Dwa światy, dwoje ludzi. Taką historię może napisać tylko życie [FOTO] Są młodzi, piękni duchem i urodą, na dodatek mają mnóstwo twórczych pomysłów i jeszcze więcej planów na przyszłość. Kasia i Marek jak dwie połówki pomarańczy albo kto woli jabłka. Ona ma swoją pracownię na dole, on na górze. I obydwoje tworzą małe, większe i całkiem duże cuda. W pracowniach, chociaż są dwie i to bardzo różne, panuje atmosfera domowego ciepła. Ich wspólna historia zaczęła się jeszcze w liceum, piętnaście lat temu. Ale parą jesteśmy dopiero od kilku lat mówią praktycznie w tym samym czasie. Rozumieją się bez słów, na spojrzenie i gest. Widok ich siedzących koło siebie, wzrusza. Są piękną parą Katarzyna Ciecierska i Marek Siedlecki. Dodatkowo przy ulicy Królewieckiej 23 dokonali rzeczy niebywałej dwa odrębne światy połączyli w jeden, który tworzy artystyczną całość. Kasia Przekraczając próg pracowni, ma się wrażenie wkroczenia w świat pełen radości, młodości i wesela. Wkoło mnóstwo ślubnych gadżetów. Polka Studio zajmuje się głównie poligrafią ślubną ale także kompleksową aranżacją wesel tłumaczy o wystroju Kasia. Tworzę od początku do końca całą usługę poligraficzną wesela czyli zaproszenia i całą oprawę poligraficzną ślubu. W tym podziękowania dla gości, jakieś drzewka wpisów, winietki, zawieszki i jakby całe aranżacje. Moja siostra również zajmuje się branżą ślubną robi dekoracje kwiatowe, bukiety opowiada o sobie. A ja maluję laleczki na prezenty ślubne wtóruje jej Marek. Polka Studio istnieje na rynku od pięciu lat i powstała dzięki
dotacji unijnej, o którą Kasia się wystarała. Swoje małe dzieła sztuki wysyła do klientów, których ma praktycznie w całej Europie. Francja, Belgia, Niemcy czy Holandia ale nasze produkty lokalnie też sprzedajemy podkreśla. Aranżacje i poligraficzne rzeczy Kasia projektuje sama. Czy jest artystką? Młoda kobieta broni się przed tym słowem. Raczej nie, po prostu staram się aby to co wychodzi z mojego studio miało walor estetyczny. Zwracam uwagę na to, aby te produkty były graficznie ciekawe, oryginalne i nietypowe. Staram się, aby nie były tworzone według jakichś tam szablonów, które są ogólnie dostępne uśmiecha się skromnie. Staram się, abyśmy byli innowacyjni i poligraficznie ciekawi zdradza tajniki swojej twórczości. Dalej dowiaduję się, że projekt graficzny w tym wszystkim jest najważniejszy. Do pracowni często przychodzą osoby, które mają swoje indywidualne pomysły, chcą coś poprzez oprawę graficzną opowiedzieć o sobie. Dla takich par Kasia projektuje indywidualne komplety. Słucha swoich klientów z uwagą, doradza, a potem dla nich tworzy. Młodzi ludzie teraz zwracają uwagę na to aby ich ślub był oryginalny, ciekawy, trochę inny, żeby to nie było szablonowe tylko aby poligrafia coś tam przedstawiała i była również pamiątką zauważa. Zdaniem Kasi, przyjęcia nie są już takie wielkie, ale za to coraz ładniejsze. Skąd pomysł akurat na coś takiego? Chciała stworzyć coś, co połączy zamiłowanie do projektowania i wydanie na rynek czegoś co sprosta oczekiwaniom młodych ludzi. I absolwentce Wydziału Sztuk Pięknych, która jest płocczanką, z dużym sukcesem udało się wprowadzić swój pomysł w życie. Marek Marek z kolei ma duszę poety. Krótka rozmowa wystarcza aby dojrzeć w nim romantyka. Takiego, który wierzy w dobroć ludzi i świata. Wyruszając w swoją podróż życia, miał przy sobie parę złotych i chęć udowodnienia sobie i innym, że świat nie jest zły, a tym bardziej ludzie. Udało się? Tak, z całą pewnością tak. Głównie po świecie podróżowałem autostopem.
Mnóstwo ludzi mi pomogło. Aby zarobić na dalszą podróż, pracowałem w różnych zawodach praktycznie w każdym kraju. Zarabiałem parę groszy i znowu gdzieś jechałem, aby zobaczyć świat opowiada z błyskiem w oku. O Marku można śmiało powiedzieć, że jest podróżnikiem. Podczas swojej podróży odwiedził pięć kontynentów, poznał kulturę pięćdziesiąt państw, dokonał tego w ciągu pięciuset dni. Poznał setki ludzi. Dobrych ludzi, którzy mi bardzo pomogli podkreśla. Mówi się, że mężczyzna powinien zbudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo. ja tego nie zrobiłem śmieje się. Ale zamiast tego z dnia na dzień rzucił pracę i zaczął spełniać swoje szalone marzenie. Wyruszył w samotną podróż dookoła świata. Dość dryfowania na oceanie życia, czas zacząć wiosłować w kierunku, który sam wybiorę napisał o sobie na swoim blogu, gdzie można przeczytać pamiętnik z jego podróży. Największe wrażenie zrobiła na nim Islandia. Uważa, że to najpiękniejszy i najbardziej niedoceniany kraj na świecie. Tam po prostu jest pięknie zamyka opowieść w krótkim zdaniu, chociaż jest raczej gadułą. Najdziwniejszy zawód, z którym przyszło mu się zmierzyć podczas podróży? Chwilę pomyślał, zaśmiał się. To jak sprzedawałem pączki na plaży w Meksyku, nie znając nawet jednego słowa w ich języku śmieje się głośno. Chodziłem z tą tacą, dźwigając ją na ręku i darłem się ile miałem sił w płucach po polsku na tej plaży. A najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że najwięcej tych pączków sprzedałem dziwi się do dziś. Marek też jest płocczaninem. Absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego. Swoją pracownię Deski i Kreski ma nad Kasiną Polką Studio. Tam ożywia nawet najtwardsze kawałki drzewa. Daje im nowe, lepsze życie. Ze starej skrzynki, którą ktoś by pewnie spalił on tworzy nocny stolik. Ze zrujnowanej futryny od drzwi wyczarowuje lampki. Mają taki niepowtarzalny ciepły klimat i na dodatek kryją w sobie historię mówi cały rozpromieniony. Pokazuje mi jeszcze co wymyślił a to regał z
metalowych rurek, a to stolik zszyty metalowym drutem. Ten blat pękał, a ma takie piękne słoje, wymyśliłem że aby się trzymało to razem trzeba to jakoś połączyć. I takie to nici z drutu zrobiłem, zeszlifowałem aby zrównać z blatem i jest coś wyjątkowego uśmiecha się, patrząc z czułością na swoje dzieło. Wspólny świat Wybrali się też razem w podróż do Indii. Byliśmy prawie pół roku i była to moja najpiękniejsza przygoda wspomina Kasia. Teraz z Markiem pracują razem. Jestem na górze, Kasia jest na dole. Zdarza nam się jeść tu razem posiłki i to jest bardzo miłe. Co ważne, to w sumie rodzinna firma, bo siostra Kasi bardzo angażuje się w to co robimy. Dużą satysfakcję przynosi to, że się pracuje na własny rachunek i zarządza się swoim czasem tłumaczy z kolei Marek. Płock wydaje się dobrym miastem do rozpoczynania własnej działalności. Klient ślubny jest bardzo miły, a mieszkańcy Płocka są bardzo otwarci. Jest stosunkowo łatwo przemieszczać się po mieście, więc cała logistyka prowadzenia firmy nie jest taka uciążliwa dodaje Kasia. Marek do Kasi poligraficznych dzieł dołącza weselne ludziki pannę młodą i pana młodego, wyrzeźbionych z drewna. Często ktoś kupuje na prezent dla młodej pary. Jak je maluję staram się, aby moje drewniane figurki były podobne do tych młodych, którzy biorą ślub uśmiecha się, patrząc na kilka wyrzeźbionych ludzików
Fot. Archiwum prywatne Marka i Kasi oraz Lena Rowicka. Gdyby nie sztuka życie byłoby nie do zniesienia [FOTO] Po wakacyjnej przerwie wracamy do Płockiej Galerii Sztuki. Tam czeka na nas niesamowicie elektryzująca wystawa malarstwa Rafała Ereta, której wernisaż odbył się w piątkowy wieczór.
Świat zjawisk i rzeczy prezentowany w obrazach Ereta oscyluje wokół tradycyjnej klasyfikacji tematów malarskich są tu więc portrety, pejzaże, sceny rodzajowe, przefiltrowane przez wyobraźnię artysty i osobiste odczuwanie świata. Eret zadowala się tym, co dla spieszącego się oka jest niezauważalne. W swoim malarstwie pochyla się nad tym, co zwykłe, codzienne, ale i podejmuje próbę zrozumienia ludzkiej kondycji, tajemnicy istnienia. Jego obrazy to zamknięte i samowystarczalne układy, przepełnione ciszą, skupieniem i melancholią. Raz zobaczone pozostają na trwałe w pamięci przedstawiła artystę dyrektorka Płockiej Galerii Sztuki Alicja Wasilewska, podczas pierwszego w tym sezonie wernisażu. Przybliżyć postać Ereta pomógł kurator wystawy Piotr Zieliński, założyciel Galerii Sztuki Współczesnej Wirydarz w Lublinie, która już od czterech lat promuje twórczość tego artysty. Gdyby nie sztuka życie byłoby nie do zniesienia zauważył na początek Zieliński, po czym zwrócił się do płocczan, którzy przybyli na uroczysty wernisaż z udziałem artysty. Płocka Galeria Sztuki jest niezwykła. Macie tu możliwość obcować z wieloma wspaniałymi artystami i ich dziełami. Jednym z nich jest Rafał Eret niezwykle tajemniczy i oryginalny. Eret nikogo nie udaje. Jest malarzem niesamowicie skromnym oraz pracowitym. Wiele się wydarzyło w moim życiu. Doznałem wielu wrażeń, z którymi rozmawiam. Te obrazy są właśnie takim dialogiem z nimi. Pewnie nie tworzą spójnej ścieżki, a już na pewno nie wiadomo dokąd ona prowadzi z takimi niedopowiedzeniami zostawił widzów malarz, zachęcając do kontemplacji nad swoimi pracami. Płocka prezentacja twórczości malarza zawiera ponad 100 obrazów, które powstały w latach 2001 2016, czyli najważniejszym okresie twórczości artysty. Gorąco zachęcamy do wizyty w Płockiej Galerii Sztuki. Wystawę malarstwa Rafała
Ereta można oglądać do 2 października. Autor: Joanna Tybura Fot. Joanna Tybura
Zabawa w kolorze orange [FOTO] Wata cukrowa, malowanie buziek, trampolina czy gra na konsoli to tylko kilka atrakcji, z których przy przedszkolu na ulicy Czwartaków mogły, przez dwa dni, korzystać dzieci do woli zupełnie za darmo. A wszystko za sprawą Orange. Tak, tak nie ma tu pomyłki. Orange Polska, dystrykt Płock wpadło na pomysł aby trochę inaczej reklamować swoje nowe produkty, a w tym najszybszy Internet, który światłowodem dotrze do nowo powstałych bloków na osiedlu Podolszyce. W czwartek, 1 września, na ulicy Czwartaków, przed przedszkolem Jaś i Małgosia stanął swoisty orangetruck, wokół którego rozstawiono mnóstwo atrakcji dla dzieci. Tak tu super. Wczoraj też byliśmy z bratem żeby sobie zjeść watę cukrową tłumaczyła nam rozweselona mała dziewczynka. A ja proszę pani to cały czas skaczę na trampolinie i mama zdjęcie mi zrobiła z takim dużym panem, co miał zabawkę na głowie mówił nam z kolei Adaś. [ Zapewne miał na myśli maskotki Orange, które znamy z telewizyjnych reklam przyp. red.]. I faktycznie za chwilę naszym oczom ukazał się widok dwóch młodych mężczyzn, którzy na głowie mieli maskotki, kojarzone z tą siecią komórkową czyli serce i rozum. Dzieciaki podbiegały do nich, a rodzice czy dziadkowie robili swoim pociechom zdjęcia. Wpadliśmy na pomysł takiego mini pikniku, aby trochę rozreklamować nasz produkt, ale głównie chodziło o dobrą zabawę dla dzieci. Wczoraj było rozpoczęcie roku szkolnego, dziś zaczyna się weekend. Pomyśleliśmy, że uatrakcyjni to
dzieciakom powrót do przedszkola czy szkoły tłumaczył nam Łukasz Pikała, menadżer dystryktu płockiego Orange. Jest jeszcze konkurs rysunkowy i mamy dla dzieci ekstra prezenty dodawał. Czy prezenty dla dzieci noszą na sobie markę firmy? Nie, nie. To ma być dla nich rozrywka i dobra zabawa mówił Pikała. I na dowód wyjął z jednej z kolorowych toreb kilka przyborów szkolnych, maskotkę jakiegoś misia, kredki i farby. Do tej pory zebraliśmy ponad trzydzieści rysunków dzieci, które przyniosły prace konkursowe. Pod koniec dnia rozdamy nagrody wtrąciła do rozmowy młoda dziewczyna, która rozdawała maluchom balony. Robimy takie akcje dość często, bo dzieciaki są zadowolone, a jak przyjdą rodzice czy opiekunowie dzieci i chcą się dowiedzieć czegoś o naszych produktach, to chętnie udzielimy informacji na miejscu. Wczoraj dzieci było trochę mniej ale dziś jest dużo większe zainteresowanie naszą akcją mówił nam z uśmiechem na ustach menadżer. W tym miejscu należy powiedzieć tylko jedno. Można? Można! prowadzić kampanię reklamową rodem z europejskich ulic.
Fot.Mateusz Lenkiewicz Skromniej niż zazwyczaj strażnicy miejscy obchodzili
swoje święto [FOTO] Był płocki hejnał i minuta ciszy, którą goście i strażnicy miejscy uczcili pamięć zmarłego Dariusza Ciarkowskiego, byłego zastępcę prezydenta Płocka. A potem, jak na święto przystało, były podziękowania, awanse i nagrody. Mowa o obchodach święta Straży Miejskiej, które odbyły się w piątek, 2 września. Na placu przed siedzibą płockich strażników miejskich przy ulicy Otolińskiej zebrali się przedstawiciele służby mundurowych, dyrektorzy instytucji, szefowie jednostek budżetowych oraz władze szkół wyższych z naszego terenu ci wszyscy, którzy na co dzień współpracują ze Strażą Miejską. Uroczystość rozpoczęła się od odegrania płockiego hejnału. Potem zgromadzeni na placu uczcili minutą ciszy zmarłego Dariusza Ciarkowskiego, byłego zastępcę Płocka. Następnie prowadząca uroczystość Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej oddała głos komendantowi Andrzejowi Wochowskiemu. Jesteśmy po to aby strzec porządku publicznego. Tak jest w przypadku naszej jednostki, która na stałe wpisała się w krajobraz naszego miasta. Trudno jest sobie dziś wyobrazić miasto bez strażników miejskich mówił komendant. W swoim przemówieniu zadeklarował także dalszą pracę, pełną poświęcenia, na rzecz mieszkańców miasta. Wspomniał także o szeroko zakrojonych działaniach prewencyjnych, które strażnicy prowadzą wśród mieszkańców Płocka. Na koniec dziękował funkcjonariuszom za codzienną służbę i ochronę bezpieczeństwa płocczan. Szczególnie dziękuję miejskiej jednostce Policji, z którą na co dzień współpracujemy dodawał. Skromniej, niż zazwyczaj, było podczas tegorocznego święta jeśli chodzi o awanse i nagrody. Na stopnie wyższe awans
otrzymało czterech strażników, a siedmioro funkcjonariuszy otrzymało Nagrodę Prezydenta Płocka. W tym roku jest dużo skromniej, ale w przyszłym roku będziemy odchodzili 25 lecie powołania Straży Miejskiej w Płocku i na pewno uroczystość będzie bogatsza podkreślił na koniec swojego przemówienia komendant Wochowski. Już tradycją podczas obchodów staje się fakt, że wszystkie panie pracujące w Straży Miejskiej otrzymują kwiaty z rąk szefa. Tym razem nie było inaczej.
Fot. Mateusz Lenkiewicz Nie żyje Dariusz Ciarkowski były wiceprezydent Płocka Zmarł Dariusz Ciarkowski, były zastępca prezydenta Płocka i były burmistrz Drobina. Miał 59 lat. W piątek rano dostaliśmy smutną informację o śmierci byłego wiceprezydenta Płocka napisał Portal Płock. Dariusz Ciarkowski był zastępcą prezydenta ds. komunalnych rekomendowanym przez koalicjanta prezydenta Andrzeja Nowakowskiego od grudnia 2014 r. do września 2015. Rok temu na tym stanowisku zastąpił go Piotr Dyśkiewicz. Z kolei Dariusz Ciarkowski został wiceprezesem ZUOK Kobierniki, ale od dawna
ze względu na przewlekłą chorobę pozostawał na zwolnieniu lekarskim. Niestety, nie udało mu się wygrać z chorobą czytamy w informacji. Pan Dariusz był człowiekiem niezwykle pogodnym. Zawsze uśmiechnięty i otwarty na rozmowy. Jedną z pasji byłego wiceprezydenta były motocykle. Na swoim jednośladzie przemierzył Europę. Redakcja Dziennika Płockiego składa Rodzinie i Bliskim Zmarłego najgłębsze wyrazy współczucia. Najbardziej kolorowy festiwal odbędzie się Płocku Nie da się ukryć, że wielkimi krokami nadchodzi schyłek lata. Nie dajmy się jednak dogonić jesiennej szarej rzeczywistości. Już w najbliższą sobotę do Płocka zawita Holi Festival Poland, a jego kolorowe szaleństwo będzie można wspominać ponurymi zimowymi wieczorami przez długi czas. Holi Festival Poland to polska edycja jednego z najradośniejszych letnich wydarzeń, o jakich można było usłyszeć w ostatnich sezonach. Impreza przywędrowała do nas z Indii, gdzie jest uznawana za święto radości. W Polsce i Europie bardzo pozytywnie przyjęła się szczególnie wśród młodych ludzi, którym ogromną frajdę sprawia malowanie się nawzajem proszkami o wszystkich kolorach tęczy. Proszki są w pełni nieszkodliwe dla człowieka, zmywalne z ciała, włosów i ubrań. W ich skład wchodzą głównie barwniki spożywcze. Za każdym razem jestem absolutnie zaskoczony przebiegiem tego wydarzenia. To niesamowite obserwować jak zwyczajne ulice
i opanowani ludzie nagle dają się ponieść kolorowemu szaleństwu. Sądzę, że każdemu potrzebna jest od czasu do czasu chwila prawdziwego karnawału, jakim jest właśnie Holi Festiwal i to w Polsce mówi organizator polskiej edycji imprezy. Co właściwie czeka na uczestników i zainteresowanych już w najbliższą sobotę w Płocku? Holi Festival Poland to darmowa, plenerowa impreza muzyczna, na którą zaproszeni mogą czuć się wszyscy: starsi i młodsi, całe rodziny z dziećmi, uczniowie i studenci. Podczas wydarzenia, co 30 minut od godziny 14:00 do 20:00 na sygnał DJa wszyscy obrzucają się proszkami w kolorach tęczy. Proszki będzie można nabyć na terenie imprezy w wyznaczonych do tego punktach. Tym razem impreza będzie odbywała się na terenie Wake Parku przy ulicy Parowej. Wszystkie prognozy wskazują, że w sobotę znowu zawita lato w pełnej krasie, zatem pewne jest jedno, że zapowiada się super zabawa. Wstęp na imprezę jest bezpłatny. Fot. Materiały prasowe organizatora.
Ostatni zasiłek z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dla kogo i ile? Ubezpieczenia rentowe w sposób oczywisty kojarzone są z rentą z tytułu niezdolności do pracy. Nie każdy wie, że służą one także wypłacie zasiłków pogrzebowych. Tylko w lipcu na terenie działania Oddziału ZUS w Płocku (północna część Mazowsza) wypłacono 587 zasiłków pogrzebowych na łączną kwotę ponad 2 mln 350 tys. zł. Zasiłek pogrzebowy wypłacany bliskiej rodzinie zmarłego wynosi dokładnie 4 tys. zł. Przysługuje on w razie śmierci ubezpieczonego, emeryta lub rencisty bądź członków jego rodziny. W pewnych okolicznościach świadczenie przysługuje nawet po ustaniu ubezpieczenia, ale tylko, jeśli śmierć nastąpiła w okresie pobierania zasiłku chorobowego lub macierzyńskiego albo świadczenia rehabilitacyjnego. Co więcej zostanie on wypłacony nawet za osoby, które w dniu śmierci nie miały ustalonego prawa do emerytury lub renty, lecz spełniały warunki do jej uzyskania i pobierania. Należy przy tym pamiętać, że ZUS przekaże go temu członkowi rodziny, który pokrył koszty pogrzebu. Poza rodziną Nie zawsze jednak koszty pogrzebu opłaca najbliższa rodzina. Jest wiele samotnych osób, których życie dobiega końca w różnego rodzaju domach pomocy społecznej lub znajdują się pod bezpośrednią opieką lokalnych władz, troskliwych sąsiadów lub np. organizacji kościelnych. Jeżeli zmarły wypełnia ustawowe wymagania to im również, pod warunkiem pokrycia kosztów pogrzebu, ZUS wypłaci zasiłek pogrzebowy. Jego wysokość może być jednak różna, ponieważ w tym przypadku ZUS zwraca wyłącznie udokumentowane koszty pogrzebu. Zasiłek nie może wtedy przekroczyć kwoty 4 tys. zł.
Formalności w ZUS Aby ZUS wypłacił świadczenie należy udać się do Sali Obsługi Klientów z dowodem tożsamości, skróconym odpisem aktu zgonu oraz oryginałami rachunków poniesionych kosztów pogrzebu. Jeżeli zmarły był członkiem naszej rodziny to należy dostarczyć także dokumenty potwierdzające pokrewieństwo. W Zakładzie należy również złożyć wniosek o wypłatę zasiłku pogrzebowego (ZUS Z-12). Pracownicy Sali Obsługi Klientów udzielą wtedy także wszelkiej pomocy w wypełnieniu formularza oraz odpowiedzą na wszystkie pytania. Statystyki Płocki oddział ZUS wypłacił w I półroczu 2016 r. 3410 zasiłków pogrzebowych na łączną kwotę ponad 13 mln 640 tys. zł. W tym samym okresie liczba wypłat osiągnęła w województwie mazowieckim 42 tys., a w skali całego kraju niemal 331 tys. przekazanych zasiłków pogrzebowych. Info.Piotr Olewiński regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego Fot. ZUS oraz gazetaprawna.pl Jak Orlen zakpił z mieszkańców Płocka? Żenada. Śmiech na sali. Kpina z płocczan. Paliwo w Płocku drogie bo świeże. Frajerze, płacz i płać! Promocja jak się patrzy-ubaw po pachy! Brak słów na ten dziadowski Orlen! Zatruwa nas na miejscu i w dodatku nagradza płaceniem za paliwo. Po rabacie litr paliwa w Płocku i tak będzie droższy, niż ten bez rabatu w okolicach.
Tak oto płocczanie zareagowali na najnowszą kampanię PKN Orlen, którą dumnie nazwano Lubię Płock. Mieszkańcy naszego miasta na pewno nie tylko lubią Płock, ale kochają to miasto. Natomiast pomysłodawca akcji, która ma obniżyć cenę paliwa na stacjach Orlenu, które znajdują się w granicach miasta, musi tego miasta bardzo nie lubić. A na dodatek ma za nic mieszkańców tego miasta. Pamiętacie wybory w 2015 roku? Chyba nie było kandydata partii rządzącej, który nie obiecywałby, że po wygranych wyborach Orlen wróci do Płocka, a wtedy nasze miasto zamieni się w rzekę miodem i mlekiem płynącym. Po wyborach będzie płocki prezes, będzie taniej bo tak być powinno. Pierwsza dobra zmiana przyszła do samego prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, kiedy to usłyszał w swoim gabinecie, że pewne rzeczy nie mieszczą się w strategii spółki i finansowania wielu inwestycji nie będzie. Rezultat był taki, że po objęciu funkcji prezesa w Orlenie płocczanina, miasto otrzymało dużo mniej pieniędzy na inwestycje, niż to bywało dotychczas. Pozostały do finansowania przez kombinat śliwki robaczywki jak nazwał to kilka miesięcy temu prezydent Płocka. I był to na pewno duży cios dla Płocka. Jednak żyć trzeba dalej, unieść głowę, udawać, że nic się nie stało. Pomimo braku tych pieniędzy, to miasto daje sobie radę i nie spada w ratingach. Kolejny cios od strony kombinatu przyszedł kilka dni temu w postaci pilotażowego testu nowego w branży formatu promocyjnego. Według pomysłodawców akcji promocja ma wyglądać tak, że przez kilka miesięcy płocczanie i goście przejeżdżający przez miasto, posiadający kartę Vitay, zatankują w Płocku paliwo w promocyjnej cenie czyli o 10 gr, słownie dziesięć groszy taniej za litr paliwa. Do promocji dołożono kilka warunków po pierwsze będzie to możliwe tylko od poniedziałku do środy i to w godzinach od 18:00 do 22:00. Po drugie, kierowca maksymalnie może zatankować do 30 litrów paliwa. I w końcu po trzecie w żadnym wypadku nie można łączyć tej promocji z innymi rabatami.
Tak teraz kpi się z płocczan, którzy 24 godziny na dobę są skutecznie podtruwani parą wodną z orlenowskich kominów? Dowody w postaci statystyk lekarskich są niepodważalne. Płock to miasto wiodące prym w umieralności na raka płuca o czym pisaliśmy nie raz. Drogi pomysłodawco super promocji nie pluj w twarz mieszkańcom Płocka! Bardziej ośmieszyć się, w smutnym tego słowa znaczeniu, nie można było! Na co żywo zareagowali płocczanie na portalach społecznościowych, wyrażając swoje myśli głośno i dosadnie. W komentarzach od płocczan dostało się nie tylko całej spółce ale także prezesowi Wojciechowi Jasińskiemu czy delegatce ds. społeczności lokalnej Wioletcie Kulpie. Słabo się starają jako politycy partii rządzącej, skoro nie potrafią jakimś zarządzeniem zrównać cen paliwa z innymi miastami. Czy płocki PiS nie ma na tyle siły żeby po prostu obniżyć cenę paliwa? pyta na jednym z forum mieszkaniec Płocka. Podsumowując. Akcja Orlenu Lubię Płock pokazała siłę, a raczej jej brak, lokalnych struktur partii, która w naszym mieście wygrała wybory i zgarnęła 6 poselskich mandatów, nie licząc senatorskiego. W tym miejscu należy zadać pytanie. Czy polityk powinien pchać się do korporacji typu Orlen, aby robić sobie kampanię kosztem wątpliwych promocji? Na to pytanie zapewne płocczanie odpowiedzą sobie sami. Mieszkańcy Płocka stojąc przy wyborczych urnach na pewno nie mieli na myśli aż tak dobrej zmiany. Wnosząc po wpisach na forach, nie chodziło płocczanom o takie ich potraktowanie, i nie na taki Płock głosowali. Mieszkańcy naszego kochanego miasta płacą bardzo wysoką cenę za bliskość Orlenu najwyższą zdrowie. Dodatkowo płacą bardzo drogo za paliwo. Tak teraz nagradza się swoich pracodawców czyt. wyborców, tak im się dziękuje. Ot wdzięczność w polskim wydaniu. Mamy najwyższe ceny paliwa w kraju z czego śmieje się cała Polska. Na dodatek najnowsza promocja spółki proponuje ją jedynie posiadaczom karty Vitay. Czyli dodatkowo jest to promocja owej karty, którą nie każdy zresztą posiada. No ale
patrząc z drugiej strony. Kto jest płocczaninem? Ten kto się tu urodził, ten kto ma dowód rejestracyjny z WP, a może ten kto ma stały meldunek w Płocku? Przy czym to ostatnie ciężko ustalić, bo w nowych dowodach osobistych tej informacji nie ma. Także, przy wymyśleniu promocji, prawnicy spółki mieli ciężki orzech do zgryzienia. Współczujemy. Zatem nie dziwmy się, że są to posiadacze karty Vitay. Mając kartę Flota, mam takie same zniżki na paliwo przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu pisze jeden z forumowiczów. Płocka promocja na orlenowskie paliwo jasno pokazuje, że nie można być społecznikiem, a jednocześnie pracować dla dużej korporacji. I jeżeli płocki PiS chciał strzelić sobie w kolano, to spokojnie mu się to udało. Orlen jako spółka na swoje wyjdzie zawsze i nie sądzę aby kombinat pogniewał się na Płock i przeniósł się w inne miejsce. Natomiast co do polityków, już aż tak pewna tego stwierdzenia nie jestem bo łaska suwerena na pstrym koniu jeździ Fot. Jan Drzewiecki oraz autoforum.pl S-10, płockie ronda i kredyt. To wszystko na XXI Sesji Rady Miasta Płocka Trasa S-10, linia kolejowa z Płocka do Modlina, drogi krajowe nr 60 i 62, kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy patroni płockich rond. To były główne tematy, z którymi
przyszło zmierzyć się radnym po wakacyjnej przerwie na XXI Sesji Rady Miasta Płocka. Ze względu na pierwszą część sesji czyli omawianie infrastruktury drogowej i kolejowej do ratusza zostali zaproszeni goście specjalni. Wśród nich był marszałek Adam Struzik, starosta Mariusz Bieniek, przedstawiciele: Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Polskich Kolei Państwowych, a także płoccy parlamentarzyści niestety z tych ostatnich jedynie Elżbieta Gapińska, posłanka PO stawiła się na zaproszenie Rady Miasta Płocka w ratuszowej auli. Miasto pod kątem infrastruktury jest bardzo zaniedbane. Żadne 100 tysięczne miasto nie ma tak daleko do autostrady zaczął od bolącego tematu przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski. Tabliczka z napisem Infrastruktura transportowa to krwioobieg gospodarki powinna wisieć nad biurkiem każdego samorządowca dodawał. Jednak decyzje dotyczące Płocka zapadają na szczeblu centralnym tłumaczył przewodniczący. Przede wszystkim płoccy radni liczą na szybkie wytyczenie trasy S-10 i rozpoczęciem prac nad przybliżeniem trasy do granic naszego miasta. Trasa miałaby swój początek w Szczecinie dalej przebiegałaby przez Bydgoszcz, Toruń, Płock, Nowy Dwór Mazowiecki aby zakończyć swój bieg w Wołominie. Według radnego iskierką nadziei na taką zmianę jest rozporządzenie z 2015 roku. Infrastruktura to temat, który jest kluczowym dla rozwoju miasta. Droga ekspresowa S-10 powinna zostać wybudowana po nowym śladzie. Poza tym liczymy na modernizację dróg krajowych 60 i 62 wraz z budową obwodnicy Słupna oraz remontem dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych w ramach RIT, którego jesteśmy liderem tłumaczył z kolei prezydent Płocka. Ważnym elementem też jest poprawa infrastruktury kolejowej. Budowa nowej trasy kolejowej z Płocka do Modlina, a z czasem do Warszawy, a także remont istniejącej Sierpc Płock Kutno.
Płock to bardzo ważny ośrodek przemysłowy. Chcielibyśmy aby Płock znalazł się w europejskiej sieci transportowej TNT-T, która ma fundamentalne znaczenie dla Płocka. Niestety jesteśmy pomijani w budowie sieci transeuropejskiej. Obecnie Płock jest oddalony od głównych korytarzy transportowych i nie ma z nimi dogodnych połączeń. Gdyby taka droga zyskała status TEN-T, mielibyśmy duże szanse na dofinansowanie jej z funduszy unijnych twierdził. Celem samorządu województwa jest wspomaganie przebudowy i remontów dróg wojewódzkich, które zapewnią dobrą komunikację mówił Adam Struzik. Remonty mają rozwiązywać problemy, a nie je kumulować podkreślał. Marszałek wspomniał także o sukcesie portu lotniczego w Modlinie, które w tej chwili jest piątym lotniskiem w kraju, pod względem ilości obsługiwanych pasażerów. A także o pomyśle, który popiera, czyli powstaniu tzw. duoport portu lotniczego Modlin Okęcie. Jednak poza ruchem pasażerskim chodzi także o dostarczenie na lotnisko paliw. A wiadomo, że głównym dostawcą paliw lotniczych jest Orlen. Aby lotnisko mogło się rozwijać musi być bardzo dobrze skomunikowane tłumaczył. Marszałek nawiązał także w swojej wypowiedzi do budowy linii kolejowej z Płocka do Modlina. Trasa ta została uwzględniona w kontrakcie terytorialnym i w strategii rozwoju województwa mazowieckiego do 2030 roku, koszt jej nie jest mały bo to aż 1,6 miliarda złotych. Poruszył też temat Wisły, czyli drogi wodnej przebiegającej przez Płock, która praktycznie jest nie wykorzystywana. Samorząd województwa nawiązał w tej sprawie współpracę z Holendrami. Możecie państwo liczyć na naszą pomoc i determinację aby przybliżyć Płock do Europy deklarował marszałek. Następnie głos zabrał Piotr Brzeski, dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego. Uważam, że już zrobiliśmy duży krok w przód, bo wszyscy mówimy o tym, że to trzeba zrobić. Należy dokonać rewizji planów i przybliżyć drogę S-10 do Płocka, tak, aby samorządy mogły kreować nowe tereny inwestycyjne mówił z ratuszowej mównicy. Po głosach
płockich przyszedł czas na zabranie głosu przez przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jako pierwszy mówił Krzysztof Kondraciuk, dyrektor warszawskiego oddziału. I w zasadzie nic odkrywczego nie stwierdził - Problem w przygotowaniu trasy S-10 stanowią pieniądze, a konkretnie ich brak powiedział. Radni oraz goście w auli dowiedzieli się, że warianty przebiegu trasy nie są ostateczne, ale że nadal prowadzone są ustalenia w tej sprawie. Obawiam się, że zbytnie przysunięcie trasy S-10 do Płocka, mogłoby zablokować rozwój miasta w kierunku północnym stwierdził w pewnym momencie. (No i po to przyjechał dyrektor z Warszawy, żeby zafundować płocczanom taką życiową mądrość). Prowadzimy w tej sprawie rozmowy zarówno w Sierpcu jak i w Płocku przyznał Leszek Sekulski, zastępca dyrektora GDDKiA. Sekulski też bardzo długo opowiadał o inwestycjach, które firma prowadzi w Polsce, a Płock tymczasem był białą plamką na mapie którą prezentował dyrektor. Jedynym światełkiem w tunelu inwestycji prowadzonych przez GDDKiA była omawiana przebudowa dróg krajowych 60 i 62. Należy dodać, że Płock zabiega o rozbudowę drogi krajowej 62, która wzbogaciłaby się o pas służący do wyprzedzania. Przebudowę tej drogi planujemy na 2017 rok, będzie to odcinek od granic Płocka do Wyszogrodu. Wyremontowana trasa będzie miała przekrój dwa plus jeden i wyeliminowane zostaną lewoskręty obiecywał zastępca dyrektora. Miasto chce również porozumienia z GDDKiA dzięki, któremu powstanie druga nitka ulicy Wyszogrodzkiej od Zielonego Jaru do skrzyżowania z ul. Harcerską. Inwestycja byłaby realizowana również w 2017 roku. Radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa pytała czemu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie lubi naszego miasta? Według radnej przedstawiciele Dyrekcji nie powiedzieli żadnych konkretów dotyczących trasy S-10 i było w tym dużo racji. Radna prosiła o podanie konkretnych dat. Kiedy
zapadną jakieś uzgodnienia, kiedy będzie wytyczony korytarz, kiedy państwo tę trasę będzie mogli oddać do użytku? pytała. Wspieramy się, popieramy się a efekty z tego żadne wyciągała głośno wnioski. Wioletta Kulpa stwierdziła, że najważniejsze jest wyprowadzenie transportu ciężkiego z Płocka i określenie konkretnego przebiegu S-10. Głos w dyskusji zabrał także radny Hetkowski z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Szkoda, że decyzje w sprawach najważniejszych dla naszego miasta zapadają poza nim. I co gorsza nie mamy na nie żadnego wpływu. Jak największe przysunięcie S-10 do granic miasta jest najważniejsze, bo otworzy nam okno na świat i zapewni bezpieczeństwo. Jeżeli nie będzie w pobliżu naszego miasta drogi ekspresowej, nie możemy liczyć na rozwój biznesu w naszym mieście mówił radny. Ta inwestycja powinna być realizowana ponad podziałami podsumowała dyskusję Elżbieta Gapińska. W rezultacie wyszło na to, że plany na trasę S-10 są w naszym województwie daleko w lesie. Chociaż w województwie kujawsko-pomorskim prace nad nią już trwają i rozwijają się. Czyli coś się dzieje, w Płocku póki co, mieszkańcy muszą zadowolić się deklaracjami i dyskusjami, które zmierzają do budowy trasy S-10 na papierze. Jednak dobrze, że w ogóle coś się dzieje i chwała tym, którzy pomogą w realizacji przybliżenia i wytyczenia trasy jak najbliżej naszego miasta, a nie 40 kilometrów od niego. Następną sprawą dotyczącą infrastruktury Płocka, którą omawiano na XXI sesji była sprawa kolei. O planach PKP opowiedział Michał Mokrzański, dyrektor PKP PLK SA. Radni dowiedzieli się, że na pewno zostaną podniesione standardy istniejącej trasy Sierpc Kutno i będzie można dojechać w miejsce docelowe na tej trasie dużo szybciej. Pociągi będą mogły rozwijając prędkość nawet 100 km na godzinę obiecywał dyrektor. Dalej wspomniał jedynie, że nowa trasa kolejowa Modlin-Płock jest na liście rezerwowej. Krótko mówiąc, oznacza to ni mniej, ni więcej dla mieszkańców Płocka, że nowa trasa pozostaje w sferze marzeń.
Następnie radni na sierpniowej sesji większością głosów zgodzili się na zaciągnięcie długoterminowego kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym w wysokości do 150 mln zł w okresie 5 lat. Samorząd płocka zamierza za uzyskane z kredytu pieniądze realizować budowę II i III etapu obwodnicy, a także rewitalizację nabrzeża, na które chce pozyskać dofinansowanie w ramach nowej perspektywy unijnej. Jednak aby skorzystać z tych środków trzeba mieć pieniądze na tzw. wkład własny. Kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym jest bardziej korzystny, niż w bankach krajowych. Zadaniem EBI jest wspieranie rozwoju państw członkowskich wyjaśniał prezydent Nowakowski. Jedynym problemem z pozyskaniem tego kredytu jest wykazanie, że stać nas na jego spłatę. My mamy taką zdolność kredytową, dlatego możemy sięgnąć po ten instrument finansowy. Radni zdecydowali także o nadaniu nazw czterem rondom. To u zbiegu ul. Szpitalnej i Traktowej otrzymało nazwę Rondo Tadeusza Kalaszczyńskiego. Rondu u zbiegu ulic Harcerskiej, Pocztowej i Korczaka będzie miało imię Bronisławy Walickiej- Pasikowskiej. Przy nazywaniu kolejnych dwóch rond pojawiły się wnioski dwóch komisji rady, by zamiast nazw proponowanych w projekcie uchwał, czyli rondo Otolińska (u zbiegu ul. Otolińska i Tadeusza Mazowieckiego) i rondo Maszewska (u zbiegu ul. Maszewskiej, Traktowej i Dobrzyńskiej), odpowiednio nazwać je: Rondo Jana Chmielewskiego i Rondo 11 Grupy Operacyjnej NSZ. Wnioski jednak zostały przez większość radnych odrzucone i przyjęto nazwy proponowane wcześniej w projektach.
Będzie rabat na paliwo w Płocku! Dla kogo? Płock został wybrany przez PKN Orlen na pilotażowy test nowego w branży formatu promocyjnego. Przez kilka miesięcy płocczanie i goście przejeżdżający przez miasto, posiadający kartę Vitay, nieco odciążą portfele niższymi wydatkami na paliwo. Pilotaż ma za zadanie przetestować format znany z innych branż tzw. happy hours, na stacjach paliw. Akcja kierowana jest do posiadaczy karty Vitay tankujących w Płocku. Promocyjnie tańsze, od codziennej ceny, o 10 gr/l paliwo dostępne będzie od poniedziałku do środy w godz. 18:00 22:00. Oferta testowa cen paliw zostanie przeprowadzona przez stacje Orlenu w okresie od 1 września do końca bieżącego roku. Warunkiem uzyskania rabatu jest dokonanie transakcji zakupu maksymalnie do 30 litrów dowolnego rodzaju paliwa przy użyciu karty Vitay. Zgodnie z regulaminem promocji, rabatu nie będzie można łączyć z innymi promocjami i rabatami oferowanymi przez organizatora akcji, prowadzącego do dalszego obniżenia ceny paliwa. Szczegółowy regulamin promocji zostanie udostępniony na stronie dlakierowcow.orlen.pl W akcji Lubię Płock udział weźmie dziewięć stacji paliw Orlen zlokalizowanych w granicach administracyjnych miasta. Fot. informator.zumi.pl