SEJNY GIBY KRASNOPOL PUŃSK Nr 7 30 Marca 2015 ISSN 1895 5908 Cena 3,20 zł (w tym 8 % VAT) ZA TAKIE COŚ BIJĄ PO MORDZIE WIĘKSZOŚĆ RADY POSTANOWIŁA NIE PRZESZKADZAĆ BURMISTRZOWI W ZASKARŻENIU WOJEWODY DO SĄDU Spokojnych, Miłych Mieszkańcom Sejn i Sejneńszczyzny życzy redakcja Przeglądu Sejneńskiego REKLAMA
reklama reklama 2 PRZEGLĄD SEJNEŃSKI PRZEGLĄD SEJNEŃSKI 3 KAMIENIARSTWO Wojciech Puczyłowski Krasnopol, ul. Wojska Polskiego 49 tel. 502 082 047 email: wojtkam@op.pl OFERUJEMY: NAGROBKI KAMIENNE, PARAPETY USŁUGI MONTAŻOWE AKCEOSRIA NAGROBNE Możliwość spotkania w dowolnym terminie po uprzednim kontakcie telefonicznym salon aut używanych 16-400 Suwałki. ul.sejneńska 91 kontakt 87-566 27 15 1. VW Golf 1,4 2003r+LPG 126000km 14800zł 2. Opel Corsa 1,2 2004r 122400km 13100zł 3. Opel Astra II 1,4 2008r 59000km 17700zł 4. Opel Astra III 1,4 2004r 137200km 17100zł 5. Opel Astra Kombi 1,6 2000r 135000km 7200zł 6. Astra II 1,6 100KM 2007r 148000km 16800zł 7. Astra II 1,6 100KM 2007r 157000km 16600zł 8. Opel Meriva 1,6 +LPG 2004r 137000km 14900zł GODZINY OTWARCIA pon - pt 7-18 sobota 7-15 niedziela - nieczynne GRUDZIEŃ 2013 Z okazji życzymy wszystkim naszym, partnerom, przyjaciołom, klientom i współpracownikom, wszystkiego co najlepsze i najprzyjemniejsze, rodzinnej atmosfery, szczęścia osobistego, pogody ducha, smacznego święconego jajka i suto zastawionych stołów ZAPRASZAMY NA DNI OTWARTE W SALONIE ŁAZIENEK W DNIACH 10-11.04.2015. WIELE WYJĄTKOWYCH PROMOCJI I NOWOŚCI
reklama temat tygodnia 4 PRZEGLĄD SEJNEŃSKI PRZEGLĄD SEJNEŃSKI 5 Suwałki ul. Gałaja 57 tel. 87 563 19 90 kom 602 271 154 Rolety, Plisy, Verticale, żaluzje, maty drewniane Incydent na spotkaniu sympatyków Prawa i Sprawiedliwości ZA TAKIE COŚ BIJĄ PO MORDZIE HURTOWNIA oryginalnej chemii z Niemiec oraz kawy Sejny, ul. Łąkowa 9 (obok Kramu) tel. 693 832 728 www.nowytomix.pl atrakcyjne ceny Zapraszamy wszystkich na zakupy Możliwe, że poseł PiS Jarosław Zieliński będzie świadkiem w sprawie groźby, jaką w jego obecności miał kierować wójt gminy Giby do miejscowego przedsiębiorcy. Doniesienie sprawdzają śledczy. - To skandal. Ja tego tak nie zostawię mówi oburzony Jerzy Sewastynowicz. Tym, co oburza przedsiębiorcę, jest incydent, do którego doszło w feralny piątek 13 marca na spotkaniu członków i sympatyków PiS z posłem Jarosławem Zielińskim. Grupa osób spotkała się w gibiańskim GOK-u. Rozmawiała o sprawach państwa, problemach Gib itp. Przedsiębiorca mówi o sobie, że jest sympatykiem PiS. Od dawna nurtowało go, dlaczego poseł otacza się osobami moralnie wątpliwymi, które źle się prowadzą bo np. mają nieślubne dzieci. I takie pytanie zadał podczas spotkania. - Poseł odpowiedział wymijająco. Za to wójt użył wobec mnie groźby. Straszył biciem po mordzie mówi Sewatynowicz. Kilka dni po spotkaniu złożył on doniesienie w Prokuraturze Rejonowej. Prokurator Anna Wierzchowska potwierdza, że wpłynęło ono i że zgłaszający wskazał z nazwiska wielu świadków zdarzenia. W tym posła na Sejm RP. - Nie wykluczam, że będzie on przesłuchany, został bowiem wskazany z imienia i nazwiska jako świadek stwierdza prokurator rejonowa. Wójt Jan Kramnicz twierdzi, że Sewastynowicz na spotkaniu szkalował jego, jego dzieci, a nawet jego nieżyjącego ojca. - Zadał pytanie panu posłowi: dlaczego po jego lewej stronie siedzi syn ubeka, który sfałszował wybory samorządowe, jest kawalerem i ma lewe dzieci wymienia włodarz, dodając, że nikt z jego rodziny nie był ubekiem, wybory odbyły się demokratycznie, a dzieci wychował na dobrych ludzi. - Moja wypowiedź to: od mojej rodziny i moich dzieci wara i dodałem bo za takie oszczerstwa biją po mordzie - relacjonuje wójt. Po spotkaniu spisał on notatkę służbową o całym zajściu. Prawdopodobnie przekaże ją śledczym, prowadzącym postępowanie sprawdzające. WIĘKSZOŚĆ RADY POSTANOWIŁA NIE PRZESZKADZAĆ BURMISTRZOWI W ZASKARŻENIU WOJEWODY DO Radni zaakceptowali pomysł zaskarżenia decyzji wojewody, blokującej sejneńskie referendum. Uczynili to dopiero za drugim podejściem, na specjalnej sesji, w obecności mieszkańców Sejn, którzy byli pomysłodawcami zwołania referendum. 24 marca miało miejsce pierwsze podejście rady do głosowania nad uchwałą o zaskarżeniu rozstrzygnięcia wojewody Andrzeja Meyera. Nie obyło się bez gorącej debaty na ten temat. Najpierw burmistrz krótko wyjaśnił, dlaczego poddaje uchwałę pod głosowanie: Sejny powinny się odwołać od decyzji wojewody, który rozstrzygnięciem nadzorczym powstrzymał sejnian od zabrania głosu w ich własnej sprawie. Przewodniczący rady Romuald Jakubowski przedstawił na to powody, dla których tego dnia uchwały nie powinno się podejmować. - W krótkim odstępie czasu to otrzymaliśmy, po prostu wczoraj, a nie tak jak przepis mówi, że na siedem co najmniej dni - powiedział. Powołał się też na ustawę o samorządzie gminnym, mówiąc, że zaskarżenie do decyzji rady nie należy, radę reprezentuje na zewnątrz burmistrz. - Prawo wniesienia skargi do sądu służy gminie, a organem gminy, jak wiemy, jest burmistrz miasta argumentował Jakubowski. Tą interpretację uchwały podważyła obecna na sali radczyni prawna miasta, cytując tę samą ustawę: Podstawą do wniesienia skargi jest uchwała - mówi prawo samorządowe. A uchwałę może podjąć tylko rada. - Jak diabeł święconej wody boicie się tego, że ludzie mają głos i mogą się wypowiedzieć w swojej sprawie. Czy boicie się tego, że coś wyjdzie, że (M) jakieś rzeczy są, o których ludzie się dowiedzą? - pytał przewodniczącego radny Uczciwej Zmiany Jerzy Nazaruk. - Proszę, żebyście byli adwokatami miasta, a nie rządu w sporze z miastem mówił burmistrz Nowalski, pytając, dlaczego głosy mieszkańców były dobre, kiedy wybierali oni radnych, a teraz już nie są, gdy mogliby wypowiedzieć się w innej, nie mniej ważnej sprawie. c.d. na str. 7
informacje informacje 6 PRZEGLĄD SEJNEŃSKI PRZEGLĄD SEJNEŃSKI 7 CO URZĘDNICY ZROBILI Z NASZĄ ARCHITEKTONICZNĄ PERŁĄ? Centrum Sejn nasza wizytówka i wabik dla turystów, wpisana do rejestru zabytków zubożona. Przyznał to wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, miażdżąco oceniając wieloletnią pracę kierownika suwalskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. A zaczęło się od skargi architekta. Rafał Winiewicz pochodzi z sejneńskiego rodu garncarzy, których dzieła są dziś ozdobą muzeów etnograficznych. Jego pracownia zrealizowała u nas wiele zleceń, m. in. odbudowę starej poczty, rewitalizację dworu w Krasnogrudzie, a także ostatnio - kompleks obiektów za zabytkową białą bramą przy ul. Piłsudskiego. O to ostatnie stoczył prawdziwą batalię z kierownikiem delegatury WUOZ w Suwałkach, Stanisławem Tumidajewiczem. Niezgoda kierownika na rozwiązania proponowane przez architekta spowodowała, że złożył on skargę do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wypunktował wiele błędów konserwatora, nie tylko związanych z białą bramą, także wcześniejszych. Walkę wygrał, bo resort kultury nakazał kierownikowi zbadać sprawę jeszcze raz i w efekcie tego projekt został przyjęty (budowa przy ul. Piłsudskiego jest w toku). Dlaczego Winiewicz zaangażował się w tę batalię? Nie tylko dlatego, że inwestorzy-para sejneńskich przedsiębiorców traciła czas czekając na wyniki odwołań i nie tylko z powodu uszczerbku, jaki poniosła wiarygodność jego pracowni (bo skoro konserwator wojewódzki odrzuca jej projekty, to może są złe?). Główny powód jest taki, że Winiewicz nie może spokojnie patrzeć na to, co przez lata stało się z Sejnami. - Sejny, miasto, z którym jestem związany rodzinnie i emocjonalnie, szpetnieje. Proszę porównać Tykocin! Jakość przestrzeni jest równie ważna dla rozwoju miasta, jak infrastruktura, a nic nie kosztuje - mówi architekt. Skarga Rafała Winiewicza trafiła zarówno do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Białymstoku Andrzeja Nowakowskiego, jak i wiceministra kultury Piotra Żuchowskiego, czyli generalnego konserwatora zabytków. Pierwszy z nich zareagował nieco bardziej powściągliwie. Po analizie dokumentów przyznał np., że kierownik nie zna niektórych przepisów prawa budowlanego i ochrony zabytków (a przecież podpisuje opinie i decyzje jako wojewódzki konserwator zabytków przyp. red.). Stwierdził także, że kierownik delegatury zarzucając projektowi obiektów za białą bramą niezgodność z sejneńskim planem zagospodarowania przestrzennego, przekroczył swoje uprawnienia. Nie uwzględniał też najważniejszego dokumentu, który jest podstawą ochrony sejneńskiej starówki, czyli jej wpisu do rejestru zabytków, jako cennej całości. Podlaski konserwator przyznał też m. in., że jego podwładny wydawał decyzje w sposób arbitralny i stronniczy, bez poparcia w przepisach. Skutkiem tego jest budowa kilku architektonicznych koszmarków w zabytkowym centrum Sejn. Stwierdzenie, że kierownik użył w jednym z dokumentów wyrażeń niejasnych, bełkotliwych, a nawet absurdalnych, to tylko wisienka na torcie. Przy tym wszystkim Nowakowski broni też Tumidajewicza, np. wyjaśniając, że chaos przestrzenny centrum Sejn jest wypadkową wielu czynników, takich jak niejasne i często zmieniane przepisy, czy też to, że nie może on wpływać na planowanie miejskiej przestrzeni. Wniosek na koniec, to zdanie: osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości poniosą odpowiedzialność służbową. Generalny konserwator zabytków, wiceminister Żuchowski odpowiadając na skargę pisze wprost. Na temat robót budowlanych, które prowadzono przez lata w centrum Sejn na podstawie pozwoleń kierownika delegatury, pisze, iż ich ocena merytoryczna jest negatywna, a w rezultacie przeprowadzonych robót nastąpiło znaczne zubożenie wartości zabytku (czyli historycznej zabudowy Sejn przyp. red.). Dalej stwierdził, że zasadny jest zarzut niewłaściwego sprawowania ochrony nad wpisanym do rejestru zabytków terenem miasta oraz jego historyczną zabudową. Wśród konkretnych zarzutów pojawia się i ten: kierownik zaakceptował rozbiórkę budynków przy ul. Piłsudskiego 27 i 29 (dawny sklep HAT i zakład zegarmistrza, z końca XIX oraz początku XX wieku) tylko na podstawie dowodów przedstawionych przez wnioskodawcę, bez sprawdzenia tych dowodów i bez szukania środków do ochrony pierwotnej, zabytkowej zabudowy Sejn. Wiceminister wskazuje na konieczność bezzwłocznego podjęcia czynności skutkujących wyeliminowaniem stwierdzonych nieprawidłowości i zapewnieniem właściwej ochrony konserwatorskiej historycznego układu urbanistycznego i zabudowy miasta Sejny przez organ ochrony zabytków. Zwróciliśmy się z pytaniem do rzecznika MKiDN, jakie czynności i kiedy zamierza podjąć generalny konserwator zabytków. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Równie milczący jest sam Stanisław Tumidajewicz, który nie zareagował na naszą wiadomość z prośbą o komentarz do sprawy. W połowie marca w mediach regionalnych ogłoszono, że wojewoda podlaski wszczął procedurę odwołania wojewódzkiego konserwatora, Andrzeja Nowakowskiego. Być może jest to jakiś początek zmian, które dotrą niżej na Suwalszczyznę. Dla bezcennego dziedzictwa Sejn jest już jednak częściowo za późno na ratunek. (M) c.d. ze str. 5 Radny Zdzisław Rzepiejewski z Edukacji Pracy Zdrowia postanowił złożyć wniosek, aby tego dnia uchwały w ogóle nie rozpatrywano. Dlaczego? - Miasto się sądziło dwanaście lat, teraz będzie się sądziło następne dwanaście lat? To wszystko są koszty - powiedział. - Panie radny Rzepiejewski, ta skarga nie podlega opłacie sądowej, więc miasto nie poniesie kosztów replikował Nowalski. Rzepiejewski złożył wniosek i przewodniczący zarządził głosowanie nad nim. Ośmioma głosami radnych Edukacji Pracy Zdrowia wniosek przyjęto i tym samym uchwała o skardze nie była już rozpatrywana. Drugie podejście było możliwe dzięki temu, że przewodniczący na wniosek burmistrza zwołał na poniedziałek 31 marca specjalną sesję. Główny jej punkt to głosowanie nad sporną uchwałą. Na sesję przyszli trzej mieszkańcy Sejn, którzy byli inicjatorami zablokowanego referendum i którzy zebrali ok. 700 podpisów sejnian, aby je przeprowadzić. Nie zabierali głosu, przysłuchiwali się jedynie. Czternastu radnych głosowało jawnie. Za zaskarżeniem rozstrzygnięcia byli radni: Paweł Dzienisiewicz, Jerzy Nazaruk, Andrzej Małkiński, Jacek Zajkowski, Piotr Maksimowicz. Od głosu wstrzymali się pozostali radni (na sesji nie było Wiesława Kibisza). Nikt nie głosował przeciw, uchwała została więc przyjęta. Burmistrz poinformował, że skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została już złożona w wymaganym terminie. Teraz będzie do niej dołączona uchwała, bez której skarga zostałaby odrzucona przez sąd bez rozpatrzenia, jako niespełniająca formalnych wymogów. Inicjatorzy referendum wyszli z sesji zadowoleni, mówili, że zgodnie z konstytucją tego kraju rada dała mieszkańcom szansę wypowiedzenia się. Przypomnijmy po inicjatywie sejnian rada przyjęła w styczniu uchwałę o zwołaniu na 15 marca referendum. Mieszkańcy mogliby się w nim wypowiedzieć, czy chcą sądowego procesu z państwem o odszkodowanie za brak nadzoru nad sprawą oczyszczalni i rosnącego długu Sejn. Wojewoda (czyli reprezentant państwa w terenie) unieważnił uchwałę twierdząc, że burmistrz może sam złożyć pozew, nie konsultując się z mieszkańcami. Argumentował też, że gdyby plebiscyt odbył się i sejnianie nie wyrazili w nim zgody na proces, to związaliby ręce burmistrzowi, a ten powinien wystąpić do sądu, jeśli widzi w tym interes miasta. Teraz skargą na takie rozstrzygnięcie wojewody zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny. (M) Jednym zdaniem Najpierw zbili monitor, teraz rysują świństwa W otwartej w ubiegłym roku w Sejnach Wiosce Bajek, parku zabaw dla dzieci połączonego ze ścieżką krajoznawczą, zadziałali wandale. Wcześniej ktoś rozbił ekran komputera-przewodnika po regionie, teraz bajkowe postaci zostały popisane markerami. O problemie mówił radny Andrzej Małkiński, pytając na sesji burmistrza Sejn o rozwiązania (także dotyczące stadionu). Dochodzi tam do dewastacji. Zanim wydamy jakiekolwiek pieniądze, musimy się zastanowić, czy to będzie optymalne rozwiązanie. Rzeczywiście rozważamy montaż monitoringu, dogrodzenie tego placu itd. - powiedział Nowalski. Stwierdził, że to wymaga współpracy z innymi instytucjami, bowiem ktoś musi przy monitoringu czuwać, aby interwencja była w miarę szybka. Młodzieżowa Rada Miejska W ratuszu będzie obradował nowy organ: Młodzieżowa Rada Miasta Sejny. Skład został wybrany w sejneńskich szkołach w demokratycznych wyborach, przeprowadzonych przez uczniów. Wybrani to: Maciej Bartoszewicz, Tomasz Bobin, Aleksandra Bobrowska, Jakub Bykas, Paulina Czajka, Emilia Gryguć, Maria Jarzembowicz, Adriana Miszkiel, Wiktor Makowski, Natalia Kaszuba, Ewelina Koneszko, Magda Ramel, Waldemar Soroko, Kacper Szturgulewski, Izabela Wołos. Pierwsza sesja zaplanowana jest na 31 marca. Wówczas młodzi radni wybiorą swoje prezydium. Rolą rady będzie konsultować różne problemy, które dotyczą młodych ludzi, reprezentować ogół młodzieży i informować włodarzy o jej potrzebach. Boski głos Florentyna Przeborowska zdobyła wyróżnienie we wstępnych kwalifikacjach do konkursu Wygraj sukces. Podopieczna Studia Piosenki, prowadzonego przez Adama Łabanowskiego w Ośrodku Kultury wzięła udział w suwalskich eliminacjach, gdzie zaśpiewało dziewiętnastu młodych wokalistów z regionu. OK Sejny reprezentowały też Weronika Zianowicz, Paulina Matelak i Klaudia Boguszewska. Florentyna zaśpiewała m. in. Boskie Buenos zespołu Maanam. Opel pod młotek Burmistrz Sejn zamierza pozbyć się służbowego samochodu. Jest to opel astra, zakupiony na potrzeby urzędu przez poprzedniego burmistrza wiosną 2005 roku. O sprzedaż samochodu czy i kiedy ona nastąpi, oraz czy odbędzie się to w drodze przetargu, pytał na marcowej sesji radny Wiesław Kibisz. Zostanie sprzedany zgodnie z prawem - powiedział Arkadiusz Nowalski o oplu i dodał, że będzie to wcześniej, niż do końca czerwca. Włodarz jeździ teraz służbowo własnym autem. Nowy samochód za euro W marcu sejneńscy strażacy zaczęli użytkować nowy, średni samochód ratownictwa technicznego na podwoziu mercedesa. Służy on do usuwania zagrożeń wszelkiego rodzaju - od chemicznych, przez biologiczne i ekologiczne, po katastrofy budowlane. Kosztował ok. 1 miliona zł, został zakupiony z dotacji unijnego Programu Operacyjnego RYBY na lata 2007-2013 oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Fot. po lewej
informacje informacje 8 PRZEGLĄD SEJNEŃSKI PRZEGLĄD SEJNEŃSKI 9 SUMOWO NIE NA SPRZEDAŻ, Ministerstwo skarbu państwa milczy w sprawie sprzedaży jeziora Sumowo, a w powiecie ludzie zachodzą w głowę, kto chciał, aby akwen trafił w prywatne ręce. Na poprzedniej sesji w styczniu radny i exstarosta Andrzej Szturgulewski pytał o to, dlaczego starosta Piotr Alszko sugeruje w mediach, że to on chciał sprzedaży jeziora. Na marcowej sesji Alszko zacytował kilka dokumentów z archiwum urzędu. - Mam ku temu dokumenty, dowody powiedział starosta i mimo tego, że radny na marcową sesję nie przyszedł i nie słyszał odpowiedzi (ale dostał ją na piśmie), przedstawił część ich treści. W teczce poświęconej sprawie jeziora Sumowo znajdowała się ubiegłoroczna korespondencja Starostwa z Ministerstwem Skarbu Państwa. Resortowi urzędnicy pytali np. jaką korzyść ze sprzedaży będzie miał skarb państwa. Uprzejmie proszę o przesłanie potwierdzenia zasadności zbycia przedmiotowej nieruchomości oraz uzasadnienia gospodarczego zamierzonej czynności z punktu widzenia Skarbu Państwa - pisali do poprzedniego starosty. W odpowiedzi ze Starostwa pada stwierdzenie, że w celu potwierdzenia zasadności zbycia nieruchomości sporządzono operat ALE PYTANIA POZOSTAJĄ szacunkowy, z którego wynika, że cena akwenu to 313 tys. zł (za ten operat zapłacono 8 tys. zł brutto). W ramach uzasadnienia gospodarczego stwierdzono w pismach, że jezioro na terenie gminy Sejny przyniesie dla tej gminy podatek w wysokości 653 zł w ciągu dziesięciu lat. Urzędnicy MSP już po wyborach samorządowych pisali do nowego starosty, że w przypadku podtrzymania stanowiska poprzednika co do transakcji, należy dostarczyć różne dokumenty. - Na podstawie tylko tych trzech pism, tylko tych trzech, bo tam cała teczka jest, stwierdzam, że mój poprzednik taką chęć miał odnośnie sprzedaży jeziora podsumował starosta Alszko. Andrzej Szturgulewski mówi, że korespondencja z dwoma ministerstwami skarbu państwa i środowiska trwała ponad pół roku oraz nie jest i nie była nigdy tajemnicą. U jej podstaw legł fakt, że do Starostwa wpłynął wniosek od potencjalnego kupca, dzierżawcy akwenu - prezesa sejneńskiego banku. - Nie mogliśmy nie nadać sprawie biegu. Pismo zostało zarejestrowane i zwróciliśmy się do ministerstwa, bo powiat przecież nie jest władny podejmować decyzji w takiej sprawie mówi ex- -starosta, obecnie radny powiatu. Dodaje on, że zakładał, iż resort zgody nie wyda, ku jego zaskoczeniu zrobił jednak inaczej. Przy tym urzędnicy ze stolicy żądali tak różnych dokumentów jak np. projekt notarialnego aktu sprzedaży. - Gdyby wybory samorządowe były miesiąc później, jezioro byłoby już sprzedane. Na szczęście z ministerstwa nie zdążyli wysłać nam upoważnienia do przetargu, choć wcześniej inne upoważnienia już były stwierdza Szturgulewski. Mówi on, że z kwoty sprzedaży około jedna czwarta trafiłaby do budżetu powiatu. - To około osiemdziesięciu tysięcy złotych. To dużo, czy mało? Sądząc ze skali niezadowolenia społecznego, to mało mówi. Starosta Alszko odpowiada, że upoważnienia w tej sprawie ministerstwo jego poprzednikowi wydawało, i jest faktem, że w dokumentacji jest wniosek od zainteresowanego kupnem dzierżawcy. Starosta jednocześnie pyta, dlaczego po wyborach nowa władza mogła odmówić sprzedaży, a przed wyborami nie? Reakcją na wieść o transakcji była zbiórka podpisów mieszkańców nadjeziornych wsi. Petycja trafiła do Starostwa i razem z pisemnym, negatywnym stanowiskiem od radnych i starosty wysłano ją do Warszawy. Póki co ministerstwo milczy. Odpowiedzi na pismo nie było, podobnie jak zezwolenia na przetarg. Spór o zmianę właściciela Sumowa trwa już od dwudziestu lat, kiedy to prezes regionalnego banku został dzierżawcą jeziora. Kiedy w 1994 roku wystąpił do władz o ustalenie, czy jezioro jest przepływowe bądź stojące (to pierwszy krok w przypadku kupna, jezior przepływowych nie wolno sprzedawać), urząd rejonowy uznał, że Sumowo zalicza się do tych drugich. Oparł się na ocenie biegłych, którzy nie uwzględnili istnienia odpływu. Mieszkańcy postawili veto i odtąd spór wszedł na drogę administracyjną, opierając się aż o ministerstwo rolnictwa, które cztery lata później uznało, że Sumowo definitywnie jest przepływowym akwenem. Po 2000 roku spór ruszył znowu, tym razem z inicjatywy dzierżawcy i w oparciu o sądy oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. W zeszłym roku jezioro omal nie zostało sprzedane, jednak do ogłoszenia przetargu nie doszło, bo wcześniej veto postawili znów mieszkańcy, ale i nowa rada powiatu, jednogłośnie uchwalając swój protest w tej sprawie. PROCES KIEROWCY RUSZY W KWIETNIU (K) W kwietniu ruszy proces sądowy sprawcy wypadku, w którym zginęła 23-letnia mieszkanka Sejn. Sąd wezwał wszystkich świadków na marcowy termin, jednak pierwsza rozprawa nie odbyła się. Rodzina zmarłej wystąpi w roli oskarżycieli posiłkowych i przysługuje jej pomoc adwokata, a tego wcześniej nie wyznaczono. Sąd wyznaczył adwokata z urzędu i po konsultacji z prokuratorem i obrońcą oskarżonego postanowił zaplanować dwie rozprawy. Na pierwszej w kwietniu będą zeznawać świadkowie, osoby, które jako pierwsze zetknęły się z oskarżonym, gdy po wypadku wyszedł z lasu. Na kolejnej, w maju, na pytania odpowiedzą biegli: psychiatra i toksykolog, którzy badali oskarżonego. Łukasz Ł. w ubiegłym roku jechał pożyczonym mercedesem, wioząc mieszkankę Sejn. Jechał za szybko, samochód zjechał do lasu i koziołkował kilkakrotnie. Młoda kobieta zginęła wskutek doznanych obrażeń. Kierowca schował się po wypadku, dopiero nazajutrz świadkowie natknęli się na niego, gdy szedł poboczem drogi. Jak wykazały badania, był pod wpływem amfetaminy takiej jej ilości, która zadziałała jak alkohol w stężeniu powyżej pół promila. Jeden z zarzutów zawartych w akcie oskarżenia Łukasza Ł. mówi więc o prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości. Drugi to zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i w efekcie nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku. (kam) ULICA WOJSKA POLSKIEGO MOŻE ZMIENIĆ WŁAŚCICIELA Spółdzielnia Mieszkaniowa chce oddać miastu fragment ulicy Wojska Polskiego, którym dotąd administruje. Transakcja jest możliwa, jednak obie strony wolą uniknąć jej kosztów. We władaniu spółdzielców jest odcinek ulicy biegnący od skrzyżowania, między trawnikiem przed blokiem Wojska Polskiego 17 i ogrodzeniem szkoły rolniczej, kończący się za zakrętem w lewo przy garażach spółdzielczych na skraju osiedla. W przeszłości droga ta była przedmiotem wielu targów między władzami SM, a władzami miasta. Sednem problemu była zatkana piaskiem studzienka, której nikt nie chciał czyścić, a która nie odprowadzała wody podczas letnich ulew. Skutkiem tego były ogromne rozlewiska pokrywające drogę i trawnik pod blokiem, przyczyniające się do awarii aut mieszkańców. Teraz problem studzienek, jak mówi prezes SM Marek Zubrzyński, jest w zasadzie rozwiązany. Znaleziono takie miejsce w kanalizacji burzowej, które zalane było asfaltem, dlatego była ona niedrożna. Po udrożnieniu spełnia swoją funkcję, przy czym zastrzega prezes nie musi tak być podczas wyjątkowo dużych ulew, bo takich nie jest w stanie odprowadzić żadna kanalizacja. Prezes mówi, że w świetle aktualnych ustaw droga spełnia warunki drogi publicznej, dlatego powinna być administrowana przez miasto. Negocjacje w tej sprawie są w toku. Problematyczne jest to, która ze stron poniesie koszty przekazania drogi. - W pół drogi musimy się spotkać, nie ma innej możliwości mówi prezes Zubrzyński. Droga w przeszłości była zalewana. (mok) PRZEZ MOST ENERGETYCZNY DROGI SĄ POŁAMANE. KTO DOŁOŻY DO NAPRAWY? Budowa mostu energetycznego nadwyrężyła stan powiatowej drogi w gminie Puńsk. Trzeba wystąpić do kogoś, żeby dołożył do naprawy - apeluje radny powiatu, Antoni Baudzis. Trwa budowa mostu energetycznego, który ma polepszyć bezpieczeństwo energetyczne krajów nadbałtyckich i Polski. Do końca tego roku Polska i Litwa będą połączone siecią energetyczną m. in. z Danią i Niemcami. Całość inwestycji kosztuje 1,8 miliarda zł, z czego UE dofinansowuje ją kwotą 800 milionów zł. W naszym powiecie linia przebiega przez północną część gminy Puńsk. Budowniczy w toku inwestycji korzystają z sieci istniejących dróg gminnych i powiatowych, jak się okazuje czyniąc ogromne szkody. Mówił o tym na powiatowej sesji radny Antoni Baudzis. Jest on przekonany, że władze powiatu mogą i powinny zwrócić się do inwestora o pomoc w naprawie dróg po budowie. - Ja myślę, że trzeba wystąpić do kogo, nie wiem - kto jest generalnym wykonawcą, o pewne partycypowanie w kosztach. Na odcinku Szlinokiemie-Puńsk przy zjazdach do słupów betoniarki połamały asfalt. Zjeżdżają w miejscach niestandardowych, do tego nieprzeznaczonych. Mimo kładzenia palet z drewna one łamią zwłaszcza krawędzie. Na wszystkich drogach te wielkie betoniarki, tysiące ton betonu, ogromne dźwigi skręcające w miejscu i łamiące asfalt zrobiły swoje mówił radny. Dodał on, że gmina prawdopodobnie będzie otrzymywać podatek od urządzeń mostu, więc wyremontuje gminne drogi, powiat zaś nie będzie miał z tego nic. - Myślę, że to ostatnia chwila, żeby wystąpić do kogoś, może w ministerstwie, bo to projekt rządowy i europejski. Trzeba przewieźć ich, pokazać, co oni zrobili z drogami powiedział Baudzis. Na marcowej sesji włodarze mówili także o stanie powiatowej drogi Sejwy-Sankury. Kierownik Powiatowego Zarządu Dróg Jarosław Polens przypomniał, że chodzi głównie o odcinek od Wojtokiemi do Widugier i zaliczył go do najgorszych, najbardziej zniszczonych dróg w powiecie. Stwierdził, że to od zarządu powiatu zależy, kiedy droga ta zostanie wybrana do gruntownej przebudowy. Starosta Piotr Alszko powiedział, że członkowie zarządu są na sali i słyszą, ale na posiedzeniu zarządu przypomni, że taka potrzeba występuje. (M) Gminna Spółdzielnia SCh w Puńsku wynajmie pomieszczenia w siedzibie spółdzielni przy ul. Mickiewicza 33 oraz wynajmie magazyny w Bazie Obrotu Rolnego w Trakiszkach. tel. 87 5161050 gspunsk@pro.onet.pl
wydarzenia informacje 10 PRZEGLĄD SEJNEŃSKI PRZEGLĄD SEJNEŃSKI 11 KONSERWATYWNY KANDYDAT NA PREZYDENTA W SEJNACH Wybory prezydenckie już 10 maja. W Sejnach gościł kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda. Wszystkim mieszkańcom Powiatu Sejneńskiego życzymy spokojnych, zdrowych Dyrekcja i Pracownicy Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Sejnach Kandydat przyjechał do Sejn z Suwałk i Raczek, gdzie wcześniej spotkał się ze zwolennikami PiS i innymi zainteresowanymi. Na konwencję do sali sejneńskiej Skarpy przyszło około dwustu osób. Dudzie towarzyszyli działacze ugrupowania z regionu: posłowie Krzysztof Jurgiel i Jarosław Zieliński, a także były wojewoda podlaski Dariusz Piontkowski i działacze młodzieżówki PiS. Gości witali miejscowi aktywiści PiS z przewodniczącą powiatowych struktur, Anną Siebert. Spotkanie przewidywało jedynie wystąpienie kandydata, bez pytań z sali. Krakowianin Andrzej Duda na początku wspomniał o tym, że jako nastoletni harcerz przebywał na obozie w okolicach Sejn i podczas krótkiej wycieczki był w naszym mieście. Większość przemówienia poświęcił krytyce aktualnego prezydenta i rządu. - Ten obóz, który dzisiaj rządzi z prezydentem włącznie, ma zakodowany kompleks, wmówiony przez jednego z jego członków, że Polska to jest brzydka panna bez posagu, w związku z czym wielcy panowie z zachodu Europy łaskę nam rzekomo robią, że w ogóle pozwalają nam się zbliżyć do pańskiego stołu. A w moich oczach Polska jest piękną kobietą, bogatą nami wszystkimi razem wziętymi i my nie mamy żadnych powodów do kompleksów mówił Duda. Odniósł się też m. in. do kwestii konwencji przeciw przemocy wobec kobiet, mówiąc, że próbuje ona wprowadzić antywartości. Dlatego apeluje do prezydenta, aby jej nie ratyfikował i on sam nie zrobiłby tego. Nawiązał także do możliwości Polski. Według niego kraj pod jego rządami nie będzie musiał bać się silnych i będzie mógł pomagać słabym. Po spotkaniu Andrzej Duda pozował wraz ze zwolennikami do zdjęć, podpisywał ulotki wyborcze. Otrzymał również prezent w postaci sękacza. (m) Z okazji życzenia zdrowia, szczęścia, uśmiechu oraz wielu Łask Bożych na przyszłe dni przesyła mieszkańcom Piotr Alszko Starosta Powiatu Sejneńskiego TEGO NIE MOŻNA NAZWAĆ DROGĄ MÓWIĄ MIESZKAŃCY GMINY KRASNOPOL Mieszkańcy pięciu wsi podpisali petycję o remont drogi powiatowej Remieńkiń- Wysoka Góra Piotrowa Dąbrowa. Petycję przekazał władzom Wojciech Podziewski z Remieńkinia. Z okazji wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia, spokoju i radości życzą Rada i Wójt Gminy Puńsk Witold Liszkowski Radny gminy Krasnopol przyjechał na sesję rady powiatu 20 marca, aby przekazać podpisy mieszkańców staroście sejneńskiemu Piotrowi Alszko. - Mamy sporo niedoborów i trudności, ale głównym problemem, który nas kopie na co dzień, jest brak jakiejkolwiek drogi, którą można by nazwać drogą powiedział radny. Dodał, że w geście rozpaczy jego sąsiad sam starał się wyrównać tę drogę, potem dokończyła dzieła powiatowa równiarka. - Droga Remieńkiń-Piotrowa Dąbrowa jest jedną z ważniejszych dróg, może na obrzeżu powiatu, ale jednak. Droga jest sponiewierana mówił Podziewski. Będzie nalewka sejneńska Będziemy mieli nalewkę sejneńską. W Polmosie Sejny będzie produkowana Wiśniówka. Pod koniec ubiegłego roku Wytwórnia Polmos z Torunia i słynny litewski "Stumbras" z Kowna powołali spółkę Polmos Sejny, który zaczął produkcję śliwowic,wódek i innego typu spirytualiów m.in. wiśniówki sejneńskiej. Więcej na ten temat w następnym numerze. Ze względu na przebudowę trasy Sejny-Suwałki ta droga jest ciągle niszczona. Mieszkańcy pięciu wsi zebrali więc podpisy. Radny gminy Krasnopol przyznał, że pisali oni już pismo do władz powiatu poprzedniej kadencji, lecz nie dostali odpowiedzi. Prosił o włączenie drogi w plany inwestycyjne powiatu. Dodał też, że jest to ewenement, kiedy turyści przejeżdżają tamtędy samochodami z napędem na cztery koła i muszą zwalniać, aby nie niszczyć zawieszeń. Zdrowych, rodzinnych i Wesołych Świąt Wielkanocnych wszystkim klientom, kontrahentom i sympatykom życzy Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w Sejnach Starosta zaprosił samorządowca z gminy Krasnopol do spotkania po sesji i przekazania zebranych podpisów. W 2011 roku droga ta była poddana oględzinom komisji złożonej z radnych i pracowników Powiatowego Zarządu Dróg. Komisja stwierdziła wtedy, że trakt wymaga natychmiastowego remontu, bo pozostawienie go bez modernizacji grozi całkowitym zniszczeniem bitumicznej nawierzchni. (kam) Wszystkim mieszkańcom Powiatu Sejneńskiego życzymy spokojnych Dyrekcja i Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Sejnach