Przemiany realizacji funkcji prokreacyjnej w rodzinie

Podobne dokumenty
Ludność, płodność, rodzina. Polska - Europa

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ DZIECKO Z PROBÓWKI - POSTAWY WOBEC ZAPŁODNIENIA POZAUSTROJOWEGO BS/78/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, MAJ 2003

Małżeństwa i rozwody. Materiały dydaktyczne Zakład Demografii i Gerontologii Społecznej UŁ

, , REKLAMA W GOSPODARCE OKRESU TRANSFORMACJI WARSZAWA, SIERPIEŃ 1993

Prognozy demograficzne

płodność, umieralność

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ ODPŁATNOŚĆ ZA ŚRODKI ANTYKONCEPCYJNE BS/76/2002 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, MAJ 2002

Teorie płodności. Agata Górny Demografia Warszawa, 30 listopada 2018

Wielodzietność we współczesnej Polsce

Warunki i jakość życia w świetle badań naukowych Prognozy na nadchodzące lata

Syntetyczna ocena wyników płodności kohortowej według wykształcenia kohorty urodzeniowe

GŁÓWNY URZĄD STATYSTYCZNY Departament Badań Demograficznych i Rynku Pracy

Warszawa, grudzień 2012 BS/160/2012 OPINIE O PRAWIE ABORCYJNYM

Kobiety w zachodniopomorskim - aspekt demograficzny

Czas oczekiwania na ciążę w kontekście odraczania decyzji o posiadaniu dziecka. Rezultaty z 1 i 2 fali badania GGS-PL.

SIGMA KWADRAT. Prognozy demograficzne. Statystyka i demografia CZWARTY LUBELSKI KONKURS STATYSTYCZNO-DEMOGRAFICZNY POLSKIE TOWARZYSTWO STATYSTYCZNE

Warszawa, czerwiec 2011 BS/76/2011 OPINIE O LEGALIZACJI ZWIĄZKÓW

Procesy demograficzne współczesnego świata

Ekonomia rozwoju wykład 11 Wzrost ludnościowy i jego powiązanie z rozwojem. dr Piotr Białowolski Katedra Ekonomii I

Warszawa, listopad 2013 BS/155/2013 WIEŚ POLSKA DWADZIEŚCIA LAT PRZEMIAN

KOMUNIKATzBADAŃ. Poczucie wpływu na sprawy publiczne NR 95/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Jakiego prawa aborcyjnego oczekują Polacy? NR 144/2016 ISSN

Ruchy migracyjne akcentowane w obu landach niemieckich, przyrost naturalny po polskiej stronie

Warszawa, grudzień 2013 BS/172/2013 OPINIE NA TEMAT SZCZEPIEŃ OCHRONNYCH DZIECI

KOMUNIKATzBADAŃ. Stosunek Polaków do przyjmowania uchodźców NR 24/2016 ISSN

Transmisja międzypokoleniowa postaw wobec prokreacji. prof. nadzw. dr hab. Dorota Kornas-Biela Katedra Psychopedagogiki, KUL

Warszawa, maj 2014 ISSN NR 62/2014

, , ROCZNICE I ŚWIĘTA WAŻNE DLA POLAKÓW WARSZAWA, KWIECIEŃ 96

Warszawa, kwiecień 2011 BS/38/2011 STOSUNEK POLAKÓW DO PRACY I PRACOWITOŚCI

Dlaczego nie czeka nas nowy Baby Boom? Instytut Spraw Publicznych

WYKŁAD 2 PODSTAWOWE MIERNIKI PŁODNOŚCI ANALIZA PŁODNOŚCI W POLSCE PRZEMIANY PŁODNOŚCI W EUROPIE WYBRANE TEORIE PŁODNOŚCI

Rodzina w perspektywie historycznej i uwarunkowania jej tworzenia w świetle wybranych koncepcji teoretycznych

GSMONLINE.PL. UKE: Polacy o rynku telekomunikacyjnym w roku

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ ZWIĄZKI PARTNERSKIE PAR HOMOSEKSUALNYCH BS/189/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, GRUDZIEŃ 2003

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O PRAWNEJ REGULACJI PRZERYWANIA CIĄŻY BS/139/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, WRZESIEŃ 2003

Polacy o wierze i Kościele

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ MŁODZIEŻ I DOROŚLI O ABORCJI BS/127/99 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, SIERPIEŃ 99

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ UDZIAŁ POLSKICH ŻOŁNIERZY W EWENTUALNEJ MISJI NATO W KOSOWIE BS/151/151/98 KOMUNIKAT Z BADAŃ

Marriages and births in Poland/pl

, , STOSUNEK DO PRAWNEJ DOPUSZCZALNOŚCI ABORCJI I EWENTUALNEJ ZMIANY USTAWY WARSZAWA, KWIECIEŃ 96

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OCENY PROCESU LUSTRACYJNEGO BS/152/99 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 99

Warszawa, maj 2012 BS/61/2012 POTRZEBY PROKREACYJNE ORAZ PREFEROWANY I REALIZOWANY MODEL RODZINY

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ WIEDZA O PRAWACH PACJENTA BS/70/2001 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, CZERWIEC 2001

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ TYPOWY POLAK I EUROPEJCZYK - PODOBIEŃSTWA I RÓŻNICE BS/64/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, KWIECIEŃ 2004

Zakres badań demograficznych

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O WIEKU EMERYTALNYM KOBIET I MĘŻCZYZN BS/171/99 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, LISTOPAD 99

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Syntetyczne miary reprodukcji ludności

Wędrując ku dorosłości I Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Wyspiańskiego w Szubinie

KOMUNIKATzBADAŃ. Stosunek Polaków do przyjmowania uchodźców NR 12/2016 ISSN

Warszawa, październik 2013 BS/135/2013 WYJAZDY WYPOCZYNKOWE I WAKACYJNA PRACA ZAROBKOWA UCZNIÓW

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ W JAKICH SPRAWACH POWINNA DECYDOWAĆ UNIA EUROPEJSKA, A W JAKICH PAŃSTWA CZŁONKOWSKIE BS/58/2004

Płodność i urodzenia nastolatek

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O WIEKU EMERYTALNYM KOBIET I MĘŻCZYZN BS/50/2002 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, MARZEC 2002

SIGMA KWADRAT. Syntetyczne miary reprodukcji ludności. Statystyka i demografia CZWARTY LUBELSKI KONKURS STATYSTYCZNO-DEMOGRAFICZNY

KOMUNIKATzBADAŃ. Stosunek do przyjmowania uchodźców w Polsce i w Czechach NR 54/2016 ISSN

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI

Chłopiec czy dziewczynka? Polacy o dzieciach.

, , INTERNET:

Warszawa, czerwiec 2012 BS/77/2012 OPINIE O ZMIANACH W SYSTEMIE EMERYTALNYM

Stosunek do rządu w lutym

PANORAMA DEMOGRAFICZNA WOJEWÓDZTWO LUBUSKIE ORAZ BERLIN I BRANDENBURGIA

Sytuacja demograficzna a szkolnictwo wyższe w Polsce

, , INTERNET:

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O SYTUACJI NA RYNKU PRACY BS/126/2002 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, LIPIEC 2002

OPINIE O PROTESTACH PIELĘGNIAREK WARSZAWA, GRUDZIEŃ 2000

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Anna Dudak SAMOTNE OJCOSTWO

Zmiany demograficzne w świetle wyników prognozy ludności Polski do 2050 r.

SIGMA KWADRAT CZWARTY LUBELSKI KONKURS STATYSTYCZNO-DEMOGRAFICZNY

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ ,

Warszawa, październik 2009 BS/134/2009 WZORY I AUTORYTETY POLAKÓW

Kobiety i mężczyźni o sytuacji w Polsce

KOMUNIKATzBADAŃ. Styl jazdy polskich kierowców NR 86/2017 ISSN

, , STOSUNEK DO ABORCJI PO ORZECZENIU TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO WARSZAWA, LIPIEC 97

Osoby powyżej 50 roku życia na rynku pracy Sytuacja w województwie zachodniopomorskim. Zachodniopomorskie Regionalne Obserwatorium Terytorialne

Streszczenie rozprawy doktorskiej pt. Uwarunkowania stosowania koncepcji otwartych innowacji w instytucjach naukowych i badawczo-rozwojowych

Gotowość Polaków do współpracy

KOMUNIKATzBADAŃ. Oczekiwania dochodowe Polaków NR 158/2015 ISSN

OSOBISTA ZNAJOMOŚĆ I AKCEPTACJA PRAW GEJÓW I LESBIJEK W KRAJACH EUROPY ŚRODKOWEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Warszawa, wrzesień 2009 BS/127/2009 OPINIA PUBLICZNA WOBEC MISJI NATO W AFGANISTANIE

GŁÓWNY URZĄD STATYSTYCZNY Departament Badań Demograficznych

Plany prokreacyjne kobiet

PODSTAWOWE DEFINICJE 4/7/2016 SOCJOLOGIA RODZINY MAŁŻEŃSTWO

KOMUNIKATzBADAŃ. Referendum konsultacyjne w sprawie konstytucji pierwsze reakcje NR 77/2017 ISSN

Nastroje społeczne Polaków

Warszawa, październik 2009 BS/140/2009 ŚWIATOWA OPINIA PUBLICZNA O DEMOKRACJI

INFORMACJA O SYTUACJI NA RYNKU PRACY W POWIECIE OPOLSKIM I MIEŚCIE OPOLU ZA ROK 2002

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

KOMUNIKATzBADAŃ. Zadowolenie z życia NR 4/2016 ISSN

OCHRONA ZDROWIA - POWINNOŚĆ PAŃSTWA CZY OBYWATELA? WARSZAWA, LUTY 2000

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

STAN I RUCH NATURALNY LUDNOŚCI W WOJEWÓDZTWIE ŚWIĘTOKRZYSKIM W 2007 ROKU

Ocena sytuacji demograficznej Gdańska ze szczególnym uwzględnieniem jednostki pomocniczej Wrzeszcz Górny

PODSTAWA PROGRAMOWA PRZEDMIOTU WYCHOWANIE DO ŻYCIA W RODZINIE IV ETAP EDUKACYJNY

Warszawa, styczeń 2015 ISSN NR 3/2015 ZADOWOLENIE Z ŻYCIA

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Transkrypt:

Krystyna Kluzowa Krystyna Slany Uniwersytet Jagielloński Przemiany realizacji funkcji prokreacyjnej w rodzinie (źródło: Oblicze współczesnej rodziny polskiej (red. B. Mierzwiński, E.Dybowska) 2004, WAM, str.63 95) Kraków Wprowadzenie Zrozumienie istoty przemian, jakim podlega współcześnie funkcja prokreacyjna rodziny w Polsce, nie jest możliwe bez rozważenia ich w szerszym kontekście eksplanacyjnym, uwzględniającym wpływ wielorakich czynników kształtujących oblicze społeczeństw wysoko rozwiniętych, zwanych dziś często ponowoczesnymi. Wprawdzie Polska do czołówki tych społeczeństw jeszcze nie należy, ale przybliża się do nich w szybkim tempie, na co wskazują dokonujące się u nas w ostatnich latach dynamiczne przemiany w różnych dziedzinach życia społecznego, w tym także w sferze życia małżeńskorodzinnego. Przeobrażenia w ostatniej z wymienionych sfer wykazują tak wyraźne podobieństwa do tendencji występujących w najbardziej rozwiniętych społeczeństwach zachodnich, że określa się je często mianem westernizacji zachowań małżeńsko rodzinnych. Cechy charakteryzujące społeczeństwa ponowoczesne są przez współczesnych familiologów traktowane jako układ odniesienia przy podejmowaniu analiz dotyczących życia rodzinnego, w tym także sposobów realizacji omawianej

2 funkcji prokreacyjnej. Zwracają oni uwagę na wiele czynników, które mają wpływ na sposób pełnienia tej funkcji oraz kierunek jej przemian. Generalnie biorąc, czynniki te można podzielić na zewnętrzne, związane z oddziaływaniem szeroko rozumianych determinant społecznych, kulturowych, politycznych i ekonomicznych oraz wewnętrzne, dotyczące intymnej, emocjonalnej i pierwotnej natury rodziny oraz jakości jej egzystencji..charakteryzując dokładniej czynniki zewnętrzne, należy stwierdzić, że odnoszą się one w głównej mierze do: 1)radykalnych przemian społecznych, które wyraziły się przechodzeniem od społeczeństw tradycyjnych ku modernizacyjnym i postmodernizacyjnym, zmieniając oblicze rodziny i wywierając wpływ na realizację wszystkich jej funkcji (ewolucja od złożonego systemu rodzinnego do deinstytucjonalizacji rodziny. 1 Rodzina jako swoisty mikrokosmos społeczny zależna jest od charakteru i tempa przemian zachodzących we wszystkich sferach życia społecznego. Im wyższy poziom rozwoju społecznego, tym bardziej złożony charakter wzajemnych powiązań i oddziaływań. Płodność realizowana jest zawsze w określonym społecznym kontekście życia rodzinnego. Kontekst ten zmienia się, kształtują się nowe normy i wartości odnoszące się do sfery prokreacyjnej. Czynniki ekonomiczne oraz aktywność zawodowa kobiet nie zawsze są skorelowane negatywnie z płodnością i niejednokrotnie nie wystarczają do wyjaśnienia jej zmian. W krajach rozwijających się 1 Powiązania pomiędzy funkcjonowaniem rodziny a globalnymi i makrostrukturalnymi uwarunkowaniami opisywane były m.in. przez Dyczewskiego (1994), Doniec (2000), Tyszkę (2001, 2002) i Adamskiego (2002) 2

3 ważne są determinanty kulturowe nakazujące wysoką płodność; 2) współzależności między potrzebami reprodukcyjnymi społeczeństwa i polityką społeczną a dzietnością rodzin. Te dwie sfery coraz częściej pozostają w dalekiej rozbieżności od siebie. Niejednokrotnie potrzeby reprodukcyjne społeczeństwa jako całości nie znajdują odzwierciedlenia w świadomości populacyjnej par małżeńskich i jednostek. Bardzo często kraje deklarujące istnienie polityki prorodzinnej (czy węższej pronatalistycznej) 2 de facto nie wspierają zadań prokreacyjnych rodziny i nie rekompensują (choćby w części) wydatków przeznaczonych na wychowanie dzieci. Ta dziedzina polityki społecznej jest kosztowna i w krajach o gospodarce rynkowej pozostaje w sferze indywidualnej racjonalizacji. Należy także wspomnieć o wytyczaniu określonej drogi w zachowaniach reprodukcyjnych przez odpowiednie agendy ONZ i Światowe Konferencje Ludnościowe. Generalnie można stwierdzić, iż odchodzi się od polityki nakazu, narzucania określonych zachowań reprodukcyjnych, często restrykcyjnych 3 do polityki permisywności (braku ingerencji w zachowania prokreacyjne) przy jednoczesnym podkreślaniu praw jednostki do decydowania o liczbie dzieci i czasie ich narodzin oraz podnoszenia ważnego zagadnienia, jakim jest zdrowie reprodukcyjne kobiet i mężczyzn 4. W polityce ludnościowej wydziela się jej część odnoszącą się do propagowania określonej idei 2 Taki stan rzeczy dobrze ilustruje sytuacja występująca m.in. w Polsce 3 Rozwiązania takie występowały np. w krajach rozwijających się w okresie zagrożenia tzw. bomba ludnościową w latach 1950 1970. 4 Zagadnienie to było przedmiotem szczególnej uwagi podczas Międzynarodowej Konferencji ONZ na temat Zaludnienia i Rozwoju, która odbyła się w Kairze w 1994 r. 3

4 planowania rodziny i sposobów jej realizowania. W tej kwestii do tej pory uwidaczniają się silne oddziaływania czynników kulturowych, społecznych i religijnych. Sekularyzacja świata sprzyja akceptacji i upowszechnianiu się wysoce efektywnych środków kontroli urodzeń. W rezultacie funkcja seksualna oddzielona zostaje od funkcji prokreacyjnej; 3)klimatu społecznego oddziałującego na klimat prokreacyjny, który warunkuje decyzje prokreacyjne małżonków. Wpływ tego czynnika bardzo wyraźnie widoczny jest w Polsce, gdzie zmiana transformacyjna generująca przemiany we wszystkich sferach życia, 5 zaowocowała niespodziewaną depresją demograficzną w latach 1990. wyrażającą się kryzysem małżeńskości, spadkiem urodzeń, obniżeniem się cząstkowych współczynników płodności (pomimo olbrzymiego potencjału biologicznego drugiego wyżu demograficznego z lat 70.) Natomiast czynniki wewnętrzne dotyczą przede wszystkim: 1) cech indywidualnych, wynikających z osobowości partnerów, znajdujących coraz częściej swój wyraz w preferowaniu hedonistycznych i indywidualistycznych orientacji i stylu życia (nastawienie na autonomię i samorealizację). We współczesnym, postmodernistycznym świecie obserwuje się wyraźny wzrost tzw. niealtruistycznych zachowań wobec prokreacji; 2) wpływu posiadanej liczby dzieci, ich wieku i wieku rodziców na zachowania prokreacyjne. Współcześnie zrealizowanie dzietności planowanej, ograniczającej się 5 Szczególne znaczenie miały przemiany ekonomiczne, których skutkiem ubocznym była i jest wysoka stopa bezrobocia oraz pauperyzacja znacznej części społeczeństwa, a także orientacja młodych ludzi na edukacje i rynek pracy 4

5 najczęściej do dwójki dzieci, jest czynnikiem praktycznie eliminującym dalszy aktywny udział w prokreacji. Charakterystyczne jest także opóźnianie wieku urodzenia prze kobietę pierwszego dziecka; 3)wpływu dotychczasowych doświadczeń związanych z przebiegiem ciąży i porodu na zachowania prokreacyjne. Znamienne dla pokolenia współczesnych rodziców jest przykładanie dużej wagi do racjonalnych zachowań zwiększających szansę prawidłowego przebiegu ciąży, a także do zapewniania przez służbę zdrowia humanitarnych warunków porodu. 6 4)wpływu pozadecyzyjnych czynników warunkujących dzietność, np. długotrwała, choroba, izolacja, śmierć partnera czy bezpłodność fizjologiczna. Ta ostatnia przyczyna staje chorobą społeczną i jest, według lekarzy, odpowiedzialna za spadek urodzeń. 7. Kliniki stosujące wspomaganie rozrodu, najczęściej poprzez zapłodnienie pozaustrojowe, są przepełnione parami czekającymi na własne dziecko; 8 5) zmiany postrzegania roli i wartości dziecka w rodzinie. Poglądy potencjalnych rodziców na ten temat kształtują się pod wpływem całego splotu czynników, wśród których zasadniczą rolę odgrywa wzmiankowany już wcześniej, 6 W Polsce dużą rolę odegrała w tym zakresie rozpoczęta kilka lat temu akcja Rodzić po ludzku, która wzmocniła oczekiwania kobiet co do godnego ich traktowania w okresie ciąży i porodu, a także przyczyniła się do podniesienia standardu placówek medycznych. Należy podkreślić również, że w wyniku podniesienia poziomu opieki ginekologiczno położniczej nastąpił spadek zgonów kobiet w czasie ciąży, porodu lub połogu; w latach 1985 1999 tzw. położniczy współczynnik zgonów matek obniżył się z poziomu 13.8 do 5.2 na 100 tys. żywych urodzeń (Sytuacja demograficzna Polski, 2001:141) 7 W Polsce ok. 2,4 mln Polaków tj. 15% par nie może zrealizować swoich planów prokreacyjnych. (Sygut Nowak, Ostapczuk, 1999:80) Niepłodność rozkłada się równomiernie wśród obu płci (ok. 20% na każdego z partnerów i 10% na obu partnerów) 8 W Polsce w latach 1990.przyszło na świat rocznie ok. 3 tys. dzieci będących wynikiem stosowania nowych technologii reprodukcyjnych, a każda ze znanych klinik przeprowadza ponad 1000 tego typu zabiegów rocznie (tamże) 5

6 szeroko rozumiany klimat społeczny, wpływający na charakter podejmowanych decyzji prokreacyjnych. Klimat ten określają nie tylko lansowane przez różne środowiska opiniotwórcze wzory życia małżeńskiego i rodzinnego, lecz także, a może nawet w głównej mierze, realne możliwości wprowadzania ich w życie, wyznaczane przez obiektywne warunki ekonomiczne, mieszkaniowe, a także sytuację na rynku pracy. Dokonany powyżej, skrótowy przegląd czynników determinujących sposób realizacji funkcji prokreacyjnej ukazuje bogactwo problemów, jakie wiążą się z tym zagadnieniem i winny być poddane analizie, gdyby jej celem było całościowe ujęcie tego ważnego wymiaru życia rodzinnego. Realizacja tak określonego celu nie jest jednak możliwa w ramach opracowania o ograniczonych rozmiarach. Dlatego też w dalszej jego części przedstawimy tylko wybrane naszym zdaniem najistotniejsze aspekty problemu. Najpierw przedstawimy ewolucję klimatu prokreacyjnego, jaka dokonała się w trakcie przechodzenia społeczeństw od stadium przedmodernistycznego do ponowoczesności, a następnie, skupiając uwagę na sytuacji w naszym kraju, scharakteryzujemy postawy prokreacyjne współczesnych Polaków oraz realizowane przez nich zachowania prokreacyjne wpływające na kształt aktualnej sytuacji demograficznej. Ewolucja klimatu prokreacyjnego od imperatywu biologicznego do swobodnego wyboru Zagadnienia związane z realizacją zadań prokreacyjnych budziły zainteresowanie społeczne od 6

7 zarania dziejów. Istniejące w różnych kręgach kulturowych normy i wartości regulowały przebieg tej sfery życia (Freedman 1975). Określały najkorzystniejszą liczbę dzieci dla rodziny, czas ich narodzin, a także sposoby regulacji poczęć. Znaczenie posiadania dzieci zmieniało się w czasie wraz z utrwalaniem się określonych prądów, idei religijnych dotyczących życia rodzinnego, trendami demograficznymi (zwłaszcza zmniejszeniem się poziomu umieralności niemowląt i dzieci), jak również postrzeganiem ich jako wartości ekonomicznej. W tradycyjnych społeczeństwach i na początku fazy modernizacji społeczeństw status ekonomiczny rodziny wiązał się z liczbą posiadanych dzieci. Dla biednych kobiet urodzenie większej liczby potomstwa oznaczało zwiększenie ich wkładu ekonomicznego dla rodziny. Bogate kobiety przyczyniały się do dobra nie tylko własnej rodziny i rodu, ale i całego społeczeństwa, podnosząc w ten sposób jego poziom.. Modernizacja i postmodernizacja społeczeństw przyczyniły się do zdecydowanego ograniczenia ekonomicznych i społecznych użyteczności płynących z posiadania dziecka. Sfera produkcyjna i reprodukcyjna zostały od siebie oddzielone (Slany 2002). Wpływ na zmianę pozycji i wartości dziecka w rodzinie miały również nowe definicje macierzyństwa, które określały nie tylko pożądaną liczbę dzieci, ale również kładły nacisk na poprawę warunków życiowych dziecka i podnoszenie jego jakości. Równie zdecydowanie wpłynęły na postawy względem dzieci zmiany demograficzne. Spadek umieralności niemowląt i dzieci był niewątpliwie bodźcem do ograniczenia 7

8 dzietności i wzmocnił psychiczne przywiązanie rodziców do dziecka. Dziś uwaga rodziców koncentruje się na indywidualności dziecka, jego cechach i predyspozycjach psycho fizycznych. Badacze rodziny podkreślają, iż w ponowoczesnych społeczeństwach zachodzi rewolucyjna przemiana w traktowaniu dziecka jest ono bezwartościowe ekonomicznie, ale bezcenne emocjonalnie (oczywiście dla tych, którzy pragną je posiadać), czyli staje się wartością autoteliczną dla rodziców/rodzica. Dostrzegany jest zatem psycho społeczny wkład dziecka w rodzinę. Powstaje coraz więcej prac naukowych ukazujących wpływ dzieci na zachowania rodziców (a nie odwrotnie), przedstawiających je jako podmioty posiadające odmienne potrzeby i postawy od swoich rodziców. We współczesnych wysoko rozwiniętych społeczeństwach utrwalają się nowe wzory i wymogi odnoszące się do życia rodzinnego i prokreacji. Są one pochodną szeroko rozumianych zmian modernizacyjnych i postmodernizacyjnych, których przejawem jest nowa rewolucja informatyczna, mająca swe reperkusje na płaszczyźnie ekonomicznej (deindustrializacja), społeczno kulturowej (m.in. efekt globalizacji kulturowej) oraz osobowościowej, wiążącej się z wymogami indywidualizacji. Z nastaniem ery ponowoczesności nasila się trend w kierunku indywidualizacji, który odciska nowe piętno na życiu człowieka. Ten nowy, indywidualny porządek życia jest powiązany z szerszym otoczeniem (zwłaszcza prawnym), takim jak wymagania rynku pracy, systemu edukacyjnego czy emerytalnego. W związku z tym jednostka musi sprostać wielu wyzwaniom: prowadzić własne, niezależne życie, wyzwolić się z dawnych więzów rodzinnych, środowiskowych, czy religijnych. Warte uwagi jest nowe określenie 8

9 człowieka w ponowoczesnych czasach: homo optionis. Jest to człowiek, któremu dana jest konieczność rozstrzygania, decydowania o wszystkim: życiu, śmierci, tożsamości, religii, małżeństwie, rodzicielstwie, podtrzymywaniu więzi społecznych. Tak więc najsilniejszym prądem w nowoczesnym społeczeństwie staje się tendencja do samorealizacji i własnych osiągnięć, dążenie do kreowania własnego życia oraz jednostkowej tożsamości. Skoro tak mocny nacisk kładzie się jest na indywiduum, to oczywiste staje się, iż życie jawi się jako dynamiczny projekt, za którego realizację odpowiedzialna będzie tylko jednostka. W ponowoczesnym świecie wszystkie wybierane formy życia małżeńsko rodzinnego i przyjmowane strategie są coraz bardziej tolerowane. Zarówno badania naukowe, jak i potoczna obserwacja wskazują, iż w tym młodym stosunkowo typie społeczeństw pojawiają takie formy życia rodzinnego i tak intensywne zmiany jakościowe, wcześniej występujące niezmiernie rzadko lub w ogóle nieznane, że coraz częściej mówi się o swoistym fenomenie heterogenicznej rodziny ponowoczesnej (Slany 2002). Zdaniem socjologów o orientacji liberalnej (np. Beck, Beck Gernscheim 2002) pojawienie się różnorodnych form życia małżeńsko rodzinnego nie wskazuje na koniec rodziny, ale na nowy trend, idący w kierunku indywidualizmu, który odnosi się także relacji pomiędzy członkami rodziny. W rezultacie tego procesu rodzina nie rozpada się, ale przybiera nową formę wyłaniają się zarysy post rodzinnej rodziny.. Jak twierdzą M.A. Mason i A. Skolnik (1997:10) żyjemy w świecie niezwykłym, jedynym w swoim rodzaju w ludzkiej historii. W świecie, który nasi przodkowie ledwo mogliby sobie wyobrazić. Zachodzące 9

10 obecnie przemiany zmieniły podstawowe aspekty ludzkiego istnienia począwszy od spraw życia i śmierci, długości i faz indywidualnego biegu życia, aż do rodzajów pracy, jaką wykonujemy, naszego sposobu myślenia i odczuwania. (...) Tak więc formy rodzinne, które istniały i miały sens w 1800 czy 1900, a nawet w 1950 roku mają słaby związek z naszym obecnym sposobem życia. W ponowoczesnych społeczeństwach nie da się już pomijać grup nie pasujących do obrazu normalnego społeczeństwa : kobiet i mężczyzn nie wchodzących w związki małżeńskie, a żyjących samotnie lub w związkach kohabitacyjnych, bezdzietnych, samotnie wychowujących dzieci, żyjących w związkach homoseksualnych. Nie można też nie zwracać uwagi na nasilanie się zjawiska urodzeń pozamałżeńskich, rozwodów czy np. powiększenia się obszarów konfliktogennych w relacjach między partnerami (Beck, Beck Gernscheim 2002). W społeczeństwie następuje, według Becków, nowa konstrukcja normalności, która niekoniecznie wiąże się z legalizacją, przywiązaniem, trwałością, itd. Eksponowana jest różnorodność form, ale główny typ rodziny formalnej, monogamicznej nie zanika i, jak wykazują niektórzy uczeni, pomimo zmian wydaje się być nie zagrożony, a co za tym idzie, nakierowany jest na zaspokajanie i realizowanie zasadniczych funkcji, w tym także funkcji prokreacyjnej. Jednak w obrazie tej funkcji pojawiają się nowe, niespotykane dotychczas rysy. Jednym z nich jest ujawniająca się tendencja do realizacji tzw. bezdzietności z wyboru. Współczesne społeczeństwa po raz pierwszy od tysięcy lat dały kobietom 10

11 możliwość wyboru prokreacyjnego posiadać czy nie posiadać dzieci, inaczej mówiąc, dały nową ofertę życiowąwolności prokreacyjnej, wolności od dziecka. Nowoczesne techniki kontroli urodzeń skutecznie pozwalają na unikanie prokreacji. Bezdzietność przestaje być tak silnie stygmatyzowana jak w przeszłości, a dzięki mass mediom, które przedstawiają wizerunki kobiet pięknych i kreatywnych, często z atrakcyjnym mężem/partnerem, lecz bez dzieci, trwa społeczne oswajanie się z nowym zjawiskiem. Radość z posiadania potomstwa zastępowana jest radością samorealizacji i osiągnięcia sukcesu zawodowego. Coraz wyraźniej ujawnia się nowy antyprokreacyjny nurt w podejściu do dzietności. Kocik (2002:167 177) uważa, iż za kształtowanie się postaw antyprokreacyjnych odpowiedzialne są następujące czynniki socjologiczne: 1) zanik tradycyjnej rodziny wielopokoleniowej skupionej przestrzennie, 2) brak odpowiedzialnej polityki pronatalistycznej, 3) możliwość dostatniego życia oraz awansu poza małżeństwem i rodziną, 4) zanik misji prokreacyjnej jako powołania i obowiązku wobec Boga, ludzkości i narodu i koncentracja na doznaniach zmysłowych, 5) szybko postępujący proces prywatyzacji życia rodzinnego, macierzyństwa i prokreacji, 6) swoista międzynarodowa moda na bezdzietność. Istnieje wiele czynników wpływających na bezdzietność, które odnoszą się do biologicznej, ekonomicznej, społecznej czy osobistej sfery życia człowieka (Baker 2001). Nie można pominąć także wagi potocznego i stereotypowego myślenia o bezdzietności. Z badań socjo psychologicznych wyłania się wizerunek kobiet bezdzietnych jako przedstawicielek klasy średniej, dobrze wykształconych i nastawionych na samorealizację. 11

12 Niejednokrotnie postrzega się je jako wykazujące zaburzenia psycho patologiczne. Jednak bezdzietność należy analizować nie tylko na płaszczyźnie psycho patologicznej, ale i w kontekście zmieniających się ról płciowych i dezintegracji rodziny nuklearnej. W przeszłości bezdzietność oznaczała nieprzydatność społeczną, generowała swoistego rodzaju wykluczenie z tworzenia kapitału rodzinnego. Obecnie zaś jest przejawem autonomii kobiety, jej prawa do dokonywania swobodnego wyboru w dziedzinie prokreacji i swego rodzaju symbolem nowoczesnego podejścia do życia. Odwołując się do ekonomicznych teorii płodności można stwierdzić, iż skoro w nowoczesnych społeczeństwach liczba dzieci nie wiąże się z ekonomiczną produktywnością, a rola kobiety nie ogranicza się do wykonywania nieodpłatnych funkcji usługowo konsumpcyjnych na rzecz rodziny, pojawią się kobiety, które wybiorą inne role niż macierzyńskie. Następuje przeorientowanie młodych kobiet na cele edukacyjne i zawodowe coraz bardziej ważne dla kobiet, którym towarzyszą ekonomiczne korzyści z bezdzietności. Wymierne korzyści można zainwestować jak to podkreśla teoria drugiego przejścia demograficznego w finansowanie siebie, rodziców czy inwestowanie w dobra trwałe. Z wypowiedzi bezdzietnych kobiet wynika, iż czują się spełnione, szczęśliwe, prowadzą twórcze, bogate życie, podejmują działalność charytatywną (Kocik 2002; 170), a według ich opinii, życie solo też może być pełne i szczęśliwe (tamże: 173). O ile pojawienie się nurtu antyprokreacyjnego w podejściu współczesnych generacji do zadań związanych z udziałem w biologicznej reprodukcji społeczeństwa nie 12

13 budzi powszechnego entuzjazmu wśród reprezentujących różne dyscypliny naukowe badaczy problematyki rodzinnej, a często spotyka się nawet z negatywną oceną, o tyle znacznie przychylniej przyjmowana jest tendencja wskazująca na dowartościowanie odpowiedzialnie traktowanego rodzicielstwa, stanowiącego czynnik pogłębienia więzi małżeńskiej i sprzyjającego konstruktywnemu udziałowi rodziców w formowaniu osobowości potomstwa. Przejawem wspomnianej tendencji jest upowszechniane się postawy tzw. symetrycznego dwurodzicielstwa. Postawa ta wyraża się w takich np. działaniach, jak: towarzyszenie dziecku od poczęcia, tzn. odczytywanie wysyłanych przez nie sygnałów i odpowiadanie na nie przez oboje rodziców; wspólne przygotowywanie się do porodu (np. przez uczestniczenie w zajęciach szkół rodzenia) i wspólne jego przeżycie (tzw. poród rodzinny) oraz maksymalne wyręczanie się i zastępowanie w opiece nad dzieckiem, m.in. poprzez korzystanie także przez ojców z urlopów wychowawczych (Kluzowa, 1999: 103 104) Zarysowany powyżej kierunek przemian klimatu prokreacyjnego, prowadzący jak to określiłyśmy od imperatywu biologicznego do swobodnego wyboru, w którym dostrzec można zarówno niepokojące, jak i napawające optymizmem cechy, stał się w społeczeństwach ponowoczesnych faktem, znajdującym swoje potwierdzenie i odzwierciedlenie w ludzkiej świadomości. Wyrazem ukształtowanych pod jego wpływem zmian tej świadomości są postawy i zachowania prokreacyjne współczesnych mężczyzn i kobiet, które przedstawimy dokładniej w odniesieniu do przedstawicieli polskiego społeczeństwa. Postawy prokreacyjne współczesnych Polaków 13

14 Analiza postaw prokreacyjnych stanowi od wielu lat przedmiot licznych badań naukowych w naszym kraju. Są to badania realizowane zarówno przez różne placówki naukowe ( niejednokrotnie podejmujące w tym zakresie współpracę), jak i przez ośrodki badania opinii publicznej. Znacząca ich część została przeprowadzona na próbach reprezentacyjnych, co pozwala na generalizację uzyskanych w ich ramach wyników. I do wyników takich właśnie badań nawiążemy w naszych rozważaniach, poświęcając je charakterystyce tych komponentów postaw prokreacyjnych Polaków, których wyrazem są prezentowane przez nich różne kategorie tzw. dzietności deklaratywnej. 9 Interesować nas będą postawy prokreacyjne reprezentatywne dla okresu transformacji systemowej, tj. od początku lat 1990. aż do chwili obecnej. 10 9 Podstawowe kategorie dzietności deklaratywnej to: dzietność idealna, określająca liczbę dzieci w rodzinie, którą badane osoby uważają za najlepszą; dzietność planowana, określająca liczbę dzieci planowaną na początku małżeństwa oraz dzietność jeszcze pożądana, określająca liczbę dzieci, którą chciałoby się jeszcze posiadać (ponad te, które już się posiada). 10 Charakterystyce komponentu behawioralnego postaw, przejawiającego się w konkretnych zachowaniach prokreacyjnych, poświęcony będzie kolejny paragraf naszego opracowania. 14

15 Dokonując pogłębionej analizy rezultatów badań dotyczących tego okresu i porównując je z wynikami z lat wcześniejszych, 11 można stwierdzić, że w dobie transformacji systemowej nastąpiła petryfikacja występującego już w poprzednich dekadach przekonania, iż najbardziej pożądany dla rodziny współczesnej model dzietności to dwójka potomstwa. O utrwalaniu się tego przekonania świadczy pierwsze, wzrost udziału osób, które dzietność idealną kilka przesłanek. Po określając wskazują najczęściej właśnie na dwójkę dzieci. O ile np. wśród badanych w 1975 r. kobiet rozpoczynających życie małżeńskie 43.3 % było zdania, że dzietność idealna to posiadanie dwojga dzieci, o tyle w 1987 taki pogląd wyrażało już 46.4 %, a w 1995 r. aż 57.7 % mężatek (Prokreacja w rodzinie, 1989: 17; Uwarunkowania zachowań prokreacyjnych rodzin polskich, 1997: 71). Po drugie, wzrost udziału osób planujących taką właśnie liczbę dzieci we własnej rodzinie. W przytaczanych powyżej badaniach odsetki te wzrosły z poziomu 60.2% w 1975 r. do 64.1% w 1995 r. (tamże). Po trzecie, wskazywanie przez większość Polaków w wieku relatywnie wysokiej aktywności prokreacyjnej na dwoje dzieci jako liczbę zaspokajającą ich potrzeby rodzicielskie. Takie wnioski wynikają z badań przeprowadzonych przez CBOS w 1996 i 2000 r., a także z badań zrealizowanych w 2001 r. przez Instytut Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej we współpracy z Głównym Urzędem 11 Np. Ankieta Rodzinna 1975 ( zob. Reprodukcja ludności w świetle postaw prokreacyjnych nowożeńców (1982) Warszawa, Instytut Statystki i Demografii SGPiS ), czy Ankieta Rodzinna 1987 (zob. Prokreacja w rodzinie (1989), GUS ) 15

16 Statystycznym. Wśród badanych przez CBOS respondentów w wieku 18 44 lata ponad połowa (w 1996 r. 58%, a w 2000 r. 57%) opowiedziała się za posiadaniem dwojga dzieci( Komunikat CBOS: Sytuacja polskich rodzin oceny i postulaty, 2000:3). Natomiast wśród osób w wieku 18 54 poddanych badaniu w 2001 r. blisko 80% posiadających już dzieci nie planowało powiększania ich liczby, a zaznaczyć trzeba, że 40 % z nich miało dwoje, a 19 % tylko jedno dziecko.(frątczak, 2002: 161 163). Opinie badanych na temat dzietności uznanej za najlepszą, a także ich konkretne plany prokreacyjne wykazują pewną zależność od ich cech społecznodemograficznych., w szczególności od wieku, poziomu wykształcenia i środowiska zamieszkania (wieśmiasto). Generalnie biorąc, im młodszy wiek, tym częściej ujawniana skłonność do uznawania małej ilości dzieci w rodzinie za rozwiązanie najlepsze, ale także z uwagi na niższy stopień realizacji planów prokreacyjnych wyraźniejsza gotowość do powiększenia rozmiarów rodziny. Warto jednak podkreślić, że ludzie młodzi (poniżej 35 lat) mają niewielkie aspiracje prokreacyjne i ich plany w tym zakresie ograniczają się z reguły do posiadania najwyżej dwójki dzieci. Niebagatelny jest też wpływ wykształcenia (przede wszystkim kobiet) na opinie i plany prokreacyjne, choć porównanie wyników badań z okresu przedtrasformacyjnego z aktualnie realizowanymi wskazuje, że znaczenie tej cechy ewidentnie słabnie. Szczególnie wyraźne zmiany zaobserwować można w postawach prokreacyjnych kobiet o najniższym, tj. podstawowym poziomie wykształcenia. O ile 16

17 bowiem tylko 30.4 % kobiet o takim wykształceniu badanych w ramach Ankiety Rodzinnej 87 było zdania, że najlepiej posiadać nie więcej niż dwoje dzieci, o tyle udział wyrażających podobną opinię w Ankiecie Rodzinnej 95 wzrósł o ponad połowę do poziomu 46.6% (Uwarunkowania prokreacyjne..., op. cit.: 74). Podobna tendencja ujawniła się w odniesieniu do konkretnych planów prokreacyjnych : w 1987 r. 49.8 % kobiet najniżej wykształconych planowało urodzenie najwyżej dwojga dzieci ( w tym 3.7 % tylko jednego), natomiast w 1995 r. już 59.2% (w tym 4.6 jednego). Wśród kobiet z wykształceniem wyższym zmiany postaw w obu analizowanych aspektach były niewielkie, choć wyraźniej zaznaczyły się w odniesieniu do dzietności planowanej w porównaniu z idealną.odsetek planujących urodzenie najwyżej dwójki dzieci wzrósł z poziomu 70.2% w 1987 r. do 76.9% w 1995, zaś odsetek uznających dwójkę dzieci za optymalną dla współczesnej rodziny wzrósł odpowiednio z 61.5% do 61.8 % (tamże). Wyniki badań CBOS z 2000 r. potwierdziły, że mimo podkreślonej wyżej tendencji do zmniejszenia się wpływu wykształcenia na kształtowanie się postaw prokreacyjnych, nadal pozostaje ono czynnikiem różnicującym je w istotny sposób (Sytuacja polskich rodzin oceny i postulaty, 2000: 2). Podobną uwagę można sformułować w odniesieniu do miejsca zamieszkania. Choć różnice w postawach prokreacyjnych mieszkańców miast i wsi coraz bardziej się zacierają, to jednak ciągle jeszcze występują i wyrażają się w zdecydowanie częstszym preferowaniu przez osoby mieszkające w miastach w porównaniu z mieszkańcami wsi modelu rodziny małodzietnej, traktowanego jako typ idealny (np. w 17

18 Ankiecie Rodzinnej 95 jego zwolenniczkami było 67.1% mieszkanek miast i 46.2 % mieszkanek wsi, zaś pragnęło go zrealizować we własnej rodzinie odpowiednio 72.6% i 58.8%) (Uwarunkowania prokreacyjne..., op.cit.:71). Z przeprowadzonej dotychczas analizy wynika jednoznacznie, że preferowany w deklaracjach współczesnych Polaków model rodziny małodzietnej wypiera zdecydowanie inne opcje prokreacyjne. Warto jednak postawić pytanie, jak kształtują się proporcje wyborów dotyczących tych opcji, wśród których na jednym biegunie postawić można wielodzietność, na drugim zaś bezdzietność. Czy wśród mieszkańców Polski przeważa tendencja do wyboru wielodzietności, czy przeciwnie, coraz wyraźniej zauważalnej w społeczeństwach ponowoczesnych bezdzietności z wyboru? Wyniki dotychczasowych badań wyraźnie wskazują, że bezdzietność z wyboru nie jest w naszym kraju przynajmniej na razie popularna. W żadnym z dotychczas przeprowadzonych badań nie wystąpiła ona w ogóle jako deklarowana opcja idealna ( dzietność idealna), niezmiernie też rzadko pojawiała się jako opcja planowana ( w Ankiecie Rodzinnej 95. wskazało ją zaledwie 0,3% respondentek, w badaniach CBOS z 1996 r. i 2000 r. odpowiednio 1% i 2 % badanych. Chociaż z ostatnich reprezentatywnych badań na temat postaw prokreacyjnych przeprowadzonych w 2001 r. można by wysnuć wniosek, że odsetek zwolenników bezdzietności dość poważnie wzrósł, 12 jednak pogłębiona interpretacja ich wyników wskazuje, że wniosek ten należy poddać istotnej korekcie z uwagi na 12 W raporcie zawierającym omówienie rezultatów tych badań można bowiem przeczytać, że... wśród osób, które założyły już rodzinę, a nie posiadają jeszcze dziecka odsetek respondentów zdecydowanie nie planujących dziecka wynosi blisko 26% wśród kobiet i 22,5% wśród mężczyzn...(frątczak, 2002:163) 18

19 fakt,iż w przeprowadzonej analizie uwzględniono nie tylko zamierzenia prokreacyjne osób w momencie przeprowadzania badań bezdzietnych, a znajdujących się w wieku najwyżej aktywności rozrodczej (do 34 lat), lecz także plany prokreacyjne osób reprezentujących starsze grupy wieku, których udział w reprodukcji biologicznej jest mało prawdopodobny.. Prezentacja postaw prokreacyjnych współczesnych Polaków nie byłaby pełna, gdyby nie poświęcić uwagi przyczynom, które sprawiają, że nie zamierzają oni posiadać liczniejszej rodziny, lecz w sposób zdecydowany opowiadają się za małodzietnością, czy nawet nie odrzucają myśli o rezygnacji z posiadania potomstwa. Rozważając te przyczyny od strony teoretycznej można by nawiązać do wcześniej już poczynionych uwag na temat zmian modernizacyjnych, obejmujących różne płaszczyzny życia społecznego i wywołujących nowe potrzeby i aspiracje poszczególnych jednostek, manifestujące się m.in. w dążeniu do podniesienia materialnego standardu życia. Wiele wskazuje na to, że to dążenie jest obecnie w Polsce bardzo silne i nie pozostaje bez wpływu na charakter argumentacji, uzasadniającej wybór modelu rodziny o ograniczonej dzietności. Zapytywani o przyczyny rezygnacji z posiadania potomstwa lub planowania większej liczby dzieci respondenci najczęściej odpowiadają, że zasadniczą przeszkodę w realizacji ewentualnych zamierzeń prokreacyjnych stanowi niekorzystna sytuacja ekonomiczna, na którą składają się: złe warunki mieszkaniowe (przede wszystkim brak własnego mieszkania), obawy przed obniżeniem materialnego poziomu życia (spowodowanego m.in. niebezpieczeństwem utraty pracy, wysoce realnym w 19

20 przypadku kobiety podejmującej funkcje macierzyńskie) oraz brak pomocy ze strony państwa, nie realizującego polityki wspierającej rodzinę. 13 Nie znaczy to, że na ograniczenie planów prokreacyjnych Polaków nie wpływają inne przyczyny, jak np. kłopoty zdrowotne, trudności z pogodzeniem obowiązków zawodowych i rodzinnych, ambicje zawodowe kobiet, czy wreszcie zwykłe wygodnictwo. Przyczyny te odgrywają jednak drugoplanową rolę. Można więc chyba podzielić opinię B. Roguskiej, która podsumowując wyniki badań CBOS na temat postaw prokreacyjnych stwierdziła, że...zmiany w zachowaniach prokreacyjnych nie są skutkiem tego, ze Polacy nie chcą mieć dzieci, ale wynikają stąd, że częstokroć nie mogą sobie na to pozwolić (2000:5). Potwierdzona przez badania determinacja współczesnego pokolenia Polaków do realizowania modelu małodzietności skłania do postawienia pytania o ich poglądy na temat praktycznych sposobów osiągania tak określonego celu. Chodzi zatem o stwierdzenie, jakie środki regulacji poczęć, względnie urodzeń dopuszczają i co na ich temat sądzą. Uzyskany w przytaczanych przez nas badaniach materiał empiryczny daje dość szeroką możliwość udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Wynika z niego, że sama idea planowania rodziny, rozumiana jako podejmowanie działań zapobiegających niepożądanej ciąży, cieszy się w naszym społeczeństwie niemal powszechną aprobatą, choć stopień tej aprobaty jest niższy wśród osób mniej wykształconych, mieszkających na wsi, reprezentujących starsze grupy wieku, a także wśród tych, którzy nie zrealizowali 13 Przyczyny te były wskazywane przez respondentów uczestniczących we wszystkich badaniach, na których wyniki powołujemy się w naszym opracowaniu. 20

21 jeszcze swoich planów prokreacyjnych (Uwarunkowania zachowań prokreacyjnych..., op.cit.: 183). Gdy natomiast chodzi o akceptację konkretnych metod i sposobów unikania potomstwa, to opinie Polaków w tej kwestii są bardziej zróżnicowane. W największym stopniu akceptowane jest stosowanie środków antykoncepcyjnych ( w tym najczęściej mechanicznych głównie prezerwatyw). W "Ankiecie Rodzinnej 95" za akceptacją antykoncepcji opowiedziało się blisko 40% badanych (tamże), natomiast w badaniach z 2001 podobnego zdania było 48% respondentów, zaś dalsze 40% uznało za dopuszczalne stosowanie jej w określonych sytuacjach (Frątczak, 2002:173). Warto dodać, że stosowanie środków antykoncepcyjnych popierają nie tylko osoby niewierzące lub religijnie obojętne, które ze względu na swą postawę światopoglądową nie są zobligowane do przestrzegania wyznaczanych przez religię norm etycznych odnoszących się do sfery prokreacji, 14 lecz także deklarujące się jako wierzące i głęboko wierzące, co rzuca wymowne światło na rozbieżność między deklarowaną postawą religijną a praktyką życia. 15 Trzeba jednak podkreślić, że aprobata dla antykoncepcji maleje wraz ze wzrostem stopnia zaangażowania religijnego (np. w "Ankiecie Rodzinnej 95" za stosowaniem antykoncepcji opowiadało się ponad 41% niezdecydowanych i obojętnych religijnie oraz 33.6% wierzących i 19.7% głęboko wierzących) (Uwarunkowania zachowań prokreacyjnych..., op.cit.:183). Wśród aprobowanych środków antykoncepcyjnych 14 W przypadku społeczeństwa polskiego w minimalnym stopniu zróżnicowanego pod względem wyznaniowym chodzi przede wszystkim o normy etyki katolickiej. 15 Fakt istnienia tej rozbieżności potwierdzają również wyniki badań Wróblewskiej nad zachowaniami seksualnymi młodzieży akademickiej, badania Zdaniewicza nad zachowaniami religijno moralnymi polskich katolików, w których antykoncepcję uznało za dopuszczalną bez ograniczeń ponad 46% badanych, a w pewnych sytuacjach dalsze 16.7% (2001: 73) oraz najnowsze badania Zaręby nad świadomością religijno moralną młodzieży (2002). 21

22 największym uznaniem cieszą się ciągle środki tradycyjne, a nie nowoczesne (jak np. pigułki antykoncepcyjne), o czym świadczy fakt, że w najnowszych badaniach z 2001 r. za ich stosowaniem opowiedział się jedynie co 10 badany (Frątczak, 2002:171). Dość niska jest w społeczeństwie polskim znajomość metod naturalnych, a zarazem ich aprobata Przez wielu są one uważane za mało skuteczne i dlatego wymagające stosowania wespół z innymi sposobami zapobiegania ciąży (np. z antykoncepcją, czy stosunkiem przerywanym). Za ich wyłącznym stosowaniem opowiada się niezbyt wysoki odsetek badanych (np. w Ankiecie Rodzinnej 95 25 %), który w porównaniu do stanu udokumentowanego przez badania przeprowadzane przed okresem transformacji nie uległ podwyższeniu (Prokreacja w rodzinie, 1989: 79). Oceniając ogólnie postawy Polaków wobec kwestii regulacji urodzeń należy stwierdzić, że w porównaniu do okresu przedtransformacyjnego wzrosło wyraźnie poparcie dla antykoncepcji, a także dla dopuszczalności aborcji. O ile wśród badanych w ramach Ankiety Rodzinnej 87 przeciwnicy aborcji stanowili 46.2% (tamże:82), o tyle wśród uczestników badań reprezentacyjnych przeprowadzonych w okresie transformacji ich odsetek wyraźnie się zmniejszył i zawierał się w granicach od 24 % (badania SGH i GUS 2001 r.) do 11% (badania CBOS z 2002 r.) Przeciwko aborcji opowiadają się częściej kobiety niż mężczyźni, osoby mieszkające na wsi, legitymujące się niższym wykształceniem, bardziej religijne, a także należące do młodszych grup wieku. Nietrudno się domyślić, że wśród zwolenników przerywania ciąży dominują osoby o cechach przeciwnych. Można wśród nich wyróżnić dwie podgrupy: zdecydowanych zwolenników tego zabiegu (stanowią 22

23 oni większość) oraz dopuszczających go tylko w określonych okolicznościach. Argumenty proaborcyjne wysuwane przez reprezentantów obu grup są podobne. Do najczęściej artykułowanych należą: zagrożenie życia i /lub zdrowia matki; powstanie ciąży w wyniku gwałtu lub kazirodztwa; wysokie prawdopodobieństwo urodzenia się dziecka obarczonego nieodwracalnymi wadami ustrojowymi. Są to argumenty pokrywające się z sytuacjami wskazanymi w ustawie z 1993 r. O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jako te, których zaistnienie nie powoduje penalizacji aborcji. Zgodnie z zapisami tej ustawy, przerywanie ciąży nie jest dopuszczalne z tzw. względów społecznych. Stan ten spotyka się z krytyczną oceną 2/5 Polaków, którzy są zdania, że aborcja powinna być dozwolona także wówczas, gdy kobieta znajduje się w trudnej sytuacji materialnej lub osobistej, a nawet wówczas, gdy po prostu nie chce mieć dziecka (Opinie o prawie do aborcji, 2002:8). Trzeba jednak zaznaczyć, że ten ostatni argument jest wysuwany zdecydowanie najrzadziej. Współcześni Polacy nie wykluczają także możliwości stosowania dobrowolnej sterylizacji jako metody zapobiegania niepożądanej ciąży. Wprawdzie, zgodnie z naszym prawem, nie jest ona dopuszczalna (z wyjątkiem sytuacji uzasadnionych względami czysto medycznymi), ale stan prawny niekoniecznie musi się pokrywać ze stanem świadomości społecznej, co właśnie da się zauważyć w odniesieniu do rozważanej kwestii. Jak na razie, przeciwników sterylizacji jest więcej niż jej zwolenników (odpowiednio 44% i 33%). Aprobata dla tej metody regulacji urodzeń rośnie wraz poziomem wykształcenia badanych i spadkiem zaangażowania religijnego. Częściej 23

24 występuje także wśród mieszkańców dużych aglomeracji miejskich, a także wśród osób młodszych wiekiem (Opinie o dobrowolnej sterylizacji, 2002: 2 3). Ogólnie mówiąc, jest bardziej znamienna dla osób o takich cechach demograficzno społecznych, które są nośnikiem postaw sprzyjających niekonwencjonalnemu myśleniu i działaniu. Prezentowane w dotychczasowych rozważaniach postawy prokreacyjne współczesnych Polaków analizowane były przede wszystkim w aspekcie wyrażanych przez nich deklaracji, opinii i poglądów. Warto jednak postawić pytanie, na ile te świadomościowe komponenty postaw znajdują odzwierciedlenie w konkretnych zachowaniach prokreacyjnych. Ich omówieniu poświęcona będzie następna część naszego opracowania. Natomiast na zakończenie tej części dokonamy jeszcze krótkiej charakterystyki stosowanych przez Polaków metod regulacji poczęć i urodzeń. Zacznijmy od tych ostatnich, wśród których należy wymienić aborcję i stosowanie środków wczesnoporonnych. Z oficjalnych danych statystycznych wynika, że poziom aborcji wykazuje w okresie transformacji wyraźną tendencję spadkową, do czego przyczyniło się z pewnością wykluczenie na mocy wzmiankowanej ustawy z 1993 r. możliwości dokonywania legalnych zabiegów przerywania ciąży z tzw. wskazań społecznych, ale także podniesienie poziomu wiedzy członków naszego społeczeństwa na temat początków życia każdej istoty ludzkiej i jej rozwoju w okresie prenatalnym. Porównanie liczby dokonanych zabiegów przerywania ciąży z roku poprzedzającego wprowadzenie ustawy, tj. 1992 (11640) ze stanem z roku 1999 (151) wskazuje, że tym okresie poziom aborcji obniżył się 24

25 prawie dziesięciokrotnie. Nie można wprawdzie wykluczyć, że istnieje i działa tzw. podziemie aborcyjne, ale wypada chyba zgodzić się z opinią F. Adamskiego, że praktykowanie aborcji...jeśli nawet na jakąś skalę ma miejsce w skrytości, to w skali nie porównywalnej z minionym okresem (Adamski, 2002:21) O zakresie stosowania środków wczesnoporonnych informują wyniki jednego tylko badania z okresu transformacji, tj. Ankiety Rodzinnej 95. Środki te nie należą do zbyt popularnych, bowiem stosuje je niespełna 9% kobiet,. wśród których dominują osoby wyżej wykształcone (14.3% versus 5.2%, a także niewierzące (27.3% versus 1.7% głęboko wierzących) (Uwarunkowania zachowań prokreacyjnych..., op. cit.:171 173). Większą popularnością cieszą się w praktyce inne metody zapobiegania ciąży. Na pierwszej pozycji uplasował się w ramach tego badania stosunek przerywany (42.5%), na drugiej kalendarzyk małżeński (27.5%), na trzeciej metoda owulacyjna (13.2), zaś na kolejnej prezerwatywa ( 9.6%). Ponad 22% badanych oświadczyło, że nie stosuje żadnych metod regulacji poczęć. Wśród tej kategorii najliczniej reprezentowane były osoby słabo wykształcone i deklarujące się jako głęboko wierzące (tamże:172). W badaniach z 2001 r. udział nie stosujących żadnych metod zapobiegania ciąży był podobny i obejmował 24% respondentów, znacznie więcej natomiast, niż w wyżej przytoczonym badaniu było osób stosujących prezerwatywę (25%) (Frątczak, 2002:170). Popularność prezerwatywy jako środka wiodącego w katalogu stosowanych sposobów zapobiegania ciąży potwierdzają także przeprowadzone przez W. Wróblewską badania w środowisku studenckim (2002). 25

26 W konkluzji można stwierdzić, że istnieje daleko idąca zbieżność między deklarowaną akceptacją metod regulacji poczęć a ich rzeczywistym stosowaniem. Jedyny wyjątek stanowi aborcja, w odniesieniu do której poziom społecznej akceptacji jest znacznie wyższy od zakresu jej legalnego występowania, ale ten stan należy niewątpliwie ocenić jako pozytywny. Demograficzne wskaźniki przemian w realizacji zachowań prokreacyjnych Niektórzy polscy demografowie jak Kurkiewicz (1998) i Kotowska (1999) skłonni są dopatrywać się takich zmian w zakresie zawierania małżeństw i zmian w płodności w naszym kraju, które przypominają zmiany w krajach Europy Zachodniej i Północnej i mogą być wyjaśniane w ramach teorii drugiego przejścia demograficznego. Konkretne zachowania demograficzne, będące odzwierciedleniem nowych zjawisk społecznych i ekonomicznych okresu transformacji kreują tzw. ponowoczesny obraz rodziny, zbliżający Polskę pod wieloma względami (oczywiście nie w takim samym natężeniu) do obrazu krajów zachodnich. Należy zwrócić uwagę na tempo zachodzących przemian w okresie zaledwie 12 lat, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej podobne zmiany dokonywały się przynajmniej przez 50 lat. Radykalna modernizacja zachowań demograficznych zachodzi zwłaszcza na wsi, która do niedawna dźwigała na swych barkach problem zapewnienia prosperity demograficznego kraju. Titkow (1995:30) przypomina za Moulton, że zmiana społeczna powoduje poczucie zagrożenia proporcjonalnie do swej gwałtowności. 26

27 Niewątpliwie przemiany transformacyjne gwałtownie wpłynęły na zachowania Polaków w sferze reprodukcji biologicznej. Pomimo istnienia licznych zasobów populacyjnych pochodzących z drugiego wyżu demograficznego lat 70. i baby boomu początku lat 80., w dekadzie lat 90. obserwujemy ogromną depresję demograficzną. Od początku lat 90. Zaznacza się wyraźnie spadkowy trend w zawieraniu małżeństw.wskazuje to na wystąpienie kryzysu małżeńskości w Polsce. Najniższą wartość w historii powojennej Polski współczynnik małżeństw osiągnął w roku 2001 i wyniósł 5,0 promili. Wyrazem kryzysu małżeńskości jest m.in. spadek współczynnika pierwszych małżeństw. Z obserwacji dynamiki tego współczynnika według płci oraz w poszczególnych grupach wieku wynikają następujące spostrzeżenia: 1) dynamika spadku w grupie mężczyzn jest niższa niż w grupie kobiet, 2) występuje wyraźne przesunięcie decyzji o zawieraniu pierwszego małżeństwa przez kobiety na wiek 25 29 lat i 30 34 lata, przy jednoczesnym obniżeniu intensywności zmiany stanu cywilnego z panny na zamężną we wszystkich grupach wieku. Efektem jest wzrost mediany i średniej wieku kobiet w momencie zawierania małżeństwa. O ile w roku 1990 średni wiek w momencie zawierania małżeństwa wynosił dla kobiet 22,7 lata, a dla mężczyzn 25 lat, to lat w roku 2001 wyniósł on odpowiednio 23,9 lat i 25,9 lat. Podkreśla się, iż prawidłowości te zwiastują gruntowne przemiany wzorca zawieranych małżeństw, w którym dotychczas formalne małżeństwo stanowiło podstawę tworzenia większości rodzin (Sytuacja Demograficzna Polski 2000:48). Charakterystyczną cechą polskich małżeństw jest nadal ich homogeniczność pod względem cech demograficznospołecznych (związki rówieśnicze, o zbliżonym poziomie wykształcenia i pochodzeniu społecznym). 27

28 Znamienną cechą przemian demograficznych w Polsce jest także spadek płodności (rys.2). Charakteryzuje się on: 1) spadkiem liczby urodzeń (rys.1) i współczynnika urodzeń. O ile liczba urodzeń w roku 1990 wynosiła 547,7 tys. to w roku 2002 już tylko 368,2 tys.; obniżyła się więc w omawianym okresie o ok.33%. Współczynnik urodzeń osiągnął w roku 2002 wartość 9,5 promila. W populacji wiejskiej tempo spadku liczby urodzeń w ciągu 12 lat wyniosło 36%, a w miastach 30%; 2) obniżaniem się płodności wynikającym z radykalnych i głębokich zmian wzorca płodności przejawiających się w : a) spadku natężenia urodzeń przez kobiety we wszystkich grupach wieku, b) zróżnicowanej dynamice spadku płodności w różnych grupach wieku, c) wyrównywaniu się współczynników płodności w grupach wieku o najwyższej płodności ( 20 24 i 25 29 lat), d) wzroście udziału grup wieku 25 29 lat i 30 34 lat w wartości współczynnika dzietności ogólnej. Egzemplifikacją trendów w zakresie płodności niech będą dane odnoszące się do roku 1990 i 2001. W roku 1990 na 1000 kobiet w grupie wieku 20 24 lata przypadało 165 urodzeń, na grupę wieku 25 29 lat 121 i 30 34 lata 59; w roku 2001 współczynniki te wynosiły odpowiednio: 74, 90 i 52. Wartość ogólnego współczynnika płodności w roku 2002 w stosunku do roku 1990 obniżyła się o 38%, na wsi o 43%, a w miastach o 35%. W porównaniu z rokiem 1990 współczynnik płodności w roku 2002 w grupie wieku 20 24 lata obniżył się o 55%; e) zmniejszaniu się różnic w rozkładach cząstkowych współczynników plodności pomiędzy miastem a wsią; f) zmianach płodności kohortowej wskazującej na postępujący proces obniżania się płodności 28

29 i spadku kohortowego współczynnika dzietności (Sytuacja Demograficzna Polski 2000:74 75) (rys.2); 3) spadkiem wartości ogólnego współczynnika dzietności (rys.3). Małodzietność rodziny coraz bardziej się utrwala i obejmuje również środowisko wiejskie. Przeciętna Polka w wieku rozrodczym w roku 1990 rodziła 2,04 dziecka, w miastach 1,77, a na wsi 2,48. W roku 2001 współczynnik dzietności wynosił odpowiednio: 1,29, 1,16 i 1,50. Taki poziom dzietności nie gwarantuje nawet prostej zastępowalności pokoleń. Wartość współczynnika reprodukcji netto w roku 2001 w skali całego kraju wyniosła 0,617 (w miastach 0,555, a na wsi 0,720); 4) wzrostem przeciętnego wieku kobiet rodzących; podniósł się on z 26,3 lat w roku 1990 do 27,1 lat w roku 2001, a średni wiek rodzenia pierwszego dziecka wynosił w 2001 r. 24,4 lat; 5) stałym systematycznym wzrostem urodzeń pozamałżeńskich; 5) ciągłym, silnym jeszcze związkiem płodności z małżeńskością. Niewielkie rozmiary osiąga w Polsce bezdzietność. Choć trudno orzec, w jakim stopniu jest to zjawisko będące rezultatem świadomego wyboru, w jakim zaś wynika z przyczyn natury bio medycznej, pewne informacje na jego temat można uzyskać m.in. z Narodowych Spisów Powszechnych oraz cytowanych wcześniej badań z serii Ankieta Rodzinna. J. Paradysz (2002), bazując na wynikach NSP, przeprowadził szczegółową analizę ewolucji struktury dzietności kobiet w kohortach małżeńskich z lat 1975 1985, z której wynika, iż odsetek bezdzietnych kobiet w badanych latach był stosunkowo niski i wynosił ok. 7,8%. Dane statystyczne bazujące na wynikach spisów 29

30 ludności wskazują, iż wzrasta udział małżeństw bez dzieci w ogólnej liczbie rodzin. W roku 1995 było ich 23,6% podczas gdy w roku 1978 21%. Jednakże ten typ rodziny obejmuje niejednorodne grupy rodzin; zalicza się tu zarówno małżeństwa pierwotnie bezdzietne (tj. młode małżeństwa jeszcze nie posiadające dzieci), jak również małżeństwa starsze, których dzieci już opuściły dom rodzinny lub założyły własne rodziny. W tej populacji według NSP z 1988 roku małżeństwa starsze, w których żona miała 50 i więcej lat stanowiły około 80% (Rodzina w świetle wyników NSP 1988). Potwierdza to wcześniej zaprezentowaną opinię, iż w Polsce bezdzietność nie cieszy się popularnością. Stąd należy przyjąć tezę, iż w polskich rodzinach dziecko pozostaje fundamentalną wartością. Zmiany w poziomie płodności, zmiany wzorców prokreacyjnych i matrymonialnych prowadzą do zasadniczych zmian modelu rodziny polskiej. Od połowy lat 90. zarysował się wyraźnie podział na dwa typy zachowań prokreacyjnych. Pierwszy z nich przejawia się we wczesnym zawieraniu małżeństw i rodzeniu dzieci, a drugi polega na opóźnianiu decyzji matrymonialnych jak i posiadania dzieci. Jak wskazują badania, drugi wzorzec staje się coraz bardziej popularny (Sytuacja Demograficzna Polski 2000:78). Signum temporis okresu transformacji systemowej jest wzrost odsetka urodzeń pozamałżeńskich, który pośrednio wskazywać może na nasilanie się zjawiska kohabitacji. W stosunku do lat 50. wzrósł on prawie czterokrotnie i w roku 2001 wyniósł 13,1%, przy czym natężenie tego zjawiska jest większe w miastach 15,9% niż na wsi 9,7%. Nasilenie się tego zjawiska generuje powstawanie coraz liczniejszej kategorii samotnych matek, których dzieci przychodzą na świat poza legalnymi, legitymizowanymi społecznie 30

31 związkami małżeńskimi. Wnioskować można, co jest częste w krajach zachodnich, iż poważny odsetek dzieci rodzi się w związkach kohabitacyjnych. Wspomnieć należy także o istnieniu w Polsce fenomenu wcześniaków społecznych, które przychodzą na świat w przypadku skrócenia odstępów protogenetycznych. Inaczej ciąża partnerki wymusza zawarcie małżeństwa (w ponad 42% powód zawarcia związku). Wnioski Nasze rozważania na temat przemian realizacji prokreacyjnej funkcji rodziny we współczesnej Polsce pragniemy zakończyć przedstawieniem kilku wniosków i refleksji, które nasunęły się nam w trakcie analizy materiału badawczego. Pierwszy wniosek sprowadza się do stwierdzenia, że kierunek przemian prowadzący od realizacji modelu rodziny średnio do małodzietnej jest przesądzony i nie można oczekiwać w dającej się przewidzieć przeszłości odwrócenia tego trendu. Polska rodzina będzie więc najczęściej rodziną małodzietną. W sferze aksjologicznej Polaków odnoszącej się do roli i znaczenia rodziny rodziny nie obserwuje się niepokojących przemian. Posiadanie rodziny lokuje się wysoko w hierarchii wartości życiowych Polaków. Jednakże konkretne zachowania reprodukcyjne nie potwierdzają deklarowanych wartości. Mając na względzie dobro narodu i utrzymanie jego ciągłości biologicznej na sensownym poziomie, należałoby zatroszczyć się o to, aby nie utrwalały się na naszym społeczeństwie postawy antyprokreacyjne. Aby tak się stało, konieczne jest podjęcie, na szerszą niż dotychczas 31