Kredki 1 www.locoglosbi.eu
Część 1 W małym sklepiku na rogu, dokładnie pomiędzy szkołą a przedszkolem, miła staruszka sprzedawała nożyczki, zeszyty, kolorowe papiery i kredki dla dzieci. W jednym małym pudełku było tylko 5 kredek. Kredki te były zupełnie inne niż wszystkie pozostałe. Były one zaczarowane i potrafiły mówić. Kredki leżały równiutko obok siebie: zielona, żółta, czerwona, niebieska i różowa. Czekały, aż jakieś dziecko je kupi i rozmyślały o tym, co też pięknego będą mogły namalować. Zielona kredka mówiła do innych, że ona będzie rysować zieloną soczystą trawę i liście drzew, a któregoś dnia namaluje piękną, malutką, zieloną żabkę. Żółta kredka twierdziła, że na każdym rysunku dzieci namalują nią piękne duże słoneczko. A najbardziej będzie się cieszyć podczas malowania długich promyczków słońca oraz malutkich żółtych kwiatuszków - np. kaczeńcy. Niebieska kredka opowiadała, że mimo pięknych niebieskich chmurek chciałaby kiedyś narysowa bratki. Czerwona kredka nie chciała malować małych kwiatków, najchętniej malowałaby dachy 2
domów i czerwone drzwi. Ale jej n a j w i ę k s z y m m a r z e n i e m j e s t namalować kiedyś piękny, czerwony dziób bociana. W pudełku była jeszcze jedna kredka, która milczała i grzecznie słuchała, o czym opowiada się w pudełku. Pewnego razu kolorowe kredki zapytały cichej kredki Hej różowa kredko, a co tak cicho sobie siedzisz? Powiedz nam, co ty byś najbardziej chciała namalować. Różowa kredka zmartwiona, że zwrócono na nią uwagę cichutko wyszeptała: - Ach, jaka ja jestem nieszczęśliwa, moim różowym kolorem nie można narysować ani trawy, ani słonka, ani nieba, ani nawet dachu, mam taki kolor, że dzieci będą mną malować tylko maliny... a dzieci malują maliny bardzo rzadko i pewnie wpadnę gdzieś za biurko i wszyscy o mnie zapomną i 3
dlatego martwię się i tylko wam zazdroszczę, że wy będziecie rysować tak wiele różnych i pięknych rzeczy Kolorowe kredki pocieszały zasmuconą różową kredkę, aż tu nagle do sklepu weszła mała dziewczynka i poprosiła o najmniejsze pudełko kredek. Powiedziała starszej pani, że zbierała pieniążki na te kredki 7 tygodni i wreszcie może je kupić za własne oszczędności. Dziewczynka otrzymała wymarzone pudełko nie wiedząc, że w środku znajdują się zaczarowane kredki. Po powrocie do domu od razu zaczęła rysować. Pierwsze, co narysowała to mamusię z córeczką, obie były ubrane w różowe sukienki, miały różowe buciki i różowe torebki. Dorysowała malutkie słoneczko, jedną chmurkę i troszkę trawy. Popatrzyła na obrazek i po chwili znów wzięła różową kredkę w rączkę i namalowała dla mamy różowe lody i piękny różowy zegarek na ręce dziewczynki. Mama miała duży brzuch i już niebawem miała się urodzić mała dzidzia, więc dziewczynka namalowała duży, piękny, różowy wózek dla swojej siostrzyczki. Zostawiła kredki i pobiegła do mamy pokazać rysunek. Wtedy kredki znów mogły ze sobą porozmawiać. Zaczęła czerwona: 4
I co, ja nie namalowałam żadnego czerwonego dachu ani nic, nawet jednej kropki. Żółta też się trochę oburzyła, bo jej słoneczko było bardzo malutkie. Zielona powiedziała do różowej, że niepotrzebnie tyle płakała, bo namalowała najwięcej z nich wszystkich. Różowa kredka znów się rozpłakała tym razem ze szczęścia i powiedziała: Ja wcale nie wiedziałam, że dzieci tak lubią mój kolor. Część 2 5
W ciągu tygodnia dziewczynka malowała same różowe przedmioty: różowy tramwaj obok różowego samochodu, a na innym rysunku różowy rowerek i mamę z dzidziusiem w różowych śpioszkach. Ostatni obrazek przedstawiał pięknego różowego misia. Dziewczynka wyszła z domu i kredki znów mogły ze sobą porozmawiać. Przez kilka dni różowa kredka była bardzo szczęśliwa, bo ciągle jej używano. Namalowała wiele ładnych rzeczy i czuła się bardzo piękna i potrzebna. Jednak tego samego dnia wieczorem, znów zaczęła szlochać. Inne kredki chciały się dowiedzieć, co się stało, bo przecież cały czas była taka szczęśliwa... Różowa kredka oznajmiła, że już jest o połowę krótsza... że jak tak dalej pójdzie to za tydzień już jej nie będzie na świecie... Kredkom przypomniało się jak to było, gdy były robione w fabryce. - Pamiętacie jak jeszcze wszystkie byłyśmy jedną deską? -zapytała czerwona. - Oj tak! - odpowiedziała żółta, dobrze to pamiętam. Na początku się strasznie wystraszyłyśmy, bo przecięli nas na pół na dwie cieńsze deseczki. 6
Niebieska dodała, że najfajniej było jak frezarka je łaskotała i zrobiła 5 rowków w każdej z desek. Zielonej przypomniało się jak była rowkiem środkowym i jak jakaś pani wkładała do każdego rowku inny kolor. Tak a później trochę kleju i maszyna przykleiła drugą deskę od góry. Różowa uśmiechnęła się i mówi: - Później był chyba najgorszy moment jak jakaś prasa nas ścisnęła mocno i włożyli nas do upalnie gorącego miejsca, aby klej wysechł... - Wtedy był ostatni moment, kiedy byłyśmy nadal jedną deską westchnęła żółta. - Tak, ale później znów, smyrała nas frezarka od góry. -przypomniała niebieska z uśmiechem. - no tak wtedy to od góry wyglądałyśmy już jak kredki a od dołu nadal jak deska. - No i znów się wystraszyłam. -powiedziała różowa - gdy maszyna tak szybko odwróciła nas na drugą stronę. 7
-Ale później znów frezarka nas smyrała! - uśmiechnęła się niebieska - No tak i od tego momentu stałyśmy się 5-cioma kredkami. Dobrze, że wszystkie trafiłyśmy do tego samego pudełka. - Tak a za kilka dni dziewczynka mnie całą wyrysuje i w ogóle mnie nie będzie! - rozpłakała się różowa. - Nie martw się - powiedziała zielona - jak będziesz już bardzo króciutka, to trudno będzie ciebie trzymać i na pewno dziewczynka włoży cię do jakiegoś kubka z innymi małymi kredkami. - Tak myślisz? - spytała różowa. - Tak, na pewno tak będzie. - dodała żółta. - Dziewczynki nigdy nie wyrzucają kredek do kosza, więc w kubku znajdziesz inne koleżanki i z pewnością będą tam inne różowe kredeczki, więc będziecie mogły sobie poopowiadać, która co ładnego namalowała. Różowa kredka znowu się uśmiechnęła i przestała się martwić, że wkrótce będzie króciutka. Wręcz przeciwnie! Już nie mogła się doczekać spotkania z innymi różowymi kredkami. 8
... k o n i e c Autor: Tomasz Glosbi Ilustracje: Joanna Rajch-Sińczak Redakcja: Irena Rajch Copyright 2009 www.locoglosbi.eu 9