Bądźmy przyjaciółmi w biedzie Andrzej Szeptycki Największą słabością Ukrainy są jej elity polityczne. Jednak Polska nie powinna angażować się w bieżące spory nad Dnieprem, lecz dążyć do współpracy ze stroną ukraińską poprzez rozwój kontaktów z partnerami gospodarczymi i społecznymi, organizacjami pozarządowymi oraz samorządami. Prawie pięć lat po pomarańczowej rewolucji Ukraina rozczarowuje. Tragikomiczna kohabitacja Wiktora Juszczenki i Julii Tymoszenko, kryzys gospodarczy, cofający Ukrainę w niektórych sektorach do lat dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia, kolejne spory gazowe z Rosją, dyskredytujące Ukrainę jako państwo tranzytowe to wszystko przypomina, że nie tak miało być. Nie o to walczyliśmy zimą 2004 roku na kijowskim Majdanie, na mroźnych ulicach Charkowa, Mukaczewa, Mariupola, gdzie trafiły setki polskich obserwatorów, pod ambasadą Ukrainy w alei Szucha w Warszawie, gdzie przez kilka tygodni stał namiot studenckiej inicjatywy Wolna Ukraina. Mimo to Polska nie może odwracać się od ukraińskiego sąsiada. Nasze zaangażowanie w tym kraju to nie kwestia ukrainofilii polskich elit politycznych, jak chcieliby niektórzy publicyści, ale polskiego interesu narodowego. Przyjazna Polsce, stabilna, demokratyczna, związana z instytucjami euroatlantyckimi Ukraina umocni nasze bezpieczeństwo i sprawi, że Polska przestanie być krajem granicznym świata zachodniego. Rozwój współpracy z Ukrainą będzie również służyć zwykłym obywatelom Polski zarówno tym żyjącym w biedniejszych, południowo-wschodnich województwach i trudniącym się przygranicznym handlem, jak i tym dającym zatrudnienie pracownikom zza wschodniej granicy. Silna, prawdziwie niepodległa Ukraina to gwarancja zabezpieczenia przed powrotem rosyjskiej hegemonii w regionie bałtycko-czarnomorskim. To także ważny element polskiej polityki w ramach Unii Europejskiej: Partnerstwo Wschodnie pierwsza znacząca inicjatywa Polski, jaka znalazła uznanie w UE nie miałaby sensu bez udziału Ukrainy. Pomagać, ale nie ingerować Doświadczenie Polski i Unii Europejskiej ostatnich kilkunastu lat pokazuje, że współpraca z Ukrainą nie daje natychmiastowych owoców; w dłuższym okresie może ona jednak przynieść wymierne efekty. Nieco obecnie zapomniany Układ
Andrzej Szeptycki, Bądźmy przyjaciółmi w biedzie Publicystyka i Analizy 39 o Partnerstwie i Współpracy pomiędzy Wspólnotami Europejskimi i Ukrainą z 1994 roku miał ograniczony wpływ na relacje dwustronne, podobnie jak wspólna strategia Unii Europejskiej wobec Ukrainy przyjęta w 1999 roku. Dopiero w połowie obecnej dekady obie strony wypracowały instrument skuteczniej sprzyjający przemianom na Ukrainie plan działań Ukraina-UE w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. na Ukrainie nie jest Nasze zaangażowanie Miejmy nadzieję, że podobne owoce przyniesie inicjatywa kwestią ukrainofilii Partnerstwa Wschodniego. Polskie władze były już w przeszłości krytykowane za zaangażowanie na Ukrainie; doty- polskich elit czyło to zwłaszcza prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego politycznych ale i jego przyjaźni z coraz bardziej prorosyjskim i antydemokratycznym przywódcą Ukrainy Leonidem Kuczmą. Histo- narodowego. polskiego interesu ria pokazała, że Kwaśniewski miał rację: bliska znajomość z ukraińskim prezydentem umożliwiła mu aktywne zaangażowanie się w rozwiązanie kryzysu na Ukrainie w 2004 roku, co przyczyniło się do jego pokojowego zakończenia, umocniło pozycję Polski za wschodnią granicą i było osobistym sukcesem polskiego przywódcy. Największą słabością porewolucyjnej Ukrainy są zapewne ukraińskie elity polityczne. Niespójne, wewnętrznie sprzeczne rozwiązania ustrojowe, przedkładanie osobistych korzyści nad interes państwa, niski poziom kultury politycznej, wreszcie niemal nieustająca kampania wyborcza (lata 2004, 2006, 2007 i najbliższe wybory prezydenckie) skutecznie uniemożliwiły ukraińskim elitom wykorzystanie pomarańczowej rewolucji dla zainicjowania niezbędnych przemian społeczno-gospodarczych. Polska nie powinna angażować się w bieżące spory polityczne na Ukrainie, biorąc stronę któregoś z antagonistów, ani ulegać przekonaniu, że każdy konflikt na szczytach tamtejszej władzy wymaga zdecydowanych działań ze strony naszego kraju. Taka ingerencja w sprawy wewnątrzukraińskie miałaby negatywny wpływ na nasze relacje dwustronne i utrudniłaby Polsce zaangażowanie na Ukrainie w przypadku, gdyby było to naprawdę konieczne, na przykład w razie kolejnego kryzysu w rodzaju tego z 2004 roku. Nasz kraj powinien natomiast dążyć do uniezależnienia współpracy ze stroną ukraińską od bieżących wydarzeń politycznych poprzez rozwój kontaktów z partnerami gospodarczymi i społecznymi, organizacjami pozarządowymi, samorządami etc. Duże znaczenie mają również kontakty na szczeblu wyższych urzędników administracji centralnej to one gwarantują ciągłość dwustronnej współpracy w przypadku zmiany władzy. Ponadto należy antycypować rozwój wydarzeń politycznych na Ukrainie. W perspektywie średniookresowej największe znaczenie będą tu miały wybory prezydenckie w 2010 roku i kolejne wybory parlamentarne. Niezależnie od tego, kto zajmie najwyższy urząd w państwie po Wiktorze Juszczence, możliwe są dwa scenariusze. Jeśli nowemu prezydentowi
40 Publicystyka i Analizy Andrzej Szeptycki, Bądźmy przyjaciółmi w biedzie nie uda się stworzyć stabilnej, przychylnej mu koalicji w Radzie Najwyższej, nadal będziemy mieli do czynienia z burzliwą, konfliktogenną kohabitacją. Jeśli zaś taka koalicja powstanie, następca Juszczenki zyska realną możliwość przeprowadzenia w kraju zmian; nie ma jednak gwarancji, że pójdą one w pożądanym przez Polskę, demokratycznym, wolnorynkowym, prozachodnim kierunku, gdyż nowy prezydent może ulec pokusie rządów silnej ręki lub zechcieć ściślej związać Ukrainę z Rosją. Wreszcie, poprzez nieformalne kontakty, współpracę polskich, ukraińskich i europejskich ekspertów, trzeba sprzyjać reformie ukraińskiego systemu politycznego. Szczególnie przydatne mogą tu być rekomendacje sformułowane przez Komisję Wenecką Rady Europy 1. Nie jest to wystarczający warunek stabilizacji sytuacji na Ukrainie i powodzenia reform, ale z pewnością niezbędny. Po pierwsze gospodarka Międzynarodowy kryzys ekonomiczno-finansowy ujawnił słabość ukraińskiej gospodarki, szybko rozwijającej się w ostatnich latach dzięki korzystnej koniunkturze na światowych rynkach. Uderzył on w podstawy ekonomiczne kraju nie tylko w uzależniony od funduszy z zewnątrz sektor bankowy, ale przede wszystkim w przemysł stalowy. Należałoby wykorzystać obecny stan rzeczy do przeprowadzenia głębokich reform ukraińskiego systemu gospodarczego. Konieczne jest odejście od gospodarki postsowieckiej, bazującej w przeszłości w dużej części na tranzycie gazu, a później na produkcji stali, i zidentyfikowanie nowych sektorów ukraińskiej gospodarki, które umożliwiłyby rozwój kraju. Polska, jako sąsiad Ukrainy, a zarazem członek Unii Europejskiej, mogłaby odegrać pomocną rolę w tym procesie. Ukraina mogłaby postawić na trzy dziedziny, dzięki którym miałaby szansę wykorzystać swoje atuty: rolnictwo, turystykę i przemysł wysokich technologii, zwłaszcza rakietowy. Ukraińskie ziemie były kiedyś symbolicznym spichlerzem Europy; teoretycznie mogłyby nim być również w przyszłości. Wymagałoby to jednak wypracowania odpowiednich porozumień z największym partnerem handlowym Ukrainy Unią Europejską, która na razie zazdrośnie chroni swoje rolnictwo. Polska powinna dołożyć starań, aby temat ten nie został pominięty w rozmowach Ukraina-UE, zwłaszcza w perspektywie utworzenia pogłębionej strefy wolnego handlu. Nasz kraj jest coraz częściej celem turystów z Europy Zachodniej, których przyciąga polska kultura, niższe ceny i inne atrakcje. Ukraina, choć nie jest na razie popularna wśród zachodnich turystów podobnie jak w niedawnej przeszłości Polska bez wątpienia dysponuje wieloma atutami, takimi jak zabytki, piękna przyroda czy brak wymogu wizowego. Wykorzystując swe doświadczenia, Polska może pomóc 1 http://www.venice.coe.int/site/dynamics/n_country_ef.asp?c=47&l=e.
Andrzej Szeptycki, Bądźmy przyjaciółmi w biedzie Publicystyka i Analizy 41 Ukrainie zwaloryzować ten sektor poprzez promocję w krajach zachodnich, rozwój infrastruktury (hotele, transport, informacja turystyczna), a zwłaszcza poszerzanie wciąż ubogiej oferty dla klasy średniej. Jest to szczególnie ważne w kontekście przygotowań do Euro 2012. Jeśli chodzi o przemysł rakietowy, to należałoby rozważyć możliwość jego modernizacji dzięki pozyskaniu przez Ukrainę i Polskę środków z funduszy Unii Europejskiej na badania i rozwój, a także szersze włączenie ukraińskiego kompleksu przemysłowo-zbrojeniowego do współpracy państw Unii w ramach Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Ukraine first! Koncentrując się na Partnerstwie Wschodnim, Polska nie powinna tracić z pola widzenia komplementarnych inicjatyw realizowanych przez Unię Europejską i Ukrainę. Dotyczy to zwłaszcza prowadzonych od 2008 roku negocjacji na temat ustanowienia pomiędzy nimi pogłębionej strefy wolnego handlu, obejmującej nie tylko zniesienie barier taryfowych i parataryfowych, ale także przystosowanie elementów ukraińskiego prawa do unijnego acquis communautaire. Polska nie może ignorować tego procesu. Powinna wspierać Ukrainę w rozmowach z Unią Europejską, wykorzystując swoje doświadczenia z negocjacji ze Wspólnotami na temat układu stowarzyszeniowego z początku poprzedniej dekady, a zarazem pilnie przyglądać się negocjacjom, tak aby powstanie strefy wolnego handlu nie odbyło się kosztem interesów polskiej gospodarki, co mogłoby mieć negatywny wpływ na relacje polsko-ukraińskie. Ważną dziedziną współpracy polsko-ukraińskiej powinien być wreszcie sektor energetyczny. Nie chodzi tu tylko o istotny z perspektywy Ukrainy rozwój alternatywnych szlaków przesyłowych omijających Rosję (projekt rurociągu Odessa-Brody-Płock) ani o ważne z punktu widzenia zagwarantowanie pewności tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Należy podjąć szersze działania na rzecz zmniejszenia energochłonności ukraińskiej gospodarki, szerszego wykorzystania krajowych złóż surowców i alternatywnych źródeł energii. Tylko w ten sposób można pozbawić Rosję skutecznego instrumentu nacisku (jakim jest obecnie szantaż energetyczny) na ukraińskiego sąsiada. Powyższe działania nie przyniosą trwałych efektów, jeśli nie będą im towarzyszyć przemiany społeczne, zwłaszcza zmiana postsowieckiej mentalności, wzrost poszanowania prawa, ograniczenie korupcji. Polska nie pozostaje w tej kwestii bierna: w 2008 roku wśród głównych kierunków pomocy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP dla Ukrainy znalazły się między innymi reformy społeczno-socjalne (zmiany w systemie oświaty, wymiana młodzieży, walka z HIV/AIDS) i budowa społeczeństwa obywatelskiego (staże dla dziennikarzy, rola związków zawodowych).
42 Publicystyka i Analizy Andrzej Szeptycki, Bądźmy przyjaciółmi w biedzie Działania Polski wciąż jednak są skierowane przede wszystkim do określonych, uznanych za priorytetowe grup (przedstawicieli administracji centralnej, samorządowców, przedstawicieli mediów etc.). Polska obecność nad Dnieprem wciąż jest w zbyt małym stopniu dostrzegalna dla zwykłych Ukraińców, zwłaszcza jeśli porównać ją z aktywnością naszych Polska obecność nad Dnieprem wciąż partnerów z Niemiec. Wynika to po części z ograniczonych jest w zbyt małym możliwości budżetowych: w 2008 roku na pomoc rozwojową dla Ukrainy wydaliśmy 16 milionów złotych 2. stopniu dostrzegalna Działania Polski skierowane do ukraińskiego społeczeństwa powinny skupić się na dwóch priorytetach. Po pierw- dla zwykłych Ukraińców, zwłaszcza sze, trzeba ułatwić obywatelom Ukrainy przyjazdy do Polski i wprowadzić nowe rozwiązania na rzecz podejmowania jeśli porównać ją z aktywnością przez nich legalnego zatrudnienia. Oczywiście istnieje ryzyko, że część ukraińskich pracowników pozostanie w Polsce partnerów z Niemiec. i innych krajach Unii Europejskiej, co może rodzić oskarżenia o swoisty drenaż mózgów; z drugiej jednak strony ci, którzy powrócą do ojczyzny, będą dzięki zdobytym doświadczeniom i zgromadzonym oszczędnościom ważnym czynnikiem modernizacji Ukrainy. Sytuacja w polskich konsulatach i na granicy już w przeszłości była przedmiotem uzasadnionej krytyki. Uległa ona jednak istotnemu pogorszeniu po przystąpieniu Polski do strefy Schengen w 2007 roku. Wprowadzenie nowych wymogów wizowych i opłat w wysokości 35 euro sprawia, że wielu Ukraińcom nie opłaca się podejmować w Polsce pracy czy prowadzić interesów z polskimi partnerami. Problemy te tylko po części rozwiązuje umowa o liberalizacji reżimu wizowego pomiędzy UE i Ukrainą, także z 2007 roku. W tych warunkach należy wykazać daleko idącą elastyczność w przyznawaniu tak zwanych wiz narodowych, rozwijać sieć polskich konsulatów na Ukrainie co zapowiedział już w swoim sejmowych wystąpieniu w lutym tego roku minister Radosław Sikorski 3, zadbać o odpowiedni poziom pracujących tam kadr i prowadzić wspólnie ze stroną ukraińską działania na rzecz poprawy infrastruktury granicznej. Po drugie, konieczne jest otwarcie Polski i Unii Europejskiej dla ukraińskiej młodzieży, zwłaszcza studentów. Wskazane byłoby ustanowienie przez Polskę samodzielnie lub we współpracy z zainteresowanymi państwami UE szerokiego programu stypendialnego dla studentów z Ukrainy, a także objęcie tego kraju (i potencjalnie innych państw Partnerstwa Wschodniego) takimi programami UE jak Erasmus. Wedle wstępnych informacji, każdego roku z programu tego korzysta około 2 http://www.msz.gov.pl/files/docs/konkursy/20080314wolontariat/program_polskiej_pomocy_zagranicznej_2008.pdf. 3 http://www.msz.gov.pl/informacja,ministra,spraw,zagranicznych,25358.html.
Andrzej Szeptycki, Bądźmy przyjaciółmi w biedzie Publicystyka i Analizy 43 stu pięćdziesięciu tysięcy studentów 4 ; tymczasem w roku akademickim 2008/2009 do krajów Unii przyjechało w ramach Erasmus Mundus (młodszego brata programu Erasmus, przeznaczonego dla obywateli państw spoza UE) zaledwie trzydziestu trzech Ukraińców 5. Te liczby mówią same za siebie. Podsumowując, trzeba podkreślić przede wszystkim, że Polska nie zrealizuje powyższych celów sama. Dlatego musi blisko współpracować z innymi państwami przychylnymi Ukrainie krajami bałtyckimi i wyszehradzkimi, Wielką Brytanią, Szwecją oraz, ze względu na ich znaczenie w Europie, Niemcami. Polska polityka wobec Ukrainy w zbyt małym stopniu uwzględniała w przeszłości jej europejski (unijny) kontekst, co negatywnie wpływało na jej efektywność. Obecnie wydaje się, że problem ten został rozwiązany: polskie władze mają świadomość znaczenia współpracy z partnerami z Unii Europejskiej w regionie Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego, o czym świadczy inicjatywa Partnerstwa Wschodniego. Należy jednak wystrzegać się groźby rozmycia się priorytetów polskiej polityki wobec Ukrainy w ramach tego nowego projektu. Innymi słowy, powinniśmy zadbać o to, żeby w ramach Partnerstwa Unia Europejska wspierała naszego najważniejszego sąsiada na Wschodzie, czyli Ukrainę, a unikać wykorzystywania polsko-szwedzkiej inicjatywy przez inne państwa UE do realizacji ich własnych celów w regionie. W tym kontekście szczególny niepokój budzą propozycje, by do Partnerstwa włączyć inne kraje, takie jak Turcja czy Rosja. Gdyby zostały one zrealizowane, postawiłoby to pod znakiem zapytania sensowność całego projektu. Przecież jego ważnym atutem jest to, że wyodrębnił wśród sąsiadów UE sześć państw, które niezależnie od obecnego stanowiska niektórych krajów członkowskich mogłyby w przyszłości stać się kandydatami do Unii Europejskiej. Dr Andrzej Szeptycki jest adiunktem w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2005- -2009 analityk w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. 4 http://www.erasmus.org.pl/index.php/ida/24/. 5 http://ec.europa.eu/education/programmes/mundus/doc/nationality08.pdf.