Od trzech lat nie piszę. Marzę tylko o nowych pomysłach, ale ich nie mam. Wyobrażam sobie jak to by było, gdybym je miał. Niemal czuje ich obecność.



Podobne dokumenty
Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

ĆWICZENIA W ZAPOBIEGANIU OSTEOPOROZY

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

PRZYKŁAD WPROWADZANIA SIĘ W STAN HIPNOZY

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

DOROTA WIECZOREK DOTYK MROKU

MAŁY, ALE WAŻNY. Gdy ciemno, szaro i ponuro, Gdy wiatr przygania burym chmurom, Kierowca stara się i trudzi, Aby Cię dostrzec w tłumie ludzi.

GRUDZIEŃ Przy okazji rysunku pacjenta Piotra z oddz. X, Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. życzy. Andrzej Obuchowicz

Pomniejszy szok. Ach! Serce wali ci jak oszalałe i mimowolnie wstrzymałeś oddech. Rozpatrz natychmiast. Brak dodatkowego efektu. Zakryj tę kartę.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

PRZEGOŃ JESIENNY SMUTEK!

ZESTAW ĆWICZEŃ ĆWICZENIA MIĘŚNI RAMION ĆWICZENIA MIĘŚNI UD I POŚLADKÓW ĆWICZENIA MIĘŚNI BRZUCHA ĆWICZENIA ROZCIĄGAJĄCE

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Scenariusz zajęć ruchowych z gimnastyki korekcyjno-kompensacyjnej

Najważniejsze lata czyli jak rozumieć rysunki małych dzieci

M Ą D R O Ś Ć N O C Y

PROJEKT SCENARIUSZA MUSICALU TYTUŁ: WYSTARCZY UWIERZYĆ

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

PRACA Z DZIECKIEM NADPOBUDLIWYM PSYCHORUCHOWO

Część 9. Jak się relaksować.

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE

Katharsis. Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych rycerzy Dariusz Okoń

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą

Metody wprowadzania w trans.

Teksty Drugie 2005, 6, s Wiersze. Tadeusz Kantor.

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

1. Ach, och, czuję się jak Opis przeżyć wewnętrznych

DZIENNIK BUDOWY... TROCHĘ Z PRZYMRUśENIEM. czyli o tym, jak powstawało nasze nowe boisko

Pultusk24 Walentynkowe wiersze

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

STUDIUM PORTRETU cz.1. kurs fotografii cyfrowej - poziom ogólny -

Projekt współfinansowany w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata

AKADEMIA PIŁKARSKA WISŁA KRAKÓW ROCZNIK 2002

MIŚ MAŁGORZATKI Paweł Księżyk

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

21 marca. 22 marca. Wiosna z. Spis treści: B.I.G.O.S. Junior - Str. 2. ,,Nie taka miłość straszna... - Str. 5. Ważne daty - Str. 6

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Scena w pokoju terapeutycznym. Zuza wchodzi na scenę, gdzie czeka na nią czytająca książkę zaprzyjaźniona terapeutka- Blanka.

Słońce, które tego dnia obudziło Lucię wyjątkowo jasnym promieniem,

Zabawy w/g Batti Strauss czwartek, 19 czerwca :58 - Poprawiony czwartek, 19 czerwca :24

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 7. Zostawanie na miejscu

Marzena Kopta. Podążając za żyrafą. rodzinne rozmowy z długą szyją... i nie tylko.

Scenariusz. Data: Czas: Uczestnicy spotkania: klasa Liczba uczestników: Miejsce: Osoba prowadząca zajęcia:

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

Wujcio Dobra Rada siedzi za kierownicą vana. Skręca jak szalony.

Szymon Chwaliński. Lunarium. Krzyk

Wujcio Dobra Rada siedzi za kierownicą kampera. Skręca jak szalony. WUJCIO DOBRA RADA

Śpiewnik. Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego. Zapraszamy na stronę zespołu

SCENARIUSZ ZAJĘĆ RUCHOWYCH

Maria Jolanta Piasecka MGNIENIA

Najciekawsze gry i zabawy podczas przerw w szkole - opis zapomnianych gier

Ile "zarobiłem" przez 3 miesiące prowadzenia bloga? (case study + 4 porady)

Podziękowania dla Rodziców

" To jestem ja" " Moja grupa" Moja droga do przedszkola " Idzie jesień przez las, park"

Kryterium obowiązujące w postępowaniu rekrutacyjnym dla kandydatów do I klasy sportowej o kierunku akrobatyki sportowej.

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Z Małgorzatą Strzałkowską rozmawia Wojciech Widłak,

KONSPEKT ZAJĘĆ RUCHOWYCH W GRUPIE 4 LATKÓW

Mam bilet do domu. Tak myślę ;).

Scenariusz zajęć nr 2

JAK ZAPISAĆ MYŚLI BOHATERÓW

PLAN METODYCZNY LEKCJI GIMNASTYKI KOREKCYJNEJ NA BASENIE.

13 GRUDNIA 1981 R. 13 grudnia 1981 roku. Jest to jedna z wielu historii, która mogła wydarzyć się w naszym regionie. SCENA I

Krok po kroku do sukcesu karmienia naturalnego

do trzech razy sztuka...

Ich obce twarze Widziałem wielu, którzy chcieli być jak on.

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Jak tworzyć mapy myśli

Zazdrość, zaborczość jak sobie radzić?

ĆWICZENIA PO CESARSKIM CIĘCIU

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

KAFAR FILM: John Tekturro. autor. Krzysiek Ślaziński

Jak odnowić i pomalować stare, drewniane okna?

Scenariusz zajęć nr 7

Przykładowe ćwiczenia

TWÓRCZOŚĆ POETYCKA UCZNIÓW GIMNAZJUM NR 3

Okno dachowe w łazience - gdzie montować?

ZESTAW ĆWICZEŃ Z PIŁKĄ GIMNASTYCZNĄ. Opracował: mgr Michał Bielamowicz.

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

Opady i osady atmosferyczne. prezentacja autorstwa Małgorzaty Klimiuk

OPIS PRÓB SPRAWNOŚCI DLA KANDYDATÓW DO KLAS I-III SZKOŁY MISTRZOSTWA SPORTOWEGO TYCHY

Karta TRENINGu część 3 STRETCHING

Nowy świat opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 3/3

Copyright 2017 Monika Górska

Dekoracja kuchennego okna

OPARZENIA TERMICZNE I CHEMICZNE

LEKCJA O WIELKICH POLAKACH - PRZEDSTAWIENIE SZKOLNE

"Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem..." Pearlic. Reda 2015.

Malowanie ścian: pędzle i wałki dobierz do farby i ściany

Trening siłowy dla pływaka

Transkrypt:

Od trzech lat nie piszę. Marzę tylko o nowych pomysłach, ale ich nie mam. Wyobrażam sobie jak to by było, gdybym je miał. Niemal czuje ich obecność. Wydaje mi się, że wystarczy kartka papieru i kilka wolnych chwil, żeby je ogarnąć i zapisać. Ale to nieprawda. Te wolne chwile szybko zmieniają się w długie czarne godziny. Zasypiam nie zapisawszy ani słowa.

Któregoś dnia dostrzegam ją w oknie kamienicy naprzeciwko. Pije coś z kolorowego kubka i rozmawia przez telefon. Potem odkłada słuchawkę i na kilka sekund zamiera w bezruchu. Widzę wyraźnie jej twarz i usta, lekko rozchylone, jakby kryło się w nich jeszcze jakieś niewypowiedziane słowo. Nagle opuszcza głowę i odchodzi od okna. Czekam kilka minut, ale już nie powraca.

Jest deszczowa niedziela. Z rękami opartymi o parapet stoję zapatrzony w krople na szybie. Po przeciwnej stronie jej pokój wypełnia się światłem. Tym razem nie jest sama. Jakiś chłopak otacza ją ramieniem. Ona śmieje się, odpycha go, ale on wciąż się przysuwa. Próbuje ją pocałować ale ona przemyka pod jego ramieniem i ucieka w głąb mieszkania. Przez chwile jej nie widzę. Znikają oboje. Potem ona niespodziewanie wraca. Podchodzi do okna ze zmienioną twarzą. Po rozbawieniu nie ma nawet śladu. Porusza ustami jakby szepcząc coś do siebie. Nagle unosi wzrok i jej spojrzenie prześlizguje się po moim oknie. Cofam się odruchowo, ale mnie nie dostrzega. Omiata nieobecnym spojrzeniem całą ulicę, a potem opuszcza żaluzje.

Zaczynam pisać. Na początek nic wielkiego. Kilka krótkich szkiców, zaledwie zarys idei. Właśnie zamykam kolejny akapit i postanawiam chwile odpocząć, kiedy znów ją dostrzegam. Stoi w otwartym oknie, półnaga, owinięta jedynie w delikatne prześcieradło. Nie porusza się. Słońce ostra kreską rysuje każdy szczegół jej ciała. W tym świetle wygląda na natchnioną, albo to tylko ja ulegam temu niezwykłemu wrażeniu. Jednak w jej twarzy... Przysuwam się do szyby, by móc lepiej widzieć. W jej twarzy jest coś mrocznego. Jakaś wewnętrzna bolesna blizna, której nie może lub nie chce ukryć. Kiedy to odkrywam czuję dziwne zażenowanie. Jakbym naruszył jej intymność. Pospiesznie odchodzę od okna.

Przez kilka dni wcale jej nie widzę. Często podchodzę do okna i czekam dłuższą chwilę, w nadziei, że się ukaże, ale tak się nie dzieje. Piszę coraz pewniej. Powstają całe strony tekstu, które potem w fazie cięć zamieniam na kilka interesujących akapitów.

Ona znów jest. Maluje w oknie. Zamaszystymi ruchami pędzla pokrywa okienną szybę barwnymi plamami. Nie przerywa nawet na chwilę. Wkłada w to zajęcie cały zapał i energię. Często zmienia kolory i w żadnym momencie nie waha się którego użyć. Obserwuje ją od kilku godzin, a ona wciąż nie ustaje w wysiłku. Ilość farby na oknie i szybko zapadający zmierzch przesłaniają mi ją. Nie zapala światła. Wytężam wzrok, ale nic już nie jestem w stanie dostrzec. Rankiem przechodząc przez pokój widzę jak jakaś kobieta myje okno przywracając mu dawną przejrzystość.

Dziś wstałem bardzo późno. Przez większość nocy pisałem. Snuję się po mieszkaniu porządkując zapisane kartki kiedy coś zwraca moja uwagę. Ona siedzi na dachu kamienicy naprzeciwko z kolanami podkurczonymi pod brodę i rękami obejmującymi je w jakimś żelaznym uścisku. Siedzi tak i wpatruje się we mnie. Na chwilę zamieram w bezruchu. Potem machinalnie otwieram okno i unoszę dłoń w geście powitania. Ona nawet nie drgnie. Niespodziewanie lekki podmuch wiatru wyrywa z jej dłoni skrawek papieru, unosi go wysoko a potem upuszcza na dół, miedzy kamienice.

Dziwny dzień. Tkwię w oknie. Cisza wydaje się niepokojąca. Ruch na ulicy zamarł. Nie wiem, czy jest bardzo wcześnie, czy raczej jest to pora zmierzchu. Nie widzę słońca. Ona siada na parapecie tyłem do mnie. Widzę jej plecy, włosy opadając na ramiona, mięśnie napięte pod skórą, niemal dostrzegam pulsowanie krwi w tętnicach. Przyklejam dłonie do szyby i wydaje mi się, że czuję pod nią ciepło jej ciała.

Znajduję i przynoszę do domu kartkę, która upuściła z dachu. Tak myślę, że to właśnie ta kartka. Jest na niej tylko jedno zdanie: Przepraszam, że tak długo milczałam, ale u mnie wszystko w porządku... Dziwne zdanie. Nie tylko dlatego, że nie ma dalszego ciągu, ale również z powodu jego wymowy. Tak jakby osoba do której było skierowane życzyła sobie dostawać jedynie złe wieści. Przez chwilę przyszło mi też do głowy, że to list do mnie. Żebym był o nią spokojny.

Odkrywam światło w jej pokoju w środku nocy. Staję i czekam. Widzę jedynie cienie przesuwające się po ścianach. W głębi mieszkania toczy się jakieś życie, ale ja nie mam do niego dostępu. Nagle światło gaśnie, a okno otwiera się jak za gwałtownym uderzeniem wiatru. Jakaś postać wspina się na parapet. W nikłym świetle ulicznej latarni widzę jedynie biel tego czym jest okryta. Nagle biel odrywa się od okna i spada w dół ku ziemi. Odskakuję przerażony i wybiegam z mieszkania wprost na schody.

Powoli rośnie liczba przedmiotów. Prześcieradło, które zabrałem z ulicy nocą, list, a także tubka farby (choć co do jej autentyczności mam pewne zastrzeżenia). Piszę co parę minut spoglądając na te znaleziska. Wreszcie wstaję chcąc się upewnić, że moje próby przebicia się wzrokiem przez gęstniejącą za oknami wiosenną mgłę nadal nie przynoszą rezultatu.

Skończyłem pisać. Kilkadziesiąt stron zwartego tekstu ma już wydawcę. Postawiłem ostatnią kropkę i czuję dziwną ulgę. Z ulicy dobiega mnie jakiś hałas. Podchodzę do okna akurat w chwili, kiedy potężny dźwig zrywa poszycie dachu z kamienicy naprzeciwko. Robotnicy krzątają się nerwowo, bo dom od wielu tygodni stoi pusty, a czas przeznaczony na jego rozbiórkę ucieka nieubłaganie. Ten opuszczony teren przyciągał poszukiwaczy złomu i znudzonych spacerowiczów. Ja sam przywlokłem stamtąd kilka rupieci, Bóg wie w jakim celu. Deski, tynk i cegły opadają gęstym strumieniem na dół. Zamykam szczelnie okno i zaciągam zasłonę, żeby pył z rozbijanych murów nie dostał się do środka.