Moja przygoda w CzechachKarolina Zaleńska
Dzień I Wstałam o 7:00. Autobus miał wyjechać o 9:30 z Krakowa do Katowic. Po drodze na dworzec były straszne korki, ale zdążyłam. W czasie drogi bawiliśmy się świetnie. Najpierw słuchaliśmy muzyki, a potem graliśmy w Prawda czy Wyzwanie. I tak nam upłyną czas w autobusie. Potem dotarliśmy na dworzec i tam czekaliśmy pół godziny na pociąg. Chodziliśmy po sklepach i zjedliśmy kanapki. Następnie poszliśmy na peron i wsiedliśmy do pociągu. Jechaliśmy dwie godziny. W czasie jazdy rysowaliśmy, graliśmy w Państwa Miasta, w 7 second challenge i gadaliśmy.
Nasza podróż
Podróży ciąg dalszy Mieliśmy jeszcze jedną przesiadkę. Drugi raz jechaliśmy krótko. Julka, Pani Wolińska i Pani Brożek zostały w Opawie, a ja, Paulina, Justyna i Wojtek pojechaliśmy małym busikiem do Vitkov z dyrektorką szkoły w Vitkov. Kiedy dojechaliśmy czekali tam już nasi koledzy, którzy mieli nas przyjąć do swoich domów na 5 dni. Moja koleżanka miała na imię Zuzana. Jej mama miała na imię Martina. Pokazała mi swoje mieszkanie. Jej pokój był duży. Następnie poszliśmy na zewnątrz. Chciała mi pokazać okolice. Kiedy doszłyśmy do szkoły spotkałyśmy Paulinę i Dorotę. Później Wojtka i Mateja. Ja i Paulina mieszkałyśmy koło siebie, a Wojtek trochę dalej. Poszliśmy do parku. W parku była fajna wysepka na która wchodziło się przez mały mostek bo wokół była woda. Na wysepce było duże drzewo. Byliśmy tam około 4 godziny. Później poszliśmy do domu. Na kolację dostałam sushi. Poszłam spać o 21:00.
Dzień II
Dzień II W następnym dniu wstałam o 6:40. Ja i Zuzana poszłyśmy po Paulinę i Dorotę. Przy szkole mieliśmy się zebrać o 7:30. Wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do zamku Ostrawie. Było tam trochę nudno:) Przed zamkiem nauczyciele z różnych krajów dali nam aparaty i robiliśmy im zdjęcia. Pani przewodnik mówiła po czesku, a nasz pan przewodnik, który oprowadzał nas po Czechach po angielsku. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz było o wiele fajniej. Weszliśmy na tak jakby taras i były piękne widoki. Robiliśmy tam sobie zdjęcia i poszliśmy potem usiąść i zjeść drugie śniadania. Wokół zamku było dużo drzew.
c.d Później wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy dalej. Szliśmy przez las małą drużką aż doszliśmy do ruin zamku. Tam było o wiele fajniej. Wchodziliśmy do jaskiń i na skalny łuk. Byly tam bardzo ładne widoki. Było tam dużo atrakcji i nawet dorośli z nich
Później pojechaliśmy do stadniny koni i nie tylko. Były tam też :krowy, byki,kozioł, no i konie. Pod koniec pojechaliśmy do szkoły na lunch. Był normalna stołówka trochę inna niż nasza. Tam dostaliśmy obiad i kompot. Po obiedzie poszliśmy do clubu ( u nas nazywa się świetlica). Było tam Wi-Fi, piłkarzyki, komputer i konsola.
Kolejny dzień. Następnego dnia mieliśmy iść zwiedzić szkołę w Vitkov. Była bardzo duża, podzielona na dwie części. Mają tam normalny sklepik i szatnie na kluczyk. Najpierw byliśmy w podstawówce. Kiedy weszliśmy do klasy I, dzieci uczyły się na ipadach. Tam w szkole mają trzy sale gimnastyczne. W jednej z nich jest ściana do wspinaczek. W szkole dzieci siedzą w osobnych ławkach. Mówili, że to bardzo dobrze wpływa na dzieci. Później przeszliśmy do szkoły gimnazjalnej. Byliśmy też w kilku klasach. Poszliśmy na lunch. Kiedy zjedliśmy wyszliśmy jeszcze na chwilę na zewnątrz. Sadziliśmy drzewko z Erasmusa. Później poszliśmy do klubu i tam byliśmy dłuższą chwilę.
C.D Ja, Paulina i Julka uczyłyśmy się skakać na kijku do skakania. Śmiałyśmy się przy tym bardzo. Jeszcze bardziej śmiałyśmy się z tego że każda po kolei uderzyła się o grzejnik. Potem wróciłyśmy do domu.
Dzień IV W ostatnim dniu pojechaliśmy do Ostrawy na zakupy, ale najpierw pojechaliśmy do Centrum Technologii ( coś podobnego do Centrum nauki Kopernika). Biegaliśmy w kółku dla chomika i na różnych innych sprzętach. Byliśmy też w łodzi podwodnej. Było w niej pianino :)) Był stół stolarski i sprawdzaliśmy też swoją siłę. Siadaliśmy na takich klockach i podciągaliśmy się do góry. Później poszliśmy do Centrum handlowego Forum Nova Karolina :) Chodziliśmy po sklepach, kupowaliśmy. Julka i Justyna poszły z panią Brożek do McDonalda, a ja, Paulina, Wojtek i pani Wolińska na zakupy. Kupiliśmy sobie dużo fajnych rzeczy. Wieczorem kiedy wróciliśmy musiałam się spakować. Dostałam od Zuzany słodycze i kilka fajnych rzeczy. Kiedy spakowałam się poszłam spać.
Dzień V W piątek musieliśmy już niestety wracać, ale bardzo mi się podobało i chciałabym jechać jeszcze na jakąś wymianę :)
Dziękuję za uwagę KAROLINA ZALEŃSKA KLASA V Sosnowice-KrakówKatowice-Opava-Vitkov 5-9.10.2015