Copyright by Izabela Monika Bill Copyright for the e-book edition by Bezkartek.pl Self-Publishing Warszawa 2011 1
Wydawnictwo Bezkartek.pl Self-Publishing 02-106 Warszawa, ul. Pawińskiego 5a, Budynek D tel. +48 22 219 70 68 info@bezkartek.pl ISBN 978-83-62330-49-2 2
Izabela Monika Bill Seksapil duszy Wrocław 2011 3
Posłowie wybór i redakcja Kazimierz Burnat Fotografie Michał Żukowski Projekt okładki Izabela Monika Bill ISBN (e-book edition) 978-83-62330-49-2 wersja papierowa tomiku: Wydawnictwo EUROSYSTEM ul. Paczkowska 26 50-503 Wrocław 4
Lustro duszy Zwierciadło jej oczu urzeka głębią doznań wręcz cielesnych Wszechświat jej duszy uwodzi magią napoczętą wejrzeniem Planety oczu ciągną do siebie nieziemską grawitacją potrzeby zderzenia Przepastne rozpadliny czarnych dziur w galaktyce jej oczu namawiają do grzechu zanurzenia w boskim wnętrzu nieba pełnego gwiazd Wejdź w nie poczuj kosmos 5
Zanim Słońce zachodzi za moją duszę Kolejna schadzka u stóp latarni zaraz będę w twoich ramionach Przyjemny mrok nocne motyle w brzuchu Nie to twoje dłonie na mnie we mnie wszędzie ślizgają się na skórze Słyszysz z dala krzyczy śmierć Zróbmy to zanim nas dogoni zanim jej oczy nas przyłapią zanim spłoszy nas jej krzyk jak świt żurawie zanim zniknę w gęstej bieli poranka zanim nasze światy rozdzieli wieczność 6
Wspomnienie Nie pamiętam żaru słońca Pamiętam inny żar Nie pamiętam szumu drzew Zagłuszył go szept wilgotnych słów szukających wodopoju na pustyni ciała Szelest owadów buszujących w trawie rozproszył odgłos pękających oczek rozsypujących się guzików Maliny pocałunków rozgniecione dłońmi spłynęły wąskim paskiem zieleni wprost do zakola falującej laguny Zmęczone palce owiała przyjemna bryza Ciało znalazło przynależność do drugiego 7
Monolog I Łzy deszczu w rozpaczliwym geście rozbryzgiwały się o nieczuły mur a my przywarliśmy do siebie przy tej ścianie samobójców Czuliśmy huk drobnych ciał uderzających rozpaczą samotności o oziębłe twarze kamiennych ciosów A może to był tylko huk krwi uderzającej nam do głów Pamiętam jak pomiędzy gorącymi wyładowaniami elektrycznych pocałunków pachnących wilgocią łykała łzy deszczu Chwilami czegoś słuchała Czy chmury nadal płaczą Czy podniecone pioruny nadal rozrywają ogniem żądz bezbronne konary drzew Była cała mokra Patrzyłem jak spływa po niej nawałnica spragnionych pieszczot łez nieba Widziałem jak wpadają w ramiona kropel potu i zjednoczone staczają się po piersiach dopóki nie wsiąkną w skórę Spływałem po niej długo pozostawiając po sobie wilgotne ścieżki ust i palców Byłem jak jedna z tych kropel tylko że żadnej z nich nie udało się tak mocno głęboko wsiąknąć w materiał jej ciała jak mnie 8
Zaawansowane zaloty Łono brudne myślami zamykam w ramionach ud Natchnione wargi bezgłośnie wykrzykują moje tajemnice Zamykam je dłonią Nie wypada pić gorzkiej kawy mając w zasięgu cukier Poczekam aż zdradzi cię podstolikowa mowa ciała Może wtedy pozwolę ci posłodzić ręką moją filiżankę 9
Fatum Staram się nie myśleć ale twoje obrazy spływają do mojej głowy Widzę twymi oczami choć jestem kobietą mam ochotę zaczepiać dziewczyny takie jak ja Wiem będą się opierać Palę papierosa Obserwuję je spod ciemnych szkieł Krępuję niewidzialnymi kajdankami twojej mocy Chcę zawstydzać je oddechem spinać usta ustami aż do bólu spijać lepkość ud przemocą dłoni Jestem głodna obłąkana chęcią łaknienia doznań Jak zwierzę strzegę teraz swego terytorium przed twoimi ustami Bo jak ulegnę będziemy stadem 10