LOKOMOTYWA Wydanie specjalne
LOKOMOTYWA Wydanie specjalne Julian Tuwim
ponieważ zaczyna działalność jako poeta. Jest założycielem grupy Skamander. Dwa szczęścia są na świecie: jedno małe- być szczęśliwym, drugie wielkie uszczęśliwiać innych. Julian Tuwim Julian Tuwim urodził się w Łodzi 13 września 1894 roku. Jako dziecko był miłośnikiem pirotechniki, hodował węże, zajmował się magią. Potrafił liczyć do 20 w dwustu językach. Mniej kochał szkołę.na szczęście w pewnym momencie, podczas czytania tomiku poezji Staffa dokonuje się w Tuwimie przemiana. Zaczyna czytać wiersze, uczyć się. Kończy szkołę jako jeden z najlepszych uczniów. Rozpoczętych studiów nigdy nie kończy, Pod koniec lat międzywojennych Julian Tuwim uprawiał twórczość dla dzieci, wykorzystując w niej swój kunszt poetycki łącząc liryzm z dowcipem, wykorzystując różnorodne walory językowe. Są to między innymi - Lokomotywa, Słoń Trąbalski, Kotek, Idzie Grześ, Spóźniony słowik, Okulary, Pan Maluśkiewicz, Skakanka, Bambo, Zosia - Samosia i wiele innych. Wiersze te uczą, bawią,chowują pokolenia polskich dzieci. Do tych wierszy wracają dorośli i uczą się najmłodsi. Przykładem mogą być dzieci z Przedszkola nr 5. Potrafią je przedstawić za pomocą rysunku, pantomimy i recytacji. Poezja Tuwima jest bajkowa i pozbawiona przemocy. Świat do którego przenosimy się czytając utwory, to świat wesoły, kolorowy, zabawny i przyjazny. Tuwim poprzez literaturę uczy, z jego licznych dzieł wypływają pouczające morały. Większość morałów były, są i będą aktualne. Jest dla nas zaszczytem, że mistrz poezji dziecięcej od dnia 17 czerwca 2004 roku jest patronem Przedszkola Nr 19 w Żorach. Nadanie imienia Juliana Tuwima wyróżnia nasze przedszkole, nadało mu niepowtarzalny charakter i tożsamość, a wartości zawarte w utworach poety i przekazywane dzieciom sprawiają, że uczęszczanie do naszego przedszkola pozostawi w naszych wychowankach wspomnienie wspaniałego, radosnego i ciekawego przedszkola. Dlaczego nasze przedszkole nosi imię Juliana Tuwima? Wiersze tego poety wychowują kolejne pokolenia Polaków, zawierają w swojej treści takie wartości jak piękno, zdrowie, humor, miłość do ojczyzny, dobro i prawdę. Te wartości
kształtowane są także przez nasze Przedszkole. Poznanie i zrozumienie tych wartości w przedszkolu procentuje przez całe dorosłe życie. Utwory Juliana Tuwima dzieci znają i kochają. Łączą one liryzm z dowcipem. Są to między innymi- Lokomotywa, Słoń Trąbalski, Kotek, Idzie Grześ, Spóźniony słowik, Okulary, Pan Maluśkiewicz, Skakanka, Bambo, Zosia -Samosia i wiele innych. Wiersze tego poety śpiewali wielcy artyści między innymi: Czesław Niemen (Wspomnienie, Jeżeli), Hanna Ordonówna (Miłość ci wszystko wybaczy), Ewa Demarczyk (Tomaszów, Kwiaty polskie), Marek Grechuta (Pomarańcze i mandarynki). Twórczość J. Tuwima można określić krótko piękne i pożyteczne. Nadanie imienia Juliana Tuwima wyróżnia nasze przedszkole, nadało mu niepowtarzalny charakter i tożsamość, a wartości zawarte w utworach poety i przekazywane dzieciom sprawiają, że uczęszczanie do naszego przedszkola pozostawi w naszych wychowankach wspomnienie wspaniałego, radosnego i ciekawego przedszkola. W naszym przedszkolu już od wielu lat realizujemy programy autorskie:,,moje miasto rodzinne - Żory - program edukacji regionalnej dla dzieci 5-6 letnich ~ mgr Irena Wawryk, mgr Beata Wysiadecka ~,,Żyję w zgodzie z naturą - program autorski z zakresu edukacji proekologicznej dla dzieci w wieku przedszkolnym ~ mgr Lucyna Górecka ~ Loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere, Bo kajś ten boroczek posioł swoi brele. Szuko w galotach, kabot obmacuje, Przewraco szczewiki, psińco tam znajduje. Bajzel w szranku i w byfyju Tera leci do antryju. "kurde" - woło - "kurde bele! Ktoś mi rombnoł moi brele!" Wywraco leżanka i pod nią filuje,
Loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere, Bo kajś ten boroczek posioł swoi brele. Szuko w galotach, kabot obmacuje, Przewraco szczewiki, psińco tam znajduje. Bajzel w szranku i w byfyju Tera leci do antryju. "kurde" - woło - "kurde bele! Ktoś mi rombnoł moi brele!" Wywraco leżanka i pod nią filuje, Borok sie wnerwio, gnatow już nie czuje. Sztucho w kachloku, kopie w kredynsie, Glaca spocona, caly się trzynsie. Pieroński brele na amyn kajś wcisnyło Za oknym już downo blank sie sciymniło Do zrzadla oroz zaglondo Hilary - Aż mu po puklu przefurgły ciary. Spoziyro na kichol, po łepie sie puko, Bo znejdly sie brele - te, co tak ich szukoł. Czy to ni ma gańba? - Powiydzcie sami, Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami. "Murzinek Bambo"
W Africe miyszko Bambo,Murzinek, Blank czorny,mały lokaty synek. Czorno mo matka,łojca czornego, Ujka i ciotka, dziadka i...kożdego. Mo piykno chałpa - by ją zbudować Trza mieć patyki, deski i trowa. Bo przeca lepszyj chałpy nie trzeba Jak sie rok caly hyc leje z nieba. Bestoż to sagie są Afrykony I mało kery je łobleczony. Bestoż fest dużo se uszporują Bo czopek, mantli...nic niy kupują. Bambo Murzinek to mądry synek... I niy mo w szkole samych jedynek. Bo sie mądrości wkłodo do gowy W swyj afrykońskij szkole ze trowy. W szkole tyj niy ma ławek, tablicy I gimnastycznyj sali - by ćwiczyć. Tam wszyscy afrykońscy szkolorze Mają sie od nos troszyczka gorzyj, Bo brak im heftów, taszy z książkami, Bestoż po piosku piszą palcami. Lecz skuli tego tyż fajnie mają, Bo im nic do dom niy zadowają! My tu na Śląsku, czy tam daleko, Za siódmom górą, za siódmom rzeką... Mieszkają ludzie - kożdy w swym domu I to niy wadzi przeca nikomu, Że jedyn jy kołocz a inny daktyle. Porozmyślej o tym choćby przez chwilę! Mlyczka z łorzecha kokosowego. My tu na Śląsku, czy tam daleko, Za siódmom górą, za siódmom rzeką... Mieszkają ludzie - kożdy w swym domu I to niy wadzi przeca nikomu, Że jedyn jy kołocz a inny daktyle. Porozmyślej o tym choćby przez chwilę! Jak już Murzinki w szkole głód mają To przerwa robią i se śniodają. Ale niy mają tasz ze sznitami, Ani sklepiku ze kołoczkami. Głodny Murzinek se w las zaleci, By se na drzewie fest pomaszkecić. Może se urwać figi, daktyle Lub po banany na drzewo wylyźć. A jak go suszy to zamiast Coli Na fest sie wielko palma wgramoli, Kaj sie napije bardzo zdrowego, Mlyczka z łorzecha kokosowego.
Wspomnienia, wspomnienia...absolwentów naszego przedszkola Jakub Domański: Z okresu przedszkolnego mam wiele dobrych wspomnień jednym z nich jest pyszne jedzenie, szczególnie lubiłem kluski leniwe i pastę jajeczną na śniadanie. Pamiętam również spotkanie ze św. Mikołajem i częste wyjścia w plener np. do lasu, na zajęcia z leśniczym, świetną zabawą dla mnie i moich kolegów był również bal przebierańców i zajęcia rytmiczne. Jednak najbardziej w pamięć zapadł mi wyjazd na zielone przedszkole, kiedy pierwszy raz musiałem być samodzielny, wiele się wtedy nauczyłem i przeżyłem wiele przygód jak np. jazda bryczką, basen i spacery po dzikich okolicach gór. Franciszek Domański: Z czasów przedszkola pamiętam dużo wspaniałych momentów. Z jedzenia przede wszystkim pamiętam hot-dogi, których jadłem za mało. Bardzo żałuję, że nie jadłem ich dużo, ponieważ drugich takich na świecie nie dostanę. Pamiętam również frytki i rosół. Kiedy Pani kucharka przygotowała frytki to zawsze prosiłem o dużą porcję. Z tych niesamowitych chwil pamiętam również klocki. Wydaje mi się, że zabierały mi znaczna część czasu,,wolnego. Przypominam sobie także występy na jakiś specjalny dzień. Pamiętam występ na dzień babci, babcia była ze mnie dumna. Lubiłem bardzo wycieczki do Osin. Do dziś na półce leżą pamiątki z Osin, w formie cienkich książek. Nigdy nie zapomnę dnia świętego Mikołaja. Dostawałem wtedy pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem i mnóstwo prezentów. Kiedy mama odbierała mnie późno to byłem szczęśliwy. Oglądałem film o Gormitach w przedsionku na górze. Pamiętam słynną dyskotekę w sali Skrzaty. Podobały mi się występy i szczególnie występ kukiełkowy. Uwielbiałem zakończenie roku i to nie z powodu końca roku. Wszędzie były słodycze. Można było wyjść na dwór, gdzie wisiały kolorowe balony. W ten dzień bawiłem się wyjątkowo, ale tego czego nie można było zapomnieć to moje Panie przedszkolanki. Pamiętam panią Anię, Lucynkę i jeszcze jedną, której imienia nie pamiętam. Nie mogę zapomnieć również o Paniach kucharkach oraz wielu innych pracownikach przedszkola. Ci ludzie byli niesamowicie cierpliwi i łagodni.
Mateusz i Damian Śnieżek: Kiedy chodziliśmy do przedszkola najwięcej utkwiły nam w pamięci spacery, wycieczki, wspólne zabawy, przytulanie, branie na kolana. Kiedy byliśmy smutni pani Lucynka zawsze nas pocieszała i pozwalała nam przynosić misie. Lubiliśmy też zabawy plastyczne, rysowanie i pisanie szlaczków. Często zbieraliśmy tzw.,,odpady ekologiczne, z których zawsze coś ciekawego robiliśmy. Wiosną sadziliśmy kwiatki, które później były ozdobą ogródka przedszkolnego i upominkiem dla mamusi. Kiedy były uroczystości, spotkania /np.: Boże Narodzenie, Dzień Babci, Dzień Matki/pani Lucynka piekła nam domowe, pyszne ciasta, a zamiast herbaty robiła nam,,maliniaka /herbatę z sokiem malinowym/. Oczywiście nie możemy też zapomnieć o wyjazdach na,,zielone przedszkole do Węgierskiej Górki gdzie przebywaliśmy na świeżym powietrzu od rana do wieczora, jeździliśmy na wycieczki, graliśmy w piłkę, tańczyliśmy na dyskotece, piekliśmy kiełbaski na ognisku... Szkoda, że teraz już nie chodzimy do przedszkola tylko do szkoły bo było super! Szymon Kiełkowski /11lat/ Przedszole pamiętam bardzo dobrze. Atmosfera w przedszkolu była wyjątkowa, jeździliśmy na wycieczki, świat poznawaliśmy przez zabawę i naukę. Pani Lucyna "stawała na głowie", żebym zjadł cokolwiek na obiad ponieważ byłem niejadkiem. Miło wspominam panią Lucynkę, panią Agnieszkę i panią Asię. Dawid Kiełkowski /18lat/ Przedszkole to beztroski i najpiękniejszy czas w moim życiu. Poznałem wielu znajomych, z którymi utrzymuję kontakt do dziś. Miło wspominam panią dyrektor. Miałem również przyjemność poznać wspaniałą panią Lucynkę, o której nigdy nie zapomnę ponieważ jedynie ona potrafiła okiełznać mój temperament i nigdy się na mnie nie złościła. Nigdy więcej na mojej drodze edukacyjnej nie spotkałem tak oddanego nauczyciela, który doceniałby moje zalety i umniejszał niedoskonałości.
Wiersz: Ptasie radio - Julian Tuwim Halo! Halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju, Nadajemy audycję z ptasiego kraju. Proszę, niech każdy nastawi aparat, Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad: Po pierwsze - w sprawie Co świtem piszczy w trawie? Po drugie - gdzie się Ukrywa echo w lesie? Po trzecie - kto się Ma pierwszy kąpać w rosie? Po czwarte - jak Poznać, kto ptak, A kto nie ptak? A po piąte przez dziesiąte Będą ćwierkać, świstać, kwilić, Pitpilitać i pimpilić Ptaszki następujące: Słowik, wróbel, kos, jaskółka, Kogut, dzięcioł, gil, kukułka, Szczygieł, sowa, kruk, czubatka, Drozd, sikorka i dzierlatka, Kaczka, gąska, jemiołuszka, Dudek, trznadel, pośmieciuszka, Wilga, zięba, bocian, szpak
Oraz każdy inny ptak. Pierwszy - słowik Zaczął tak: "Halo! O, halo lo lo lo lo! Tu tu tu tu tu tu tu Radio, radijo, dijo, ijo, ijo Tijo, trijo, tru lu lu lu lu Pio pio pijo lo lo lo lo lo Plo plo plo plo plo halo!" Na to wróbel zaterlikał: "Cóż to znowu za muzyka? Muszę zajrzeć do słownika, By zrozumieć śpiew słowika. Ćwir ćwir świrk! Świr świr ćwirk! Tu nie teatr Ani cyrk! Patrzcie go! Nastroszył piórka! I wydziera się jak kurka! Dość tych arii, dość tych liryk! Ćwir ćwir czyrik, Czyr czyr ćwirk! I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać, Ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać, Że aż kogut na patyku Zapiał gniewnie: "Kukuryku!" Jak usłyszy to kukułka, Wrzaśnie: "A to co za spółka? Kuku-ryku? Kuku-ryku? Nie pozwalam rozbójniku! Bierz, co chcesz, bo ja nie skąpię, Ale kuku nie ustąpię. Ryku - choć do jutra skrzecz! Ale kuku - moja rzecz!" Zakukała: kuku! kuku! Na to dzięcioł: stuku! puku! Czajka woła: czyjaś ty, czyjaś? Byłaś gdzie? Piłaś co? Piłaś, to wyłaź! Przepióreczka: chodź tu! pójdź tu! Masz co? daj mi! rzuć tu! rzuć tu! I od razu wszystkie ptaki W szczebiot, w świergot, w zgiełk - o taki: "Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek? Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek? Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć!
Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź! Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje? Gniazdko ci wiję, wiję, wiję! Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!" I wszystkie ptaki zaczęły bić się. Przyfrunęła ptasia milicja I tak się skończyła ta leśna audycja.