Wydział Zarzą dzania Uniwersytetu Waszawskiego Studium przypadku (Zarządzanie projektami) Projekt Gazociąg Północny Źródło danych: Gazeta Wyborcza. Niniejsze studium przypadku zostało opracowane wyłą cznie w oparciu o dane wtórne z ogólnodostępnych ź ródeł. Nie zawiera informacji poufnych, ani udostępnianych specjalnie przez opisywan ą firm ę. Opis firmy jest wykorzystywany do celów dyskusji w ramach zaję ć akademickich na Wydziale Zarzą dzania Uniwersytetu Warszawskiego. Prezentowany materiał nie jest form ą promocji ani krytyki firmy, nie powinien równie ż być traktowany jako prezentacja rekomendowanych lub dyskredytowanych sposobów zarzą dzania. Materiał opiera si ę na tekstach publikowanych wyłącznie przez jedn ą gazet ę, co dodatkowo może ograniczać obiektywn ą prezentacj ę zdarzeń gospodarczych. W razie wątpliwości prosz ę o kontakt z dr Krzysztofem Klincewiczem, kklinc@poczta.onet.pl Krzysztof Klincewicz, Wydział Zarządzania UW
Gazprom potwierdza porozumienie gazowe http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,338,856.html Gazprom potwierdza porozumienie gazowe pap, zum 2000-0-20, ostatnia aktualizacja 2000-0-9 2:40 Rosyjski Gazprom potwierdził oficjalnie w czwartek, Ŝe podpisano wstępne porozumienie między pięcioma koncernami, które chcą budować gazociąg omijający Ukrainę - przez Białoruś i Polskę W oficjalnym oświadczeniu Gazpromu poinformowano o podpisaniu listu intencyjnego ze spółkami Gaz de France, włoską SNAM oraz niemieckimi firmami: Wintershall i Ruhrgas. W dwóch ostatnich firmach znaczne udziały ma Gazprom. Nowy gazociąg ma - jak podano w komunikacie - "połączyć przez terytorium Polski i Białorusi północny system rurociągowy Gazpromu z sieciami działającymi na Słowacji". Projektowana przepustowość rurociągu sięgnie 60 mld metrów sześc. rocznie. - W najbliŝszym czasie uczestnicy projektu ocenią jego aspekty techniczne, finansowo-ekonomiczne i prawne. Po dokonaniu tej oceny strony podejmą decyzję o praktycznej realizacji projektu - poinformował Gazprom. Rzecznik polskiego rządu Krzysztof Luft twierdzi, Ŝe Polska zamierza zorganizować międzynarodową konferencję, w której wzięliby udział przedstawiciele wszystkich państw zainteresowanych budową gazociągu z Rosji do Europy Zachodniej. - Chcemy, by się to odbyło jak najszybciej. Oczywiście nie ma Ŝadnej moŝliwości budowy tego rodzaju gazociągu przez Polskę bez rozmowy z naszą stroną - powiedział Luft dziennikarzom na otwarciu VI Polskiego Forum Kapitałowo-Finansowego "Twoje Pieniądze". - Polska jest zainteresowana tym, aby być krajem tranzytu gazu, bo to leŝy w jej interesie, ale nie chcemy, aby odbywało się to ze szkodą innych państw - dodał Luft. Na początku października szef Komisji Europejskiej Romano Prodi ogłosił plany dwukrotnego zwiększenia eksportu gazu z Rosji do Europy Zachodniej w ciągu 0 lat. Wicepremier Janusz Steinhoff juŝ wówczas skarŝył się, Ŝe nikt tego nie konsultował ze stroną polską, a o wszystkim dowiaduje się z mediów. Rząd musi dbać o strategiczne interesy kraju, a one w obecnej sytuacji ze sobą kolidują: z jednej strony rosyjska oferta "zarobicie na tranzycie", z drugiej - Ukraina i umowa z nią o strategicznym partnerstwie. pap, zum
Zarząd Gazpromu podjął decyzję o budowie gazociągu przez Bałtyk do... http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,35292.html Zarząd Gazpromu podjął decyzję o budowie gazociągu przez Bałtyk do Europy Andrzej Kublik 2002--8, ostatnia aktualizacja 2002--8 22:0 W poniedziałek zarząd Gazpromu podjął decyzję o budowie na dnie Bałtyku gazociągu do Europy, alternatywnego do przechodzącego przez Białoruś i Polskę gazociągu jamalskiego. - Zakończył się etap przedinwestycyjny. Gazprom podjął decyzję o rozpoczęciu realizacji projektu gazociągu północnoeuropejskiego - stwierdzić miał Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, w wypowiedzi cytowanej w komunikacie rosyjskiego koncernu. Według tego komunikatu nowy gazociąg ma zapewnić bezpośrednie połączenie gazociągów rosyjskiego koncernu z "siecią europejskich gazociągów" - zapewne w Niemczech. Według komunikatu Gazpromu dodatkowe odgałęzienia gazociągu mają umoŝliwić dostawy gazu do Finlandii, Szwecji, Danii i Kaliningradu. Ponadto nowy gazociąg miałyby słuŝyć do dostaw do Wielkiej Brytanii. Jego eksploatacja miałaby się rozpocząć w 2007 r., a pełną moc przesyłową powinien uzyskać w 2009 r. Gazprom nie sprecyzował teraz wielkości docelowej mocy przesyłowej, ale według wcześniejszych informacji ma to być 30 mld m sześc. gazu rocznie. To tyle, co przepustowość drugiej nitki gazociągu jamalskiego, którą Gazprom miał poprowadzić przez Polskę do końca 200 r. Do tej pory nie rozpoczęto jednak nawet projektowania tej drugiej nitki. Komunikat Gazpromu wywołał spore zamieszanie wśród analityków. O budowie gazociągu na dnie Bałtyku do Niemiec rosyjski koncern mówił co najmniej od 994 r. Na ogół traktowano to jako straszak ułatwiający negocjacje z innymi państwami, przez które prowadzone są gazociągi tranzytowe do Europy Zachodniej. Jednak do tej pory Gazprom nie ogłaszał zamiaru podjęcia tej inwestycji tak zdecydowanie, jak we wczorajszym komunikacie. Jednocześnie analitycy mają powaŝne wątpliwości co do sensu budowy takiego gazociągu. Byłby on dość kosztowny i Gazprom, który ma ograniczone moŝliwości finansowe, musiałby przekonać zachodnich partnerów, by wyłoŝyli pieniądze na tę inwestycję. Nie jest przy tym jasne, czy Gazprom miałby zbyt na gaz z tej rury. Przypomnijmy, Ŝe opóźnienia w ukończeniu budowy dwóch nitek gazociągu jamalskiego przez Polskę Gazprom tłumaczył zbyt małym popytem na gaz w północnych Niemczech - dokąd równieŝ dochodziłby planowany północnoeuropejski gazociąg. Przypomnijmy teŝ, Ŝe Statoil donosił o problemach z uzyskaniem dodatkowych odbiorców na swój gaz w Szwecji z rury, którą od 2008 r. miał dostarczać gaz do Polski. Tymczasem z północnoeuropejskiego gazociągu Gazprom planuje dostawy właśnie do Szwecji. W komunikacie Gazpromu uwagę zwraca przy tym stwierdzenie, Ŝe "jak najszybciej planuje się przeprowadzić rozmowy ze wszystkimi stronami zainteresowanymi projektem w celu koordynacji wspólnych działań". Bezwarunkowe poparcie dla rosyjskich planów bałtyckiego gazociągu wyraŝał przed rokiem tylko Burckhard Bergmann, prezes niemieckiego Ruhrgasu, na spotkaniu z polskimi dziennikarzami. Andrzej Kublik
Gazprom: Północnoeuropejski gazociąg ma kosztować 3,8 mld dol. http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,68802.html Gazprom: Północnoeuropejski gazociąg ma kosztować 3,8 mld dol. qub, Interfax 2002--24, ostatnia aktualizacja 2002--24 9:25 JuŜ w styczniu Gazprom chce kupować grunty na budowę gazociągu północnoeuropejskiego, którym - z pominięciem zobowiązań wobec Polski - chce dostarczać gaz do Niemiec. Koszt tej inwestycji rosyjski koncern szacuje na 3,8 mld dol. W ostatni poniedziałek Gazprom ogłosił, Ŝe zarząd koncernu podjął decyzję o budowie gazociągu północnoeuropejskiego, który poprzez Bałtyk ma bezpośrednio połączyć Rosję i Niemcy. Dodatkowo gazociąg ma dostarczać rosyjski surowiec do enklawy w Kaliningradzie, Finlandii, Szwecji, Danii i Wlk. Brytanii. Według komunikatu Gazpromu nową rurą gaz popłynie w 2007 r. Pod koniec tygodnia prezes Gazpromu Aleksiej Miller podał dalsze szczegóły na temat tego projektu. Część lądowa gazociągu będzie liczyć 568 km, a podmorska - 089 km. Przewiduje się budowę siedmiu tłoczni, z czego jedną - w rejonie zatoki Portowaja koło Wyborga. Budowa części naziemnej, która zwiększy dostawy gazu do Sankt Petersburga o,6 mld m sześć. rocznie, pochłonąć ma prawie mld dol. Na część podwodną trzeba przeznaczyć 2,8 mld dol. Cała inwestycja kosztować ma więc ok. 3,8 mld dol. JuŜ w styczniu 2003 r. Gazprom zacznie kupować grunty na budowę gazociągu. Właściwa budowa według Millera zacznie się pod koniec 2004 r. lub na początku 2005 r. i potrwa dwa lata. Gazociąg północnoeuropejski ma dostarczać gaz do regionów, do których ten surowiec miał być dostarczany drugą nitką gazociągu jamalskiego przez Polskę. Zgodnie z umową, którą w 995 r. zatwierdził rząd Józefa Oleksego, budowa tej drugiej nitki gazociągu jamalskiego miała się zakończyć w 200 r. Jednak do tej pory nie zaczęto nawet projektować trasy jej przebiegu, a rząd Rosji unika odpowiedzi na pytanie, kiedy wywiąŝe się ze swoich zobowiązań międzypaństwowych. qub, Interfax
Gazprom liczy na pieniądze z UE na budowę gazociągu przez Bałtyk http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,90080.html Gazprom liczy na pieniądze z UE na budowę gazociągu przez Bałtyk qub, reuters, AFP, PAP 2002-2-03, ostatnia aktualizacja 2002-2-03 8:36 W lutym Gazprom chce rozmawiać z Unią Europejską o finansowaniu budowy gazociągu przez Bałtyk do Niemiec i dalej do Wlk. Brytanii. Koszt tej inwestycji, która moŝe okazać się konkurencyjna dla budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę, Gazprom szacuje na 5,7 mld dolarów. Wczoraj w Moskwie prezes Gazpromu Aleksiej Miller ujawnił załoŝenia projektu budowy tzw. gazociągu północnoeuropejskiego. Dwa tygodnie temu zarząd Gazpromu podjął decyzję o rozpoczęciu tej inwestycji, która miałaby bezpośrednio połączyć rosyjskie gazociągi przez Bałtyk do Niemiec. Odnogi gazociągu miałyby dostarczać gaz do enklawy Kaliningradzkiej, a takŝe Finlandii, Szwecji, Danii i Wlk. Brytanii. Gazprom zapowiedział, Ŝe gazociąg zostałby uruchomiony w 2007 r., a pełną moc przesyłową uzyskałby w 2009 r. - W najbliŝszych latach będzie to projekt priorytetowy w naszym programie inwestycyjnym - powiedział wczoraj Miller. W czasie wtorkowej prezentacji prezes Gazpromu mniej jednak mówił o moŝliwości dostaw gazu do krajów skandynawskich, więcej uwagi zwracając na perspektywy sprzedaŝy w Wlk. Brytanii. W kraju tym wyczerpują się rodzime zasoby gazu i będzie on musiał importować go w coraz większych ilościach. Gazprom kusi przy tym Brytyjczyków specjalną ofertą: dostawami gazu z Kazachstanu, który byłby duŝo tańszy od gazu kupowanego przez większość Europy z syberyjskich złóŝ samego Gazpromu. W zaleŝności od brytyjskiego popytu, gazociągiem przez Bałtyk planuje się transport od 20 do 30 mld m sześć. gazu rocznie. Według Aleksieja Millera gazociąg ma liczyć w sumie 3000 km. Pierwszy odcinek o długości 860 km zostałby poprowadzony z gazociągów połoŝonych ok. 350 km na północ od Moskwy do Wyborga, miasta nad Zatoką Fińską. Koszt tej inwestycji, która miałaby zapewnić takŝe dodatkowe dostawy,6 mld m sześć. gazu dla St. Petersburga, oszacowano na,8 mld dolarów. Odcinek na dnie Bałtyku do Niemiec ma mierzyć 89 km i kosztować 2,8 mld dolarów. Koszt budowy rury o długości 65 km przez północne Niemcy i Holandię Gazprom oszacował na,5 mld dolarów. Kolejna sekcja za 500 mln dolarów biegłaby 280 km po dnie Morza Północnego do Wlk. Brytanii. W sumie inwestycja w przedstawionej teraz postaci ma wartość 5,7 mld dolarów. Skąd takie pieniądze zdobędzie Gazprom, który ma juŝ 5 mld dolarów długu i potrzebuje gigantycznych sum na modernizację oraz rozwój rodzimych złóŝ i sieci gazowniczych? Przypomnijmy, Ŝe w tym roku Gazprom nie opłacił swoich udziałów w konsorcjum, które przejęło kontrolę nad magistralą gazową na Słowacji (w zapłacie Rosjan wyręczył Gaz de France). Jak się okazało, rosyjski koncern liczy na wsparcie ze środków Unii Europejskiej. Rozmowy na ten temat mają być prowadzone w lutym przyszłego roku. Według Millera, projekt jest atrakcyjny dla inwestorów. - Stopa rentowności tego projektu jest szacowana na 2 proc. - powiedział. Według szefa Gazpromu szczególną cechą nowego gazociągu jest to, Ŝe na jego trasie nie ma państw tranzytowych, "co obniŝa ryzyko ubezpieczeniowe i koszty transportu rosyjskiego gazu, a jednocześnie zwiększa niezawodność jego dostaw do Europy". Miller stwierdził, Ŝe gazociąg północnoeuropejski nie jest konkurencyjny dla innych gazociągów, w tym gazociągu Jamał-Europa. - Do 200 r. zapotrzebowanie UE na rosyjski gaz o 00 mld m sześć. przekroczy obecne kontrakty długoterminowe - przekonywał szef Gazpromu. Przypomnijmy, jednak, Ŝe Gazprom ciągle oficjalnie nie powiedział kiedy wybuduje drugą nitkę gazociągu jamalskiego przez Polskę. Według umowy międzyrządowej zatwierdzonej przez rząd Józefa Oleksego w sierpniu 995 r. ta druga nitka "Jamału" miała być zbudowana do 200 r., a do tej pory nie zaczęto jej nawet projektować. Tymczasem na załoŝeniu budowy tej drugiej nitki oparto mamuci kontrakt z 996 r. w sprawie zakupu rosyjskiego gazu do Polski. Pierwszą nitkę gazociągu jamalskiego Rosjanie chcą zaś ukończyć dopiero po 2004 r. Przypomnijmy teŝ, Ŝe dwa lata temu przedstawiciele naszych władz informowali, iŝ opóźnienia w ukończeniu gazociągu jamalskiego Gazprom tłumaczy brakiem popytu na gaz w Niemczech Północnych - gdzie, tak jak Jamał, miałby się kończyć gazociąg północnoeuropejski. qub, reuters, AFP, PAP
Francja zatwierdza gazociąg omijający Polskę - analiza http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,332,2463045.html Francja zatwierdza gazociąg omijający Polskę - analiza Andrzej Kublik 2004-2-23, ostatnia aktualizacja 2004-2-23 8:7 Wsparcie Francji praktycznie przesądza o budowie gazociągu z Rosji do Niemiec przez Bałtyk, głównego konkurenta dla drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę W środę kierownictwo Gazpromu rozmawiało z premierem Francji Jean- Pierre'em Raffarinem i szefami państwowej firmy gazowniczej Gaz de France (GdF). Poinformowano, Ŝe jedną z osi współpracy koncernów będzie ich udział w projekcie dostaw rosyjskiego gazu do Europy tzw. gazociągiem północnoeuropejskim. To gazociąg, który Rosja chce ułoŝyć przez Bałtyk z okolic Sankt Petersburga do miasteczka Greifswald w Niemczech, w pobliŝu Szczecina. Według agencji Interfax prezes Gazpromu Aleksiej Miller powiedział po rozmowach w ParyŜu, Ŝe Francja jest gotowa zainwestować w ten gazociąg. - Zapewni on bezpieczeństwo energetyczne Europy i dywersyfikację tras transportu gazu. Dziś potwierdzono, Ŝe ma to zasadnicze znaczenie dla Francji - mówił Miller. Wcześniej inwestycję poparły niemieckie koncerny gazownicze E.ON Ruhrgas i Wingas, a takŝe władze Wielkiej Brytanii. Przez Bałtyk planuje się przesyłanie do Wielkiej Brytanii do 30 mld m sześc. gazu rocznie. Wielkimi graczami na tamtejszym rynku są E.ON i francuskie firmy. Gazociąg przez Bałtyk jest konkurentem dla drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę. Rosjanie odwlekali przez wiele lat decyzję o budowie tej nitki, tłumacząc to m.in. brakiem zapotrzebowania na gaz w Europie Północnej. Tymczasem gazociąg jamalski dochodzi do Niemiec niedaleko od planowanego zakończenia gazociągu północnoeuropejskiego. Argumenty Gazpromu za odwlekaniem budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego będą więc trudne do zrozumienia, jeśli do tego samego rejonu Europy zostanie doprowadzony inny gazociąg z Rosji. Koszty budowy gazociągu przez Bałtyk szacuje się na 5-7 mld dol. Budowę drugiej nitki gazociągu jamalskiego - na,5 do 2 mld. Trudno więc zrozumieć rachuby zachodnich koncernów popierających duŝo kosztowniejszą inwestycję. Budowa gazociągu przez Bałtyk oznaczać zaś będzie dla Polski utratę znaczenia w międzynarodowym systemie przesyłu gazu w Europie Północnej. Dostawy gazu będą mogły omijać Polskę i od południa - przez Słowację oraz Czechy - i od północy - przez Bałtyk. Takie strategiczne ominięcie Polski ułatwiło porozumienie gazowe Polski z Rosją z lutego 2003 r., w którym rząd Leszka Millera zwolnił Gazprom z zobowiązania do budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego, nie precyzując w Ŝaden sposób dalszych losów tej inwestycji. ( Andrzej Kublik
Bałtycki gazociąg - bomba ekologiczna? http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/2029020,68586,294530.html Bałtycki gazociąg - bomba ekologiczna? Andrzej Kublik, Sławomir Sowula, Gdańsk, PAP 2005-09-3, ostatnia aktualizacja 2005-09-4 4:05 Budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu przez Bałtyk moŝe stworzyć zagroŝenia dla tego morza - ostrzegają ekolodzy. Czy z tego powodu przyszły rząd moŝe się nie zgodzić na przeprowadzenie gazociągu przez polską strefę ekonomiczną na Bałtyku? Nie gasną kontrowersje w sprawie umowy o budowie gazociągu po dnie Bałtyku, który, omijając Polskę, ma bezpośrednio połączyć Niemcy i Rosję. W ostatni czwartek w Berlinie podpisały tę umowę kontrolowany przez Rosję Gazprom i prywatne niemieckie koncerny E.ON Ruhrgas i BASF. Jan Rokita, kandydat PO na premiera, grozi, Ŝe przyszły rząd nie zgodzi się na przebieg gazociągu przez polską strefę ekonomiczną na Morzu Bałtyckim. Czy Polska ma do tego prawo? Nasza strefa ekonomiczna na Bałtyku to obszar o powierzchni bliskiej jednej dziesiątej terytorium Polski stykający się ze strefami Niemiec, Danii, Szwecji i Rosji. Granice strefy biegną kilkadziesiąt kilometrów od polskiego brzegu. O tym, co moŝna robić na obszarze strefy, decyduje prawo międzynarodowe, a w szczególności Konwencja o Prawie Morza z 982 r. - Trzeba pamiętać, Ŝe polska strefa ekonomiczna na Bałtyku nie jest terytorium Polski, a padają takie głosy. To znaczy, Ŝe mamy do niej ograniczone prawa. Chodzi przede wszystkim o prawa do eksploatacji bogactw morskich - ropy, gazu, ryb - mówi prof. Jerzy Młynarczyk, specjalista od międzynarodowego prawa morskiego, a jednocześnie poseł SdPl. Jego zdaniem wolność układania kabli i podmorskich rurociągów to zasada wynikająca z Konwencji. Nie jest to jednak wolność nieograniczona. - Jest wyjątek. JeŜeli Polska udowodniłaby na przykład przed morskim trybunałem arbitraŝowym w Hamburgu, Ŝe gazociąg narusza prawa do eksploatacji strefy, stwarza zagroŝenie dla środowiska, to mogłaby uzyskać w tym trybunale zakaz prowadzenia takiej inwestycji - twierdzi Młynarczyk. Profesor ma jednak wątpliwości co do skuteczności ewentualnego zakazu. - Wyroki trybunałów sobie, a o konkretnych posunięciach i tak decyduje polityka. Jednak taki wyrok warto mieć właśnie po to, Ŝeby uŝywać go jako jednego z argumentów w polityce - uwaŝa Młynarczyk. Ekologia to powaŝny argument ZagroŜenia ekologiczne to jeden z powodów polskich zastrzeŝeń wobec rury przez Bałtyk wskazanych przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Niedawno wybuchła panika wśród ekologów, kiedy na dnie Zatoki Fińskiej znaleziono sowieckie tankowce zatopione w czasie drugiej wojny światowej. W zbiornikach tych statków jest nadal dość paliwa, by skazić ten rejon Bałtyku w pobliŝu Helsinek. Po drugiej wojnie światowej Morze Bałtyckie potraktowano jako śmietnik dla niemieckiej broni chemicznej. - Szacuje się, Ŝe zatopiono około 80-90 tys. ton amunicji zawierającej ok. 6 tys. ton róŝnego rodzaju gazów bojowych takich jak iperyt, sarin, tabun, adamsyt - powiedział nam Eugeniusz Andrulewicz z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Był on członkiem międzynarodowej grupy ekspertów, która na początku lat 90. przygotowała raport o broni chemicznej zatopionej w Bałtyku. Według Andrulewicza broń zatapiano w rejonie, który rozciąga się na południe od Gotlandii, a przede wszystkim w głębi dookoła Bornholmu. Tego rejonu rosyjsko-niemiecki gazociąg nie mógłby ominąć. - Ujawniono część map rejonów, w których miała być zatapiano broń. Faktycznie moŝe się znajdować gdzie indziej, bo załogi statków nieraz chciały się jak najszybciej pozbyć takiego ładunku - stwierdził Andrulewicz. Jego zdaniem na dnie Bałtyku moŝe kryć się duŝo więcej niespodzianek, bo według nieoficjalnych informacji broń chemiczną zatapiano tu juŝ po pierwszej wojnie światowej. - Do usuwania zatopionej broni naleŝałoby uŝyć specjalistycznych wojskowych okrętów, na których pokładzie moŝna natychmiast utylizować taką broń. Jednak podnoszenie ładunków z bronią chemiczną jest ryzykowne. Lepiej je omijać, ale to oznacza wzrost kosztów - ocenił Andrulewicz. Rosjanie mniej się liczą z kosztami Zdaniem Walerija Jazowa, przewodniczącego komisji do spraw energetyki w Dumie (niŝsza izba rosyjskiego parlamentu), gaz transportowany rurą przez Bałtyk moŝe się okazać znacznie droŝszy niŝ gaz przesyłany do Europy Zachodniej rurami przez Polskę i Ukrainę. "Tłoczenie przez Gazociąg Północny nie będzie tanie, ale za to uwolnimy się od zaleŝności politycznej" - oświadczył Jazow na konferencji prasowej. Rosja tylko "dywersyfikuje trasy eksportu gazu, omijając niepewne kraje tranzytowe, które nie są w stanie zagwarantować niezawodności i nienaruszalności tranzytu, a mieszkańcom Europy Zachodniej jest obojętne, w jaki sposób gaz dociera do ich sieci dystrybucyjnych" - stwierdził zaś Michaił Margiełow, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych w Radzie Federacji, izbie wyŝszej rosyjskiego parlamentu. JuŜ wczoraj ta opinia znalazła potwierdzenie. Wielka Brytania jest zainteresowana dostawami rosyjskiego gazu za pośrednictwem gazociągu przez Bałtyk - oświadczył przebywający w Moskwie brytyjski minister stanu do spraw energetyki Malcolm Wicks. Art. 58 pkt. 3 Konwencji o Prawie Morza: "Państwa powinny w naleŝyty sposób uwzględniać prawa i obowiązki Państwa nadbrzeŝnego oraz przestrzegać ustaw i przepisów wydanych przez Państwo nadbrzeŝne, zgodnie z postanowieniami niniejszej Konwencji i innymi zasadami prawa międzynarodowego o tyle, o ile nie są sprzeczne z niniejszą Częścią". ŹRÓDŁO: Andrzej Kublik, Sławomir Sowula, Gdańsk, PAP
Gazprom nie usunie broni chemicznej z dna morza http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,2936399.html Gazprom nie usunie broni chemicznej z dna morza Andrzej Kublik 2005-09-26, ostatnia aktualizacja 2005-09-26 6:54 Budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu na dnie Bałtyku rodzi wielkie zagroŝenia ekologiczne dla tego morza, między innymi z powodu zatopionej w nim broni chemicznej. Jednak Gazprom nie kwapi się do jej usunięcia Podczas układania gazociągu do Niemiec Gazprom nie weźmie na siebie obowiązku usunięcia z dna Bałtyku broni chemicznej i jej unieszkodliwienia - zapowiedział w poniedziałek w Moskwie Stanisław Markin, zastępca naczelnika wydziału ekologii Gazpromu. Wypowiedź Markina na międzynarodowej konferencji "Eksport i transport węglowodorów z Rosji i państw WNP" przytoczyła agencja prasowa Interfax. 8 września w Berlinie w obecności kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera i prezydenta Rosji Władimira Putina Gazprom podpisał z niemieckimi koncernami E.ON Ruhrgas i BASF porozumienie w sprawie budowy gazociągu przez Bałtyk. Rura o długości,2 tys. km, omijając Polskę i inne państwa Europy Środkowej, ma bezpośrednio połączyć rosyjskie miasto Wyborg i niemiecki Greifswald w pobliŝu Szczecina. Inwestycja wzbudziła zaniepokojenie ekologów. Bałtyk jest niemal zamkniętym morzem i wszelkie skaŝenia wód tego akwenu niosą wielkie zagroŝenia dla jego ekosystemu. Na dnie Bałtyku kryje się zaś wiele pułapek. Głośno juŝ przypomina się, Ŝe po drugiej wojnie światowej w Bałtyku zatopiono olbrzymie ilości amunicji, w tym wielkie zasoby niemieckiej broni chemicznej. Według raportu przygotowanego w styczniu 994 r. dla Komisji Helsińskiej w Bałtyku zatopiono co najmniej 40 tys. ton amunicji chemicznej zawierającej co najmniej 3 tys. ton gazów bojowych. To bardzo ostroŝne szacunki, bo według innych ocen zatopiono nawet 90 tys. ton amunicji zawierającej 6 tys. ton gazów bojowych. Wiadomo teŝ, Ŝe jeszcze w latach 50. flota NRD zatapiała broń chemiczną w Bałtyku, a niewykluczone, Ŝe zatapianie amunicji chemicznej w morzu zaczęło się juŝ po pierwszej wojnie światowej. O ryzyku naruszenia tej broni w czasie budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu głośno mówi się juŝ w państwach, które leŝą nad Bałtykiem. W połowie września premier Litwy Algirdas Brazauskas ostrzegł, Ŝe budowa gazociągu moŝe się zakończyć katastrofą ekologiczną dla Morza Bałtyckiego. Zapowiedział, Ŝe Litwa będzie się domagać od firm zaangaŝowanych w budowę rury, aby przestrzegały wymogów konwencji o ochronie Morza Bałtyckiego. O ryzyku, jakie niesie dla Bałtyku budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu, Litwa chce teŝ mówić na szczycie przywódców państw Europy Północnej w Reykjaviku. Wcześniej prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Marek Belka polskie zastrzeŝenia wobec budowy rury tłumaczyli m.in. problemami ekologicznymi. OstrzeŜenia przed bronią chemiczną na dnie Bałtyku słychać nawet w Rosji. O takim ryzyku przypomniał Władimir Barkanow, przewodniczący oddziału rosyjskiej partii "Zieloni" z Sankt Petersburga. Gazprom nie przejmuje się zagroŝeniami dla Bałtyku. Na konferencji w Moskwie Stanisław Markin przyznał, Ŝe budowa rury do Niemiec wiąŝe się z ryzykiem ekologicznym i Ŝe są teŝ problemy z zatopioną bronią chemiczną. Jego zdaniem moŝna je rozwiązać, zachowując ostroŝność przy budowie gazociągu i korzystając z map akwenów, w których zatopiono broń z gazami. Jednak takie mapy mają ograniczoną wartość. Eugeniusz Andrulewicz z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, który pracował w zespole ekspertów zajmujących się bronią chemiczną w Bałtyku, mówił nam, Ŝe załogi statków chciały się jak najszybciej pozbyć niebezpiecznego ładunku i nieraz zatapiały go poza wyznaczonymi akwenami. ŹRÓDŁO: Andrzej Kublik
Za trzy lata odpowiedź czy warto konkurować z rosyjsko-niemiecką ru... http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,2924042.html Za trzy lata odpowiedź czy warto konkurować z rosyjsko-niemiecką rury przez Bałtyk qub, PAP 2005-09-9, ostatnia aktualizacja 2005-09-9 8:43 Dopiero za trzy lata będą gotowe studia opłacalności gazociągów konkurencyjnych dla rosyjsko-niemieckiej rury, która ominie Polskę przez Bałtyk. A Gazprom juŝ podjął decyzję o rozpoczęciu budowy bałtyckiej rury. Na przełomie września i października powinny się zacząć prace nad studium opłacalności gazociągów Amber i drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Studium będzie gotowe pod koniec 2008 r. - poinformował wiceminister gospodarki Piotr Rutkowski. Chodzi o projekty konkurencyjne dla rosyjsko-niemieckiego gazociągu przez Bałtyk, który omijając Polskę i inne państwa Europy Środkowo-wschodniej od 200 r. ma bezpośrednio połączyć Rosję i Niemcy. Gazociąg Amber przez tereny Łotwy, Litwy, Kaliningradu i Polski miałby transportować rosyjski gaz do Niemiec. Gazociągiem jamalskim rosyjski gaz jest transportowany do Niemiec przez terytorium Białorusi i Polski. W polsko-rosyjskiej umowie międzyrządowej z 995 r. Moskwa zobowiązała się, Ŝe do 200 r. wybuduje drugą nitkę gazociągu jamalskiego. Do tej pory nie zaczęto jednak projektować tej rury, a od kilku lat Rosjanie opóźniali inwestycję, tłumacząc to brakiem popytu na gaz z północnych Niemczech. Te argumenty wydają się dziwne, bo omijający Polskę gazociąg przez Bałtyk ma dochodzić do Niemiec niedaleko od końcówki gazociągu jamalskiego. Wczoraj w Warszawie o gazociągach Amber i Jamał II rozmawiali przedstawiciele polskiego Ministerstwa Gospodarki oraz reprezentanci odpowiedzialnych za energetykę ministerstw Estonii, Łotwy i Litwy, a takŝe ambasad Rosji i Niemiec oraz Komisji Europejskiej. Według Rutkowskiego wykonawcę studium wybierze Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które na studium ma wydać mln euro, a kolejny mln euro dołoŝy Komisja Europejska. Studium ma być gotowe pod koniec 2008 r., a więc wtedy, kiedy budowa gazociągu przez Bałtyk będzie na półmetku. W poniedziałek Gazprom ogłosił, Ŝe prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller podpisał juŝ decyzję o rozpoczęciu inwestycyjnej fazy budowy rury przez Bałtyk. Rosyjski koncern zmienił teŝ plan swoich inwestycji na ten rok, uzupełniając go m.in. o rozpoczęcie budowy gazociągu z Griazowca do Wyborga. To pierwsza, lądowa część rosyjsko-niemieckiej rury przez Bałtyk. Przedstawiciel niemieckiej firmy metalurgicznej Salzgitter powiedział dziennikowi "Financial Times Deutschland", Ŝe juŝ wkrótce zaczną się przetargi związane z budową gazociągu przez Bałtyk. Salzgitter liczy na dostawy rur dla tej inwestycji. qub, PAP
Gazociąg Północny w pigułce http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,5298,3057826.html Gazociąg Północny w pigułce PAP, pi 2005-2-09, ostatnia aktualizacja 2005-2-09 5:39:32.0 Gazociąg Północny - to wspólne przedsięwzięcie rosyjskiego Gazpromu oraz niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF. Umowę o budowie bałtyckiej magistrali te trzy koncerny energetyczne podpisały 8 września 2005 roku w Berlinie, w obecności prezydenta Rosji Władimira Putina i ówczesnego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera Gazociąg Północny będzie się składać z dwóch nitek o łącznej przepustowości 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Pierwsza ma być oddana do uŝytku w lipcu 200 roku, a druga - do końca 203 roku. Koszty tej inwestycji Gazprom szacuje na ponad 4 mld euro. Projekt przewiduje moŝliwość przedłuŝenia magistrali - przez Niemcy i Holandię - do Wielkiej Brytanii, a takŝe budowy odgałęzień do innych krajów, w tym do Szwecji i Polski. Morski odcinek Gazociągu Północnego ma liczyć 89 km. Będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć - w Greifswaldzie, w pobliŝu granicy niemiecko-polskiej. Rury będą miały średnicę 29 milimetrów, a gaz będzie tłoczony pod ciśnieniem 20 atmosfer. Gazociąg Północny zostanie podłączony do rosyjskiej sieci przesyłowej za pośrednictwem lądowej magistrali Griazowiec-Wyborg o długości 97 km. Będzie ona przebiegać przez obwód wołogodzki i leningradzki, na północnym wschodzie Rosji, wzdłuŝ juŝ istniejącego gazociągu. Jej układanie rozpoczęło się w ubiegłym miesiącu. Głównym zapleczem surowcowym dla Gazociągu Północnego ma być złoŝe JuŜno-Russkoje, w Jamało-Neneckim Okręgu Autonomicznym w obwodzie tiumeńskim, w Syberii Zachodniej. Jego zasoby szacowane są na ponad bln m3 gazu. Koszty uruchomienia wydobycia błękitnego paliwa z tego złoŝa rosyjski koncern ocenia na mld euro. Docelowo ma ono dawać 25 mld m3 gazu rocznie. Jako dodatkowe źródła surowca dla bałtyckiego gazociągu Gazprom wymienia ZłoŜe Sztokmanowskie na Morzu Barentsa i zasoby Półwyspu Jamalskiego. Operatorem Gazociągu Północnego będzie spółka North European Gas Pipeline Company (NEGPC), utworzona przez Gazprom oraz E.ON-Ruhrgas i BASF. Rosyjskiemu koncernowi przypadło w niej 5 proc. udziałów, zaś jego niemieckim partnerom po 24,5 proc. NEGPC została wpisana do rejestru spółek 5 grudnia w Szwajcarii. Jej najwyŝszymi organami będą zgromadzenie akcjonariuszy i komitet akcjonariuszy (rada dyrektorów). Na czele komitetu akcjonariuszy stanie Gerhard Schroeder. Dyrektorem generalnym (CEO) spółki będzie Matthias Warnig, główny koordynator grupy Dresdner Bank w Rosji, którego dziennik "Kommiersant" przedstawia jako wieloletniego znajomego Władimira Putina i b. oficera wschodnioniemieckiej Stasi. Gazprom uzgodnił z E.ON-Ruhrgas i BASF, Ŝe jeśli uda mu się pozyskać do tego projektu jeszcze innych partnerów, to pakiety niemieckich koncernów zostaną proporcjonalnie zmniejszone, ale nie więcej, niŝ do 20 proc. Zainteresowanie udziałem w tym przedsięwzięciu deklaruje kilka innych koncernów z Europy Zachodniej, m.in. brytyjski BP, holenderski Gasunie, francuski Gaz de France i norweski Norsk Hydro. PAP, pi
Ile kosztuje rura przez Bałtyk? http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,3064035.html Ile kosztuje rura przez Bałtyk? Andrzej Kublik,?Wiedomosti" 2005-2-2, ostatnia aktualizacja 2005-2-2 20:46 Opłaty za transport rosyjskiego gazu do Niemiec nowym gazociągiem przez Bałtyk będą duŝo wyŝsze niŝ gazociągiem jamalskim przez Polskę - wynika z danych rosyjskiego dziennika "Wiedomosti". Według "Wiedomosti" opłaty za transport 000 m sześc. gazu rurą przez Bałtyk z Rosji do Niemiec wyniosą 3-3,5 dol. za kaŝde 00 km przesyłu. To duŝo więcej niŝ za transport takiej samej ilości surowca gazociągiem jamalskim przez Polskę - w 2003 r. stawka wynosiła 2,74 dol. i od tego czasu co rok spada (według "Wiedomosti" w przyszłym roku ma wynieść juŝ tylko około 2 dol.). Jeszcze niŝsze stawki za przesył rosyjskiego gazu pobierają firmy na Białorusi (0,5 dol.) i Ukrainie (,09 dol.). Budową i eksploatacją gazociągu przez Bałtyk zajmie się zarejestrowana w Szwajcarii spółka North European Gas Pipeline Company (NEGPC). Kontrolny pakiet 5 proc. akcji naleŝy do Gazpromu, a reszta jest podzielona równo między niemieckie koncerny E.ON Ruhrgas i BASF. "Wiedomosti" szacują, Ŝe NEGPC ma dostawać od Gazpromu,32-,54 mld euro za transport 55 mld m sześc. gazu rocznie, a ponadto 400 mln euro na pokrycie kosztów budowy rury oraz 0 proc. marŝy - w sumie około,8 mld euro rocznie. To kilka razy więcej, niŝ dostaje rocznie za przesył przez Polskę ok. 27 mld m sześc. rosyjskiego gazu EuRoPol Gaz. Na dodatek juŝ w 994 r. wspólnicy EuRoPol Gazu postanowili, Ŝe spółka będzie działać na zasadzie non profit. Opłaty mają pokrywać koszty bieŝącej działalności i obsługi kredytów. Z informacji "Wiedomosti" wynika teŝ, Ŝe Gazprom zdecydował się z góry zagwarantować zyski swojej spółce z niemieckimi koncernami. NEGPC ma działać na zasadzie "tłocz lub płać", czyli dostawać ustalone z góry opłaty, nawet jeśli rurą popłynie mniej gazu, niŝ wcześniej przewidywano. WciąŜ nie jest teŝ jasne, ile będzie kosztować rosyjsko-niemiecki gazociąg przez Bałtyk. Gazprom twierdzi, Ŝe ponad 4 mld euro. E.ON Ruhrgas - Ŝe pierwsza z dwóch nitek gazociągu przez Bałtyk pochłonie 2,4 mld euro. Czy to realne? Rura przez Bałtyk będzie miała,2 tys. km długości. Dla porównania: budowa trzy razy krótszego gazociągu z Rosji przez Morze Czarne do Turcji kosztowała juŝ,7 mld euro i nie została wciąŝ zakończona. Na dodatek gazociąg przez Morze Czarne zaprojektowano do transportu dwa razy mniejszych ilości gazu niŝ rurą przez Bałtyk. Czy rura przez Bałtyk oznacza, Ŝe przez Polskę i Ukrainę będzie szło mniej rosyjskiego gazu dla Europy Zachodniej? Jest takie ryzyko. Dwiema rurami przez Bałtyk za osiem lat Gazprom chce transportować 55 mld m sześc. gazu rocznie. Tymczasem w zeszłym roku przez Polskę i Ukrainę Gazprom przesłał do Europy Zachodniej 33 mld m sześc. gazu. Prognozy organizacji Eurogas mówią co prawda, Ŝe zapotrzebowanie Europy na gaz będzie się zwiększać (w tempie ok. 3 proc. rocznie), ale prognozy te przewidują rezygnację z energetyki nuklearnej i węglowej. Tymczasem te dziedziny energetyki przeŝywają renesans na Zachodzie, więc prognozy szybkiego wzrostu zuŝycia gazu nie są pewne. UE stara się teŝ pozyskać gaz z nowych źródeł, np. w Afryce Północnej. To moŝe spowodować, Ŝe Europa nie będzie potrzebowała tak duŝo rosyjskiego surowca. Wówczas Gazprom być moŝe zechce utrzymywać transport gazu przez Bałtyk (choćby z powodu zobowiązań do zapewnienia rentowności tego projektu) kosztem transportu przez Polskę. ŹRÓDŁO: Andrzej Kublik,?Wiedomosti"
Rosja zastąpiła czołgi gazociągami http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,335538.html Rosja zastąpiła czołgi gazociągami Andrzej Kublik 2006-05-8, ostatnia aktualizacja 2006-05-9 07:50 Strzałki pokazujące na mapach Gazpromu kierunki ekspansji rosyjskiego gazu zaskakująco przypominają kierunki natarcia na dawnych mapach Układu Warszawskiego. Prymitywny, lecz skuteczny straszak militarny Rosja zastąpiła subtelnym naciskiem energetyczny. Europa Zachodnia i USA oburzają się głośno na politykę energetyczną Rosji. To, na co się skarŝą, to jednak subtelna dyplomacja w porównaniu z poczynaniami Moskwy na terenach dawnego bloku wschodniego, który po ZSRR odziedziczył uzaleŝnienie od rosyjskich surowców. Wystarczy, by siły prozachodnie wygrały wybory na Ukrainie, w Gruzji i Mołdawii, a Gazprom od razu ogłasza trzy-, a nawet pięciokrotną podwyŝkę cen gazu dla tych krajów. Nie mają pieniędzy? Mogą oddać gazociągi. Konflikty Rosja rozwiązuje najszybciej w siarczyste mrozy - niepokornym przykręcając kurek gazu, ropy naftowej albo elektryczności. Takie przerwy dostaw wielokrotnie przeŝywała Gruzja. Dwa lata temu zdarzyło się to takŝe Białorusi. W tym roku Ukrainie. Kręcenie kurkami to propagandowe widowisko dla państw zachodnich. W walce o swoje interesy Moskwa moŝe zrezygnować z dyplomatycznych subtelności i załoŝyć euroazjatycką maskę DŜyngis Chana - brzmi lekcja. Zakręcenie kurka z gazem dla Białorusi w grze dyplomatycznej miało przekonać do budowy gazociągu przez Bałtyk omijającego niestabilny tranzytowy kraj, z którym nie moŝna się porozumieć. Konflikt z Ukrainą Gazprom i jego zachodni partnerzy juŝ bez owijania w bawełnę wykorzystywali jako argument za bałtycką rurą i rozbudową omijających Ukrainę gazociągów przez Morze Czarne do Turcji. Kilka dni temu w Wilnie wiceprezydent USA Dick Cheney wezwał Moskwę, by przestała szantaŝować inne państwa wstrzymaniem dostaw energii. Ostro skrytykował władze Rosji, zarzucając im odchodzenie od demokratycznych reform. Po tym wystąpieniu analitycy wstrzymali oddech. Jak zareaguje Moskwa? - zastanawiają się. Za słowa Cheneya mogą zapłacić amerykańskie koncerny energetyczne. Gazprom moŝe wykluczyć je z udziału w eksploatacji gigantycznych złóŝ gazu na Morzu Barentsa. Tymczasem za kilkanaście lat surowiec z tych złóŝ moŝe być Amerykanom niezbędny, bo ich własne zasoby będą na wyczerpaniu. Kryzysu trudno będzie uniknąć bez współpracy Rosji, która ma największe rezerwy gazu na świecie. Rosja o tym wie i dlatego gra ostro. Jej "dyplomację surowcową" widać jak na dłoni w sprawie gazociągu przez Bałtyk. Jak skusić do bałtyckiej rury Gazprom kilka lat namawiał niemiecki koncern E.ON Ruhrgas do budowy gazociągu przez Bałtyk. Rura z okolic Sankt Petersburga do miasteczka Greifswald w pobliŝu Szczecina połączy bezpośrednio Rosję i Niemcy, omijając gazociągi przecinające państwa Europy Środkowej. Szacunkowy koszt tej inwestycji to 0-2 mld dolarów. Bałtycka rura, która początkowo miała powstać do 2007 r., stawała się mitem. Część analityków uwaŝała ją za straszak, który miał skłonić do ustępstw Ukrainę, Białoruś i Polskę - państwa, przez które prowadzą główne gazociągi z Rosji do Europy Zachodniej. Do przełomu doszło po pomarańczowej rewolucji. W czasie wizyty w Berlinie na początku 2005 r. prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko proponował, aby powołać ukraińsko-polsko-niemieckie konsorcjum, które handlowałoby w Europie tanim gazem z Azji. To przełamałoby monopol rosyjskiego koncernu w Europie na handel gazem ze Wschodu. Moskwa zareagowała błyskawicznie. Postanowiła wyprowadzić Niemcy z potencjalnej wrogiej koalicji. Kilka tygodni po wizycie Juszczenki w Berlinie Gazprom podpisał w Hanowerze porozumienie o budowie rury przez Bałtyk z koncernem chemicznym BASF, rodzimym konkurentem E.ON Ruhrgas. Gazprom obiecał BASF udziały w jednym z swoich złóŝ gazu na Syberii. Była to niezwykła premia: nigdy wcześniej rosyjski monopolista nie dopuścił do swoich złóŝ Ŝadnej firmy z Zachodu. Gazprom postanowił teŝ zwiększyć prawie do 50 proc. swoje udziały w gazowniczej spółce BASF. Dwa miesiące po BASF takŝe E.ON w zamian za dostęp do syberyjskich złóŝ zdecydował się przystąpić do bałtyckiego gazociągu. Gazowy klin Umowę o budowie rury przez Bałtyk Rosjanie i Niemcy podpisali we wrześniu 2005 r. Natychmiast jak diabeł z pudełka wyskoczył polityczny zadzior tej inwestycji. Polska i państwa nadbałtyckie skrytykowały Niemcy, Ŝe podpisały umowę z Gazpromem ponad ich głowami, nie licząc się z interesem innych państw UE w Europie Środkowej. Oliwy do ognia dolał były kanclerz Gerhard Schröder. - Umowa jest w interesie Niemiec - mówił. To prawda: niemieckie przedsiębiorstwa zarobią na finansowaniu i dostawach wyposaŝenia dla bałtyckiego gazociągu, na transporcie i sprzedaŝy gazu z tej rury. Decyzję o budowie rury przez Bałtyk Putin tłumaczył "rewolucyjnymi ruchami na Ukrainie" i dąŝeniem Rosji do uniezaleŝnienia się od "niestabilnych" państw tranzytowych. Front przeciwników bałtyckiej rury przerzedził się, gdy pod koniec zeszłego roku spółki Gazpromu i E.ON zaproponowały budowę gazociągu z Estonii do Finlandii. Ma połączyć bałtycką rurę z wielkim magazynem gazu na Łotwie. Na drugą stronę barykady przeszły Estonia i Łotwa. W szczególnie kiepskiej sytuacji znalazła się Warszawa. Polsko-rosyjskie umowy międzyrządowe z lat 90. przewidywały, Ŝe nasz kraj przetną dwie nitki gazociągu jamalskiego. KaŜda miała transportować ponad 30 mld m sześc. gazu rocznie. Do tej pory, przy wielkiej pomocy publicznej, powstała tylko pierwsza nitka. Druga miała powstać do 200 r., ale ciągle nie ma nawet projektu. Dlaczego? Bo popyt na gaz w północno-wschodnich Niemczech jest za
Rosja zastąpiła czołgi gazociągami 2 http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,335538.html mały - jeszcze kilka lat temu tłumaczyli Rosjanie. Okazuje się, Ŝe nie było to przeszkodą w budowie do tego samego rejonu Niemiec rury przez Bałtyk. Ma transportować mniej gazu niŝ druga nitka Jamału, ale będzie droŝsza w budowie i eksploatacji. Jaki w tym sens ekonomiczny? Rura bałtycka, gra globalna Po podpisaniu umowy o inwestycji z niemieckimi koncernami Gazprom ogłosił listę pięciu firm z USA, Norwegii i Francji - kandydatów do wspólnej eksploatacji arktycznych złóŝ gazu. Ogłoszenie wyboru jest jednak ciągle odwlekane. Liczy się jednak to, Ŝe mniej więcej w tym samym czasie przy okazji dwóch inwestycji Gazprom obiecał firmom z róŝnych stron świata część swoich złóŝ. We wszystkich porozumieniach Gazprom zachowuje kontrolę i do kaŝdego projektu dobiera kilka konkurujących ze sobą firm. Za udział w niewielkiej części swoich rezerw gazu Rosjanie zyskują nowe technologie i pieniądze na sfinansowanie kosztownych inwestycji. Zaraz po podpisaniu umowy o bałtyckiej rurze Gazprom zaczął rozmawiać o budowie gazociągów do Chin. Po co? - ostrzeŝenia Moskwy pokazały, Ŝe w przyszłości Europa zostanie zmuszona do konkurencji z Azją o rosyjski gaz i ropę. Podobną grę Rosja prowadzi w Azji. Od kilku lat Chiny i Japonia rywalizują o rurociąg z syberyjskich pól naftowych - kaŝde z państw chce, Ŝeby to do niego najpierw dotarła rura. A Moskwa - jak panna na wydaniu - raz kokietuje jednych, raz drugich. Czasem stwierdza, Ŝe nie interesuje ją Ŝadna propozycja. Cel: lider świata W sierpniu zeszłego roku Putin uznał, Ŝe nieco niŝsza cena rosyjskiej ropy eksportowej w stosunku do lepszej jakościowo ropy Brent z Morza Północnego jest "niesprawiedliwa". Stwierdził teŝ, Ŝe Gazprom zarabia za mało, bo tylko importuje gaz do Europy Zachodniej i nie zarabia na sprzedaŝy surowca tamtejszym klientom. Nowa strategia, którą Gazprom przyjął w tym roku, przewiduje, Ŝe koncern będzie się domagać udziałów w zachodnich firmach w zamian za przedłuŝenie kontraktów na dostawy gazu. To zapowiedź przeniesienia na Zachód polityki przećwiczonej w dawnym bloku wschodnim. Cel jest jasny: Rosja ma być światowym liderem energetyki. Putin ogłosił go na grudniowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji. A jeśli Europa nie okaŝe się wystarczająco przychylna? CóŜ, zawsze moŝna przykręcić kurek... Andrzej Kublik
Nie ma pieniędzy na Gazociąg Północny http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,3585447.html Nie ma pieniędzy na Gazociąg Północny Andrzej Kublik 2006-08-30, ostatnia aktualizacja 2006-08-30 22:47 JuŜ za pięć lat rurą przez Bałtyk popłynie do Europy wielki strumień gazu - zapowiada Gazprom. Tymczasem bałtycki gazociąg jest wciąŝ wirtualny: nie ma dokumentacji, sterty zezwoleń, a przede wszystkim kasy na tę kosztowną inwestycję - ujawnia rosyjska prasa. Szefowie Gazpromu oraz niemieckich koncernów E.ON i BASF podpisali w Moskwie ostateczne porozumienie o budowie gazociągu, który za pięć lat ma bezpośrednio połączyć przez Bałtyk Rosję i Niemcy. Dokument precyzuje prawne zasady udziału Gazpromu i niemieckich firm w inwestycji uzgodnionej wstępnie w porozumieniu, które podpisano we wrześniu ub.r. w Berlinie. Odbyło się to w aurze propagandowej wrzawy. O dokumentach podpisanych w Moskwie poinformowano półgębkiem, choć faktycznie to dopiero w nich przyklepano inwestycję. Skąd ta wstrzemięźliwość? Po prostu nie rozwiązano najwaŝniejszego problemu: skąd wziąć wielką kasę na gazociąg i jak podzielić się wydatkami - twierdzi dziennik "Kommiersant". Według rzecznika Gazpromu Siergieja Kuprianowa ustalono tylko ogólną zasadę, Ŝe zaangaŝowanie inwestorów będzie proporcjonalne do ich udziału w kapitale spółki budującej gazociąg. Rosjanie wezmą na siebie 5 proc. kosztów, a niemieckie koncerny - po 24,5 proc. O jakie kwoty chodzi? Nie wiadomo, bo dotąd nie ustalono, ile będzie kosztować gazociąg. Kiedyś Rosjanie mówili, Ŝe sama rura przez Bałtyk - mierząca aŝ,2 tys. km - będzie kosztować ponad 5 mld dol. Do tego dojdą koszty gazociągów na lądzie doprowadzających i odbierających gaz z bałtyckiej rury oraz szalenie drogich tłoczni, które przepchną surowiec przez morze. Całość moŝe przekroczyć astronomiczną kwotę ponad 2 mld dol. Kosztów nie da się wyliczyć, bo nie ustalono trasy gazociągu. W tym tygodniu w Sankt Petersburgu Gazprom i niemieckie koncerny zabiegały o zgodę Finlandii, Danii i Szwecji na ułoŝenie gazociągu w strefie ekonomicznej tych państw. Na konsultacje nie zaproszono Polski, co sugeruje trasę poza naszą strefą ekonomiczną, przez wody Szwecji. Będzie prawdopodobnie dalej, a więc droŝej. Na dodatek w połowie sierpnia wątpliwości, czy układanie gazociągu nie spowoduje szkód ekologicznych, zgłosił premier Szwecji Göran Persson. Jeszcze ich nie rozwiano - Finlandia, Dania i Szwecja poprosiły o kolejne informacje i umówiły się na spotkanie w listopadzie w Kopenhadze. "Kommiersant" uwaŝa, Ŝe szukanie kasy na rurę skomplikowało się, od kiedy kanclerzem Niemiec jest Angela Merkel reprezentująca chadecję. Nie jest ona takim entuzjastą sojuszu z Gazpromem jak jej poprzednik, socjaldemokrata Gerhard Schröder. Skandal w Niemczech wybuchł, kiedy po odejściu z rządu Schröder przyjął od Gazpromu posadę szefa rady nadzorczej spółki, która ma zarabiać na budowie gazociągu. Kolejny skandal wybuchł, gdy ujawniono, Ŝe w ostatnich dniach urzędowania rząd Schrödera dał bankom gwarancje na miliardy euro kredytów na gazociąg. Gazprom zrezygnował z kredytów. "Kommiersant" przypomina, Ŝe niemiecki urząd antymonopolowy dotąd nie zgodził się na udział niemieckich firm w gazociągu, choć wniosek wpłynął jesienią 2005 r. Transakcja czeka teŝ na zgodę akcjonariuszy E.ON i BASF. Wszystko wskazuje na to, Ŝe przygotowania do inwestycji są w proszku. Gazprom zaskoczył więc, informując we wtorek o umowie, która przewiduje, Ŝe będzie dostarczać E.ON gaz z bałtyckiej rury, począwszy od 200 lub 20 r. E.ON był ostroŝniejszy - potwierdził, Ŝe podpisał umowę o zakupie gazu z bałtyckiej rury, lecz nie precyzował, ile wyniosą dostawy i kiedy się zaczną. A jeśli za pięć lat rury nie będzie? Dodatkowy gaz z Rosji do Niemiec moŝe popłynąć tylko przez Ukrainę. Alternatywa to gazociąg jamalski, który tłoczy rosyjski gaz do Niemiec przez Polskę. Ale pierwsza nitka jamału juŝ jest zapchana. Decyzję o budowie drugiej nitki, która miała ruszyć pięć lat temu, Gazprom odwleka. ŹRÓDŁO: Andrzej Kublik
Rosną koszty bałtyckiego gazociągu http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/2029020,33207,366654.html Rosną koszty bałtyckiego gazociągu Andrzej Kublik 2006-0-05, ostatnia aktualizacja 2006-0-05 20:0 Do Polski moŝe trafić gaz z horrendalnie drogiej rury przez Bałtyk, którą chcą wybudować Gazprom i niemieckie koncerny. JuŜ planuje się przedłuŝenie z Niemiec do Polski tego gazociągu. - Stanowisko Polski wobec gazociągu przez Bałtyk pozostaje negatywne - powiedziała minister spraw zagranicznych Anna Fotyga po czwartkowych rozmowach z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Potwierdziła, Ŝe Polska nie przewiduje włączenia się w tę inwestycję. Tymczasem Gazprom i jego partnerzy E.ON i BASF juŝ zastanawiają się nad budową w Niemczech połączeń, którymi rosyjski gaz z bałtyckiej rury mógłby płynąć do Polski. W przeddzień wizyty Ławrowa w Warszawie ogłoszono, Ŝe kontrolowana przez Gazprom rosyjsko-niemiecka spółka, powołana do budowy i eksploatacji bałtyckiej rury, będzie się teraz nazywać Nord-Stream ("Północny Strumień"). Przy tej okazji poinformowano, Ŝe w Niemczech powstanie 850 km gazociągów, które dostarczą na zachód i południe surowiec transportowany przez Bałtyk do niemieckiego miasta Greifswald w pobliŝu Szczecina. Z mapki zamieszczonej w rocznym raporcie E.ON wynika, Ŝe południowa część rury ma się łączyć z niemiecką częścią gazociągu jamalskiego dochodzącego z Polski. Przewidziano teŝ odnogę do Szczecina, którą E.ON od kilku lat chce budować z Bartimpeksem Aleksandra Gudzowatego. Takie połączenie pozwoliłby ograniczyć tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec przez polską część Jamału. Nord-Stream ogłosiło teŝ, Ŝe nie przewiduje budowy pośrednich tłoczni na mierzącej ponad,2 tys. km trasie gazociągu. To oznacza wzrost wydatków. Nord Stream szacuje teraz, Ŝe sama budowa podmorskiej części rury pochłonie około 6 mld euro, czyli o 50 proc. więcej niŝ szacunki sprzed roku i co najmniej sześć razy więcej niŝ potrzeba na budowę drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę do Niemiec, zapowiadaną przez Gazprom od lat i częściowo juŝ przygotowaną. Do kosztów budowy rury przez Bałtyk trzeba doliczyć jeszcze ok. 5 mld dolarów na gazociągi w Rosji oraz nieznanej jeszcze wysokości wydatki na gazociągi w Niemczech. W budowie rury przez Bałtyk chce uczestniczyć holenderski koncern Gasunie. Ma dostać 9 proc. udziałów w Nord-Stream, z puli niemieckich koncernów. W zamian Gazprom dostanie od Gasunie udziały w rurze BBL przez Morze Północne, która w grudniu połączy Holandię i Wielką Brytanię - przewiduje memorandum podpisane w czwartek w Moskwie, w obecności ministra gospodarki Holandii Joopa Wijna. Dlaczego niemieckie koncerny kupują dla Gazpromu udziały w holenderskiej rurze - nie wyjaśniono. ŹRÓDŁO: Andrzej Kublik
Szwedzki minister ma interes w sprzyjaniu Gazpromowi? http://serwisy.gazeta.pl/swiat/2029020,34257,37048.html Szwedzki minister ma interes w sprzyjaniu Gazpromowi? tobi 2006-0-25, ostatnia aktualizacja 2006-0-25 08:42:09.0 Szwedzi mogą wkrótce znacznie utrudnić Ŝycie budowniczym Gazociągu Północnego, sprzeciwiając się poprowadzeniu go po dnie Bałtyku w pobliŝu bałtyckiej wyspy Gotlandia Opozycja w Szwecji oskarŝa szefa MSZ Carla Bildta o związki biznesowe z rosyjskim koncernem. Przeciwnicy gazociągu przekonują, Ŝe jego budowa w tym miejscu zagroziłaby środowisku naturalnemu, a nawet naruszyłaby interesy militarne Szwecji - u jej granic przebiegałaby bowiem rura, której bezpieczeństwa chcieliby strzec Rosjanie. Sprzeciw Sztokholmu wobec planowanej trasy gazociągu znacznie podniósłby koszty tej rosyjsko-niemieckiej inwestycji. Sęk w tym, Ŝe uderzyłby takŝe w kieszeń min. Bildta, co - jak przekonuje opozycja - kaŝe wątpić w jego obiektywizm przy podejmowaniu decyzji. Bildt do niedawna zasiadał bowiem w radzie nadzorczej funduszu inwestycyjnego Vostok Nafta, który zarabia przede wszystkim na akcjach rosyjskich gigantów - udziały w Gazpromie to blisko 9 proc. jego portfela inwestycyjnego. Carl Bildt do dziś posiada znaczny pakiet akcji w Vostok Nafta, a dzięki wcześniej nabytym przywilejom ma prawo do ulgowego zakupu kolejnego pakietu. "Wartość akcji szefa MSZ jest ściśle uzaleŝniona od wartości akcji Gazpromu. Nasz minister ma więc osobisty interes w sukcesach spółki, która jest politycznym instrumentem Moskwy" - napisał politolog Christian Gerner w dzienniku "Svenska Dagbladet". Budowa Gazociągu Północnego z Rosji do Niemiec wzbudza sprzeciw Polski, bo w przyszłości da Moskwie moŝliwość zakręcenia kurka z gazem dla naszego kraju przy jednoczesnym utrzymaniu dostaw do Europy Zachodniej. Radzie nadzorczej spółki budującej Gazociąg Północny szefuje były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, który w czasach swego rządu opierał stosunki niemiecko-rosyjskie na osobistej przyjaźni z Putinem. Nakazywała mu ona publiczne milczenie w sprawie tłamszenia rosyjskiej demokracji i neoimperialnego stosunku Kremla do krajów poradzieckich. Zdaniem części niemieckiej opozycji na prorosyjską politykę Schrödera rzutowała perspektywa objęcia przez niego gazowej posady. A skandal wokół szefa szwedzkiego MSZ to zdaniem lewicowej szwedzkiej opozycji kolejny dowód wielkich wpływów Gazpromu. - Carl Bildt jako premier Szwecji w latach 90. wykazał się duŝą stanowczością wobec Kremla. Teraz stał się dziwnie łagodny. Dlaczego milczał np. o morderstwie Anny Politkowskiej? - pytał niedawno socjaldemokratyczny deputowany Urban Ahlien. ŹRÓDŁO: tobi