NOCNICE - (latające światełka, klękanice}

Podobne dokumenty
ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania

Nie strasz dziecka policjantem!!!

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Wielkanoc jajkiem JAJKOWE PRZESĄDY Jajko

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Kto chce niech wierzy

Pieśni i piosenki religijne dla przedszkolaków

Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29

SPECJALNY OŚRODEK SZKOLNO-WYCHOWAWCZY DLA NIESŁYSZĄCYCH I SŁABOSŁYSZĄCYCH W RACIBORZU

NIGDY NIE SKACZ DO WODY W MIEJSCACH NIEROZPOZNANYCH!!!

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego.

Literatura z elementami biblioterapii dla młodzieży w wieku lat 15 +

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja 1. niedziela po Epifanii

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

drogi przyjaciół pana Jezusa

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

karta ran v 1.4 Sprawdź i zapamiętaj która godzina Oznacz miejsce trafienia czerwoną chustą Przeczytaj część dotyczącą obszaru trafienia

SP Klasa V, Temat 11

Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi BoŜymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. Ew. Jana 1:12. RóŜnica

POEZJA Piotr Matywiecki

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

pójdziemy do kina Gimnazjum kl. I, Temat 57

JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM?

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Skład Apostolski, Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie, Chwała..., Pod Twoją obronę... Akt strzelisty: O mój Jezu...

wiecznie samotny, bo któreż ze stworzonych serc mogłoby nasycić Jego miłość? Tymczasem Bóg jest całą społecznością w wiecznym ofiarowywaniu się z

CYTAT NR 1 Już ten dzień się zbliża, Gdy przyjmę Cię w sercu moim, A Ty spójrz na mnie z Nieba W Miłosierdziu Swoim.

Przepraszam, w czym mogę pomóc?

GDY UROCZYSTOŚĆ PRZYRZECZEŃ ODBYWA SIĘ PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK

Samica nietoperza zwykle rodzi: młodych młodych młodych

W y s t a w a. Archeologia Sudanu. przewodnik Małego Odkrywcy

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam

NOE BUDUJE ARKĘ, POTOP

SPRAWOZDANIE Z AKCJI KOCHASZ DZIECI, NIE PAL ŚMIECI"

SPRAWOZDANIE z PROGRAMU EDUKACYJNEGO. przeprowadzonego W KLASIE PIERWSZEJ edukacji wczesnoszkolnej. rok szkolny 2016/17

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

STARY TESTAMENT. JÓZEF W EGIPCIE 12. JÓZEF W EGIPCIE

Autorski wiersz grupy IV MISIE

Modlitwa o wstawiennictwo Jana Pawła II

Uwaga KLESZCZE!!!!! Występuje na różnych wysokościach nad ziemią:

Język polski test dla uczniów klas trzecich

Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Jezus wychodzi z grobu. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy.

Kto jest wrogiem zająca? Zające padają ofiarą ptaków drapieżnych (orły, sokoły), lisów, dzikich psów ale przede wszystkich człowieka.

Kryteria ocen z religii kl. 4

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a

Sowy. Przygotowała Zuzia Górska

do udzielenia pierwszej pomocy w takich przypadkach. Uraz termiczny może przybrać postać oparzenia słonecznego lub przegrzania.

Copyright 2015 Monika Górska

Wymagania zgodne z programem AZ /1 i AZ-2-01/1. Klasa I

Żołądź o imieniu Jacek

O grzechu śmiertelnym

Model WRF o nadchodzących opadach, aktualizacja GFS

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

BALLADA O PASTERZACH. Kiedy nad Betlejem, Pośród ciemnej nocy, Zajaśniało niebo. Głosząc kres złej mocy, Pasterze przy ogniu. Rozmawiali sennie,

Duchy opiekuńcze w wierzeniach Słowian

Spalanie odpadów i wypalanie traw zagraża naszemu środowisku

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Opracował: Artur Bugaj kl.vi,,c

BEZPIECZNE WAKACJE! TWOJE BEZPIECZEŃSTWO ZALEŻY TAKŻE OD CIEBIE OPRACOWAŁA: ANNA ŚWIDEREK

Dlaczego chrześcijańskie wychowanie?

WIDZENIA DANIELA BINGO - instrukcje

Latem 2014 roku przyszedł tam do mnie Duch DRZEW ZIELONY CZŁOWIEK. Postać znana z celtyckich i słowiańskich legend. Ten sam duch

EDK Przeginia. Trasa via Salvator. Opis trasy EDK via Salvator. Przeginia Imbramowice

Scenariusz zajęć. Zajęcia w klasie. Zajęcia w terenie. Temat: Nietoperze latający mieszkańcy lasu.

Jak napisać ciekawą baśń? Ćwiczenia redakcyjne i stylistyczne

LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele Okresu Wielkiego Postu Gliwice 2016


Chrześcijanie są jak drzewa

SIEDMIU ŚPIĄCYCH KOLOROWANKA. Opowiadania dla dzieci na podstawie Koranu. pokoloruj. obrazki. polskawersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.

Ty jesteś Bogiem działającym cuda (Ps 77,15)

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA RZESZÓW - OPIS TRASY BŁĘKITNEJ- SĘDZISZÓW MŁP. -

Wymagania edukacyjne oraz sposoby sprawdzania osiągnięć edukacyjnych ucznia dla drugiej klasy liceum ogólnokształcącego wg Wydawnictwa św.

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Konspekt szkółki niedzielnej

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY PIERWSZAK

W tym tygodniu porozmawiamy o tym, czym jest przyjaźń. Jak ważne jest to, aby szanować innych, bez względu na

Jezus Wspaniałym Nauczycielem

NA GÓRZE PRZEMIENIENIA

Prorok Mohammed często siedział samotnie w jaskini Hira, niedaleko Mekki. Modlił się tam i głęboko rozmyślał. Prosił Stwórcę niebios i ziemi, aby

SP Klasa VI, temat 2

Transkrypt:

MELUZYNA - wiatrowo pani, jękula, bolesno-duch w postaci kobiety, przychodzący i odchodzący z wiatrem. Zadomowia się przeważnie w gardzieli dużych pieców kuchennych lub w kominach i przeciągle wyje, jęczy, płacze. Domownicy mówią: "- Wtoś umre bo duszyczki płaczom". Rzeczywiście zwiastuje śmierć w rodzinie albo inne nieszczęście związane z silnym wiatrem (zerwanie dachu, przewrócenie drzewa). Postać bliżej nie określona. Może to być rozwichrzony krzok z ledwie zarysowaną twarzą, raczej ładnej ale smutnej kobiety, albo potargany wiatrem dym z komina. Wszystko w minorowych tonacjach. POŁEDNICA - żytnio baba, żytnica, polno czarownica - duch skwarnego południa. Ukazuje się przeważnie na żniwnym polu, gdy od upału powietrze zaczyna drgać, wibrować. Ma się wyłaniać z tego ruchu w postaci niebieskiej mgiełki przechodzącej w wysoką postać starej brzydkiej kobiety. Ma końską głowę, jest świdrato, szczyrbato, czasem i puklato. Oczy mo czyrwone, wypłakane po utracie swojich dzieci. Obleczono po śląsku, mo długo jasno kiecka, kwiaciasto jakla i bioło chustka na budka". Wszystko w tonacjach mgły: błękitu, sieny, różu, w jednej ręce trzyma sierp w drugiej bukiet polnych kwiatów i ziół.wypędza ludzi z pól bo w połednie to ani ptok niy śpiywo" w polu się nie pracuje. Wykrada dzieci śpiące bez opieki na miedzach, starszych odpoczywających na słońcu. Duch raczej opiekuńczy. Uczy lekkomyślnych ludzi współżyć z przyrodą. ŚWIETLA, świetlok - nocny duch pokazujący się przeważnie na odludziu, na bezdrożach. Ma postać mężczyzny, który zamiast głowy ma duże światło z zarysem twarzy. Duch szukający zagubionych wędrowców, furmanów potrzebujących pomocy. Obdziela światłem i czeka na podziękowanie: Bóg zapłać żeś mi świeciła"- co mu przynosi ulgę, bo jest to duch pokutnika. Jeśli się mu nie podziękuje, potrafi wodzić całą noc po manowcach. Jeszcze gorzej, gdy się go próbuje odpędzić. Świetla jest dobrym duchem. Milczącym. Nie wolno z nim rozmawiać. Świetle (duże kule światła) nie mylić ze świetlikami czyli małymi światełkami (nocnicami) błąkającymi się po polach w czerwcu lipcu (świtu- deptu). BEBOK - bobo - dziecko, bebe-straszek- opiekuńczy duszek domowy, który miał chronić małe dzieci przed niebezpieczeństwami: ciemnością piwnicy, tajemniczością strychu, wychodzeniem wieczorem na dwór, wpadnięciem do studni itp. Wyobrażenie małego chłopca (dziecka) o wyrazistej twarzy, o dużych, przenikliwych oczach, odstających uszach, z obowiązkowym atrybutem: krzywym kije, na którym zawieszony jest worek: "Bebok cie weźnie do miecha". Duszek dobry! Odstraszała nie jego szpetota, a raczej niezwykłość całej postaci (duża głowa, ogromniaste buty z cholewami, potargane portki za kolana, podarty szpicaty kapelusz przepasany czerwoną opaską). NOCNICE - (latające światełka, klękanice} to błąkające się wieczorem i nocą po polach niebieskawe płomyczki. Ukazywały się całymi gromadami, gdy umilkł wieczorny dzwon "na pociyrze". Latały szybko, atakując tych, których wieczór zastał na polach przy pracy lub paszeniu bydła. Nocnice były szczególnie złośliwe wobec tych, którzy nie klękali (klękanice), gdy dzwonili na Anioł Pański. Bywało, że potrafiły swe ofiary wodzić do białego rana. Choć miały wygląd jarzących się płomyków, wyciekało z nich dużo wody. Swoje ofiary najczęściej przewracały, deptały i polewały wodą. W naszych stronach zgodnie z licznymi przekazami miały pokazywać się w Bojszowach na Slepiotach, na międzyrzeckim Przygonie i w Jedlinie na stawach Skutecznym środkiem na obronę przed światełkami było zjeżdżanie z pola zaraz po wieczornym dzwonie Na pociyrze".

ŚWIETLA (dobry duszek nocny). W opowieściach ludowych przedstawiany jako duża kula światła, często z zarysami ludzkiej twarzy. Zjawić się miała natychmiast, gdy ktoś w środku ciemnej nocy, szczerze i gorąco prosił o pomoc. Swietla wskazywała drogę tym, którzy ją zgubili, furmanom pomagała naprawić zepsute koła, świeciła przy nocnych reperun-kach. Za swoje dobrodziejstwo żądała chrześcijańskiej podzięki. Była niedobra dla ludzi nieuczciwych i bezbożnych. W Bojszowach i okolicy duszek ten był szanowany, o którym ludzie mówili z wielką czcią. Wieś, otoczona od zachodu głębokimi lasami, od wschodu podmokłą doliną Wisły, nie miał dobrych dróg. Podróżowanie przez obszar wsi, zwłaszcza nocą było ryzykowne. Świetle, które kryły się najczęściej w pobliżu krzyży i kapliczek polnych i leśnych, na rozstajach dróg, czuwać miały nad 'bezpieczeństwem podróżnych. Lecz pomocy udzielały zawsze tym, którzy o nią poprosili, a później umieli za tę pomoc dziękować. LOTAWIEC - (bied nocny] tajemniczy demon powietrzny rodzaju męskiego, istniejący w wierzeniach ludowych od pradawna. U nas, w pszczyńskiem nieco zapomniany. Zachował się jedynie w nazwisku Lotawiec, Latawiec. Często utożsamiany z wędrującymi gwiazdami, kometami i spadającymi meteorytami. Podobno świetliste ciało tego demona im bliżej było ziemi, tracić miało swój niebiański blask i przybierać postać dorodnego młodzieńca. Żadna kobieta nie była w stanie oprzeć się potędze jego spojrzenia. Od chwili poznania go, taka kobieta nie należała już do ziemi. Wieczorami uciekała z domu do miejsca, gdzie poznała pięknego błęda, unosiła tęskne oczy w niebo, wzywała go spojrzeniem, głosem i pragnieniem serca. Gdy Lotawca trafiał promyk wschodzącego słońca, tracił świecące skrzydła i złocisty warkocz, a po siedmiu dniach umierał, jak normalny człowiek. LOTAWICA - (wietrznica) nocny demon powietrzny rodzaju żeńskiego. W naszych stronach słowo "lotawica" oznaczało dziewczynę, która "nie trzymała się" domu, często bez pozwolenia rodziców do późnej nocy przebywała poza domem. Demon również utożsamiany ze spadającymi gwiazdami, czasem podobny do białego gołębia, dziwnego czarnego ptaka, lub też puszczyka. Przybierał postać powabnej dziewczyny, która urodą uwodziła mężczyzn. Kto nie miał ciężkich grzechów, mógł uchronić się przed wpływem istot wietrznych, mówiąc: "Ja cię chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego... Jakżeś panna, niech ci będzie Anna, a jakżeś młodzieniec, niech ci będzie Wawrzyniec". Ponadto osoba zniewolona przez tego ducha mogła się jeszcze wyzwolić od jego uroku poprzez stosowanie różnorodnych zabiegów magicznych np. okadzanie się dymem z suszonego łajna świńskiego. UTOPLEC - (utopel, wodnik) demon wodny rodzaju męskiego, któremu przypisuje się wciąganie ludzi w czeluści wodne, wywoływanie wirów, wylewy rzek, zatapianie łąk i pół. Te nadzmysłowe istoty miały wabić urodą i miłym głosem, pokazując się ludziom w postaci młodego myśliwego, wyfraczonego panicza, ładnie ubranego wieśniaka, ale czasem obrzydliwego karła, czy małego chłopczyka. Siedliskiem utopców były w naszych stronach liczne stawy, przykopy polne i leśne, Gostyń, Korzyniec, Młynówka. Według ludowego przekazu, matecznikiem utoplców pszczyńskich miała być Sucha Grobla na Swierczyńcu. Spod drewnianego mostu nad Korzyńcem utoplec senior zwany Paterplesem miał rozsyłać młodych utoplców po wszystkich stronach Żabiego Kraju. W mitologii śląskiej utoplce nie były tak groźne, jak w innych regionach kraju. Bywało tu, że przyjaźniły się z ludźmi. POŁEDNICE - (południce, żytni baby, żytnice, rusałki polne] demony pól, w które wierzono już w czasach przedchrześcijańskich. Wyobrażano je sobie w postaci niewiast o modrych,

przenikliwych oczach, płowych włosach, ubranych w białe szaty, wystrojone kłosami zbóż i bławatkami. Ale w ludowych opowieściach odnaleźć można i inne wyobrażenie południcy: wysoka, brzydka, mająca długie, żelazne zęby kobieta, kroczące, w orszaku siedmiu czarnych psów. Połednice chowały się w zbożu w okresie od kwitnienia do żniw. Potem miały opuszczać świat i zapadać na długi sen pod ziemię. Przypisywano im falowanie łanów. Latem w upalne, skwarne południe wysuwały się ze zbóż i napadały na ludzi pracujących w polu lub śpiących przy paszeniu bydła. Zsyłały na nich senność, bóle głowy, niemoc. W naszych stronach wierzono, że połednice były raczej dobrymi duchami, gdyż uosabiały niebezpieczeństwa grożące ludziom pracującym pod palącym słońcem lata, strzegły dojrzewających zbóż przed podpaleniem, stratowaniem przez dzieci lub bydło. Raczej niewiele się o nich mówiło, lecz obecne były w licznych ludowych przywiarkach, np. podczas żniw należało na pierwszej od drogi lalce zrobić z dorodnego kłosia krzyż, aby zło nie miało dostępu, nie należało zostawiać na rżysku powrósła bez snopa, zabraniano zostawiać w polu dzieci bez opieki ( ). Jakieś znaczenie miało też wielkanocne święcenie pól i wkładanie do ziemi krzyżyków z palmy. MORY - (morowe dziewice, anioly śmierci, czarne anioły, mary, widma) demony chorób głęboko zakorzenione w tradycji wierzeń ludowych. Od pradawna przypisywano im zsyłanie plag morowego powietrza, wielkich pożarów, głodów i wojen. Miały to być brzydkie, chude, z rozczochranymi włosami i ubrane w biel kobiety, które w otoczeniu czarnych mar, widm przechodziły lub przejeżdżały na końskim szkielecie od wsi do wsi i rozsiewały zarazę, podkładały ogień lub prowokowały do rzezi. Innym ich obrazem miały być mgliste, ciężkie wyziewy wznoszące się nad bagniskami, przynoszące do ludzkich osad dżumę, tyfus, wrzody i suchoty. ( ) DIABŁY - (kuternogi, szatany, czarty; biesy, kusiciele, pokuśniki, sroły, gizdy) postacie najbardziej popularne w demonologii ludowej. Pojawiły się wraz z chrześcijaństwem jako uosobienie zła ( ). Diabły miały swe leża na bagnach i trzęsawiskach, w głębokich wąwozach i jarach, pod korzeniami dzikiego bzu lub w spróchniałych wierzbach, w starych dworach, karczmach, młynach, w zaroślach, w pobliżu skrzyżowań i rozstajów dróg. Każda miejscowość miała swoje diabły. Straszyły one w fizycznej postaci, wyrządzając różne psoty, wyprowadzając na bezdroża, nakłaniając do zaprzedania duszy. Nigdy nie przenosiły się do sąsiednich wsi, bo tam miały gospodarzyć inne diabły( ). Najpopularniejszy jest diabeł chłopski ubrany w prosty, wiejski strój. To osobnik chudy, z ogromną obrośniętą głową, wielkimi ślepiami i co charakterystyczne bez dziurek w nosie. Ma ostre rogi, długi krowi ogon, na nogach kopyta, na rękach długie pazury. Śmierdzi smołą i siarką. Trochę głupkowaty, dający się łatwo oszukać. Narwany, szybko biegający. Czasem pokazujący się nago. Inny wizerunek, to diabeł pański, wystrojony w bogate odzienie, z cygarem w pysku. Najbardziej wyrafinowanym typem jest diabeł cudzoziemski (najczęściej niemiecki). To prawdziwy piekielny arystokrata ubrany w czarny lub czerwony frak, niebieskie wąsko szyte spodnie i kapelusz o trzech rogach (lub cylinder). Wspólnymi cechami dwu ostatnich typów czartowskich to dostojność, wzbudzająca zaufanie, chytrość i przebiegłość ( ). W miejscach podlegających diabłowi nie należało gwizdać. Przechodząc obok takich miejsca trzeba było głośno modlić się, często się żegnać znakiem krzyża, kropić święconą wodą, zakreślać święconą kredą koła, broniące dostępu. Ale najlepszym sposobem było w ogóle nie wymawianie słowa: diabeł, gdyż wypowiedzenie takiego słowa, było wywołaniem demona. Dlatego starzy ludzie w naszych stronach mówili najczęściej "tyn czorny", "łon", "tyn zły", "tyn łogoniaty". W każdy nowy czwartek (po nowiu księżyca) wszystkie diabły schodziły się do jednego miejsca i wspólnie z czarownicami mieli urządzać tam hulanki. W naszej okolicy takim miejscem był bagnisty las między Bojszowami, a Swierczyńcem zwany Piekielcem. DUCHY - (duszyczki, straszki, straszydła, widziadła, to "coś ) demony przeważnie bezpostaciowe, niewyraźne, mgliste, jakieś przelotne wizje, niezidentyfikowane obiekty, czasem też

postacie ludzkie i zwierząt istoty najczęściej utożsamiane z duchami niedawno zmarłych, a bliskich ludzi, z duchami pokutujących, nieraz nieprzejednanych wrogów, z duszami powracających z tamtego świata, aby o coś prosić, przed czymś ostrzec, coś przekazać. Napadały ludzi w porze wieczornej i nocnej, w ciemnościach lub przy lichym oświetleniu, na strychu, w piwnicy, na placu przed domem, w okolicach cmentarza, w miejscach tragicznych zdarzeń, w pobliżu zbiorowych mogił, przydrożnych krzyży... Wydawały nieokreślone odgłosy: jęki, płacz, stękania, szumy, zgrzyty. Bywało, że wywoływały zjawiska nie mieszczące się w ramach praw fizycznych: przesuwały sprzęty domowe i gospodarskie, przewracały szopy, płoty lecz nigdy poza wzbudzeniem przestrachu, panicznego lęku nie wyrządzały ludziom większej krzywdy. STRASZKI (strachy, straszydła, beboki] w potocznym języku "to coś", co wywołuje strach, budzi lęk i przerażenie, napawa trwogą i grozą. To wszystkie te nienormalne lub paranormalne zjawiska, niewytłumaczalne zdarzenia, niepojęte odgłosy i tajemne objawienia które wywołują lęk. Lęk jest stanem emocjonalnym człowieka, wyzwalającym w pamięci wyobrażenia magiczne i demoniczne. Do głosu w tym stanie dochodzi podświadomość, która podsuwa nieracjonalne myśli i popycha do nierozumnych reakcji (wystraszony krzyczy, drętwieje, ucieka, blednie). Nie ma człowieka, który by nie miał w życiu przynajmniej jednej przygody ze strachami, podczas której "ktoś poruszył klamkę", ktoś ciężko stąpał", "ktoś zawodził", "coś się komuś pokazało". W Bojszowach i okolicy o strachach zawsze dużo opowiadano. W długie wieczory jesienne i zimowe, przy skubaniu pierza i łuskaniu grochu, podczas spotkań rodzinnych, opowieściom o niezwykłych przygodach ze strachami nie było końca. Jeśli podczas takiego spotkania każdy uczestnik miał okazję opowiedzieć przynajmniej jedną historię, można było wysłuchać niezwykle zajmującego "dreszczowca", który odbierał ochotę do wyjścia na dwór, w ciemną noc. Według rad ludzi najstarszych, najskuteczniejszym środkiem ochronnym przed straszkami miało być czyste sumienie. Kto nie wyrządził drugiemu krzywdy i nie żył w grzechu żadne zło nie miało do niego dostępu. Dość skuteczne miało być noszenie różańca lub szkaplerza. A kto owych talizmanów nie miał przy sobie, mógł jeszcze w przypadku pojawienia się straszka "zerzykać pociyrz". JAROSZKI - (elfy leśne, elfki, duszki, światełka leśne] według jednych miały to być diabełki pilnujące skarbów ukrytych w lesie, natomiast według innych dobre duchy lasu, które pomagały wydostać się ludziom, zwłaszcza zabłąkanym dzieciom z gęstwy leśnej. Bojszowy, podobnie jak wiele innych wsi pszczyńskich otoczone były głębokimi lasami. Dla mieszkańców tych wsi zawsze istniało realne zagrożenie zgubienia się w lasach w drodze ze wsi do wsi np. ze Świerczyńca do Kobióra, z Międzyrzecza do Pszczyny. Ludzie naszych stron od bardzo dawna był przezorni i mieli swoje sposoby poruszania się po lesie. Jednym z tych sposobów była wiara w ducha lasu. Dla dobrych był on najczęściej dobry, dla złych zły. Jak ów duch wyglądał? Przekazy ludowe na jego temat są skąpe W każdym razie nie tak bogate, jak np. o utoplcach. Najczęściej by to mały ludzik, może krasnal, który z latarnią pełną światł; wyprowadzał nocnego wędrowca z ciemności leśnych, czasem był to samo "prowadzące" światełko o niebieskawym świetle, czasem Anioł Stróż przeprowadzający przez szczególnie niebezpieczni miejsca, czasem zły diablik, który płatał różne figle. Przed złymi elfami ludzie bronili się najczęściej znakiem krzyża różnymi modlitewkami, wodą święconą, postawieniem w szczegół nie niebezpiecznych miejscach kapliczki, krzyża. Dobrym duchom lasu dziękowano. SKRZATY - (skrzaty, skrzeki, podziomki, krasnoludki, małoludy] to cały krąg istot demonicznych, którym od dawien dawna przypisywano szczególne funkcje opiekuńcze, to duszki, stanowiące,odległe echo prastarego kultu ogniska domowego i duchów zmarłych przodków.

Miały to być małe człowieczki. Mężczyźni o wzroście około 30 cm, nosili na głowie bajeczne, czerwone czapeczki, mieli długie brody i buty z cholewami. Kobiety, nieco niższe, były ubrane na biało. Krasnoludki nie pokazywały się ludziom, ale chętnie przebywały w ich towarzystwie. Zamieszkiwały pod łóżkami, w piecach od chleba, spichlerzach, komorach, piwnicach, pustych beczkach, opiekując się dobytkiem i pomnażając go. Na ziemi pszczyńskiej skrzoty mocno polubiły lasy i tam się chętniej trzymały, niż w domach. Chować się miały w opuszczonych dziuplach, w zbutwiałych pniakach, w lisich norach, wykrotach. Podania ludowe przekazały liczne wątki o dobroczynności małoludków pszczyńskich. W tajemny sposób pomagały drwalom zbierać gałęzie, dzieciom grzyby i jagody, zielarkom wskazywały drogą do uroczysk, zabłąkanych w leśnej głuszy wyprowadzały na właściwą drogę i ostrzegały przed niebezpieczeństwami. Za swe przysługi nie wymagały od ludzi żadnej zapłaty, poza zainteresowaniem się nimi i kawałkiem strawy (kasza, ser, chleb) wystawianej na noc. MELUZYNY - (płaczki, licho, szturm)) stare duszki śląskiego wiatru. Ich rodowód sięga do bóstw starożytnej Hellady. Miały mieszkać w kominach i piecach dawnych chałup wiejskich. Budziły się do życia jesienią, jęcząc i płacząc podczas długich nocy. Im silniejsze wiały wiatry, tym głośniej starzy ludzie mówili, że "to płaczą duszyczki w czyśćcu cierpiące" że "należy się za nie modlić, aby im pomóc w zbawieniu". Meluzyny w bardzo dawnych czasach zwane lichem, chętnie zamieszkiwały razem z ludźmi. Wypędzone z chaty, gnieździły się w wądołach polnych, w gęstwinie leśnej, gdzie czuły się źle. Były tam agresywne i często napadały na ludzi.