3. SKĄD BIERZE SIĘ ZŁOŚĆ? Była już 8.15, a Jessica ciągle nie mogła znaleźć swojego drugiego buta. Samochód czekał na podjeździe, a Paweł, ojciec Jessiki, coraz bardziej się niecierpliwił, wyobrażając sobie korek, który z każdą minutą rośnie na moście. Poprosił córkę, żeby szybko pobiegła do łazienki umyć zęby, a sam zajął się poszukiwaniem buta. Sprawdził pod łóżkami, w szafie, w końcu znalazł go za drzwiami sypialni. Kiedy wrócił do salonu, zastał Jessikę oglądającą film rysunkowy w telewizji. Zębów jeszcze nie umyła. Tego już było za wiele! Paweł z trzaskiem wyłączył telewizję i wrzasnął:,,masz minutę na umycie zębów i założenie kurtki albo dostaniesz klapsa! Czy to jasne?!. Maria wynosiła zakupy z samochodu, ucinając sobie zwykłą pogawędkę z sąsiadką, jednocześnie miała oko na swojego czteroletniego syna Eddie ego, który bawił się obok z kotem. Nagle usłyszała klakson, szybko się odwróciła i zdążyła jeszcze zobaczyć, jak Eddie ciska kamieniem w samochód. Rzuciła na ziemię torby, które miała w ręku, 36
i doskoczyła do niego. Chwyciła go mocno za ramiona, przerażona i zawstydzona zarazem, potrząsnęła nim kilka razy i krzyknęła:,,mogłeś spowodować wypadek! Nigdy, ale to nigdy więcej tego nie rób!. Godzina 5.30 po południu. Jest bardzo gorąco, a Linda z dwójką głodnych dzieci wraca z zakupów do domu. Niestety, sznur samochodów ledwie porusza się do przodu, a Darek i Tania na tylnym siedzeniu coraz bardziej się niecierpliwią. Linda próbuje zapobiec nadchodzącej awanturze, nucąc piosenkę z radia. Zagaja też rozmowę na temat kolacji: co dzieci chciałyby zjeść, kiedy znajdą się w domu? Ale jest już za późno. Dzieci są coraz bardziej niespokojne, krzyczą, Darek uderza Tanię, a jej krzyk wypełnia samochód. Zanim Linda zdąży pomyśleć, naciska na hamulec i krzyczy:,,jeśli jeszcze raz usłyszę choć jeden głos z tyłu, pójdziecie spać bez kolacji!. Jeśli jesteś rodzicem, z pewnością miałeś w swoim życiu podobne doświadczenia. Dzieci codziennie wystawiają rodzicielską cierpliwość na ciężką próbę i testują granice wytrzymałości rodziców. Gdybyśmy jednak zapytali Pawła, Marię i Lindę, co ich tak zdenerwowało, otrzymalibyśmy trzy różne odpowiedzi. Paweł powiedziałby o rosnącej niecierpliwości z powodu opóźniającego się wyjazdu, Maria o strachu i zawstydzeniu spowodowanych zachowaniem syna, a Linda o zmęczeniu pod koniec dłu- 37
giego dnia. Jednak mimo tych oczywistych różnic, ich doświadczenie jest pod pewnym względem podobne. W tym rozdziale poznasz podstawowe elementy składowe każdej sytuacji związanej z wybuchem złości. Nasz dwustopniowy opis złości przedstawia nie tylko jej przyczyny, ale i ważną rolę złości w redukcji stresu. Znajdzie się w nim miejsce także dla tak zwanych myśli-zapalników, które są bezpośrednią przyczyną wybuchów złości. Będziemy je analizować na przykładzie Pawła, Marii i Lindy, a potem sami będziecie mieli okazję określić swoje myśli-zapalniki, gdy nauczycie się radzić sobie z codziennym stresem rodzicielstwa. Dwustopniowy opis złości Czasami przeraża mnie moja własna złość. Zdarza się, że mówię wtedy rzeczy, których nie myślę, i robię coś, czego się potem strasznie wstydzę. Matka trzylatka i sześciolatka Najbardziej frustruje mnie, kiedy czuję rosnącą we mnie złość i wiem, że za chwilę wybuchnę, ale nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Ojciec ośmioletniego chłopca 38
Złość jest dla wszystkich trudna. Rodzice, którzy twierdzą, że nigdy nie stracili kontroli nad sobą z powodu złości, prawdopodobnie sami siebie oszukują. Złość to silne uczucie i równie trudno je zrozumieć, jak kontrolować. Ale pierwszym krokiem do zapanowania nad nią jest zrozumienie, skąd się bierze i jak przebiega. Dwie rzeczy zawsze poprzedzają wybuch złości: stres i myśl-zapalnik. Ani jedno, ani drugie w pojedynkę nie jest w stanie jej wywołać. Stres to ładunek wybuchowy, a myśl to zapalnik. Potrzeba obu, by spowodować wybuch. Przypomnijmy sobie Pawła, który wszedł w konfrontację z córką, próbując rano wyjść z domu o czasie. Na jego przykładzie możemy zobaczyć, jak skumulowany stres i myśl-zapalnik powodują wybuch złości. Jednak żeby w pełni pojąć złożoność jego sytuacji, musimy wziąć pod uwagę cały stres związany z rodzicielstwem Pawła. Zanim został ojcem, praca i życie zawodowe były dla niego zawsze absolutnym priorytetem. Szczycił się tym, że wkładał w nie dużo więcej energii i zapału niż inni, i często pracował po godzinach, jeśli było to potrzebne. Narodziny córki i nowa rola rodzica były równoznaczne z wielkimi zmianami w priorytetach życiowych i akceptacją pewnych ograniczeń dotyczących pracy zawodowej. Paweł coraz częściej pojawiał się w pracy spóźniony i wydawało mu się, że wyczuwa rosnące zniecierpliwienie u szefa. Tego konkretnego 39
ranka specjalnie wstał wcześniej niż zwykle, żeby wyjechać z domu o czasie i nie spóźnić się do pracy. Jego frustracja osiągnęła punkt kulminacyjny, kiedy uświadomił sobie, że znowu wyjedzie za późno i znowu będzie musiał tłumaczyć się przed szefem. Jednak chociaż skumulowany stres grał olbrzymią rolę w wybuchu złości Pawła, to sam nie byłby w stanie go spowodować. Mógłby najwyżej sprawić, że Paweł czułby się sfrustrowany lub zaniepokojony, ale nie wściekły. Do wywołania wybuchu złości trzeba było jeszcze kilku myśli-zapalników, które krok po kroku przepchnęły go przez granicę między napięciem i zmartwieniem a złością. Żeby przyspieszyć wyjście z domu, Paweł spróbował podzielić zadania między siebie i Jessikę: on znajdzie jej but, a ona umyje zęby i najwyżej za pięć minut będą już w drodze. Ale kiedy wszedł do salonu z butem w ręce i zastał córkę oglądającą telewizję, jego pierwszą myślą było:,,ona najwyraźniej mnie ignoruje. A potem:,,powinna oduczyć się wreszcie robienia wszystkiego na ostatnią chwilę!. Te dwie myśli zamieniły wtedy napięcie i frustrację w wybuch złości. Z hukiem wyłączył telewizor i zmusił córkę do pospiesznego wyjścia z domu, uciekając się do krzyku oraz groźby. 40