Chorobowy zespół pszczół bezmiodnych /leczenie/ W przeszłości przed 30 laty kiedy moja wiedza o zdrowotności pszczół była niewielka, zdarzały się przypadki dużego rozrzutu w ilości gromadzonego miodu przez pszczoły. Były rodziny rekordzistki, a były i takie które obok rekordzistek nie miały żadnego miodu w ulu, lub dawały do 5 kg rocznie. W tym przypadku brak jest jakichkolwiek objawów widocznych które wskazywałyby na patologię. Pszczoły są żywiołowe, trochę złośliwe, szybko poruszają się po plastrach, latają nawet przy chłodach, kiedy wyloty z innych uli są sporadyczne. Czerw jednak nie jest zwarty, ale nie widać równomierności w jego rozstrzeleniu. Matka czerwi obficie i jest zawsze bardzo dużo czerwiu niezasklepionego. Nie widać również symtomów osłabiebia rodziny. Rodziny są stosunkowo silne, a przeglądając je pod koniec dnia jest dużo świeżego nektaru. Pod ulem nie widać pszczół martwych, pełzających, czy z rozdętymi odwłokami, nie widać też czarnych bezwłosych pszczół, ani czerwiu wyżycanego przed wylotkami Wydawałoby się, że obecność świeżego nektaru, żywiołowość pszczół ich intensywne loty powinny wpłynąć na gromadzenie miodu niestety tego miodu w ulu albo prawie nie ma, albo jest go bardzo mało. 1 / 8
Rodziny takie zdecydowanie odstają od pozostałych i tak tego roku na 40 uli zbiory w pobliskiej pasiece wahały się od 25 kg do 40 kg miodu z ula, niestety w tej rodzinie mimo porównywalnej siły nie można im było wziąć ani kilograma- chociaż i tak n ie planowano pobierania miodu z tego ula. Jak obecnie obserwuję te przypadki,u kolegów pszczelarzy również występują. Tego roku /2013/ w lipcu moje pszczoły w większości stały na poszczególnych plantacjach gryki. Gryka w naszych warunkach jest największym pożytkiem i wszystkie pszczoły przynoszą duże ilości miodu. Tak jak każdego prawie roku tak i w tym roku była jedna rodzina która od wiosny zachowywała się bardzo dziwnie. Już wiosną mimo kilkakrotnego uzupełnienia zapasów w ramach dostawiania ramek z pokarmem, zabrakło im pokarmu na przełomie kwietnia i maja. Już w kwietniu zdecydowałem że rodzina będzie poddana leczeniu i ścisłym obserwacjom i że z rodziny tej tego roku nie będzie się pozyskiwało miodu. Ok 25 kwietnia zacząłem leczyć pszczoły podając im ciasto z rapicidem. Z początku maja zaobserwowałem pierwsze pozytywy leczenia, lecz po odstaweieniu ciasta wszystko wracało do stanu sprzed leczenia. Wykluczam jakiekolwiek rabowania- tego roku był pożytek obfity- rabunków nie było, ponadto przewiezienie pszczółó w czasie sezonu w inne mioejsce niczego nie zmieniło. Wówczas w maju- pojawia się już pierwszy gromadzony przez pszczoły miód- niestety w tym ulu było go brak, a nawet panował głód. Dobrze że pszczelarze w takich przypadkach po prostu likwidują rodzinę, bo uciążliwość leczenia w takich przypadkach nie rokuje żadnych perspektyw na to by od takich pszczół pozyskać miód. W maju rodzina została 2 / 8
przewieziona w miejsce gdzie zwożę wszystkie pszczoły podejrzane o choroby i tam przy codziennym nadzorze prowadzę ich leczenie. Od ok 15 maja podawałem tak jak przy zgnilcu i grzybicy syrop cukrowy z dodatkiem rapicidu, a że było dość zimno i było dużo dni nielotnych skusiłem się na podawanie 2 promile rapicidu w 1 litrze syropu. Pszczoły o dziwo brały syrop dość intensywnie. Nie widząc specjalnej poprawy, pod koniec maja rozpocząłem opryski ramek z czerwiem i z zapasami, na przemian z opryskami pszczół. Takie zabiegi są w zasadze wystarczające przy wszystkich innych niedomaganiach- tu jednak nie było efektu. Zacząłem stosować inne grupy dezynfektorów m. in wywar z glistnika / jaskółcze ziele/ Niestety też nie zaskutkowało Na przełomie lipca i sierpnia po zbiorach gryki podejrzewając, że przyczyna tkwi w matce, postanowiłem ją wymienić. Najpierw zabrałem matkę, po tym pszczoły dostały ciasto z rapicidem przez ok 10 dni, dopiero wtedy podałem młodą czerwiącą matkę. Było to ok 12 sierpnia. Pszczoły matkę przyjęły, matka silnie zaczerwiła, pszczoły zostały podkarmione, a że stały na przegorzanie, zebrały dla siebie trochę miodu z przegorzanu, a później silnie gromadziły pyłek z szpalerów późnojesiennych kwiatów które miały w zasięgu lotu. Jesienią nie zauważyłem żadnych anomalii w rozwoju rodziny- Na 3 / 8
dużych zapasach zostały zazimowane- obecnie 16 grudzień na dennicy leży ok 15 pszczół martwych- jest to osyp nie odbiegający od normy.. Jeśli leczenie rapicidem jak dotąd jest skuteczne w leczeniu paraliży, to zastanawiam się jaka jest przyczyna że pszczoły mimo pozornego dobrego rozwoju nie odkładały miodu. Pszczoły w czasie sezony byłu odymiane również amitrazą i były sprawdzane pod mikroskopem w zakresie posiadania organizmów napowierzchniowych, oraz stanu przetchlinek. Pod mikroskopem sprawdzałem też stan powierzchni jelita środkowego niestety żadnych rozbieżności nie było widać.również przyczyna nie leży po stronie genetycznej ponieważ mój przypadek dotyczy matki 3 letniej, która w poprzednich sezonach gromadziła normalne ilości miodu nie odstając od średniej. Taki sam przypadek wystąpił u kolegi któremu likwidowaliśmy zgnilca. Wysłaliśmy próbki do laboratorium z adnotacją, że z pszczołami dzieje się 4 / 8
coś dziwnego niestety w wyniku badań w laboratoriu stwierdzono że pszczołom nic nie jest. Pewne podobieństwo zachowań pszczół żywych w tym przypadku zbieżne jest z chorobami typu paraliże, więc można podejrzewać że przyczyną tego zjawiska jest wirys lub grupa wirusów, lub takie coś co jest odpowiednikiem sepsy u człowieka, lecz dotyczy całej rodziny pszczelej. Nic nie mogę powiedzieć na temat zarażalności tego, ponieważ zawsze wystąpił jeden przypadek. W przeszłości jednak pamiętam, że miałem kilka rodzin w pasiece od których nie pozyskiwało się miodu. Z perspektywy czasu jednak nie mam pewności czy było to to samo, czy może były to wówczas moje błędy w pszczelarzeniu. Obecne przypadki niestety nie dotyczą błędów w pszczelarzeniu- to bez żadnych wątpliwości jest patologia rodziny i jak na razie w 90% wg mojej oceny patoplogia związana z matką pszczelą. 5 / 8
W związku z powyższym jeśli na dzień dzisiejszy miałbyym ustalić metodę leczenia takich pszczół postąpiłbym następująco: 1/ Usunięcie matki pszczelej 2/ leczenie pszczół rapicidem przez con 7 dni ciastem miodowo cukrowym z dodatkiem 2 promile rapicidu 3/ Podanie młodej matki po 7 dniach od początku leczenia, z równoczesnym leczeniem pszczół jeszcze przez con 7 dni. 6 / 8
Uwaga Ok 8 lat temu liwidując takie 2 przypadki w swoich pasiekach wymienia łem matki pszczele bez leczenia rapicidem. Niestety po okrsie normalnego rozczerwiania matki / 3 tygodnie/ kiedy wszystko wyglądało pięknie- zaczęło się to samo pszczołom w sezonie zabrakło pokarmu. Ciągłe podkarmianie syropem niczego nie zmieniło pokarm ginął z ula. Nadal pszczoły nie gromadziły miodu. 7 / 8
xxxx 8 / 8