Nowiny Lekarskie 2007, 76, 5, 440-442 GRAŻYNA JARZĄBEK, MARITA KOWALCZYK PEDERASTIA W STAROŻYTNEJ GRECJI PEDERASTY IN ANCIENT GREECE Klinika Ginekologii Katedry Perinatologii i Ginekologii Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Kierownik Kliniki: prof. dr hab. med. Zbigniew Friebe Streszczenie Sformułowania zasad normujących seksualność człowieka różnią się w zależności od epoki, od poziomu kulturalnego, od warunków geograficznych i klimatycznych, a także w zależności od warunków życia danego społeczeństwa. Pedofilię próbuje się czasem usprawiedliwiać niegroźną słabością elit mającą korzenie w starożytnej Grecji pederastia stosunki seksualne między mężczyznami a chłopcami należały tam wręcz do kanonu wychowania. SŁOWA KLUCZOWE: pederastia, seksuologia. Summary Greek pederasty, as idealised by the Greeks from Archaic times onward, was a relationship and bond between an adolescent boy and an adult man outside of his immediate family, and was constructed initially as an aristocratic moral and educational institution. KEY WORDS: pederasty, sexuology. Wywodząca się zapewne z prahistorycznych rytuałów inicjacyjnych miłość mężczyzny do chłopca czyli pederastia, pełniła już w okresie archaicznym (VIII VI w. p.n.e.) istotną rolę w życiu arystokracji jako najważniejszy sposób przekazywania ideałów i obyczajów tej uprzywilejowanej warstwy. Homoseksualizm występował w społeczeństwie ateńskim, podobnie jak u wszystkich społeczności ludzkich, od najdawniejszych czasów. Znacząca część zachowań homoseksualnych była w Atenach akceptowana a na pewno tolerowana, pozostałe potępiano, a niekiedy nawet karano. W związku z tym musiała stać się przedmiotem uregulowań prawnych, które obowiązywały także w późniejszym okresie, gdy pederastia stała się nośnikiem ideałów ogółu obywateli. Jednakże prawne ograniczenia, jakim podlegały związki lub w ogóle praktyki homoseksualne były w Atenach stosunkowo nieliczne [1]. W 594 roku p.n.e. Solon (polityk grecki) wprowadził liczne wzmianki w panującym w Atenach prawie. I tak też każdy obywatel, który w młodości oddawał się prostytucji homoseksualnej, uważany był za pozbawionego czci i nie mógł sprawować żadnych funkcji publicznych. Prawo nakładało karę grzywny lub więzienia a nawet śmierci na rodziców i opiekunów prostytuujących swoje dzieci oraz na osoby korzystające z ich usług. Szczególnie istotny był przepis nakazujący karać chłostą niewolników próbujących łączyć się więzami miłości z chłopcami lub młodzieńcami z rodzin obywatelskich. Wynikało to z przekonania, że związki takie powinny być zastrzeżone dla ludzi wolnych, ponieważ tylko wówczas mogą pełnić państwowotwórczą rolę wychowawczą i edukacyjną. Ponadto młodociany obywatel jako kochanek niewolnika byłby zaprzeczeniem greckiego porządku społecznego, przypisującego wolnemu mężczyźnie dominację i aktywność we wszelkich dziedzinach życia. Mimo to bardzo ceniona w tamtych czasach była miłość mężczyzny do chłopca. Owa miłość posiadała nawet pewnego rodzaju sankcję religijną. Istniały pewne obrzędy, w trakcie których wzywano Erosa i innych bogów mających ją chronić. Miłość erotyczna była dla większości ówczesnych Greków przede wszystkim lub wyłącznie miłością do pięknych młodzieńców [1, 2]. Chłopcy już między 12. a 13. rokiem życia stawali się przedmiotem zainteresowań dojrzałych mężczyzn. Wszelkie starania wychodziły ze strony mężczyzn, to oni musieli starać się o względy chłopców. Miejscem, w którym najczęściej odbywały się zaloty był gimnazjon. W gimnazjonie młodzi chłopcy, jak również dorośli mężczyźni trenowali nago, co stawało się przyczyną licznych fantazji erotycznych z jednej, jak i drugiej strony. Mężczyźni w gimnazjonach przesiadywali całe dnie, wdając się w liczne rozmowy z młodzieńcami, które miały na celu wzbudzić zainteresowanie owym mężczyzną. Osoby adorujące chłopców bardzo często, żeby zwrócić na siebie uwagę i zdobyć aprobatę obdarowywali chłopców licznymi podarkami (przeznaczając nawet czasami ogromne sumy pieniędzy) np.: wieńce lub gałązki, które symbolizowały wyraz uwielbienia (inne podarki to piłka, naczynia na oliwę, tabliczki do pisania, hełmy zdarzało się, że mężczyzna ofiarowywał chłopcu ptaka, koguta, sarnę). Większość z wymienionych przedmiotów miała rozbudzać zamiłowanie do sportu, nauki, walki i polowań. Niekiedy podarki kryły w sobie podtekst erotyczny (chłopcy doskonale zdawali sobie z tego sprawę) kogut w tamtych czasach był symbolem męskiej aktywności seksualnej. Przyjmowanie takich prezentów było mimo wszystko bardzo ryzykowne. Zbyt częste przyjmowanie prezentów
Pederastia w starożytnej Grecji 441 mogło przyczynić się do powstawania licznych oskarżeń względem chłopca, np. że pobiera zapłatę za świadczone usługi seksualne. A przecież żaden z chłopców nie uważał, że owe romanse są niczym innym, jak homoseksualną prostytucją. Miłośnicy okazywali swą miłość młodzieńcom na różne sposoby: a to przez obdarowywanie ich licznymi podarkami, o których pisałam wcześniej, jak również przez zamawianie u słynnych malarzy naczyń bądź też obrazów z ich wizerunkami i miłosnymi dedykacjami, ograniczającymi się do słowa piękny. Wielu mężczyzn wypisywało imię ukochanego na murach, drzwiach domów lub na kolumnach i pniach drzew (np. na wzgórzu Keramejkos). Mężczyźni zawiązując miłosne więzi automatycznie stawali się wzorem dla lubego (chłopca). Mężczyzna podczas codziennego obcowania z chłopcem zawiązywał coraz to bliższe więzi miłosne, służył mu opieką, radami, wpajał męskie cnoty [1, 2, 3]. Wielu uczonych jest zdania, że rdzeń związków pederastycznych stanowiła miłość fizyczna. Pewnie grecki filozof Teodor Ateista uważał, że piękny chłopiec lub młodzieniec, podobnie jak piękna kobieta jest użyteczny do tego, do czego służyć może jego uroda czyli do kochania. Jednakże znaczna część greckich pisarzy starała się pisywać seksualny aspekt więzi łączących miłośnika i lubego bardzo ogólnikowo. Unikała opisu form uprawianych przez nich stosunków cielesnych. Starano się za pomocą przenośni i ogólników ukryć problem rodzaju stosunków seksualnych. Owych metafor używał np. Sokrates leżą obok siebie, wtedy nieposkromiony koń zakochanego ma niejedno do powiedzenia woźnicy. Za tyle trudów rad by sobie użył choć trochę. A koń wybrańca nic nie mówi, tylko żądzą wre i nie wie sam, co ma robić, ściska przyjaciela i całuje za to, że taki dla niego dobry strasznie; leżą blisko siebie, a jemu tak jest, że nie umiałby niczego ze swej strony odmówić tamtemu, gdyby on czegokolwiek chciał od niego. Akceptowaną społecznie formą współżycia płciowego mężczyzny z chłopcem był tzw. stosunek udowy, który często przedstawiany był w malarstwie wazowym. Jednakże możemy przypuszczać, że jego wizerunki są w jakiejś części artystycznym symbolem dokonywanej przez miłośnika penetracji analnej. Doskonałym przykładem takiej miłości może być puchar z około 530 r. p.n.e. Puchar ten a właściwie malowidła znajdujące się na nim przedstawiają radosne spotkanie kochanków w winnicy. Luby rzuca się na szyję swego miłośnika a ten pieści dłonią jego genitalia. Tak naprawdę każdy, kto wkroczył w wiek młodzieńczy, mógł być zarówno miłośnikiem rówieśnika lub młodszego od siebie chłopca, jak i lubym starszego mężczyzny. Nawet różnica wieku między partnerami nie była konieczna. Czy więc taki związek mógł się kiedyś skończyć? Otóż tak! Zgodnie z przyjętymi przez wielu Ateńczyków poglądom, kres związku miłośnika z lubym zapowiadało pojawienie się zarostu na twarzy. Zdaniem Platona to właśnie ścinająca zarost brzytwa powinna jednocześnie przeciąć łączącą ich więź miłości. Zdaniem większości, gdy młodzieniec ukończył 20 rok życia otrzymywał pełnie praw obywatelskich, to jego związek z miłośnikiem powinien nabrać wymiaru duchowego i powinien przerodzić się w przyjaźń na resztę życia. (Mimo wszystko nie wykluczało to jednak skrywanych przed otoczeniem stosunków, wręcz przeciwnie sprzyjało im). Niemniej jednak ów związek nie był w większości przypadków związkiem do końca życia. Przyczyn zakończenia takiego związku można wymieniać wiele, np.: rodzice wielu chłopców sprzeciwiali się takim związkom, często rówieśnicy wyśmiewali ich wybór, często zalotnik pożądał tylko ciała chłopca a zaspokoiwszy swe pragnienia porzucał go. W wielu przypadkach to właśnie chłopiec zrywał ów związek przyczyna zazwyczaj w tym wypadku była jedna, a mianowicie początkowe zauroczenie miłośnikiem przeradzało się w niechęć do starzejącego się mężczyzny. Nie można zapominać, że w tamtych czasach miłość do chłopców była przywilejem obywateli i wiązała ściśle z wychowaniem i edukacją. Mężczyzna ponosił moralną odpowiedzialność za postępowanie młodzieńca. Miłośnicy cenili w lubych przede wszystkim chłopięcość ciała i duszy, wysportowaną sylwetkę i mało skomplikowany tryb życia (nie miał szans uzyskania sympatii młodzieniec i mężczyzna, który chcąc przedłużyć swoją młodość stosował metody praktykowane przez kobiety). Nie wszystkie jednak przejawy homoseksualizmu były akceptowane, niektóre spotykały się z pogardą. Dotyczyło to przede wszystkim mężczyzn będących miłośnikami zbyt dojrzałych chłopców a szczególnie mężczyzn godzących się na pełnienie w stosunkach seksualnych z chłopcami lub mężczyznami roli partnera biernego. Chłopcy często zmieniający miłośników i chętnie przyjmujący liczne kosztowne prezenty ryzykowali opinią ladaczników. Prostytuujący się młodzieniec nie miał takiego udziału w życiu partnera jak luby (zarobkowe uprawianie miłości określano jako hetajreja ). Ateńscy nierządnicy płacili podatki od uzyskania dochodów. Takich chłopców można było spotkać w łaźniach, warsztatach golibrodów, w perfumeriach lub aptekach. Nawet małżeństwo nie ograniczało swobody seksualnej mężczyzny. Prawo i moralność nie zabraniały mu utrzymywania związków z prostytutkami i romansów z chłopcami. Mimo wszystko ów romans posiada we współczesnych czasach więcej krytyki aniżeli poparcia.
442 Grażyna Jarząbek i inni Przywoływana przez wielu autorów negatywna ocena stosunków mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą jako sprzecznych z naturą i przeciwstawienie ich związkom mężczyzny i kobiety, dokonane przez Platona w Prawach (636 c) było w swej istocie przede wszystkim pragmatycznym przeciwstawieniem braku umiaru i wstrzemięźliwości. Owładnięty szaleńczą miłością do chłopca obywatel (pajdomanes) był znacznie mniej przydatny idealnemu państwu niż obywatel zachowujący trzeźwy umysł i płodzący następne pokolenia polityków i żołnierzy. Wielu starożytnych badaczy natury ludzkiej uważało, że akt seksualny pozbawia organizm substancji mających istotne znaczenie dla jego funkcjonowania a występujących w ograniczonych ilościach. Osobom nie zachowującym umiaru w miłości zagrażało osłabienie przyrodzonego potencjału a nawet bezpotomna śmierć. Toteż Platon, tworząc w podeszłym wieku wizję państwa, w którym całe życie każdego obywatela miało być podporządkowane interesowi ogółu, postulował nie tylko zlikwidowanie pederastii, lecz także zakaz prostytucji, cenzurę literatury i sztuki a nawet tak szokującą potomnych wspólnotę żon i dzieci. W starożytnych Atenach mężczyzna mógł jednocześnie lub w dowolnej kolejności kochać się w chłopcu i dziewczynie, a zawarłszy małżeństwo zachowywał prawo posiadania kochanek lub kochanków. W większości przypadków po młodzieńczych związkach z osobami tej samej płci następowała faza dorosłości, zdominowana przez związki z kobietami. Wszystko to możemy uznać za przejaw ponadczasowej biseksualności człowieka, której szerszymi lub węższymi skrajami są orientacja niemal wyłącznie heteroseksualna i niemal wyłącznie homoseksualna. A ponieważ seksualność nie była u starożytnych Greków skrępowana przez prawo i obyczajowość tak silnie, jak w wielu innych ówczesnych i późniejszych społeczeństwach, odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu ich kultury. Mimo różnorodnych ograniczeń, miłość łącząca mężczyzn znajdowała w Atenach VI IV w. p.n.e. znacznie swobodniejsze warunki rozwoju niż w większości współczesnych nam społeczeństw europejskich [1, 2, 3, 4]. Piśmiennictwo 1. Świat grecki, tłum. J. Olkiewicz, Warszawa 1973. 2. Historia wychowania w starożytności, tłum. S. Łoś, Warszawa 1969. 3. Historia seksualności, tłum. B. Banasiak, T. Komendant, K. Matuszewski, Warszawa 2000. 4. Fijałkowski P.: Homoseksualiści w życiu społecznym i kulturze Aten w VI IV w. p.n.e. Etyka, 2003, 36. Adres do korespondencji: dr med. Grażyna Jarząbek Klinika Ginekologii Katedra Perinatologii i Ginekologii UMP ul. Polna 33 60-535 Poznań
Nowiny Lekarskie 2007, 76, 5, 443-446 JAN LACH 1, TERESA SULGOSTOWSKA 2, JERZY BZDĘGA 3 JELITOWE CHOROBY PASOŻYTNICZE U ŻOŁNIERZY ARMII EUROPEJSKICH W UJĘCIU HISTORYCZNYM PARASITIC INTESTINAL INVASIONS AMONG EUROPEAN SOLDIERS IN AN HISTORICAL OUTLOOK 1 Polskie Towarzystwo Higieniczne Oddział Warszawski Przewodniczący: dr n. med. Jan Lach 2 Zakład Zoologii SGGW w Warszawie Kierownik: dr hab. Marta Kamionek 3 Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii w Warszawie Dyrektor: prof. dr hab. med. Marek Janiak Streszczenie Wstęp. Rozpowszechnianie schorzeń pasożytniczych wśród ludności tubylczej stanowi zagrożenie dla żołnierzy w oddziałach wojskowych, składających się z Europejczyków stacjonujących w obszarach o klimacie tropikalnym lub subtropikalnym. Cel pracy. Celem pracy było zapoznanie się z doświadczeniami służby zdrowia armii państw europejskich w zapobieganiu i zwalczaniu chorób pasożytniczych wśród żołnierzy oddziałów stacjonujących w klimacie tropikalnym lub subtropikalnym w trakcie operacji militarnych lub w czasie pełnienia misji pokojowych ONZ. Metodyka. Metodyka badań polegała na zapoznaniu się z doniesieniami ogłoszonymi w czasopismach wojskowo-medycznych armii: Francji, USA, ZSRR, Polski oraz opracowaniu zbiorczej publikacji poglądowej. Wyniki. Chorobami pasożytniczymi, które przebiegały epidemicznie w oddziałach wojskowych była najczęściej: pełzakowica ameboza inwazja Entamoeba histolytica, a w mniejszym stopniu lamblioza inwazja Gwardia lamblia, tasiemczyca inwazja Taenia sp. oraz glistnica inwazja Ascaris lumbricoides. Chorobowość na pełzakowicę w oddziałach francuskich stacjonujących w Algierii, Maroku i Tunezji w 1950 r. wynosiła 21,7%. W armii amerykańskiej żołnierze powracający do kraju po II Wojnie Światowej z Filipin, byli w 50% zarażeni amebozą. W trakcie operacji pt. Pustynna Burza w latach 1991 92 na terenie Kuwejtu i Iraku najliczniejszym zachorowaniem pasożytniczym wśród wojsk amerykańskich była leiszmanioza inwazja Leishmania. Wśród żołnierzy Polskiej Wojskowej Jednostki Specjalnej Doraźnych Sił Zbrojnych na Bliskim Wschodzie, którzy wrócili do kraju w 1978 r. wykryto 22,6% zarażonych pierwotniakami i 3,4% nicieniami. W wojskach ZSRR zaangażowanych w Afganistanie w latach 1979 89 na pełzakowicę (amebosis) chorowało 3,3 11%, a na malarię (plasmodiosis) 2,7 5% żołnierzy. Wnioski. Pobyt oddziałów wojskowych składających się z Europejczyków w krajach o klimacie tropikalnym lub subtropikalnym wiąże się z dużym ryzykiem zachorowania na schorzenia pasożytnicze. SŁOWA KLUCZOWE: pasożytnicze inwazje jelitowe u żołnierzy. Summary Introduction. The widespread of parasitic invasions among native inhabitants is hazardous to European soldiers quartering in tropical or subtropical climate war theater. Aim. The aim of the study is to introduce experiences of the medical service of European countries in prevention and treating parasitic invasions among soldiers, who are stationing on locations, where tropical or subtropical climate occurs. Methodic. The methodic of this research was based on getting acquainted with releases of military and medical periodicals coming from France, USA, USSR, Poland and creating a summary. Results. Parasitic invasions, which proceed epidemically in military units were most commonly: amoebiasis Entamobea histolytica invasion and more rarely cestodiasis Taenia sp. invasion and ascaridosis Ascaris lumbricoides invasion. Average sick rate of amoebiasis in French units quartering in Morocco, Algeria and Tunisia accounted to 21.7%. Fifty % of American soldiers returning home from Philippines after the 2nd World War were infected with amoebiasis. During the Desert Storm in 1991 and 1992 in Kuwait and Iraq the most common parasitic invasion among American soldiers was leishmaniosis invasion of Leishmania. Among soldiers of Polish Extemporary Special Task Force Unit in Middle East, who returned home in 1978, examinations revealed that 22.6% were infected with protozoans and 3.4% with helminth disease. In USSR s troops involved in Afghanistan between 1979 and 1989, 3.3 11% fell ill on amoebiasis and 2.7 5% on malaria Plasmodium invasion. Conclusions. The stationing of military units consisting of Europeans, in countries with tropical or subtropical climate is connected with serious hazard of falling ill with parasitic invasions. KEY WORDS: parasitic intestinal invasions in soldiers.
444 Jan Lach i inni Wstęp W minionych kilkudziesięciu latach obserwuje się duży wzrost liczby osób chorujących na schorzenia pasożytnicze w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Wśród parazytologów przeważa pogląd, że wzrost liczby osób zarażonych nie jest spowodowany zwiększoną inwazyjnością pasożytów, lecz wzrostem liczby ludności i nie przestrzeganiem przez nią podstawowych zasad higieny [1]. Rozpowszechnianie schorzeń pasożytniczych wśród ludności tubylczej stanowi zagrożenie dla żołnierzy w oddziałach wojskowych składających się z Europejczyków stacjonujących w obszarach o klimacie tropikalnym lub subtropikalnym w wyniku konfliktu zbrojnego. Objawy kliniczne przebiegają u tych osób bardzo burzliwie i zdarzają się przypadki zgonów. Doświadczenia wojenne z XIX wieku i pierwszej połowy XX wieku wykazały, że w warunkach polowych są możliwe epidemie chorób pasożytniczych, które potrafiły powodować niezdolność do walki nieraz całych oddziałów wojskowych [1]. Cel pracy Celem pracy było zapoznanie się z doświadczeniami służby zdrowia armii państw europejskich w zapobieganiu i zwalczaniu chorób pasożytniczych wśród żołnierzy oddziałów stacjonujących w klimacie tropikalnym lub subtropikalnym, w trakcie operacji militarnych lub w czasie pełnienia misji pokojowych ONZ. Inspiracją do opracowania jest obecny pobyt żołnierzy polskich w Iraku. Metodyka Metodyka badań polegała na zapoznaniu się z doniesieniami ogłaszanymi w czasopismach wojskowomedycznych armii Francji, USA, ZSRR, Polski oraz opracowanie zbiorczej publikacji poglądowej. Analizą objęto okres po drugiej wojnie światowej. Rys historyczny Chorobami pasożytniczymi, które przebiegały epidemicznie w oddziałach wojskowych była najczęściej: pełzakowica ameboza inwazja Entamoeba histolytica, a w mniejszym stopniu lamblioza inwazja Giardia lamblia, tasiemczyca inwazja Taenia sp. oraz glistnica inwazja Ascaris lumbricoides [2]. W drugiej połowie XX wieku w wojskach państw europejskich nie notowało się epidemii jelitowych chorób pasożytniczych, ponieważ sposoby zapobiegania zarażeniom tego typu zostały wprowadzone do rutynowych działań wojskowej służby zdrowia wszystkich państw. Nie udawało się jednak zapobiec endemicznym zachorowaniom wśród żołnierzy. Po II wojnie światowej żołnierze walczący w oddziałach francuskich w Indochinach bardzo często zarażali się pasożytem Entamoeba histolytica, a ich powrót do ojczyzny powodował znaczny wzrost pełzakowicy wśród ludności Francji [3]. Występowały także liczne zarażenia innymi pasożytami przewodu pokarmowego. Pasożyty jelitowe w Wietnamie są cierpieniem powszechnym u ludności cywilnej. Wśród żołnierzy francuskich obserwowano dużą liczbę przypadków złośliwego przebiegu schorzenia pod postacią zaburzenia przyswajania pokarmów, niedoborów witaminowych, bolesności. Złośliwość pasożytów potęgowała się po zranieniach, a szczególnie w przypadkach ran brzucha [4]. Po wycofaniu się wojsk francuskich z Indochin wiele oddziałów skierowano do Afryki Północnej, tj. do Algierii, Maroka i Tunezji. Pełzakowica występowała tam także wśród oddziałów wojskowych, chociaż ryzyko zarażenia było znacznie mniejsze. Chorobowość w owych oddziałach w 1950 roku wynosiła około 21,7%, szczególnie w Maroku w rejonach Fezu, Tazy, Makneszu i Marakeszu. W Algierze w wojskowych formacjach sanitarnych liczba chorych na pełzakowicę wynosiła od 25% do 33% wszystkich hospitalizowanych. Niebezpieczeństwo zawleczenia do Francji pasożyta z Afryki Północnej było większe niż z Indochin. Oddziały walczące w Wietnamie, Laosie czy Kambodży składały się wyłącznie z ochotników i zawodowych wojskowych i liczba ich była nieduża. Wojska stacjonujące w Afryce Północnej były znacznie liczniejsze i złożone z żołnierzy z poboru. Podróżowali oni często między Francją a miejscami postoju w Afryce, jako repatriowani chorzy, urlopowani lub zwolnieni z wojska, przenosząc pełzaka na teren Francji. Powodowało to tworzenie się ognisk pełzakowicy rodzimej. Nie obserwowano jednak rozwoju epidemii, gdyż we Francji pasożyt ten nie znajdował dobrych warunków ekologicznych. Oddziały wojsk w Afryce były najczęściej rozlokowane jako grupy polowe w prymitywnych warunkach higienicznych. Zakażona woda do picia i zmęczenie służbą sprzyjały rozszerzaniu się infekcji. Analizując przypadki pełzakowicy wśród żołnierzy stwierdzono, że pierwsze objawy zarażenia występowały u młodych żołnierzy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy po przybyciu do garnizonu. Objawy te manifestowały się najczęściej biegunką. Nasilenie objawów było łagodniejsze niż w Indochinach, nawroty rzadsze i większa podatność na leczenie. Przypuszcza się, że istnieją różnice w powinowactwie tkankowym szczepów pełzakowicy afrykańskiej i azjatyckiej. Szczepy afrykańskie mają większe powinowactwo enterotropowe, a dopiero wtórnie hepatotropowe, a azjatyckie więcej hepatotropowe a mniej enterotropowe. Poddanie analizie klinicznej 123 przypadków zachorowań u żołnierzy stacjonujących w Oranie i Constantinie wykazało, że u 106 osób dominowały objawy jelitowe, natomiast u 17 objawy wątrobowe [3]. W 1987 roku opublikowano wiadomość o wybuchu epidemii Schistosoma mansoni u 113 żołnierzy armii francuskiej, który nadzorowali akcję zbierania podatków od ludności zamieszkałej nad rzeką Char i w centralnej
Jelitowe choroby pasożytnicze u żołnierzy armii europejskich w ujęciu historycznym 445 Afryce. Byli oni badani w 50 dni po zarażeniu po powrocie do Francji, a potem dwukrotnie leczeni prazykwantelem [5]. W armii amerykańskiej po II wojnie światowej żołnierze powracający do kraju z Filipin byli w 50% zarażeni amebozą. Budziło to obawę wśród lekarzy i higienistów, że wytworzą się na terenie USA ogniska pełzakowicy rodzimej [6]. Niektóre oddziały wojskowe przeniesiono z rejonu Pacyfiku do Europy i włączono w skład wojsk okupacyjnych w Niemczech, żołnierze tych oddziałów byli w znacznym stopniu zarażeni pasożytami. W 1949 roku zbadano jednostki wojsk amerykańskich stacjonujących w Niemczech (Berlin, Stuttgart) i wykryto 8% inwazji Giardia lamblia [7]. Na terenie Niemiec w Hamburgu badano pracowników niemieckich mających kontakt z amerykańskimi wojskami okupacyjnymi. U 26% osób wykryto pełzakowicę, a wśród dzieci z dzielnicy znajdującej się obok stoczni u 20% [8]. Duże trudności w praktycznym rozwiązywaniu wojskowych problemów zabezpieczenia przeciwepidemicznego napotkano w trakcie amerykańskich działań wojennych w Wietnamie. Jednym z pierwszych zadań służby medycznej było znalezienie lokalnych źródeł bezpiecznej żywności dla wojska. Początkowo przywożono mięso, produkty mleczarskie i wodę w formie lodu z USA. Było to jednak bardzo kosztowne, gdyż linia dostaw stanowiła połowę długości drogi dookoła świata. W 1962 roku skierowano do Wietnamu IV Oddział Medyczny, w składzie którego znaleźli się lekarze epidemiolodzy, higieniści i lekarze weterynarii. Dopiero po 2 latach pracy osiągnięto skuteczną ochronę zdrowia wojsk oraz opracowano kompletny wykaz miejscowych zakładów dopuszczonych do zaopatrywania wojska w żywność. Zdarzały się jednak liczne zachorowania na leptospirozę, brucelozę oraz wściekliznę, roznoszoną przez bezpańskie psy. Tylko na początku 1966 roku aż 1506 żołnierzy było podejrzanych o zarażenie wirusem wścieklizny [9]. Z doświadczeń wietnamskich wyciągnięto właściwe wnioski. W armii amerykańskiej wzmocniono organizacyjnie korpus weterynaryjny, który zorganizował w latach sześćdziesiątych nowoczesny system nadzoru nad jakością zdrowotną żywności dostarczanej dla żołnierzy [9]. Stworzono dla potrzeb wojska łańcuch chłodniczy o pojemności około 1,2 mln m 3, od Nowego Yorku do Utah. Nadzór weterynaryjny obejmuje także zakłady produkujące żywność dla potrzeb Departamentu Obrony USA oraz kontrolę jej dostaw i warunków magazynowania. Armia amerykańska licząca 4 mln ludzi spożywa dziennie produkty pochodzące z 22000 sztuk świń i 10000 sztuk bydła. W chłodniach magazynowane są zapasy sięgające 1,2 mld funtów mięsa [9]. Dnia 2 sierpnia 1991 roku Irak dokonał zbrojnej inwazji na Kuwejt. Natychmiast zareagowały Stany Zjednoczone wysyłając w rejon Zatoki Perskiej wojska w ramach operacji Pustynna Tarcza. Po pięciomiesięcznych przygotowaniach 16.01.1992 roku rozpoczęła się operacja pod nazwą Pustynna Burza, która trwała 4 dni. Wojska amerykańskie liczyły łącznie 697000 żołnierzy. Żołnierze amerykańscy przebywali w gorącym, wystawionym na silne wiatry, pustynnym środowisku. Wojska były stłoczone w namiotach, barakach i prowizorycznych budynkach. Na wyżywienie składały się posiłki z gotowych opakowań. Potrzeby sanitarne załatwiano w drewnianych latrynach i wspólnych łaźniach. Pustynne muchy były dosłownie wszędzie. Klimat początkowo gorący i suchy, z nastaniem operacji Pustynna Burza zmienił się w zimny i wilgotny. Rozmiary chorób i obrażeń nie związanych z działaniami wojennymi były nieznaczne, ponieważ profilaktycznie zastosowano reżim w kontaktach z ludnością miejscową oraz pełną abstynencję [10]. Zanotowano jednak szereg ognisk nietypowych zatruć pokarmowych, których źródłem były owoce, drób lub jaja. Z reguły były to trwające 1 2 dni biegunki, bez przypadków śmiertelnych [9]. Z zarażeń pasożytniczych najliczniejszym zachorowaniem była leiszmanioza inwazja Leishmania. Leczono 19 przypadków skórnej i 12 przypadków trzewnej (kala-azar) leiszmaniozy inwazja Leishmania [10]. W Polskiej Wojskowej Jednostce Specjalnej Doraźnych Sił Zbrojnych na Bliskim Wschodzie, żołnierze pełniący służbę, mimo bardzo rygorystycznego przestrzegania zaleceń profilaktycznych nie ustrzegli się od zachorowań [11]. Wyniki badań 972 żołnierzy dziesiątej zmiany, którzy wrócili do kraju w listopadzie i grudniu 1978 roku wykazały 22,6% zarażeń pierwotniakami i 3,4% nicieniami, w tym 1,1% Entamoeba histolytica, 6,1% Giardia-lamblia i 1,3% Ascaris lumbricoides [12]. W okresie 2 lat pracy (1974 1976) Polskiego Szpitala Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie, na 488 osób leczonych w Oddziale Obserwacyjno- Zakaźnym było 8 chorych z lambliozą i 5 z askarydozą. [13]. Chorzy z inwazją Entamoeba histolytica, leczeni w Klinice Obserwacyjno-Zakaźnej WAM w Łodzi w 1975-1976 roku stanowili 5% ogółu żołnierzy, którzy w drugim półroczu 1975 roku przebywali w klimacie tropikalnopustynnym w Egipcie [14]. Wśród 272 chorych z I i XII zmiany D.S.Z. ONZ rozpoznano 58 (21%) przypadków Entamoeba histolytica [15]. Dane z Polskiego Kontyngentu Wojskowego Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ UNDOF w Syrii w 1986 roku wykazały, że na zbadane łącznie 2584 osoby kilku narodowości uzyskano dodatnie próby kału potwierdzające schorzenia pasożytnicze u 25% osób [16]. W wojskach byłego ZSRR zaangażowanych w Afganistanie w 40 Armii, straty sanitarne uwarunkowane były w 79 88% zachorowaniami na choroby zakaźne, a w 12 21% innymi zachorowaniami i ranami odniesionymi w walce i poza walką. Struktura chorób zakaźnych przedstawiała się następująco: wirusowe zapalenie wątroby szerzące się drogą pokarmową 40 51%, dury i paradury 10 27%, inne schorzenia jelitowe 14 20%, pełzakowica (amebosis) 3,3
446 Jan Lach i inni 11%, malaria (plazmodiosis) 2,7 5%. Charakterystyczną cechą zachorowań na te choroby był ciężki przebieg, który był wynikiem trudnych warunków bytowych w gorącym klimacie pustynno-górskim. Wystąpiły również trudności w zaopatrywaniu wojsk w wodę, wyżywienie było niepełnowartościowe, charakteryzowało się niedoborami białek i witamin. W związku z powyższym, szybko następował zespół wyczerpania walką. Przy niewystarczającym zaopatrzeniu żołnierzy w wodę w suchym, gorącym klimacie, powszechnym zjawiskiem był brak apetytu, co powodowało utratę masy ciała. Duża utrata wagi skorelowana była z ciężkością przebiegu choroby zakaźnej [17, 18]. Wnioski Mimo dużego postępu w ostatnich kilkudziesięciu latach w praktycznym stosowaniu profilaktyki przeciwpasożytniczej pobyt oddziałów wojskowych składających się z Europejczyków w krajach o klimacie tropikalnym lub subtropikalnym, wiąże się z dużym ryzykiem zachorowań na schorzenia pasożytnicze. Należy brać to pod uwagę w trakcie kierowania większej liczby oddziałów polskich do Iraku. Pismiennictwo 1. Lach J., Sulgostowska T., Bzdęga J.: Epidemie paso-żytniczych schorzeń jelitowych w różnych armiach w przekroju historycznym. Probl. Hig., 2003, 80, 101-108. 2. Bończak J., Lach J.: Choroby pasożytnicze przewodu pokarmowego w armiach. Lek. Wojsk., 1989, 5-6, 348-353. 3. Pedoya, Durand-Delacre, Donnon: Considerations sur l amibiase d origine nord africaine. Rev. du Corps de Sant. Milit, 1959, 3, 303. 4. Niektóre zagadnienia wojskowej służby zdrowia Armii Francuskiej w czasie wojny w Indochinach. Lek. Wojsk., 1955, 1, 82. 5. Gras C., Martet G., Benoox E., Lekamus J.L., Aubry P.: Une epidemie de bilharziose a schistosoma mansoni, 113 observations dans une collectivit e militaire an retour a Afrigue centrall. Rev. Med. Interne, 1987, 8, 379. 6. Warren K.S.: Helminthhie diseases endemie in the United States. Am. J. Trop. Med. Hyg., 1974, 4, 728. 7. Kościński R.: Związki patogenetyczne robaczyc przewodu pokarmowego i chorób skóry u żołnierzy. Praca na stopień doktora medycyny WAM, Łódź 1970. 8. Zwierz Cz.: Pasożyty przewodu pokarmowego u osób badanych po powrocie z pobytu w krajach o klimacie gorącym. Praca habilitacyjna. Instytut Medycyny Morskiej i Tropikalnej. Gdynia 1981. 9. Bartoszcze M., Skoczek A., Mierzejewski J.: Problematyka osłony weterynaryjnej wojsk NATO w świetle doświadczeń Armii Stanów Zjednoczonych. Lek. Wojsk., 1995, 9-10, 547-552. 10. Gancarz A., Nicał K.: Zjawisko niewyjaśnionych zachorowań wśród uczestników wojny w Zatoce Perskiej. Lek. Wojsk., 1996, 7-8, 443-447. 11. Grande S.: Zabezpieczenie medyczne i przeciwepidemiczne żołnierzy Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie. Lek. Wojsk., 1985, 5-6, 287. 12. Pirwitz D., Jonik L., Jonik B.: Analiza zakażeń pasożytami jelitowymi i chorobotwórczymi pałeczkami Gram-ujemny-mi żołnierzy X zmiany PWJS D.S.Z. ONZ na Bliskim Wschodzie. Probl. Sanit., 1980, 34, 27. 13. Matuszak J.: Choroby zakaźne i inwazyjne w materiale Polskiego Szpitala Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie. Biul. WAM, 1977, 3, 267. 14. Chiżyński Z., Dworniak D., Niedzielska H., Tkacz B., Drobik S.: Obraz kliniczny pełzakowicy u żołnierzy w świetle własnych obserwacji. Biul. WAM, 1976, 4, 410. 15. Rojek B. i wsp.: Choroby tropikalne leczone w Oddziale Obserwacyjno-Zakaźnym Szpitala Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie pierwszej (I) i ostatniej (XII) zmiany. Prz. Epid., 1982, 3-4, 373. 16. Stelmaszczyk Z.: Choroby inwazyjne żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojkowego (PKW) Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ-UNDOF w Syrii. Lek. Wojsk., 1986, 3-4, 135. 17. Ivanow K.S.: Opyt okazanija medicinskoj pomoszczi infectionno-bolnym w Afganistanie. Wojen. Med. Zurn., 1992, 6, 45. 18. Rawski S.: Obszary działań medycyny zapobiegawczej w osłonie wojsk przed zagrożeniami zdrowotnymi. Lek. Wojsk., 1999, 1-2 (I), 78-86. Adres do korespondencji: Jerzy Bzdęga Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii Zakład Higieny i Ekologii ul. Kozielska 4 01-163 Warszawa Teresa Sulgostowska Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego Zakład Zoologii ul. Ciszewskiego 8 02-786 Warszawa