Jan Kochanowski Treny Klasa I LO
Tren, lament, płacz (żałobny) utwór liryczny o charakterze żałobnym, wywodzący się ze starogreckiej poezji funeralnej, blisko spokrewniony z elegią, odmiana pieśni lamentacyjnej. Utwory takie były poświęcane zmarłej osobie i wyrażały żal oraz smutek z powodu jej odejścia, a także przedstawiały jej cnoty i zasługi. Twórcami trenów byli m.in. Symonides z Keos i Pindar (w Grecji) oraz Newiusz i Owidiusz (w Rzymie). Do antycznej twórczości trenodycznej nawiązywali poeci renesansowi (m.in. Francesco Petrarca). Tren to wywodzący się ze starożytności gatunek poezji żałobnej, który: opiewa cnoty zmarłego wyraża ból po jego stracie zawiera pocieszenie jest napisany podniosłym stylem Współcześni twórcy trenów Krzysztof Kamil Baczyński, Konstanty Ildefons Gałczyński, Władysław Broniewski, Anna Kamieńska.
Jan Kochanowski ożenił się z Dorotą Podlodowską i na stałe osiadł w Czarnolesie. Małżeństwo i życie rodzinne poety układało się pomyślnie, można tak sądzić na podstawie liryków poświęconych żonie oraz wzmianek w innych utworach, które mówią wiele na temat atmosfery panującej w domu Kochanowskich Jan Kochanowski miał sześć córek, trzy z nich zmarły w dzieciństwie. Mistrz z Czarnolasu nie ujrzał swego syna, który przyszedł na świat po jego nagłej śmierci w Lublinie. Żaden ociec podobno barziej nie miłował
Jan Matejko Kochanowski nad zwłokami Urszulki
Treny cykl utworów Jana Kochanowskiego napisany w XVI wieku i poświęcony jego zmarłej w młodym wieku córce Urszulce. Treny były pisane przez kilka lub kilkanaście miesięcy. Zostały wydane w 1580 w Krakowie (wznowione w 1583 i 1585). Poeta napisał w sumie 19 trenów, numerowanych liczbami rzymskimi. Poprzedził je dedykacją: "Urszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie...", zakończył zaś utworem Epitafium Hannie Kochanowskiej. Są to utwory o charakterze lamentacyjnym, wyrażają żal i rozpacz po śmierci córki. Są najbardziej osobistym dziełem poety. Stanowią przede wszystkim pomnik wystawiony zmarłemu dziecku, lecz są także wyrazem bolesnego doświadczenia przez los, zrujnowania ideałów człowieka renesansowego, kryzysu światopoglądowego i prób jego przezwyciężenia. Kochanowski ukazuje Urszulkę jako erudytę i ma do siebie pretensje że nie potrafił jej ochronić. Zakończone są konsolacją Trenem XIX (Sen); wtedy też poeta odnajduje spokój, równowagę duchową.
W 1579 roku zmarła ukochana córka Kochanowskiego, Urszula, wkrótce potem zaś jej siostra Hanna. Urszuli poeta poświęcił cykl Trenów, świadomie łamiąc zasady klasycznej teorii poezji. Bohaterami trenów mogły być tylko osoby dostojne: władcy, rycerze, wybitni twórcy. Utwory Kochanowskiego mówią o małym, niespełna trzyletnim dziecku. Właściwym bohaterem Trenów jest jednak sam czarnoleski poeta, zmagający się z bólem po stracie córki oraz dręczącymi go wątpliwościami. Jan Kochanowski z Urszulką obraz Władysława Łuszczkiewicza W porównaniu z antyczną tradycją tworzenia trenów, następuje tu odwrócenie ról: bohaterką poezji nie jest Urszula, na pierwszy plan wysuwa się bowiem ból ojca po starcie dziecka. Kochanowski podejmuje gorzka polemikę ze swoją życiową filozofią, stawia bolesne pytania o naturę Boga i świata, o sens ludzkiego istnienia oraz o życie pośmiertne.
Urszula Kochanowska córka poety Jana Kochanowskiego i Doroty Podlodowskiej,. Według poety, już w wieku trzech lat przejawiała zdolności poetycko-literackie, przez co rodzina i przyjaciele Kochanowskiego uznali ją za jego godną następczynię. Urszulka zmarła jako dziecko najprawdopodobniej na tyfus. Śmierć Urszulki była dla całej rodziny tragedią. Nikt nie potrafił się z tym pogodzić. Z twórczości poety wynika, że Urszulka była najukochańszym dzieckiem Jana Kochanowskiego, jednak najnowsze odkrycia badaczy mówią, że mogła nigdy nie istnieć. Istnieje hipoteza mówiąca o tym, że była ona tylko tworem wyobraźni Kochanowskiego, niezbędnym do stworzenia cyklu Trenów. Według badaczy twórczości Kochanowskiego, z listów poety do jednego z jego przyjaciół z czasów studiów w Padwie wynika, iż poeta zaplanował przeniesienie do literatury polskiej zupełnie nowego, jeszcze nie użytego gatunku literackiego, składającego się z cyklu wierszy o tematyce żałobnej. Dowodem na nieistnienie Urszulki ma być fakt, iż Kochanowski pracował nad Trenami 10 lat, wciąż poprawiając i zmieniając ich numerację i chronologię, zanim cykl został opublikowany. Fakt ten jest zaprzeczeniem tworzenia utworu pod wpływem emocji. Ponadto znane są losy szczątków całej rodziny Jana Kochanowskiego, nie jest znane natomiast miejsce pochówku Urszulki
Jako oliwka mała pod wysokim sadem Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim śladem, Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc, Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc: Tę jesli, ostre ciernie lub rodne pokrzywy Uprzątając, sadownik podciął ukwapliwy, Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej, Upada przed nogami matki ulubionej - Takci się mej namilszej Orszuli dostało. Przed oczyma rodziców swoich rostąc, mało Od ziemie się co wznióswszy, duchem zaraźliwym Srogiej Śmierci otchniona, rodzicom troskliwym U nóg martwa upadła. O zła Persefono, Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono? Tren V
Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory Mojej namilszej cory! Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie, Żalu mi przydajecie? Już ona członeczków swych wami nie odzieje - Nie masz, nie masz nadzieje! Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany... Już letniczek pisany I uploteczki wniwecz, i paski złocone, Matczyne dary płone. Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga, Miała cię mać uboga Doprowadzić! Nie takąć dać obiecowala Wyprawę, jakąć dała Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę; Ojciec ziemie brełeczkę W główki włożył. - Niestetyż, i posag, i ona W jednej skrzynce zamkniona! Tren VII
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim! Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała. Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować, To tego, to owego wdzięcznie obłapiając I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając. Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu, Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu. Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, A serce swej pociechy darmo upatruje. Tren VIII
Kupić by cię, Mądrości, za drogie pieniądze! Która, jesli prawdziwie mienią, wszytki żądze, Wszytki ludzkie frasunki umiesz wykorzenić, A człowieka tylko nie w anioła odmienić, Który nie wie, co boleść, frasunku nie czuje, Złym przygodom nie podległ, strachom nie hołduje. Ty wszytki rzeczy ludzkie masz za fraszkę sobie, Jednaką myśl tak w szczęściu, jako i w żałobie Zawżdy niesiesz. Ty śmierci namniej się nie boisz, Bezpieczna, nieodmienna, niepożyta stoisz. Ty bogactwa nie złotem, nie skarby wielkimi, Ale dosytem mierzysz i przyrodzonymi Potrzebami. Ty okiem swym nieuchronionym Nędznika upatrujesz pod dachem złoconym, A uboższym nie zajźrzysz szczęśliwego mienia, Kto by jedno chciał słuchać twego upomnienia. Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujźrzał progi twoje! Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony I między insze, jeden z wiela, policzony. Tren IX
Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała? W którą stronę, w którąś się krainę udała? Czyś ty nad wszytki nieba wysoko wniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu mojem? Czy, człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze, Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze? Czyli się w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała Jakakolwiek zmazeczka na tobie została? Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była, Niżeś się na mą ciężką żałość urodziła? Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości, A nie możesz li w onej dawnej swej całości, Pociesz mię, jako możesz, a staw' się przede mną Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną! Tren X
Fraszka cnota! - powiedział Brutus porażony... Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony! Kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy. Kędy jego duch wienie, żaden nie ulęże; Praw-li, krzyw-li, bez braku każdego dosięże. A my rozumy swoje przedsię udać chcemy: Hardzi miedzy prostaki, że nic nie umiemy, Wspinamy się do nieba, boże tajemnice Upatrując; ale wzrok śmiertelnej źrzenice Tępy na to! Sny lekkie, sny płoche nas bawią, Które się nam podobno nigdy nie wyjawią... Żałości! co mi czynisz? Owa już oboje Mam stracić: i pociechę, i baczenie swoje? Tren XI
Dedykacja ORSZULI KOCHANOWSKIEJ, WDZIĘCZNEJ, UCIESZNEJ, NIEPOSPOLITEJ DZIECINIE, KTÓRA, CNÓT WSZYSTKICH I DZIELNOŚCI PANIEŃSKIEJ POCZĄTKI WIELKIE POKAZAWSZY, NAGLE, NIEODPOWIEDNIE, W NIEDOSZŁYM WIEKU SWOIM, Z WIELKIM A NIEZNOŚNYM RODZICÓW SWYCH ŻALEM ZGASŁA - JAN KOCHANOWSKI, NIEFORTUNNY OCIEC, SWOJEJ NAMILSZEJ DZIEWCE Z ŁZAMI NAPISAŁ. NIE MASZ CIĘ, ORSZULO MOJA! Słowa dedykacji umieszczonej na wstępie wskazują na ogrom miłości i nadziei, które pokładał poeta w niespełna trzyletnim dziecku, które w marzeniach kreował na swego następcę i w którym, mocą ojcowskiego uczucia dopatrywał się niezwykłych talentów i uzdolnień.
EPITAFIUM HANNIE KOCHANOWSKIEJ I tyś, Hanno, za siostrą prędko pospieszyła I przed czasem podziemne kraje nawiedziła, Aby ociec nieszczęsny za raz odżałował Wszytkiego, a na trwalsze rozkoszy się chował. Czytelnika uderza dysproporcja pomiędzy wagą i objętością dzieła poświęconego jednej z córek i niemal zdawkowe potraktowanie zgonu drugiej.
Klasyczna budowa trenu Treny antyczne budowane były według określonego schematu tematycznego. Następowały po sobie: Pochwała cnót zmarłego; Ubolewanie nad wielkością straty; Żal po śmierci; Pocieszenie; Pouczenie. W schemat ten wpisuje się cały cykl utworów Kochanowskiego. Dziewiętnaście trenów tworzy całość, w której można odnaleźć poszczególne, klasyczne elementy. I tak dwa pierwsze treny są wypowiedzią bólu po śmierci dziecka. Kolejne to wyraz rozpaczy, narastania cierpienia, których kulminacja znajduje w trenach IX i X. Są wyrazem buntu przeciwko Mądrości, Bogu, kolejom losu. Poeta wątpi w nich w sens życia, istnienie Boga, jego dobroć. Kolejne Treny to już powolne ukojenie rozpaczy, pogodzenie z losem i historią.
W Trenach runęła misternie tworzona w Pieśniach i we Fraszkach stoicka filozofia poety. Została z niej tylko podszyta ironią pochwała mądrości. Autor zdaje się podchodzić do świata bezkompromisowo. Przestaje wierzyć, iż światem, w którym umierają dzieci, w którym jest tyle łez i cierpienia, może rządzić dobry Bóg, którego opiewał w Pieśniach. W tym kontekście humanistyczne dążenie do zdobywania wiedzy i służenia poczciwej sławie wydaje się być groteskową pogonią za marą, ułudą. Mędrca może bowiem w każdej chwili spotkać to samo, co głupca, śmierć zrównuje wszystkich w cierpieniu. Treny uznawane są za szczytowe osiągnięcie liryki renesansowej, poeta wykazał w nich subtelność przeżywania, stworzył przepiękne dzieło liryczne, nasycone elementami filozoficznymi
Dopiero w Trenie XIX W finale tego utworu matka formułuje pouczenie: Tego się, synu, trzymaj, a ludzkie przygody/ Ludzkie noś! Jeden jest Pan smutku i nagrody. Słowa te oznaczają wezwanie do zgody na trudne koleje losu człowieka, do akceptacji tego wszystkiego, z czego składa się życie, także doświadczania śmierci bliskiej osoby Apel ten wzmacnia wyznanie wiary w Boga Apogeum światopoglądowego kryzysu W Trenach, szczególnie XI czarnoleski mistrz odchodzi najdalej od głównych idei renesansu. Otwarcie podważa najważniejsze zasady etyczne epoki, świat zaś przedstawia jako absolutny chaos, w którym nie rządzi już Bóg tylko jakiś nieznajomy wróg. W działaniu tej tajemniczej siły trudno jest dopatrzeć się jakiegokolwiek sensu. Ale czy człowiek potrafi zrozumieć Boże tajemnice? Być może ludzkie przekonania, idee i poglądy to tylko złudzenia. Poeta zdaje sobie sprawę, że bliski jest zwątpienia nie tylko w racjonalność ale i w istnienie świata.
Bolesław Leśmian Urszula Kochanowska Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie, Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie. "Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa... Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa." "Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!" - I umilkłam zlękniona i oczy unoszę, By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę? Uśmiechnął się i skinął - i wnet z Bożej łaski Powstał dom kubek w kubek, jak nasz - Czarnolaski. I sprzęty i donice rozkwitłego ziela Tak podobne, aż oczom straszno od wesela! I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice. Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice! I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie, Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!" I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę - Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę - I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam... Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie, Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie... Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni! Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!...
Określ temat utworu Bolesława Leśmiana Zidentyfikuj podmiot liryczny Nazwij uczucia podmiotu i przedstaw, w jaki sposób zostały one wyrażone Scharakteryzuj Urszulkę Przedstaw portret Urszulki wyłaniający się z Trenów Porównaj oba portrety
Wiersz pochodzi ze zbioru Napój cienisty i jest wyrazem wrażenia, jakie wywarły na Leśmianie Treny Jana Kochanowskiego oraz ustosunkowanie się poety do spraw życia i śmierci człowieka. Zbudowany jest z dwunastu dystychów czyli strof dwuwersowych. Podmiotem lirycznym jest Urszula Kochanowska, która po śmierci znalazła się w niebie i spotkała tam Boga. Wypowiedzi podmiotu lirycznego są konkretne, ukazują fakty bez ich oceny. W wierszu został poruszony motyw wędrowny obraz nieba. Ten obraz przedstawiony przez Urszulkę różni się od obrazu biblijnego: Kościół i Biblia przedstawiają niebo jako miejsce wiecznej szczęśliwości, to raj, którego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć( ). W wierszu Leśmiana niebo określone jest jako pustkowie, które na prośbę dziewczynki Bóg wypełnił roślinami i sprzętami, jakie miała w domu rodzinnym. Urszulę cieszą sprzęty, ponieważ są podobne do tych, które znała za życia. Nie jest tu szczęśliwa bo w niebie brakuje jej rodziców. Bohaterka prowadzi dialog z Bogiem. Krząta się i przygotowuje dom na przyjście rodziców jest rozczarowana bo do drzwi puka Bóg. Bóg w utworze zachowuje się jak dobry Ojciec, upodobniony do czarodzieja, który cudownie spełnia prośbę dziecka.
Dziękuję za uwagę Małgorzata Sikorska