GOŁĘBIE i drobny inwentarz



Podobne dokumenty
Modena angielska (EE 205)

Rasa ta wywodzi się z Bliskiego Wschodu. Została przywieziona przez Turków do Belgradu.

Regulamin Komisji Standaryzacyjnej

Saksoński bocian (EE 470)

Regulamin Krajowej Wystawy Młodych Gołębi Rasowych, Drobiu Rasowego i Królików. Ciechocinek 2018

Krajową Wystawę Młodych Gołębi Rasowych. Drobiu Ozdobnego, Królików i Ptaków Egzotycznych. oraz

FCI-Standard N 315 / BROHOLMER

Szczeciński Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Szczecin ul. Wesoła 16. Tel awegner@wedrotel.

Gil (EE 402) N: Gimpeltaube, F: Bouvreuil, A: Gimpel (Archangel)

Opolską Wystawę Rasowych Królików, Drobiu i Gołębi

REGULAMIN ŚLĄSKIEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH, DROBIU I KRÓLIKÓW ORAZ OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU GOŁĘBIA POCZTOWY STANDARD

REGULAMIN KRAJOWEJ WYSTAWY GOŁEBI RASOWYCH DROBIU RASOWEGO I KRÓLIKÓW KIELCE 2015

REGULAMIN KRAJOWEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH, DROBIU RASOWEGO I KRÓLIKÓW KIELCE 2017

REGULAMIN WYSTAWY WARSZAWSKIEJ

REGULAMIN ŚLĄSKIEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH, DROBIU I KRÓLIKÓW EXPO 2018 SOSNOWIEC

Poznański Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Zaprasza na Regionalną Wystawę Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego i Królików

REGULAMIN KRAJOWEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH I DROBNEGO INWENTARZA - KIELCE 2013

Klucz do oznaczania wybranych. w Polsce. Opracowała: Anna Kimak-Cysewska

REGULAMIN WYSTAWY WARSZAWA, styczeń 2015

REGULAMIN WYSTAWY - WARSZAWA 2014

REGULAMIN ŚLĄSKIEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH, DROBIU I KRÓLIKÓW EXPO 2016 SOSNOWIEC

INFORMACJA. z wykonanego zadania na rzecz postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej

długości grzebienia mostka wynoszącej odpowiednio15,98 cm i 15,12 cm. Nie zaleca się tych ptaków do prowadzenia tuczu owsianego.

REGULAMIN KLUBU KUR JAPOŃSKICH. Rozdział I. Postanowienia ogólne: 1.Terenem działania Klubu Kur Japońskich jest obszar Rzeczypospolitej Polskiej.

WZORZEC OCENY FENOTYPU SZYNSZYLI

INFORMACJA. z wykonanego zadania na rzecz postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej

PROTOKÓŁ NR 1/2013 z zebrania organizacyjnego SZHGRDOiK z dnia 03 lutego 2013

GODŁO RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

REGULAMIN WYSTAWY DROBIU RASOWEGO "Najpiękniejsze kury świata".

REGULAMIN. Oceny królików rasowych na II MIĘDZYNARODOWEJ WYSTAWIE KRÓLIKÓW RASOWYCH w Bielsku Podlaskim. oraz Czempionatu w rasie Francuski Baran

MODELE KOLORÓW. Przygotował: Robert Bednarz

średniej masie 178 g i przy zapłodnieniu 89,00 %. Gęsi te cechowały się przeżywalnością w okresie reprodukcji na poziomie średnio 88,41 %.

Potrzebne przedmioty: kartka, długopis, centymetr i ewentualnie ktoś do pomocy MIERZENIA TRZECH OBWODÓW RAMIONA - TALIA - BIODRA -

I Specjalistyczna Wystawa Wiedeńskich Królików w Polsce

Regulamin Europejskich Wystaw

(12) OPIS OCHRONNY WZORU PRZEMYSŁOWEGO

FCI-Standard N 264 / MASTIFF

JĘZYK NIEMIECKI liceum

REGULAMIN KRAJOWEJ WYSTAWY KRÓLIKÓW MŁODYCH I ŚLĄSKIEJ WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH, DROBIU I KRÓLIKÓW EXPO 2017 SOSNOWIEC

INFORMACJA. z wykonanego zadania na rzecz postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej

Makijaż zasady ogólne

ORGANIZATOR KRAJOWEJ WYSTAWY i POMORSKI KLUB HODOWCÓW SOKOŁA GDAŃSKIEGO. informuje, że

Słowne: pogadanka, gra dydaktyczna Jaki to ptak?, praca grupowa, analiza wykresów, analiza rysunków przedstawiających sylwetki ptaków.

W ramach tegorocznych obchodów EDD zorganizowaliśmy inauguracyjną imprezę w dn. 04 września br. pod nazwą Jak powstała dębnowska książnica.

Aleksandra Zając. Raport. Blender. Pokemon: Eevee

X Kujawsko-Pomorskie Seminarium i Wystawa dla Hodowców Szynszyli

Ćwiczenia na mięśnie brzucha, płaski brzuch

Krajowa Wystawa Młodych Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego - relacja

Zakład Rozbioru Drobiu Polanka Wielka k. Oświęcimia. ECOTAL Sp. z o.o Polanka Wielka, ul. Łąkowa 5 1

INFORMACJA. z wykonanego zadania na rzecz postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej

Wydawnictwo Politechniki Poznańskiej

Wymagania edukacyjne na poszczególne oceny z języka angielskiego dla klas VI szkoły podstawowej.

Spis treści: 2 (2010) Biuletyn OZHDI w Bielsku-Białej. Przedmowa. Karol Jasienica, Timiszoarski srokacz. Andrzej Liwczak, Serbskie wysokolotne

REGULAMIN XXXV WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH,DROBIU OZDOBNEGO I KRÓLIKÓW ORGANIZOWANEJ PRZEZ WŁOCŁAWSKI ZWIĄZEK HODOWCÓW GOŁĘBI RASOWYCH I DROBIU OZDOBNEGO

WZORU PRZEMYSŁOWEGO PL BANK BPH SPÓŁKA AKCYJNA, Kraków, (PL) WUP 06/2014. Konovalov Viktor, Warszawa, (PL) RZECZPOSPOLITA POLSKA

C10BC-109A-S C10BC-109B-S C10BC-109C-S

Gołębie hobby, na którym można zarobić niezłe pieniądze

Spis treści: Biuletyn OZHDI w Bielsku-Białej 7(2011) Styczeń luty. Karol Jasienica, Szpaki

M I Ń S K M A Z OW I E C K I

Z racji, że większość wypełniających była w wieku między rokiem życia, nie dziwi wynik, jaki widzimy w słupku ze średnim wykształceniem.

Wzorzec FCI nr 261 / /, wersja angielska HOKKAIDO

W Poslce hoduje się przeważnie bydło, trzodę chlewną, owce i konie a także drób do którego zaliczamy kury, gęsi, kaczki i indyki.

(12) OPI S OCHRONN Y WZORU PRZEMYSŁOWEGO

Z tego rozdziału dowiesz się:

INFORMACJA. z wykonanego zadania na rzecz postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej

Manual systemu identyfikacji wizualnej logo Śląskie. dla beneficjentów. wersja 2 (2017)

Biuletyn OZHDI w Bielsku-Białej

Herb Rzeczypospolitej

Program Coachingu dla młodych osób

Kryteria oceniania obejmujące zakres umiejętności ucznia na poszczególne oceny cząstkowe w klasach VII-VIII z Języka Hiszpańskiego

Pierwszy Otwarty Ogólnopolski Konkurs Śpiewu Kanarka Wodnotokowego. Pierwszy Otwarty Ogólnopolski Konkurs Śpiewu Kanarka Wodnotokowego

Dom.pl Długi i wąski pokój. Jak kolorem ścian poprawić proporcje wnętrza?

Instrukcja oceny gołębi

Południowo Wschodni Klub Hodowców Gołębi Wysokolotnych ul.chemików Nowa Sarzyna

Źródło: archiwum Terra

W najnowszej historii PZOrn. piękną kartę zapisał zarząd działający w latach W jego skład wchodzili: 1) prezes Teodor Ułan;

Śląskie. Manual systemu identyfikacji wizualnej. (beneficjenci)

WZORU PRZEMYSŁOWEGO PL OKRĘGOWA SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA W PIĄTNICY, Piątnica, (PL) WUP 06/2013

PLASTYKA KLASA 4 ZASADY I KRYTERIA OCENIANIA

W YMAGANIA EDUKACYJNE Z WYCHOWANIA FIZYCZNEGO DLA KLAS DRUGICH. Gimnastyka. Uczeń wykonuje ćwiczenie od postawy początkowej do postawy końcowej.

Słownictwo: umiejętność radzenia sobie w codziennych sytuacjach, odpowiedni dobór słownictwa, odpowiedni zakres słownictwa.

(12) OPI S OCHRONN Y WZORU PRZEMYSŁOWEGO

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA POLSKIEGO DLA KLAS 4-6 SZKOŁY PODSTAWOWEJ

Rośliny egzotyczne: uprawa hibiskusa w doniczce

KRYTERIA OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO W KLASACH IV - VI

Rasowe gołębie, drób, króliki i inne zwierzęta

PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA EKSPERTÓW Z SEKCJI KANARKÓW KOLOROWYCH (24-26 MAJ 2013 r)

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA

GRUDZIEŃ Przy okazji rysunku pacjenta Piotra z oddz. X, Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. życzy. Andrzej Obuchowicz

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT W A R S Z A W A TELEFAX

Wzorzec FCI nr 319 / /, wersja angielska SHIKOKU

Instrukcja oceny drobiu rasowego

INSTRUKCJA WYKONYWANIA ZDJĘĆ

Hodowla bydła ras mlecznych w Polsce KRZYSZTOF GAŁĄZKA

views porównawczy profil

REGULAMIN KRAJOWEJ WYSTAWY - WARSZAWA 2011

Indeksy wartości hodowlanych rasy simentalskiej w poszczególnych krajach - omówienie

Zapraszam do naszego klubu- KHGWiA. oraz na stronę

Transkrypt:

Szanowni Koledzy Wrzesień to miesiąc kończący okres lęgowy, nadchodzi czas wystaw, prezentacji hodowli i oczekiwań na sukcesy. Życzę wszystkim wielu sukcesów. Odbyte spotkania organizacyjne to przede wszystkim Walny Zjazd Sprawozdawczy. Informacje dotyczące zjazdu zamieszczone zostały w poprzednim czasopiśmie, natomiast sprawozdanie z przyspieszonych wyborów Kolegiów Sędziów zamieszczone jest w dalszej części biuletynu. Informuję, że decyzja Zjazdu P.Z. w dniu 11.06.2011 roku został zmieniony zapis Statutu odnośnie Kolegium Sędziów. Przyspieszone wybory K.S. przeprowadzono zgodnie z tym zapisem. Zmieniony Statut P.Z. został wpisany w K.R.S. w dniu 29.07.2011 postanowieniem Sądu Rejonowego w Krakowie. Serdecznie gratuluję Edwardowi Gersztynowi objęcia funkcji przewodniczącego Kolegium Sędziów. Życzę jemu i całemu zespołowi wytrwałości, trafnych i merytorycznych decyzji, uczciwej i rzetelnej współpracy z zarządem P.Z. Zgodnie z zapisami Statutu została też wybrana Komisja Etyki Sędziowskiej, która posiada nowe uprawnienia. Koledzy! W związku z wieloma zapytaniami dotyczących zamieszczenia informacji w czasopiśmie informację, że biuletyn nie ma mocy zmiany przepisów, wzorców czy tworzenia nowej historii polskiego związku. Ma natomiast na celu m.in. zwrócenie uwagi na problemy nurtujące nasze środowisko, zmobilizowanie odpowiednich komisji, klubów, organizacji czy hodowców do zabrania głosu w dyskusji na łamach, a także przygotowanie podłoża do decyzji, które muszę podjąć odpowiednie organy naszej organizacji, co redakcja z przyjemnością opublikuje. Dotyczy to m.in. historii P.Z. Jeżeli znacie nowe fakty lub uważacie, że coś jest zmienione, proszę napisać, a zarząd P.Z. i redakcja, na podstawie tych sprawdzonych informacji, napisze sprostowanie. Przypominam, że redakcja zgodnie z informacją w stopce ma prawo do niepublikowania artykułów uznanych wg. redakcji za szkodliwe dla Polskiego Związku. Koledzy! Kolejny ważny temat to 20-lecie Polskiego Związku. Zarząd P.Z. podjął się organizacji Wystawy Krajowej Gołębi Młodych. Odbędzie się ona w Kielcach, a współorganizatorami są Targi Kieleckie oraz Kielecki Związek. Zostały zaproszone delegacje zagraniczne. Sukces tej inicjatywy zależy przede wszystkim od Waszego zaangażowania. Warunki uczestnictwa są podane w regulaminie wystawy. Dzięki osobistemu zaangażowaniu dyrektora Andrzeja Kiercza mamy stworzone warunki do zorganizowania wystawy na skalę światową. Ze swojej strony serdecznie zapraszam, ale i przypominam o statutowym obowiązku uczestnictwa. Do naszej organizacji należy 70 związków, zobaczymy ile weźmie udział? Zostanie przeprowadzony dodatkowo europejski konkurs gołębi rasy Karier. W sobotę zorganizujemy uroczysty Wieczór Hodowcy. Wszelkie informacje będą przesłane do prezesów organizacji P.Z. Informuję, że w styczniu 2012 roku w Szczecinie odbędzie się wystawa krajowa. Więcej informacji będzie na stronie internetowej i w następnym biuletynie. Prezes PZHGRiDI Jan Pajka co w numerze... GOŁĘBIE Manfred Uglorz Garłacz górnośląski koroniasty str. 4 Kazimierz Majer Refleksje powystawowe str. 8 Jerzy Szawiel Białogon polski str. 10 Zbigniew Gilarski Ryś polski polemika str. 15 Spotkanie w Czechach str. 17 Ignacy Bazan - Czy jest możliwa odbudowa rasy Ryś polski? str. 18 Adam Wegner Polskie gołębie krótkodziobe Lwowskie str. 19 Wojciech Kozak Jedyny Marszałek hodowca gołębi str. 23 Janusz Marchelski Rasy wschodnie str. 25 Jerzy Szawiel cd historii Wajskopków str. 26 Kazimierz Zmorzyński Piękny gołąb karier str. 28 Kazimierz Postolski 50 lat z gołębiami str. 30 Andrzej Grabowski Łódzki pstry str. 31 Andrzej Liwczak Serbski wysokolotny str. 33 Romuald Czilytka List z Litwy str. 35 Jerzy Ćwik Mutacje cukrówek str. 36 WETERYNARIA Aleksandra i Tomasz Klimczakowie Przygotowanie gołębi do wystawy str. 39 Jerzy Stenzel Infekcje górnych dróg oddechowych str. 40 Stanisław Gryba Fakty czy mity str. 43 DROBNY INWENTARZ Zbigniew Gilarski Zielononóżka czyli kura swojska (cz.1) str. 44 Marek Rzepka Fascynują mnie szczygły wywiad z K. Respondkiem str. 48 Andrzej Jarosz Amadyny dokończenie str. 52 Ludwik Czech Instrukcja oceny królików str. 55 Edward Gersztyn Międzynarodowe szkolenie str. 57 Tomasz Orłowski Wybory do Kolegium Sędziów str. 58 Spotkania Integracyjno szkoleniowe Klubu Srebrniaka w Radomiu str. 61 WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE str. 62 KALENDARZ WYSTAW str. 66 W NASTĘPNYM NUMERZE UKAŻĄ SIĘ M.IN. T. Osiński Gołębiami brukowany Kraków..., S. Roszkowski Minohiki, Z. Woźniak Historia powstania PZHGRiDO cz. II FOT. STANISŁAW ROSZKOWSKI WYDAWCA: Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Heleny Marusarz 24. 33-100 Tarnów, tel. 503 039 284. 14 626 96 81 e-mail; pzhgridi@interia.pl Nr konta bankowego: PKO Bank Polski SA 29 1020 4027 0000 1402 0478 0260 RADA PROGRAMOWA: Prezes PZHGRiDI Jan Pajka, prof. Zbigniew Dorynek, prof. Andrzej Dubiel, prof. Jerzy Hrynkiewicz, Gotfryd Kuryło, prof. Bolesław Nowicki, Zbigniew Rajski, Marek Rzepka, Stanisław Wójcik. ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Red. naczelny: Ryszard Lis (tel. 783 428402) Jerzy Szawiel - gołębie (tel. 502 213 817) prof. Manfred Uglorz - gołębie (tel. 600 236 361) Stanisław Roszkowski - drób (tel. 601 354 241) Tomasz Orłowski - króliki (tel. 886 067 708) REDAKTORZY TEMATYCZNI: GOŁĘBIE: Jerzy Bergandy, Andrzej Grabowski, Stanisław Gryba, Krzysztof Stachurski, Jurek Splett (Niemcy), Witus Obruśnik, Kazimierz Płaczkowski, Adam Wegner, Tomasz Szymkiewicz, Stanisław Śliż, Zygmunt Woźniak. DRÓB i EGZOTYKA: Andrzej Jarosz, Wanda Rakoczy, Jarosław Wartacz. WETERYNARIA: Aleksandra i Tomasz Klimczakowie, dr n. wet. Tomasz Stenzel. OPRACOWANIE GRAFICZNE: Łukasz Tumidajski PL. ISSN: 2082-4025 Nakład 3400 egzemplarzy Redakcja zastrzega sobie prawo ewentualnych skrótów tekstów przyjętych do publikacji oraz terminów ukazania się w czasopiśmie. Redakcja nie zwraca otrzymanych materiałów. Za treść ogłoszeń, reklam nie odpowiadamy. 3

PROF. MANFRED UGLORZ 4 Żółty Beutel Matthias FOT. KAZIMIERZ MAJER Śląsku, niezależnie jaka NaGórnym przeważała w róż - nych regionach ludność, polsko języczna czy niemieckojęzyczna, na podwórkach bogatych i mniej bogatych rolników oraz w osiedlach robotniczych królowały gołębie, które dzisiaj nazywamy garłaczami górnośląskimi koroniastymi. Górny Śląsk jest ich ojczyzną. Tu można było niemal wszędzie słyszeć ich charakterystyczne klaskanie skrzydłami w czasie lotu. Górnośląski garłacz koroniasty jest gołębiem typu wiejskiego. Niemalże we wszystkich publikacjach tak jest postrzegany i klasyfikowany. Miał silną konkurencję w postaci stawaków, a na ziemi cieszyńskiej gąsek cieszyńskich, które prawie wymarły. Pomimo ostrej konkurencji zwyciężył i jest obecnie hodowany daleko poza Górnym Śląskiem, a mianowicie w Niemczech, Austrii, Holandii, Danii, Czechach i Słowacji, a nawet w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Pochodzenie Odpowiedź na pytanie o pochodzenie górnośląskiego garłacza koroniastego nie jest prosta. Oczywiście, Górny Śląsk jest ojczyzną garłacza koroniastego odpowie każdy hodowca tych gołębi. Ale czy można dać bardziej uściśloną odpowiedź? W niemieckim wzorcu gołębi rasowych garłacz górnośląski koroniasty nazwany jest: Starwitzer Flügelsteller. W dawniejszych opisach spotykamy się z poglądem, że garłacz górnośląski został wyhodowany w miejscowości Starwitz. Dzisiaj unika się takiej odpowiedzi. Owszem znana jest miejscowość Starrwitz. W 1936 roku nadano tej miejscowości nową nazwę Waldreuth. Czy to możliwe, aby od nazwy tej bardzo małej miejscowości na zachodnich rubieżach Górnego Śląska (w latach 30-tych XX wieku mieszkało w niej mniej niż 300 osób) pochodziła nazwa gołębia, który od bardzo dawna hodowany był na całym Górnym Śląsku? Wydaje się to mało prawdopodobne, ze Niebieski z czarnymi pasami - Stotzer Wolfgang. FOT. KAZIMIERZ MAJER względu na wielką popularność garłaczy górnośląskich koroniastych na całym Górnym Śląsku i to już na początku XX wieku. Nazwa Starwitzer Flügelsteller nie pochodzi też od nazwiska hrabiego Strachwitza ze Strzelc Opolskich (zob, Fauna & Flora, luty 02/2009, s. 9) wszak trudno wywieść od nazwiska Strachwitz słowo Starwitzer. Końcówka er dodana do słowa Starwitz wskazuje raczej na nazwę miejscowości. Często powtarzana jest teoria, że nazwa Starwitzer pochodzi od słowa Starost, czyli starosta. Początek tego poglądu należy widzieć w artykule opublikowanym w Geflügel-Börse nr 29 (z dnia 9 kwietnia 1935 r.). To wielce dyskusyjna teoria, której nie da się uzasadnić ani lingwistycznie, ani na podstawie tzw. ludowej etymologii, ponadto wielce wątpliwy jest pogląd, że rasa powstała w dzielnicy Bytomia, w Rozbarku, wszak wtedy gołąb powinie nazywać się Rosseberger Kröpfer, lub Rosseberger Flügelsteller. Nie wydaje się, aby przy obecnym stanie wiedzy na

temat pochodzenia garłacza górnośląskiego koroniastego, można by było ustalić dokładne miejsce powstania tej popularnej rasy na Śląsku i nie tylko na Śląsku. W czasie powstawania tej rasy nie prowadzono żadnych zapisków. Jest to bardzo stara rasa, która powstawała powoli na całym Górnym Śląsku, dzięki wymianie gołębi pomiędzy hodowcami-rolnikami na targach w Pszczynie, Rybniku, Raciborzu i dalej na Zachód. Poszukiwane były młódki, które sprzedawano na targach w celach konsumpcyjnych. Przez ciągłą wymianę materiału hodowlanego dochodziło do ujednolicenia hodowanych garłaczy koroniastych. Garłacze górnośląskie koroniaste były hodowane głównie na wsiach i peryferiach osiedli robotniczych i nie wszędzie hodowano wszystkie odmiany barwne. W niektórych miejscowościach hodowano jednokolorowe, głównie czarne, czerwone i białe, w innych zaś płowe i szymle. Wszystko w zależności od upodobań hodowców. Ale skąd wzięła się nazwa Starwitzer? Przede wszystkim nie wszędzie garłacze koroniaste były tak nazywane. Nazywano je też na Śląsku sztajfami, a więc gołębiami wyprostowanymi, paradnymi i dumnymi. Od tej nazwy wywodzi się występująca czasem zupełnie błędna nazwa sztaficer. Nazywano je także stawokami czubatymi, a więc stawakami koroniastymi. Nie można pominąć jeszcze jednej nazwy, bardzo ciekawej i oryginalnej. Garłacze koroniaste nazywano także głównie na wsiach sztalwicerami (zapis fonetyczny). Skąd ta nazwa? Ta dość tajemnicze brzmiąca nazwa składa się z dwóch słów: Stall (stajnia) oraz Witzer (Witzler = żartowniś, błazen, dowcipniś itp.). Rolnicy swoje sztalwicery trzymali głównie w stajniach i w budkach zawieszonych na budynkach gospodarskich. Czy Starwitzer jest nazwą utworzoną od sztalwicer? Tego nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, ale być może, że nazwa Starwitzer jest pochodną nazwy sztalwicer, i powstała na skutek niezrozumienia tej śląskiej gry słów. Nie ulega jednak wątpliwości, że rasa garłacza górnośląskiego koroniastego powstawała na Górnym Śląsku przez długi okres czasu i jest perłą śląskiej ziemi. Klaszczące sztalwicery, czy sztajfy, dumnie kroczące po podwórzu stawoki czubate, były radością ciężko pracujących tu rolników i górników śląskiej ziemi. O śląskości górnośląskiego garłacza wskazuje sama jego nazwa: garłacz, wszak w literackim języku występuje gardłacz. Ale słowo garłacz już się przyjęło i występuje w słownikach ortograficznych. Polska nazwa garłacza górnośląskiego koroniastego unika dyskusji na temat pochodzenia garłacza koroniastego. Uznaje Górny Śląsk za ojczyznę tego garłacza i uwypukla jedną jego cechę, a mianowicie obligatoryjne występowanie koronki na głowie. Niemiecka nazwa zachowuje pamięć o sposobie lotu górnośląskiego garłacza. Niestety wiele garłaczy górnośląskich ze względu na hodowlę wolierową i domieszkę krwi innych garłaczy w latach powojennych, głównie w Niemczech, utraciło charakterystyczny sposób lotu. Po II wojnie światowej na skutek przesiedleń wielu hodowców sztalwicerów udało się na Zachód, czasem z częścią swojego inwentarza żywego, w tym również gołębi. Na ludzkiej tragedii skorzystał garłacz koroniasty. Znacznie rozszerzył się krąg zainteresowania garłaczem oraz terytorium, na którym go hodowano. W Niemczech (RFN), dokąd udało się wielu przesiedleńców wzrastała liczba hodowców garłacza koroniastego. W Groß Bieberau 22 października w 1957 roku powstał klub hodowców górnośląskich garłaczy koroniastych. Założycielami klubu byli: Gerhard Volkmaar, Siegfried Schorsch oraz Philips Hartmann. W 1963 roku powstał klub garłacza górnośląskiego w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Po upadku muru berlińskiego, hodowcy niemieccy zjednoczyli się w 1990 roku. Od 2009 roku funkcjonuje Międzynarodowy Klub Garłacza Górnośląskiego Koroniastego Czarny sroczy Lauten Schlager. FOT. KAZIMIERZ MAJER Biały - Kuschert Stephan. FOT. KAZIMIERZ MAJER (Internationaler Starwitzer Club e.v), na czele którego stoi Matthias Beutel z Niemiec. Do klubu tego należy kilku hodowców garłacza górnośląskiego koroniastego z Polski. Budowa Europejski wzorzec opisuje garłacza górnośląskiego koroniastego następująco: Smukły, elegancki, silny garłacz o wyprostowanej i swobodnej postawie, z zaokrągloną koronką (muszlowatą). Tylna partia korpusu krótsza niż przednia, harmonijna we wszystkich partiach. Żywy temperament, w czasie lotu na przemian klaszcze skrzydłami i wznosi je pionowo do góry. Niestety jak zostało to powiedziane powyżej wiele garłaczy górnośląskich zatraciło dawny sposób latania. Garłacze koroniaste zostały też nieco przekształcone. Obecnie mają one nieco wyższe nogi. Garłacz górnośląski w całej okazałości prezentue się wówczas, kiedy stoi wyprostowany z napełnionym powietrzem wolem. Wtedy rzuca się w oczy dość długa szyja, napełniona powietrzem w kształcie gruszki i głowa, która powinna być podłużnie zaokrąglona, z wypełnionym czołem, z szeroką, pełną, dobrze zaokrągloną z bogatą w pióra koroną z rozetami. 5

Żółtopłowy grochowy Wanders Wim FOT. KAZIMIERZ MAJER Jeśli koronka u garłacza górnośląskiego jest zbyt wąska, zbyt nisko osadzona i bez rozet to mamy do czynienia z gołębiem z poważną wadą. Oczy garłacza górnośląskiego muszą być perłowe, nawet u gołębi całkowicie białych. Jedynie u odmiany srokatej oczy mogą być ciemne, co wskazuje na domieszkę krwi garłaczy o sroczym ubarwieniu. Oczy otoczone są wąską brwią koloru od cielistego do czerwonego. Dawniej hodowcy śląscy tolerowali tylko garłacze z brwią cielistą. Dziób we wzorcu opisany został następująco: Względnie długi, niezbyt mocny, ciemny u niebieskich, koloru cielistego u jednobarwnych i srok (u czarnych dopuszczalna muszka). U pozostałych odmian barwnych od ciemno do jasno rogowego (u gro - cho wych niebieskich, czerwonopłowych, szymli niebieskich i czerwonych ciemno rogowy, u niebieskopłowych i grochowych niebieskopłowych jasno rogowy). U różnych wariantów gołębi koloru żółtego należy dążyć do możliwie jasnego dzioba. Woskówki muszą być gładkie i nie mogą nawet u osobników starych odstawać. Głowa garłacza górnośląskiego koroniastego osadzona jest na możliwie długiej szyi, 6 lekko wygiętej ku tyłowi. Im szyja jest dłuższa tym gołąb jest wartościowszy, bowiem wymaga się, aby wole było duże. Kiedy napełnione jest powietrzem, powinno mieć formę odwróconej gruszki. Ponadto powinno sięgać wysoko, tak, aby dziób spoczywał na wydętym wolu. Przy wydętym wolu, wole nie może być za duże lub za miękkie. Poszczególne elementy tułowia muszą być harmonijnie zbudowane. Wymaga się więc, aby pierś była pełna, jednakże niezbyt szeroka, mostek zaś długi, bowiem tylko wówczas garłacz koroniasty może przyjąć właściwą pozę. W związku z tym plecy muszą być też długie, lekko wklęsłe, a ramiona niezbyt szerokie i wypełnione. Nie mogą wystawać, aby nie została złamana linia nadętego garłacza. Gołąb, którego cechuje specyficzny lot, mocne skrzydła, szerokie lotki, które czasem są nieco uszkodzone. Nie jest to wadą, lecz wskazuje, że mamy do czynienia z gołębiem, który zachował swoje specyficzne zachowanie w locie. Wymaga się, aby skrzydła były przylegające do tułowia, spoczywały na ogonie i nie krzyżowały się na wąskim, zwartym i nie dotykającym podłoża ogonie. Linia pleców i ogona może być bardzo delikatnie wygięta. Silnie wygięta linia wskazuje na dużą domieszkę obcej krwi, np. garłacza słowackiego. Jeśli garłacz górnośląski koroniasty ma mieć elegancką i dumną postawę, wówczas linia korpusu nie może sprawiać wrażenia, że mamy do czynienia z gołębiem ociężałym. Nogi, zresztą nie tylko nogi, są przedmiotem sporu między bardzo starymi hodowcami garłaczy górnośląskich a większością hodowców garłaczy. Obecnie wymaga się, aby nogi były średnio długie. Starzy hodowcy byli przekonani, że nogi powinny być mniej niż średniej długości. Pierwsi twierdzą, że garłacze koroniaste przez wydłużenie nóg straciły wiele ze swojego piękna, drudzy zaś, że Żółty Majer Kazimierz. FOT. KAZIMIERZ MAJER wiele zyskały. W każdym bądź razie nogi powinny być szeroko rozstawione, co wzmacnia ich dumną postawę, zawsze bezwzględnie gładkie. Bardzo ważna jest struktura upierzenia. Upierzenie musi być rozwinięte i gładko przylegające do korpusu. Rysunek i rodzaje kolorów Garłacze górnośląskie koroniaste występują w bogatej palecie kolorów. Wszystkie kolory powinny być nasycone i czyste. Znane są następujące odmiany barwne: czarne, białe, czerwone, żółte, niebieskie z czarnymi pasami, niebieskie bez pasów, niebieskopłowe z ciemnymi pasami, niebieskopłowe bez pasów, czerwonopłowe i żółtopłowe. U niebieskich i niebieskopłowych bez pasów nie może na tarczach skrzydeł występować rdza, a kolor powiniemy być równo rozłożony. Należy też dążyć, aby kolor niebieski pokrywał całe plecy. U niebieskich i niebieskopłowych z pasami, pasy powinny być niezbyt szerokie, czyste, przez całą szerokość skrzydeł i możliwie równolegle biegnące. Czasem w hodowlach pokazują się ciemnoniebieskie gołębie, które nie powinny być likwidowane ze względu na brak takiego koloru we wzorcu. Mogą stanowić one rezerwuar barwy przy krzyżówkach z niebieskimi szymlami. U gołębi niebieskich, niebieskopłowych, czerwonopłowych i żółtopłowych może też występować grochowatość, jednakże ciemniejsze plamki muszą być równomiernie rozłożone. Niektóre, wyżej wymienione odmiany barwne (czarne, niebieskie z czarnymi pasami, niebieskie bez pasów, grochowe niebieskie, czerwone i żółte) mogą też występować z białymi lotkami. Tolerancja w ilości lotek jest dość duża. Białolote mogą mieć od 4 do 9 białych lotek pierwszego rzędu, jednakże nie może być dużej różnicy białych

lotek w skrzydłach. Dopuszczalna jest jedynie różnica dwóch lotek. Najlepiej jest, kiedy w skrzydłach występuje po 6 lub 7 lotek. Bardzo popularne są szymle (słowo szymel pochodzi od niemieckiego słowa schimmel pleśń), które występują w następujących odmianach: niebieskie, niebieskopłowe, czerwonopłowe i żółtopłowe. Ze względu na popularność odmian szymlowatych należy bliżej opisać poszczególne odmiany. U szymla niebieskiego podstawowy kolor powinien być delikatny, a szymlowatość dobrze rozłożona. Szyja i głowa u niebieskiego szymla powinna być szaroniebieska, delikatnie niebiesko połyskująca, delikatnie oszroniona z zielonkawym połyskiem. Pas w ogonie oraz pasy na skrzydłach powinny być czarne, lotki ciemne. U niebieskopłowych szymli z powodu rozrzedzenia koloru, barwa powinna być jasno niebieskoszara, głowa srebrzystoszara, pas w ogonie oraz pasy na skrzydłach ciemne, Pożądane są również ciemne lotki. Okazale prezentują się czerwonopłowe szymle. Kolor głowy powinien być śmietankowy, tarcze skrzydeł białawe i czyste, za to pasy na skrzydłach intensywnie czerwone (czerwonowinne) i wyraźnie wyróżniające się od jasnego tła. Również szyja powinna być koloru czerwonego wina, ale pokryta delikatnymi, intensywnie kolorowymi zielonkawo połyskującymi plamkami, obramowanymi białą szymlowatością. Rysunek ten jest lepiej widoczny przy wydętym wolu. U czerwonego szymla lotki są prawie białe, jednakże przy stosinie musi występować czerwona pigmentacja. Dawniej hodowcy śląscy wymagali, aby u czerwonego szymla na ogonie występował czerwony pas, tzw. kranc. Współ - czesny wzorzec wymaga, aby nie występował on na ogonie. Szczegół ten jest kością niezgody między starszymi śląskimi hodowcami a hodowcami niemieckimi. Ślązacy są przekonani, że ciemny, czerwony pas na ogonie powoduje harmonijne rozłożenie kolorów u czerwonopłowego szymla, przez to odmiana staje się bardziej atrakcyjna i wizualnie piękniejsza. U żółtopłowego szymla występuje także rozrzedzenie kolorów, przeto kolor korpusu jest delikatnie śmietankowy, a czerwony kolor na szyi i pasach zastąpiony nasyconym kolorem żółtym. Głowa u szymli powinna być jasna, wyraźnie odróżniająca się od koloru szyi. Wadą u szymlowatych jest nierównomierny rysunek szyi, nieczysty i nierównomierny kolor dolnej części piersi, brzucha (czasem o odcieniu niebieskim) i tarcz. Wada ta występuje dość często u gołębi o zbyt jasnych dziobach. U odmiany sroczej głowa, skrzydła, uda i brzuch są białe, pozostałe upierzenie, w tym także dolna część pleców oraz klin są kolorowe. Dopuszczalna jest kolorowa plamka na czole. Gołębie o sroczym rysunku występują w następujących kolorach: czarnym, niebieskim, czerwonym i żółtym. Garłacze górnośląskie koroniaste powinny być w pełnym tego słowa znaczeniu gołębiami o tygrysim rysunku, to znaczy niezbyt liczne białe pióra muszą występować na kolorowym tle, a mianowicie czarnym, niebieskim, czerwonym i żółtym. Lotki i pióra w ogonie Czerwonopłowy szymel Kalisch Andreas. FOT. KAZIMIERZ MAJER muszą być obowiązkowo kolorowe. Na zakończenie *** należy zapytać: Czy hodowla garłaczy górnośląskich koroniastych jest łatwa, czy też trudna. Starzy hodowcy śląscy pamiętają czasy, w których od jednaj pary sztalwicerów można było w ciągu roku uzyskać z łatwością ponad 10 młodych gołębi. Dzisiaj w hodowli garłacza koroniastego wy - stępują dość Czerwony z białymi lotkami - Lautenschlager Frank. FOT. KAZIMIERZ MAJER poważne trudności. Spadła płodność gołębi, ale za to kolory odmian barwnych są bardziej dopracowane. Jednakże trudno dzisiaj zobaczyć na wystawach tak piękne czarne i czerwone garłacze koroniaste, jakie w latach 50- tych można było spotkać w wiejskich hodowlach sztalwicerów. Garłacze górnośląskie koroniaste należy karmić w miarę regularnie i niezbyt obficie, aby nie doprowadzić do zapalenia wola. Muszą też mieć garłacze koroniaste stały dostęp do mieszanek mineralnych i wody. Przegłodzone łapczywie pobierają ziarno, co dla nich może zakończyć się chorobą i śmiercią. Bardzo ważna w hodowli śląskich sztalwicerów jest znajomość ich genetyki, głównie praw dziedziczenia kolorów. Garłaczom górnośląskim koroniastym nakładamy obrączkę o przekroju 8 mm. Obecnie garłacze górnośląskie koroniaste w Polsce spotyka się w wielu hodowlach. W kole bielskim gołębie te hodują: Henryk Strach, Krzysztof Kulak, Jan Pieczonka, Kazimierz Majer, Zygmunt Herok, Waldemar Klimczak, Wojciech Panek, Zygmunt Nowak, Remigiusz Pałka. 7

Garłacz górnośląski koroniasty REFLEKSJE POWYSTAWOWE KAZIMIERZ MAJER Okręgowy Związek Hodowców Drobnego Inwentarza w Bielsku- Białej założony został w 1983 roku. Początkowo należał do Spółdzielni Hodowców Drobnego Inwentarza, do której należeli już hodowcy zwierząt futerkowych i hodowcy królików, zrzeszeni w dwóch kołach. Od samego początku organizowane były wystawy królików, gołębi rasowych i drobiu ozdobnego. Wystawy zawsze cieszyły się zainteresowaniem bielszczan i mieszkańców okolicznych miejscowości. Pierwszym prezesem Okręgowego Związku Drobnego Inwentarza był jego współzałożyciel Stanisław Ciecierski. W 2006 roku Andrzej Liwczak, wiceprezes Związku, zaprojektował logo Okręgowego Związku Hodowców Drobnego Inwentarza w Bielsku-Białej, w którego centrum, pomiędzy herbami Bielska i Białej, znajduje się garłacz górnośląski koroniasty. Logo jest odzwierciedleniem sytuacji w Okręgowym Związku Hodowców Drobnego Inwentarza w Bielsku-Białej, bowiem hodowcy garłacza górnośląskiego stanowią najliczniejszą grupę, a na wystawach Związku najwięcej prezentowanych jest właśnie garłaczy, których ojczyzną jest Górny Śląsk. Konkursy górnośląskiego garłacza koroniastego Pierwszy Prezes OZHDI od dawna nosił się z zamiarem zorganizowania, w ramach związkowej wystawy, konkursów garłacza górnośląskiego koroniastego. Myśl ta została zrealizowana, kiedy wiceprezesem Związku został Andrzej Liwczak, 8 Zwyciezca I Konkursu Garlacza Gornoslaskiego Koroniastego w Ustroniu w 2007 r. Henryk Strach (po prawej) obecny prezes OZHDI w Bielsku-Białej. I Konkurs Garłacza Górnośląskiego Koroniastego został zorganizowany w listopadzie 2007 roku w Ustroniu. Kilka dni przed wystawą Ustroń nawiedziły obfite opady śniegu, mimo to na I Konkurs garłacza przyjechało 13 hodowców, głównie ze Śląska i Małopolski. Hodowcy wystawili 115 garłaczy. Pierwszym zwycięzcą konkursu został Henryk Strach z Górek Małych. Na zdjęciu od lewej: Kazimierz Majer, Edward Kućka - wójt gminy Kozy, Krzysztof Kulak - zwycięzca wystawy (I kolekcja i zwycięzca w rasie), Zbigniew Kiełek - członek Zarządu P.Z. i Jacek Falfus - poseł Znacznie większe zainteresowanie konkursem garłacza górnośląskiego koroniastego nastąpiło po zaproszeniu do wzięcia udziału w konkursie hodowców z Niemiec, a mianowicie Matthiasa Beutela i Hartmuta Schulza, założycieli Internationaler Starwitzer Club ev i członków zarządu. II Konkurs miał miejsce w Kozach k. Bielska-Białej w 2008 roku. Udział czołowych niemieckich hodowców garłacza górnośląskiego koroniastego zmobilizował polskich hodowców garłacza, nie tylko ze Śląska, ale także z województw ościennych, do zaprezentowania swojego dorobku hodowlanego. Powodem większego udziału polskich hodowców w wystawie była też chęć zobaczenia tego, co posiadają i hodują niemieccy hodowcy, a także możliwość zakupienia gołębi od hodowców niemieckich i wprowadzenie do swoich hodowli tzw.,,świeżej krwi i nowych odmian barwnych. Podczas II Konkursu wystawiono 130 garłaczy górnośląskich koroniastych. Zwycięzcą został Henryk Strach. Niemieccy hodowcy zgłosili zastrzeżenia do oceny gołębi, jednak organizator wystawy nie miał żadnych uwag do ocen sędziowskich. Wynikiem rozbieżności zdań były występujące niewielkie różnice między polskim a niemieckim wzorcem garłacza górnośląskiego. Dzisiaj różnice te już nie występują, bowiem obowiązuje jeden, europejski wzorzec garłacza koroniastego. Przełomowym wydarzeniem był III Konkurs Garłacza Górnośląskiego Koroniastego, zorganizowany także w Kozach w 2009 roku. Wprowadzono podczas III Konkursu tytuł zwycięzcy

w kolorze oraz zwycięzcy kolekcji. Hartmut Schulz i Matthias Beutel wzbogacili wystrój hali wystawowej i podarowali zwycięzcom malowane obrazy z garłaczami. Zwycięzcą w konkursie garłacza został Krzysztof Kulak. Jego niebieski szymel otrzymał ocenę 97 pkt., zaś zwycięzcą w kolorze został Tadeusz Kondela. Jego czerwony garłacz uzyskał 96 pkt. Na wystawie w 2009 roku wystawiono 145 garłaczy w kilku odmianach barwnych. Także zwiększyło się grono wystawców. W 2010 roku w IV Konkursie udział wzięli po raz pierwszy hodowcy z Czech, którzy przywieźli z sobą między innymi rzadko spotykaną odmianę barwną garłacza, a mianowicie wystawili czarne i czerwone tygrysy. Atrakcją były również wystawione przez Zygmunta Heroka z Łąki koło Pszczyny garłacze o bardzo rzadkim rysunku, a mianowicie sroki. Po raz kolejny zwyciężył niebieski szymel (96 pkt) Henryka Stracha, natomiast zwycięzcą w kolorze został czarny z białymi lotkami garłacz Hartmuta Schulza z Niemiec (95 pkt.). Znaczny udział i to po raz pierwszy mieli hodowcy z województwa świętokrzyskiego. Podczas IV Konkursu Garłacza Górnośląskiego Koroniastego, zorganizowanego w Kozach, pokazano 209 garłaczy w licznych odmianach barwnych. Udział niemieckich i czeskich hodowców w wystawach i konkursach garłacza w dużym stopniu podniósł rangę i prestiż OZHDI w Bielsku-Białej. motoryzacyjnego uważam, że garłacze niemieckich hodowców w swojej budowie i postawie sprawiają wrażenie bardziej dynamicznych, używając zaś terminów ze świata mody, uważam, że są bardziej urodziwe, przede wszystkim imponują intensywnością i czystością barwy oraz doskonałością rysunku. Dużo do myślenia daje też sposób w jaki hodowcy z Niemiec przygotowują gołębie do wystaw. Na wystawie w Seegrehna koło Wittenbergi, na I Europejskiej Wystawie Klubowej Garłacza Górnośląskiego Koroniastego, pewna niebieska samiczka na widok swojego właściciela nadęła się i napuszyła jak paw i przez pręty klatki szczypała dziobem jego palec. Trochę zazdrościłem hodowcy tej więzi z jego pupilami. Myślę, że jest to efektem sposobu życia naszych zachodnich sąsiadów, ich stabilizacją gospodarczo-polityczną, która pozwala na większe zaangażowanie się w hodowlę swoich ptaków. Ambitni i pracowici Polacy za wszelką cenę chcą,,dogonić Zachód, i często czynią to kosztem rodziny, wypoczynku i opieki nad gołębiami. Bywa, że obecność polskiego hodowcy w gołębniku ogranicza się tylko do karmienia. Dlatego życzę wszystkim hodowcom i miłośnikom gołębi spokoju i dużo czasu spędzonego wśród skrzydlatych pupilów. Osobiste refleksje Jako hodowca i miłośnik garłacza górnośląskiego koroniastego uczestniczyłem i odwiedzałem wystawy w Niemczech, zarówno klubowe, jak i ogólne. Z tych wizyt nasuwają się następujące refleksje i uwagi. Używając słownictwa sportowo- 9

Białoogon Polski Białoogon polski czarny Białoogon polski czarny białoloty JERZY SZAWIEL FOT. TOMASZ FINK Białoogony polskie to stara polska rasa gołębi lotnych, która była w pełni ukształtowana już na początku XX w. Jak podaje Józef Stoch z Krakowa w numerze 7-8 miesięcznika Hodowca Drobnego Inwentarza" z 1964 roku, gołębie te, zwane także białoogonami warszawskimi", spokrewnione są z białoogonami duńskimi, które są znacznie starsze od polskich i opisywane były w zagranicznej literaturze już w XVIII wieku, jako należące do dużej grupy gołębi - lotnych duńskich. Białoogony duńskie, pod nazwą pląsacz ogoniasty", opisuje też polski autor Eugeniusz Adolf Terlecki (lekarz weterynarii we Lwowie) w swojej znakomitej książce pt. Chów Gołębi (str. 241), wydanej w 1907 roku we Lwowie. O popularności duńskich biatoogonów w przedwojennej Polsce może świadczyć fakt, iż obok polskich biatoogonów wystawiane byty też na polskich wystawach. Przed II wojną światową w Warszawie prezentowali je tamtejsi hodowcy: Jan Heinrich, Stanisław Niezabitowski, Wiktor Michalski i Mieczysław Pęczkowski. Białoogony duńskie hodowane były we wszystkich podstawowych barwach (czarne, czerwone, żółte i niebieskie), były też odmiany białolote, a także koroniate. Warto 10 wiedzieć, iż istotne różnice między gołębiami duńskimi i polskimi występowały w zasadzie tylko w kolorze brwi i dzioba. U duńskich gołębi są one różowe, a u polskich jasnocieliste. Duńskie posiadały także smuklejsze sylwetki i nieco wyższe nogi. Głowy duńskich biatoogonów, jako rasy dużo starszej, były także bardziej wypracowane; w profilu gtowa wraz z dziobem przedstawiała jedną lekko łukowatą linię. Jak wspominali starzy warszawscy hodowcy, pamiętający dobrze czasy przedwojenne, m.in. Niestety, w ostatnich 10-leciach, na skutek zaniedbań hodowlanych, białoogony polskie bardzo rzadko spotyka się na wystawach w Polsce Białoogon polski czarny nieżyjący już znakomity hodowca srok niemieckich - Jerzy Malinowski, u duńskich biatoogonów dość często występowały między palcami nieduże płetwy. Jest to zjawisko niezwykle rzadko spotykane u innych gołębi, ale u duńskich biatoogonów było dość powszechne. Duńskie białoogony były dobrymi i wytrwałymi gołębiami lotnymi i zapewne dlatego szybko zdobyły sobie uznanie wśród polskich miłośników tych ptaków, szczególnie w Warszawie, gdzie sport gołębiar-ski był zawsze bardzo lubiany i popularny, stanowiąc swoistą rozrywkę dla wielu ludzi, bez względu na ich przynależność społeczną, wiek i profesję. Z czasem, przez mniej lub bardziej zamierzone krzyżówki z polskimi gołębiami lotnymi, a przede wszystkim przez wieloletnią selekcję, warszawscy hodowcy uzyskali białoogony bardziej odpowiadające polskiemu wyobrażeniu gołębiego piękna, a więc o pięknych jasnocielistych dziobach i brwiach. Gołębie w tym typie całkowicie wyparły z naszej hodowli ich starszych duńskich krewnych i po II wojnie światowej w Polsce już się ich nie spotykało ani na wystawach, ani na warszawskich podwórkach. Pozostały po nich tylko wspomnienia i gwarowa nazwa weszfanc" (od niemieckiej nazwy Danischer Weisschwanz Tummler), która chętnie używana jest przez polskich hodowców do dnia dzisiejszego. Tu warto wspomnieć, że zniemczone nazwy polskich gołębi

stosowano w gwarze gołębiarskiej dość często i przyjmowały się one w kręgach gołębiarskich na wiele lat. Takie np. nazwy jak szek" (scheck - pstry), elster" (sroka), winer" (Wiener - wiedeński), wajskop" (Weisskopf - białogłowy) królowały na wszystkich bazarach od wielu lat i tylko na wystawach gołębi i w katalogach można było spotkać ich prawidłową nazwę, informującą o ich prawdziwym pochodzeniu i obywatelstwie. Ale wróćmy do białoogonów. Wyraźne zróżnicowanie parametrów sylwetek duńskich i polskich weszfancy", ich kształtów głów, koloru dziobów i brwi, a także długości nóg pozwoliło słusznie traktować nowo wykształcony typ białoogona jako odrębną polską rasę. Tak powstawały białoogony polskie. Dzisiaj, po wielu latach, nikt już prawie nie pamięta duńskich gołębi i roli, jaką spełniły w tworzeniu nowej polskiej rasy, a większość hodowców nawet o nich nigdy nie słyszało. Zniknęły bezpowrotnie, a i na wystawach w Europie Zachodniej, bliżej ich ojczyzny, też trudno je spotkać. W końcu lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku pojawiły się natomiast w Polsce (Warszawa, Bydgoszcz) przywożone przez naszych hodowców z Berlina białoogony berlińskie. Równie piękne gołębie, o identycznym rysunku i zbliżonym bardzo pokroju, lecz różniące się zasadniczo od polskich budową nóg, które u berlińskich są dość wysokie i bogato upierzone. Także postawa białoogonów berlińskich jest zupełnie inna, bo pozioma (tułów i ogon ustawione są poziomo), a u polskich jest tzw. normalna, czyli utrzymywana ukośnie do podłoża (pod kątem około 30 stopni). Natomiast głowy tych gołębi są praktycznie takie same, ale już kolory dziobów i brwi zupełnie inne. Białoogony polskie, jak już wcześniej wspomniałem, dzioby i brwi muszą mieć jasnocieliste (tzw. białe) u wszystkich odmian barwnych, podczas gdy u berlińskich barwy dziobów GOŁĘBIE i drobny inwentarz Białoogon polski widok z góry i brwi są zbliżone do koloru ich upierzenia podstawowego, a więc u czarnych kolor dzioba i brwi jest czarny, u czerwonych różowo--czerwony, u żółtych jasnocielisty, a u niebieskich ciemny. Ciekawostką rasową jest fakt, iż u berlińskich białoogonów białolo-tych, z pięknymi białymi łapciami dziób i brew też są białe (jasnocieliste). Białoogon polski czarny Długość dziobów polskich i niemieckich białoogonów jest taka sama, tj. średniodługa. U polskich gołębi była ona zawsze taka sama, natomiast berlińskie na początku XX wieku w pierwotnej formie hodowane byty jako gołębie średniodziobe, a dopiero w późniejszych latach przekształcono je w gołębie długodziobe. Pół wieku temu niektóre berlińskie miały głowy ozdobione koronkami, ale niemieccy hodowcy z czasem zrezygnowali z tej ozdoby i od wielu już lat wzorzec niemiecki tego nie wymaga. Jak podaje przedwojenna literatura, u pewnej części białoogonów polskich koronki też występowały, ale większość hodowców i miłośnicy lotu bardziej sobie ceni tę prostą formę, czyli bez koronki, uważając ją za bardziej typową i elegancką. Dlaczego tyle czasu poświęciłem biało-ogonom berlińskim? Otóż kilkanaście lat temu warszawscy hodowcy zaczęli krzyżować ze sobą te dwie rasy, mając zapewne na celu (przy zachowaniu białych dziobów i brwi gołębi polskich, co jest polską świętością" u gołębi czarnych lub z czarnymi głowami) uzyskanie bogatego upierzenia nóg, czyli tzw. kosmów Nie jest to jednak właściwy kierunek hodowli, bo polskie białoogony zawsze byty bardzo dobrymi i wytrwałymi gołębiami lotnymi, a niemieckie, jako gołębie wystawowe, wprost przeciwnie. Bogate upierzenie nóg zawsze będzie dużą naturalną przeszkodą dla dobrego i wytrwałego lotu. Nie mieszajmy więc panowie wódki z winem, bo nikomu to jeszcze na dobre nie wyszło. Niech białoogony polskie pozostaną nadal gładkonogimi, ale za to świetnymi i zwinnymi gołębiami lotnymi i nadal niech okraszają" swym kolorem pięknie latające ( frontujące") stada polskich srebrniaków. W hodowli naszych białoogonów szczególną uwagę należy zwrócić na rysunek i barwę upierzenia, a także na utrzymanie białej barwy dzioba i brwi. Te elementy rasowe są obecnie bodaj najbardziej zaniedbane. Dotyczy to szczególnie gołębi czarnych. Z prawdziwą czernią mamy do czynienia wówczas, gdy metaliczny połysk piór w okolicy głowy ma odcień szmaragdowo-zielony bez fioletowego podtonu! Przy takiej intensywnej, głębokiej czerni dziób będzie zawsze 11

Białoogon polski białoloty biały, bez jakichkolwiek cieni i plam. To samo dotyczy koloru brwi. Ta prawidłowość występuje nie tylko u czarnych białoogonów, ale i u innych ras o czarno umaszczonych głowach i jasnocielistych dziobach, jak czarne sokoły gdańskie, maściuchy barwnogłówki królewieckie czy sroki polskie (krakusy). Kolejną ważną cechą białoogonów jest ich rysunek. Rysunek ten jest bardzo prosty, ale jednocześnie bardzo ważny. Aby białoogon osiągnął pełnię krasy, musi oprócz pięknej, głębokiej i czystej barwy upierzenia, białego dzioba, oczu i brwi, mieć także pełny" ogon, to znaczy całkowicie biały, a więc białe wszystkie sterówki w ogonie, a także białe nadogonie (tzw. kuper) oraz podogonie (klin). Nie powinny tu występować żadne barwne pióra! W potocznej mowie gołębiarskiej określa się to jako ogon równo odcięty". Wtedy dopiero występuje pożądany efekt wynikający z kontrastu barw. Białoogon z pełnym" ogonem o wiele lepiej prezentuje się też w czasie lotu, gdzie jego sylwetka jest wtedy w połowie barwna, a w połowie biała. Tu muszę wspomnieć, iż niestety prawdziwym nieszczęściem tej rasy, jak bodaj żadnej innej, jest fakt, iż białoogony polskie dość rzadko trzymane są w zestawieniu par jednorasowych. Weszfance" złączone w parę i lotowane w stadzie gołębi mają zwyczaj, zwłaszcza wiosną i latem, dość często odrywać się parą od lotowanego stada i klepiąc radośnie skrzydłami, latać swoim własnym torem, psując pożądany szyk stada i prowokując jednocześnie do jego rozpadania się". Bardzo to irytuje hodowców sportowych gołębi, przyzwyczajonych do oglądania pięknego lotu swoich ptaków krążących małymi kołami w zwartym stadzie, wykonującym rytmiczne nagłe zwroty (jest to tzw. frontowanie, które najlepiej wykonują polskie srebrniaki). Aby wyeliminować tę przypadłość lotową weszfancy", miłośnicy sportowych lotów nie łączą w pary swych białoogonów, lecz za partnerów przeznaczają im inne białe gołębie, np. srebrniaki lub perłowe. Wówczas eliminuje się tę niepożądaną właściwość odrywania się kolorowych par gołębi od lotowanego stada i stado nadal lata zwartym szykiem. Właśnie ta sytuacja, iż białoogony bardzo często łączone są z gołębiami innych ras, jest główną przyczyną niezbyt dużego pogłowia tej rasy w Polsce, a zwłaszcza ich niezbyt wysokiego poziomu rasowego, bo po takich dwurasowych parach potomstwa oczywiście się nie uzyskuje, a ich rola sprowadza się tylko do funkcji sportowych. A szkoda, bo ładny białoogon polski potrafi zachwycić swym wyglądem najwybredniejszych miłośników gołębiego piękna nie tylko w czasie lotu. Można by rzec, że są to gołębie proste, ale piękne! Chcę tu zwrócić szczególną uwagę na czarne białoogony, u których kontrast barw jest oczywiście największy. Szczególnie pięknie prezentują się one w czasie lotu na tle nieba. Doprawdy niewiele jest ras gołębi, prezentujących swą krasę na tle błękitnego nieba, które mogą dorównać pięknem czarnym biało-ogonom polskim. Niestety, w ostatnich dziesięcioleciach, na skutek wspomnianych zaniedbań hodowlanych, białoogony polskie bardzo rzadko spotyka się na wystawach w Polsce. W latach pięćdziesiątych (1953-58) prezentowane jeszcze były w różnych barwach na wystawach w Warszawie przez Leopolda Bokusa, Stanisława Bokusa, a także Michała Rożkowskiego. Natomiast w Łodzi wystawiali je Paweł Kermen i Henryk Gorzeński. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w Radomiu koroniate białoogony polskie prezentował Białoogon polski czarny 12 Białoogony polskie czarne koroniaste

Zbigniew Szwede. W katalogach wystawowych z Radomia widniała nazwa białoogon radomski". To niewłaściwa i niczym nieuzasadniona nazwa, sugerująca, że ta rasa lub odmiana wywodzi się z Radomia. Jest to bardzo zły pogląd, bo białoogony polskie, także z głową ozdobioną koronką, powszechnie znane były i opisywane w polskiej literaturze hodowlanej już przed II wojną światową. Jako dowód przetoczę tu fragment opisu białoogonów polskich zawarty w książce Maurycego Trybulskiego z 1932 roku (str. 35):...Białoogony najbardziej typowe są gładkogłowe; istnieją poza tern okazy koroniate. Zagranicą są dość popularne białoogony duńskie. Białoogony są łatwe do chowu, płodne i wytrwałe w locie. Pochodzą z woj. warszawskiego" (pisownia oryginalna). Także w wydanym wcześniej, bo w 1929 roku, czasopiśmie Gołębiarstwo Lwowskie", znakomity znawca, a jednocześnie wydawca i redaktor naczelny tego pisma, Władysław Chwałek, wymieniając nazwy polskich gołębi, w grupie lotnych długodziobych obok sokołów gdańskich, srebrniaków, krakusów i murzynów warszawskich wymienia także białoogony polskie. Znacznie później opis białoogonów polskich, autorstwa świetnego znawcy gołębi, Józefa Stocha z Krakowa, znajdujemy także w popularnym dawniej miesięczniku Hodowca Drobnego Inwentarza" z 1964 roku (nr. 7-8), gdzie autor podaje, iż białoogony polskie często nazywano również białoogonami warszawskimi". Błędną informację oraz błędne nazewnictwo rasy, czyli białoogony radomskie" spotykamy także w książce wydanej w 1998 roku Gołębie rasowe - rasy polskie" Antoniego Tenety z Krakowa. Autor ten ponadto niesłusznie stwierdza, jakoby białoogon radomski" był kontynuacją hodowli gołębia, jakim był białoogon polski, który bezpowrotnie wyginął". Podobne błędy znajdujemy także w wydanej później, bo w 2005 roku, książce Adama Wegnera ze Szczecina pt. Polskie gołębie rasowe". Należy przypuszczać, że obaj autorzy wymienionych książek zaczerpnęli część informacji o białoogonach z wydanego wcześniej, bo w 1993 r. (uzupełnionego w 1994 r.), opracowania poznańskiego autora pod nazwą Wzorce Gołębi Rasowych występujące na wystawach w Polsce" (pisownia oryginalna), gdzie podobnych niesprawdzonych i niczym nieuzasadnionych rewelacji" można znaleźć o wiele więcej. Białoogon polski żółty Błędy są tak oczywiste, że nie warto nawet podejmować jakichkolwiek dyskusji w tej materii. Nad sprawami oczywistymi nie dyskutuje się, bo pozbawione jest to sensu. Szkoda jednak, że taka sytuacja powstała, gdyż wprowadza to niepotrzebne zamieszanie i dezorientuje hodowców. Na szczęście mamy jeszcze w Polsce wiele biatoogonów polskich, a jedynie ich poziom rasowy nie zawsze jest zadowalający. W samej Warszawie i jej najbliższych okolicach, a więc w centrum hodowli tej rasy, ich liczba z pewnością przekracza aktualnie dwa tysiące sztuk. Gołębie te można spotkać praktycznie niemal w każdym sportowym gołębniku, w ilości od kilku do kilkunastu sztuk, w zależności od liczebności lotnego stada gołębi. W ostatnim czasie wraz z kolegą Tomaszem Finkiem odwiedziliśmy znanego warszawskiego hodowcę Jerzego Cielepę. Zaprezentował on nam bardzo ładną kolekcję kilkudziesięciu biatoogonów polskich we wszystkich barwach (w tym także białoloty) i odmianach, a więc zarówno gładkogłowe, jak i koroniate. Hodowca ten, doceniając ich walory lotowe, jako jeden z nielicznych pracuje Białoogon polski czerwony białoloty Białoogony polskie żółte białolote 13

jednocześnie nad ich pokrojem rasowym. Podczas wspomnianej wizyty Tomasz Fink wykonał wiele fotografii tych gołębi i niektóre z nich zamieszczamy w tym artykule. Nie wszystkim z tych gołębi udało się zrobić dobre zdjęcie, bo, jak wiemy, zwłaszcza w przypadku gołębi, jest to bardzo trudne zadanie. W rzeczywistości większość z ptaków prezentowanych na fotografiach ma dłuższe nogi, lecz podczas wykonywania zdjęć nieco zestresowane, nieobyte z klatkami wystawowymi gołębie, miały tendencję do przysiadania na nogach, ale i tak kolekcja ta wygląda imponująco, utwierdzając nas w przekonaniu, że z polskimi białogonami jeszcze nie jest tak źle, jak niektórzy sądzili. Mam nadzieję, że po ukazaniu się tego artykułu przynajmniej część hodowców spojrzy inaczej niż dotąd na swoje weszfance" i zacznie zwracać większą uwagę także na ich pokrój rasowy, a w niedługim czasie białoogony polskie wrócą na wystawy Warszawy i innych miast w Polsce, bo gołębie te na to naprawdę zasługują. Mam także nadzieję, że mimo pewnych ograniczeń administracyjnych dla hodowli gołębi w mieście, na warszawskim błękitnym niebie, wśród wirujących srebrzystych stad gołębi, nadal błyszczeć będą niczym czarne perły białoogony polskie... Opis Rasy WYGLĄD OGÓLNY: Jest to gołąb typu lotnego, o wyprostowanej sylwetce i ukośnie noszonym tułowiu. Upierzenie połyskujące, ściśle przylegające do ciała, nadające sylwetce elegancję. Usposobienie dość żywe, lecz mało płochliwe. GŁOWA: Umiarkowanie wąska, w widoku z góry zbliżona swym kształtem do klina. W profilu linia głowy o łagodnym zaokrągleniu i możliwie niskim czole. U odmiany koro-niatej głowa przyozdobiona jest z tyłu obfitą w piórka, szeroką, muszlowato ukształtowaną i osadzoną dość wysoko koroną. 14 Białoogon polski żółty koroniasty Wewnętrzna część korony jest lekko wgłębiona i nie przylega do głowy. Jej górna krawędź skierowana jest lekko ku przodowi, a swą wysokością sięga szczytu głowy. Z obu stron, po bokach głowy, korona powinna być zakończona rozetkami. OKO: Średniej wielkości, barwy perłowej (białej), źrenica mała o ostrych krawędziach. BREW: Umiarkowanie szeroka (1-2 rzędowa), delikatna, gładka i równomiernie obwodząca oko, jasnocielistej barwy (tzw. biała). DZIÓB: Sredniodługi, umiarkowanie cienki, barwy jasnocielistej (biały), bez jakichkolwiek plam lub cieni. Woskówki nosowe drobne i dobrze przylegające, jasne, biało przypudrowane. SZYJA: Więcej niż średniej długości, dość smukła, nieco wyciągnięta, kształtu lejkowatego - harmonijnie poszerzająca się ku dołowi, pod dziobem ładnie wycięta i zaokrąglona. PIERŚ: Tylko nieznacznie wysunięta, umiarkowanie wąska i ładnie zaokrąglona. PLECY: Umiarkowanie wąskie, lekko zaokrąglone i ukośnie opadające, tworząc jedną linię z linią ogona. SKRZYDŁA: Średniej długości, dobrze zwarte, przylegające do tułowia, swobodnie spoczywające na ogonie i nie krzyżują Aby białoogon osiągnął pełnię krasy, musi mieć pełny" ogon, to znaczy całkowicie biały. Nie powinny tu występować żadne barwne pióra! się ze sobą, wyraźnie krótsze od ogona. OGON: Zwarty, prosty i płaski, noszony ukośnie, w jednej linii z linią pleców, nie dotyka podłoża. NOGI: Dość drobnej budowy, średniowysokie, nieznacznie tylko zgięte w kolanach, uda możliwie widoczne, barwy czerwonej, pazurki jasne, skoki nieopierzone. UPIERZENIE: Obfite, gładkie, dobrze przylegające i dobrze połyskujące na całym tułowiu, skrzydłach, głowie i szyi. BARWA I RYSUNEK: Cały gołąb jest kolorowy z wyjątkiem ogona, który jest biały wraz z górnymi i dolnymi piórami swej pokrywy. Biały rysunek powinien równo odcinać się od barwnego umaszczenia ptaka. U odmiany białolotej białe są lotki pierwszego rzędu w ilości 7-10 szt, które powinny być równej ilości w każdym skrzydle i nie powinny być przeplatane barwnymi lotkami. Białoogony polskie występują w czterech kolorach: czarny, czerwony, żółty oraz niebieski z czarnymi pasami na skrzydłach. Barwa powinna być czysta, intensywna i jednolita na całym ciele oraz odznaczać się musi dobrym połyskiem: czarna - ze szmaragdowo-zielonym połyskiem, czerwona (krwistoczerwona) bez brązowo-żółtego podtonu, żółta (złocisto-żółta), niebieska (błękitoniebieska) bez stalowego odcienia. DUŻE WADY: Głowa o zbyt wysokim i wypukłym czole lub kanciasta. Korona uboga w piórka, mocno zniekształcona lub za nisko osadzona. Oczy o dużej ilości krwawych żyłek lub o pomarańczowej tęczówce. Brew różowa lub czerwona. Dziób zbyt gruby lub zbyt krótki, ciemno zakończony, sinorogowy lub z odcieniem różowo-czerwonym. Woskówki duże, nieprzylegające. Szyja zbyt krótka lub zbyt gruba, brak wycięcia podgardla. Pierś wypięta i zbyt szeroka. Plecy za szerokie. Skrzydła luźne i trzymane obwisłe poniżej ogona lub krzyżujące się w wyraźny sposób. Ogon zbyt szeroki lub dotykający podłoża, albo zbytnio podniesiony (zadarty). Nogi za niskie, mocno zgięte lub upierzone. Barwa niejednolita, mało intensywna lub bez wyraźnego połysku. Barwne sterówki w ogonie, kolorowa pokrywa ogona lub podogonia (tzw. klin). U białolotych mniej niż po 7 białych lotek w skrzydłach lub białe lotki przeplatane" barwnymi. Występowanie białych piór na barwnym tle gołębia (poza ogonem). Nieproporcjonalna budowa, poszczególne części ciała krótkie ikrępe.

ZBIGNIEW GILARSKI po - ruszenia tematu Doponownego rysia polskiego, skłonił mnie artykuł zamieszczony w Biuletynie nr 51/2011, autorstwa Istvana Rohringera, pt. Ryś polski. Doceniam wszelką niezależną publicystykę dotyczącą historii naszych ras, uważam też, że intencje węgierskiego autora były słuszne i dobrze udokumentowane. Szkoda tylko, że autor nie podał materiałów źródłowych, z których korzystał przy opracowaniu tekstu. Jednak fatalne tłumaczenie tego artykułu na język polski czyni tekst mało zrozumiałym dla czytelnika. Uważam, że tłumaczone teksty powinny obowiązkowo podlegać redakcyjnej adiustacji. Korekta tekstu powinna obejmować nie tylko poprawki gramatyczne, ortograficzne i stylistyczne, ale przede wszystkim sprawdzanie logicznej spójności tekstu. O nieszczęsnej historii polskiego rysia pisałem już wielokrotnie na łamach miesięcznika fauna & flora, a kompletna i bardzo dobrze udokumentowana historia tej rasy opisana jest w mojej książce pt. NASZE GOŁĘBIE rasy polskie (OW Hoża,W-wa 2009). Polskie rysie znam od prawie 50 lat i nigdy nie zaakceptuję niemieckiego typu rysia prezentowanego w ostatnich latach na naszych wystawach.ten typ gołębia oprócz rysunku nie ma już nic wspólnego z naszym rysiem.trzeba otwarcie powiedzieć, że hodowcy nie mieccy całkowicie wypaczyli pierwotną formę i sens hodowli rysia. Po latach walki o polskość rysia doszedłem do wniosku, że jedyną szansą na uratowanie tej najstarszej polskiej rasy w jej pierwotnej formie jest opracowanie nowego wzorca i zgłoszenie go do rejestracji w EE jako rasy polskiej. Nowy standard polskiego rysia powinien uwzględniać rodzimy typ rysia hodowany jeszcze przez wielu hodowców na terenie kraju. Stary typ rysia polskiego hodowany jest jeszcze u naszych południowych sąsiadów a także nielicznie za naszą zachodnią granicą. Oczywiście przez pierwotną formę należy rozumieć gołębie hodowane w czystość rasy i zgodne z wzorcem opracowanym w okresie powojennym przez nasz związek. Przy tym bezwzględnie należy eliminować wszelkie niemieckie zniekształcenia. Z prawnego i statutowego punktu widzenia, taka rejestracja nowej rasy jest możliwa do przeprowadzenia. Precedensowe rozwiązania podobnych spraw miały już miejsce; Niemcy mają swojego Ryś polski typ pierwotny z 1900 roku sztrasera (EE nr 23- Strasser), mają też Czesi sztrasera morawskiego (EE nr 22- Mährischer Strasser). Z informacji zamieszczonych w internecie dowiedziałem się, że w lutym br. powołano do życia KLUB HODOWCÓW GOŁĘBI RASY RYŚ POLSKI. Co prawda nazwa jest nieco przydługa i w zupełności wystarczyłoby nazwanie tego stowarzyszenia klubem rysia polskiego. Niestety nie znam dokumentów programowych tego klubu i nie wiem czy będzie zajmował się hodowlą gołębi niemieckich nazywanych Luchstaube (bez przymiotnika polski), czy też celem ich działalności będzie restytucja i promocja prawdziwego rysia polskiego. Dla informacji podaję, że przedwojenni polscy hodowcy i miłośnicy rysia, od 1930 roku zrzeszeni byli w KLUBIE RAS OPASOWYCH, działającym przy CKHD w Warszawie. W celu zachowania ciągłości organizacyjnej. Klub rysia polskiego jako spadkobierca chlubnych tradycji hodowlanych naszych przodków, powinien przyjąć tą symboliczną datę za początek swojej działalności. NASZE DZIEDZICTWO historia ras polskich RYŚ POLSKI - rasa polska czy niemiecka? Odpowiedz na to pytanie wydaje się być prosta i jednoznaczna. Jednak samo pytanie jest prowokujące i dotyczy głębszego problemu etycznego jakim jest święte prawo własności. Prawo poszanowania i uznania dorobku innych narodów, prawo zabraniające przywłaszczania sobie cudzej własności - prawo uznawane i respektowane przez cały cywilizowany świat. Czy zatem naruszone zostało nasze prawo do rysia polskiego? Z analizy historycznych materiałów źródłowych, zarówno polskich jak i niemieckich, jednoznacznie wynika, że jest to rdzennie polska rasa, która została zawłaszczona przez Niemców. I tego historycznego faktu nie da się zmienić. W oficjalnym wykazie ras uznanych przez Europejską Federację (EE) w rubryce pochodzenia rysia figuruje kod literowy DE co z pewnością nie jest symbolem Polski. O tej pięknej i starej polskiej rasie pisałem już wielokrotnie. Z nadzieją oczekiwałem na 15

odzew hodowców zainteresowanych tym tematem. Niestety nasze środowisko gołębiarskie jest mało aktywne w temacie popularyzacji i ochrony ras polskich. Mieliśmy i nadal mamy znakomitych hodowców, którzy stworzyli kilkadziesiąt ras gołębi, mamy wysokiej klasy materiał hodowlany - brak nam tylko ludzi, którzy z pasją potrafią propagować rodzime rasy. Ochrona i promocja polskich ras gołębi prowadzona jest od kilkunastu lat w ramach prywatnej Akcji SOS Ratujmy Polskie Rasy ( www.polskiegolebie.pl). Oczekiwałem, że ta bezsprzecznie, najbardziej znana w świecie polska rasa gołębi, również w swej ojczyźnie cieszyć się będzie zasłużoną popularnością i zdobędzie sławę porównywalną do sławy srebrniaka. Co prawda zdawałem sobie sprawę z faktu, że znanemu powszechnie w świecie rysiowi daleko do popularności jaką cieszy się w kraju srebrniak polski. Jednak popularność rysia ma zasięg globalny - srebrniaka zaś tylko lokalny. Z rysiami polskimi zetknąłem się po raz pierwszy prawie pięćdziesiąt lat temu. Jako młody chłopiec oczarowany byłem gołębiami i ciągle odwiedzałem znanych mi hodowców. Pewien stary hodowca podarował mi parę rysi czarnych łuskowatych. Były to ptaki średnich rozmiarów, bardzo żywotne i samodzielne. Od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni z wielka pasją wychowywały swoje młode. Gołębie te wspominam z wielkim sentymentem pomimo, że daleko im było do obecnego ideału piękna. Wielkim entuzjastą i propagatorem tej rasy był prof. J. Rozwadowski, który jako pierwszy w 1880 roku, publikował artykuły o rysiu w specjalistycznej prasie niemieckiej. Już w owym czasie była to rasa o utrwalonym fenotypie, a więc musiała to być stara rasa hodowana w tym regionie od niepamiętnych czasów. To właśnie prof. Rozwadowski spopularyzował tą rasę w Europie, 16 a w szczególności u naszych zachodnich sąsiadów. Słabość ówczesnego polskiego gołębiarstwa, brak własnej organizacji i państwowości powodował, że hodowcy niemieccy przyswajali sobie bezprawnie polski dorobek hodowlany. Już w tym czasie polscy miłośnicy gołębi musieli walczyć o polskość rysia oraz innych naszych ras. Jednego z pierwszych polskojęzycznych opisów tej rasy dokonał Stanisław Łodzia Baranowski z Krakowa w swoim opracowaniu pt. PROJEKT DO TERMINO- LOGII GOŁĘBI POLSKICH... etc., gdzie tak opisuje rysie: Gołąb Ryś. Die Luchs-Taube. The polisch Lynx pigeon. Ojczyzną jego całe dawne województwo krakowskie. Jest on gołębiem domowym / strzechowym po wsiach hodowanym (...) Następnie autor ten w swoim opisie dokonuje podziału tej rasy na ; rysie polskie (białoloty) oraz rysie karpackie (ciemnoloty), z tego wynika, że ówczesna populacja tej rasy była bardo liczna i występowały widoczne różnice pokrojowe u obydwu przedstawionych odmian. Ciekawy opis tej rasy opublikowany został w lwowskim miesięczniku HODOWCA DROBIU, nr 1/1900, gdzie autor Antoni Krzyżanowski pisze: Gołąb ten pochodzi z okolic Krakowa i jest bezprzecznie jednym z najpożyteczniejszych gołębi. Wielkość jego, płodność, troskliwość w wychowaniu młodych, wytrzymałość na wszelkie zmiany powietrza a wreszcie niewybredność w pożywieniu, Przedwojenni polscy hodowcy i miłośnicy rysia, od 1930 roku zrzeszeni byli w KLUBIE RAS OPASOWYCH, działającym przy CKHD w Warszawie gdyż najchętniej sam po polach żeruje, postawiły go na pierwszym miejscu między gołębiami pożytecznymi nie tylko u naszych ale i zagranicznych hodowców, szczególniej zaś w Niemczech, gdzie bywa setkami rocznie od nas sprowadzany Dość szczegółowy opis rysia znajdujemy też książce pt. POLSKIE GOŁĘBIE RASOWE I ICH CHÓW, autor dr Bronisław Obfidowicz - Lwów 1904 r. cyt. RYŚ POLSKI /Polnische Luchs Taube/ Gołąb ten chowany od wieków w okolicy Krakowa, opisany został w roku 1880 przez profesora Rozwadowskiego z Krakowa i wprowadzony do Niemiec a stąd do innych państw. Z pośród wszystkich ras gołębi jest on obdarzony najbardziej znakomitemi zaletami gospodarskiemi: jest bardzo wytrzymały na zimno i słotę, znakomicie mnoży się / jedna para daje rocznie 8 10 par młodych/ i daje nadzwyczaj delikatne i soczyste mięso z młodzików, które dochodzą do 1 kilograma żywej wagi. Zalety te poznano zaraz w Niemczech, to też popyt za tym gołębiem jest znaczny i rok rocznie wysyłają go handlarze w setkach par do Niemiec. Niemcy hodują go umiejętnie tak, że może dziś piękniejsze mają okazy niż my. Mimo to sprowadzają go ciągle dla odświeżenia krwi od nas. Z kolei dr Beill w Hodowcy Drobiu nr. 2/1902 pisał, że nie powinniśmy się pozbywać z trudem zaakceptowanej przez Niemców nazwy ryś polski (die polnische Luchstaube). Wnioskować z tego można, że już w tym czasie były próby wyrugowania polskiej nazwy. Wielki propagator ras polskich prof. Maurycy Trybulski w swoim artykule pt. Parę słów o gołębiarstwie polskim. ( Drób Polski nr. 13/14/1931r) pisał: Kto zna bliżej gołębiarstwo polskie, ten bez wątpienia jest pełen podziwu i uznania dla tych szeregów cichych i skromnych hodowców, którzy nie żałują trudów, starań i wyjątków, potrafili utrwalić i uszlachetnić dziesiątki typów gołębi, podziwianych nieraz daleko poza granicami naszego kraju. Nie wszyscy jednak zdajemy sobie dokładnie sprawę z tego, jak dalece jesteśmy w tej dziedzinie zaawansowania. Można śmiało powiedzieć, że żadna inna gałąź hodowli nie posiada u nas tyle rodzinnego szlachetnego materiału, co gołębiarstwo. Trzeba przyznać, że w tej mierze nie tylko nie ustępujemy krajom zachodnim, ale nawet posiadamy w wielu przypadkach materiał lepszy. W dalszej części artykułu autor informuje pisząc: Uczymy się od naszych zachodnich sąsiadów, którzy zagraniczne rasy gołębi, chowane przez nich, bardzo prędko przyswajają sobie i nazywają je swoimi. Czyż nie tak czynią Niemcy?, przecież połowa gołębi nazywanych niemieckimi, pochodzi z Polski z Belgii, Holandii, Czecho-Słowacji, Francji i Anglii. Kto czyta niemieckie pisma fachowe, zauważył zapewne, że już rysie polskie coraz częściej nazywają tam rysiami niemieckimi. To też nie bądźmy przesadnie skromni, a nawet piszmy więcej o naszych hodowlach, opiszmy ich stan i rozwój, dzielmy się wynikami swej pracy, mniej sugescjonujmy się zagranicą, a wówczas będą nas bez wątpienia wyżej cenić jako hodowców. (Kon.cyt.pisownia oryginalna). Przypomnę tylko, że słowa te napisane zostały ponad 80 lat temu i do dzisiaj nie straciły na aktualności.

Ten sam autor w 1926 roku w nr 4 Drobiu Polskiego pisał: Ryś polski zdobywa sobie coraz większe uznanie nie tylko w kraju, ale i za granicą. Zwłaszcza w Niemczech i we Francji hodują dużo tych pięknych i pożytecznych ptaków. Ale musimy to wyraźnie powiedzieć - nigdzie nie ma tak dobrych rysi jak u nas, jeżeli chodzi o wielkość, barwę i budowę tych gołębi, zwłaszcza wśród rysi białolotnych zrobiliśmy duże postępy. Natomiast w numerze 14/1926, Drobiu Polskiego M. Trybulski pisze: Swojego czasu sprowadziłem z Francji tamtejsze gołębie opasowe, a mianowicie couchois i gros-mondainy, które zużyłem przede wszystkim do pracy nad odświeżeniem naszych rysi. W rezultacie otrzymaliśmy materiał zasilony prądami krwi obcej, wyselekcjonowany według naszych wymogów, który przewyższa znacznie wielkością dawny materiał, chowany od wielu lat w bliskim pokrewieństwie. Fakt krzyżowania gołębi koszua z rysiem ten sam autor potwierdził również w artykule pt: Francuskie gołębie koszua (Drób Polski - 1932) pisząc: Osobiście przez szereg lat chowałem te gołębie z pomyślnym wynikiem, miałem też świetne mieszańce Koszua z Rysiem; które w następstwie przyczyniły się do zwiększenia wagi Rysi polskich u innych hodowców, którzy korzystali z mych mieszańców. Ten znakomity hodowca i znawca gołębi był niestrudzonym propagatorem ras polskich, a rysia w szczególności. W okresie międzywojennym na łamach Drobiu Polskiego zamieścił wiele publikacji poświęconych tej pięknej rasie. Pisał o żywieniu, pielęgnacji, łączeniu w pary, sposobach uzyskiwania różnych odmian barwnych. Wytyczne te również mogą być dziś pomocne dla wielu naszych hodowców. Był on również współautorem wzorca rysia polskiego opracowanego i zatwierdzonego przez Klub Hodowców Gołębi Opasowych, działający przy Centralnej Komisji Hodowli Drobiu w Warszawie. Wzorzec ten został opublikowany w nr 9 i 12/1930r. Drobiu Polskiego. W owym czasie wzorzec uwzględniał 16 odmian barwnych naszego rysia. Opracowanie i opublikowanie wzorca było niezmiernie ważnym krokiem w kierunku ujednolicenia hodowli rysia na terenie ówczesnej Polski, oraz wywarło wpływ na hodowlę tej rasy w państwach ościennych. W Drobiu Polskim artykuły o rysiu publikowali też dr, Jan Dzierżyński z Rzeszowa, Emil Schayer, Jan Drzewiecki, dr Bronisław Obfidowicz i Rudolf Czerny. Wspólnym celem w/w autorów było ratowanie i popularyzacja hodowli ras polskich a rysia w szczególności. Dlatego też nie możemy dopuścić aby tak dobrze udokumentowany dorobek hodowlany naszych przodków, będący cząstką dziedzictwa kulturowego został zmarnowany i zapomniany. Mam nadzieję, że tym razem moja publikacja spowoduje odzew czytelników, oraz większe zainteresowanie tą starą i szlachetną polską rasą. *ARTYKUŁ PT. RYŚ POLSKI RASA POLSKA CZY NIEMIECKA?, OPUBLIKOWANY BYŁ W MIESIĘCZNIKU FAUNA & FLORA, NR 10/2002 Spotkanie prezesów i członków zarządów federacji Czech, Słowacji, Węgier i Polski Od lewej: Holáň Jiří (CZ), Pavel Wieder (CZ), Král Jiří (CZ), Nosal Miroslav (SK), Samuelis Peter (SK), Rohringer István (HU), Pajka Jan (PL) Od lewej: Kosicki Waldemar (PL), Borawski Zdzisław (PL) z inicjatywy Zarządu 17września PZHGRiDI w Hradec Kralove odbyło się spotkanie prezesów i członków zarządów federacji czeskiej, słowackiej, węgierskiej i Polskiego Związku. Głównym tematem rozmów była sprawa udziału członków tych federacji w Krajowej Wystawie Gołębi Młodych organizowanej w Kielcach w dniach 10-11.12.2011r przez nasz związek. Prezes Jan Pajka poinformował o stanie przygotowań do wystawy, zapoznał z jej regulaminem i warunkami uczestnictwa. Przestawione warunki uczestnictwa jak i ewentualne zapraszanie sędziów do przeprowadzenia ocen spotkały się z aprobatą ze strony uczestników spotkania. Członkowie zagranicznych stowarzyszeń pozytywnie ocenili polską kartę ocen gołębi. Uczestnicy spotkania oświadczyli, że zgłosza zwierzęta na Wystawę Gołębi Młodych w Kielcach po konsultacji w maciezystych organizacjach. Podziękowania należą się Pavel Wiederowi za zorganizowanie spotkania. Zdjęcia wykonał Edward Gersztyn, przewodniczący Kolegium Sędziów PZ, który także uczestniczył w spotkaniu. 17

Ryś polski z przeglądu w Zbąszyniu Czy jest możliwa odbudowa rasy Ryś polski? Ignacy Bazan Prezes Zielonogórskiego Związku Sędziowie Waldemar Kosicki i Edward Oczujda omawiają trendy w hodowli Rysia polskiego Pragnę kolegów hodowców rysi poinformować, że w dniu 6.02.2011r. powstał przy Zielonogórskim ZHGRiDO w Zielonej Górze Klub Hodowców Gołębi Rasy Ryś Polski. Założycielami Klubu jest 15-tu hodowców z Zielonej Góry, Poznania i Bydgoszczy. Na zebraniu założycielskim wybrany został Zarząd Klubu wosobach: Jerzy Szczurowski z Sulechowa - przewodniczący, Mariusz Silski z Sulechowa sekretarz, Cezary Dobraszak z Lubonia skarbnik, Jacek Światkowski z Poznania członek, Marek Poraziński z Bydgoszczy członek Ustalono kwotę wpisowego na 50 zł i składkę roczną 50z.ł 18 Do dnia dzisiejszego opracowany został regulamin Klubu oraz określone zadania Klubu. Są nimi m.in: - rozwój hodowli dla osiągnięcia najwyższego poziomu wystawowego i użytkowego - rozpowszechnienie rasy - prawidłowa interpretacja wzorca - dążenie do odbudowy rasy Ryś Polski - organizacja przeglądów gołębi młodych - organizacja wystaw klubowych - organizacja szkoleń - prezentowanie wyników wystaw w których biorą udział członkowie klubu Opiekę i nadzór nad Klubem sprawuje ZZHGRiDO w Zielonej Górze. W dniu 06.08.11 Zorganizowany został przez Klub pierwszy przegląd gołębi młodych rasy Ryś Polski w Zbąszyniu. Mimo małej ilości hodowców spotkanie było bardzo interesujące a dyskusje bardzo ciekawe. W przeglądzie wzięli udział sędziowie i hodowcy: Paweł Lis, Krzysztof Kanicki, Waldemar Kosicki, Jerzy Szczurowski, Wojciech Turski, Edward Oczujda, Cezary Dobraszek, Wojciech Spychała, Ignacy Bazan, Wojtek Kostyra. Omówienie rasy jej historii i trendów w hodowli omówił prowadzący przegląd sędzia hodowca Edward Oczujda. W czasie przeglądu wybrany został zwycięzca przeglądu samiec i samiczka. Zwycięzcami zostały rysie kol. Cezarego Dobraszaka. Nagrodzone zostały pucharami ufundowanymi przez Zielonogórski związek. Po dokonaniu przeglądu rozpoczęła się gorąca dyskusja dotycząca szczególnie zmian w budowie, innej sylwetki gołębi charakterystycznej dla Rysi a Polskiego. Obecni doszli do wniosku że Ryś jest coraz bardziej hodowany jako gołąb o rozbudowanej sylwetce. Stwierdzono że kontynuacje hodowli Rysia Polskiego będzie bardzo trudna z prozaicznej przyczyny. Potężne Rysie uzyskują na rynku wyższe ceny. Hodowcy starają się pozyskiwać materiał hodowlany z Niemiec i dla uzyskania wielkości wręcz tuczyć ptaki. Nie jest sprawą prostą odbudowanie rasy Ryś Polski, ale nie niemożliwe. Będzie to jedno z zadań Klubu Rysia na przyszłość. Zależy to jednak od dużego zaangażowania polskich hodowców. Biorąc pod uwagę cele Klubu zapraszamy wszystkich hodowców do współpracy.

Polskie gołębie krótkodziobe Lwowskie ADAM WEGNER Masciuchy polskie jednobarwne czarne - hod. Bronisław Rubaszewski. FOT A. WEGNER Maściuch polski czerwony - hod. Z Gilarski Gołębie krótko - dziobe są atrakcją i dumą hodo wców polskich. Jedną z grup są, gołębie wywodzące się z dawnej Małopolski wschodniej, zwane często gołębiami lwowskimi. Do tych gołębi należą: Maściuch polski, Krótkodzioby polski, Mewka polska oraz dwie rasy brodawczaków: Brodawczak polski i Turczyn. Maściuch polski To mały gołąb o niezwykle eleganckiej i szlachetnej sylwetce. Jego harmonijny ruch pełen jest gracji i ulotnego wdzięku. Cała uroda i elegancja najbardziej uwidacznia się w okresie godowym i w czasie swobodnego lotu. Dwa, trzy koziołki w powietrzu i głośne klepanie skrzydłami, to elementy lotu Maściuchów, który trwa około godziny. Brak jest konkretnych materiałów, na podstawie, których można by odtworzyć historię hodowli i pochodzenie Maściucha. Przypuszcza się, że początki hodowli Maściuchów to XVII wiek. Z całą pewnością wiadomo, że rasa ta została uzyskana w Małopolsce Wschodniej, a centrum hodowli znajdowało się we Lwowie. Wśród lwowskich hodowców Maściuchów krążyło opowiadanie, że gołębie te hodowano we Lwowie już za czasów króla Jana Sobieskiego, Głowa Maściucha polskiego białego. HOD. I FOT. A. WEGNER a Maściuchy przywiozło polskie rycerstwo z wyprawy tureckiej. Maściuch polski do 1939 roku nazywany był, Purclem (koziołkiem), a w samym Lwowie Pląsaczem lwowskim. Dominowały gołębie jednobarwne (czarne, czerwone, żółte, kawowe i białe) z koronką. Istotne szczegóły rasowości gołębia to: gołąb mały, drobnej budowy, korpus krótki, zaokrąglone kształty budowy ciała. Tułów spoczywa na drobnych, dość mocnych i umiarkowanie niskich nogach. Postawa dumna, lecz jednocześnie pełna zalotności. Pierś do przodu wysunięta, szyja noszona prosto, upierzenie obfite i nadzwyczaj lśniące, dobrze do ciała przylegające. Szczególne piękno nadaje gołębiowi jego krótka, szeroka, kostkowa głowa o wysokim czole, na której - na tle barwnego upierzenia - ładnie kontrastują jasne, szerokie obwódki oczne, jasny, krótki i gruby dziób oraz perłowe oko o żywym spojrzeniu. Dziób ustawiony pod kątem rozwartym w stosunku do linii czoła. Obwódka oka delikatna, płaska, trójpierścieniowa barwy jasnej (biała), nie zachodzi do kątów jamy dziobowej i nie sięga szczytu głowy. Maściuchy występowały jako koroniaste i gładkogłowe. Korona powinna być wysoko osadzona, obfita w piórka, możliwie szeroko zachodzić na boki głowy oraz dobrze na głowie ułożona. Pióra szczytu koronki powinny dosięgać szczytu głowy. W okresie późniejszym, prawdopodobnie w końcu XIX w. powstała linia hodowlana Maściuchów gładkogłowych, obecnie nie ma czystorasowej tej odmiany. Bardzo dobrze odbudowuje się odmiana Maściucha polskiego koroniastego - nakrapiany zwany Moretelem, powstał z krzyżówki Szeków kolorowych (wywrotnych) z Purclem 19

20 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Krókrodziobe polskie jednobarwne bialy i czarne (koziołkiem). Prawdopodobnie moretel pochodzi od słowa salta mortale, co oznacza przewrót śmierci. Na początku XX w. hodowcy krakowscy uzyskali odmianę z białymi tarczami na skrzydłach, tzw. Oficery oraz odmianę z białymi lotami tzw. białolote. Zarówno białolote jak i Oficery (białotarczowe) to produkt otrzymany z krzyżówki Purcli z gołębiami wiedeńskimi białotarczowymi. Po drugiej wojnie światowej proponowano dla Purcli nazwę Krótkodzioby wywrotek polski i Maściuch polski. Ta druga nazwa forsowana przez znanych krakowskich hodowców m. in., Józefa Stocha, została oficjalnie uznana. Z Węgier do Polski zostają sprowadzone Budapeszteński krótkodzioby- jednobarwny (Maściuchy węgierskie). Hodowcy polscy byli nimi zafascynowani. Są to gołębie większe, z dłuższą szyją, na wysokich nogach. Głowa szeroka, z otoczką oczną grubą, zachodzącą na wierzch głowy. Duża część hodowców rozpoczęła krzyżowanie naszych Maściuchów z węgierskimi. Na wystawach takie ulepszone Maściuchy wystawiano jako polskie. Nie miały już koronek, zatraciły zdolność koziołkowania, miały większą obwódkę oczną, dziób wstawiony pod kątem prostym do czoła. Przeciwstawiał się tej mieszance Antoni Świecki z Warszawy i Janusz Czajka z Pruszkowa. Niestety, hodowla poszła w złym kierunku. Hodowcy, którzy wymieszali nasze polskie Maściuchy mówili, że teraz są lepsze i mają lepszy zbyt. Rzeczywiście, Arabowie, którzy odwiedzali nasz kraj masowo wykupywali Maściuchy i inne kolorowe gołębie. Dobrze płacili, więc hodowcy im masowa sprzedawali. Na wystawach gołębi przeważnie pokazywano Budapeszteński krótkodziobyjednobarwny (Maściuchy węgierskie). Maściuchów polskich praktycznie już nie wystawiano. Te, które pokazano nie miały wiele wspólnego ze wzorcem Maściucha polskiego. Hodowla Maściucha jest dość trudna. Przy wychowie młodych niezbędne są mamki. Wymagane są kwalifikacje takie jak doświadczenie, duża wiedza hodowlana i cierpliwość. Odtworzenie populacji Maściucha polskiego jest trudne, ponieważ wciąż brak jest czystorasowych, wzorcowych ptaków. Niemniej jednak Maściuchy jednobarwne koroniaste są już w zadawalającym stopniu ukształtowane, których pod koniec XX wieku zainicjował odbudowę Zbigniew Gilarski z Darłowa Hodowli odmian z rysunkiem Moretela jest coraz więcej w całym kraju, jest to oznaką dobrej współpracy hodowców i przestrzeganie jednolitego wzorca. Oficer jako odmiana jest jeszcze w fazie odbudowy a pokazywane zdjęcia są fotomontażem, stosowanym do celów szkoleniowych lub w książkach wyjściem naprzeciw zachęcania do pracy nad tą ozdobną odmianą. Cieszy, że do głosu przestali dochodzić pseudo hodowcy - handlarze, którzy za każdym razem i w większości niszczą wieloletnie wysiłki pracy naszych przodków wspaniałych anonimowych polskich hodowców. Krótkodzioby polski To najmniejszy gołąb hodowlany stąpający na paluszkach, wesoły i ruchliwy jak przystało na małą drobną postawę. Lot ma szybki i zwinny, nie może się jednak zbyt daleko oddalić, obecnie traci orientację i często nie wrócić do gołębnika. Według informacji zawartych w dostępnych nam czasopismach specjalistycznych, prace hodowlane nad rasą Szeków polskich rozpoczęła się w latach 1856 1900 w Polsce południowo wschodniej Małopolska Wschodnia. Centrum hodowli tych gołębi mieściło się we Lwowie, Stanisławowie i okolicach. Na początku XX wieku, znawca tego tematu i publicysta E.A. Terlecki pisze o Szekach polskich, że gołąb ten powstał w wyniku krzyżowania Szeków budapeszteńskich z Lwowskim pląsaczem (Maściuchem polskim) i na bazie tych dwóch ras powstał Szek lwowski (Szek ciemny). Obie odmiany Szeków ciemny i wywrotny, poza ubarwieniem i tym, że wywrotne dobrze koziołkowały (cecha wyniesiona po Pląsaczu Lwowskim), nie różniły się między sobą okresie międzywojennym i po drugiej wojnie światowej powstały następne odmiany Szeków: pragery i motylkowe. Szczególne upodobali sobie hodowcy Szeki motylkowe, co stało się przyczyną, że autorzy publikacji już w latach 60 XX wieku pisali, że Szeki polskie ciemne i wywrotne praktycznie wyginęły. Część hodowców rozpoczęła też krzyżowanie naszych, Szeków motylkowych z Szekami węgierskimi dla uzyskania białego ogona. Tutaj należy wyjaśnić, że Szek polski motylkowy został wyhodowany z piękną lentą na ogonie, jest to tradycja i oznaka polskości naszego gołębia. Każdy zamach na zniszczenie tej cechy rasowości jest wywołany przez kryteria handlowe tym bardziej, że powoływany jest autor Eugeniusz Adolf Terlecki Chów Gołębi Lwów 1907r, który w swojej książce nigdzie nie napisał, że Szek na mieć biały ogon. Na wystawach takie ulepszanie doprowadziło do wyniszczenia naszego Szeka polskiego motylkowego Przeciwstawiali się tej mieszance Jan Buszka z Poznania i Adam Wegner ze Szczecina i na jakiś czas zastopowali złe tendencje, Młody szek motylkowy - prawidłowe upierzenie ogona i lotek. HOD. I FOT. A. WEGNER HOD. I FOT. A. WEGNER