Pod moim i Kai programem o aborcji pojawiły się pytania. Dziękuję za jedne z nich użytkownikowi Filipowi, oczywiście odpowiedzi będą wyrazem moich przekonań: -Czy aborcja płodu 2 miesięcznego to to samo co aborcja płodu np 6 miesięcznego, do jakiego wieku płodu powinna być dozwolona? Z każdym tygodniem ciąży płód rozwija się bardziej. Niektórzy uważają za ważną granicę wykształcenie się mózgu, który jest źródłem naszej świadomości. Moim zdaniem człowiek zyskuje świadomość własnego istnienia jakiś czas po urodzeniu, pomiędzy wiekiem roku a dwóch lat, ale zgadzam się, że ukształtowanie się mózgu jest bezpieczną granicą dozwolonej aborcji. -kiedy dokładnie zaczyna się człowiek? Dla mnie człowiek zaczyna się przede wszystkim wtedy, kiedy w trakcie rozwoju staje się istotą świadomą (nawet w bardzo prostym i minimalnym stopniu). Kończy się zaś wtedy, kiedy jego świadomość jest już nieodwracalnie stracona na skutek uszkodzenia mózgu. Gdyby świadomość można było pobierać z mózgu na inny nośnik, na nośniku nadal byłby człowiek. -czy można rozmawiać o płodzie z perspektywy jego praw jeśli takie istnieją, we filmie Kaja Bryx mówiła że aborcja może być zła, podkreślała jednak tylko jej negatywne skutki dla matki i ojca? Mówimy o tym. Sam potencjał zaistnienia człowieka, jakim jest płód bez wykształconego mózgu też ma znaczenie. Natomiast pełnia praw pojawia się wraz z ukształtowaniem się mózgu i co
za tym idzie świadomości. Dopóki płód nie ma wykształconego mózgu, głównymi osobami mogącymi decydować o jego dalszym losie są rodzice. Oczywiście ja czy Ty możemy być przykładowo niechcianymi dziećmi (nie jesteśmy zapewne, ale chodzi o przykład). I z tej perspektywy możemy powiedzieć, że gdyby ktoś się zdecydował na aborcję, toby nas nie było. Jednak ten argument jest tylko połowicznie mocny. Równie dobrze można powiedzieć: gdyby ojciec w sierpniu nie pojechał na delegację, ale został w domu i kochał się z matką, tobym był, albo gdyby 16 sierpnia Adam C. zgwałcił na ulicy Ewę Z. to bym był, ale tak to mnie nie ma. Albo inaczej Mogę powiedzieć gdyby moi rodzice nie spędzili romantycznej nocy na 9 miesięcy przed 4 października 1973 toby mnie nie było, ale byłby być może jakiś inny człowiek będący efektem innej romantycznej nocy miesiąc później. A tak matka już była w ciąży i ten człowiek nie mógł się narodzić. -czy aborcja sama w sobie nie jest zawsze złem choć czasem mniejszym złem? Akurat o tym też w programie mówimy. Aborcja jest złem i lepiej, aby nie trzeba było się jej poddawać. Nawet zgwałcona brutalnie kobieta może czuć się bardzo źle z tym, że chce się poddać aborcji aby usunąć owoc gwałtu. Idealna sytuacja to taka, w której nikt nie jest zmuszany przez okoliczności do aborcji. Czasem brak aborcji może być większym złem niż aborcja o tym właśnie mówimy. -czy nie powinnismy dawać prawo wyboru rodzicom, jednocześnie zastrzegając sobie prawo do jej oceny etycznej w pewnych sytuacjach? A jakie mamy prawo do oceny etycznej innych ludzi w takiej
sytuacji? Mamy ich piętnować? O tym, na ile dane zachowanie może podlegać społecznemu potępieniu z klucza decyduje prawo. Natomiast zawsze możemy kogoś lubić lub nie lubić. Czyjeś zachowanie bądź poglądy mogą nam się nie spodobać i możemy wtedy tego kogoś nie lubić. Ale nie ma jakichś społecznych my którzy mieliby prawo potępiać z klucza innych ludzi pozaprawnie. -jak ma się sytuacja z aborcją płodów u których wykryto zespół downa? W programie zgodziliśmy się z tym, że aborcja z uwagi na poważną chorobę genetyczną ma uzasadnienie. Opisaliśmy sytuację, w których dziecko żyje 5 lat sparaliżowane, nie mogące się nauczyć mówić i powoli boleśnie kona. Jego rodzeństwo nie ma w tym czasie praktycznie rodziców. Zespół Dawna nie jest tego typu chorobą. Ja osobiście nie zachęcałbym żadnej kobiety do tego, aby rodziła tylko idealnie zdrowe dzieci, zaś inne ciąże usuwała. Jednakże nie chciałbym karać prawnie osoby tak postępującej. Jak również mówiliśmy w programie, aborcja na życzenie nie oznacza wcale masowych aborcji. Matka sama dobrze wie, czy chce swojego dziecka czy też nie. Najczęściej chce, nawet jeśli może się urodzić poważnie chore genetycznie. -czy traktowanie aborcji jako środka antykoncepcyjnego jest dobre? Oczywiście, że jest złe. To najbardziej idiotyczna metoda antykoncepcji, jaką można sobie wyobrazić. Z naszego materiału nie wynika w żaden sposób, że uważamy aborcję za dobrą metodę antykoncepcji. Nie ma też wielu kobiet, które by tak sądziły, choć oczywiście zdarzają się osoby o bardzo ekstrawaganckich przekonaniach, jest nas w końcu na Ziemi 7 miliardów osób.
Na zakończenie dodam, że z mojej perspektywy kobieta ma prawo zdecydować, kiedy chce zostać matką. Zmuszanie jej do tej decyzji, często z narażeniem jej zdrowia czy godności zabija matkę kochającą i rodzi matkę nieszczęśliwą. Zmuszenie młodej dziewczyny do rodzenia dziecka z gwałtu może spowodować, że nigdy nie zdecyduje się na posiadanie dzieci będących owocem normalnej relacji między mężem a żoną, zaś to jedno dziecko będące owocem gwałtu odda do domu dziecka. Być może dziecko, jak dorośnie, odszuka matkę, a ona zamiast je przyjąć ukaże mu ciemną stronę jego przyjścia na świat. Wyobraźmy sobie osobę wychowaną w domu dziecka, która znajduje w końcu swoją matkę i dowiaduje się czegoś takiego A takie sytuacje są dosyć częste w miejscach, gdzie obowiązuje całkowity zakaz aborcji. Mężczyzna w trakcie swojego życia może spłodzić tysiące dzieci. W świetle badań genetycznych w Indiach i Pakistanie mogą być miliony osób będących prapotomkami Timura. Kobieta w trakcie swojego życia może mieć i 30 dzieci. Mało kto się jednak decyduje na taką płodność.
Jeśli nie wierzymy w to, że każde zapłodnienie zostało zapisane w jakiejś niebiańskiej księdze losów często znacznie mądrzej jest pozwolić nastolatce na aborcję po gwałcie, niż zmuszać ją na siłę do urodzenia dziecka z uwagi na niebiańską księgę losów. Ważne, aby ta nastolatka wyzwoliła się z traumy po gwałcie i mogła kiedyś być szczęśliwą matką. Jeśli jednak aborcja będzie dla niej bardziej traumatyczna niż zrodzenie dziecka po gwałcie, oczywiście ma pełne prawo urodzić to dziecko. Bliscy i przyjaciele nie mają prawa jej w tej sytuacji do niczego zmuszać, ale mają prawo jej radzić i obowiązek ją wspierać.