aut. Maksymilian Dura 18.04.2016 NASAMS OFEROWANY DLA NARWI. INTEGRACJA WARSTWOWEJ OBRONY POWIETRZNEJ Norweski koncern KONGSBERG oferuje Polsce zestaw przeciwlotniczy krótkiego zasięgu NASAMS (Norwegian Advanced Surface to Air Missile System) w ramach programu Narew. Jak podkreślają przedstawiciele producenta, ma on modułową budowę, przez co jego architektura umożliwia pełną integrację warstw obrony przeciwlotniczej dla Polski wraz z zastosowaniem nowych sensorów i rakiet. Pierwsze baterie NASAMS zostały wprowadzone do służby operacyjnej w 1998 r. Od tego czasu system został wybrany przez siedem państw: Norwegię, Hiszpanię, Holandię, Stany Zjednoczone, Chile, Finlandię, Oman. Przedstawiciele KONGSBERG podkreślają jednak, że od momentu wdrożenia do służby system był stopniowo modernizowany. Zwracają uwagę, że fundusze uzyskane dzięki dostawom były inwestowane w badania i rozwój. W ciągu ostatnich czterech lat podpisano trzy umowy na dostawy systemów NASAMS. Przy projektowaniu systemu siły powietrzne Norwegii - pierwszy odbiorca zestawu - założyły, że powinien dysponować on zdolnością rozwoju, tak aby można go było modernizować już po wprowadzeniu do eksploatacji. To z kolei miało przyczynić się do zachowania możliwości prowadzenia działań na współczesnym polu walki w dłuższym okresie. Doświadczenia z budowy architektury systemu NASAMS zostały wykorzystane także przy konstruowaniu dostarczonego już Polsce Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego. Budowa systemu NASAMS System NASAMS składa z pięciu głównych komponentów: rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, kontenerowych lub mobilnych wyrzutni (odpowiednio z sześcioma i czterema pociskami każda), radarów, sensorów elektrooptycznych (jako opcja) oraz systemu dowodzenia i kierowania.
Bazowa konfiguracja systemu przeciwlotniczego NASAMS - fot. KONGSBERG Norwegowie od początku założyli, że zestaw jednorodny i zamknięty, zawierający ściśle określone elementy w konkretnej konfiguracji może nie być atrakcyjny dla użytkowników eksportowych. Dlatego zdecydowano o przygotowaniu oferty dla klientów, którzy będą dążyć do pozyskania systemu przeciwlotniczego z konkretnym radarem, wskazanym przez użytkowników lub z określoną rakietą, którą mają oni na uzbrojeniu albo ją produkują. W KONGSBERG opracowano, więc w pierwszej kolejności systemy, które łączą poszczególne elementy oprogramowanie systemowe oraz interfejsy. Rdzeniem NASAMS jest zamontowany na pojeździe, kontenerowy system dowodzenia i kierowania FDC (Fire Distribution Center), w Polsce często oznaczany skrótem BCV (Battery Command Vehicle). Od lat dziewięćdziesiątych został on bardzo głęboko zmodyfikowany. Zmiany wprowadzone w systemie dowodzenia i łączności pozwalają obecnie norweskiemu systemowi na działanie w środowisku sieciocentrycznym. Zestaw jest więc tak zaprojektowany, by prowadzenie obrony powietrznej można było oprzeć na wirtualnej szynie danych, rozprowadzającej informacje do wielu łatwo dołączanych komponentów lub podsystemów. Nie trzeba rozwijać na małym obszarze całej struktury bateryjnej, ale można rozpraszać elementy, co utrudnia ich wykrycie, lokalizację i zwalczanie.
Opracowane przez KONGSBERG kontenerowe wyrzutnie mieszczą stanowiska startowe dla sześciu rakiet AMRAAM fot. M.Dura NASAMS w tzw. konfiguracji bazowej jest proponowany z radarem mobilnym MPQ-64F1 Sentinel o zasięgu ponad 100 km (oferowanym przez firmę ThalesRaytheon Systems ze Stanów Zjednoczonych) oraz rakietą przeciwlotniczą AIM-120 AMRAAM (produkowanym przez amerykański koncern Raytheon). Dzięki otwartej architekturze system może być jednak zintegrowany z innymi stacjami radiolokacyjnymi i czujnikami elektrooptycznymi - w tym z polskimi, które zgodnie z planem modernizacji technicznej Sił Zbrojnych mają się stać częścią krajowego systemu obrony powietrznej. Jak dotąd, w ramach konfigurowania systemu NASAMS, już połączono go z ponad 25 radarami w różnych wariantach. Korzystając z tego samego oprogramowania można również zastosować inne wystrzeliwane już z systemu rakiety ziemia - powietrze jak: IRIS-T, AIM-9X Sidewinder oraz naprowadzane półaktywnie pociski Block 1 ESSM (Evolved Sea Sparrow Missile). Planowane jest też włączenie do NASAMS opracowywanych przez Raytheon rakiet AMRAAM-ER o zwiększonym zasięgu i podwyższonym pułapie.
Wyrzutnia i radar systemu NASAMS fot. M.Dura Według deklaracji producenta NASAMS może obecnie zwalczać do 36 celów jednocześnie, w tym rakiety manewrujące. Istnieje więc możliwość, aby przełączyć zobrazowanie na większy zasięg i objąć systemem nadzoru obszar o większym promieniu (o ile pozwalają na to zastosowane sensory oraz rakiety przeciwlotnicze). Zdolności systemu potwierdza wybór norweskiego zestawu przeciwlotniczego NASAMS przez USA do wzmocnienia obrony bezpośredniej Waszyngtonu w tym Białego Domu. Zintegrowany system opiera się na stworzeniu strefy całkowitego zakazu lotu w promieniu 15 mil od centrum Waszyngtonu. Przestrzeń nad tym obszarem jest cały czas monitorowana, w dyżurze bojowym są samoloty F-16 w pobliskiej bazie lotniczej Andrews oraz śmigłowce (wyposażone w specjalne wielkoformatowe tablice świetle do przesyłania rozkazów dla intruzów i ciężki karabin maszynowy). Warto wspomnieć, że wcześniej naziemny system rakietowy oparto o rakiety bardzo krótkiego zasięgu Stinger, które w ocenie specjalistów nie zapewniały pełnego bezpieczeństwa przed takimi zagrożeniami, jakie pojawiły się 11 września 2001 r. Dlatego zdecydowano się zakupić system NASAMS oferowany przez KONGSBERG - Raytheon.
Jednym z sensorów systemu NASAMS może być głowica optoelektroniczna fot. M.Dura Zestaw oferowany przez KONGSBERG w obecnej konfiguracji nie może natomiast zwalczać rakiet balistycznych. Z technicznego punktu widzenia nic jednak nie stoi na przeszkodzie by w przyszłości realizować również tego typu zadania, dodając po prostu odpowiednie sensory i efektory (rakiety). Obecnie zdolności rażenia celów balistycznych wymagane są w programie średniego zasięgu obrony przeciwlotniczej WISŁA. Współpraca z polskim przemysłem Główne założenia norweskiej oferty w odniesieniu do polskiego przemysłu zostały przekazane w rozszerzonym dialogu technicznym do MON i PGZ. Szczegóły są w trakcie uzgodnień. Wiadomo jednak, że jeżeli chodzi o jądro systemu oprogramowanie FDC, Norwegowie są gotowi przekazać Polsce kody źródłowe w takim stopniu, by odbiorca mógł samodzielnie rozwijać i modernizować system pod swoje przyszłe potrzeby np. dodając różne nowe elementy tzn. efektory i sensory. KONGSBERG ma duże doświadczenie we współpracy z polskim przemysłem nabyte w ramach realizowanych umów na Morską Jednostkę Rakietową (pierwsza umowa na NDR) oraz offsetowych związanych m.in. z utworzenie centrum serwisowania NDR. W propozycji Norwegów dla Narwii brane są pod uwagę informacje o pracach nad radarem krótkiego zasięgu Narew realizowane przez spółkę PIT-Radwar (i współfinansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju). Norwedzy znając długoterminowe założenie związane z wprowadzeniem polskiej stacji radiolokacyjnej zobowiązali się wkomponować ją do systemu. Wcześniej KONGSBERG podłączył do własnego FDC produkowany w Polsce radar TRS-15C, o zasięgu instrumentalnym 240 km (w ramach Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego). Jeżeli jednak stacja Narew nie będzie gotowa na termin dostawy, jaki zostanie określony dla systemu przeciwlotniczego Narew, to KONGSBERG może dostarczyć NASAMS z radarem mobilnym MPQ-64F1
Sentinel. Po zintegrowaniu systemu NASAMS z polskimi komponentami, KONGSBERG będzie mógł promować taki system dla przyszłych nabywców. Taka sama sytuacja ma już miejsce z propozycją Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, który znajduje się w stałej ofercie dla różnych państw zainteresowanych systemem obrony wybrzeża. Dotyczy to wszystkich elementów, które są w polskim dywizjonie w tym radarów i systemów łączności. Kontenerowy wóz dowodzenia i kierowania FDC (Fire Distribution Center) systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu NASAMS może być bez problemu wykorzystany do kierowania strzelaniem wyrzutni rakietowych średniego zasięgu fot. M.Dura KONGSBERG i Raytheon prowadzą rozmowy z PGZ na temat systemu dowodzenia kierującego obroną przeciwlotniczą średniego i krótkiego zasięgu. Jest to jedna z koncepcji zależna od decyzji o kształcie obu programów w MON. Już obecnie jeden wóz dowodzenia NASAMS może pozwolić na podłączenie do 16 wyrzutni i 6 sensorów. W dalszej perspektywie mogłoby to dać możliwość zminimalizowania liczby systemów dowodzenia i kierowania w Polsce. Jak wskazują specjaliści, duża liczba systemów dowodzenia i konieczność zapewnienia ich współdziałania jest jednym z największych wyzwań, z jakimi spotykają się Siły Zbrojne RP. Według przedstawicieli KONGSBERG potencjalnie będzie też istniała możliwość połączonego kierowania obroną przeciwlotniczą i osłoną wybrzeża. System dowodzenia zakupiony razem z Nadbrzeżnym Dywizjonem Rakietowym, (NDR) jest wersją rozwiązania, które zostało opracowane dla NASAMS. Chodzi przede wszystkim o oprogramowanie FDC, będące podstawą architektury norweskiego zestawu przeciwlotniczego.
KONGSBERG oficjalnie przedstawia możliwość podłączenia do tego samego systemu dowodzenia i kierowania FDC wyrzutni rakiet przeciwlotniczych AMRAAM i wyrzutni rakiet przeciwokrętowych NSM - fot. KONGSBERG Jeżeli Polska dysponowałaby oprogramowaniem FDC, możnaby otworzyć system dowodzenia Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego i odbierać dane z zewnątrz np. ze stacjonarnego systemu obserwacji technicznej oraz przekazywać dane z własnych radarów do systemu obrony powietrznej. Jest to równoznaczne ze zdolnością włączenia wyrzutni rakiet przeciwlotniczych NASAMS do struktury NDR. To z kolei pozwoliłoby na stworzenie parasola ochronnego nad Nadbrzeżnym Dywizjonem Rakietowym niższym kosztem, między innymi dzięki możliwości wykorzystania tych samych wozów dowodzenia. Większość specjalistów wskazuje, że Polska będzie musiała skorzystać z oferty partnerów zagranicznych w zakresie dostaw pocisków rakietowych, zarówno krótkiego jak i średniego zasięgu. Jest jednak możliwe, aby w dłuższym okresie opracować własną rakietę krótkiego zasięgu, tani efektor, który opłacałoby się wykorzystać nawet przeciwko tak niewielkim obiektom jak drony. Dzięki temu w perspektywie czasu Warszawa mogłaby uzyskać większą niezależność w tym zakresie. Architektura NASAMS pozwala na dołączenie takiego nowego typu pocisku.