N.E.S.T. New Europe with Stronger Ties N e w s l e t t e r November 2014 nr 13 Spotkanie robocze w Colegio Nuestra Senora de Monte-Sion Za nami kolejne spotkanie projektu N.E.S.T. - tym razem miało ono miejsce w hiszpańskiej szkole Colegio Nuestra Senora de Monte-Sion, która ma swoją siedzibę w miejscowości Torrent, kilkanaście kilometrów od stolicy regionu, Walencji. Spotkanie odbyło się w dniach 20-25. listopada. Nasze Gimnazjum reprezentowali koordynatorzy projektu: Ewelina i Paweł Ciemięga oraz uczennice klasy IIIA: Klaudia Omiotek i Aleksandra Mardoń. Wspólnie z delegacjami z Grecji, Rumunii, Turcji, Łotwy oraz Włoch stanowiliśmy ponad czterdziestoosobową grupę uczniów nauczycieli, która przez prawie tydzień miała przyjemność być goszczoną przez hiszpańską szkołę. O naszych wrażeniach opowiadamy na kolejnych stronach Newslettera. Spis treści: Strony 2/3: podróż do Torrent i pierwszy dzień w szkole Strony 4/5: Atrakcje Walencji Strona 6: Dzień z nowymi rodzinami Strona 7/8: Albufera oraz pożegnanie w szkole Strona 8: Powrót do domu :-( www.europroject.edu.pl
20. listopada Krzczonów - Warszawa - Paryż - Walencja - Torrent Pierwszy dzień to niesamowicie długa podróż... Wyjazd do Warszawy po północy Torrent 21. listopada Dzień drugi, czyli pracowite godziny spędzone w Torrent - na uroczystym spotkaniu w urzędzie miasta oraz w Colegio Nuestra Senora de Monte- Sion. Było nam bardzo miło, kiedy okazało się, że naczelny dyrektor grupy szkół, do której należy także szkoła z Torrent, zna bardzo dobrze język polski, ponieważ przez kilka lat pracował w... Lublinie. Jako, że szkoła jest szkołą katolicką, utrzymuje ścisłe kontakty z miejscową parafią, której proboszcz oczywiście mówi po polsku, ponieważ (oczywiście) pracował kilkanaście lat w... Lublinie (to też chyba oczywiste). oznaczał nieprzespaną noc. Następnie lot do Paryża (dla nas - pierwszy w życiu). Następnie kilka godzin ( ciągnących się w nieskończoność) na lotnisku im. Charlesa de Gaulle a w oczekiwaniu na połączenie do Walencji (i od razu tego samego dnia już drugi lot w życiu). A po przybyciu na lotnisko Manises w Walencji pozostał najkrótszy odcinek do pokonania. Kierunek Torrent - wraz z naszymi nowymi hiszpańskimi rodzinami, które będą nas gościć przez najbliższe kilka dni. I w końcu upragniony wypoczynek po trudach podróży...
Następnie w szkole czekały na nas zajęcia artystyczno-plastycznie. Każdy z nas miał wykonać i ozdobić hiszpański wachlarz. Jak się okazało, nie było to łatwe zadanie Po tej pouczających lekcjach, nadszedł czas prezentacji dokonań projektowych każdego z krajów. Wszystkie wystąpienia były naprawdę ciekawe. Oczywiście nie zabrakło takich przy których można by się pośmiać. Po prezentacjach i pysznej paelli w szkolnej stołówce wyruszyliśmy na poznawanie miasta Torrent. Zaczęliśmy od skansenu El Museu Comarcal de l Horta Sud Josep Ferris Walencji. Tam dzięki przewodnikowi mogliśmy poznać historię przepięknej architektury i historii miasta. Wśród miejsc, które wspólnie odwiedziliśmy znalazły się: trzynastowieczna gotycka katedra (według legendy w niej właśnie ukryty jest święty March, który stanowił kompletnie wyposażony typowy walencki dom z XIX wieku. Potem zdobywaliśmy górującą nad rynkiem wieżę Po pełnym wrażeń dniu wróciliśmy do domów. 22. listopada Kolejny dzień był jeszcze bardziej wypełniony różnymi atrakcjami. W sobotę rano spotkaliśmy się wszyscy w szkole. W planie mieliśmy wyjazd autobusem do Graal), Basilica de la Virgen, Las Torres de Serranos czy też Mercat Central (Mercado
Central podobno najstarszy istniejący pałacu. Później mieliśmy trochę czasu bazar w Europie) Kiedy byliśmy zmęczeni zwiedzaniem, udaliśmy się do restauracji na obiad. Pod czas obiadu wspólnie zastanawialiśmy się nad różnicami między wolnego. Po całym dniu zwiedzania wróciliśmy do Torrent. krajami z których pochodzimy. Po obiedzie zwiedziliśmy Muzeum Ceramiki (Museo Nacional de Ceramica Gonzalez Marti) mieszczące się w osiemnastowiecznym
23. listopada Niedziela była dniem, który miałyśmy spędzić z rodzinami. Nasze rodziny przyjaźniły się, więc ten dzień spędziłyśmy razem. Byłyśmy w oceanarium. Podziwiałyśmy przeróżne morskie zwierzęta. Najbardziej podobał nam się pokaz w którym udział brały specjalnie wyszkolone delfiny, które pokazywały sztuczki. Razem spacerowaliśmy po parku powstałym po przesunięciu rzeki Turii z centrum miasta (Jardines del Turia), który prowadzi do sławnego Miasteczka Sztuki i Nauki (Ciudad de las Artes y las Ciencias). Znaleźliśmy także czas na wypad na wybrzeże Morza Śródziemnego, a konkretnie na plażę Malvarrosa.
24. listopada jest za ojczyznę hiszpańskiego przysmaku - paelli. Podczas wyprawy łodziami przez W przed ostatni dzień wybraliśmy się do parku narodowego Albufera (Parque Natural de l Albufera. Nazwa Albufera pochodzi z języka arabskiego (al-buhayra) i lagunę w Albuferze mogliśmy zobaczyć połów ryb (w szczególności węgorzy) w tradycyjny dla mieszkańców sposób. oznacza małe morze. Region ten uważany Redakcja: Koordynatorzy z zespołem projektu www.exert.edu.pl nakład: 50 egzemplarzy
Po powrocie mieliśmy czas wolny na spakowanie się i przygotowanie do przyjęcia pożegnalnego. Cała uroczystość rozpoczęła się o 19. Na początku wysłuchaliśmy uczniów z Hiszpanii, którzy przygotowali utwory między innymi na oboju i trąbce. Byliśmy pod wrażeniem ich talentu, bo utwory które wykonali nie należały do łatwych. Następnie dostaliśmy podziękowania w formie dyplomów za udział w spotkaniu. Po części oficjalnej udaliśmy się na poczęstunek przygotowany przez rodziców. Mogliśmy spróbować tradycyjnych potraw, Niestety, nadszedł czas rozstania i musieliśmy pożegnać się z innymi uczestnikami projektu. Myślę, że dzięki temu wyjazdowi wiele się nauczyłyśmy. Mogłyśmy zobaczyć jak ludzie zachowują się tutaj, poznać ich kulturę. Nawiązałyśmy nowe przyjaźnie oraz przywiozłyśmy ze sobą wiele pozytywnych wspomnień, które na wiele pozostaną w naszej pamięci. (K.O. & A.M.) Dziękujemy także panom Piotrowi Omiotkowi oraz Sylwestrowi Mardoniowi za bezpieczne dostarczeniu nas z domu do Warszawy i z powrotem. 25. listopada We wtorek z samego rana wyruszyliśmy na lotnisko. Pożegnałyśmy się z naszymi nowymi przyjaciółmi i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Podobnie jak kilka dni temu znowu czekał nas lot na lotnisko Charlesa de Gaulle a w Paryżu i kilkugodzinne (niestety - ale dzięki temu możemy powiedzieć, iż już drugi dzień spędzamy w Paryżu...) oczekiwanie na samolot do Warszawy. Do zobaczenia w Grecji oraz Rumunii... Już za niecałe trzy miesiące spotkamy się znowu w naszym projektowm gronie. Tym razem czeka nas wyprawa do Kalampaki w Grecji, miejsca słynącego z klasztorów zwanych Meteorami. To spotkanie rozpocznie się 25. Marca. Natomiast miesiąc później nastąpi oficjalne zakończenie drugiego roku projektu podczas spotkania w Bukareszcie... www.europroject.edu.pl