ARKUSZ PRAWDY Co to takiego jest prawda? To słowo wydaje nam się być tak oczywiste, silne i niepodważalne, ze nie zastanawiamy się co tak naprawdę za nim stoi. Definicja z Wikipedii jest dość oficjalna i wymagająca zastanowienia sie, o co tak naprawdę w niej chodzi: "Prawda według klasycznej definicji właściwość sądów polegająca na ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy, których dotyczą. W potocznym rozumieniu jest to stwierdzenie w formie zdania oznajmiającego, wyrażone o określonym fakcie, tak jak ma czy miało to miejsce w rzeczywistości." Dlatego spróbujmy przełożyć to na normalniejszy język i zastanówmy sie nad odpowiedzią. Prawda, jest to jakaś niepodważalna opinia, jest to fakt, nazwanie sytuacji taką jaka ona rzeczywiście jest, tak? No i tu dochodzimy do miejsca, w którym muszę się zgodzić i nie zgodzić w tym samym czasie :). Zanim zarzucisz mi brak konsekwencji, proszę zapoznaj się z moim sposobem myślenia. Według mnie prawdy można podzielić na dwa rodzaje:prawdy niepodważalne i prawdy subiektywne. Te pierwsze są oczywiste i niezależnie od tego kogo zapytasz, ta osoba je potwierdzi, więc fakt nadal będzie faktem. Sprawa z tymi drugimi już nie jest taka prosta, bo w Twojej ocenie coś może być prawdą, a w ocenie innej osoby już nie.
Aby nie być tak tajemniczą - wytłumaczę Ci to na przykładach. Przykład 1: Jest dzień. Obudziłaś się, widzisz, że noc się skończyła i zrobiło się jasno. Takie same odczucia ma Twoja sąsiadka, mama czy też koleżanka - mamy prawdę niepodważalną Przykład 2: Jesteś kobietą. Nie masz wobec tego wątpliwości. Twoi rodzice i bliscy także nie. Jeśli nosisz kobiece ubrania i gadżety, to nawet obcy widzący Cię po raz pierwszy będą tego samego zdania, bez sprawdzania dokładniej Twojej płci, kolejna prawda niepodważalna. Przykład 3 Niebo jest niebieskie. Zapytaj pięciu osób o zdanie w tym samym dniu, a gwarantuję Ci, że nie dostaniesz takich samych odpowiedzi. Ty sama patrząc w niebo widzisz, że jest niebieskie, ale dla kogoś innego może być... lazurowe, błękitne, granatowe... Niby mówimy o tym samym niebie, ale postrzeganie go, percepcja widzenia kolorów - zmienia się. Ko według Ciebie ma rację? I czyja prawda jest bardziej prawdziwa i niepodważalna? Przykład 4 Jesteś atrakcyjna. O i tu zaczynają się schody, bo być może słyszałaś o tym wielokrotnie, być może widziałaś dowody
adoracji, ale w zależności od tego jak sama o sobie myślisz - uważasz to za prawdę niepodważalną (jeśli lubisz siebie i się sobie podobasz) bądź też za kłamstwo. Być może 10 osób powiedziało Ci, że jesteś atrakcyjna i dla nich jest to oczywiste, no bo przecież widzą jak wyglądasz, ale dla Ciebie takie to nie jest. Przykład 5 Po tym jak zostawił Cię partner powtarzasz sobie w kółko, że nie jesteś warta kochania i uznajesz to za najprawdziwszą i niepodważalną prawdę, ale czy rzeczywiście jest to prawda czy tylko myśl, którą w kółko myślisz, bo czujesz się zraniona i Twoja ocena własna spadła. Idę o zakład, że w ocenie innej osoby, być może jakiegoś cichego wielbiciela nie tylko jesteś warta kochania, ale wręcz jesteś najcudowniejszą kobietą pod słońcem. Przykład 6 Jestem leniwa. Myślisz tak o sobie, ponieważ przykładowo deklarujesz, że chcesz stać się pewniejsza siebie, ale koniec końców nic z tym nie robisz, stąd wyciągnęłaś wniosek o własnym lenistwie. Ale idę o zakład, że prawdą to nie jest, że są sprawy, w których jesteś niezwykle pilna, przykładasz się i robisz co tylko możesz. Różnica pomiędzy tym gdy nie robisz, a robisz nie jest selektywnym lenistwem, ale brakiem świadomości, co za Twoim nie_robieniem stoi. Być może jest to obawa, że gdy staniesz się pewna siebie, będziesz zwracała na siebie uwagę, być może stracisz wymówkę i wtedy będziesz musiała więcej z siebie dawać i przestać zasłaniać się tym, że
jest to prawda niepodważalna, jest to twierdzenie subiektywne. Przykład za przykładem mogłabym mnożyć, ale myślę, że to co Ci pokazałam - wystarczy aby zrozumieć kilka zasad na temat prawd. O prawdach niepodważalnych nie dyskutujemy. Bez sensu jest się upierać, że słońce nie jest słońcem, albo, że woda nie jest mokra. Ale wszystko inne- jest subiektywne. I od Ciebie i tego jaki masz obraz samej siebie i świata w głowie zależy jak Twoje prawdy będą brzmiały. Jeśli nie lubisz siebie, nie wiesz jakie wartości masz w życiu, odczuwasz wewnętrzny bałagan - to każdą reakcję otoczenia będziesz interpretowała na swoją niekorzyść. Przykład: Ktoś jest niemiły wobec mnie - to moja wina (jestem beznadziejna) Grupa ludzi się śmieje, z cała pewnością dlatego, że coś głupiego powiedziałam (boję się opinii innych, jestem głupia). Partner się nie odzywa - pewnie już mnie nie kocha (jestem do bani). Trąbią na mnie na ulicy -jestem złym kierowcą (nawet jeździć nie umiem). Boję się wygłaszać głośno swoje opinie - jestem beznadziejna, tylko ja mam z tym problem (coś jest ze mną nie tak, wszyscy inni nie mają takich problemów) Gdy w praktyce gdy ktoś jest dla Ciebie niemiły - z reguły wynika to z jego osobistych problemów, ludzie się śmieją - powodów może być tysiące, nie jesteś jedyną osobą wokół której kręci się świat, partner milczy, bo nad czymś swoim myśli,
mężczyźni nie dzielą się wszystkim tak jak my kobiety, trąbią na Ciebie- nie wiesz czy na Ciebie, ktoś może po prostu się spieszyć albo być niegrzecznym kierowcą, a strach przed występami publicznymi ma prawie 100% ludzi, nawet przed niewielką grupą, tylko że ci inni ludzie nie zatrzymują się na tym strachu - tylko przezwyciężają go - trenując... Widzisz jak prawdy wcale prawdami nie są - tylko naciągniętą, niekorzystną dla Ciebie wizją rzeczywistości? I każda z tych rzekomych prawd sprawia, że czujesz się jeszcze gorzej, że Twoja ocena we własnych oczach leci w dół jeszcze bardziej, a Ty wierzysz, że coś jest prawdą, choć prawdą nie jest... Pójdę krok dalej... i jestem w stanie się założyć, iż gdybyś uczciwie, bez tej fałszywej miarki przyjrzała się poprzednim 12- tu miesiącom znalazłabyś wiele powodów do dumy. Dlaczego jestem tego taka pewna? Bo mamy do perfekcji wręcz wyćwiczone umniejszanie własnych sukcesów i powiększanie tego co nam nie wyszło. Co więcej w odniesieniu do naszych zalet i umiejętności zakładamy, że to nic takiego, że przecież każdy tak potrafi... ano zapewniam Cię, że po pierwsze nie każdy, po drugie - powinna Cię interesować tylko i wyłącznie miarka i ocena samej siebie w odniesieniu do samej siebie... Czyli jeśli coś było dla Ciebie trudne i kosztowało Cię wiele wysiłku to zamiast irytować się, że nie przyszło łatwo - doceń to, że koniec końców poradziłaś sobie z tym i opanowałaś.
Regularnie powtarzam, że jedyną miarodajną miarką jest porównywanie siebie do siebie z przeszłości i drogi jaką udało Ci się pokonać. Odnoszenie siebie i własnych osiągnięć do innych osób jest jak prawda subiektywna... Nie znasz drogi innych ludzi, ani ich predyspozycji, ani talentów - dlatego zamiast się przejmować (i tracić czas na nieprawdziwe i bezzasadne porównania) skup się na tym co możesz, co zrobiłaś i co w tej ocenie jest prawdą niepodważalną, a co subiektywną. Podsumowując temat prawdy: - nie wszystko co uznajesz za prawdę - prawdą jest - prawda subiektywna zmienia się w zależności od tego co Ty sama o sobie myślisz, więc praca nad sobą popłaca - prawdy stają się milsze i... bardziej obiektywne - uważność i świadomość pomaga zweryfikować prawdziwość prawd, dzięki czemu przestajesz wierzyć w kłamstwo i dołować siebie
Zdanie do powtarzania codziennie tak często, jak tylko będziesz pamiętała o tym: Chcę poznać prawdę o sobie. Prawdę dzięki której zrozumiem kim jestem i jakie dary otrzymałam. Prawdę dzięki której będę miała odwagę w pełni wyrażać siebie i dzielić się tym co we mnie dobre. Na następnej stronie masz do użycia prosty arkusz, kilka pytań, które pomogą Ci zweryfikować Twoje prawdy.
CZY MOJA PRAWDA JEST PRAWDĄ? 1. Czy w odniesieniu do tego co uważam za niepodważalną prawdę inne osoby mają odmienne zdanie? 2. W jakich okolicznościach uznałam coś za niepodważalną prawdę? Jakie emocje i okoliczności temu towarzyszyły i czy mogły wpłynąć na ocenę sytuacji? 3. Czy moja niepodważalna prawda mogła się przeterminować, czy mogę trzymać się starej oceny? 4. Czy moja niepodważalna prawda może być wymówką, czy może się kryć za za nią coś co jest dla mnie niewygodne, czego się obawiam? 5. Co mogłabym zyskać gdyby ta prawda okazała się kłamstwem? 6. Co obawiam się stracić weryfikując, puszczając tą prawdę? 7. Czy gdybym lubiła siebie to nadal byłoby prawdą? Jeśli doszłaś do wniosku, że Twoja niepodważalna prawda jednak prawdą nie jest - to jesteś mądrzejsza i wolniejsza od jednego kłamstwa. Jeśli doszłaś do wniosku, że Twoja niepodważalna prawda jest prawdą i nie podoba Ci się stan taki jaki jest - pytanie: jak możesz to zmienić? Bo przecież prawdy się zmieniają... nawet słońce zachodzi, a woda stając się lodem bądź parą - przestaje być mokra... ;)