nieuwsbrief@looijetomaten.nl 24/10/2014 Looije 2 Kenia W ostatnim czasie Michiel, Ramon i Ron byli w Kenii, aby pomagać lokalnym producentom pomidorów. Prowadzili w tym czasie blog, na którym codziennie dzielili się swoimi doświadczeniami z pobytu w tym kraju. Poniżej znajdziecie jedną z historii zamieszczonych na blogu. Jeśli jesteście ciekawi innych relacji z tego wyjazdu, wejdźcie na stronę www.looije2kenia.waarbenjij.nu Wpisy na blogu są dostępne w języku niderlandzkim, polskim i angielskim! Dzisiaj wyruszyliśmy w teren wcześnie rano. Musieliśmy zdążyć na czas, żeby zwiedzić jeden z największych otwartych targów w Afryce. Kiedy już przybyliśmy na miejsce, naszym oczom ukazała się niezliczona ilość handlarzy, owiec i dzieci, które bawiły się razem w wielkiej, błotnistej kałuży. Na targu udało się nam porozmawiać z kilkoma handlarzami o handlu pomidorami. W każdym razie dowiedzieliśmy się, że w tym biznesie nie można liczyć tutaj na zbyt duże pieniądze. Handlarze wyglądają na dość biednych i wydaje się, że ich marża, pomniejszona jeszcze o wszystkie koszty, wynosi około 10%. Po wizycie na targu zwiedziliśmy jeszcze jedno z centrów zbiorów należące do Satebu CBO. W centrach tych zainstalowane są również komputery, jednak wciąż nie są wykorzystywane na potrzeby wspólnej sprzedaży. To, co jest
obecnie wspólnie sprzedawane, idzie w całości na rynek lokalny i odbywa się to z inicjatywy poszczególnych rolników. Po zwiedzeniu centrów zbiorów zobaczyliśmy również wiele pól. Musimy stwierdzić, że jest gigantyczna różnica między polami rolników, którzy poważnie podchodzą do naszych rad, a polami rolników, z którym spotkaliśmy się na przykład wczoraj. Przewodniczący komitetu ds. produkcji miał bez wątpienia najładniejsze pole ze wszystkich, które dotąd widzieliśmy. Kiedy się z nim rozmawia, słyszy się niemal wszystkie wskazówki Vincenta, którymi dzielił się w zeszłym roku. Jego żona cały czas sprawdza odmiany F1 i zajmowała się właśnie podwiązywaniem pomidorów do linki. Samodzielnie zrobiła nawet małą szklarnię. Przed nią jeszcze wiele nauki, ale bardzo przyjemnie patrzy się na jej eksperymenty. Odwiedziliśmy również nowych członków PMO. Władze rządowe ufundowały dla nich specjalne centrum przetwórcze. Już podczas wcześniejszych wizyt mówiliśmy rolnikom, że za niską cenę mogą wytwarzać z tych pomidorów sosy lub podobne produkty, ponieważ duże zakłady na świecie (np. Heinz) robią to w bardzo niskich cenach. Na szczęście powstaniu centrum towarzyszył jeszcze lepszy pomysł. Centrum to ma bowiem służyć wyłącznie do usuwania nadwyżek, co ma pozwolić na utrzymanie cen na stałym poziomie. To może się udać. Miło było widzieć, że wiele pól jest w dobrym stanie i że znów rolnicy poczynili pewne kroki do przodu. Jutro spędzimy z nimi ostatni dzień. Podsumujemy wtedy wszystkie nasze porady, którymi dzieliliśmy się w różnych miejscach, a także umówimy się na najbliższą wizytę w kwietniu. Na koniec zjemy jeszcze wspólny posiłek z rolnikami. Smakowitości na targach Tasty Bycie tzw. foodie jest teraz na topie. Z tego względu organizowanych jest coraz więcej targów kulinarnych. Dla nas jest to doskonała szansa na promocję swoich produktów. Właśnie dlatego nasze stanowisko z Honingtomaten znalazło się również na targach Tasty w Utrechcie. Imprezę tę odwiedziło około 4000 osób. Wszyscy goście mogli spróbować pomidorków na naszym stanowisku. Podczas targów prowadziliśmy również konkurs. Goście, którzy zapisali się na nasz newsletter z przepisami, mogli wygrać kolację w dobrej restauracji. Szczęśliwego zwycięzcę ogłosiliśmy w ubiegłym tygodniu na stronie Honingtomaten na Facebooku. Mamy nadzieję, że wszyscy będą się teraz zajadać naszym specjałem!
Kilka słów o sobie Mark van der Wilt musieli wprowadzać wszystkiego ręcznie. Jak trafiłeś do naszej firmy? Kontakt z firmą Looije nawiązałem podczas procesu rekrutacji za pośrednictwem jednej z agencji. Podczas rozmowy w tej agencji zaznaczyłem, że interesuję się sektorem ogrodnictwa. Jest to spowodowane tym, że moi rodzice mieli kiedyś szklarnię i jako mały chłopiec Od kilku tygodni Mark van der Wilt pracuje w zakładzie Looije w Naaldwijk. Mark zasilił dział administracji. Aby lepiej go poznać, postanowiliśmy zadać mu kilka pytań w tym numerze Pogawędki o Pomidorach. Witamy w naszej firmie! Czym będziesz zajmować się w firmie Looije? Dziękuję. Pierwsze tygodnie były dla mnie bardzo udane. Panie z administracji finansowej dobrze wprowadziły mnie do pracy i pokazały mi wszystko w biurze. W dziale administracji będę zajmował się między innymi sporządzaniem raportów miesięcznych dla poszczególnych firm oraz sporządzaniem deklaracji VAT. W planie na najbliższy czas mam również optymalizację niektórych codziennie spędzałem w niej dużo czasu. Opowiedz trochę więcej o sobie. Kim jest Mark? Mam na imię Mark, mam 27 lat i mieszkam w Zevenhuizen. Oprócz pracy studiuję wieczorowo w wyższej szkole zawodowej na kierunku ekonomia przedsiębiorstw. Mam nadzieję ukończyć tę szkołę w przyszłym roku. W soboty można znaleźć mnie na boisku piłkarskim. Co prawda przez kontuzję kolana już nie gram, ale na szczęście nie jest to potrzebne w trzeciej połowie. Co jest dla ciebie największym momentem szczęścia? Największym momentem szczęścia jest dla mnie relaks na pięknej plaży w słońcu i z drinkiem w ręce! wykazów w formacie Excel, dzięki czemu nie będziemy URODZINY Roksana Glab 25-10 Tadeusz Siwiec 26-10 Sebastian Klodawski 26-10 Jaroslav Langhoffer 28-10 Agnieszka Komada 29-10 Sabina Polczyk 29-10 Indy Schoenmaker 29-10 Justyna Siurnicka 30-10 Collin de Vette 1-11 Suzanne de Jong 1-11 Marta Ogonowska 4-11 Melissa Valentin 4-11
Proces na oku W naszych szklarniach do uprawy pomidorów zmieściłoby się około 50 boisk piłkarskich. Pomidory potrzebują odpowiedniej pielęgnacji i na szczęście możemy powierzyć to naszym pracownikom. Katarzyna Cichowska pracuje w naszym zakładzie w Burgerveen. W tym wywiadzie chciała przybliżyć wszystkim proces uszczykiwania liści. mniej liści w specjalnych rajkach tzw. Biopadach. Jest to wszystko regulowane przez naszych specjalistów od upraw i od biologii, oni decydują ile liści w danym tygodniu należy oberwać. Jak długo trwa obrywanie liści w 1 alejce? Czas pracy w jednej rajce zależy naturalnie od ilości plantów na dany moment ( ilość plantów też zmienia się kilka razy do roku), ilości obrywanych liści a także doświadczenia pracowników. Wiadomo, że osoba obrywająca liście pół roku będzie miała inne tempo pracy niż osoba, która dopiero zaczyna się uczyć. Jednak złożenie jest 9.5 min/na 100 plantów Witaj Kasiu, miło nam, że zechciałaś opowiedzieć nieco więcej o uszczykiwaniu liści. Pierwsze pytanie dlaczego trzeba obrywać liście z krzaków pomidora? Witam wszystkich serdecznie.może zacznę od tego, że plant pomidora rośnie około 30 cm na tydzień, daje nam to 3 liście i jeden tros. Ważne jest, aby utrzymać równowagę między ilością liści a ilością owoców. Liście są bardzo potrzebne, aby pomidorki rozwijały się prawidłowo, ale kiedy są coraz starsze zamiast dawać energie niepotrzebnie ja zabierają. W związku z tym obrywamy najniższe liście, aby zapewnić przepływ powietrza przy podłożu i wokół najniższych gron. Daje to więcej światła i powoduje też ograniczenie strat spowodowanych przez choroby grzybowe. Co jest najfajniejsze w twojej pracy? Prawie każdy nowo przyjęty pracownik zaczyna prace od nauczenia się obrywania liści. Trzeba robić to w odpowiedni sposób, aby uniknąć szkód. Liście muszą być obrywane do góry przy samej łodydze, nie można zostawiać stąpów, trzeba uważać, aby nie poobrywać trosów z owocami, należy dokładnie obrywać dify, aby nie zużywały energii potrzebnej pomidorom. Jednym słowem trzeba nauczyć się pracować z największą dokładnością, ponieważ wszystkie te rzeczy maja wpływ na prawidłowy rozwój pomidorów jak też zapobiegamy rozwojowi chorób. Dopiero później zaczynamy pracować nad tempem pracy. Na początku może wydawać się to praca trudna, ale kiedy już opanuje się technikę obrywania liści i Jak często należy obrywać liście? nabierze doświadczenia to myślę, że nie jest tak złe. Jak już mówiłam, musimy zachować regularność tak, więc obrywamy średnio 3 liście na tydzień. Zdarza się jednak, że obrywamy mniej. Na liściach rozwijają się pożyteczne insekty zwalczające te złe. Kiedy zachodzi taka potrzeba obrywamy
Kilka słów o sobie Bettina Piesch Od kilku tygodni Bettina Piesch pracuje w dziale sprzedaży w zakładzie Looije w Naaldwijk. Dla Bettiny są to wciąż początki pracy i właśnie ukończyła program wdrożeniowy w szklarniach. W tej chwili jest wprowadzana do pracy w dziale sprzedaży, a wkrótce spędzi również kilka dni w dziale marketingu, a także jeszcze lepiej pozna naszą pakowalnię. Dzięki temu będzie dobrze znać całą naszą firmę. Aby jeszcze lepiej poznać Bettinę, przeprowadziliśmy z nią wywiad. Witamy w naszej firmie! Czym będziesz zajmować się w najbliższym czasie? Dziękuję za serdeczne przyjęcie przez wszystkich, których miałam okazję do tej pory spotkać. W najbliższym czasie będę zajmować się utrzymywaniem kontaktów z klientami w sprawie codziennych zamówień, ale także w zakresie współpracy długoterminowej. Ponadto będę zajmowała się planowaniem. Z pewnością każdy zobaczy mnie kiedyś, bo mam zamiar poznać całą firmę. Jak trafiłaś do naszej firmy? Wcześniej, wspólnie z Josefem, pracowałam w dziale sprzedaży innego przedsiębiorstwa zajmującego się produkcją warzyw i owoców, a kiedy przeniósł się on do firmy Looije, cały czas opowiadał mi o pomidorach. Kiedy pojawiła się oferta pracy w dziale sprzedaży na Niemcy, Josef szybko mi o tym powiedział. Pomyśleliśmy wspólnie, że to coś dla mnie. Opowiedz trochę więcej o sobie. Kim jest Bettina? Mam 27 lat i pochodzę z Niemiec. Od 3 lat mieszkam w Holandii. Wcześniej spędziłam trochę czasu w Chile, gdzie kończyłam studia na kierunku administracja międzynarodowa i zdobywałam doświadczenie zawodowe. Mieszkam z mężem i dziećmi w Hadze, koło Wateringen. przyjaciół, spędzam czas na zewnątrz, a latem plażuję. Kiedy mam okazję uprawiać sport, ubieram swoje łyżworolki i jeżdżę, popychając wózek. Jesteś Niemką. Czy są w naszej firmie rzeczy, które w Niemczech wyglądają zupełnie inaczej? Z pewnością jedzenie! W Niemczech (w zasadzie w Chile też) je się w południe zawsze coś na ciepło, a wieczorem kanapki lub sałatkę. Poza tym bardzo lubię to, że ludzie są tutaj otwarci i przyjaźni, co nie jest tak częste w Niemczech. Słyszeliśmy, że znasz wiele języków. Czy masz jakiś ulubiony? No cóż, w domu rozmawiam z mężem zawsze po hiszpańsku, a do dzieci i do innych osób zwracam się oczywiście po niemiecku! Lubię uczyć się nowych języków i mam nadzieje, że poprawię również swój holenderski. Moim ulubionym językiem jest hiszpański, bo bardzo lubię muzykę z Ameryki Łacińskiej salsę, bachatę czy cumbię. W wolnym czasie chętnie wychodzę z dziećmi, odwiedzam
Loteria zdrapkowa dla sprzedawców warzyw W najbliższych tygodniach sprzedawcy warzyw będą mogli wziąć udział w loterii zdrapkowej z Droomtomaten. Każdy ze sprzedawców będzie miał szansę na wygranie jednej z trzech karta zdrapka jest nagrodą. Jeśli sprzedawca warzyw nie wygra podróży marzeń, otrzyma 1 punkt. Kiedy zbierze 6 punktów, zyska prawo do darmowego opakowania Droomtomaten. wycieczek marzeń o wartości 500,- euro. Ogółem w obiegu znajdą się 3 karty zdrapki, które dadzą wygraną. Zwycięzcy będą mogli samodzielnie zdecydować o tym, gdzie chcą się Jesteśmy ciekawi, kiedy zgłosi się do nas pierwszy zwycięzca podróży marzeń. udać, ponieważ nagrodą będzie czek podróżny. Mimo to każda Komplementy, od których czerwienimy się jak pomidory Niemal każdego dnia dostajemy maile od ludzi, którzy jedzą nasze pomidorki. Raz są to wiadomości z pytaniami, innym razem z uwagami, ale często są to maile z komplementami. To komplementy, od których czerwienimy się jak pomidory. Drogi Sebastiaanie, kupiłem Wasze pomidorki po raz pierwszy w AH. Ależ są pyszne! W końcu znalazłem pomidory o kompletnym smaku. Oby tak dalej. Chcieliśmy podzielić się z Wami jedną z takich wiadomości: