Włodzimierz Galewicz O argumentach za medycznym kłamstwem. Diametros nr 4, 152-158



Podobne dokumenty
Zgoda pacjenta na świadczenie zdrowotne

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Warszawa, grudzień 2013 BS/172/2013 OPINIE NA TEMAT SZCZEPIEŃ OCHRONNYCH DZIECI

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

O argumentach za medycznym kłamstwem

7 Złotych Zasad Uczestnictwa

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ WIEDZA O PRAWACH PACJENTA BS/70/2001 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, CZERWIEC 2001

Składa się on z czterech elementów:

Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy

Czym jest etyka zawodowa?

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

PROJEKT NAUKOWEJ ETYKI ETYKA OSIEMNASTEGO WIEKU

ANKIETA dla osób chorych, leczących się na boreliozę oraz wyleczonych

Podstawy prawne zaniechania i wycofania się z uporczywego leczenia podtrzymującego życie

Debata: Wokół testamentu życia

Filozofia, Historia, Wykład IX - Filozofia Kartezjusza

Lista pytań ułatwiających rozpoznanie kłamstwa:

Rozprawka materiały pomocnicze do pisania rozprawki przygotowane przez Katarzynę Buchman. Rozprawka - podstawowe pojęcia

Tomasz Dreinert Zagadnienie "rzeczy samej w sobie" w transcendentalizmie Immanuela Kanta. Pisma Humanistyczne 3,

Bioetyka teologiczna cz. 10

to jest właśnie to, co nazywamy procesem życia, doświadczenie, mądrość, wyciąganie konsekwencji, wyciąganie wniosków.

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POPARCIE DLA INTEGRACJI POLSKI Z UNIĄ EUROPEJSKĄ TYDZIEŃ PRZED REFERENDUM AKCESYJNYM BS/95/2003

W ostatnim czasie zapadły dwa bardzo ważne wyroki w sprawie faktur VAT.

Pracodawca zawinił, a pracownik stracił zasiłek

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej i ich kompetencje

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich (30.) w dniu 14 maja 2013 r. VIII kadencja

Opinia prawna z dnia r.

Szpital jako instytucja społeczna

następuje wtedy, gdy osoba, decydując się komu chce przekazać swój majątek, nie kieruje się intelektualnymi lub uczuciowymi

Czy bycie menadżerem to zawód?

Etyka kompromisu. Zbigniew Szawarski Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego -PZH

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

NOWE - PRAKTYCZNE WYKORZYSTANIE ETYKI W ZAWODZIE PIELĘGNIARKI. Etyka w praktyce pielęgniarskiej. Zasady podejmowania decyzji etycznych

Prawa Pacjenta ze strony

WYNIKI BADANIA ILOŚCIOWEGO DOTYCZĄCEGO DEPRESJI DLA

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

Etyka Tożsamość i definicja. Ks. dr Artur Aleksiejuk

Jak rozmawiać z lekarzem

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ INFORMOWANIE PACJENTÓW O STANIE ZDROWIA I PRZEBIEGU LECZENIA BS/75/2001 KOMUNIKAT Z BADAŃ

Dz.U Nr 97 poz. 487 UCHWAŁA. TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO z dnia 9 grudnia 1992 r. (W. 10/91)

Prezydent chce referendum ws konstytucji

COACHING dla każdego

1 Homeopatia Katarzyna Wiącek-Bielecka

KARTA INFORMACYJNA UCZESTNIKA XIV GIMNAZJALNEGO KONKURSU FILOZOFICZNEGO

BDO Finanse Publiczne

Relacje między lekarzami w rozumieniu Kodeksu Etyki Lekarskiej

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Uwagi Fundacji Panoptykon 1 do Kodeksu dobrych praktyk w sprawie przetwarzania danych osobowych dla celów badań naukowych przez biobanki w Polsce 2

Skutki nieprzedłużenia terminu związania ofertą

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

JAK RADZIĆ SOBIE Z NASTOLATKIEM W SYTUACJACH KONFLIKTOWYCH?

Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji

Oto kilka rad ode mnie:

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

uzyskaniu odpowiedniej informacji. Także Kodeks Etyki Lekarskiej zajął się tym tematem, stwierdzając w art. 32 ust. 2, że decyzja o zaprzestaniu reani

Decyzje dotyczące resuscytacji krążeniowooddechowej

Osoba, która Ci przekazała tego ebooka, lubi Cię i chce, abyś poświęcał wiele uwagi swojemu rozwojowi osobistemu.

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Co to jest asertywność

a ochrona praw pacjenta Warszawa, 11 lutego 2008 r.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Kwestionariusz PCI. Uczniowie nie potrafią na ogół rozwiązywać swoich problemów za pomocą logicznego myślenia.

GRAŻYNA KOWALCZYK. Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata

rodzica można usłyszeć słynne zdanie:,,moje dziecko działa mi na nerwy!.

Wyznaczanie kierunku. Krzysztof Markowski

KARTA PRAW PACJENTA. / w oparciu o Deklarację Praw Pacjenta WHO / I. Wartości ludzkie a funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej.

W toku analizy przepisów prawa dotyczących autonomii pacjentów w zakresie leczenia

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

akceptuję siebie, choć widzę też własne akceptuję innych, choć widzę ich wady jestem tak samo ważny jak inni ludzie Copyright by Danuta Anna

Uchwały zgromadzenia wspólników podjęte poza granicami Polski

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość ) termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. W sensie najbardziej ogólnym

Zgoda pacjenta na udzielenie świadczenia zdrowotnego

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Język polski kwiecień

Aspekty prawne chirurgii

Uczeń z zespołem Aspergera

Męska profilaktyka: o czym należy pamiętać

Warszawa, październik 2009 BS/142/2009 OPINIA SPOŁECZNA O EUTANAZJI

DRUGA OPINIA MEDYCZNA INTER PARTNER ASSISTANCE

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (103.) w dniu 8 sierpnia 2013 r. VIII kadencja

Zrób sobie najlepszy prezent

O argumentach sceptyckich w filozofii

Konkurs dla firm Mama w pracy V edycja 2011/2012. * * * Ankieta dla kobiet

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Raport o kursie. Strona

Copyright 2015 Monika Górska

GENERALNY INSPEKTOR OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH dr Wojciech R. Wiewiórowski DECYZJA. Warszawa, dnia 29 kwietnia 2013 r.

(x j x)(y j ȳ) r xy =

Komitet Ochrony Praw Dziecka powstał w 1981 roku

Pomyślny los, o traf szczęśliwy. W takim znaczeniu, i tylko w takim, przysłowie mówi o szczęściu, że łut jego więcej wart niż funt rozumu.

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Błąd medyczny. Przesłanki błędu i jego rodzaje. dr med. ElŜbieta Skupień Instytut Ekspertyz Sądowych im.prof.dra Jana Sehna w Krakowie

Asertywność E M I L I A L I C H T E N B E R G - K O K O S Z K A

Okulary. Spotkanie 12. fundacja. Realizator projektu:

Rozprawka. swojego stanowiska (przedstawienie argumentów).

KARTA INFORMACYJNA UCZESTNIKA XV KONKURSU FILOZOFICZNEGO

Transkrypt:

O argumentach za medycznym kłamstwem Diametros nr 4, 152-158 2005

odgrywa argument z niepewności (Kłamstwo i prawdopodobieństwo)} (3) pytanie, czy niemówienie prawdy pacjentowi może być usprawiedliwiane jego niezdolnością do zrozumienia tej prawdy (Czy chory zrozumie?); a wreszcie (4) znaczenie argumentu, zgodnie z którym człowiek ciężko chory nie chce znać pełnej prawdy o swojej chorobie (Czy chory chce wiedzieć?). Autonomia a dobro Na lekarzu zastanawiającym się nad tym, czy zdradzić choremu prawdę o jego chorobie, spoczywają dwie powinności. Z jednej strony ma on obowiązek szanować autonomiczne decyzje pacjenta, a więc nie wzbraniać mu informacji, które pacjent chce uzyskać (ani też nie narzucać mu tych, których pacjent sobie nie życzy). Z drugiej jednak strony lekarz jest zobowiązany troszczyć się o dobro pacjenta - w miarę możliwości śpieszyć mu z pomocą, a w każdym razie nie wyrządzać szkody. Te dwie lekarskie powinności w wielu, a może nawet w większości wypadków nie kłócą się z sobą, w niektórych jednak razach popadają w konflikt i popychają lekarza do różnych decyzji. Tak mianowicie dzieje się, ilekroć pacjent życzy sobie poznać prawdę, która według wszelkiego medycznego prawdopodobieństwa nie wyjdzie mu wcale na dobre - która mu zaszkodzi. W takich razach lekarz musi dokonać wyboru, któremu z tych ciążących na nim obowiązków przyznać w danej sytuacji pierwszeństwo: czy więc kierować się względem na jak najlepiej rozumiany interes pacjenta, czy raczej szacunkiem dla autonomicznych postaw jego woli. W tej kwestii można by podtrzymywać dwa krańcowo przeciwne poglądy. Zgodnie ze skrajnym paternalizmem lekarz byłby moralnie zmuszony za każdym razem wybierać to postępowanie, które uważa za najbardziej zgodne z interesem pacjentów, nawet gdyby nie było ono zgodne z ich wolą (jako że pacjent nie zawsze wie, co będzie dla niego najlepsze); tak na przykład musiałby on ukrywać przed pacjentem prawdę, która mogłaby się okazać ponad jego siły, nawet gdyby pacjent lekkomyślnie dopraszał się o nią. Zgodnie ze stanowiskiem diametralnie przeciwnym - można by je nazywać czystym autonomizmem - rozstrzygająca byłaby natomiast zawsze wolicjonalna postawa pacjenta; lekarz mógłby się wprawdzie starać wpłynąć na jego decyzję, 152

mógłby ją próbować zmienić, jednakże nie miałby jej prawa nigdy zignorować. Skrajny paternalizm jest dzisiaj poglądem dość niepopularnym (w ocenie Kazimierza Szewczyka wręcz anachronicznym"). Jednakże również czysty autonomizm nie cieszy się bynajmniej powszechnym i pełnym uznaniem, co poświadcza chociażby Janina Suchorzewska pisząc: Wypowiadam się za autonomią pacjenta, ale nie za wszelką cenę i nie wtedy, gdy z punktu widzenia medycyny, przeczy ona rzeczywistym interesom pacjenta". Choć jednak te dwa diametralnie przeciwne poglądy - zwłaszcza na elektronicznych łamach naszego czasopisma DIAMETROS - należy sobie ostro uświadomić, nie znaczy to, że którykolwiek można bez zastrzeżeń uznać. Jest raczej jasne, że pomiędzy tymi skrajnościami konieczny jest jakiś kompromis, i można się jedynie zastanawiać, jaki. Pewne pośrednie czy też pojednawcze rozwiązanie zawiera cytowany już przez innych dyskutantów artykuł 17. Kodeksu etyki lekarskiej: Wiadomość o rozpoznaniu i złym rokowaniu może nie zostać choremu przekazana tylko w przypadku, jeśli lekarz jest głęboko przekonany, iż jej ujawnienie spowoduje bardzo poważne cierpienie chorego lub inne niekorzystne dla zdrowia następstwa; jednak na wyraźne żądanie pacjenta lekarz powinien udzielić pełnej informacji. Przytoczony fragment zasługuje na pewien komentarz. Gdy w jego drugiej części dopowiada się, że na wyraźne żądanie pacjenta lekarz powinien udzielić pełnej informacji", należy to niewątpliwie rozumieć w ten sposób, że nie powinien on ukrywać tej pełnej informacji nawet w wypadku, o którym mowa jest w części pierwszej: gdy lekarz jest głęboko przekonany, iż jej ujawnienie spowoduje bardzo poważne cierpienie chorego lub inne niekorzystne dla zdrowia następstwa". Dlaczego więc ma on prawo - w trosce o dobro pacjenta - nie ujawniać pełnej prawdy o jego chorobie, jeżeli pacjent tego wyraźnie nie żąda? Otóż prawdopodobnie wyłącznie dlatego, że w takim wypadku wola pełnej prawdy jako autonomiczna postawa pacjenta może - a także powinna - być jedynie domniemana, ale nie może mu być przypisana z pewnością. Innymi 153

słowy, do tego, ażeby zatajać przed chorym nawet najzjadliwszą, najbardziej zgubną prawdę o jego chorobie, lekarz byłby uprawniony jedynie o tyle, o ile nie byłby zupełnie pewien, czy pacjent rzeczywiście chce poznać tę prawdę. W rezultacie cytowany artykuł 17. Kodeksu etyki lekarskiej, w przeciwieństwie do tradycyjnej maksymy primum non nocere, traktuje zasadę nieszkodzenia jako wyraźnie podrzędną w stosunku do zasady autonomii, wobec czego opaczna - jak słusznie zauważa Kazimierz Szewczyk - wydaje się ta jego interpretacja, zgodnie z którą pierwsza z tych zasad miałaby w pewien sposób górować nad drugą. Kłamstwo i prawdopodobieństwo Bogdan de Barbaro pisze: Wbrew przyjętemu przez prof. Galewicza założeniu, praktyka nie potwierdza istnienia w medycynie logicznej dychotomii»prawda v. kłamstwo«. Można raczej mówić - zwłaszcza w zakresie tzw. prognozy - o poziomach prawdopodobieństwa". Nie mam wprawdzie jasności, o jakim to moim założeniu" tu mowa, ale jeśli chodzi o to, że kłamstwo może się łączyć się również z prawdopodobieństwem - a więc że lekarz może kłamać także wtedy, gdy nie ma pewności, czy jego diagnoza lub też prognoza jest trafna - to owszem, jak najbardziej gotów jestem to podtrzymać. Przypuśćmy, że internista na podstawie zdjęcia rentgenowskiego i wieloletniego zawodowego doświadczenia ustala, że jego pacjent, kaszlący i skarżący się na ogólną słabość, prawdopodobnie ma raka z przerzutami na płuca. W takim wypadku lekarz skłamałby oczywiście mówiąc choremu: To nic poważnego" albo To tylko bronchit". Jednakże skłamałby również, gdyby powiedział: Jest pewne niewielkie ryzyko, że ma Pan raka z przerzutami na płuca" lub też Nie można ponad wszelką wątpliwość wykluczyć, że jest Pan chory na raka". Oprócz kłamstwa związanego z tym, co się twierdzi, a zatem kłamstwa materialnego", istnieje również kłamstwo wynikające z tego, jak się to stwierdza, kłamstwo modalne". Można co prawda bronić poglądu, że kłamstwo modalne jest bardziej niewinne lub częściej usprawiedliwione niż kłamstwo materialne, trudno jednak nie przyznać, że i ono jest pewnego rodzaju kłamstwem. 154

Kazimierz Szewczyk przytacza wypowiedź gliwickiego onkologa profesora Bogusława Maciejewskiego, który najwyraźniej opowiada się za tym, by nie odbierać nadziei chorym nawet wtedy, gdy szansa na ich wyleczenie jest bardzo niewielka i wynosi na przykład pięć procent: Pięć procent szans znaczy przecież, że pięciu pacjentów na stu zostałoby w tym przypadku wyleczonych. [...] Nawet jeden procent szans oznacza konkretne życie. Dlatego ostrożnie z liczbami. Wolę powiedzieć po ludzku: jest nadzieja. Powiedzieć jest nadzieja" to jednak o wiele więcej, aniżeli stwierdzić zachodzi pewne niewielkie prawdopodobieństwo" lub też jest pewien cień szansy". Tak zatem powiedzenie czegoś takiego choremu, którego szansa na wyleczenie jest jedynie cieniem, to również pewnego rodzaju kłamstwo - kłamstwo modalne. Można się wprawdzie zastanawiać, czy to ludzkie" zdanie jest kłamstwem pożytecznym czy szkodliwym, usprawiedliwionym czy nieusprawiedliwionym, dobrym czy też złym. Ale kłamstwem jest - nie sposób zaprzeczyć. Czy chory zrozumie? Bogdan de Barbaro słusznie zwraca uwagę na pewną złożoność i problema- tyczność pojęcia kłamstwa, ilustrując ją takim przykładem: Lekarz mówi do swojego pacjenta: To jest nowotwór operacyjny" (i to jest - przyjmijmy - prawda z obiektywnego punktu widzenia). Lecz osoba, której to dotyczy, zanurzona jest w śmiertelnym (!) strachu i niepokoju, usłyszy: Czeka cię rychła śmierć". Czy w takim razie nadawca powiedział prawdę? I tak i nie: powiedział prawdę, bo powiedział to, co uważał za obiektywnie prawdziwe, ale powiedział nieprawdę", bo w akcie komunikacji doszło do przetrącenia" informacji przez emocje odbiorcy. Zapytajmy najpierw zupełnie ogólnie: w jakiej sytuacji powiedzenie osobie Y przez osobę X, że jest tak a tak (np. że guz, który Y ma w swoich jelitach, to nowotwór operacyjny), nazwie się kłamstwem? Otóż w najściślejszym czy też najpełniejszym sensie nazwę tę stosujemy w wypadku, gdy spełnione są następujące warunki: (1) w rzeczywistości nie jest tak, jak mówi X; (2) X wie lub 155

sądzi, że w rzeczywistości jest inaczej; (3) X przewiduje, że Y na podstawie jego wypowiedzi przyjmie lub uwierzy, że jest właśnie tak (a także chce tego, aby tak się stało); (4) Y faktycznie przyjmuje, że sprawa ma się tak, jak mówi mu X. Jeżeli któryś z tych warunków nie jest spełniony, wówczas mamy nieraz do czynienia z czymś, co również nazywa się kłamstwem, lecz w sensie tak czy inaczej rozluźnionym, poszerzonym, zmienionym. Może się przy tym zdarzyć, że zarówno zdanie stwierdzające pewien fakt, jak i jego zaprzeczenie będzie w danej sytuacji kłamstwem w jednym z tych luźniejszych znaczeń (chociaż za każdym razem w odmiennym). Tak będzie na przykład z lekarzem, który zgodnie z prawdą uważa, że guz w jelitach jego pacjenta to nowotwór operacyjny, lecz równocześnie ma podstawy sądzić, że pacjent - wzburzony lub niedokształcony - nie zrozumie wyrażenia nowotwór operacyjny" i pojmie jego zdanie zupełnie na opak. W takiej sytuacji lekarz w pewnym sensie kłamie, gdy mówi: To jest nowotwór operacyjny", a w pewnym innym także kiedy mówi: To nie jest nowotwór operacyjny". Tej kazuistyki kłamstwa nie sposób uniknąć, ale chyba jednak nie ona przysparza nam największych kłopotów. Czy chory chce wiedzieć? Andrzej Szczeklik zauważa, że skoro prawda o ciężkiej chorobie przypomina pod pewnym względem chemioterapeutyk - lek przeciwnowotworowy, który zaaplikowany w zbyt wysokiej dawce zabija", to powinna ona być dawkowana oględnie, stopniowo. Postuluje także: Trzeba znaleźć czas na przebycie z chorym wspólnej drogi, wiodącej do odkrycia prawdy". Do tych pięknych słów nie sposób nic dodać. Możemy sobie chyba tylko życzyć, aby były one choćby trochę częściej wcielane w czyn w naszej szpitalnej praktyce. Są jednak w wypowiedzi prof. Szczeklika również takie postulaty, co do których nie jestem już pewien, czy mamy sobie życzyć ich spełnienia - którymi jestem raczej zaniepokojony. Poddajmy więc jeszcze raz myślowej wiwisekcji przypadek chorego na raka pacjenta, który prosi swojego lekarza - albo nawet żąda od niego - by zdradził mu pełną prawdę o jego chorobie. Lekarz ocenia stan pacjenta jako bardzo ciężki, a 156

szanse na jego wyleczenie uważa za bliskie zeru. Zarazem jednak ma powody sądzić, że owa pełna prawda", którą miałby powiedzieć chorej osobie, nie wyszłaby jej przypuszczalnie na dobre, gdyż pozbawiłaby ją resztek krzepiącej nadziei, która inaczej... kto wie czy nie zdziałałaby cudu i nie pozwoliłaby jej - wbrew wszelkiej indukcji - mimo wszystko powrócić do zdrowia. Co więc ma zrobić w tych okolicznościach - powiedzieć czy nie? Tradycyjny, twardy" paternalizm zajmował jednoznaczne stanowisko w tej sprawie: Lekarz jest zobowiązany w każdej sytuacji kierować się dobrem pacjenta. Jeżeli zatem ma podstawy sądzić, że pełna prawda o jego chorobie nie wyszłaby choremu na dobre, to nie powinien mu jej ujawniać. Powinien raczej jak tylko może chronić pacjenta przed szkodliwą prawdą, nawet gdy sam pacjent nie chce być chroniony. Ta tradycyjna wersja paternalizmu nie jest w dzisiejszych czasach popularna. Coraz powszechniej przebija się do świadomości idea, zgodnie z którą lekarze powinni mieć wzgląd nie tylko na dobro pacjenta - lub na to, co sami uważają za dobre dla niego - lecz także na wolę chorej osoby, na jej autonomiczne decyzje. Z faktu, że twardych paternalistów właściwie już nie ma, nie wynika wszelako, że także sam paternalizm obumarł. Odrodził się on bowiem najwyraźniej, tyle że w innej mutacji, którą w odróżnieniu od pierwszej można by nazwać miękką". Miękki paternalista nie ignoruje już, ma się rozumieć, autonomicznej decyzji pacjentów, nawet jeżeli ci decydują się na coś, co (w przekonaniu paternalisty) nie leży w ich interesie. Niemniej jednak w takich razach obchodzi on ich decyzję w pewien inny sposób, a mianowicie imputuje im, że w rzeczywistości wcale nie żywią tej woli, którą formalnie wyrażają lub uzewnętrzniają. Gdy zatem pacjent zapewnia, że chce poznać prawdę, zwolennik zmutowanego paternalizmu niedowierzająco kręci głową i pyta: czy rzeczywiście? Pośpiesznie przyznam, że są sytuacje, w których to ostrożne pytanie jest jak najbardziej zasadne. Tak jak przeciwnicy eutanazji słusznie argumentują, że pacjent dopominający się o pomoc w zakończeniu życia nie zawsze naprawdę chce, żeby mu pomóc, tak też i tutaj - wobec pacjenta dopraszającego się o eutanatyczną praw dę" - pewien sceptycyzm w stosunku do jego formalnych 157

oświadczeń jest często na miejscu. Wygłaszający je pacjent może znajdować się w stanie silnego wzburzenia, pod wpływem silnych środków odurzających lub zaćmiewających jego umysł miazmatów choroby itp. O ile jednak dobrze rozumiem głos Andrzeja Szczeklika, jego pytanie czy rzeczywiście" odnosi się do innych przypadków: Czy rzeczywiście chory chce usłyszeć całą prawdę? Nawet kiedy mówi: wiem, że mam raka, jestem przygotowany na wszystko, proszę mi powiedzieć prawdę - to jego oczy mówią co innego. Powiedz mi taką prawdę, jaką chcę usłyszeć, daj mi nadzieję. Przypuśćmy jednak, że jestem pacjentem, który podejrzewa u siebie ciężką, śmiertelną chorobę. Otóż nawet jeśli ja - po tak dojrzałym i spokojnym namyśle, na jaki tylko mnie stać w tych dramatycznych okolicznościach życiowych - chcę poznać pełną prawdę o mojej chorobie, to przecież na pewno jest we mnie coś, co wzbrania się przed tą prawdą, co się przed nią zamyka, co nie chce jej znać. I właśnie owo coś" - czy nazwiemy to żądzą życia, czy żądzą bycia okłamywanym, czy jeszcze inną antyczną żądzą" - wyziera wówczas z moich oczu, którym badawczo przygląda się lekarz. Prof. Szczeklik bierze wszakże tę starożytną żądzę" za wolę; zakłada zatem milcząco, że ja, który chcę dowiedzieć się prawdy o mojej chorobie, nie jestem wcale prawdziwym sobą - że prawdziwym mną jest raczej to we mnie, co nie chce jej poznać. Dawniejszy paternalista wiedział zawsze lepiej, co jest dobre dla jego pacjenta, nawet gdy ten chciał czegoś innego. Nowszy paternalista nie ignoruje już co prawda tego, czego chcą jego pacjenci, lecz mimo to w dalszym ciągu wie lepiej" - wie lepiej, czego oni rzeczywiście chcą. Nie mam jasności, czy prof. Szczeklik zgłasza tym samym akces do tego neopaternalizmu, lecz odnoszę wrażenie, że niebezpiecznie zbliża się do niego. I właśnie to założenie Andrzeja Szczeklika w jego klarownej i eleganckiej wypowiedzi Prawda dla ciężko chorego - jako potencjalny ciężko chory odnoszę je siłą rzeczy także i do siebie - budzi we mnie niepokój. Niepokój i sprzeciw. 158