Wstęp Gdy mowa o przełomowych momentach w historii wojskowości, pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, jest wprowadzanie nowej broni. Zastosowanie samolotów niewątpliwie stanowiło punkt zwrotny, choć rezultaty okazały się zgoła odmienne od przewidywań zarówno najgorętszych orędowników lotnictwa bojowego, jak i jego przeciwników. Najwięksi zwolennicy generałowie Giulio Douhet, Billy Mitchell, Hugh Trenchard i inni podobnie myślący byli pewni, Ŝe dzięki bombowcom tradycyjne armie i floty wojenne okaŝą się zbędne. Z kolei przeciwnicy tego poglądu święcie wierzyli, Ŝe gdyby Bóg chciał, aby ludzie latali, dałby im skrzydła. W tym sporze górą okazali się entuzjaści. Rezultatem były bombardowania strategiczne, które spowodowały śmierć wielu cywilów, ale nie zdołały przynajmniej w przypadku hitlerowskich Niemiec złamać ducha bojowego przeciwnika ani w zna-czącym stopniu zmniejszyć produkcji przemysłowej na potrzeby wojska. Naturalnie nie sprawiły teŝ, Ŝe wojska lądowe czy okręty wojenne stały się zbyteczne. Jednak w większości przypadków zwycięŝali przeciwnicy nowości. W 1916 roku brytyjski generał sir Douglas Haig, który uwaŝał, Ŝe na jeden batalion aŝ nadto wystarczą dwa karabiny maszynowe, rozkazał kawalerii dokonać wyłomu w liniach przeciwnika nad Sommą. Plan spalił na panewce; jego ludzie napotkali ogień niemieckich karabinów maszynowych. Sir Douglas był jednak człowiekiem upartym. Nie przerywał natarcia, aŝ stracił w tej jednej bitwie więcej ludzi niŝ Amerykanie na wszystkich frontach II wojny światowej. Niestety, Haig nie stanowił wyjątku. Był typowym przykładem wśród wielu innych dowódców z I wojny światowej. Dlatego teŝ rzeź dokonana w latach 1914 1918 stała się punktem zwrotnym nie tylko w historii konfliktów zbrojnych, ale równieŝ w dziejach świata. Europejczycy wcale nie mieli patentu na ten rodzaj ślepoty. Podczas amerykańskiej wojny domowej generałowie po obu stronach frontu stosowali tę samą taktykę, której nauczyli się w młodości, dostosowaną do broni gładkolufowej. Problem polegał na tym, Ŝe wówczas nikt juŝ nie uŝywał strzelb gładkolufowych. Karabiny miały od nich dziesięciokrotnie większy zasięg skutecznego raŝenia. Ale dowódcy posyłali Ŝołnierzy maszerujących ramię w ramię na okopanego przeciwnika, który mógł prowadzić celny ogień z odległości prawie kilometra. To dlatego w wojnie domowej zginęło więcej Amerykanów niŝ w jakiejkolwiek innej wojnie, w której walczyli, przy czym w 1860 roku populacja Stanów Zjednoczonych była dziesięciokrotnie mniej liczna niŝ obecnie. Nie zawsze punkty zwrotne wyznaczane były przez nowy rodzaj broni. Czasem decydowały o tym choćby kwestie charakterologiczne. Niektórzy historycy twierdzą, Ŝe przeciętni Europejczycy są duŝo bardziej agresywni od Chińczyków czy Indian z powodu klimatu, w jakim Ŝyją. Europejczycy prowadzili hodowlę na dość szeroką skalę, ale zimą brakowało poŝywienia dla ich stad. KaŜdej jesieni zarzynali więc większość świń, krów i owiec, a ich mięso peklowali lub suszyli. Dlatego teŝ, według tej teorii, nie mieli większych oporów przed krwawymi rozprawami z wrogiem. I rzeczywiście, europejscy kupcy nie byli tak bierni, jak ci z krajów Orientu. Otaczali swoje miasta murami i stawiali opór władcom. Jedni i drudzy opłacali teŝ najemników, w większości zbiegłych chłopów pańszczyźnianych. Wywołany tym sposobem wyścig zbrojeń doprowadził do wynalezienia w Europie broni, która pozwoliła jej mieszkańcom uzyskać dominację nad światem. JuŜ wcześniej wojowniczy charakter oraz silne poczucie niezaleŝności pomniejszych europejskich ksiąŝąt i arystokratów doprowadziły do zbudowania dziesiątków tysięcy zamków. Takiego nagromadzenia fortec próŝno szukać gdziekolwiek indziej na świecie. Wygląda na to, Ŝe właśnie liczebność twierdz była przyczyną rezygnacji Czyngis-chana i jego następców z planów rozszerzenia imperium mongolskiego do brzegów Oceanu Atlantyckiego. Natomiast europejskich monarchów zmusiła do inwestowania w rozwój artylerii, bo armaty stanowiły najlepszy środek przekonania aroganckich baronów, Ŝe zamki nie zagwarantują im bezkarności. W tym przypadku armaty zdecydowanie umacniały pogląd, Ŝe król rządzi z boskiego nadania. Podobnie działo się w wieku XVIII, w czasach wojen organicznych. Królowie zauwaŝyli, Ŝe prowadzenie wojny totalnej, takiej jak choćby wojna trzydziestoletnia, powoduje znaczne osłabienie narodów, które w niej uczestniczą. Dlatego zaczęli tworzyć wojska regularne. Odbywało się to w drodze werbunku (popularnie zwanego branką) najmniej wartościowych członków społeczności pijaków, włóczęgów i drobniejszych kryminalistów. Poddawano ich musztrze, która czyniła z nich automaty do walki. A potem królowie bawili się swoimi armiami, tak jak mali chłopcy bawią się Ŝołnierzykami. Jedną z cech charakterystycznych władców była ich obojętność wobec wszystkiego. Królowie mieli monopol na stosowanie siły i korzystali z tego przywileju wedle własnego uznania. W końcu wywołało to reakcję wybuchła
rewolucja. Rewolucja francuska zmiotła z powierzchni ziemi wojska regularne dawnego ustroju i wprowadziła nowe pojęcie wojny narodowej. Towarzyszy nam ono do dziś. Wojna to chyba najbardziej niepoŝądany rodzaj działalności człowieka. Jednak towarzyszy nam od prehistorii i niewątpliwie pozostanie z nami jeszcze przez bardzo długi czas. Dlatego tak waŝne jest jej poznanie nie tylko broni i taktyki, ale teŝ czynników, które mogą stać się punktami zwrotnymi wojny. Na przykład teraz, w Iraku, moŝemy dowiedzieć się tego, co powinniśmy wiedzieć juŝ po Wietnamie Ŝe nawet najdoskonalsza broń nie gwarantuje zwycięstwa. JeŜeli wrogowie nie pogodzą się z poraŝką, to jedynym sposobem odniesienia zwycięstwa jest wybicie ich co do jednego. śadna wojna raczej nie dochodzi do tego stadium, ponadto kaŝda próba dokonania takiej rzezi spotkałaby się z oburzeniem i odrazą wszystkich cywilizowanych ludzi, a tym samym na dłuŝszą metę przysporzyłaby zwycięzcy więcej problemów niŝ korzyści. Nacjonalizm, który narodził się w Europie podczas wojen napoleońskich, dotarł do krajów tak zwanego Trzeciego Świata i przybrał jeszcze na sile. Jest to czynnik, który naleŝy brać pod uwagę podobnie jak klimat, ukształtowanie terenu czy nawet uzbrojenie. Doszliśmy do kolejnego przełomowego momentu w historii wojen i właśnie zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę. 1. Początki ostry wierzchołek i ostra krawędź, strzały i zbroja ZagroŜone małpy rzucają w dostrzeŝonego wroga róŝnymi przedmiotami, wymachują kijami. Pierwsi ludzie zachowywali się tak samo, dopóki któryś z praprzodków nie zauwaŝył, Ŝe ostra krawędź ukruszonego kamienia moŝe ciąć, a ostry koniec złamanego kija lub kości moŝe przebijać. Zaczęto więc celowo łupać kamienie tak, by otrzymać ostre brzegi, oraz ostrzyć drewniane drągi poprzez opalanie ich końców i szlifowanie zwęglonej części o skałę. Ogień utwardzał ostrze, czyniąc broń doskonalszą. I tak nastąpił pierwszy przełomowy moment w historii wojen. Odtąd człowiek walczył juŝ inaczej niŝ zwierzę. Doskonalenie ostrza Narzędzia do kłucia i cięcia przez wieki, a nawet tysiąclecia, aŝ do wynalezienia prochu, poddawano ciągłemu procesowi doskonalenia w celu uzyskania broni coraz twardszej, ostrzejszej, praktyczniejszej. Powstawały w ten sposób noŝe, sztylety, topory, włócznie, miecze, strzały i cała gama średniowiecznej broni drzewcowej o najosobliwszych nazwach. Nawet w swej najbardziej prymitywnej formie zadawały śmierć. Przed laty archeolodzy wydobyli z niemieckich bagien szkielet słonia. Między jego Ŝebrami tkwił grot włóczni, którą prehistoryczny myśliwy wykonał z drewna młodego cisu1. Rozwój broni siecznej był skomplikowanym procesem, mającym wpływ na szereg przemian społecznych. Szybko przekonano się, Ŝe do wykonania ostrza najodpowiedniejszy jest kamień twardy i szklisty, taki jak krzemień, rogowiec, obsydian lub kwarc. Po wiekach ociosywania na przeróŝne sposoby ludzie nauczyli się obrabiać kamień tak zwaną techniką wiórową (polegającą na oddzielaniu z kamienia wydłuŝonych odłupków o równoległych krawędziach bocznych przyp. tłum.)2. Obróbka krzemienia i podobnych minerałów oraz produkcja narzędzi kamiennych stały się sztuką opanowaną jedynie przez najwyŝej rozwinięte społeczności. W miejscach tak odległych od siebie jak Skandynawia, Egipt czy Meksyk produkowano piękne, a zarazem uŝyteczne ostrza noŝy, toporów i włóczni. JednakŜe krzemień, obsydian i inne minerały miały jedną wspólną wadę były kruche. Czasami pęknięty lub uszkodzony wyrób moŝna było przerobić na mniejszy. Częściej jednak nie pozostawało nic innego, jak wyciosanie nowego. W niektórych częściach świata ludzie znajdowali miedź w czystej, metalicznej postaci. Przy próbie obróbki tego nowego materiału spostrzeŝono, Ŝe nie kruszy się on i nie pęka, a jedynie zmienia kształt. Właściwości te stworzyły oczywiście całkiem nowe moŝliwości. Rozpoczął się okres przejściowy pomiędzy epokami kamienia i brązu, zwany chalkolitem (eneolitem). Następnym milowym krokiem był wytop rudy miedzi i uzyskanie odlewów tego metalu. Niektóre społeczności, jak na przykład Indianie północnoamerykańscy, nigdy nie osiągnęły tego stopnia rozwoju. Zwyczajne ognisko nie wytwarza temperatury niezbędnej do stopienia większości rud miedzi. Związki chemiczne zawierające miedź, pod wpływem odpowiednio wysokiej temperatury łączą się z innymi pierwiastkami głównie węglem uwalniając czystą miedź. Ze wszystkich rud miedzi najniŝszej temperatury wytopu wymaga malachit zielony węglan miedzi3. Był on często uŝywany jako kosmetyk. Gdyby kobieta upuściła w płomienie puzderko z cieniem do powiek, znalazłaby później w popiele grudki czystej miedzi. Wraz z rozwojem stałego osadnictwa ludzie nauczyli się, jak uzyskać w paleniskach wyŝszą temperaturę niŝ w zwykłych ogniskach. Do wypalania ceramiki czy wypieku jednocześnie
wielu bochenków chleba budowano przemyślne piece, których temperatura wystarczała do wytopu większości rud miedzi. Tak czy inaczej, ktoś w końcu odkrył tajemnicę wytopu miedzi, a umiejętność ta rozprzestrzeniła się na cały Stary Świat. W niewielkim stopniu miedź była wykorzystywana przez Indian meksykańskich. Hernán Cortés (Ferdynand Cortez) stanął naprzeciw zamierzającego go aresztować Panfilo de Narvaeza, mając u boku oddział Indian uzbrojonych w piki z miedzianymi grotami4. Indianie peruwiańscy równieŝ znali miedź, jednakŝe zarówno oni, jak i Indianie meksykańscy bardziej polegali na broni kamiennej niŝ miedzianej. Miedź była za miękka do sporządzenia solidnego, trwałego ostrza. Kowale z Azji i Europy nauczyli się ją utwardzać poprzez skuwanie, ale mimo to jej właściwości pozostawiały jeszcze wiele do Ŝyczenia. Z kolei groty z krzemienia i obsydianu są wyjątkowo ostre. Amerykański łucznik doktor Saxton T. Pope na początku XX wieku wykazał, Ŝe strzała z grotem z obsydianu wbija się w ciało o 25% głębiej niŝ strzała tej samej wagi i konstrukcji z grotem stalowym5. Jednak obsydian jest kruchy. Miedź co prawda krucha nie jest, ale nie moŝna z niej wykonać twardego ostrza. Niezbędne więc było zastosowanie jakiegoś nowego materiału. Tym materiałem okazał się brąz stop miedzi i cyny. Po raz pierwszy uzyskano go prawdopodobnie przypadkowo przy wytopie miedzi, gdy do jej rudy dostała się domieszka rudy cyny. Okazało się, Ŝe stopienie dwóch miękkich metali (pod tym względem cyna ustępuje nawet miedzi) prowadzi do otrzymania stopu twardszego od tworzących go komponentów. Z twardego brązu moŝna było wykonać solidne ostrze. Jak tylko to spostrzeŝono, rozpoczęły się poszukiwania rudy cyny i tu ujawnił się główny mankament brązu rudy cyny nie występowały tak powszechnie, jak rudy miedzi. To spowodowało, Ŝe wykorzystanie brązu w istotny sposób wpłynęło na rozwój wymiany handlowej kolejny punkt zwrotny historii6. Statki zaczęły Ŝeglować ze wschodnich rejonów Morza Śródziemnego na krańce ówczesnego świata, aŝ na wyspę zwaną Brytanią, obfitującą w rudy cyny. Zgodnie z oczekiwaniem królów i wodzów brązu uŝyto w pierwszym rzędzie do produkcji broni. Po zaspokojeniu potrzeb wojska z nowego materiału zaczęto wytwarzać narzędzia, wyposaŝenie gospodarstw domowych i inne przedmioty, jak na przykład lustra. Właściwości brązu umoŝliwiły stworzenie nowej broni miecza, który towarzyszył wojownikom przez z górą 19 stuleci. PoniewaŜ cyna występuje rzadko, brąz był drogi. Na wyroby z brązu stać było tylko najbogatszych, a posługiwanie się takim oręŝem potęŝnych czyniło jeszcze potęŝniejszymi. Wodzowie plemion zamieszkujących liczne doliny na terenie Grecji zbudowali swoją potęgę dzięki umiejętności wytopu brązu, tworząc królestwa mykeńskie, dobrze zorganizowane, hierarchiczne państwa, zarządzane przez boskich monarchów7. Porządek społeczny epoki brązu przetrwał w Grecji, a takŝe w Syrii i Anatolii, przez kilka wieków. Jego schyłek w znacznym stopniu został spowodowany pojawieniem się nowego metalu. śelazna rewolucja śelazo było w uŝyciu przez całą epokę brązu, jednakŝe rzadko wyrabiano z niego broń. Ze względu na olbrzymią cenę wytwarzano z niego głównie ozdoby i biŝuterię. W staroŝytnych tekstach zwane było miedzią z nieba, gdyŝ jedynym ówczesnym źródłem tego metalu były meteoryty ze stopu niklowo-ŝelazowego. Umiejętność pozyskiwania Ŝelaza z innych źródeł pojawiła się początkowo we wschodniej Anatolii albo zachodnim Iranie. Jeśli rozkruszyć rdzawobrązową skałę, a następnie poddać ją intensywnej obróbce termicznej, uzyska się półprodukt zawierający metaliczne Ŝelazo. Poprzez kolejne etapy wygrzewania i kucia następuje eliminacja zanieczyszczeń i ŜuŜlu. Robiąc to wystarczająco długo, w wyniku całego procesu moŝna uzyskać prawie czyste Ŝelazo dzisiaj nazywane Ŝelazem kutym8. śelazo kute nie jest dobrym materiałem do wyrobu broni, ale podczas rozgrzewania w ogniu z węgla drzewnego co naleŝy zrobić, jeśli chce się nadać mu określony kształt wiąŝe się ono z węglem. śelazo z domieszką węgla to stal. W wyniku przeróŝnych doświadczeń mistrzowie kowalscy nauczyli się kontrolować zawartość węgla w stali. Kowale japońscy, kując sztabkę Ŝelaza, poddawali działaniu ognia z węgla drzewnego tylko jej ściśle określoną warstwę zewnętrzną. Następnie składali sztabki, kuli i ponownie nagrzewali obrabiany metal. Niektóre miecze japońskie mają podobno 4 000 000 warstw, powstałych w tym powtarzającym się procesie9. W Europie, Indiach i Iranie mistrzowie kowalscy skuwali splecione ze sobą pasy Ŝelaza o wysokiej i niskiej zawartości węgla, stosując proces nazywany dziś pattern-welding10. W romańskiej Europie cenione i poszukiwane były gąski Ŝelaza, wykonane przez hutników z Indii, którzy przez długi czas
wygrzewali je w ogniu węgla drzewnego11. Chińczycy, na długo przed Europejczykami, wynaleźli piec hutniczy, który pozwala uzyskać płynne Ŝelazo bezpośrednio z rudy12. Technologia produkcji stali, ulepszana przez kolejne wieki, pod koniec II tysiąclecia p.n.e. osiągnęła poziom powodujący rewolucyjne zmiany w społecznościach cywilizacji zachodniej. Dokonały się one z dwóch powodów: broń ze stali była znacznie lepsza oraz łatwiej dostępna od wykonanej z brązu. Wyrób stali z rudy Ŝelaza wymagał większych nakładów pracy niŝ produkcja brązu, ale rudy Ŝelaza występują prawie wszędzie, podczas gdy miedź nie występuje tak powszechnie, a cyna jeszcze rzadziej. Wytwarzanie Ŝelaza przez długi czas kontrolowało imperium Hetytów. Hetyci ograniczyli jego eksport i strzegli sekretów produkcji. Broń z Ŝelaza dała im tak poŝądaną militarną przewagę. Imperium Hetytów było konfederacją niezaleŝnych państw, w której uŝywano wielu języków oraz, według źródeł egipskich, czczono tysiące róŝnorodnych bóstw. Na południu Hetyci prowadzili wojnę z potęŝnym Egiptem, która nie przyniosła rozstrzygnięcia. W tym samym czasie byli atakowani przez górskie plemiona na wschodzie, Greków mykeńskich na zachodzie i przez Fryzów na północnym zachodzie. W pięćdziesiąt lat po zburzeniu Troi imperium hetyckie upadło. śelazna broń oraz umiejętności wytopu Ŝelaza rozprzestrzeniły się na cały region śródziemnomorski13. W rejon Morza Egejskiego, obejmujący Grecję, zachodnią Azję Mniejszą i leŝące pomiędzy nimi wyspy, nadciągał chaos. Wyspiarze byli niespokojni, waśnie między nimi wybuchały nagle i bez istotnego powodu głosi egipska inskrypcja14. Dostęp do broni zgromadzonej w arsenałach Hetytów oraz produkcja przez hetyckich rzemieślników i ich uczniów nowego oręŝa doprowadziły do eksplozji napięć. Ivor Gray Nixon, autor ksiąŝki The Rise of the Dorians (Rozkwit potęgi Dorów), na podstawie znalezisk archeologicznych i dokumentów, które przetrwały ten burzliwy okres, opisuje zamieszanie w świecie antycznej Grecji obejmujące wojnę trojańską, dwie następujące po sobie inwazje na Egipt i zagładę prawie wszystkich królestw mykeńskich15. Ateny nie uległy zniszczeniu, lecz nastały dla nich, podobnie jak dla całej Grecji, Wieki Ciemne. KsiąŜka The Rise of the Dorians zawiera wiele niesprawdzonych tez i przypuszczeń autora. NiepodwaŜalnymi faktami są jednak: zburzenie Troi, upadek imperium Hetytów, dwukrotny atak Ludów Morza na Egipt, zniszczenie kultury mykeńskiej oraz to, Ŝe wszystkie te wydarzenia miały miejsce w czasie 100 lat i zbiegły się z gwałtownym rozwojem broni z Ŝelaza. Cały znany świat (między innymi znany Egipcjanom, Grekom, Hetytom i innym ludom Bliskiego Wschodu) zmienił się. Źródła egipskie podają, Ŝe pośród Ludów Morza, które przyłączyły się do Libijczyków z pustynnych terenów na wschód od Egiptu, byli przedstawiciele róŝnych plemion, a dzisiejsi uczeni identyfikują ich m.in. z Achajami, Dorami, Filistynami, Etruskami, Sycylijczykami. Dokonywała się wielka wędrówka ludów, które drogą lądową i morską opuściły wschodnie wybrzeŝa Morza Śródziemnego, miaŝdŝąc w drodze do Egiptu państwa Anatolii i Syrii. Pierwsza inwazja na Egipt nastąpiła wkrótce po upadku imperium Hetytów. Napastników, wśród których znajdowali się Achajowie, odparł faraon Merneptah. Pokolenie później faraon Ramzes III pokonał kolejnych najeźdźców, tym razem Dorów. Po doznanej klęsce większość Ludów Morza powróciło na wschód. Jednak Filistyni porzucili swe rodzime wybrzeŝa Morza Egejskiego i osiedlili się w Palestynie. Zmonopolizowali wyrób broni Ŝelaznej, znacznie komplikując tym byt innym narodom, między innymi Hebrajczykom. Lud przez Egipcjan zwany Tursza, prawdopodobnie Etruskowie, zasiedlił Półwysep Apeniński, a lud Szekelesz Sycylię. Lud zwany Szerden, czyli Sardyńczycy, walczył dla Egipcjan jako najemnicy. Nie wiadomo, czy w owych czasach Sardynia była juŝ ich ojczyzną, czy teŝ osiedlili się na niej dopiero po doznanej klęsce w delcie Nilu. Według Nixona Dorowie przenieśli się na Kretę, skąd dokonali inwazji na Półwysep Peloponeski i zniszczyli kulturę mykeńską. Oczywiście wszystkie te wydarzenia miały miejsce tysiące lat po pojawieniu się pierwszych włóczni, toporów, mieczy i sztyletów. Tymczasem ludzie wymyślili inny rodzaj broni, za sprawą której dokonał się kolejny przełom w historii wojen. PoniewaŜ stwarzała zupełnie nowe moŝliwości taktyczne na polu bitwy, doszło do kolejnych zasadniczych zmian w sztuce wojennej. Śmierć na odległość W czasach gdy nie znano jeszcze rolnictwa, włóczniami i toporami posługiwali się głównie myśliwi. Włócznie okazały się przydatne podczas łowów i ludzie polowali tak przez tysiące lat. Jednak zasięg rzucanego oszczepu jest bardzo ograniczony, a niełatwo podejść dzikie zwierzę wystarczająco blisko, by je zabić. Dlatego niektóre ludy uŝywały tzw. miotacza włóczni, czyli kija, na którego końcu znajdowało się wycięcie do jej
obsadzenia. Myśliwy umieszczał koniec włóczni w gnieździe miotacza, trzymając go w jednym ręku, po czym odchylał się i wyrzucał włócznię. Miotacz był praktycznie przedłuŝeniem ramienia myśliwego, przez co zwiększał siłę wyrzutu. Miotacz włóczni, nazywany przez Azteków atlatl, słuŝył im do zdobywania ofiar składanych bogom16. Aztekowie wierzyli, Ŝe dla uszczęśliwienia bogów muszą składać tysiące ofiar rocznie. Archeolog amerykański, uŝywając atlatla Indian Anazazi, trafiał w cel o powierzchni 25 centymetrów kwadratowych z odległości 40 metrów. Atlatl znacznie zwiększył zasięg włóczni, ale na polowaniu nie mógł się równać z następnym wynalazkiem łukiem. Nawet po skonstruowaniu broni palnej, łuk długo jeszcze był bezkonkurencyjny. W XVIII wieku tureccy łucznicy, posługując się łukiem kompozytowym, zrobionym z tradycyjnych materiałów kości, drewna i ścięgien potrafili posłać strzałę na odległość kilkuset metrów17. Współcześni łucznicy, uŝywający łuków z włókna szklanego, strzelają o wiele dalej, ale nie stosują juŝ tego na polu bitwy. Począwszy od epoki kamiennej, łuk był zarówno bronią myśliwską, jak i stosowaną w czasie wojny. Malowidła naskalne odnalezione w Hiszpanii, liczące ponad 10 000 lat, ukazują strzelających do siebie prehistorycznych łuczników18. Łuki z tych czasów odnaleziono w bagnach północnej Europy. Na równi z angielskimi, zwanymi długimi łukami, określiły one inny, waŝny punkt zwrotny w historii wojen. Odnalezione tak zwane łuki proste wykonane były z jednolitego materiału, w tym wypadku z drewna. Łuki proste są mniej elastyczne od kompozytowych, dlatego teŝ, aby posłać strzałę na taką samą odległość, muszą być od nich dłuŝsze. Długość łuku nie decyduje o jego sile, aczkolwiek niektórzy właśnie tak uwaŝają. Z długiego łuku moŝna było wystrzelić cięŝką strzałę bojową na odległość około 250 metrów, co w czasach, gdy zwierzyna występowała obficie, czyniło z niego nadzwyczaj skuteczny sprzęt myśliwski19. Nadawał się ponadto doskonale do obrony zarówno przed zwierzęciem, jak i człowiekiem. Stosowany był przez myśliwych, pasterzy oraz wszystkich innych ludzi Ŝyjących na otwartych przestrzeniach. Mieszkańcy miast rzadziej posługiwali się łukiem. Dla większości z nich główną bronią były włócznia i topór. W związku z tym, Ŝe musieli podejść blisko wroga, potrzebowali jakiejś ochrony przed strzałami. Wymyślili więc zbroję. Pierwotnym rodzajem zbroi, przez długi czas pozostającym w uŝyciu, były pikowane kurtki, zrobione z wielu warstw płótna. Grecy w okresie klasycznym nosili zbroje sporządzone z kilku warstw płótna lnianego, azteccy wojownicy w XVI wieku odziani byli w pikowane bawełniane kurtki20. Hiszpańscy konkwistadorzy stwierdzili, Ŝe są one lepiej dostosowane do działań wojennych w surowych warunkach gór Meksyku niŝ ich własne stalowe pancerze. Na tablicach Sztandaru z Ur, stanowiących jeden z najsłynniejszych zabytków sumeryjskich, figurki z masy perłowej przedstawiają wojowników odzianych w jeszcze inny rodzaj wczesnej zbroi: miedziane hełmy oraz długie skórzane płaszcze, obszyte licznymi metalowymi płytkami21. Najefektywniejszą częścią rynsztunku była jednak tarcza. Trzymano ją z dala od ciała. Strzała musiała wbić się w tarczę na co najmniej połowę swej długości, a potem, pozbawiona impetu, miała jeszcze do pokonania zbroję wojownika. PoniewaŜ zbroja krępuje i ogranicza ruchy, większość wczesnych łuczników jej nie nosiła. Jednoczesne strzelanie z łuku i trzymanie tarczy takŝe jest niezmiernie trudne. Mimo to mieszkańcy miast potrafili wykorzystać zalety zbroi, tworząc w tym celu specjalne szyki bojowe. 2. Rywalizacja między miastami-państwami Maraton Na polach Maratonu zgromadziły się tak liczne zastępy Persów, Ŝe Miltiades, dowodzący tego dnia armią grecką, zmuszony był do wydłuŝenia szyku swych wojsk1. Tradycyjna grecka falanga składała się z ośmiu szeregów opancerzonych włóczników. Taki typ formacji stosowany był przez wszystkie miasta-państwa. Miltiades, zmniejszając w centrum greckiego ugrupowania liczbę szeregów z ośmiu do czterech, wydłuŝył linię wojsk. Na skrzydłach formacji utrzymał tradycyjne osiem szeregów. Jednak nie liczebność Persów była największą troską Miltiadesa, którego armia składała się z 10 000 Ateńczyków i 1000 Platejczyków. W opisach historyków greckich siła Persów została wyolbrzymiona. Niektórzy pisali nawet o 100-tysięcznej armii. NajbliŜsze prawdy wydają się być szacunki Herodota, który stwierdza, Ŝe Persowie przypłynęli na 600 okrętach2. Admirał William L. Rodgers w ksiąŝce Greek and Roman Naval Warfare (Greckie i rzymskie wojny morskie) ocenia, Ŝe perski okręt mógł pomieścić 30
Ŝołnierzy lub pięciu jeźdźców wraz z końmi. Na tej podstawie określił liczebność Persów na 6000 marynarzy, 1500 jazdy i 7500 piechoty łącznie 15 000 Ŝołnierzy3. Miltiadesa niepokoiła więc nie liczebność armii przeciwnika, lecz jej mobilność. Wojska perskie składy się z konnicy i lekkiej piechoty, głównie łuczników. Ateński wódz nie mógł dopuścić do obejścia i zaatakowania od tyłu własnych wojsk przez jazdę nieprzyjaciela. Rozciągnięcie szyków ograniczyło moŝliwość manewru oskrzydlającego. Grecy utrzymywali pozycje na wzgórzach otaczających pola Maratonu. Armia perska nie miała wystarczającej siły, by pozycje te skutecznie zaatakować, zwłaszcza Ŝe jazda nie była przygotowana do walki w górzystym terenie. W tarczach pierwszych linii perskiego szyku lśniły promienie wschodzącego słońca, a na tyłach ich wojsk panował oŝywiony ruch. Persowie rozpoczęli załadunek okrętów. Miltiades zrozumiał, Ŝe lądowanie pod Maratonem było tylko fortelem, który miał wyprowadzić armię grecką daleko od Aten4. Część Ateńczyków była gotowa poddać pozbawione obrony miasto, otwierając jego bramy wrogowi. Persowie, jako doskonali Ŝeglarze, mieli nadzieję dopłynąć wzdłuŝ wybrzeŝa pod bramy Aten, zanim cięŝkozbrojna grecka piechota pokona góry i powróci do miasta. Oczekujący nadejścia Spartan Ateńczycy nie mieli wątpliwości, Ŝe wspólnie pokonają wroga. JednakŜe w zaistniałej sytuacji nie było czasu do stracenia armia Miltiadesa musiała zaatakować, bo ryzyko utraty Aten było zbyt duŝe. Miltiades wydał rozkaz i trąby dały sygnał do ataku. W takt marszowych dźwięków fletów armia grecka ruszyła z górskich zboczy na Persów (taki marsz był greckim wynalazkiem). Falanga posuwała się jak jedna olbrzymia machina okryta zbroją z brązu, najeŝona włóczniami o Ŝelaznych ostrzach. Uzbrojenie Ŝołnierzy było jednakowe, mimo Ŝe kaŝdy z nich wyposaŝał się sam. Hełmy z brązu całkowicie okrywały głowy oraz twarze, z wyjątkiem oczu i ust. Okrągłe tarcze o średnicy powyŝej 90 centymetrów ochraniały prawie cały tors, pozostawiając jedynie z prawej strony miejsce na wysuniętą włócznię. Falanga przystępowała do bitwy w szyku zamkniętym, w którym kaŝdy Ŝołnierz osłaniał lewą połową tarczy swojego towarzysza. Nogi wojowników chronione były przez nagolenniki z brązu. Gdy Grecy zbliŝyli się na 200 metrów, Persowie wypuścili pierwsze strzały, ale z tej odległości jedynie odbijały się one od greckiego monolitu. Trąbki dały kolejny sygnał i powolny dotychczas marsz przeszedł w bieg. Monolit zamienił się w lawę, nadal posuwającą się w jednolitym rytmie. Za kilka wieków piechota grecka zostanie uzbrojona w cięŝkie pancerze z brązu, czyniące bieg o wiele trudniejszym, lecz teraz, pod Maratonem, Ŝołnierze odziani byli w kaftany z kilku warstw lnianego płótna z metalowymi płytkami5. Z bliskiej odległości perskie strzały przebijały taką zbroję, lecz odbijały się od wypukłych metalowych hełmów i nagolenników. Najlepszą ochroną była oczywiście tarcza. Trzymana z dala od ciała dawała zabezpieczenie nawet wtedy, gdy strzała wroga przebiła jej brązową i drewnianą warstwę. Grecy nazwali Ŝołnierzy cięŝkozbrojnej piechoty hoplitami od słowa hoplon, oznaczającego tarczę6. Dwie armie starły się w walce wręcz. Włócznie Greków były dłuŝsze od perskich, ponadto nie wszyscy perscy wojownicy, zwłaszcza łucznicy, byli w nie uzbrojeni, a tylko nieliczni posiadali zbroję. Na flankach, gdzie po stronie perskiej walczyli bez Ŝadnej motywacji i źle uzbrojeni przedstawiciele podbitych ludów, piechota grecka szybko osiągnęła przewagę. Inaczej rzecz się miała w centrum. Tu rdzenni Persowie, wspierani przez dzikich scytyjskich koczowników, zaciekle walczyli przeciw osłabionym greckim szykom, wspinając się na ścianę z tarcz, kłując sztyletami i tnąc toporami. Pod naporem Persów greckie centrum cofało się, lecz nacierające skrzydła zagroziły okrąŝeniem perskich wojsk. Widząc to, Persowie wycofali się w popłochu w stronę okrętów. Grecka falanga wygrała jedną z najwaŝniejszych bitew w historii. Wprawdzie większości perskiej armii udało się uciec, ale wysłany do Aten przez Miltiadesa posłaniec przyniósł wieść o zwycięstwie i bramy miasta pozostały zam-knięte. Falanga a demokracja Grecy nie wymyślili falangi. Prawdopodobnie dokonali tego Sumerowie, na wiele wieków przed Maratonem. Znaleziony w splądrowanym królewskim grobowcu Sztandar z Ur na rzeźbionych tablicach ukazuje pierwotną formę falangi. śołnierze z krótkimi włóczniami, w miedzianych hełmach i długich skórzanych kaftanach, pokrytych metalowymi płytkami, maszerują w jednej linii7. Nie mają oni jeszcze tarcz, ale inna sumeryjska płaskorzeźba przedstawia formację włóczników ukrytych za rzędem duŝych, podłuŝnych tarcz8. Sumerowie stworzyli jedną z najstarszych cywilizacji. Zbudowali pierwsze miasta, jako pierwsi wynaleźli pismo, szczyty wybudowanych przez nich piramid zwieńczone były świątyniami, miasta opasały grube,
masywne mury, a wykopane kanały wodę Eufratu i Tygrysu doprowadzały do uprawnych pól. Tak wielkie osiągnięcia wymagały doskonałej organizacji i współdziałania wielu ludzi. Falanga równieŝ oparta jest na współdziałaniu wszystkich Ŝołnierzy w szyku. Wydaje się, Ŝe taki sposób walki jest naturalny dla mieszkańców miast. Grecy udoskonalili zasadę działania falangi. Wprowadzili marsz w takt muzyki, zaczęli uŝywać sygnałów trąbek, zunifikowali i uczynili efektywniejszym uzbrojenie hoplitów. Dla prowadzenia wojen najbardziej odpowiednim okresem było wczesne lato, gdy pola zostały juŝ obsiane, a czas zbiorów jeszcze nie nadszedł. W Egipcie i Mezopotamii w tym okresie panują nieznośne upały i być moŝe właśnie z tego powodu armie w tych regionach nie uŝywały metalowej zbroi. Wprawdzie w Grecji upały są niewiele mniejsze, jednakŝe wojska greckie rzadko zmuszane były pokonywać dłuŝszy dystans, z dala od rodzinnych miast. Kiedy zaś taka konieczność występowała, zbroje nieśli niewolnicy. Falanga była formacją idealnie przystosowaną do walki w wąskich, górskich dolinach. Upowszechniała się i doskonaliła coraz bardziej, bo niemal kaŝdego roku jakieś miasta-państwa prowadziły działania wojenne. Zasady tworzenia i działania tej formacji przyczyniły się do powstania idei, która zmieniła świat demokracji. Praojcami Greków byli Achajowie, twórcy kultury mykeńskiej, która nie miała Ŝadnych cech demokracji. KaŜde miasto rządzone było przez króla-kapłana zwanego wanaksem, będącego pośrednikiem pomiędzy ludem a bogami. Król mieszkał w pałacu i za pośrednictwem rozbudowanej biurokracji decydował o wszystkich aspektach Ŝycia poddanych od produkcji Ŝywności po skład i wyposaŝenie armii. NajwaŜniejszymi atrybutami ówczesnej machiny wojennej były okręty i rydwany9. Wymyślnie ozdobionymi, okutymi w brąz rydwanami powozili prawdopodobnie arystokraci10. Prawie wszystkie znane greckie mity, opowieści i legendy, w tym przekazana przez Homera historia wojny trojańskiej, pochodzą z okresu kultury mykeńskiej. W owym czasie o losie bitwy decydowały głównie indywidualne potyczki herosów, królów lub ksiąŝąt. UŜywali oni rydwanów, lecz pojedynki toczyli pieszo. OręŜ mieli bogaty, kunsztownie zdobiony, podczas gdy zastępy towarzyszących im Ŝołnierzy były znacznie gorzej uzbrojone ze względu na zbyt wysoką cenę brązu. Początek epoki Ŝelaza wiąŝe się z upadkiem imperium hetyckiego, inwazjami Ludów Morza, długim okresem wojny domowej w Grecji i najazdem Dorów. Wydarzenia te otworzyły tak zwany okres Wieków Ciemnych, podczas którego załamał się rozwój dotychczasowej cywilizacji. Zanikło piśmiennictwo, a wykopaliska archeologiczne ujawniają okres kilku wieków głębokiego ubóstwa. Stopniowo jednak zaczęto odbudowywać miasta, powstawały małe księstwa i królestwa. Jak się wydaje, w tym właśnie okresie powstała falanga. Z początku jej szeregi zasilała arystokracja ta sama klasa społeczna, której przedstawiciele w wiekach poprzednich powozili rydwanami. Rydwany utraciły jednak znaczenie bojowe, bo były drogie, a przy tym nie dość praktyczne w górzystym terenie. Przejęcie przez Greków alfabetu fenickiego dowodzi rozwoju kontaktów handlowych. Wraz z oŝywieniem handlu rósł dobrobyt mieszkańców miast i coraz większą ich liczbę stać było na zbroję i oręŝ z brązu. Z kolei szyk falangi wymagał jednoczesnego udziału wielu dobrze uzbrojonych wojowników. Nie było więc racjonalne niedopuszcza-nie do falangi nowo wzbogaconych obywateli tylko dlatego, Ŝe nie są oni arystokratami11. Kilka uwag o zbroi z brązu. Grecy oczywiście znali Ŝelazo, a ruda Ŝelaza była łatwiej dostępna od rud miedzi i cyny. JednakŜe z powodów technicznych to właśnie brąz wybrali Grecy na surowiec do wyrobu zbroi. Uzyskiwana w ówczesnych piecach temperatura była wystarczająca do obróbki brązu, ale za niska dla Ŝelaza. Wyrobom z brązu potrafiono nadać dowolny kształt i rozmiar, tymczasem wytapiając rudę Ŝelaza, otrzymywano tylko niewielkie grudki tego metalu. Wykonanie z Ŝelaza przedmiotu wielkości miecza wymagało połączenia wielu takich kawałków, co technologicznie było o wiele trudniejsze, niŝ sporządzenie wyrobu z brązu o tej samej wielkości. Dopuszczenie zwyczajnych obywateli do szyku falangi stało się niezamierzonym krokiem ku demokracji. Równie waŝny dla rozwoju demokracji okazał się sposób, w jaki falanga walczyła. Nie było w niej miejsca dla heroicznych czynów pojedynczych bohaterów na ozdobnych rydwanach. Bogaci Ateńczycy, których stać było na utrzymanie koni, dojeŝdŝali na nich jedynie na pole bitwy, lecz gdy walka się rozpoczynała, zostawiali wierzchowce i zajmowali swe miejsce w szyku. Nawet wodzowie walczyli jak zwykli hoplici. Poza chwilami wydawania komend do ataku lub odwrotu, wódz stał w jednym szeregu z innymi Ŝołnierzami, raŝąc włócznią wroga. Królowie szli do bitwy na czele wojsk pod wpływem inspiracji bogów, od których się wywodzili. Dowodzenie falangą nie wymagało Ŝadnej boskiej inspiracji, więc większość miast pozbyła się swych władców. Konserwatywni Spartanie utrzymali nie jednego, lecz dwóch królów. Poprzez umiejętne podtrzymywanie stałego konfliktu między nimi, w praktyce odebrali im realną
władzę. Oczywiście grecka demokracja nie była doskonała. Od czasu do czasu jakiś silny człowiek, zwany tyranem, przejmował rządy. Samowolnego władcę, niemającego dynastycznych praw do tronu, dość szybko pozbawiano władzy. W niektórych miastach, jak na przykład w Atenach, wprowadzono nawet specjalne prawo ograniczające władzę tyranów. Po odparciu Persów Grecja wkroczyła w okres wielkich wojen. Pierwsza z nich, peloponeska, trwała 56 lat, a toczyła się pomiędzy Antenami i Spartą o prymat nad całą Grecją. Po niej nastąpiła wojna koryncka, w której przeciw Sparcie, wspieranej przez Persję, zwróciły się Ateny, Teby i Korynt. Przez stulecia falanga była najodpowiedniejszą metodą walki w długotrwałych, lecz ograniczonych terytorialnie konfliktach zbrojnych. Wielkie wojny rozgrywały się na znacznym obszarze. Walka przestała być juŝ tylko śmiertelną grą na bliskich i znanych terenach, w której przegrani, uznając swą poraŝkę, zwracali się do zwycięzców o pozwolenie na pochowanie zabitych. Teraz walczono w górach, na małych wyspach, w róŝnorodnym, często nieznanym i niesprzyjającym terenie. Greccy generałowie musieli wymyślić nową taktykę wojenną12. Ateńczyk Ifikrates do walki z cięŝkozbrojnymi hoplitami Sparty wprowadził lekką piechotę, uzbrojoną w oszczepy i niewielkie drewniane tarcze, zwaną peltasts. Peltasta był Ŝołnierzem zawodowym, szkolonym do walki, zwłaszcza w miotaniu oszczepów. W odróŝnieniu od mało mobilnej falangi, oddziały peltastów były bardzo zwrotne i szybkie, a co waŝniejsze, mogły razić przeciwnika z kaŝdej strony, z odległości większej niŝ długość włóczni. Greccy dowódcy zaczęli tworzyć druŝyny procarzy i łuczników, których broń miała jeszcze większy zasięg niŝ oszczep. Wprowadzili teŝ, podpatrzoną u Tesalczyków, jazdę uzbrojoną w oszczepy. Wybitny tebański dowódca, Epaminondas, wprowadził nowy typ falangi. ZauwaŜył mianowicie, Ŝe podczas marszu klasyczna falanga nieświadomie zbacza w prawą stronę, poniewaŝ kaŝdy wojownik próbował dostać się pod osłonę tarczy towarzysza obok. Spartanie równieŝ o tym wiedzieli. W bitwie pod Leuktrami ustawili swe główne siły po prawej stronie, by zaatakować lewą, teoretycznie słabszą flankę wojsk tebańskich pod dowództwem Epaminondasa. Tebańczycy zastosowali natomiast oryginalną modyfikację klasycznego modelu falangi. Zwiększyli głębokość swojej falangi na lewym skrzydle do co najmniej 50 szeregów, umieszczając tam między innymi elitarny Święty Zastęp pod wodzą Pelopidasa. Resztę falangi wraz z osłaniającą ją jazdą ustawili nieco z tyłu w płytkim szyku (osiem szeregów) naprzeciwko spartańskiego centrum i lewego skrzydła, liczącego 12 szeregów. Był to pierwszy w historii przypadek zastosowania głębokiej kolumny szturmowej, wykonującej natarcie główne, i odgiętego skrzydła, przeprowadzającego natarcie wiąŝące. Mocne lewe skrzydło tebańskie pod osobistym dowództwem Epaminondasa uderzyło gwałtownie na prawe skrzydło spartańskie. Jednocześnie centrum i prawe skrzydło tebańskie posuwało się powoli naprzód, ściągając na siebie uwagę Spartan, nie wchodząc jednak do walki. Prawe skrzydło spartańskie nie wytrzymało naporu tebańskiej kolumny szturmowej i poszło w rozsypkę. Wtedy lewe skrzydło Tebańczyków zwróciło się przeciwko centrum przeciwnika, a jednocześnie od frontu uderzyły oddziały centrum i prawego skrzydła tebańskiego. - Wydarzyło się coś, czego świat grecki wcześniej nigdy nie widział Spartanie, mający do tej pory opinię niepokonanych w walce wręcz, uciekli. Po tej poraŝce prestiŝ militarny Sparty bardzo ucierpiał, a przewaga Teb w świecie greckim została umocniona. Macedońska machina Naocznym świadkiem zwycięstw Epaminondasa i klęski Spartan był młody zakładnik, z na wpół barbarzyńskiego królestwa, Macedonii. Widział on teŝ, jak inne greckie miasta wykorzystywały w walkach nowe oddziały lekkiej piechoty. Gdy powrócił do rodzinnego królestwa i wstąpił na tron jako Filip II Macedoński, wykorzystał zdobyte doświadczenie. Rozwijając i doskonaląc taktykę stosowaną przez Greków, stworzył nowy rodzaj armii. Zapisała się ona w historii jako falanga macedońska, chociaŝ sama falanga nie była jej najwaŝniejszym elementem. Macedończycy byli niewykształconymi wieśniakami, rządzonymi przez króla i moŝnowładców. Wszyscy arystokraci wyśmienicie jeździli konno. Umiejętność tę nabywali od kołyski, ucząc się dosiadać wierzchowca jednocześnie z nauką chodzenia. Bez strzemion, które do Europy trafiły znacznie później, i w cięŝkiej zbroi Macedończycy potrafili w pełnym galopie razić wroga włócznią. Nic więc dziwnego, Ŝe Filip II włączył do swej armii cięŝką konnicę, uzbrojoną we włócznie, oraz oddziały lekkiej jazdy, uzbrojone w oszczepy. Do lekkiej piechoty przyłączył druŝyny oszczepników, łuczników i procarzy. Wprowadził ponadto na pole walki absolutną nowość artylerię polową. Napinane skręcanymi linami katapulty uŝywane były do strzelania na dalekie dystanse i jako machiny oblęŝnicze13. Przede wszystkim zaś tak odmienił falangę, Ŝe w porównaniu z grecką była zarówno silniejsza, jak i bardziej mobilna.
Falanga Filipa Macedońskiego liczyła nie osiem, lecz 16 rzędów, a Ŝołnierze nie byli tak cięŝko uzbrojeni jak Grecy. Nie mieli pancerzy, zaś znacznie mniejsze tarcze, bez uchwytu na przedramię, nosili w lewej ręce. śołnierz macedońskiej falangi potrzebował obu rąk do utrzymania wprowadzonej przez Filipa II sarissy, włóczni ponaddwukrotnie dłuŝszej od dotychczas uŝywanej przez Greków. Podczas bitwy pięć pierwszych rzędów pochylało sarissy, tworząc zaporę trudną do pokonania zarówno przez hoplitów z ich krótkimi włóczniami, jak teŝ dla strzał, oszczepów i kamieni, miotanych przez przeciwnika. Filip uŝywał falangi w inny sposób niŝ Epaminondas. Nie stawiał jej na głównym kierunku natarcia, tę rolę rezerwował dla cięŝkiej konnicy. Poprzez połączenie zalet cięŝkiej konnicy i falangi Filip stworzył nowy rodzaj piechoty hypaspists. Zbroja hypaspisty była cięŝsza niŝ Ŝołnierza falangi macedońskiej, lecz lŝejsza od zbroi hoplity. Hypaspista, uzbrojony we włócznię typu greckiego, mógł walczyć zarówno w formacji falangi, jak teŝ w szyku wydłuŝonym14. Podstawą taktyki Filipa i jego syna Aleksandra było zatrzymanie wroga przez falangę i zadanie miaŝdŝącego ciosu siłami konnicy. Jak to dosadnie określił generał George S. Patton, trzymaj wroga za nos i kop go w tyłek. Macedońska machina wojenna była nadzwyczaj skomplikowana, a sprawne jej kierowanie wymagało nieprzeciętnych zdolności dowódczych. Bez wątpienia Filip i jego syn, Aleksander, byli jednymi z najwybitniejszych wodzów staroŝytności. Po śmierci Aleksandra jego następcy zaczęli wprowadzać coraz cięŝsze zbroje, co spowodowało, Ŝe armia macedońska stała się mniej mobilna, znacznie zmniejszyła się rola konnicy, natomiast zaadaptowano dla celów wojennych egzotyczne zwierzęta słonie. Legion rzymski Grecy i Macedończycy dostrzegli niewłaściwy kierunek zmian taktyki wojskowej, gdy doszło do konfrontacji z nową formacją piechoty legionami rzymskimi. Na początku Rzymianie zaadaptowali grecką falangę, która równieŝ w Rzymie przyczyniła się do demokratycznych przemian. śołnierze rzymscy podzieleni byli na pięć klas w zaleŝności od wartości ich uzbrojenia. Do pierwszej klasy naleŝeli wojownicy uzbrojeni jak greccy hoplici. śołnierze drugiej klasy nosili brązowe napierśniki, hełmy, tarcze i nagolenniki. Podobnie, lecz bez nagolenników i napierśników, uzbrojeni byli przedstawiciele klasy trzeciej. Oddziały klasy czwartej wyposaŝone były w tarcze, skórzane kaftany i hełmy ze skóry lub ceramiki. Piąta klasa nie miała Ŝadnej zbroi, posiadała jedynie broń. Pierwsze trzy klasy legionistów uŝywały krótkiego miecza i długiej włóczni, czwarta klasa miała miecz i oszczep, a piąta oszczep lub procę. Podczas walki pierwsze trzy klasy walczyły w formacjach falangi. Pozostałe dwie jako lekka piechota rozpoczynały bitwę, a w przypadku odparcia pierwszego ataku wycofywały się i szły za falangą15. W walkach ze stosującymi luźny szyk Samnitami oraz Gallami, którzy swą siłę opierali na jeździe, rzymska falanga okazała się za mało ruchliwa i elastyczna. Pierwszą modernizację legionów przeprowadził Marek Furiusz Kamillus. Zastąpił falangę manipułem (co po łacinie znaczy garść), w skład którego wchodziło 120 ludzi, pod rozkazami dwóch centurionów. Formacja manipułu składała się z 10 rzędów po 12 legionistów w kaŝdym z nich. W formacji bojowej legionu manipuły ustawiano w dwóch rzędach w formie pól szachownicy, tak Ŝe manipuł drugiego rzędu pokrywał przerwę pomiędzy manipułami pierwszego rzędu. Trzecia linia legionu Kamillusa złoŝona była z walczącej w szyku falangi piechoty, zwanej triarii (łac. trzeciorzędowi), uzbrojonej w długie włócznie. śołnierze pierwszych linii uzbrojeni byli w dwa rodzaje włóczni: lekkie i cięŝkie. Lekkimi włóczniami rzucano we wroga, gdy odległość do niego wynosiła około 20 metrów, cięŝkimi natomiast tuŝ przed bezpośrednim starciem wręcz. Wszyscy legioniści nosili miecze16. Bitwę rozpoczynały oddziały lekkiej piechoty, uzbrojone w oszczepy i proce. Rzymskie włócznie pilum po trafieniu w cel, najczęściej w tarczę wroga, wyginały się, co uniemoŝliwiało ich wyciągnięcie. Gdy legionista dopadał przeciwnika, przydeptywał koniec włóczni, zmuszając go do opuszczenia tarczy, i atakował mieczem. śołnierze wrogiej falangi, oskrzydlając atakujący manipuł, tracili spójność i jednolitość, a więc największą zaletę tego szyku. Ponadto wyciągnięta linia falangi naraŝona była na bezpośrednie uderzenie drugiej linii manipułu oraz pozostającej w trzeciej linii rzymskiej falangi. Przewaga manipułów zaznaczała się zwłaszcza w trudnym, górzystym terenie, gdzie falanga miała bardzo ograniczone moŝliwości manewru. Główną zaletą legionów była elastyczność formacji. Rzymscy dowódcy potrafili sformować z triarii szyk manipułu, a rozkazując zacieśnić szyki, z formacji manipułów uformować falangę. Tak uczynił Warro w bitwie z Hannibalem pod Kannami. Legioniści mogli takŝe walczyć w luźnym szyku. Scypion Afrykański ćwiczył
swych legionistów bardzo złoŝonych manewrów, dzięki czemu mógł dokonać koncentracji głównej siły uderzeniowej w dowolnie wybranym punkcie pola bitwy. Większość wrogów Rzymu stosowała formację falangi. Hannibal stanowił wyjątek. Armia, z którą dotarł do Italii, była tak róŝnorodna, Ŝe zastosowanie falangi okazało się praktycznie niemoŝliwe. Wszyscy helleńscy spadkobiercy Aleksandra stosowali falangę, przekształcając jednakŝe zwinną i ruchliwą macedońską machinę wojenną w powolne i cięŝkozbrojne oddziały. Ani następcy Aleksandra, ani Rzymianie, rekrutujący konnicę spośród jeźdźców podbitych narodów, nie mieli jazdy mogącej się równać z konnicą Aleksandra Wielkiego. Gajusz Mariusz zreorganizował legiony poprzez połączenie manipułów w kohorty, po 600 ludzi kaŝda, równieŝ walczące w szyku trzech linii. Wprowadził ponadto armię zawodową, rezygnując z powszechnego naboru spośród obywateli Rzymu. Było to niezgodne z zasadami demokracji, jednakŝe czyniło armię bardziej skuteczną. Rzymski legion był najbardziej efektywną formacją pieszą aŝ do wynalezienia prochu. Nie zdołał jednak dokonać podboju całego znanego wówczas świata, gdyŝ u bram Persji napotkał inną skuteczną, jeszcze starszą formację zbrojną.