RENESANS KRYLA?

Podobne dokumenty
RAKI I NOWE KRABY IDĄ DO WOJSKA

TRZECIA ODSŁONA KRYLA W KIELCACH

NADCHODZI ERA RAKA

CZTERDZIESTY RAK W SŁUŻBIE

"BÓG WOJNY" ZATRZYMA ROSJAN. EKSPERT: HOMAR PRIORYTETEM. NIEZBĘDNY SYSTEM ROZPOZNANIA

ARTYLERYJSKI KONTRAKT STULECIA PODPISANY. "REGINA" ZA 4,6 MLD ZŁ

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

POLSKO-KOREAŃSKI CZOŁG PRZYSZŁOŚCI

POLSKA ARMATA 35 MM PO TESTACH. KOLEJNY KROK AMUNICJA PROGRAMOWALNA

POJAZDY CONCEPTU RUSZAJĄ DO PARYŻA [WIDEO]

ZIMOWE RAKI RUSZYŁY DO GIŻYCKA

REGINA OBEJMUJE SŁUŻBĘ. ARTYLERYJSKI KONWÓJ RUSZYŁ DO WĘGORZEWA [FOTO]

Broń przciwlotnicza wojsk lądowych. Zestawy rakietowe GROM. Artykuł pobrano ze strony eioba.pl

Komunikat Prasowy Fabryka Broni dostarczy Wojsku nową partię Beryli

Czołgi, część II. - czołgi współczesne (skonstruowane po roku 1945)

OD STARTU DO WB Group. pracownicy inżynierowie

ARTYLERYJSKIE LUFY ZE STALOWEJ WOLI

WOJSKO ZGADZA SIĘ NA PRODUKCJĘ SERYJNĄ KRABA. CZAS NA EKSPORT?

WISŁA POPŁYNIE PRZEZ STALOWĄ WOLĘ?

60 mm moździerze. Adam HENCZEL Menager Produktu

PL B1. HUTA STALOWA WOLA SPÓŁKA AKCYJNA, Stalowa Wola, PL BUP 08/10

MSPO 2017: CZOŁGOWA OFENSYWA PGZ

MSPO 2014: SZEROKA GAMA WIEŻ OD CMI DEFENCE

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

SYSTEM RAKIETOWY MLRS-P Koncepcja realizacji

POLSKA GRUPA ZBROJENIOWA W PROCESIE MODERNIZACJI SIŁ ZBROJNYCH RP

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

HOMAR AS W TALII POLSKICH WOJSK RAKIETOWYCH I ARTYLERII

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

NOWE SYSTEMY ELEKTRONICZNE ARMII ROSYJSKIEJ

DYWIZJONOWY MODUŁ OGNIOWY 155 MM SAMOBIEŻNYCH HAUBIC O OZNACZENIU REGINA

WPŁYW ROZMIESZCZENIA UKŁADU NAPĘDOWEGO NA KONFIGURACJE BOJOWYCH WOZÓW GĄSIENICOWYCH

PREZES HSW DLA DEFENCE24.PL: BORSUK I WIEŻA BEZZAŁOGOWA TO NASZE PRIORYTETY

Organizacja zgrupowania armii niemieckiej WRZESIEŃ 1939:

BEZZAŁOGOWA WIEŻA ROSOMAKA. "OBRAZ WYZWAŃ DLA POLSKIEGO PRZEMYSŁU"

POJAZDY CONCEPT W TERENIE [FOTO]

ERA JELCZA

NISZCZYCIELE CZOŁGÓW DLA WOJSKA POLSKIEGO. PRZECIWKO AKTYWNYM PANCERZOM [KOMENTARZ]

EAGLE, ASCOD I SYSTEM MOSTOWY MTB W KIELCACH [DEFENCE24.PL TV]

Spis treści. 3. Bezpieczeństwo pojazdu wojskowego Bezpieczeństwo pojazdu wojskowego na tle systemu człowiekotoczenie-technika

Dane techniczne Obowiązują dla roku modelowego Amarok

PREZENTACJA IRAŃSKIEGO POTENCJAŁU MILITARNEGO

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

MSPO 2018: PANCERNY BORSUK NABIERA KSZTAŁTÓW

POLSKIE POCISKI DLA ARTYLERII NOWEJ GENERACJI

(12) OPIS PATEMT0WY (19) PL (11) (13) B1

PLAN MODERNIZACJI TECHNICZNEJ SIŁ ZBROJNYCH w latach

KOMPAKTOWE DZIAŁO Z FRANCJI OFEROWANE POLSKIEJ ARMII. ARTYLERIA DLA OT?

NIEMIECKI LYNX ZASTĄPI BWP BRADLEY?

SYMULATORY I TRENAŻERY nieodzowny element szkolenia na wszystkich poziomach

S Y L A B U S P R Z E D M I O T U. Konstrukcja broni artyleryjskiej

OFERTA PRZETARGOWA. 1. Przystępując do postępowania o udzielenie zamówienia w trybie przetargu nieograniczonym na zadanie:

FORD TRANSIT ECOBLUE EDITION

MSPO 2017: EUROFIGHTER "ALTERNATYWĄ" DLA POLSKI

Mobilny system dowodzenia, obserwacji, rozpoznania i łączności

AMERYKAŃSKA ARTYLERIA POWSTRZYMA ROSJĘ? US ARMY UJAWNIA SZCZEGÓŁY WZMOCNIENIA WSCHODNIEJ FLANKI [ANALIZA]

REGINA CORAZ BARDZIEJ POLSKA

Aktualnie realizowane prace rozwojowe i wdrożeniowe w obszarze C4ISR oraz perspektywa podjęcia nowych prac

BORSUK WYCHODZI Z JAMY? NOWY BWP W DWÓCH ODSŁONACH

Ministerstwo Obrony Narodowej Plan modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach

15 LAT ROSOMAKA - POŁOWICZNY SUKCES [OPINIA]

POLSKIE LEKKIE MOŹDZIERZE LM-60

Wojskowe plany wzmocnienia Polski Wschodniej

INSTRUKCJA DO 7.62 mm kbk AKMS

MOŻLIWOŚCI I PERSPEKTYWY UDZIAŁU OBRUM W TECHNICZNEJ TRANSFORMACJI SIŁ ZBROJNYCH

SPECYFIKACJA TECHNICZNA

URZĄDZENIA SZKOLNO-TRENINGOWE WYPRODUKOWANE W WCBKT S.A.

KORONA DLA KRÓLOWEJ. POLSKA AMUNICJA DO KRABA I KRYLA

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego PROGRAM SZKOLENIA

PROGRAMOWANA ELEKTRONICZNIE ODPALARKA DO ZDALNEGO PROWADZENIA OGNIA Z POLOWYCH WYRZUTNI RAKIETOWYCH ELECTRONICALLY PROGRAMMED FIELD MISSILE LAUNCHER

ZAAWANSOWANE ROZWIĄZANIA TECHNICZNE I BADANIA EKSPLOATACYJNE MIEJSKIEGO SAMOCHODU OSOBOWEGO Z NAPĘDEM ELEKTRYCZNYM e-kit

Gąsienicowy czy kołowy układ jezdny ciągnika?

Dane dotyczące wykonawcy/wykonawców w przypadku oferty wspólnej: Nazwa... Adres... REGON;. NIP; TEL;. FAX;... ;...

ORP Ślązak po pierwszych próbach

LEKKIE HAUBICE WCIĄŻ POTRZEBNE?

Minimalne wymagania zamawiającego WÓZ ZAOPATRZENIA W WODĘ WODNIARKA

Warszawa, dnia 25 marca 2014 r. Poz DECYZJA Nr 92/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 21 marca 2014 r.

ROSYJSKA ARMIA ROZPOCZYNA BUDOWĘ TARCZY ROSJI [ANALIZA]

BEZPIECZNA ALTERNATYWA DLA TRADYCYJNYCH RUSZTOWAŃ

RUSZA PRZETARG NA NASTĘPCĘ HONKERÓW. 880 MUSTANGÓW DLA WOJSKA

ECOSPORT Ecosport_17.5MY_MAIN_V3_Master.indd BC66-BC68 Ecosport_17.5MY_MAIN_V3_POL_PL.indd BC66-FC67 11/01/ :00:49 01/02/ :56:07

MSPO 2017: PREMIERA BORSUKA

Realizacja umów na modernizację UiSW w latach Perspektywy zamówień do roku 2018.

Polski Wielowarstwowy System Naziemnej Obrony Przeciwlotniczej

PL B1. OŚRODEK BADAWCZO-ROZWOJOWY URZĄDZEŃ MECHANICZNYCH OBRUM SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ, Gliwice, PL

Mobilny zestaw rakietowy Kusza

ZAPYTANIE OFERTOWE. Rozdział 1 INFORMACJE OGÓLNE

PRZECIWLOTNICZY PK-6. POLSKI ORĘŻ POPRADA I OSY

Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe reprezentujące Skarb Państwa Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinie,

AMUNICJA DLA RAKA BLISKO FINISZU?

NIEMIECKIE GĄSIENICE DLA POLSKIEGO PANCERZA?

LOGISTYCZNE ASPEKTY KONCEPCJI SYSTEMU SZKOLNO-TRENINGOWEGO W AUTORYZOWANYM OŚRODKU PRODUCENTA UZBROJENIA

Nowe wzory kamuflaży na potrzeby wojskowego programu TYTAN zaprezentował Andropol SA

HIPERBOREA Oddział żołnierzy

Samochody z Lublina FSC Żuk. Aleksander Flis 3A Aleksander Pitucha 3A

NPR85 P Série Bleu

PANCERNA PIĘŚĆ

Transkrypt:

01.02.2017 RENESANS KRYLA? Huta Stalowa Wola przyśpiesza prace nad haubicą kalibru 155 mm Kryl na podwoziu kołowym. Polskie Siły Zbrojne deklarują, że po wprowadzeniu na uzbrojenie Kraba, Kryl będzie następnym systemem artyleryjskim, który pozwoli w pełni zastąpić Goździki i następnie Dany. Producent deklaruje, że gotowość produkcyjna może zostać osiągnięta już w 2018, ale aby tak się stało, niezbędne jest doprecyzowanie wymagań i przeprowadzenie szeregu procedur formalnych. Przez ostatnich kilkanaście miesięcy głównym aktorem tej części sceny polskiego przemysłu zbrojeniowego, która wiąże się z modernizacją Wojsk Rakietowych i Artylerii, był, po samobieżnym moździerzu Rak, zakontraktowanym 28 kwietnia 2016 r. w liczbie 8 kompanijnych modułów ogniowych, system Regina z jej centralnym elementem, haubicą Krab. Kulminacją zainteresowania nią był wart blisko 4,7 miliarda złotych grudniowy kontrakt na cztery kolejne DMO. W cieniu tych programów, mających dostarczyć WRiA 64 moździerze 120 mm (do 2019 r.) i kolejnych 96 haubic Krab (do 2024 r.), pozostawał, niezasłużenie, inny artyleryjski skorupiak z Huty Stalowa Wola, Kryl lżejszy od swego gąsienicowego krewniaka system oparty o wzór izraelskiej haubicy ATMOS 2000 oraz 3-osiowe, specjalnie do tego celu skonstruowane, podwozie Jelcz. Prototyp tego działa, stanowiącego nową jakość w ofercie polskiego przemysłu zbrojeniowego, miał premierę wówczas, kiedy ważyła się przyszłość jego cięższego, gąsienicowego kuzyna. Nie znaczy to, że po rozwiązaniu problemów z podwoziem, a następnie zakontraktowaniu gąsienicowego Kraba, kołowy Kryl przestał być dla wojska ważny. Brakowało jednak jasnego określenia stanowiska, a nawet można było odnieść wrażenie, że Zarząd WRiA oraz IU nie mówiły w tej sprawie jednym głosem. To, że program samobieżnej haubicy 155 mm na podwoziu kołowym ponownie zaczyna znajdować się w polu widzenia wojskowych, potwierdza szef MON Antoni Macierewicz.

W połowie lipca 2014 r. zaprezentowane oficjalnie nowe, bardzo udane podwozie Jelcz z rodziny 663, pierwsze, projektowane od podstaw z przeznaczeniem dla wyspecjalizowanego pojazdu bojowego dla wojska. Fot. Jerzy Reszczyński. Wojsko już wznowiło zainteresowanie tym projektem. Będzie go realizowało Antoni Macierewicz 18 listopada 2016 r., w czasie konferencji prasowej kończącej wizytę w Hucie Stalowa Wola. Deklaracja ta padła w kilkanaście dni po tym, jak szef MON złożył podpis pod nowym, zaktualizowanym PMT, z którego program kołowej haubicy 155 mm został formalnie wykreślony. Pierwotny PMT na lata 2013-2022 w ogóle Kryla nie uwzględniał. Pojawił się on tam dopiero w trakcie aktualizacji i zakładał, że praca rozwojowa Kryl, rozpoczęta umową pomiędzy NCBiR a HSW SA z 28 grudnia 2011 r., doprowadzi do zbudowania prototypu w 2014 r. (co zostało spełnione) i do zakończenia pracy rozwojowej do 27 grudnia 2015 r. Rok 2015 przeznaczono na badania zakładowe, ale na lata 2016 i 2017 nie zapisano żadnych wobec Kryla konkretnych działań. Wokół programu nastąpiła niezrozumiana cisza, dające pole domysłom i spekulacjom. We wstępnej fazie prac nad tym programem zakładano początkowo, że celem pracy będzie pozyskanie dla brygad wyposażonych w Rosomaki 4 dywizjonowych modułów ogniowych po 24 działa w każdym. Ale kiedy w 2012 r. pojawił się zapis w PMT o nowym terminie zakończenia pracy rozwojowej, ustalonym na ostatni kwartał 2018 r., zdefiniowany został plan pozyskania, poczynając od 2019 r., już 7 DMO Kryl liczących łącznie 168 haubic, dedykowanych również brygadom wyposażonym w BWP. To oznacza ewolucję założenia, że Goździki zastąpione będą przez Kraby, natomiast Kryle zajmą miejsce Dan.

Połowa sierpnia 2014 r. podwozie Jelcz zostało zintegrowane z ramą pośrednią oraz systemem działa ATMOS 2000, aby w postaci prototypu Kryla zadebiutować na MSPO.Fot. Jerzy Reszczyński. Takie ustalenia obowiązywały aż do momentu zatwierdzenia październikowych zmian w PMT, które najpierw program z PMT usunęły, aby po kilkunastu dniach sam szef resortu obrony oświadczył, że Kryl realizowany będzie. Kończący w grudniu swą misję na stanowisku szefa Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Adam Duda powiedział dla Defence24pl: Jeśli minister obrony tak powiedział, to znaczy, że tak będzie. Rozpoczynający swą misję na stanowisku szefa WRiA gen. bryg. Sławomir Owczarek: Pożądana jest taka zdolność, abyśmy mieli taki środek ogniowy, na kołach, aby wszedł on w lukę w wyposażeniu brygad ogólnowojskowych kołowych. Zastąpiłby on częściowo haubice Goździk oraz w dalszej perspektywie, Dany. Generał przyznaje, iż znane są mu założenia, aby Kryl został pozyskany po roku 2022: Jako szef wojsk rakietowych i artylerii chciałbym jak najwcześniej, ale nie zależy to ode mnie... Do niedawna stanowisko Zamawiającego wobec Kryla było trudne do jednoznacznego określenia. Wykonawca programu skoncentrowany był na finalizacji przygotowań do fazy produkcyjnej Raka a później Reginy, ale też oczekiwał potwierdzenia sygnałów z MON o tym, że powraca zainteresowanie wojska kołową haubicą 155 mm o zasięgu i skuteczności ognia odpowiadającym ciężkiemu gąsienicowemu Krabowi. Deklaracja ministra ON, spójna ze stanowiskiem artylerzystów, daje podstawę do nadziei, że wreszcie zlikwidowane zostanie trudne do zrozumienia zacięcie w trakcie przechodzenia pracy rozwojowej z NCBiR do MON. Program Kryla nie był bowiem do tej pory procedowany w oparciu o Inspektorat Uzbrojenia oraz jednoznacznie i oficjalnie sformułowane wymagania, autoryzowane przez MON i zgodne z decyzją nr 72. Można powiedzieć, że w pewien sposób funkcjonuje podobnie jak człowiek nie mający dokumentu aktu urodzenia. Przy dobrej woli obu stron, czyli wojska oraz lidera programu, uporządkowanie tych formalnych niedostatków możliwe jest w czasie nie dłuższym niż kilka miesięcy.

Po pierwszej fazie badań Kryl, co łatwo zauważyć, otrzymał m.in. inną osłonę komory silnika i zderzak oraz udoskonalone lusterka odporniejsze na podmuch po wystrzale, a w ramach doskonalenia wyglądu handlowego otrzyma także zmienione zespoły przednich świateł. Fot. Jerzy Reszczyński. Trwają intensywne prace przy opracowaniu stosownej dokumentacji. Jej aktualizacja, uzupełnienie (OZP) i przedłożenie w IU, to kwestia kilku miesięcy. Na razie sytuacja przedstawia się w taki sposób: od ponad 2 lat wóz jeździ, strzela, wykonuje wszystkie zadania, ale formalnie nie może przejść badań wojskowych, z uwagi na kwestie proceduralne. Bez zatwierdzonych ZTT prowadzenie kosztownych badań jest ryzykowne dla producenta. MON może wyników tych badań nie uznać, stojąc na stanowisku, iż nie ma dla nich formalnych podstaw. Utrudnia to również otwarcie dla Kryla rynków zagranicznych, które już pytają o ten rodzaj uzbrojenia. HSW ma już, uzgodnioną z artylerzystami, ofertę kompletnych DMO Kryl, tak dla pułków artylerii jak i dla brygad ogólnowojskowych. W zamyśle ZWRiA ma to być modelowy wzorzec struktury modułów ogniowych zarówno dla przyszłego Homara, jak i dla Langusty, zawierający także kompleksowy komponent rozpoznawczy, systemy zabezpieczenia technicznego, medycznego itp. Droga do Kryla, zbudowanego w sierpniu 2014 r. i po raz pierwszy zaprezentowanego we wrześniu na MSPO 2014, nie była usłana różami. Wstępem do niej była prezentacja na MSPO 2008 przez firmę Nexter Systems sh Caesar jako oferty współpracy dla polskiego przemysłu zbrojeniowego w procesie uzyskania nowego typu uzbrojenia artyleryjskiego. Naturalnym adresatem tej oferty była HSW, która w tym samym czasie rozpoczynała prace nad systemem wieżowym moździerza automatycznego Rak i wznawianym po 4 latach zawieszenia programem haubicy Krab, który wyewoluował w znacznie bardziej ambitny program dywizjonowego modułu ogniowego Regina z Krabem jako środkiem ogniowym. HSW, która już wówczas wchodziła we współpracę z Nexter Systems przy pozyskiwaniu luf dla Krabów pierwszego, 8-działowego modułu ogniowego, podjęła rozmowy z francuskim partnerem. Jednocześnie otworzyła się na ofertę konkurencji z izraelskiego Elbitu, oferującego dostęp do technologii sh ATMOS 2000 z lufą o długości 52 kalibrów.

Rozmieszczenie członków załogi Kryla w czasie wykonywania zadania ogniowego.fot. Jerzy Reszczyński. We wstępnej fazie analiz odrzucono koncepcję pozyskania tego typu środka ogniowego w oparciu inne konstrukcje. Zuzana 2 odpadła, ponieważ oferowała, podobnie jak Dana, autonomiczny, zamknięty system wieżowy, uznawany co jest tezą do pewnego stopnia kontrowersyjną za typowy dla haubic gąsienicowych. Zaletą tej opcji była automatyzacja procesu ładowania, wadą znaczna masa konstrukcji. System FH-77 BW L52 Archer, oferowany przez BAE Systems, uznany został za ofertę dosyć kosztowną, porównywalną cenowo z pozyskaniem haubicy gąsienicowej o podobnych osiągach. Oceniono, że masa wyrobu (30 ton), zasięg ognia i układ konstrukcyjny z zamkniętym, zautomatyzowanym układem ładowania amunicji, nie odpowiadają oczekiwaniom Sił Zbrojnych RP. Nadto oceniono, iż w realnych warunkach bojowych, wobec braku kanału manualnego, istnieje zagrożenie niewykonania zadania ogniowego w przypadku awarii skomplikowanego automatu ładowania. Późniejsze losy systemu (rezygnacja Norwegii z wcześniej potwierdzonego zakupu 24 dział) potwierdziły trafność tych analiz. Na placu boju pozostały dwie konstrukcje, Caesar i ATMOS 2000. Analizy porównawcze obydwu stojących na równie wysokim poziomie, choć różniących się technicznie dział, wypadły na korzyść konstrukcji izraelskiej. Uznano, że zawiera nie tylko szereg korzystniejszych rozwiązań (np. zamek klinowy zamiast śrubowego), ale też posiada lepsze parametry decydujące o walorach bojowych, np. szerszy zakres pracy mechanizmu sterowania działem. O ile francuskie działo zapewniało możliwość ostrzału w zakresie 0,6-67,5 stopnia w elewacji oraz po 15 stopni w azymucie, licząc od osi podłużnej nośnika, o tyle działo izraelskie oferowało w elewacji zakres pracy działa od -2 do +70 stopni, a w azymucie po 25 stopni. To ma duże znaczenie w sytuacji, kiedy konieczne jest przeniesienie ognia na cel o innych koordynatach; nie jest wtedy konieczna zmiana pozycji działa na stanowisku ogniowym bądź zmiana tego stanowiska. Wyższą ocenę uzyskały też izraelskie rozwiązania dotyczące rozwiązania kwestii przenoszenia obciążeń

dynamicznych po wystrzale z działa na podłoże (korzystniejsze usytuowanie łożyska zespołu wahadłowego). Potwierdziły to już badania artyleryjskie: pociski strzelane z Kryla przy identycznych ustawieniach padały dokładnie w ten sam punkt. Obydwa działa nie oferowały pełnej automatyzacji procesu ładowania amunicji, w odróżnieniu od wyeliminowanych wcześniej konstrukcji Zuzana 2 i Archer. Wojsko oczekuje od HSW, że ostatecznie przedłoży propozycję bardziej zautomatyzowanego działa. HSW i WB Electronics już przygotowały rozwiązania pozwalające usprawnić proces ładowania, szczególnie przy niskim kącie podniesienia lufy Kryla. Jest to praktycznie bezkosztowa alternatywa dla dostępnego i możliwego do zastosowanie mechanizmu ładowania, wzorowanego na haubicy ATMOS 2000. Fot. Jerzy Reszczyński. Wbrew spotykanym czasem opiniom, tzw. automat ładowania wcale nie jest rozwiązaniem powszechnym we współcześnie produkowanych haubicach dużych kalibrów, a już tym bardziej w systemach kołowych. Wyjątkami są rozwiązania słowackie: Dana i Zuzana oraz nie do końca znana szerszej opinii publicznej Eva. Automatem ładowania dysponują praktycznie tylko rosyjska gąsienicowa 2S19 Msta-S i najnowsza 2S35 Koalicja-SW oraz prawdopodobnie kołowa serbska NORA B-52 z zamkniętym systemem wieżowym. Zarówno Krab i AS90, jak i T-155 Firtina oraz K9 Thunder, a nawet PzH2000, wyposażone są w system półautomatyki, będący praktycznie systemem mechanizacji procesu ładowania, a nie jego automatyzacją. O wyborze oferty Elbitu przesądziły ostatecznie kryteria biznesowe. Izraelczycy także, w odróżnieniu od francuskich konkurentów, nie naciskali na przyjęcie ich oferty w całości, łącznie z podwoziem. Strona polska od początku stawiała jasno, że nośnik działa zostanie opracowany w kraju, co nieco niepokojąco przypominało drogę postępowania z licencją wieży AS90 i losami podwozia Kraba. Elbit wykazał znacznie większą elastyczność w negocjowaniu warunków współpracy przemysłowej. Dzięki temu stało się możliwe ustalenie korzystnych dla strony polskiej rozwiązań.

Kiedy negocjowano umowę, jeszcze nie było pewności czy uda się zrealizować ambitny plan modernizacji i rozbudowy lufowni w stalowowolskiej spółce tak, aby miała ona zdolność produkowania również luf 155 mm o długości 52 kalibrów. Obecnie to od HSW zależy, czy będzie chcieć przejąć produkcję kompletnego działa, czy tylko jego zespołu wahadłowego, czy też będzie produkować część tego zespołu, zawierającego lufę i zamek. W opancerzonej kabinie za siedzeniami kierowcy oraz dowódcy działa znajdują się miejsca dla celowniczego i dwóch ładowniczych (ładunków i pocisków) oraz miejsce dla bloku radiostacji. Docelowo możliwe jest zwiększenie załogi do 6 osób. Fot. Jerzy Reszczyński. Portfel zamówień produkcyjnych HSW związanych z produkcją artyleryjską zwiększa się, toteż może okazać się, że dopełnienie go lufami do Kryla będzie wymagać, być może, większego wysiłku organizacyjnego oraz, być może, także inwestycyjnego. Jak wiadomo, do 2019 r. potrwa produkcja 8 modułów kompanijnych moździerzy Rak, już nabiera tempa produkcja sprzętu dla kolejnych 4 DMO Krabów, która potrwa do roku 2024, od 2019 lub 2020 r. powinna ruszyć produkcja systemów wieżowych ZSSW-30, zaś w roku 2020 lub 2021 seryjna produkcja nowego BWP, jeśli realizowany obecnie program Borsuk nie zanotuje poślizgu. Początek 2017 r. jest startem obróbki mechanicznej w tej części lufowni, która będzie odpowiadać za lufy największych kalibrów, i zarazem czasem potwierdzania założeń odnoszących się do wydajności zamontowanych w niej systemów technologicznych. Polskiej produkcji lufy mają otrzymać już Kraby z drugiego DMO. Dotychczas, przypomnijmy, choć systemy wieżowe Krabów łącznie z podzespołami działa powstawały w HSW, to jednak obrobione mechanicznie przewody lufowe importowano, z Nexter Systems, a następnie z Rheinmetall. Nie wiadomo, kiedy i ile wojsko będzie chciało zakupić Raków w wariancie gąsienicowym M120G, co wiązać się będzie z kontynuacją po 2019 r. produkcji luf moździerzowych 120 mm. Nie jest jasne, czy w ramach polonizacji procesu modernizacji czołgów Leopard polskie MON nie postawi na

wykonywanie w kraju również kompletnych luf do tego czołgu. Pozyskanie licencji na nie pozostaje na razie sprawą otwartą. Nie są na razie znane plany MON w dziedzinie sprzętu dla tworzonych brygad WOT, dla których HSW oferuje możliwość dostaw moździerzy klasycznych M98 i M120 oraz, we współpracy z Nexter Systems, nowej lekkiej haubicy 105 mm LG1 Mk III, do której obecnie HSW produkuje niektóre elementy. Niewiadomą jest też skala zaangażowania HSW w produkcję armat KDA35 dla systemów artylerii okrętowej i przeciwlotniczej oraz wyrzutni rakiet i innych komponentów systemów rakietowych, planowanych w programach Homar i Wisła. Każdy z tych programów stanowić będzie istotnie dociążenie potencjału produkcyjnego HSW SA, w szczególności jej lufowni, jednej z zaledwie trzech w Europie. Mimo to gotowość do uruchomienia seryjnej produkcji Kryla, a więc będącego już po badaniach kwalifikacyjnych, HSW będzie w stanie zgłosić nawet już na początku roku 2018. Wszystkie ta rachuby i spekulacje odnoszące się do fazy produkcyjnej Kryla wyglądają w pewnym sensie na przysłowiowe dzielenie skóry na niedźwiedziu, jeśli zważyć na kilka zasadniczych spraw, które wymagają uporządkowania na obecnym etapie prac nad programem. Miejsce pracy kierowcy Kryla jest równie wysoko oceniane, jak funkcjonowanie układu napędowego, przeniesienia mocy i zawieszenia. Fot. Jerzy Reszczyński. U podstaw powstania Kryla w takiej a nie innej konfiguracji legło założenie fundamentalne, jakim był wymóg aeromobilności tego środka ogniowego, i to przy wskazanym przez wojsko środku transportu, jakim jest C-130 Hercules. Najprawdopodobniej wymóg ten sformułowano pod presją doświadczeń z misji zagranicznych, w trakcie których swą olbrzymią przydatność udowodniły Dany, dostarczane do Afganistanu tradycyjnymi środkami transportu. Uznano, że ich potencjalny następca musi być zdolny do przerzutu drogą powietrzną. Wskazywano, że takie warunki spełnia Caesar, co nie jest jednak do końca zweryfikowane. Pojawiają się nieoficjalne spekulacje, iż na czas transportu tym samolotem demontowany jest lemiesz stabilizujący oraz magazyny amunicji, przewożone innym samolotem. Potwierdzają to obserwacje załóg polskich C-130, które były świadkami rozładunku w Afganistanie francuskich haubic Niemniej postawiono wymóg transportu za pomocą Herculesa. Oznaczało to konieczność zachowania granicznych parametrów dwojakiego rodzaju: masowych (udźwig C-130

definiowany jest na 20 ton) oraz geometrycznych (wymiarowych). Już na starcie prac stworzyło to szereg ograniczeń dla konstruktorów, przypominających w pewnym sensie uwarunkowania, z jakimi spotyka się zespół konstruktorów opracowujących nowy pływający BWP Borsuk. Godzenie wzajemnie wykluczających się wymagań wymusza albo kompromisy, albo stosowanie niestandardowych rozwiązań. Dla Kryla oznaczało to wymóg utrzymania masy do transportu nie wyższej niż 19 ton, przy jednoczesnym spełnieniu wymagań odnoszących się do poziomu ochrony balistycznej kabiny. Jedyną drogą do celu było zaprojektowanie od podstaw nowego podwozia, przy uwzględnieniu faktu, iż zabudowa, czyli działo z ramą pośrednią, musi mieć masę wynikającą z jego konstrukcyjnych właściwości. Elbit i tak dokonał na potrzeby strony polskiej odchudzenia konstrukcji działa i ramy o ok. 500 kg, do 9,5 tony. Podwozie zatem, aby utrzymać się w granicy masy również 9,5 tony, musiało zawierać szereg niestandardowych rozwiązań, wykorzystujących m.in. nowatorskie technologie materiałowe, zapewniające najniższą możliwą masę przy wymaganej wytrzymałości mechanicznej. W przypadku samobieżnego działa na podwoziu kołowym musiano uwzględnić ekstremalnie wysokie obciążenia dynamiczne występujące przy strzelaniu pełnym ładunkiem. Efektem prac konstruktorów było zaprezentowane oficjalnie 17 lipca 2014 r. nowe podwozie Jelcz 663.28 (32) z silnikiem MTU 6R106TD o mocy 326 KM z mechaniczną (z możliwością zastosowania pełnego automatu) skrzynią biegów (9+1) ZF. Po raz pierwszy Jelcz konstruował pojazd od początku do końca planowany do konkretnego wojskowego zastosowania. W projektowaniu uczestniczyły m.in. WAT, Politechnika Wrocławska oraz Elbit. Przed miejscem zajmowanym w czasie jazdy przez dowódcę zabudowane są komputer dowódcy, terminal systemu nawigacji oraz terminal systemu łączności FONET. Fot. Jerzy Reszczyński. Po raz pierwszy w konstrukcjach samochodów Jelcz blok silnika wysunięto przed oś przednią. Pozwoliło

to z jednej strony uzyskać lepszy rozkład mas i dociążyć oś kierowaną, a z drugiej obniżyć kabinę. Dla oszczędności masy osłonę silnika wykonano z tworzyw sztucznych, co okazało się ślepą uliczką. Wprawdzie uzyskano efekt oczekiwanej przez Gestora zmniejszenia masy całego zestawu, ale jak wykazały badania trakcyjne w trakcie prób zakładowych ceną było pogorszenie właściwości jezdnych w terenie i gorsza kierowalność kół przednich, zatem należało przednią oś dociążyć. Problemy trakcyjne zostały rozwiązane, pojazd uzyskiwał już wszystkie wymagane osiągi zarówno z załadowanymi magazynami amunicji (jednostka ognia wynosi 18 kompletów, ale konstrukcja i zapas wytrzymałości oraz mocy układu napędowego umożliwiają jej zwiększenie), jak i po wystrzelaniu jej. Kryl przemieszcza się po drogach utwardzonych z prędkością 90 km/godz., co odpowiada parametrom pojazdów stanowiących wyposażenie brygad zmechanizowanych, wykorzystujących KTO Rosomak. A z takimi ugrupowaniami ten system artylerii ma współdziałać. W terenie jego prędkość użyteczna jest wystarczająca, aby poruszać się razem w ugrupowaniu, zasięg wynosi 500 km (docelowo 640 km) przy dwóch pełnych zbiornikach. Haubica może poruszać się po terenie o nachyleniu (wzdłużne i boczne) do 20 stopni, pokonywać wzniesienia do 30 stopni, rowy, progi oraz brody nawet do 1,2 m. Podwozie posiada system centralnego pompowania kół, gwarantujący mobilność w przypadku przestrzelenia opon, a także pozwalający w pewnym zakresie regulować prześwit pojazdu, wynoszący nie mniej niż 0,38 m. Dla 5-osobowej (docelowo przewiduje się możliwość zwiększenia obsługi do 6 osób) załogi skonstruowano opancerzoną kabinę, którą można jeszcze dopancerzyć poprzez nałożenie zewnętrznych paneli. Kabina, wyposażona w system filtrowentylacji oraz klimatyzacji, oddzielona jest od przedziału silnikowego szczelną przegrodą, posiada właz ewakuacyjny w stropie. Zapas wytrzymałości konstrukcji podwozia oraz zapas mocy napędu pozwalają na zwiększenie, z obecnych 18 kompletów, zapasu amunicji przewożonej przez Kryla i gotowej do natychmiastowego użycia. Fot. Jerzy Reszczyński.

W operacyjnych wymaganiach wstępnych do pracy rozwojowej nie sformułowano wymagań w zakresie systemów ochrony biernej (np. czujniki ostrzegające przed opromieniowaniem laserowym OBRA, wyrzutnie granatów dymnych) oraz nie zdefiniowano oczekiwanych zabezpieczeń w zakresie ochrony przeciwminowej. Trudno się dziwić, gdyż jest mało prawdopodobne użycie środka o takim zasięgu ogniowym w terenie nie rozpoznanym inżynieryjnie i położonym w obszarze bezpośredniej styczności wojsk. Krylowi postawiono wymóg holowania przyczepy o maksymalnym uciągu maksymalnym do 2000 kg. Przy maksymalnej masie całkowitej armatohaubica może bez przeszkód korzystać z dróg publicznych, mostów i wiaduktów. Maksymalna dopuszczalna szerokość pojazdu bez ramion lusterek to 2,44 m, maksymalna wysokość (niższa niż w przypadku np. Caesara ) to 3,44 m, a długość całkowita 10,3 metra. Próby załadunku do makiety kabiny C-130 powiodły się, choć nie bez pewnych problemów. Kiedy już ten warunek został spełniony, wojsko złagodziło swe stanowisko w sprawie aeromobilności. Nie zrezygnowano wprawdzie z niej całkowicie, ale zniknął budzący wątpliwości od początku (podobnie, jak np. w wypadku amerykańskich KTO Stryker ) warunek powiązania jej z konkretnym typem samolotu transportowego, C-130, który byłby w stanie Kryla przewozić, ale kosztem drastycznego ograniczenia zasięgu lotu. Mimo to Kryla można wozić C-130 przy spełnieniu kilku warunków. Całe wyposażenie związane z SKO oraz łącznością i dowodzeniem jest, z założenia, w pełni kompatybilne ze stosowanym w innych systemach użytkowanych bądź planowanych do wprowadzenia do użycia w WRiA. Wiadomym jest, iż bazują one na uznawanych za jedne z najbardziej zaawansowanych w świecie rozwiązaniach będących efektem wieloletniej i efektywnej współpracy HSW z WB Electronics. Dzięki temu co z satysfakcją podkreślają zarówno artylerzyści jak i konstruktorzy w przypadku konieczności awaryjnego powierzenia obsługi Kryla załodze Kraba, proces ten odbędzie się płynnie, wręcz intuicyjnie. Jest to zasługą m.in. oprogramowania Topaza, stosowanego we wszystkich środkach artyleryjskich Sił Zbrojnych RP. Na wyposażenie elektroniczno-informatyczne Kryla składa się m.in. system łączności FONET i cyfrowa radiostacja, radar prędkości wylotowej MVRS 700 SCD, system nawigacji satelitarnobezwładnościowej TALIN 5000 z hodometrem, komputery balistyczne i części artyleryjskiej. Automatyzację kierowania ogniem i dowodzenia podniesiono na bardzo wysoki poziom. Dane z ośrodka dowodzenia mogą być odbierane i przetwarzane bez zwłoki nawet wówczas, gdy załoga znajduje się na zewnątrz, na pozycjach bojowych. Skraca to czas obiegu najważniejszych informacji o zadaniu ogniowym. W przypadku uszkodzenia systemu zautomatyzowanego naprowadzania działa na cel celowniczy ma do dyspozycji instrumenty pozwalające na dokonywanie tych operacji w trybie manualnym. W czasie wykonywania zadania ogniowego cała załoga Kryla znajduje się poza pojazdem, na ściśle określonych pozycjach, na których nie wszyscy jej członkowie mają z sobą kontakt wzrokowy i nie znajdują się w polu widzenia dowódcy. Dlatego załoga ma pomiędzy sobą kontakt radiowy za pośrednictwem zestawów nagłownych. Zajmowanie miejsc w kabinie i opuszczanie ich odbywa się bardzo sprawnie. Także czas opuszczenia stanowiska ogniowego nie przekracza kilkudziesięciu sekund od oddania ostatniego wystrzału. W kontekście wymagań dotyczących czasu potrzebnego na zmianę stanowiska ogniowego pewne kontrowersje budzi sygnalizowane przez wojsko, wyposażenie Kryla w agregat pomocniczy APU. Dla szybkości reakcji ważne jest, aby silnik główny pojazdu był czynny w czasie wykonywania zadania ogniowego, aby umożliwić jak najszybszy odskok, więc APU wydaje się niekoniecznym dublowaniem systemu zapewnienia energii. Zastosowanie APU o odpowiedniej mocy raczej mija się z celem z uwagi na brak miejsca, dodatkową masę i dodatkowy koszt, dające w efekcie nieznaczne tylko zmniejszenie konsumpcji paliwa w porównaniu z silnikiem głównym oraz nieznaczne zmniejszenie widma na termowizji, Kryl, analogicznie jak Krab, może posługiwać się każdą amunicją zgodną z memorandum JBMoU, i

tymi samymi ładunkami miotającymi. Z logistycznego punktu widzenia ma to dla wojska znaczenie kapitalne, choć nie zawsze doceniane. Na razie nie są znane wymagania MON w zakresie posługiwania się przez tę haubicę amunicją precyzyjną (klasy APR), ale można spekulować, iż wymóg ten jest oczywistym, nawet jeśli oficjalnie jeszcze nie został sformułowany. Zasięg ognia Kryla zawiera się pomiędzy 5 a 40 km. Szybkostrzelność 6 strzałów na minutę osiągana była w trakcie badań przez fabryczną obsługę HSW, może być zwiększona przez wyszkoloną załogę artylerzystów. Przy ogniu podtrzymanym wynosi ona 2 strzały na minutę. Naturalnie, oprogramowanie przewiduje wykonywanie strzelań w systemie MRSI (Multiple Rounds Simultaneous Impact). Kryl przeszedł pomyślnie badania poprawności funkcjonowania systemów w niskich temperaturach. W różnych dyskusjach dotyczących Kryla bardzo często jako najważniejszy argument przeciwko tej konstrukcji wymieniany jest brak automatu ładowania. Warunek doprojektowania automatu pojawia się czasami w wypowiedziach wojskowych. Urasta przez to do rangi wręcz mitycznej, mającej jakoby decydujące znaczenie dla wartości bojowej i przydatności Kryla bądź jej braku. Wcześniej wspomniano, że jest to rozwiązanie rzadko spotykane, i obecne tylko w niewielu konstrukcjach. One są od początku projektowane tak, aby proces automatyzacji ładowania amunicji zapewnić. Jednym z jego najważniejszych warunków jest konstrukcyjne połączenie samego mechanizmu wprowadzania pocisku i ładunku miotającego do komory zamkowej z magazynem amunicji i magazynem ładunków miotających oraz podajnikiem zapłonników. Wiąże się z tym m.in. ograniczenie liczby ładunków możliwych do natychmiastowego użycia. Nad wszystkim musi czuwać system komputerowy, którego zadaniem musi być m.in. gospodarowanie modułowymi ładunkami miotającymi w taki sposób, aby liczbę modułów ładunku dobierać bez ingerencji obsługi działa zależnie od wypracowanych danych do strzelania, zasięgu, wyliczonej balistycznie trajektorii lotu pocisku itd. To jest oczywiście wykonalne, ale pod warunkiem, że od tego rozpoczyna się projektowanie działa. Czy do Kryla, bazującego na ATMOS 2000, można taki system dorobić? Przedstawiciele Huty Stalowa Wola jednoznacznie podkreślają, że odpowiedź musi być jedna: bez przebudowy całej części artyleryjskiej jest to niemożliwe. Kompletna zmiana konstrukcji działa musiałaby mieć swe konsekwencje w przeprojektowaniu podwozia, aby uwzględnić np. nieuniknioną zmianę rozkładu mas oraz geometrii zespołu wahadłowego. Dla całego programu oznacza to praktycznie fundamentalne przenicowanie, zaś końcowe rezultaty prowadzonych w tym kierunku prac byłyby dalece niepewne. O tym można byłoby przekonać się po latach oraz poniesieniu znacznych kosztów nawet w przypadku wyboru opcji zakupu licencji na gotowe działo o takich charakterystykach, takie jak np. Eva, będąca dopiero w fazie badań. Sprawa staje się jaśniejsza, kiedy doprecyzuje się definicję automatu ładowania, przez który jednak najczęściej rozumie się zmechanizowany i odciążający ładowniczych system dosyłania, choć taki automat i tak nie wyręcza ładowniczych w procesie dostarczenia elementów amunicji z magazynów do mechanizmu. W przypadku Kryla możliwe jest zastosowanie takiego rozwiązania. Pozostaje tylko pytanie: jaki w tym sens, i jaki będzie koszt takiego rozwiązania? Firma Elbit ma gotową konstrukcję mechanizmu dosyłania. Bazuje ona na rozwiązaniach znanych z holowanej haubicy ATHOS 2000. Działanie układu polega na podniesieniu amunicji na wysokość zamka i wyosiowaniu korytka ładowniczego z zamkiem. Wtedy następuje, w trybie dwutaktowym, dosłanie amunicji do zamka. Najpierw ładowany i dosyłany jest pocisk, następnie ładunek miotający. Ponieważ jednak w tym rozwiązaniu nie występuje klasyczne korytko ładownicze, to w przypadku awarii bądź bojowego uszkodzenia układu ładowniczy będzie musiał załadować pocisk bezpośrednio do zamka, a następnie dosłać z pomocą ręcznego dosyłacza.

Rozwiązanie systemu mechanicznego dosyłania w haubicy Caesar, choć konstrukcyjnie odmienne (pocisk kładziony jest na korytku znajdującym się po lewej stronie zamka poniżej nasady, po czym ramię podnosi się na wysokość zamka, osiuje się z nasadą i dosyła pocisk), posiada podobne wady, i również nie wpływa na zwiększenie szybkostrzelności. Również w tym rozwiązaniu w przypadku awarii (uszkodzenia) układu ładującego wykonanie zadania ogniowego staje się trudne, jako że (w nim również nie występuje klasyczne korytko ładownicze) ładowniczy będzie musiał załadować pocisk bezpośrednio do zamka i dosłać go manualnie. Masa pocisku, jak wiadomo, to ok. 50 kg, więc manewrowanie taką masą bez możliwości podparcia jej korytkiem jest w warunkach bojowych trudne i niebezpieczne, zwłaszcza przy intensywnym ogniu. Konieczne w tej sytuacji jest zwiększenie zespołu ładowniczych, co sens całego automatu niweluje. Za sprawą niedopracowanych na czas procedur Kryl, który od ponad dwóch lat jeździ i strzela, nie może formalnie trafić do badań wojskowych. Trwają intensywne prace przy opracowaniu stosownej dokumentacji. Pozwala to ufać, iż zapewnienia o gotowości do produkcji seryjnej w 2018 r. zostaną spełnione. Fot. Jerzy Reszczyński. W jednym i drugim przypadku celem takiego rozwiązania jest głównie odciążenie załogi oraz poprawa komfortu jej pracy. Ale, jak wspominamy, odbywa się to zarówno kosztem zwiększenia potencjalnego ryzyka awarii lub uszkodzenia, oraz znacznym kosztem finansowym. Dla producenta jest to bez większego znaczenia, ale dla zamawiającego, czyli płacącego, w tym przypadku MON już nie. Przedstawiciele HSW wskazują, że obecne rozwiązanie wydaje się mieć zasadnicze zalety: jest niezawodne, ekonomiczne i odporne na błędy. Gen. bryg. Sławomir Owczarek nie kryje, że Zarząd WRiA oczekuje od oferującej Kryla Huty Stalowa Wola większego zautomatyzowania konstrukcji. Oczekiwanie takie można łatwo zrozumieć, jeśli obserwuje się prowadzenie ognia przy niskim kącie podniesienia lufy, kiedy komora zamka znajduje się w najwyższej pozycji w stosunku do podestu obsługowego na lemieszu.

W HSW i w WB Electronics przygotowano ciekawą odpowiedź na to oczekiwanie. W czasie dosłownie kilku tygodni, jak nas zapewniono, możliwe jest takie zmodyfikowanie SKO i oprogramowania Topaza, aby proces ładowania amunicji w Krylu usprawnić. To rozwiązanie odbywa się wyłącznie w obrębie softu systemu kierowania ogniem, ma charakter odwracalny, nie wpłynie na obecną konstrukcję i konfigurację działa, nie zmieni warunków jego obsługi i konserwacji, nie spowoduje wzrostu kosztów związanych z rozbudową i komplikacją układu. W przypadku awarii obecnego rozwiązania układ porusza się wraz z działem, które ma sterowanie zapasowe, zaś awaria obecnie stosowanego dosyłacza hydraulicznego nie uniemożliwia obsługi działa, gdyż nadal pozostaje korytko, które znacznie ułatwia ręczne dosłanie pocisku. Na razie kwestia akceptacji tego rozwiązania przez wojsko jest otwarta. Postępem prac nad programem i perspektywą wprowadzenia Kryla na uzbrojenie polskiej armii mocno zainteresowany jest izraelski partner HSW. Deklaruje swe zaangażowanie w pozyskiwanie zagranicznych odbiorców na ten system uzbrojenia. Zainteresowanie nim już jest duże, nie tyko w krajach europejskich. Zarówno HSW jak i Elbit w przyjęciu Kryla na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP widzą ważny argument w działaniach eksportowych. Dotychczas na program Kryl NCBiR wyłożyło nieco ponad 28 mln. zł, do których HSW dołożyła własne środki finansowe. Jerzy Reszczyński