Historia pewnego domu



Podobne dokumenty
Gimnazjum w Sadownem- Konkurs Mistrz Dobrego Stylu. (czas pisania:45 minut)

Moja prababcia Zofia. Natalia Dudek Monika Kołodziej Klasa VI. Praca konkursowa: Szkoła Podstawowa nr 6 w Trzebini

Narodziny Pana Jezusa

Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń

Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych

Pobrano ze strony CZERWONY KAPTUREK

Sponsorzy projektu Obozy Zdobywców Biegunów

WSZĘDZIE DOBRZE, ALE... W SZKOLE NAJLEPIEJ!!!

Powołani do Walki EFEZJAN 6:10-24

czyli dlaczego warto rozwijać pozytywne uczucia i emocje?

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 1. Niezbędny sprzęt przy szkoleniu psa oraz procesy uczenia

Narzeczeni. ******************* 3. Najlepszym podarunkiem dla kobiety są diamenciki, a dla nowożeńców -banknociki *******************

O żorskiej młodzieży w Wielkim Mieście

Rozdział 6. Magiczna moc

DROGA KRZYŻOWA TY, KTÓRY CIERPISZ, PODĄŻAJ ZA CHRYSTUSEM

Pomoc dla twojej rodziny

z potrzeby piękna Świdermajer z odrobiną egzotyki 54

Jak korzystać z Group Tracks w programie Cubase na przykładzie EWQLSO Platinum (Pro)

Fed musi zwiększać dług

Wróżki Pani Wiosny. Występują: WRÓŻKA I WRÓŻKA II WRÓŻKA III WRÓŻKA IV WRÓŻKA V. Pacynki: MIŚ PTASZEK ZAJĄCZEK. (wbiega wróżka) PIOSENKA: Wróżka

Tischner KS. JÓZEF. Opracowanie Wojciech Bonowicz

Jak postawić tablicę informacyjną? Plan działania dla animatorów przyrodniczych

Tego dnia, tak bez przyczyny, postanowiłem trochę pobiegać. Pobiegłem do końca drogi, a kiedy tam dotarłem, pomyślałem, że pobiegnę na koniec miasta.

Wtedy wystarczy wybrać właściwego Taga z listy.

Zmiany pozycji techniki

DE-WZP JJ.3 Warszawa,

Likwidacja barier architektonicznych to usuwanie tego, co przeszkadza ci korzystać z budynków, chodników, ulic i innych miejsc oraz mebli i sprzętów.

FAQ dla uczestników MeetUp 2016 w Gdańsku

Użytkowanie elektronicznego dziennika UONET PLUS.

Uzdrawiająca Moc Ducha Świętego

Warunki formalne dotyczące udziału w projekcie

KRAKÓW ZNANY I MNIEJ ZNANY AUDIO A2/B1 (wersja dla studenta) - Halo! Mówi Melisa. Paweł, to ty? - Cześć! Miło cię słyszeć! Co u ciebie dobrego?

VI. Proszę ułożyć zdania według wzoru. W każdym zdaniu powinien być czas przeszły.

Pajączek 1. na proste plecy. medpatent.com.pl. Pajączek 1 to niewielkie urządzenie do noszenia na plecach. Zasygnalizuje, kiedy się zgarbisz.

Zadania ustne 10 punktów

PIOTR I KORNELIUSZ. Bóg chce, aby każdy usłyszał Ewangelię I. WSTĘP. Teksty biblijne: Dz. Ap. 10,1-48. Tekst pamięciowy: Ew.

Tekst 1. Narzeczeni i Rodzice

Vademecum selekcji, czyli jak przeglądać i oceniać swoje fotografie

Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM

Katarzyna BAYER, Donata STAWICKA. muzyka: Katarzyna BAYER. aranżacja muzyczna: Jarosław WOŹNIEWSKI

Regulamin Egzaminów i Zawodów Psów Towarzyszących 1,2,3 stopnia 2010 (po korekcie 20.10)

Od redakcji. Symbolem oznaczono zadania wykraczające poza zakres materiału omówionego w podręczniku Fizyka z plusem cz. 2.

SCENARIUSZ ROZPOCZĘCIA ROKU SZKOLNEGO 2015/16 KLASA 2A I 1D SZKOŁA PODSTAWOWA NR 220 IM. STANISŁAWA KOPCZYŃSKIEGO W WARSZAWIE

PIZZA FIESTA. CO MOŻNA ZOBACZYĆ NA KOSTCE? Składniki ( ryba, papryka, pieczarki, salami, ser)

Nadzieja Patrycja Kępka. Płacz już nie pomaga. Anioł nie wysłuchał próśb. Tonąc w beznadziei. Raz jeszcze krzyczy ku niebu.

Maria Kościelna, Wroclaw University of Economics

Rozdział 6. Pakowanie plecaka. 6.1 Postawienie problemu

INSTRUKCJA DLA UCZESTNIKÓW ZAWODÓW ZADANIA

ZASADY WYPEŁNIANIA ANKIETY 2. ZATRUDNIENIE NA CZĘŚĆ ETATU LUB PRZEZ CZĘŚĆ OKRESU OCENY

OBECNOŚĆ I OSTĘPNOŚĆ RODZICA DAJE DZIECKU ODWAGĘ STAWIANIE GRANIC BUDUJE JEGO SIŁĘ

P R Z E D S T A W I E N I E

Podręcznik ćwiczeniowy dla pacjenta

Płeć K M M M M M. Wiek Pomoc zwierzętom, Udzielanie wsparcia rówieśnikom. Nie mam pojęcia. Nie mam pojęcia

Scenariusz zajęć. Psychoedukacja dla uczniów klas III szkoły podstawowej Cykl III. Mocne strony

Wydział Humanistyczny

INSTRUKCJE WEJŚCIA I WYJŚCIA

śywa BIBLIOTEKA PODSUMOWANIE Ilość wypoŝyczeń poszczególnych tytułów

Profilaktyka w zakresie udzielania pierwszej pomocy i ratownictwa

art. 488 i n. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.),

Ogólna charakterystyka kontraktów terminowych

Ptaki Toruńskiej Strugi Wiosna 2012

NASZE PRZEDSZKOLE Nr 3

REGULAMIN VII MISTRZOSTW UCZELNI WYŻSZYCH W GRACH ZESPOŁOWYCH 2016r. Piłka Koszykowa Organizator: URSSPCZ i RUZSPPCZ Koordynator Mistrzostw: Piotr Żak

Darmowy fragment

Jestem rodziną zastępczą dla brata

Co się działo? 1/

Analiza wyników ankiety z rodzicami n/t zainteresowań i zdolności dzieci. Czy dziecko ma własny kącik zabawy?

GREECE- UNIVERSITY OF PATRAS

Strategia rozwoju kariery zawodowej - Twój scenariusz (program nagrania).

Jak nauczyciel może wspierać uczniów, w radzeniu sobie ze stresem egzaminacyjnym?

Matematyka test dla uczniów klas piątych

FUNDACJA POLSKA BEZ KORUPCJI CZYSA SZKOŁA- SZKOŁA BEZ KORUPCJI

Praca za granicą. Emerytura polska czy zagraniczna?

Nawigacja podwodna. Nurkowanie głębokie

PROGRAM WSPIERANIA ODDOLNYCH INICJATYW ARTYSTYCZNYCH, KULTURALNYCH I SPOŁECZNYCH WE WROCŁAWIU

Ustawienie wózka w pojeździe komunikacji miejskiej - badania. Prawidłowe ustawienie

ZAPYTANIE OFERTOWE. Nazwa zamówienia: Wykonanie usług geodezyjnych podziały nieruchomości

Przybyło milionerów w Podlaskiem. Podsumowanie Kampanii PIT za 2014 rok

Jak otrzymać pomoc z Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu

METODA PROJEKTU BADAWCZEGO. Przedszkole Nr 407 w Warszawie

II edycja akcji Przedszkolak pełen zdrowia

Gorzów Wielkopolski, dnia 9 marca 2015 r. Poz. 473 UCHWAŁA NR VII/30/2015 RADY MIEJSKIEJ W WITNICY. z dnia 26 lutego 2015 r.

Do tego, by dobrze się działo, potrzebne są młode ręce i stare głowy." Tadeusz Kotarbiński

Finansujący: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie

1. Od kiedy i gdzie należy złożyć wniosek?

Zarządzenie nr 538 Wójta Gminy Zarszyn z dnia 9 czerwca 2014 r.

PROCEDURA NR 1 PRZYPROWADZANIA I ODBIERANIA DZIECKA Z PRZEDSZKOLA HELIANTUS

DRUKOWANIE ŚWIADECTW LIBRUS

Nie racjonalnych powodów dla dopuszczenia GMO w Polsce

Leon Festinger Henry W. Riecken Stanley Schachter. Gdy. proroctwo. zawodzi. Koniec świata, który nie nastapił. Małgorzata Hołda.

Omnec Onec Zbiór tekstów - Część III - List od Wenusjan

Na koniec stażu skandynawska szkoła eksploracji i ekspozycji stanowisk archeologicznych!

Karta adaptacyjna GSM

BUDOWANIE RUSZTOWAŃ, ALBO O LUDZIACH, KTÓRZY ŚWIECĄ. Wyszków, 10 czerwca 2015 r.

Uzbekistański rynek kosmetyków do pielęgnacji skóry i włosów :51:38

Satysfakcja pracowników 2006

a) Serwis BMW i MINI - Przedsiębiorstwo Handlowe Smorawiński i Spółka Wojciech

DZIECI I ICH PRAWA. Prawa Dziecka są dla wszystkich dzieci bez wyjątku

MĘSKIE KOBIETY I KOBIECY MĘŻCZYŹNI WEDŁUG

WYKRESY FUNKCJI NA CO DZIEŃ

Transkrypt:

Historia pewnego domu załącznik 3 Grupa 1 Czas: 1942 rok Miejsce: Dubno, powiat wołyński, miasto zamieszkałe przed wojną przez Polaków, Żydów i Ukraińców (wówczas Polska, dziś terytorium Ukrainy) Rodzina polska: Maria i Piotr Kwarciakowie z synami Alfredem (ur.1932), Anatoliuszem i Feliksem Rodzina żydowska: Jakub i Małka Fiszerowie z dziećmi Michałem i Lejlą oraz Mosze i Adela Fiszer z córkami Ester i Simą Z relacji Alfreda Kwarciaka: Myśmy u pana Fiszera wszystko kupowali, on miał taki sklep, wszystko u niego było. Mydło i powidło. Sklep był duży, parking taki, taki zajazd, bo przecież końmi wtedy się jeździło, to tak chłopi mogli do wozów kupić tam u tego pana Fiszera, smary, wszystko... I kupowali dżemy do jedzenia i masło, i chleb, i cukierki, i mąkę, i cukier, to stało u niego wszystko. Wszystko w tym jednym sklepie było. To mama nas wysyłała: Leć do Fiszera, kup, przynieś to i to, my płacili, albo i nie płacili, a później ojciec szedł i płacił. Tak latami szło. Tutaj oni przychodzili, a my do nich przychodzili. Wszyscy ojca znali, bo ojciec prawie 20 lat był policjantem, każdy go znał. I Polak, i Ukrainiec, i Czech, i Żyd. Wszyscy jego znali i nas znali. Myśmy zakupy robili u pana Fiszera zawsze, ojciec machorkę [machorka= tytoń] jak wracał ze służby kupował w tym sklepie.

No i właśnie na wieczór, ciemno było już, przyszli do nas ci znajomi ojca i mówią, żeby ich ratował, no bo jak ojciec ich nie weźmie, to zginą. Ojciec rozważał: Czy ja wiem, krowa tylko jest, a więc mleko mamy.... Nie wiadomo było, jak długo będzie trwała wojna czy miesiąc, czy lata? No i ojciec nas wszystkich wezwał, usiedliśmy, okna zasłoniliśmy, żeby nikt nie widział, co tu robić? Gdzie tu gotować dla wszystkich? Oni zaczęli płakać. Cała rodzina przyszła, to przyszedł właśnie Mosze Fiszer, ten co miał sklep, ten cośmy u niego kupowali, później żona jego, Adela. Był też syn jego Michał i córka Lejla. No i był też Jakub, Jakub Fiszer, brat Mosze, z żoną Malką i dziećmi Ester i Simą. Nic nie mieli, nic. Oni przyszli tak, jak stali. Nawet ubrania nie mieli na zmianę, bo uciekli bez niczego, bo bali się, żeby nikt się nie zorientował, że oni chcą uciekać. Więc przyszli do nas tak jak stali, dosłownie, ani żadnej torebki, ani żadnego jedzenia ze sobą nie mieli, ani nawet bochenka chleba... PYTANIA: Jak mogła wyglądać rozmowa polskiej rodziny o przyjęciu lub nie rodziny żydowskiej? Napiszcie argumenty za i przeciw. Jak myślicie, co działo się dalej z polską rodziną? Jak myślicie, jakie były dalsze losy rodziny żydowskiej?

Grupa 2 Czas: 1942 rok Miejsce: Dubno, powiat wołyński, miasto zamieszkałe przed wojną przez Polaków, Żydów i Ukraińców (wówczas Polska, dziś terytorium Ukrainy) Rodzina polska: Maria i Piotr Kwarciakowie z synami Alfredem (ur.1932), Anatoliuszem i Feliksem Rodzina żydowska: Jakub i Małka Fiszerowie z dziećmi Michałem i Lejlą oraz Mosze i Adela Fiszer z córkami Ester i Simą Z relacji Alfreda Kwarciaka: No i zgodziliśmy się, że zostaną, ale gdzie? Myśmy mieli 3 pokoje z kuchnią. Dwa pokoje były wykończone, a w trzecim brak było tynków i podłogi. No i ojciec postanowił z tymi panami, że wykopią w tym miejscu [w trzecim pokoju] dół, w takim samym kątku tu było wejście. Po drabinie będzie się schodzić na dół. To kilka metrów w dół trzeba było wykopać i później stamtąd były chodniki. Ukrywało się 15 osób. Na samej glinie nie mogli oni siedzieć, to myśmy dawali słomy. Tam nie było nawet gdzie usiąść, każdy siedział tak skulony. Jak się załatwiali? Na górze, tu w kątku stał kibel, jak ktoś poszedł na kibel z nich, to krowa stawała na poprzek w drzwiach. Nie wiem, czy ktoś jej to nauczył, ale jakby wszedł ktoś, to by nikogo tam nie widział. W nocy wychodzili z kryjówki, ale tyko w nocy. Okna zasłoniliśmy, żeby nie było widać światła. Jedliśmy też w kuchni, wieczorem. Dwa razy w tygodniu kąpała ich mama, w kuchni, gdzie było ciepło. Wpierw wody nanosiła, rozbierała... Myśmy podglądali. Czasami któryś dostał po uszach. Była woda i balia taka, trzeba było też prać, ale myśmy nie suszyli na dworze, a na strychu.

Z domu nigdy nikt nie wyszedł. Raz tylko Małka, żona Mosze, była chora, to mama z nią chodziła do miasta do lekarza. Oni wiedzieli o egzekucjach w lesie. Nawet patrzyli się przez okna, gdy ludzie byli wyprowadzani z getta, poznawali swoich. Swoich widzieli i płakali. Z wywiadu z Michałem Fiszerem, ocalonym: Leżaliśmy tam i czekaliśmy, jeszcze jeden dzień przeżyć, jeszcze jeden. To [czas] nie leciało, jak teraz leci. Subota, pierwy, subota, pierwy, subota. Tak czas leci. A tam? Po maleńku, nie leci, nie. Każdyj siedem dniej to byli jak rok. Już byli takie czasy, że chcieliśmy już wychodzić i powiedzieć Jesteśmy Żydzi, chcecie, to nas ubiwajcie, nie chcecie, powiedz, żeby uciekala. Ale co chcesz, to zrób z nami. I to my wiedzieli i wiedzieli, że umrzeć nie można. I tak trzeba żyć, żeby byli zdrowe wszystkie. I to wszystko. [żona wtrąca dygresję na temat tego, że w porównaniu z obozami Fiszerowie mieli u Kwarciaków hotel 5-gwiazdkowy] PYTANIA: W jakich warunkach żyły ukrywające się u Kwarciaków rodziny żydowskie? Dlaczego żona Michała Fiszera nazywa kryjówkę hotelem pięciogwiazdkowym? Czym mogli się zajmować ukrywający się? Dlaczego Michał Fiszer mówi o chęci wyjścia z kryjówki i ujawnienia się?

Grupa 3 Czas: 1942 rok Miejsce: Dubno, powiat wołyński, miasto zamieszkałe przed wojną przez Polaków, Żydów i Ukraińców (wówczas Polska, dziś terytorium Ukrainy) Rodzina polska: Maria i Piotr Kwarciakowie z synami Alfredem (ur.1932), Anatoliuszem i Feliksem Rodzina żydowska: Jakub i Małka Fiszerowie z dziećmi Michałem i Lejlą oraz Mosze i Adela Fiszer z córkami Ester i Simą Z relacji Alfreda Kwarciaka: Jak ich już ukryliśmy, to trzeba ich było karmić. My chodziliśmy do miasta z tornistrami na plecach. Na plecach mieliśmy tornistry drewniane. I bardzo to było ważne, gdy i ojciec i mama mówiła Nie wolno wam tą samą ścieżką iść i wracać! Nigdy! Nie wolno wam tą samą ścieżką wracać! Musicie jedną drogą iść, a drugą wracać. Mieliśmy w domu tylko krowę, a więc także mleko, ale nic więcej. Kur też już później zabrakło. Wszystko musieliśmy przynieść z miasta. Jak jedną drogą żeśmy poszli, to drugą żeśmy wracali. A nasz dom był tak usytuowany, że po jednej stronie i po drugiej stronie naszego budynku był cmentarz... I raz przynieśliśmy coś, raz nic żeśmy nie przynieśli. A tam mówili sąsiedzi: Ale wasze chłopaki się dobrze uczą, tyle, mówili, książek i zeszytów noszą na plecach. A przecież nie było czynnych szkół wtedy. Myśmy do miasta chodzili, nosili to jedzenie, raz tędy, raz tędy. No nie było kłopotu. Czasami chleb pieczony, bo tam była piekarnia wojskowa. Tylko i wyłącznie chleb czarny, dla frontu, dla wojska niemieckiego. Chleb. Koniec kropka, żaden cywil, żaden nie miał prawa go dostać. A myśmy w tej piekarni mieli znajomych, jak ojciec z nami tam wcześniej chodził. Później ojciec już tam nie chodził, bo bał się, że go zabiorą na roboty. Wcześniej tam powiedział, że dzieci będą przychodzić po chleb. Kiedy

będziesz mógł, daj im zawsze. I raz myśmy dostali, raz nie dostali, raz dostali, raz nie. Ale zawsze z tej piekarni, nas ta piekarnia uratowała. Zawsze po jednym bochenku, po dwa, czy po trzy czasami dostaliśmy. I myśmy ten czarny chleb do domu przynieśli i był ten chleb z tej piekarni. A tam te kartofle, te inne to my na rynku kupili, to nie było problemu, dostawało się. I tak my biegali, nosili, biegali, nosili. PYTANIA: Na jakie niebezpieczeństwo były narażone osoby ukrywające Żydów? Jak zdobywano dodatkowe porcje żywności? Czy trzeba było ukrywać przed sąsiadami, że się posiada jedzenie? Dlaczego?

Grupa 4 Czas: 1942 rok Miejsce: Dubno, powiat wołyński, miasto zamieszkałe przed wojną przez Polaków, Żydów i Ukraińców (wówczas Polska, dziś na terytorium Ukrainy) Rodzina polska: Maria i Piotr Kwarciakowie z synami Alfredem (ur.1932), Anatoliuszem i Feliksem Rodzina żydowska: Jakub i Małka Fiszerowie z dziećmi Michałem i Lejlą, oraz Mosze i Adela Fiszer z córkami Ester i Simą Z relacji Alfreda Kwarciaka: Miasto było tak jak małe miasteczko. Nasz dom stał od miasta, przy głównej drodze. Droga, która nie była ani utwardzona, ani kamieniem. Taka polna droga. I do drugiego dużego miasta szła. Tu od naszego domu 15 metrów. I ten nasz dom stał tak, że było widać, kto z Dubna wychodzi, wyjeżdża na tą główną drogę. Jak ktoś szedł z góry, z tych wsi, z Kleszczych, z Łucka, to myśmy wiedzieli, kto tam idzie. Cała chmara ludzi idzie do kościoła czy do cerkwi. To wszystko koło naszego domu szło. 15 metrów od naszego domu. Była studnia, więc jak szli, podchodzili koło naszego domu, na ławce, taka duża ławka stała. Podchodzili i kobiety, i mężczyźni, i dzieci, siadali na tej ławce, nogi sobie umyli, wyciągnęli wodę ze studni, myśmy wyciągali czasami wodę, siedzieli tam. O, napili się wody, odpoczęli, nałożyli buty i szli do kościoła albo do cerkwi, odpoczęli i szli dalej. A tyle czasu byli u nas, myśmy zawsze pilnowali. Każda jedna chwila, zawsze ktoś stał w oknie, patrzył, czy nikt nie idzie. Bo przecież stał na płycie gar olbrzymi, to trzeba przecież na 20 osób jedzenia nagotować. Przecież to masa jedzenia. I tyle czasu byli, prawie 20 miesięcy, tylko raz przyszła sąsiadka, po wodę, bo u nas była studnia, ona nie miała wody. Przychodziła, czasami wzięła wody i

wcale nie zachodziła. A wtenczas jakoś, myśmy się nie upilnowali, myśmy potem dostali wciry od ojca i od matki: Jak wyście nie upilnowali?!, Przecież to widno było z daleka, ona szła z pół kilometra, na plecach niosła dwa wiadra. I jak weszła do mieszkania do kuchni A po co taki gar?. A zaraz gary podnosi. A po co wam tyle jedzenia?. Takie to było wścibskie babsko. Jak ona szła z daleka, to myśmy dawali znać, to mama szła do ogródka coś kopać, zamykała drzwi, coś pogadała na podwórku, pogadała i poszła. Do mieszkania nie wpuszczaliśmy nigdy nikogo. Raz tylkośmy wpadli, że ona weszła. Z domu nigdy nikt nie wyszedł. Znaczy raz Małka zachorowała, to mama z nią chodziła do miasta do lekarza. Między Niemcami, tak [strach] było przed wścibskimi ludźmi, bo Niemcy to nie zaczepiali. Mój dziadek, znaczy mojej mamy ojciec, też trzymał [Żydów] i zobacz, ani ja nie wiedziałem, myśmy się trochę coś domyślali [ ], nam też dziadek mąki dał, kartofli nam dawał, ale nie wiedział, nigdy nie był u nas, ani babcia nie była i nie było mowy o żadnym, że my mamy albo oni mają. PYTANIA: Jak waszym zdaniem zakończyła się wizyta sąsiadki? Jak inaczej mogła się potoczyć? Co ułatwiało Kwarciakom ukrywanie, a co utrudniało? Czy ich gospodarstwo stanowiło dobrą kryjówkę? Jak waszym zdaniem skończyła się wizyta Małki u lekarza? Jak inaczej mogła się skończyć? Dlaczego Maria Kwarciak nie ujawniła rodzinie, że przechowuje znajomych Żydów? Co mogłoby się wydarzyć, gdyby to uczyniła? Czy trudno było żyć z tajemnicą, że ukrywa się Żydów? Jak naziści mogli dowiedzieć się, że ktoś ma żydowskie pochodzenie?