G A Z E T A B E Z P Ł A T N A ISSN 1734-5510

Podobne dokumenty
Pierwszy tydzień ferii za nami! Zapraszamy do krótkiego sprawozdania z pierwszego tygodnia ferii w fotograficznym skrócie.

Zbigniew Lutomski. Grafika

Letnie warsztaty językowe

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

VII Dzień Dziecka w Żelazowej Woli - Rytm w sztukach

Zespół Państwowych Szkół Plastycznych im. W. Gersona w Warszawie we współpracy ze Stowarzyszeniem Smocza IV - X 2013r.

Interdyscyplinarny projekt edukacyjny w PSM I st. w Prudniku - Rok Chopinowski

GOSPEL NOSTALGIA. workshops & concert WARSZTATY CAŁKOWICIE BEZPŁATNE!

Od początku funkcjonowania naszej placówki promujemy pozytywne przykłady działalności i sukcesy ludzi w różnych dziedzinach.

Adres strony internetowej:

VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego w Gdańsku. Klasa medialno-lingwistyczna

Do życzeń dołączył się także Wojtek Urban, który z kolei ukołysał publiczność kolędą Lulajże Jezuniu

Gra pod batutą Przemysława Drabczyka. Powstała z jego inicjatywy wiosną 2014 roku. Działa przy Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji Gminy Oświęcim.

HANS CHRISTIAN ANDERSEN. Przygotawała Katarzyna Semla SP-5 Żywiec

[FILM] Rock Opole - dobra rozgrzewka przed festiwalem

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

MIESIĄC GRUDZIEŃ 2016r. W GRUPIE POZIOMKI W PRZEDSZKOLU OMNIBUSEK W REDZIE

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

8 Ogólnopolski Przegląd Teatrów Studenckich i Niszowych EPIZOD NR 8

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

Później, kiedy już zaczęła się oficjalna część imprezy - przedstawienie teatralne i pokaz mody. Wszystko w duchu proekologicznym.

WIEŚCI SZKOLNE Z ŻYCIA SZKOŁY. Cyprian Kamil Norwid

to zbiór indywidualności artystycznych, animacyjnych, organizacyjnych.

Oto sylwetki kandydatów, którzy spełnili w/w warunki oraz to, co chcieli nam powiedzieć o sobie i swoich planach

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice r. (wtorek)

REGULAMIN. XI Konkurs Piosenki Poetyckiej. Mimozami jesień się zaczyna

Ruszają zapisy na warsztaty w Limanowskim Domu Kultury w sezonie 2016/2017

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy

" wigilia dla 100 dzieciaków " r miejsce Endorfina Foksal Warszawa

Poniżej załączam teksty wierszy i piosenek, które poznaliśmy. Zachęcam do wspólnej zabawy w czasie wakacji:

WYMAGANIA EDUKACYJNE NA POSZCZEGÓLNE OCENY Z PLASTYKI I ZAJĘĆ ARTYSTYCZNYCH (PLASTYCZNYCH)

Temat:Jak władze lokalne dbają o rozwój kulturalny dzieci i młodzieży naszej szkoły?

MIĘDZYSZKOLNE DNI KULTURY W ROKU CHOPINOWSKIM POEZJA DŹWIĘKÓW

SPRAWOZDANIE Z FESTIWALU TWÓRCZOŚCI MUZYCZNO-RUCHOWEJ DZIECI PRZEDSZKOLNYCH "WIOSENNE RYTMY I RYMY"

PODRĘCZNIK Gra muzyka! J. Oleszkiewicz Nowa Era. Przedmiot ma na celu zdobywanie wiedzy i umiejętności z zakresu sztuki muzycznej.

Wernisaż. Wystawa prac studentów Kierunku Plastycznego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sanoku

News 9 (numer 1/IX/2017) Numer 1/IX/2017. W numerze:

Podziękowania dla Rodziców

SPRAWOZDANIE Z REALIZACJI PROJEKTU SZKOŁA DIALOGU W GIMNAZJUM W KLEOSINIE

DREPTAK KULTURY r.

LONDYN. Projekt Erasmus Nowoczesny nauczyciel świadomy Europejczyk

REGULAMIN. XIII Powiatowego Konkursu Piosenki Poetyckiej. Mimozami jesień się zaczyna

Organizator: Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie

2. Zdefiniuj pojęcie mitu. Na wybranych przykładach omów jego znaczenie i funkcjonowanie w kulturze.

NIKCZEMNA ZBRODNIA NA LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN

Moje muzeum. Spotkanie 16. fundacja. Realizator projektu:

Styczniowe popołudnie z Rodzicami Święto Babci i Dziadka Starszaki z wizytą w Szkole Podstawowej Nr

Historia wielkiej miłości

FOTOGRAF PROJEKT EDUKACYJNY

Copyright 2015 Monika Górska

Chopinowskie inspiracje w muzyce, plastyce i teatrze

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Wymiana uczniów w ramach projektu unijnego COMENIUS Część 2 wyjazd do Finlandii

Grupa Weselna - orkiestra weselna z Trójmiasta telefon: , kontakt@grupaweselna.pl

Plan imprez Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej na lipiec 2018

CHROMY i ACHROMY VIII Wojewódzki Przegląd Twórczości Plastycznej Nauczycieli CHROMY I ACHROMY 2016

ZADANIA REALIZOWANE W MIESIĄCU MAJ W GRUPIE IX TYGRYSKI

MIESIĄC WRZESIEŃ W GRUPIE ŻABEK

GAZETKA SZKOLNA XX/// LO im. Nauczycieli Tajnego Nauczania

Tak kibicują uczniowie ÓSEMKI.

Andrzej Kosendiak. Dyrektor Narodowego Forum Muzyki. Wrocław r. Szanowni Państwo! Narodowe Forum Muzyki. Dyrektor Andrzej Kosendiak

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

PYTANIA SIĘ MNOŻYŁY: JAK ZACZĄĆ? KTÓRĄ DROGĘ WYBRAĆ? KOGO ZAANGAŻOWAĆ? JAK ZACHĘCIĆ POZOSTAŁYCH? MY NA POCZĄTKU DROGI

DZIEŃ KOBIET W PRZEDSZKOLU

Japońska tancerka tańcząca do słowiańskich dźwięków - niedługo w Polsce!

Wymagania edukacyjne z muzyki w Szkole Podstawowej w klasach IV VI

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

XX Plener Malarski SZYDŁÓW 2009

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

Wolontariusz WANTED!

MISHOWA SEKCJA KULTURY

X PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH LISTOPADA LISTOPADA 2014 GALA FINAŁOWA

USZATKOWE WIEŚCI MARZEC 2018 Gazetka Przedszkola nr 272 im. Misia Uszatka WARSZAWA

Kalendarz imprez kulturalnych Gminny Ośrodek Kultury w Gorzycach 2009 rok. STYCZEŃ. Środowiskowy Dom Kultury w Gorzycach

Jestem tworzę, odkrywam, doświadczam wernisaż wystawy prac Grupy wsparcia w BCO

GŁOS DWÓJKI PROJEKTU. K. Fot. Archiwum

OBORNICKI OŚRODEK KULTURY PROPONUJE W CZERWCU 2012

Dzień Otwarty Szkoły pod hasłem BĄDŹ ZDRÓW 20 lutego 2016r. (sobota) w godz NABÓR 2016

Program nauczania zajęcia artystyczne (muzyka) klasy II gimnazjum w Końskowoli

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Przewodnik fundraisingowy

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

MÓJ SZKOLNY KOLEGA Z AFRYKI. Możemy być dumni z naszych poczynań i zaangażowania w akcję niesienia pomocy dzieciom z Zambii.

Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy zaangażowali się w organizację imprezy. Wierzymy, że za rok Piknik będzie równie udany!

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

OBŁAWA. krzysztof trzaska Centrum Promocji Kultur y w Dzielnicy Praga Południe m. st. Warszaw y

"Obrazy wyobraźni... Władysław Wałęga

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Weekend kulturalnych doznań w Augustowie

ZGŁOSZENIE DOBREJ PRAKTYKI

GALERIA LABIRYNT PRZEWODNIK // PRZED WIZYTĄ

PROGRAM IMPREZ WAKACYJNYCH W 2013 r.

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.

Rozkład materiału z muzyki dla kl. VI

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze"

MIĘDZYSZKOLNE DNI KULTURY PUDEŁKO ZWANE WYOBRAŹNIĄ XIII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. PŁK. L. LISA-KULI WARSZAWA, UL.

Moda jesienna wśród letnich kwiatów. I to wszystko w Płocku [FOTO]

MŁODZI raport. Badanie potrzeb kulturalnych młodzieży powiatu przasnyskiego oraz atrakcyjności potencjalnych ofert kulturalnych.

Transkrypt:

nr 16 07/2006 G A Z E T A B E Z P Ł A T N A ISSN 1734-5510

historia z Ochotą w tle Krzysztof Trawkowski Polski Casals na Ochocie? Nie przypadkowo polska krytyka muzyczna określała Kazimierza Wiłkomirskiego (1900-1996) tym tytułowym mianem. Zasłużył sobie na to dzięki niezwykłej wrażliwości muzycznej, perfekcyjności brzmienia, które ówczesna publiczność mogła podziwiać na niezliczonych koncertach w kraju i zagranicą, a także w nagraniach płytowych i radiowych. Zanim Kazimierz Wiłkomirski zamieszkał na ulicy Akademickiej 3, to całe lata dwudzieste nauczał w Kaliszu, gdzie dyrektorem szkoły był jego ojciec Alfred Wiłkomirski (1873-1950). W tych latach też razem ze swoim rodzeństwem: bratem Michałem (1902-1988) i siostra Marią (1904- -1995) założył trio, o którego występie w Warszawie tak pisał mieszkaniec Ochoty, Feliks Szopski (Langiewicza 25): Do najbardziej interesujących wydarzeń ubiegłego tygodnia należy występ młodzieńczej trójki Wiłkomirskich. [ ] wykonywanie triów na pamięć ogłaszane i podziwiane jako fenomen rzadki, byłaby z tego sława i mamona. Ale niestety, Wiłkomirscy muszą siedzieć w Kaliszu i od czasu do czasu popisywać się w pustej sali warszawskiego konserwatorium. W ich repertuarze znajdowały się utwory takich kompozytorów jak: W.A. Mozart, L. van Beethoven, F. Chopin, J. Brahms, R. Schumann, F. Schubert, P. Czajkowski. Potem trio rozjechało się po świecie: Michał wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie założył własną szkołę muzyczną, a Maria i Kazimierz zamieszkali w Gdańsku. On był tam wiolonczelistą, dyrygentem i dyrektorem Polskiego Konserwatorium Macierzy Szkolnej, a ona profesorem klasy fortepianu. Autografy legendarnego tria Wiłkomirskich ze zbiorów autora Na Akademickiej 3 Wiłkomirscy zamieszkali w październiku 1939, roku w trzypokojowym mieszkaniu Konstancji Buchartowskiej, ich ciotki. Początkowo gnieździło się w nim sześcioro osób: wspomniana już ciotka, Kazimierz, jego żona Maria i córka Aniela, siostra Maria i służąca Ewa Łyszczyk plus pianino i gabinetowy Blüthner. Po wyremontowaniu pozostałych lokali zamieszkali: Józef i Wanda Wiłkomirscy. Należy dodać, że przez jakiś czas mieszkała tu też, znana wiolonczelistka, Halina Kowalska-Trzonkowa z córeczką Lucyną, którą później wzięła do siebie Eugenia Umińska, mieszkająca na rógu Krzyckiego i Filtrowej. Pomimo tak dużego przepełnienia udawało się mieszkańcom kontynuować codzienne pracowite muzyczne życie. I tak, Wanda Wiłkomirska odbywała lekcje z Ireną Dubiską, ciocia Konstancja dopóki mogła grała sonaty Beethovena i fugi Bacha, ćwiczyli też Maria, Aniela i Józef. Także każdego dnia odbywały się próby tria (Kazimierz, Maria i Umińska), następnie kwartetu (Umińska, Roman Padewski, Zofia Adamska). Ale Akademicka 3 była nie tylko enklawą muzyczną, lecz także artystyczną. Tu mieszkał artysta-malarz, grafik, profesor ASP Mieczysław Kotarbiński (zginął rozstrzelany 29 V 1943 r.). Jego brat, Tadeusz Kotarbiński, w tym samym lokalu prowadził cykl wykładów z filozofii kultury. Także tu, w obszernym salonie inż. Zbigniewa Żmigrodzkiego odbywały się koncerty, w których nie mogło zabraknąć Wiłkomirskich i Umińskiej. Tu też w mieszkaniu profesora prawa Borysa Łapickiego (ojciec Andrzeja Łapickiego) zaprezentowano fragmenty Kleopatry C.K. Norwida, w której występowali: Elżbieta Barszczewska i Marian Wyrzykowski. Jakby było mało, w tym samym domu odbywały się wykłady w ramach tajnej Wolnej Wszechnicy Polskiej OKŁADKA Absolwentka Liceum Sztuk Plastycznych im. Juliana Fałata w Bielsku-Białej (wydział tkanina artystyczna), mgr sztuki studia ukończone w Instytucie Sztuki w Cieszynie w pracowni malarstwa profesora Alfreda Biedrawy. Autorka licznych scenografii teatralnych m.in.: Kopciuszek, Młodość Kossaka, Planeta Gnu. Od 1998 roku zajmuje się witrażem; stale współpracuje z pra- A u t o r k ą o k ł a d k i d o 1 6 n u m e r u O c h o t n i k a j e s t J o a n n a S u ł e k - M a l i n o w s k a cownią witraży Andrzeja Owsiaka (autorka projektów m.in.: witraży w Hotelu Rialto w Warszawie, sufitu w budynku J.W. Construction w Markach koło Warszawy, witraży drzwiowych i okiennych w Pensjonacie w Załubicach Starych. Kierownik Magazynu Sztuk (Warszawa, ul. Filtrowa 62, lok. 230) filii Ośrodka Kultury Ochoty. Organizator wernisaży i wystaw promujących młodych artystów, plenerów młodzieżowych, warsztatów artystycznych dla młodzieży i dorosłych, imprez plenerowych związanych z działaniami artystycznymi (happeningi, festyny, itp.) Jej obrazy olejne, akwarele znajdują się u prywatnych kolekcjonerów w USA, Ukrainie, Watykanie, Bolonii i Danii. Ostatnie wystawy: 2006 Afryka Jadłodajnia Filozoficzna, Warszawa 2006 Dni Ochoty na Ukrainie Iwano-Frankiwsk, Lwów 2005 Pejzaż w malarstwie Wydział Kultury Dzielnicy Ochota m.st. Warszawy 2004 Miron-inspiracje reliefy gipsowe, Wydział Kultury Dzielnicy Ochota m.st. Warszawy 2 16/2006 OCHOTNIK

Wakacje. Wyjazdy, podróże, ulotność, przemijanie. Co roku, gdy przyjeżdżam od lat w to samo miejsce do R. odczuwam z jednej strony upływ czasu a z drugiej strony constans fenomen niezmienności miejsca, które znam na pamięć. Ten sam zapach, dźwięki i cisza. To miejsce też mnie zna i może dlatego muszę tam zajrzeć choćby na kilka dni, żeby to poczuć i przypomnieć sobie kim jestem. Czasem przywołując własne wspomnienia przeplatają się w mojej wyobraźni historie i obrazy związane z życiem bohaterów filmów, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie i które są dopełnieniem własnych przeżyć. Kiedy tylko zechcę mogę odwiedzić Afrykę ( Pod osłoną nieba ), Toskanię ( Ukryte pragnienia ), Rzym ( Rzymskie wakacje ), Wiedeń ( Przed wschodem słońca ), Gdańsk ( Do widzenie do jutra ), Kazimierz ( Dwa księżyce ), wybrać się w podróż po Europie ( Homo faber ), do bliżej nieokreślonego kurortu ( Zeszłego roku w Marienbadzie ) lub nikomu nieznanego miasteczka ( Nad rzeką której nie ma ). Moje czy te filmowe (polecam zajrzeć w wolnej chwili do któregoś z wymienionych miejsc) - wakacje są zawsze niezapomniane. Czy te które właśnie nadeszły okażą się równie ważne? Mogą być. Także w Warszawie. CZYTELNIA Trwa moda na stolicę. Jej tragiczna historia, wielokulturowość i tajemnica fascynują wielu. Pokłosiem tych zainteresowań jest m.in. album Warszawa mało znana z tekstem Rafała Chwiszczuka i zdjęciami Rafała Drożdża, Rafała Latoszka i Rafała Chwiszczuka najnowsza propozycja wydawnictwa VEDA. Książka może stanowić wspaniały, nietypowy przewodnik, zarówno dla rdzennych warszawiaków, jak i dla gości przyjezdnych. Szlak jakim autorzy przemierzają Warszawę jest bardzo indywidualny i daleki od tras i miejsc, które należałoby przemierzyć mając w ręku prawdziwy przewodnik po stolicy. Zaprezentowane są z jednej strony miejsca po prostu ładne, przyjazne, ale mające już swoją historię tu mocną pozycję zajmuje Stara Ochota, ale również Żoliborz i Saska Kępa, czyli dzielnice powstające w latach 20-tych i 30-tych XX wieku, w myśl Magdalena Hartwig popularnego wówczas hasła miast-ogrodów. Okolice te nadal mimo upływu lat nie są kojarzone ze ścisłym centrum i zachowują swój kameralny charakter. Z drugiej strony autorzy tropią też brzydotę: stare, zaniedbane, rozpadające się kamienice w Śródmieściu, posiadające jednak swoją historię i duszę. Pałac Kultury widnieje tylko na jednym zdjęciu, a i to przez przypadek. Można go bowiem dostrzec przez znajdujące się nieopodal zachowane resztki muru ge a, przy ul. Złotej 62 i Siennej 55. Chwiszczuka i jego kolegów fascynują warszawskie kontrasty: widok roztaczający się nad głowami mieszkańców podwórka kamienicy z 1911 r. przy ul. Sienkiewicza 4 dominujący nad nią nowy, wielki, szklany wieżowiec. Równie ważny w tym albumie pełnym zdjęć jest tekst uzupełniający naszą wiedzę, ale jednocześnie pozostawiający uczucie niedosytu, a tym samym inspirujący, aby poszukiwać na własną rękę nieznanego oblicza miasta. JR Rafał Chwiszczuk Warszawa mało znana wydawnictwo VEDA 2006 KONKURS OCHOTNIK Pytanie konkursowe: W 1950 roku w Warszawie powstały trzy kina: Ochota, WZ i 1 maj. Prosimy o podanie nazwiska architekta, który projektował te trzy budynki. Na odpowiedzi czekamy 20 lipca w godz. 16.00-16.10 pod nr: (0 22) 822 74 36 Nagrodą jest zaproszenie do Dominium Pizza przy ul. Grójeckiej 22/24. Czeka na Państwa 5 darmowych zaproszeń o wartości 40 zł każde. Sponsorem nagród jest Dominium Pizza. Dominium Pizza przy ul. Grójeckiej 22/24 czynna jest codziennie od 11.00 do 23.00, a w piątki i soboty od 11.00 do 24.00. TEATR OCHOTY LIPIEC 20.07-23.07 NAS TROJE 27.07-30.07 PRZYSZEDŁ MĘŻCZYZNA DO KOBIETY NAS TROJE Autor: Marek Koterski Reżyseria: Jan Bratkowski Występują: Małgorzata Bogdańska i Tomasz Sapryk Bohaterami komedii Marka Koterskiego, reżysera m.in. Dnia świra i Wszyscy jesteśmy Chrystusami, są: Adaś Miałczyński oraz jego ukochana, Gosia. Ich randki nie bywają romantyczne..., gdyż większym uczuciem, niż swojego partnera, Gosia darzy... telewizor. Ten trzeci skutecznie uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie, co w efekcie daje tragikomiczną wizję naszej dzisiejszej rzeczywistości. Opisane przez autora sytuacje tworzą klimat, w którym każdy ma szansę rozpoznać własne życie, które bywa zaskakująco groteskowe i bardzo, ale to bardzo komiczne... Pytanie konkursowe: Jaki film Marka Koterskiego, autora m.in. granego w Teatrze Ochoty Nas troje otrzymał Grand Prix na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni? Nagrodą jest dwuosobowe zaproszenie na spektakl Nas troje 21.07.06 (piątek). Na odpowiedzi czekamy 17 lipca, w godz. 16.00-16.30 pod nr (0 22) 822 74 36. Latem w Teatrze Ochoty nadal można skorzystać ze zniżki na bilety dla rodziny! W czasie wakacji jedna legitymacja szkolna lub studencka dziecka uprawnia do zakupu biletów ulgowych również rodziców lub dziadków, którzy przyjdą do naszego teatru z dziećmi lub wnukami. Natomiast dwie legitymacje szkolne lub studenckie uprawniają Państwa do zakupu biletów dla: rodziców, dziadków oraz ich pociech w jeszcze niższej cenie! Szczegóły w kasie teatru tel. (0 22) 825 85 44 kasa@teatrochoty.art.pl rezerwacja on-line: www.teatrochoty.pl OCHOTNIK Miesięcznik OCHOTNIK Wydawca: Ośrodek Kultury Ochoty, ul. Grójecka 75, 02-094 Warszawa Adres: ul. Grójecka 75, 02-094 Warszawa, tel. (0 22) 822 74 36, redakcja@oko.com.pl Redakcja: Joanna Rolińska, Anna Napiontkówna, Gabriela Gab Studio graficzne: Dorota Gnat Okładka: Obraz Joanny Sułek-Malinowskiej Mama Africana Reklama: (0 22) 822 48 70 Korekta: Anna Napiontkówna Druk: SERVUS s.c. Warszawa 2006 ISSN 1734-5510 wszelkie prawa zastrzeżone Copyright 2005 Ośrodek Kultury Ochoty 16/2006 OCHOTNIK 3

architektura Małgorzata Baranowska Wracam na Ochotę (15) Pan od wagi Na Filtrowej, po której chodziły jeszcze baby z bańkami śmietany w wielkiej białej chuście wiązanej na piersiach, pod bramą przy Filtrowej 76 siedział Pan od wagi, jak go nazywały małe dzieci. Dorośli, jeśli go lubili, nazywali go Paluszkiem, a jeśli nie, to Śmieciarzem. Wszyscy wiedzieli, jak miał na imię, ale teraz nikt nie może sobie przypomnieć. Wiem, bo pytałam. Wszyscy natomiast pamiętają jego beżowoszary kaszkiet z daszkiem, z którym się nie rozstawał. No i oczywiście wózek. Ale o tym potem. W każdym razie Pan od wagi nad wszystkimi bardzo, bardzo niskimi ludźmi, do których się zaliczał, górował jednym. Miał wagę taką do ważenia ludzi, jak w przychodniach i szpitalach. I z tego faktu ciągnął zyski. Jego klientami były przede wszystkim dzieci, ale nie tylko. Nie wiem czy ktoś miał wtedy takie wagi w domu. Dzieci myślały, że nie. Ale one przeważnie nie miały dwudziestu groszy (potem pięćdziesięciu). Pan od wagi był bezwzględny i za darmo nie dawał nawet dotknąć wagi. Więksi chłopcy natychmiast uciekali i z daleka go przezywali, ale szczęśliwie nie pamiętam jak. Teraz o wózku. Był dość spory, dwukołowy, podobny, powiedzmy, do przyczepki do syrenki. Takie wózki miewali też roznosiciele mleka. Tyle że ten miał wmontowany normalny dyszel drewniany, jak od wozu, i wielką pętlę parcianego pasa. Człowiek w kaszkiecie zaprzęgał się do niego. Często przewoził naprawdę wielkie ciężary. Bo naprawdę był śmieciarzem (oczywiście nie na etacie), dziś zwanym nurkiem. Wtedy nie było takich dużo, ale często ludzie nie wyrzucali różnych surowców wtórnych do śmietnika, tylko sami nieśli do skupu. A makulaturę oddawali dzieciom, bo one musiały obowiązkowo zbierać i dostawiać do szkoły, a ona brała udział w ogólnopol- skim konkursie. Z tego punktu widzenia nie można zrozumieć dlaczego papier toaletowy był tak trudno dostępny. Zresztą były lata, kiedy można było w skupie makulatury na wymianę dostać ustaloną liczbę rolek, zależnie od ciężaru przyniesionego papieru. A papieru nie było dużo. Gazety były dość rachityczne. Ale za to w skupach makulatury można było znaleźć niesamowite książkowe rarytasy. Sama od kolegi poety Michała Wójcikiewicza, który w skupie okresowo pracował (a mieszkał przy Mochnackiego 4), dostałam przedwojenny, albo może nawet wojenny, niemiecki (?) wzornik bombek na choinkę, oczywiście w bardzo żywych kolorach. Michał, jak to poeta i do tego minimalista życiowy, wcale się na swoje stanowisko nie uskarżał. Tyle papieru! Dzisiaj już by chyba nie miał z tej pracy tyle frajdy. Do dziś spotykam jednak bardzo ekskluzywne księgozbiory, które zawierają książki, za grosze odkupione od pracowników skupów makulatury Jarosław Zieliński Z dziejów Ochoty Kaliska (cz. 1) Z dawna istniejąca droga łączyła niegdyś Szosę Krakowską, czyli obecną ul. Grójecką, z wsią Wola, dochodząc w rejon dzisiejszej ul. Przyokopowej i ul. Karolkowej. Taki stan rzeczy trwał do lat czterdziestych XIX w., kiedy podczas budowy Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej trakt ten (i nie tylko ten) przecięto, czego negatywne skutki są odczuwalne do dziś. Plan miasta z 1879 r. ukazuje zupełną pustkę po zachodniej stronie drogi oraz drewniane zabudowania cegielni i wykopy glinianek po stronie wschodniej. Przecina ją idealnie prosta, uregulowana Droga Królewska, czyli obecna ul. Niemcewicza. Około 1882 r., przy okazji przyłączenia okolicznych gruntów do miasta, uregulowano także przyszłą ul. Kaliską, nadając jej status drogi granicznej, nadal jednak jedną jej stronę wypełniały cegielniane jeziora, z których największe, po południowej stronie Drogi Królewskiej, rozlewało swe wody aż po pobocze traktu. Plan Lindleya z 1896 r. ukazuje nam pola uprawne po stronie zachodniej, czyli podmiejskiej, należące do wsi Ochota. Wśród upraw widać pierwsze, niewielkie domy, te najdawniejsze zbudowane z drewna i wypełniające fronty posesji nr 5, 9 i 15. Do 1901 r. pod jedynką i siódemką wystawiono zabudowania murowane, w pierwszym przypadku mające postać oficyn, w drugim zaś wolno stojącego domu o kwadratowym obrysie. Z tej samej epoki pochodziła mała, piętrowa kamieniczka na rogu ul. Grójeckiej (nr 1A), o charakterystycznej fasadzie licowanej czerwoną cegłą. Drugi narożnik Grójeckiej (nr 2) wypełniła w tym czasie kamienica z prawdziwego zdarzenia dwupiętrowa, o trzech elewacjach. Jej dekoracja była tyleż skromna co tandetna, podobnie jak w przypadku kolejnej kamienicy w tej grupie, wybudowanej pod numerem 3. Właściciel tej ostatniej przewidział przebicie przecznicy (obecna ul. Węgierska) i wystawił dom dwuskrzydłowy, zwrócony dłuższym Ulica Kaliska 19/21, 1939 rok 4 16/2006 OCHOTNIK

architektura skrzydłem ku tej ówcześnie jeszcze nieistniejącej uliczce. Należy pamiętać, że pominąwszy dom nr 2, wszystkie wspomniane budynki powstały poza granicami Warszawy, na gruntach wsi Ochota, która miała w owym czasie znacznie bardziej miejską zabudowę niż przyległe do niej tereny rzeczywiście należące do Warszawy. Na kilka lat przed I wojną światową na posesji nr 1 (drugiej w kolejności) powstała stosunkowo duża fabryka firmy Schönwitz, Steiberg i Ri enberg, produkująca wstążki. O pierwotnym wyglądzie jej zabudowy nie da się powiedzieć nic pewnego. Wyjątkowo stabilna własnościowo była posesja nr 19-21, oznaczona jako Emfiteuza kolonii wsi Czyste nr 449C. Jeszcze w 1852 r. właściciele Wielkiej Woli i Czystego oddali Marcelemu Kuferskiemu w wieczystą dzierżawę dział ziemi. Po śmierci beneficjenta nieruchomość odziedziczyła jego córka, Maria Eleonora Rząca, która zapewne wkrótce po wielkiej wojnie zbudowała istniejącą do dziś, choć przekształconą kamienicę i władała nią aż do 1955 r. O ile nieparzystą stronę ulicy zagospodarowywano dość sprawnie, to jej druga strona, poza wspomnianym narożnym domem nr 2 i kolejną posesją zabudowaną tylko od strony ul. Grójeckiej, nadal przypominała zalane wodą kretowisko, co przez wiele lat skutecznie zniechęcało do parcelacji i inwestowania na tym terenie, oficjalnie oznaczanym jako posesja o numerze hipotecznym 1600J. Na mniej zrytej gliniankami jej części urządzono targowisko. Zgodnie z aktem z 1908 r.: po upływie lat 24 właściciel tej nieruchomości zobowiązał się znieść handel w istniejącym [...] bazarze dla sprzedaży produktów spożywczych, po pobudowaniu w okolicach tej nieruchomości miejskiego krytego rynku. Jak wiadomo, do budowy owego rynku nigdy nie doszło, ale bazar zlikwidowano, chyba właśnie około 1932 r. W chwili wybuchu pierwszej wojny światowej zabudowa ulicy miała jeszcze charakter wyspowy, a w krajobrazie okolicy dominowały pola i nieużytki. Być może już w tamtych czasach ułożono bruk z kocich łbów, natomiast gazowe oświetlenie z pewnością wprowadzono dopiero w okresie międzywojennym. W 1916 r., w efekcie znaczącego poszerzenia granic miasta, w jego obrębie znalazły się obie strony ulicy, która odtąd oficjalnie zwana była Kaliską [cdn] Ulica Kaliska 1, 1939 rok Ulica Kaliska 2, 1939 rok Ulica Kaliska 3 od ulicy Węgierskiej, 1939 rok 16/2006 OCHOTNIK 5

wspomnienia To był klimat warszawskiego przedmieścia wspomina Kordian Tarasiewicz, wieloletni współwłaściciel legendarnej, przedwojennej firmy Pluton, największej w Polsce firmy zajmującej się importem kawy W czasie okupacji zamieszkaliśmy na Suchej 8. Naszymi sąsiadami na nieodległej ulicy Langiewicza byli Witek Lutosławski z żoną Danusią. Z Danusią z domu Dygat przyjaźniliśmy się jeszcze wcześniej, gdy jej pierwszym mężem był Jan Bogusławski, bardzo znany architekt. Mieszkanie na Langiewicza należało do rodziny Danusi i ona tam mieszkała wcześniej z bratem Stanisławem Dygatem pisarzem i z matką. Za czasów jej małżeństwa z Lutosławskim częstym gościem był tam Panufnik. Moje związki z rodziną Dygatów były dość intensywne. Staś Dygat był moim młodszym kolegą ze Szkoły Ziemi Mazowieckiej, łączyły nas też korty Legii i tenis. Na Langiewicza o czym pewnie wszyscy wiedzą mieszkał też prezydent Wojciechowski, często można go było spotkać spacerującego po okolicy; miał taką śmieszną bródkę. Historia później w tragiczny sposób odsunęła go od władzy przez zamach majowy, który przeżywaliśmy wszyscy jako wydarzenie bardzo bolesne kilkaset osób zginęło wtedy w Warszawie. Ta okolica w czasie okupacji to nie było ruchliwe miejsce. Tramwaj kursował tylko ulicą Filtrową, poza tym raczej nie było żadnego ruchu. Miało się wrażenie spokoju. Po drugiej stronie Wawelskiej, na Polu Mokotowskim, ludzie sadzili pomidory pamiętam, że ktoś się chował w tych pomidorach. Moja żona i jej towarzysze karmili się pomidorami w dniach powstania. To nie był klimat warszawski, to był klimat warszawskiego przedmieścia. Centrum Warszawy: Złota, Prosta, Sienna, odgałęzienia Marszałkowskiej, to były obrzydliwe ulice: wąsko, ciasno, ciemno. Złotą jeszcze tramwaj chodził. A u nas było świeże powietrze! Często bywali u nas goście. Tadeusz Breza, nasz przyjaciel urządzał również w naszym mieszkaniu spotkania z literatami. Mam takie pamiątkowe zdjęcie: Breza z Szaniawskim siedzą obok siebie, a Szaniawski rozmawia z moją matką i moim ojczymem. W środowiskach intelektualnych okupowanej Warszawy, takie spotkania z ludźmi zajmującymi się różnymi dziedzinami wiedzy były częste wszyscy chętnie dzielili się swoim doświadczeniem, wspomnieniami. Dzięki przyjaźni z Adamem Mausbergerem, zwanym Mauziem postaci bardzo charakterystycznej w ówczesnym świecie intelektualnym Warszawy, który też bardzo się przykładał do tego, żeby takie spotkania urządzać, poznaliśmy dwóch wybitnych księży: Salamuchę i Żywczyńskiego. Salamucha zginął później na Ochocie w czasie Powstania. Księża gościli u nas w domu zaledwie kilka tygodni przed wybuchem walk. Ksiądz Żywczyński historyk kościoła polskiego miał wtedy w rękopisie bardzo ciekawą i cenną rzecz: dzieje polityki Watykanu i Polski na przestrzeni wieków. Nie czytałem tego wtedy, ale słyszałem, że to fascynująca książka, mocno krytyczna w stosunku do Watykanu. Ksiądz Żywczyński nosił się z zamiarem, aby ją tajnie wydrukować. Zgłosiłem się, że chętnie w tym pomogę. Potem był nastrój przed powstaniowy, dość napięty i sprawa siłą rzeczy upadła. Żywczyński żył po wojnie Kordian Tarasiewicz Spotkanie z literatami w mieszkaniu Kordiana Tarasiewicza na Suchej od prawej Tadeusz Breza, Jerzy Szaniawski, Janina Michalis, Witold Panasewicz i Janusz Michalis 6 16/2006 OCHOTNIK

wspomnienia jeszcze wiele lat, wykładał na KUL, ale nie słyszałem, żeby ta książka się ukazała. W czasie okupacji firma Pluton musiała się przestawić na inną działalność import kawy i herbaty był w tamtych warunkach niemożliwy. Zaangażowaliśmy się zatem w produkcję marmolady w miejscowości Płudy pod Warszawą. Do współpracy poprosiliśmy mieszkającego na Filtrowej profesora Tadeusza Chrząszcza, jednego z twórców Pudliszek. Był to mocno już starszy pan, bardzo urokliwy. Ciekawe rzeczy nam opowiadał z dziedziny kiperstwa. Chrząszcz był wielbicielem herbaty. Chcąc wykorzystać jego wiedzę namówiłem go, aby napisał krótką pracę na temat herbaty, a ja po wojnie postaram się ją wydać. Zgodził się chętnie, poprosił tylko o maszynę do pisania. Tego dnia kiedy jeden z moich pracowników zaniósł maszynę do mieszkania profesora, zjawiło się u niego gestapo. Od razu znaleźli jakieś obciążające materiały. Gdy Chrząszcz zorientował się w sytuacji zdecydował się na bohaterski krok: zapytał Niemców czy może się w kuchni napić wody i tam zażył truciznę. W kilka chwil później zmarł. O ostatnich chwilach profesora opowiadała nam jego gospodyni. Z takich dni również składały się nasze lata okupacyjne... W dniu wybuchu powstania zostawiłem w domu (Sucha 8) żonę z ojcem dzieci były w Złotokłosie. Sam wsiadłem na rower, z zamiarem dotarcia do firmy na Grzybowską, ale nie zdążyłem dojechać, bo na Żelaznej róg Al. Jerozolimskich zaczęto już budować barykadę, rozpętała się strzelanina i spędziłem 3 dni w zupełnie obcym mieszkaniu na pl. Starynkiewicza. Po 3 dniach dostałem się na Grzybowską. Przez całe Powstanie nie wiedziałem co się działo z żoną, nie Profesor Tadeusz Chrząszcz wiedziałem, że na Kolonii mordowały ludzi oddziały RONA, zginął wtedy m.in. Mariusz Maszyński sympatyczny aktor. Moja żona znalazła się w grupie mieszkańców Suchej i okolicznych ulic, których Rosjanie wyrzucili z domów i zaczęli gdzieś prowadzić. Na rogu Wawelskiej i Suchej był posterunek lotników niemieckich mieli artylerię na Polu Mokotowskim. I jeden z uczestników tej grupy, hrabia Tarnowski znakomicie mówiący po niemiecku krzyknął do oficera niemieckiego, który stał na Wawelskiej: Niech pan nie pozwoli, żeby te bestie nas rozstrzelały!. Ponieważ mówił wspaniałą niemczyzną, oficer zaraz zareagował i cała grupa później przez kilka dni mieszkała pod ochroną Niemców. Tarnowski zabawiał oficera rozmową w kilku dialektach niemieckich. Niemcy składają się z kilku landów, a każdy z nich ma swój akcent. Ten Tarnowski znał je wszystkie, oficer był wniebowzięty, dzięki temu wszyscy ocaleli i zostali przeprowadzeni bezpiecznie poza teren Warszawy. Na Placu Narutowicza w 1933 r. otworzyliśmy jeden z wielu sklepów firmy Pluton. Zależało nam, żeby w każdej nowo powstającej dzielnicy był nasz sklep. Ten mieścił się pod adresem Filtrowa 70, w domu PKO. Nie przetrwał Powstania. W całej Warszawie z 23 sklepów naszej firmy ocalały tylko 4. Po tych czasach mam jedną niezwykłą pamiątkę: otrzymałem ją jak ukazała się pierwsza książka o firmie Pluton: Dzieje firmy Pluton. Zadzwoniła pewna pani: okazało się, że kupiła kiedyś w okresie paniki i mobilizacji okupacyjnej paczkę naszej kawy w firmowym pudełku. Trzymała ją na czarną godzinę. Zdziwiłem się: Przecież czarna godzina była cały czas przez te 5 lat! Paczka jednak dotarła do Powstania, z którego ta Pani ją wyniosła i teraz ja ją mam nietkniętą! Mieszkanie na Suchej utraciliśmy w Powstaniu zostało spalone. Zamieszkaliśmy na Myśliwieckiej. Mój związek z Ochotą jednak trwał nadal. W 1956 r. kiedy była nadzieja, że reżim komunistyczny zelżeje, gdy nastąpiła paromiesięczna liberalizacja stosunków, powstał Klub Inteligencji Katolickiej. I ta instytucja powołała firmę Libella, która miała na celu wspomagać działalność klubu i miesięcznika Więź. Jako dyrektor tej firmy spędziłem później wiele lat w kamienicy na Filtrowej 63 nieopodal pięknego parku Wielkopolskiego. wysłuchała Joanna Rolińska O niedawno wydanej nakładem wydawnictwa VEDA książce Kordiana Tarasiewicza Cały wiek w Warszawie pisaliśmy w 12 numerze Ochotnika. O C H O T N I C Y N A U L I C Y Wiek XX opowiedział się za otwartą i uniwersalną koncepcją sztuki. Dzieło plastyczne przestało być opatrzone synonimem zamkniętego, perfekcyjnego przedmiotu zalegającego w muzeum. Sztuka wkroczyła w przestrzeń codzienności, pragnąc mimowolnego, niewymuszonego odbioru, który przełamałby granice kulturalnego wyjścia. W oczach współczesnej krytyki błyskotliwy koncept stał się wartością niejednokrotnie przewyższającą warsztatową biegłość artysty. Takie podejście otwiera możliwość twórczego realizowania się osób dotychczas niezajmujących się kreowaniem obiektów sztuki. Projekt Ochotnicy na ulicy stwarza niepowtarzalną okazję do prowokowania nowego rodzaju międzyludzkich kontaktów. Pozwala na twórczą interwencję w miejscach opatrzonych, mijanych wielokrotnie i zobojętniałych. Przeznaczony jest dla każdego, kto ma ochotę w grupie, pod opieką artysty kreować krótkotrwałe obiekty sztuki w przestrzeni publicznej dzielnicy Ochoty. Zaczniemy od wsłuchiwania się w obraz dzielnicy, wspólnie postaramy się odnaleźć inspirujące nas wątki, następnie zastanowimy się jak można je przetworzyć i jaką nadać im formę, by uzyskały ciężar komunikatu, potrafiły zaskoczyć i wnieść coś pozytywnego w życie spacerowicza-odbiorcy. Poznamy też przykłady podobnych poszukiwań twórczych w sztuce współczesnej. Wspólnie odwiedzimy muzea, pracownie artystów, prześledzimy głosy krytyki. Zapraszam wszystkich na niedługi wykład wprowadzający, który odbędzie się w Klubie SURMA na początku września oraz na zawsze otwarte spotkania w kolejne czwartki lipca (6, 13, 20, 27) w godz. 17.30-19.30. Małgorzata Bugalska 16/2006 OCHOTNIK 7

OKO fot. K. Siekierski H A J A S T A N Z N A C Z Y A R M E N I A W gorący wieczór 13 czerwca miała miejsce kolejna odsłona popularnego cyklu Etnicznych Nocy w Jadłodajni organizowanych przez Ośrodek Kultury Ochoty. Tym razem zaprezentowana została kultura Armenii kraju o bogatej historii i burzliwej współczesności. Wieczór rozpoczęła opowieść o historii Ormian w Polsce przedstawiona przez Macieja Bohosiewicza, prezesa Koła Zainteresowań Kulturą Ormian. Bardzo osobistą gawędę o tym, jacy Ormianie są naprawdę, o słynnej ormiańskiej gościnności i dumie, przygotował dla gości Jadłodajni Filozoficznej Jerzy Szokalski, tłumacz literatury rosyjskiej, ormiańskiej, czeczeńskiej. Potem cała Jadłodajnia zanurzyła się w krainę baśni Wschodu Józef Onyszkiewicz, wieloletni aktor Starego Teatru w Krakowie i Teatru Wybrzeże w Gdańsku, opowiedział zasłuchanej publiczności baśń Nieudany Panos w tłumaczeniu Jerzego Szokalskiego. Gościem Ormiańskiej Nocy był także Tomasz Marciniak z Centrum Badań Ormiańskich przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu jedynego tego typu ośrodka w Europie Środkowo-Wschodniej. Na ormiańską imprezę przyjechał do Warszawy również Tadeusz Serocki, redaktor naczelny Poznaj Świat. Tej nocy w Jadłodajni Filozoficznej spotkać można było artystów ormiańskich mieszkających w Polsce i polskich przyjaciół Armenii, którzy swoimi zainteresowaniami i pracą związani są z tym krajem. Swoje grafiki wystawiła Adel Hajrapetjan, w której intrygujących pracach z kolekcji Moja Armenia, widać tęsknotę za ojczyzną pozostawioną u podnóży góry Ararat. Specjalnie z Gdańska przyjechał Gagik Parsamjan. Rozkwitające na jego płótnach magiczne, odrealnione ogrody znane są miłośnikom sztuki nie tylko w Polsce. Zabytki, krajobrazy, ludzi i sceny rodzajowe z życia Erewania i innych miast obejrzeliśmy na slajdach z cyklu Hajastan czyli Armenia Marcina Zarzyckiego, wieloletniego prezesa Studenckiego Klubu Górskiego, autora podróżniczych relacji z krajów Kaukazu Południowego, Azji Środkowej i Ameryki Południowej. Średniowieczne klasztory i rzeźbione chaczkary (płyty nagrobne lub wotywne zdobione krzyżem ormiańskim i bogatą ornamentyką) pojawiły się na wystawie fotografii Armenia Christiana Konrada Siekierskiego, studenta etnologii i badacza odrodzenia w kościele ormiańskim (wystawa ta pokazywana była póź- niej, od 20 czerwca do 3 lipca, w uliczce w budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego). Specjalnym gościem wieczoru był zespół Musa Ler, który wystąpił z repertuarem melancholijnych i transowych kompozycji na duduk, bębny i akordeon. Musa Ler to nazwa góry w dzisiejszej Turcji. Miejsce to zasłynęło w tragicznych czasach ludobójstwa Ormian w 1915 roku. Mieszkańcy okolicznych wsi schronili się na górze i przez kilka tygodni odpierali stamtąd ataki tureckiego wojska. Na ratunek przybyły im okręty francuskie i brytyjskie, a Ormianie z Musa Ler zostali szczęśliwie ewakuowani. Na pamiątkę tych wydarzeń niedaleko Erewania założone zostało miasteczko Musa Ler. Ormiańscy muzycy mieszkający w Polsce również do tej historii odwoływali się, nadając nazwę swojemu zespołowi. Współpracująca z muzykami choreograf, Gajane Kalemdarjan, uczyła gości Jadłodajni kroków wybranych tańców i poprowadziła zabawę taneczną do muzyki Musa Ler. Kiedy zespół, ku niezadowoleniu publiczności, zszedł ze sceny, rozpoczęła się ostatnia część programu dj-a Świstaka potańcówka w rytm popularnych melodii z Armenii. Zdaniem Ormian, ich kuchnia to poemat, w którym każda linijka ma swój aromat goście spotkania w Jadłodajni mieli okazję skosztować aromatycznych potraw kuchni ormiańskiej. W promocyjnej sprzedaży dostępna była książka kucharska Armenia od kuchni napisana przez Narine Karapetjan-Kulkę i Marka Kulkę. Każdy, kto polubił smak ormiańskiej kuchni, mógł więc zabrać do domu przepisy na gołąbki w liściach winogron tolma, szaszłyk chorowac i wiele potraw z bakłażana pachnących czosnkiem niedźwiedzim. Ormiańska Noc zgromadziła wielką publiczność, na spotkanie przyszło także wielu mieszkających w Warszawie Ormian. Podwórko przy Dobrej zapełniło się ludźmi i samochodami (ogłoszenia: kierowca niebieskiej skody o numerach rejestracyjnych... proszony jest o przestawienie samochodu były konieczne do regulowania ruchu ulicznego na podwórku przed klubem!), a Jadłodajnia Filozoficzna nabrała egzotycznego blasku. Swobodna atmosfera zachęcała także gości tych, którzy mieli wcześniej doświadczenia z Armenią o dzielenie się nimi ze sceny z resztą publiczności. Podobno była to najlepsza z dotychczasowych Etnicznych Nocy. Patronat honorowy nad Ormiańską Nocą w Jadłodajni objęła Ambasada Republiki Armenii w Polsce oraz Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie. Opiekę medialną nad imprezą sprawowało Poznaj Świat oraz Radio Jazz. Sponsorami wieczoru byli: Instytut Kultury Narodów Kaukazu, Laboratorium Hardt oraz Wydawnictwo AWM. Naszym doradcą i współorganizatorem imprezy było Koło Zainteresowań Kulturą Ormian przy Polskim Towarzystwie Ludoznawczym. Wszystkim serdecznie dziękujemy. Emilia Sułek i Anna Napiontkówna LETNIE KURSY MALARSTWA I RYSUNKU DLA WSZYSTKICH CHĘTNYCH MAGAZYN SZTUK ul. Filtrowa 62, lok. 230 wtorek, czwartek: godz. 13.00-17.00 - profesjonalna pracownia plastyczna, - podstawowe materiały na miejscu kontakt: Marek Ejsmond 0 501 718 601, e-slus@wp.pl JAK TWÓRCZO I PRZYJENIE SPĘDZIĆ LATO? LETNI KURS RYSUNKU I MALARSTWA LIPIEC SIERPIEŃ 2006 środa, piątek: godz.16.00-20.00 program: kompozycja, światło i cień, ćwiczenia kolorystyczne, martwa naura, studium postaci. opłata za miesiąc: 80 zł/4 godz. raz w tyg. 120 zł/4 godz. dwa razy w tyg. 25 zł/jedne zajęcia MAGAZYN SZTUK ul. Filtrowa 62, lok. 230 tel. (0 22) 659 43 37 Katarzyna Saniewska, tel: 0 605 051 053 e-mail: katarzyna.saniewska@autograf.pl Plastyka na lato! Zajęcia dla dzieci (7-12lat) wtorek, czwartek: godz. 10.00-12.00 Klub Nauczyciela ul. Radomska 13/21 tel.: (0 22) 823 37 56 - różnorodne techniki rysunkowe i malarskie - lepienie, klejenie, - konstruowanie, działanie! - techniki eksperymentalne - miła atmosfera - zagwarantowany brak nudy! cena 50 zł miesięcznie Katarzyna Saniewska, tel: 0 605 051 053 e-mail: katarzyna.saniewska@autograf.pl 8 16/2006 OCHOTNIK