Polomarket: przewaga dzięki logistyce data aktualizacji: 2014.11.29 Jestem w Kłobucku. Tu bije serce Polomarketu. Dokładniej jedno z dwóch serc tej największej polskiej sieci supermarketów. Mowa o centrach dystrybucyjnych w Giebni i Kłobucku. Sprawna logistyka daje Polomarketowi chyba największą przewagę konkurencyjną nad innymi graczami na rynku detalicznym.
Ogromna, kolorowa bryła magazynu, w którym na powierzchni 40 000 mkw. do wysokości ponad 10 metrów składowane jest kompletne zaopatrzenie dla 143 sklepów położonych w Polsce Południowej i Centralnej, najodleglejsze działają 200 kilometrów stąd. Cały teren ma wysokie ogrodzenie zwieńczone zwojami drutu kolczastego. Od bramy do biura odprowadzony jestem przez pracownika ochrony. Wejścia do magazynu broni kołowrotek otwierany urządzeniem elektronicznym, które identyfikuje wchodzące osoby i kontroluje ich uprawnienia. Całość sprawia wrażenie dobrze kontrolowanego, sprawnego mechanizmu. Kluczowa jest temperatura Na miejscu wita mnie Katarzyna Ciszewska-Masianis, specjalista ds. PR, a moim cicerone jest Michał Kotowski, kierownik magazynu artykułów suchych. Olbrzymią halę podzielono na kilka sekcji. Odgradzają je śluzy, bo w każdej utrzymywana jest inna temperatura: np. w magazynie z mięsem wynosi ona 2 C, w magazynie wędlin 2 6 C, zaś w mroźni minus 20 C. Odpowiednia temperatura, która sprawdzana jest również w samochodach dostawców towarów świeżych, stanowi gwarancję jakości. Zachowanie łańcucha chłodniczego zapewniają izotermiczne pojemniki, w których towary wrażliwe podróżują z magazynu na salę sprzedaży. Centrum dystrybucji robi wrażenie bardziej pustego, niż w zwykłych hurtowniach i m.in. w tym przejawia się logistyczne mistrzostwo Polomarketu. Dostawy towarów i ich ekspedycja do sklepów są tak zgrane, żeby żaden z artykułów świeżych nie przebywał w magazynie dłużej niż 3 dni. W przypadku towarów suchych jest to maksymalnie 11 dni. Akord i samozatrudnienie Po całym magazynie, wzdłuż i wszerz, jeżdżą jak szalone dwupaletowe wózki elektryczne, obsługiwane przez tzw. mikserów, którzy kompletują dostawy dla poszczególnych sklepów. Jeszcze nigdy nie widziałem kogoś, kto pracowałby w takim tempie. Mikser podjeżdża we wskazane przez terminal miejsce regału, zeskakuje z wózka, zanim ten się na dobre zatrzyma, błyskawicznie skanuje i wkłada na podnośnik odpowiednią liczbę opakowań i śpieszy dalej. Patrzyłem urzeczony na te wózki pędzące niczym elektryczne samochodziki w wesołym miasteczku. Nie widziałem rozmawiających ze sobą osób, nie dostrzegłem nikogo nie zajętego pracą. Tylko z głośników odzywał się czasem głos kierownika. Mikserzy noszą kamizelki z numerami, a cały obiekt objęto monitoringiem. Jaki system tak doskonale motywuje do wydajnej pracy? Dobrze opłacany akord w magazynie wyrobów suchych wynagrodzenie wyliczane jest od liczby jednostek opakowań, a w magazynie artykułów świeżych zależy ono od tonażu. Ale to nie wyjaśnia wszystkiego. Tajemnica niezwykłego tempa tkwi w tym, że wszyscy operatorzy i mikserzy pracują na zasadach samozatrudnienia, czyli mają własne firmy świadczące Polomarketowi usługi. Każdy jest więc na swoim, każdy sobie szefuje
i sam siebie pilnuje. Codziennie świeża dostawa Nie licząc 56 osobowego biura, na trzech zmianach można tu spotkać 230 pracowników magazynu w świątek, piątek i niedzielę, która zawsze jest logistycznie najtrudniejsza. Codziennie z magazynu wyjeżdża do 60 tirów, niektóre nawet dwa razy na dobę. Przez magazyn centralny przechodzi w zasadzie całość zaopatrzenia, 6000 produktów. W sklepach uzupełniają je towary od regionalnych dostawców. Załadunek zaczyna się około 22, a kończy nad ranem. Druga tura startuje o 10 12. Transport zorganizowany na jest zasadzie zakupu usług od dwóch firm zewnętrznych. Wynajętych 60 izotermicznych, wysokotonażowych ciężarówek jeździ z logo Polomarketu według zleceń szefa transportu magazynu w Kłobucku. Każdy pojazd, załadowany 30 37 paletami z towarem, obsługuje 2 3 sklepy, zaczynając od położonego najdalej. W drogę kierowcy wyruszają o świcie, sklepy otrzymują dostawę codziennie. Sklep z pierwszej ligi W Kłobucku miałem też okazję odwiedzić 600 metrowy Polomarket należący do firmy Frapo Dystrybucja, jednej z czterech spółek tworzących sieć. Wygląda pięknie, jasno, każdą część sali sprzedaży pomalowano innym kolorem korespondującym ze znajdującą się tu kategorią produktów. Eleganckie kasy z długimi przenośnikami. Szerokie przejścia, niezbyt wysokie, a więc wygodne regały. Samoobsługowe stoisko alkoholowe. Egzotyczne owoce. Idealny porządek na półkach z przemyślanymi planogramami. Centralnie planowane szczyty promocyjne. Zadziwia bogactwo oferty samych wędlin jest 170 rodzajów dla porównania, cały zapas towaru to około 7000 SKU, wielokrotnie mniej niż hipermarketach, mniej nawet niż w dużych prywatnych sklepach. Dowodzi to trafnego doboru towarów. Dyrektor Regionu Południe, Mariusz Stefański, opiekujący się 71 Polomarketami w tej części kraju, obiecał zgłosić kłobucki supermarket do udziału w konkursie Market Roku 2015, będzie więc jeszcze okazja poznać go dokładniej
Paweł Kapuściński Wiadomości Handlowe, Nr 11-12 (140), Listopad - Grudzień 2014
Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/drukujpdf/artykul/2827