Czym jest umiarkowany islam? Amerykański dziennik Wall Street Journal poprosił Anwara Ibrahima, Bernarda Lewisa, Eda Husaina, Reuela Marca Gerechta, Tawfika Hamida i Akbara Ahmeda o podjęcie rozważań na temat umiarkowanego islamu. Ze strony JihadWatch Roberta Spencera przytaczamy omówienie tego sympozjum z komentarzem autora, który z właściwą sobie ironią określa zjawisko umiarkowanego islamu mianem nieuchwytnego niczym jednorożec. Anwar Ibrahim, lider opozycji w Malezji, poczynił takie oto wyznanie: Sceptycy, podobnie zresztą jak cynicy, zdążyli już powiedzieć, że poszukiwanie umiarkowanego muzułmanina w XXI wieku przypomina poszukiwanie Świętego Graala. Nie jest trudno zrozumieć dlaczego. Ataki terrorystyczne, samobójcze ataki bombowe i odezwy dżihadystów kierowane do muzułmanów, by sprzeciwiali się uciskowi ze strony Zachodu są szeroko rozpowszechnione. Radykalny odłam organizujący takie akcje pragnie zdominować dyskurs pomiędzy islamem a Zachodem. Aby tego dokonać islamiści zaczęli podżegać do antyamerykanizmu i antysemityzmu. Promują także powszechne stosowanie siły jako strategię polityczną. By przypieczętować wygraną ta odrażająca grupa używa kataklizmu 11 września jako lekcji pokazowej dla tak zwanych wrogów islamu. W opozycji do tego Ibrahim stawia fakt bezsprzecznego istnienia muzułmanów, starających się wieść normalne życie: Istnieją muzułmanie, którzy postępują w swoim życiu jak zwyczajni ludzie zarabiają na utrzymanie, zakładają rodziny, świętują rodzinne spotkania i modlą się o pokój i bezpieczeństwo. Są to muzułamanie, którzy nigdy nie nosili ze sobą nawet noża kieszonkowego, nie mówiąc już o materiałach wybuchowych służących do wysadzania budynków. Zauważylibyśmy
tych muzułamanów, gdybyśmy zdołali podnieść zasłonę rzuconą przez podejrzane postacie w kurtkach wypełnionych materiałami wybuchowymi, nieodwołalnie zdecydowanych siać zniszczenie. Ostatecznie nie postuluje istnienia umiarkowanego islamu, ale raczej wzywa do jego powstania: Muzułmanie muszą w końcu zacząć robić coś więcej, niż tylko mówić o swoim wielkim intelektualnym i kulturowym dziedzictwie. Musimy stanąć na czele tych, którzy odrzucają przemoc i terroryzm. I nasze działania nie mogą się na tym zakończyć. Tyrani i opresyjne reżimy, które były prawdziwymi przeszkodami na drodze do pokoju i rozwoju w świecie muzułmańskim, muszą wreszcie usłyszeć nasze jednogłośne potępienie. Do nas należy ruch. Znany uczony Bernard Lewis przyznaje to samo: Jakaś forma umiarkowania od samego początku była centralną osią islamu. To prawda, że muzułmanie nie mają nigdzie przykazane, by kochać swoich sąsiadów, jak to ma miejsce w Starym Testamencie, ani tym bardziej swoich wrogów, jak w Nowym Testamencie. Ale mają nakazane akceptować różnorodność i to przykazanie było zwykle respektowane. Zdanie proroka Mahometa, że zróżnicowanie w mojej społeczności jest częścią łaski bożej wyraża jedną z centralnych idei islamu i jest respektowane zarówno w prawie, jak i w jego zastosowaniu, od najdawniejszych czasów. Następnie popisuje się zwyczajową retoryką o tym, że historycznie muzułmanie byli bardziej tolerancyjni niż chrześcijanie: Ta zasada stworzyła pewien poziom tolerancji wśród muzułmanów i współistnienia między muzułmanami i innymi, który nie był znany w chrześcijaństwie aż do zwycięstwa sekularyzmu. Różnorodność była uznawana i akceptowana. Współistniały ze sobą różne szkoły prawne, często znacznie różniące się między sobą.
Nawet jeśli rzeczywiście tak było, a jest wiele dowodów na to, że nie (dlaczego u schyłku XX wieku w Europie mieszkało 17 milionów Żydów, a tylko milion w świecie islamskim?), to jeszcze o niczym nie świadczy. Prawa różnego rodzaju będą poluźniane, ignorowane i łamane. Ale jeśli pozostaną zapisane, najpawdopodobniej zostaną ponownie narzucone przez kogoś, kto tego zechce. A ponieważ w islamie nie ma przykazania, by kochać swego sąsiada, muzułmanie generalnie nie będą kochający wobec swoich sąsiadów, z wyjątkiem sytuacji, gdy natura ludzka weźmie górę nad tym, czego byli uczeni. Jednak tuż po tym, gdy Lewis sprzedał tę uspokajającą bzdurę, powiedział jeszcze coś prawdziwego: Na razie nie wydaje się, żeby ralna była perspektywa obecności umiarkowanego islamu w świecie muzułmańskim. Jest tak częściowo dlatego, że w obecnej atmosferze wyrażanie umiarkowanych idei może być niebezpieczne, a nawet grozić śmiercią. Radykalne grupy, takie jak Al-Kaida i talibowie, którzy niegdyś pozostawali w mniejszości, stanowili margines, osiągnęli dziś silną, a nawet i dominującą pozycję. Ale dla muzułmanów, którzy tego pragną, korzenie są właśnie tam, zarówno w teorii jak i praktyce ich wiary, i w ich uświęconej historii. Tym samym Lewis zaprzecza swojemu wcześniejszemu twierdzeniu. Praktyka tak, teoria nie. Ed Husain dorzuca swoje trzy grosze, nieco na okrągło, w tekście zatytułowanym: Nie nazywaj mnie umiarkowanym, mów do mnie: normalny. Prorok Mahomet ostrzegł nas przed ghuluw, czyli ekstremizmem w religii. Koran popiera potrzebę równowagi, czyli qist. Dla mnie islam w swojej esencji jest drogą środka we wszystkich sprawach. Mówimy tu o normatywnym islamie, przyjętym przez miliard normalnych muzułmanów na całym świecie. Normatywny islam jest z natury pluralistyczny. Dowodem na to jest tysiąc
lat historii islamu, w której wolność religijna była zawsze czczona. Twierdzenie przedstawiane dziś przez rządy Iranu czy Arabii Saudyjskiej, jakoby reprezentowały one wolę bożą wyrażoną przez ich wersję opresyjnego prawa szariatu, jest już współczesnym pomysłem. Klasycznym sposobem myślenia w islamie było myślenie typu niech rozkwita sto kwiatów (paralela z hasłem z kampanii stu kwiatów Mao Tse Tunga z czasów odwilży politycznej w Chinach w roku 1956 przyp.tłum.). Nasze myślenie nie jest scentralizowaną tradycją, islam obfituje w różnorodność, która jest dziedzictwem naszej pluralistycznej przeszłości. Husain nie wspomina nic na temat statusu dhimmi (z arabskiego niemuzułmańscy mieszkańscy krajów islamskich; prawo szariatu nadaje dhimmi prawo do praktykowania swojej religii, ale nakłada na nich także szereg poniżających reguł; dhimmitude postawa charakteryzująca się znoszeniem ustępstw i poddaństwem wobec wymagań islamu przyp. tłum.). Nie wspomina o nękaniu, dyskryminacji i ograniczaniu praw, doświadczanych od wieków przez niemuzułmanów w społeczeństwach islamskich. Celem uzupełnienia polecamy obejrzenie licznych dokumetów źródłowych, pokazujących co naprawdę kryje się za fasadą historii o islamskim pluraliźmie, np. filmy Bat Yeor Islam and Dhimmitude i The Decline of Eastern Christianity Under Islam. Reuel Marc Gerecht z kolei wyjaśnia, że: Umiarkowany islam jest wiarą praktykowaną przez rodziców mojego pakistańsko- brytyjskiego współmieszkańca z Uniwersytetu w Edynburgu i bez wątpienia przez znaczącą większość imigrantów muzułmańskich w Europie i Stanach Zjednoczonych. Byli dla niego bardzo mili, rozumiecie, i do tego byli pobożnymi muzułmanami. Myli więc, jak zresztą wielu, pojedynczego praktykującego religię z naukami tej religii. Jednakże ludzie zachowują się na wiele różnych sposobów, ze
wszystkich możliwych powodów. Zachowanie jakiegokolwiek muzułmanina nie zmienia nauk islamu, tak samo jak zachowanie niepraktykującego katolika nie oznacza, że kościół katolicki nie naucza tego, czego naucza. Tylko Tawfik Hamid dociera do sedna problemu: Umiarkowany islam należałoby zdefiniować jako formę islamu, która odrzuca okrutne i dyskryminujące dekrety. Co więcej, musi on zapewniać silne teologiczne zaprzeczenie dominujących nauk islamu, mówiących o obowiązku wspólnoty muzułmańskiej (umma) wypowiadania wojny przciwko narodom niemuzułmańskim, rozprzestrzeniania religii i stawiania niemuzułamanów przed opcją: nawrócić się, płacić poniżający podatek lub być zabitym. Te właśnie okrutne idee nakręcają zwolenników dżihadu, biorących nauki Koranu dosłownie, i ponoszących odpowiedzialność za wprowadzanie ich w życie. Umiarkowany islam nie może być bierny. Musi aktywnie zreinterpretować pełne okrucieństw fragmenty tego tekstu religijnego, zamiast wybiórczego przyjmowania tylko pokojowych fragmentów. Ignorowanie, zamiast konfrontacji czy ujmowania w pewnym kontekście, sprawia, że młodzi muzułmanie na późniejszym etapie swojego życia są podatni na te nauki, które są oparte na fragmentach pełnych przemocy. Ostatecznie, umiarkowany islam musi z pełną mocą odrzucić barbarzyńskie praktyki zwolenników dżihadu. W idealnej sytuacji oznaczałoby to, że muzułmanie na całym świecie musieliby masowo demonstrować przeciwko przemocy stosowanej w imieniu ich religii. Umiarkowany islam musi być na tyle szczery, by przyznać, że islam na kilku etapach swojej historii był w okrutny sposób wykorzystywany do osiągnięcia dominacji nad innymi. Utrzymywanie, że wszystkie karty historii islamu i wszystkie aktualne nauki szariatu są przepełnione pokojem, jest rodzajem oszustwa, które poprzez unikanie przyjęcia faktu o istnieniu problemu tylko pogarsza sytuację.
Słowa Eda Huseina powyżej są przykładem tendencji, do której odnosi się tu Hamid. Więc czym właściwie jest umiarkowany Islam? Żaden z tych analityków nie wydaje się tego wiedzieć, ani też potrafić go wskazać. Spodziewalibyśmy się raczej przekazania przez nich jakichś oczywistych wniosków dla Wall Street Journal, narodu, czy dla świata. Jednak tego nie robią. Robert Spencer Tłumaczenie BL na podstawie http://www.jihadwatch.org Całość wypowiedzi w ankiecie WSJ: http://online.wsj.com Anwar Ibrahim malezyjski polityk, wicepremier Malezji w latach 1993-1998, obecnie lider opozycji. Bernard Lewis historyk, historyk islamu, profesor w Princeton University. W Polsce ukazała się m.in. jego książka Co się właściwie stało? O kontaktach Zachodu ze światem islamu. Ed Husain były członek fundametalistycznej grupy Hizb ut- Tahrir, autor książki The Islamist, opowiadającej o jego fascynacji ekstremizmem, a potem odejściu od niego. Reuel Marc Gerecht Były agent CIA, związany obecnie z Fundacją Obrony Demokracji, szef neokonserwatywnego thinktanku Project for the New American Century. Tawfik Hamid Egipcjanin, były członek organizacji terrorystycznej Dżamaa Islamija, od 25 lat zwalcza islamski fundamentalizm.