Zbliżają się Święta Wielkanocne - najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie. Ich nieodłącznym elementem i symbolem jest nie tylko suto zastawiony stół, na którym pojawią się jajka przygotowane w przeróżnych postaciach, wielkanocne mazurki i pisanki, ale także niezliczona ilość wielkanocnych zwyczajów i tradycji. Czy jednak współcześni Polacy mają świadomość pochodzenia obrządków świątecznych i czy rzeczywiście czas ten poświęcają na zadumę i modlitwę? Badania dowodzą, że z roku na rok spada liczba osób obchodzących święto religijnie, a wzrasta liczba tych, którzy celebrują je jedynie rodzinnie. Wielkanoc staje się coraz mniej świętem kościelnym, a bardziej 1 / 5
gastronomicznym, a Polacy przestają kojarzyć świąteczne obyczaje z ich religijnym źródłem. W ubiegłym roku Internet obiegł film autora projektu "Matura to bzdura", w którym wypytuje młodych warszawiaków o znajomość wielkanocnych obyczajów. Nawet jeśli przyjmiemy, że twórca długo wyszukiwał "ofiary" do swojego filmu, ignorancja jego rozmówców jest porażająca. Może więc czas zastanowić się nad innymi aspektami łączącymi się z obchodzeniem Wielkanocy; jednym z takich aspektów są często ignorowane skutki kulinarnego szaleństwa. Polacy i Polki tłumnie wyruszą do supermarketów na wielkanocne zakupy. Na świątecznych stołach nie może oczywiście zabraknąć nieodłącznego symbolu świąt, czyli jajek, które jada się w przeróżnych postaciach. Co roku w większości sklepów dostawiane są dodatkowe regały, które uginają się pod ciężarem wytłaczanych opakowań z jajkami. Za chwilę na stołach pojawią się kolorowe pisanki, a media zaczną lansować obrazek rodzinnej sielanki, na którym uśmiechnięta rodzina z dziećmi maluje pisanki lub przygotowuje jajeczne potrawy. Na opakowaniach widnieją nawet kury znoszące jajka, które chowane są w doskonałych warunkach. 2 / 5
Jednak czy rzeczywistość jest równie kolorowa? Od kilku lat powracają akcje wymierzone w hodowców przetrzymujących kury w warunkach urągającym wszelkim standardom. Również w tym roku obrońcy praw zwierząt organizują akcje informacyjne, dzięki którym konsumenci są bardziej świadomi różnic w poszczególnych chowach kurzych. Każdy z nich nosi inne oznaczenie; chów klatkowy ma numer trzy, ściółkowy dwa, wolno wybiegowy trzy, a ekologiczny zero. Znaczna większość polskich jaj pochodzi z chowu klatkowego; niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że kury są tam trzymane w warunkach urągającym wszelkim standardom. Zwierzęta są stłoczone w szeregach klatek w halach, gdzie nie mają dostępu do powietrza ani światła dziennego. Kurom, które przez straszne traktowanie stają się agresywne, obcina się dzioby oraz stosuje inne niemniej okrutne praktyki. Obrońcy praw zwierząt przypominają, że przeciętna kura z chowu oznaczonego trójką żyje na powierzchni mniejszej niż kartka A4. Obywatele mogą jednak sami zadziałać przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt. Na każdym opakowaniu widnieje kod chowu; jajka z oznaczeniami innymi niż trzy, np. z hodowli ekologicznych, są droższe, ale smaczniejsze, a zakup taki będzie z pożytkiem dla zwierząt i przyczyni się do ochrony i popularyzacji ludzkiego traktowania kur. 3 / 5
Co roku akcje tego typu przybierają na sile; do przedświątecznego wydarzenia Nie kupuj trójek na Facebooku dołączyło ponad 6 tysięcy osób, a uliczna akcja przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt Stowarzyszenia Empatia, w której miałam okazję uczestniczyć, cieszyła się wielkim powodzeniem. Oznacza to, że dobro zwierząt leży na sercu wielu ludziom i być może warto zastanowić się nad modyfikacją niektórych świątecznych tradycji. Dla wielu Polaków znaczenie Wielkanocy od dawna sprowadza się jedynie do kulinarnej fety. Warto nie dać się zwariować i zamiast bezrefleksyjnie biec do supermarketu, zadbać o dobro zwierząt i środowisko naturalne. Wanda Nowicka 4 / 5
5 / 5