Słowo wstępne 3. Funkcjonowanie egipskich pralni począwszy od czasów Starego Państwa po okres ptolemejski 5

Podobne dokumenty
Egipcjanie przywiązywali dużą uwagę do higieny,

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Wprowadzenie do ontologii pojedynku

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Copyright 2015 Monika Górska

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Indywidualny Zawodowy Plan

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1)

Hektor i tajemnice zycia

STARY TESTAMENT. JÓZEF W EGIPCIE 12. JÓZEF W EGIPCIE

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

PIOSENKA LITERACKA Nick Drake

Strona 1 z 7

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa I pokój Boga Ojca niech będą z wami wszystkimi. Panie bądź z nami w czytaniu i rozważaniu słowa Twego, Amen

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

VI PRZYKAZANIE. Nie cudzołóż

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Podziękowania dla Rodziców

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

mnw.org.pl/orientujsie

Numer 1 oje nformacje wietlicowe

Sprawdzian 1. do rozdziału Prawa jednostki

Jezus Wspaniałym Nauczycielem

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Metody wychowawcze Janusza Korczaka

Ile "zarobiłem" przez 3 miesiące prowadzenia bloga? (case study + 4 porady)

potrzebuje do szczęścia

(UDOWNf MY~ll. MiłO~Cl ~ życlllwo~ci. o ODWADl[, rrzyjaźni, U1L KAŻDY Dll[N w- ROKU

3.2 TWORZENIE WŁASNEGO WEBQUESTU KROK 4. Opracowanie kryteriów oceny i podsumowania

w akcji Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia - po raz siódmy!

Stary Testament, Gedeon 21. GEDEON

W POSZUKIWANIU KOPCIUSZKA

Temat zajęć: Agresja jak sobie z nią poradzić?

WPŁYW POCHWAŁY NA ROZWÓJ DZIECKA

Jezus Wspaniałym Nauczycielem. Biblia dla Dzieci przedstawia

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1

Newsletter. DeNews. Nr. 3 Dziewczyna z Nazaretu. SPOTKANIE DeNews. Temat: Matka Jedyna Taka. Wyjątkowo godz 22:00

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

Co to jest niewiadoma? Co to są liczby ujemne?

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

Słowo wstępne. Z PRACY swojej ma człowiek pożywać chleb: bo z pracy rąk twoich będziesz pożywał, będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie (Ps 128,2)

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Jak liczono dawniej?

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

Anna Czyrska ŚMIERĆ MIŁOŚCI, CZYLI (ANTY) PORADNIK O TYM, DLACZEGO BOIMY SIĘ KOCHAĆ

Poszukiwanie skarbu. Liczba osób: Opis

Portfolio Plan daltoński Gr I

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

2019 Wydawnictwo WAM

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

Einstein na półmetku. Projekt współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

INFORMACJE PODSTAWOWE

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

1 Uzależnienia jak ochronić siebie i bliskich Krzysztof Pilch

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

GRUDZIEŃ Przy okazji rysunku pacjenta Piotra z oddz. X, Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. życzy. Andrzej Obuchowicz

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Dokumenty Kościoła o małżeństwie i rodzinie

Ile waży arbuz? Copyright Łukasz Sławiński

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

SKALA ZDOLNOŚCI SPECJALNYCH W WERSJI DLA GIMNAZJUM (SZS-G) SZS-G Edyta Charzyńska, Ewa Wysocka, 2015

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Fragment nadchodzącej książki: Zdrowie na Zawsze: czyli, czego nie powie Ci doktor Zbigniew Bryła

Narysowanie postaci ludzkiej nie należy

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!!

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności? 5 skutecznych sposobów

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA

Ankieta, w której brało udział wiele osób po przeczytaniu

Transkrypt:

Spis treści: Słowo wstępne 3 Egipt Funkcjonowanie egipskich pralni począwszy od czasów Starego Państwa po okres ptolemejski 5 Grecja Wprowadzenie do ontologii pojedynku Hetery i tancerki, jako jeden z tematów sztuk plastycznych i literackich antycznego świata. Pederastia grecka w wybranych źródłach antycznych 1 2 5 Rzym Vir Bonus est quis? Kilka refleksji o ideale Vir Bonus, Decem Maximas Res Optimasque i literaturze rzymskiej I w. p.n.e. Cesarz Konstancjusz II i kler w świetle kanonów uchwalonych przez synody w Antiochii (1 r.) i Sardyce ( r.) Recenzje 5 7 Redakcja: Redaktor naczelny: Leszek Tomczak (Grecja) Redaktorzy: Jakub Andrzej Pawłowski (Barbaricum), Marcin Pietrzyk (Bliski Wschód), Damian Waszak (Rzym), Marta Żydek (Egipt), Redakcja merytoryczna: Arkadiusz Bednarczuk, Sławomir Jędraszek, Tomasz Szeląg, Redakcja techniczna: Rozalia Kostecka, Autorzy: Grzegorz Bartusik, Roksana Burek, Juliusz Protazy Grzybowski, Adam Jarych, Tomasz Szelag Korekta: Zespół Projekt i skład: Rozalia Kostecka Okładka: Dominik Roth Ilustracja na okładce: Jacek Biernacki/Wydawnictwo Attyka, na zdj. Ruiny świątyni Appolina w Delfach. Adres redakcji: 2-800 Kalisz, Godebskiego 2E, redakcja@starozytnosci.pl Wydawca: Stowarzyszenie Humanitas, 2-800 Kalisz, Piskorzewie Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i dobór fotografii. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, ogłoszeń oraz artykułów sponsorowanych, ani za opinie wyrażane w artykułach, pozostające prywatnymi opiniami autorów. Copyright by Starożytności & Autorzy, all right reserved

Słowo wstępne Oddajemy drogim czytelnikom na święta kolejny numer periodyku. Na początku pragnę podziękować wszystkim twórcom i współpracownikom za zaangażowanie, ciężką pracę i dużo cierpliwości. To Waszą zasługą jest pozytywny odzew, jakim cieszą się Starożytności w sieci i w realu. W szczególności składam podziękowania koleżankom i kolegom z Katowic i Rzeszowa za zorganizowanie spotkań promocyjnych, o czym można przeczytać w zakładce reportaże. Dzięki temu mogliśmy zaprezentować się z czasopismem i poznać interesujących ludzi. Efektem tego jest stałe poszerzanie grona redakcyjnego o kolejnych specjalistów, zajmujących się nawet najdalszymi, z naszego punktu widzenia, zakątkami świata. W drugim numerze w głównej mierze poruszana jest tematyka związana z życiem codziennym i obyczajowością starożytnych. Czytelnik pozna więc, w jaki sposób Egipcjanie dbali o higienę, zgłębi doświadczenia Greków z miłością między przedstawicielami tej samej płci, dowie się sporo o procederze płatnej miłości od Eufratu po Tyber oraz jaki był wzór człowieka i obywatela w Rzymie. Kolejny artykuł dotyczy wątku antycznej literatury i rozkłada na czynniki pierwsze pojedynek Achillesa z Hektorem. Wreszcie mamy także historię z pogranicza świata polityki i religii dotyczącą czasów cesarza Konstancjusza II. Na koniec w związku ze zbliżającym się Bożym Narodzeniem życzę wszystkim wesołych, pogodnych i rodzinnych świąt, bogatego Mikołaja i szczęśliwego Nowego Roku. Leszek Tomczak Redaktor Naczelny

Roksana Burek Funkcjonowanie egipskich pralni począwszy od czasów Starego Państwa po okres ptolemejski Wynalazki nowoczesnego świata uczyniły nasze życie łatwiejszym. Nasuwa się, więc pytanie jak radzili sobie ludzie w odległych czasach? Starożytni Egipcjanie odkrywają przed nami sekrety swoich czystych i pachnących strojów, podkreślając zarazem prestiż jakim cieszył się pracz. Egipcjanie przywiązywali dużą uwagę do higieny, co miało też związek z krajem, w którym mieszkali. Panowały tu wysokie temperatury i duża wilgotność powietrza, które zwiększały ryzyko wystąpienia chorób. Także religia nakazywała zadbanie o czystość ciała i strojów w miejscach kultu. Brzydkie zapachy kojarzone były z grzechem, tak więc mycie się było swego rodzaju rytuałem mającym na celu oczyszczenie duszy. Myto się rano i wieczorem, a także przed czynnościami kultowymi. Każdy Egipcjanin mył ręce przed posiłkiem. Zamożniejsi myli się kilka razy dziennie, w specjalnie służących do tego pomieszczeniach. Natomiast biedniejsi myli się w Nilu albo w domu w misie z wodą. Niektórzy posiadali ogrody, wtedy miejscem kąpieli stawały się, znajdujące się w nich sadzawki. Kiedy bogaty Egipcjanin mógł sobie pozwolić na długie kąpiele, drogie pachnidła i maści, biedny Egipcjanin nie miał czasu na codzienne ablucje oraz pieniędzy na drogie kosmetyki. Warunki sanitarne poprawiły się w okresie panowania rzymskiego, w większości domów pojawiły się łazienki, a wśród środków do mycia dużą popularnością cieszyła się mieszanina popiołu i gliny, mająca właściwości piorące. Gorący klimat przystosował Egipcjan do noszenia delikatnych lekkich tkanin, wykonanych z lnu, który był łatwy w praniu, a dla Egipcjan czystość była ważniejsza niż jakiekolwiek deko-

Egipt racje. W dodatku cienko je przędzono, tworząc tym samym przepuszczające powietrze tkaniny. Starożytni Egipcjanie prali swoje ubrania bardzo sumiennie, a szczególnie bieliznę, której mieli więcej niż jakichkolwiek innych ubrań. Dbałość o świeżość ubrania podkreślał nawet Herodot z Halikarnasu pisząc: Noszą płócienne szaty, zawsze świeżo wyprane, o co najwięcej dbają 1. Obecnie to kobiety piorą rzeczy na brzegach Nilu, jednak starożytna praktyka zatrudniała do tego mężczyzn, aż do okresu ptolemejskiego. Sama czynność prania była ciężką pracą, wymagającą wiele wysiłku, dlatego właśnie powierzano ją w szczególności mężczyznom. Należy wspomnieć, że była to także jedna z mniej bezpiecznych prac wykonywanych w starożytnym Egipcie, gdyż każdy pracz był narażony na czające się w rzece zarówno hipopotamy jak i krokodyle, zwierzęta dziś już nie zagrażające społeczeństwu egipskiemu. Pracz pracuje na brzegu, w pobliżu znajduje się krokodyl, Ojcze opuść rzekę mówi jego syn i córka 2, jak brzmiał jeden z antycznych utworów. Pracze są wymieniani w różnych tekstach, np. poematach miłosnych lub listach umieszczanych na ostrakonach oraz przedstawiani na reliefach począwszy już od okresu Starego Państwa. Byli w pół-niezależnymi ludźmi związanymi z gospodarstwami domowymi i instytucjami świątynnymi jak Karnak czy Medinet Habu. W późnym okresie Nowego Państwa (1570 1070 p.n.e. ) na każde trzydzieści gospodarstw był przydzielony jeden pracz. W osadzie robotników w Deir el- Medina pracz stworzył własny cech, który był prawdopodobnie opłacany przez państwo. Sam faraon w swoim pałacu posiadał grupę ludzi wyspecjalizowanych w różnych dziedzinach. Indywidualne potrzeby władcy zaspokajał m.in. krawiec, nadzorca peruk, nosiciel sandałów czy królewski fryzjer oraz nadworny pracz. Czynność prania przedstawiano na wielu grobowych reliefach. Istnieje sześć wyraźnych scen tej profesji, datowanych na okres Średniego Państwa. Cztery z nich pochodzą z Beni Hassan, 1 Herodot, [Historiai] Dzieje, tłum. S. Hammer, Warszawa 2002, s. 114. 2 P.T. Nicholson, I. Shaw, Ancient Egyptian Materials and Technology, Cambridge 2000, s. 284 (tłum. własne). R. Hall, Egyptian Textiles, Princes Risborough 2001, s. 5. B. Bob, H. Hoyt, Daily Life of the Ancient Egyptians, Westport, Connecticut-London 2008, s. 76-77. a pozostałe dwie z Deir el-gabrawi i Asuanu 5. Znany jest również model przedstawiający praczy podczas swojej pracy, pochodzący z grobu User-Mut i Inpu-emhat w Sakkarze z XI/XII dynastii. Patrząc od prawej strony na relief z grobowca w Beni Hassan (Rys.1), widać na nim, że brudne tkaniny najpierw rolowano w kłębek zanim je namoczono. Starożytni Egipcjanie nie znali mydła, środkiem piorącym był natron, czyli naturalna soda, którą wcierano w ubranie. Mamy poświadczenie na używanie tego składnika w liście: Co się tyczy Nakhtsobek a, nie znalazłem w jego posiadaniu natronu, pomimo tego, że mu go dałeś. Tak szybko jak ustalisz przyczynę zwłoki, oni powinni zdobyć natron do ubrań 7. Natronem czyszczono w Nowym Państwie najlepsze, przeźroczyste stroje należące do bogatej warstwy społeczeństwa egipskiego. Innym używanym środkiem był potaż (węglan potasu) stosowany dziś w wyrobie mydeł oraz wyciąg wodny z korzenia trującej a zarazem leczniczej rośliny, mydlnicy lekarskiej (Saponaria officinalis, Struthium) 8. Dioskurides wspomina o niej w swym dziele: Struthium (którego pracze używają do czyszczenia ich wełny) jest powszechnie znane. Korzeń jest ostry i moczopędny. Przedstawienia z grobowca rzeźbiarza Ipi z Deir el-medina (Rys.2), ukazują lekką modyfikację tego początkowego prania, mianowicie mówią o użyciu dwóch naczyń z uchwytami. Najpierw namaczano ubrania w zimnej wodzie w pierwszym naczyniu, potem przenoszono je do kolejnego z ciepłą wodą, aby prać w natronie. Drugie naczynie z wodą, stało w kopcu i było podgrzewane przy użyciu węgla drzewnego. Zapewne mógł być to skuteczniejszy sposób, gdyż wiadomo, że proszek szybciej rozpuszcza się w ciepłej wodzie. Dalsze czynności na obu przedstawieniach wyglądały podobnie. Za pomocą drewnianych pałek tłuczono i bito ubrania zanurzone w wodzie (Rys.3). W późniejszych czasach pałki zostały wyparte przez pomysł tłuczenia tkanin bez- R. Hall, op. cit., s. 48. A.M.J. Tolley, Egyptian models and scenes, Princes Risborough 1995, s. 47. 7 P.T. Nicholson, I. Shaw, op. cit., s. 284 (tłum. własne). 8 Ibidem, s. 284. Dioskurides, [De materia medica], tłum. T.A. Osbaldeston, Johannesburg 2000, s. 323 (tłum. własne).

Życie codzienne pośrednio o kamienie. Tak jak w dzisiejszych pralkach automatycznych po namaczaniu i rozpuszczeniu proszku, przychodził czas na płukanie. Ubranie płukano w bieżącej wodzie, a potem wytrząsywano je z wody, aby pozbyć się nadmiaru wilgoci. Następnym etapem było wyciskanie, umieszczano w ziemi pionowo słup i okręcano wokół niego kawałek ubrania. Drugi koniec ubrania przywiązywano do innego kijka, obracając nim, skręcano materiał, wyżynając z wody. Każde ubranie musiało być wyciśnięte do ostatniej kropli, dlatego zazwyczaj kijek obracało aż dwóch mężczyzn 10. Na pewno każdy z nas chcąc kiedyś wycisnąć materiał z wody, nie raz stosował podobny sposób, skręcając w rękach mokre ubranie. Należy wspomnieć, że stroje podczas prania i suszenia, były zawsze przewijane na drugą stronę. Pranie rozkładano do wyschnięcia na wybielonej ziemi, po czym większe rzeczy jak prześcieradła składano. Czyste pranie do transportu pakowano w duże tłumoki, które wiązano końcami oddzielnego kawałka materiału. Końcowe sceny reliefu pokazują dozorcę odnoszącego pakunek na głowie. Ta czynność, ukazana jest również na wspomnianym już wcześniej modelu z grobowca w Sakkarze. Do tej pory we współczesnym Egipcie wciąż spotyka się kobiety niosące na głowie jakieś zawiniątka czy kosze. Jest to widok bardzo absorbujący i zarazem napełnia nas ciekawością, jak możliwe jest niechwiejne chodzenie z ciężarem na głowie. Także w innych częściach świata w małych wioskach, na przykład w Indiach, kobiety noszą na głowie dzbany napełnione wodą. Z drugiej strony, owa umiejętność może wydawać się bardzo przydatna, gdyż pozostawia wolne ręce, pozwalając na wykonywanie kilku czynności naraz. Ostatecznie przychodził czas na prasowanie, jednak należy dodać, że starożytni Egipcjanie nie prasowali swoich strojów 11. Stosowali oni zabieg plisowania, fałdowania ubrań, wykonywany w chwili, gdy pranie było wciąż mokre 12. Jednak same narzędzia do plisowania nie zostały zobrazowane na reliefach. Znany nam jest zachowany przykład deski karbującej w Turynie (Rys.4). Posiada on ząbkowane rowki 10 P.T. Nicholson, I. Shaw, op. cit., s. 284-285. 11 M. Toussaint-Samat, O Strojach inaczej. Historia stroju, Warszawa 2002, s. 213. 12 R. Hall, op. cit., s. 52. wycięte w górnej powierzchni twardego drewna. Sam, natomiast proces polegał na układaniu ubrania w zakładki i dociskania ich palcami, otrzymując zakładki nożowe. Kiedy pracowano na sąsiedniej sekcji, zrobione już plisy były utrwalane przez dociśnięcie ich kamieniami. Opisaną powyżej deskę pracz używał tylko do karbowania odświętnych ubrań, będącym czasochłonnym zajęciem. Oba sposoby dawały równomiernie rozmieszczone plisowanie nożowego lub jodełkowatego 13 typu albo karbowanie. W Egipcie ptolemejskim plisowanie zastąpiono drapowaniem wzorując się przy tym na stylu grecko-rzymskim 14. Nowy kierunek w modzie, pozwalający na swobodniejszy ruch widzimy na przedstawieniach reliefowych w świątyni w Kom Ombo, Sakkarze czy Edfu. Mimo zmierzchu Egiptu dynastycznego, wciąż adaptowano stroje z tego okresu, nadając im cechy ubioru greckiego lub rzymskiego 15. Świeżo wyprane ubrania przechowywano w skrzyniach, a w biedniejszych domach w naczyniach glinianych. Skrzynie zamykano za pomocą sznurka obwiązywanego wokół wystających gałek skrzyni i wieka. Dodatkowym zabezpieczeniem była pieczęć, wykonana w mokrej glinie z wytłoczonym znakiem właściciela. Pracze sporządzali indywidualne listy brudnych rzeczy otrzymywanych od każdego domostwa, aby każde ubranie wróciło do swojego właściciela. Znamy całą zachowaną listę z Deir el-medina, napisaną pochylonym hieratycznym pismem na odłamku ceramiki (Rys.5). Również dzięki takim listom mamy świadomość jakie ubrania nosili mieszkańcy starożytnego Egiptu. Przytoczę dwa przykłady takich list. ( ) pracz Baki Dom ( ): Dom Iny: Dom Amen-( ): kilty, 2; majtki, 2; tuniki, ( ); rękawy, 1; ( ); wstęgi, 3 kilty, ( ); prze paska biodrowa, 1 kilt, 1; prze paski biodrowe, 2; rękawy, 1; chustki, ( ) 13 J. Lipińska, W. Koziński, Cywilizacja miedzi i kamienia. Technika starożytnego Egiptu, Warszawa 1977, s. 237-238. 14 R. Hall, op. cit., s. 52. 15 M.G. Houston, F.S. Hornblower, Ancient Egyptian, Assyrian and Persian Costumes, London 1920, s. 30. 7

Egipt Dom Chonsu: kilt, 1; przepaska biodrowa, 1; szal, 1; majtki, 1; rękawy, 1; szmatki, ( ) Dom Pen-dua: kilty, 2; przepaski biodrowe, ( ) 16 Rok I, trzeci miesiąc zimy, dzień 15. Tego dnia oddano ubrania do pracza. Zwrot w trzecim miesiącu zimy, dnia 16. Do prania na brzegu rzeki oddano: kilty 10 przepaski biodrowe 8 ręczniki 5 17 Pracze na skorupkach umieszczali także inne informacje czy przejawy własnej twórczości, jak na przykład wiersze. Ciekawym wyrazem uczuć jest miłosny poemat, także pochodzący z Deir el-medina, zapisany na skorupce. Możemy po nim wnioskować jak pożądanym zawodem dla Egipcjan mogło być zajęcie pracza. Zapewniało nie tylko zarobek, ale miało też podtekst erotyczny, gdyż dawało mężczyźnie możliwość przebywania z ukochaną, przez trzymanie w rękach ubrań, które wcześniej dotykały ciała wybranki. Obecnie jedna część tego utworu znajduje się we Francuskim Instytucie w Kairze, a druga w Muzeum w Kairze: Gdybym był praczem mojej siostry (ukochanej) przez jeden miesiąc. Byłbym szczęśliwy piorąc stroje, które dotykały jej ciała. Chciałbym być tym, który wypłukuje maści które są w jej chustce. Chciałbym pocierać moje ciało jej sukienką 18 W starożytnym Egipcie pracz, a zwłaszcza królewski nadzorca przedstawiany jest, jako wybitna osobowość. Jednak w wielu społeczeństwach starożytnych czynność prania uważana była za poniżającą i godną politowania, gdyż oznaczało to kontakt z nieczystościami czy krwią 16 A.G. McDowell, Village Life in Ancient Egypt: Laundry Lists and Love Songs, USA 1999, s. 59 (tłum. własne). 17 Ibidem, s. 60 (tłum. własne). 18 R. Hall, op. cit., s. 56 (tłum. własne). menstruacyjną kobiet 19. Znamy przykład utworu The Satire of the Trades, w którym Duaf wysyła swojego syna Khety do szkoły dla skrybów, przekonując go zarazem, że będzie to najlepszy zawód na świecie 20. W swojej argumentacji wykorzystuje negatywne strony pozostałych profesji wykonywanych w starożytnym Egipcie. Powołuje się między innymi na pracza, stolarza czy wytwórcę ceramiki, pokazując jakie wygody zapewnia życie skryby w porównaniu z żywotem rzemieślnika. Należy jednak zaznaczyć, że jest to utwór satyryczny, mający wyolbrzymić i ośmieszyć niektóre fakty z życia Egipcjan. Jego jedzenie zmieszane jest z błotem. Żadna jego część nie jest czysta, kiedy znajduje się pośród spódnic kobiety w czasie menstruacji. On płacze, spędzając cały dzień nad deską do prania. Ktoś mówi: Brudne rzeczy! Przynoszę ci tutaj na brzeg rzeki 21 Zajęcie pracza wzbudzało wiele emocji, negatywnych jak i pozytywnych. Jednak pomimo podzielnych opinii był bardzo ważną postacią w społeczeństwie egipskim, gdyż przywracał tkaninom czystość i świeżość, a wiemy jaki nacisk kładziono na higienę w tym kraju. Same pralnie niewiele zmieniły się przez okres trwania starożytnego Egiptu, były jedynie usprawniane. Jednak trzeba przyznać, że miały wpływ na późniejsze narzędzia używanie do tego procesu, jak np. najprostsze tarki do prania. Starożytni Egipcjanie wykorzystywali naturalne składniki do czyszczenia swoich strojów, pozyskiwane z otaczającego ich środowiska. Odkrywając, które mikstury są skuteczne, a które śmiertelne, sprawdzając w jakich proporcjach użyte składniki tworzą najlepsze preparaty, stworzyli własne recepty. Jest tu mowa zarówno o środkach piorących, jak i lekach czy kosmetykach. Trzeba tu także zaznaczyć, że z właściwości roślin poznanych przez starożytnych, korzystamy w znacznej mierze do dzisiaj. 19 A. Krzemińska, Miłość w starożytnym Egipcie, Warszawa 2004, s. 33. 20 M. Lichtheim, Ancient Egyptian Literature: The Old and Middle Kingdoms, London 1975, s. 184. 21 P.T. Nicholson, I. Shaw, op. cit., s. 284 59 (tłum. własne). 8

Życie codzienne Rys. 1. Scena prania. Grobowiec Chnumhotepa w Beni Hassan, Średnie Państwo, XII dynastia. Rys. 2. Scena prania. Grobowiec Ipi w Deir el-medina, Nowe Państwo, XIX dynastia.

Egipt Rys.. Drewniana pałka używana do bicia tkanin. Deir el-medina. Rys.. Deska karbująca. Rys. 5. Ostrakon z Deir el-medina. Lista obejmuje: dziesięć kiltów, osiem przepasek biodrowych, cztery ręczniki, Nowe Państwo, XIX dynastia. 10

BIBLIOGRAFIA: Źródła: Dioskurides, [De materia medica], tłum. T.A. Osbaldeston, t. II, Johannesburg 2000. Herodot, [Historiai] Dzieje, tłum. S. Hammer, Warszawa 2002. Opracowania: Brier B., Hobbs H., Daily Life of the Ancient Egyptians, Connecticut-London 2008. Hall R., Egyptian Textiles, Princes Risborough 2001. Houston M.G., Hornblower F.S., Ancient Egyptian, Assyrian and Persian Costumes, London 1920. Krzemińska A., Miłość w starożytnym Egipcie, Warszawa 2004. Lichtheim M., Ancient Egyptian Literature.The Old and Middle Kingdoms, London 1975. Lipińska J., Koziński W., Cywilizacja miedzi i kamienia. Technika starożytnego Egiptu, Warszawa 1977. McDowell A.G., Village Life in Ancient Egypt. Laundry Lists and Love Songs, Oxford 1999. Nicholson P.T., Shaw I., Ancient Egyptian Materials and Technology, Cambridge 2000. Tolley A.M.J., Egyptian models and scenes, Princes Risborough 1995. Toussaint-Samat M., O Strojach inaczej. Historia stroju, tłum. Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, Warszawa 2002. Źródła ilustracji: Rys. 1. Reeves C., Egyptian Medicine, Risborough 2001. Rys. 2. Reeves C., Egyptian Medicine, Risborough 2001. Rys. 3. http://www.digitalegypt.ucl.ac.uk/textil/tools.html Rys. 4. Reeves C., Egyptian Medicine, Risborough 2001. Rys. 5. Reeves C., Egyptian Medicine, Risborough 2001.

Juliusz Protazy Grzybowski Wprowadzenie do ontologii pojedynku Rzecz będzie dotyczyć pojedynku Achillesa z Hektorem, ale będzie też mowa o lęku, zemście i tęsknocie mitu za tym, co niemityczne. Będzie mowa o trudzie bycia bohaterem i o niedoli bohaterów, zwłaszcza tych mitycznych. A chilles, przybywając pod Troję, był jeszcze chłopcem. Często o tym zapominamy. To prawda miał już za sobą wiele walk, wielu pokonał wojowników, w tym kilku sławnych, zburzył kilka miast i miasteczek. Stąd namiot Achillesa pod Troją pełen był wszelakich dóbr zarówno nieożywionych, jak i ożywionych, żeby wspomnieć choćby osławioną Bryzejdę. Achilles przybywa jednak pod Troję jako zapowiedź. Oczywiście, jako zapowiedź, jest jeszcze straszniejszy, skoro już wtedy sieje spustoszenie w szeregach wojsk trojańskich. Achillesem staje się jednak Achilles na dwa tygodnie przed śmiercią. Tym się między innymi różni od Hektora, między innymi a może przede wszystkim, bo Hektor trwa niezmiennie na posterunku (ὑπομένω). Trwa jako fundament (ὑπομένω) Troi. Achilles stoi z boku (παραμένω), ale dla niego samego oczekiwanie nie jest stanem właściwym, stąd rozchwianie okupione śmiercią Patroklesa Starszego przyjaciela. Achilles, przybywając pod Troję, był jeszcze chłopcem. Trzeba pamiętać, że na Skyros, gdzie ukrywał się w dziewczęcym przebraniu, Odyseusz musiał uciekać się do podstępu, aby odróżnić Achillesa od dziewcząt. Przypomnijmy, że na Skyros ukryła go matka, Tetyda, która znając ciążące na swym synu przepowiednie, postanowiła trzymać go z dala od Troi. Tajemnice w świecie greckich bogów jednak często wychodziły na

Grecja jaw, nie możemy się zatem dziwić, że Odyseusz, przybywając na Skyros, zna je wszystkie na wylot. No dobrze, jedna rzecz to tajemnica, trzeba się jednak wykazać sztuką rozjemczą, to znaczy: jak Achillesa odróżnić od nie-achillesa? Każdy kiedyś tam czekał na dworcu na nieznanego wujka czy ciocię. I każdy wie, że taka sytuacja wymaga od nas pewnego wysiłku, chociażby w posiadaniu charakterystycznej rzeczy (będę miał zielony sweter, albo dużą walizkę). Mogłoby się zdawać, że Achilles znaków rozpoznawczych podawać listownie nie musi, nikt nie odznaczał się równie wyraźnie jak heros. Jednak tutaj natrafiamy na kłopot, bo Achilles jest herosem, który się ukrywa. Oczywiście możemy w tym miejscu i powinniśmy się doszukiwać rytu inicjacyjnego, wystarczy spojrzeć na osławioną spartańską krypteię, w ukrywaniu się Achillesa znaleźć można jednak coś jeszcze. Są to akordy delikatniejsze, można by powiedzieć nawet płoche, jakaś cicha, zaniechana piosenka, która marzy o tym, by ją śpiewano poza mitem. W tym wypadku poza historią wojny trojańskiej, ale na obrzeżach całej greckiej mitologii takich piosenek plącze się mnóstwo, zwykle są kobietami, a na dodatek bezimiennymi. Ale Odyseusz ma pamięć coraz pełniejszą piosenek z Itaki, być może dlatego tych na Skyros nie słyszy. Tym bardziej, że musi przechytrzyć boginię. A to nie jest takie proste. Kłopot w tym, że Skyros wygląda na wyspę żeńską; no, może kilku ewentualnie staruszków, jacyś do tego cherlawi, bladzi z przerażenia i pierzchający na widok Odyseusza niby to strażnicy niby piastunki, słowem nikogo, kto nie tylko dałby radę zburzyć Troję, ale w ogóle dałby radę do Troi dopłynąć. Gdzie zatem Achilles? Każdy inny by zwątpił. Ale nie Odyseusz. Skoro przypłynął, to sprawę zbada gruntownie, tym bardziej, że Odyseusz przyzwyczaił się do życzliwości bogów, a czego by nie powiedzieć, bogowie wiązali jednak z Achillesem dalekosiężne plany. Skoro niejawne samo wyjawić się nie chce, konieczny jest podstęp, a zatem wnioskowanie: o niejawnym trzeba wnioskować po rzeczach jawnych. I tak Odyseusz rozkłada swój kram z rozmaitościami i kupiec staje się rozjemcą (κριτής). Gwar i wrzask, dziewczęta cisną się zwabione blaskiem naszyjników, kłócą się o pierścionki, co odważniejsze próbują się nawet z Odysem targować, a niektóre nawet grozić mu swoimi potężnymi rodzicami. Tetyda nie mogła wymyślić lepszej kryjówki. Mroki można zawsze rozświetlić, nawet mroki Hadesu, co Odyseusz udowodni w jedenastej księdze Odysei. Ale jak rozświetlić blask? A wśród dziewcząt na Skyros bez wątpienia roiło się od boskich dzieci. W końcu nie zawsze udawało się ziemiankom urodzić syna, a dalej, nie każda córka stawała się od razu Heleną, powiedzmy sobie, Odyseusz na Skyros musiał swoim kompanom pozatykać nie tylko uszy i oczy woskiem, ale niektórych bez wątpienia musiał poprzywiązywać do masztów. Mówiąc inaczej: po co niby płynąć pod Troję skoro trafiliśmy na Pola Elizejskie? Bunt wisiał na włosku. Zresztą Odys sam się przeciw sobie buntował, przynajmniej buntował się Odysa zmysł krytyczny. Blask oślepia, jak zatem można skupić się na poszukiwaniach? Odyseusz jednak, być może właśnie dzięki itackiej piosence, potrafi zmrużyć oczy, wszystkie towary wykłada powoli i dokładnie przygląda się każdej dziewczynie z osobna. Może dzięki itackiej piosence, a może dzięki sztuce kupieckiej, która, jak wiemy, posiadła już w niepamiętnych czasach zdolność zadziwiającej władzy nad duszami niewieścimi. Oczywiście z jednej strony Odyseusz kupca udaje, z drugiej jest nim jak żaden inny. Jak każdy kupiec Odyseusz zatem poluje, ale na jednostkę wybitną na Achillesa. Nie wszystkie dziewczęta cisną się do pierścionków, niektóre z nich są wstydliwe, niektóre posługują się zapewne wymyślniejszymi niż jazgot metodami targowania i odgrywają brak zainteresowania. Etap pierwszy polowania pełni jednak rolę wstępną. Odyseusz zaczyna zatem wyjmować broń. Dziewczęta pierzchają, tym razem wszystkie: wstydliwe, krzykliwe, przemyślne i bezmyślne. Polowanie kończy się sukcesem, bo jedna z dziewcząt nie ucieka, tylko stoi i w zachwycie wpatruje się w wystawioną przez Odyseusza broń, wpatruje się i sama dziwi się swojemu zainteresowaniu. Dopiero w tym przyglądaniu się Odyseusz dostrzega Achillesa. Achilles sam siebie jeszcze nie dostrzega, to znaczy Achillesa trzeba dopiero wywoływać. Blask broni jest dla Achillesa jeszcze bardziej oślepiający niż blask wychowanek ze Skyros, stąd Achilles wchodzi na statek Odyseusza na dobrą sprawę po omacku. Oczywiście, że greccy herosi zwykli dokonywać chwalebnych czynów dużo wcześniej, Tezeusz miał siedem lat jak już walczył z lwami, a Herakles dusił węże leżąc jeszcze w kołysce. Pod tym względem Achilles jest inny. Dlatego Odyseusz tak bardzo musi się natrudzić, żeby Achillesa w Achillesie odnaleźć. 14

Literatura z filozofią Jedna sprawa to starania Tetydy, a druga to wiek. Przyglądając się wydarzeniom na Skyros musimy przyjąć, że Achilles był wtedy w wieku, w którym różnice między dziewczyną i chłopcem trudno dostrzec. Chyba, że przyjmiemy, iż Odyseusz nie widział tego, co widoczne, a i wszyscy przybyli z nim wojowie też tego, co widoczne nie widzieli. Słowem wyprawa ślepców po Achillesa. Mówiąc być może zbyt dosadnie: gdyby Achilles nosił brodę na nic by mu się przydały najwymyślniejsze nawet przebrania i nawet gdyby dziewczęta na Skyros były rodzonymi siostrami Afrodyty kram z różnościami nie był by potrzebny. Nie możemy, rzecz jasna, przesadzać, Neoptolemos skądś się na Skyros wziął, a zatem, jak się zdaje, różnice zaczynały już dochodzić do głosu 1. Mogły jednak, póki co, dochodzić do głosu po cichu i przede wszystkim po kryjomu. Stąd, kiedy Achilles odpływa z Odyseuszem, jedna przynajmniej z dziewcząt stoi na brzegu dłużej, ściskając w zadziwieniu, kupioną dopiero co, bogato zdobioną bransoletę, w której miała dzisiejszej nocy pojawić się w przed oczyma troskliwie skrywanego przed przyjaciółkami wybranka. Achilles już jednak o niej nie pamięta, ona należała do zaniechanej możliwości, możliwości, w której Achilles wiedzie długi żywot, w ciszy, w spokoju, poza historią i przede wszystkim poza mitem, możliwości, w której ta dziewczyna, stając się jego żoną i matką jego dzieci, śpiewa raz po raz starzejącemu się Achillesowi znaną tylko im dwojgu piosenkę. No, matką, przyznajmy, jednak dziewczyna zostanie, zresztą już niedługo przerażone piastunki odkryją, że jedna z wychowanek zrobi się coś jakby pełniejsza. Achilles o tym, że jest ojcem dowie się jednak dopiero, jako cień w Hadesie. Znowu Odyseusz zdradzi Achillesowi Achillesa 2. Pozostawmy ową bezimienną dziewczynę (ileż to zresztą bezimiennych dziewczyn, dziewic, kobiet, wdów i mężatek pozostawiamy w mitach bezimiennie!) i przenieśmy się na statek Odyseusza, na którym odbywa się przysposobienie wojskowe. Achilles uczy się szybko, nadspodziewanie szybko, ci, którzy z początku 1 Niektórzy, sądząc zapewne, że tak wielkiemu bohaterowi większe i liczniejsze przede wszystkim przystoją czyny, powiadali, że nie było na Skyros takiej niewiasty, która by się nie spodziewała potomka z Achillesem. Któż wie, swoją drogą, czy te opowieści właśnie od owych niewiast nie pochodzą. 2 Zob.: Hom., Od. XI 516 554 (504 540) Odyseuszowi nie dowierzali, czy nawet po cichu kpili z niego, że ledwie co pozostawił w domu Penelopę a już się ogląda za pannami, szybko zmieniają zdanie. Zresztą już niebawem Achilles wsławia się nie tylko w szkolnych pojedynkach, ale w rzeczywistym boju. Achajowie, z wolna zbierający się do wyprawy na Troję, są zachwyceni a wieść o nadchodzącym półbogu raz po raz tłucze o spiżowe wrota Troi. Wraz z coraz głośniejszą przepowiednią, że wieść zapowiada zagładę. Troi chroni jednak Hektor, który, kto wie, czy nie jest w istocie uosobieniem niezdobytych trojańskich murów. Był od Achillesa starszy. Oczywiście, Homer nie był historykiem, a zatem chronologię traktował z właściwą sobie nonszalancją. Gdybyśmy podeszli do jego wyliczeń uzbrojeni w liczydło, okazałoby się, że Hektor mógłby być dla Achillesa nie tylko ojcem, ale właściwie nawet dziadkiem. Policzmy: 1. Hektor był starszy od Parysa 2. Wojna trwała już dziesięć lat. 3. Dziesięć lat trwały też przygotowania do wojny. Skoro porywać Helenę musiał Parys, jako mąż pewnych spraw jednak świadomy, Hektor musiałby mieć wedle wyliczeń Homera lat przynajmniej pięćdziesiąt, co stawiałoby go właściwie w jednym rzędzie z Nestorem. Oczywiście wyliczenia możemy rozszerzyć poza homerycki materiał źródłowy, a więc: 4. Parys, jak wiemy, wszczynał wojnę trojańską nie tyle na dworze Menelaosa, lecz znacznie wcześniej, mianowicie na weselu Peleusa i Te- Homer nigdzie nie mówi o wieku Hektora. Wśród mitologów zwykło się jednak przyjmować, że Hektor był synem najstarszym, Parys natomiast drugim z kolei. Por.: Apoll. III 12, 5: γεννᾶται δὲ αὐτῇ πρῶτος μὲν Ἕκτωρ (najpierw urodził się jej Hektor), Hyginus natomiast (Hyg. Fab. 91) twierdzi chyba, że Parys był synem Priama i Hekabe najmłodszym, a jeżeli nie najmłodszym (tę pozycję chyba zajmował jednak Troilos) to jednym z młodszych, w każdym bądź razie Hekabe ma swój słynny sen, gdy Priam, syn Laomedonta miał już wielu synów z małżeństwa z Hekabe córką Cysseusza albo Dymantisa (Priamus Laomedontis filius cum complures liberos haberet ex concubitu Hecubae Cissei sive Dymantis filiae). Kerenyi, jako wersję niejako obowiązującą, przyjmuje relację Apollodora Kerenyi K., Heroes of the Greeks, s. 315. Por.: Hom. Il. II 326: τῷ δεκάτῳ δὲ πόλιν αἰρήσομεν εὐρυάγυιαν. Jeżewska tłumaczy: w dziewiątym, błędu nie popełnia Wieniewski. 15

Grecja tydy, kiedy to przyznawał w sławetnym sporze między trzema boginiami palmę pierwszeństwa Afrodycie. 5. Zgodnie z obyczajem, Achilles poczęty został w noc poślubną. Biorąc pod uwagę, że Parys, rozstrzygając spór, musiał mieć lat przynajmniej kilkanaście, przy czym owemu kilkunastu zdecydowanie było bliżej do dwudziestu aniżeli do kilku (natura sporu wymagała jednak pewnej świadomości), trafiamy na Hektora, który ma lat może nie pięćdziesiąt, ale na pewno więcej niż czterdzieści (przy założeniu rzecz jasna, że wojna nie trwała tak długo jak nas o tym poucza Iliada). I tak, pomni na ostrzeżenia Lukiana, skwapliwie pominęliśmy mit o porwaniu Heleny przez Tezeusza. Wtedy wiek Hektora należałoby liczyć już nie w dziesiątkach, ale w setkach 5. Oczywiście mnożenie dziesiątek przez Homera ma przede wszystkim charakter symboliczny i oznacza z grubsza rzecz biorąc, że zarówno przygotowania jak i wojna trwały tak długo, że dłużej już trwać nie mogły. Jak poucza nas Vidal-Naquet, liczba dziesięć u Homera znaczyła wypełnianie się czasu, mówiąc inaczej: nieuchronne zbliżanie się do rozstrzygnięcia 7. W mitycznym oglądzie świata kategorie ilości i jakości jeszcze się ze sobą nie poróżniły. Liczba jest zatem w micie budulcem świata na równi materialnym jak statki achajskie a mitologowie za nic sobie mają roszczenia liczb do zajmowania pozycji uprzywilejowanej. Stąd misterne wyliczenia na równi z innymi wątkami splatają się w obraz, 5 Por.: Lukian, Sen albo kogut 17: ani Ajas nie był taki wielki, ani Helena taka piękna, jak sobie ludzie wystawiają. Widziałem ją: była sobie biała, a szyję miała długą tak, że każdy na pierwszy rzut oka mógł był zmiarkować, że z łabędziego pochodziła rodu. Zresztą była sobie już porządnie stara: mogła mieć mniej więcej tyle lat, co Hekabe. Bo liczmy tak: najprzód uprowadził ją Tezeusz i osadził w Afidnach. Tezeusz był rówieśnikiem Heraklesa, który na wiele lat przedtem zdobył Troję za pamięci ojców, a ci wtedy byli jeszcze małymi dziećmi. Opowiadał mi o tym Pantos i mówił, że był wyrostkiem wtedy, kiedy widział Heraklesa. Por.: Hom, Il II 488 492: Nazwać nie zdołam ich wszystkich, nie zdołam ich czynów wysłowić, Choćbym miał dziesięć języków, a także posiadał ust tyle, Głos niespożyty i piersi o jakiejś mocy spiżowej, Jeśli mi ni przypomnicie, Olimpu Muzy i córy Dzeusa, co dzierży egidę, tych, co pod Ilion przybyli. 7 Por.: P. Vidal-Naquet, Czarny łowca..., s. 42, przyp. 25: Liczba dziewięć służy do wyrażenia czasu, na którego końcu, w dziesiątym dniu czy roku, ma miejsce wydarzenie decydujące. w którym przybywającego pod Troję Achillesa, wypatruje, znajdujący się w kwiecie wieku Hektor. W kwiecie wieku, czyli w ἀκμή. Oczywiście, droga do Troi nie jest prosta, stąd, zanim Achajowie staną pod jej murami, muszą wpierw kilka murów zburzyć. Oczywiście wymaga tego sztuka oblegania miast: lepiej się walczy z miastem pełnym strachu. Od dziesięciu już lat Troja przygotowywała się do obrony, chodziło zatem o to, aby w przygotowaniach zagościł lęk. A może po prostu Agamemnon zatroszczył się o to, by pozbawić Troję sprzymierzeńców? Może chodziło o odcięcie dostaw? Kto wie? Od czasów, kiedy wpleciono wojnę trojańską w historię państwa hetyckiego, hipotezy można mnożyć tuzinami 8. Skutek był w każdym bądź razie taki, że Achilles wraz z Myrmidonami stawał się właściwie synonimem nadciągających Achajów. Nie wiadomo na dobrą sprawę kto? Nie wiadomo jak? Wiadomo tylko, że niezwyciężony i coraz to silniejszy. Syn bogini, oczywiście, to się musiało również liczyć, ale pod Troją synowie bogiń i bogów padają jak zboże na żniwach, stąd nie możemy tej informacji przeceniać. Achilles gra w nieobecnym, posiada niespotykaną u innych siłę objawiania swojej nieobecności. Stąd jego obecność ukazuje się zawsze jako zaskoczenie, nie mieści się w ramach, tak jakby miejsce nie potrafiło sobie z Achillesem poradzić. Jesteśmy oczywiście blisko to tego i blisko było do tego bez wątpienia Achillesowi, żeby ujawnić się w pełni jako ἄ-τοπος, a zatem to, czemu miejsce a wraz z nim umiejscawiający λόγος, nie są w stanie podołać. Troja tymczasem się zbroi, Hektor wpatruje się w widoczne z murów zamku morze, a Achajowie zataczają coraz węższe kręgi. Jednym z miast, które w tym kołowaniu łupią, jest gród Kilików. Gród Eetiona, ojca Andromachy: Ojciec mój został zabity rękami boskiego Achilla, przypomina Andromacha Hektorowi kiedy ten zburzył Kilików gród pięknie rozbudowany, Tebę o bramach wysokich. Choć zabił Eetijona, Jednak mu zbroi nie zabrał, bo cześć zachował dlań w sercu. Spalił go w pełnym rynsztunku wspaniałym 8 Por.: O.R. Gurney, Hetyci, s. 67-80. Hom., Il. II 685: Myrmidonowie, a zwą ich Helleni albo Achaje Mieli pięćdziesiąt okrętów, a wodzem ich był Achilles. I jak tu się dziwić Agamemnonowi? 16

Literatura z filozofią i wzniósł wysoki Kopiec (σῆμα) na grobie. A córy Dzeusa, co dzierży egidę, Nimfy wśród gór mieszkające, grób obsadziły wiązami. Siedmiu mych braci rodzonych w komnatach ojcowskich mieszkało, Wszyscy w dniu jednym złowrogim do bram Hadesu odeszli Boski Achilles o szybkich stopach pokonał ich wszystkich, 10 Nic nie znaczy tak wyraźnie jak grób (σῆμα). Nic tak jak grób nie grabi dla siebie wszelkiego znaczenia. Stąd, nie tylko pod każdym wspomnieniem teścia, ale i pod każdym spotkaniu z żoną, ukrywa się cień Achillesa. Pod Troją, przynajmniej wtedy, gdy pod Troją przebywa Homer, zbroje się z martwych ciał zrywa, ciała się hańbi a głowy odcięte od tułowia rzuca się między wojska. Wszystkie szczytne obyczaje, którymi lubili się chlubić homeryccy wojownicy, leżą w gruzach. Te gruzy z murów Troi aż nadto są widoczne, więc Andromacha chciałaby męża tym bardziej zatrzymać przy sobie. Przypomina Hektorowi jednak to, czego przypominać mu nie powinna. Wieść o śmierci Eetiona była wyzwaniem do pojedynku, Hektor o tym wiedział i wiedział o tym Achilles. Wyzwania do pojedynku wyrzec się jednak niepodobna. Grób Eetiona wyznacza zatem wstępne zasady gry. Oczywiście, że to nie był pojedynek, który można było po prostu rozstrzygnąć w pierwszym starciu. Takim pojedynkiem był, czy miał być zapewne, pojedynek Parysa z Menelaosem, stąd, pomimo tego, że Homer umieszcza pojedynek w dziesiątym roku wojny, inni raczej przesuwają go na rok pierwszy. Hektor wraz z Achillesem póki co nie stają z sobą twarzą w twarz. Chowają się, jak mówi Achilles, za swymi szeregami i wzajem siebie wypatrując, przedstawiają się sobie 11. Tak nakazuje tradycja. Na walkę trzeba było poczekać i to nie czekał na nią ani Achilles ani Hektor, ale walka czekała na nich sama. Oczywiście, pojedynek jedno a drugie wojna, czego by nie mówić. Achilles z Hektorem nie jedyni mieli pod 10 Hom Il VI 414 423 11 Hom., Il. XX 425 427, mówi Achilles: Oto jest człowiek, co w serce mknie najboleśniej ugodził Co przyjaciela drogiego mi zabił. Lecz już nie będziemy Wzajem uciekać przed bitwą za szańce dzielące szeregi. Troją dokonywać chwalebnych czynów, stąd wir wojenny rzucał raz po raz jednego na drugiego. Siła pojedynku była jednak większa aniżeli siła wojny a pojedynek wciąż nakazywał oczekiwanie. Tego nie jest w stanie pojąć nawet Odyseusz, a przynajmniej nie daje tego po sobie poznać, kiedy przychodzi do Achillesa kruszyć jego gniew. Strategia jest znowu kupiecka, tym razem kram z różnościami, na którym jak kamień probierczy wystawia tym razem Odyseusz samego Hektora, nie zdaje egzaminu. Odyseuszowi nie udaje się wywołać Achillesa, może właśnie dlatego, że sam Achilles powoli siebie samego coraz bardziej wyczuwalnie odnajduje: [...]sławę zyskasz niezmierną, bo Hektor padnie z twej ręki. Na pewno pychą niezmierną przejęty natrze na ciebie. Wie o tym, żeś najgodniejszy przeciwnik z Danajów, których przyniosły pod Troję lotne okręty. 12 A niby dlaczego nagle by miał Achilles uderzyć na Hektora, skoro przez dziesięć lat tego nie robił? Albo niby dlaczego nagle Hektora by miała przejąć pycha skoro przez dziesięć lat go nie przejmowała? Zbyt wiele już Achillesa z Hektorem łączyło i zbyt wiele dzieliło, żeby tę odległość można było przebyć pierwszego zaraz dnia a przecież każdy następny dzień tę odległość jedynie utwierdzał. Odległość była na tyle nienaruszalna, że było w niej już, w samej odległości, coś boskiego. Stąd pewnie bogowie tak długo się wahali i wojna, zdawało się, trwać mogła i może nawet trwać miała w nieskończoność. Jakoś być może bogowie przeczuwali, że wraz z upadkiem Troi zacznie się ich własny upadek. Achilles zatem odpowiadając zdradza Odyseuszowi Odyseusza: [...] Dopóty ja wśród Achajów walczyłem, Póty od murów miasta Hektor się ruszyć nie ważył, Ale do Skajskiej zaledwie bramy i dębu docierał. Tam kiedyś ze mną się spotkał. I ledwo z życiem ujść zdołał. 13 12 Hom., Il. IX 303 306 (302 305) 13 Hom., Il. IX 352 355 17

Grecja Achilles nie kłamie, ani tym bardziej nie wpada w pychę, nie możemy jednak wyciągać z jego słów zbyt daleko idących wniosków. Wystarczy, że posłuchamy Agamemnona: Toć Pryjamidy Hektora tak samo lękają się inni I sam Achilles wśród bitwy, co sławę mężom przynosi, Z nim pojedynku unika, chociaż od ciebie dzielniejszy. (καὶ δ Ἀχιλεὺς τούτῳ γε μάχῃ ἔνι κυδιανείρῃ ἔῤῥιγ ἀντιβολῆσαι, ὅπερ σέο πολλὸν ἀμείνων.) 14 Agamemnon nie stara się Achillesa poniżyć, wręcz przeciwnie, chwali go najlepiej jak umie, ta pochwała musiała być słyszalna, wszyscy pamiętali przecież niedawny spór Achillesa z Agamemnonem, a jakby ktoś nie pamiętał, to mógł sobie zaraz przypomnieć widząc ciągłe postępy wojsk trojańskich. Agamemnon opisując stan, w jaki wpada, widząc Hektora, również Achilles, używa słowa ῥιγέω, które Węclewski tłumaczy: grozę czuć, zadrżeć 15. Pouczające będzie zapewne również pokrewieństwo z łacińskim frigeo drżeć z zimna 16. Groza jest poczuciem wykraczającego, ten, kto czuje grozę czuje, że część tego, co uchwycone w spojrzeniu, znajduje się poza nie tylko tym jednym konkretnym spojrzeniem, ale w ogóle poza spojrzeniem jako takim. Oczywiście to, co znajduje się poza, jako takie właśnie, dotyka jako nieokreślone. Dotyka tak jak zimno w łacińskim frigeo. Stąd drżenie nigdy nie jest zapowiedziane. Nieokreślone (ἀ-όριστος) jest to, co poza horyzontem (ὁρίζων), dlatego jest nieokreślone nie-do-poznania, albowiem poza horyzont wyjść się nie da. To, co budzi grozę, jako pozostające poza horyzontem, staje w największej bliskości. Nieokreślone przy tym, o czym poucza nas Arystoteles, lubi być rozpoznawane jako nieskończone 17. Oczywiście od poczucia grozy 14 Hom., Il. VII 112 114 15 Węclewski s. 582 kol II 16 Seiler s. 550 kol I 17 Por.: Arist. Probl. 883 b 10 13: Skoro więc nie wydaje się ograniczone, wydaje się niejako bez granic, ponieważ to, czemu z natury należy się być czymś określonym, byłoby bez granic, gdyby [przypadkiem] nie było określone, tak iż to, co wydaje się, że nie jest określone, wydaje się koniecznie jakoś bezgraniczne. (ὅταν τοίνυν μὴ φαίνηται ὡρισμένον, ὥσπερ daleko nam jeszcze do strachu, a szczególnie daleko nam do popłochu (φόβος), w którym nieokreślone rabuje wszelkie granice, ale groza popłoch przypomina, to znaczy groza przywodzi popłoch na myśl. Słuchając Agamemnona dowiadujemy się o strategii przygotowań do pojedynku: wzajemne się sobie przygladanie, wyglądanie za sobą, poszukuje dla siebie takiego spojrzenia, w którym całość zostanie ujęta. Spojrzenie jest synonimem siły. Tak się zyskuje przewagę i takiej przewagi ani Hektor, ani Achilles, przynajmniej do czasu wypowiedzi Agamemnona, nad sobą nie zdobyli. Walka między nimi jest cały czas nierozstrzygnięta. Musimy sobie jednak zdać sprawę z tego, że nierozstrzygnięte pojedynki stanowią pod Troją rzadkość. Zazwyczaj już od początku wszystko jest wiadome. Przepowiednia staje się w gruncie rzeczy prostą obserwacją: jest tak a tak, ten zginie, tamten nie zginie. Dział planowania nieśmiertelnych pracuje pełną parą. Tym bardziej, że wszyscy zdają sobie sprawę z instancji nadrzędnej. Mojra wszak i bogów przemaga, stąd bogowie są wyrokom Mojry posłuszni. Dzeus jednak się waha, stąd konieczne jest wsparcie Ateny: Czyń jak chcesz, ale nie wszyscy zgodzą się z tobą bogowie! 18 Od Dzeusa wiemy, że nie straszna mu niezgoda z wszystkimi nawet bogami, stąd raczej musimy się przysłuchać temu, co mówi Atena wcześniej: Ojcze mój, błyskawicowy i czarnochmury, co mówisz? Chcesz śmiertelnego człowieka, którego los przesądzony, Dziś z własnej chęci wyzwolić od ciosu złowrogiej śmierci? (ἄνδρα θνητὸν ἐόντα, πάλαι πεπρωμένον αἴσῃ, ἂψ ἐθέλεις θανάτοιο δυσηχέος ἐξαναλῦσαι;) 19 Te argumenty słysząc Dzeus dopiero opuszcza Hektora. A co by się stało, gdyby nie opuścił? ἄπειρον φαίνεται εἶναι, διὰ τὸ τὸ πεφυκὸς ὡρίσθαι, ἐὰν μὴ ᾖ ὡρισμένον, ἄπειρον εἶναι, ὥστε καὶ τὸ φαινόμενον μὴ ὡρίσθαι φαίνεσθαι ἀνάγκη πως ἀπέραντον.) 18 Hom., Il. XXII 181 19 Hom., Il XXII 178 180 18

Literatura z filozofią Oczywiście, możemy sobie snuć domysły, nie o to jednak chodzi, chodzi o to, że przez chwilę, dając posłuch nierozstrzygniętemu pojedynkowi, Dzeus styka się z miejscem opuszczonym przez bogów. Mojra bowiem, bez względu na to, czy będziemy pisać jej imię z dużej czy z małej litery, nie tyle była władzą wobec bogów nadrzędną, ile była w rękach bogów rękojmią ich własnej władzy. Są dary, których odrzucić nie mogą bogowie, sami mówimy czasem, że coś zostało nam dane i mówimy, że nas to ani nie ominie ani o nas nie zapomni. Dar nie ukazuje się na początku, skrywa w sobie zawsze nieoczekiwane. Dar życia skrywa w sobie śmierć, posłuchajmy jednak Heraklita: Ludzi zmarłych czeka to, czego się nie spodziewają ani czego sobie nie wyobrażają 20. Oczywiście, moglibyśmy powiedzieć, cóż bardziej niż śmierć oczekiwanego? Tylko skąd tyle mamy z Nią problemów, skoro jest taka oczekiwana? Czyniąc ze śmierci oczekiwane, a także początek lub koniec, koniec nie tyle życia ile koniec wszystkiego, ludzie nie pozwalają na wydarzanie się daru, skrzętnie odmawiając otwarcia. Oczywiście śmierć o sobie raz po raz przypomina, szczególnie wtedy, kiedy odbiera nam bliskich. Przyjaciele mają wspólną duszę i żywi nasłuchują wtedy głosu umarłych. W takim rozstaw(i)aniu, które zawsze jest przecież zawołaniem, odkrywa się dar, jako swoje własne, rozpoznane w zadziwieniu, niczym zachwyt nad mieczami wystawionymi wśród pierścionków i naszyjników, istoczenie. Homer używa tutaj zwykle słowa πέπρωμαι chociaż, jak to z Homerem bywa, nie jest konsekwentny 21. Tego słowa w każdym bądź razie 20 Her. B 27 21 πέπρωμαι jest perfectum od niezachowanego *πόρω. Czasem zamiast πέπρωμαι używa Homer δίδωμι por.: Hom., Il XIV 83 87: Jakie ci słowo, Atrydo, zza płotu zębów uciekło Byłoby lepiej, szkodniku, gdybyś innemu przewodził wojsku, co nie ma honoru, a nie nam, którym przeznaczył (ἔδωκε) Dzeus od młodości do wieku starczego trudy zaszczytne Wojny okrutnej, dopóki z nas w boju każdy nie padnie. πόρον (ἔπορον) aoryst od *πόρω u Homera traktowany był zamiennie z δίδωμι, por.: Hom., Il X 544 551 (545 552) Nestor: Powiedz przesławny Odysie, największa chlubo Achajów: jakeście wzięli te konie? jakeście wdarli się w tłumy Trojan? czy może je któryś spotkany bóg wam darował (πόρεν)? Jakże są strasznie podobne do słońca lśniących promieni! Wciąż z Trojanami się zmagam i nigdy, śmiało to mówię, Obok okrętów nie siedzę, choć stary zemnie wojownik, Lecz nie widziałęm w swym życiu tak pięknych, jak te, używa Atena, wskazując Dzeusowi skończoność natury boskiej, tego słowa używa też Achilles, kiedy z trudem wysłuchuje milknących śladów unieobecniajacego się Patroklosa: Ale Dzeus wielki nie wszystkie spełnia człowiecze zamiary obu nam bowiem przeznaczył tę ziemię swą krwią ubroczyć (ἄμφω γὰρ πέπρωται ὁμοίην γαῖαν ἐρεῦσαι) w Troi dalekiej. Mnie także wracającego nie będzie witał w pałacu swym Peleus sędziwy, jeździec wspaniały, ani powita mnie matka. Tu obca ziemia mnie skryje 22 Żeby Hektora pokonać, Achilles musiał się wiele nauczyć. Gdyby po przybyciu ze Skyros miał z Hektorem walczyć, gdyby pojedynek Hektora z Achillesem odbył się w pierwszym roku wojny, wygrałby Hektor. Achilles musiał się wiele nauczyć rzecz jasna od Hektora, bo wszystkich innych już prześcignął. Trzeba było przy tym, naturalnie, jak przy każdym pojedynku, wyznaczyć plac boju. Ale jak? I kto? Technikę zdradza nam Hektor: Wszedł więc w sam środek i Trojan falangi w miejscu zatrzymał, Włócznią w pół drzewca ująwszy. I wszyscy w miejscu stanęli. Siąść Agamemnon Achajom o pięknych nagolennicach Kazał. A także Atena i srebrnołuki Apollon Siedli oboje, przybrawszy kształt ptaków, sępów drapieżnych W górze na dębie ojcowskim Dzeusa, co dzierży egidę, Bawiąc się ludźmi. Stłoczone gęsto wzajemnie szeregi w krąg najeżyły się groźne od tarcz, od hełmów i włóczni. (καὶ ῥ ἐς μέσσον ἰὼν, Τρώων ἀνέεργε φάλαγγας, μέσσον δουρὸς ἑλών τοὶ δ ἱδρύνθησαν ἅπαντες. rumaków. Pewnie was jakiś bóg tymi końmi w spotkaniu obdarzył (δόμεναι)! 22 Hom., Il XVIII 328 332 19

Grecja [...] τῶν δὲ στίχες εἵατο πυκναί, ἀσπίσι καὶ κορύθεσσι καὶ ἔγχεσι πεφρικυῖαι.) 23 Pojedynek wadzi się z wojną, pojedynek, zarówno ten z księgi VII, między Hektorem i Ajasem, jak i ten z księgi III, między Menelaosem i Parysem, nie tylko wiążą się z przerwą w zmaganiach wojennych, stąd jawią się wręcz jako odpoczynek, czy nawet zawieszenie broni, ale przede wszystkim odsłaniają niedostrzeganą wcześniej możliwość odnalezienia pokoju trwałego pokoju. Który z nich obu zwycięży, w spotkaniu drugiego przewyższy, Ten wszystkie skarby zabierze i żonę do domu wprowadzi. Wojska zaś przyjaźń wzajemną i wierne niech zawrą przymierze. 24 Trzeba wyznaczyć plac, wszyscy siadają naookoło, poza obrębem, poza miejscem i poza mitem. Miejsce pojedynku wyznacza dla mitu granice zainteresowania, miejsce, którego granice znaczy, pełniąca funkcję palisady broń: tarcze, szyszaki i włócznie. Twarzy nie widać, szyszaki przeto spełniają funkcję teatralnych lornetek, to znaczy umożliwają przyglądanie się bez narażania się na wzajemność. Oczywiście, że jesteśmy w trakcie przedstawienia, jak by ktoś miał wątpliwosci, niech posłucha Hektora: Wiem, jak na prawo i lewo wywijać tarczą z wołowej skóry wyschnietej i stawać z nią w boju nieustraszenie, wiem, jak mam runąć w bitewną wrzawę najszybszych rumaków i jak przy pieszym spotkaniu z groźnym Aresem zatańczyć (μέλπεσθαι Ἄρεϊ). 25 Podobieństwo jest zbyt duże, zebyśmy mogli bez wahania rozpoznać w nim tożsamość. Tożsamość odnajduje się wobec tego, co niepodobne 26, zatem albo źle odpowiadamy, albo pytamy, to znaczy jesteśmy nie tam gdzie trzeba. Zbiegliśmy z trojańskiego pojedynku w krainy porywajacych 23 Hom., Il. VII 55 62 24 Hom., Il. III 92 94 25 Hom., Il. VII 238 241 26 Szkołą odnajdywania tożsamości jest naturalnie Odyseja, księgi od XIII do XXIII. utożsamień. To jest tym, a to tamtym. Nikt nie ma wątpliwości, że nieobcy jest filozofii podziw, kto wie, momentami może nawet zazdrość z powodu wyczynów matematyki. Szczególnie znak równości budzi wśród filozofów drżenie serca. Jakby się udało ten znak równości matematykom skraść i osadzić na żyznej ziemi uprawianej przez miłośników mądrości! Problem z tym, że znak równości potrzebuje ziemi suchej. Kiedy spotyka się z czarnoziemem przywdziewa kształty monstrualne i trzeba na pomoc wzywać Heraklesa. Biorąc pod uwagę, że siły w nas bynajmniej nie heraklesowe, wróćmy pod Troję. Trwa pojedynek, walczy Hektor z Ajasem, wojska przyglądaja się pojedynkowi z zewnątrz, właściwie siadają przy suto zastawionym stole, na dworze jakiegoś ósmo czy siódmowiecznego możnowładcy i przysłuchują się pieśni niewidomego aojda, z której dziwnym trafem zbiegli. Oczywiście, nawet bogowie potrzebują odpoczynku, dlatego Atena z radością przyjmuje pomysł Apollona: Teraz już bitwę przerwijmy i walkę na śmierć i na życie, [...] Zgadzam się, Z-dala-godzący, bo właśnie myślałam to samo, 27 W tekście greckim trudno znaleźć odpowiednik dla określenia w krąg, które proponuje w przekładzie Jeżewska. Chcemy i nie chcemy, krąg kusi, może jednak budzić zastrzeżenia. Przede wszystkim z tego powodu, że znaczyłby nieuchronnie połączenie wrogich wojsk: jakiś Trojanin musiał usiąść obok jakiegoś Achaja. Zapewne czasami tak bywało, pojedynki były nieodłącznym elementem wojny, co więcej, pojedynkami czasem udawało się wojny kończyć. Nikt by w nich nie pokładał takich nadziei, gdyby się to nigdy nie udało. Wtedy zapewne siadali przy sobie wodzowie. Hektor obok Achillesa? Dlaczego nie? Nie tutaj to kiedy indziej. W Iliadzie jednak wojna bierze górę nad pojedynkiem, stąd zapewne krąg jest niedomknięty. Ale wodzowie siedzą na pewno najbliżej. Zanim przejdziemy dalej, przyjrzyjmy się, jak interesujący nas fragment tłumaczy Wieniewski: Wszedł między wojska obydwa i wstrzymał trojańskie falangi: 27 Hom., Il. VII 29, 34 20