie dostawaliśmy terenu budowy w sensie gruntu. Napisałam odwołanie do Głównej Komisji Arbitrażowej. Powołałam się na jej wcześniejsze orzeczenia, w których Komisja użyła określenia front robót. No i w drugiej instancji sprawę wygrałam. Chodziłam bardzo dumna, gdyż arbiter wydający wyrok w pierwszej instancji był bardzo doświadczonym sędzią. Ilość spraw była porównywalna z obecną? Nie, zupełnie. Zarówno co do ilości, jak i wagi. Biuro prawne miało rocznie kilkaset spraw, ale ponad połowa z tego, to w naszym żargonie były tzw. ciuchówy. Określaliśmy tak sprawy kierowane do sądów cywilnych przeciwko pracownikom, którzy zatrudniali się w Mostostalu jako sezonowi - w zamyśle, bo umowy zawierali zazwyczaj na czas nieokreślony. Pracownicy ci byli wyposażani w sprzęt, odzież ochronną i roboczą - łącznie z butami i bielizną, i po miesiącu zwalniali się z pracy nic z tego nie oddając. Poza tym były różne drobne sprawy, dotyczące kontrahentów niepłacących za roboty o niewielkiej wartości, rzędu kilku, kilkunastu tysięcy złotych. Przedmiot działalności firmy wyglądał zupełnie inaczej niż obecnie. Mostostal realizował przede wszystkim kontrakty w ścisłej branży budowlano-montażowej - głównie konstrukcje przemysłowe i mostowe. Wtedy powstawały duże budowy socjalistyczne, cementownie (np. Nowiny, Przyjaźń ), cukrownie, kopalnie odkrywkowe (Bełchatów) i to były duże kontrakty, ale spraw spornych związanych z ich realizacją było niewiele. I tu taka ciekawostka arbitraż organizował dawniej sesje wyjazdowe. Dla przykładu: mieliśmy sprawę z powództwa cukrowni w Krasnymstawie, gdzie było opóźnienie w wykonaniu robót montażowych. Okręgowa Komisja Arbitrażowa w Lublinie zarządziła rozpoznanie sprawy na terenie cukrowni - w sali konferencyjnej z udziałem przedstawicieli załogi, jako publiczności. Władza stwarzała pozory, że załoga ma wpływ na zarządzanie przedsiębiorstwem. Jechaliśmy (skład sądzący komisji, protokolant oraz strony sporu) tam busikami, a potem był powrót z piknikiem w lesie. W państwie socjalistycznym budowy nastręczały mniej trudności? Przede wszystkim brało się to z tego, że firmy były przedsiębiorstwami państwowymi. Miały swoje plany, które trzeba było wykonać, a jak nie wykonano, to plan obniżano i był wykonany. Nie było presji na maksymalizację zysku. Zawsze też Komisja Arbitrażowa starała się tak osądzić spór, aby każda strona była zadowolona, bo właściciel był ten sam Skarb Państwa. W przypadku naliczenia kar umownych komisja zawsze miarkowała je do najwyżej 5-10 % żądanej kwoty. Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, 14 Mostostal Warszawa 1945-2010

że to była zabawa w wymiar sprawiedliwości. Obecnie jest zupełnie inaczej i dochodzi czasem do sytuacji absurdalnych inwestor, zwłaszcza prywatny, szuka wszelkich możliwych pretekstów, żeby obniżyć wynagrodzenie wykonawcy. Posłużę się przykładem. W ramach reklamacji wykonanego wyposażenia biur zakwestionowano m.in. jakość dostarczonych roślin tylko dlatego, że korzeń juki był krzywy, w związku z czym juka też krzywo rosła - i to była wada jakościowa. Reprezentowanie w sądzie Mostostalu to przyjemne zadanie? Satysfakcja jest wtedy, kiedy dysponuję dobrymi dokumentami. Proces odbywa się na zasadzie kontradyktoryjności, tzn. sędzia rozpoznaje sprawę na podstawie tego, co strony mu przyniosą. Jeśli materiał dowodowy jest niekompletny lub dostarczony zbyt późno, wynik sprawy jest z góry określony. Reprezentacja w sporach jest stresującą pracą, argumentów na poparcie prezentowanego stanowiska musi dostarczyć przede wszystkim budowa. Dobrze prowadzony dziennik budowy to połowa sukcesu. Wpisów do dziennika budowy nikt nie jest w stanie zakwestionować, to jest dokument urzędowy i jego moc dowodowa jest największa. Dlatego zawsze przypominam o tym, aby wszystko co istotne wpisywać. Pismo do zamawiającego to dokument prywatny, który można podważyć. A jak sprawują się nasi koledzy i koleżanki w roli świadków? Różnie. Niektórzy są genialni, ale są też tacy, których sala sądowa paraliżuje i w momencie, gdy stają za barierką, doznają kompletnej amnezji, a jeszcze przed chwilą dokładnie pamiętali okoliczności, o których mieli zeznawać. Rozumiem to i nie dziwię się, bo sama zeznawałam jako świadek i przyznam, że to rzeczywiście mało komfortowa sytuacja. Słyszałam kiedyś o dość nietypowej gwarancji dla sióstr przy ul. Czerniakowskiej? Gwarancja ta dotyczyła dachu prywatnego liceum sióstr Nazaretanek. Jego wykonaniem była zainteresowana nieistniejąca już dziś nasza spółka zależna - Mostostal Aluminium. Pan dyrektor Szczygielski, który był prezesem firmy, jak dowiedział się, że siostry chcą gwarancji na 200 lat powiedział: taką gwarancję mogę spokojnie dać. Na 20 lat, to bym się zastanawiał, ale na 200 bez problemu. W końcu jednak nie podjęli się tej roboty, nie wiem, z jakiego konkretnie powodu. W każdym razie, siostry miały argument, że przecież mamy na świecie budowy, które mają tysiące lat, cóż to jest więc 200 lat gwarancji na dach. Jak na co dzień wygląda praca Biura Organizacyjno-Prawnego? Większość czasu zajmuje działalność opiniodawcza. Przede wszystkim opinie do umów. W zeszłym roku wydaliśmy ich ponad 1000. W tej chwili mamy ich już ponad 800, plus spory - jest ich kilkadziesiąt. Każdy spór to nowe doświadczenie, a korzystny wynik to duża satysfakcja. Działalność opiniodawcza jest bardziej monotonna, chociaż ma duże znaczenie, bo zła umowa jest potencjalnym źródłem przyszłych konfliktów. Więcej spraw przegrywamy, czy wygrywamy? Nie potrafię powiedzieć. Natomiast półtora roku temu z własnej ciekawości zrobiłam bilans swoich spraw z repertorium, które mam jeszcze z ostatnich 10 lat. Jak wypadł? Najwięcej było spraw wygranych częściowo, kiedy sąd uwzględniał powództwo w części. Spraw zdecydowanie przegranych było najmniej. I to były sprawy kierowane przeciwko nam. Uważam, że nie jest ujmą przegrać sprawę przeciwko Mostostalowi, bo ją też skierował fachowiec. Natomiast źle jest, jeśli ja występuję z powództwem i sprawę przegrywam, bo to znaczy, że popełniłam jakiś błąd w ocenie stanu faktycznego lub prawnego. Niestety jedną taką również mam na swoim koncie. Do tej pory uważam jednak, że to my mieliśmy rację. Ale to pewnie moje subiektywne spojrzenie. To ile to już lat w Mostostalu Warszawa? Ponad 36 lat. Od 1 kwietnia 1974 r., a od stycznia 1975 na etacie radcy prawnego. Zapytam przewrotnie: jak to możliwe? Przez cały ten czas miałam dodatkowe zatrudnienie i może dlatego nie czułam potrzeby zmiany a może po prostu było mi tu dobrze. Zawsze powtarzam wszystkim, że ja jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, bo całe życie robiłam to, co lubię. Po drugie, co też nie zdarza się każdemu, miałam bardzo dobrych szefów. Od pierwszego, pana inżyniera Andrzeja Machowskiego, po wszystkich kolejnych. Żaden z nich nie powodował, że praca była stresem. Pamiętam pan inż. Machowski, który był szalenie wyrozumiałym, komunikatywnym, inteligentnym, ale też dowcipnie złośliwym szefem, jak chciał mi dopiec wchodził do pokoju siedzieliśmy jeszcze wtedy w dziewięć osób w ogromnym pokoju na Brackiej, głównie inżynierowie. mówił do młodego inżyniera tak: Panie Wojtku! A która to jest godzina? 9.30?! To, o której Pan przychodzi do pracy? Przecież Pan to nie radca prawny!. Najlepsze chwile w naszej firmie? To tak jak w dowcipie o starej hrabinie, który opowiadała mec. Lisowska: Zapytana o najlepszy okres w swoim życiu hrabina odpowiedziała: 1905-1917 rok. Rozmówca wyraził swoje oburzenie: Pani hrabino, ale przecież jedna rewolucja w 1905 roku, druga rewolucja w 1917, zabory! Jak może Pani mówić, że to był najlepszy czas? Miałam wtedy 18 lat rzekła hrabina. A tak poważnie to na pewno najlepszymi okresami były te, kiedy firma była w dobrej kondycji finansowej, a były też okresy trudne. W latach 90. kiedy wprowadzono popiwek, podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń, przez dwa lata mieliśmy gołe pensje. Bez podwyżek, bez premii, przy dużej inflacji. Początek XXI wieku, 2000 rok i następne - jak osiedliśmy tu na Konstruktorskiej, też nie były lekkie. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby myśleć o zmianie pracy tylko dlatego, że są chwilowe problemy. Chyba gdzieś z tyłu głowy miałam zakodowane, że ta firma jest niezniszczalna. Rozmawiała: Karolina Dawidowicz 04/2010 (22) (PAŹDZIERNIK) 15

LOTNISKO W MALADZE -TERMINAL 3 Acciona zbudowała nowe pasy startowe, parking, dworzec autobusowy, drogi, tunel komunikacyjny pod lotniskiem i przejścia do nowego terminalu, zaprojektowanego przez amerykańskiego architekta Bruce a S. Fairbanksa. Rozbudowa lotniska w Maladze była pierwszym projektem w Hiszpanii, w którym wykorzystano nową technologię ponownego wykorzystania gruntu z robót ziemnych do budowy nasypów na terenie lotniska. Rozwiązanie to ograniczyło wpływ budowy na środowisko poprzez zmniejszenie ilości gruntu do usunięcia, natężenia ruchu na drogach dojazdowych do terenu budowy i znaczące zredukowanie emisji dwutlenku węgla poprzez ograniczenie liczby kursów ciężarówek pomiędzy terenem budowy, a hałdą wysypiska. W ramach rozbudowy Acciona powiększyła powierzchnię lądowiska, dodając drugi pas startowy z trzema zjazdami do szybkiego startu, równoległy pas do kołowania połączony z nową platformą do parkowania samolotów oraz nowy budynek dla straży pożarnej. Wybudowała także 7-poziomowy parking na 2 500 Projekt badawczy CiDro miejsc postojowych (Parking P-1 łączy Terminal nr 1 ze stacją kolejową); zbudowała dworzec autobusowy o powierzchni 29 000 m 2 (dworzec posiada dwa punkty komunikacyjne i jest w bliskiej odległości od lotniska), oraz wykonała tunel komunikacyjny północ-południe o długości 1,68 km i ruchomy pas dla pieszych o długości 485 m łączący parking P-1 z Terminalem nr 3. Biuro Analiz i Rozwoju rozpoczęło w czerwcu pracę nad kolejnym projektem badawczym pt: Innowacyjna technologia nawierzchni drogowych o obniżonej emisji hałasu. Projekt jest realizowany przez konsorcjum w składzie: Mostostal Warszawa lider konsorcjum oraz partnerzy: Politechnika Warszawska, Wydział Inżynierii Lądowej oraz Instytut Badawczy Dróg i Mostów, Zakład Technologii Nawierzchni. Celem projektu jest wdrożenie do produkcji mieszanki mineralno-asfaltowej, z której można będzie wykonywać nowy typ nawierzchni drogowej charakteryzujący się obniżoną emisją hałasu. Podstawową właściwością takiej nawierzchni jest jej porowata struktura. Pozwala ona na wnikanie powietrza zasysanego przez toczącą się oponę. Nie dochodzi wtedy do jego sprężenia, czym zmniejsza się poziom powstającego, na styku jezdni z oponą, hałasu. Dodatkowym atutem projektu CiDro jest poprawa bezpieczeństwa na drodze. Porowata struktura szybciej odprowadza wodę z nawierzchni, ograniczając tym samym ryzyko wystąpienia zjawiska aquaplaningu i poślizgu samochodu. Hałas generowany przez toczący się samochód staje się uciążliwy po przekroczeniu prędkości 50 km/h, dlatego też opracowywana nawierzchnia wykorzystywana będzie przede wszystkim przy drogach szybkiego ruchu przebiegających przez miasta oraz położonych blisko domów. Na podstawie pierwszych przeprowadzonych już badań stwierdzono, że przy zastosowaniu nawierzchni o strukturze porowatej możliwa jest redukcja hałasu o 6-7 db, podczas gdy skuteczność najczęściej stosowanych w Polsce ekranów akustycznych o wysokości 5 m wynosi 7-8 db. Efekt finalny jest więc porównywalny, ale koszt budowy infrastruktury drogowej zdecydowanie przemawia na korzyść nawierzchni porowatej. Zastosowanie tej metody wymaga jednak rozwiązania kilku trudnych zagadnień jak: wytrzymałość i trwałość nawierzchni, miejscowe zabrudzenia powstające w czasie użytkowania, utrzymanie nawierzchni w warunkach zimowych, a także jej konserwacja i naprawa. Prace badawcze nad projektem CiDro zajmą 2,5 roku. Następnie, w ciągu dwóch kolejnych lat, wykonane zostaną odcinki prototypowe, które pozwolą na sprawdzenie wyników badań laboratoryjnych w skali rzeczywistej. Pozytywne wyniki umożliwią realizację ostatniej fazy projektu przygotowania do wdrożenia, które potrwa 6 miesięcy. Nad całością prac czuwać będzie, zapewniające dofinansowanie, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Raporty z poszczególnych zadań można obejrzeć na stronie www.cidro.pl. Piotr Świeżewski Nowa Aprobata Techniczna Na wniosek Biura Analiz i Rozwoju Instytut Badawczy Dróg i Mostów wydał naszej firmie Aprobatę Techniczną Nr AT/2010-02-2630 dotyczącą zestawu mat kompozytowych i kleju epoksydowego do napraw i wzmacniania konstrukcji budowlanych. Dokument ten pozwala na samodzielne wykonywanie zewnętrznych wzmocnień konstrukcji budowlanych z wykorzystaniem materiałów polimerowych. WYDAWCA: ZESPÓŁ REDAKCYJNY: WSPÓŁPRACA: PROJEKT, DRUK I SKŁAD: Mostostal Warszawa SA, ul. Konstruktorska 11A, 02-673 Warszawa Tel: +48 22 5485 600, fax: +48 22 5485 619, e-mail: panorama@mostostal.waw.pl Agnieszka Kuźma-Filipek, Kinga Romanowska, Marek Bryll, Aleksandra Król, Karolina Dawidowicz. Magdalena Trzebiatowska-Biały (Kraków), Małgorzata Zielińska (Kielce), Dorota Słowińska (Płock), Iwona Sachanek (Puławy), Stanisław Szkolnicki (Opole), Mieczysław Wojtylas (Wrocław), Andrzej Maroń (Mielec). Wydawnictwo ART