- ROZPOCZYNAMY MAGAZYN HORYZONTY. PRZY MIKROFONIE HANNA ZIELIŃSKA. Z NAMI W STUDIU DR PAWEŁ RUTKOWSKI. DOBRY WIECZÓR. - Dobry wieczór. - KIEROWNIK PRACOWNI LINGWISTYKI MIGOWEJ, JĘZYKOZNAWCA, UNIWERSYTET WARSZAWSKI. BĘDZIEMY DZISIAJ, DRODZY PAŃSTWO, MÓWIĆ W RADIU O OSOBACH NIESŁYSZĄCYCH. I TO NIE JEST ZUPEŁNIE W ŻADNEJ MIERZE ŻART. BĘDZIEMY MÓWIĆ O NIESŁYSZĄCYCH, KTÓRZY SĄ WŚRÓD NAS I O ICH JĘZYKU. NAJPIERW CHCĘ PANA ZAPYTAĆ, BO WIDZIAŁAM TEŻ, ŻE PORUSZYŁ PAN TEN TEMAT W JEDNYM ZE SWOICH WYKŁADÓW, KTÓRY JEST DOSTĘPNY NA STRONIE PRACOWNI LINGWISTYKI MIGOWEJ: UŻYWA PAN TERMINU GŁUCHY CZY NIESŁYSZĄCY? - Jakiego terminu ja używam, to mniej ważne. Ważne, jakiego terminu chcą używać sami Głusi. I już formułując to zdanie, już odpowiadam na Pani pytanie. Głusi chcą, żeby w odniesieniu do tej zbiorowości, która posługuje się językiem migowym, używać słowa Głuchy. Zauważmy, że słowo niesłyszący, które nam, słyszącym wydaje się słowem może delikatniejszym, mniej nacechowanym, jakoś tam łatwiej nam zazwyczaj przez usta przechodzi, w rzeczywistości, z punktu widzenia Głuchych, jest słowem wartościującym. Bo co ono oznacza? Że definiujemy jakąś grupę ludzi poprzez to, jakiej cechy im, w naszym rozumieniu słyszących, brakuje, że to są ludzie, którzy mają jakiś feler nie słyszą. Sami Głusi tak o sobie nie myślą. Sami Głusi myślą o sobie przede wszystkim jako o społeczności, która jakąś cechę ma. Ma cechę, która buduje tożsamość tej grupy i tą cechą jest głuchota. Czyli tak samo jak, nie wiem, Polacy nie chcą być pewnie definiowani jako nie- anglojęzyczni, jako nie- Anglicy, nie- Francuzi, czy nie- Rosjanie. Tak samo i Głusi. - TO MOŻE MIGAJĄCY? - Tak to mogłoby być dobre określenie, ale sami Głusi używają terminu Głusi, więc to respektujmy. - WCHODZIMY DZISIAJ W ŚWIAT GŁUCHYCH I PEWNIE NIE TYLKO, BĘDZIEMY ROZMAWIAĆ O JĘZYKU. PAN NA STRONIE PRACOWNI LINGWISTYKI MIGOWEJ W SWOJEJ WIZYTÓWCE, MA TAKIE OKREŚLENIE, ŻE JEST PAN MIŁOŚNIKIEM JĘZYKA I KULTURY GŁUCHYCH. CO TO JEST TA KULTURA GŁUCHYCH? NAM SIĘ WYDAWAŁO PEWNIE, ŻE TO JEST PO PROSTU NASZA KULTURA, POLSKA. - Ważne jest, żeby pamiętać, że Głusi stanowią mniejszość językową. I różne konsekwencje tego - tej odmienności językowej - będą dotyczyły między innymi także kultury. Otóż nam się wszystkim wydaje, nam słyszącym się wydaje, że jak ktoś się rodzi z polskim paszportem, z polskim dowodem, ma polskie obywatelstwo, to prawdopodobnie jego pierwszym językiem jest polszczyzna. Zupełnie zapominamy o społeczności dużej, co najmniej kilkudziesięciotysięcznej, być może nawet stutysięcznej, która posługuje się jako językiem pierwszym językiem, który z polszczyzną nie ma nic wspólnego, czyli właśnie polskim językiem migowym. - NO BEZ PRZESADY, MA BARDZO DUŻO WSPÓLNEGO Z POLSZCZYZNĄ, PRZECIEŻ GŁUSI CZYTAJĄ NA PRZYKŁAD TYLKO PO POLSKU, OGLĄDAJĄ FILMY PO POLSKU, TŁUMACZONE Z POLSKIEGO NA MIGOWY. CAŁY PRZEKAZ KULTUROWY TO JEST PRZEDE WSZYSTKIM TŁUMACZONY NA POLSKI LUB POLSKI, A NASTĘPNIE NA MIGOWY. - To, co Głusi robią, kiedy czytają polskie teksty, to dokładnie to samo, co robi Anglik, który czyta polskie teksty. - JEST PAN PEWIEN, ŻE TO JEST DOKŁADNIE TO SAMO? 1 z 13
- Jest to dokładnie to samo. - TO AŻ TAK OBCY JĘZYK? - To jest bardziej obcy język niż język angielski, dlatego że język angielski jest przynajmniej językiem indoeuropejskim, więc mamy wspólne korzenie - polszczyzna i angielszczyzna. Podczas gdy język Głuchych, polski język migowy, jest językiem pod względem gramatycznie krańcowo odległym. - JAK ON EWOLUOWAŁ? JAKIE SĄ JEGO POCZĄTKI? - Powstał spontanicznie. Możemy dokładnie datować, że to było około 1817 r. dlatego, że wtedy powstała pierwsza szkoła dla głuchych. - TO ZNACZY, ŻE WCZEŚNIEJ GŁUSI CO? NIE POROZUMIEWALI SIĘ? - Wcześniej Głusi nie tworzyli społeczności. Pamiętajmy że, średnio, statystyka jest bardzo niepewna, ale przyjmuje się często, że Głusi to mniej więcej jedna osoba na tysiąc. Więc pomyślmy o czasach poprzedzających XIX w. Miasta i skupisko ludzkie były po prostu zbyt małe, żeby tam tworzyły się społeczności Głuchych. - BYLI SKAZANI NA IZOLACJĘ. - Dopiero kiedy na początku XIX w. w całej Europie, czy w świecie zachodnim powiedzmy, zaczęto tworzyć szkoły dla Głuchych, zaistniały warunki do tego żeby zaczął ewoluować ich język. I posłużę się może historią jako ilustracją, historią o wiele bardziej współczesną, z ostatnich dekad. Otóż analogiczna sytuacja zaistniała w Nikaragui. Tam rząd postanowił stworzyć szkoły dla Głuchych, gdzie wcześniej edukacja ich oparta była na szkołach masowych. I w tych szkołach nagle na naszych oczach na przestrzeni tych ostatnich trzech dekad, powiedzmy, stworzony został przez Głuchych język, którego nikt im nie wymyślił, nikt im nie narzucił. To nie było intencją twórców tych szkół, żeby powstał w nich język migowy. Po prostu spontanicznie, oddolnie, społeczność, kiedy ma kontakt i potrzebuje narzędzia komunikacji, zaczyna tworzyć język i co istotne, tak jak nikaraguański język migowy nie ma nic wspólnego z mówioną hiszpańszczyzną, z mówionym językiem hiszpańskim, tak polski język migowy nie jest formą zamigania języka polskiego, tego, którym my się w tym momencie posługujemy. - A KTO WYMYŚLIŁ TE ZNAKI? DZIECI LUBIĄ ZADAWAĆ PYTANIA, SKĄD SIĘ WZIĘŁO TAKIE CZY INNE SŁOWO. W PRZYPADKU JĘZYKA MIGOWEGO ROZUMIEM, ŻE TO JEST ŁATWIEJSZE DO UCHWYCENIA, SKORO TO BYŁ WIEK XIX. - Raz, że krótsza historia, ale dwa, że potencjał komunikacji wizualnej jest taki, że większą rolę w komunikacie odgrywa podobieństwo do tego, o czym jest mowa. Czyli - w radio, w tej specyficznej sytuacji, trudno jest mi to zilustrować- ale jeśli złożymy sobie dwie ręce, dwie dłonie otwarte czubkami palców i stworzymy taki daszek, to to będzie znak w polskim języku migowym na dom. I nie przypadkiem oczywiście on wygląda w ten sposób, bo to jest daszek. I w bardzo wielu językach migowych świata znak znaczący dom będzie wyglądał, będzie w jakiś sposób przypominał typowe domy. Z tego względu bardzo często my staramy się dociec historii znaku i sami Głusi, sami użytkownicy języka migowego zadają takie pytania skąd ten znak pochodzi?, jaka jest etymologia tego znaku?. Często nie wiemy. Bardzo często trudno jest dojść tej etymologii. - CZYLI NIE MA TU TAKIEGO WĄTKU JAK NP. W ESPERANTO, KTOŚ USIADŁ WYMYŚLIŁ, UZUPEŁNIŁ. 2 z 13
- Sytuacja jest dokładnie taka sama, jak w przypadku języków fonicznych. Nie jesteśmy w stanie wskazać osoby X, która wymyśliła polszczyznę. - NO TAK. BO TO BYŁO TAK DAWNO, ŻE PO PROSTU TA POLSZCZYZNA WŁAŚNIE POWSTAWAŁA, WIĘC NIKT NIE MÓGŁ TĄ POLSZCZYZNĄ ZAPISAĆ TEJ HISTORII. NATOMIAST JĘZYK GŁUCHYCH POWSTAWAŁ STO KILKADZIESIĄT LAT TEMU. - Ale jest to język naturalny, a jedną z cech języków naturalnych, jest to, że ewoluują spontanicznie, że nie mogą być poddane nakazom, zakazom, regulacjom. One funkcjonują jak żywe organizmy. I kiedy dzieci zaczęły w szkole, w pierwszej szkole dla głuchych, migać, automatycznie rozpoczęła się historia, niekontrolowana przez nikogo, historia tego języka. Na samym początku duży wpływ na rozwój polskiego języka migowego miały znaki zaczerpnięte z francuskiego języka migowego. Bo to francuski język migowy był takim wzorcem dla polskich edukatorów, w szczególności dla księdza Falkowskiego, który był założycielem Instytutu Głuchoniemych w 1817 roku i on się inspirował Francją, więc pewne znaki francuskie zostały przez niego przyniesione do Polski. Natomiast to nie oznacza, że ktoś ten język wymyśli. Bo język stał się własnością jego użytkowników i zaczął ewoluować, rozwijać się w rękach jego użytkowników. - STĄD BARDZO DUŻE RÓŻNICE NARODOWE. PO PROSTU NARODOWE JĘZYKI MIGOWE, CO NAS SŁYSZĄCYCH BARDZO DZIWI: NO JAK TO? PO CO? PRZECIEŻ I TAK NIE SŁYSZYCIE. DLACZEGO NIE MOŻECIE MÓWIĆ JEDNYM JĘZYKIEM? - To jest pytanie bardzo częste w takich kontekstach, kiedy rozmawiam ze słyszącymi, którzy zazwyczaj mają bardzo mało informacji na temat języka migowego. Pierwsze z pytań to zawsze: czy istnieje uniwersalny język migowy? I to pytanie równie zasadne, jakby pytanie to odwrócić. Jakby Głusi pytali słyszących: Dlaczego wy nie macie jednego, wspólnego języka? Przecież wszyscy słyszycie, więc byłoby tak wygodnie gdybyście się posługiwali jednym językiem. Tak samo jak w naszym wypadku, w wypadku słyszących nikt tego nie zaplanował, to jest spontaniczna ewolucja rozłożona na tysiące lat, także w wypadku Głuchych to też jest ewolucja, z tym że rozłożona na krótszy okres czasu. Ale też są to języki powstające w poszczególnych krajach. Dobrze ilustruje to sytuacja z miganiem w krajach anglojęzycznych. Otóż w Australii, w Ameryce, w Wielkiej Brytanii mamy różne języki migowe. I to nie dziwi. Bo dlaczego miałby to być jeden język? Mamy do czynienia z trzema różnymi społecznościami Głuchych, które rozwijają się, żyją niezależnie od siebie. Skoro szkoły zaczęły powstawać 200 lat temu, to Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nie były już jednym państwem. Nie ma żadnego powodu żeby Głusi posługiwali się jednym językiem. - A CZY JĘZYKI MIGOWE W STANACH ZJEDNOCZONYCH, W WIELKIEJ BRYTANII I AUSTRALII SĄ BARDZIEJ PODOBNE DO SIEBIE MIĘDZY SOBĄ NIŻ DO JĘZYKA MIGOWEGO W CHINACH? - Australijski język migowy i brytyjski język migowy tak, dlatego że australijski język migowy zaczął rozwijać się relatywnie późno i w oczywisty sposób początek australijskiego języka związany jest z tym że głuchych przewieziono z Wielkiej Brytanii do Australii. - NIE MA TO ZWIĄZKU Z TYM, ŻE WSZYSTKIE EWENTUALNIE MIAŁY BAZĘ W JĘZYKU ANGIELSKIM? - Nie. Nie ma to związku z językiem fonicznym, tylko ma związek historyczny taki, że głusi Australijczycy, pierwsi biali głusi Australijczycy, którzy zaczęli używać tego, co dziś nazywamy australijskim językiem migowym, przywędrowali z Wielkiej Brytanii. Natomiast amerykański język migowy jest zupełnie inny. Jeżeli już, to jest bliższy np. polskiemu językowi migowemu, bo też należy 3 z 13
do francuskiej rodziny języków migowych. Więc te relacje dotyczące pochodzenia języków migowych są równie złożone, jak w wypadku języków fonicznych. Natomiast jest zupełnie inne. To nie jest proste przełożenie siatki z języków fonicznych na społeczności Głuchych. Te społeczności naprawdę funkcjonowały niejako równolegle do społeczności słyszących. - A ZJAWISKO WIELOJĘZYCZNOŚCI GŁUCHYCH? - Oczywiście występuje. Po pierwsze większość Głuchych jest dwujęzyczna o ile chodzi o używanie języka migowego i w piśmie języka fonicznego danego kraju. Czyli większość głuchych Polaków będzie, oczywiście poza językiem migowym, znała też polszczyznę. Lepiej lub gorzej. Od razu zaznaczmy, że nie możemy założyć, że dla wszystkich polszczyzna będzie językiem w pełni zrozumiałym. Jest bardzo wielu Głuchych, którzy - tak jak Anglicy mieszkający w Polsce, Amerykanie mieszkający w Polsce czy Niemcy mieszkający w Polsce - będą posługiwać się polszczyzną pisaną z pewnymi trudnościami, jako że, jest to po prostu obcy język. - WCIĄŻ NIE MOGĘ SIĘ TEMU NADZIWIĆ. - Nam się może to wydawać ot, taką ciekawostką, natomiast konsekwencje życiowe dla głuchych Polaków są bardzo, bardzo istotne. Na przykład sam znam takie przypadki, kiedy Głuchy w szpitalu nie jest w stanie skomunikować się z obsługą, bo jedyne, co przychodzi do głowy pracownikom szpitala to coś mu napisać. Podczas gdy pisana polszczyzna naprawdę nie gwarantuje sukcesu. Nie można zakładać, że będzie gwarantowała sukces w wypadku głuchego Polaka. W wypadku głuchego Polaka jedyną pewność daje nam zatrudnienie tłumacza. - ALE ZARAZ. TO CHCE PAN POWIEDZIEĆ, ŻE ŻYJĄ W POLSCE LUDZIE GŁUSI, KTÓRZY NIE SĄ W STANIE ODCZYTAĆ KOMUNIKATU CZY JEST PAN GŁODNY? CZY COŚ PANA BOLI? - Nie wiem, czy akurat tego komunikatu. - DOMYŚLAM SIĘ, ŻE TO PEWNIE TEGO TYPU BYŁY PRÓBY NAWIĄZANIA KONTAKTU. - Nie, to może być dosyć skomplikowany tekst dotyczący np. tego jaka choroba, jaka terapia, jakie leki będą stosowane, czy jaka operacja. Na przykład sam znam taki przypadek, gdzie Głuchy przewieziony w stanie ciężkim do szpitala, dopiero po tygodniu dowiedział się, co mu wycięto, bo nikt nie był mu w stanie tego zakomunikować w taki sposób, żeby to zrozumiał i nikomu nie przyszło do głowy, żeby zaprosić tłumacza języka migowego - co powinno być standardem i obowiązkiem. Naszą podstawową praktyką w takich przypadkach powinno być skontaktowanie się jak najszybsze z tłumaczem języka migowego. Pomyślmy analogicznie: gdyby do szpitala polskiego trafił Wietnamczyk czy Anglik, czy Niemiec nie mówiący po polsku i załóżmy, że jest to jeszcze Wietnamczyk (będzie lepszy) załóżmy, że nie zna angielskiego, niemieckiego czy jakiegoś takiego języka, w którym prawdopodobnie Polacy byliby w stanie się skontaktować skomunikować. To wtedy naturalnym odruchem każdego człowieka byłoby Szukajmy tłumacza! Musimy się z tym człowiekiem dogadać. W wypadku Głuchych my często nie rozumiemy, że dla wielu z nich - podkreślam nie dla wszystkich, bo bardzo wielu z nich posługuje się pierwszorzędnie polszczyzną i tak samo jak bardzo wielu Anglików mieszkających w Polsce posługuje się pierwszorzędni polszczyzną no więc dla wielu Głuchych to jest poważny problem komunikacyjny. Nie możemy go ignorować. I im my słyszący będziemy bardziej świadomi tego faktu, faktu że napisanie czegoś nie wystarcza, tym skuteczniejsze będą różnego rodzaju rozwiązania komunikacyjne stosowane w wypadku Głuchych. 4 z 13
- JAKIE SĄ ZASOBY KULTURY, TEKSTY KULTURY JĘZYKA MIGOWEGO? CZY W OGÓLE SĄ? CZY TO MOŻNA JAKOŚ ARCHIWIZOWAĆ? WIEM, ŻE WSPÓŁTWORZY PAN NAJWIĘKSZY KORPUS JĘZYKA MIGOWEGO I ON MA POSŁUŻYĆ DO STWORZENIA JEDYNEGO PRAWDZIWEGO, PORZĄDNEGO SŁOWNIKA POLSKIEGO JĘZYKA MIGOWEGO. ALE ZANIM O TYM SŁOWNIKU POWIEMY, BO TO TEŻ JEST CIEKAWY WĄTEK, TO CHCIAŁAM ZAPYTAĆ O TO, ŻE SKORO JEST TAK, ŻE MOŻNA NIE WIEDZIEĆ, CO TO ZNACZY TRZUSTKA, WYROSTEK CZY ŚLEDZIONA, TO ZNACZY, ŻE GDZIEŚ NA JAKIMŚ INNYM POLU CZŁOWIEK GDZIEŚ SIĘ ROZWIJA, A NIE CZYTA TEGO TYPU TEKSTY. CO W TAKIM RAZIE JEST TYM NOŚNIKIEM POZA MIGANIEM KULTURY? - Nośnikiem kultury w wypadku kultury Głuchych, bo oczywiście Głusi są także zanurzeni w naszej kulturze, i Głusi tak samo jak my mogą czytać Mickiewicza, Słowackiego i się wzruszać tą lekturą. Natomiast nie możemy zakładać, że to jest podstawowy język ich komunikacji. To co jest esencją kultury Głuchych powstaje właśnie w języku migowym. Język migowy nie doczekał się zapisu na papierze. - A POWINIEN? - Istnieją dla potrzeb naukowych, tak jak my na Uniwersytecie posługujemy się transkrypcją fonetyczną. Natomiast ze względu na to, że język migowy jest wielokanałowy, że człowiek ma kilka artykulatorów, które jest w stanie - DWIE DŁONIE I CO JESZCZE? - Dwie dłonie. Całe ciało. Twarz, brwi. - POKAZUJE PEWNE ELEMENTY. - Oczywiście. Pewne wychylenia ciała. Jeżeli zadaję pytanie to, po pierwsze mogę podnieść brwi lub opuścić brwi, wysunąć ciało swoje do przodu, wyciągnąć rękę w kierunku osoby z którą rozmawiam. Więc jest cała masa czynników, które współtworzą, składników tego komunikatu. I zapisanie ich wszystkich, odnotowanie ich wszystkich w piśmie linearnym, takim, jaki stosujemy w wypadku języków fonicznych, jest trudne. Nasze języki, języki foniczne są ściśle linearne dlatego, że człowiek nie jest w stanie wymawiać dwóch głosek jednocześnie, prawda? Więc zawsze będziemy skazani na to, że w którymś momencie wypowiemy jedną głoskę. Tę jedną głoskę da się w jakiś sposób zapisać i w ten sposób powstaje taki ciąg głosek, który jesteśmy w stanie oddać literami. W wypadku komunikatu wielowarstwowego jest o wiele trudniejsze. Kiedy pyta Pani o kulturę, o dziedzictwo kulturowe Głuchych to jest ono wspaniałe, bo to jest np. poezja, teatr. Wszystko to powstaje w języku migowym. Ja polecam Państwu, polecam naszym słuchaczom np. wpisanie w przeglądarce internetowej haseł takich, jak: American Sign Language Poetry czyli poezja amerykańskiego języka migowego. Na pewno zobaczą bardzo wiele ciekawych filmików. Dlaczego mówię o amerykańskim? Bo oczywiście zasoby są olbrzymie ze względu na to, że świadomość na temat tej kultury Głuchych w Stanach Zjednoczonych jest bardzo długa w porównaniu do wielu innych krajów i tam tych zasobów jest masa. I zobaczą Państwo jak wspaniała, jakie doznania estetyczne daje ta poezja migowa. To zupełnie inny rodzaj poezji, ale jej poetyckość będzie Państwu bezpośrednio dostępna - ALE TO JEST JAK OGLĄDANIE FILMU W JĘZYKU, KTÓREGO KOMPLETNIE NIE ROZUMIEMY. ZUPEŁNIE, ANI SŁOWA. 5 z 13
- Tak. Ale za to bardzo, bardzo ciekawe doświadczenie. Naprawdę polecam to Państwu. Nie zrozumiemy poszczególnych znaków. Rozumiemy natomiast nastrój tej poezji. I bardzo ważną rolę w budowaniu tego, co Głusi odbierają jako swoją tożsamość, odgrywa właśnie język migowy. To nie przypadkiem Głusi jako swój symbol, jako jakąś wizualną reprezentację swojej tożsamości, bardzo często malują dłonie, pokazują dłonie na rożnego rodzaju logotypach, symbolach. Względnie symbol motyla, który jest jakby skrzyżowaniem dwóch dłoni. Dla Głuchego świat, jego komunikacja z otoczeniem, to świat widziany przez pryzmat dłoni. Z tego punktu widzenia wszystko, co manualne, wszystko, co przekazywane manualnie, to esencja aktywności artystycznej Głuchych. - A SKĄD U PANA FASCYNACJA TYM TEMATEM? - Ja nie mam żadnych związków osobistych z Głuchymi, takich, żebym miał Głuchych w rodzinie, czy żebym znał Głuchych od dziecka. Szczerze mówiąc zainteresowałem się językiem migowym ze względu na swojego mentora, profesora Świdzińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, który tak samo jak i ja, po prostu zainteresował się tymi kwessami ze względu na ich fascynujący wymiar językoznawczy. To jest jak badanie języka, którego nikt do tej pory nie przebadał, który jest bardzo młodym językiem, więc widać doskonale różnego rodzaju procesy, których w wypadku języków fonicznych możemy się tylko domyślać, które musiały się zadziać w językach fonicznych. - NA PRZYKŁAD? - Różnego rodzaju procesy dotyczące tworzenia gramatyki. To jak wygląda gramatyka polszczyzny dzisiejsza, wynika oczywiście z wielowiekowego rozwoju i nad pewnymi kategoriami się nie zastanawiamy. Dlaczego mamy przypadki? Bo tak! Bo zawsze mieliśmy. Bo po prostu przetrwały. Skąd się wzięły? Nieważne. W wypadku języków migowych, możemy śledzić powstawanie takich kategorii. Na naszych oczach niejako powstają takie kategorie jak kategoria czasu przeszłego, przyszłego. Widzimy jak znaki o znaczeniu leksykalnym stają się np. wyznacznikami gramatycznymi. I to jest z punktu widzenia językoznawcy fascynujące: możliwość pracy z językami, które naprawdę pozostają w dużej mierze w sferze terra incognita. To coś fascynującego. Ale kiedy raz się wejdzie w tę problematykę z taką myślą, żeby skupić się na kwessach naukowych, kwesse społeczne i sytuacja Głuchych i bardzo często dyskryminacja, jakiej doświadczają ze strony słyszących, nie mogą pozostawiać obojętnymi. I wszyscy, których znam, wszyscy, którzy zaczęliśmy zajmować się językami migowymi jako językoznawcy, bardzo szybko staliśmy się tak naprawdę fascynatami całej tej kultury i całej społeczności. Bo sytuacja Głuchych - mimo że żyją obok nas, widujemy ich na co dzień, widzimy jakiegoś pana migającego w rogu ekranu telewizora - jest sytuacją tak drastycznie różną od sytuacji nas, słyszących. I tak naprawdę poruszającą, że trudno nie postawić sobie pytań idących o wiele dalej niż tylko pytania naukowe. To przestaje chodzić o napisanie kolejnej książki lub kolejnego artykułu językoznawczego na temat ciekawego zjawiska językoznawczego. Tylko zdajemy sobie sprawę, że dzieje się coś, co nie powinno się dziać na początku XXI wieku. Że dzieje się tak, że części ludzi odmawia się pełni praw językowych. Nie dlatego, że mamy złe intencje. Tylko poprzez kompletne niezrozumienie odrębności ich sytuacji socjolingwistycznej. - A JAKBY PAN OKREŚLIŁ SWOJĄ BIEGŁOŚĆ W ZNAJOMOŚCI JĘZYKA MIGOWEGO? - Ooo, ja nie jestem biegły absolutnie. Ja zajmuję się tą problematyką od paru lat i obcuję na co dzień z Głuchymi, ale to jest tak jakby obcować przez kilka lat z jakimkolwiek językiem obcym. Tak naprawdę te badania, które prowadzę nie byłyby możliwe gdyby w nasz zespół, w pracę naszego zespołu, nie zaangażowała się społeczność Głuchych. 6 z 13
- CO - JAK ROZUMIEM - Z WIELKĄ PRZYJEMNOŚCIĄ ZROBIŁA, ZAINTERESOWAŁA SIĘ? - To nie jest oczywiste, dlatego że wielu Głuchych ma uzasadnione, chcę to od razu powiedzieć, wątpliwości, kiedy przychodzi do pracy ze słyszącymi. Jest nieufność. Bardzo często nieufność: czy to nie jest kolejna sytuacja taka, kiedy Głusi zostaną potraktowani trochę instrumentalnie? Czy to nie jest tak, że przychodzi jakiś językoznawca, który nie ma z nami nic wspólnego, nigdy nie migał, nie zna naszego życia i potraktuje nas trochę tak, jak kolejnych Aborygenów albo jakiegokolwiek innego, od kogo zbierze dane, napisze swoją książkę i potem zostawi nas w takiej samej sytuacji, w jakiej byliśmy. My staramy się w Pracowni Lingwistyki Migowej, czyli w tej jednostce, którą kieruję, żeby nasza praca miała wymiar społeczny, żeby to że głusi koledzy, którzy zaangażowali się w te nasze badania nie jako informatorzy, ale jak pełnoprawni członkowie zespołu badawczego, żeby oni mieli odczucie i świadomość, że to co robimy nie tylko służy ich karierze zawodowej czy zapewnieniu im jakiejś pracy. Ale przede wszystkim, że ma jakiś wymiar odkrywania czegoś, co pomoże sytuacji Głuchych w Polsce. I takim bardzo wyraźnym efektem tych naszych prac i zainteresowań jest chociażby podręcznik Nasz Elementarz, który zaadoptowaliśmy dosłownie w ostatnich miesiącach, uwzględniając tłumaczenie na język migowy. To jest coś, o czymś jeszcze parę lat temu nikt by nie pomyślał, co nie było możliwe. Musiało się sporo zadziać w świadomości osób, które pracują z Głuchymi. I sama aktywność społeczności Głuchych się zmieniła o tyle. Nie wiem czy nasi słuchacze to sobie przypominają, ale w zeszłym roku mieliśmy różne manifestacje Głuchych na ulicach Warszawy. Ich świadomość tego, że mają prawa językowe bardzo się zmieniła i jedną z cegiełek które nam się udało do tego dołożyć było np. opracowanie tej adaptacji, czyli uwzględnienie tego, że polskie dziecko idące do pierwszej klasy to może być dziecko głuche - czego wcześniej jakby nie dostrzegaliśmy. Musze bardzo pochwalić tu współpracę z Ministerstwem Edukacji Narodowej. - TO RZADKA SYTUACJA. PROSZĘ, CHĘTNIE USŁYSZYMY JAKIEŚ DOBRE SŁOWA. - Jestem naprawdę dobrego zdania, bardzo dobrego zdania na temat departamentu wyrównywania szans edukacyjnych w tym ministerstwie, bo to są pasjonaci. Też widzę, że im zależy na tym, żeby nie po prostu odfajkować, że zrobiliśmy podręcznik, zrobiliśmy Nasz Elementarz i żeby to poszło w świat: ok, sprawa załatwiona. Tylko że zależało im, wydaje mi się, na tym, żeby mogąc przy okazji tego dużego projektu, ogólnopolskiego projektu, coś zrobić z myślą o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Żeby to rzeczywiście zrobić. Wiadomo, że powstawało to bardzo szybko. - NA PRZYKŁAD TAKI NASZ ELEMENTARZ. - Taki Elementarz. Elementarz powstawał, z naszego punktu widzenia, na Elementarz było o wiele więcej czasu. Na naszą adaptację mieliśmy dosłownie 2-3 miesiące i wiadomo, że pewnie gdybyśmy mieli 2-3 lata można by zrobić więcej. Natomiast sam fakt, że przeszło tysiąc filmów wideo ze zdaniami, opowieściami zamiganymi w polskim języku migowym trafiło od 1 września na płycie do dzieci głuchych w polskich szkołach, to coś co dla nas jest bardzo ważne. To coś, co pokazuje, praca naukowa nie musi oznaczać odcięcia się od praktycznych zastosowań. - NO TAK, TO SĄ TE BEZPOŚREDNIE RZECZYWIŚCIE EFEKTY - ZMIANY SPOŁECZNE, ZMIANY WRĘCZ SPOŁECZNEJ ZAUWAŻALNOŚCI MNIEJSZOŚCI GŁUCHYCH W POLSCE. ALE CHCĘ TERAZ PANA ZAPYTAĆ O PRACĘ STRICTE NAUKOWĄ, PROJEKT BADAWCZY MIGAJĄCY MÓZG. TEN PROJEKT MA CHARAKTER NEUROBIOLOGICZNY. JAK ROZUMIEM, SĄ TO BADANIA KONSTRUKCJI, UŻYWANIA JĘZYKA MIGOWEGO Z PUNKTU WIDZENIA PROCESÓW MAJĄCYCH MIEJSCE W MÓZGU. WIEM, ŻE TE BADANIA WŁAŚNIE 7 z 13
SIĘ ZAKOŃCZYŁY I MOŻEMY COŚ OPOWIEDZIEĆ NASZYM SŁUCHACZOM. CZEGO NOWEGO PAN SIĘ DOWIEDZIAŁ NA PRZYKŁAD? - Dowiedziałem się czegoś bardzo ważnego z mojego punktu widzenia, to znaczy, że to o czym Głusi opowiadają nam od lat, a mianowicie, że polski język migowy nie jest zamiganą polszczyzną i to, co my językoznawcy doskonale rozumiemy a czego nie rozumie np. wielu edukatorów, wielu nauczycieli pracujących z Głuchymi. Że to prawda, że mózg pokazuje nam, że intuicje Głuchych użytkowników języka migowego są prawdziwe. Żeby to wytłumaczyć muszę najpierw wprowadzić pewne rozróżnienie. Otóż to, co przez lata widywali Państwo na ekranie telewizora w rogu jako tłumaczenie na język migowy, to bardzo często nie jest ten język migowy, którym posługują się Głusi. - TO DLA NICH TEŻ BYŁO NIE ZROZUMIAŁE? - Może nie niezrozumiałe. Bo na pewno o wiele bardziej zrozumiałe niż po prostu język foniczny, wiadomo. Ale to jest zamigana polszczyzna, czyli bardzo często była to zamigana polszczyzna. - CZYLI TŁUMACZENIE Z POLSKIEGO PO PROSTU, TAK? - Nie tyle tłumaczenie, co kalkowanie z polskiego. Wyobraźmy sobie, że bierzemy jakieś zdanie angielskie i pod każde słowo podstawiamy słowo polskie, na przykład zdanie: How old are you? podstawiamy Jak stary jesteś ty? - JUŻ I TAK NIEŹLE BO ODMIENIŁ PAN STARY. - Tak, tak. - MOGŁOBY BYĆ STAROŚĆ RÓWNIE DOBRZE. - Jak będziemy w ten sposób postępować i będziemy podstawiać pod zdanie jednego języka słowa innego języka, to oczywiście nigdy nie uzyskamy tego języka docelowego. To tak jak w swoich początkach działał popularny tłumacz internetowy, prawda? My wszyscy mieliśmy dużo radości z tym związanej, kiedy wrzucaliśmy jakąś polską sekwencję i wychodziła jakaś absurdalna sekwencja angielska. Wiadomo, że ciągi zdań wstawione nie są odpowiednikami - NO ALE Z CZEGO TO WYNIKAŁO? PRZECIEŻ BYLI TO TŁUMACZE ZNAJĄCY JĘZYK MIGOWY. - Wyobrażenie było takie, że lepiej jest przybliżać polszczyznę Głuchemu, jeżeli przekaże się ją manualnie. Ale też musimy zrozumieć, że to były inne czasy wtedy wszędzie w Europie, że to nie był polski wymysł. Wszędzie w Europie, wszędzie na świecie, język migowy nie był w cenie. Dlatego pamiętajmy, że przez ponad 100 lat od XIX wieku mniej więcej jeszcze do połowy XX wieku, w bardzo wielu krajach explicite zakazywano migania w szkołach dla Głuchych. Wyobrażenie było takie, że z punktu widzenia Głuchego najlepszą rzeczą jaka może przydarzyć się Głuchemu, to nauczyć się artykułować dźwięki języka fonicznego i czytać z ust. Miganie tylko w tym przeszkadzało, w rozumieniu krytyków. - A TO PRZYNOSIŁO JAKIEŚ EFEKTY FAKTYCZNIE? - Przynosiło takie efekty, że bardzo wielu Głuchych miało takie przeświadczenia traumatyczne. Wystarczy pooglądać relacje Głuchych z tych czasów, kiedy opowiadają, że np. zakładano im specjalne rękawiczki ze sznureczkami, którymi wiązano im ręce po to, żeby nie mogli migać, względnie, że policja donosiła do szkoły, że widziała gdzieś dziecko migające na ulicy. Wyobraźmy sobie te sytuacje. 8 z 13
To są sytuacje naprawdę traumatyczne. Kiedy wprowadzono możliwość migania do szkół to był oczywiście olbrzymi przełom. I w Polsce ta zamigana polszczyzna nosiła i nosi miano systemu językowo- migowego. I trzeba podkreślić, że w swoim czasie to był bardzo ważny krok naprzód. Tutaj trzeba oddać honor twórcom tego systemu bo bez niego wcale by nie było migania. - NIE BYŁOBY NASTĘPNEGO KROKU. - Nie byłoby następnego kroku. Natomiast w dzisiejszych czasach, kiedy języki migowe zostały niejako zrehabilitowane, kiedy olbrzymie procesy zmian zaszły na przykład w Skandynawii, w Stanach Zjednoczonych, w Australii, i kiedy zrozumiano, że język migowy, ten naturalny język migowy, który nie ma polskiej gramatyki, jest pełnoprawnym językiem i nie trzeba na siłę upodabniać go do polszczyzny, tak samo jak nie trzeba na siłę polszczyzny upodabniać do angielszczyzny, języki po prostu się od siebie różnią. Kiedy uświadomimy sobie to, nadszedł czas na następny krok, to znaczy na wprowadzenie polskiego języka migowego w jak najszerszym zakresie do edukacji, do szkolenia i tak dalej. Jednakowoż wiele osób wciąż podnosi argument taki, że brak dokładnej odpowiedniości, takiej na zasadzie jeden do jednego, między polskim językiem migowym a polszczyzną, powoduje, że nie można, nie powinno się korzystać z polskiego języka migowego w kontekstach powiedzmy edukacji, gdzie potrzebna jest precyzja. Nawet tutaj w tym studiu słyszałem kiedyś wywiad z tłumaczem, który mówił, że emocje, tak, można wyrażać w polskim języku migowym, natomiast jeżeli chcemy być precyzyjni powinniśmy trzymać się blisko polszczyzny. To jest oczywista, z punktu widzenia głuchych użytkowników PJM- u, oczywista dyskryminacja. Mówimy: Jeden język jest gorszy, mniej wydajny, mniej efektywny, niepełnowartościowy de facto. Podczas gdy widzimy, że głusi posługują się między sobą polskim językiem migowym, rozmawiając na wszelkie tematy, nie mają żadnych ograniczeń - NIE CZUJĄ TAKICH DEFICYTÓW, TAK? NIE MA TEMATÓW W KTÓRYCH BRAKUJE SŁOWNIKA, OKREŚLEŃ? NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO, NIE ZGŁASZAJĄ? - Nie czują deficytów. Słownika może brakować dlatego, że brakuje osób, które by chciały na dane tematy rozmawiać. Pamiętajmy, że na przykład zdanie matury przez głuchego Polaka, to wciąż bardzo często poziom nieosiągalny, dlatego właśnie, że główny nacisk w szkołach dla głuchych bardzo często nie jest kładziony na to, żeby za pomocą języka migowego jak najwięcej treści przekazać, tylko bardzo często gros wysiłku głuchego dziecka związane jest z tym, żeby artykułować i żeby czytać z ust. I niestety tak jest, że poziom edukacyjny wielu głuchych jest raczej niski. A w krajach, w których w sposób ekstensywny używa się języka migowego, takich jak Szwecja, takich jak Stany Zjednoczone, gdzie model edukacji dwujęzycznej - czyli takiej gdzie mamy i język foniczny danego kraju w formie pisemnej, ale także język migowy jako podstawowe narzędzie komunikacji, jako podstawowe narzędzie przekazywania wiedzy - ten model po prostu okazuje się o wiele skuteczniejszy. My baliśmy się, my słyszący baliśmy się przez dekady języka migowego, czy przez wieki nawet. Wydawało nam się, że język migowy to coś prymitywnego, jakieś machanie rękoma. Do dziś moi koledzy głusi wspominają, że na przykład na konferencjach, na których próbowali migać, mówiono im: Nie zachowuj się jak małpa, nie machaj rękami jak małpa. To była, z naszego punktu widzenia jakby ktoś nam tak mówił o polszczyźnie to jest niewyobrażalne. - TAKĄ MAMY KULTURĘ, ŻE NADMIERNA GESTYKULACJA JEST UWAŻANA ZA NIEELEGANCKĄ. CZŁOWIEK DOBRZE WYCHOWANY NIE MACHA RĘKAMI. STĄD PEWNIE TEŻ TE UPRZEDZENIA. - I, jeżeli mogę teraz wrócić do tematu badań mózgowych 9 z 13
- WŁAŚNIE CHCIAŁAM TO ZAPROPONOWAĆ, BO POWIEDZIAŁ PAN, ŻE POTWIERDZIŁO SIĘ, ŻE JĘZYK MIGOWY JEST ZUPEŁNIE INNY KONSTRUKCYJNIE OD JĘZYKA POLSKIEGO. - Jak chcieliśmy to pokazać: Otóż próbowaliśmy badać reakcje głuchych mózgów na zdania zamigane - z jednej strony w naturalnym języku migowym głuchych czyli w PJM- ie, z drugiej strony przekazywane za pomocą zamiganej polszczyzny, czyli za pomocą odpowiedników polskich zdań tylko z podstawionymi znakami zamiast słów fonicznych. I o ile intuicję głuchych można podważać, można mówić: Nie, jesteście uprzedzeni. Miganie polszczyzny to równie skuteczna komunikacja, w wypadku naszego eksperymentu nie dało się sfałszować wyników dlatego, że krew, przepływy czy utlenienie krwi w mózgu po prostu nie kłamie. Mogliśmy albo dostać takie rezultaty, że i jedne i drugie konstrukcje będą przez mózg odbierane identycznie, procesowane w identyczny sposób, albo mogliśmy dostać rezultat taki, że będzie jakaś istotna różnica. I ku naszemu zdziwienie rezultat był bardzo jasny, rezultat był bardzo precyzyjny. W bardzo konkretnym rejonie płata skroniowego można zauważyć aktywację, czy utlenienie mózgu w wypadku PJM- u, którego nie ma w wypadku SJM- u, czyli w wypadku zamiganej polszczyzny. Co to pokazuje? Pokazuje, że na poziomie bardzo obiektywnym, na poziomie badań związanych z neuronaukami, czyli będących częścią neuronauk, jesteśmy w stanie potwierdzić to, czego się spodziewa każdy głuchy: Mój mózg nie odbiera zamiganej polszczyzny jako mojego języka. - TO SĄ DWUJĘZYKOWCY WRĘCZ, PRAWDA? - Zaczęliśmy szukać właśnie innych korelatów czy innych badań w których te same korelaty mózgowe przypisano jakimś zachowaniom komunikacyjnym, czyli gdzie ten sam fragment płata skroniowego był aktywowany. I znaleźliśmy na przykład badanie, w którym identyczny rezultat pokazało zestawienie fonicznego języka angielskiego ze zdaniami nonsensownymi, nieangielskimi. - OSTRO, OSTRO - Ten sam rejon mózgu został aktywowany. - CZYLI TO JEST PRAWDOPODOBNIE INTERPRETOWANE JAKO JAKIŚ BEŁKOT, TAK? - Słowo bełkot nie jest opisem naukowym. My chcemy unikać takich słów. My nie chcemy wartościować, nie chcemy mówić co jest dobre, złe, sensowne, bełkotliwe. My chcemy po prostu pokazać za pomocą narzędzi naukowych, że ta różnica, o której staramy się wiele osób przekonać, że ona naprawdę istnieje. Bo, jakikolwiek jest stosunek głuchego do zamiganej polszczyzny, nie jest w stanie ten głuchy, leżąc w skanerze, kontrolować utlenienia swojej krwi w mózgu. To nie jest jego wymysł, tylko rzeczywiście jego mózg w inny sposób odbiera zdania w PJM- ie, a w inny w polszczyźnie. - A MÓZG, KTÓRY JEST SPRAWNY W PJM- ie I W POLSZCZYŹNIE FONETYCZNEJ, ZDARZAJĄ SIĘ TAKIE OSOBY, BO NA PRZYKŁAD SĄ SPOKREWNIONE Z OSOBAMI GŁUCHYMI, A URODZIŁY SIĘ JAKO ZDROWE, CZY TUTAJ TEŻ RÓŻNE OBSZARY MÓZGU AKTYWUJĄ SIĘ W MOMENCIE UŻYWANIE JEDNEGO LUB DRUGIEGO JĘZYKA? - To charakterystyczne, że użyła Pani słowa zdrowe. Tego słowa raczej nigdy nie użyłby żaden głuchy. - MHM 10 z 13
- Bo głuchy powie tak, jak pytamy głuchego: Czy chcesz żeby twoje dziecko (załóżmy, że ktoś się spodziewa dziecka) było słyszące czy głuche? Głuchy odpowiada: To nie ma znaczenia! Ważne, żeby było zdrowe. Z punktu widzenia Głuchego bycie Głuchym to nie jest choroba. Oczywiście z medycznego punktu widzenia jest to jakaś niepełnosprawność, natomiast musimy pamiętać, że bardzo wielu Głuchych w ten sposób nie myśli. Na takiej samej zasadzie jak my nie myślimy o tym, że mamy jakiś deficyt, bo nie słyszymy ultradźwięków wydawanych przez delfiny, tak samo Głusi nie myślą o tym w ten sposób, że czego nie ma, że czegoś im brakuje. Oni są, jacy są. Bardzo lubię słuchać jak jeden z moich kolegów mówi o tym w ten sposób: Na moją tożsamość składa się ileś tam cech. Mam ileś tam centymetrów wzrostu, jakieś tam włosy, jestem prawo czy leworęczny i jestem też głuchy. To jest jedna z cech, które konstytuują moją tożsamość. Więc - wracam do Pani pytania oczywiście są osoby, które są dwujęzyczne, osoby słyszące, które są dwujęzyczne, dlatego, że głuchota w większości przypadków nie jest przekazywana genetycznie, a przynajmniej nie jest w prosty sposób przekazywana międzypokoleniowo. Czasami są jakieś geny recesywne, ale nie ma takiego następstwa. - CZYLI ZAZWYCZAJ DZIECI GŁUCHE RODZĄ SIĘ W RODZINIE SŁYSZĄCEJ. - I z kolei mają słyszące dzieci. - GŁUSI? - Tak. 95% głuchych nie ma głuchych rodziców. To pokazuje jak ważną rolę odgrywają szkoły, dlaczego tak ważną rolę w kształtowaniu tych języków odegrały szkoły. Bez szkół nie było społeczności. Dziecko głuche rodzi się zazwyczaj w rodzinie słyszącej, a rodzina słysząca zazwyczaj kompletnie nie wie, co z tym dzieckiem zrobić, jak z nim postępować. Udaje się do specjalistów a specjaliści często mówią tej rodzinie, że najlepszym rozwiązaniem jest ćwiczenie właśnie artykulacji czy ćwiczenie czytania z ust, ewentualnie posiłkowanie się implantem ślimakowym w dzisiejszych czasach. A bardzo rzadko specjalista mówi: Rozważcie język migowy jako coś naturalnego. - A TO SIĘ WYKLUCZA JEDNO Z DRUGIM? - Naszym zdaniem nie. Tacy ludzie, którzy badają języki migowe, są przekonani, że język migowy poszerza gamę możliwości dziecka głuchego. Nawet jeżeli dziecko zdecyduje się jako dorosły człowiek korzystać z implantu ślimakowego i żyć po słyszącemu, to na pewno ten język migowy w niczym mu się przeszkodzi. - A CZY TEN IMPLANT ŚLIMAKOWY PRZYWRÓCI PEŁNIĘ SŁUCHU? - Na pewno nie. Nie sposób mówić o pełni słuchu. - JESTEM BARDZO ZDZIWIONA, ŻE JEŻELI JEST TAKA MOŻLIWOŚĆ, ŻE KTOŚ MOŻE ZDECYDOWAĆ SIĘ NA JĘZYK MIGOWY. - No właśnie może. I, co więcej, wielu Głuchych nie chce być zaimplantowanych. Co więcej, bardzo wielu Głuchych, którzy zostali zaimplantowani, nie korzysta z implantu. Dlaczego? Ja lubię mówiąc o tym, tłumacząc swoim studentom, którzy też zawsze myślą: Jeżeli ktoś by mi dawał protezę (na przykład nie mam nogi), ja nie chcę z tego skorzystać? Musimy pamiętać o tym, że dla Głuchych implanty to zagrożenie ich tożsamości kulturowej, że niestety wielu specjalistów od implantów na świecie, z jakiegoś niezrozumiałego powodu, zaleca odstawienie języka migowego czy wykluczenie języka migowe z repertuaru zachowań komunikacyjnych dziecka. Co jest irracjonalne. Tłumaczenie 11 z 13
jest takie, że miganie będzie odciągało dziecko, miganie jako łatwiejszy sposób komunikacji, że będzie odciągało dziecko. - RZECZYWIŚCIE IRRACJONALNE. PRZECIEŻ MOŻE ROZWINĄĆ SIĘ WIELOJĘZYCZNOŚĆ, A NIE OGRANICZENIE JEDNEGO JĘZYKA KOSZTEM DRUGIEGO. - Oczywiście. Paradoks polega na tym, że teraz bardzo modne staje się miganie z dziećmi słyszącymi. Słyszący rodzice ze słyszącymi dziećmi. - W RAMACH ROZWOJU KOMUNIKACJI WCZESNONIEMOWLĘCEJ. - W ramach rozwoju komunikacji przez kilka miesięcy posługują się jakimiś znakami języka migowego. W Polsce ta metoda nazywa się Bobomigi, dobrze opisana przez Danutę Mikulską. W innych krajach istnieją analogiczne metody. I rodzice słyszący poświęcają czas, energię, chodzą na kursy, żeby nauczyć się migać ze swoimi dziećmi słyszącymi. W wypadku dzieci głuchych zakazujemy im migania. Gdzie sens w tym wszystkim? Nam, specjalistom od języka migowego i osobom, które z językiem migowym stykają się na co dzień, po prostu wydaję się, że język migowy to kolejny język, który zawsze warto posiąść. - TO JAK TO JEST Z TYMI AKTYWNYMI CZĘŚCIAMI MÓZGU OSÓB DWUJĘZYCZNYCH, NIE WARTOŚCIUJĄC, KTO JEST ZDROWY, KTO JEST CHORY? CZY INNE OBSZARY MÓZGU SĄ AKTYWOWANE, KIEDY UŻYWAMY JĘZYKA MIGOWEGO, A INNE KIEDY UŻYWAMY JĘZYKA FONETYCZNEGO? - Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo nasze badanie jest badaniem pionierskim. Takich badań na świecie jest bardzo mało. I chcę podkreślić, że nie bylibyśmy w stanie go wykonać my językoznawcy bez współpracy ze specjalistami z Instytutu Biologii Doświadczalnej. Więc to wspólna nasza praca. Ze zespołem Instytutu Biologii Doświadczalnej spotkaliśmy się gdzieś tam na naszych drogach naukowych i pomyśleliśmy, że ciekawym jakimś rozwiązaniem byłaby współpraca interdyscyplinarna. Badania na temat słyszących użytkowników języka migowego po prostu nie przeprowadziliśmy, więc nie jest w stanie odpowiedzieć na Pani pytanie. Badanie nasze dotyczyło głuchych użytkowników języka migowego, głuchych od urodzenia. I to oni byli poddani skanowaniu. Warto może podkreśli, że w wypadku osób dwujęzycznych, zazwyczaj to są słyszące dzieci głuchych rodziców po angielsku określamy ich takim skrótem CODA, od angielskiego Child Of Death Adults i to jest skrót używany międzynarodowo więc CODA, po polsku czasem mówimy Kodacy, to grupa w zupełnie wyjątkowej sytuacji socjolingwistycznej, bo podobnej może do dzieci imigrantów. Oni w domu ze swoimi rodzicami posługują się językiem migowym, natomiast na zewnątrz ze światem zewnętrznym, w szkole, w przedszkolu, z przyjaciółmi komunikują się za pomocą języka fonicznego. I oni są bardzo często pomostem do świata Głuchych, dzięki nim tacy ludzie jak ja na początku swoich badań dzięki koleżance, która nadała impetu tym badaniom, która sama właśnie ma głuchych rodziców i w związku z tym jest rodzimym użytkownikiem tego języka, ja bardzo dobrze ten język zrozumiałem. Więc sytuacja dokładnie analogiczna do sytuacji z językami fonicznymi. O ile nie dziwi nas to, że dziecko powiedzmy Polaka i Włoszki będzie mówiło zarówno po polsku, jak i po włosku, tak samo nie powinno nas dziwić, ze słyszący będzie migał, jeżeli migają jego rodzice. - GDZIE, JEŚLI KTOŚ Z NASZYCH SŁUCHACZY JEST ZAINTERESOWANY, ZOSTANĄ OPUBLIKOWANE, CZY ZOSTANĄ, CZY JEST TAKI PLAN, WNIOSKI BADAWCZE, BADANIA, REZULTATY PROJEKTU MIGAJĄCY MÓZG? 12 z 13
- W tym momencie jesteśmy w trakcie spisywania artykułu. Już na wstępnym etapie recenzji, na jakiejś konferencji zostało to wygłoszone i powiedziano nam, że jest to pierwsze tego typu badanie na świecie, więc bardzo jesteśmy podekscytowani. Mam nadzieję, że to zostanie opublikowane w wiodącym piśmie międzynarodowym. Gdzie? Jeszcze nie wiem. To zobaczymy, to się okaże. Natomiast tutaj dzięki wsparciu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej mam nadzieję, że uda nam się kontynuować te badania. To są rzeczy, które naprawdę mają olbrzymi potencjał poznawczy, dają olbrzymie możliwości poznawcze. A tak naprawdę zostało jeszcze w bardzo niewielkim stopniu rozpoznane. - DZIĘKUJĘ BARDZO ZA ROZMOWĘ. W TEJ CZĘŚCI WIECZORU RADIA TOK FM NASZYM GOŚCIEM BYŁ DR PAWEŁ RUTKOWSKI, KIEROWNIK PRACOWNI LINGWISTYKI MIGOWEJ, JĘZYKOZNAWCA Z WYDZIAŁU POLONISTYKI UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO. DZIĘKUJĘ BARDZO. - Dziękuję bardzo. - PAŃSTWA ZAINTERESOWANYCH SZCZEGÓŁAMI ODSYŁAM NA STRONĘ INTERNETOWĄ PRACOWNI LINGWISTYKI MIGOWEJ. TAM ZAPEWNE BĘDĄ NA BIEŻĄCO OGŁASZANE SZCZEGÓŁY I WYNIKI NASTĘPNYCH BADAŃ, SPOTKANIA, KONFERENCJE, WYKŁADY. WIELU CIEKAWYCH RZECZY MOŻNA SIĘ NA TEJ STRONIE DOWIEDZIEĆ. JA TYMCZASEM ZAPRASZAM PAŃSTWA NA INFORMACJE RADIA TOK FM, ZARAZ PO NICH KOBIECY ETER BĘDZIEMY ROZMAWIAĆ O SEKSBOMBACH PRL- U 13 z 13