Jak zamontować system nawadniający w ogrodzie? Chciałbym zamontować w ogrodzie automatyczny system nawadniający. Mam kilka dni wolnego, czy mógłbym to zrobić samodzielnie? Jeśli tak, to jak? Czy może to zadanie dla profesjonalisty? - zastanawia się jeden z użytkowników naszego forum. Montaż systemu nawadniającego to zadanie niezbyt trudne, ale niestety czasochłonne. Jeśli jednak, tak jak nasz czytelnik, mamy chwilę wolnego czasu, wówczas jak najbardziej warto się tym zająć. Satysfakcja z samodzielnego wykonania jest bowiem ogromna. Najlepiej byłoby to zrobić, zanim jakiekolwiek rośliny zostaną posadzone, jednak później również nie jest to niemożliwe. Eksperci marki GRAPHITE doradzają, jak wykonać montaż krok po kroku. Co będzie potrzebne? Jeśli chodzi o materiały: - Odpowiednie zraszacze (należy zwrócić uwagę na rodzaj, wydajność oraz kąt podlewania powinny się zgadzać z projektem instalacji) - Rury wykonane z polietylenu - Czujniki - Zawory - Urządzenie sterujące Jeśli chodzi o narzędzia: page 1 / 8
- Łopata - Urządzenie do pomiaru ciśnienia wody (manometr) - Przyrządy do wyznaczenia przebiegu instalacji sznurek i paliki - Słupki wyznaczające miejsca umieszczenia zraszaczy Co należy wziąć pod uwagę przy planowaniu? - Wydajność ujęcia wody. Chodzi tutaj o nic innego, jak o kran ogrodowy. Możemy bardzo prosto zmierzyć jego wydajność, wystarczy że otworzymy maksymalnie zawór i napełnimy wiadro, którego objętość jest nam znana. Musimy zmierzyć czas, jaki zajmie napełnianie wiadra. Następnie dzielimy objętość wiadra przez uzyskany czas. Pamiętajmy, że 1 l/sek = 60 l/min = 3,6 m.sześc./h. - Faktyczne ciśnienie wody w ujęciu. Aby je zmierzyć, musimy nałożyć manometr na gwintowaną końcówkę kranu i odkręcić kurek do oporu. Wówczas manometr pokaże nam wartość ciśnienia w atmosferach lub barach. Ciśnienie użytkowe obliczamy mnożąc uzyskaną wartość przez 0,75. Całą operację wykonujemy dwukrotnie w porze obniżonego ciśnienia i w nocy. Z dwóch wartości wybieramy niższą i ją bierzemy pod uwagę kupując system. Jeśli jednak ciśnienie wynosi mniej niż 2 bary, a wydajność jest mniejsza niż 20 l/min, wówczas z systemu musimy zrezygnować. Jego montaż nie jest bowiem możliwy. - Inwentaryzacja rysujemy plan ogrodu na papierze milimetrowym, z zachowaniem skali 1:100. Nanosimy zarys domu, wszelkich ścieżek, podjazdów, placyków, nie zapominając o elementach takich jak strumyki i oczka wodne. Na planie powinna się też znaleźć cała roślinność. Upewnijmy się, czy skala jest zachowana, zarówno jeśli chodzi o wielkość elementów, jak i odległość między nimi. Projektujemy instalację Pierwszym krokiem jest wybór zraszacza. Do wyboru mamy zraszacze stałe, wynurzalne (idealne do montażu na trawnikach) oraz mikrozraszacze (zamgławiacze). Zraszacze stale dzielimy na: - Zraszacze o stałym kącie nawadniania 90º, 180º, 270º lub 360º. - Zraszacze o kącie regulowanym w skali od 0º do 360º. - Zraszacze przeznaczone do nawadniania wąskich powierzchni (długość boku do 2m). page 2 / 8
(Zraszacz stały, fot. Gardena) (Samodzielny montaż instalacji nawadniającej wcale nie jest trudny, fot. Gardena) Natomiast wśród zraszaczy wynurzalnych wyróżniamy: - Zraszacze o stałym kącie nawadniania 90º, 180º, 270º lub 360º. - Zraszacze o kącie regulowanym w skali od 0º do 360º. - Zraszacze turbinowe do nawadniania szerokich powierzchni (długość boku powyżej 6m.) page 3 / 8
(Zraszacz wynurzalny, fot. Gardena) Mikrozraszacze natomiast charakteryzują się pełnym katem nawadniania oraz wysokością trzpienia wynoszącą 12,7 cm. Przy zakupie otrzymujemy dodatkowo łącznik 4-6 mm do zainstalowania na przewodzie o długości 13-16 mm. To, jaki zraszacz powinniśmy wybrać, zależy nie tylko od powierzchni nawadnianego obszaru. Powinniśmy wziąć pod uwagę także ukształtowanie terenu, rodzaj gruntu i jego przepuszczalność, a także typ roślinności na danym obszarze. Rozmieszczenie sprzętu - Odległość pomiędzy poszczególnymi zraszaczami powinna być taka, aby woda z jednego bez problemu dosięgała do dyszy drugiego. Aby odpowiednio rozplanować ich rozmieszczenie, zaznaczmy je na sporządzonym wcześniej planie ogrodu. Przy pomocy cyrkla nanieśmy okręgi oznaczające obszar zraszania. Zraszacze o kącie 90º powinny być umieszczone w rogach ogrodu, zaś te o kącie 270º wzdłuż ogrodzenia. Reszta obszaru, czyli miejsca oddalone od ogrodzenia, to miejsca na zraszacze o kącie 360º. W ten sposób cała powierzchnia ogrodu powinna być pokryta obszarami nawadniania. page 4 / 8
(Rozmieszczenie zraszaczy należy dobrze przemyśleć, fot. Gardena) W następnym kroku należy wziąć pod uwagę zapotrzebowanie na wodę wszystkich zraszaczy. Nie możemy bowiem dopuścić do sytuacji, w której ich zsumowana wydajność będzie większa od wydajności użytkowej ujęcia wody. Z takiej sytuacji również jednak jest wyjście. Można podzielić obszar na podstrefy nawadniania, z których każda dzięki sterownikom z programatorem czasowym uruchomi się w innym czasie Wyznaczenie podstref aby uniknąć przeciążenia instalacji musimy wyznaczyć kilka obwodów instalacyjnych, czyli podstref. Powinny one mieć zbliżone zapotrzebowanie i w obrębie każdego obwodu umieszczone powinny być urządzenia charakteryzujące się podobnym zapotrzebowaniem. Oczywiście, żadna z podstref nie może mieć zapotrzebowania na wodę większego niż wynosi wydajność ujścia wody. Przebieg instalacji na tym etapie nie obędzie się bez pomocy fachowca. Poprośmy elektryka (z uprawnieniami!) o ocenę, czy nasza instalacja elektryczna wytrzyma dodatkowe obciążenie, i czy nie jest konieczne wykonanie dodatkowego obwodu. Trasy przebiegu rur należy nanieść na plan. Starajmy się, aby były one jak najkrótsze. Absolutnie nie mogą się ze sobą krzyżować. Optymalne rozwiązanie to rury poprowadzone wokół ogrodu i odprowadzenia od nich do zraszaczy w centralnej części. Skonsultujmy się z hydraulikiem, jeśli chodzi o dobór rur instalacyjnych o odpowiedniej średnicy. Zazwyczaj używa się page 5 / 8
rur polietylenowych o nominalnym ciśnieniu 6 bar oraz zewnętrznej średnicy 32 mm. Dobór sterownika na rynku obecnie dostępna jest szeroka gama produktów. Możemy wybrać sterownik zasilany z instalacji elektrycznej, bądź na baterie. Te drugie mają możliwość zaprogramowania czasu podlewania nawet na 72 godziny naprzód. Zwróćmy uwagę na dodatkowe funkcje. Warto wybrać sterownik z czujnikiem opadu, automatycznie wyłączający się w razie wystąpienia deszczu. Pomoże to uniknąć zbędnego zużycia wody. (Wybór sterowników jest ogromny, fot. Gardena) Kolejne etapy pracy - Zgodnie ze sporządzonym wcześniej rysunkiem zaznaczamy za pomocą palików miejsca, w których znajdą się zraszacze. - Odwzorowujemy przebieg rur układając sznurek na ziemi - Kopiemy rów w kształcie litery V wzdłuż planowanego przebiegu rur. Powinien mieć on głębokość mniej więcej 30 cm. Pamiętajmy o starannym usunięciu wszelkich kamieni z wykopu. Jeśli w naszym ogrodzie już zostały posadzone rośliny zachowajmy szczególną ostrożność. Kopiąc możemy bowiem je uszkodzić. Osobno odkładajmy darń, a osobno ziemię. W page 6 / 8
ten sposób zapobiegniemy wyschnięciu darni i będziemy mogli użyć jej ponownie. - Układamy rury w powstałych wykopach, łącząc poszczególne fragmenty złączkami, za pomocą klucza hydraulicznego. W pierwszej kolejności powinniśmy połączyć rurę z doprowadzaniem wody. (Schemat instalacji nawadniającej, fot. Gardena) - Montujemy zawory odwadniające. W każdej z podstref powinien znajdować się jeden zawór wraz ze złączem ciśnieniowym typu kolanko. Zawory otwierają się i zamykają automatycznie. - Instalujemy rozdzielacz systemu, czyli skrzynkę z elektrozaworami. Bezwzględnie powinna być wykonana z wodoodpornego materiału. Najlepiej, aby znajdowała się w pobliżu ujęcia wody. - Montujemy sterownik. Obecnie na rynku dostępne są sterowniki przystosowane do pracy na zewnątrz, zazwyczaj ich ceny są jednak dość wysokie. Możemy wybrać również standardowy sterownik, jednak musimy go wówczas zainstalować w pomieszczeniu. - Instalujemy czujniki - Podłączamy instalację, pamiętając o użyciu transformatora. Napięcie stosowane w instalacjach nawadniających to 24 V. - Usuwamy ewentualne zanieczyszczenia z rurociągu, przepłukując go. Zaniedbanie tego kroku może doprowadzić do zatkania zraszaczy. - Podłączamy zraszacze do rurociągu. - Testujemy układ pod kątem szczelności i dokonujemy ewentualnych korekt. - Zasypujemy rury ziemią, a na wierzchu układamy darń, po czym ją podlewamy. - Jeśli mamy obawy, że woda nie pokryje całej powierzchni, która planujemy nawadniać, możemy wyregulować kąty zraszania głowic. Do tego celu możemy użyć klucza lub płaskiego śrubokrętu. - Dokonujemy ustawień sterownika zgodnie z naszymi potrzebami. Inne istotne informacje page 7 / 8
- Coraz większym powodzeniem cieszą się zraszacze wynurzalne. Umieszczone są w gniazdach wpuszczonych w ziemię, nakrytych klapkami. Poszczególne klapki otwierają się, gdy zraszacz wynurza się ponad powierzchnię ziemi. Głowica (stała, obrotowa lub wahadłowa) może nieznacznie wystawać nad powierzchnię na różną wysokość nieznacznie, bądź aż do wysokości 30 cm. - Oprócz czujnika deszczu możemy zamontować inne czujnik uruchamiający nawadnianie, gdy ziemia jest zbyt sucha, a także czujniki temperatury i wiatru. Co do czujnika deszczu pamiętajmy, by był umieszczony z dala od wody pochodzącej ze zraszaczy. - Zasilanie instalacji nawadniającej z hydroforu to znaczna oszczędność kosztów. Jeśli mamy do czynienia z instalacją zbiorczą, wówczas dla obniżenia kosztów eksploatacji (pobrana woda nie wraca do kanalizacji) użyjmy wodomierza nawadniającego 1 wraz z wyjściem wewnętrznym 1. - Zanim zaczniemy instalację, rozważmy umieszczenie filtra. W ten sposób unikniemy zatykania się zraszaczy. - Podlewać rośliny należy raz lub (w czasie upałów) dwa razy dziennie. Zaprogramujmy sterownik tak, aby podlewane rośliny znajdowały się w cieniu. Najlepiej, aby podlewanie odbywało się bardzo wczesnym rankiem, bądź wieczorem. - Bezwzględnie należy pamiętać o odprowadzeniu wody z systemu przed nadejściem zimy za pomocą odwadniacza. Jeśli zaniedbamy tę kwestię, może się to skończyć uszkodzeniem instalacji. Systemy nawadniające to bardzo praktyczne rozwiązanie. Ich zainstalowanie to nie tylko wygoda, to także znaczna oszczędność dzięki nim oszczędzamy nawet do połowy ilości wody w stosunku do podlewania ręcznego. Mają jeszcze inną zaletę są wielofunkcyjne. Można je bowiem wykorzystać z powodzeniem także do rozprowadzania nawozów dolistnych. page 8 / 8