KULTURALNO - LITERACKO - ARTYSTYCZNA per aspera ad astra NIE DOŒÆ MÓWIÆ O MI OŒCI
|
|
- Lidia Bukowska
- 9 lat temu
- Przeglądów:
Transkrypt
1 PA DZIERNIK 2008 "... peci, malarze, - caùe t dziwaczne twarzystw nie jest mýe tak bardz ptrzebne. Ale usuñcie ich, a zbaczycie, ýe w swych dmach, miastach, krajach, bædziecie siæ czuã tak, jakbyúcie usunæli úmieciarzy... JAMA KULTURALNO - LITERACKO - ARTYSTYCZNA per aspera ad astra NUMER 6 KWIECIEÑ 2008 KWARTALNIK CENA: 1z³ (ale ten numer darmwy) PISMO STUDENTÓW FILOLOGII POLSKIEJ ATH W BIELSKU-BIA EJ DRODZY CZYTELNICY Ot p rcznej przerwie, w trudzie i mzle, ale z uœmiechem na ustach ukazuje siê klejny numer plnistycznej Jamy. Oddajemy w rêce Czytelników Jamê zmieninej frmule i z nw¹ szat¹ graficzn¹. Pmys³ów na nastêpne numery mamy wiele, ale jak bêdzie dziœ nie wiemy. Aktualna Jama jest celw zró nicwana tematycznie, trchê nieu³ na i w rzgardiaszu. Spsbów na dbre redagwanie gazety jest wiele i ten numer traktujemy jak warsztat wyjœciwy d klejnych wydañ. Mamy nadziejê, e t pcz¹tek nwej Jamy i mim wielu niedci¹gniêæ i ptkniêæ nasza gazeta nie bêdzie ceniana zbyt surw. Krekta nie jest nasz¹ mcn¹ strn¹ Serdecznie zapraszamy d wspó³pracy wszystkich zaintereswanych. Mamy nadziejê publikwaæ wszystkie dbre teksty, które d nas dtr¹ i czekamy na ciekawe pmys³y, uwagi i spstrze enia. Ró nie z Jam¹ bywa³ w przesz³œci, ale czas zmieniaæ zastane i krewaæ nw¹ rzeczywistœæ. Zapraszamy na nasze ³amy uczelniane k³a naukwe, studentów ró nych wydzia³ów i kierunków (stacjnarnych i niestacjnarnych), pracwników naukwych raz wszystkie sby, które chc¹ swimi przemyœleniami pdzieliæ siê z innymi. Byæ m e z czasem uda siê z Jamy stwrzyæ szersz¹ platfrmê wymiany myœli naukwej raz frum dyskusyjne knfrntuj¹ce ze sb¹ wiele ciekawych prac i zagadnieñ. Szerk twieramy drzwi wspó³pracy i przumienia. Czekamy na Wasze reprta e i wywiady, eseje, relacje i sprawzdania. Z chêci¹ publikujemy Wasze pezje, wspmnienia z pdró y, fragmenty dzienników, pchwane w szufladach pwiadania, felietny i wiersze mi³sne. Czekamy na pisane przez lata studiów pracwania i interpretacje. Szpalty Jamy mg¹ zawieraæ recenzje nwœci wydawniczych, plecaæ ciekawe filmy i wystawy artystyczne, mg¹ byæ przewdnikiem p scenach teatralnych Bielska i nie tylk. Nic nie sti na przeszkdzie, by œwiat³ dzienne ujrza³y wspmnienia z kncertów muzycznych raz ciekawe ftgrafie z niekniecznie wakacyjnych szlaków. Mamy nadziejê na Platñsk¹ Jamê œwietln¹ prmieniami wra eñ, szkiców i sptkañ - pamiêtaj¹c jednak zawsze za Heraklitem, Drgi Studencie, e nadmiar nauki nie zawsze prwadzi d zrzumienia REDAKCJA jama_jama@p.pl NIGDY NIE DOŒÆ MÓWIÆ O MI OŒCI Nigdy nie dœæ mówiæ mi³œci, dlateg zsta³ pwiedziane ju tyle, e trudn zaskczyæ czymœ ryginalnym, niecdziennym, czeg nie pwiedzia³ nam jeszcze Petrarka, Szekspir, Gethe, Mickiewicz i m na by³by wymieniaæ tak jeszcze d³ug. Pstmdernistyczna mi³œæ, ta której mówi siê w telewizji jest ju tylk twarem dla masweg dbircy, dpwiedni zbanalizwanym i ujêtym w steretypiczne ramy. Zanim nasta³a era audiwizualna równie mieliœmy d czynienia z mi³œci¹ jak twarem, ludzie zaczytywali siê Cierpieniami m³deg Wertera, zakazanymi dzie³ami De Sade`a, ale literatura jak medium jest najbardziej pjemna ze wszystkich mediów na treœci intelektualne, siêga w nas g³êbiej, budzi refleksyjnœæ. Wspminam tym dlateg, i al trchê patrzeæ jak literatura ustêpuje pla szerk pjêtej audiwizualnœci, b i czytelnik ju nie taki jak kiedyœ, a i mi³œæ jakby siê nam zdewaluwa³a. Ca³e szczêœcie s¹ jeszcze w Plsce pisarze, którzy ptrafi¹ mówiæ mi³œci w spsób niebanalny, s t a w i a j ¹ c n a k n c e p t, j a k r ó w n i e w y c i ¹ g a j ¹ c d pstmdernistyczneg p eracza brazów rêkê, b Jerzy Ssnwski walczy czytelnika z ca³¹ œwiadmœci¹, e dziœ rzrywkê zapewnia nam ppkultura z ca³ym swim sztafa em pe³nym efekciarstwa i sensacji. On w swim pwiadaniu pt. tytu³em Stan ³aski pchdz¹cym ze zbiru pwiadañ Linia ncna, daje nam je, ale nie tylk. Wprawny czytelnik d razu zauwa y drugie dn, ukryte przekazy, czy jak tam m emy t jeszcze nazywaæ, zaœ mniej bieg³y dbirca ucieszy siê trzymaj¹c¹ w napiêciu histri¹, ciekawie wykrewanym miejscem akcji, czy wreszcie niebanalnym zakñczeniem. Ka dy cœ z teg pwiadania wyniesie. eby dtrzeæ z ambitnym przekazem d dzieci brazka trzeba m e czasem zejœæ piêtr ni ej i siêgn¹æ d petyki literatury ppularnej, a tak e, b czemu nie, d stylistyki kmiksu, a nie malkntenciæ, e nikt ju nie czyta. Takie czasy nasta³y, e czytelnik siê zmieni³, czeg inneg czekuje (m e wcale nie literatury?), c inneg g cieszy. Wiedzia³ tym Ec pisz¹c genialn¹ pwieœæ Imiê Ró y, wzbgacn¹ w¹tek rdem z dbreg krymina³u, mia³a teg œwiadmœæ Mas³wska u ywaj¹c jêzyka ulicy w Wjnie plsk-ruskiej pd flag¹ bia³-czerwn¹ - Ssnwski te t zrzumia³. (ci¹g dalszy na str. 15) i t chdzi by ka dy u³ama³ cœ dla siebie a z kruchów nakarmi³ bliÿnieg sweg a wtedy istnienie przestanie byæ chwil¹ a tylk u³amkiem wiecznœci zdlnej d wszystkieg z³eg i dbreg PO UDNIK RÓWNOLE NIK ISTNIENIE W U AMKACH CHWIL Vn CZ OWIEK W OBLICZU ZAG ADY I POCZUCIA WINY Mje zaintereswanie histri¹ tak naprawdê rzpczê³ siê w szkle pdstawwej, chcia dk¹d siêgam pamiêci¹ zawsze na równi z tym c jest becnie, intereswa³ mnie zawsze t c by³ dawniej. Swe zaintereswania kntynuwa³em tak e w liceum, a muszê ddaæ, e na pewn by³a w tym grmna zas³uga mjeg histryka, prwadz¹ceg lekcje tak w szkle pdstawwej, jak i w liceum. Muszê jednak ddaæ, e nigdy nie bra³em udzia³u w limpiadach, czy knkursach histrycznych. Stara³em siê raczej na w³asn¹ rêkê pznawaæ histriê, a przynajmniej te jej fragmenty, które najbardziej mnie fascynwa³y. Myœlê, e dnalezienie w histrii kresu, czy wydarzeñ, które najbardziej nas interesuj¹, m e byæ dbr¹ metd¹, by histriê plubiæ a wiem, e w szk³ach jest z tym czêst bardz ró nie. (ci¹g dalszy na str. 4) STUDIUJ Z NAMI FOT. FRANCISZEK DZIDA AKADEMIA TECHNICZNO-HUMANISTYCZNA W BIELSKU-BIAÙEJ f Bielsk-Bia³a ul.willwa 2 f centrala telefniczna lub 350
2 RÓWNOLE NIK KASKADERZY EDWARD STACHURA - PEJZA Pejza wpisuje siê w ramy liryki mi³snej, pœredniej. W wierszu tym wyznanie dknuje siê w dmniemanej becnœci drugiej sby i d niej jest kierwane. M na wywniskwaæ, e sb¹ t¹ jest kbieta, gdy w ka dej strfie pjawiaj¹ siê elementy cia³a charakterystyczne w³aœnie dla niej, dzwierciedlaj¹ce jej piêkn. S¹ t: usta, czy, stpa, szyja. Pdmit i jeg prze ywanie ujawnia siê pprzez knstrukcjê œwiata przedstawineg, zbudwaneg z elementów istniej¹cych pza œwiadmœci¹ ja liryczneg. Wiersz nabiera sensu, gdy uœwiadamiamy sbie jeg knkretny zwi¹zek z pdmitem. Przez wypwiedÿ ukszta³twana mnlgw peta za pmc¹ œwiata zewnêtrzneg dnsi siê pœredni d swjeg œwiata wewnêtrzneg. Œwiat przedstawiny jest pdprz¹dkwany pdmitwi lirycznemu. Wiersz Stachury nale y d dmiany liryki pœredniej- liryki piswej. Opis stanwi punkt wyjœcia, pretekst d knstrukcji wyznania zwi¹zaneg z pisywanym zjawiskiem. W samym pisie s¹ tak e elementy kreœlaj¹ce stsunek emcjnalny d dtwarzanej rzeczywistœci (miêkkie nry czu, miêkkie skóry, najpiêkniejsze knie). W wierszu tym mamy d czynienia z sytuacja narracyjn¹, nak³adaj¹c¹ siê na sytuacjê wyznania. Pdmit liryczny pwiada czymœ, c znajduje siê pza nim, ale c stanwi utajnin¹ frmê jeg wyznania. Œrdki jêzykwe zastswane w mawianym wierszu dbiegaj¹ d bezpœredniej funkcji kmunikacyjnej. Stachura bawi siê s³wem, igra ró nymi znaczeniami. (A.Rz.) pe³ne teksty publikwane zstan¹ w klejnym numerze Jamy. ANDRZEJ BURSA - KARNAWA Dziwny t wiersz, jednak z drugiej strny tak typwy dla ca³eg drbku Andrzeja Bursy. Traktuje bwiem œmierci, który t temat œmia³ m na uznaæ za mtyw przewdni w jeg twórczœci lirycznej. W zasadzie ka dy peta uznawany za kaskaderów literatury plskiej, a Bursa bez w¹tpienia d nich nale y, by³ naznaczny œmierci¹ bezustanne myœli przemijaniu nie tylk w wierszach, ale równie w prywatnych rzmwach z przyjació³mi i rdzin¹ pzwalaj¹ traktwaæ pdmit liryczny jak prte parle autra Karnawa³u. ( ) N, a pza tym te wszystkie wiersze pisane w pczuciu zbli aj¹cej siê œmierci i jakby p œmierci. W³aœciwie dziwiê siê sama sbie, e nie przewidzia³am ewentualnœci œmierci Jêdrka, s³ysz¹c, jak du œmierci pisa³ i mówi³. - napisa³a w jednym z listów jeg sistra. Pdbna sytuacja mia³a miejsce w yciu i twórczœci Haliny Pœwiatwskiej, Ryszarda Milczewskieg-Brun, Rafa³a Wjaczka, czy Kazimierza Ratnia. Wszyscy ni w jakiœ spsób, b¹dÿ nieuleczalnie chrzy, b¹dÿ znajduj¹cy siê w szpnach na³gu, nie ptrafili pzbyæ siê myœli dejœciu. Taki stan rzeczy musia³ dbiæ siê tak e na ich twórczœci. Ot fragment wiersza Pœwiatwskiej: kt ptrafi pmiêdzy mi³œæ i œmieræ wpleœæ anegdtê istnieniu zgarniam brunatne plastry ksi¹ ek nas³uchujê brzêczenia s³ów pmiêdzy mi³œæ i œmieræ wpleœæ nikt nie ptrafi (B.R.) R E M I N I S C E N C J E BIELSKA JESIEN Niezmiernie trudn w kilku s³wach pisaæ wra enia, które twarzyszy³y mi pdczas wêdrówek œladami dzie³ twórców 38. Biennale Malarstwa Bielska Jesieñ Trudnœæ ta wynika jakby z dwu zasadniczych pwdów. Pierwszym jest bez w¹tpienia mja zbyt ma³a wiedza dtycz¹ca malarstwa, i chyba sztuki w góle. Nie mam na myœli w tym miejscu ignrancji, czy wrêcz indlencji p prstu takie s¹ fakty. A bcwanie z dzie³ami, które wydaj¹ siê wychdziæ pza ramy p³ótna, d zawsze przysparza³ mi najwiêcej duchwych k³ptów i rzterek. Bezpœredni wi¹ e siê t tak e z drugim pwdem mich wspmnianych wy ej trudnœci, mianwicie œwiadmœæ m liwœci interpretacji dzie³a jak takieg. Najlepszym przyk³adem, d któreg wart siê dnieœæ, m e byæ szerk rzumiana literatura, z pezj¹ na czele, jak sztandarem interpretacji i nadinterpretacji. Z brazami mam pdbnie t jakby wiersze, które zamkniête w ramach ramy zdaj¹ siê za ka dym razem mówiæ wiêcej, ni widzimy i ni nam siê pkazuje. Ka dy wiêc wernisa, w którym uczestniczê, zawsze kjarzy mi siê z nwym tmem pezji nieznaneg autra, który tyle c przynis³am d dmu z pbliskieg Empiku. Bielska Jesieñ jest wiêc dla mnie zbirem wierszy ró nych autrów, w ró nej tematyce i w ró nych dcieniach barw. I m e zabrzmi t paradksalnie dziwnie, ale bardz pdba³ mi siê mment, na kilka dni przed twarciem wystawy, gdy m na by³ wszystkie dzie³a (109 brazów 58 plastyków z ró nych strn kraju) gl¹dn¹æ jeszcze w magazynie, gdy w rzêdzie czeka³y jakby na publikacjê. Wtedy nie by³ jeszcze nadanych miejsc, klejnœci i zaszczytów ka de by³ takie same, gtwe d interpretacji. Dœwiadczenie drugiej strny p³ótna przypmnia³ mi chdzenie p lumpeksach. Ale szare kartny ju wtedy kry³y tajemnice. I t, c wówczas wydawa³ mi siê ciekawe i warte spjrzenia d³u szeg ni piêæ sekund, ptem kaza³ siê blichtrem, czy wrêcz lanszaftem. Dziœ ju wiem, e ka de dzie³ ptrzebuje miejsca, pwietrza i przestrzeni. W pezji zazwyczaj jest t czas, w malarstwie (jakim b¹dÿ, lub sztuce wizualnej w góle) chdzi chyba przestrzeñ. Lecz zarówn w jednym, jak i w drugim, elementem i tak decyduj¹cym zdaje siê byæ wybraÿnia dbircy. Wiedzina t¹ wybraÿni¹ rzpczê³am mj¹ w³asn¹ pdró p salach wystawienniczych Galerii Bielskiej BWA, ju p g³szeniu wszystkich werdyktów jury, p wrêcznych nagrdach i splendrach, p zinterpretwanych pejza ach pe³nych ywych i martwych ludzi. Jedne rzeczy pdba³y mi siê mniej, inne bardziej. D tych pierwszych zaliczyæ mgê np. braz Drty Barwej zatytu³wany Teraz. Faktycznie, za nied³ug, gdy twrzê ldówkê, z niej tak e wyskczy Adam Ma³ysz, b nie jest t chyba widk na tr frmu³y pierwszej z Kubic¹ w tle Byæ m e taka sztuka niesie w sbie jakieœ przes³anie, byæ m e symblika teg nardweg zapatrzenia warta jest równie leju na p³ótnie 200x150, z wyró nieniem. Ale mnie t nie przeknuje i nie s¹ t wiersze, które lubiê taki wczesny Iwaszkiewicz, alb inny Tuwim. Z drugiej jednak strny ³atw jest krytykwaæ, przypinaæ ³atki itp. adnym spsbem nawet tych desek, tam przedstawinych, bym nie namalwa³a. adn¹ miar¹ wiêc ceniaæ jedynie tylk wiem, e mi siê t nie pdba³. Natmiast wzrk mój przyku³ wzrk, czyli t, c namalwa³ Bart³miej Otecki i czeg niestety nie zatytu³wa³. Lubiê wiersze, które w swjej budwie s¹ prste, a mówi¹ wiêcej, ni na pierwszy rzut ka widaæ. Lubiê zreszt¹ takich te ludzi Czymœ pdbnym sta³ siê dla mnie ten akryl, prtret pamiêciwy w ciemnej zieleni. Najpierw g nie zauwa y³am i gl¹da³am z bliska, zaraz p wejœciu na piêtr, zwyczajnie zapminaj¹c perspektywie, raz tym, e brazy t jednak nie ksi¹ ki. Ale ju wtedy, z bliska w³aœnie, mi siê spdba³ wyznaczne linie d œrdka rzchdzi³y siê prmieniœcie na wszystkie strny pnadmetrweg p³ótna. Trchê przypmina³ t krnika, który cierpliwie, przez lata, rzeÿbi w drzewie swje œcie ki, a w których przecie nigdy siê nie zgubi Olœnienie przysz³ dpier póÿniej, gdy na przeciwleg³ej œcianie gl¹da³am wygranych. Ktœ mnie zaw³a³ i dwróci³am g³wê dla mnie t wyró nienie warte Grand Prix. Z perspektywy kilkunastu metrów zbaczy³em cœ nweg, jakby teg prtretu tam wczeœniej nie by³ ale nie mg³am g przecie przegapiæ? Knfuzja trwa³a kilka sekund. Oczy: alb w kularach Gucci, alb z pask¹ na bal karnawa³wy d Dlce a Gabbana. Obraz z jednej strny linearny jak mê czyÿni, z drugiej klisty jak kbiety. I zieleñ zaczê³a mieæ tak wiele dcieni. Zdecydwanie ten braz spdba³ mi siê najbardziej. Teraz s³w wygranych. Chyba mam ju dsyæ mê czyzn, którzy udaj¹ kbiety, i kbiet, które za wszelka cenê chc¹ byæ mêskie. Czy ktœ ju namalwa³ kwiaty, które wyrs³y na betnie? Genderqueer t cykl k³ 20 prac Lidii Krawczyk I Wjciecha Kubiaka. Na Bielskiej Jesieni zbaczy³am dwa p³ótna z teg cyklu: twarze kbiet, którym dklejn w¹sy (kwadratwy lej 195x195) raz mê czyznê ustylizwaneg na kbietê, w pdbnych rzmiarach. Niby ³adne, niby na czasie, niby takie dwa ne, niby prblematyczne, niby tlerancyjne, niby twarte taki przejaw swbdy i wyzwlenia. Niby ma dawaæ d myœlenia ale w³aœnie niby. A prawie, jak ju wiemy, rbi jednak wielk¹ ró nicê Nie pdbaj¹ mi siê te brazy, chæ faktycznie, cœ w sbie maj¹ i nie s¹ tuzinkwe. Nasz¹ w sbie wady, ale irytuj¹ i intryguj¹. A mój fawryt by³ inny. Nie wiedzia³am, e lepiej nie czytaæ wczeœniej pdpisów pd brazami, aby nie ulec zasugerwaniu tytu³em pracy. Wracaj¹c d literatury, trudn czytaæ ksi¹ kê, nie znaj¹c tytu³u. Ale wiersz, faktycznie, bez nieg byæ siê m e. I myœlê sbie, e za rk, na 39. Biennale Malarstwa, przyjdê ju z w³asnej wli, a nie w ramach bwi¹zkwych uczelnianych zajêæ. Mam tylk pytanie: dlaczeg Bielska Jesieñ kñczy siê w œrdku plskiej zimy, a nie trwa d wrzeœnia, przez paÿdziernik, d najwy ej p³wy listpada? Jesieñ t jesieñ. Kbieta t kbieta. Zima t zima. Mê czyzna t mê czyzna. Kwiaty na betnie nie wyrsn¹ adn¹ mc¹. I cœ jest jednak w czerwnym akrylu Pin up fruits: truskawki, u Andrzeja Wasilewskieg. A kbieta na plecach, w bia³ej pœcieli, któr¹ dstrzeg³ nasz klega, na zapmnianym przez wszystkich p³ótnie w rgu? Biedrnka ATH 2 KWIECIEÑ 2008
3 PO UDNIK pewne kncerty zaczynaja sie gdy instrumenty sa juz dlzne Taka dpwiedÿ pada najczêœciej, gdy pytamy pchdz¹ceg z Krzeszwic pisarza. M e wydaæ siê t dziwne, kiedy p r z y p m n i m y, e C z y c z f i c j a l n i e zadebiutwa³ w 51. numerze ycia literackieg z rku 1955, bk Mirna Bia³szewskieg, B h d a n a D r z d w s k i e g, J e r z e g Harasymwicza i Zbigniewa Herberta. Wiadm, i debiut piêciu by³ zwiastunem nadchdz¹cych przemian plitycznych i k u l t u r a l n y c h, s t a ³ s i ê j e d n y m z najwa niejszych wydarzeñ literackich tamtych lat. Wiersze Czycza by³y jednak znane w krêgu Zwi¹zku Literatów Plskich ju na pcz¹tku lat 50, a histria teg debiutu sta³a siê niemal legend¹. M³dy Stanis³aw jak wspmina Adam W³dek, wielletni piekun K³a M³dych ZLP zg³si³ siê d K³a, przynsz¹c wiersze. P jakimœ czasie kaza³ siê jednak, e by³y t pezje Czes³awa Mi³sza z tmu Ocalenie, przemieszane z w³asnymi, nielicznymi utwrami. Wis³awa Szymbrska wtedy na W³dka wspminaj¹c t wydarzenie, pdkreœli³a, i cz³nkwie kmisji wcale nie zbesztali Czycza za t, wrêcz przeciwnie, znaczy³ t dla nich, e: t jest ch³pak, który czyta innych, niekniecznie rówieœników. e ch³pak czyta i wie c dbre. M³dy pisarz wykaza³ gust i czytanie i dalej za Szymbrsk¹: Widaæ by³, czeg chce d pezji. Patrzy³ siê na nieg jak na cz³wieka, który wie czym jest pezja wy szeg ltu. Czycz by³ uczestnikiem wielu innych wa nych wydarzeñ w literaturze plskiej, wystarczy wspmnieæ tutaj przyjaÿñ z Andrzejem Burs¹ i pœwiêcne jej pwiadanie And. C ciekawsze, Andrzej Barañski na pdstawie pwiadañ z tmu Nim zajdzie ksiê yc, nakrêci³ film Nad rzek¹, której nie ma. Zatem, dlaczeg autr Anda nie zdby³ s³awy, chæby prównywalnej z ppularnœci¹ jeg wspó³debiutantów? Aby dpwiedzieæ na t pytanie, wystarczy przeczytaæ kilka strn któregœ z tmów przy, b¹dÿ kilka wierszy, dla przyk³adu fragment Pawany: idê p tym brzegu eby teg bachra ju mi nie tak szlag trafi³ p tym piachu i gdzie na mi siê ta czerwna h, ch lera ma³ siê nie przewróci³em a acha I tyle tyleœmy siê a taka i czy te ta tak mi siê czy mi siê a tam bia³ Czycz pisa³ tak jakby nie chcia³ byæ zrzumiany. T fascynuje. Jeg pezja jest trudna, nawet jeœli pwiemy, e hermetyczna, t nie bêdzie w tym stwierdzeniu przesady. Czycz d¹ y³ w literaturze d perfekcyjneg dtwrzenia w³asneg ryginalneg spsbu mówienia. Zgdnie z myœl¹ Tadeusza Kantra Bycie artyst¹, t bycie w przdzie, autr Nie wierz nikmu wypracwa³ w³asne metdy zapisu jêzyka mówineg, plifnicznej narracji, muzycznej budwy utwrów literackich, u ywa³ hipertekstu, s³wem, wyprzedzi³ swj¹ epkê. Ten trudny FOTO: INTERNET Stanis³aw Czycz, Jeszcze jêzyk sprawi³, e Czycz by³ i jest niechêtnie czytany, wszak kt dziœ lubi siê wysilaæ? Ciê k dziœ jednznacznie stwierdziæ czy autr Pawany pzstawa³ na brze ach tzw. ycia literackieg z w³asneg wybru, czy jak stwierdza Dariusz Nwacki jeg pisanie p prstu siê nie pdba³. W bu stwierdzeniach jest ziarn prawdy. Pdczas pnad czterdziestletnieg pbytu na scenie literackiej Czycz nie napisa³ zbyt wiele, a nawet bardz ma³, wyda³: T³a (1957 pezje), Berenais (1960 pezje), Ajl (1967 pwiadania), Nim zajdzie ksiê yc (1970 pwiadania), Pawana (1977 pwieœæ), Wybór wierszy ( ), And ( pwiadania), Nie wiem c ci pwiedzieæ (1983 pwiadania), Nie wierz nikmu (1987 pwieœæ), Ajl i Lar (1996 pwiadania). Niektórzy naiwnie twierdz¹, e Czycz bêdzie dkrywany i kchany przez m³de pklenia czytelników. Ja myœlê jednak, i Czycz nie przestanie byæ pisarzem niszwym. Owszem, twórczœci autra Berenais pœwiêcna by³a Ogólnplska Sesja Literaturznawcza w jeg rdzinnych Krzeszwicach. Jeg twórczœæ jest ppularyzwana przez m³dych pisarzy i krytyków zwi¹zanych z czaspismem Ha!art. S¹ równie prace naukwe pdejmuj¹ce prblematykê dzie³ Czycza (pza licznymi artyku³ami w krakwskich gazetach, m.in. ksi¹ ka Jacka Rzmusa, W klicach arkadii Stanis³awa Czycza, zbiór wspmnieñ pisarzu zatytu³wany Stanis³aw Czycz mistrz cierpienia, pracwany przez Krzysztfa Liswskieg raz bszerny esej pt. Pdró d kresu ncy autrstwa Jana Marxa). G³ównym tematem pwiadañ i pwieœci Czycza wed³ug wielu krytyków jest m³dœæ, tak, ale wa niejszym tematem, wed³ug mnie, jest melanchlia, niem liwœæ mi³œci, czekanie na Gdta na pustym pernie zaszytym gdzieœ na pdkrakwskiej prwincji. M e i ma racjê Bgdan Rudnicki pisz¹c, e m³dzi czytelnicy przekrnie dwracaj¹ siê d zaakceptwanych, uznanych autrytetów. Szukaj¹ autrów swich, nie zaanektwanych przez starych. Tylk czy m³dzi czytelnicy szukaj¹? Ksi¹ ki Czycza nie s¹ wznawiane, ciê k dstaæ je w biblitekach, antykwariatach, nie mówi¹c ju ksiêgarniach. O Czyczu ma³ mówi siê w œrdwisku akademickim, ile siê mówi. A my m³dzi, jeœli ju rzmawiamy ksi¹ kach, t zdecydwanie czêœciej tematem knwersacji s¹ ksi¹ ki Chwina, Kapuœciñskieg lub te ksi¹ ki, c trzeba d egzaminu. M³dzi pisarze, wœród których pnæ Czycz jest ppularny, s¹ nieliczni, m³dych pszukuj¹cych czytelników jest jeszcze mniej. 29 czerwca 2007 rku minê³a jedenasta rcznica œmierci teg niezwykle ciekaweg pisarza. Pdczas tych wakacji uda³ mi siê zdbyæ wiêksz¹ czêœæ ksi¹ ek Czycza, a by³ t nie lada wysi³ek. Czytam, teraz ju trzeci raz œwietn¹ pwieœæ Nie wierz nikmu, znwu przeczyta³em j¹ inaczej ni pprzednim razem i znwu zauwa y³em ile pprzednim razem mi umknê³ Niesamwite uczucie Zachêcam d lektury, m e i Ty d³¹czysz d teg w¹skieg grna pszukuj¹cych czytelników. Rafa³ M³dysz Jeg twórczœæ t w literaturze, nie tylk plskiej, ale i œwiatwej, wartœæ bezwzglêdna. Czas jej nie skruszy, b zawsze bêd¹ czeka³y ludzi dramatyczne wybry, nadzieje i z³udzenia, i kniecznœæ rzpznania prawdy w zamêcie rzeczywistœci. A tym w³aœnie pisa³ Herbert a d œmierci. Nale y mu siê wiecznœæ, e rbi³ t tak piêknie. mówi³a Zbigniewie Herbercie Wis³awa Szymbrska. PATRZ C NA ŒWIAT PRZEZ IRONICZNE OKULARY HERBERTA Kñcem luteg, póÿnym pp³udniem, kiedy panwa³ ju pó³mrk, na deskach Ma³ej Sceny Teatru Plskieg w Bielsku- Bia³ej dby³ siê Panel dyskusyjny pœwiêcny pezji Zbigniewa Herberta. Nie dby³ siê t bez przyczyny, bwiem nic nie dzieje siê bez przyczyny... rk 2008 sta³ siê rkiem autra Pana Cgit. Wydawa³by siê, e tmiki pezji we wspó³czesnym œwiecie pkrywaj¹ siê craz wiêksza warstw¹ kurzu, s¹ mijane wzrkiem w biblitekach... A jednak tak nie jest, czym mgliœmy siê przeknaæ s³uchaj¹c chcia by wprwadzenia dra Marka Bernackieg, g³ówneg rganizatra sptkania z pet¹, który zacz¹³, cytuj¹c za Herbertem: We mnie jest p³mieñ który myœli.... Myœl ta twarzyszy³a zebranym a d kñca. Cztergdzinna walka z irnicznym przywódc¹ by³a wyzwaniem dla wytrwa³ych. Dla jednych by³a na zbyt krótka, bwiem dyskusja zawi¹zana u kñca panelu mg³aby trwaæ, trwaæ i trwaæ... Inni zaœ wydawali siê znu eni ci¹g³ym brniêciem w petyckie wizje Herberta. Œwiat autra Struny œwiat³a nie jest prsty w dbirze, jednak dziêki ró nrakim interpretacjm prelegentów stawa³ siê bli szy, mim t niejednznaczny. Mgliœmy siê tym przeknaæ s³uchaj¹c wyk³adwców uniwersyteckich, plnistów bielskich liceów jak i studentek plnistyki. UKÙADAÙA SWE WÙOSY Ukùadaùa swe wùsy przed snem i przed lustrem trwaù t nieskñczenie dùug miædzy jednym a drugim zgiæciem ræki w ùkciu mijaùy epki z wùsów wysypywali sie cich ýlnierze drugiej legii zwanej Augusta Antniniana twarzysze Rlanda artylerzyúãi spd Verdun mcnymi palcami upewniaùa glrie nad swjà gùwà trwaù t tak dùug ýe kiedy wreszcie rzpczeùa swj rzkùysany marsz ku mnie serce mje tak dtàd psùuszne stanæù i na skrze pjawiùy sie grube ziarna sli Zbigniew Herbert Na pierwszy gieñ psz³a, jak zwykle t bywa, prf. ATH dr hab. Anna Wêgrzyniak. Jak mi³œniczka Herberta zaprezentwa³a, wychdz¹c czywiœcie pza ramy czaswe, bardz ciekaw¹ interpretacjê wiersza Ptwór Pana Cgit, ukazuj¹c brak harmnii we wspó³czesnym œwiecie. Klejnym interpretatrem by³ przedstawiciel duchwieñstwa, ks. dr Leszek ysieñ. Pruszy³ n temat bardz aktualny i kntrwersyjny. Któ bwiem nie zastanawia siê nad relacj¹: Kœció³ - Bóg? O cncie w rzumieniu herbertwskim pwiedzia³a, jak na klasyczn¹ plnistkê przysta³, mgr Ewa Szymanek-P³aska. Natmiast wraz z mgr Krzysztfem P³atkiem, pedaggiem i krytykiem literackim, udaliœmy siê w egzystencjaln¹ niemal pdró d Rvig. Czy tylk ma³eg miasteczka we W³szech, czy te celu naszeg ycia? (ci¹g dalszy na str. 7) KWIECIEÑ 2008 ATH 3
4 RÓWNOLE NIK CZ OWIEK W OBLICZU ZAG ADY I POCZUCIA WINY (ci¹g dalszy ze str. 1) W³aœnie z mim zaintereswaniem histri¹ jest zwi¹zany wybór utwru którym chcia³bym kilka s³ów napisaæ. Mianwicie zaintrygwa³y mnie pwiadania Tadeusza Brwskieg. Nie chcê jednak mawiaæ w tym miejscu jeg pwiadañ znanych ze szk³y i znajduj¹cych siê w kannie lektur. Prtret przyjaciela jest w³aœnie tym pwiadaniem, któremu chcia³abym przyjrzeæ siê bli ej. Brwski pœwiêci³ ten utwór pamiêci sweg przyjaciela Andrzeja Trzebiñskieg. Sam tytu³ utwru jest trchê zastanawiaj¹cy, gdy p przeczytaniu utwru dwiadujemy siê m.in. e Brwski nie zna³ Trzebiñskieg zbyt dbrze a nawet nie za bardz lubi³. Autr wyra a siê nastêpuj¹c: w yciu jeg bra³em udzia³ przypadkwy i nietrwa³y, tyle tylk, e wiedzia³em jak siê nazywa, e przyjaÿni³em siê z nim i e g znielubi³em. Czytaj¹c t zdanie musi nasun¹æ siê pytanie dlaczeg Brwski zatytu³wa³ swój utwór w³aœnie Pwrót Przyjaciela. W pewnym sensie dpwiedzi¹ m e byæ inne zdanie z pcz¹tku pwiadania: ( ) narysujê sylwetkê cz³wieka z mjeg pklenia. Które djrzewa³ w trudnych, grzkich latach 1 wjny. Tak wiêc m³dzi ludzie, którym przysz³ wchdziæ w drs³œæ w latach wjny, stanwili sweg rdzaju wspólntê dtkniêt¹ tym samym dœwiadczeniem wjny. Z pewnœci¹ mieli wiele planów i marzeñ raz celów, które chcieli w swym yciu si¹gn¹æ. ycie sta³ przed nimi twrem i mgli realizwaæ swe marzenia. Pgl¹d ten w szczególnie krutny spsób zmieni³ wybuch wjny. Dtychczaswe ycie i plany na przysz³œæ leg³y w gruzach. Pamiêtny 1 wrzeœnia 1939 sprawi³, e stali siê sbie jeszcze bli si. W Mmcie rzpczêcia wjny mieli niespe³na p dwadzieœcia lat, a niektórzy ju wtedy zmuszeni zstali zakñczyæ swe ycie. Wtedy t te zaczêli decydwaæ swym lsie. Jedni wybrali walkê z wrgiem licz¹c siê z tym, e mg¹ straciæ ycie. Inni pstanwili za wszelk¹ cenê przetrwaæ d kñca wjny. T w³aœnie ni byli gtwi zrbiæ wszystk, by caliæ swe ycie. Czy wiedzieli i byli œwiadmi teg, e ich ycie bêdzie ksztwaæ nieraz inne ludzkie istnienia? Ddaæ jeszcze nale y dlaczeg Brwski wspmina sweg przyjaciela. Pwód jest prsty. Pewneg dnia przechadza siê p Nwym Œwiecie i widzi fragment muru, a pza nim tablicê upamiêtniaj¹c¹ ludzi, którzy zginêli w egzekucji publicznej. W czasie wjny egzekucje takie by³y niemal nrmalnym jeœli w góle tak m na siê wyraziæ. Zginê³ w nich wiele setek tysiêcy ludzi. Brwski widzi równie zwiêd³e kwiaty i szarfy d wieñców, które z³ y³ ktœ, by uczciæ pamiêæ fiar. Widzi równie ludzi, którzy mijaj¹ t miejsce. Wiêkszœæ z nich nie zwraca na tablicê wiêkszej uwagi. Niektórzy uchlaj¹ wprawdzie kapelusza lub czapek, ale widaæ, e czyni¹ t tylk mechanicznie i tak naprawdê nie zdaj¹ sbie sprawy ze swych gestów. Tylk pb ne kbiety egnaj¹ siê i szepc¹ s³wa, których treœæ trudn zrzumieæ. Tutaj nasuwa siê refleksja dtycz¹ca wspó³czesneg cz³wieka, cz³wieka XXI wieku. Jest n zajêty tysi¹cem ró nych spraw, ci¹gle gdzieœ biegnie, d czegœ d¹ y. Deficyt czasu jest jeg najwiêkszym prblemem, z którym ci¹gle walczy, ale statecznie i tak z góry jest skazany na klêskê. Czy wspó³czesny cz³wiek dstrzega takie miejsca, takie w³aœnie tablice upamiêtniaj¹ce ludzi, takich jak n, których ycie przerwa³ brutalnie pcisk z karabinów wymierznych w nich tylk dlateg, e znaleÿli siê w niew³aœciwym czasie i w niew³aœciwym miejscu? Wart w takich w³aœnie miejscach zatrzymaæ siê, przystaæ na chwilê, nie myœleæ naszych cdziennych sprawach, a pmyœleæ w³aœnie tych, których w³aœnie tutaj sptka³ kres ycia. Ci ludzie na pewn nie chcieli umieraæ, ale mim, e nie walczyli z wrgiem na frncie, ani nie byli pwstañcami, t ddali ycie by pklenia, które przyjd¹ p nich mg³y siê cieszyæ wln¹ jczyzn¹. Wracaj¹c jednak d treœci pwiadania. Brwski pisze, e pró ni g z Andrzejem spsób walki z kupantem. Brwski wierzy³ w sens walki pœredniej przez naukê i pezjê. Andrzej by³ bardziej cz³wiekiem dzia³ania, czynu. Dla ratwania jczyzny, bez chwili wahania przuci³ studia uniwersyteckie raz pracê magistersk¹. Te w³aœnie dzia³ania, dbrwlne zrezygnwanie ze swych planów i marzeñ, by³ najwiêkszym przejawem jeg bezgraniczneg patrityzmu. Dzisiaj s³w patrityzm trzeba chyba na nw wprwadziæ d pwszechneg u ytku, gdy jest n g³ównie u ywane przy bchdach Œwiêta Niepdleg³œci, czy te przy kazji bchdów klejnych rcznic wybuchu II wjny œwiatwej. Tymczasem prawdziwym patrit¹ trzeba byæ przede wszystkim ka deg zwyk³eg dnia, a nie tylk pdczas œwi¹t nardwych. Patrityzmu nie da siê nauczyæ w szkle, chcia m e na byæ pmcna w zaszczepieniu idei patritycznych w sercach m³dych Plaków. Patrityzmu musi uczyæ rdzina i musi n wynikaæ z wewnêtrzneg przeknania, e Plska jest mim dmem, mj¹ jczyzn¹. Tadeusz i Andrzej czêst spierali siê na temat pgl¹dów na walkê uratwanie jczyzny. Najwa niejsze jest jednak t, e te pgl¹dy mieli. Ka dy z nich mia³ inna wizjê ratunku Plski z r¹k przeœladwcy. Czêst te wizje sprawia³y, e bardz gwa³twnie siê k³ócili. Brwski d³ug nie móg³ wybaczyæ Andrzejwi, e da³ siê urzec idei plskieg faszyzmu i wst¹pi³ d Knfederacji Nardu. Na zarzuty Tadeusz dpwiada³ s³wami: Jeœli nawet b³¹dzê t s³usznie b³¹dzê. Nad tymi s³wami m na na chwil¹ siê zatrzymaæ. Brwski i jeg przyjaciel mieli kreœlne cele, kreœlne pgl¹dy. Nie byli ludÿmi którym jest wszystk jedn. Objêtnœæ jest bardz z³a, pdbnie jak ludzie bierni, którzy nie maj¹ w³asneg zdania, w³asnej pinii. A zdarza siê czêst, e t ni najg³œniej krytykuj¹ tych, którzy maja na tyle dwagi, by publicznie przedstawiæ innym swe pgl¹dy, swe zapatrywania na ró ne sprawy. Dbrym przyk³adem bêd¹ wybry. T w³aœnie wtedy najlepiej krzystaæ z demkracji i praw jakie nam daje. Ilu ludzi pzstaje bjêtnych? Jaka jest frekwencja? Czêst t w³aœnie ni s¹ grup¹ która jest najg³œniejsza w krytyce. Jednak zapminaj¹ ni, e winê za zaistnia³¹ sytuacjê pwinni przypisaæ w wiêkszœci sbie. Zawsze wart jest mieæ w³asne zdanie, w³asn¹ pinie i wed³ug nich pdejmwaæ dzia³ania. Nie zawsze nasze decyzje maj¹ byæ s³uszne, cz³wiek ma praw zb³¹dziæ, ale trzeba pamiêtaæ bardz m¹drych s³wach, wypwiedzianych bardz dawn temu, przez Knfucjusza: Prawdziwym b³êdem jest b³¹d ppe³niæ i nie naprawiæ g. Gdy drgi Tadeusza i Andrzeja rzesz³y siê, Brwski wspmnia³ sweg przyjaciela. Jak pisze, wspmnia³ g przede wszystkim w bzie i pdczas drgi d nieg ( ) kiedy jecha³em dusz¹c siê w szczelnie zabitym wagnie d Oœwiêcimia i kiedy tam, pdczas d³ugich zimwych ncy, wychdzi³em aby ppatrzeæ na gwiazdy i na przeci¹gaj¹c¹ przez nieb smugê ludzkieg dymu z krematrium. Zw³aszcza kñcówka teg cytatu brzmi przera aj¹c. C grsza, ma t jeszcze bardziej przera aj¹cy wydÿwiêk, gdy tak czêst histria jest fa³szwana i zamazywana. Nie m na przecie pzstaæ bjêtnym, kiedy s³yszy siê, e bóz w Oœwiêcimiu by³ plskim pmys³em, by wyniszczaæ inne nardy. Takie stwierdzenia zw³aszcza ze strny niektórych zachdnieurpejskich mediów s¹ bardz czêste. Przynsz¹ ne wiele bólu zw³aszcza nam, Plakm, szczególnie tym sbm, którym uda³ siê prze yæ piek³, jakie zgtwali im naziœci. C wiêcej s¹ sby, które wyznaj¹ pgl¹d, e ca³y hlcaust, bzy œmierci, s¹ tylk wymys³em i w rzeczywistœci nigdy nie istnia³y. Byæ m e nigdy nie by³y ne w Auschwitz Birkenau, gdy myœlê, e p takiej wizycie sby te na pewn d³u ej zastanwi³yby siê, nim pwiedzia³yby cœ, c znów skrzywdzi wiele sób. Tych które zginê³y i ich bliskich, którzy yj¹. Opwiadania Brwskieg kñczy scena, gdy pznaje n szczegó³y uœmiercania wiêÿniów przez gestapwców. Opwiada mu je Stanis³aw, a s¹ wstrz¹saj¹ce. Na Pawiaku, gdzie przetrzymywan wiêÿniów przed egzekucj¹, zdejmwan z nich ubrania, a dawan im papierwe kszule. Pnadt, eby ca³a egzekucja wygl¹da³a bardziej estetycznie, skazañcm rbin zastrzyki, by nie szarpali siê w wiêzach. W³aœnie ten fragment pwiadania jest jednym z najbardziej wstrz¹saj¹cych. Jest tak dlateg, e Brwski nie pisuje w nim zdarzeñ, które mia³y miejsce w jakiejœ zamierzch³ej przesz³œci, ale pisze tym, c zdarzy³ siê zaledwie k³ piêædziesi¹t lat temu. Dla m³deg pklenia we szeœædziesi¹t lat, dziel¹ce nas d tamtych straszliwych wydarzeñ t bardz du. Jednak dla histrii ten kres czasu jest zaledwie chwil¹. Nieraz zastanawia³em siê, pewnie pdbnie jak miliny ludzi, jak w œrdku Eurpy mg³ djœæ d takich krutnych zbrdni? Jak t m liwe, by grupa ludzi, których umys³y by³y ska ne zbrdnicz¹, nazistwsk¹ idelgi¹ zd³a³a panwaæ umys³y milinów swych rdaków w kraju tak wyskim pzimie cywilizacyjnym, jak Niemcy? Dlaczeg nikt nie prtestwa³, dlaczeg tak wiele milinów ludzi musia³ zgin¹æ? Wiele z tych pytañ pzstanie na pewn bez dpwiedzi. Trzeba jednak mieæ je stale na uwadze, stale nich pamiêtaæ. Niech wydarzenia z czasów drugiej wjny œwiatwej bêd¹ przestrg¹ dla nas i dla przysz³ych pkleñ, by nigdzie na œwiecie nie dsz³ d takich straszneg updlenia cz³wieka przez cz³wieka. Opwiadanie jest stwierdzeniem autra: Ilekræ przechdzê k³ teg rudaweg, strzaskaneg muru, wydaje mi siê, e jestem winny ja i my wszyscy, e yjemy. Tutaj nasuwa mi siê pewneg rdzaju skjarzenie. Chcia³bym wpierw przedstawiæ pewna teriê. Brwski mówi³ winie swjej i tych, którzy prze yli. Ja natmiast spróbujê przedstawiæ w³asn¹ interpretacjê. Byæ m e d zakñczenia wjny, ka de nw nastaj¹ce pklenie rdzi siê z pewnym bci¹ eniem i win¹ w stsunku d tych, którzy dla nas pœwiêcili swje ycie. Brwski nie pdaje spsbu jak w¹ winê zmazaæ. W religii chrzeœcijañskiej t chrzest g³adzi grzech pierwrdny, z którym ka dy przychdzi na œwiat. Chrzest zaciera ten grzech, wiêc byæ m e tak e i nam ptrzeba tak e takieg swisteg chrztu, który zg³adzi nasz¹ winê. C m e byæ dla nas ludzi wspó³czesnych takim chrztem? Na t pytanie ka dy musi dpwiedzieæ sbie sam i znaleÿæ swój spsób zmazania winy. Jednym z takich spsbów m e byæ ywa pamiêæ wydarzeniach z przesz³œci, ale przede wszystkim uczynienie teg, c tylk bêdzie w naszej mcy, by nikt nie musia³ ju nigdy prze ywaæ takieg kszmaru, jaki by³ udzia³em ludzi pdczas II wjny œwiatwej. Wtedy t na chwilê Ziemia pgr¹ y³a siê w mrkach niezmierznej nienawiœci wzglêdem drugieg cz³wieka. Uczyñmy wszystk by t siê nie pwtórzy³, a wtedy nasza wina zstanie zmazana, a d³ug wzglêdem tych którzy ddali swe ycie sp³acimy. Wjciech Œliwa 1 Wszystkie cytaty pchdz¹ z pwiadania T. Brwskieg Pt: Pwrót przyjaciela zamieszczneg w ksi¹ ce Utwry wybrane Tadeusz Brwski pracwanej przez Andrzeja Wernera; z serii Bibliteki Nardwej. ATH 4 KWIECIEÑ 2008
5 ZRODZI A SIÊ Z PASJI DO PODRÓ Y I FOTOGRAFOWANIA EPIZOD I Dsta³am zaprszenie na wernisa d bielskieg BWA. Nrmalnie w takiej sytuacji lecê jak na skrzyd³ach, ale tym razem - sesja- trzeba t przemyœleæ. Dla upewnienia wysy³am sms-a:,,czeœæ Kamil. Jak wernisa? Mam przyjœæ?. Telefn w mjej trebce zawibrwa³ wes³,, PrzyjdŸ, wart. T idê! EPIZOD II Siedzimy na czerwnej sfie. Wpatruj¹c siê w mistyczne ftgrafiê, cieszymy siê, e nie musimy udawaæ, e siê nam pdba. W k³ unsi siê zapach kadzide³ek. Ewa Saj snuje pwieœci magicznych drzewach, œwi¹tyniach, pdró ach z plecakiem bez terminarza w g³wie. EPIZOD III Malwnicza ul. Bracka w Krakwie. Pgr¹ na w mgle wieczru, wyczekujê na artystkê przed kawiarni¹. Nagle, z walu m awki i pó³œwiat³a, wy³ania siê drbna pstaæ kbieca. Wymiana uœmiechów, wchdzimy d œrdka. Mnika Zaj¹c: Z teg, c zabserwwa³am Twja wystawa,,mc mieszka w kamieniach i drzewach cieszy siê pwdzeniem. Czy m na tutaj mówiæ bustrnnej satysfakcji? E w a S a j : G a l e r i a B i e l s k a B WA j e s t rzpznawalna w ca³ej Plsce, cieszy siê du ym presti em z uwagi na atrakcyjnœæ prezentwanych wystaw, dlateg te m liwœæ wystawienia w niej w³asnych prac, t ju jest dla mnie du a satysfakcja. Pza tym bardz dbra wspó³praca z Galeri¹ przy r g a n i z a c j i s a m e j w y s t a w y, t w a r t œ æ i zaanga wanie pracwników n i przede wszystkim pani dyrektr Agaty Smalcerz pwduje, e bêdê chêtnie wraca³a myœlami d Bielska. Czy mg³abyœ tutaj szukaæ inspiracji d stwrzenia wystawy? Bielsk t dbre miejsce dla ftgrafa? Zdecydwanie tak, ma swój klimat, du e wra enie-z t¹ swj¹ mngœci¹ ma³ych galeriizrbi³a na mnie starówka. Jest tam wyczuwalny spkój, czyli pierwiastek bardz pmcny w ka dej pracy twórczej. Gdybym przyjecha³a tu na wakacje, czyli mia³a czas t z pewnœci¹ zaczê³abym ftgrafwaæ. Pjêcie czasu ma dla mnie, trchê dmienny wymiar d teg, w jaki traktuje siê g zwyczajw. Czas rzumiem, jak pewn¹ twartœæ umys³u i gtwœæ na przyjêcie nwych dznañ, na uruchmienie swisteg widzenia. Stan ten jest si¹galny dla mnie, gdy uwalniam siê d cdziennych bwi¹zków. Dlateg ftgrafujê g³ównie na wakacjach, w pdró y Masz ju na swim kncie kilka sukcesów, chæ ftgrafujesz d niedawna. Jak rzpczê³a siê Twja przygda z aparatem w rêku? Czym dla Ciebie jest ftgrafia: spe³nieniem, spsbem na ycie, zabaw¹? P studiach zaczê³am pracwaæ, jak dziennikarz póÿniej EWA SAJ jak szef prmcji rzg³œni radiwej. Zajmwa³ mi t mnóstw czasu. Zaczê³y pjawiaæ siê prblemy z wygspdarwaniem urlpu na wyjazdy, a pniewa ceniê sbie wlnœæ, wiêc szuka³am czegœ, c mnie nie bêdzie granicza³. Przuci³am regularn¹ pracê i pzwli³am sbie na t, aby t pasja by³a dla mnie drgwskazem. Uwielbiam byæ w drdze, lubiê nclegi w htelach, cdziennie inny zapach i smak prannej kawy wypijanej na craz t innej szerkœci gegraficznej, lubiê nwe miejsca, t w³aœnie ne inspiruj¹ mje ycie, daj¹ twórcz¹ energiê, wprst nakazuj¹ mi pwiadaæ nich. FOTO: EWA SAJ A nie znam lepszeg spsbu d ftgrafii na przekazanie emcji. Kiedyœ, jak zwykle dbiera³am zdjêcia d ftgrafa. Facet spjrza³ na nie i zapyta³ mnie, czy t na knkurs? Jakœ nie myœla³am tym, aby pddawaæ mje ftgrafie cenie specjalistów. Ale d teg pytania wszystk siê zaczê³. Ze S³wacji wróci³am ze srebrnym medalem FIAP, zaczê³am rbiæ wystawy. Jednak g³ówn¹ ide¹ mjej pracy by³ i jest dkrywanie œwiata przed ludÿmi, którzy nie mg¹ z ró nych przyczyn w nim uczestniczyæ w taki spsób, jaki dany jest mnie. Ftgrafia sta³a siê mim alternatywnym œwiatem, w którym funkcjnuje siê pza czasem, w pe³ni dnajdujê siê w tym œwiecie i traktujê g znacznie pwa niej ni tylk zabawê. Jaki jest œwiat ze zdjêæ Ewy Saj? Pszukujê przestrzeni, które maj¹ swjeg ducha. Odnajduje g w ró nych miejscach, czasami w takich jak Angkr innym razem w przyrdzie, jeszcze innym w gwarnym miasteczku. Fascynuje mnie równie cz³wiek, szczególnie wymieraj¹ce ju plemina dzikich nietkniêtych cywilizacj¹. Ludzie, którzy yj¹ zgdnie z tradycj¹ swich pradziadów. W bielskiej galerii wystawiasz zdjêcia z Angkru. Jak wygl¹da Azja P³udniw-Wschdnia w czach Eurpejki? Jak wygl¹da³a Twja praca d kuchni? W samym Angkrze spêdzi³am 8 dni, ale pdró trwa³a pó³ rku (Tajlandia, Kambd a, Las, Wietnam, Malezja, Indnezja, Papua Nwa Gwinea, Singapur). Szuka³am miejsc, które mówi¹ d mnie swimi kszta³tami i barwami. By³ ich wiele, ale Angkr t na pewn numer I. Najwiêksze prblemy mia³am tam ze œwiat³em, s³ñce przez niemal ca³y dzieñ œwieci tak str, e nie spsób wyknaæ dbr¹ ftgrafiê, bardz szybk wschdzi i szybk zachdzi. Niewiele czasu jest na t, aby przy ³agdnym œwietle wydbyæ kszta³ty kamieni, drzew Wiedz¹c, e czasu niewiele, a kmpleks ptê ny, w ci¹gu dnia w pal¹cym bezlitœnie s³ñcu szuka³am miejsc, kadrów mich ftgrafii, by wieczrem wróciæ, d nich. Angkr jest parkiem archelgicznym ddalnym d strefy mieszkalnej k i l k a n a œ c i e k i l m e t r ó w. C d z i e n n i e pknywa³am tê dleg³œæ na rwerze. Plany na przysz³œæ - te bli sze i dalsze. Aktualnie przygtwujê klejn¹ wystawê, Smak Czerwny w tarnwskim BWA (wernisa 15 luteg 2008). Tym razem bêd¹ t prtrety sób, które sptka³am na swjej drdze. Ludzi, którzy w jakiœ spsób wp³ynêli na mój spsób dbierania œwiata. yj¹cych w zgdzie z natur¹, i w³asn¹ pasj¹, pgdznych ze œwiatem, pe³nych energii, zadwlnych z siebie. W takich sptkaniach dkrywam sens swjej pracy, czerpiê z niej przyjemnœæ. Pracujê równie nad cyklem ftgrafii Realizm Magiczny, t z klei baœniwe brazy przywiezine z Meksyku, Gwatemali i Hndurasu. Jeœli chdzi dalsze plany, t bezpœredni p letniej limpiadzie planuje kilkumiesiêczn¹ wyprawê d Chin. W Twich zdjêciach uderza symbiza natury z kultur¹, wyp³ywa z niej harmnia i spkój. Tak sam jest z Twim yciem? ycie jest bardz krótkie, dlateg trzeba rbiæ t, c daje nam satysfakcjê. Staram siê uciekaæ d mdelu zabieganeg ycia, yæ w zgdzie ze sb¹, maj¹c czas dla rdziny, przyjació³, czas na ftgrafwanie, jgê i pdró e. Tylk wtedy mgê dnaleÿæ w sbie wewnêtrzny spkój i czuæ, e naprawdê yje. EPIZOD IV PO UDNIK Wieszam na drzwiach swjeg pkju plakat z wystawy Ewy Saj. Przygl¹daj¹c siê czarn-bia³ym refleksm s³ñca, têsknie d œwiata buddyjskich œwi¹tyñ, w których spkój i mc przenikaj¹ siê nawzajem. Rzmawia³a Mnika Zaj¹c KWIECIEÑ 2008 ATH 5
6 RÓWNOLE NIK CO MA WSPÓLNEGO BESTIA Z ZUP Z TOREBKI? Nie lubimy siê baæ naprawdê, ale za t lubimy siê baæ na niby. Nie lubimy kazywaæ strachu, nie lubimy, gdy ktœ nas nazywa tchórzem, jednak lgniemy d literatury grzy, gl¹damy hrrry, wreszcie gramy w gry wide, które t maj¹ najwiêksz¹ si³ê ddzia³ywania na nasz umys³, pprzez kana³ wizualny i swj¹ interaktywnœæ. C nam daje sztucznie stymulwany strach, dlaczeg lubimy baæ siê na niby, skr unikamy sytuacji wyw³uj¹cych w nas prawdziwy strach? Dœæ interesuj¹cej i, wydaje siê wyczerpuj¹cej isttê prblemu dpwiedzi, udzieli³ Stephen King: U³uda strachu sama w sbie daje ujœcie lêkm, jest niczym przeciêcie 1 nabrzmia³eg wrzdu.... M na by rzec, i w pewnym sensie karmimy siê substytutem czegœ, czeg, tak na prawdê chcemy dœwiadczaæ jak najmniej p t, by dknaæ sweg rdzaju czyszczenia swjeg umys³u z nagrmadznych tam fbii i lêków, strach z ekranu telewizra i z zapisanej kartki dzia³a niczym katharsis. Pmaga nam te w jakimœ stpniu swiæ siê ze strachem realnym, jeœli w góle m na mówiæ czymœ takim, jak swajanie strachu. Ma³ teg, dziêki sztucznemu strachwi ujarzmiamy demna, który drzemie w ka dym z nas. I znów pw³am siê na s³wa Kinga: Hrrr pci¹ga nas, pniewa wyra a w spsób symbliczny rzeczy, których lêkamy siê, by tak rzec, w spsób bezpœredni. Daje nam szanse wykrzystania( tak, w³aœnie, wykrzystania, a nie wykrzenienia) emcji, które sp³eczeñstw nakazuje nam trzymaæ w ukryciu. Film grzy pzwala nam, pœredni, na dewiacyjne, 2 antysp³eczne zachwania. King pisze filmie, a przecie film grzy tylk pkazuje krucieñstw, literatura z a l e d w i e j e p i s u j e, p p r z e z dw³ywanie siê d naszej wybraÿni, gra vide i pkazuje, i pzwala nam czyniæ krucieñstw, b¹dÿ te je zwalczaæ. Gra vide najsilniej na nas ddzia³uje, b jest interaktywna, za pmc¹ kntrlera m emy ingerwaæ w œwiat przedstawiny i zanurzyæ siê w nieg g³êbiej, ni t siê dzieje w przypadku filmu. Z widza zmieniamy siê w bhatera, wczuwamy siê, a c za tym idzie, ³atwiej nas wystraszyæ, b trudniej nabraæ d gry dystansu, gdy przecie t my biegamy p przymglnym miasteczku, nerww wypatruj¹c czegœ przemykaj¹ceg na skraju widzenia, t my dpieramy ataki zmbie w w¹skim krytarzu starej rezydencji, trw ¹c siê, czy aby nie zabraknie nam za chwilê amunicji. Bhater gry jest jedynie nasz¹ wirtualn¹ prjekcj¹, t d nas zale y, czy uda mu siê (a m e nam?) wyjœæ ca³ z presji i nie str¹ciæ gdzieœ p drdze g³wy, cklwiek mia³ by t znaczyæ. Urywamy g³wy, nam urywaj¹ g³wê, rzrywamy na strzêpy, sami jesteœmy rzrywani, gl¹damy krew, flaki, kaleczne zw³ki, s³yszymy wyw³uj¹ce ciarki charkty, z³wieszcze szepty, krczymy klaustrfbicznymi krytarzami starych piwnic, ale na niby. Kszmaru dœwiadczamy pœredni, bestie w nas tkwi¹c¹ karmimy strachem z trebki, a ta najad³szy siê, przewraca siê na drugi bk i zasypia. Nie twierdzê, e gdyby nie gry, filmy i literatura grzy, t w pewnym mmencie, nie wytrzymuj¹c, zaczêlibyœmy biegaæ p ulicy z siekier¹, ale jednak cœ w tym jest. Hrrr jest ppularny, jest na nieg zaptrzebwanie, wystarczy spjrzeæ na listê filmów, czy gier, które ukaza³y, b¹dÿ uka ¹ siê niebawem, spra czeœæ z nich t hrrry, a tylu ludzi na raz nie m e siê p prstu myliæ. SAMOTNI POŒRÓD CIEMNOŒCI W REZYDENCJI Z A By w góle mówiæ straszeniu w grach, nale a³by dknaæ pewneg rzró nienia. Jest wiele mrcznych gier, ale nie wszystkie strasz¹. Gatunek, który pwsta³ z myœl¹ straszeniu graczy t survival hrrr i t na nim siê skupiê. Wychdzê z za³ enia, e nie wart braæ pd uwagê gier czy t starych, które mia³y zbyt umwn¹ grafikê, eby móc nas wystraszyæ, czy takich, które, wszem, peruj¹ hyd¹, grtesk¹, s¹ mrczne, ale nie strasz¹, b bhater jest w nich zbyt ptê ny, i t n jest ³wc¹, a nie zwierzyn¹. Survival hrrr, jak sama nazwa wskazuje, t hrrr, w którym walczymy przetrwanie, t na nas pluj¹. Pwstanie teg gatunku zawdziêczamy Infgrames i ich Alne in the dark z rku 1992, która t jak pierwsza perwa³a œrdwiskiem trójwymiarwym i mia³a œrdki, aby wyw³aæ w graczu uczucie lêku, wczeœniej, jak ju STRACH NA NIBY wspmnia³em, grafika w grach, nawet tych usi³uj¹cych nas straszyæ, by³a zbyt umwna i mg³a nas c najwy ej rzœmieszyæ. Klejnym krkiem milwym w tym gatunku by³ Resident Evil Capcmu z rku Intr nagrane z udzia³em aktrów, znakmita jak na tamte czasy grafika, puszczna psiad³œæ pœród lasu i cz³nkwie ddzia³u specjalneg dkrywaj¹cy przera aj¹cy eksperyment i jeg skutki krcz¹ce leniwie p dmstwie. Szybk dkrywaj¹ te, e zaczyna brakwaæ im amunicji... N i d teg mmentu zaczê³ siê digitalne straszenie na ca³eg, b temat chwyci³. HORROR HORROROWI NIE RÓWNY, CZYLI DWIE SZKO Y STRASZENIA Zasadnicz straszenie gracza m e siê dbywaæ w dwjaki spsób- alb uderza w nas ds³wnœæ, alb symblicznœæ. Innymi s³wy alb straszy nas t, c m emy zbaczyæ, alb t, czeg zbaczyæ nie m emy. Gry z gatunku survival hrrr wykrzystuj¹ bie metdy, st¹d te nale y sbie uœwiadmiæ, e w brêbie teg gatunku gier wyszczególniæ nale a³by dwa pdgatunki. Pierwszy z nich, ten peruj¹cy ds³wnœci¹, jest bardziej nastawiny na akcjê, wiêc pzwlê sbie nazwaæ g p prstu actin survival hrrrem, zaœ drugi, jak e mierzy raczej w klimaty bardziej psychlgiczne, niech nsi mian psych survival hrrru. Jak e nazwa survival hrrr nie drbi³a siê jeszcze plskieg dpwiednika, u y³em wyrazów zap ycznych z jêzyka angielskieg, który d kreœlania terminlgii z zakresu bran y elektrnicznej rzrywki nadaje siê du lepiej. Dwa pdgatunki, a wiêc i dwa dmienne pdejœcia d straszenia, inne metdy, chwyty i œrdki, inaczej rz³ ne prprcje, inaczej knstruwany bhater, dmienne jeg sytuwanie wzglêdem przestrzeni. Bardziej brazw rzecz ujmuj¹c: actin survival hrrr zwalisty, dbrze wyszklny cz³nek grupy d zadañ specjalnych prze³adwa³ sweg shtguna i str nie stawiaj¹c ngi na nierównych stpniach, zszed³ d s³ab œwietlnej piwnicy. By³ cich, za cich, wyraÿnie cœ tu nie gra³. Na drugim kñcu zagracneg pmieszczenia djrza³ drzwi i pcz¹³ zmierzaæ w ich kierunku, mia³ szczêœcie, e brñ trzyma³ w pgtwiu, b z sufitu, tu przed nim, zeskczy³ brzydliwy, ksmaty, wielkœci ma³eg fiata paj¹k. Nerwwe celwanie w jeg brzydliwy ³eb, strza³ i zielna maÿ bryzgaj¹ca p œcianie kñcz¹ tê scenê. psych survival hrrr drbna, niepzrna dziewczyna z niejasn¹ p r z e s z ³ œ c i ¹ i n ê k a j ¹ c y m i j ¹ halucynacjami zacisnê³a d³ñ na metalwym prêcie i œpiesznym krkiem zbieg³a z przymglnej alejki p schdach d piwnicy. By³ ciemn, drzwi nie wiedzieæ czemu siê zatrzasnê³y. W³¹czy³a latarkê i zaczê³a nerww miataæ snpem œwiat³a pmieszczenie. Stare meble rzuca³y z³wieszcze cienie, na œcianie widaæ by³ œlady zaschniêtej krwi, wiatr prusza³ zardzewia³¹ kiennic¹. I by³ tu cœ jeszcze, cœ szeptaj¹ce jakieœ niezrzumia³e s³wa i pe³zn¹ce pwli w strnê dziewczyny. I wtedy budzi³a siê w swim ³ó ku, w mieszkaniu numer 44 przy ulicy... Mim pewnych zasadniczych ró nic ba pdgatunki pieraj¹ siê na tych samych zrêbach, maj¹ wspólne fundamenty, dpier na wyskœci parteru i wy ej ich œcie ki rzbiegaj¹ siê. WIRTUALNY BOHATER PRZED U ENIE GRACZA W œwiecie wirtualnym naszym reprezentantem jest bhater gry. Nie jest n czywiœcie tylk zlepkiem pikseli i tekstur, zazwyczaj gra sknstruwana jest tak, i dwiadujemy siê kierwanej przez nas pstaci pewnych isttnych faktów, twórcy gry twrz¹ pewien zarys sbwœci bhatera raz wik³aj¹ g w pewn¹ fabularn¹ intrygê, a my, jak gracze, wcielamy siê w pewn¹ rlê, przyjmujemy pewne przyjête przez prgramistów za³ enia i staramy siê pmóc bhaterwi rzwi¹zaæ prblem. Na tym sprawa siê nie kñczy, b t, c zrbimy z bhaterem zale y tak na prawdê d nas, wszem nie wykrczymy pza t, c przewidzieli prgramiœci, ale mim wszystk dczuwamy, nazwijmy t, pseudswbdê. M liwœæ sterwania bhaterem twrzy z nim pewn¹ wiêÿ emcjnaln¹, jesteœmy dpwiedzialni za jeg lsy. Ut samienie siê z bhaterem w grach z gatunku survival hrrr ma znaczenie prymarne, b jak tutaj dczuwaæ strach, skr t, c (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) ATH 6 KWIECIEÑ 2008
7 (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) stanie siê z bhaterem, niewiele nas bchdzi? Jak pisze Zbigniew Wa³aszewski w eseju Cyberdracula ut samienie t zachdzi na trzech pzimach: 1) panwania bs³ugi prgramu gry, 2)wczucie siê w rlê bhateraby móc krewaæ jeg zachwania w œwiecie gry- raz 3) bserwwania znaczaj¹cej bhatera animwanej sylwetki na ekranie. Gdy ju zesplimy siê z bhaterem, nauczymy nim pprawnie sterwaæ i swimy siê z jeg zewnêtrznœci¹, a t jak nam t pójdzie zale y d prgramistów i character designerów, m emy stawiaæ cz³ kszmarm. RECEPTA NA BOHATERA SURVIVAL HORRORU Typwy bhater actin survival hrrru ró ni siê d typweg bhatera psych survival hrrru. Jak e ten pierwszy pdgatunek bardziej nastawiny jest na akcjê, wiêcej tu walki, strzelania i dpierania ciekaj¹cych krwi¹ mnstrów, nerwwych pjedynków i panicznych czasem eskapad, kiedy t kr¹ y nas stadk wyg³dnia³ych zmbie, spr sekwencji czyst zrêcznœciwych, czy klasyczne akcje plegaj¹ce na zasadzie nag³eg, zaskakuj¹ceg pjawienia siê przeciwnika w najmniej spdziewanym miejscu, t i bhater bynajmniej u³mkiem nie jest. I tak bir¹c pierwsz¹ z brzegu pzycjê z teg pdgatunku, np. Suffering d Midway mamy Trque'a. Ot, jest n skazanym za mrderstw swjej rdziny, s³usznej pstawy zwyrdnialcem, który najpierw strzela, a póÿniej zadaje pytania, jakby teg by³ ma³ ptrafi transfrmwaæ siê w bestiê rzrywaj¹c¹ pnentów na kawa³ki. W Resident Evil 4 d Capcm sterujemy œwietnie wyszklnym i tak uzbrjnym cz³nkiem grupy specjalnej, w Cld Fear d Ubisftu zaœ twardym i raczej niespecjalnie strachliwym cz³nkiem stra y przybrze nej wiedz¹cym jak zrbiæ u ytek z shtguna. Walczymy z hrd¹ nieraz przeciwników, wiêc szanse musz¹ byæ wyrównane, ich jest wiêcej, ale ty masz d dyspzycji nadcz³wieka, spryt i arsena³ dymi¹cych spluw. Aby walka by³a wygdna prgramiœci implementuj¹ szereg u³atwiaczy, bhater jest bardziej mbilny ni w psych survival hrrrze, m e wyknywaæ uniki, w celwaniu pmagaj¹ wszelkie laserwe celwniki i autnamierzanie, a stan zdrwia reperuj¹ przrzucane tu i tam apteczki. Wiêcej w actin survival hrrrze paniki, nerwwœci, ani eli lêku. Drugi pdgatunek stawia raczej na ciê ki, msiê ny klimat- mamy czuæ siê przyt³czeni, zmêczeni, rzedrgani. Mniej tu walki, staræ bezpœrednich, a wiêcej elementów maj¹cych w nas wzbudziæ niepkój, maszkar, które s³yszymy, ale nie m emy zbaczyæ. Knwencja przypmina kszmarny sen. Tutaj bhaterami zazwyczaj s¹ zwykli, czêst przypadkwi ludzie, nie maj¹ nadludzkich zdlnœci, nie maj¹ d dyspzycji brni palnej, a jeœli ju t ze œladwymi ilœciami amunicji d nich. James Sunderland bhater Silent Hill 2 t zwyk³y, trawiny alem p œmierci ny mê czyzna, który przybywa d zasnuteg mg³¹ miasteczka, b dsta³ list d nie yj¹cej przecie ny. Tutaj, uzbrjny jedynie w nó i sztachetê d p³tu, stawia cz³ raczej kszmarm w³asneg umys³u ni bestim. Walka ma tutaj charakter symbliczny. W Frbidden Siren d Sny pd kntrlê ddane zstaje nam kilka pstaci, nieuzbrjnych, w¹t³ych, a naszym zadaniem jest przemykanie ukradkiem pmiêdzy nawiedznymi mieszkañcami upirnej wiski, skradanie jest tutaj kniecznœci¹, b pjedynek z wrgiem kñczy siê tutaj niechybnym zgnem. Mniejsze nastawienie na walkê z pnentem, a wiêksze na walkê ze samym sb¹. W Call f Ctulhu ca³y czas dbaæ musimy zdrwie psychiczne bhatera, b w przeciwnym razie zaczyna n mieæ halucynacje, tracimy nad nim kntrlê i m e n nawet ppe³niæ sambójstw! SETKI DRZWI I TYLKO JEDEN KLUCZ Czas przyjrzeæ siê teraz jak knstruwana i zagspdarwana jest przestrzeñ w grach typu survival hrrr. W tym elemencie nie ma specjalnych ró nic pmiêdzy dwma wyszczególninymi przeze mnie pdgatunkami. Mamy tutaj d czynienia z knstrukcj¹ dwu przestrzeni: znany œwiat - inny œwiat. Bhater przybywa zazwyczaj d miejsca, które nie jest nrmalne i rz¹dzi siê swimi prawami. T miejsce jest niejak na pgraniczu bu œwiatów- realneg i teg drugieg. Jest prgiem. Wkraczamy na ziemiê niczyj¹ traktuj¹c j¹ tylk jak przejœcie, które wiedzie d inneg, jednak wkraczaj¹c nañ wkrczyliœmy ju w inne[...] dlateg próg jest i miejscem i nie- 3 miejscem zarazem. Ten próg z zewn¹trz m e byæ star¹, zapuszczn¹ rezydencj¹ pœród lasu, zamczyskiem na niedstêpnym wzgórzu, zacisznym miasteczkiem, wewn¹trz staje siê labiryntem, jest pu³apk¹, wiêzi bhatera, t przestrzeñ dyktuje warunki, a naszym nadrzêdnym celem staje siê ucieczka, czêst p³¹czna te z unicestwieniem teg miejsca. W Resident Evil 3 miast panwane przez zmbie bhaterwie puszczaj¹ tu przed tym,jak zniszczne zstaje n ³adunkiem atmwym. Czasem bywa tak, e teg miejsca nie da siê tak na prawdê puœciæ, alb dzieje siê t pzrnie. Bhater Silent Hill w pierwszej czêœci teg znakmiteg hrrru wydstaje siê z labiryntweg miasteczka, ale w czêœci trzeciej ginie, b tym razem t nie n przyby³ d Silent Hill, tylk n przysz³ p nieg. By jednak móc wydstaæ siê z labiryntu nie tylk ptwry bêdziemy musieli zwalczaæ. Szukanie kluczy i twieranie drzwi staje siê sednem rzgrywki. A drzwi i klucze mg¹ przybieraæ najró niejsze pstaci i frmy. Czasem m e t byæ prsta ³amig³ówka, z³amanie szyfru, czasem eby cœ twrzyæ musimy wykrzystaæ inny przedmit wczeœniej znaleziny, ewentualnie p³¹czenie rzeczy wczeœniej psiadanych w jeden element stanwi¹cy klucz. Zagadki mg¹ byæ wielsegmentwe, zmuszeni wiêc jesteœmy d b³¹dzenia p lkacjach w pszukiwaniu wskazówek, krczymy d drzwi d drzwi, czujemy siê zagubieni, wyalienwani.. Zazwyczaj d dyspzycji ddana zstaje nam mapa przedstawiaj¹ca zarys pmieszczeñ, pmaga nam zrientwaæ siê w sytuacji i jednczeœnie uœwiadamia nam, e utknêliœmy w pu³apce. By wyjœæ z labiryntu musimy przebyæ kreœln¹ drgê, czasem mamy twarzysza, najczêœciej pdsuwaj¹ceg pewne wskazówki, ale te wymagaj¹ceg brny przed ptwrami. Piêtrz¹ce siê przed nami prblemy zawsze maj¹ jakieœ rzwi¹zanie, a gdy wydaje siê, e dtarliœmy ju d kñca, drgê zagradza nam stateczne z³, tzw. Bss. Pjedynek z nim, zwykle sprawdzaj¹cy nasze wczeœniej nabyte zdlnœci, kñczy kszmar i um liwia ucieczkê z labiryntu. Pczucie bezpieczeñstwa jest jednak tymczaswe, b wkrótce prgramiœci wydadz¹ sequel i znów staniemy siê wiêÿniami...;) STRACH KOÑCZYÆ... Tak mniej wiêcej zagadnienie straszenia w grach by siê przedstawia³. P przeczytaniu teg tekstu nie pzstaje ju nic inneg jak zgasiæ œwiat³, zamkn¹æ drzwi w pkju i zgraæ w jak¹œ mr ¹c¹ krew w y³ach pzycjê. B tu przede wszystkim dbr¹ zabawê chdzi. 1 Stephen King Danse Macabre Prószyñski i S-ka, Warszawa Stephen King Danse Macabre Prószyñski i S-ka, Warszawa Manuel Aguirre Gemetria strachu pch. z Wkó³ gtycyzmów Universitas Kraków 2002 BIBLIOGRAFIA Wandzel Rads³aw 1. Stephen King Danse Macabre, Prószyñski i S-ka, Warszawa Red. Grzegrz Gazda, Agnieszka Izdebska, Jars³aw P³uciennik Wkó³ gtycyzmów Universitas Kraków Psx Extreme 4. Ne plus 5. CD Actin JAMA PATRZ C NA ŒWIAT PRZEZ IRONICZNE OKULARY HERBERTA (ci¹g dalszy ze str. 3) Pierwsz¹ czêœæ zakñczy³ swim wyst¹pieniem dr Mirs³aw Dzieñ, z któreg interpretacj¹ nie zgadzali siê wszyscy uczestnicy. Klejn¹ czêœæ pprzedzi³a krótka dyskusja, p której wytrwali zawdnicy, pmim ró nic wiekwych i œrdwiskwych, dczuwali pewneg rdzaju integracjê. Du e emcje wzbudzi³ wyst¹pienie dra hab. Stanis³awa Gêbali, który dœæ mcnym g³sem pwiedzia³ Nie herbertwskiej pezji. A s³wami: Z Herberta siê wyrasta zdecydwanie ppar³ Ró ewicza. Dziêki nastêpnym wyst¹pienim, studentek plnistyki: Kamili Dzikiej i Eweliny Wierzbickiej, mgliœmy dk³adniej zag³êbiæ siê w strukturê i interpretacjê klejnych dzie³ pety. Dr Janusz Rdak swim wyst¹pieniem zaprezentwa³ nam dœæ ciekaw¹, chæ dmienn¹ interpretacjê wiersza: Pwrót prknsula, z któr¹ nie zgadza³a siê prf. Anna Wêgrzyniak, c sta³ siê g³ównym tematem póÿniejszej dyskusji. Na sam kniec zsta³ rdzynek, dr Micha³ Kpczyk, który pmim chrby nie zawiód³ nas i przedstawi³ nam swój punkt FOTO: INTERNET PO UDNIK widzenia. Wyrazi³ n, e utwór: D Ryszarda Krynickieg - list jest swistym manifestem sztuki. Odszed³ d standardwej interpretacji zawieraj¹cej w¹tek autbigraficzny na rzecz g³êbkiej analizy jêzyka petyckieg. I jak ju wspmnia³yœmy zawi¹za³a siê stra dyskusja, która pdzieli³a uczestników na bóz prherbertwski uwielbiaj¹cy jeg irniê i antyherbertwski, który wyci¹ga³ na œwiat³ dzienne ciemne, nie wszystkim znane, strny ycia pety, miêdzy innymi jeg alkhlizm! Tê burzliwa dyskusjê przerwa³ aktr Teatru Plskieg, Kuba Abrahamwicz, który dzielnie wraz z nami brn¹³ i swim g³sem stara³ siê dtwrzyæ przes³anie sameg autra. Panel pkaza³, e pezja jest ci¹gle ywa..., e nadal ma swj¹ niezwyk³¹ wartœæ i szerkie pla m liwœci interpretacyjnych. Herbert, jak peta uwiedziny przez Bga, prusza tematy isttne i ci¹gle aktualne we wspó³czesnym œwiecie. Aby zrzumieæ Herberta trzeba najpierw zacz¹æ d jeg irniczneg humru, który jest kluczem d zrzumienia jeg pezji i dziêki któremu m emy swbdnie pdró waæ p œcie kach jeg myœli, zapisanych na szarym pergaminie. Owe sptkanie idealnie zapcz¹tkwa³ cykl mu pdbnych, których zapwiedÿ ju s³yszeliœmy. Mamy nadziejê, e niebawem wiêkszœæ z nas bêdzie mg³a pwtarzaæ za Herbertem: Wstañ i IdŸ. Wila Waligóra i Kinga Uramañska KWIECIEÑ 2008 ATH 7
8 RÓWNOLE NIK S Z K E M I P I Ó R E M cz.1 Czeg spdziewamy siê p literaturze s³wackiej? Niczeg. Nie mamy pjêcia, e na w góle istnieje t s³wa Mariusza Szczyg³a, kmentuj¹ceg beznanie plskich czytelników w tym temacie. Niestety taka prawda. Dlaczeg? Byæ m e dlateg, e w Plsce pkutuje czasem przeknanie tym, e kultura s³wacka t kultura górali z Tatr. O literaturze s³wackiej mam raczej nik³e pjêcie, dlateg nie bêdê udawa³a znawcy tematu. Wiem natmiast, czeg spdziewaæ siê p niektórych jej przedstawicielach. P jakie ksi¹ ki wart siêgn¹æ, jakich pisarzy m na pzazdrœciæ naszym bliskim s¹siadm. Wart wybraæ siê w pdró d Czech, Serbii, S³wacji znaleÿæ siê w samym œrdku miejsca akcji, byæ przez chwilê bhaterem ksi¹ ki... ******* PóŸnym pp³udniem wyjecha³em ze Skpje bit¹ drg¹ na pó³nc. Prawie dwudziestkilmetrwa klejka d granicy zdawa³a siê nie mieæ kñca. Samchdy sta³y na pbczach, wzd³u drgi, przy plach i wiejskich chatach. Wszêdzie pe³n by³ dzieci sprzedaj¹cych byle c, biegaj¹cych d samchdu d samchdu, gtwych umyæ szyby za ka dy grsz. P pó³ gdzinie i przejechanych dziesiêciu metrach zrzumia³em, jaki ppe³ni³em b³¹d. Gdy Serbia, p g³szeniu niepdleg³œci przez Ksw, pzamyka³a granice na swim pó³ncnym wschdzie, wjazd d teg nwpwsta³eg pañstwa m liwy by³ tylk przez terytria Albanii, Czarngóry i w³aœnie Macednii d strny Skpje. Nie przewidzia³em tej klejki. Pwli zaczyna³ zapadaæ zmierzch. Pprzedniej ncy, œpi¹c w samchdzie, budzi³y mnie g³sy mê czyzn, którzy tyle c zabrali siê za dkrêcanie mich wycieraczek. Szybka reakcja, chæ p latach pdró niczych perypetii i tak nie c spóÿnina, uchrni³a mnie d Bóg wie czeg. Dpier p kilkunastu kilmetrach zd³a³em za³ yæ buty, ca³y czas jad¹c. Teraz sytuacja wygl¹da³a pwa niej nadchdz¹ca nc, spêdzna w klejce d FOTO: m.k. granicy nie mg³a przynieœæ nic dbreg. Wrzuci³em wsteczny. ******* W twórczœci pisarzy s³wiañskich czytelnik m e dnaleÿæ spr aluzji d ówczesnych, bliskich jej twórcm czasów. T niew¹tpliwy atut tych dzie³, gdy przybli aj¹ nas d wa nych nie tylk dla tamtych nardów - wydarzeñ sp³ecznych i plitycznych. Zaprezentujê sylwetki kilku pisarzy twrz¹cych tzw. literaturê s³wiañsk¹, by zachêciæ tym samym d wêdrówki kartami ich ksi¹ ek... Na pcz¹tek wyprawy prpnujê Milana Kunderê t d jeg ksi¹ ek zaczê³am swj¹ przygdê z t¹ literatur¹. Kundera urdzi³ siê w 1929r. i yje d tej pry - mieszka wraz z drug¹ n¹ w Pary u. Ju w szkle œredniej twrzy³ swje pierwsze wiersze, a na studiach gra³ w zesple jazzwym. W 1948r. Kundera, pe³en entuzjazmu wst¹pi³ d partii kmunistycznej (tak jak wielu wówczas intelektualistów), z której jednak dwa lata póÿniej zsta³ wydalny za cechuj¹cy g indywidualizm. Zsta³ równie usuniêty z Uniwersytetu Karla w Pradze, gdzie studiwa³ fillgiê. P inwazji swieckiej Kundera, jak wielu uczestników Praskiej Wisny dsta³ zakaz wyknywania zawdu, a jeg ksi¹ ki sta³y siê zakazane. Za pwieœæ Ksiêga œmiechu i zapmnienie autr zsta³ pzbawiny bywatelstwa czeskieg. W utwrze tym przedstawi³ braz lsów nardu czeskieg w kraju i na emigracji p upadku Praskiej Wisny. Pwieœæ ta, jak równie jeg nastêpne utwry, nie uzyska³a pzwlenia na publikwanie jej w Czechs³wacji. ******* Plan B by³ prsty: wróciæ przez Skpje g³ówn¹ szs¹ d Serbii i wed³ug starych, wjskwych map, na wyskœci Preswa zjechaæ z drgi i przez góry, pd s³n¹ ncy, dtrzeæ d Prisztiny. Klejna serbska kntrla nie rbi³a ju na mnie wra enia. Odkrêcana tapicerka nsi³a jeszcze œlady wczeœniejszej kntrli jednak dla serbskich pgraniczników niepdkrêcane œruby œwiadczy³y tylk próbie przemytu. I na nic zda³y siê mje t³umaczenia, e t wyœcie mi t dkrêcali, jak jecha³em w drug¹ strnê. Gdzina w plecy prawie jak nó. Ale przejecha³em. Serbia nc¹ jawi³a siê jak z³y sen i trudn dró niæ prpagandê d faktów u nas te. Pwli zacz¹³em pi¹æ siê krêt¹, szutrw¹ drg¹ w strnê Macibaby i Pasjane. Wczeœniej, jeszcze w serbskim Preswie, zapyta³em drgê. Jeœli ktœ puka³ siê w cz³, znaczy, e dbrze jecha³em. Pdejrzane by³y szybkie kmunikaty i najlepiej nie pytaæ grupy, tylk wy³awiaæ pjedyncz¹ sbê. Z mapy wynika³y jeszcze jakieœ cztery kilmetry d granicy. By³em craz bli ej, chæ t pzry, wiedzia³em. Serbwie mnie raczej nie przepuszcz¹, nie mam wizy, ubezpieczenia, zielnej karty i pewnie jeszcze kilku innych piecz¹tek. W ddatku kilka dni wczeœniej Plska uzna³a Ksw. Wszystk by³ pd górkê. Jecha³em pwli, na d³ugich, drugim biegiem z du ym zapasem mcy. Mapa pkazywa³a przewy szenie. W ddali zaœwieci³y przez las œwiat³a granicznych kntenerów. Za kilmetr wszystk bêdzie jasne. Gdy pdje d a³em d klczastych zasieków z szlabanem w œrdku ju widzia³em wyraÿnie serbskie flagi, transprtery i ywienie wœród wjskwych. Stp z napisami kaza³ siê zatrzymaæ i wy³¹czyæ silnik. Zgasi³em œwiat³a ale silnika nie gra pzrów. Oœwietlny z wszystkich strn ptê nymi reflektrami czeka³em. Nic przecie z³eg nie rbiê pmyœla³em. Chcê tylk zbaczyæ wln¹ Prisztinê i pdzieln¹ mstem na Ibarze Mitrwicê. Gdyby wtedy dzia³k na transprterze przekrêci³ siê w mj¹ strnê, nie wiedzia³by, c zrbiæ. O tym myœli siê zawsze póÿniej. P kilku minutach szlaban siê pdniós³ i znak latark¹ kaza³ mi pdjechaæ d kntenerów serbskieg punktu graniczneg. Odpi¹³em pas, puœci³em szybê, w³¹czy³em œwiat³a i ruszy³em. Gdy wjsk w takich sytuacjach ka e wysi¹œæ z samchdu, lepiej nie szukaæ wtedy rêk¹ dpiêcia pasów rêce na kierwnicy pwtarza³em mimwlnie. adnych nerwwych ruchów, chæ z punktu widzenia Serbów mg³em byæ samchdempu³apk¹ naszpikwanym sentexem. Wspmniane wy ej elementy bigrafii czytelnik dnajdzie w jeg pierwszej pwieœci, zatytu³wanej art. Tytu³wy art kartka wys³ana d dziewczyny i dczytana jak kpina z idelgicznych œwiêtœci ca³kwicie zmieni³ ycie bhatera, który tak, jak Kundera zsta³ wydalny z partii i ze studiów. art zawiera wszystkie najisttniejsze elementy pisarstwa Kundery: pierwiastki egzystencjalne, tragiczny rzdÿwiêk miêdzy cia³em a dusz¹, seksem a mi³œci¹, bezradnœæ wbec skutków w³asnych dzia³añ. Autr w swich utwrach pdejmuje tak e tematykê nieœmiertelnœci w jej ró nych aspektach, autentycznœci i prywatnœci w yciu, heretycznej mi³œci. Czêst pjawia siê mtyw snu i jawy raz œmiechu i zapmnienia. Najwiêkszym literackim dzie³em Kundery jest Nieznœna lekkœæ bytu, w której na tle wydarzeñ i skutków Praskiej Wisny ukazuje dzieje mi³œci Tmasza i Teresy, bhaterów uwik³anych w dwieczne kunderwskie antymnie. ******* Zdrastwujtie i siê zaczê³ I p gdzinie siê skñczy³. Dchdzi³a 22. a ja siedzia³em w aucie i s³ucha³em klejnych dmów: e dzia³ania wjenne, e zakaz, e nie mam wizy, ubezpieczenia i zielnej karty, e Serbia nie uznaje Kswa, e mam jechaæ przez Skpje, e nie chc¹ dziennikarzy, pdró ników i adnych literatów, e nie ma c d ftgrafwania, e grasuj¹ bandy, e gdybym by³ Rsjaninem, t c inneg. Panimajesz? I uchadij malcik. Musia³em wracaæ, drga wi³a siê teraz w dó³ i bez prblemów min¹³em wygaszn¹ ju Macibabê. Plan C kaza³ wróciæ d g³ównej drgi i spróbwaæ djechaæ d kswskieg Gnjilane, skrêcaj¹c na skrzy waniu w Bujanwcu w lew. Na mapie zawsze wszystk wygl¹da g³adk i bez przeszkód. Chyba dla cz³gów P pó³ gdzinie drga przez klejny las kaza³a siê duktem pe³nym ma³ych rzeczek, które przecina³y wzgórze na wskrœ. Vlv c chwilê w³¹cza³ napêd na cztery k³a rzbryzguj¹c glinê i drbne kamienie na bki; wiele z nich dudni³ w nadkla, przensz¹c ca³y ha³as d œrdka. Gran Bregwicz musia³ ust¹piæ. Nie mia³em nic d stracenia. Nadzieja tli³a siê w fakcie, e m e nie wszystkie plne drgi Serbwie bstawili. Min¹³em Lucane i wzd³u rzeki znów jecha³em w górê. By³a Wielka Sbta, za nieca³¹ gdzinê Niedziela Wielkancna, w plskich kœci³ach Rezurekcja. A ja pnê siê, gdzieœ na kñcu mjeg œwiata, d niewiadm dk¹d i niewiadm p c. Szukam guza? Prwkujê ls? Szuram? Odpwiedzi¹ by³ wszystk t, c przedtem. Wyska dwójka czasem pzwala³a daæ trzeci bieg. Czy zawsze na Wielkanc Ksiê yc jest w pe³ni? C pewien czas musia³em prze³ykaæ œlinê dla przetkania uszu. Wed³ug mapy ta góra by³a statni¹ przed nizin¹ w drdze d Gnjilane i ptem d kswskiej stlicy. Zwlni³em. Czasem w pdró y przychdz¹ pytania sens wszystkieg. D³ugie trasy sprzyjaj¹ d³ugim przemyœlenim. M na wszystk pdwa yæ, by znów wróciæ d fundamentów, upewniæ je przez zanegwanie i wystawienie na próbê. Pdró sama w sbie m e nie mieæ celu jak takieg. Ale sama m e byæ celem, który si¹gam ju p pierwszych kilku kilmetrach, by trwaæ w nim d kilku kilmetrów drgi pwrtnej d dmu. M e byæ jakby czytaniem ksi¹ ki, pwrtem p dwustu kartkach d dmu, d pcz¹tku. Pdró t czas. ******* P lekturze Kundery czas na dalszy etap pdró y na (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) ATH 8 KWIECIEÑ 2008
9 PO UDNIK (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) Bhumila Hrabala. Z nim t chyba tak, jak z Gmbrwiczem alb siê g kcha alb nienawidzi. Zbyt g³œna samtnœæ, Pci¹gi pd specjalnym nadzrem i Sprzedam dm, w którym nie chcê ju mieszkaæ, t jedne z wa niejszych dzie³ teg pisarza. Muszê przyznaæ, e nie jest ³atw przez nie przebrn¹æ (zreszt¹ jak przez wszystkie ksi¹ ki Hrabala), a t z pwdu niezwyk³ej ekspresji jêzykwej autra. Dwa z wymieninych utwrów maj¹ swój bezpœredni adres histryczny. Pci¹gi... s¹ ulkwane w rzeczywistœci kupacyjnej, natmiast Sprzedam dm...t pwiadanie dnsz¹ce siê d rzeczywistœci lat piêædziesi¹tych. Hrabal pkazuje t, c bêd¹c œmieszne traktwane jest ze œmierteln¹ pwag¹. Jeg ksi¹ ki nie s¹ ³atw¹ lektur¹, ale pzwalaj¹ spjrzeæ na literaturê pd innym k¹tem nie jak na tê, która dzwierciedla rzeczywistœæ, tylk jak na tê, która j¹ twrzy. Ukazuje jak absurdalne i grteskwe m e byæ ycie, w którym bhaterwie mim wszystk staraj¹ siê pzstaæ sb¹. Bigrafia Hrabala jest bardz bujna, nie spsób jej streœciæ w kilku zdaniach. Trzecieg luteg 1997r. zgin¹³ w wyniku œmiertelneg upadku z pi¹teg piêtra praskieg szpitala. Oklicznœci jeg œmierci nie s¹ d kñca jasne. Byæ m e by³ t wielkrtnie przez nieg zapwiadany (i przepwiadany) skk sambójczy. Zasieki wy³ni³y siê nagle, mniej œwietlne, prawie wcale. Zapmnia³em wy³¹czyæ d³ugie œwiat³a, które pderwa³y serbskich ³nierzy na równe ngi. Zaczê³ siê najgrzej jak mg³ pmyœla³em. Mia³em przewidzieæ, e jazda wzd³u d³ugiej skarpy pinwej œciany góry, p lewym ³agdnym ³uku, musi skñczyæ siê wjazdem na teren dkryty, a tym kaza³ siê statnie 50 metrów d drutów klczastych granicy ncnej Serbii. Wystraszeni ³nierze d razu latarkami dali znaæ, e mam pdjechaæ d ich kntenerów. Znwu pas, szyba na dó³ i rêce na kierwnicy, z wysprzêgln¹ dwójk¹ ró nie m e byæ luz nie zaj¹c, nie ucieknie Gdy pdje d a³em, w ddali, jakieœ dwieœcie metrów przede mn¹ zbaczy³em na wprst klejny psterunek tam by³ ju wlne i niepdleg³e Ksw. W œwietle reflektrów pwiewa³y lbrzymie amerykañskie i unijne flagi. Tamten psterunek wydawa³ siê byæ du ¹ wjskw¹ baz¹ lgistyczn¹, a bia³e d ipy z napisami UN dbija³y nawet œwiat³ Ksiê yca. Zdrastwujtie zadzia³a³. Widk amerykañskiej bazy na wprst dda³ mi tuchy. Tu przecie Serbwie mnie nie uprwadz¹ i nie zastrzel¹. Jak na d³ni wszyscy mnie ju widz¹ i wiedz¹, e jestem. Serbski ³nierz, jeden za drugim, zacz¹³ wertwaæ mój paszprt. Widk ddalnych ³nierzy z lrnetkami przy czach mówi³ sam za siebie. Ale Serbwie cierpliwie rbili swje: dzwnili gdzieœ, FOTO: m.k. ******* przeszukali samchód i zadawali pytania cel pdró y. Wymyœli³em tranzyt d Sarajewa, b gdyby siê uprzeæ, przez Prisztinê jest t m liwe tylk czy w pkju yje Serbia z Bœni¹ i Hercegwin¹? By³em ju zmêczny. By³a t trzecia próba wjazdu d Kswa w ci¹gu statnich siedmiu gdzin. Klejne kilmetry w napiêciu czyhaj¹cych niespdzianek i pu³apek wyczerpuj¹ nerww. Karabiny w rêkach nie s¹ bjêtne. Nie zdarzy³ siê, by ktœ patrz¹c na mj¹ rejestracjê, nie zerkn¹³ za u³amek sekundy raz drugi t jest jak fala uderzeniwa ³nierz patrzy raz, a ptem, jakby czm nie wierz¹c, musi sbie t PL upewniæ. I wtedy siê zaczyna pdejrzliwœæ, b cœ na rzeczy musi byæ. Turystycznie? Tranzytem? Dziennikarz? Dyplmata? A m e szpieg? I t nc¹ w Zmartwychwstanie. Odpwiada³em, jak umia³em, ³amanym rsyjskim, któreg sprzymierzeñcy Serbii kazali mi siê uczyæ d pi¹tej klasy szk³y pdstawwej d kñca gólniaka z matur¹ w³¹cznie. Najtrudniej by³ wyt³umaczyæ siê z wjskwych map nie wszyscy znaj¹ cmiesiêczny targ starci w Bytmiu, k³ cici. ******* Zbli aj¹c siê d kñca wyprawy, nadszed³ czas na Iv Andricia, sweg czasu laureata nagrdy Nbla za ca³kszta³t twórczœci. Andriæ debiutwa³ w sarajewskim peridyku, maj¹c zaledwie dziewiêtnaœcie lat. Pcz¹tkw pisa³ wiersze, jednak p II wjnie da³ siê te pznaæ jak pwieœcipisarz, napisa³ m.in.: Mst na Drinie raz Knsulwie ich cesarskich mœci. Zarówn jeg pwieœci, jak i pwiadania czyta siê bardz dbrze, ich jêzyk jest prsty i zrzumia³y. Bhaterwie s¹ z regu³y dsbnieni, przepe³nieni niepkjem przed zjawiskami œwiata i przed tym, c kryje wnêtrze cz³wieka ich w³asne, niejednkrtnie mrczne wnêtrze. Jeœli bhaterm udaje siê upraæ ze swim niepkjem i z³em, które jest w ka dym z nich, t raczej nie spsób im pradziæ sbie ze z³em œwiata... ******* By³ craz zimniej, gdy dsta³em z pwrtem wszystkie dkumenty. Kilkanaœcie minut p pó³ncy serbscy ³nierze pzwlili mi jechaæ dalej, min¹æ dwa ich pancerzne transprtery i wjechaæ na szuter prwadz¹cy d Amerykanów. Spasiba zsta³ z ty³u. Ta pdró nie mia³a celu. By³a pdró ¹ p prstu, p œwiecie ró nych wiar, wartœci, œwiatpgl¹dów i ludzkich dramatów. Nie mia³a celu ale mia³a sens, m e ukryty miêdzy tymi dwma psterunkami, m e zawarty dzieñ póÿniej, na mœcie rzeki Ibar. Djecha³em d pierwszych amerykañskich i unijnych flag te ku zdziwieniu wszystkich. Z megafnów lecia³ Sinatra (jak przemyt i mafia, t Frank pmyœla³em). I czu³em, e jestem u swich. Znaczki KFOR, NATO, USA, UE, UN, ³nierze tureccy, francuscy, W³si i Hiszpanie. Da³em paszprt i sam wyszed³em z wzu, przeci¹gaj¹c siê ze zmêczenia. Ma³e, wlne Ksw czeka³ na Niedzielê Wielkancn¹, a ja znów zapmnia³em, e Ksw prawie ca³e jest z Islamu Dsta³em darmw¹ wizê, ubezpieczenie za 50 eur i pd eskrt¹ kfrwskieg d ipa, przez lasy, w dó³ góry, deskrtwan mnie d g³ównej drgi na Prisztinê, gdzieœ za Dbrcane. Gdybym mia³ sam t¹ drg¹ jechaæ, w yciu bym nie trafi³. Na asfalcie, za miastem, jeszcze zapytali, czy wszystk w prz¹dku i gdy p egnaliœmy siê ptem awaryjnymi, pewnie wbi³em czwórkê na statnie piêædziesi¹t kilmetrów d stlicy. I tam pójdê spaæ By³ jasn d pe³ni. ******* FOTO: m.k. Na kniec ptymistyczny akcent Jarslav Hasek jeden z najwiêkszych czeskich humrystów (dla niewtajemnicznych: autr Przygód dbreg wjaka Szwejka). Ot fragment Wstêpu, który napisa³ d swjeg zbiru pwiadañ pt. Pepiczek Nvy i inne pwiadania, i który mam nadziejê zachêci was d przeczytania którejœ z jeg ksi¹ ek: Zapatrywanie ksi¹ ki w jakiœ rzs¹dny WSTÊP nale y d najbardziej interesuj¹cych przedsiêwziêæ literackich. Ocenia siê w nim wartœæ twórcz¹ autra, który pprsi³ swjeg przyjaciela napisanie kilku ba³wchwalczych s³ów na temat dzie³a. Takieg cz³wieka nie uda³ mi siê nigdzie wytrzasn¹æ (...) Studentów dwóch (ci¹g dalszy nast¹pi) KWIECIEÑ 2008 ATH 9
10 RÓWNOLE NIK EUSTACHY RYLSKI SZKIC O TWÓRCZOŒCI Eustachy Rylski debiutwa³ w rku 1983 w Literaturze pwiadaniem Stankiewicz, które ukaza³ siê rk póÿniej w ksi¹ kwym debiucie dyptyku pwieœciwym Stankiewicz. 1 Pwrót. Dœæ póÿne wst¹pienie na arenê literack¹ (Rylski urdzi³ siê w 18 listpada 1944 rku), przynis³ pisarzwi wiele splendrów i nagród m.in. nagrdê miesiêcznika Literatura za Rylski brazuje tutaj smutek, sztucznœæ i zagubienie w yciu, kryj¹ce siê pd uœmiechem. Wbrew pzrm ³adne mieszkanie, drgie ubrania, samchód i s³awa Anna nie czuje siê szczêœliwa. Samtnœæ i ucieczka w u ywki becna jest przez ca³e pwiadanie. Kñczy siê n samtnym tastem Anny, skierwanym w strnê lustra w dniu jej czterdziestych urdzin. pierwszej ksi¹ ce, zarówn Stankiewicz, jak i Rgyski niczym sam Gmbrwicz uciekaj¹ przed fa³szem becnym w sp³ecznych steretypach. Zarówn bhater autra Ferdydurke, jak i pstaæ ze Stankiewicza czy Pwrtu w sbie samym szuka³ miary i rzstrzygniêcia drêcz¹cych g knfliktów, stara³ siê w ka dych klicznœciach zachwywaæ suwerennœæ, sw¹ w³asn¹ wlê i akty 7 debiut rku Zachwyt krytyki autrem Pwrtu p³yn¹³ w Bardz ciekawym, zekranizwanym zreszt¹ póÿniej przez wybru narzucaj¹c, niczym wyzwanie, œwiatu. Gmbrwicz jest g³ównej mierze st¹d, e w ówczesnym czasie w plskiej literaturze nic specjalneg na dbr¹ sprawê siê nie dzia³, natmiast p debiucie Rylskieg uznan, e w rdzimej przie idzie ku lepszemu, jak pisze Anna Nasi³wska Rylski d razu sta³ siê 2 gwiazd¹. W tym miejscu nale a³by wymieniæ t, c krytykm spdba³ siê najbardziej i sprawi³, e uznan, niem³deg przecie, debiutanta za cudwne bjawienie. Autr Stankiewicza Antnieg Krauze jest pwiadanie Dziewczynka z htelu Excelsir. Narracja charakteryzuje siê niejednznacznœci¹ zdarzeñ i niesamwitœci¹. Opwiada niby wakacyjnej przygdzie znudzneg yciem urzêdnika, który w jednym z plskich kurrtów sptyka nastletni¹ dziewczynkê llitkê, a ta zaczyna g niebezpiecznie fascynwaæ. Wyczuæ m na tutaj niec klimat z Œmieræ w Wenecji Tmasza Manna. Dziewczynka niczym wyczuwalny w pierwszych dwóch pwiadaniach, chcia Rylski przyznaje, e: Pisz¹c "Stankiewicza" nie zna³em nic Gmbrwicza. Dajê na t s³w hnru. W góle w yciu nie przeczyta³em du ksi¹ ek. Niew¹tpliwie Gmbrwicza czuje siê w "Warunku". Ale t nie jest Gmbrwicz z pwiadañ, pwieœci, sztuk, tylk inteligentny, nieprzemijaj¹cy, niemi³sierny, przenikliwy i abslutnie suwerenny Gmbrwicz z "Dzienników", rzmów, 8 dw³ywa³ siê d klasyki, wiedzia³, c mu chdzi, a przede duch nie mieszka pd adnym knkretnym adresem i niczym duch autbigrafii. wszystkim, lekcewa ¹c rewlucje artystyczne, pwiada³ pjawia siê na drdze mê czyzny. Opwiadanie t charakteryzuje Witld Gmbrwicz stwierdzi³ swjeg czasu, i wszystk, c 9 intryguj¹ce fabu³y. siê bgat¹ fabularnœci¹, pisarz œwietnie, a zarazem drapie nie dbre, sptka³ g w yciu za póÿn. Pdbnie stwierdza Eustachy Bhaterem pwiadania Stankiewicz jest Hubert Stankiewicz, pwiadania Pwrót Maksymilian Rgyski. Obaj pisuje stan ducha i cia³a starzej¹ceg siê mê czyzny spgl¹daj¹ceg na cia³ nastletniej dziewczyny. Czytelnik Rylski: Nie chcê utrzymywaæ, e jak jeden z bhaterów Warunku jestem ju p abdykacji ze wszystkieg. T szeœædziesi¹tka, a mam 10 prtagniœci s¹ silnymi, samtnymi z wybru mê czyznami. Za dnajduje w tym pwiadaniu tak e elementy pwiastki tyle lat, wygasza w nas ycie. Przemijanie t isttny w¹tek w samtnœci¹ stj¹ wa ne racje daje na ksi¹ kwym twrm si³ê. Ich zwi¹zki ze œwiatem naznaczne s¹ bjêtnœci¹, baj równie kryminalnej, gdy llitka (prawdpdbnie) dprwadza d œmierci mê czyzny, tpi¹c g. Alternatywnym dczytaniem m e twórczœci pisarza, zaznaczaj¹cy siê ju w pierwszych dzie³ach. W rku 2004 ukaza³a siê trzecia ksi¹ ka Rylskieg zatytu³wana 11 maj¹ wyraÿne pczucie braku t samœci, przede wszystkim byæ dczytanie Dziewczynki jak relacji z agnii. Cz³wiek w cieniu. By³ t pwrót w wielkim stylu, ksi¹ ka sptka³a siê nardwej i rdzinnej. Rylski w pstaciach Stankiewicza i Rgyskieg, a równczeœnie pd p³aszczykiem histrii, wyraÿnie krytykuje plsk¹ zaœciankwœæ i graniczenie. Pprzez tych dwóch ³nierzy drzuca bezpieczn¹ nardw¹ têptê, prtretuj¹c Plaków jak ludzi bezbarwnych, sam ficer ujmuje t tymi s³wy: 3 Dbrzy i mili ludzie ( ) ale nudni. Bhaterwie ci gardz¹ niemal wszystkim, staj¹ twarz¹ w twarz z bezsensem œwiata. Wspmnian, i samtnœæ daje Hubertwi i Maksymilianwi si³ê, jeœli ktœ zapyta³by d czeg?, dpwiedÿ brzmia³aby walki siebie, nie rezygnacjê z siebie w bgjczyÿnianej plskœci. Wybór Stankiewicza i Rgyskieg dsknale kreœla cytwana ju wczeœniej Anna Nasi³wska nieprzeciêtnœæ lub patrityczne 4 ciepe³k g³upienia. Krytyka pstara³a siê p debiucie nadaæ Rylskiemu jak¹œ ³atkê, szufladê, ze sprej listy wybran nihilizm i amralnœæ. Jak by³ pwiedziane pwy ej, w debiutuj¹cym Eustachym Rylskim krytyka dceni³a klasycznœæ raz unikanie eksperymentów literackich. Drug¹ ksi¹ k¹ Rylskieg by³ zbiór 5 trzech pwiadañ zatytu³wany Tylk ch³ód z rku Ksi¹ ka zaskczy³a niemal wszystkich, nie dœæ, e zawiera³a pwiadania tematyce wspó³czesnej, pisarz dszed³ w niej niec d pwiadania fabu³, t ddatkw jeszcze ju d pierwszeg, tytu³weg pwiadania czytelnik sptyka eksperyment. Tylk ch³ód pwiadanie traktuje mntnnym przes³uchaniu prsteg cz³wieka, Zygmunta Kcnia. Rzecz dzieje siê w latach piêædziesi¹tych ubieg³eg stulecia, przes³uchiwany ma zachêciæ swjeg wspó³twarzysza z celi S³tanwicza (plskieg inteligenta i patritê; kmunistê, który wykna³ niebliczalny manewr, a zarazem b³¹d) d napisania pewneg artyku³u, treœci sprzecznej z jeg pgl¹dami. Przebieg³a gra œledczeg sprawia, e pór przes³uchiwaneg znika i p pewnym czasie Kcñ równie zasiada na tylnym siedzeniu czarnej W³gi, gra œledczeg nie zmienia, wbrew pzrm przeknañ mê czyzny, ale wyw³uje w nim bjêtnœæ i rezygnacjê, wszak, c udwadnia Kcniwi Zaskczenie wcale nie znacza jednak zachwytu. Druga ksi¹ ka Rylskieg przez krytykê i czytelników zsta³a przyjêta, jak mówi sam tytu³ tylk ch³dn. Pdbnie jak w pierwszej ksi¹ ce, w Ch³dzie równie chdzi zwi¹zki cz³wieka ze œwiatem, bhaterwie jak zreszt¹ niemal wszyscy bhaterwie autra Pwrtu s¹ ch³dni, samtni, a przy tym bardz nieszczêœliwi. Szkpu³ jednak w tym, e pwiadania te mmentami p prstu nudz¹. Argumenty krytyki stwierdzaj¹ce, e w zbirze tym trudn dszukaæ siê czegœ g³êbszeg, s¹ niec przesadzne i ³atw m na je pdwa yæ, czytelnik, bwiem znaleÿæ m e takie isttne prblemy jak: bezradnœæ jednstki wbec histrii, przemijanie, zachwyt m³dœci¹, lecz wszystk t w ma³ prywczej frmie. Wypada jednak zgdziæ siê np. z Nasi³wsk¹, która zauwa a celnie, e aden z bhaterów/bhaterek nie s¹ pstawieni przed dramatycznymi wybrami, tak jak pstawieni byli prtagniœci debiutanckieg dyptyku, krytyczka zarzuca tak e: Dla swjeg p m y s ³ u n i e u d a ³ s i ê j e d n a k z n a l e Ÿ æ R y l s k i e m u 6 przeknywaj¹cych typów wspó³czesnych. Rylski du ciekawiej prwadzi³ narracje przywdzian¹ w p³aszczyk histrii, ale trzeba przyznaæ, e w tematyce wspó³czesnej równie ptrafi³ siê dnaleÿæ, c zreszt¹ ptwierdzi póÿniejszymi dzie³ami. P rewelacyjnym debiucie i du ch³dniej przyjêtym zbirze pwiadañ Eustachy Rylski zamilk³ na dwadzieœcia lat. M e nie tyle zamilk³, c nie by³ widczny na arenie literackiej, jednak e pisa³ sztuki, scenariusze telewizyjne, zachwyci³ siê nim sam Kazimierz Kutz. Wszystkie szeœæ sztuk pisarza wystawin w Teatrze Telewizji. Najlepsz¹ sztuk¹ Rylskieg (c stwierdza nawet n sam) jest Ch³dna jesieñ. Napisanie sztuki zleci³ twórcy Jerzy Kenig. Pniewa, jak mówi sam pisarz, jest mu bliska twórczœæ Iwaszkiewicza, pstanwi³ napisaæ sztukê w³aœnie autrze Panien z wilka. Sztukê wyre yserwa³ Janusz Zarski. Inne wa niejsze sztuki Rylskieg t Netta raz g³œna i wzbudzaj¹ca kntrwersje pt. Zapach rchidei. Wœród pisarzy, którzy wywarli na autrze Tylk ch³du z dskna³ym przyjêciem zarówn ze strny czytelników jak i krytyki (m.in. Nagrda im. Józefa Mackiewicza). Tematyka tej nweli (ksi¹ ka liczy 150 strn, myœlê wiêc, e nazwa ta bêdzie w³aœciwa) jest niejednznaczna, bwiem niby pwiada czasach wspó³czesnych i dtyka w du ym stpniu najnwszej histrii Plski (przemian p rku 1989), ale g³êbk siêga w histriê stsunków plsk - rsyjskich. Jest t narracja pnad trzydziestletnim ntariuszu nazwisku Rañski, zmêcznym yciem, prac¹, zblazwanym. Bhater wybiera siê w wakacyjny rejs p W³dze. W trakcie pdró y pznaje pewneg Rsjanina, z którym prwadzi rzmwy yciu i przyjemnœciach zwi¹zanych z egzystencj¹, przybiera tak e maskê i zaczyna udawaæ kgœ, kim nie jest. Nieczekiwanie wpl¹tuje siê przy tym w mafijne rzgrywki, w efekcie teg na kñcu pwiadania ginie z r¹k gangsterów. Rylski pd p³aszczykiem krymina³u snuje refleksjê melanchlii, cz³wieku wspó³czesnym, jeg wartœciach i uwik³aniach sp³ecznych, ukazuje równie wspó³czesny kntakt kbiety z mê czyzn¹, bêd¹cy tylk zetkniêciem naskórka. Autr Pwrtu zafascynwany jest Rsj¹, jest t widczne zarówn w jeg dzie³ach jak i w wypwiedziach. Nadmieniliœmy ju, e pwieœæ ta siêga g³êbk w dawne stsunki plsk - rsyjskie, pisarz przybli aj¹c czytelnikwi pchdzenie Rañskieg, w dskna³y spsób wplata prtret dawnej Rsji, przekszta³cnej póÿniej w Zwi¹zek Radziecki, zauwa yæ m na zarazem jak histria i pchdzenie wp³ywaj¹ na ycie jednstki. Autr stawia pytania t samœæ, ntariusz jest Plakiem, ale g³êbk zakrzeninym w rsyjskœci. Dceniæ nale y równie spsób, w jaki Rylski brazuje t, e w Plsce kapitalizm nigdy siê nie nardzi³ i nasz kraj pzstaje miejscem gdzie karierê i du e pieni¹dze m na uzyskaæ tylk dziêki naci¹ganiu i szukiwaniu. T dskna³y braz Plski p zmianie ustrju. Od czasu wydania pwy ej pisanej ksi¹ ki, Rylski sta³ siê pisarzem bardz p³dnym i w rku 2005 pwróci³ d swich krzeni wypuszczaj¹c na rynek pwieœæ zatytu³wan¹ Warunek. (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) LITERATURA TO NIE JEST ZAJÊCIE DLA D ENTELMENÓW EUSTACHY RYLSKI ATH 10 KWIECIEÑ 2008
11 PO UDNIK (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) Pisz¹c pwrcie d krzeni mia³em na myœli t, e Rylski napisa³ pwieœæ mcn sadzn¹ w histrycznym tle. I tym razem pisarz zaskczy³ wszystkich, p pierwsze pwrtem d tematyki histrycznej, p drugie tym, e w³aœciwie nikt ju prawie nie pisze dziœ pwieœci bsadznych w epkach histrycznych. Dariusz Nwacki celnie jednak zauwa a, e jest t utwór, który œwietnie udaje klasyczn¹ pwieœæ histryczn¹, ( ) trudn sbie wybraziæ, e pisarz z XXI wieku d¹ y d ddania charakterystycznych w³aœciwœci dleg³ej epki i jej prblemów. e zwraca siê w strnê 12 zamierzch³ej przesz³œci dla niej samej. P³aszczyk histrii t warsztatwe mistrzstw, Rylski zadba³ zarówn niec archaizwany jêzyk jak i fachw¹ terminlgiê wjskw¹. Sam pisarz w wywiadach zaznacza, i wcale za pisarza histryczneg siê nie uwa a: ( ) mnie bardziej interesuje szczegó³ ni gó³. A pisarza histryczneg pwinien raczej intereswaæ gó³. Przy pisaniu "Warunku" wa niejsze by³ dla mnie t, jak wygl¹da³a d³ñ kapitana Rangu³ta parta g³wniê szabli, ni jakie by³y stsunki 13 na dwrze Naplena.. Zanim przejdziemy d mówienia prblematyki pkrótce przytczmy treœæ Warunku. Akcja tczy siê pd kniec wjny napleñskiej i upadku Naplena w 1812 rku, czasach wiêc dla histrii Plski znamiennych. Jak ³atw m na siê dmyœliæ, sceneri¹ jest Rsja, przedstawiana jak kraina zimna, mrczna i pusta. Bhaterami autr Cz³wieka w cieniu uczyni³ tutaj dwóch zwaœninych mê czyzn, Plaków z armii Naplena, którzy skazani na siebie przemierzaj¹ przestrzeñ d pdmskiewskieg Arancewa d maj¹tku na Litwie, wêdrówka ta sprawia, e miedzy mê czyznami rdzi siê szrstka przyjaÿñ. Pierwszy t kapitan szwle erów, arystkrata Andrzej Rangu³t, drugi t ps³aniec sztabwy Semen Hszwski, syn ppa, cz³wiek prsty i twardy. Pjedynek rzpczyna siê ju d pierwszych strn pwieœci (zmuszaj¹c ficerów d dezercji) i trwa przez ca³¹ ksi¹ kê. Rzpczyna siê wszystk d pjedynku w ds³wnym znaczeniu, a w trakcie przebra a siê ten pjedynek w rzgrywkê psychlgiczn¹ miêdzy dwma ³nierzami. Wêdrówka Rangu³ta i Hszwskieg zawarta jest w pierwszej czêœci utwru. Druga jeg czêœæ t relacja z pbytu Hszwskieg w Nekli ukraiñskim maj¹tku Rangu³ta. Jednak Kapitan wycieñczny pdró ¹ umiera w krótkim czasie, tym samym pzstawiaj¹c Hszwskieg sam na sam ze swj¹ sistr¹ Ann¹ Rangu³t. W finale ps³aniec sztabwy nadaje sbie tytu³ stra nika legendy Rangu³ta pierwszej szabli wjska plskieg walcz¹ceg u bku Francuzów. Warunek jest, c zauwa y³ Marek Radziwn, wizj¹ histrii 14 knkurencyjn¹ wbec np. wizji Sienkiewiczwskiej. Rylski prusza tutaj prblem znany ju z jeg wczeœniejszych utwrów jednstka wbec biegu histrii. Prtagniœci czwartej ksi¹ ki autra Pwrtu pdbnie jak Kcñ nie maj¹ wp³ywu na bieg histrii, nie mg¹ wp³yn¹æ na jej bieg, s¹ za t, w stsunku d niej, zmuszeni d uleg³œci. Prywa ich wielki mrczny nurt, a ni, bezbrnni wbec œlepych si³ decyduj¹cych lsach œwiata, próbuj¹ czasem cœ niepradnie ratwaæ - jeœli ju nie m na dla Plski, t 15 przynajmniej dla samych siebie. Warunek stanwi te pzycjê wbec np. Pamiêtnika stareg subiekta z Lalki Prusa; nie ma w pwieœci Rylskieg nawet wzmianki sprawie plskiej i nie pjawia siê nawet s³w czynach patritycznych Plaków u bku Naplena. Eustachy Rylski dekmpnuje ddatkw mi³œæ w stylu Kmicic i Oleñka, zwi¹zek uczuciwy, jaki rdzi siê miêdzy Semenem i Ann¹, jest zwi¹zkiem dwjga ludzi, nie zdlnych d mi³œci, zwi¹zkiem dziwnym, pustym i p³ytkim. Tak czêst becna w dzie³ach Rylskieg Rsja nie pjawia siê prawie zupe³nie w najnwszym, wydanym w czerwcu 2007 rku 16 zbirze pwiadañ zatytu³wanym Wyspa. Tym razem jednak autrwi Cz³wieka w cieniu nie uda³ siê nikg zaskczyæ, gdy zwyczajnie ptwierdzi³ tym tmem swj¹ klasê. Pisarz zawar³ tutaj cztery pwiadania, klejn: znan¹ ju Dziewczynkê z htelu Excelsir, Dwrski zapach, Jak granit i tytu³we pwiadanie Wyspa. Wszystkie krótkie frmy umieszczne s¹ w krêgu nadmrskim, zarówn mrza plskieg jak i w klicach mórz eurpejskich. I znów, jak gdyby na przemian Rylski przuci³ dekracje histryczne na rzecz tematyki wspó³czesnej, stwierdzaj¹c w jednym z wywiadów, e histria g znudzi³a: ( ) nie ceniê histrii. Nie uwa am, by m na siê czegklwiek nauczyæ na jej b³êdach, nic z niej nie wynika dla teraÿniejszœci i przysz³œci, nie jest nauczycielk¹ ycia. Dlateg preferujê c najwy ej histryczny enturage. Znudzili mnie te mi bhaterwie. Mam dœæ tych Stankiewiczów, Rgyskich, Hszwskich, Rangu³tów. By³ 17 minê³.. Ddatkw narracje te, jak np. w wypadku Jak granit cechuje nierzeczywistœæ, nienrmalnœæ, czêst wrêcz elementy hrrru. Bhaterk¹ trzecieg z klei pwiadania jest praktykantka fryzjerska z W¹grwca, która pdczas wakacji pznaje i zakchuje siê w mê czyÿnie imieniu S³awek. Gdy kilka miesiêcy p letnim urlpie S³awek nie dzywa siê d dziewczyny, ta pstanawia dnaleÿæ g w Warszawie, gdzie ten mieszka. Kiedy dnajduje g póÿn¹ jesieni¹ w fatalnym stanie, pstanawia wraz z nim pwróciæ d nadmrskiej miejscwœci, w której wspólnie spêdzali wspmniane wakacje. Opwiadanie jest niesamwicie niryczne, wizyjne, m na stwierdziæ, za Pitrem Kft¹, e stanwi rdzaj zagadki celw pzbawinej jednznaczneg 18 rzwi¹zania.. Dlaczeg? An dlateg, e S³awek t w rzeczywistœci (?) ch³pak nie yj¹cy d tygdnia. Pjawia siê zatem pytanie, p c dziewczyna zabiera g d pustsza³eg pensjnatu w nadmrskiej miejcwœci, czy ch³pak naprawdê nie yje i wreszcie, prawid³w pstawine przez Krzysztfa Mas³nia 19 pytanie: czy staæ nas na jednznaczn¹ cenê jej pstêpwania?. Pisarze, którzy fascynuj¹ Rylskieg t, jak wspmnian Iwaszkiewicz i Gmbrwicz. Iwaszkiewiczwi pisarz pœwiêci³ sztukê, natmiast Gmbrwiczwi pwiadanie zatytu³wane Dwrski zapach. Autr Warunku pdkreœla w swich wypwiedziach istniej¹ce w pwiadaniu nieœcis³œci: Nie mia³bym zatem adnych prów, by nazwaæ mjeg bhatera p prstu Gmbrwiczem, a nie starcem czy mistrzem, gdyby nie fakt, e w pwiadaniu wystêpuje spr nieœcis³œci. Jeœli piszê, e maj¹tek nazywa³ siê Sawczyn, a nie Ma³szyce, a Gmbrwiczwi skracam ycie rk, t ju nie mam prawa d jednznacznej 20 identyfikacji.. WyraŸne s¹ jednak w¹tki charakterystyczne dla twórczœci Gmbrwicza; w g³ównej mierze gmbrwiczwskie zmaganie siê z plskœci¹. Niesamwitœæ tych pwiadañ pzwala czytelnikwi na swbdne ich interpretacje, s¹ ne jednczeœnie wyrazem literackiej wlnœci. Nierzeczywistœæ narracji wyp³ywa równie z przeknañ Rylskieg: ( ) literatury piêknej szkda na rzeczywistœæ. Irytuj¹ mnie czekiwania krytyki, e nie mamy ksi¹ ki, która by nam wyt³umaczy³a, na przyk³ad, c siê sta³ z mitem Slidarnœci, z kmunizmem alb naszymi niespe³ninymi nadziejami. Od teg t ja mam psychlgiê sp³eczn¹, publicystykê, m e eseistykê. One sbie z pdbnymi 21 tematami radz¹ du lepiej..jak m na siê dmyœliæ, a pisarz t ptwierdza, dzie³a Rylskieg pzbawine s¹ w¹tku autbigraficzneg. Opwiadaniem, które wydaje siê staæ tward na ziemi w tmie Wyspa jest pwiadanie tytu³we. Bhaterwie dwaj ksiê a katliccy pdbni s¹ d prtagnistów Warunku. Jednczeœnie s¹ dbrzy i Ÿli, a racje le ¹ p bu strnach. Jeœli wierzyæ wypwiedzim Rylskieg, nagrdy i splendry przyjmuje n z du ¹ rezerw¹: Oczywiœcie jest mi bardz mi³, ale zachwujê zdrwy rzs¹dek. Pza tym, jestem w wieku, w którym nic tak d kñca nie cieszy i, Bgu dziêki, nie martwi. Sukcesy nale y dnsiæ w m³dœci. Nie mieæ d nich dystansu, daæ siê im 22 prwaæ. Durne t, ale jak e rzkszne. Mim teg, c Rylskim siê mówi i pisze, t nie jest n pisarzem ³atwym i przyjemnym, jeœli mnie chdzi t tak¹ przê trzeba p prstu lubiæ. Niektórzy krytycy zarzucaj¹ mu nies³usznie granie tymi samymi tematami, schematami, plagiat sameg siebie FOTO: INTERNET równie. Niestety zapminaj¹ ni i nie zauwa aj¹, e schemat ten s³u y w ka dej pwieœci w innym celu, zmienia siê wiêc, jak w mechanicznym bilardzie trajektria kulki, adna gra nie jest taka sama. Na wspó³czesnej arenie literackiej Eustachy Rylski zajmuje wa ne i pierwszrzêdne miejsce. Krytyka jest nim zachwycna, nazywany jest m.in. Samurajem pœród urzêdników, 23 Samtnym wilkiem naszej literatury. Wspó³czeœni czytelnicy lubuj¹ siê przewa nie w ³atwych histryjkach mi³snych, w przie Rylskieg, c nieprawdpdbne, niemal brak zwi¹zków mi³snych, a jeœli ju siê pjawiaj¹ t zstaj¹ ukazane w krzywym zwierciadle, zdekmpnwane. Prza autra Warunku pzbawina jest zbêdnych s³ów, Pitr Kfta stwierdza, i T najczystsze miês 24 literatury. Bez w¹tpienia Rylski t pisarz wymagaj¹cy d czytelnika uwa nej lektury, gdy w jeg pisarstwie wa ny jest szczegó³, Rylski t równie dskna³y stylista, znaj¹cy dsknale swje zamiary, myœli, stylista, który w zajmuj¹cy spsób pwiada histrie takie, jakie sam chcia³by przeczytaæ. Pwy szemu szkicwi stara³em siê nadaæ frmê pisw¹, pwieœci Eustacheg Rylskieg streszcza³em wiêc m liwie jak najbardziej, gdy mim zamiarem by³ zachêcenie czytelników nie zapznanych jeszcze z twórczœci¹ teg pisarza d siêgniêcia p jeg utwry. Stara³em siê równie pruszyæ najisttniejsze w jeg twórczœci w¹tki i zaryswaæ prblematykê. Rafa³ M³dysz 1 Rylski Eustachy, Stankiewicz. Pwrót, Warszawa Nasi³wska Anna, Tylk letni, Res Publica 1987, nr 6, s Rylski Eustachy, Stankiewicz. Pwrót, ( ), s Nasi³wska Anna, Tylk letni, ( ), s Rylski Eustachy, Tylk ch³ód, Warszawa Nasi³wska Anna, Tylk letni, ( ), s Jarzêbski Jerzy, Mamy Gmbrwicza, Res Publica 1987, nr 6, s Rzmwa z Eustachym Rylskim, prac. Ryszard Zaprza³a, 9 Zb. Jarzêbski Jerzy, Mamy Gmbrwicza, ( ), s Rylski Eustachy, Cz³wiek w cieniu, Warszawa Tam e. 16 Rylski Eustachy, Wyspa, Warszawa Œmieræ t przygda, Z Eustachym Rylskim rzmawia Pitr Kfta, Kultura. Bezp³atny ddatek d Dziennika, Pi¹tek , s Kfta Pitr, Literatura na wlnœci, Kultura. Bezp³atny ddatek d Dziennika, Pi¹tek , s Zb. Mas³ñ Krzysztf, Eustachy Rylski, Wyspa. Ksi¹ ki. Magazyn literacki 2007, nr 6, s Œmieræ t przygda, ( ), s Tam e Nyczek Tadeusz, Eustachy Rylski Warunek, Przekrój 2005, nr 43, s Kfta Pitr, Literatura na wlnœci, ( ), s. 71. KWIECIEÑ 2008 ATH 11
12 RÓWNOLE NIK UR GANIE CZ OWIEKOWI na rynku w tym mieœcie gdzie nie dbija siê kni pzstaw sw¹ pamiêæ niech bsi¹d¹ j¹ g³êbie czasem mniej zasrane d ludzi a ty usi¹dÿ na ³awce i czekaj na mi³œæ c w cieniu mi³œci a m e djecha³ ju pci¹g statni nikt ju ciê nie pprsi gieñ w tym mieœcie gdzie ju nie dbija siê cz³wiek d serca drugieg cz³wieka Vn BOGUS AW RAUER KWIATY ciête gdy najbardziej bla³ b wtedy tylk ne czu³y e znów zrbiliœmy t c grymas uczyni³ na twarzach tak zwanych przyjació³ sztuczne gdy najbardziej prawdziwie b wtedy tylk ne darwa³y e znów ca³waliœmy siê p tym tak zwanym uczynku ZNOWU znwu wesz³aœ we mnie z dcieniem melanchlii lekk tak jak lubiê z uœmiechem pdkreœlnym szmink¹ tak jak lubiê gama pastelwych dznañ dprwadza d durzenia a by³ ju tak dbrze klrwe pastylki tabletek na uspkjenie cich mrucz¹ w k¹cie za karê e znwu zezwli³em byœ pfa³dwa³a szarœæ mych snów a tak chcia³em zmyæ makija wspmnieñ a ptrafiê tylk znwu siê rzmazaæ Vn *** zasób s³ów którymi siê dtykamy dawn wykrczy³ pza pd¹ y³ gdzieœ swim trem nie ptrafimy ju mówiæ plujemy pluwamy pzstaj¹ stsy pestek z których ju nikt z nas nie zasadzi nic naszeg Vn plne gdy najbardziej wietrzne b wtedy tylk ne pachnia³y e znów uwierzy³em w magie teg c wszyscy zw¹ przaicznie kcham Vn WIERSZ TENDENCYJNY ca³œæ przysypana prchem miasta królów w tak wielkim stpniu e zrzumieæ t tak trudn dejœæ jeszcze trudniej eby nie pwiedzieæ e nie wln b regu³y gry s¹ tak czytelne e ka dy pyta wci¹ czami zmys³ami dznaniami byciem sb¹ tam gdzie ka dy chce byæ zawsze Vn ATH 12 KWIECIEÑ 2008
13 Tarcza zegara wskaza³a 12. W¹saty prtier mi³ym spjrzeniu skmentwa³, e t taki specyficzny pracwnik, nigdy nie m na g zastaæ. Ale przecie ja siê umówi³am! W kñcu pierwszy telefn, jeszcze nie, nie teraz aktrzy czytaj¹ nwy tekst. Mija klejna gdzina, wreszcie dzwni... a ja na pani¹ czekam w teatrze! Tak, t ja przepraszam, nie dgadaliœmy siê, w takim razie gdzie? T m e sptkajmy siê p drdze, taka ma³a kawiarenka, pani zna? Wychdzê z rektratu. Przypadkw na jednej z ulic, dnalaz³ siê w t³umie przechdniów. Krzykn¹æ za nim, nie krzykn¹æ? Panie Arturze! Dzieñ dbry, mje nazwisk Mnika Zaj¹c Skrzypnê³y drzwi. W nzdrza uderza ciep³y zapach kaw, herbat, papiersów, perfum. W uszach dÿwiêcz¹ szepty, delikatna muzyka, stukt ³y eczek talerzyki i fili anki. T, czeg siê Pani napije, b ja t herbaty, kawê t ju trzeci¹ dzisiaj pi³em Kawy, dziêkujê. W takim razie, raz, dwa, trzy, próba dyktafnu, zaczynamy. O SMAKOWANIU WINA Mnika Zaj¹c: Myœlê, e ka dy cz³wiek ma w swim yciu ksi¹ ki, które g kszta³tuj¹, inspiruj¹, daj¹ wytchnienie. Jak¹ lektur¹ zaczytywa³ siê Pan na studiach? Artur Pa³yga: W trakcie studiów rzkszwa³em siê literatur¹ piêkn¹. Przesiadywa³em w Biblitece Jagiellñskiej i czytywa³em m. in. teksty starplskie. Chêtnie siêga³em te p pisarzy rsyjskieg realizmu. Odkrywa³em na nw, c zlekcewa y³em w szkle œredniej. T by³y dwie ró ne lektury Dstjewskieg. Dpier na studiach nauczy³em siê fascynwaæ, smakwaæ. W ddatku uwa am, e na tym te pwinn plegaæ studiwanie - na nauce czytania. Nabieraniu dystansu, który pzwala smakwaæ literaturê, rzkszwaæ siê ni¹ jak dbrym winem. Cz³wiek, który nie zna siê na winie, nie zwraca uwagi na t, czy pije s³dkie, czy wytrawne. Ja stawa³em siê znawc¹ wina, wa ne by³ dla mnie, jaki t jest bukiet i który rcznik. Zacz¹³em czytaæ ksi¹ ki d³u ej. A becnie? Teraz bardz mcn wszed³em w dramat, cdziennie czytuje dramaturgiê, ale nie tylk. Obecnie lektur¹, której nie chcia³bym za szybk skñczyæ jest Czardziejska góra. C wiêcej uwa am, e t jest jeden z tych tekstów, d których trzeba djrzeæ, inaczej widzi siê w nich tylk zapisane strny. W zwi¹zku z tym bardz sprzeciwiam siê temu ublewaniu, e m³dzie nie zachwyca siê Mickiewiczem i Camus. Przecie t nie ma nic d rzeczy, ni nie pisali dla m³dzie y, pisali dla djrza³eg czytelnika, przygtwaneg d lektury. O POWSZEDNIOŒCI Na Pañskiej strnie internetwej znalaz³am taki fragment: mam wra enie, e zajmuje siê g³ównie rbieniem wra enia. Sk¹d takie przekrna myœl? T zdanie napisa³em, jak ripstê d pinii, e ja jestem strasznie zabiegany. Oczywiœcie ka deg dnia,,cœ siê rbi i t faktycznie sprawia wra enie mngœci zajêæ. Jednak gdy knfrntujê swj¹ cdzienn¹ pracê z swim dniem, nie czujê siê jakiœ,, zarbiny. Wydaje mi siê, e t jakaœ œlepa uliczka jak cz³wiek nie ma czasu na nic. Przy pisaniu rzmywa siê c jest prac¹, a c nie. Nie mgê pwiedzieæ, e pracujê w ten spsób, e ca³y dzieñ chdzê p parku. Jednak e te spacery s¹ dla mnie niezbêdne d teg, by JAMA PRZY KAWIE, O WINIE, KSI KACH I TEATRZE g h FOTO: INTERNET w ncy usi¹œæ i przelaæ myœli na papier. St¹d ta mja impresja wra eniu. Ludzie myœl¹, e jestem strasznie zapracwany, ale nie chcia³bym taki byæ. Trzeba mieæ czas na ycie. Dbrze, w takim razie przyjrzyjmy siê dk³adniej Pañskim zajêcim. Jest Pan redaktrem Akademii W Akademii jestem d 2001 rku. T by³ czas, kiedy zlikwidwan ddzia³ Trybuny Œl¹skiej i zsta³em bez sta³eg zatrudnienia. Szukaj¹c pracy zg³si³em siê z prpzycj¹ d rektra ATH wydawanie nwej, uczelnianej gazety. Ku mjemu zaskczeniu sptka³ siê t z bardz ciep³ym przyjêciem. Dan mi wln¹ rêkê. Chcia³em nadaæ Akademii w³asn¹ twarz, t samœæ, pkazaæ ludzi, którzy j¹ twrz¹. Na ³amach gazety prwadzê przede wszystkim wywiad, pdsuwam pewne pmys³y. Wskazujê, c jest wa ne (póÿniej t wyg³adzam), ale g³s ddajê pracwnikm uczelni. Jest Pan te, czy m e by³ cz³nkiem Grupy W³chy - zesp³u, który przede wszystkim peruje perfrmance. Jakie by³y klicznœci jeg nardzin? T by³ czas, kiedy zacz¹³em wycfywaæ siê z dziennikarstwa, na rzecz pisania. Pstanwi³em wyst¹piæ publicznie w BWA na wieczrze petyckim, ale w prgramie mia³em nie wiersze, tylk pastisze wierszy. Tam sptka³em Darka Fdczuka, znaneg w Plsce i na œwiecie perfrmera. On stwierdzi³, e t, c pkaza³em by³ trchê perfrmance (puszcza³em balniki i swój g³s z taœmy) i zaprpnwa³ wspó³pracê. PóŸniej dszed³ d nas Krzysiek ywczak. Z takich wspólnych rzmów przy piwie wysz³ nam cœ w rdzaju ³¹czenia wieczrów pezji z perfrmance. Pierwszy raz wyst¹piliœmy w Bazyliszku. PóŸniej by³ craz mniej pezji, na rzecz perfrmance. Mieliœmy kilka udanych wystêpów w Ostrawie, Pitrkwie Trybunalskim, Niemczech, Francji. Obecnie nie wystêpujemy ju razem. Darek pjecha³ jeszcze z tym prgramem d Stanów, ale grupa aktualnie zsta³a zawieszna. M e jeszcze kiedyœ wyst¹pimy, kt wie? Pszed³ Pan w kierunku dramaturgii. Jednak nie tylk w sensie dramatpisarstwa. Mam tutaj na myœli pi¹tkwe sptkania w Teatrze Plskim. W jaki spsób funkcjnuje Teatr Tekstu, który Pan prwadzi? Czytanie dramatów rbi siê teraz w ca³ej Plsce, ale wszêdzie jest tak, e zajmuj¹ siê tym aktrzy. Ja pcz¹tkw te rzmawia³em z kilkma aktrami, ale w kñcu nie przyszli, wiec rzdzieli³em rle pmiêdzy amatrów. PóŸniej pyta³em, czy mam zapraszaæ aktrów, ale ludzie nie chcieli. Sam czytanie sprawi³ im wielk¹,,frajdê i tak ju zsta³. Na pcz¹tku sptykaliœmy siê w Galerii Wzgórzu, teraz w Teatrze Plskim. G³ównie zale y mi na tym, eby uczestnicy pznali tekst przez skupienie siê na nim, przez us³yszenie g. Chdzi sam rzumienie tekstu, a nie naukê aktrskieg czytania. Niew¹tpliwie ma t swje mankamenty, nie wszyscy maj¹ dbr¹ dykcjê. Na razie jestem zaskczny frekwencj¹, przychdzi d 30 d 50 sób. Cieszy mnie t, e przychdz¹ ci, którzy naprawdê chc¹. Nie wiem jak te sptkania bêd¹ wygl¹daæ za pó³ rku, ju teraz pjawia³a siê prpzycj¹ warsztatów teatralnych, które mg³yby krespndwaæ z pi¹tkwymi sptkaniami. Jednak e becnie ma t wymiar bardziej kameralny. Prwadzi Pan tak e zajêcia dziennikarskie w Teatrze Grdzkim. Jak wspó³pracuje siê z sbami niepe³nsprawnymi? h PO UDNIK Sama praca jest bardz wdziêczna. Uczestnicy kursu s¹ niezwykle ch³nni, szybk siê ucz¹. Pprzez pracê z nimi sam uœwiadmi³em sbie, jakie graniczenia ich sptykaj¹. Nie chdzi tu tylk izlacjê d sp³eczeñstwa i graniczenie kntaktu z kultur¹. Nieraz dla sby niepe³nsprawnej grmnym prblemem jest gramatyka. W jêzyku migwym nie na rtgrafii, wiêc sba g³uchniema chc¹c pisaæ pprawnie, musi nauczyæ jakby bceg jêzyka. T wymaga wiele trudu, ale na rynku dziennikarskim jest pewna luka, któr¹ mg¹ wype³niæ tylk sby niepe³nsprawne, ne te s¹ ptrzebne. Tte praca z nimi bardz silnie wi¹ e siê u mnie z pczuciem sensu wyknywania pracy. O METAFIZYCE W K³chzie Adama Mickiewicza znalaz³am taki cytat: Œmieræ nie jest tak straszna jak nic, w takim razie, czym jest t nic? Wczraj rzmawia³em na sptkaniu filzficznym Obcym Camusa. G³ówny bhater staje w bliczu œmierci, a na g nie przera a. T, c jest naprawdê przera aj¹ce w jeg yciu t nicœæ, nijakœæ. Jeœli nie czuje siê ycia t siê wpada w nicœæ. Pruszamy siê tylk napêdzani wybra eniami czegœ, c ma siê wydarzyæ w przysz³œci, t fatamrgana. Trzeba ch³n¹æ t, c przychdzi z zewn¹trz, b adna chwila nie wróci. Trzeba byæ twartym na ycie i t te jest sztuka. Dlateg chcia³bym niczeg nie przegapiæ, zachwaæ tak¹ œwie œæ umys³u eby byæ twartym na ludzi, których sptykam. Jaka jest recepta na t by niczeg nie przegapiæ? Pytan mnie nie raz, dlaczeg wystawiam w Bielsku? Przecie tu nikt nie przyjedzie zbaczyæ mjej sztuki, e pwinienem przeprwadziæ siê d stlicy. T prawda tam siê cœ dzieje, jest wiêkszy ruch, dynamizm, nieprównywalnie wiêcej m liwœci. Jednak, kiedy sptykam siê ze swimi znajmymi z Warszawy, t czujê satysfakcjê, e tutaj zsta³em. Oczywiœcie czêst tam je d ê, aktualnie wspó³pracujê z Tadeuszem S³bdziank¹. Przygtwujê te adaptacjê sztuki, której premiera bêdzie ju w Warszawie. Nie mniej chcê zstaæ tutaj. Ja w t miast wrs³em, mam tu wielu przyjació³ i wiem, e wiele rzeczy by³ straci³, gdybym st¹d wyjecha³. Jestem twarty na œwiat (rbiê wiele rzeczy w innych miastach), ale Bielsk jest tak¹ przystani¹, d której pwracam i w której mieszkam. W taki spsób m na siê w pe³ni realizwaæ, m na byæ szczêœliwym, m na nie przegapiæ ycia. Rzmawia³a Mnika Zaj¹c KWIECIEÑ 2008 ATH 13
14 RÓWNOLE NIK PREZYDENT Wspó³czesny cz³wiek jest cdziennie taczany przez mnóstw ró neg rdzaju przekazów. Wœród œrdków, które dstarczaj¹ na pierwsze miejsce wysuwaj¹ siê media maswe, czyli telewizja, prasa i radi. W statnim czasie craz wiêksz¹ ppularnœci¹ cieszy siê Internet. Dziêki w³aœnie tym medim dciera d nas grmna liczba infrmacji. Wiele z nich ma pstaæ d³u szych tekstów. Wspmnieæ tutaj m na np. artyku³ach praswych, artyku³ach zamieszcznych na strnach internetwych, czy tez tekstach w frmie mówinej emitwanych w radiu i telewizji. Emisja lub publikacja ka deg z tekstów ma knkretnie kreœlny cel. Jest n znany ju pdczas twrzenia przekazów infrmacyjnych. Bardz czêst celem któregœ tekstu jest pinfrmwanie dbircy jakimœ fakcie, wydarzeniu czy sbie. Innym celem tekstu, jest przeknanie dbircy d teg czym mówi tekst. Tutaj uwidacznia siê funkcja perswazyjna. Nale y ja jednak dró niæ d funkcji manipulacyjnej, której stswanie z ca³a pewnœci¹ nie jest etyczne, jednak e zdarza siê stsunkw czêst. Ka dy tekst, by móg³ spe³niaæ za³ ne funkcjê musi byæ dpwiedni przygtwany i sprz¹dzny. Twórcy mg¹ krzystaæ z wielu ró nrdnych mechanizmów i œrdków, które ju wczeœniej zsta³y dk³adnie zbadane i pisane. Maj¹ ne pmóc wp³yn¹æ na pstawê dbircy. Jak te œrdki s¹ u ywane i wykrzystane wart zbaczyæ na przyk³adzie knkretneg tekstu. Myœlê e wart przez chwile bli ej przyjrzeæ siê tekstwi zatytu³wanemu: Prezydent gdnie reprezentuje Plskê, autrstwa Zbigniewa Sulatyckieg. Tekst ukaza³ siê w Naszym dzienniku w dziale gazety, który nsi tytu³: Myœl jest brni¹. Ju tutaj m emy zauwa yæ jeden z mechanizmów jakim jest stswanie s³ów zwi¹zanych z metafryk¹ wjenn¹. PrzejdŸmy jednak d sameg artyku³u. Na pcz¹tku autr przedstawia sylwetki czterech prezydentów: Bles³awa Bieruta, gen. Wjciecha Jaruzelskieg, Lecha Wa³êsy raz Aleksandra Kwaœniewskieg. Trzeba jednak zauwa yæ w jaki spsób zaprezentwanie tych pstaci nastêpuje. Przytacza siê mianwicie najgrsze mmenty z ich bigrafii. O prezydencie Bierucie piesze siê jak agencie NKWD który przyczyni³ siê d wymrdwania, a w najlepszym wypadku wywózki na Sybir najlepszych synów naszej Ojczyzny. Ju sam s³w agent sprawia, e dbirca teg tekstu ma negatywne kntacje, a na ddatek wspmnienie NKWD sprawia, e w p³¹czeniu z dknaniami jakie wymienia autr, tracimy zupe³nie sympatiê i szacunek d tej pstaci. Pdbnie rzecz ma siê z pstaci¹ gen. Wjciecha Jaruzelskieg przedstawineg jak ten ten który wypwiedzia³ wjnê w³asnemu nardwi. Autr stsuje du ¹ literê w s³wach: jczyzna i naród, c jest z klei zabiegiem, który ma œwiadczyæ wielkim szacunku autra d tych pjêæ i przysp yæ mu sympatii czytelników. Bez w¹tpienia pstacie Bieruta i Jaruzelskieg d dziœ budz¹ grmne kntrwersje wœród zwyk³ych bywateli i histryków. Zbaczymy zatem jak przedstawiny jest Lech Wa³êsa. Autr pisze nim elektryk, który usilnie wraz ze swim przyjacielem Wachwskim umacnia³ lew¹ ngê. Taki pis cz³wieka, który znalaz³ ju za ycia miejsce w histrii Plski, a nawet œwiata jest na pewn nie na miejscu. Autr tekstu stsuje metafrê umacnia³ lew¹ ngê maj¹c byæ m e na myœli t, e Lech Wa³êsa zasiad³ d rzmów z kmunistami, c by³ knieczne by mg³y siê dknaæ zmiany. GODNIE REPREZENTUJE POLSKÊ Inn¹ interpretacj¹ tej metafry m e byæ t, e ppiera³ niekiedy ludzi pgl¹dach lewicwych, którzy dzia³ali w Slidarnœci. O tym autr przy pisie pstaci nie wspmina. W stsunku d Aleksandra Kwaœniewskieg u ywa epitetów, które czerpie z rejestru ptczneg, któreg nie pwinn siê u ywaæ w tekstach ficjalnych, a najlepszym przyk³adem m e byæ sfrmu³wanie niedrbiny magister. S¹ i inne œrdki jêzykwe, jak ukazanie Kwaœniewskieg jak prezydenta, który wetwa³ prawie wszystkie ustawy dbre dla kraju. Jest t typwy przyk³ad przejaskrawienia wymieniny przez Kazimierza O ga. Autr tekstu u ywa s³wa prawie, c ma zmniejszyæ si³ê tej hiperbli, ale i tak rzeczywistœci stwierdzenie pwy sze jest nadu yciem. T negatywne przedstawienie sylwetek czterech pprzednich prezentów Plski ma us³u yæ uwydatnieniu kntrastu miêdzy nimi a becnym prezydentem Lechem Kaczyñskim. Wymieniaj¹c jeg nazwisk p raz pierwszy pprzedza je tytu³em naukwym jaki psiada, a wiêc tytu³em prfesra. W czach autra tekstu ma t uwiarygdniæ prezydenta. PóŸniej autr wymienia funkcje jakie pe³ni³ n wczeœniej. S¹ ne kreœlne epitetem dpwiedzialne, dla pdkreœlenia ich rangi i wa nœci. Przy wymienianiu wczeœniejszych si¹gniêæ Kaczyñskieg autr u ywa du eg kwantyfikatra œrdka jêzykweg wymienineg w tekœcie Pza prawd¹ i fa³szem. Autr tekstu pisze, e becny prezydent przyczyni³ siê d twarcia Muzeum Pwstania Warszawskieg wa neg dla wszystkich pkleñ, ka dy Plak zna histriê, tak e tê z czasów II wjny œwiatwej i Pwstania Warszawskieg i wie, jak wielk¹ fiarê z³ yli Ci ludzie, którzy wtedy zginêli. Pamiêæ histrii jest wiêc ³¹czna skjarzeniami z sb¹ becneg prezydenta, c ma wzbudziæ dla nieg szacunek i sympatie u wybrców. Pisz¹c innych zas³ugach Lecha Kaczyñskieg autr u ywa inneg œrdka z mechanizmów plitycznych, jakim jest anafra ten prezydent pjawiaj¹ca siê na pcz¹tku trzech nastêpuj¹cych p sbie zdañ. Ddatkw u ycie s³wa ten ma niejak wydrêbniæ g spœród swich pprzedników. Czystym zabiegiem jest równie dw³ywanie siê d tradycji. Œwiadczyæ tym mg¹ zdania: Ten prezydent przywraca nale yt¹ wartœæ s³wm wyhaftwanym na sztandarach przez nasze matki i babki Bóg Hnr Ojczyzna. Oraz zdanie inne: Dziêki niemu m emy pwiedzieæ naszym przdkm, e ich krew i pœwiêcenie nie psz³y na marne. Autr tekstu bardz czêst u ywa innych kreœleñ. Przyk³adem m e byæ zdanie przywracaniu nale ytej wartœci s³wm Bóg Hnr Ojczyzna. Dwiadujemy siê, e d tej pry s³wa te nale ytej wartœci nie mia³y. Pdbnie rzecz ma siê ze sfrmu³waniem: W czasie pierwszeg rku prezydentury prf. Lecha Kaczyñskieg przywróci³ n dumê z faktu bycia Plakiem, spadkbierc¹ wspania³ych plskich pkleñ. Ze zdania m na wniskwaæ, e dawniej Placy nie byli dumni ze swej plskœci i ze wspania³ych pkleñ, które ich pprzedza³y. Innym zabiegiem, który dawniej wystêpwa³ w tekstach prpagandwych, zw³aszcza w kresie kmunizmu by³ u ywanie s³ów zaklêæ. Mia³ ne uniem liwiæ jak¹klwiek plemikê z jakimklwiek twierdzeniem. W³aœnie p takie s³wa zaklêcia siêga tak e autr tekstu Prezydent gdnie reprezentuje Plskê. U ywa n twierdzenia, e Plska jest krajem, który trzeba pwa nie traktwaæ jak równwa neg i dpwiedzialneg partnera. U ycie teg stwierdzenia ma sprawiæ, e ró ne sby, ró nych pgl¹dach plitycznych gdz¹ siê z nim, b jest t twierdzenie czywiste i jeg negacja nie ma sensu. Teg typu stwierdzenia bardz du ¹ ppularnœci¹ cieszy³y siê w czasie kampanii prmuj¹cej nasze wejœcie d Unii Eurpejskiej. Pwtarzanym zwrtem, który z czasem sta³ siê slganem, by³ zdanie mówi¹ce tym, e w Unii Eurpejskiej Plska musi byæ równwa nym partnerem. Tak wiêc u ywanie s³ów zaklêæ jest niebce tak e plitykm i innym dziennikarzm, którzy nie reprezentuj¹ Naszeg Dziennika. Bardz czêstym œrdkiem jêzykwym pjawiaj¹cym siê w tekœcie jest negacja. Ma na zbrazwaæ zmiany jakie dkna prezydentura Kaczyñskieg. Przytczyæ m na kilka przyk³adów: Uœwiadmi³ bywateli, e w Plsce nie bêdzie siê rbi³ lewych interesów, lub te w innym miejscu: Prezydent prf. Lech Kaczyñski mówi jednznacznie, i tak dalej byæ nie m e i nie bêdzie. Prf. Bralczyk pisa³ zachwaniach ingracyjnych, czyli takich, które maj¹ na celu zdbycie sympatii dbircy pprzez pdwy szanie jeg ceny. Autr mawianeg przeze mnie tekstu tak e je stsuje. Wystarczy spjrzeæ na zdania mówi¹ce Plakach, którzy pamiêtaj¹ dbrze zamykanie czy sprzedawanie za grsze bcym pañstwm i kncernm zak³adów pracy, lub te zdanie mówi¹ce, e wiedz¹ ni kt nam zstawi³ w spadku bezrbcie i grupê milinerów. Autr chce, by dbirca pczu³, e jest traktwany jak sba, która wiele wie i zna prblemy trapi¹ce kraj i le ¹ce na sercu, tak jak autrwi teg artyku³u. Bardz wa nym prblemem jest t, w jaki spsób publicysta Naszeg Dziennika traktuje inne plskie media. Pisz¹c snda ach pszczególnych gazet, które t mia³y przedstawiæ stsunek Plaków d prezydenta p rku sprawwania przez nieg urzêdu, pjawia siê w Naszym Dzienniku metafryka wjenna. Odnsi siê na d dziennika Rzeczypsplita, który publikwa³ snda, z któreg wynika, e wiêkszœæ Plaków nieprzychylnie cenia pierwszy rk rz¹dów Kaczyñskieg. Autr pisze: Pierwsza ju 22 grudnia br. rusza d ataku Rzeczypsplita w³asnœæ kncernu Mecm Grup. Zwrt ruszaæ d ataku m a s ugerwaæ z³e nastawienie Rzeczypsplitej d sby prezydenta. Pdanie ddatkwych infrmacji, e gazeta ta jest w³asnœci¹ firmy Mecm Grup ma sprawiæ, e dbirca nabierze w¹tpliwœci czy snda publikwany w gazecie, której w³aœcicielem jest zagraniczna firma, jest wiarygdny. Pdanie tej infrmacji m e mieæ jeszcze jeden wymiar. Jak wiadm Nasz Dziennik szczyci siê tym, e jest gazet¹ ca³kwicie plsk¹. Pdanie infrmacji, e w³aœcicielem Rzeczypsplitej jest zagraniczna firma ma na celu zdyskredytwanie teg dziennika i pdwa enie jeg wiarygdnœci jak Ÿród³a infrmacji. W stsunku d Gazety Wybrczej autr stsuje inny (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) ATH 14 KWIECIEÑ 2008
15 PO UDNIK (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) œrdek jêzykwy. Jak wiadm Nasz Dziennik i Gazeta Wybrcza s¹ dziennikami, które prezentuj¹ skrajnie ró ne pcje plityczne i s¹ d siebie wrg nastawine. Ka da z nich chce usilnie przeknaæ swych czytelników, e tylk jej pgl¹dy s¹ prawdziwe i s³uszne. Zdanie Niecenina w g³szeniu prawdy Gazeta Wybrcza publikuje w dniach grudnia 2006 r. telefniczny snda PBS, przeprwadzny na jej zlecenie wœród 500 sób. Zdanie t przesycne jest irni¹, gdy infrmacji pdawanych przez Gazetê Wybrcz¹, œrdwisk Naszeg Dziennika nigdy nie traktuje pwa nie, c dpier twierdzenie, e Gazeta Wybrcza jest niecenina w g³szeniu prawdy. T statnie s³w autr umieszcza w cudzys³wiu, c ju ma œwiadczyæ tym, jak traktuje te infrmacje. Z klei Dziennik kreœlny jak springerwski (jest w³asnœci¹ kncernu Axel Springer Plska, tak e jest traktwany jak gazeta, która nie m e byæ wiarygdnym Ÿród³em infrmacji. Autr nie przytacza nawet wyników snda u przeprwadzneg przez tê gazetê, ale pprzestaje na stwierdzeniu klkwialnym i dsadnym Szkda pwtarzaæ te dane. Na kñcu artyku³u autr przytacza inny snda, tym razem jednak przychylny prezydentwi, ale nie wprst. Zsta³ n przeprwadzny przez CBOS a upubliczniny przez TVP 2. Nie mówi n jednak tym, jak Placy ceniaj¹ prezydenta, ale c s¹dz¹ statnim rku, jaki n dla nich by³. Autr przytacza wiêc liczby i prprcje wed³ug których a 48 prc. rdaków jest pewnych, e wszystk uk³ada siê dbrze. Autr przytaczaj¹c te dane liczy byæ m e na t, e czytelnik bêdzie traktwa³ je jak prze³ enie na pzytywn¹ cenê rku prezydentury Lecha Kaczyñskieg. Swój tekst autr kñczy kilkma ptymistycznymi zdaniami. W jednym z nich stsuje emfazê, zjawisk które ma wyeliminwaæ wszelakie w¹tpliwœci c d daneg s¹du. Pisze, e wraz z rdakami dziêkuje za rzeczywiste dknania. Ten jêzyk przypmina jêzyk prpagandy z czasów PRL, które t autr tak zaciêcie krytykuje. Ostatnie zdanie t yczenia autra skierwane d prezydenta. Autr u ywa 1 s. liczby mngiej my pisz¹c yczymy. Stsuje równie zaimek nasz jak wskaÿnik wspólnœci, pisz¹c nasza Ojczyzna i nasz prezydent. Ta krótka analiza tekstu z Naszeg Dziennika pkazuje, e wiele œrdków jêzykwych, œrdków manipulacyjnych i mechanizmów plitycznych, tak e tych u ywanych w czasach PRL-u, jest becnych tak e we wspó³czesnych tekstach plitycznych. Bardz czêst siêgaj¹ p nie równie twórcy reklam. Przeciêtny dbirca, który nie psiada dpwiedniej wiedzy, nie dstrzega tych œrdków jêzykwych i mechanizmów plitycznych. Czasami m e dprwadziæ t d teg, e zstaje n zmanipulwany. Jednak wiêkszœæ dziennikarzy rzetelnie wyknuje swój zawód i unikaj¹ ni subiektywizmu, a pisywan¹ sprawê staraj¹ siê przedstawiaæ z ró nych strn i wed³ug ró nych sób, prezentuj¹cych ró ne pgl¹dy. Najwa niejsze jest t, by dbirca by³ dbirc¹ œwiadmym i krytycznym. Zawsze musi n pamiêtaæ, e nie wszystkie przekazy i infrmacje, które d nieg dcieraj¹ musz¹ byæ prawdziwe. Odbirca pwinien ka d¹ sprawê gruntwnie przemyœleæ, by móc póÿniej mieæ w³asn¹ piniê. Gdy t uczyni, bez baw bêdzie móg³ przyjmwaæ ró ne infrmacje i nie ulegnie manipulacji. BIBLIOGRAFIA 1. S. Barañczuk S³w-perswazja-kultura maswa 2. J. Bralczyk Pza prawd¹ i fa³szem 3. K. O óg Jêzyk w s³u bie plityki Wjciech Œliwa NIGDY NIE DOŒÆ MÓWIÆ (ci¹g dalszy ze str. 1) O czym w³aœciwie jest pwiadanie Stan ³aski? O mi³œci. Fabu³a traktuje przyjêciu urdzinwym milinera Stana Laskieg, na którym t spdziewan siê dknania zamachu na slenizancie. W piêknie wystrjnym grdzie, gdzie c i rusz znajduj¹ siê przeró ne dekracje ze s³dyczy, fntanny tryskaj¹ce winem, lukrwe figurki, czka wype³nine lemniad¹, grmadz¹ siê t³umnie gœcie, a pœród nich cz³nkwie firmy chrniarskiej maj¹cej zadbaæ, aby Stanwi Laskiemu nie spad³ w³s z g³wy. Bhaterem jest bezimienny chrniarz, który patrluje klicê. Wszystk sz³ sprawnie d czasu, a nie zauwa y³ czternastletniej, dziwnie zachwuj¹cej siê i bardz ³adnej dziewczyny. Przepychaj¹c siê przez t³um dpada d niej i wtedy bje wyci¹gaj¹ n e - na trzyma strze na jeg sercu, n na jej szyi. Namiêtny pca³unek przynsi œmieræ, nó przebija serce bezimienneg i zaskczneg bhatera. Spyta ktœ- gdzie tutaj mi³œæ? Wszêdzie- dpwiem. Miejscem akcji teg pwiadania nie przypadkw jest gród, a ju na pewn nie taki gród. T niezwyk³e miejsce sprawia wra enie nierealneg, iluzryczneg. Bhater stwierdza, e nic tam nie jest prawdziwe, nic nie jest tym, czym by siê mg³ wydawaæ, e jest. T jednak gród ciekaj¹cy s³dycz¹, zewsz¹d dbiegaj¹ bhatera s³dkie zapachy, nêc¹ce widki pysznych ³akci. Czy mi³œæ nie jest s³dka? T³um zgrmadzny w tym grdzie rzkszy przyby³ tu sptkaæ Stana Laskieg. On jest pdziwiany, ka dy chce g pznaæ, a bhater nazywa g nawet Œwiêtym Mik³ajem, dbrdusznym dziadkiem. I tu musia³bym zadaæ pytanie t, czy s¹ ró ne rdzaje mi³œci? Jeœli tak t jakie, c je ró ni? Ssnwski nie ma w¹tpliwœci w tej kwestii. Stan Laski kcha swich fanów, ni grmadz¹ siê wkó³ nieg- pisze autr- niczym pi³ki przyci¹gane przez magnes. T dla nich slenizant nakaza³ tak piêknie przystriæ gród s³dycz¹, by ci niemal w niej siê p³awili. Oni za t lgn¹ d nieg, magnetyczna si³a pcha t³um w jeg strnê. Obraz jaki, kreuje tutaj Ssnwski zdaje siê nam pkazywaæ mi³œæ na pzimie sp³eczeñstwa ppkulturalneg. Stan t idl, fantazmatycznie bytuj¹cy w œwiadmœci mas, ni kchaj¹ jeg braz, nie interesuje ich t, jaki jest naprawdê, zaœ t tylk, jak¹ jest pstaci¹. T jest mi³œæ wypaczna, fa³szywa byæ m e, taka która daje siê uchwyciæ w steretyp. Nie jest t g³êbka mi³œæ, a jej pwierzchwnœæ, w¹tpliw¹ szczerœæ, stanwi¹ tutaj s³dycze wype³niaj¹ce ca³y gród. Ogród, który nie wydaje siê bhaterwi rzeczywisty, jeg materialnœæ nie jest pewnikiem, tak sam, jak mi³œæ Stana Laskieg d fanów i vice versa. Jeœli m na mówiæ takiej mi³œci, t nale y j¹ sytuwaæ na najni szym pzimie, na jest materialna, a wiêc nie duchwa, pzbawina g³êbi, daj¹ca chwilw¹ namiastkê przyjemnœci. T mi³œæ uprszczna. Tak¹ t wizjê mi³œci rztaczaj¹ przed nami prducenci ppkultury, dcieraj¹c d nas pprzez telenwelê, czy klrwe pisemka dla m³dzie y. Ssnwski chce zadaæ œmieræ tej mi³œæi. Czternastletnia dziewczyna przyby³a na przyjêcie usun¹æ Stana Laskieg, wraz z jeg yciem debraæ mu tê mi³œæ i debraæ j¹ t³umm. Bezimienny chrniarz dstrzeg³ dziewczynê i tylk jemu wyda³a siê na wyj¹tkwa, n by³ tam, aby szukaæ wyj¹tkw zachwuj¹cych siê ludzi. Pdczas gdy t³um grmadzi³ siê wkó³ Stana na sta³a nieruchm, nie sz³a za gó³em i n te nie. On O MI OŒCI szed³ d niej, bje byli pza marginesem, pza pstrzeganiem, pza dbrem i z³em? Zbli aj¹c siê d niej pwtarza³ sbie, e t jeszcze dzieck, ale wiedzia³, e musi siê d niej zbli yæ. Pszed³ zaksztwaæ zakazaneg wcu, b taki m na znaleÿæ tylk w rajskim grdzie, a przecie by³ w nim. Przylgnêli d siebie i n e, których dbyli, tak e przylgnê³y d nich nawzajem. Taka mi³œæ graniczy ze œmierci¹, wydaje siê, e œmieræ jedynie m e przynieœæ ulgê, gdy tak siê kcha bez wzajemnœci, kiedy pragnie siê zakazaneg. Kchaj¹c tak, skazujemy siê na wypchniêcie pza margines, pza sp³eczeñstw, w którym jest miejsce tylk na mi³œæ uprszczn¹, gwarantuj¹c¹ bytwanie w grupie. Za tak¹ mi³œæ, jak¹ kcha nasz bhater przychdzi zap³aciæ najwy sz¹ cenê, b alb zstanie n wyklêty, alb, w przypadku drzucenia, umrze jeg serce, przeszyte strzem œmiertelnym. Stanem ³aski jest œmieræ alb dwzajemnienie. I tak w³aœnie kñczy siê t pwiadanie. Dziewczyna najpierw zwid³a naszeg evrymana na pkuszenie ca³uj¹c namiêtnie, a ptem drzuci³a, zabi³a g. M e nie fizycznie, ale czym jest cz³wiek, któreg serce jest martwe? W istcie nie jest nim ju wcale. Wybra³em t pwiadanie, b uderzy³ mnie n mcn. Ssnwski piêtnuje tutaj pwszechn¹ trywializacjê najwzniœlejszeg przecie uczucia, przypmina jak nieœwiadmœæ ptêgi, jak¹ jest mi³œæ, m e zniszczyæ. Kchaæ, t balanswaæ na granicy zaprzepaszczenia w³asnej duszy. Pdkreœla nierzerwalnœæ mi³œci i œmierci. T najwa niejsza, najtrudniejsza bitwa na n e jak¹ musimy stczyæ w naszym yciu. Prawdziwa mi³œæ jest zakazanym wcem, tyle siê dwiemy sbie, ile bêdziemy w stanie zrbiæ, aby g zerwaæ. Nasz bhater dwa y³ siê i przegra³. Tylk czy na pewn? On przecie nie by³ fanem Stana Laskieg... Zawsze m na pwiedzieæ, e t pwiadanie wcale nie jest mi³œci. I ja sie z nim zgdzê. Najpiêkniejsze w literaturze jest t, e nic nie jest pdawane nam na tacy. Dziel literackie jest jak pikniktyle z nieg wyniesiesz, ile sam przyniesiesz. Jak ja spêdzi³em piknik ze Stanem ³aski m na przeczytaæ pwy ej. Rads³aw Wandzel Nigdy nie jest za ma³ mi³œci, Wiêc nie bój siê e dasz jej za wiele Tbie nic siê nie stanie A kgœ inneg m esz uratwaæ Od alu, d zamkniêcia siê W samym sbie. Mi³œæ jest czymœ czeg ptrzebuje ka dy. Wiêc daj jej nawet naptkanemu nieznajmemu, A zbaczysz e t Ciê uszczêœliwi, e da³eœ kmuœ cœ Czeg nigdy d nikg Nie dsta³! KWIECIEÑ 2008 ATH 15
16 JAMA RÓWNOLE NIK 4948 Nauczyciele narzekaj¹, e uczniwie nie kchaj¹ pezji. Ba, przeciêtny student plnistyki, maj¹c d wybru przeczytaæ Mi³sza, czy nie przeczytaæ, zapewne wybierze t drugie. Rdzi siê, wiêc zapytanie kndycjê liryki. Gdzie j¹ zadmwiæ w epce Œwietlickieg? B teg, e nie ma dla niej miejsca w pz³acanych tmikach, na najwy szych pó³kach, chyba nie trzeba udwadniaæ. Pezja musi przeknywaæ, inaczej nikt jej nie uwierzy. Musi dziaæ siê na czach widzów. Czy dpwiedzi¹ na pstawiane wymagania, m e kazaæ siê slam petycki?,, Jedn tchnienie cœ, jak przeb³ysk geniuszu, chwila z d³ugpisem w d³ni i rap p³ynie d twych uszu ( ). T uczucie wielkie, kiedy tryby zaskakuj¹ idea stajê siê s³wem szare kmórki pracuj¹. (Ziemas) RZECZ I, CZYM JEST SLAM POETYCKI? Slam petycki t nieœlubne dzieck pezji i perfrmance'u. Charakteryzujê g tempralnœæ. Slamer (czyli sba,,recytuj¹ca swje wiersze) ma bezpœredni kntakt z publicznœci¹ (z której wybiera siê jury), wchdzi z ni¹ w swist¹ interakcjê. T audytrium decyduje, które ppisy ratrskie najbardziej przypad³y mu d gustu i kg nale y bdarzyæ ju nie idealistycznie wieñcem laurwym, ale pragmatycznie pewn¹ kwt¹ pieniê n¹. Najciekawszym aspektem slamu jest siêganie d ró nych dyskursów petyckich. Ze sceny m na us³yszeæ petów na miarê Szymbrskiej, punków, hip-hpwców, grafmanów... Dla slamu petyckieg nie ma tematów tabu. Pcz¹wszy d lirycznych wierszyków mi³snych, a kñcz¹c na wywdach dtycz¹cych chcia by przejœcia pdziemneg w mieœcie X,,, Adam Zagajewski pstanawia przuciæ p³ytk¹ pezjê i zstaæ Em. Staje pœrdku ulicy, staje w przejœciu pdziemnym, Zatrzymuje siê na skrzy waniu, patrz¹c na wielka reklamê pdpasek Bella, i mówi: Mam teg dœæ! Kurwa, mam teg dœæ! Ptrzebne mi nwe trampki! I pstanawia zapuœciæ grzywkê, zaczyna jeÿdziæ na desce. (Dawid Kteja) RZECZ II, PO KRÓTKA HISTORIA Slam petycki nardzi³ siê w z buntu wymierzneg przeciwk zamykaniu pezji w klatce krytyki i terii literackiej. W 1986 rku rbtnik i peta z Chicag - Marc Kelly Smith zrganizwa³ pierwszy w histrii SLAM "The Uptwn Petry Slam". Wyrecytwane wówczas wiersze mia³y pkazaæ, e pezjê m na rzpatrywaæ w kategriach,,nrmalnœci, tzn. nie rzbieraæ d aliteracji, synekdch i ksymrnów, tylk bawiæ siê sam¹ jej becnœci¹. Idea slamu szybk dtar³a d w Nwym Jrku i San Francisc (w 1990 rku dbywaj¹ siê pierwsze amerykañskie, slamwe mistrzstwa). D Plski przybywa w 2003 rku. Wówczas w Starej Prchffni, spœród œmirga bir¹cych udzia³ petów, publicznœæ na zwyciêzcê wybiera aktualn¹, plsk¹ iknê slamu petyckieg - Jasia Kapelê.,,M esz je tylk pdziwiaæ z daleka Nacieszyæ czy chwil¹, c ucieka. Przepiêkne ptaki zapmnienia pmg¹ uciec d samtnienia jakie niesie ka dy zimny dzieñ. (Aleksandra Walusiak) Chæ histria slamu zaczyna siê w p³wie lat 80-tych, t jeg krzenie siêgaj¹ du g³êbiej. Ma³grzata Wiœniwska (pisz¹ca pracê licencjack¹ dtycz¹c¹ slamu petyckieg), pcz¹tków teg zjawiska dszukuje siê w renesansie: W p³wie XVI wieku we wsi Babin pd Lublinem Stanis³aw Psznka i Pitr Kaszwski za³ yli k³ twarzyskie - artbliw¹ imitacjê republiki z gdnœciami i urzêdami nadawanymi za umiejêtnœci pwiadania dwcipów, artów i facecji. K³ t nazywan Rzeczpsplit¹ Babiñsk¹. Nale eli d niej Kchanwski, Rej, Zamjski. POEZJA URATOWANA? (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) FOTO DAMIAN SWINCZYK ATH 16 KWIECIEÑ 2008
17 JAMA PO UDNIK 1901 FOTO DAMIAN SWINCZYK RZECZ O SLAMIE POETYCKIM (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) Wystarczy³, e Janek z Czarnlasu przyjecha³ d Babina, pwiedzia³ fraszkê, facecjê wzglêdnie anegdtê. Ddatkw pmacha³ rêkami, uœmiechn¹ siê, puœci³ k i dstawa³ nagrdê - a t jakiœ medal, a t ficjalne gratulacje. Oczywiœcie te ich turnieje kraszne by³y starplskim winem, piwem tudzie twarzystwem piêknych kbiet. Klejnym przyk³adem na t, i teg typu wieczrki petyckie istnia³y d dawna w naszej kulturze, s¹ rmantyczne imprwizacje. Pierwszy, rmantyczny pjedynek na imprwizacjê dby³ siê w 1840 rku. Wtedy t, na wystawnym przyjêciu, zrganizwanym dla Adama Mickiewicza, z kazji debrania tytu³u prfesrskieg, dsz³ d bitwy na rymy pmiêdzy dwma wieszczami. Mianwicie, na wym przyjêciu zjawi³ siê te Julek S³wacki, ale, e w sercu tkwi³a zadra pretensji d Adama-milcza³, strj¹c ura n¹ minê. Kiedy skñczn pwitanie Mickiewicza, S³wacki rzpcz¹³ imprwizacjê. Oczarwa³ zebranych pwiadaniem we wspania³ym wierszu. Kiedy skñczy³, zacz¹³ mówiæ Mickiewicz. Nie pwiedzia³ nic takieg, c mg³by uw³aczaæ S³wackiemu, kñcz¹c imprwizacjê s³wami kchajmy siê i tej chwili, nauczycielki w szkle mówi¹: wielkie pjednanie. W dwudziestleciu miêdzywjennym, d dzia³alnœci futurystów i dadaistów, t ju tylk rzut beretem d slamów z chicagwskich knajp. Mianwicie w 1918 rku w Warszawie, zstaje twarta kawiarnia artystyczna Pd Pikadrem. Za 5 marek ka dy bywalec móg³ na estradzie zaprezentwaæ swój utwór, tte kawiarnia skupia³a,,wyj¹tkwych petów, malarzy i muzyków. Wœród nich nie zabrak³ S³miñskieg, Tuwima, Iwaszkiewicza, Wierzyñskieg najwiêkszych filutów tamtych czasów. KWIECIEÑ 2008,,Mówiê pies nie czujecie jeg zapachu Jednak, kiedy mówiê ju wiecie tych ³apach, pysku i gnie ( ) Wiatr wieje Rzpuszczny w pwietrzu pies Dciera pd Galeriê Wzgórze Mówiê jesteœcie w wietrze psa Mówiê jesteœcie. (Grzegrz Adamczyk) RZECZ III, PIERWSZY SLAM POETYCKI W BIELSKU-BIA EJ 20 stycznia br. w Galerii Wzgórze mia³ miejsce, jak t kreœli³ Szymn Kuœ (redaktr prtalu BB365.inf), jedn z ciekawszych wydarzeñ kulturalnych statnich miesiêcy. Organizatrzy (studenci III rku plnistyki ATH) zadbali ty, by wszystk zsta³ dpiête na statni guzik. Dziêki dpwiedniemu nag³œnieniu sprawy, dpisa³a nie tylk publicznœæ, ale i pretendenci d miana I Slamera w BielskuBia³ej. D grmkich klasków zachêcali prwadz¹cy dziennikarze internetweg radia Igl (Maciej Nwicki, ukasz Wiœniwski). Knkurs przebiega³ w trzech etapach, zwyciêstwie zadecydwa³a(racz¹ca siê kanapeczkami, tudzie kreczkami i piwem) publicznœæ, wyra aj¹c swja aprbatê pprzez pdniesienie czerwneg lub zielneg kartnika (zielny przechdzi d nastêpnej rundy). Najwa niejszym punktem prgramu, by³y czywiœcie same ppisy ratrskie. W repertuarze znalaz³y siê zarówn wiersze bardziej lub mniej liryczne, w wœród nich prawdziwa pere³ka hiphpwy rap cz³nka sk³adu ZPJP Ziemasa. Zwyciêzc¹ pierwszeg slamu petyckieg w Bielsku-Bia³ej zsta³ Dawid Kteja, który swj¹ erudycj¹ rzgrza³ publicznœæ d czerwnœci.,,w œlad za nim Wis³awa Szymbrska pstanawia przuciæ p³ytk¹ pezjê i zstaæ Em. Rdzice jej nie rzumiej¹, jest zbyt wra liwa.w zwi¹zku z tym Dawid Kteja pstanawia przuciæ p³ytk¹ pezjê i zstaæ Wis³aw¹ Szymbrsk¹. B w³aœnie zwlni³ siê miejsce, trzeba wykrzystaæ tak¹ kazjê. ( Dawid Kteja) RZECZ IV, A JEDNAK ALTERNATYWA? Slam petycki jest dskna³ym przyk³adem na t, e pezja m e ci¹gle wci¹gaæ i fascynwaæ. Wspó³czeœnie nie zachwyca nas sama treœæ, ale przekaz. Jak e przyjemniej snu³by siê dywagacjê na temat Mi³sza, gdyby zamiast wkuwanie dat ukazywania siê klejnych tmików pezji, pzwln nam,,pbawiæ siê jeg twórczœci¹? B przecie tym, e wielkim pet¹ by³, wie ka dy. Pytanie tylk czy ka dy d kñca z t¹ wielkœci¹ siê zgadza? Mnika Zaj¹c (w tekœcie zsta³y wykrzystane fragmenty utwrów wyg³sznych pdczas slamu petyckieg w Bielsku-Bia³ej) 17 ATH
18 RÓWNOLE NIK JAMA STEFAN CHWIN - 1 iteratura zaczyna siê d niebecnœci - pisze w Kartkach z dziennika Stefan Chwin. Daj¹c wiarê tej metaliterackiej knstatacji, m na zaryzykwaæ stwierdzenie, e Lgdañski pisarz i prfesr czêst wciela siê w rlê mizantrpa. W statnich kilku latach nast¹pi³a bwiem niezwyk³a intensyfikacja pisarskich dknañ teg urdzneg w 1949 rku twórcy. W latach wyda³ n klejn: Z³teg pelikana (2003), Kartki z dziennika (2004), nê prezydenta (2005) i Dlinê Radœci (2006). Ksi¹ ki te by³y szerk kmentwane i wyw³ywa³y czêst skrajne pinie zarówn wœród krytyków jak i czytelników. Ta wzm na dzia³alnœæ artystyczna nie przeszkadza pisarzwi w braniu czynneg udzia³u w wa nych wydarzeniach wspó³czesneg ycia 2 kulturalneg. Wszystk t pwduje, e bez bawy nadu ycie, m na zaliczyæ autra Dliny Radœci w pczet wa niejszych persn plskieg œrdwiska literackieg. Pcz¹tków artystycznej drgi (sukcesu) pisarza nale y jednak szukaæ wiele wczeœniej. Wskazówek udzieliæ mg¹ autbigraficzne Kartki z dziennika. Przy zachwaniu pewnej str nœci, wynikaj¹cej ze œwiadmœci autkreacyjnych w³aœciwœci teg typu tekstów, psiliæ siê m na dnalezienie w nich kluczwych czynników, które ukszta³twa³y literack¹ wra liwœæ i œwiatpgl¹d Chwina-autra. Taka krótka próba nakreœlenia pdstaw t samœci pisarza stanwiæ m e dbre wprwadzeniem d mówienia jeg literackich dknañ raz ich recepcji. Wydaje siê, e zasadnicz¹ rlê w yciu Stefana Chwina degra³y dwa kresy: dzieciñstw i studia. Pierwszy z nich spêdzny w pwjennym Gdañsku, gdzie jeg rdzice przybyli tu p wjennie, up³yn¹³ przysz³emu autrwi ny prezydenta pd znakiem prawdziwej antynmii. Sprzecznœæ bjawia³a siê przede wszystkim w kntraœcie miêdzy arkadyjskim dzieciñstwem a skmplikwan¹ sytuacj¹ taczaj¹cej rzeczywistœci. Ciep³em i mi³œci¹ przepe³nine by³y cdzienne sceny dmwe, takie jak chcia by ta: W kuchni by³ gr¹c. Mam piek³a sernik na Trzech Króli. Jednym uderzeniem n a rzbija³ jajka i przelewaj¹c ze skrupki w skrupkê, zrêcznie ddziela³a bia³ka d ó³tek, które z cichym klaœniêciem spada³y d glinianej miseczki na ciep³¹ m¹kê. Ptem dsypywa³a cukru, który ciemnia³ midw¹ barw¹. T³ukliœmy z Ojcem rzechy na dêbwej deseczce i pwiadaliœmy sbie zamarzniêtym mrzu, mewach, wraku szwabskiej barki pd Or³wem i ludziach ze skrzyd³ami ze srebrnej cynflii, którzy szli p mrzu, a hen, na 3 sam Hel. W pkju Mazwsze œpiewa³ klêdê Cicha nc. Sielankwœæ dzieciñstwa, akcentwana g³ównie przez rdzinn¹ afirmacjê chwili, zak³óca³ wiele czynników. Pjawia³y siê miêdzy innymi prblemy z kreœleniem w³asnej t samœci, pdsycne œwiadmœci¹ naznacznej piêtnem wygnania bigrafii rdziców. T, e wzi¹³em siê z nik¹d, d³ug napawa³ mnie lêkiem. Wstydzi³em siê, e nie mam przdków. Zna³em tylk mjeg jca i matkê raz babciê Celiñsk¹, z dmu Danwsk¹, nê Czes³awa, warszawskieg kupca, który handlwa³ zb em z Rsjanami i ydami. Rdziców jca, mich dziadków z Wilna, Hiplita i Tefili, nie widzia³em na czy. Urdzi³em siê za póÿn. Sam Ojciec mówi³ nich niewiele, a w³aœciwie nic, tak jak nie wiele mówi³ mieœcie swjej m³dœci, Wilnie. By³y lata piêædziesi¹te. Dzieck 4 nale a³ trzymaæ z daleka d pewnych spraw. Pe³en sprzecznœci by³ te Gdañsk tamteg kresu. Miast wielkulturwe, miast pgranicza, miast na styku dwóch kultur nie tylk wzbudza³ fascynacjê wynikaj¹c¹ z dkrywania napiêæ miêdzy pierwiastkiem plskim a niemieckim, ale tak e wyw³ywa³ pewn¹ knsternacjê. Zanikanie jedneg z tych pierwiastków, wypieranie, nierzadk brutalne, jedneg przez drugi, zak³óca³ bwiem przeknanie jednrdnym wymiarze rzeczywistœci. Stanwi³ asumpt d rzmyœlañ 5 z³ nœcihistrii i œwiata. Wart zwróciæ te uwagê, na spradycznie pjawiaj¹c¹ siê w tekstach kmentatrów twórczœci Chwina, a czêst 6 pdejmwany przez nieg sameg, kwestiê dniesieñ religijnych. Zwi¹zki z telgi¹, które wed³ug s³ów autra Z³teg 7 pelikana: sprzyjaj¹ dbremu pisaniu, swój pcz¹tek mia³y ju w dzieciñstwie pisarza. Przez Kartki z dziennika przewija siê wiele sylwetek duszpasterzy, którzy mieli wp³yw na jeg ycie. T, c by³ najbardziej intryguj¹ce (niezale nie d teg czy t pstacie realne, czy fikcyjne) w sbach ksiê y: Rmana, Rcha, Siudeka i Suryny, t ró ne wizje duchwœci jakie ucieleœniali. Prstta myœlenia i knserwatyzm znajdwa³y siê na jednym biegunie, a rzterki duchwe i wra liwœæ na drugim. Trzeba pdkreœliæ, e adna z tych pstaw nie jest przez Chwina deprecjnwana. Nie wartœciwanie bwiem tutaj chdzi, lecz t, i dkrycie istnienia ró nrdnych, czêst sprzecznych spsbów prze ywania wiary stanwi³ klejny bdziec zmuszaj¹cy d zastanwienia siê nad sprzecznœciami zak³ócaj¹cymi prz¹dek œwiata. Bdziec tyle isttny, e kierwa³ w strnê w¹tpliwœci natury telgicznej. Czy t m liwe, by œwiête Przykazania z góry Synaj by³y...p prstu instrukcj¹ szk³y przetrwania dla jedneg z gatunków yj¹cych na Ziemi? Dla ludzkœci by³y zdecydwanie krzystne. Je eli wszyscy bêd¹ wierzyæ w jedneg Bga, spadnie liczba knfliktów, szanse ludzkœci na przetrwanie wzrsn¹. Je eli bêd¹ czciæ jca sweg i matkê swj¹, umcni siê rdzina, zatem i ludzkœæ bêdzie silniejsza. Je eli nie bêd¹ siê zabijaæ, liczba ludzkœci wzrœnie, inne gatunki zatem bêd¹ mia³y wiêksze trudnœci z unicestwieniem nas. Wiêc Dekalg s³u y utwierdzaniu spistœci cia³a sp³eczneg, a utwierdzanie spistœci cia³a sp³eczneg s³u y przerwaniu gatunku? Wiêc t jest ten g³ówny cel, jaki Bóg mia³ na uwadze daj¹c ludzim Kamienne Tablice na górze Synaj? Pprzez hurtwe przetrwanie gatunku na Ziemi d 8 hurtweg Zbawienia gatunku w Niebie. Pdbnych przyk³adów z Kartek z dziennika wypisaæ m na jeszcze wiele. Stanwi¹ ne dskna³¹ egzemplifikacjê jednej z zasadniczych cech œwiatpgl¹du Chwina, jaki ujawnia siê w jeg ksi¹ kach. Kwestii œwiadmœci hetergenicznœæ œwiata (utkaneg ze sprzecznœci), która t, jak wynika z lektury przyw³ywaneg przeze mnie tekstu, zrdzi³a siê w wyniku sbistych dœwiadczeñ. Kategria antynmii dsknale pasuje bwiem zarówn d ró nicy miêdzy radsnym dmem rdzinnym a niebezpieczn¹ rzeczywistœci¹, d prblematyki wielkulturweg Gdañska, niejasnœci tkwi¹cych w religii raz, tak czystej w twórczœci gdañskieg pisarza, dialektyki ycia i œmierci czy piêkna i brzydty. Tak e sam Chwin przyznaje siê d wp³ywu jaki na nieg i jeg pisarstw ma pczucie sprzecznœci targaj¹cych œwiatem, które t zmusza d ci¹g³eg zadawania pytañ, szukania dpwiedzi na drêcz¹ce w¹tpliwœci, pszukiwania harmnii. W rzmwie z ukaszem Grdziñskim i Micha³em Larkiem stwierdza: wystarczy zajrzeæ d mich ksi¹ ek, by siê przeknaæ, jakim t niepkjem, niepewnœci¹, rzmaitymi rzdarciami i zranieniami jest na³adwane mje 9 ycie. CZ OWIEK Z W AŒCIWOŒCIAMI Na rlê antynmii jak isttneg elementu, który uknstytuwa³ œwiatpgl¹d Chwina zwróci³, chcia nie bezpœredni, uwagê Przemys³aw Czapliñski. W swim 10 bszernym szkicu Hanemannie wymienia n trzy w¹tki przenikaj¹ce drbek Chwina, s¹ t: dzieciêce spjrzenie na œwiat, literackœæ pznania i hetertelia. Ten statni Czapliñski definiuje jak: sprzecznœæ miêdzy zamiarami a spe³nieniami, miêdzy celem, któremu pdprz¹dkwujemy nasze dzia³ania, a si¹ganym rezultatem, miêdzy intencj¹ i skutkiem. Hetertelia t inne imiê dla irnii lsu, dla z³œliweg 11 Ducha dziejów, nieprzewidywalnœci histrii. Autr przyw³ywaneg szkicu du miejsca pœwiêca te pisaniu zwi¹zków Stefana Chwina z uniwersytetem. Wydaje siê, e t w³aœnie tam, pdczas studiów plnistycznych na Uniwersytecie Gdañskim raz póÿniejszej pracy na tej uczelni d reszty ukszta³twa³a siê pstaæ Chwina-pisarza. Du ¹ rlê dgrywa³ tu zw³aszcza seminarium prwadzne przez prfesr Mariê Janin. T pdczas nieg ugruntwa³a siê bwiem fascynacja autra Dliny radœci rmantyzmem, która w kluczwy spsób zawa y³a na spsbie krewania przez pisarza 12 niektórych bhaterów literackich. W Kartkach z dziennika Chwin tak wspmina tamte chwile, pdbnie jak dzieciñstw, naznaczne pczuciem swisteg rzdarcia: Szed³em ulicami z wyk³adu Marii J. d dmu pijany Duchem alkhlika rmantyzmu, który spad³ z ksiê yca. T, czym Maria J. mówi³a, by³ mcne, twarde, realne ale wiedzia³em, e œmiech, œmiech! e ca³e miast skrêci³by siê ze œmiechu gdyby us³ysza³ t, c nam na wyk³adzie Maria J. mówi³a Prmeteuszu w Kainie Byrna. Wiêc, gdy tak wieczrami wraca³em z uniwersytetu d dmu, przetacza³ siê we mnie z pwagi w niepwagê, jakbym jecha³ na diabelskim m³ynie. adnych p³¹czeñ. Szklana bania s³ów a w niej ja, ale baniê wystarczy pstrykn¹æ 13 palcem, a rzsypie siê jak puch dmuchawca. Niezale nie d wszystkich rzterek wyartyku³wanych w Kartkach z dziennika, Stefan Chwin na sta³e zwi¹za³ swje ycie z prac¹ naukw¹. D najwiêkszych jeg literaturznawczych si¹gniêæ zaliczyæ m na: wspó³redagwanie, wraz z Mari¹ Janin, statnieg tmu z serii Transgresje Dzieci (1988), wstêp d Knrada Wallenrda wydaneg w serii Bibliteki Nardwej raz dwie ksi¹ ki - rzprawê dktrsk¹ Rmantyczn¹ przestrzeñ wybraÿni (1989) raz Literatura i zdrada (1993). W ksi¹ kach tych Chwin zajmuje siê przede wszystkim spsbem funkcjnwania rmantycznej myœli w literaturze nastêpnych pkleñ, szczególn¹ wagê przywi¹zuj¹c zw³aszcza d mtywu 14 wallenrdyczneg. Na pcz¹tku lat siemdziesi¹tych autr Z³teg pelikana prze y³ pierwszy mment literackiej s³awy, kiedy t wspólnie ze Stanis³awem Rœkiem wyda³ ksi¹ kê Bez autrytetu (1981). Ten pœwiêcny literaturze zbiór esejów, których sam Chwin 15 mówi jak swjej autbigrafii duchwej, stanwi³ krytyczn¹ dpwiedÿ na twórczœæ Nwej Fali. W Bez autrytetu autrzy nie deprecjnwali jednak dknañ pklenia 68, ale pstulwali rzszerzenie tematyki pdejmwanej przez takich twórców jak Stanis³aw Barañczak czy Adam Zagajewski. G³sili ptrzebê wyjœcia pza granice sfery plitycznej, pszerzenie idei wlnœci nardu kwestie ró nrdnych prze yæ egzystencjalnych, wyekspnwania zagadnienia pdmitwœci. Uwa a³em, e b³êdem pisarzy nwfalwych jest nadmierny zwi¹zek z (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) ATH 18 KWIECIEÑ 2008
19 PO UDNIK (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) sytuacj¹ walki z kmunizmem, e ni nie ptrafili przekrczyæ narzucnej sbie perspektywy, e zatrzasnêli siê w duchwej frmie cz³wieka walcz¹ceg i e ta frma zaczê³a graniczaæ ich swbdê ruchu. (...) Chcieliœmy przeciwstawiæ szarœæ autrytaryzmu nie tyle (czy nie tylk) sbwœæ w stylu Pan Cagit (chæ pstawa Pana Cgit by³a nam bliska), ile sbwœæ twart¹, swbdnie przekraczaj¹c¹ granice, pszukuj¹c¹ bgatych i 16 c tu du mówiæ strych smaków ycia wewnêtrzneg. Bez autrytetu stanwi³ rzwiniêcie tezy, e literatura p w i n n a s t a n w i æ n i e b e z p i e c z n e z a j ê c i e. A t niebezpieczeñstw musi siê wyra aæ niezgd¹ na ca³y œwiat. Nie tylk kntestacj¹ przeciwk jednemu sk³adnikwi 17 rzeczywistœci, ale przeciwk ca³œciwemu istnieniu. By³ t apel zmiany w spsbie pstrzegania literatury. Manifest, w którym dmagan siê pszerzenia literackich hryzntów. Wart ddaæ, e zbiór esejów Chwina i Rœka na sta³e wpisa³ siê d histrii plskiej literatury wspó³czesnej, nie tylk z pwdu zawartych w nim pstulatów. Isttne miejsce wœród manifestów literackich drugiej p³wy dwudziesteg wieku zawdziêcza równie temu, e stanwi³ pewne pdsumwanie dzia³alnœci ukszta³twaneg k³ rku 1975 i skupineg g³ównie wkó³ seminarium Marii Janin pklenia tzw. Nwej 18 Prywatnœci. W latach siemdziesi¹tych mia³ miejsce tak e pwieœcipisarski debiut Stefana Chwina. W rku 1989, pd pseudnimem Max Lars (Lars - nazwisk jeg ny), wyda³ n dwie pwieœci przygdw-pdró nicze: Cz³wiek-litera raz Ludzie-Skrpiny. Ilustrwane przez sameg autra ksi¹ ki, przedstawiaj¹ce barwne przygdy bhaterów na tle egztycznych plenerów, czêst klasyfikwane s¹ jak pwieœci pstmdernistyczne. Sam Chwin chêtnie przystaje na teg typu klasyfikacje, ddaj¹c jednak e, e w czasie pracy nad pwieœciami nie myœla³ tym, c pisze w kategrii pstmdernizmu; kierwa³a nim raczej chêæ stwrzenia 1 9 pewneg rdzaju pwieœci fantazmatycznej. W wypwiedziach na temat swich dwóch pierwszych pwieœci, gdañski pisarz pdkreœla tak e znacznie, jakie maj¹ dla jeg literackiej wybraÿni dwa symbliczne typy sbwœci: cz³wiek-skrpin i cz³wiek-litera. Pierwszy stanwi swisty archetyp indywidualisty gtweg na œwiadme sambójstw, drugi zaœ jest jeg przeciwieñstwem, kimœ kt ca³kwicie ut samia siê ze sp³eczeñstwem, z któreg siê wywdzi. Cz³wiek skrpin t jeden z wa niejszych tpsów mjej wybraÿni. Przygdwa pwieœæ, w której tytule pjawi³a siê ta symbliczna pstaæ, jest p trsze fantazj¹ z Hamsuna. Kim byœmy byli, gdybyœmy ptrafili bezbleœnie, niemal bez adneg wysi³ku, w jednej chwili debraæ sbie ycie debraæ sbie ycie, tak jak skrpiny, których sambójczych uzdlnieniach mówi legenda? B przecie sambójstw rzeczywiste jest ciê k¹, krwaw¹ rbt¹ i w³aœnie fizyczna trudnœæ czynu sprawia, e wiêkszœæ z nas g nie ppe³nia. Ale gdyby sambójstw by³ tak ³atwe jak zamkniêcie pwieki? Zamykamy czy, jedna chwila i p wszystkim. Ilu z nas skrzysta³by z takiej kazji? B c nas w³aœciwie przy yciu trzyma? W którym mmencie ycie przestaje byæ warte ycia? D jakieg mmentu znszenie cierpienia ma sens? Wszystkie te pytania zsta³y wpisane w symbliczn¹ materiê Ludzi skrpinów [...] Cz³wiek-skrpin, który pjawi³ siê w mjej pwieœci z lat siemdziesi¹tych t symbl radykalneg egzystencjalneg indywidualizmu. Ale bk teg symblu pjawi³ siê jeg przeciwieñstw czlwiek-litera [...] symbl ca³kwiteg ut samienia jednstki z nardem, cz³wiek, któreg cia³ zsta³ pkryte rytualnym tatua em zapisem tradycji gin¹ceg plemienia Ca³a ta iskrz¹ca siê spielbergwskimi efektami histria cz³wieka bêd¹ceg yw¹ Ksiêg¹ Nardwej Tradycji kr¹ y wkó³ nader niebezpiecznych pytañ: Czy wart umieraæ za S³w? Czym w³aœciwie jest Tekst Tradycji, jeœli jednstka jest jeg nsicielem i narzêdziem? Czym s¹ 20 symble, które, które dmagaj¹ siê byœmy ddali za nie ycie? W rku 1991 rku Stefan Chwin wydaje Krótk¹ histriê pewneg artu, pierwsz¹ przatrsk¹ ksi¹ kê sygnwan¹ swim w³asnym nazwiskiem. Ta eseistyczna pwieœæ, pwiadaj¹ca djrzewaniu ch³pca w pwjennym, pe³nym sprzecznœci Gdañsku, wyw³a³a du e pruszenie wœród ówczesnych krytyków. G³sy kmentatrów by³y w przewa aj¹cej wiêkszœci przychylne. Mówin wa nych tematach pdjêtych przez pisarza: Histrii, Pamiêci, sytuacji wydziedziczenia, metafizyce przedmitów. Pdkreœlan g³êbk wpisane w strukturê pwieœci paradksy, które mia³y œwiadczyæ niezwyk³œci tej przy; zw³aszcza umiejêtne wytwrzenie przez Chwina wra enia pewnej nnszalancji gatunkwej i kmpzycyjnej, która w gruncie rzeczy by³a dk³adnie zaplanwana i przemyœlana. Pjawia³y siê równie g³sy palimpsestwym charakterze tej ksi¹ ki. Zwracan uwagê na narracyjn¹ strategiê pwieœci, która piera³a siê na bezknfliktwym wspó³istnieniu dwóch 21 narracyjnych perspektyw: dziecka i drs³eg. G³ównym jednak kntekstem w jakim dczytywan Krótk¹ histriê pewneg artu by³ nurt przy ma³ych jczyzn i bezpœredni kntwane przez t przyprz¹dkwanie prównania d innych pisarzy 22 zwi¹zanych z Gdañskiem: Guntera Grassa i Paw³a Huelleg. Zw³aszcza przyw³ywanie zwi¹zków z twórczœci¹ teg statnieg, zajmwa³ kluczwe miejsce w krytycznych dczytaniach pwieœci Chwina. Zdarza³ siê bwiem, e akcent, z w miarê neutralneg prównania, przesuwa³ siê w strnê knfrntacji. Mia³ t czywisty zwi¹zek z faktem, e w 1991 rku wydana zsta³a równie druga ksi¹ ka Paw³a Huelleg - Opwiadania na czas przeprwadzki. Krytyczneg zestawienia tych pzycji, ca³kwicie na krzyœæ Krótkiej histrii pewneg artu, 23 dkna³ miêdzy innymi Andrzej Niewiadmski. Wydaje siê, e takie wartœciwanie mg³ mieæ prirytetwy wp³yw na sukces dzie³a Chwina, zw³aszcza gdy wzi¹æ pd uwagê fakt, jakim isttnym wydarzeniem by³ pjawienie siê na rynku wydawniczym w rku 1987 Wasiera Dawidka Huelleg. Uprawnine wiêc m e byæ stwierdzanie, i dkna³a siê wtedy pewna zamiana na pierwszym miejscu wœród plskich pisarzy pisz¹cych Gdañsku; Huelleg zepchn¹³ na drugie miejsce autr Krótkiej histrii pewneg artu. Gwli œcis³œci nale y ddaæ, e zdarza³y siê tak e g³sy mniej przychylne, jak chcia by krótka recenzja Jana Gndrwicza umieszczna w Gazecie 24 Wybrczej. Swje miejsce wœród licz¹cych siê wspó³czesnych pisarzy FOTO: INTERNET plskich Chwin ugruntwa³ nastêpn¹ pwieœci¹ wydanym w 1995 rku Hanemannem. Histria niemieckieg lekarza z Gdañska, który p wjnie zstaje w przejêtym przez Plaków mieœcie, sta³a siê jednym z najwa niejszych wydarzeñ literackich lat dziewiêædziesi¹tych na rdzimej scenie literackiej. Krytycy zgdnie pdkreœlali, e Stefan Chwin dsknale sprsta³ wyzwaniu, jakim niew¹tpliwie by³ pwtórzenie artystyczneg 25 sukcesu Krótkiej histrii pewneg artu. Entuzjastyczne pinie pjawia³y siê w tekstach takich kmentatrów jak Dariusz Nwacki: Nie ma w¹tpliwœci, e Hanemann jest jedn¹ z najwa niejszych 26 ksi¹ ek przatrskich kilku statnich seznów, Jerzy Jarzêbski: pwieœæ 27 Chwina t jedna za najlepszych plskich ksi¹ ek statnich lat czy Mieczys³aw Orski: Hanemann jest literack¹, zgrabnie, krwiœcie sfabularyzwan¹ prób¹ sp ytkwania wiedzy przesz³œci i dœwiadczeñ 28 narratra (za którym murem sti autr). O znaczeniu tej ksi¹ ki, tak e na arenie miêdzynardwej, najdbitniej œwiadczyæ mgê liczne nagrdy jakie przypad³y za ni¹ w udziale Chwinwi. Wart tu przyw³aæ chcia by Paszprt Plityki czy plsk- 29 niemieck¹ nagrdê Ericha Brsta. Nale y w tym miejscu zadaæ pytanie: c zadecydwa³ tak wielkim sukcesie Hanemanna? Przemys³aw Czapliñski, mawiaj¹c sytuacjê histrycznliterack¹ pwieœci Chwina, pdkreœla, e 1995 rk bfitwa³ w wiele wa nych ksi¹ ek, takich jak: Abslutna amnezja Izabeli Filipiak, Opwieœci galicyjskie Andrzeja Stasiuka czy Sny i kamienie Magdaleny Tulli, ale t w³aœnie histria gdañskieg lekarza zsta³a krzykniêta najdniœlejszym literackim wydarzaniem tamteg seznu. Przyczyn takieg stanu rzeczy krytyk upatruje w twórczym pszerzeniu cech i w¹tków charakterystycznych dla ca³ej plskiej przy lat dziewiêædziesi¹tych, jakie m na zabserwwaæ w Hanemannie raz niezwyk³ej sensprduktywnœci teg tekstu, twarteg na 30 nieskñczn¹ liczbê interpretacji. W pdbnym tnie wyra a siê Jerzy Jarzêbski, a jeg s³wa mg¹ ps³u yæ jak trafne pdsumwanie czynników, które zadecydwa³y swistym fenmenie tej Chwinwskiej pwieœci....pwiadaæ j¹ [ksi¹ kê Chwina przyp. S.K.] m na na ró ne spsby: jak histriê przedmitów; jak dziej Wielkiej Przemiany, która jedn¹ kulturê zast¹pi³a inn¹; jak pwieœæ uleczeniu duszy tytu³weg bhatera i jeg wrœniêciu w bc¹ z pcz¹tku sp³ecznœæ; jak pis na dwrót wrastania Plaków w œrdwisk stwrzne niemieckimi rêkami; jak walkê ycia ze œmierci¹, a prywatnych ludzi z histri¹ spuszczn¹ z ³añcucha. Ma wiêc ten tm strukturê wielwarstwweg palimpsestu i w samej istcie, wpatruj¹c siê weñ, dstrzegaæ m na jak na brazie Caspara 31 Davida Friedricha ró ne histrie na raz. W 1999 rku na rynku wydawniczym pjawi³a siê klejna ksi¹ ka gdañskieg pisarza - Esther. Autr Literatury i zdrady przeniós³ tym razem g³ówny w¹tek akcji z Gdañska d Warszawy prze³mu XIX i XX wieku, a bhaterami uczyni³ mieszczañsk¹ rdzinê Celiñskich, d ycia których wkrczy³a tytu³wa guwernantka. Pwieœæ ta sptka³a siê z ambiwalentnym przyjêciem ze strny krytyki, c dt¹d bêdzie charakteryzwa³ przewa aj¹c¹ czêœæ krytycznej recepcji literackich dknañ Chwina. Z jednej strny pjawia³ siê wiêc pinie pzytywne. Ich autrzy k³adli nacisk na umiejêtne kntynuwanie przez autra charakterystycznych dla jeg twórczœci w¹tków: pamiêci, mieszczañstwa, nstalgii czy rzeczy. Zwlennicy pdkreœlali równie mistrzstw stylu, uwidaczniaj¹ce siê w pe³nej 32 niedmówieñ narracji. Z drugiej strny jednak ten, by ps³u yæ siê nazewnictwem El biety Czerwiñskiej, wspó³czesny apkryf 33 upadku mieszczañskieg œwiata mcn atakwany by³ przez 34 takich krytyków jak Magda Miziur czy Krzysztf Uni³wski. Zw³aszcza pinia teg statnieg wydaje siê byæ interesuj¹ca. Nie tylk ze wzglêdu na dbitne zakwalifikwanie przez krytyka (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) KWIECIEÑ 2008 ATH 19
20 RÓWNOLE NIK (ci¹g dalszy z pprzedniej strny) Chwina pisz¹ceg Esther jak jeg w³asneg epigna, lecz przede wszystkim z pwdu krytycznej ceny niektórych z dtychczaswych interpretacji twórczœci gdañskieg autra. Badacz zwraca szczególn¹ uwagê na b³êdy tkwi¹ce - jeg zdaniem - w tych wyk³adniach, w których prymarne miejsce zajmuje prblematyka rzeczy. Wed³ug Uni³wskieg pdejœcie d teg tematu d strny narracji reistycznej (typwe dla wielu dczytañ) jest bezpdstawne, bwiem rzeczy w przie Chwina s¹ w³asnœciami, prwadz¹ d cz³wieka, stanwi¹ swisty substytut Inneg. W takim ujêciu nie m na wiêc mówiæ metafizyce rzeczy, gdy nie s¹ ne traktwane jak sbne byty, lecz swiste emblematy ich w³aœcicieli. Krytyk pdejmuje te kwestie bardziej isttne z punktu widzenia przeciêtneg czytelnika. Wskazuje na braki kmpzycyjne w Esther, jak pdstaww¹ wymieniaj¹c narracyjne d³u yzny. Sugeruje równie zafa³szwany charakter mieszczañskieg œwiata jaki wy³ania siê z pwieœci gdañskieg autra, argumentuj¹c ten wnisek idealizacj¹ jakiej dpuœci³ siê Chwin kreuj¹c œwiat przedstawiny w swje ksi¹ ce. Przyw³ywany pwy ej szkic jest wa ny jeszcze z jedneg wzglêdu. Albwiem dczeka³ siê n dpwiedzi ze strny autra Eshter. W zamieszcznej na ³amach FA-artu wymianie listów 35 miêdzy Stefanem Chwinem a Krzysztfem Uni³wskim, pisarz stara siê miêdzy innymi tymi s³wami brniæ przed zarzutami narracyjne d³u yzny: Niech guwernantka umrze, niech wyzdrwieje, ale niech siê cœ wreszcie zdarzy. Ja sam bardz bym chcia³, eby siê tak sta³, niestety œwiat, jaki pisujê, nie jest pdatny na takie naciski i tym jest miêdzy innymi mja pwieœæ. Swj¹ drg¹, czy jeœli ktœ w Pana rdzinie znajdzie siê w pdbnej sytuacji c panna Esther, te bêdzie Pan w³a³: Niech umrze, alb 36 wyzdrwieje, ale niech siê cœ wreszcie zdarzy! Wydanie Esther zakñczy³ pewien etap twórczœci Stefana Chwina. Wart wiêc w tym miejscu uzupe³niæ listê literaturznawczych tekstów kmentuj¹cych pisarski drbek autra Hanemanna z tamteg kresu. D przyw³anych dtychczas nale y ddaæ jeszcze szkice: Marty Cuber: aÿnie gdañskie. Kbiety w Krótkiej histrii pewneg artu Stefana Chwina, Artura Bagajewskieg: Fanatyk detalu i miejsca? raz Andrzeja 37 Franaszka: Kamieñ i win. Wkó³ pisarstwa Stefana Chwina, s¹ ne bwiem isttnym fragmentem recepcji dzie³ Chwina, prpnuj¹c niejednkrtnie ciekawe ich dczytanie (np. feministyczne u Cuber, badanie Chwinwskiej strategii narracyjnej przez Bagajewskieg). W 2001 rku Stefan Chwin wydaje wspólnie z n¹, Krystyn¹ Lars, Wspóln¹ k¹piel - zbiór wariacji na temat plskiej histrii. A dwa lata póÿniej na rynku wydawniczym pjawia siê klejna pwieœæ gdañskieg pisarza - Z³ty pelikan. Ksi¹ ka ta by³a pierwsz¹, w której autr usytuwa³ czas akcji we wspó³czesnœci. Jeden z krytyków w taki spsób kmentuje ten zwrt ku teraÿniejszœci: Mam wra enie, e Chwin d dawna przygtwywa³ siê d pwrtu we wspó³czesnœæ, a jeg ksi¹ ki pczynaj¹c d Krótkiej histrii pewneg artu p Esther przygtwywa³y grunt pd ten pwrót. By³y ne ptrzebne aby zrzumieæ siebie, zakreœliæ granice wewnêtrzneg œwiata, które trzeba za wszelk¹ cenê brniæ. Mia³y stwrzyæ bhatera, nadaæ mu t samœæ zdln¹ 38 d knfrntacji z arsena³em zagr eñ, który niesie ze sb¹ cdziennœæ. Tym bhaterem jest prfesr prawa Jakub, który w wyniku niefrasbliwœci pdczas egzaminów wstêpnych, przyczynia siê d dramatu m³dej dziewczyny, a sam, s¹dz¹c, e ppe³ni³a na sambójstw, przechdzi pwlny prces reinterpretacji pdstaw swjej egzystencji. W jednym z wywiadów Chwin wspmina genezê Z³teg pelikana, wyznaj¹c, e pmys³ na tê ksi¹ kê zrdzi³ siê w wyniku autentycznych wydarzeñ: Punktem wyjœcia mjej nwej pwieœci by³ zdarzenie autentyczne. W pewnym mieœcie uniwersyteckim nazajutrz p egzaminie wstêpny cz³nkwie kmisji egzaminacyjnej dwiedzieli siê, e jedna z sób, które u nich egzamin bla³a, ppe³ni³a sambójstw. Czêœæ z nich d razu pwiedzia³a sbie: Przecie, d diab³a, my nie mamy z tym nic wspólneg, t, p prstu przypadek, musia³y byæ jakieœ pwdy zupe³nie niezale ne d nas!. Czeœæ 39 jednak pczu³a delikatne uk³ucie w sercu. Oczywiste zakwalifikwanie Z³teg pelikana jak pwieœci wspó³czesnej sz³ w parze z dczytywaniem g jak swisteg 40 mralitetu czy przypwieœci. Wskazuj¹c na becnœæ mralitetwych elementów, recenzenci pdkreœlali, e autr 41 celw siêgn¹³ p mralitetw¹ knwencjê. Taka drga interpretacyjna bezpœredni prwadzi³a d teg, e zaintereswania krytyki skierwa³ siê w strnê nastêpuj¹cej prblematyki: wizji teraÿniejszœci, jaka z ksi¹ ki Chwina siê wy³ania, prpzycji przemiany mralnej w niej ukazanej raz s³usznœæ takieg a nie inneg przyprz¹dkwania gatunkweg. Opinie by³y ró ne. Dariusz Nwacki na ³amach Nwych Ksi¹ ek zarzuca³ Chwinwi pwielanie steretypów i t, e swój braz œwiata knstruuje ze zbitek infrmacji 42 pjawiaj¹cych siê w mediach. Marta Cuber wypunktwa³a lapsusy, jakie w twrzeniu œwiata przedstawineg pisarzwi siê przytrafi³y. Wskaza³a na te na inn¹ d parablicznej, wed³ug niej zasadniejsz¹, m liwœæ interpretacji mawianej ksi¹ ki, jak¹ m e stanwiæ kd gnstyczny. Wart zaznaczyæ, e krytyczka w knkluzji swjej recenzji pdkreœla wy szœæ Z³teg pelikana nad Esther, upatruj¹c j¹ w przuceniu przez gdañskieg 43 pisarza pretensji d przy ambitnej. Na niespójnœæ realiów w 44 Chwinwskiej pwieœci zwraca równie uwagê Marek Zaleski. Krytyk, któreg recenzja dczeka³a siê dpwiedzi ze strny 45 Stefana Chwina, pdj¹³ równie kwestie zwi¹zków Z³teg pelikana z mralitetem. Argumentwa³ n, e mim wielu pdbieñstw, zw³aszcza knstrukcyjnych, na takie przyprz¹dkwanie pwieœci rzuca cieñ pstaæ g³ówneg bhatera, który zasadnicz dbiega d paradygmatu Everymana. Niezale nie jednak d teg w jaki spsób Z³ty pelikan by³ dbierany, wydaj¹c g Stefan Chwin si¹gn¹³ zamierzny przez siebie cel. W wywiadzie udzielnym Gazecie Wybrczej pisarz bwiem wyznaje: W pdrêcznikach wystêpuje jak mi³y pan d Hanemanna, który pwiada ma³ych jczyzna, czule zajmuje siê przedmitami raz tak ³adnie pisze gdañskich uliczkach. Taki bezpieczny w u yciu, wzrwy inteligent, który wypwiada ze wszech miar s³uszne myœli. Wydaj¹c Z³teg pelikana, Kartki z dziennika a teraz nê prezydenta z prawdziw¹ przyjemnœci¹ wyszed³em pza tê gêbê, która zsta³a mi przylepina przez czêœæ 46 krytyki, b przecie Hanemann nie jest adn¹ grzeczn¹ ksi¹ k¹! Wychdzenie pza gêbê grzeczneg pana kntynuwane by³ w przyw³ywanych ju wczeœniej Kartkach z dziennika. Ksi¹ ka ta wyw³a³a dœæ du e pruszenie w œrdwisku literackim, ale i nie tylk. Pjawi³y siê pejratywne pinie takich pstaci, jak Stanis³aw Lem czy biskup yciñsk. Negatywne g³sy implikwane by³y przede wszystkim przez dœæ kntrwersyjny spsób, w jaki Chwin wyra a³ siê w swich dziennikwych zapiskach takich tuzach plskiej literatury, jak Tadeusz Ró ewicz, Gustaw Herling-Grudziñski czy Andrzej Szczypirski. Tak e krytyka literacka pdejmwa³a ten watek. Jerzy Madejski - w swjej pchlebnej recenzji - argumentwa³ wrêcz, i w Kartkach z dziennika mtyw ten jest najbardziej 47 kluczwy. W krytycznym dbirze Kartek z dziennika szerk kmentwan równie zagadnienie autbigraficznœci. W zamiesznej w Studium recenzji Jakub Winiarski w irniczny spsób wytyka Chwinwi, e chwa siê za wygdnym i bezpiecznym mieszczañskim wizerunkiem: Skñczy³em Kartki z dziennika. Wra enie? e mim pdejmwanych wysi³ków w adnym miejscu dziennika Stefan Chwin nie pkaza³ siê rzebrany z fraka, wyskieg tnu i katlickiej kindersztuby. e w adnym miejscu nie zrzuci³ z siebie literackich fata³aszków, nie pkaza³, jak myœl jeg bankrutwa³a, na widk teg, jak jest (a raczej wie Stefan Chwin, jak jest ). Brak temu tmwi w¹tku jak bym g nazwa³ autkprmitacji, bna enia. Dlateg autr wydaje siê byæ wyfraczny, zapiêty i pd much¹ ca³y czas, dlateg w mim dbirze taki 48 wybrakwany ten jeg kilkusetstrnicwy tm. Przeciwneg zdania by³ Micha³ Larek, który na ³amach 49 Czasu Kultury argumentwa³, e w Kartkach z dziennika tczy siê swista walka dwóch pierwiastków kreœlaj¹cych pe³n¹ napiêæ t samœæ pisarza. Opzycyjnie d siebie - wed³ug krytyka - stj¹ przywi¹zanie d mieszczañskiej tradycji i fascynacja rmantyczn¹ wybraÿni¹. Te sprzecznœci nie pzwalaj¹ na trafne zdefiniwanie sbwœci autra Hanemanna. Sprawiaj¹, e pytanie: kim jest Chwin? - p lekturze Kartek z dziennika pzstaje bez dpwiedzi. W przeciwieñstwie d Winiarskieg Larek nie wywdzi jednak z takieg rzpznania tezy s³abœci Chwinwskich zapisków, ale wrêcz przeciwnie, jest zdania, e ta gra t samœæ, przenikanie siê ró nych sbwœci, teatralizacja ycirysu sprawia, i czytelnik m e œledziæ histriê nadawanie frmy w³asnemu Ja, która z za³ enia musi zawieraæ w sbie zarówn elementy 50 prawdy jak i fikcji. Rk p wydaniu Kartek z dziennika na rynku wydawniczym pjawi³a siê klejna ksi¹ ka Stefana Chwina - na prezydenta. W napisanej w knwencji plitical fictin pwieœci, ukazane zsta³y lsy pierwszej damy Rzeczpsplitej Plski, która w wyniku zdrady mê a ucieka z Pa³acu Prezydenckieg i trafia w rêce niebezpiecznej sekty, by w kñcu znaleÿæ siê w amerykañskim wiêzieniu skar na terrryzm. Ta nieprawdpdbna histria pwiedziana jest z punktu w i d z e n i a c i e r p i ¹ c e g n a z a b u r z e n i a s b w œ c i amerykañskieg ³nierza plskieg pchdzenia umieszczneg w zak³adzie dla b³¹kanych. Jak wyjaœnia Chwin, wybranie takieg w³aœnie narratra bezpœredni zwi¹zane by³ z genez¹ pmys³u na napisanie ny prezydenta: Pmys³ na nê prezydenta przyszed³ mi d g³wy w zesz³ym rku w jednym z hteli w Nrymberdze. Ogl¹da³em w³aœnie przy klacji wiadmœci CNN i nagle us³ysza³em, e kmendantem wiêzienia by³a niejaka genera³ Janis Karpinski, Amerykanka plskieg pchdzenia. Taki nasz cz³wiek w Iraku. Od razu pmyœla³em, e wart by napisaæ pwieœæ synu pani genera³ Karpinski, amerykañskim ³nierzu, Plaku z pchdzenia, który pracuje pd kmend¹ swjej matki w s³awnym irackim wiêzieniu i jak 51 t³umacz uczestniczy w przes³uchaniach arabskich wiêÿniów. Kmentuj¹c przedstatni¹ pwieœæ gdañskieg pisarza, krytycy zgdnie zwracali uwagê na specyfikê zastswania przez 52 nieg knwencji plitical fictin. Wed³ug ich ceny ma na charakter jedynie pretekstwy, gdy g³ównym celem Chwina nie by³ zabawianie czytelnika przygdw-sensacyjn¹ fabu³¹, lecz 5 3 ukazanie prblemów wspó³czesnœci. O wyliczenie prusznych w nie prezydenta zagadnieñ pkusi³ siê miêdzy innymi Dariusz Nwacki. Zalicza n d nich przede wszystkim: szerzenie siê mentalnœci spiskwej, kryzys starych religii, craz bardziej dkuczliwy terrr medialny, zwracaj¹c przy tym uwagê, e na prezydenta wydaje siê pwieœci¹ prblemw prze³adwan¹, c nie zmienia - wed³ug krytyka - faktu, i ksi¹ ka ta jest lektur¹ gdn¹ 54 plecenia. Krzysztf Mas³ñ pisa³ natmiast w ten spsób: pwieœæ Chwina traktuje cz³wieku XXI wieku w góle. O cz³wieku, który zrelatywizwa³ wszystkie wartœci, najisttniejsze z nich wyrzucaj¹c na 55 margines. D tych rzpznañ przy³¹cza siê tak e Marta Cuber, przy czym zwraca na jeszcze uwagê na dwie kwestie. Pdkreœla (ci¹g dalszy na nastêpnej strnie) ATH 20 KWIECIEÑ 2008
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.smszeligowski.edu.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.smszeligwski.edu.pl Lublin: Dstawa frtepianów i pianin dla Szkły Muzycznej im. Tadeusza Szeligwskieg
I. 1) NAZWA I ADRES: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny, ul.
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.pzh.gv.pl raz na BIP NIZP-PZH bip.pzh.gv.pl/public/ Warszawa: Organizacja szkleń: wynajem sal knferencyjnych
SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY SEKCJA II: PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA SEKCJA III: INFORMACJE O CHARAKTERZE PRAWNYM, EKONOMICZNYM, FINANSOWYM I TECHNICZNYM
Kielce: Dstawa wypsażenia - urządzeń d utrzymania czystści - d Filharmnii Świętkrzyskiej im. O. Klberga w Kielcach Numer głszenia: 389600-2011; data zamieszczenia: 22.11.2011 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU -
Temat: Świętomarciński rogal rozwiązywanie zadań tekstowych.
Scenariusz lekcji matematyka kl. IV (praca w grupach) Iwna Kucharska Temat: Świętmarciński rgal rzwiązywanie zadań tekstwych. Cel główny uczeń ptrafi wykrzystać zdbytą wiedzę (mnżenie liczb naturalnych)
Czasopisma z zakresu edukacji przyrodniczej i ekologicznej dostępne w czytelni czasopism
Czaspisma z zakresu edukacji przyrdniczej i eklgicznej dstępne w czytelni czaspism BIOLOGIA W SZKOLE Dwumiesięcznik dla nauczycieli przyrdy i bilgii na wszystkich pzimach nauczania i w różnych typach szkół.
I. 1) NAZWA I ADRES: Powiatowy Urząd Pracy w Pucku, ul. Wejherowska 43 A, 84-100 Puck,
Puck: Wyknanie instalacji elektrycznych w budynku Pwiatweg Urzędu Pracy w Pucku przy ul. E. Orzeszkwej 7 Numer głszenia: 376158-2012; data zamieszczenia: 02.10.2012 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi Zamieszczanie
I. 1) NAZWA I ADRES: Województwo Łódzkie, al. Piłsudskiego 8, 90-051 Łódź, woj. łódzkie, tel. 042
Łódź: Wyknanie i dstawa materiałów prmcyjnych na ptrzeby Departamentu Kultury i Edukacji Numer głszenia: 316510-2011; data zamieszczenia: 03.10.2011 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - dstawy Zamieszczanie głszenia:
KARTA ZGŁOSZENIA DZIECKA DO ODDZIAŁU PRZEDSZKOLNEGO PRZY SZKOLE PODSTAWOWEJ W KRZYSZKOWICACH
KARTA ZGŁOSZENIA DZIECKA DO ODDZIAŁU PRZEDSZKOLNEGO PRZY SZKOLE PODSTAWOWEJ W KRZYSZKOWICACH Data przyjęcia karty zgłszenia:.. Nr zgłszenia / WYPEŁNIAJĄ RODZICE (PRAWNI OPIEKUNOWIE) DZIECKA ROK SZKOLNY
I. 1) NAZWA I ADRES: Starostwo Powiatowe, ul. Kolejowa 2, 66-200 Świebodzin, woj. lubuskie,
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: bip.wrta.lubuskie.pl/spswiebdzin/zamwienia_publiczne/12/status/0/rdzaj/0/wzp/ Świebdzin: Dstawa fabrycznie
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia:bip.e-cea.pl/1618/
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia:bip.e-cea.pl/1618/ Warszawa: wyknanie rbót budwlanych Remntu dwóch sal kmputerwych Numer głszenia: 156427-2014;
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.nfm.wroclaw.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.nfm.wrclaw.pl Wrcław: Dstawa ktłów filharmnicznych dla Nardweg Frum Muzyki Numer głszenia: 118301-2015;
POMOC PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNA Z OPERONEM. Vademecum doradztwa edukacyjno-zawodowego. Akademia
POMOC PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNA Z OPERONEM PLANOWANIE DZIAŁAŃ Określanie drogi zawodowej to szereg różnych decyzji. Dobrze zaplanowana droga pozwala dojechać do określonego miejsca w sposób, który Ci
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.nfm.wroclaw.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.nfm.wrclaw.pl Wrcław: Usługi htelarskie na ptrzeby 50 Międzynardweg Festiwalu Wratislavia Cantans
Regulamin artystycznej półkolonii letniej
Regulamin artystycznej półklnii letniej Półklnia zapewnia letni wypczynek dla dzieci w budynku Uniwersytetu Papieskieg im. Jana Pawła II w Krakwie przy ulicy Bernardyńskiej 3. Półklnia plega na rganizacji
I. 1) NAZWA I ADRES: Sąd Rejonowy w Radomiu, ul. Struga 63, 26-600 Radom, woj.
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.radm.sr.gv.pl Radm: Świadczenie usług telekmunikacyjnych w ruchu wychdzącym i przychdzącym, plegające
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.orpeg.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.rpeg.pl Warszawa: Świadczenie usługi wysyłki elementarza w tym: transprtu, pakwania, klejania i wysyłki,
I. 1) NAZWA I ADRES: Zespół Wojewódzkich Przychodni Specjalistycznych, ul. Powstańców 31,
Sukcesywna dstawa leków i róŝnych prduktów leczniczych dla Zespłu Wjewódzkich Przychdni Specjalistycznych w Katwicach Numer głszenia: 35299-2012; data zamieszczenia: 13.02.2012 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU
ZAPYTANIE OFERTOWE NA REALIZACJĘ ZAMÓWIENIA
ZAPYTANIE OFERTOWE NA REALIZACJĘ ZAMÓWIENIA DATA OGŁOSZENIA: 03.06.2015 r. SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY I. 1) NAZWA I ADRES: Ostrwski Park Przemysłwy Sp. z.., ul. Partyzancka 27, 63-400 Ostrów Wielkplski, wj.
Warto wiedzieæ - nietypowe uzale nienia NIETYPOWE UZALE NIENIA - uzale nienie od facebooka narkotyków czy leków. Czêœæ odciêtych od niego osób wykazuje objawy zespo³u abstynenckiego. Czuj¹ niepokój, gorzej
Raport z badań Why I came back to learn?" Dlaczego zdecydowałem się na powrót do nauki w UTW CC?
Raprt z badań Why I came back t learn?" Dlaczeg zdecydwałem się na pwrót d nauki w UTW CC? Głównym celem badania była dpwiedź na pstawiny prblem badawczy: Dlaczeg zdecydwałem się na pwrót d nauki w UTW
Szkolenia nie muszą być nudne! Kolejne szkolenie już w lutym wszystkie osoby zachęcamy do wzięcia w nich udziału!
Szkolenia nie muszą być nudne! W Spółce Inwest-Park odbyło się kolejne szkolenie w ramach projektu Akcelerator Przedsiębiorczości działania wspierające rozwój przedsiębiorczości poza obszarami metropolitarnymi
Kwestionariusz AQ. Imię i nazwisko:... Płeć:... Data urodzenia:... Dzisiejsza data:...
Kwestionariusz AQ Imię i nazwisko:... Płeć:... Data urodzenia:... Dzisiejsza data:... Poniżej znajduje lista stwierdzeń. Proszę przeczytać każde stwierdzenie bardzo dokładnie i zaznaczyć, w jakim stopniu
I. 1) NAZWA I ADRES: Województwo Łódzkie, al. Piłsudskiego 8, 90-051 Łódź, woj. łódzkie, tel.
Łódź: Przeprwadzenie kntrli jakści usług przewzwych wyknywanych na zlecenie Wjewództwa Łódzkieg przez Przewzy Reginalne Sp. z.. na bszarze wjewództwa łódzkieg na pdstawie Umwy świadczenie usług publicznych
I. 1) NAZWA I ADRES: Województwo Łódzkie, al. Piłsudskiego 8, 90-051 Łódź, woj. łódzkie, tel.
Łódź: Dstawa sprzętu przeznaczneg na wypsażenie Wjewódzkieg Magazynu Przeciwpwdziweg i Kryzysweg Numer głszenia: 185878-2012; data zamieszczenia: 04.06.2012 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - dstawy Zamieszczanie
I. 1) NAZWA I ADRES: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej Powiatu Łódzkiego
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.kppspkluszki.pl/bip Kluszki: Przetarg niegraniczny na dstawę ciągnika sidłweg dla JRG Kmendy Pwiatwej
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.bip.podkarpackie.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.bip.pdkarpackie.pl Rzeszów: Kmplekswa rganizacja raz bsługa imprezy plenerwej pn. Z Funduszami Eurpejskimi
GRZEJNIKI VERTI MM 32/33
JAAR YEAR JAHRE ANS LAT GRZEJNIKI VERTI MM 32/33 Verti MM Pian Verti MM grzejniki pinwe - typ VERTI MM 34/35 Pinwy grzejnik płytwy, zbudwany z dwóch płyt raz - w zależnści d typu - z jedneg rzędu knwektrów
DE-WZP.261.11.2015.JJ.3 Warszawa, 2015-06-15
DE-WZP.261.11.2015.JJ.3 Warszawa, 2015-06-15 Wykonawcy ubiegający się o udzielenie zamówienia Dotyczy: postępowania prowadzonego w trybie przetargu nieograniczonego na Usługę druku książek, nr postępowania
OGŁOSZENIE. na: Odławianie bezdomnych psów z terenu gminy Chynów w 2013r.
OGŁOSZENIE przetargu niegranicznym na: Odławianie bezdmnych psów z terenu gminy Chynów w 2013r. wartść szacunkwa zamówienia mniejsza d kwt kreślnych w przepisach wydanych na pdstawie art. 11 ust. 8 ustawy
I. 1) NAZWA I ADRES: Województwo Zachodniopomorskie - Zachodniopomorski Zarząd Dróg
Kszalin: Ubezpieczenia majątkwe w tym kmunikacyjne mienia będąceg w zarządzie Zachdnipmrskieg Zarządu Dróg Wjewódzkich Numer głszenia: 386458-2014; data zamieszczenia: 25.11.2014 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU
Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych
Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych ciosów jaki może nas spotkać w związku z dugą osobą jest
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.scrmits.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.scrmits.pl Kielce: Rzbiórka budynku gspdarczeg i utwardzenie placu w Jędrzejwie przy ul.11 Listpada
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: bip.mazowia.eu/zamowienia-publiczne/
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: bip.mazwia.eu/zamwienia-publiczne/ Warszawa: Usługa zaprjektwania, wyknania, mntaŝu raz demntaŝu zabudwy
SCENARIUSZ LEKCJI WYCHOWAWCZEJ: AGRESJA I STRES. JAK SOBIE RADZIĆ ZE STRESEM?
SCENARIUSZ LEKCJI WYCHOWAWCZEJ: AGRESJA I STRES. JAK SOBIE RADZIĆ ZE STRESEM? Cele: - rozpoznawanie oznak stresu, - rozwijanie umiejętności radzenia sobie ze stresem, - dostarczenie wiedzy na temat sposobów
PEDAGOG SZKOLNY AGATA PORZYCKA
PEDAGOG SZKOLNY AGATA PORZYCKA Witam!!! Pracuję jak pedagg szklny. Mim zadaniem jest pznanie indywidualnych ptrzeb uczniów, analizwanie przyczyn niepwdzeń szklnych raz rganizwanie i prwadzenie różnych
zamówienia jest wykonanie projektu budowlanego, uzyskanie wymaganych pozwoleń (w tym
Warszawa: Prjekt i wyknanie rbót budwlanych Remnt ciągów ewakuacyjn kmunikacyjnych (naprawa izlacji ścian piwnic, dgrzybianie, naprawa tynków, wymiana psadzki). Numer głszenia: 228854-2012; data zamieszczenia:
CIENIEM JAN WOJCIECH MALIK
GRY z CIENIEM "PRZECHODNIE CIENIE" 140x180 akryl na płótnie 2009 JAN WOJCIECH MALIK Jan Wojciech MALIK : laureat wielu konkursów i festiwali sztuki, m. in. Srebrnego Medalu na II Biennale Sztuki "Europa-Azja"
I. 1) NAZWA I ADRES: Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą, ul. Rolna 175, 02-729
Warszawa: Pełnienie funkcji administratra strny internetwej www.plska-szkla.pl Numer głszenia: 297890-2011; data zamieszczenia: 20.09.2011 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi Zamieszczanie głszenia: bwiązkwe.
BADANIA OKRESOWE PO 12 MIESIĄCACH
Prwadzisz aktywny tryb życia? Częst trenujesz i bierzesz udział w zawdach? Jesteś wyczynwym sprtwcem? Pamiętaj: uprawianie sprtu łączy się ze zwiększnym wysiłkiem fizycznym i psychicznym. Aby zapewnić
Emisja Obligacji Serii C. Doradca ds. oferty publicznej
Emisja Obligacji Serii C Dradca ds. ferty publicznej Oferujący Pwszechne Twarzystw Inwestycyjne Tradycja, Zaufanie, Prfesjnalizm Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie prmcyjny. Wbec braku bwiązku sprządzenia
1. Od kiedy i gdzie należy złożyć wniosek?
1. Od kiedy i gdzie należy złożyć wniosek? Wniosek o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego będzie można składać w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Puławach. Wnioski będą przyjmowane od dnia
I. 1) NAZWA I ADRES: Polska Organizacja Turystyczna, ul. Tytusa Chałubińskiego 8, 00-613
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.pt.gv.pl Warszawa: Druk z plików PDF Press quality na ptrzeby CTP wraz z prawą i dstawą książki pt.
Strategia rozwoju kariery zawodowej - Twój scenariusz (program nagrania).
Strategia rozwoju kariery zawodowej - Twój scenariusz (program nagrania). W momencie gdy jesteś studentem lub świeżym absolwentem to znajdujesz się w dobrym momencie, aby rozpocząć planowanie swojej ścieżki
Wałbrzych: USŁUGA TŁUMACZENIA USTNEGO OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi
DOLNOŚLĄSKI WOJEWÓDZKI URZĄD PRACY Wydział Organizacyjn-Prawny 50-541 Wrcław, al. Armii Krajwej 54 tel. 71 39 74 200 fax 71 39 74 202 e-mail: wrclaw.dwup@dwup.pl 44/2011 Wrcław, 14 kwietnia 2011 r. Wałbrzych:
I. 1) NAZWA I ADRES: Muzeum i Instytut Zoologii Polskiej Akademii Nauk, ul. Wilcza 64, 00-679
Warszawa: Dstawa prgramwania graficzneg d aparatu ftgraficzneg, prgramwania d bróbki grafiki, drukarki laserwej, zewnętrznych dysków twardych raz nagrywarki DVD w pdziale na pakiety: Pakiet I: Dstawa prgramwania
Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń
1. Chwyć tę dłoń 1. Czy rozmawia z tobą dziś i czy głos twój zna Czy w ciemnościach nocy daje pewność dnia Czy odwiedza czasem cię w toku zajęć twych Czy dłoń Jego leczy czy usuwa grzech Ref. Chwyć tę
Maja 1, 76-150 Darłowo, woj. zachodniopomorskie, tel. 094 3143071, faks 094 3145391.
Darłw: Sukcesywna dstawa paliw płynnych d samchdów słuŝbwych Miejskieg Przedsiębirstwa Gspdarki Kmunalnej Sp. z.. w Darłwie w 2012 r Numer głszenia: 381580-2011; data zamieszczenia: 16.11.2011 OGŁOSZENIE
Ocena realizacji projektu Twoja wiedza twój sukces edycja 2005 Edukacja kluczem do przyszłości w województwie opolskim dokonana przez jego uczestników
Ocena realizacji prjektu Twja wiedza twój sukces edycja 25 Edukacja kluczem d przyszłści w wjewództwie plskim dknana przez jeg uczestników Opracwanie sprządzn na pdstawie danych zawartych w annimwych ankietach,
Tablica budowy Plan BIOZ Tablica BIOZ Dziennik budowy
Tablica budwy Plan BIOZ Tablica BIOZ Dziennik budwy Tablica budwy Tablica infrmacyjna pwinna zawierać: 1) kreślenie rdzaju budwy, rzbiórki lub rbót budwlanych raz ich adres i numer telefnu, 2) numer pzwlenia
Uczeń z dysleksją w szkole
Uczeń z dysleksją w szkle Wyjaśnienie terminlgii Termin dysleksja rzwjwa pwstał jak kreślenie całeg zespłu (syndrmu) specyficznych zaburzeń w czytaniu i pisaniu. aburzenia w uczeniu się mgą występwać w
art. 488 i n. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.),
Istota umów wzajemnych Podstawa prawna: Księga trzecia. Zobowiązania. Dział III Wykonanie i skutki niewykonania zobowiązań z umów wzajemnych. art. 488 i n. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny
PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z HISTORII
PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z HISTORII CELE OCENIANIA WEWNĄTRZSZKOLNEGO 1. Infrmwanie ucznia pzimie jeg siągnięć edukacyjnych i pstępach w tym zakresie. 2. Pmc uczniwi w samdzielnym planwaniu swjeg rzwju
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.bpk.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.bpk.pl Bytm: Działania infrmujące i prmujące Prjekt pn. Zmiana systemu napwietrzania reaktrów bilgicznych
CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ
CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl
ANTRAKT. fotografie z plenerów w Teatrze Muzycznym w Łodzi
ANTRAKT ANTRAKT fotografie z plenerów w Teatrze Muzycznym w Łodzi zdjęcie na okładce: Ewa Pakuła wydawca: Teatr Muzyczny w Łodzi druk: Michalczyk i Prokop sp. z o. o. Wszystkie prawa zastrzeżone. Szanowni
I. 1) NAZWA I ADRES: Krakowskie Centrum Rehabilitacji, Al. Modrzewiowa 22, 30-224 Kraków,
Kraków: UBEZPIECZENIE MIENIA ORAZ ODPOWIEDZIALNOŚCI CYWILNEJ SP ZOZ Krakwskieg Centrum Rehabilitacji Znak sprawy: AI.271-10/2011 Numer głszenia: 69918-2011; data zamieszczenia: 07.04.2011 OGŁOSZENIE O
PLAN PRACY KÓŁKA DYSKUSYJNO- LITERACKIEGO
PLAN PRACY KÓŁKA DYSKUSYJNO- LITERACKIEGO Na rok 2010 PLAN PRACY KÓŁKA DYSKUSYJNO-LITERACKIEGO Na rok 2010 Prowadzący: Anna Madej-Henclik Anna Kroplewska Karolina Święcichowska Hanna Bulas-Januszewska
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.dsk.lublin.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.dsk.lublin.pl Lublin: Przetarg niegraniczny na dstawy materiałów hemstatycznych i klejów tkankwych
Wynagrodzenie za prace kosztorysowe
Wynagrdzenie za prace ksztryswe Przy ustalaniu wynagrdzenia za prace ksztryswe mają zastswanie przepisy ustawy cenach z dnia 5 lipca 2001r. ( Dz.U. nr 97, pz. 1050), które stanwią, że "ceny twarów i usług
PROGRAM WYCHOWAWCZY. Punktów przedszkolnych zorganizowanych. Przy Przedszkolach nr 6,7,9,10,11,12
PROGRAM WYCHOWAWCZY Punktów przedszklnych zrganizwanych Przy Przedszklach nr 6,7,9,10,11,12 W ramach prjektu POKL współfinanswaneg ze śrdków Unii Eurpejskiej Lepsza przyszłśd zaczyna się w przedszklu Pdstawa
I. 2) RODZAJ ZAMAWIAJĄCEGO:
Warszawa: Dstawa fabrycznie nwej frezark grawerki CNC wraz z prgramwaniem, zestawem narzędzi i sprzętem numer sprawy 1094 Numer głszenia: 473798-2012; data zamieszczenia: 27.11.2012 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU
Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM 2014-01-13
spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM 2014-01-13 Reguła życia, to droga do świętości; jej sens można również określić jako: - systematyczna praca nad sobą - postęp duchowy - asceza chrześcijańska
Gdynia: Zakup osprzętu elektrotechnicznego Numer ogłoszenia: 73755-2016; data zamieszczenia: 07.06.2016 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - dostawy
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.pecgdy.cm.pl/index.php/aktualneprzetargi/aktualne-przetargi Gdynia: Zakup sprzętu elektrtechniczneg
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.pr.radom.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.pr.radm.pl Radm: Zakwaterwanie i wyżywienie w śrdku płżnym nad linią brzegwą jezira umżliwiającym
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: bip.pzh.gov.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: bip.pzh.gv.pl Warszawa: Leasing peracyjny urządzenia umżliwiająceg przeprwadzanie ilściwej reakcji PCR
Warszawa: Usługi poligraficzne Numer ogłoszenia: 328162-2014; data zamieszczenia: 03.10.2014 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.zamek-krlewski.pl Warszawa: Usługi pligraficzne Numer głszenia: 328162-2014; data zamieszczenia:
SZKOLNEGO KOŁA HISTORYCZNEGO,, Łowcy historii
PROGRAM DZIAŁALNOŚCI SZKOLNEGO KOŁA HISTORYCZNEGO,, Łwcy histrii W GIMNAZJUM im kard.a.s.sapiehy W Krasiczynie Jlanta Żółkiewicz -Pantuła I ZAŁOŻENIA PROGRAMU KRASICZYN 2015/2016 ,, Takie będą Rzeczpsplite,
Szkoła Podstawowa nr 1 w Sanoku. Raport z ewaluacji wewnętrznej
Szkoła Podstawowa nr 1 w Sanoku Raport z ewaluacji wewnętrznej Rok szkolny 2014/2015 Cel ewaluacji: 1. Analizowanie informacji o efektach działalności szkoły w wybranym obszarze. 2. Sformułowanie wniosków
Prezentacja dotycząca sytuacji kobiet w regionie Kalabria (Włochy)
Prezentacja dotycząca sytuacji kobiet w regionie Kalabria (Włochy) Położone w głębi lądu obszary Kalabrii znacznie się wyludniają. Zjawisko to dotyczy całego regionu. Do lat 50. XX wieku przyrost naturalny
I. 1) NAZWA I ADRES: Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, ul. Ksawerów 8, 02-
Warszawa: Dstawa paliwa w systemie bezgtówkwym d samchdów i inneg sprzętu eksplatwaneg przez WZMiUW w Warszawie: Zarząd i Oddziały w tym sekcje knserwacji urządzeń meliracji pdstawwej Numer głszenia: 321830-2015;
Nie racjonalnych powodów dla dopuszczenia GMO w Polsce
JANUSZ WOJCIECHOWSKI POSEŁ DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO WICEPRZEWODNICZĄCY KOMISJI ROLNICTWA I ROZWOJU WSI Tekst wystąpienia na Konferencji: "TRADYCYJNE NASIONA - NASZE DZIEDZICTWO I SKARB NARODOWY. Tradycyjne
Vademecum selekcji, czyli jak przeglądać i oceniać swoje fotografie
Vademecum selekcji, czyli jak przeglądać i oceniać swoje fotografie 2 Wstęp Kiedy zaczyna, a kiedy kończy się rola fotografa w procesie fotografowania? Czy jego zadaniem jest jedynie przykładanie aparatu
czyli dlaczego warto rozwijać pozytywne uczucia i emocje?
Konspekt zajęć Temat : W trosce o radosną naturę człowieka czyli dlaczego warto rozwijać pozytywne uczucia i emocje? Cele : - budzenie i umacnianie pozytywnego obrazu samego siebie, - dbałość o wewnętrzną
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.przedszkolenr1.leczna.
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.przedszklenr1.leczna.pl Łęczna: WYKONANIE I PRZEPROWADZENIE AUDYTU ENERGETYCZNEGO I DOKUMENTACJI
Rozdział 6. Pakowanie plecaka. 6.1 Postawienie problemu
Rozdział 6 Pakowanie plecaka 6.1 Postawienie problemu Jak zauważyliśmy, szyfry oparte na rachunku macierzowym nie są przerażająco trudne do złamania. Zdecydowanie trudniejszy jest kryptosystem oparty na
PROGRAM WSPIERANIA ODDOLNYCH INICJATYW ARTYSTYCZNYCH, KULTURALNYCH I SPOŁECZNYCH WE WROCŁAWIU
PROGRAM WSPIERANIA ODDOLNYCH INICJATYW ARTYSTYCZNYCH, KULTURALNYCH I SPOŁECZNYCH WE WROCŁAWIU CEL PROGRAMU Włączenie aktywnych mieszkańców Wrocławia do współtworzenia programu Wrocław Europejska Stolica
I. 1) NAZWA I ADRES: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Łodzi, ul. F.D.
Łódź: Dstawa mieszanki mineraln-asfaltwej na zimn łącznie z transprtem i rzładunkiem na Obwdy Drgwe w Radmsku i Mzurkach. Numer głszenia: 83248-2011; data zamieszczenia: 19.04.2011 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU
I. 1) NAZWA I ADRES: Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Radomiu, ul. gen. Leopolda
Radm: Dstawa sprzętu kmputerweg i sieciweg, stanwiących wypsażenie nwej siedziby Pwiatwej Stacji Sanitarn-Epidemilgicznej w Radmiu Numer głszenia: 68901-2016; data zamieszczenia: 03.06.2016 OGŁOSZENIE
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.cuw.gov.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.cuw.gv.pl Warszawa: Grupwe ubezpieczenie na życie pracwników Centrum Usług Wspólnych raz człnków
Adres strony internetowej, na której Zamawiający udostępnia Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia: www.bip.bytow.com.pl
Adres strny internetwej, na której Zamawiający udstępnia Specyfikację Isttnych Warunków Zamówienia: www.bip.bytw.cm.pl Bytów: Opracwanie dkumentacji prjektw - ksztryswej przebudwy dróg gminnych: ul. Miła,
Nadzieja Patrycja Kępka. Płacz już nie pomaga. Anioł nie wysłuchał próśb. Tonąc w beznadziei. Raz jeszcze krzyczy ku niebu.
W zmaganiach konkursowych wzięli udział: Patrycja Kępka, Sebastian Wlizło i Łukasz Magier - uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie, którzy udostępnili swoje wiersze: Nadzieja Patrycja Kępka Płacz
Zapytanie ofertowe dotyczy zamówienia publicznego o wartości nieprzekraczającej 30 000 euro.
Zaproszenie do złożenia oferty cenowej na Świadczenie usług w zakresie ochrony na terenie Pałacu Młodzieży w Warszawie w 2015 roku Zapytanie ofertowe dotyczy zamówienia publicznego o wartości nieprzekraczającej
UCHWAŁA NR III/16/14 RADY MIEJSKIEJ W ŚWIĘTOCHŁOWICACH. z dnia 9 grudnia 2014 r.
UCHWAŁA NR III/16/14 RADY MIEJSKIEJ W ŚWIĘTOCHŁOWICACH z dnia 9 udnia 2014 r. w sprawie kreślenia wzrów frmularzy infrmacji i deklaracji na pdatek d nieruchmści Na pdstawie art. 18 ust. 2 pkt 8 art. 40
MIĘDZYNARODOWY KWESTIONARIUSZ AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ
MIĘDZYNARODOWY KWESTIONARIUSZ AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ Chcielibyśmy uzyskać dane o rodzajach aktywności fizycznej będącej składnikiem życia codziennego. Pytania dotyczą Państwa aktywności fizycznej w ciągu
- 70% wg starych zasad i 30% wg nowych zasad dla osób, które. - 55% wg starych zasad i 45% wg nowych zasad dla osób, które
Oddział Powiatowy ZNP w Gostyninie Uprawnienia emerytalne nauczycieli po 1 stycznia 2013r. W związku napływającymi pytaniami od nauczycieli do Oddziału Powiatowego ZNP w Gostyninie w sprawie uprawnień
KONKURS OTWARTY WIELOKULTUROWY WROCŁAW KONKURS FOTOGRAFICZNY
WIELOKULTUROWY WROCŁAW KONKURS FOTOGRAFICZNY maja, w dniu upamiętniającym podpisanie deklaracji Schumana, zapraszamy na WYJĄTKOWY PIKNIK w Parku Staromiejskim! W programie m.in: stoiska Komisji Europejskiej
Telewizja publiczna z misją Opracowała: Anna Równy
Szkoła gimnazjalna Scenariusz z wykorzystaniem nowych mediów i metod aktywizujących (45 min) Telewizja publiczna z misją Opracowała: Anna Równy CC BY-NC-ND Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez
PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z MATEMATYKI W LICEUM NR 5
PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z MATEMATYKI W LICEUM NR 5 I. INFORMACJE WSTĘPNE PSO jest skrelwany z WSO. Każdy uczeń jest ceniany zgdnie z zasadami sprawiedliwści. Każdy uczeń mże przekazywać swją wiedzę
I. 1) NAZWA I ADRES: Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą, ul. Rolna 175, 02-729
Warszawa: Pełnienie funkcji krdynatra zadania prmcja prjektu, knferencje, publikacje w prjekcie Otwarta szkła - system wsparcia uczniów migrujących. Numer głszenia: 141498-2011; data zamieszczenia: 02.06.2011
Opracowanie: mgr Krystyna Golba mgr Justyna Budak
1 Wyniki badań ankietowych nt.,,bezpieczeństwa uczniów w szkole przeprowadzone wśród pierwszoklasistów Zespołu Szkól Technicznych w Mielcu w roku szkolnym 2007/2008 Celem ankiety było zdiagnozowanie stanu
Wynagrodzenia i świadczenia pozapłacowe specjalistów
Wynagrodzenia i świadczenia pozapłacowe specjalistów Wynagrodzenia i podwyżki w poszczególnych województwach Średnie podwyżki dla specjalistów zrealizowane w 2010 roku ukształtowały się na poziomie 4,63%.
Konkurs Ortograficzny 2008
Konkurs Ortograficzny 2008 Autor: Katarzyna Pietrzyk 20.05.2008. Zmieniony 12.07.2008. A jednak Ortografia polska mo e fascynowaæ, mo na j± polubiæ, a nawet o niej marzyæ. A raczej o sukcesach z ni± zwi±zanych.
Zamieszczanie ogłoszenia: obowiązkowe. Ogłoszenie dotyczy: zamówienia publicznego. SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY
Jarcin: Udzielanie lekarskich świadczeń zdrwtnych w Zespłach Ratwnictwa Medyczneg data zamieszczenia: 05.11.2010 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi Zamieszczanie głszenia: bwiązkwe. Ogłszenie dtyczy: zamówienia
MONTAŻ SŁOWNO-MUZYCZNY NASZYM NAUCZYCIELOM Z OKAZJI ŚWIĘTA KOMISJI EDUKAJI NARODOWEJ.
MONTAŻ SŁOWNO-MUZYCZNY NASZYM NAUCZYCIELOM Z OKAZJI ŚWIĘTA KOMISJI EDUKAJI NARODOWEJ. 1.(w tle muzyka Edward Simoni,,Rainbow Serenade ) Uczennica: Spotykamy się dzisiaj aby podziękować naszym nauczycielom
Opis æwiczeñ. Rozdzielaczowy uk³ad zap³onowy Aparat zap³onowy - indukcyjny
Opis æwiczeñ Rzdzielaczwy uk³ad zap³nwy Aparat zap³nwy - indukcyjny POZNAÑ 00 I. Zestawienie paneli wchdz¹cych w sk³ad æwiczenia lp. 7 0 Wypsa enie pdstawwe Nazwa panelu Kd il. szt. Uwagi W³acznik masy
Jak eksploatować samochód wyposażony w TURBO
R4/RDx/.../2010r Łuków, 00.00.0000 r. Jak eksplatwać samchód wypsażny w TURBO Czyli krótki pradnik: jak jeździć, aby nie zajeździc? / aut dładwane /. Craz więcej nwczesnych samchdów sbwych wypsażnych jest
VII Gminny Konkurs. Spotkanie z Janem od Biedronki
Złżył się, że mje wiersze są czytane. Tak jak płatkiem chcę się dzielić wierszami. B jest t dla mnie cś dbreg, serdeczneg, C nie jest zatrute nienawiścią, złścią, sprami. Wiersze wnszą ład i harmnię. Odkażają,
INSPIRUJEMY DO WIELKOŚCI SZKOŁA TUTORÓW X EDYCJA: GDAŃSK, GORZÓW WLKP., KATOWICE, LUBLIN, ŁÓDŹ, OLSZTYN, POZNAŃ, RZESZÓW, TORUŃ, WARSZAWA, WROCŁAW
INSPIRUJEMY DO WIELKOŚCI SZKOŁA TUTORÓW X EDYCJA: GDAŃSK, GORZÓW WLKP., KATOWICE, LUBLIN, ŁÓDŹ, OLSZTYN, POZNAŃ, RZESZÓW, TORUŃ, WARSZAWA, WROCŁAW CO PROPONUJEMY? Szkoła Tutorów to nowatorski, 64-godzinny
Młodzież odkrywa dziedzictwo kulturowe swojej społeczności spotkanie międzypokoleniowe w bibliotece
PROJEKT MODELOWY Młdzież dkrywa dziedzictw kulturwe swjej spłecznści sptkanie międzypkleniwe w biblitece Autrka: Janna Pietrasik Wiceprezeska Zarządu Fundacji Civis Plnus Isttą prpnwaneg prjektu jest dnalezienie