E 94 (Tillig) 08.12.2007. Gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy od razu wiedziałem, że musze ją mieć. Była inna. Zdawała się taka potężna. Po zakupie nie mogłem oderwać od niej oczu. Majestatyczna, cicha z potwornym uciągiem. No i jeszcze miała światła. To nic, że świeciło tylko jedno, to nic, że o szybach nikt nie słyszał, to nic, że środek się kołysał bo koła były nierówne. Nic się nie liczyło. Lokomotywa wymiatała po całości. Gdy tylko ruszała moje oczy robiły się szerokie, a buzia otwierała z wrażenia. Nazwałem ją królem. To było dwadzieścia pięć lat temu, a ja miałem wtedy lat osiem. Historia lokomotywy: Lokomotywy E94 stanowią rozwinięcie powstałych w latach trzydziestych maszyn serii E93. Elektrowozy E94 były produkowane nie tylko w AEG - równiez fabryki Henschel, Krupp, Krauss-Maffei, Elin, Lofag, Siemens Schuckert Werke (SSW) i BBC - Brown, Boweri & Cie miały swój udział w zwiększeniu liczebności tej serii. Ogółem w latach 1940-1945 wyprodukowano znaczną liczbę 146 lokomotyw. Były to maszyny przeznaczone głównie do ciągnięcia ciężkich składów towarowych. E94 uzyskując moc 3300 kw była zdolna do osiągnięcia prędkości maksymalnej rzędu 90km/h (z czasem moc została podniesiona do 4680 kw przy prędkości maksymalnej 100 km/h) ważąc przy tym 118,7 ton przy długości całkowitej 18.600 mm. Lokomotywy eksploatowane były przez koleje niemieckie DRG a po wojnie trafiły zarówno do RFN (zarząd kolejowy DB) jak i do NRD (zarząd kolejowy DR). Pewna liczna egzemplarzy trafiła również do Austrii, gdzie w charakterystycznym pomarańczo-kremowym malowaniu były długo eksploatowane przez koleje OeBB. Ostatnia lokomotywa serii E94 została skreślona w 1995 roku. Lokomotywa eksploatowana pod oznaczeniem E94 069 wyprodukowana została w 1942 roku w zakładach Allgemeine Elektrizitäts-Gesellschaft, Berlin (AEG) pod numerem seryjnym 5413. W 1946 roku przejęta została przez władze sowieckie i trafiła na terytorium ZSRR (podobnie jak spora część niemieckiego parku lokomotyw). W 1952 roku w ramach zwrotu przejętego taboru (lub jego pozostałości) ponownie trafiła do Niemiec, a dokładniej do Niemieckiej Republiki Demokratycznej gdzie przez wiele kolejnych lat służyła pod zarządem Deutsche Reichsbahn. Na początku lat siedemdziesiątych w związku ze zmianą systemu oznaczeń na zgodny z wytycznymi UIC lokomotywa zmieniła oznaczenie na 254-069-8, ostatecznie kończąc żywot w roku 1988. Nasza skala: Lokomotywy elektryczne DRG można kochać bądź nienawidzić. Nie pozostawiają człowieka obojętnym. O ile parowozy i osobowe zespoły spalinowe jednoznacznie budziły podziw i zachwyt, o tyle lokomotywy elektryczne wywoływały skrajne emocje. Były to tak kosmiczne kształty, że współczesny człowiek zastanawia się jakim cudem to jeździło. Jak dla mnie są tak brzydkie, że aż piekne. Jednym z przykładów jest E 94 pieszczotliwie określony przeze mnie mianem trzy pudełka. Widok ogólny/detale/wyposażenie dodatkowe: Powrót króla? Jest, Tillig o niej nie zapomniał! Na początek widok ogólny. Od razu pierwsze co rzuca się w oczy to wspaniałe pantografy. A także świetnie wykonana instalacja dachowa. No i także niestety jest ta słynna śrubka. Ale za to po przyjrzeniu się wychodzi na to, że nie ma dziury przy trzeciej osi, przestały straszyć poręcze ze zszywki. Są szyby, detale na dachu są przyjemne, nity są nitowate, żaluzje żaluzjowate. Na pierwszy rzut oka jest nieźle! Model jest dobrze wyskalowany i jego długość po przeliczeniu odpowiada długości oryginału.
Duże słowa uznania należą się producentowi za pantografy, gdzie w werdji DRG i DB są takie same (koleje DB pantografów nie zmieniły), Natomiast koleje DR pantografy wymieniły na takie, jak pokazane na poniższych zgjęciach. Teraz czas na detale. Wózki - odlane przyjemnie, Szyby - nareszcie są. Napisy - no cóż - bywało lepiej u tego producenta. Niestety gdy przyjrzymy się już z całkiem bliska - czar pryska. Duże szpary pomiędzy podwoziem a budą. Normalnie koszmar. To nie do pomyślenia w modelu za taką cenę! Na instalacji izolatory też wyglądają, jakby je ktoś piłą łańcuchową obrabiał. Pantografy jak już wspomniałem wcześniej to ogromny plus tego modelu. To, że skręcają mu sie pyski wadą nie jest, bo w oryginale działo się tak samo. Detale do podklejania? A co to są detale do podklejania?
Wnętrze/napęd/oświetlenie: Na początek dobra nowina. Żarówka jest pośrodku i wreszcie świecą oba światła jednakowo. Lokomotywa nie posiada oświetlenia czerwonego. Z jednego prostego powodu. W oryginale z III epoki też tego nie było! No to jak już nacieszyliśmy się żaróweczką patrzymy głębiej. I co się okazuje? Król jest nagi! Archaiczny trójpolowy silnik i przeniesienie napędu identyczne jak w mojej 25 letniej 254 a i nie zmienione od premiery modelu (lata 60 - te XX wieku). Czyli wałki wałeczki i wały a potem ślimak, zębatka kół i cześć. Rozwiązanie tyleż prostackie, co niezawodne. Z tym, że wywołuje spore opory ruchu. Pierwsze co zrobiłem, to przesmarowałem mechanizm. I prawdę powiedziawszy lokomotywa w miarę klturalna się zrobiła po 3 godzinach zabawy. Widać się dotarła. By nie pogrążać tego modelu napiszę tylko, że na dobrą sprawę to nie bardzo widze jak rozwiązać problem napędu, bo wózki są skrętne. Owszem można dać kardana od silnika, tylko silnik musiałby być mały, a kardany długie. No i wtedy raczej oświetlenie żarówkowe nie wchodziło by w grę. Silnik już dawno powinien przejść do historii... By założyć DCC trzeba będzie mocno popracować lutownicą. Na makiecie: Jak już wspomniałem z początku niechętnie ale z każdą godziną lokomotywa jeździ coraz śmielej, pomimo że jest za głośna. Za kwotę jaką trzeba wydać na tą lokomotywę mogę sobie troszkę pomarudzić. Lokomotywa nadal ma spory uciąg, duża w tym zasługa aż czterech gumek przyczepnosciowych i nisko położonego środka ciężkości. Ale czasami nie zdarza jej się ruszyć płynnie, a brak masy kinetycznej (czyli ciężarka) na osi silnika jest aż nadto odczuwalny. Lokomotywa bardzo dobrze sobie radzi z rozjazdami, łukami, podjazdami i wszelkimi makietowymi pułapkami. Za to plus. Oświetlenie żarówkowe - no cóż posiadacze analogowego sterowania ponarzekają i powiedzą, że lepiej byłoby diody wtyknąć, posiadaczom DCC jest wszystko jedno. Ja tam wolę żarówki, bo mają naturalny kolor. I już! Jak lokomotywa świeci - zdjęcie poniżej. Zdjęć z makiety nie będzie, bo makiety chwilowo nie posiadam, ale ze składem nawet na bettungsach rozłożonych na papierze pakowym lokomotywa wyglądała genialnie! Jechała sobie majestatycznie, to widok, który jak raz zobaczyłeś - nie zapomnisz go nigdy!
DCC: Nie testowano lokomotywy w DCC. Podsumowanie: Powrót króla? Niestety bardziej przypomina to powrót królewskiego błazna tudzież pazia, bo królowi się odwidziało powracać lub też zabłądził. W lokomotywie tej genialne rozwiązania łączą się z totalnymi wpadkami (lub też niechęcią do zmian bądź ich niemożliwością). Fani tego modelu i tak go kupią we wszystkich możliwych malowaniach i odmianach. Nawet gdyby do jego uruchomienia potrzebny był piasek z bieguna północnego, to pojechali by tam, pokopali i piasek przywieźli. Ktoś myślący racjonalnie przejdzie do drugiej półki i kupi sobie rewelacyjną E 42 (i zrobi dobrze). Jeszcze inny kupi lokę z sentymentu (tak jak ja to zrobiłem). Zatem piszę uczciwie. Model trąci myszką. Jego rozwiązania mechaniczne pamiętają lata sześćdziesiąte. Z zewnątrz odmłodniał. Gdy Ci to nie przeszkadza i go kupisz, to prawdopodobnie to będzie taki niezawodny wół roboczy. Bo tak naprawdę nie ma się w nim co psuć. I podejrzewam, że model odwdzięczy się sprawdzoną niezawodną mechaniką. Ale jeśli szukasz nowości i nowinek - zapomnij o E 94. Ten model nie jest dla Ciebie! Ostatnią gwiazdkę daję na uciechę fanom modelu, bo dla nich i tak 10/10 to za mało... Zalety: - ładne pantografy - szyby w oknach - ładna instalacja dachowa - ładnie opracowane nadwozie - niezawodna mechanika - świeci równo o obu lampach - duży uciąg Wady: - silnik trójpolowy, bez kół zamachowych i dość głośny - stare przeniesienie napędu (pomimo, że niezawodne, to jednak stawiające znaczne opory) - wstrętna śruba na dachu - mało płynne ruszanie - mój egzemplarz trzeba było przesmarować po godzinie jazdy, bo wydawał kłopotliwe piski gdy jechał
wolno. - brak (nadal) trzeciego górnego światełka - niechlujne wykończenie detali Wersje modelu: 02412 - R 1020 Ep IV koleje ÖBB 02413 - E 94 Ep II koleje DRG/DRB 02415 - E 94 Ep. III koleje DR Dziękujemy sklepowi Modelmania za nieodpłatne przekazanie modelu do testów. Jeśli chcesz wejdź na stronę naszego sponsora - znajdziesz tam spory wybór TT, program lojalnosciowy, i w miarę przystępne ceny. A wszystko w jednym sklepie! Jak widać sklepowi nie jest obojętna TT - nie bądź obojętny i Ty! Oto lista sklepów, gdzie można kupić opisywany model. Ocena modelu: Jednym zdaniem: Model w zasadzie dla jego pasjonatów i osób czujących sentyment do tego modelu z czasów BTTB lub ogólnie lubiących lokomotywy DRG.