Koncepcja etyki E. Levinasa
Fragment wypowiedzi Jana Pawła II z: Przekroczyć próg nadziei : Skąd się tego nauczyli filozofowie dialogu? Nauczyli się przede wszystkim z doświadczenia Biblii. Całe życie ludzkie jest,,współbytowaniem'' w wymiarze codziennym:,,ty'' i,,ja'', a także w wymiarze absolutnym i ostatecznym:,,ja'' i,,ty''. Tradycja biblijna koncentruje się wokół tego,,ty''. To jest naprzód Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg Praojców, a z kolei Bóg Jezusa Chrystusa i Apostołów, Bóg naszej wiary. Nasza wiara jest głęboko antropologiczna, głęboko osadzona we współbytowaniu, we wspólnocie Ludu Bożego oraz we wspólnocie z tym Przedwiecznym,,Ty''. To współbytowanie jest dla naszej tradycji judeochrześcijańskiej bardzo istotne i pochodzi z inicjatywy Boga samego. Znajduje się na przedłużeniu stworzenia i jest -- jak uczy św. Paweł -- równocześnie,,odwiecznym wybraniem człowieka w Słowie, które jest Synem'' (por. Ef 1, 4).
Buber autor Ja i Ty, uważał, że nasze życie jest spotkaniem, a my najpełniej realizujemy się zwracając się do ty. Każda osoba może doświadczać relacji monologowej: ja-ono i dialogicznej ja-ty (Ty).
Rosenzweig
Gwiazda zbawienia F. Rosenzweiga
Emmanuel Levinas ( z życiorysu) (1906-1995), filozof francuski. Urodzony w Kownie w rodzinie żydowskiej. Uczeń E. Husserla. Wykładowca szkoły rabinicznej pod Paryżem, następnie profesor paryskiej Sorbony. Jeden z najwybitniejszych myślicieli XX w. Bliski fenomenologii, odwoływał się w swoich rozważaniach do judaizmu i myśli rabinicznej. Poddał rewizji europejską tradycję filozoficzną, wskazując, że już od czasów greckich buduje ona wizję świata jednorodnego, w którym wielość i rozmaitość poświęca się na rzecz całości - w takim sposobie myślenia dostrzegł jedno ze źródeł współczesnego totalitaryzmu. http://portalwiedzy.onet.pl/45125,,,,levinas_emmanuel,haslo.html
Emmanuel Levinas filozofia twarzy Patrzymy na spojrzenie, a więc patrzymy w twarz. Twarz nabiera swego znaczenia poprzez nowy wymiar, jaki otwiera w postrzeganiu bytu. Twarz jest jedynym sposobem, w jaki byt może się objawić w swej tożsamości.
Twarz, maska, zasłona
Rzeczy nie posiadają tożsamości i nigdy nie objawią się osobowo. Rzeczami się rozporządza, ujmuje się je i ogarnia, stosują wobec nich przemoc (być może sztuka stara się nadać rzeczom twarz i w tym kryje się jej wielkość i kłamstwo). Poznanie włada swym przedmiotem, negując tym niezależność bytu, nie niszcząc go. Poznanie odsłania, nazywa i klasyfikuje posiada byt, negując go i utrzymując. rzeczy
Wymiana, jaką pociąga za sobą słowo, jest działaniem bez przemocy. Słowo zwraca się ku twarzy, która jest nienaruszalna, stawia posiadaniu całkowity opór, w który wpisana jest pokusa zupełnej negacji: zabójstwa. Drugi jest jedynym bytem, którego może kusić uśmiercenie. Pokusa z jednoczesną niemożnością zabójstwa stanowią samą wizję twarzy. Ujrzeć twarz znaczy usłyszeć: Nie zabijaj. To przykazanie jawi się jako zasada dyskursu i życia duchowego. Słowo należy do porządku moralności, zanim zacznie należeć do porządku teorii i stanie się zwykłą zasadą postępowania. Nie zabijaj!
Niemożność uśmiercenia nie jest rzeczywista, lecz moralna. Spojrzenie moralne prowadzi nas gdzie indziej, niż wszelkie doświadczenie. Wizja twarzy nie jest doświadczeniem, lecz wyjściem poza siebie, zetknięciem z innym bytem. Spojrzenie moralne widzi w twarzy nieprzekraczalną nieskończoność, w której ginie zabójczy zamysł. Nieskończoność jest dana tylko spojrzeniu moralnemu i nie jest poznawana, lecz z nami stowarzyszona. Obcowanie z bytami, które zaczyna się od Nie zabijaj, nie pasuje do schematu naszych zwyczajnych, poznawczych związków ze światem, w którym podmiot wchłania swój przedmiot jak pokarm, by zaspokoić swoją potrzebę. Obcowanie to nie powraca do punktu wyjścia i nie przemienia się w zadowolenie z poznawania samego siebie, lecz daje początek duchowemu przedsięwzięciu człowieka, który w ten sposób wkracza na drogę religii.