SPRAWOZDANIE Z WYPRAWY AFGANISTAN 2010 (KOHE AK SU, KORYTARZ WACHAŃSKI, AFGANISTAN)

Podobne dokumenty
AFGANISTAN 2010 Wyprawa w góry Korytarza Wachańskiego wniosek o dofinansowanie

OPIS REJONU. Kraków, 10 listopada Maciej Chmielecki. Polski Związek Alpinizmu Komisja Wspinaczki Wysokogórskiej

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy Zima 2015

Sprawozdanie z wyjazdu Sichuan, China 2014

WNIOSEK O DOFINANSOWANIE WYPRAWY WYSOKOGÓRSKIEJ

SPRAWOZDANIE Z DZIAŁALNOŚCI KRAKOWSKIEJ WYPRAWY EKSPLORACYJNO WSPINACZKOWEJ W HONBORO GROUP I SHIGAR MOUNTAINS W PAKISTANIE

Baza w Nangmah Valley, 4300 m n.p.m.

Podanie o dofinansowanie w sezonie letnim 2010 roku wyprawy eksploracyjnej w rejon górski K6 w Pakistanie

południowa ściana - relacja

KAUKAZ CENTRALNY REGION BEZINGI

Sprawozdanie z wyjazdu wspinaczkowego do Solu Khumbu w Nepalu, pozycja 23 Kalendarza KWW PZA 2010

PATAGONIA (listopad/grudzień 2012) SPRAWOZDANIE Z WYPRAWY (na podstawie

SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU PATAGONIA ARGENTYŃSKA. Masyw Torres od wsch. fot. Jakub Radziejowski

Źródło: Wygenerowano: Środa, 28 grudnia 2016, 12:36

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy lato 2016

Dotychczasowi laureaci nagrody im. Andrzeja Zawady

Do Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej Polskiego Związku Alpinizmu

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy zima Fot.1 Początkowy kuluar śnieżno lodowy

TOUBKAL. Treking w Atlasie Wysokim z wejściem na szczyt Toubkal (4167 m n.p.m)

Buczynowe Turnie mini monografia by Krzysiek Sobiecki

Sprawozdanie ze zgrupowania wspinaczkowego Norwegia zima 2017

Wyprawa na Kampire Dior 7136m n.p.m.

prof. Kotarbiński twierdzi, iż pewną postacią sprawności jest zarówno skuteczność, korzystność, jak i ekonomiczność (tzw. walory praktyczne działania)

Sprawozdanie z letniego wyjazdu alpejskiego

Warszawa, 15 grudnia Jarosław Gryczka ul. Obrońców Tobruku 21B/ Warszawa tel.:

WYPRAWA NA KONGUR SHAN 7719m n.p.m.

Marek Raganowicz. Wybrane przejscia samotne:

Do Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej Polskiego Związku Alpinizmu

Każdemu z uczestników gry rozdajemy co najmniej 9 (dziewięć) kart ze stosu z zielonym i niebieskim brzegiem:

Sprawozdanie z uczestnictwa w Unifikacyjnej Wyprawie PZA na Nanga Parbat i Gasherbrumy

W latach miejscowość była siedzibą gminy Tatrzańskiej.

POLSKI ZWIĄZEK ALPINIZMU UZUPEŁNIENIE RAPORTU ZESPOŁU PZA DS. DROGI GOLDEN LUNACY. Uzupełnienie raportu Zespołu ds. drogi GL

Sprawozdanie z wyjazdu wspinaczkowego do Syczuanu. San Lian East 2015

Wyprawa Akademickiego Klubu Górskiego z Łodzi w rejon Karavshin w Kirgizji

Sprawozdanie z zimowego wyjazdu alpejskiego w 2016 r.

Buczynowa Strażnica i Czarne Ściany mini monografia by Krzysiek Sobiecki

Piotr Morawski: ZOSTAJĄ GÓRY. Opowiadania felietony wspomnienia Wydawnictwo GÓRY 2010

Sprawozdanie z wyjazdu alpejskiego w rejon Mont Blanc, lato 2014

Dolomity latem Dolomity #1

DO KOMISJI WYPRAW POLSKIEGO ZWIĄZKU ALPINIZMU

Miyar Himalaya Expedition 2006 relacja z wyprawy SKNG w indyjską część Great Himalaya

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej w masywie Mont Blanc, pozycja 12 kalendarza PZA Alpy Zima 2009.

GRENLANDIA 2009 NOWE DROGI, DZIEWICZY SZCZYT

Wyprawa KW Poznań w góry najwyższe w 2014 r. propozycje Uwagi ogólne pierwszych polskich wejść na szczyty siedmiotysięczne realne prosty bezpieczny

Scenariusz lekcji wychowawczej z cyklu Bezpieczne wakacje

PROGRAM PODSTAWOWEGO SZKOLENIA SPECJALISTYCZNEGO DLA KANDYDATÓW NA PRZEWODNIKÓW GÓRSKICH BESKIDZKICH LUB SUDECKICH KLASY III

Przeczytaj wywiad z Grzegorzem i Szymonem Gontarzami: Pofruniemy przez Antarktydę.

RELACJA Z OBOZU GWW PZA NA KAUKAZIE LATO 2015

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Test sprawdzający wiadomości z rozdziału I i II

Bezpieczny wypoczynek w górach i na terenach narciarskich

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 15/14 za okres

Egzamin gimnazjalny. Geografia. Także w wersji online TRENING PRZED EGZAMINEM. Sprawdź, czy zdasz!

Małgorzata Wątroba weszła na górę gór dwoma różnymi drogami. Od Przełęczy Południowej oraz Granią Północną.

POLSKI HIMALAIZM ZIMOWY OFERTA SPONSORSKA

Wyprawa na mityczny Kazbek (5047 m n.p.m.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Sprawozdanie z wyjazdu dofinansowanego przez PZA INDIE 2009 dol. Miyar w stanie Himachal Pradesh

26 maja 2018 r., w sobotę, zapraszamy na wiosenną wycieczkę podczas której:

Zasady organizowania wycieczek i wyjść w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Tychach

Promocja turystyczna powiatu skarżyskiego

Desert & Mountain Challenge - Iran 2012

Raport miesiąca - Współczesna emigracja Polaków

L O D O S P A D Y NORWEGIA - RJUKAN 2014

PORADNIK YPEF V EDYCJA

1 tydzień = 5 x 4000 m npm

Zimowy kompleks wyciągowy

Start spod remizy OSP w Witosławiach

SPRAWOZDANIE Z WYPRAWY

ANALIZA SPÓŁEK Witam.

ALPEJSKA OAZA SPOKOJU

RAPORT Z WYJAZDU NA STUDIA Z PROGRAMU ERASMUS+

Wadim Jabłoński Kraków DO KOMISJI WSPINACZKI WYSOKOGÓRSKIEJ POLSKIEGO ZWIĄZKU ALPINIZMU

Słońce nie zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem przy robieniu zdjęć

Wymiana uczniów w ramach programu unijnego COMENIUS Część 4 wyjazd do Niemiec

A K T Y W N A V B Norwegia U-20 - ŻAT Jastrzębski Węgiel

Centralna Komisja Egzaminacyjna Arkusz zawiera informacje prawnie chronione do momentu rozpoczęcia sprawdzianu. UZUPEŁNIA ZESPÓŁ NADZORUJĄCY

2 Całodzienny wyjazd na narty Poznaj Beskid Sądecki ok. 10 godzin z i instruktorami wraz ze szkoleniem narciarskim według projektu Siedem Dolin

04 marca Inna rzeczywistość

SPRAWDZIAN Nr 1 (wersja A)

SPRAWOZDANIE z I R A J D U R O W E R O W E G O SZLAKIEM SŁUPSK STRZLINKO DOLINA CHARLOTTY

ALBANIA Wyprawa w Alpy albańskie (Prokletije) Podanie o dofinansowanie

Kirgistan Szlakiem Jedwabnym

OPINIE STUDENTÓW NA TEMAT ZATRUDNIENIA W POLSCE I ICH CZEKIWAŃ WOBEC PRACY

RAPORT DROGOWY EURO 2012

Bieszczady Ustrzyki Górne Połonina Caryńska Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.) Tarnica(1346 m n.p.m.) Wielką Rawkę (1307 m n.p.m.

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Olha Kravchuk Justyna Kinal Michał Gacek praca przygotowana pod kierunkiem dra Łukasza Olipry

BADANIE WYNIKÓW KLASA 1

Sprawozdanie z unifikacyjnego wyjazdu wspinaczkowego do doliny Paron w Andach Peruwiańskich, pozycja IA 20 Kalendarza KWiU PZA 2007.

ALPEN TOUR Biuro Turystyczne - Agent info@alpentour.pl, 22/ ,

Cel wyprawy, luty/ marzec Zgłoszenie wyprawy Nowa droga na Cerro Torre

Wycieczka Jednodniowa. Przykładowy scenariusz

Mój biznes Etap II. Analiza strategiczna

JAK NAJCIEKAWIEJ SPĘDZIĆ CZAS W RABCE?

Model WRF o nadchodzących opadach, aktualizacja GFS

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Trzcińsko. Działka (Budowlana) na sprzedaż za PLN. Dodatkowe informacje: Opis nieruchomości: Kontakt do doradcy:

Wędrówki odbędą się 8-mego i 10-stego listopada (sobota i poniedziałek).

Stopniowo tworzyła się warstwa lodu. Rury z czynnikiem chłodzącym ułożono na samym dole instalacji

Transkrypt:

SPRAWOZDANIE Z WYPRAWY AFGANISTAN 2010 (KOHE AK SU, KORYTARZ WACHAŃSKI, AFGANISTAN) Warszawa 14.10.2010 Oprac. Bartłomiej Tofel Kierownik wyprawy 1

Do Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej i Komisji Himalaizmu PZA Termin wyprawy: 01.07-28.08.2010 w tym w Afganistanie 12.07-12.08.2010 (32 dni). Skład wyprawy (podkreślono imiona 5 osób objętych dofinansowaniem): 1. Bartłomiej Tofel kierownik (KW Warszawa) 2. Jacek Kierzkowski kierownik sportowy (KW Warszawa) 3. Dariusz Czapko - kierowca 4. Jakub Gajda tłumacz 5. Elżbieta Kamińska (KW Warszawa) 6. Michał Karbowski (KW Warszawa) 7. Tomasz Klimczak (KW Warszawa) 8. Piotr Kłosowicz (KW Warszawa, SKPB Warszawa) 9. Sławomir Korytkowski (KW Warszawa) 10. Justyna Leszczuk lekarz (SKPB Warszawa) 11. Mirosław Łabuz kierowca 12. Maciej Ostrowski (KW Warszawa) 13. Tomasz Rojek 14. Rafał Sieradzki operator filmowy Wysokość dofinansowania ze strony PZA: 4 800 zł (960 zł na osobę). Cele założone: eksploracja dziewiczych masywów górskich Kohe Ak Su i Pamiri Wakhan w Korytarzu Wachańskim, w Afganistanie. Cele zrealizowane: eksploracja masywu Kohe Ak Su, zdobycie 9 dziewiczych wierzchołków i poprowadzenie 5 dróg wspinaczkowych, które nie osiągnęły szczytu. Ze względu na nietypowy sposób dotarcia do Afganistanu pierwszą część sprawozdania stanowi opis podróży z Polski do bazy założonej w górach Ak Su. Szczegółowy wykaz zdobytych szczytów oraz wytyczonych dróg znajduje się w załączniku nr 1. Mapę rejonu akcji górskiej zawiera załącznik nr 2. 2

Droga do bazy W nawiązaniu do polskich tradycji wspinaczkowych w Afganistanie część wyprawy dotarła na miejsce samochodami (była to także tańsza niż cargo opcja dostarczenia sprzętu górskiego, paliwa i żywności). Pozostała część uczestników (w składzie Jakub Gajda, Michał Karbowski, Piotr Kłosowicz, Sławomir Korytkowski, Justyna Leszczuk, Maciej Ostrowski i Tomasz Rojek) udała się do Afganistanu samolotem zadecydowały o tym przede wszystkim względy czasowe (krótki urlop). Samochody terenowe wyjechały z Polski wieczorem 1 lipca i po pokonaniu trasy wiodącej przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, Uzbekistan dotarły do Duszanbe stolicy Tadżykistanu 9 lipca. Tam po dopełnieniu niezbędnych formalności (pozwolenie na wjazd do Afganistanu dla samochodów oraz załatwienie brakujących wiz dla 3 osób) ekipa w pełnym składzie wyruszyła w kierunku granicy, którą po opłaceniu pograniczników, przekroczono 12 lipca. Cały następny dzień upłynął na załatwianiu formalności (pozwolenie na przebywanie w Korytarzu Wachańskim póki co władze afgańskie nie wymagają pozwoleń na zdobywanie szczytów górskich) i uzupełnianiu zapasów żywności. Do Sarhad-e Broghil, wioski leżącej około 200 km w głąb Korytarza Wachańskiego, w której kończy się droga samochodowa pojazdy wyprawy dotarły 15 lipca. Stan drogi pozostawiał wiele do życzenia (kamienista i nierówna nawierzchnia), a fakt że około 4-5 przepraw przez rzeki pozbawionych jest mostów, sprawiał że była ona przejezdna jedynie dla samochodów terenowych i ciężarówek. Jeden z mniejszych brodów w drodze do Sarhad-e Broghil. Fot. Tomek Klimczak 3

Następnego dnia, tj. 16 lipca, po uformowaniu karawany, która liczyła 16 koni, 1 osła, 12 afgańskich poganiaczy i 13 uczestników wyjazdu (jeden z kierowców postanowił zostać kilka dni na miejscu z powodu gorszego stanu zdrowia ze względu na goniące terminy urlopowe niemożliwe było poczekanie na niego) wyprawa wyruszyła w stronę płaskowyżu Małego Pamiru, w pobliżu którego leżały jej górskie cele. Na miejsce, pokonując jedną wysoką przełęcz Kotale Dahliz (4250 metrów npm) dotarliśmy 21 lipca. Droga była uciążliwa, z powodu wąskich i osypujących się ścieżek, które wiły się ponad kłębiącą się w wąskim korycie rzeką Wachan, ale oferowała wspaniałe widoki na, w większości dziewicze, szczyty Wschodniego Hindukuszu (o wysokości dochodzącej maksymalnie do 5909 metrów npm). Po przybyciu do Małego Pamiru nastąpiła zmiana pierwotnych planów górskich. Z powodu mniejszej niż zakładana ilości czasu wyprawa zdecydowała się skoncentrować wyłączenie na masywie Kohe Ak Su, w którym początkowo planowano jedynie tygodniową aklimatyzację. Działalność na najwyższym szczycie gór Pamiri Wakhan Kara Dżilga (6094 metry npm) uznano za zbyt ryzykowną z powodu nierozpoznanego i potencjalnie zbyt czasochłonnego podejścia pod szczyt, szczególnie że w interesującej wyprawę dolinie Kohe Ak Su przebywał w 2009 roku, Bartek Tofel - obecny kierownik. Po szybkiej reorganizacji karawany (nie obyło się bez tradycyjnych targów i sprzeczek z tragarzami) spowodowanej lokalnymi układami politycznymi i etnicznymi baza w dolinie Uczdżilga stanęła 21 lipca. Jej wysokość nad poziomem morza wynosiła około 4425 metrów. 4 Baza wyprawy w dolinie Uczdżilga. Fot. Bartek Tofel

Przebieg akcji górskiej Do akcji górskiej przystąpiono już następnego dnia, tj. 22 lipca. Piotr Kłosowicz oraz Tomasz Rojek wyruszyli w kierunku głównego lodowca doliny celem przeprowadzenia rekonesansu oraz wyniesienia części sprzętu osobistego (wyprawa działała w oparciu o niezależne i samodzielne 2-3 osobowe zespoły). Następnego dnia, tj. 23 lipca, w górę doliny wyruszyły dwa kolejne zespoły. Pierwszy z nich w składzie Jacek Kierzkowski i Tomasz Klimczak udał się na liczący (jak się później okazało) 5321 metrów pobliski wierzchołek, który został zdobyty kolejnego dnia. Góra została nazwana Kohe Atram (Góra Atram), a droga zyskało miano Prostego Rozwiązania. Zespół wspinał się zachodnią połacią północnej ściany, by po osiągnięciu siodełka w grani przewinąć się na drugą stronę i osiągnąć szczyt. Lodowiec Polaków główna arena zmagań wyprawy. Po prawej stronie Kohe Ikiv, na środku Smocza Grań, po lewej w głębi Szczyt Trzech Gracji. Fot. Jacek Kierzkowski 5

Drugi zespół w składzie Justyna Leszczuk, Maciej Ostrowski, Bartek Tofel udał się ku leżącemu głębiej w dolinie szczytowi, który według map 1 miał liczyć 5711 metrów. Niestety z powodu problemów zdrowotnych Ostrowskiego oraz błędów strategicznych (wejście w ścianę zbyt daleko od wierzchołka) góry nie udało się zdobyć. Efektem było wytyczenie nowej drogi (Zemsta Katarzyny) oraz zdobycie przełęczy, którą nazwano mianem Kotale Tasznob (ok. 5350 metrów npm). Tego samego dnia, po powrocie do bazy Piotr Kłosowicz i Tomasz Rojek od razu udali się na leżący w bezpośrednim sąsiedztwie bazy szczyt liczący według map około 5400 metrów. Wyjście zaplanowali na kilka godzin, ale szybko okazało się, że była to błędna kalkulacja. Przez cały dzień baza (która przez cały okres prowadzenia akcji górskiej prowadziła nasłuch radiowy 24h na dobę) nie była w stanie nawiązać z nimi połączenia. Dopiero wieczorem odebrano niewyraźny komunikat mówiący o nieplanowanym noclegu (bez sprzętu biwakowego) półtora wyciągu pod granią. Następnego dnia, już po osiągnięciu szczytu, Kłosowicz i Rojek zdecydowali się na zejście do sąsiedniej doliny z powodu zbyt dużego niebezpieczeństwa związanego z powrotem drogą wejścia lub sąsiadującymi z nią kuluarami (stromy śnieg, ryzyko lawinowe, trudności w założeniu dobrego stanowiska zjazdowego). Tego samego dnia, po południu, w kierunku osady Uczdżilga w celu przechwycenia Kłosowicza i Rojka i ewentualnego udzielenia im pomocy oraz odnalezienia Jakuba Gajdy i Elżbiety Kamińskiej, którzy od trzech dni przebywali w w/w osiedlu z misją zdobycia baraniego mięsa, wyruszył konno Tomasz Klimczak. Cała piątka ostatecznie powróciła do bazy 25 lipca, z jak się okazało, dobrymi wieściami. Kłosowicz i Rojek po pokonaniu liczącej około 800 metrów ściany, szczęśliwym przeżyciu trzech lawin (jednej kamiennej i dwóch śnieżnych), mocno psychicznym trawersie śnieżnego zbocza z licznymi śladami lawinisk oraz przejściu skalno-lodowej grani 24 lipca zdobyli kolejny dziewiczy wierzchołek. Szczyt, który okazał się liczyć 5566 metrów został nazwany Bordże Polandi (Polska Baszta). Kłosowicz i Rojek aż do osiągnięcia grani wyprowadzającej na szczyt wspinali się system zachodów i kuluarów przecinających wschodnią ścianę masywu. Tego samego dnia, 25 lipca, w głąb doliny Uczdżilga wyruszyli kolejni alpiniści. Po spędzeniu nocy na lodowcu zespół w składzie Michał Karbowski, Sławek Korytkowski i Rafał Sieradzki po pokonaniu małego żeberka leżącego we wschodniej części północnej ściany osiągnął grań i zdobył szczyt, który 24 lipca oparł się atakowi Leszczuk, Ostrowskiego i Tofla. Góra, ochrzczona mianem Kohe Se Zeboi (Góra Trzech Gracji) okazała się liczyć 5736 metrów npm (o 25 metry więcej niż wynikało to z map). W tym samym dniu na leżący w pobliżu wierzchołek prawie wszedł samotnie Mirosław Łabuz, który wycofał się kilkanaście metrów przed osiągnięciem głównego wierzchołka liczącego około 5613 metrów. Powody oraz zasadność tej decyzji były później w bazie tematem kilku dyskusji. 26 lipca z bazy wyruszył samotnie Jakub Gajda, który planował zdobycie dwóch wierzchołków leżących przy wylocie doliny (trudności trekingowe). Następnego dnia udało mu się wejść na pierwszy z nich o wysokości 5142 metrów npm, ochrzczony nazwą Darwaza-je Oqabi (Orle Wrota) 1 Uczestnicy wyprawy korzystali z dostępnych w Internecie map Gensztabu Armii ZSRR. Rejon Kohe Ak Su, w którym działała wyprawa przedstawia w skali 1:100 000 arkusz J-43-101 (pobrany z witryny www.poehali.org). 6

z powodu dużej ilości spotkanych po drodze orlich gniazd. Z powodu pogarszającej się pogody Gajda nie podjął próby zdobycia drugiego wierzchołka i 28 lipca powrócił do bazy. Na tym zakończyły się sukcesy pierwszej części wyprawy. W ciągu kolejnych trzech dni, podczas których nastąpiło załamanie pogody, miało miejsce kilka nieudanych akcji górskich. I tak 26 lipca Piotr Kłosowicz i Tomasz Rojek musieli powrócić do bazy jeszcze przed wejściem w ścianę z powodu poważnych problemów żołądkowych. 27 lipca Elżbieta Kamińska i Sławek Korytkowski po spędzeniu dwóch dni w namiocie musieli wycofać się do bazy z powodu obfitych opadów śniegu oraz radykalnie zwiększonego zagrożenia lawinowego. 28 lipca Tomek Klimczak i Maciej Ostrowski po nocnym ataku na wschodnią ścianę wierzchołka oznaczonego na mapie kotą 5625 metrów npm i osiągnięciu przełęczy musieli wycofać się z wysokości około 5560 metrów przed osiągnięciem szczytu. Tu także powodem było załamanie pogody i silne opady śniegu (zespół zagarnęły dwie, na szczęście niegroźne, lawiny śnieżne). Tomek Klimczak na jednym z wyciągów drogi White Surf, z której zespół wycofał się z powodu załamania pogody. Fot. Maciek Ostrowki. W czasie pierwszego tygodnia działalności zdobyto cztery dziewicze wierzchołki górskie oraz wytyczono dwie drogi, które nie zdołały osiągnąć szczytu. W ten sposób udało się poznać topografię doliny, charakter wspinaczki oraz dostrzec nowe cele (niektóre interesujące szczyty schowane były w bocznych dolinkach potraktowanych na mapach bardzo zdawkowo). Okazało się, że Kohe Ak Su, 7

mimo alpejskiej rzeźby i intensywnego zlodowacenia charakteryzują bardzo kiepskie warunki śniegowe i lodowe. Alpejski lód był praktycznie niespotykany, za to śnieg był bardzo słabo związany. Dobre warunki występowały w zasadzie jedynie w nocy i wczesnym rankiem. Po tym jak ściany zostały oświetlone przez słońce warunki ulegały znacznemu pogorszeniu w ciągu 1-2 godziny. Dodatkowo wszystkie skalne ściany okazały się być bardzo kruche i w zasadzie zupełnie nienadające się do wspinaczki. W związku z tym większość uczestników doszła do wniosku, że należy się wspinać i poruszać po lodowcu (w ciągu dnia zamieniał w rzekę, która płynęła pod warstwą miękkiego i szybko namakającego śniegu o miąższości około 60-100 cm) jedynie w nocy i wczesnym rankiem. Załamanie pogody (opady śniegu i deszczu) zakończyło się 31 lipca. W związku ze zbliżającą się powoli datą opuszczenia bazy, którą ustalono na dzień 5 sierpnia, aż trzy zespoły od razu udały się w góry. Wieczorem 1 sierpnia dwa zespoły w składzie Elżbieta Kamińska i Sławek Korytkowski oraz Jacek Kierzkowski i Rafał Sieradzki wyruszyły pod szczyt oznaczony na mapach kotą 5420 metrów, by z samego rana po trudnym i krótkim noclegu rozpocząć wspinaczkę północno-wschodnią śnieżną ścianą opadającą ze wschodniego ramienia szczytu. Po połączeniu sił udało im się dotrzeć do wysokości 5390 metrów, gdzie w głębokim, zapadającym się śniegu podjęto decyzję o odwrocie. Do osiągnięcia wierzchołka zabrakło około 100 metrów w linii prostej. 8 Smocza Grań (z lewej) i Kohe Ikiv (w głębi, po prawej). Fot. Bartek Tofel

W dniach 1-2 sierpnia w górach działali ponownie Piotr Kłosowicz i Tomek Rojek. W ciągu 15 godzin udało im się przejść dwie łączące się ze sobą granie (o długości około czterech kilometrów) i zdobyć trzy dziewicze wierzchołki. Zespół najpierw przeszedł tzw. Smoczą Grań, której kulminację stanowił liczący 5211 metrów szczyt nazwany Kohe Wawel, by następnie zdobyć dwuwierzchołkowy szczyt ochrzczony mianem Kohe Ikiv (5551 i 5560 metrów). Również 2 sierpnia Tomasz Klimczak i Maciej Ostrowski bezskutecznie próbowali ponownie zdobyć wierzchołek o wysokości 5625 metrów, który odparł ich atak 4 dni wcześniej. Wschodnia ściana została pokonana nową, trudną drogą, ale do wejścia na szczyt zabrakło około 25 metrów przewyższenia. Trudne warunki ciężki zapadający się śnieg w terenie o dużym nastromieniu i krucha skała zadecydowały o odwrocie. Warto zaznaczyć, że linia o nazwie Ursa Maior okazała się najtrudniejszą drogą wytyczoną przez uczestników wyprawy. Jakub Gajda, po odłączeniu się od ekipy przebywającej w czasie załamania pogody na płaskowyżu Małego Pamiru, 2 sierpnia wszedł na kolejny, prawdopodobnie dziewiczy, wierzchołek leżący u wylotu doliny. Szczyt liczący według map 5030 metrów npm, został nazwany Mize Sangin (Ciężki stół). Ostatnim zespołem, który przed zwinięciem bazy, wyszedł góry była ekipa w składzie Elżbieta Kamińska i Rafał Sieradzki. Zaatakowali liczący około 5613 metrów wierzchołek, spod którego uprzednio cofnął się Mirosław Łabuz. Z powodu trudnych warunków, obrania innej drogi oraz nieporozumienia co do statusu szczytu (zdobyty/niezdobyty) późnym popołudniem 4 sierpnia zespół zdecydował się zawrócić. Baza wyprawy Afganistan 2010 została zwinięta 5 sierpnia. Po zejściu do pobliskiej osady kirgiskiej z powodu braku zwierząt jucznych uczestnicy podzielili się na dwie grupy. Pierwsza, mająca 15 sierpnia samolot z Duszanbe do Warszawy, wyruszyła na lekko dzięki czemu udało jej się dotrzeć na miejsce na czas. Druga grupa, która miała powrócić do kraju samochodami terenowymi pozostała w wiosce leżącej u wylotu doliny, w której prowadzono akcję górską, by poczekać na uformowanie karawany (utrudniała to duża ilość zawieranych w tym okresie ślubów, co poważnie ograniczało ilość mężczyzn chętnych do wyruszenia w drogę). Ostatecznie dotarła do Warszawy 28 sierpnia. Kierownik wyprawy po przekazaniu swoich obowiązków Sławkowi Korytkowskiemu pozostał samotnie w Korytarzu Wachańskim, gdzie m.in. kontynuował działania eksploracyjne i dokumentacyjne. Do kraju powrócił 15 września. Warunki pogodowe Góry Korytarza Wachańskiego zarówno pasma Pamiru jak i Hindukuszu charakteryzują się z reguły bardzo dobrą i stabilną pogodą w okresie krótkiego, trwającego dwa, maksymalnie trzy, miesiące lata. Zwykle w okresie lipiec-wrzesień opady deszczu i śniegu są sporadyczne, a wiatry niezbyt dokuczliwe. Takie warunki w 2009 roku napotkał kierownik wyprawy. 9

W roku 2010, w związku z wyjątkowo intensywnym monsunem na terenach Pakistanu (patrz wyjątkowo silne powodzie), pogoda okazało się mocno niestabilna. Na szesnaście dni trwania akcji górskiej przypadło około 7 dni, kiedy to warunki uniemożliwiały akcję górską (opady deszczu i śniegu). W pozostałe, z reguły słoneczne dni, panujące warunki bardzo utrudniały działania wspinaczkowe w ciągu dnia. Gęsto okrywający ściany i zbocza śnieg był prawie zupełnie niezwiązany i konsystencją przypominał mokry, ciężki cukier, powodujący nie tylko trudności w asekuracji (brak możliwości wkręcenia śrub lodowych czy założenia dobrych punktów z szabli śnieżnych), ale także zwiększający stopień zagrożenia lawinowego i znacznie utrudniający poruszanie się. W podobnym stanie znajdował się w ciągu dnia główny lodowiec doliny Uczdżilga (nazwany przez wyprawę Lodowcem Polaków) pod około 60-100 centymetrową warstwą mokrego śniegu płynął głęboki na kilka centymetrów strumyk. Tomek Klimczak podczas załamania pogody na drodze White Surf. Fot. Maciek Ostrowski. 10

Ocena działalności Przed przystąpieniem do oceny działalności wyprawy należy wziąć pod uwagę, że większość uczestników była ludźmi młodymi, nieposiadającymi doświadczenia w organizowaniu czy uczestnictwie w dużych ekspedycjach wysokogórskich, doświadczenia w eksplorowaniu dziewiczych rejonów górskich oraz wspinaczki w górach wysokich. Warto także pamiętać, że tak dużej polskiej wyprawy do terra incognita nie było od wielu lat, w związku z czym uczestnicy większość problemów logistycznych i taktycznych musieli rozwiązywać od podstaw i na bieżąco uczyć się na własnych błędach. Maciek Ostrowski na drodze Zemsta Katarzyny. Fot. Bartek Tofel W projekcie Afganistan 2010 wzięło udział 14 osób, spośród których 13 osób uczestniczyło w akcji górskiej. Wyprawa trwała w sumie 77 dni (liczone od wyjazdu z Polski pierwszych uczestników do powrotu kierownika; należy zaznaczyć jednak, że dla połowy uczestników lecących samolotem wyprawa trwała około 40 dni, a pozostali uczestnicy, poza kierownikiem, wrócili do kraju maksymalnie po 60 dniach od wyjazdu), z czego 31 dni spędzono na terenie Afganistanu. Akcja górska, z powodu dużego oddalenia Kohe Ak Su od cywilizacji, trwała jedynie 16 dni. Mimo to uczestnikom wyprawy udało się zdobyć 8 dziewiczych wierzchołków. Ich szczegółowy spis zawiera załącznik nr 1. Mapę terenu akcji górskiej wraz z lokalizacją zdobytych szczytów i poprowadzonych dróg zawiera załącznik nr 2. 11

Wydaje się, że pomysł dojazdu z Polski do Afganistanu samochodami okazał się trafny z logistycznego, a przede wszystkim finansowego punktu widzenia, co dla powodzenia tej finansowanej głównie ze środków własnych ekspedycji, było bardzo istotnym czynnikiem. Ogółem do kraju przeznaczenia należało dostarczyć (łącznie z żywnością, której część wzięto z Polski) około 700 kg bagażu. Przesłanie takiego ciężaru za pośrednictwem linii lotniczych byłoby związane z dużymi nakładami finansowymi i pociągało za sobą konieczność wynajęcia na miejscu co najmniej trzech samochodów terenowych zdolnych przewieźć bagaż i uczestników wyprawy do Afganistanu i dalej w głąb gór. Zastosowany przez nas wariant sprawił, że koszta ekspedycji w przeliczeniu na jednego uczestnika uplasowały się na poziomie nieco poniżej 6 tysięcy złotych. Ze względu na znaczne oddalenie miejsca działania wyprawy od ośrodków miejskich i placówek medycznych, duże trudności w ewentualnym transporcie poszkodowanego oraz brak jakiejkolwiek możliwości wezwania pomocy z zewnątrz, zdecydowano się na włączenie w skład wyprawy lekarza. Rola ta przypadła Justynie Leszczuk. Na szczęście żaden z uczestników nie uległ poważnemu wypadkowi i nie potrzebował pomocy medycznej, ale istnienie takiego zabezpieczenia przyczyniło się do wyższego poziomu bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Zdecydowanie dobrym pomysłem było także włączenie w skład wyprawy tłumacza Jakuba Gajdy co znacznie ułatwiło komunikację z lokalną ludnością i kontakt z władzami (jak przed laty znajomość języków obcych na rdzennych obszarach Afganistanie jest praktycznie żadna) i pozwoliło łatwiej i szybciej rozwiązywać kwestie sporne. Zwiększało to też margines bezpieczeństwa w razie sytuacji zagrażających życiu lub zdrowiu (np. w wypadku konieczności przetransportowania rannego) oraz poczucie komfortu psychicznego (możliwość efektywnej komunikacji z lokalną ludnością). Wyprawa posiadała także dobre zaplecze łącznościowe przygotowane przez kolegę Bogdana Jankowskiego z Zespołu Łączności Radiowej PZA. Składało się ono z telefonu satelitarnego Thuraya oraz zestawu 4 krótkofalówek Vertex VX 400 (z anteną bazową) umożliwiających stały kontakt zespołów prowadzących akcję górską z bazą. Dzięki ustalonym na sztywno, zgodnie z pomysłem kolegi Jacka Kierzkowskiego (wzorowanym na systemie używanym w dolinie Bezingi), godzinom łączności radiowej, prowadzonemu 24h na dobę nasłuchowi oraz zapisywaniu aktualnej pozycji i sytuacji danego zespołu, obranego celu oraz planowanego dnia powrotu (była to swoista książka wyjść), zwiększono poziom bezpieczeństwa i szybkość zorganizowania wyjścia ratunkowego w razie zaistnienia takiej konieczności. Co można było zrobić lepiej? Przede wszystkim należało wybrać się do Afganistanu na dłuższy niż jeden miesiąc okres. Dwukrotne zwiększenie czasu pobytu pozwoliłoby dokonać znacznie większej ilości wejść i przeprowadzić eksplorację sąsiednich dolin i grup górskich przy jedynie nieznacznym zwiększeniu kosztów. Należało także w sposób wyraźniejszy rozwiązać kwestie kierownictwa wyprawy oraz jej charakteru, gdyż przez cały czas, bez osiągnięcia definitywnego rozwiązania, ścierały się ze sobą 12

dwie koncepcje wyprawy w starym stylu z wyraźną hierarchią, wiążącym zdaniem kierownika i kolektywnym działaniem z koncepcją wyprawy jako luźnej federacji pojedynczych i zasadniczo autonomicznych zespołów. Podsumowując wydaje się, że pomimo drobnych niedociągnięć i zmiany głównego celu górskiego wyprawy (z eksploracji masywu Kara Dżilga na masyw Kohe Ak Su), całe przedsięwzięcie należy ocenić dodatnio. Ekspedycji udało się zdobyć 9 dziewiczych wierzchołków w uprzedniego nieeksplorowanej dolinie, uzyskać cenne doświadczenia w działaniu w górach wysokich i prowadzeniu akcji górskiej w nieznanym rejonie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że była to pierwsza polska wyprawa wspinaczkowa do Afganistanu od 32 lat, powinno pokazać, że w góry tego pięknego kraju znów można jeździć bezpiecznie. Mamy nadzieję, że fakt ten nie pozostanie niezauważony i w latach kolejnych więcej krajowych wypraw ponownie ruszy zdobywać szczyty Hindukuszu i afgańskiego Pamiru. Na koniec warto zwrócić szczególną uwagę na wyniki zespołu Kłosowicz i Rojek, który zdobył 4 spośród 9 dziewiczych szczytów. Obaj koledzy są młodzi Rojek ma 21, a Kłosowicz 27 lat co pozwala sądzić, że jest to tylko wstęp do prawdziwych osiągnięć górskich. Obecność w mediach Wyprawa Afganistan 2010 odbiła się szerokim echem w mediach. I tak, członkowie wyprawy stworzyli (przede wszystkim Maciej Ostrowski i Bartek Tofel) profesjonalnie wyglądającą stronę wyprawy zawierającą podstawowe informacje o rejonie, plan akcji górskiej oraz fotografie. Planowane jest utrzymanie strony przez co najmniej rok lub dwa po zakończeniu wyprawy oraz uzupełnienie witryny o bardziej szczegółowe informacje na temat gór Korytarza Wachańskiego, tak aby serwis mógł służyć innym osobom planującym wspinaczkę w Afganistanie. W trakcie trwania wyprawy, dzięki udostępnionemu przez firmę Orange modemowi satelitarnemu, pomocy znajomych i przyjaciół (przede wszystkim Pawła Karwowskiego, który zakupił z prywatnych środków agregat prądotwórczy dla ekspedycji) oraz obecności operatora filmowego Rafała Sieradzkiego powstawał materiał filmowy. Ukazywał wszystkie etapy projektu Afganistan 2010 i w miarę możliwości przekazywał był na bieżąco do mediów internetowych. Do powrotu do kraju przesłano 5 odcinków relacji filmowej, z których każdy trwał około 4-6 minut i zawierał informacje o sponsorach wyprawy (w tym o wkładzie Polskiego Związku Alpinizmu). Filmy lub linki do nich opublikowały m.in. Wirtualna Polska (na pierwszej stronie w dziale Turystyka), wspinanie.pl, GÓRYonline, ceneria.pl czy navigeo.pl. Oprócz materiałów filmowych wyprawa przesyłała także zdjęcia i teksty publikowane głównie w w/w serwisach. Dodatkowo relacja z wyprawy była publikowana w papierowym wydaniu Gazety Ostrowieckiej. 13

Rafał Sieradzki montuje relację filmową podczas karawany. Fot. Maciek Ostrowski. Po powrocie do kraju części wyprawy, za sprawą działań podjętych przez uczestników (w szczególności Rafała Sieradzkiego) zainteresowanie mediów wzrosło jeszcze bardziej. Rezultatem były newsy, które ukazały się m.in. w głównym wydaniu Wiadomości (dnia 29.08.2010), Panoramy (dnia 29.08.2010) i Teleexpresu (dnia 29.08.2010). Członkowie wyprawy wystąpili także w programie Kawa czy Herbata (dnia 09.09.2010). Wywiad z uczestnikami projektu Afganistan 2010 opublikowało także Życie Warszawy (dnia 09.09.2010) oraz warszawski dodatek do Rzeczpospolitej. Krótki tekstu podsumowujący wyprawę oraz wywiad z Jackiem Kierzkowskim, kierownikiem sportowym, ukazał się we wrześniowym numerze czasopisma GÓRY (s.16-20, nr 09/2010). Materiały telewizyjne oraz relacje filmowe przesyłane z Afganistanu można przez cały czas obejrzeć za pośrednictwem strony internetowej wyprawy lub serwisu youtube.com. Do medialnych planów na przyszłość należą: 14 Opublikowanie raportu z wyprawy wraz z informacją o wsparciu ze strony PZA w American Alpine Journal. Opublikowanie raportu z wyprawy wraz z informacją o wsparciu ze strony PZA w Japanese Alpine Journal. Opublikowanie artykułu opisującego przebieg wyprawy w magazynie GÓRY. Wydanie filmu z wyprawy z myślą o festiwalach filmowych. Obraz będzie zawierał informacje o wsparciu udzielonym przez PZA.

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o roli Marka Kocieli, który z pomocą Mariusza Witulskiego przez dwa miesiące bezinteresownie pełnił funkcje oficera medialnego wyprawy przekazującego wszystkie nadsyłane z Afganistanu materiały do mediów oraz znajomych uczestników. Perspektywy na przyszłość Justyna Leszczuk na Kotale Tasznob (ok. 5350m). W tle dziewicze pięciotysięczniki Kohe Ak Su oraz Pamiri Wakhan. Fot. Maciek Ostrowski W Korytarzu Wachańskim co najmniej 500 szczytów wciąż pozostaje niezdobytych. Większość z nich to szczyty o wysokości pięciu lub sześciu tysięcy metrów. Ścian, które nie posiadają żadnego przejścia pozostaje prawdopodobnie kilka tysięcy. Oprócz kilku odosobnionych przypadków nie zanotowano żadnych zimowych wejść. Perspektywy eksploracyjne są ogromne, a poziom bezpieczeństwa w rejonie nie ustępuje pakistańskiemu czy tadżyckiemu. Lokalna ludność jest w dosyć dużym stopniu przyzwyczajona do obcokrajowców. Na miejscu bez problemu można wypożyczyć samochód terenowy, wynająć tragarzy, kucharzy czy zwierzęta juczne. Pewne kłopoty może nastręczać praktycznie zerowa znajomość języków obcych wśród lokalnej ludności. Język dari jest jednak językiem prostym, a dysponując krążącym w środowisku alpinistycznym słownikiem Bolesława Chwaścińskiego, można szybko opanować podstawowe zwroty umożliwiające komunikację. Innym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług szkolonych we Francji i Włoszech 15

przewodników (dwóch z nich w 2009 roku weszło na Noszak), którzy znają podstawy języka angielskiego. Większość interesujących pod względem eksploracyjnym terenów leży na wschodnich krańcach Korytarza Wachańskiego i można zaliczyć do nich bezpośrednie otoczenie płaskowyżów Małego i Dużego Pamiru wraz z dolinami łączącymi je z zachodnią częścią Korytarza, a więc masywy Kohe Wakhan, Kohe Ak Su, Pamiri Wakhan, Hindukuszu Lupsuk oraz północne fragmenty wchodzącej w skład Karakorum grupy Batura Muztag. Opracowaniami wielu z tych rejonów dysponuje Jerzy Wala. W chwili obecnej działalność wspinaczkowa w w/w rejonach jest raczej szczątkowa (kilka zespołów w skali roku), ale od kilku lat można zaobserwować silną tendencję wzrostową, dlatego warto zainteresować się Korytarzem Wachańskim nim wszystkie ciekawe szczyty zostaną zdobyte. Uczestnicy wyprawy serdecznie dziękują wszystkim osobom, sponsorom i patronom medialnym, dzięki którym wyprawa mogła dojść do skutku. Z taternickim pozdrowieniem Bartłomiej Tofel kierownik wyprawy 16