W dniach od 29 maja do 5 czerwca 2016 r. 42-osobowa grupa uczniów klas V a, VI b a i IV a wzięła udział w zielonej szkole. Uczniowie, pod czujnym okiem Pani Dyrektor Ewy Rzepeckiej oraz wychowawców: pani Marzeny Winiarskiej, pani Renaty Biesiady i pani Moniki Korczak wypoczywali i poszerzali swoją wiedzę w nadmorskiej miejscowości Jarosławiec. Oto garść wspomnień uczestników wyjazdu:,,w dniu 29 maja o godzinie 21.00 wyjechaliśmy wraz z czwartą i piątą klasą na zieloną szkołę. Wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni, gdyż jechaliśmy aż 12 godzin, lecz gdy już dojechaliśmy, byliśmy w,,raju. Domki były zadbane, położone między drzewami lasu, a przede wszystkim była cisza i spokój, czego brakowało nam w mieście. Pierwszego dnia poszliśmy się przywitać z morzem. Było zimne, lecz to nas nie zraziło i chodziliśmy tam codziennie. Następny dzień rozpoczęliśmy od wycieczki do Bunkrów Bluchera, które podczas II wojny światowej należały do armii niemieckiej. Było naprawdę fajnie, lecz bunkry od środka wyglądały przerażająco. Następnie wyruszyliśmy na molo. Tego dnia niespodzianką był rejs statkiem pirackim. To była chyba najlepsza atrakcja! Po długiej, udanej wycieczce wróciliśmy do ośrodka. Trzeciego dnia pobytu nad morzem udaliśmy się do Słowińskiego Parku Narodowego. Już po pokonaniu półtora kilometra doszliśmy do latarni morskiej. Była dość duża i mieliśmy widok na cały park narodowy.,,chwilę później dotarliśmy do brzegu morza, gdzie odpoczęliśmy. Woda była ciepła, a wiatr prawie niezauważalny. Najlepsza zabawą tam było bieganie i zgrzytanie nogami po piasku. Pan przewodnik powiedział nam, że niektórzy te wydmy nazywają polska Sahara. I rzeczywiście było gorąco tak jak na Saharze. Zatrzymaliśmy się na jednej z wydm, aby się z niej sturlać. Niektórzy się wstydzili, nie wiem czego, chyba chcieli pokazać, że są dojrzali i ich takie zabawy nie interesują. Droga przez wydmy była
długa. Czuliśmy się, jakbyśmy chodzili po prawdziwej pustyni. Gdy zeszliśmy, wszyscy byli zmęczeni, ale niektórzy mogliby pokonać tę dziesięciokilometrowa trasę jeszcze raz, gdyż była wspaniała. Następny dzień zapowiadał się świetnie, gdyż mieliśmy wybrać się do pasieki. Mogliśmy zobaczyć, jak ciężko pracują pszczoły i jak trudny jest zawód pszczelarza. Około godzinę później wyruszyliśmy do Doliny Charlotty. Było tam bardzo fajnie, gdyż płynęliśmy łódką i poznaliśmy różne gatunki zwierząt. Przez dwa ostatnie dni chodziliśmy nad morze. Było bardzo gorąco, więc większość z nas kąpała się w morzu, aby się schłodzić. Cała zielona szkoła była dopracowana do perfekcji. Takiego wyjazdu życzymy wszystkim. Mieszkańcy domku numer 14: Dawid, Adaś O 9.00 przyjechaliśmy do ośrodka i rozpakowaliśmy się. Potem poszliśmy na plażę i pomaszerowaliśmy wzdłuż niej. Później poszliśmy kupić pamiątki, wróciliśmy do ośrodka na kolację i poszliśmy spać. Drugiego dnia spotkaliśmy się z przewodnikiem i pojechaliśmy zwiedzać Bunkry Bluchera. Po ich zwiedzeniu pojechaliśmy zwiedzać Ustkę i popłynęliśmy statkiem. Następnego dnia razem z przewodnikiem zwiedzaliśmy piękny park narodowy - Słowiński Park Narodowy. W parku było ciekawie i śmiesznie. Przeszliśmy przez Wydmy Czołpińskie. O 18.30 wróciliśmy do domków, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Kolejnego dnia rano po śniadaniu pojechaliśmy razem z przewodnikiem do zawodowych pszczelarzy, dowiedzieliśmy się tam różnych rzeczy o życiu pszczół. Następnie udaliśmy się do Doliny Charlotty, gdzie zwiedzaliśmy zoo, pływając na łódkach. W piątek poszliśmy nad morze się kąpać, potem kupiliśmy ostatnie pamiątki. Pod wieczór zrobiliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski, a potem poszliśmy obejrzeć zachód słońca. Na tej zielonej szkole było bardzo fajnie i dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. Olek, Kacper, Kuba D., Kuba B., Michał K. i Michał G., domek numer 13 Pierwszy dzień zielonej szkoły był bardzo luźny, ponieważ byliśmy zmęczeni po długiej podróży. Gdy już się rozpakowaliśmy, poszliśmy na spacer wzdłuż brzegu morza, gdzie wszyscy się zachwycali widokiem plaży. Wracając zwiedziliśmy miasto, w którym przebywaliśmy. Wieczorem mieliśmy zbiórkę organizacyjną, na której dowiedzieliśmy się, co będziemy robić przez kolejne dni. We wtorek wcześnie rano pojechaliśmy do Ustki. Po drodze zabraliśmy ze sobą przewodnika, z którym mieliśmy spędzić dwa kolejne dni. Przewodnik oprowadził nas po bunkrach, po latarni morskiej oraz zabrał nas na molo. Następnie miał dla nas miłą niespodziankę z okazji Dnia Dziecka. Był nią rejs statkiem wycieczkowym po morzu. Po powrocie z wycieczki zajechaliśmy do domków, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Kolejny dzień spędziliśmy bardzo aktywnie, ponieważ chodziliśmy po piaszczystych wydmach i przeszliśmy aż dziesięć kilometrów. Było warto, widoki były przepiękne! Na koniec dnia pojechaliśmy do aquaparku. Następnych kilka dni zleciało bardzo szybko. Spędzaliśmy dnie na plaży, kąpiąc się w morzu, skacząc
przez fale, budując zamki z piasku i opalając się. Dzień przed wyjazdem nasi opiekunowie zorganizowali nam ognisko. Piekliśmy kiełbaski i jedliśmy grzanki. Wieczorem poszliśmy obejrzeć zachód słońca, ale zastaliśmy na plaży gęstą mgłę i niestety nic nie było widać. W sobotę poszliśmy pożegnać morze i miasto. W drodze powrotnej cała grupa otrzymała niespodziankę - pyszne lody. Wszyscy byliśmy zadowoleni: i z lodów, i z wyjazdu!. Uczennice klasy szóstej Podczas zielonej szkoły bardzo podobały nam się wszystkie atrakcje, w których mogliśmy brać udział. W poniedziałek większość dnia spędziliśmy na spacerowaniu po Jarosławcu, natomiast we wtorek zwiedzaliśmy przepiękną Ustkę. W środę odwiedziliśmy skansen w Klukach, gdzie wzięliśmy udział w zabawach i konkursach z okazji Dnia Dziecka. Następnie ruszyliśmy na wydmy i do latarni morskiej. Czwartek poświęciliśmy Dolinie Charlotty. Gdy wróciliśmy, spędziliśmy wieczór w naszych przytulnych domkach. Następnego dnia leniuchowaliśmy i opalaliśmy się na plaży. Wieczorem ujrzeliśmy tam zaskakującą, gęstą mgłę. Następnego dnia kupiliśmy pamiątki, a później ostatni raz odwiedziliśmy piaszczystą plażę. Cały wyjazd był bardzo udany, ale najbardziej podobał nam się rejs statkiem i zwiedzanie Doliny Charlotty. Julka, Gabrysia, Ania, Maja, Oliwia, Wiktoria, domek numer 16 Ta zielona szkoła była najlepsza ze wszystkich, ponieważ było wiele świetnych atrakcji. Najlepiej bawiłyśmy się w Dolinie Charlotty. Było tam wiele ciekawych gatunków zwierząt, które oglądaliśmy płynąc statkiem Darłowo. Najbardziej podobały nam się małpki i lemury. Następnie poszliśmy do Krainy Bajek, gdzie mogliśmy wysłuchać popularnych bajek. Ciekawie było również na latarni w Ustce i na statku. Rejs był niespodzianką z okazji Dnia Dziecka. Podróż nim nie dla wszystkich była przyjemna, ponieważ kilka osób cierpiało na chorobę morską. Pogoda dopisywała nam przez cały tydzień, chociaż nie podobała nam się wysoka temperatura, gdy chodziliśmy po wydmach. Ten tydzień był wyjątkowy, mogliśmy spędzić więcej czasu z naszymi koleżankami, kolegami i naszymi ulubionymi nauczycielami. Oliwia, Natalia K., Natalia B., Wiktoria i Julia z klasy V a W niedzielę o 21.00 wyjechaliśmy na zieloną szkołę do Jarosławca. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wprowadziliśmy się do naszych domków, które były całe z drewna. Co dzień były cudowne atrakcje. Nasz przewodnik i nasze panie cały czas zaskakiwali nas swoimi wspaniałymi pomysłami. Ta zielona szkoła była bardzo fajna, chcielibyśmy jeszcze raz na taką pojechać. Mikołajki: Aleks, Kacper, Konrad, Łukasz, Bartek, Paweł i Wojtek Wycieczka do Ustki
Pewnego dnia pięknego Wybraliśmy się do miasta starego. Zwiedziliśmy latarnię morską, Skąd widoki wyglądały bosko. Potem na statek wsiedliśmy I wielki ubaw mieliśmy. Jedni statkiem kierowali, Inni fale podziwiali. A gdy ze statku zsiedliśmy Uśmiechnięte buzie mieliśmy. Następnie poszliśmy na miasto Gdzie od tłumu było ciasno. Każdy z nas pamiątkę miał I z radością wyjechał. Ola, Nikola, Liliana, Maja, Ewelina i Karolina Dziękujemy wszystkim uczestnikom wyjazdu za przyjacielską postawę, brak humorków i zrozumienie dla otoczenia. Byliście świetni, wyjazd z Wami to prawdziwa przyjemność. KADRA ;-)