Czy podejmując strajk nie obawiał się Pan, że milicja użyje siły? Jak Pańską nieobecność w domu odbierała rodzina?

Podobne dokumenty
POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Protokół. XXIX sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji. z dnia 14 listopada 2012r.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Transkrypcja wideo: Co warto wiedzieć o sprzedaży mieszanej? Q&A

13. OŚWIADCZENIE WŁASNE O MOŻLIWOŚCIACH

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

Kwestionariusz ankiety dla uczniów "Moja szkoła"

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

E-MOCNI: CYFROWE UMIEJĘTNOŚCI, REALNE KORZYŚCI

JAK ZAZNACZAĆ ODPOWIEDZI? DLACZEGO ROBIĘ RÓŻNE RZECZY? Dlaczego sprzątam w moim pokoju?

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Wywiady z pracownikami Poczty Polskiej w Kleczewie

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat

Dzień dobry panie Adamie, proszę usiąść. No, to proszę dać mi ten wynik.

zdecydowanie tak do większości zajęć do wszystkich zajęć zdecydowanie tak do większości do wszystkich do wszystkich do większości zdecydowanie tak

Załącznik nr 1 do Szkolnego Programu Profilaktyczno Wychowawczego DIAGNOZA POTRZEB, CZYNNIKI RYZYKA

Pewien młody człowiek popadł w wielki kłopot. Pożyczył 10 tyś. dolarów i przegrał je na wyścigach konnych.

Wyniki ankiety przeprowadzonej w klasie ID 6 października 2017 roku. Ankieta była anonimowa, zdiagnozowano 29 uczniów.

Pytania (zagadnienia) pomocnicze do scenariusza rozmowy nr 2

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Zmiana przekonań ograniczających. Opracowała Grażyna Gregorczyk

7 Złotych Zasad Uczestnictwa

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

18. Proszę wymienić dwie, trzy najważniejsze dl 19. Co najbardziej, a co najmniej interesuje Pa 20. Jaka praca sprawia Pani najwięcej satysfakc 21. Cz

Witamy Państwa serdecznie.

37. rocznica Lubelskiego Lipca 1980

Ocena porozumień Okrągłego Stołu i zmian po 1989 roku

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

11 stycznia Walka z samym sobą

Program lojalnościowy w Hufcu ZHP Katowice

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Hektor i tajemnice zycia

Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia? Czy wiesz jaki dzień tygodnia najbardziej lubią Twoi bliscy?

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

A B C D E A B C D E A B C D E STAN FIZYCZNY ŻYCIE RODZINNE I TOWARZYSKIE

w akcji Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia - po raz siódmy!

Pacyfikacja KWK Wujek

Informacja dla Dzieci

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Głos Jutrzenki. Już w tym numerze: *Wywiad z Panią Ewą Żylińskąpracownikiem

Zwycięstwo Pawła Babicza

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodzieży. Wersja dla rodziców

rodzica można usłyszeć słynne zdanie:,,moje dziecko działa mi na nerwy!.

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

DBAJMY O SIBIE! AUDIO / VIDEO A2 (wersja dla studenta)

STOSUNKI PAŃSTWO - KOŚCIÓŁ W POLSCE

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Andrzej Dobber - jestem spełniony i szczęśliwy

Księga Twojego Rozwoju Zeszyt Ćwiczeń Jak najskuteczniej korzystać z Zeszytu Ćwiczeń.

Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A

Załącznik nr 6. Wzór formularza: Ankieta do wstępnej oceny motywacji pomysłodawców do komercjalizacji

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

Poznańskie Zakłady Nawozów Fosforowych

to jest właśnie to, co nazywamy procesem życia, doświadczenie, mądrość, wyciąganie konsekwencji, wyciąganie wniosków.

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie

Spis treści. Od Petki Serca

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Sprawić aby każdy mógł generować korzyści finansowe na rzeczach, za które normalnie trzeba płacić...

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Chcesz mieć profesjonalny Blog w swojej kancelarii ale:

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Matko. córki. Konferencja Kobieta jest trendy 5 marca 2015

NASZE MIASTO rozmowa z Panem Tomaszem Korczakiem, Burmistrzem Miasta i Gminy Międzylesie.

ANALIZA ANKIETY: JA I SZKOŁA - Ankieta dla uczniów


ĆWICZENIA ŻYWIOŁ ZIEMI ŻYWIOŁ ZIEMI. Cz. III

Wywiady. Pani Halina Glińska. Tancerka, właścicielka sklepu Just Dance z akcesoriami tanecznymi

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Starczy. Czas już dać szansę innym

KIDSCREEN-27. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży od 8 do 18 lat

Jak używać poziomów wsparcia i oporu w handlu

Część I Konwersacja Przeprowadź z egzaminatorem trzy rozmowy na zaproponowane przez niego tematy.

GOLDEN 5. Integracja i klimat klasy, Współpraca nauczyciela z rodzicami.

FILM - BANK (A2 / B1)

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego

Transkrypt:

Wolność ma cenę W czasie tamtych wydarzeń większość z nas była młoda i pełna zapału. W Świdniku czuło się jedność i solidarność pracowniczą. Można powiedzieć, że częściowo jednoczyła nas niepewność jutra mówi Jan Sobiesiak uczestnik strajków w WSK Świdnik i budowniczy pomnika Świdnickiego Lipca, w rozmowie z Tomaszem Kupczykiem. Kiedy rozpoczął Pan pracę w WSK-Świdnik? Pracę w WSK podjąłem w 1952 roku. Wtedy wyposażenie w zakładzie mieliśmy bardzo ubogie. Brakowało nam podstawowych rzeczy, nie mówiąc już o frezarkach czy innych specjalistycznych maszynach. Mogliśmy o nich jedynie marzyć. W Świdniku wykonywaliśmy to, czego w Warszawie nie potrafiono zrobić. Pamiętam, że za dobrze wykonaną pracę otrzymywało się nagrody, które były zróżnicowane. Ja po dwudziestu latach pracy w WSK otrzymałem medal, który mam do dziś. Jak doszło do strajków Lubelskiego Lipca? W WSK-Świdnik do strajku przystąpiła cała załoga. Nikt się nie wyłamał. Pracownicy po prostu odeszli od maszyn. Można powiedzieć, że była jedność wśród strajkujących? Tak. W tamtym momencie wszyscy byli zjednoczeni. O sabotażu nie było w ogóle mowy. Takie rzeczy nikomu nawet do głowy nie przyszły. W czasie tamtych wydarzeń większość z nas była młoda i pełna zapału.

Można powiedzieć, że częściowo jednoczyła nas niepewność jutra. Nikt nie wiedział co się wydarzy w następnym dniu czy będziemy strajkować dalej. W pewnym momencie ta niepewność doprowadziła do tego, że zaczęła panować atmosfera żałoby. Czy podejmując strajk nie obawiał się Pan, że milicja użyje siły? W zakładzie panował spokój. Nikt się nie obawiał powtórki z lat 70-tych. Z tego, co mi wiadomo, z załogi nikt nie ucierpiał. Jak Pańską nieobecność w domu odbierała rodzina? W trakcie protestów nie było mnie w domu dwa dni i dwie noce. Wszyscy się denerwowali, tak samo ja, jak i moja rodzina. Chociaż przypuszczam, że żona przeżywała bardziej ode mnie. Gdyby mi coś się stało, ona zostałaby sama z dwiema córkami. Jak wyglądały pierwsze dni po strajku? Było tak jakby człowiek pierwszy raz do pracy przyszedł. Było pusto i głucho. Nie wszyscy pracownicy przyszli na czas. Ludzie stali w grupach i rozmawiali ze sobą. A żeby wydział ruszył, załoga musiała ze sobą współpracować. Nie mogło być tak, że jeden pracownik stanie przy swoim stanowisku pracy i nie będzie go obchodziło czy inni pracują. Ja stawiłem się w zakładzie pracy, jednak wcześniej chodziłem po wydziałach patrząc czy zaszły jakieś zmiany. Następnie poszedłem się przebrać i udałem się na swoje miejsce pracy. Po zakończonej zmianie, wychodząc do domu, zabrałem ze sobą śpiwór, w którym spałem w czasie protestu. Czy dzisiaj - jakby trzeba było - podjąłby Pan taką samą decyzję, jak wtedy? Strajkowałby Pan? Zdecydowanie tak. Chociaż w mniejszej skali, ponieważ zdrowie już nie to samo. 11 lipca 1980 roku podpisano pierwsze porozumienie pomiędzy władzami PRL a robotnikami. Czy pracownicy byli zadowoleni, że udało się osiągnąć porozumienie? Wśród całej załogi panowała euforia, gdyż można było normalnie pracować bez obaw, że ktoś wejdzie na zakład i będą aresztowania. Zresztą nie tylko pracownicy, ale i zwykli mieszkańcy miasta cieszyli się z tej sytuacji. Dlaczego już w 1982 roku odszedł Pan z zakładu? Z zakładu musiałem odejść, gdybym tego nie zrobił, zostałbym zwolniony, nie miałbym chleba. Tym, co mogło zadecydować o zwolnieniu, było moje przyznanie się, że należę do Solidarności. Była to swoista forma represji wobec tych, którzy należeli do Solidarności i się do tego przyznali.

Gdybym się nie przyznał, to normalnie pracowałbym w zakładzie spokojnie, do emerytury. Jeśli chodzi o ewentualne odejścia innych z pracy, to jeżeli dobrze pamiętam, oprócz mnie odszedł jeszcze jeden kolega. Tylko, że on, z racji wieku, dostał emeryturę. Czy po 1989 roku miał Pan możliwość powrotu do pracy? Powrót do pracy wówczas mnie już nie interesował, ponieważ byłem na rencie od paru lat. Zresztą, w tamtym czasie, zaczęły powstawać prywatne firmy, które zajmowały się podobnymi pracami i każdy, kto zakładał firmę i mnie znał, to od razu proponował mi zatrudnienie w jego zakładzie. Z perspektywy czasu, jak Pan ocenia wydarzenia Lubelskiego Lipca 1980? Scenariusz był przygotowany w Gdańsku. Jednak my zaczęliśmy wcześniej od nich - nie było na co czekać. I to mają nam za złe wszyscy, którzy brali udział w wydarzeniach Sierpnia 80. Jeszcze raz powtórzę, nie było na co czekać. Pojawiła się okazja, więc rozpoczęliśmy strajk. W Świdniku czuć było jedność i solidarność pracowniczą. Nawet osoby będące w partii rzuciły swoje legitymacje i również, w sposób czynny, brały udział w strajku. Pana zdaniem, jak wielkie znaczenie dla wydarzeń Lubelskiego Lipca, miała pielgrzymka Jana Pawła II do kraju? Pielgrzymka miała znaczenie fundamentalne. W domu posiadam nagrane na kasecie przemówienia papieża, które wygłaszał w Warszawie. Pielgrzymka dała Polakom dodatkowe siły do walki z komunizmem. Według Pana czy o wydarzeniach Lubelskiego Lipca 1980 mówi się wystarczająco? O Świdniku mówi się stanowczo za mało. W skali kraju, o Świdniku i Lubelszczyźnie nie mówi się praktycznie wcale. Cały splendor spada na Wybrzeże, chociaż to u nas wszystko się zaczęło. Według jednej narracji na Wybrzeżu było wszystko już zaplanowane, ale my się wyrwaliśmy przed szereg. Jednak prawda jest taka, że na Wybrzeżu zaczęli wtedy, gdy u nas porozumienie było od dłuższego czasu podpisane. Ponad 150 zakładów strajkowało na Lubelszczyźnie. Podpisywano porozumienia. Dlaczego ich nie ma, według Pana, co mogło się z nimi stać? Uważam, że ktoś je ma. Jest mało prawdopodobne, aby one zostały zniszczone. Dokumenty mają zbyt dużą wagę, aby je niszczyć. Od kogo wyszła inicjatywa, aby wybudować pomnik Świdnickiego Lipca? Decyzję, aby wybudować pomnik, podjęła rada zakładowa. Ponieważ tylko oni mogli podjąć decyzję o rozdysponowaniu pieniędzy, a mówimy tutaj o dużej kwocie, gdyż koszt wybudowania pomnika wyniósł ok. 80 tys. zł.

Proszę powiedzieć jak budowano pomnik? Początkowo we czterech dokonaliśmy wyboru kamienia, z którego wykonany był pomnik. Do moich obowiązków należała kontrola postępu w budowie pomnika. Po odbiór pomnika pojechałem ja i kierowca. Po przywiezieniu zdjęliśmy go dźwigiem z samochodu i postawiliśmy we wskazanym miejscu. Swój wolny czas poświęcałem na pomoc przy budowie pomnika. Na koniec nikt mi jednak nie podziękował. Wyróżnieniem za poniesiony trud była moja obecność przy oficjelach, gdy odsłaniano pomnik. Pamiętam, że było wtedy dużo ludzi. Pogoda również dopisała. Jak według Pana powinny wyglądać uroczystości rocznicowe Lubelskiego Lipca 1980? Moim zdaniem w odpowiedni sposób świętuje się tamte wydarzenia. Jednak powinno się również zapraszać wszystkich, którzy brali czynny udział w wydarzeniach w Świdniku. Musimy o nich pamiętać, póki jeszcze są wśród nas. Jakie są Pana doświadczenia z okresu stanu wojennego? W czasie stanu wojennego nie byłem aresztowany. Na moje szczęście nie zostałem członkiem komisji rewizyjnej Solidarności, bowiem wtedy na pewno nie uniknąłbym więzienia.

Jak Pan wspomina codzienne życie w czasie stanu wojennego? Tak, jak w całej Polsce, obowiązywała godzina milicyjna. Abym nie miał kłopotów w przypadku spotkania funkcjonariuszy MO, idąc brałem pustą butelkę, a w razie kontroli mówiłem, że idę po mleko. W trakcie spacerów nie było możliwości rozmowy na tematy polityczne, ponieważ w radiowozach milicjanci musieli mieć zamontowany jakiś sprzęt podsłuchujący, wszystko słyszeli. Jeżeli ktoś narzekał na władzę wówczas z mijającego radiowozu słychać było słowa, aby nie rozmawiać na dany temat. Jednak mogę powiedzieć, że u nas było spokojniej w porównaniu do tego co działo się np. na Śląsku. Gdy usłyszeliście o wydarzeniach w kopalni Wujek nie baliście się, że tu może być podobnie? W momencie wydarzeń w kopalni u nas był już spokój, więc nikt nie miał powodu, aby atakować nas przy użyciu siły. Wszelkie ewentualne działania miały zasięg jedynie wewnętrzny i kończyły się na bramie zakładu - dalej nie wychodziliśmy. Nie dawaliśmy nikomu pretekstu do użycia siły. Zakład pracował, ale wolniej. Czym Pan obecnie się zajmuje? Co lubi Pan robić na co dzień? Lubię spotkania z kolegami, dużo czytam, układam puzzle oraz gotuję. Na co dzień wykonuję wszelkie prace domowe. Dziękuję za rozmowę.