Tony śmieci zalewają zalew pilchowicki! Napisano dnia: 2015-05-04 08:24:22 Setki ton śmieci zalega na powierzchni wody oraz brzegach zalewu pilchowickiego. Miejscowi już się przyzwyczaili do tego powtarzającego się co roku widoku, jednak dla coraz liczniejszego grona turystów odwiedzających zalew i drugą co do wielkości zaporę wodną w Pilchowicach to szokujące przeżycie. Region aspiruje do miana turystycznego. Gmina i Powiat liczą na weekendowych turystów z pobliskiej Jeleniej Góry, ale i takich, którzy zostaną tu na dłużej, turystów z Wrocławia, Poznania, czy z zagranicy. Jednak z takim krajobrazem aż dziw bierze, że w ogóle jeszcze ktoś tu zagląda i chce podziwiać takie widoki, nie mówiąc już o jakimkolwiek zapraszaniu tu gości.
Skąd te śmieci? To pytanie, na które wyjątkowo trudno udzielić odpowiedzi, bo nikt nie wie albo nie chce przyznać skąd w tym miejscu się wzięły setki ton odpadów. Jedna z wersji brzmi, iż śmieci pozostawili tu turyści, wędkarze i tubylcy, jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie w to uwierzyć. Mówimy o setkach ton odpadów leżących na linii brzegowej. Kolejna wersja, to taka, że śmieci przypłynęły rzeką Bóbr z Jeleniej Góry i osiadły na brzegach zalewu. Faktycznie byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, iż zaledwie kilka kilometrów przed ujściem rzeki do zalewu, na zaporze we Wrzeszczynie, znajdują się specjalne urządzenia, które odławiają wszystkie śmieci docierające rzeką Bóbr od strony Jeleniej Góry. Na odcinku tych zaledwie kilku kilometrów nie ma siedzib ludzkich, miast, osiedli, gdzie człowiek mógłby wytworzyć takie ilości odpadów. Teorię, iż śmieci przypłynęły do Pilchowic rzeką poddaje w wątpliwość także zarządca rzeki, czyli RZGW, które twierdzi, iż gdyby tak było, to z pewnością by o tym wiedzieli i reagowali. Istnieje również możliwość, iż wszystkie te odpady zostały tu przyniesione przez rzekę Kamienica od strony Barcinka i Pasiecznika. Jednak zarządcą tej rzeki jest to samo RZGW i gdyby tak było, to Przez lata mówiło się także, iż śmieci na zalewie lądują z pobliskiego wysypiska śmieci (Siedlęcin-Strzyżowiec), jednak od kilku lat to wysypisko jest zrekultywowane, pokryte grubą warstwą ziemi, na której rosną maliny i jeżyny. Więc skąd te śmieci? Problem z pochodzeniem śmieci jest tak samo skomplikowany jak to kto ma je teraz posprzątać. W jednym i drugim przypadku chodzi o to samo PIENIĄDZE!
Przyjmijmy, iż w miejscowości X pan Iksiński wyrzucił śmieci na brzegu rzeki. Zarządca terenu albo ustali i ukarze pana Iksińskiego, albo sam będzie musiał posprzątać. Jednak jak przyjdzie większa woda i porwie śmieci, to włodarze miejscowości X pozbywają się problemu. Teraz śmieci są na terenie zarządzanym przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Historia się powtarza, albo zarządca ustali kto wyrzucił śmieci do rzeki i ukarze władze tej miejscowości, albo sam będzie musiał posprzątać. W tym przypadku dobrze sprawdza się intuicja strusia, bo śmieci w rzece są tylko przez kilka dni, później woda wyrzuca je na jakiś brzeg i wówczas albo gospodarze tego brzegu udowodnią RZGW, że to oni podrzucili śmieci, albo sami będą musieli posprzątać. Jak widać brak reakcji powoduje, iż ostatni w łańcuszku musi ponieść koszty. Na zbiorniku wodnym w Pilchowicach jest jeszcze jeden problem, gdyż teren wokół jeziora ma kilku właścicieli. Zbiornik leży na terenie czterech gmin: Jeżów Sudecki, Stara Kamienica, Lubomierz, Wleń, dwóch powiatów: jeleniogórski i lwówecki, zarządcą rzeki jest RZGW Wrocław, zarządcą wody na jeziorze jest Tauron Ekoenergia, poza tym część terenów leży również w gestii Nadleśnictwa. Zmienny poziom wody w jeziorze powoduje iż śmieci raz są w jednym miejscu, a za chwilę w innym, raz na wodzie, raz na brzegu. To u jednego właściciela, to u drugiego. Efekt końcowy tej zabawy jest taki, że śmieci spoczywają na terenie Gminy Wleń, Powiatu Lwóweckiego.
Zapytaliśmy zarządców terenów naszej części zbiornika o to czy poczuwają się do odpowiedzialności za czystość i porządek na tym terenie i jakie działania podejmują w celu utrzymania porządku? Tylko Starostwo Powiatowe w Lwówku Śląskim, nie ustosunkowało się do zapytania. Ani pan Marcin Fluder, Starosta Lwówecki, mieszkaniec gminy Wleń, jej były Sekretarz, ani nikt z Zarządu Powiatu Lwóweckiego, ani nawet rzecznik prasowy pan Marcin Lampart nie znaleźli jeszcze chwili aby odpowiadać na najprawdopodobniej trudne pytania. Bardzo poważnie do tematu podeszli pozostali pytani, dzięki czemu wyłania nam się pewien obraz sytuacji z różnych punktów widzenia. Zbigniew Sasin, Dyrektor Departamentu Wytwarzania, TAURON Ekoenergia spółka z o.o. Oczywiście staramy się dbać o czystość wód i brzegów. Stąd m.in. organizowane przez nas z udziałem młodzieży coroczne sprzątanie zalewu pilchowickiego. Faktem jest, że nieczystości niejako w naturalny sposób kumulują się i zatrzymują w okolicach zapory. Widoczny problem nasuwa pytanie o rolę spółki w utrzymaniu zbiornika w czystości. Temat powraca każdej wiosny i każdorazowo jest niestety spłycany do dyskusji o tym czy i w jakim zakresie spółka powinna sprzątać zbiornik. Tymczasem problem jest zdecydowanie szerszy. Zbiornik położony jest na terenie czterech gmin. Są to: Stara Kamienica, Lubomierz, Wleń i Jeżów Sudecki. Sytuacja wymaga współpracy i zaangażowania wszystkich użytkowników. Niestety niektórym ludziom brakuje wyobraźni i traktują zbiornik jak wysypisko śmieci. Podczas organizowanych przez Tauron akcji sprzątania zbiornika oprócz setek worków drobnych śmieci, każdego roku wywozimy różnego rodzaju sprzęty domowe (w tym pralki, kuchenki, lodówki itd.), opony, a nawet części karoserii aut. To między innymi dlatego do swojej akcji sprzątania zbiornika pilchowickiego Tauron zaprasza młodzież z okolicznych szkół, kładąc nacisk przed wszystkim na aspekt edukacyjny. Mamy nadzieję, że młodemu człowiekowi, który schylił się po śmieci nad zbiornikiem, w przyszłości nie przyjdzie do głowy wrzucić do wody zużytego sprzętu domowego czy chociażby butelki. Piotr Stachura, Rzecznik prasowy, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Na tak zadane pytanie odpowiedź brzmi: wiele zależy od tego, kto jest właścicielem danej działki, na której pojawiają się śmieci. Jeśli teren, o który Pan pyta położony jest na terenie Zbiornika Pilchowice, to jego właściciel (w domyśle Tauron Ekoenergia) - w decyzji o wydaniu pozwolenia wodno-prawnego na piętrzenie wód w Zbiorniku Pilchowice - zobowiązany jest do "utrzymywania w należytym stanie technicznym i eksploatacyjnym urządzeń zbiornika", a zatem zarówno czaszy, jak i linii brzegowej. Z pewnością łatwiej byłoby mi odpowiedzieć na to pytanie w sytuacji, w której
posiadałbym informację o dokładnej lokalizacji tych odpadów. Jeśli śmieci występują na terenie Zbiornika Pilchowice, to powinien za nie odpowiadać właściciel. Z tego co mi wiadomo właściciel zbiornika, wspólnie z członkami kół wędkarskich, organizował w przeszłości kilka akcji sprzątania Zbiornik Pilchowice. Do tej pory nie otrzymaliśmy od Gminy Wleń żadnego zgłoszenia w sprawie występowania śmieci na terenach, które są naszą własnością. W sytuacji, w której samorząd identyfikuje problem zaśmiecenia danego terenu, ustala własność danej działki i szuka rozwiązania danego problemu. Trzeba jednak podkreślić, że RZGW jest specyficznym właścicielem gruntów - formalnie administrowane przez nas rzeki i przylegające do nich tereny są działkami w naszej administracji, ale nie są to nieruchomości ogrodzone, tylko tereny całkowicie otwarte, dostępne dla wszystkich. Dużo łatwiej jest utrzymywać porządek tym właścicielom nieruchomości, którzy zarządzają terenami zamkniętymi. W naszym wypadku wygląda to inaczej - owszem, jesteśmy właścicielami terenów, ale tak naprawdę są to tereny absolutnie ogólnodostępne - korzystają z nich wszyscy mieszkańcy, a także turyści itd. Świadomi samorządowcy doskonale zdają sobie z tego sprawę i poczuwają się do współodpowiedzialności za ten stan rzeczy, dlatego zwracają się do nas z prośbą o konstruktywne negocjacje i znalezienie wspólnego rozwiązania tego problemu. Proszę pamiętać, że obszar działania RZGW we Wrocławiu wynosi 40 tys. km² - teren ten obejmuje całe województwo dolnośląskie, znakomitą większość opolskiego oraz częściowo województwa lubuskie, wielkopolskie i śląskie. Całkowita długość nadzorowanych przez nas rzek wynosi przeszło 3200 km. Fizycznie i finansowo nie jesteśmy w stanie ani stale monitorować ani skutecznie utrzymywać porządku na wszystkich podległych nam terenach, dlatego szukamy współpracy w tym zakresie. Reagujemy zazwyczaj na zgłoszenia z terenu, które kierują do nas mieszkańcy lub władze samorządowe. Problemem jest to, że nie mamy własnych ekip porządkowych, a zlecanie prac zewnętrznym firmom jest poza naszym finansowym zasięgiem. Oczywiście, w miarę naszych możliwości kadrowych na różnego rodzaju zgłoszenia zaśmiecenia terenów będących w naszej administracji reagujemy interwencjami naszej kilkuosobowej grupy mobilnej, która punktowo przeprowadza akcje sprzątania. Skuteczność tych działań pozostawia jednak sporo do życzenia, dlatego staramy się współpracować z samorządami. Z resztą to właśnie samorządowcy z reguły wychodzą z inicjatywą, by choć częściowo przejąć obowiązki utrzymania porządku na brzegach rzek przepływających przez ich miasta czy teren gminy. W walce ze śmieciami pomaga nam prawne rozwiązanie, które z powodzeniem realizujemy wspólnie z wieloma gminami na obszarze naszego zarządu. Zasada jest prosta - to gminy organizują prace, bo mają ku temu większe możliwości i lepsze warunki (mają do dyspozycji np. pracowników w ramach robót publicznych, podległe jednostki komunalne itp.), a my przekazujemy im środki na ten cel. W skali roku, w zależności od rozmiarów zadania, jest to od 10 do 40 tysięcy złotych. Oczywiście te środki nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów, gminy także mają swój, często znaczny, udział. Tam, gdzie współpraca została podjęta, prace wykonują głównie budżetowe zakłady gmin, zajmujące się utrzymaniem porządku. Zdarza się również, że gmina sprząta z pomocą więźniów lub pracowników w ramach robót publicznych. Zwykle gospodarze miast i gmin wykazują się ogromną elastycznością i wolą współdziałania. Wiedzą, że mamy naprawdę ograniczone środki na bieżące utrzymanie cieków wodnych. Na 40 tysięcy kilometrów kwadratowych terenów pod naszym zarządem otrzymujemy z budżetu państwa 2-3 mln złotych rocznie na ten cel. Podkreślam - na całość naszego terenu. Anna Jankowska, S. Specjalista SL, Nadleśnictwo Lwówek Śląski Nadleśnictwo ponosi koszty sprzątania wszystkich terenów leśnych, będących w zarządzie nadleśnictwa, w tym terenów wokół zbiorników. Nadleśnictwo organizuje akcje sprzątania wokół zbiornika Pilchowickiego, zbiornika Wrzeszczyńskiego i Jez. Modrego wspólnie ze Szkołami i Instytucjami Samorządowymi i organizacjami pozarządowymi. Nadleśnictwo od lat uczestniczy w akcjach sprzątania Zalewu Pilchowickiego organizowanych zarówno przez Tauron, jak i Dolnośląski Zespół Parków Krajobrazowych. W najbliższym czasie Nadleśnictwo przeprowadzi akcję sprzątania fragmentu brzegów Zbiornika Pilchowickiego wspólnie z Zespołem Szkół we Wleniu.
Artur Zych, Burmistrz Miasta i Gminy Wleń Czystość wokół zbiornika oraz Bobru jest zadaniem bardzo ważnym dla Gminy Wleń. Śmieci na terenie zbiornika oraz w rzece to problem powszechnie znany zarówno mieszkańcom jak i turystom, którzy odwiedzają naszą gminę. Problem śmieci nie ma też charakteru sezonowego, dlatego Gmina Wleń podjęła wspólne sprzątanie całego zbiornika razem z Tauronem Ekoenergia oraz Klubem Żeglarskim Horyzont. Bardzo ważna jest tez dla nas deklaracja zawarta w informacji z RZGW o współfinansowaniu tego zadania. Do tej pory nie było takiej deklaracji. Mamy nadzieję, że te wszystkie kompleksowe działania przyczynią się do zdecydowanej poprawy czystości zbiornika. Najbliższe sprzątanie zbiornika wodnego w Pilchowicach, ma się odbyć jeszcze w tym roku szkolnym. Czy ta akcja przywróci czystość temu miejscu? A jeżeli tak, to na jak długo? AKTUALIZACJA W dniu 6 maja br. otrzymaliśmy odpowiedź od Starosty Lwóweckiego, pana Marcina Fluder. przeczytaj (PDF)