Mama Teresy była dumna z córki, że znalazła sobie tak inteligentnego i pracowitego mężczyznę. Po jakimś czasie postanowili mieć dziecko.

Podobne dokumenty

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Piaski, r. Witajcie!

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Transkrypcja wywiadu z: p. Przemysławem Namsołkiem

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

* * * WITAJCIE! Dziś jest niedziela, posłuchajcie. opowieści. do jutra! Anioł Maurycy * * *

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Kamila Kobylarz. A oto wyróżnione prace i kilka ciekawych opracowań: Wesołych Świąt

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Hektor i tajemnice zycia

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Rodzina Gierlachów - koncert w rodzinnym mieście

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

,Jakie sq moje korzenie"

ZDANIA ZŁOŻONE PODRZĘDNIE PRZYDAWKOWE A2/B1. Odmiana zaimka który. męski żeński nijaki męskoosobowy

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska polsk nivå 4

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

ZAGINIONE DZIECI NIEZAPOMINAJKI

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

KSIĄŻECZKA ZUCHA SPRAWNEGO. 21 Gromada Zuchowa Misie Patysie. Opracowała: pwd. Aleksandra Nowak

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber

Ankieta: Wspomnienia rodzinne na podstawie ankiety.

ZADANIA REALIZOWANE W MIESIĄCU MAJ W GRUPIE IX TYGRYSKI

ĆWICZENIA DLA NAUCZYCIELA. 1. Oglądanie filmu.

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA WZL

BY CZAS NIE ZAĆMIŁ W MOJEJ MAŁEJ OJCZYŹNIE

Rozdział XX. Rodzina

Dwa kwiaty. Historia dwóch sióstr

108 I. ODMIANA RZECZOWNIKA, PRZYMIOTNIKA I ZAIMKA OSOBOWEGO. V. Proszę podpisać obrazki. PRZYKŁAD: 6 ciastek 4 ciastka

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Kielce, Drogi Mikołaju!

Ania nie chce chodzić do szkoły

"Dwójeczka 14" Numer 15 04/17 PROJEKTU

MÓJ SZKOLNY KOLEGA Z AFRYKI. Możemy być dumni z naszych poczynań i zaangażowania w akcję niesienia pomocy dzieciom z Zambii.

Praca z rodzicami dziecka i nastolatka z ADHD

STARY TESTAMENT, SAMSON 22. SAMSON

Z archiwum rodzinnego

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012

Alwernia. Moja Mała Ojczyzna. Opracowała: Karolina Hojowska

Pan Bóg poprzez niemoc i słabość osób niepełnosprawnych jakby paradoksalnie sprawia, Ŝe mają one ogromną moc przemieniania ludzkich serc.

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Karta pracy 2. Przed wyjściem

Skrajne ubóstwo rodzin włączonych do projektu. 33% z nich to rodziny dotknięte chorobą. żyje w skrajnym ubóstwie. bądź niepełnosprawnością.

PLYMOUTH raj Wielkiej Brytanii

Uzupełnij: Vorname:..

Wszystkie informacje o mojej rodzinie posiadam od mojego taty.

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

Młode Opalenie

Bismilla Prawdziwa historia chłopca z Polski. Mała książeczka Tapori

Lesley Koyi Wiehan de Jager Aleksandra Migorska Polish Level 5

Zamiast świętować, musieli pracować - jak wyglądały święta u hodowców?

Dowody wskazujące na istnienie reinkarnacji

w obradach. Na zdjęciu Michał Toruński w trakcie wygłaszania rezolucji

Bezpieczne ferie 2016

STARY TESTAMENT. JAKUB U LABANA 10. JAKUB U LABANA

Literatura z elementami biblioterapii dla młodzieży w wieku lat 15 +

Andrzej Olaszek. Piastowski Słownik Biograficzny

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Zwiedziliśmy również rodzinny dom błogosławionej i uczestniczyliśmy we Mszy świętej odprawionej tamtejszej kaplicy.

Czy pamiętasz jak nazywa się spotkanie dwojga ludzi, często kobiety i mężczyzny, którzy się sobie

Genetyczne badania pokrewieństwa. Czy jesteśmy rodziną?

Są rodziny, w których życie kwitnie.

RODZINA JAKUBOWSKICH

Wszelkie prawa zastrzeżone. Matko. córki. Konferencja Kobieta jest trendy 5 marca 2015

POWTÓRZENIE WIADOMOŚ CI PRZED TESTEM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Przedszkole Niepubliczne rok szkolny 2014/2015 r. WYSPA SKARBÓW" ul. Jazowa 28b Rzeszów ANKIETA INFORMACYJNA O DZIECKU

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Przed podróŝą na Litwę

Chłopcy i dziewczynki

Policja 997. Duma, radość i życzenia

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

"[...] Rodzice starali się utrzymywać w tajemnicy przed dziećmi to, co było troską dorosłych."

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

Zawsze w środy, zanim zadzwoni dzwonek, ja wcześniej muszę się udać do pracowni plastycznej. Przynoszę wodę. Oliwię zastałam w łazience. Myła ręce.

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Transkrypt:

Weronika Sabik Wszystkich informacji o mojej prababci dowiedziałam się od mojej mamy. Historia mojej prababci Leokadii Kansy - można powiedzieć, że jest trochę smutna. Prababcia nie był prawdziwą Polką, była z pochodzenia Greczynką. W czasie drugiej wojny światowej moja prababcia pracowała u Niemców - była to praca przymusowa. Była przetrzymywana w bardzo okropnych warunkach, dostawała tylko do jedzenia jedną suchą kromkę chleba, a do picia tylko wodę. Urodziła się w Grecji, 12 czerwca, przed rokiem 1939. Po pewnym czasie uciekła od Niemców. Uciekając od nich, była bardzo zmartwiona i przestraszona, ponieważ nie wiedziała, gdzie się ma podziać. Po miesiącu, wracając do swej rodzinnej miejscowości, była w Bułgarii i zauważył ją przystojny, wysoki blondyn o imieniu Tadeusz, który też pracował w bardzo trudnych warunkach. Zaopiekował się nią i pomagał jej. Kiedy moja prababcia już wyzdrowiała, to poprosiła go, żeby wyjechali do Polski. I obiecali sobie, że kiedy tam dotrą, wezmą ślub. Tadeusz zgodził się i pojechali. I tak jak jej obiecał, dotarli do Polski i wzięli ślub. Z opowieści mojej mamy wiem, że po tylu troskach, moja prababcia czuła się w końcu bezpieczna i radosna. Po raz pierwszy od wielu lat już się nie bała i była z moim pradziadkiem szczęśliwa. Po ślubie chcieli mieć dziecko i urodziła im się córka o imieniu Teresa i to była moja babcia. Moja babcia mieszkała w Wałbrzychu, uczyła się ona bardzo dobrze. Z opowieści wiem, że jej rodzice, a moi pradziadkowie, bardzo ją chwalili, że tak dobrze się uczyła i zdawała z klasy do klasy ze świadectwem z wyróżnieniem. Moja prababcia i pradziadek byli z niej bardzo dumni i szczęśliwi, że maja taką piękną i zdolną córkę. Kiedy moja babcia miała 9 lat, jej tata, a mój pradziadek, zmarł było to 13 kwietnia 1951. Moja prababcia - Leokadia była bardzo smutna, płakała każdej nocy i każdego dnia. Nie mogła w to uwierzyć, że Tadeusz zmarł, ale po roku musiała zrozumieć, że jej mąż nie żyje, i że została sama. Teresa też rozpaczała, tęskniła za nim, płakała nocami i dniami, ale tak jak jej mama, musiała zrozumieć, że jej tata jest w niebie, w lepszym świecie. Teresa, dorastając, zapomniała o tym, że jej tata nie żyje, ale w niektórych momentach, wyobrażała sobie jego twarz i wtedy była szczęśliwa z tego, że przynajmniej ma w pamięci jego wizerunek. Babcia, jako młoda kobieta, poznała przystojnego mężczyznę, wysokiego wzrostu, o przepięknych krótkich włosach i przepięknych dużych oczach. Była ona bardzo zaskoczona, że taki chłopak, o imieniu Leszek, chce się z nią spotykać. Była zaskoczona, ale i jednocześnie też szczęśliwa, że nie będzie sama. Po pewnym czasie, jak lepiej się poznali, postanowili, że wezmą ślub i z tego powodu byli bardzo szczęśliwi.

Mama Teresy była dumna z córki, że znalazła sobie tak inteligentnego i pracowitego mężczyznę. Po jakimś czasie postanowili mieć dziecko. Urodziła się im córka o imieniu Ilona. Ilona moja mama, była jedynaczką do 15 roku życia, aż nieoczekiwanie urodziła się Karolina. Moja mama opowiadała mi, że była to dla niej wielka niespodzianka. Przez tak długi czas nie miała rodzeństwa, więc nie spodziewała się, że zostanie kiedyś starszą siostrą. Moja mama uczyła się w Szkole Zawodowej im. Adama Mickiewicza w Wałbrzychu. Moja babcia była bardzo dumna ze swojej córki, że jest tak wspaniała i grzeczna. W czasie, kiedy moja mama się uczyła, musiała także opiekować się swoją siostrą, ponieważ ich mama (a moja babcia) pracowała i nie miały innej pomocy. Mama opowiedziała mi, że po pewnym czasie zapoznała w szkole przystojnego mężczyznę o imieniu Piotr i była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Mój pradziadek od strony taty, miał na imię Jan Borowiak. Urodził się 7 lipca 1909 roku. Chodził do szkoły w Luboszu, niewielkiej miejscowości koło Poznania. Z opowieści wiem, że kiedy dorósł, wstąpił do wojska i służył w nim długi czas, broniąc ojczyzny. Od roku 1939 do 1945, mój pradziadek brał udział w II wojnie światowej. Walczył pod Monte Cassino, pod dowództwem Generała Andersa. Był też w niewoli, w Związku Radzieckim przez 7 lat. Dopiero po tym czasie udało mu się powrócić do Polski. Pradziadek przyjechał do Wałbrzycha w 1951 roku i postanowił, że tu osiedli się na stałe. Pracował wtedy w koksowni Victoria, a w latach 60. poszedł na emeryturę. W Wałbrzychu mój pradziadek zapoznał swoją żonę Walentynę. Niestety nie wiem, gdzie dokładnie poznali się moi pradziadkowie i w jakich okolicznościach. Moja prababcia - Walentyna Borowiak, nie pracowała. Zajmowała się prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi. Była po prostu gospodynią domową. Wiem, że urodziła się 27 stycznia 1910 roku. Moja prababcia mieszkała w małej wiosce. Skończyła liceum ogólnokształcącego i niedługo po zakończeniu szkoły zapoznała swojego ukochanego, pierwszego chłopaka - Jana Borowiaka, mojego pradziadka. Spotykali się coraz częściej, aż po pewnym czasie, kiedy dorośli, postanowili wziąć ślub. Nie dowiedziałam niestety, gdzie i kiedy moi pradziadkowie się pobrali, ponieważ moi rodzice tego nie wiedzieli, a babcia o tym nie wspominała. Z opowiadań moich bliskich, wiem tyle, że byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Prababcia urodziła troje dzieci: Kazimierę (ur. 11 listopada 1933 roku), Józefa (ur. 6 marca 1935 roku) i Danutę. Moja babcia Danuta, urodziła się 13 marca 1952 roku. Chodziła do Szkoły Podstawowej nr 17 im. Marii Konopnickiej w Wałbrzychu na Sobięcinie. Po

skończeniu podstawówki, moja babcia poszła do szkoły w Szczawnie Zdroju, do Zespołu Szkół Ceramicznych. Po pewnym czasie poznała mojego dziadka Feliksa. Rodzice mojego dziadka, czyli moi pradziadkowie, to Władysław i Urszula. Pradziadek pochodził z Bitkowa, urodził się 28 października 1905 roku. Wiem tylko tyle, że pracował w rafinerii i wydobywał tam ropę naftową. Po pewnym czasie postanowił przyjechać do Wałbrzycha i w roku 1945 zaczął pracę w koksowni. Mój pradziadek pracował do 65 roku życia. Pradziadek zmarł 6 września 1996 roku. Moja prababcia urodziła się 2 października 1912 roku, a zmarła 17 listopada 2002 roku. Jej nazwisko panieńskie brzmiało Wyrostek. Wiem, że ukończyła szkołę podstawową, a potem poszła do zawodówki i uczyła się na kierunku krawiecko-szwalniczym. Moja prababcia mieszkała na Ukrainie w miejscowości Bitków, w której znajdowało się osiedle kopalniane. W 1945 moi pradziadkowie, wraz z wujem Adamem i Alfredem, wyjechali z Ukrainy do Polski. W latach 50, przyjechali do Wałbrzycha i zamieszkali tu na stałe. Babcia opowiadała mi, jak spotkała mojego dziadka. Babcia, jak każdego dnia, była w pracy, w porcelanie Krzysztof. Była sprzedawczynią i kasjerką, i nagle podszedł do niej młody mężczyzna, pocałował jej rękę i przedstawił się. Zaczął prawić mojej babci komplementy, co ją bardzo zaskoczyło i od tego wszystkiego babcia miał czerwone policzki. Długo rozmawiali, aż dziadek zaproponował jej romantyczną kolację. Babcia na początku nie była przekonana, czy to dobry pomysł, gdyż znali się niecały dzień. Dziadek strasznie nalegał, aż babcia w końcu się zgodziła. Na drugi dzień spotkali się w restauracji. Babcia pamięta nawet jak była tego dnia ubrana: miała niebieską sukienkę do kolan i eleganckie półbuty. Włosy miała rozpuszczone, a na szyi miała piękne, czerwone korale. Jej oczy promieniały radością i zachwytem. Babcia powiedziała mi, że dziadek też dobrze się prezentował: był ubrany w szary garnitur, na ręce błyszczał mu sygnet, a włosy miał perfekcyjnie zaczesane na jeden bok. Dziadek był zachwycony babcią, a ona nim. Siedzieli do późnej godziny, pijąc czerwone wino. Po kolacji dziadek odprowadził ją do domu. Po pewnym czasie moi dziadkowie wzięli ślub. Tata nie powiedział mi, kiedy i gdzie odbyła się ceremonia. Jedyne co wiem, że byli oni ze sobą bardzo szczęśliwi, gdyż byli zakochani w sobie,,po same uszy. Po pewnym czasie urodziło im się ośmioro dzieci: Agnieszka, Piotr, Tadeusz, Anna, Bogdan, Katarzyna, Dorota i Barbara, która niestety zmarła wieku 4 lat. Mój tata uczęszczał do Zespołu Szkół Mechanicznych na ulicy Ogrodowej. Był on w klasie o kierunku budowlanym zawód murarz. Po skończeniu szkoły, tata pracował na budowie, niedaleko miasta, a mama w tym czasie chodziła na praktyki i zajmowała się zwierzętami. Moi rodzice dość długo się spotykali, zanim postanowili związać się na stałe. Ze zdjęć i

opowieści mojej mamy, wiem, że w dniu ślubu była ona ubrana w długą, prześliczną białą suknię. Po ślubie, była wspaniała zabawa. Wesele trwało do samego rana i wiem z opowieści rodziców, że wszyscy goście bardzo dobrze się bawili i długo świętowali. Po ślubie, moi rodzice zamieszkali w kamienicy przy ulicy 1 Maja 198. Kamienica, w której mieszkali, nie była prawie w ogóle remontowana. To stara, przedwojenna kamienica. Ma tylko dwa piętra i bardzo dziwny kolor elewacji - nie umiem go opisać. Ten kolor jest dla mnie zbyt nieokreślony, choć dobrze go pamiętam. Wygląda jak kolor lekko brązowo, połączony z purpurowym. Ja przyszłam na świat 1 listopada 2000 roku, w Wałbrzychu. Oglądając moje zdjęcia zauważyłam, że kiedy byłam małym bobaskiem, spędzałam bardzo dużo czasu z moimi rodzicami w mieszkaniu u babci od strony taty. Mam zdjęcia, na których widać, jak moi rodzice, wraz z moją babcią i ciocią, kąpali mnie, karmili i ubierali. Bardzo dobrze pamiętam mieszkanie mojej babci, ponieważ spędziłam w nim wiele momentów mojego dzieciństwa. Razem z moimi braćmi przyjeżdżaliśmy do babci, żeby ją odwiedzić. Bawiłam się tam bardzo często z moim kuzynem Dawidem - był on trochę młodszy ode mnie. Można by powiedzieć, że spędzanie czasu u mojej babci było wspaniałe, ale po pewnym czasie przestaliśmy się tak bardzo często widywać z babcią i całą rodziną, ponieważ nie mieliśmy już tyle wolnego czasu. Moja mama i mój tata pracowali, a my chodziliśmy już do zerówki. Mama i tata zajmowali się i domem, i nami. Pamiętam dobrze, że mama mi pomagała w lekcjach, chociaż robiłyśmy to popołudniami, jak mama wróciła z pracy i wiedziałam, że mama była bardzo zmęczona. Byłam zaskoczona, że mama ma tyle jeszcze siły, żeby mi pomóc. Kiedy moi rodzice widzieli, że odrobiliśmy lekcje, ale nie było jeszcze zbyt późno, wychodziliśmy na dwór. Na podwórku bawiliśmy się w ganianego, w chowanego, w baby jaga patrzy i inne zabawy, które bardzo dobrze pamiętam i bardzo miło wspominam. Po pewnym czasie urodził się mój brat Mateusz 19 Stycznia 2002 roku. Mieszkaliśmy wtedy na ulicy 11 go Listopada. Mieszkanie miało jeden duży pokój i kuchnię, i nie było tam nic szczególnego, o czym mogłabym napisać. Zostałam ochrzczona dnia 15 kwietnia 2000 roku w kościele św. Józefa Oblubieńca. W tym kościele został ochrzczony również mój brat Mateusz. Po pewnym czasie urodził się mój najmłodszy brat - Wiktor. Był on ochrzczony w kościele na ulicy 11 Listopada. Ponieważ przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania na ulicy 11- listopada 174. Mama zapisała mnie i moich braci do Szkoły Podstawowej nr 23 im. Wojsk Ochrony Pogranicza na Nowym Mieście. Uczęszczałam do tej szkoły do 5 klasy. Później przeprowadziliśmy się z powrotem na Sobiecin, na ulicę 1 Maja 156. Wtedy mama

zapisała mnie i moich braci do Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej przy ul. 1 Maja 105. Gdy skończyłam klasę 6 to poszłam do Publicznego Gimnazjum nr 4. I do tej pory uczę się w tym gimnazjum, w klasie 2a.