Opracowanie: Agnieszka Czaja SZANTY
Szanty to XVIII i XIX wieczne pieśni pracy uprawiane na żaglowcach. Wykonywane były podczas pracy w celu synchronizacji czynności wykonywanych przez grupy żeglarzy, stosowane wtedy, gdy na dany znak trzeba było jednocześnie użyć dużej siły wielu osób, lub pomagały w wykonywaniu długich i monotonnych, ale rytmicznych czynności. Śpiewali je sami wykonujący pracę, a jeśli była taka potrzeba ton nadawał szantymen, a odpowiadał chór pracujących. Śpiewane były z reguły a cappella lub z towarzyszeniem prostych instrumentów prowadzącego szantymena. Za szanty uważane są wszystkie historyczne pieśni żeglarskie z minionych epok.
Oprócz szant śpiewano także inne pieśni zwane pieśniami kubryku. Te były balladami śpiewanymi i słuchanymi w spokoju w wolnych chwilach od pracy, głównie w czasie pobytów w portach. Istnieją także pieśni z mesy śpiewane przez oficerów. W zależności od pracy szanty posiadały swoje specyficzne tempa, podziały rytmiczne i akcenty. Inne szanty były śpiewane, w trakcie rwania kotwicy, inne podczas wciągania żagli krótkimi szarpnięciami lin, inne podczas pracy przy pompach lub podczas załadunku towarów. Dlatego wyróżnia się takie szanty jak: fałowe, kabestanowe, kotwiczne czy pompowe. Liczba zwrotek, a czasami także długość wersów, regulowana była czasem trwania czynności, co w prosty sposób przekładało się na długość lin i inne parametry techniczne danej jednostki pływającej. Dlatego szanty zmieniały się przy przechodzeniu załóg z żaglowca na inny, wzbogacając się o kolejne zwrotki lub ubożejąc.
Polska jest od przełomu lat 70. i 80. XX wieku jednym z czołowych krajów na świecie, jeśli chodzi o szanty w ich najszerszym znaczeniu. Polscy żeglarze w zagranicznych portach imponują żeglarzom z innych krajów bogactwem repertuarowym, a liczba odbywających się w Polsce co roku festiwali szantowych jest bliska setki. Na uwagę zasługuje m.in. udokumentowane ponad 200 zwrotek do Morskich opowieści, ale również wiele tłumaczeń oryginalnych szant obcojęzycznych. Dorobek polskich współczesnych szantymenów objawia się również upowszechnianiem się polskich piosenek również wśród międzynarodowej braci żeglarskiej. Dziś szantami nazywa się także ogół pieśni i piosenek o tematyce żeglarskiej, włączając w to współczesną poetycką balladę marynistyczną oraz dzisiejsze piosenki żeglarskie, stąd też dla szanty w jej najbardziej dosłownym, pierwotnym znaczeniu ukuto termin szanta klasyczna.
SPIS TREŚCI 1. Cztery Refy - Grand Coureur 2. Cztery Refy - Nie Wrócę Na Morze 3. EKT Gdynia - Czarna chmura 4. EKT Gdynia - Emeryt 5. EKT Gdynia - Gdzie Ta Keja 6. EKT Gdynia - Hiszpańskie Dziewczyny 7. EKT Gdynia - Ja Stawiam 8. EKT Gdynia - Morze Moje Morze 9. EKT Gdynia - Pieśń Wielorybników 10. EKT Gdynia - Stary Bryg 11. EKT Gdynia - Za Naszym Domem 12. EKT Gdynia - Początkującego żeglarza 13. Julia Karpińska - Ballada O Wikingu 14. Kill Water - Bitwa 15. Stara Kuźnia - Dreadnought 16. Stara Kuźnia - Historia Złego Sternika 17. Stara Kuźnia - Pawlak 18. Stara Kuźnia - Zagubieni Żeglarze 19. Paweł Orkisz - Przechyły 20. Piotr Kostka Godecki - 10 W Skali Beauforta 21. Piotr Kostka Godecki - Dziki Włóczęga 22. Piotr Kostka Godecki - Pożegnanie Liverpoolu 23. Piotr Kostka Godecki - Śmiały Harpunnik 24. Michał Zieleń - Szesnaście Ton 25. Mordewind Burza 26. Mordewind - Chłopcy Do Rej 27. Mordewind - Hej Polej Z Beczki Rumu 28. Mietek Folk - Jest Taki Czas 29. Mietek Folk - Jolly Roger 30. Mietek Folk - Tysiące Mil 31. Kochankowie Sally Brown - Morza Pieśń 32. Kochankowie Sally Brown - Nie Wrócę Już Na Ląd 33. Stare Dzwony - Bijatyka 24 lutego 34. Kliper - Galernicy 35. Kliper - Ha-la-ba-lu-by-lej 36. Kliper - Morska Gra 37. Kliper - Złota Arka 38. The Dreadnoughts - Randy Dandy Oh 39. Irish Rovers - Drunken Sailor 40. Morskie Opowieści
Tak minęło dwieście dni, zdobyliśmy pryzy trzy: Pierwszy - wpół przegniły wrak, drugi - kapeć tyleż wart, Trzeci - hulk, co woził gnój, z nim był też cholerny bój. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! CZTERY REFY - GRAND COUREUR Wielki korsarz "Grand Coureur" - to był okręt krwawych łez. Kiedyśmy na morze szli, żeby tam Anglików bić, Zdrajca morze, nawet wiatr obrócił się przeciwko nam. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! La, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la. Wypłynęliśmy z L'Orient, gładka fala, świeży wiatr. Jeszcze bracie widać ląd, a już gnają nas do pomp. Pierwszy podmuch złamał maszt, bo zgniły był cholerny wrak. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Nową stengę cieśla dał, trzeba zapleść kilka want. A tu znów cholerny bal, burtą stanąć trza do fal. Hej tam! Ster prawo na burt! Odpalić mi ze wszystkich rur! Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Angol bardzo blisko był, lufy w rzędach miał jak kły, Niósł po morzach nagłą śmierć, ale Francuz nie bał się. Hej tam! Ster prawo na burt! Odpalić mi ze wszystkich rur! Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! On kulami pluł nam w nos, a my w niego cios za cios. Hej, abordaż! Wczepiaj hak! Zaraz Angol będzie nasz! A tu gruby korek mgły Angola nam na zawsze skrył. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Żeby nikt nie opadł z sił, doskonały prowiant był: Żyły i zjełczały łój, zamiast wina - octu słój. Suchar stary, ale był, choć w każdym robak biały żył. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Srogo los po rufach lał, w porcie przyjdzie zdychać nam. Dwieście dni i pusty trzos, pieski rejs, parszywy los. Każdy zgubę widzi już i każdy szuka wyjścia dróg. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Szyper jedną z armat wziął, skoczył z nią w przepastną toń. Bosman ruszył w jego ślad, dzierżąc się kotwicy łap. Ochmistrz, w wielkiej kłótni drań, pijany leń i złodziej dań. Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Jaja były, kiedy kuk łyżką od śmierdzących zup Sam do kotła wcisnął się, pierwszy raz był w kotle wieprz. I odpłynął z wiatrem gdzieś, a niech go porwie piekła brzeg! Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Nawet autor pieśni tej ze zgryzoty skoczył z rej. Huknął o kuchenny blat, prosto do kubryku wpadł. No a skutek taki był, że okręt rozbił w drobny pył! Ref.: Razem chłopcy, hej! Wesoło, chłopcy, hej! Jeśli tej historii treść poruszyła kilka serc, Dobrych manier nie brak wam, Hej, postawcie wina dzban! Bo gdy się śpiewa, w gardle schnie, no a z wyschniętym gardłem źle. Pijmy chłopcy, hej! Wesoło chłopcy, hej! Razem chłopcy, hej! Wesoło chłopcy, hej!
Ref.: I znów, i znów, ruszaj na morze znów. Dosyć tej gadki, zabieraj manatki I ruszaj na morze znów. CZTERY REFY - NIE WRÓCĘ NA MORZE Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool, Zabawić trza było się. Dziewczynki i drinki, normalna to rzecz, Któż liczyłby grosze swe? A zanim w kieszeni ujrzałem dno, Przyrzekłem sobie, że Dosyć już tego, już nigdy więcej Na morze nie wrócę, o nie! Ref.: O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie! Dosyć już tego, już nigdy więcej Na morze nie wrócę, o nie! Ruszyłem w miasto, spotkałem ją I dałem namówić się. "Chodź ze mną mały, wiem czego ci brak, Nie będzie ci ze mną źle." Gdy świt mnie obudził, nie było już jej, Zniknęła jak we mgle. Wściekły i goły wiedziałem już, że Znalazłem się znowu na dnie. Na dnie, na dnie, znalazłem się znowu na dnie. Wściekły i goły wiedziałem już, że Znalazłem się znowu na dnie. Powlokłem się, w końcu port blisko był, Nie wiedząc co ześle mi los. Znajomy werbownik zdziwił się, gdy Znowu usłyszał mój głos. "Niedawno mówiłeś, że skończyć z tym chcesz, Takich jak ty mam ze stu. Lecz dosyć tej gadki, zabieraj manatki I ruszaj na morze znów!" Stał tam wielorybnik, co płynąć miał W stronę arktycznych mórz, Gdzie wściekłe wichry, ziąb, śnieg i lód, Że prawie zamarza rum. Gdybym miał chociaż co wciągnąć na grzbiet, Nie byłoby może tak źle. Prędzej skonam, niż dam nabrać się, By płynąć kiedyś znów rejs. Znów w rejs, znów w rejs, płynąć kiedyś znów w rejs. Prędzej skonam, niż dam nabrać się, By płynąć kiedyś znów rejs. Wiosło mierzy dwadzieścia stóp, A ręce są tylko dwie. Od piątej rano do zmierzchu co dzień, Potem z nóg ścina mnie. Czasami po prostu nie chce się żyć, Czy kiedyś to skończy się? Znowu przyrzekam sobie, że Na morze nie wrócę, o nie. Ref.: O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie! A, gdy wreszcie dotarłem do Liverpool, Zabawić trza było się. Znów dziewczynki i drinki - normalna to rzecz, Któż liczyłby grosze swe? I znów, nim w kieszeni ujrzałem dno, Przyrzekłem sobie, że Dosyć już tego, już nigdy więcej Na morze nie wrócę, o nie! Ref.: O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie!
EKT GDYNIA - CZARNA CHMURA Hej spójrz, stary spójrz, czarna chmura rośnie w dali. Ref.: Away, holu way, ciąginij go Joe O, czy widzisz ją, ta czarna chmura na nas wali. Ref.: A kiedy byłem mały brzdąc, wuj wziął mnie na kolana. Ref.: I płacząc rzewnie whisky pił, pił ze mną aż do rana. Ref.: Posłuchaj mały, mówił mi, byś kiedyś nie żałował. Ref.: Wujowi twemu straszna rzecz, odpadło, bowiem nie używał. Ref.: By nie powtórzyć błędu, wcześnie wziąłem się za kobity. Ref.: Poznałem wcześnie miodu smak z dziewczyną z London City. Ref.: A potem była spanish girl i była gruba i leniwa. Ref.: Zabrała całą forsę i uciekła wredna głupia dziwa. Ref.: Jankeska z którą pewien czas miewałem do czynienia. Ref.: Z odwyku po to wyszła by znowu trafić do więzienia. Ref.: Mulatka jedna rzekła mi: "Choć ze mną, nie bądź głupi". Ref.: Przez dwa tygodnie - mówię wam - no oglądała tylko sufit. I tak to szło, a teraz w Gdyni Lolę mam. Ref.: Ech Lola, Lola, Lola co to za laska, ludzie mówię wam. Ref.: I buzia, nózia, rąsia, głos, biuścik i to, co lubię. Ref.: O ciągaj go, ciągaj go, ciągaj go, bo jak lubię to podłubię. Ref.: Czy czarna, czy biała, żółta czy też kolorowa. Ref.: O, Lolę, Lolę moją bierz, bo Lola jest dziewucha zdrowa. Ref.: Hej spójrz, stary spójrz, ta czarna chmura znika w dali. Ref.:
EKT GDYNIA - EMERYT Leżysz wtulona w pościel, coś cichutko mruczysz przez sen Łóżko szerokie, ta pościel świeża, za oknem nowy dzień A jeszcze niedawno koja, w niej pachnący rybą koc Fale bijące o pokład i bosmana zdarty głos Ref.: To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie Już nie poczuję wibracji pokładu gdy kable grają Już tylko dom i ogródek i tak aż do śmierci A przecież stare żaglowce po morzach jeszcze pływają Nie gniewaj się kochanie, że trudno ze mną żyć Że zapomniałem kupić mleko i gary zmyć Lecz jeszcze niedawno okręt mym drugim domem był Tam nie stało się w kolejkach, tam nie było miejsca dla złych Ref.: To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie Upłynie sporo czasu nim przyzwyczaję się Czterdzieści lat na morzu zamknięte w jeden dzień Skąd lekarz może wiedzieć, że za morzem tęskno mi Że duszę się na lądzie, że śni mi się pokład pełen ryb Ref.: To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie Wiem masz do mnie żal - mieliśmy do przyjaciół iść Spotkałem kolegę z rejsu, on w morze idzie dziś Siedziałem potem na kei, ze łzami patrzyłem na port Jeszcze przyjdzie taki dzień kiedy opuszczę go... a na razie Ref.: To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie
EKT GDYNIA - GDZIE TA KEJA Gdyby ktoś przyszedł i powiedział stary czy masz czas Potrzebuje do załogi jakąś nowa twarz Amazonka, Wielka rafa, oceany trzy Rejs na całość rok, dwa lata - to powiedziałbym Ref.: Gdzie ta keja, przy niej ten jacht Gdzie ta koja wymarzona w snach Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat Gdzie ta brama na szeroki świat. Gdzie ta keja, przy niej ten jacht Gdzie ta koja wymarzona w snach W każdej chwili płynę w taki rejs Tylko gdzie to jest, gdzie to jest? Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam Biorę wór na plecy i przed siebie gnam. Ref.: Gdzie ta keja, przy niej ten jacht Przeszły lata zapyziałe, rzęsa zarósł staw A na przystani czółno stało - kolorowy paw Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step Lecz dalej marzy o załodze ten samotny łeb Ref.: Gdzie ta keja, przy niej ten jacht
EKT GDYNIA - HISZPAŃSKIE DZIEWCZYNY Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów, Heja! Ref.: I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny W noc ciemną i złą nam będzie się śnił Leniwie popłyną znów rejsu godziny Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił, Heja! Niedługo ujrzymy znów w dali Cap Deadman I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz I statki stojące na redzie przed Plymouth Klarować kotwice najwyższy czas już, Heja! Ref.: I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny A potem znów żagle na masztach rozkwitną Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight I znów stara łajba potoczy się ciężko Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie, Heja! Ref.: I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover I znów noc w kubryku wśród legend i bajd Powoli i znojnie tak płynie nam życie Na wodach i w portach South Foreland Light, Heja! Ref.: I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny
EKT GDYNIA - JA STAWIAM Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy los mi sprzyja, czy idzie mi wspak - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy mam dziesięciu kompanów, czy dwóch, Czy mam ochotę na rum, czy na miód, Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam! - Ja stawiam! x2 Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy mi kompani ufają, czy nie - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy ja ścigam wroga, czy wróg ściga mnie, Dopóki mój okręt nie leży na dnie, Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie - ja stawiam! - Ja stawiam! x2 A gdy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam! - Ja stawiam! Gąsiorek biorę i piję do dna - ja stawiam! - Ja stawiam! Kompanię zbieram i siadam za stół, I nie ma wtedy płacenia na pół, Bo gdy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam! - Ja stawiam! x2 Ja stawiam żagle jak kufel na stół - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy fala mnie niesie, czy w górę, czy w dół - ja stawiam! - Ja stawiam! Czy tam dopłynę, gdzie kończy się świat, Czy aż do piekła poniesie mnie wiatr, Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam! - Ja stawiam! x2 Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam! Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam!
EKT GDYNIA - MORZE MOJE MORZE Hej, me Bałtyckie Morze, Wdzięczny Ci jestem bardzo, Toś Ty mnie wychowało, Toś Ty mnie wychowało, Szkołeś mi dało twardą. Szkołeś mi dało twardą, Uczyłeś łodzią pływać, Żagle pięknie cerować, Żagle pięknie cerować, Codziennie pokład zmywać. Codziennie pokład zmywać Od soli i od kurzy, Mosiądze wyglansować, Mosiądze wyglansować, W ciszy, czy w czasie burzy. W ciszy, czy w czasie burzy, Trzeba przy pracy śpiewać, Bo kiedy śpiewu nie ma, Bo kiedy śpiewu nie ma, Neptun się będzie gniewać. Neptun się będzie gniewać I klątwę brzydką rzuci, Wpakuje na mieliznę, Wpakuje na mieliznę, Albo nam łódź wywróci. Albo nam łódź wywróci I krzyknie - "Hej partacze! Nakarmię wami rybki, Nakarmię wami rybki, Nikt po was nie zapłacze!" Nikt po nas nie zapłacze, Nikt nam nie dopomoże, Za wszystkie miłe rady, Za wszystkie miłe rady, Dziękuję Tobie Morze. Hej, Morze, moje Morze, Wdzięczny Ci jestem bardzo, Toś Ty mnie wychowało, Toś Ty mnie wychowało, Szkołeś mi dało twardą.
EKT GDYNIA - PIEŚŃ WIELORYBNIKÓW Nasz "Diament" prawie gotów już W cieśninach nie ma kry Na kei piękne panny stoją W oczach błyszczą łzy Kapitan w niebo wlepia wzrok Ruszamy lada dzień Płyniemy tam, gdzie słońca blask Nie mąci nocy cień Ref.: A więc krzycz oh, oh! Odwagę w sercu miej Wielorybów cielska groźne są Lecz dostaniemy je Ej panno, po co łzy Nic nie zatrzyma mnie Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie Niż wycofam się No nie płacz, wrócę tu Nasz los nie taki zły Bo da dukatów wór za tran I wielorybie kły Ref.: A więc krzycz oh, oh! Odwagę w sercu miej Wielorybów cielska groźne są Lecz dostaniemy je Na deku stary wąchał wiatr Lunetę w ręku miał Na łodziach, co zwisały już Z harpunem każdy stał I dmucha tu i dmucha tam Ogromne stado w krąg Harpuny, wiosła, liny brać I ciągaj brachu, ciąg! Ref.: A więc krzycz oh, oh! Odwagę w sercu miej Wielorybów cielska groźne są Lecz dostaniemy je I dla wieloryba już Ostatni to dzień Bo śmiały harpunnik Uderza weń
EKT GDYNIA - STARY BRYG Gdy wypływał z portu stary bryg Jego dalszych losów nie znał nikt Nikt nie wiedział o tym, że Statkiem-widmem stanie się - stary bryg Ref.: Hej, ho! Na umrzyka skrzyni I butelka rumu Hej, ho! Resztę czas uczyni I butelka rumu Co z załogą zrobił stary bryg Tego też nie zgadnie chyba nikt Czy zostawił w porcie ją Czy na morza dnie? Nikt nie wie gdzie Ref.: Hej, ho! Na umrzyka skrzyni I butelka rumu Hej, ho! Resztę czas uczyni I butelka rumu Przepowiednia zła jest, że ho ho Kto go spotka marny jego los Ale my nie martwmy się Hej, nie martwmy się - rum jeszcze jest Ref.: Hej, ho! Na umrzyka skrzyni I butelka rumu Hej, ho! Resztę czas uczyni I butelka rumu
EKT GDYNIA - ZA NASZYM DOMEM Pospadały z drzew kasztany gubi liści klon Odleciały już bociany do cieplejszych stron Przeciągają się wieczory coraz krótsze dni I tylko dłużej nam się śni Ref.: Za naszym domem zapłonęły sady W kalendarzach wrzesień, znów przybyło lat I w twoich włosach zostawiła ślady Kolorowa jesień ogarniając świat Zapraszają nas ogrody, echem woła las To dojrzałych jabłek pora grzybobrania czas Gdy rozpalą się ogniska, nad ramiona drzew Popłynie z dymem wspólny śpiew Ref.: Za naszym domem zapłonęły sady W kalendarzach wrzesień, znów przybyło lat I w twoich włosach zostawiła ślady Kolorowa jesień ogarniając świat Słońce coraz niżej kroczy, woda z chłodu drży Wiatr wymiata prosto w oczy pozostałość mgły Tylko rzeka nieustannie niepokojąc nas Przemijający płynie czas Ref.: Za naszym domem zapłonęły sady W kalendarzach wrzesień, znów przybyło lat I w twoich włosach zostawiła ślady Kolorowa jesień ogarniając świat
EKT GDYNIA - POCZĄTKUJĄCEGO ŻEGLARZA Pływanie to nie taka trudna sprawa Pływanie to nie taka trudna rzecz Bo jak wiatr z tyłu będzie w żagiel dmuchać To wtedy łódź do przodu musi przeć Jak już się płynie tą łodzią do przodu Nie można bać się ani jednej fali Mocno się trzymać trzonka od steru No i uważać, aby się nie wywalić Ref.: Kto mnie weźmie na łódkę, kto mnie weźmie na rejs Staż żeglarski mam krótki, lecz wiem co grane jest Kto mnie weźmie na łódkę, kto mnie weźmie na wodę Chociaż staż mój jest krótki, to ja chętnie pomogę Bluzka żeglarza musi być w paski Trochę spłowiała ma to być bluzka Spod niej wystają włosy na torsie Na szyi obowiązkowa chustka Z takim wyglądem to można zaszaleć W porcie, tawernie lub w barze szantować A czasem los trochę mocniej przyfarci Pozwoli laskę na noc zmontować Ref.: Kto mnie weźmie na łódkę, kto mnie weźmie na rejs Zbajerowana do końca laska Powinna szybka się znaleźć w kokpicie Poczęstowana niedrogim winkiem Żeglarskiej braci zaprzeda swe życie A wtedy z innych łódek żeglarze Z wielką zazdrością łódź tę wytykają Że mimo braku fali na wodzie Maszty się w rytmie tej pieśni kiwają Ref.: Kto mnie weźmie na łódkę, kto mnie weźmie na rejs Może pływać nie umiem, ale śpiewam i gram Komu się nie podoba, ten świnia prostak i cham! Dziękuję państwu serdecznie
JULIA KARPIŃSKA - BALLADA O WIKINGU Zaśpiewam wam balladę, Którą przyniósł mi wiatr, Ocean ją wyrzucił Na brzeg z poszumem fal. Ref.: Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam, Niech znów naleją nam wina dzban. Hej, ludzie, wrzućcie grosz do torby mej, Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej. Łam, dam, dagadaj... Raz kiedyś rudy Wiking Kamratów zebrał swych Długą łódź zbudował, I pożeglował w dal. Ref.: Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam, Płynęli tak przed siebie, Szukając przygód wciąż, Aż w końcu zapomnieli Gdzie ich rodzinny dom. Ref.: Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam, A kiedy chcieli wracać Do fiordów i do żon, Nie było już powrotów, Najbliżej było dno. Ref.: Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam, I Ty pamiętaj o tym, Gdy zechcesz płynąć w dal: Najcięższe są powroty Z tych fal pieszczonych przez wiatr... Łam, dam, dagadaj...
KILL WATER - BITWA Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się. Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas I nikt wtedy nie przypuszczał, że fregaty śmierć nam niosą. Ref.: Ciepła krew poleje się strugami, Wygra ten kto utrzyma szyk. W huku dział ktoś przykryje się falami, Jak da Bóg ocalimy bryg. Nagły huk w uszach grał i już atak trwał, To fregaty uzbrojone rzędem w setkę dział. Czarny dym spowił nas, przyszedł śmierci czas. Krzyk i lament mych kamratów, przerywany ogniem katów. Ref.: Ciepła krew poleje się strugami, Pocisk nasz trafił w maszt, usłyszałem trzask, To sterburtę rozwaliła jedna z naszych salw. "Żagiel staw" krzyknął ktoś, znów piratów złość, Bo od rufy nam powiało, a fregatom w mordę wiało. Ref.: Ciepła krew poleje się strugami, Z fregat dwóch tylko ta pierwsza w pogoń szła, Wnet abordaż rozpoczęli gdy dopadli nas. Szyper ich dziury dwie zrobił w swoim dnie, Nie pomogło to psubratom, reszta z rei zwisa za to. Ref.: Ciepła krew poleje się strugami, Po dziś dzień tamtą mgłę i fregaty dwie, Kiedy noc zamyka oczy widzę w swoim śnie. Tamci co śpią na dnie, uśmiechają się, Że ich straszną śmierć pomścili bracia, którzy zwyciężyli
STARA KUŹNIA - DREADNOUGHT Najszybszy żaglowiec po falach dziś mknie, Pochodzi z New Yorku i "Dreadnought" się zwie. Na zachód wyrusza, nie straszny mu sztorm, Port Liverpool znika tak szybko za mgłą. Ref.: Derry down, down, down, derry down. Czas wyjścia się zbliża, ruszamy dziś znów, Żegnajcie dziewczęta, czas w drogę nam już. Na koniec krzyknijcie: "Niech Bóg strzeże was!" I szczęścia nam życzcie, by sprzyjał nam wiatr. Ref.: Przez Morze Irlandzkie pogania nas sztorm, Chłopaki są dzielne, niedługo już dom. Przy linach i pompach nie leni nikt się. O, Panie, daj byśmy ujrzeli znów brzeg. Ref.: Atlantyk przed nami bezkresny i zły, I fale jak domy, i wichry, i mgły. Z żaglami na blachę nasz "Dreadnought" wciąż gna, Czerwony krzyż błyszczy, prowadzi nas w dal. Ref.: Wreszcie Nowego Jorku tak blisko jest port, Zejdziemy na keję, na stały nasz ląd. Czekają już żony, kochanki i rum, Więc pijmy za "Dreadnought", co przywiózł nas tu. Ref.: Wypijmy za "Dreadnought", podnieśmy w górę szkła, Za kapitana Somwellsa, za załogę do - dna!. Co tam jakiś "Swallow", co tam Black Ball Line, Dziś żaden żaglowiec nie równa się nam. Ref.: Derry down, down, down, derry down, down, down, derry down, down, down, derry down.
STARA KUŹNIA - HISTORIA ZŁEGO STERNIKA Posłuchajcie opowieści hej heja ho Co ładunek grozy mieści hej heja ho Której strasznym bohaterem hej heja ho Jest stojący tam za sterem Bardzo wredny łysy typ Co ma w szachu cały ship Ref.: Dalej chłopcy ciągnąć fały pod nadzorem łysej pały Ciągnij choćbyś padł na pysk gdy nad tobą jaja błysk Brać się chłopcy brać do pracy pod nadzorem wrednej glacy Może znajdzie się na dnie typ co gąbką czesze się W porcie gdzieś na bliskim wschodzie hej heja ho Gdzie łysina nie jest w modzie hej heja ho Powiedziały cud hurysy hej heja ho Jaki brzydki jest ten łysy Choćby górę złota dał Nie skorzysta z naszych ciał Ref.: Dalej chłopcy ciągnąć fały pod nadzorem łysej pały Tak okrutny bywa los hej heja ho Mu nie spadnie z głowy włos hej heja ho Z desperacji więc matrosy hej heja ho Wyrywają sobie włosy Bo ten widok takich glac Męczy bardziej niźli kac Ref.: Dalej chłopcy ciągnąć fały pod nadzorem łysej pały Kiedyś jakiś inny bryg hej heja ho Na dnie morza zniknął w mig hej heja ho Bo te blaski łysej pały hej heja ho Mu latarnią się wydały I gdy kurs swój zmienić chciał To roztrzaskał się wśród skał Ref.: Dalej chłopcy ciągnąć fały pod nadzorem łysej pały
STARA KUŹNIA - PAWLAK Poprzez piekieł odmęty, Płynie statek przeklęty, Wśród cyklonów, co wieją co sił, To podąża swym szlakiem Widmo zwane Pawlakiem, Co za życia bosmanem złym był. Wyją czarty z uciechy, że tak cierpi za grzechy, Próżno błaga o wódę na klin, Na nic jego zamiary, w ustach gorzki smak siary, Nawet nie jest to ta z tanich win. Ref.: Niech Cię piekieł dusi dym, Boś był dla żeglarzy złym, Za to żeś był bosman-drań, Niech Ci siarka pali krtań, Ognia żar, smoły czad, Czort widłami... widłami... widłami... widłami... Skuje zad! Z nim wraz w piekielnym żarze inni wredni żeglarze, Których zbrodnie tak szpecą jak trąd, Wraz z bosmanem pospołem płyną przez wrzącą smołę, Chcą koniecznie wydostać się stąd. Ref.: Niech Cię piekieł dusi dym, Boś był dla żeglarzy złym, W ciemnokrwawej poświacie te upiorne postacie, Płacą haracz za czyny swe złe, Płynąc przez piekieł kręgi trzeszczą stare już wręgi, Ale okręt nie spocznie na dnie. Ref.: Niech Cię piekieł dusi dym, Boś był dla żeglarzy złym, I Ty, ciuro nad ciury, gdy zafajdasz Mazury, Nie zakopiesz po sobie, gdy srasz, Wiedz, żeś za to przeklęty, wciągnie w piekieł odmęty Czartów chór wyjąc Ci: "Jesteś nasz! Ref.: Za to, żeś zostawił śmieć, Wprost w czeluście piekieł leć, Za to, żeś rozbijał szkła, Niech piekielna męka trwa, Ognia żar, smoły czad, Czort widłami... widłami... widłami... widłami... Skuje zad.
STARA KUŹNIA - ZAGUBIENI ŻEGLARZE Czas wypłynąć na morze, już czas pożeglować w przestworzach do gwiazd. Czas nareszcie wyruszyć gdzieś stąd, by po trudach odszukać swój ląd. Ref.: Płyniemy, żeglujemy, po wzburzonej wodzie zziębnięci, przemoczeni w deszczu, wietrze, chłodzie. Oczy w dal zapatrzone, słońce drogę pokaże. Jaki ląd odkryjemy, zagubieni żeglarze? Czas zawinąć do portu, lecz gdzie? Wszystkie porty ukryte we mgle. Czas się znaleźć nareszcie u bram swej przystani. I zostać już tam. Ref.: Płyniemy, żeglujemy, po spienionej fali. Szukamy własnej ziemi w bezimiennej dali. Już nas jest tak niewielu, czas zaciera nam twarze. Czy dotrzemy do celu, zagubieni żeglarze? Wciąż błądzimy po morzach, od lat, nie liczymy ni zysków, ni strat. Jeszcze tylko czasami się śni raj szukany wśród nocy i dni. Ref.: Płyniemy, żeglujemy, unoszą nas fale. Zgubioną kiedyś ziemię niełatwo odnaleźć. Lądu nie odkryjemy, los nas srogo ukarze. Błądzić wiecznie będziemy - zagubieni żeglarze. Ref.: Płyniemy, żeglujemy, unoszą nas fale.
PAWEŁ ORKISZ - PRZECHYŁY Pierwszy raz przy pełnym takielunku Biorę ster i trzymam kurs na wiatr I jest jak przy pierwszym pocałunku W ustach sól gorącej wody smak Ref.: Oho ho, przechyły i przechyły Oho ho, za falą fala mknie Oho ho, trzymajcie się dziewczyny Ale wiatr, ósemka chyba dmie Zwrot przez sztag - O.K. zaraz zrobię Słyszę jak kapitan cicho klnie Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem To on mnie od tyłu kumple w śmiech Ref.: Oho ho, przechyły i przechyły Hej ty tam za burtę wychylony Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać Cicho siedź i lepiej proś Neptuna Żeby coś nie spadło ci na kark Ref.: Oho ho, przechyły i przechyły Krople mgły w tęczowych kropel pyle Tańczy jacht po deskach spływa dzień Jutro znów wypłynę, bo odkryłem Morze, noc, żeglarską starą pieśń Ref.: Oho ho, przechyły i przechyły
PIOTR KOSTKA GODECKI - 10 W SKALI BEAUFORTA Kołysał nas zachodni wiatr, Brzeg gdzieś za rufą został. I nagle ktoś jak papier zbladł: Sztorm idzie, panie bosman! Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! Z zasłony ołowianych chmur Ulewa spadła nagle. Rzucało nami w górę, w dół, I fala zmyła żagle. Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz Gdzie został ciepły, cichy kąt I brzegu kształt znajomy? Zasnuły mgły daleki ląd Dokładnie, z każdej strony. Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz O pokład znów uderzył deszcz I padał już do rana. Piekielnie ciężki to był rejs, Szczególnie dla bosmana. Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz
PIOTR KOSTKA GODECKI - DZIKI WŁÓCZĘGA Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni, Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin. Dzisiaj wracam do domu, pełny grosza mam trzos I zapomnieć chcę wreszcie jak podły był los. Ref.: Już nie wrócę na morze, Nigdy więcej o nie. Wreszcie koniec włóczęgi, Na pewno to wiem. I poszedłem do baru, gdzie bywałem nie raz, Powiedziałem barmance, że forsy mi brak. Poprosiłem o kredyt, powiedziała idź precz, Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień. Ref.: Już nie wrócę na morze, Gdy błysnąłem dziesiątką, to skoczyła jak kot I butelkę najlepszą przysunęła pod nos. Powiedziała zalotnie, co chcesz mogę ci dać, Ja jej na to ty flądro, spadaj znam inny bar. Ref.: Już nie wrócę na morze, Gdy stanąłem przed domem, przez otwarte drzwi, Zobaczyłem rodziców, czy przebaczą mi. Matka pierwsza spostrzegła jak w sieni wciąż tkwię. Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że. Ref.: Już nie wrócę na morze,
PIOTR KOSTKA GODECKI - POŻEGNANIE LIVERPOOLU Żegnaj nam dostojny, stary porcie, Rzeko Mersi żegnaj nam! Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii, Byłem tam już niejeden raz. Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma! Za chwilę wypływamy w długi rejs. Ile miesięcy Cię nie będę widział, Nie wiem sam, Lecz pamiętać zawsze będę Cię. Zaciągnąłem się na herbaciany kliper, Dobry statek, choć sławę ma złą, A że kapitanem jest tam stary Burgess, Pływającym piekłem wszyscy go zwą. Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma! Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz, Znamy się od wielu, wielu lat. Jeśliś dobrym żeglarzem - radę sobie dasz, Jeśli nie - toś cholernie wpadł. Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma! Żegnaj nam dostojny, stary porcie, Rzeko Mersi żegnaj nam. Wyruszamy już na rejs do Kalifornii, Gdy wrócimy - opowiemy wam. Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma!
PIOTR KOSTKA GODECKI - ŚMIAŁY HARPUNNIK Nasz "Diament" prawie gotów już, W cieśninach nie ma kry, Na kei piękne panny stoją, W oczach błyszczą łzy. Kapitan w niebo wlepia wzrok, Ruszamy lada dzień, Płyniemy tam, gdzie słońca blask Nie mąci nocy cień. Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho! Odwagę w sercu miej! Wielorybów cielska groźne są, Lecz dostaniemy je! x2 Hej, panno, powiedz po co łzy? Nic nie zatrzyma mnie, Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie, Niż wycofam się. No, nie płacz mała, wrócę tu, Nasz los nie taki zły, Bo da dukatów wór za tran I wielorybie kły. Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho! Na deku Stary wąchał wiatr, Lunetę w ręku miał. Na łodziach, co zwisały już, Z harpunem każdy stał. I dmucha tu, i dmucha tam, Ogromne stado w krąg. Harpuny, wiosła, liny brać! I ciągaj, brachu, ciąg! Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho! I dla wieloryba już Ostatni to dzień, Bo śmiały harpunnik Uderza weń! Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho!
MICHAŁ ZIELEŃ - SZESNAŚCIE TON Ktoś mówił, że z gliny ulepił mnie Pan, A przecież się składam z kości i krwi. Kości i krwi i jarzma na kark, I pary rąk, pary silnych rąk. Ref.: Co dzień szesnaście ton, I co z tego mam? Tym więcej mam długów, Im więcej mam lat. Nie wołaj Święty Piotrze, Ja nie mogę przyjść, Bo duszę swoją oddałem za dług. Gdy matka mnie rodziła pochmurny był świt. Podniosłem więc szuflę, poszedłem pod szyb, Nadzorca mi rzekł, nie zbawi cię Pan, Załaduj co dzień po szesnaście ton. Ref.: Co dzień szesnaście ton, Czort może dałby radę, a, może i nie, Szesnastu tonom podołać co dzień. Szesnaście ton, szesnaście jak drut, Co dzień nie da rady nawet we dwóch. Ref.: Co dzień szesnaście ton, Kiedy spotkasz mnie, lepiej z drogi mi zejdź, Bo byli już tacy, nie pytaj gdzie są. Nie pytaj gdzie są, bo zawsze jest ktoś, Nie ten, to ów, co urządzi cię. Ref.: Co dzień szesnaście ton,
MORDEWIND - BURZA Wybierz liny z całych sił Czarne niebo już nad nami Już się ręce rwą do lin Wreszcie wanty zaśpiewały Gdy nad nami chmury gnają Czarne niebo już nad nami Zaraz w linach nam zagrają Wreszcie wanty zaśpiewały Ref.: I uderzył wielki szkwał Czarne niebo już nad nami Białej piany nabrał jacht Wreszcie wanty zaśpiewały Złap za reling - Trzymaj się Czarne niebo już nad nami Popłyniemy byle gdzie Wreszcie wanty zaśpiewały Wicher ciska wielkie fale Czarne niebo już nad nami Ścina z ich wierzchołków pianę Wreszcie wanty zaśpiewały Ref.: I uderzył wielki szkwał Niczym góra wielka grzywa Czarne niebo już nad nami Z morza toń nam żagiel zmywa Wreszcie wanty zaśpiewały Gdy za nami chmury gnają Czarne niebo już nad nami W takielunku niech zagrają Wreszcie wanty zaśpiewały Ref.: I uderzył wielki szkwał...i uderzył wielki szkwał, Czarne niebo na nas zwalił, Wody nabrał stary jacht, Monsum fale nam zagrały...
MORDEWIND - CHŁOPCY DO REJ A bosman dał nam cynk Wiać będzie fordewind Rozbuja białe żagle wyposzczone Do lądu setki mil W powietrzu ciągle sztil Gdzie wiatr gdzie ten wiatr Co bosman go obiecał Ref.: Hura hura gdy wiatr nas gna Hurej hurej co raz bliżej Hura hura chłopcy na maszt Hurej hurej chłopcy do rej Hej chłopcy do rej A pierwszy krzyknął hej Chłopaki grzać do rej Już buja białe żagle rozpuszczone Po wodzie sunie szkwał I szarpie szczyty fal To raj to jest raj Co bosman go obiecał Ref.: Hura hura gdy wiatr nas gna Wtem bosman krzyknął won Na reje idzie sztorm Rozpruje białe żagle wyposzczone I znów na górę żwawo Tam dmucha lewo prawo Nie tak to nie tak bosman obiecywał Ref.: Hura hura gdy wiatr nas gna Ktoś w górze krzyknął w dal Ech ten cholerny fach I strach czy zobaczę jeszcze żonę Ucichła pracy pieśń Już pora na dół zejść Czy spadł czy ktoś spadł Na koniec swego życia Ref.: Hura hura gdy wiatr nas gna
MORDEWIND - HEJ POLEJ Z BECZKI RUMU Jeszcze tylko kilka mil i ujrzymy ląd Bo to dla żeglarzy trud codziennych prac Po tak długim rejsie mam chęć na piwo W górę i w dół i raz i raz Ref.: Raz i w górę hej polej z beczki rumu Raz mi jeszcze wlej by nie zmarzło szkło Raz i w górę hej polej z beczki rumu Raz mi jeszcze wlej by nie zmarzło szkło Tyle dni piekielnych dni zabrał sztorm cholerny A odbije sobie je gdy wejdę do tawerny Ref.: Raz i w górę hej polej z beczki rumu Szybko chłopcy już do lin spuszczać na znak żagle Ej bramreja w dół niech też idą gafle Ref.: Raz i w górę hej polej z beczki rumu Na pokładzie ma być klar kotwicę przygotować Już do wody z nią musimy przycumować Ref.: Raz i w górę hej polej z beczki rumu Dawać bo tam już czekają piękne ech dziewczyny Wreszcie zobaczymy je ech się zabawimy Ref.: Raz i w górę hej polej z beczki rumu Zabawimy się a co i jak złe hieny Opuścimy rano je bo znów gdzieś płyniemy
MIETEK FOLK - JEST TAKI CZAS Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem, Żaglowców ślad rozpływa się we mgle. Jest taki czas, gdy cienie gubi ciemność. Jest fali szum i morze w blasku gwiazd. Jest taki czas, gdy cienie gubi ciemność. Jest fali szum i morze w blasku gwiazd. Tysiące wacht odeszło w zapomnienie I pustych miejsc przy stole więcej już. Minione dni odeszły jak wspomnienie. Przez sztormy złe prowadzi Anioł Stróż. Minione dni odeszły jak wspomnienie. Przez sztormy złe prowadzi Anioł Stróż. Uczynki złe w sumieniach zamieszkały, Lecz przyjdzie czas na spowiedź wszystkich win. Okrętu dziób zraniły ostre skały. Ostatni kurs do nieba wiedzie nas. Okrętu dziób zraniły ostre skały. Ostatni kurs do nieba wiedzie nas. Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem, Żaglowców ślad rozpływa się we mgle. Jest taki czas, gdy cienie gubi ciemność. Jest fali szum i morze w blasku gwiazd. Jest taki czas, gdy cienie gubi ciemność. Jest fali szum i morze w blasku gwiazd.
MIETEK FOLK - JOLLY ROGER Śmiejesz się do mnie draniu, gdy brew wznoszę swą do góry I kiedy pokład pełen krwi, gdy ginie wróg jak szczury, Gdy nagiel-zupa szkodzi mi i batem grzbiet pocięty, Przedrzeźniasz wtedy moją twarz na płótnie rozciągnięty. Ref.: Jolly Roger zmarnował życie mi, Jolly Roger w hiszpańskiej tonie krwi, Jolly Roger otuli was na dnie, Jolly Roger, Roger, ukryjcie lepiej się! Na, na, na... A on czerwony wkłada płaszcz na chude swe piszczele. Nikt jeńców dziś nie będzie brał, ech, co tu gadać wiele. I tylko szansę przeżyć ma ten, kto się szybko podda, Gdy Jolly w czarnych szatach lśni na szczycie w blasku ognia. Ref.: Jolly Roger zmarnował życie mi, Nad moją głową wisi wciąż ta niepokorna flaga, A pod nią co dzień krew i łzy, tchórzostwo i odwaga, I choć widziałem już nieraz okryty okręt chmurą, Z Jolly'm śmiejemy zawsze się, bo Jolly zawsze górą. Ref.: Jolly Roger zmarnował życie mi,
MIETEK FOLK - TYSIACE MIL Irlandii brzeg porzucić przyszło dziś, / Porzucić przyszło dziś, Przez dzikie sztormy, przez oceany iść, / Przez oceany iść, Nieznane skarby zdobywać przyjdzie nam, / Zdobywać przyjdzie nam, Bogactwo, sława, czekają na nas tam, / Czekają na nas tam. Ref.: Tysiące mil za sobą mam, I oceany dwa dziś między nami. Nie minie rok - ucichnie łoskot dział, Nadejdzie czas. / Nadejdzie czas Znów się spotkamy. Pod czarną flagą pływałem wiele lat, / Pływałem wiele lat, Straszliwie imię poznał cały świat, / Poznał cały świat, Jak zdołam ręką mokrą tak od krwi, / Mokrą tak od krwi, Otworzyć kiedyś złote nieba drzwi, / Otworzyć nieba drzwi. Ref.: Tysiące mil za sobą mam, Kochana Irlandio, co dzień modlę się, / Co dzień modlę się, By kiedyś znowu ujrzeć łąki twe, / Ujrzeć łąki twe, Zmazać krzywdy, które czynię dziś, / Które czynię dziś, Z sercem czystym do nieba prosto iść, / Do nieba prosto iść. Ref.: Tysiące mil za sobą mam,
KOCHANKOWIE SALLY BROWN - MORZA PIEŚŃ Szesnaście miałem lat, kiedy to w pierwszy rejs Wuj zabrał mnie w mój pierwszy w życiu rejs Obiecał mi, że tam, zobaczę ilem wart Ja rzekłem łatwa rzecz, jednak za kilka dni W kącie łykałem gorzkie łzy Ref.: Zaśpiewaj z nami więc morza pieśń, morza pieśń Zaśpiewaj razem z nami morza pieśń Czyś morze widział raz, czy ci sól przeżarła twarz Zaśpiewaj z nami więc morza pieśń, morza pieśń Zaśpiewaj razem z nami morza pieśń Mijały szybko dni, pośród pracy gdzieś wśród lin Nie raz też rzekłem cicho: "brak mi sił" Po pracy jednak gdzieś w kubryku brzmiała pieśń I choć nie znałem słów, czułem się wśród nich jak swój Bo te pieśni koiły dłoni ból Ref.: Zaśpiewaj z nami więc morza pieśń, morza pieśń Portowych uciech smak, poznać dane było mi Do dziś chętnie wracam gdzieś do tamtych chwil Do tych dziewcząt z tamtych lat i do tawernianych sal Gdzie muzyki skocznej rytm, ciągle nam dodawał sił Że mogliśmy bawić się po blady świt Ref.: Zaśpiewaj z nami więc morza pieśń, morza pieśń W życiu tak jak w rejsie jest, że przychodzi smutny kres I przy stole coraz więcej pustych miejsc Za nich to wypijmy dziś, niech żaglowce śnią się im Dobre wiatry, piękne panny, beczki rumu, grog i gin Zaśpiewajmy więc po cichu tylko im.
KOCHANKOWIE SALLY BROWN - NIE WRÓCĘ JUŻ NA LĄD Gdy na morzu byłeś chociaż raz, nie wrócisz już na ląd, Masz w ustach sól, morza smak, nie wrócisz już na ląd. I choć życzliwy zawsze był na morzu będziesz spędzał dni, A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. Od świtu będziesz ciągał fał, nie wrócisz już na ląd, Spłowiały żagiel poniesie Cię, nie wrócisz już na ląd, Gdzie spelun smród, portowy brud i panny co a marny grosz, A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. I będziesz pływał po kres dni, nie wrócisz już na ląd, Marszczony kark, spłowiały włos, nie wrócisz już na ląd, I każdy kto zapragnie by na morzy spędzać swoje dni Spojrzy w oczy te, zobaczy że, niełatwo jest żeglarzem, być. Spojrzy w oczy te, zobaczy że, niełatwo jest żeglarzem, być. Gdy na morzu byłeś chociaż raz, nie wrócisz już na ląd, Masz w ustach sól, morza smak, nie wrócisz już na ląd. I choć życzliwy zawsze był na morzu będziesz spędzał dni, A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar. A zdobyty szmal choć go żal wydasz na tawerny gwar.
STARE DZWONY BIJATYKA 24 LUTEGO To 24 był lutego, poranna zrzedła mgła. Wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp, Turecki niosły znak. Hej! Ref.: Znów bijatyka (no!) Znów bijatyka (no!) Bijatyka cały dzień. I porąbany dzień, I porąbany łeb. Razem Bracia, aż po zmierzch. /x2 Już pierwszy skrada się do burt, a zwie się Goździk Li. Z Algieru Pasza wysłał go, Aby nam upuścić krwi. Hej! Ref.: Znów bijatyka (no!) To juz drugi skrada się do burt, a zwie się Róży Pąk. Plunęliśmy ze wszystkich rur, Bardzo szybko szedł na dno. Hej! Ref.: Znów bijatyka (no!) W naszych rękach dwa i dwa na dnie, cała reszta zwiała gdzieś. A jeden z nich zabraliśmy, Na Starej Anglii brzeg. Hej! Ref.: Znów bijatyka (no!)
KLIPER GALERNICY Już ostatni raz, Każdy ma już przecież tego dość. Wypływamy w rejs, Kto z nas przetrwa - jeden Bóg to wie. Ref.: Hej, Panie mój, wystawiłeś nas na próbę, Ale to nic, tak widocznie mamy żyć. Ciągaj wiosła, bębna rytm, Kromka chleba, wody łyk, Takie pod pokładem jest galerników życie. Ciągaj wiosła, bębna rytm, Kromka chleba, wody łyk, Taki pod pokładem jest galerników życia kres. Znowu wiosła chwyć, Ciągle bębna jednostajny rytm. Zlana potem twarz, A na plecach ran od bata sto. Ref.: Hej, Panie mój, wystawiłeś nas na próbę, Ale to nic, tak widocznie mamy żyć. Ciągaj wiosła, bębna rytm, Kromka chleba, wody łyk, Takie pod pokładem jest galerników życie. Ciągaj wiosła, bębna rytm, Kromka chleba, wody łyk, Taki pod pokładem jest galerników życia kres.
KLIPER - HA-LA-BA-LU-BY-LEJ Nad morzem stał mej matki dom. Ref.: Halaba-luby-ley, halaba-luby-loby-ley! Lubili chłopcy odwiedzać ją. Ref.: Najczęściej młody Shallow Brown. Ref.: Po nocach mą matkę do miasta brał. Ref.: Gdy ojciec wrócił, ech, na ląd. Ref.: Zimny i pusty zastał dom. Ref.: Powiedział mi, mój chłopce, wiedz Ref.: Gdy pływasz, tak często zdarza się. Ref.: Do portu wlókł się tak jak cień. Ref.: A matka wróciła na drugi dzień. Ref.:
KLIPER - MORSKA GRA Wiatr przewiewa dusze do dna Wiatr przeszywa ciała do cna Ref.: Morze w kości ze mną grasz nie rzucę szóstek i już mnie masz Morze w kości ze mną grasz nie rzucę szóstek i już mnie masz Fale przemoczą dusze na wskroś Ciało zaleje wściekłość i złość Ref.: Morze w kości ze mną grasz Słońce wysusza o potędze sny Na wargach słony smak losu i łzy Ref.: Morze w kości ze mną grasz Zmora znużenia w noc ogarnia mnie Ster trzymać musze choć prawie już śpię Ref.: Morze w kości ze mną grasz W rękach mych stery innych los Sztormem zaś morze śmieje się w głos Ref.: Morze w kości ze mną grasz Lądu nie widać jak nie widać dna I kurs przeżycia zakryła mgła Ref.: Morze w kości ze mną grasz Dziób kroi fale jak ostry nóż Do mej kobiety chce wrócić już Ref.: Morze w kości ze mną grasz Ref.: Morze w kości ze mną grasz
KLIPER - ZŁOTA ARKA Hej, kroplę Krwi Nelsona każdy chętnie chlapnąłby! x3 - I my wszyscy razem z nim! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! I w górę - złota arko ciągnij się! No i znowu w dół - kupo złomu kiwaj się! I do domu szybko leć! Na zagrychę krwisty befsztyk już przed nosem pachnie mi! x3 - I nam wszystkim razem z nim! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! A usmażyłby mi go wesolutki, tłusty kuk! x3 - I nam wszystkim zaraz też! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! Pofiglować sobie nieco, zaraz zdrowo byłoby! x3 - I nam wszystkim zaraz też! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! Zamiast moknąć tu na wachcie, pod pokładem wolę być! x3 - Przydział grogu wolno pić! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! Całą nockę z kobitkami, szalałbym nawet przez sen! - Lepiej w łóżku w porcie, hen! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się! Zamiast gnić na starej łajbie, lepiej farmę chyba mieć! - I pod gruszą w słonku lec! Ref.: Dalej w dół - stara krypo kiwaj się!
THE DREADNOUGHTS - RANDY DANDY - OH Now we are ready to head for the Horn, Way, hey, roll an' go! Our boots an' our clothes boys are all in the pawn, To be rollickin' randy dandy O! Heave a pawl, oh, heave away, Way, hey, roll and go! The anchor's on board an' the cable's all stored, To be rollickin' randy dandy O! Oh, man the stout caps'n and heave with a will, Way, hey, roll and go! Soon we'll be drivin' her 'way down the hill. To be rollickin' randy dandy O! Heave a pawl, oh, heave away, Way, hey, roll and go! The anchor's on board an' the cable's all stored, To be rollickin' randy dandy O! Heave away, bullies, ye parish-rigged bums, Way, hey, roll and go! Take yer hands from yer pockets and don't suck yer thumbs. To be rollickin' randy dandy O! Heave a pawl, oh, heave away, Way, hey, roll and go! The anchor's on board an' the cable's all stored, To be rollickin' randy dandy O! We're outward bound for Vallipo Bay, Way, hey, roll and go! Get crackin', me lads, it's a hell of a way! To be rollickin' randy dandy O! Heave a pawl, oh, heave away, Way, hey, roll and go! The anchor's on board an' the cable's all stored, To be rollickin' randy dandy O!
IRISH ROVERS - DRUNKEN SAILOR What will we do with a drunken sailor? What will we do with a drunken sailor? What will we do with a drunken sailor? Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, Way hay and up she rises, Way hay and up she rises, Early in the morning! Shave his belly with a rusty razor, Shave his belly with a rusty razor, Shave his belly with a rusty razor, Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, Put him in a long boat till his sober, Put him in a long boat till his sober, Put him in a long boat till his sober, Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, Stick him in a barrel with a hosepipe on him, Stick him in a barrel with a hosepipe on him, Stick him in a barrel with a hosepipe on him, Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, Put him in the bed with the captains daughter, Put him in the bed with the captains daughter, Put him in the bed with the captains daughter, Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, That s what we do with a drunken sailor, That s what we do with a drunken sailor, That s what we do with a drunken sailor, Early in the morning! Ref.: Way hay and up she rises, Ref.: Way hay and up she rises,
MORSKIE OPOWIEŚCI Kiedy rum zaszumi w głowie! Cały świat nabiera treści! Wtedy chętnie słucha człowiek Morskich opowieści! Niech drżą gitary struny, Niech wiatr grzywacze pieści, Gdy płyniemy pod banderą Morskich opowieści. Kto chce, to niechaj słucha Kto nie chce, niech nie słucha Jak balsam są dla ucha Morskie opowieści. Jachtem naszym była Daisy, Po morzach pływała nieraz, Na Mazurach wał z niej wypadł, Poszła na dno zaraz. Ref.: Hej ha kolejkę nalej, Hej ha kielichy wznieście To zrobi doskonale Morskim opowieściom. Gdy odurzą nas promile, Film ma urwać się za chwilę, Nikt dziś spojrzeć nie omieszka, Gdzie stoi Agnieszka. Do Giżycka dziś płyniemy nieźle daje, szóstka wieje jak tak dalej dobrze pójdzie rozwalimy keję. Załoga niedoświadczona Myślała, że to fontanna, A to tylko statek tonął Na środku Kisajna. Niechaj drżą gitary struny Niechaj wiatr grzywacze pieści Niechaj znów popłyną ku nam Morskie opowieści. Od Falklandu śmy płynęli, Doskonale brała ryba, Mogłeś wędką wtedy złapać Nawet wieloryba. W Mikołajkach żył raz żeglarz zjadł grochówki talerz cały Potem pierdząc z rufy jachtu przepłynął kanały. Więc nie pływaj nigdy jachtem, Co na morzu przeżył życie, Po małych polskich Mazurach Po co tracić życie. Łajba to jest morski statek, Sztorm to wiatr co dmucha z gestem, Cierpi kraj na niedostatek Morskich opowieści. Rudy Joe, kiedy popił, Robił bardzo głupie miny, Albo skakał też do wody I gonił rekiny. Kiedy znudzą ci się szanty I żegluga i Mazury To pierdolnij kapitana I uciekaj w góry. Dziś w Giżycku jakieś szanty, Twierdza Boyen oblężona, Takich tłumów nie widziano Od czasów lugola. Pływał raz marynarz, który Żywił się wyłącznie pieprzem, Sypał pieprz do konfitury I do zupy mlecznej. I choć rekin twarda sztuka, Ale Joe w wielkiej złości Łapał gada od ogona I mu łamał kości. Gdy do Doby dotarliśmy, Piwa w sklepie już nie było, Więc z tej dziury bardzo szybko Trzeba nam odpłynąć. Znałem kiedyś dziewczę z Mazur, Kochać bardzo się lubiła, Gdy z góralem się przespała, Zawału dostała. Był na Łwowie młodszy majtek, Czort, Rasputin, bestia taka, Że sam kręcił kabestanem I to bez handszpaka. Może ktoś się będzie zżymał Mówiąc, że to zdrożne wieści, Ale to jest właśnie klimat Morskich opowieści. Do Giżycka chcemy wracać, Silnik sprawnie zapalamy, Przywaliła się straż wodna: Ciszę zakłócamy. Hej wiatr nam z rufy wieje hej wiatr nam z rufy wieje jeśli zaraz nie przestanie rozwalimy keję. Jak pod Helem raz dmuchnęło, Żagle zdarła moc nadludzka, Patrzę w koję mi przywiało Nagą babkę z Pucka. Kto chce, ten niechaj wierzy, Kto nie chce, niech nie wierzy Nam na tym nie zależy, Więc wypijmy jeszcze. Na pagajach więc płyniemy, Żagle przehandlowaliśmy, Chociaż sternik pierdział ostro, Nie przyspieszaliśmy. Hej, od zachodu wieje hej, od zachodu wieje hej, od zachodu wieje rozwalimy keję.
MORSKIE OPOWIEŚCI Kiedy szliśmy przez Pacyfik wiatr pozrywał wszystkie wanty przytuliłem się do klopa i śpiewałem szanty. Na Yan Mayen wielka draka Opowiem jak rzecz się miała Kiedy wzięto nas za desant Ludność się poddała. Był raz sobie sternik, który Na silniku ciągle pływał, A że halsów nie rozróżniał, Żagli nie używał. Browar płynie, mocz się leje, Parka spieprza w jakieś knieje, Pewnie zrobią nowe dziecię Dużo nas na świecie! Kiedy ci na rejsie smutno chcesz rozerwać się troszeczkę wsadź se granat między nogi wyciągnij zawleczkę. Kuchnia nasza jest wspaniała, Czterech już do morza wnieśli, Pozostałych zaś latryna Nie może pomieścić. Raz kapitan na żygaczu Cały dzień przesiedział w sraczu. Że turyści się nudzili, Żygacz podpalili. Za lat naście się spotkamy, Przy browarku pogadamy, Niech rosną młodzi żeglarze, Życie im pokaże. Kolumb odkrył Amerykę, Kiedy ścigał się z Halikiem, Indianie się zarzekali, Że pierwszy był Halik. Szczur lądowy twarda sztuka, Ciężko zabić go czymkolwiek, Lecz gdy w morze miałby ruszyć, Narobiłby w spodnie. Każdy naród ma swą mowę, Taką mają też żeglarze, Jak bardzo ważna to sztuka, Zaraz się okaże. Będą pływać bez patentu, Bo PZŻ dał se siana, Pewnie wpieprzą się na keję, Zabiją bosmana. O wyprawie wokół globu, Też fałszywe są pogłoski, Pierwszy żaden tam Magellan, Tylko Baranowski. Była sobie kiedyś łódka, Gdzie się ciągle lała wódka. Opierdalał się tam sternik: Czerwony Październik. Świeży adept na żeglarza Krzyknął do kursantki młodej, Hej, Maryśka, jeno w mig tam, Puść się na dziobowej! Wyślesz żeglarza młodego, Po kilwater do bosmana, Już nie wróci, będzie szukał Do samego rana. Nelson, angielski Admirał, Strzeliłby se w łeb i kwita, Gdyby wiedział co dokonał, Kloss, zwykły Kapitan. Na fregacie nie ma zmiłuj, Zapierdalać trza od rana, A wieczorem polerować Laskę Kapitana. A gorliwa Marysieńka Do komendy wykonania, Cumę ciągle dzierżąc w ręku, Stoi bez ubrania. Za to będzie śmiechu wiele, Kiedy przyjdzie po festkopa, I będzie marudził potem, Że go boli? pupa. Kumpel nazwać swoją łajbę Chciał tytułem jakiejś pieśni, Ja mu na to daj jej imię Morskie opowieści. Płynie sobie statek prosto, A załoga rzyga ostro, Kiedyś woził on banany, A dziś zarzygany. Gdy na Dobskim pływaliśmy, To łódkę wyjebaliśmy, Dotarliśmy wpław do wyspy, Gównem dostaliśmy. Powiedziała mi dziewczyna, Żeby wodą wódkę popić. A ja na to: Idź do diabła, Czy chcesz mnie utopić. Kiedy szliśmy przez Pacyfik była wtedy straszna flauta wprost na łajbę nam się zwalił ruski kosmonauta. Trzymaj mnie, bo będę rzygał, Trzymaj mnie, bo będę rzygał, Trzymaj mnie, bo będę rzygał, Trzymaj mnie, bo rzygam! Mocz się leje, browar leci, Pewnie zrobią nowe dzieci, Niech rosną młodzi żeglarze, Życie im pokaże. Hej ho butelka piwa w czas burzy jest osłodą pijmy więc dużo piwa z tą brzozową wodą
MORSKIE OPOWIEŚCI Pij bracie, pij na zdrowie Jutro Ci się humor przyda Spirytus Ci nie zaszkodzi Sztorm idzie wyrzygasz Kiedy rum zaszumi w głowie, W knajpie ruda tańczy cizia, Każdy chętnie zapomina, Co go w dupę gryzie. Kiedy ciężko Ci na duszy, Kiedy w gardle znów Cię suszy, Walnij sobie przyjacielu Dużą dawkę chmielu. A gdy z sił już opadniemy, Setkę znowu wypijemy I od razu przyjdzie humor Do picia na umór. Żadna kurwa, żadna dziwka nie zastąpi kufla piwka kto nie wierzy niech spróbuje jak piwko smakuje Sternik, stary pijanica, Ciągle biega, wódki szuka, Jeden dzień bez alkoholu I wyzionie ducha. Hej, ha, nalejcie piwa, Niech się wszystkim w głowach kiwa, Hej, ha, nalejcie piwa, Niech się w głowach kiwa. Gdyby ta kuracja kiedyś Skutku w mig nam nie przyniosła, Znaczy wódka była chrzczona, Zmienić trzeba lokal. Gdyby nawet jakaś lala Była lepsza od specjala Zaraz cię obejmie trwoga jaka ona droga Gdy w żołądku tłuką fale I chęć życia znika wszelka, Nie trać bracie animuszu Jest jeszcze butelka! Czy wesele, czy też pogrzeb, W domu, pracy, nawet szkole, Zdrowiej z kufla ściągać browar, Niż doić jabola. A gdy siły nas opuszczą, Każdy zaśnie pod pokładem, Nie dobudzi nas kapitan, Nawet samopałem. Gdy do portu przybijemy, Wszyscy się do knajpy pchają, I już po godzinie picia Nogi wyciągają. Komu się białe myszki nie śnią, Ten za życia leży w dole, My popłyńmy z naszą pieśnią Poprzez monopole. Każdy rano leczy kaca, Każdy w kącie obiad zwraca, W głowie szumi myśl leniwa, Nigdy więcej piwa. Hej, ha! Wypijmy piwa! Hej, ha! Wypijmy piwa! Jak po tym browarze w słońcu Dobrze nam się pływa! W knajpie Pod ponurą małpą Rządzi jedna z takim zadkiem, Że niejeden już nie wiedział, Co zrobić z uszatkiem. Kiedy nic Ci nie wychodzi, Kiedy tęskni się do mamy, Ktoś nam rzuca hasło: Nalej! I się zalewamy. I gdy skończy się choroba, Chociaż ciągle ciąży głowa, Uparcie biegniesz do baru, Zaczerpnąć z browaru. Pierwszy Maja Święto Pracy, Na ulicach tłum wariuje, A tu miłość od przyjaciół Ciągle promieniuje. Gdy kolejki nie dotrzymasz, To z kompanią się pożegnaj. Widać, Bracie, żeś jest ceper, Dupa, a nie żeglarz. A na widok iceberga Każde ciało drży w kożuchu, Jaś Pobożny śpiewa psalmy, A my po maluchu! Jedni jadą sobie w góry, Drudzy jadą na Mazury, A ja biorę swój Komarek, Zapierdzielam na browarek. Kiedy włosy mi wypadną I biegunka mną zawładnie, Co ja wtedy sobie myślę, Tego nikt nie zgadnie. Hej, chwała Panu Bogu, Hej, Panu Bogu chwała, Hej, kościół się zawalił, Tawerna ostała. Hej, bracie, wódki polej, Niech mi gardło znowu pieści, Taka jest życiowa kolej Morskich Opowieści. Hej, ha! Kolejkę nalej! Hej, ha! Kielichy wznieśmy! Po kolejnej setce czystej Pływać nam się zechce! W głowie coś mi strasznie łupie, Skóra schodzi też płatami, Lecz Ty miej to wszystko w dupie, Śpiewaj razem z nami.
MORSKIE OPOWIEŚCI Kiedy zęby Ci wylecą, Łysa pała Ci zostanie, Wspomnisz Bracie dawne czasy, Hej, lugola nalej! Pij lugola, pij na zdrowie, To się może przydać jeszcze, Bo w Żarnowcu już budują, Skończą za lat dwieście. Na Europę padł strach blady, Co sprytniejszy schron buduje, Płaszcz gumowy na się wkłada, Mleka nie kupuje. A ja przecież wdzięczny jestem, W sercu się zabliźnia rana, Że mi zginąć nie pozwolą Od rakiet Reagana.
,,Już nie wrócę na oio, Nigdy więcej o nie. Kiedy koniec dziekanki, Pani Basia to wie.
,,Politechnika! Dziś imprezuje. Dziś tańczy, dziś śpiewa, Dziś wódkę polewa, I niczym się nie przejmuje! Ajajajaj! Bo życie to nie jest bajka. Do życia potrzeba gorzały i chleba. A my mamy po dwa jajka!