Julia Duszyńska Ilustrował: Jarosław Żukowski Siedmioróg 3
Lektura dla klasy I szko³y podstawowej Copyright by Siedmioróg ISBN 978-83-7568-710-1 Wydawnictwo Siedmioróg ul. Krakowska 90, 50-427 Wroc³aw Ksiêgarnia wysy³kowa Wydawnictwa Siedmioróg www.siedmioróg.pl Wroc³aw 2012
By³o sobie miasteczko nad rzeczk¹. A w tym miasteczku sta³ sobie domek ani ma³y, ani du y taki w sam raz. I w tym domku mieszka³a panna Obra alska. Panna Obra alska mia³a osiem lat, zadarty nosek i jasne warkoczyki. Nazywano j¹ pann¹ Obra alsk¹, bo siê wci¹ obra a³a. Obra a³a siê dziesiêæ razy na dzieñ. Wtedy mówi³a: nie bawiê siê albo: nie potrzebujê. Potem nadyma³a buziê, zadziera³a jeszcze wy ej ten zadarty nosek i siada³a w k¹cie nastroszona jak sowa. D³ugo siedzia³a w k¹cie, tak d³ugo, póki ca³a obraza nie wyparowa³a z niej jak woda z kocio³ka. Wtedy panna Obra alska wraca³a do zabawy z dzieæmi. I co dalej? Ano, za chwilê mówi³a znów: nie bawiê siê albo: nie potrzebujê i znowu odchodzi³a do k¹ta. Drugiej takiej Obra alskiej nie by³o w ca³ej szkole, nie by³o nawet w ca³ym miasteczku nad rzeczk¹. 5
A wszystkiemu kto by³ winien? Cudaczek-Wyœmiewaczek. Cudaczek-Wyœmiewaczek, licho malusie i cieniutkie jak ig³a, mieszka³ w tym domku, co to nie by³ ani du y, ani ma³y, tylko w sam raz. A ten Cudaczek nie jad³ i nie pi³, tylko œmiechem y³. Œmia³ siê i œmia³ do rozpuku, a brzuszek pêcznia³ mu i pêcznia³, a napêcznia³ jak ziarnko grochu. Wtedy Cudaczek by³ syty i zadowolony. Otó ten Cudaczek-Wyœmiewaczek chowa³ siê w jasne warkoczyki panny Obra alskiej i ci¹gle szepta³ jej do ucha: ObraŸ siê! ObraŸ siê! Bo ta nadêta buzia panny Obra alskiej by³a taka œmieszna. I ten nosek, co siê do góry zadziera³, by³ taki œmieszny. I to: nie bawiê siê by³o takie œmieszne. Cudaczek patrzy³ na to i œmia³ siê w jasnych warkoczykach do rozpuku. A brzuszek mu pêcznia³ i pêcznia³, a napêcznia³ jak to ziarnko grochu. Najweselej Cudaczkowi by³o w szkole, bo chodzi³ z Obra alsk¹ do szko³y, a jak e! schowany w jasnych warkoczykach. Myœlicie, e chodzi³ siê uczyæ? Gdzie tam! Chodzi³, bo w szkole ci¹gle siê Obra alska obra a³a, a Cudaczek œmia³ siê i œmia³ do rozpuku.
Siedz¹ dzieci w ³awkach i pisz¹, Obra alska te. A tu trrach! z³ama³a siê jej stalówka. Panna Obra alska odwraca siê do s¹siadki Ma³gosi i mówi: Ma³gosiu, po ycz mi stalówki. Ma³gosia jest uczynna. Wyjmuje zapasow¹ stalówkê z piórnika i daje Obra alskiej. Masz, ale nie krzyw tak pióra, bo i tê z³amiesz. A ju nie mam wiêcej stalówek. Panna Obra alska ju wyci¹gnê³a rêkê po stalówkê, a tu Cudaczek- Wyœmiewaczek szepce jej do ucha: Co, ona ma ciê uczyæ? ObraŸ siê! I panna Obra alska nadyma buziê, zadziera nosek i mówi: Nie potrzebujê twojej stalówki. Oj, jaka œmieszna jest ta nadêta buzia! Jaki œmieszny ten zadarty nosek! Cudaczek-Wyœmiewaczek œmieje siê w g³os, œmieje siê do rozpuku, a brzuszek mu pêcznieje, pêcznieje Potem jest przerwa. Dzieci id¹ na boisko i bawi¹ siê pi³k¹. Obra alska nie z³apa³a pi³ki raz i drugi. Wo³a do Wicka: Naumyœlnie Ÿle mi rzucasz! Nie bawiê siê! I ju buzia nadêta. Ju zadarty nosek jedzie jeszcze wy ej do góry. Ach, jak œmiesznie! Jak e siê zaœmiewa Cudaczek-Wyœmiewaczek! A brzuszek mu pêcznieje pêcznieje pêcznieje
Potem Obra alska obrazi³a siê na Felê, bo Fela powiedzia³a, e jej zeszyt ³adniejszy. A potem na W³adka, bo W³adek przyczepi³ jej rzep do sukienki. A wreszcie obrazi³a siê na sam¹ pani¹ nauczycielkê. Pani nauczycielka zapyta³a, ile to piêæ razy szeœæ. A Obra alska na to: Dwadzieœcia szeœæ. le mówi pani nauczycielka. Pomyœl chwilê. Obra alska myœli, myœli i mówi: Piêæ razy szeœæ piêæ razy szeœæ to bêdzie aha to bêdzie dwadzieœcia piêæ. Moje dziecko, trzeba siê lepiej uczyæ tabliczki mno enia. Siadaj! Obra alska siada, buziê nadyma, nosek zadziera. Oj, jak œmiesznie! Oj, jak siê zaœmiewa z niej Cudaczek-Wyœmiewaczek! A brzuszek mu pêcznieje Co to za œmieszna dziewczynka! Co za œmieszny g³uptas! O, jak mi weso³o! I Cudaczek-Wyœmiewaczek zasypia w jasnych warkoczykach. Dobrze mu jest. Brzuszek ma pêkaty jak ziarnko grochu.
Przyszed³ raz taki dzieñ, e Obra alska pogniewa³a siê na mamê i na tatê, i na wszystkich w domu. Naturalnie przez to licho niepoczciwe, przez tego Cudaczka-Wyœmiewaczka. A zaczê³o siê tak. Przysz³a Obra alska ze szko³y, teczkê rzuci³a na krzes³o i myk! do kuchni. Bardzo lubi³a zagl¹daæ do kuchni. Lubi³a pomóc czasem babci. Babcia robi³a w³aœnie kluski na stolnicy. Wa³kowa³a ciasto. Babuniu, moja z³ota, ja trochê powa³kujê! Spojrza³a babcia na dziewczynkê i mówi: Wa³kowaæ to wa³kowaæ, ale nie takimi brudnymi rêkami. Najpierw idÿ rêce umyæ! Skoczy³ na to Cudaczek-Wyœmiewaczek do ucha Obra alskiej i ju namawia: 9
Co babcia sobie myœli! ObraŸ siê! Ty sama wiesz, kiedy rêce myæ! I panna Obra alska nadê³a buziê, powiedzia³a: nie potrzebujê i wymaszerowa³a z kuchni nastroszona jak sowa. Usiad³a w jakimœ k¹cie i siedzia³a do samego obiadu. A Cudaczek, licho niepoczciwe, œmia³ siê z niej i œmia³, póki mu brzuszek nie napêcznia³ jak ziarnko grochu. Przy obiedzie by³ dalszy ci¹g d¹sów. Rodzice i babcia wybierali siê do cioci. Bêd¹ sami starsi t³umaczy³a mamusia. I póÿno wrócimy. Pójdziesz do cioci innym razem. Ale panna Obra alska nie chce innym razem. Chce dziœ. Dlatego robi obra on¹ minê i nawet ma zamiar nie jeœæ obiadu. Ale na stó³ wje d a grochówka. Obra ona mina znika od razu z buzi i panna Obra alska zaczyna jeœæ z wielkim apetytem. Coœ przy szóstej ³y ce tatuœ spogl¹da w jej stronê i mówi: Nie chlup tak przy jedzeniu, to brzydko. Panna Obra alska czerwieni siê, odk³ada ³y kê, nadyma buziê. Robi zupe³nie tak, jak jej szepce do ucha Cudaczek-Wyœmiewaczek. Po chwili mama pyta spokojnie: Dlaczego nie jesz?
Nie potrzebujê. To mo esz podziêkowaæ i wstaæ. Panna Obra alska wsta³a od sto³u i wysz³a. Jej ma³y, zadarty nosek pojecha³ tak wysoko w górê, jakby chcia³ policzyæ muchy na suficie. Oj, jak œmiesznie! Oj, jak siê zaœmiewa w jasnych warkoczykach licho niepoczciwe, Cudaczek-Wyœmiewaczek! Tymczasem panna Obra alska siad³a w k¹cie w drugim pokoju, nastroszona jak sowa. Wszyscy mi dokuczaj¹: i mama, i tato, i babcia. Pójdê sobie w œwiat. Roz³o y³a na ³ó ku grub¹ chustkê. Do chustki w³o y³a trochê bielizny, drug¹ sukienkê, jasiek, skarbonkê i ukochanego misia. Zawi¹za³a chustkê za rogi, jak to robi¹ kobiety na targu. Zarzuci³a t³umoczek na plecy i po cichu wysz³a na ganek, a z ganku do ogródka, a z ogródka przez furtkê na ulicê. I zaraz skrêci³a w ma³¹, boczn¹ uliczkê miêdzy p³oty, eby kogo nie spotkaæ. Bo nu j¹ odprowadz¹ do domu? A tu masz, w³aœnie ktoœ idzie! Jakiœ nieznajomy staruszek w wielkiej pelerynie i ciemnych okularach na nosie. A dok¹d e to, moja panno? pyta. W œwiat odpowiedzia³a Obra alska i jeszcze bardziej nadê³a buziê. Hm mrukn¹³ staruszek. W œwiat? A po co bierzesz ze sob¹ to licho niepoczciwe, co to nie je, nie pije, tylko wyœmiewaniem yje? Obra alska bardzo siê zdziwi³a. Jakie licho? Ja ja 11
Cudaczek-Wyœmiewaczek siê nazywa. Siedzi w twoich warkoczykach i œmieje siê z ciebie do rozpuku. Rzuci³a Obra alska t³umoczek, z³apa³a rêkoma za warkoczyki, rozplata je, trzêsie g³ow¹. Na nic to, moja panno mówi staruszek. To licho ma³e jak ig³a. Do jednego w³osa siê przytuli i ju go nie widaæ. A pan dlaczego widzi? p³acze Obra alska. Ja? Ano, ja ju mam takie okulary, e ró noœci widzê. Ale nie p³acz. Bo ja ci dam radê, jak tego Cudaczka siê pozbyæ. Jeœli przez trzy dni ani razu nie zrobisz takiej ura onej miny, to Cudaczek albo z g³odu zginie, albo od ciebie ucieknie, gdzie pieprz roœnie. Bo to licho przecie nie je, nie pije, tylko wyœmiewaniem yje. Nie pozwól mu siê wyœmiewaæ z siebie, a sam pójdzie. Tak, moja panno. Kiwn¹³ jej g³ow¹, uœmiechn¹³ siê i poszed³. A panna Obra alska posta³a, poduma³a i te posz³a. Ale nie w œwiat, tylko z powrotem do domu.