Wychowanie do dialogu

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Wychowanie do dialogu"

Transkrypt

1 Wychowanie do dialogu

2 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Pedagogika Tom XVII

3 Wydawnictwo im. Stanis awa Podobi skiego Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Wychowanie do dialogu pod red. Kazimierza R dzi skiego 2008

4 Recenzent Janusz SZTUMSKI Redakcja naukowa Kazimierz R DZI SKI Korekta Dariusz JAWORSKI Redakcja techniczna Piotr GOSPODAREK Projekt ok adki Janusz PACUDA Copyright by Akademia im. Jana D ugosza w Cz stochowie Cz stochowa 2008 ISBN ISSN X Wydawnictwo im. Stanis awa Podobi skiego Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Cz stochowa, ul. Waszyngtona 4/8 tel. (0-34) , fax (0-34) , wydawnictwo@ajd.czest.pl

5 Spis tre ci Od redaktora... 7 CZ I. Ró norodno form dialogu Andrej SLODI KA Ecumenical dialogue and its perspectives in Slovakia Józef BANIAK Mi dzy wyborem i konieczno ci. Kryzys powo ania i identyfikacji kap a skiej w ród ksi y rzymskokatolickich w Polsce. Studium socjologiczne Adam WYSOCKI Rozwój duchowy cz owieka w wietle pogl dów w. Jana od Krzy a Anna GIEDRYS Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia Maria JANUKOWICZ Wielokulturowo a podmiotowe podej cie do ucznia Innego Beata ZAJ CKA Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych Adrianna SARNAT-CIASTKO Nastoletnie macierzy stwo rozwa ania o sytuacji psychospo ecznej m odocianych matek Raul Andrzej KOSTA Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu mi dzykulturowego na linii chrze cija stwo islam CZ II. Z dziejów szkolnictwa i edukacji pozaszkolnej Kazimierz R DZI SKI Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym w latach

6 6 Spis tre ci Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej w Drugiej Rzeczypospolitej Barbara WLA LIK Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w Izabela ZIMOCH Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim Danuta APANEL Model polskiej szko y integracyjnej wybrane zagadnienia Gertruda WIECZOREK Szkolny O rodek Kariery jako element wewn trzszkolnego systemu poradnictwa zawodowego Ewa SOSNOWSKA System pomocy dzieciom krzywdzonym Lidia W ODARSKA-ZO A Restrukturyzacja przygotowania zawodowego mened erów w polskich uczelniach technicznych CZ III. Varia Kazimierz R DZI SKI Lidia Burzy ska-wentland, Strajki szkolne w Prusach Zachodnich w latach , Gda sk 2009, Wyd. Uniwersytetu Gda skiego, ss Noty o autorach

7 Od redaktora Tom XVII zeszytów naukowych z serii Pedagogika, wydawanej przez Akademi im. Jana D ugosza w Cz stochowie, nosi tytu Wychowanie do dialogu, dominuj w nim bowiem artyku y poruszaj ce edukacyjny kontekst dialogu. Wychowawcze odniesienia owej kategorii maj bogat tradycj. Korzeniami si gaj metody sokratycznej, w której dialogiczna wspó praca nauczyciela i ucznia stanowi warunek sine qua non poznania i wiedzy. Wspó cze nie potrzeb dialogu wzmacnia idea edukacji wielokulturowej przygotowuj cej do wspó pracy z Innym. Nie bez znaczenia s w tym wzgl dzie pedagogiczne do wiadczenia postmodernizmu, które zaowocowa y rehabilitacj rodowisk marginalizowanych. M ode pokolenie potrzebuje kompetencji potrzebnych do porozumienia w wiecie ró nych wiatopogl dów, religii i kultur. W niniejszym numerze rocznika znalaz o si szesna cie tekstów. Poruszono w nich zagadnienia pedagogiki dialogu, nie nale jednak do jednego dyskursu. Autorzy, pochodz cy z takich o rodków akademickich, jak Uniwersytet w Prešovie, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Szczeci ski, Akademia Pedagogiczna w S upsku czy Akademia Humanistyczno- -Techniczna w Bielsku-Bia ej oraz z cz stochowskiej uczelni, pos u yli si wieloma metodologiami nauk spo ecznych, by przybli y problematyk zawart w tytule publikacji. Z my l o dotarciu do czytelnika obcoj zycznego ka dy z artyku ów wyposa ono w krótkie streszczenie w j zyku angielskim, pozwalaj ce zapozna si z tematyk prezentowanego tekstu. Tom podzielono na dwie cz ci. Cz pierwsz otwieraj opracowania po- wi cone dialogowi wyznaniowemu (Andrej Slodi ka, Józef Baniak, Adam Wysocki, Anna Giedrys). Po nich znalaz y si artyku y po wi cone dialogowi wielokulturowemu (Maria Janukowicz), zagadnieniom terapii wi niów alkoholików (Beata Zaj cka) i nastoletnim matkom (Adrianna Sarnat-Ciastko). Przedstawiono w nich gruntown analiz problemów zasygnalizowanych i propozycje zmian. Cz pierwsz zamyka tekst Raula Andrzeja Kosty na temat uwarunkowa dialogu mi dzy kultur Wschodu a Zachodu

8 8 Cz druga ma charakter historycznoo wiatowy i pedagogiczny. Kazimierz R dzi ski scharakteryzowa losy szko y ukrai skiej na uchod stwie w Austrii i w Czechach w latach Aleksandra Siedlaczek-Szwed przybli- y a dzia alno opieku czo-wychowawcz Polskiej Macierzy Szkolnej na Wile szczy nie, a Barbara Wla lik naszkicowa a histori wychowania dziewcz t w XVI i XVII w. Z kolei tekst Izabeli Zimoch dotyczy bada patriotyzmu m odzie y gimnazjalnej, Danuta Apanel poruszy a problem integracji spo ecznej, a dzia alno szkolnych o rodków kariery przedstawi a Gertruda Wieczorek. Charakterystyk systemu pomocy dzieciom krzywdzonym mo na znale w tek- cie Ewy Sosnowskiej, Lidia W odarska-zo a za zamie ci a artyku po wi cony przemianom w kszta ceniu mened erów w polskich uczelniach technicznych. Na ko cu tomu znalaz a si recenzja pióra K. R dzi skiego charakteryzuj ca publikacj Lidii Burzy skiej-wentland na temat strajków szkolnych w Prusach Zachodnich w latach Jako redaktor naukowy serii Pedagogika wyra am nadziej, e publikacja spotka si z zainteresowaniem osób zawodowo paraj cych si zagadnieniami wychowania i dialogu, a tak e studentów kierunków humanistycznych. Redaktor naukowy

9 CZ I Ró norodno form dialogu

10

11 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Andrej SLODI KA Ecumenical dialogue and its perspectives in Slovakia Pope Benedict XVI in his general audience, attended by German speaking pilgrims, that took place on 24 I 2007, appealed to people to thank for the decades of ecumenical dialogue, but at the same time pope showed that ahead of us still remains long journey (nem. Zugleich liegt noch ein weiter Weg vor uns) 1. In common proclamation with Athenian archbishop Christolodoulos, pope Benedict XVI expressed his desire to travel together along the arduous route of a dialogue in truth with a view to re-establish the full communion of faith 2. The dogmatic dialogue itself is really difficult, as it is shown for example by a discussion with the Orthodox regarding the primacy. Ahead of us stands tough work especially in the field of the theological dialogue between various Churches. As it was reminded by cardinal Walter Kasper, the discussion with Orthodox remains on the issue of primacy. Many people speak of stagnation in dialogue between Christians and Protestants. The great discussion is taking place in Germany. Cardinal Walter Kasper in his recent speech for radio Vatican on 22 I 2007 mentioned that such declarations and proclamations regarding stagnation in dialogue are exaggerated. Cardinal rather positively evaluated the ecumenical dialogue between the churches. Many Protestants on the other hand criticize the ecumenical dialogue of The Catholic Church. Difficult task consists also in an education of the priests, the seminarians and of the believers. On one hand there were meetings of pope Benedict XVI with Bartholomew I, and with Greek archbishop Christolodoulos, on the 1 See: Benedikt XVI, Generalaudienz, Mittwoch, 24. Januar In. ( ). 2 Compare: Gemeinsame Erklärung von Papst Benedikt XVI. und seiner Seligkeit Christodoulos, Erzbischof von Athen und ganz Griechelnland. In. ( ).

12 12 Andrej SLODI KA other hand we do ask how the ecumenical dialogue looks like in our towns and villages; it often stagnates. 1. Unity in variety The ecumenical vision in theology is: unity in diversity. According to the decree of the Second Vatican council Ecclesiarum Orientalium The Catholics ought to acknowledge the real Christian values which spring from the common heritage. The Eastern Churches distinguish themselves by their venerable antiquity, there remains conspicuous the tradition that has been handed down from the Apostles through the Fathers and that forms part of the divinely revealed and undivided heritage of the universal Church. (Lev XIII: Orientalium dignitas) The eastern churches are the living witnesses of this tradition. Variety of the Church does not harm its unity, bur rather variety makes this unity more transparent 3. Divine servant John Paul II in his encyclical Ut unum sint claims that The Communion is made fruitful by the exchange of gifts between the Churches insofar as they complement each other 4. This situation is valid also in Slovakia. When we, the priest of the Apostolic exarchate of Kosice, took part at the theological course in Rome, it was said to us, that Greek Catholics do differ from Orthodox only in the matter of a living unity with Roman pope (thus they acknowledge the primacy). Thus the proclamation, that the Eastern theology is not and addition but rather a part of the catholic theology, ought to be clear to everyone. Second Vatican council clearly states: Nor should we forget that anything wrought by the grace of the Holy Spirit in the hearts of our separated brethren can be a help to our own edification. Whatever is truly Christian is never contrary to what genuinely belongs to the faith; indeed, it can always bring a deeper realization of the mystery of Christ and the Church 5. Protestants have always accented a meaning of the Holy Scripture. Martine Luther s accentuation of faith and hope might be enrichment for us. (his definition of faith: to wholy entrust oneself into the arms of crucified Christ) The Catholic strongly accented the same thing in the second Vatican council. In order that the theology would be actual, it is necessary that the Christian of East and West would give the answers to the temporal issues of a man; as it was often emphasized by John Paul II. When we are able to edify ourselves by the other religion (according the current pope Benedict XVI; as cardinal he claimed 3 Druhy vatikansky koncil, Ecclesiarum Orientalium. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1993, l Compare: Jan Pavol II, Ut unum sint. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1996, l Druhy vatikansky konci: Unitatis redintegratio. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1993, l. 4.

13 Ecumenical dialogue and its perspectives that we can learn something new from the mysticism of Asia (negative theology) 6 then even more from the other Christians. According the Second Vatican council, For many centuries the Church of the East and that of the West each followed their separate ways though linked in a brotherly union of faith and sacramental life. From the beginning the Churches of the East have had a treasury from which the Western Church has drawn extensively-in liturgical practice, spiritual tradition, and law. However, the heritage handed down by the apostles was received with differences of form and manner 7. The very rich liturgical and spiritual heritage of the Eastern Churches should be known, venerated, preserved and cherished by all. They must recognize that this is of supreme importance for the faithful preservation of the fullness of Christian tradition, and for bringing about reconciliation between Eastern and Western Christians 8. In the study of revelation East and West have followed different methods, and have developed differently their understanding and confession of God s truth. It is hardly surprising, then, if from time to time one tradition has come nearer to a full appreciation of some aspects of a mystery of revelation than the other, or has expressed it to better advantage. In such cases, these various theological expressions are to be considered often as mutually complementary rather than conflicting. Where the authentic theological traditions of the Eastern Church are concerned, we must recognize the admirable way in which they have their roots in Holy Scripture, and how they are nurtured and given expression in the life of the liturgy. Thus they pave the way to a full vision of Christian truth. The Eastern children of the Catholic Church preserve this heritage (this heritage is common to Greek Catholic as well as to Orthodox). The theological heritage of the East belongs to full catholicity and apostolicity of the Church 9. We are thinking here especially about the Eastern Theology. The present pope Benedict XVI in his speech to Alexandrian patriarch accented the idea, that the patriarchal Community in Alexandria has a rich spiritual, liturgical and theological tradition, whose treasures are part of the patrimony of the Church (enrichment; Catholic does not mean Latin) 10. The ecumenical directory shows the legitimate diversity in theology which derives from the different methods and language theologians use in penetrating 6 Compare: J. Ratzinger, K es anství na p elomu tisícletí. Praha : Portál, 1997, s Druhy vatikansky konci: Unitatis redintegratio. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1993, l Tam e, l Tam e, l Compare: Benedikt XVI.: Ansprache an seine Seligkei Antonios Naguib, Patriarch von Alexandrien der Kopten 15 Dezember In. speeches/2007/decmber/documents/hf_ ( ).

14 14 Andrej SLODI KA the divine mysteries. There exists a distinction between the deposit of faith itself or the truths which are contained in our venerable doctrine, and the way in which these truths are formulated. The teachers should teach their students fidelity to the authentic Christian tradition in the issues of theology, spirituality and ecclesial order; but at the same time the students ought to compare their own patrimony with the patrimony of the others Christian traditions in the East and West, regardless antique or modern dogmatic formularies 11. The concrete example of unity in diversity is perichoresis in East it is not circuminsessio, but rather circumincessio. The East, in its teaching regarding penetration of The persons in Trinity, accents a dynamical character. The Catholic Church sees unity in diversity manifested in the theological teaching regarding Trinity in the East and West, what finds its expression in liturgy. The Orthodoxy demands abolition of Filioque even in West. The Catechism of the Catholic Church in the article 248 reminds us the Eastern tradition about Trinity, which expresses the Father s character as first origin of the Spirit, and at the same time reminds us the Western tradition, which expresses first the consubstantial communion between the Father and the Son. Thus, according The Catechism, it is validly added term Filioque 12. Those two traditions might coexist and they have already coexisted in the Catholic Church. The reformation movement in 16 th century purified the Catholic dogmatic teaching. Though The Protestants accent primacy of grace, The Catholics try to find the common ground with them for example in the field of the dogmatic teaching, where The Catholic do demonstrate this attempt by stressing the primacy of grace in the Marianic dogmas. The Immaculate Conception is not a work of Marry, but rather of divine grace. We have in mind the eastern theology. In Protestants we primary think about the Scriptures. The accentuation of faith in receiving of the Sacraments, what was done especially by the Protestants, could abolish a prejudice which supposes the Holy Mysteries to be the magical events. In a closing speech of the present pontiff Benedict XVI in occasion of the week of prayer for unity that took place in the basilica of. St. Paul on we find the idea that the authentic dialogue ought to include a possibility of brotherly critic. The Brotherly critic purifies. The way of expression of the catholic faith cannot be a hindrance Compare: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov, Direktórium na vykonávanie princípov a noriem o ekumenizme. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1994, l See: Katechizmus Katolíckej cirkvi. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1998, l See: Papst-Apell am Ende der internationalen Gebets. In _19435.htm ( ).

15 Ecumenical dialogue and its perspectives The Ecumenical directory states that there exist the elements of the Christian patrimony of truth and holiness which are common to all Churches and ecclesial Communities, even though these are sometimes presented according to varying theological expressions. There are the riches of liturgy, spirituality and doctrine proper to each communion, but which can help Christians towards a deeper knowledge of the nature of the Church. Though there are some points of disagreement on matters of faith and morals, which can nonetheless encourage a deeper exploration of the Word of God and lead to distinguishing real from apparent contradictions 14. The other document of the Papal council for proclamation of Unity among the Christians shows the signs which bound together all Christians. Those signs are the mutual and common devotion to the living divine Word, common profession of faith in the Trinitarian God and in the salvific work of The Son of God- Christ who became man. This is expressed in the various formulations of Credo. The Baptism is the essential link among the Christians. The unity between the Christians is realized in the middle of rich diversity which is the natural dimension of the catholicity of the Church 15. Pope Benedict XVI in the church of. St. George in Istanbul said that The Catholic Church is willing to do everything possible to overcome the obstacles The prognosis of the ecumenical perspectives in Slovakia in the dogmatic field The doctrinal (we do distinguish ethical and dogmatic) questions would be solved not only in Slovakia, but rather the central theologians of the Christian Churches would solve those questions. The decree of the papal council for promoting unity among Christians depicts the key issues for continuation of dialogue: relation between Holy Scripture (especially an authority in the matters of faith) and Tradition (inseparable from exegesis of the Divine Word), Eucharist, Holy Orders as the Sacrament, Magisterial office of the Church (pope, bishops), 14 Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov, Direktórium na vykonávanie princípov a noriem o ekumenizme. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1994, l. 76, See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Ekumenický rozmer formovania past ra ných pracovníkov. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1998, l See: Benedikt XVI.: Ansprache; Patriarchalkirche St. Georg im Phanar, Istanbul, 30. November In. ( ).

16 16 Andrej SLODI KA Virgin Mary, understanding of the Church, primacy of the Roman pontiff 17. Pope Benedict XVI in his speech in the Orthodox cathedral stated that the issue of the office of St. Peter and his successors has invoked many different thoughts and ideas which we hope to overcome through the theological dialogue. Benedict XVI repeated the invitation of the servant of God John Paul II addressed to the Orthodox, to enter into a fraternal dialogue aimed at identifying ways in which the Petrine ministry might be exercised today, while respecting its nature and essence 18. According the opinions of many experts, the issues of Filioque would be solved. Even the Protestants in Slovakia hold an indifferent ground in that matter. They state that both formulations have their place in Bible. The Protestants in Finland state the same. With the Catholic they do pray Filioque, and with the Orthodox they don t. My opinion is that in this field will remain unity in diversity. Even in the ancient Church there were Judeo-Christians and Pagan-Christians; there existed various schools (Alexandrian, Antiochian, Roman, Syrian, Armenian) The Protestants and the Orthodox refuse Transubstantiation. M. Luther thought about consubstantiation (substances remain). The Protestants agree with transfinalisation whose author was a Catholic scholar Schillebeeckx (transignification). The Protestants in Slovakia have higher demands and rights than for example the Greek Catholics. The Protestants suppose some dogmas regarding Virgin Marry as unacceptable, and devotion to Mary is undesirable. Some Protestants speak about future Federation of the Churches, where each church should keep its theological nuances. The Protestants don t accept extreme mariology while agreeing with the office of pope with a condition that pope s jurisdiction ought to be the same as in the first millennium. The Federation 19 (presented mostly by the Protestants) means that there would exist Roman-Catholic, Lutheran- Catholic, Anglican- Catholic and Greek- Catholic Church. Roman Catholic would hold its papal ineffability, transubstantiation, papal jurisdiction with a right to appoint bishops for its Church, and teaching regarding Purgatory. The Orthodox would not be forced to accept papal 17 See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Ekumenický rozmer formovania pastora ných pracovníkov. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1998, l See: Benedikt XVI.: Ansprache; Patriarchalkirche St. Georg im Phanar, Istanbul, 30. November In. ( ). 19 Mentioned also by the Pontifical council, See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Ekumenický rozmer formovania pastora ných pracovníkov. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1998, l. 26.

17 Ecumenical dialogue and its perspectives ineffability nor Immaculate conception. The Lutherans would not be forced to pray to the saints, and the Lord s supper would be recognized through consubstantiation. All would be under one and ecumenical pope. There would be a mutual recognition of the matrimonies, priestly orders and of the apostolic succession. The ecumenical council would be called and assembled. The dogmatic field would be managed according a hierarchy of the truths. There would be unity in all essential areas and matters, and in the other areas would prevail love, as it was confirmed by St. Augustine (Unitatis reintegratio (UR 4 mentions something similar). UR also points at unity in all essential and necessary matter. All in the Church must preserve unity in essentials. But let all, according to the gifts they have received, enjoy a proper freedom, in their various forms of spiritual life and discipline, in their different liturgical rites, and even in their theological elaborations of revealed truth. This practice is approved even by some Protestants. Nicene- Constantinople Symbol would be valid for all Churches. Some Protestants in Slovakia claim that the Catholic after the second Vatican council accepted the Protestant view of the Church as the God people, as well as the teaching regarding holy orders (universal priesthood in the Scriptures.) The Protestants claim that The Catholics accepted protestant view of justification in 1999 in Ausburg. According Protestants the Evangelic denomination could accept a teaching regarding an apostolic succession. The doctrine which is not found in Nicene- Constantinople Symbol wouldn t be considered as unsustainable with catholic faith, but rather it would be seen as the theological difference which would be discussed. The Evangelical denomination is not for uniformity in Ethics. Decree about ecumenism speaks also about a hierarchy (gradation) of the catholic truths since they vary in their relation to the fundamental Christian faith 20. The same principle is mention in the Ecumenical directory 21. According the Evangelical denomination in Slovakia there would be no uniformity in Ethics, there would be no consensus regarding that matter. Some do quote Aristotle and not Bible. The Catholics and Orthodox stress the principle of An Absolute ethics. The Evangelical denomination claims that life is too complicated to be ordered only by Holy Scripture, here the Protestantism paradoxically accents and prefers human reason than Holy Scriptures. They say that we ought not to forget what life and love to neighbor demand from us. There would come to existence a theological ecumenical dialogue in Slovakia, but this still remains only a wish to be realized; it is a deficit among Slovak Christians. 20 Druhý vatikánsky koncil: Unitatis redintegratio. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1993, l See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Direktórium na vykonávanie princípov a noriem o ekumenizme. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1994, l. 75.

18 18 Andrej SLODI KA 3. Practical ecumenism in Slovakia In accordance with the common statement of Benedict XVI and Christodoulos we should show mutual love and spirit of reconciliation 22. The similar ideas were uttered also in Istanbul in the church of St. George 23. The Evangelical denomination in Slovakia claims that ecumenism was seriously injured by the statement of Vatican, expressed in document Dominus Iesus, where Vatican recognizes the Protestant churches only in the level of religious societies. The protestants are deeply hurt by this declaration of Vatican. The others are not interested at all in dogmatic justification and clarification of the reason why they are not recognized as the Churches. According those thinkers everything is justifiable. The second Vatican council mentions Separated Churches and religious societies in the West 24. Some Protestants even demand the third Vatican council. According few Evangelicals, Slovak Catholicism has very conservative and aggressive character towards the Protestants. They claim that Catholicism in Sweden differ from Slovak one and is not aggressive at all. Some Evangelicals point out that in the areas where Catholicism has strong positions it ceases to be ecumenical especially among high hierarchy. The most serious issue are mixed matrimonies. According Evangelicals Motu propriu regarding mixed marriages has strongly antiecumenical character. A concrete example of this character is shown in mixed cemeteries (catholic and protestant). Evangelicals understand this as an expression of disagreement with unity of the Church as well as a disagreement with mutual recognition and tolerance among Christians. UR3 uses the name Christian also for the separated brothers; there are our brothers and sisters in Lord (this we ought to accent in praxis). UR 4 invites every Catholic believer to actively take part in the ecumenical activities. It is therefore necessary to abolish all deeds which don t correspondent with a status of the separated brothers. All Catholics are cordially invited to make the first steps towards our separated brothers. Situation among Christian is getting better due to a conversion of heart; there can be no ecumenism worthy of the name without a change of heart. (UR7) The cordial expressions of love are still actual 22 See: Gemeinsame Erklärung von Papst Benedikt XVI. und seiner Seligkeit Christodoulos, Erzbischof von Athen und ganz Griechelnland. In. speeches/2006/december/documents/h ( ). 23 See: Benedikt XVI: Ansprache; Patriarchalkirche St. Georg im Phanar, Istanbul, 30. November In. ( ). 24 Druhý vatikánsky koncil: Unitatis redintegratio. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1993, l. 19.

19 Ecumenical dialogue and its perspectives and still needed. It is necessary to pray for grace of sincerely self-denial, humility, servitude and brotherly love. Especially as Christ s priests we are invited to serve and not to be attended by the servants. (Mt 20,28) A change of heart and holiness of life, along with public and private prayer for the unity of Christians, should be regarded as the soul of the whole ecumenical movement (UR 8) The first duty in ecumenical service is prayer, as it was said by Benedict XVI in his general audience on along with recommendation of second Vatican council; this is valid also for Slovakia. We have in mind also the common prayer with other Christians 25. The priests should have mastered a theology that has been carefully worked out in this way and not polemically (UR 10), especially with regard to those aspects which concern the relations of separated brethren with the Catholic Church. The Holy Council urges all, but especially those who intend to devote themselves to the restoration of full communion hoped for between the Churches of the East and the Catholic Church, to give due consideration to this special feature of the origin and growth of the Eastern Churches, and to the character of the relations which obtained between them and the Roman See before separation 26. The concrete tasks are given in Ecumenical directory 27. According to Code of cannon law (CCEO) ecumenism is to be one of the necessary considerations of each and every theological discipline, at faculties; the faithful should receive true information about the other Churches and religious societies The Concrete deeds in ecumenism in Slovakia In the light of experience gained in the years following the Council, this theological and pastoral orientation has been incorporated into the two Codes of Canon Law It has been explicitly treated from the pastoral standpoint in the Directory for the Application of Principles and Norms on Ecumenism 29. For although the Catholic Church has been endowed with all divinely revealed truth and with all means of grace, yet its members fail to live by them with all the fervor that they should. The Catholics ought to strive for the Christian perfection.(ur 4) Even Evangelicals are striving for unity with pope, but at the 25 See: Benedetto XVI: Udienza generale, mercoledí, 24 gennaio In. holy_father/benedict_xvi/audiences/2007/documents/hf_ben-xvi ( ). 26 Druhý vatikánsky koncil: Unitatis redintegratio. Trvnava : Spolok sv. Vojtecha, 1993, l See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Direktórium na vykonávanie princípov a noriem o ekumenizme. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1994, l See: Codex canonum Ecclesiarum Orientalium. Lublin : Gaudium, 2002, Can. 350, See: Ján Pavol II: Ut unum sint. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1996, l. 58.

20 20 Andrej SLODI KA same time they want to hold the articles of faith which they supposed to be correct and biblical. The Evangelicals criticize double folded Catholicism which is tolerant in the protestant countries but intolerant in catholic ones. The second Vatican council has brought positive impulses (Protestants think the same). Ecumenism can t be ordered; the priest and believers ought to think in ecumenical dimensions. In our territory it is necessary to improve an ecumenical formation of priest, along with a formation of love between the rites in the Catholic Church (to show that matrimony is the Sacrament in the Catholic Church). Patience, ecumenical education, development in the world (Islam), change of generations, all those issues might bring some change. Many Protestants think that the Catholic Church withdraws from the positions of the Second Vatican council. It is therefore necessary to accent that we are all Christians. After the council, in Slovakia there was ecumenical life (opinion of the Protestants), but in recent times the process of ecumenism has slowed down. It is essential to build a dialogue. A lack of dialogue was a cause of Great schism. In symposiums organized by the Evangelic Faculty in Bratislava many Catholic and Orthodox Christians take active part. Cooperation also begins between Greek Catholic Faculty and Orthodox faculty. An example of the ecumenical dialogue in Slovakia is the general assembly of the ecumenical council of the Churches in Slovak Republic (ERC) which took place on 28. March The members of ERC are: Evangelical Church in Slovakia, Reformed Christian church in Slovakia, Orthodox church and others. Greek Catholic and Roman Catholic church belongs to the category of observers. The churches have decided to intensify their collaboration in the social sphere 30. In some areas there exists human collaboration among Christians. In Slovakia the believers also strive for ecumenical dialogue. Ordinaries of OS and OZ SR, together with Headquarters of the Ecumenical pastoral ministry (EPS) in OS and OZ SR, prepared common ecumenical liturgy; it was part of the Week of prayers for unity among Christians. The liturgy took place on 23 rd. January in the chapel of. St. George, which is situated in the building of Ministry of Defense in Bratislava, and was celebrated in presence of bishop vicar of OS and OZ SR Mons. František Rábek. In presence of the employees of the Ministry of defense and of the General council, all attendants prayed for unity among Christians in the spirit of the current call for openness to each other. The clerics made speeches to the attendants of liturgy, using the words Of Jesus Christ whose words have power to open what is closed. By His Words and tender touch He 30 See: ( ).

21 Ecumenical dialogue and its perspectives opens what is closed. He destroys all hindrances between Him and men. By love He conquers hatred. Through forgiveness He makes revenge useless. By His words of support and courage he cast away fear and doubt. By His presence He transforms torturing loneliness into joyful community of saved for eternity. Effatha! Open yourself! This useful divine word should resonate in all relations between Christians of the various traditions, because there are a lot of obstacles which hinder brother-sister relation. Spiritual work of the Vicariate and of the General council in OS and OZ SR by their long term ministry for people is a witness of the possible realization of ecumenism in praxis. After the liturgy the attendants met for small Christian agape 31. UR 6 speaks about renewal of the Church, what is actual issue also for us. The reform concerns not only the customs, but tries to reform also the Church discipline and a method of Ecclesial teaching, which we have to distinguished from a deposit (treasure) of faith (this was point out also by Benedict XVI. On ). This renewal has ecumenical content. A Pinnacle of the Week of prayers for unity among Christians was the ecumenical meeting in Prešov. In the Evangelical church of St. Trinity in Prešov on 21 st January 2007 was celebrated liturgy of Word in the spirit of the current Week of Prayer s theme which taken from Gospel according Luke: All he does is good. He gives hearing to deaf and words to mute. After the readings from Old Testament followed homily in which the chief of KBS (conference of Bishops in Slovakia) Mons. František Tondra said that only careful reading of Bible could teach us to recognize the signs of time, as well as the personal calling for each of us. There, in the inmost depth of us, must begin real ecumenism. Ecumenism grows from the inner unity with divine grace, along with an attempt to listen Divine word, because Word is the same for all said Bishop Tondra. He reminded us the fundamental Christian values which unite all Christian churches: dignity of human person, marriage, family, an attempt for social justice, Christian attitude to sick, disabled and old. These are the challenges and the signs of time by which God indirectly speaks to us. We have to have sharp ear to listen these calls. It is not enough to state the issue, but we need to act. This is the right speech of Christian. In the end of his speech bishop Mons. Tondra appealed to common prayer for a clean heart that we could see the needs of time as well as the difficult material and spiritual demands in the world. Lord, Remove our deafness and give us your Words to which the world could understand. May we 31 Ekumenická bohoslužba na Ministerstve obrany SR. In ( ).

22 22 Andrej SLODI KA be the light of the nations and a testimony of your presence and care for each of us, people on this Earth. General bishop of the Evangelical church in Slovakia Miloš Klátik also made speech to the assembly in which he concentrated on the authors of the current Theme- on the Christina from South Africa. Tortured limb in the body of Church are brothers and sisters from Republic of South Africa. They are in difficult situation, they suffer and beg us to prayer with them. In the end of the ecumenical liturgy president of Slovak Republic Ivan Gašparovi personally thanked for a cordial invitation according whom especially the end of 20 th century as well as the current times are marked by big effort for unification, forgiveness and mutual collaboration. Mutual relations have advanced in such way that today the reprezentants of the various Churches and of the civil life together pray in the church for unity among Christians, and thus give evidence that they honor each other, respect each other, forgave each other, and that they want to participate in well being of the society as well as in development of the Christian moral values. Apostolic nuncios in Slovakia Mons. Henryk Jozef Nowacki was also present in that liturgy. As he stated after the end of liturgy, this liturgy connected itself with prayers of the whole Catholic Church. Our Lord Jesus Christ left us in his testament the message, that we may be one with Him. This was His prayer, this was His calling to Father. We want to pray especially for unity which comes from the human hearts. And Human hearts can be transformed only by the radiant prayer, burning prayer, calling to Father that we may be one 32. UR 6 connects renewal of unity with theological and historical research. We must get to know the outlook of our separated brethren. To achieve this purpose, study is of necessity required, and this must be pursued with a sense of realism and good will (UR 9). Catholics need to acquire a more adequate understanding of the respective doctrines of our separated brethren, their history, their spiritual and liturgical life, their religious psychology and general background. Sacred theology and other branches of knowledge, especially of an historical nature, must be taught with due regard for the ecumenical point of view, so that they may correspond more exactly with the facts 33. UR is against Irenicism but at the same time points at the adequate methods of presentation of the Catholic teaching. The Catholic faith must be explained more profoundly and precisely, in such a way and in such terms that our separated brethren would be able to understand 32 Z ekumenickej bohoslužby v Prešove. In. ( ). 33 Druhý vatikánsky koncil: Unitatis redintegratio. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1993, l. 10.

23 Ecumenical dialogue and its perspectives it. In this context is made the presentation of knowledge at Greek Catholic faculty in Presov. The Catechism of the Catholic Church mentions the tools which lead to unity of Christians: perpetual renewal, change of heart, common prayers (common prayer could take place more often in Slovakia), mutual brotherly acknowledgment (it could be in higher quality; sometimes there exist this problem between Greek Catholics and Roman Catholics) ecumenical formation, dialogue between Christians, what is also very neglecting, collaboration between Christians 34. The ecumenical relations between Evangelicals and Catholics are very good in Finland. This is shown by present pontiff Benedict XVI. In Finland Christians pray, work and give testimony about Divine Word together with the Protestant. Pope has accented the teaching regarding justification. The current topic in Sweden and Finland is: Justification in life of the Church. Similar dialogue would be welcomed in Slovakia, because it is giving evidence of love and mutual collaboration 35. Greek Catholics have a special duty of fostering the unity of all Christians, in particular of Eastern Christians; in Slovakia it means with Orthodox Church (EO) 36. An example of this could be a collaboration of the Eastern patriarchs in the Middle East. The Czech Christians have the ecumenical translation of Bible; the similar situation will be also in Slovakia. The Old Testament has been already translated. By the decision of Conference of Bishops in Slovakia ecumenism was implemented at the Theological faculty in Bratislava as well as at its theological institutions; this was done in 1995/96. In Czech Republic the Christians reciprocally acknowledged validity of the sacrament of Baptism; Germany is an example how to prepare simple order for celebration of mixed marriages 37. Even in Slovakia was acknowledged validity of the Baptism of the Evangelical church. The similar acknowledgements would also come into existence with the Other churches. The ecumenical directory from year 1993 shows the concrete deeds. The special task is entrusted to the Ecclesial faculties and to the catholic university in Ruzomberok. This university ought to study patrimony and traditions of the others Eastern and Western Christians. Very rarely one can find active ecumenical 34 See: Katechizmus Katolíckej cirkvi. Trnava: Spolok sv. Vojtecha, 1998, l See: Benedikt XVI: Ansprache an eine ökumenische Delegation aus Finnland 19 Januar In ). 36 See: Benedikt XVI.: Ansprache an seine Seligkei Antonios Naguib, Patriarch von Alexandrien der Kopten 15 Dezember In /decmber/documents/hf_ ( ). 37 See: Dráb P.: Ekumenizmus na Slovensku. Prešov: 1998, s. 171.

24 24 Andrej SLODI KA institute 38. The answers for the particular questions are found in the decrees of the Pontifical council for promotion of unity among Christians. According CCEO The Eastern Catholic Churches have a special duty of fostering unity among all Eastern Churches, first of all through prayers, by the example of life (lat. vitae exemplo), by the religious fidelity to the ancient traditions of the Eastern Churches, (lat. religiosa erga antiquas traditiones Ecclesiarum orientalium fidelitate)by mutual and better knowledge of each other (lat. mutua et meliore cognitione), and by collaboration (lat. collaboratione) and brotherly respect in practice and spirit. There should be in each individual Church sui iuris a commission of experts on ecumenical matters Perspectives of the ecumenical dialogue The most controversial theme of the ecumenical dialogue is the papal primacy. The orthodox Christians are bound by Bible and by the seven ecumenical councils. The last year was organized meting between Catholics and Orthodox in Belgrade in Serbia. The object of dialogue was a primacy of pope and ecclesiology. Cardinal Walter Kapser said that the Orthodox Church in Serbia proved itself to be very hospitable. Ecclesiology is the permanent object of a dialogue between those churches. The mixed commission for a theological dialogue between Orthodox and Catholic Church was created on 28. November The first meeting took place on in Rhodos and Patmos (Mystery of Church and Eucharist in the light of the Holy Trinity). The secod meeting was in Munich ( ; faith, sacrament and unity of the Church), the third was in Crete ( ) and fourth in Bari ( ), the fifth one in Finish Valame ( ; Sacrament of holy orders in the sacramental structure of the Church and especial importance of the apostolic succession for sanctification and unity of People of God; Ecclesiological and canonic consequences of the sacramental structure of the Church. Conciliarity and authority in the Church. and the sixth one in Freising ( ; Uniatism) 40. In year 2006 the theologians in Bel- 38 See: Pápežská rada pre napomáhanie jednoty kres anov: Direktórium na vykonávanie princípov a noriem o ekumenizme. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1994, l See: Codex canonum Ecclesiarum Orientalium. Lubli : Gaudium, 2002, Can See: Dráb, P.: Ekumenizmus na Slovensku. Prešov: 1998, s

25 Ecumenical dialogue and its perspectives grade analyzed this theme: Conciliarity and authority in the Church. 41 These are the topics which are discussed. During the pontificate of current pope is evident higher openness of the Orthodox Christians, especially of Russian Orthodox, towards the Catholic Church. Pope Benedict XVI received the words of appreciation from Russian patriarch Alexij. Some observers see the cause of this amiability in the fact that Alexij is Estonian German and benedict XVI has also German origin. On the other hand some say that there exist some coolness in the ecumenical dialogue between Catholic and Protestants, though Cardinal Walter Kasper strongly opposes to that claim. Present Pope Benedict XVI also praises the achievements of this dialogue. There are some Evangelicals who proclaim pontificate of John Paul II as a better one than the pontificate of present pope. The Evangelicals see in Slovakia hidden triumphalism; this is evident for example in change of translation I believe in one Catholic Church ; in Slovak area it is understood that it depicts one Roman Catholic Church. Rite touches not only the liturgy, spirituality or discipline 42, but it also concerns theology. The eastern part of the Church has its own style of expression of the dogmatic truths 43. We may speak about the Greek Catholic theology in the context of the decree of the Second Vatican council Unitatis redintegratio, Orientalum Ecclesiarium. Simply said all eastern (eastern theology) what does not contradict to the dogmas of the Catholic church. The recitation of Filioque depends on a decision of eparchial bishop. As the Easterners we would proclaim the positive Holiness of Virgin Mary, what was done also by the second Vatican council. A dogmatic cause of the great schism: primacy (current pope as cardinal gives for paradigm 1 st millennium, when the Church lived in community) and Filioque (present Marianic dogmac) The catholic Church supposes spiritual patrimony of the Eastern Churches for the patrimony of the whole Christ s Church 44. Benedict XVI positively evaluates year 2006 from the ecumenical point of view. This year began with the official visit of the World s alliance of the reformed churches. Holy Father also received delegation of the World s alliance of the Baptists as well as the delegation of the Evangelical Lutheran Church in 41 See: Gemeinsame Erklärung von Papst Benedikt XVI. und Patriarch Bartholomaios I. In. ( ). 42 Ritus est patrimonium liturgicum, theologicum, spirituale et disciplinare Porov.: Codex canonum Ecclesiarum Orientalium. Lublin : Gaudium, 2002, Can See.: Dráb, P.: Ekumenizmus na Slovensku. Prešov : 1998, s Druhý vatikánsky koncil: Ecclesiarum Orientalium. Trnava : Spolok sv. Vojtecha, 1993, l. 5.

26 26 Andrej SLODI KA USA. Along with those meeting pope met with the deputies of the Georgian Orthodox church. One of the important meetings was a meeting with metropolite Kyrill from patriarchate of Moscow, along with the meeting with the orthodox priests and deacons, with the secretaries of the Christian World Communions, with bishop of Canterbury and head of the Anglican community, with his holiness Bartholomew I. The civil year was accomplished by the visit of bishop of Athen and of the whole Greece, his beatitude Christodoulos 45. STRESZCZENIE Dialog ekumeniczny i jego perspektywy w S owacji W artykule autor zwróci uwag na deklarowan przez patriarchów poszczególnych ko cio ów chrze cija skich konieczno podj cia pracy nad wzajemnym dialogiem. Jednocze nie wskaza na g osy mówi ce o stagnacji i och odzeniu relacji pomi dzy katolikami i protestantami i obecno ywej dyskusji z Ko cio em Ortodoksyjnym nad prymatem papie a. Autor podj tak e prób ukazania praktycznego wymiaru dialogu pomi dzy ko cio ami w S owacji, który obrazowa mo e np. generalne zgromadzenie zarz du ekumenicznego Ko cio- ów Republiki S owackiej (28 marca 2007), ale równie dzia ania wiernych, jak przygotowanie liturgii ekumenicznej jako element Tygodnia Modlitw o Zjednoczenie Chrze cijan. Z drugiej strony przytoczone zosta y pogl dy ewangelików s owackich, którzy zarzucaj s owackiemu katolicyzmowi konserwatywny i agresywny stosunek do protestantów oraz wzrastaj cy triumfalizm, wyra aj cy si w zmianie t umaczenia:,,wierz w jeden Katolicki Ko ció na rozumienie go jako Ko cio a rzymskokatolickiego. 45 See: Benedetto XVI: Udienza generale, mercoledí, 24 gennaio In. holy_father/benedict_xvi/audiences/2007/documents/hf_ben-xvi ( ).

27 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Józef BANIAK Mi dzy wyborem i konieczno ci. Kryzys powo ania i identyfikacji kap a skiej w ród ksi y rzymskokatolickich w Polsce. Studium socjologiczne Dok adne wyja nienie problemu badawczego, który podejmuj w tytule tego studium socjologicznego, wymaga uprzedniego okre lenia istoty i specyfiki poj zastosowanych w jego tre ci. Uwag nale y zwróci na trzy poj cia u yte w tytule studium: to samo kap a ska ksi dza katolickiego, kryzys to samo ci kap a skiej ksi dza, ród a i czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y rzymskokatolickich w Polsce. Wyja nienie tych poj u atwi analiz badanego zjawiska kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y polskich, za szerzej umo liwi na wietlenie skomplikowanych losów ich powo ania kap a skiego. 1. Specyfika to samo ci kap a skiej ksi dza katolickiego Czym jest kap a stwo specyficznym powo aniem yciowym m czyzny o charakterze religijnym, czy te zwyk ym, jak ka dy inny, zawodem polegaj cym na profesjonalnym wykonywaniu zada i czynno ci religijnych i kultowych oraz nauczaniu ludzi zasad wiary religijnej? Co zasadniczo odró nia i oddziela kap ana od innych cz onków Ko cio a duchownych i wieckich, a kap a stwo od zawodów wieckich, o identycznej skali znaczenia spo ecznego? Jakie funkcje i zadania sk adaj si na rol kap ana w Ko ciele i w spo ecze stwie w jej wymiarze religijnym i wieckim? Czym jest i w czym si uwidacznia to samo kap a ska ksi dza rzymskokatolickiego parafialnego i zakonnego? Poprawne odpowiedzi na te pytania umo liwi ukazanie istoty i celu kap a stwa hierarchicznego w Ko ciele rzymskokatolickim, a zarazem u atwi zrozumienie specyfiki to samo ci kap a skiej ksi dza oraz istoty i dynamiki kry-

28 28 Józef BANIAK zysu tej to samo ci. Kryzys ten dotyka wielu ksi y na wiecie i w Polsce. Prawid owe odpowiedzi na te pytania u atwi te Ko cio owi zdaniem teologów stosowne dzia ania organizacyjne, marketingowe i propagatorskie, które zmierzaj do pozyskania i formacji nowych adeptów zawodu kap a skiego. Bez nowych i dobrze ukszta towanych kadr kap a skich Ko ció instytucjonalny nie móg by realizowa systematycznie w asnej misji religijnej w wiecie. Potrzebuje on ci g ego dop ywu nowych, profesjonalnie wykszta conych kadr zawodowych kap anów, którzy swoje ycie i plany zwi z losem Ko cio a i z oczekiwaniami wspólnot parafialnych 1. W konceptualizacji w asnych bada socjologicznych wychodz z za o enia, e fundamentem i odniesieniem dla to samo ci kap a skiej ksi dza katolickiego jest teologiczna koncepcja kap a stwa instytucjonalnego, która wskazuje na jego zasadnicze cechy i na podstawowy jego cel. Najprecyzyjniej t koncepcj kap a stwa ujmuje i analizuje Sobór Watyka ski II, poniewa w swej interpretacji uwzgl dnia on aspekty i elementy strukturalne i funkcjonalne kap a stwa hierarchicznego, a tak e ukazuje oficjalny model kap ana katolickiego 2. Sobór ten naucza, e kap a stwo s u ebne oznacza w swej istocie zjednoczenie i upodobnienie si kap ana do Jezusa Chrystusa jako jedynego i prawdziwego Kap ana, Proroka i Pasterza. W swojej doktrynie kap a skiej Sobór ten ustali i utrwali równowag mi dzy trzema g ównymi funkcjami kap ana: prorock (g oszenia i nauczania zasad Ewangelii), kap a sk (u wi cania i sk adania ofiary eucharystycznej), duszpastersk (kierowania wspólnot wiernych wieckich, ich religijno ci i moralno ci ). Sobór zaznacza, e te trzy sk adniki i w adze maj w kap a stwie identyczne znaczenie, dlatego przesadne akcentowanie lub wiadome lekcewa enie ka dej z nich zamazuje i zniekszta ca w a ciwe relacje, za w praktyce mo e wywo a kryzys powo ania kap a skiego lub kryzys to samo ci kap a skiej u ksi dza. Inaczej ujmuj c, zlekcewa enie tych relacji mo e os abi lub za ama identyfikowanie si ksi dza z w asnym kap a stwem, urz dem kap a skim, który sprawuje w Ko ciele, we wspólnocie parafialnej. Sprawowanie kap a stwa urz dowego poza wspólnot ko cieln, czy te odgrywanie roli kap a skiej poza instytucj Ko cio a, zatraca swój sens i cel podstawowy, staje si czynno ci bezzasadn i zb dn w wymiarze sakralnym 3. W uj ciu te- 1 J. Ratzinger, La Chiesa, Milano 1991, s ; M. Thurian, L identita del sacerdoti, Milano 1993, s ; M. Thurian, To samo kap ana, t um. J. Machnia, Kraków 1996, s J. Baniak, Model kap ana diecezjalnego w Ko ciele katolickim analiza socjologiczno-teologiczna, Cz owiek i wiatopogl d 1987, nr 8, s Zob. A. Gounelle, Le sacerdoce universel, Etudes Theologique et Religieuses 1988, nr 63, s ; J. Baniak, Problem roli spo ecznej kap ana, Teologia Praktyczna, UAM, 2003, t. 3, s

29 Mi dzy wyborem i konieczno ci ologicznym, kap an jest wyposa ony w specyficzn charyzm kap a sk, która wyra a si w a nie w tych trzech jego funkcjach, chocia wyraz ten uwidacznia si w najwy szym stopniu wówczas, gdy kap an celebruje msz wi t 4. Sobór Watyka ski II zestawi s u ebne kap a stwo biskupów i prezbiterów z powszechnym ( królewskim ) kap a stwem wieckich jako cz onków Ko- cio a. Z kolei dekret Presbyterorum ordinis usi uje przywróci równowag w soborowej doktrynie dotycz cej pos ugi kap a skiej biskupów i roli wieckich w Ko ciele. Dekret ten jednak jak zauwa a Gisbert Greshake nie przyczyni si do odnowienia autentycznej duchowo ci kap a skiej prezbiterów i biskupów, nie przywi zuj c do niej wi kszej wagi 5. Podobnie w tej kwestii wypowiadaj si tak e inni teologowie i krytycznie odnosz si do sfery duchowo ci biskupów i kap anów 6. To spojrzenie na kap a stwo s u ebne okaza o si problematyczne i wywo ywa o pytania dotycz ce istoty to samo ci kap a skiej ksi y (prezbiterów). Na przyk ad Max Thurian wprost pyta, czy to w a nie w hermeneutyce teologicznej Soboru Watyka skiego II nale y dostrzega pocz tek kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y i jednocze nie przyczyn za amywania si (s abni cia) duchowo ci kap a skiej u licznego odsetka ksi y w parafiach i we wspólnotach zakonnych? Czy odej cie od tradycji i zbyt s abe akcentowanie kap a skiego charakteru prezbiterów spowodowa o przesadnie laickie i typowo zawodowe uj cie pos ugi duszpasterskiej ksi y i jej desakralizacj? Czy ta tendencja mog a spowodowa zbyt szerokie uzawodowienie kap a stwa hierarchicznego i zmian jego miejsca w systemie warto ci danego ksi dza? 7. Pos uga kap a ska ksi dza mo e by prze ywana w pe ni zdaniem tego teologa i autentycznie sprawowana wówczas, gdy zostanie zachowana równowaga mi dzy podstawowymi funkcjami prorock, kap a sk i pastersk. Z amanie tej równowagi mo e wywo a u ksi dza kryzys powo ania, kryzys to samo- ci kap a skiej oraz przesadnie subiektywne jego podej cie (nastawienie) do istoty urz du kap a skiego i do zada, jakie zleci mu Ko ció do wykonywania w dniu wi ce kap a skich. Zdaniem M. Thuriana, kap an s u y Ewangelii i wspólnocie ko cielnej, lecz przede wszystkim musi on by mistrzem modlitwy i kontemplacji, gdy te cechy u atwi mu jedno i czno duchowo- 4 Zob. M. Tillard, La qualite sacerdotale du ministere chretien, Nouvelle Revue Theologique 1973, nr 56, s ; B. Sesboue, Ministere et sacerdoce, [w:] Le minister salon le Nouveau Testament, Paris 1974, s G. Greshake, By kap anem teologia i duchowo urz du kap a skiego, t um. K. Wójtowicz, Wroc aw 1983, s S. Dianich, Theologia del ministero ordinato, Roma 1984, s ; Ph. Rolland, Les ambassadeurs du Christ, Paris 1991, s Zob. M. Thurian, L identita, s

30 30 Józef BANIAK -religijn z Jezusem jako Najwy szym Kap anem, a tak e umo liwi mu sakramentalne uobecnienie Jego ofiary eucharystycznej i ci g e wstawiennictwo za wiernymi 8. Te w a nie cechy i mo liwo ci osobowe odró niaj kap ana od katolików wieckich i od osób zakonnych i od ról, jakie oni odgrywaj w strukturach Ko cio a i w spo eczno ciach religijnych. Gisbert Greshake uwa a, e to samo kap ana katolickiego uwidacznia si w specjalnym wybraniu go przez samego Boga oraz w akceptacji jego powo- ania przez Ko ció na urz d prezbitera. W powo aniu tym Bóg daje propozycj wybranemu m czy nie, aby zosta Jego kap anem w Ko ciele swego Syna Jezusa Chrystusa. Przyjmuj c t Bo propozycj, kap an powinien odda samego siebie Jezusowi, w pe nej jedno ci z Nim, lecz najpe niej w pos udze kap a skiej i w modlitwie kontemplacyjnej. Kap an powinien dodaje autor s u y Jezusowi Prorokowi przez g oszenie i wyja nianie S owa Bo ego wiernym, przez gromadzenie wspólnoty ko cielnej w imi Chrystusa Pasterza, z pomoc Ducha wi tego 9. Zachowanie równowagi mi dzy tymi podstawowymi funkcjami pos ugi kap a skiej spowoduje jego zdaniem i kap a ski charakter prezbitera pozostawi swoje znami w jego kap a skiej duchowo ci i osobowo ci. W efekcie tej równowagi kap an poczuje si ca kowicie s ug ofiary eucharystycznej, modlitwy liturgicznej i kontemplacyjnej, a tak e zgodnie z wymogami Ko cio a zrozumie sens w asnej pos ugi kap a skiej we wspólnocie ko cielnej oraz z atwo ci przyjmie warunki swojej pos ugi w ród ludzi religijnych. Max Thurian wyja nia, e dzi ki zintegrowaniu tych trzech funkcji, kap an jest nie tylko urz dowym pracownikiem Ko cio a instytucjonalnego, lecz tak e ci gle pozostaje s ug gotowym s ucha, przyjmowa, spowiada i prowadzi tych, którzy potrzebuj jego pos ugi duszpasterskiej 10. W uj ciu psychologicznym 11 kap an powinien chcie i umie dobrowolnie zrezygnowa z siebie i dla siebie, a zarazem odda siebie ca ego i w asne plany yciowe innym ludziom, a poprzez nich odda si ostatecznie Bogu i Ko cio owi w pokornej s u bie i w bezinteresownej mi o ci. W tak rozumianej mi o ci i s u bie Bogu i ludziom Ko ció da od kap anów dobrowolnej rezygnacji z osobistego prawa do mi o ci ma e skiej, ojcowskiej i rodzinnej, ze zwi zku emocjonalnego i seksualnego z kobiet, a jednocze nie proponuje im samotne ycie w dozgonnym celibacie. Kap a ski charakter ycia i pos ugi ksi dza jest wi c zda- 8 Tam e, s G. Greshake, dz. cyt., s M. Thurian, L identita, s S. Kuczkowski, Niektóre sugestie wspó czesnej psychologii pastoralnej dla duszpasterstwa, Homo Dei 1974, nr 2, s

31 Mi dzy wyborem i konieczno ci niem Gisberta Greshake istotnym warunkiem okre lenia to samo ci i duchowo ci kap ana, a tak e dynamiki kryzysu obu tych cech osobowych ksi dza 12. Za o enia te sk aniaj do pytania, czy ten trudny i odpowiedzialny warunek Ko cio a potrafi i chc zaakceptowa i skutecznie realizowa wszyscy kap ani, czy te jedynie niektórzy spo ród nich, za pozosta ych wymóg ten przerasta swoim zakresem i g bi, w wyniku czego dotyka ich kryzys powo ania i kryzys w asnej to samo ci kap a skiej? Je li kryzys ten ksi a prze ywaj, to w czym on najcz ciej si wyra a i jaki odsetek ksi y potrafi go skutecznie przezwyci y i dochowa wierno ci swemu powo aniu kap a skiemu? 2. Kryzys to samo ci kap a skiej ksi dza jego specyfika i dynamika Poj cie kryzys ma wiele wyja nie i liczne zastosowania praktyczne. E. Aronson pisze, e w popularnym rozumieniu kryzys oznacza niebezpiecznie rozwijaj c si sytuacj yciow jednostki ludzkiej lub grupy spo ecznej 13. Jednak najszersze zastosowanie to poj cie ma w psychologii i psychiatrii 14. Zenomena P u ek twierdzi, e nadal nie ma jasnej i wyczerpuj cej teorii kryzysów egzystencjalnych, czyli takiej teorii, która uwzgl dnia aby ka dy rodzaj kryzysu oraz wszystkie jego elementy sk adowe. Z tego powodu zaznacza autorka konieczna wydaje si koncentracja na okre lonym typie i na odpowiednim zakresie kryzysu, czyli na takim kryzysie, o którym chcemy mówi w konkretnej sytuacji lub w potrzebie yciowej cz owieka 15. Kryzys jako zjawisko i proces obejmuje takie sytuacje i okoliczno ci, które wymagaj zasadniczego rozstrzygni cia lub wyja nienia, gdy inaczej trudno b dzie je zrozumie i zaakceptowa. Sytuacje te wywo uj przej ciowe zachwianie równowagi psychicznej i emocjonalnej u jednostki, czy te utrat równowagi spo ecznej w grupie ludzkiej. Wyst puj liczne ród a i przyczyny kryzysów yciowych u ludzi: konflikty ma e skie i rodzinne, napi cia polityczne, wojny, rewolucje, marginalizacja spo eczna, bezrobocie, inflacja, terroryzm, katastrofy naturalne, problemy emocjonalne i seksualne, trudno ci edukacyjne i stresy zawodowe, k opoty w relacjach z w adz ró nego rodzaju, trudno ci ety- 12 G. Greshake, dz. cyt., s Zob. E. Aronson, Cz owiek istota spo eczna, Warszawa 1978, s Zob. E.R. Hilgard, Wprowadzenie do psychologii, Warszawa 1967, s ; Psychologia kliniczna, red. A. Lewicki, Warszawa 1972, s Zob. Z. P u ek, Psychologia pastoralna, Kraków 1994, s

32 32 Józef BANIAK czne i moralne, k opoty religijne i wiatopogl dowe, z e stosunki z instytucjami ko cielnymi, k opoty w dzia alno ci naukowej itp. Uwagi te sk aniaj do refleksji nad adekwatn definicj kryzysu kap a stwa zawodowego i kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y. Czym w swej istocie jest i w czym si wyra a ten kryzys? Jak kryzys ten ewoluuje w yciu konkretnego ksi dza parafialnego i zakonnego identycznie czy odmiennie? Jakie czynniki wywo uj ten kryzys, a co on sam powoduje w yciu osobistym i zawodowym ksi dza? Jakie czynniki nasilaj, a jakie os abiaj kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej u ró nych ksi y katolickich? W badaniach w asnych przyj em takie okre lenie kryzysu egzystencjalnego, które umo liwi mi diagnoz zachowania ksi dza jako zachowania nietypowego, czyli uwzgl dniam typ kryzysu ostrego, g bokiego i rozleg ego, który zagra a spójno ci i integralno ci osobowej ksi dza i jego to samo ci kap a skiej, jego pe nej identyfikacji z urz dem kap a skim, z obowi zuj cym w Ko ciele modelem kap ana i z rol kap ana, jak odgrywa on w strukturach ko cielnych i w spo ecze stwie. Takie wyja nienie kryzysu kap a stwa, zgodne z sytuacj bytow i zawodow ksi dza katolickiego, dostrzegamy u licznych badaczy kryzysów egzystencjalnych i zawodowych, którzy uwzgl dniaj ich genez, ewolucj, ród a i dynamik w yciu okre lonych jednostek ludzkich. W analizie tej warto zwróci uwag na te koncepcje kryzysu egzystencjalnego, w których z atwo ci mo na zauwa y elementy kryzysu zawodu i powo ania kap a skiego i kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y. Na przyk ad Lindeman i Caplan twierdz, e kryzys oznacza swoist reakcj cz owieka na trudn i skomplikowan sytuacj, w której ju nie mo na wykorzysta w asnych umiej tno ci w rozwi zywaniu istotnych problemów yciowych, poniewa s one nieadekwatne do typu i rozmiaru tej sytuacji. W wietle tej opcji mo na przyj, i w yciu ksi dza zaistnia a nowa sytuacja, która zak óci a dotychczasowy jego tryb i styl ycia codziennego osobistego, zawodowego, rodzinnego, kole e skiego, wspólnotowego. W efekcie tej zmiany ksi dz zosta zmuszony do poszukiwania nowych sposobów wyja niania i rozwi zywania zaistnia ych problemów, które maj wyra ne znamiona sytuacji kryzysowej. W rzeczywisto ci za to jaka wa na przeszkoda utrudnia lub uniemo liwia mu realizowanie podstawowych celów yciowych, bez których jego przysz o straci swoje znaczenie. Zatem w yciu ksi dza ów kryzys oznacza za amanie si jego osobistej identyfikacji z katolick koncepcj kap a stwa hierarchicznego, a w praktyce zahamowanie realizacji czy spe niania podstawowych funkcji i wykonywania zada kap a skich w parafii lub we wspólnocie zakonnej 16. To rozumienie kryzysu egzysten- 16 Cyt. za: Z. P u ek, dz. cyt., s. 87.

33 Mi dzy wyborem i konieczno ci cjalnego w du ym stopniu u atwia w a ciw interpretacj istoty, ewolucji i dynamiki kryzysu to samo ci kap a skiej ksi dza, a tak e umo liwia wyja nienie ró nych trudno ci yciowych ksi y zwi zanych z tym ich kryzysem lub wywo- anych przez niego, cz sto odmiennych w spo eczno ci diecezjalnej i we wspólnocie zakonnej. W wyja nieniu istoty kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y pomocna jest równie Gordona W. Allporta definicja kryzysu yciowego 17, w której on zak ada, e kryzys oznacza trudn i z o on sytuacj yciow jednostki, która mo e zaistnie niespodziewanie w jej codziennym yciu i domaga si od niej, jako dotkni tej kryzysem, zasadniczych zmian w osobowo ci oraz nowych metod adaptacji do zaistnia ej sytuacji. Kryzys przypomina te ksi dzu, e dotychczasowe metody rozwi zywania problemów yciowych s ju nieodpowiednie, zawodne i nieskuteczne, e nie pozwalaj mu one uto samia si w pe ni z kap a stwem katolickim i z zadaniami, jakie s z nim wprost zwi zane, z rol kap ana parafialnego lub zakonnego. Ta definicja kryzysu egzystencjalnego wyja nia w pe ni kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej ksi dza we wszystkich jego aspektach i skutkach kiedy on z amie przysi g celibatu, popadnie w konflikt z w adz ko cieln, przestanie modli si indywidualnie i spowiada regularnie, czy te zrewiduje autentyczno swojego powo ania kap a skiego lub równocze nie z nim powo ania zakonnego. W ka dej z tych sytuacji kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej ksi dza jest nieunikniony, zawsze mo e dotkn ksi dza w parafii i we wspólnocie zakonnej, nasilaj c si lub os abiaj c swoj dynamik. Kryzys to samo ci kap a skiej wyja nia te definicja kryzysu sformu owana przez S. Lazarusa 18, w której on zak ada, e jednostka ludzka lub grupa spo- eczna, b d ca w stanie kryzysu egzystencjalnego, jest realnie nara ona na konkretne wymagania doktrynalne i instytucjonalne, jakim sama nie potrafi sprosta, albo te znalaz a si ona na granicy wyj cia z zaistnia ego impasu. Ta sytuacja niemocy lub nieporadno ci yciowej jednostki mo e trwa w czasie trudnym do ustalenia czy przewidzenia, co jeszcze bardziej zniech ca j do racjonalnego wyja nienia zaistnia ej sytuacji i do ostatecznego jej rozwi zania. Autor twierdzi, e w kryzysie, jako swoistym stanie za amania dotychczasowego systemu znacze, odniesie, warto ci i legitymizacji, nacisk jest po o ony na ten okres ycia jednostki za amanej yciowo, w którym najsilniej oddzia uje za- 17 Zob. G.W. Allport, The nature of prejudice, Reading 1954, s ; ten e, The historical background of social psychology, [w:] The handbook of social psychology, red. G. Lindzey, E. Aronson, vol. 1, Reading 1985, s Cyt. za: Z. P u ek, dz. cyt., s

34 34 Józef BANIAK gro enie i frustracja, uniemo liwiaj c jej adaptacj do nowej sytuacji yciowej. Ta koncepcja kryzysu yciowego przypomina, e ksi dz prze ywaj cy ostry kryzys swej to samo ci kap a skiej, to ksi dz wiadomie kontestuj cy w asne kap a stwo i rol z nim zwi zan, to ksi dz, który stopniowo przestaje uto samia si z modelem kap ana proponowanym przez doktryn Ko cio a rzymskokatolickiego, z jego warunkami formalnymi, jakie otrzyma w dniu swoich wiece kap a skich od w adzy ko cielnej i musia przyj je za swoje w asne do realizacji, je li chcia zosta kap anem, a tak e z warto ciami i normami religijno-moralnymi okre laj cymi kap a stwo hierarchiczne, przynajmniej do momentu, w którym sam zacz je kwestionowa i odrzuca jako wi ce dla siebie. W wyniku tego protestu ksi dz ten chce osi gn te cele i warto ci, których dot d nie móg mie dla siebie, które by y mu niedost pne i zabronione, cho by przez celibat, bezwzgl dne pos usze stwo swojemu biskupowi i lub ubóstwa. W aspekcie psychologicznym, brak dost pu do tych warto ci egzystencjalnych i d e osobistych ma silne pod o e emocjonalne i seksualne, bardzo trudne do przezwyci enia, budz ce w ksi dzu jego poczucie m sko ci, dot d u pionej wymaganiami planowej bez enno ci, czyli narzuconej kap anom doktrynalnie i formalnie przez w adz ko cieln 19. Sytuacja ta cz sto frustruje ksi dza, przez co staje si on agresywny wobec instytucji Ko cio a i wobec jego uregulowa prawno-kanonicznych i doktrynalnych, które narzucaj mu celibat i samotno, ograniczaj poczucie wolno ci osobistej i nakazuj pe n podleg o w adzy ko cielnej. Kap an sfrustrowany atwo podwa a racjonalno doktrynalnych za o e Ko cio a, jego zasady moralne i normy etyczne, kwestionuje i w ko cu odrzuca model i styl ycia kap ana samotnego, a jednocze nie opowiada si za warto ciami wynikaj cymi z mi o ci interpersonalnej, jak i za stabilnym zwi zkiem ma e skim z kochan i kochaj c go kobiet, za w asn rodzin i potomstwem. Jednak zwi zek ksi dza z kobiet mo e by jedynie przej ciowy lub czasowy, kiedy ksi dz zdo a opanowa swój kryzys emocjonalny i kryzys swego powo ania, w efekcie czego nie odrzuci on kap a stwa dla za o enia z t kobiet trwa ego zwi zku partnerskiego. W takiej sytuacji raczej zdecyduje si, jako zakochany, na nieformalny zwi zek z kobiet, a tym bardziej post pi tak wtedy, kiedy ma ju z ni dziecko, lecz nie chce zrezygnowa z wykonywania zada kap a skich w parafii lub we wspólnocie zakonnej. Z drugiej za strony, ycie ksi dza w konkubinacie z kobiet nie os abia 19 Zob. B. Wojciszke, Psychologia mi o ci intymno, nami tno, zaanga owanie, Gda sk 1999, s ; J. Baniak, Mi o ma e ska w wyobra eniach katolików polskich, Pozna skie Studia Teologiczne 2007, t. 21, s ; M. Ry, Psychologia ma e stwa. Zarys problematyki, Otwock 1977, s ; W. Fija kowski, Mi o w spotkaniu p ci, Warszawa 1977, s

35 Mi dzy wyborem i konieczno ci ani nie usuwa kryzysu jego powo ania i kryzysu jego identyfikacji z kap a stwem opartym na celibacie, a wr cz przeciwnie, kryzys ten pot guje i rozszerza na inne sfery ycia ich obojga. Kryzys ksi dza wp ywa te na z e samopoczucie jego partnerki i zniech ca j do trwania w zwi zku z nim, poniewa anga uje si ona emocjonalnie w jego problemy osobiste i zawodowe, nie s jej oboj tne jego stany zaburze emocjonalnych i nerwowych. Wyniki bada w ród by ych ksi - y polskich i ich on potwierdzaj wyst powanie tego w a nie syndromu wzajemnego uzale nienia emocjonalnego w ich trwa ym zwi zku konkubenckim 20. Zenomena P u ek twierdzi, e kryzysy egzystencjalne mog by cykliczne i powtarza si wielokrotnie u tej samej jednostki, poniewa maj one najcz - ciej silnie zró nicowan dynamik, wywo an przez ró ne czynniki. Osoby prze ywaj ce kryzys egzystencjalny cz sto s bezradne i ma o odporne na stres, st d najcz ciej oczekuj wsparcia i pomocy od kogo sobie bliskiego i zaufanego, kto potrafi i zechce dostrzec i zrozumie ich po o enie osobiste, w asne ich uwarunkowania, poziom frustracji i apatii czy agresji, a zarazem u atwi im osobiste pokonanie nabrzmia ych problemów i trudno ci, umo liwi im powrót do funkcjonowania w normalnych warunkach ycia i osi gni cie znacz cych warto ci. Autorka zaznacza, e w ostrym stadium swego kryzysu to samo ci osoby takie potrzebuj pomocy terapeutycznej psychologa, psychiatry lub kap ana doradcy duchowego 21. Ta etiologia kryzysu egzystencjalnego jest odpowiedni interpretacj specyfiki kryzysu powo ania i kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y parafialnych i zakonnych, mimo, i kryzys ten mo e mie u swego pod o a czynniki odmienne dla obu rodowisk ko cielnych, a tym bardziej dla ró nych rodowisk wieckich. Kap a stwo oparte na celibacie bynajmniej nie chroni ksi y od trudnych kryzysów egzystencjalnych, emocjonalnych, psychologicznych i zawodowych, a wr cz przeciwnie, cz sto sprzyja im bardziej ni inne, znacz ce spo ecznie zawody wieckie. Nale y wyra nie zaznaczy, e po ród wielu ró nych kryzysów egzystencjalnych mo na dostrzec równie kryzysy charakterystyczne dla osób duchownych ksi y i zakonników obojga p ci, które wywo uj, utrwalaj i dynamizuj specyficzne czynniki, rzadko spotykane w rodowiskach typowo wieckich. Kryzysy powo ania kap a skiego i kryzysy to samo ci kap a skiej ujawniaj 20 Zob. J. Baniak, Dlaczego ksi a w Polsce rezygnuj z kap a stwa?, Przegl d Powszechny, t. 306: 2000, nr 5, s oraz nr 6, s ; ten e, Katecheza szkolna w opiniach i ocenach m odzie y i rodziców, Pozna skie Studia Teologiczne 2000, t. 9, s ; ten e, Wierno powo aniu a kryzys to samo ci kap a skiej. Studium socjologiczne na przyk adzie Ko cio a w Polsce, Pozna 2000; ten e, Rezygnacja z kap a stwa i wybór ycia ma e sko-rodzinnego przez ksi y rzymskokatolickich w Polsce. Studium socjologiczne, Kraków Zob. Z. P u ek, dz. cyt., s

36 36 Józef BANIAK trudno ci, na które napotykaj ksi a parafialni i zakonni w procesie odnajdowania w asnej odr bno ci osobowej i stanowej, jak i podczas spe niania funkcji i wykonywania zada kap a skich w trudnych sytuacjach i okoliczno ciach yciowych, nierzadko ekstremalnych, nietypowych, w zetkni ciu z ustalonymi regu ami post powania i formami ycia w strukturach ko cielnych i wieckich. Pewne trudno ci yciowe ksi a przezwyci aj i opanowuj kryzys swojej to samo ci kap a skiej, dochowuj wierno ci w asnemu powo aniu kap a skiemu i wykonuj zawód kap a ski. Jednak u niektórych ksi y kryzys to samo ci przybiera bardzo ostry przebieg, z którym oni ju nie potrafi sobie sami poradzi, który przerasta skal ich odporno ci psychicznej, nerwowej i emocjonalnej, wi c przegrywaj walk z jego presj i tempem przebiegu. W efekcie tego natarcia kryzysu liczni ksi a kwestionuj swoje powo anie i podejmuj my li lub wst pn decyzj dotycz c rezygnacji z kap a stwa i powrotu do ycia wieckiego, zawieraj ma e stwa i zak adaj w asne rodziny z wcze niej poznanymi kobietami ród a kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez badaczy ycia ksi y W literaturze psychologicznej mo na spotka wiele teorii, które staraj si obiektywnie ukaza i wyja ni ród a kryzysów egzystencjalnych u ludzi w ró nym wieku i wykonuj cych ró ne zawody, czy nale cych do odr bnych stanów i grup spo ecznych. Teorie te równie pomagaj w ustaleniu róde kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y katolickich, jako specyficznego kryzysu egzystencjalnego. Na niektóre teorie warto zwróci uwag w tej analizie. W przekonaniu Williama Jamesa, ród em kryzysu siebie czy kryzysu swojej to samo ci u jednostki cz sto bywa brak mo liwo ci odnalezienia tej to samo ci, w asnej jedyno ci i niepowtarzalno ci, oryginalno ci i odr bno ci osobowej i grupowej, a tak e brak stylu bycia tylko sob w koegzystencji z innymi jednostkami i grupami spo ecznymi. W efekcie dodaje autor jednostka mo e mie poczucie zagubienia, trudno ci z dostrzeganiem osobistej wy- czno ci w ró nych okoliczno ciach i sytuacjach yciowych, czyli tam, gdzie sama si odnajduje i wp ywa na swoje otoczenie 23. Ten typ róde kryzysu, widocznych szczególnie w okresie m odzie czym i doros ym jednostki, jako za- 22 Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa..., s W. James, The varieties of religious experience. A Study in human nature, New York 1968, s

37 Mi dzy wyborem i konieczno ci amania w asnej to samo ci osobowej, opisuj te C.G. Jung i O.H. Mowrer 24. Kryzys ten, w ich ocenie, najcz ciej cechuje ludzi niedo wiadczonych yciowo i niedojrza ych osobowo ciowo, ulegaj cych stresom i napi ciom emocjonalnym. Cz owiek dotkni ty tym kryzysem czuje si zagubiony i wyobcowany z siebie samego, ma trudno ci z odszukaniem swojego miejsca w yciu i z nadaniem mu sensu i celu, z odszukaniem w asnej roli w grupie, w odczytaniu (odbiorze) w asnej warto ci osobowej po ród innych ludzi, cz sto w ród rówie ników i osób sobie bliskich, od których czuje si uzale niony. Kryzys ten ma wiele ró nych przyczyn i powodów, obejmuje wiele sfer ycia jednostki, w tym sfer jej religijno ci i moralno ci. ród em jego cz sto jest brak zaufania do ludzi, nadmierne ich krytykowanie, nik a wi lub zupe ny brak styczno ci spo ecznych, brak yczliwo ci od innych osób i zbiorowo ci spo ecznych, osamotnienie i samotno, izolacja w rodowisku, poczucie samowystarczalno ci i niezale no ci, duma i pycha, osch o uczuciowa, lekcewa enie innych ludzi ich serdeczno ci, oddania, ufno ci, bezinteresowno ci, mi o ci, przyja ni i empatii. Z. P u ek twierdzi, e kryzysy to samo ci osobowej s ci- le powi zane z walk jednostki o swoj odr bno i autentyczno osobow, o swoj w asn drog ycia, o samorealizacj w okre lonym rodowisku, o zaznaczenie w nim w asnej odr bno ci, odmienno ci i to samo ci osobowej. Autorka wyja nia, e kryzysy te wynikaj przede wszystkim z nieokre lonej osobowo ci cz owieka, z g bi jego samo wiadomo ci, z jego potrzeby bycia sob w rodowisku spo ecznym, z ch ci pozostania w wi zi z innymi i dla dobra innych ludzi, lecz ci gle pozostaj c tylko sob. Je li jednostka nie ma mo liwo ci bycia sob w ró nych okoliczno ciach swego ycia, wtedy prze ywa za amanie, kryzys swojej to samo ci osobowej, ma poczucie zagubienia i trudno ci z odczytaniem siebie samej i w asnej warto ci. Inaczej mówi c wtedy jednostka prze ywa ostry i rozleg y kryzys swojej to samo ci osobowej 25. W tych ród ach bez trudu mo na te odnale kryzys to samo ci kap a skiej ksi dza, jak i kryzys jego powo ania kap a skiego. Badacze wskazuj na wiele ró nych róde kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y, w ród których najcz ciej s wymieniane: obowi zkowy celibat i samotno yciowa, poczucie wyizolowania spo ecznego, zanik wra liwo ci duchowej, os abienie, a niekiedy zanikanie wiary religijnej i pobo no ci osobistej, lekcewa enie zada kap a skich, podwójna moralno, konflikty z w adz ko cieln i z katolikami wieckimi, flirty z dziewcz tami i wi zi emocjonalne i sek- 24 Zob. C.G. Jung, Modern man in search of a soul, London 1963; ten e, Psychologia a religia, Warszawa 1970; O.H. Mowrer, The new group therapy, New Jersey Zob. Z. P u ek, dz. cyt., s

38 38 Józef BANIAK sualne z kobietami, pragnienie posiadania w asnej wspólnoty ma e sko-rodzinnej, niedojrza o uczuciowa i zaburzenia seksualne, narcyzm, alkoholizm, materializm praktyczny, bud et czasu wolnego od zaj zawodowych, pogo za rodkami finansowymi 26. Niektóre z tych róde kryzysów egzystencjalnych s szczególnie niebezpieczne dla trwa o ci powo ania i to samo ci osobowej ksi y, a do nich nale y niedojrza o uczuciowa i psychiczna licznych alumnów i ksi y. Problem ten podnosz gruntownie w swoich badaniach ameryka scy psychologowie religii: L.M. Rulla, F. Imoda i J. Ridick. Badacze ci s zdania, e niespójna osobowo, jako ród o kryzysu to samo ci osoby duchownej, przejawia si cz sto ju u alumnów podczas formacji seminaryjnej, staj c si powodem ich cierpie, zniech cenia yciowego i wielu ró nych problemów, w tym moralnych, a nierzadko doprowadza ona te do ostrego kryzysu ich powo ania kap a skiego. Je li w takim stanie emocjonalno ci twierdz ci badacze alumn zostaje ksi dzem, to szybko niedojrza o ta obejmie jego kap a stwo i spowoduje zaburzenia w jego odbiorze i funkcjonowaniu, poniewa nie poradzi on sobie z samotno ci wynikaj c z celibatu i z religijnym wymiarem swego kap a stwa. Niedojrza o uczuciowa ma cis y zwi zek ze sfer erotyki i seksualno ci u wszystkich ludzi kobiet i m czyzn, czyli dotyczy te rodowiska osób duchownych obojga p ci ksi y parafialnych i zakonnych oraz sióstr i braci zakonnych. Z bada tych psychologów ameryka skich jasno wynika, e 59% zakonników, 26% zakonnic, 58% alumnów i 62% ksi y do wiadczy o w swoim yciu wielu trudno ci we w asnej seksualno ci, w po czeniu z niedojrza o ci swej emocjonalno ci. Niedojrza o t wywo uj liczne i ró ne czynniki, w tym system wychowania rodzinnego, relacje w osobowej strukturze rodziny pochodzenia, dystrybucja mi o- ci rodzicielskiej w ród dzieci, mi o ma e ska rodziców, czy postrzeganie w asnej p ciowo ci i seksualno ci 27. Z kolei A. Godin ród o kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y upatruje w l ku i obawie przed niejasnym i niepe nym kap a stwem, w poczuciu swoistej bezradno ci wobec problemów wywo ywanych przez samotno i izolacj spo eczn i poczucie osamotnienia, w konfliktach z prze o onymi w diecezji, parafii i we wspólnocie zakonnej. Autor ten uwa a te, i trudno ci z w asn seksualno ci i emocjonalno ci, pragnienie mi o ci kobiety i ch jej kochania, pragnienie ma e stwa i rodziny, bardziej s skutkami ni przyczyn apostazji 26 Zob. A. Manenti, Psichologia e spiritualita question di metodo, [w:] La spiritualita inspirazione, ricerca, formazione, red. B. Secondin, J. Janssens, Roma 1984, s ; L.M. Rulla, F. Imoda, J. Ridick, Antropologia della vocazione, Casale Monferrato 1986, s ; F. Arinze, Priestly celibacy and association with women, Seminarium. R. 33: 1993, nr 1, s L.M. Rulla, F. Imoda, J. Ridick, dz. cyt., s

39 Mi dzy wyborem i konieczno ci kap a skiej ksi y. Na ogó, twierdzi autor, to inne czynniki wywo uj kryzys to samo ci kap a skiej u ksi y, a inne wprost ich uczuciowo (zakochanie si w kobiecie) i seksualno (cho utrzymuj wi zi seksualne z kobietami). Liczni ksi a zawieraj ma e stwo dopiero po porzuceniu kap a stwa, a nie planuj tej czynno ci wcze niej, w tym tak e w okresie swego za amania egzystencjalnego 28. T. Anatrella twierdzi, e ród em kryzysu kap a stwa s niew a ciwe postawy ksi y i alumnów wobec seksu i erotyki, jak i ich nastawienie do w asnej potrzeby seksualnej. Autor ten zaznacza, e ksi dz jest normalnym m czyzn i dlatego jest mu niezmiernie trudno ca kiem zrezygnowa z wi zi seksualnej i uczuciowej z kobiet, nawet dla tak szlachetnych celów, jakie wynikaj z powo ania kap a skiego i zakonnego; podobnie kszta tuje si sytuacja z emocjonalno ci i seksualno ci kobiet zakonnic, które tak e pragn, mimo lubu czysto ci, wi zi z m czyzn, cho wiedz o tym, e potrzeby tej nie mog i nie wolno im zrealizowa. Podobnie, cho rzadziej, realizuj lub blokuj realizacj potrzeby seksualnej ksi a i zakonnicy o orientacji homoseksualnej oni te pragn wi zi emocjonalnej i seksualnej z partnerem (geje) lub z partnerk (lesbijki). Rezygnacja ze zwi zków uczuciowych i seksualnych staje si autentycznie mo liwa u ksi dza odpornego psychicznie i poprawnie rozumiej cego sens i cel tej rezygnacji, z my l o uzyskaniu warto ci religijnych, w tym wypadku cenniejszych i wa niejszych od warto ci, jakie postanowi po wi ci dla osi gni cia tych pierwszych, czyli mi o ma e sk, ojcowsk i rodzinn 29. Z kolei A. Bissi, bior c pod uwag wyniki w asnych bada empirycznych, twierdzi, i to p e osoby duchownej mo e by ród em kryzysu jej to samo ci kap a skiej lub zakonnej. P e, bowiem, oddzia uje bezpo rednio i istotnie na dojrza o lub niedojrza o psychiczn, uczuciow, spo eczn i seksualn osób konsekrowanych, na ich trudno ci w tych sferach ycia. W wyniku tego wp ywu p ci ksi a i bracia zakonni (m czy ni duchowni) odznaczaj si swoistym egoizmem zmys owym i seksualnym, natomiast zakonnice (kobiety duchowne) s bardziej egoistyczne uczuciowo i zazdrosne homoseksualnie (o przyja i mi o innych sióstr zakonnych), jak i o uczucia religijne do Jezusa i o Jego mi o (obr czka na serdecznym palcu zakonnicy jest symbolem jej za lubin Jezusowi); zakonnice tak e cz ciej ni ksi a i zakonnicy obiekty kultu religijnego postrzegaj nienaturalnie, w sensie mistycznym i realistycznym A. Godin, The psychology of religious vocation, New York 1986, s Zob. T. Anatrella, Celibato sacerdotale e maturita della persona, Sacrum Ministerium, R. 3: 1972, nr 2, s Zob. A. Bissi, Maturita umana, cammino di transcendenza, Casale Monferato 1991, s

40 40 Józef BANIAK F. Arinze, powo uj c si na wyniki w asnych bada empirycznych, uwa a, e dwuznaczne i niemoralne, pe ne flirtu i zaanga owania uczuciowego i erotycznego, czyli cis e relacje alumnów i ksi y z kobietami, ju cz sto podejmowane wiadomie w okresie studiów seminaryjnych, staj si ród em i przyczyn kryzysu ich powo ania i identyfikacji z kap a stwem opartym na celibacie, szeroko zaburzaj ich funkcjonowanie w Ko ciele, parafii, we wspólnocie zakonnej i wieckiej. Autor zdecydowanie krytykuje te zachowania alumnów, które nierzadko wymykaj si spod kontroli i uwagi prze o onych w seminarium duchownym. Do wiadczenia te (z kobietami) b d oni jego zdaniem kontynuowali z ró n cz stotliwo ci i ze zmiennym nasileniem po wi ceniach kap a skich, ju jako kap ani duszpasterze, wywo uj c w efekcie kryzys swojej to samo ci kap a skiej, a tak e zgorszenie moralne w parafii. Kryzys ten nie wszyscy potrafi opanowa, w wyniku czego nasil styczno ci z kobietami i opuszcz szeregi kap a skie, eby za o y z partnerk wspólnot ma e sko- -rodzinn 31. Celibat oznacza przede wszystkim zakaz zawierania przez ksi dza zwi zku ma e skiego z kobiet, a zarazem nakaz ycia samotnego w bez enno ci, czyli bez kobiety i rodziny. Natomiast celibat nie musi koniecznie oznacza ca kowitej aseksualno ci ksi y, czyli pe nego wyrzeczenia si przez nich kontaktów erotycznych, seksualnych i emocjonalnych z kobietami w zwi zkach nieformalnych, alternatywnych wobec ma e stwa. Dlatego niektórzy ksi a i zakonnicy nawi zuj i utrzymuj takie wi zi z kobietami, a jeszcze inni maj w asne potomstwo 32. A.J. Nowak, analizuj c ród a kryzysu to samo ci ksi y, równie upatruje je w g ównej mierze w niew a ciwej moralnie eksploracji ich osobistej seksualno ci i w nieodpowiednim podej ciu do kobiet. W jego ocenie, tylko autentyczna dojrza o religijna i szczera moralno ksi dza, uzasadniaj ca od samych fundamentów jego kap a stwo samotnicze i s u b ludziom w strukturach ko cielnych, zajmuj czo owe miejsce w ród warunków bezpiecznego kap a stwa, czyli kap a stwa odpornego na kryzys egzystencjalny i kryzys to samo ci kap a skiej. Nieprzestrzeganie tych zasad, czyli poufa e kontakty z kobietami, nieuchronnie powoduje zmiany w religijnej wiadomo ci ksi dza i doprowadza do kryzysu jego kap a stwa 33. Warunek ten swój sens i realno osi ga wtedy co trzeba podkre li kiedy ksi dz wybra kap a stwo z celibatem 31 F. Arinze, dz. cyt., s Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa..., s ; A.M. Hoenkamp-Bisschops, Catholic priest and there experience of celibacy, Journal of Religion and Health, R. 1992, vol. 31, s A.J. Nowak, Dojrza o chrze cija ska w yciu kap a skim, [w:] Dojrza o chrze cija ska, Warszawa 1986, s

41 Mi dzy wyborem i konieczno ci pod wp ywem autentycznego powo ania religijnego. Powo anie to znacznie wcze niej rozpozna u siebie poprzez szczególne zainteresowanie si religi i jej warto ciami, jak i poprzez szczer ch s u enia Bogu i ludziom w Ko ciele. Warunek ten jest realny równie, je li ksi dz od pocz tku zainteresowania kap a stwem dostrzega w sobie predyspozycje osobowe do samotnego ycia w celibacie, czyli do rezygnacji z posiadania w asnej wspólnoty ma e skorodzinnej, jak móg by zbudowa z w asn on na pod o u wzajemnej mi o ci i przyja ni, jak i do rezygnacji ze wspó ycia seksualnego w zwi zkach heteroi homoseksualnych. Bez wyra nego i w pe ni u wiadomionego uzdolnienia (powo ania) do ycia w kap a stwie opartym na celibacie i aseksualno ci, twierdzi autor, to samo kap a ska ksi dza b dzie nara ona na ostry i przewlek y kryzys, jak i na ró ne konsekwencje yciowe, które kryzys ten mu b dzie przysparza. Za o enia teoretyczne bada, wy ej ukazane syntetycznie, sk aniaj do sformu owania pytania ogólnego, czy te wszystkie ród a i czynniki warunkuj istotnie kryzys to samo ci kap a skiej ksi y rzymskokatolickich w Polsce, pracuj cych w parafiach i we wspólnotach zakonnych? Jak wielki odsetek ksi y polskich, czynnych zawodowo, prze ywa kryzys swego powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej? Czy przynale no do wspólnoty diecezjalnej i do wspólnoty zakonnej ma istotny wp yw na kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej ksi y do nich nale cych? Odpowiedzi na te, jak i na wiele innych pyta szczegó owych jest przedmiotem tego studium, które stanowi zaledwie fragment rozleg ej monografii socjologicznej, po wi conej losom powo ania kap a skiego ksi y rzymskokatolickich w Polsce. 4. Metodologiczne za o enia w asnych bada nad kryzysem to samo ci ksi y Socjologiczne badanie losów powo ania kap a skiego konkretnych ksi y, od jego narodzin do momentu kryzysu czy porzucenia, jest zadaniem z o onym i trudnym metodologicznie i skomplikowanym organizacyjnie. Ksi a katoliccy s rodowiskiem hermetycznym i odr bn, specyficzn grup spo eczno- -zawodow, do której dost p badawczy jest znaczniej utrudniony ni do innych, typowo wieckich rodowisk spo ecznych i grup zawodowych. Religijny charakter zawodu ksi dza i ci le ko cielna przynale no ksi y do odr bnych struktur Ko cio a rzymskokatolickiego, zdecydowanie utrudniaj wieckiemu socjologowi religii penetracj badawcz tego rodowiska spo ecznego. Trudno t wzmaga jeszcze bardziej temat tych bada, poniewa kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej ksi y ukazuje k opoty kadrowe Ko cio a instytucjonal-

42 42 Józef BANIAK nego w Polsce, cz sto skomplikowane losy powo ania i losy yciowe ksi y, do apostazji kap a skiej w cznie, powroty licznych ksi y do ycia wieckiego, zak adanie przez nich wspólnot ma e sko-rodzinnych, a przede wszystkim wiadome amanie zasady celibatu, czy te alkoholizm bardzo du ego odsetka kap anów parafialnych i zakonnych. Te zjawiska i fakty Ko ció skrz tnie ukrywa przed opini publiczn, poniewa obawia si uszczuplenia dobrego imienia w asnego wymiaru instytucjonalnego oraz zmniejszenia swojego autorytetu moralnego w ród katolików wieckich i w ca ym spo ecze stwie. Badania naukowe tych problemów Ko cio a nie s pozytywnie postrzegane i oceniane przez w adze ko cielne, wr cz przeciwnie, wyniki ich s ostro krytykowane jako zb dne, a niekiedy podwa ane merytorycznie, gdy szkodz integralno ci struktur ko cielnych i ukazuj niemoralne strony ycia ksi y i alumnów, nieadekwatnie przygotowywanych w seminarium duchownym do pracy w parafiach i w rodowiskach wieckich. Losami powo ania kap a skiego ksi y rzymskokatolickich w Polsce kryzysem tego powo ania i kryzysem ich to samo ci kap a skiej interesuj si ju od 25 lat, zarówno w aspekcie teoretycznym, jak i w aspekcie empirycznym. Losy powo ania kap a skiego ksi y rozpatruj i badam w trzech wymiarach: socjologicznym, psychologicznym i teologicznym, bior c pod uwag z o ono i specyfik ideow tego powo ania, jak i wielorakie uwarunkowania genezy, ewolucji i realizacji powo a w Polsce. Badaj c losy powo ania kap a skiego ksi y, uwag zwróci em na ró ne czynniki i motywy kryzysu tego powo ania i kryzysu to samo ci kap a skiej w ród ksi y diecezjalnych i zakonnych. Problem ten bada em dwukrotnie wpierw w rodowisku by ych ksi y, czyli tych, którzy prze yli bardzo ostry kryzys swego powo ania i w efekcie definitywnie zrezygnowali z kap a stwa i powrócili do ycia wieckiego, a nast pnie w rodowisku ksi y czynnych zawodowo w Ko ciele polskim w parafiach i we wspólnotach zakonnych. Ksi a ci tak e prze ywali kryzys swej to samo ci kap a skiej, lecz go pokonali i nie porzucili, mimo prób takiej decyzji, stanu kap a skiego. Wyniki bada zrealizowanych w ród by ych ksi y zach ci y mnie do szukania przyczyn i powodów kryzysu kap a stwa w ród ksi y aktualnie pracuj cych w Ko ciele, a nawet w ród alumnów seminariów duchownych. Ten trop poszukiwa badawczych w wymiarze psychologicznym i socjologicznym wskazywali licznie (87%) byli ksi a, którzy w a nie w formacji seminaryjnej i w pracy kap a skiej w parafiach i w zakonach lokowali i odnajdowali genez i ewolucj kryzysu w asnej identyfikacji z oficjalnym modelem kap ana katolickiego, z rol i funkcjami sk adaj cymi si na jego specyfik i proces realizacji. Trop wskazany przez tych ksi y okaza si trafny i zasadny, w wyniku którego uda o si wyja ni wiele istotnych problemów z ycia ksi y, które u wie-

43 Mi dzy wyborem i konieczno ci lu z nich wywo ywa y kryzys to samo ci kap a skiej. Badania w ród by ych ksi y zrealizowa em w latach i , obejmuj c nimi grup 287 respondentów, któr tworzy o 187 ksi y diecezjalnych (62%) i 100 ksi y zakonnych (38%). Wszyscy oni wcze niej pracowali w 15 diecezjach (dawny podzia ) i w 18 wspólnotach zakonnych. Badania te mia y zasi g ogólnopolski i by y pierwszym, szerokim i g bokim sonda em socjologicznym na ten temat w Polsce, a nawet i w szerszej skali. Wyniki tych bada opublikowa em w dwóch obszernych ksi kach i w licznych artyku ach 34. Z kolei badania socjologiczne w ród ksi y czynnych zawodowo zosta y zrealizowane metod losowo-celow w trzech okresach: a) w latach i obj y 368 respondentów; b) w latach w ród 247 respondentów; c) w latach , obejmuj c 208 respondentów. cznie w ca ym okresie badaniami zosta o obj tych 823 ksi y, w tym 543 diecezjalnych i 280 zakonnych. Szczegó owy rozk ad ilo ciowy badanych wtedy ksi y ilustruje poni sza tabela zbiorcza. Tabela 1. Ksi a badani w kolejnych przedzia ach czasowych Okres bada Ksi a diecezjalni Ksi a zakonni Ksi a razem rodowiskowych Liczba % Liczba % Liczba % , , , , , , , , , , , ,0 Do bada wytypowano i kontakt nawi zano w ca ym okresie cznie z 955 kap anami, jednak 132 ksi y nie zechcia o w nich osobi cie uczestniczy z ró nych powodów, chocia najcz ciej z l ku przed w adz ko cieln, czy te z innych wzgl dów, których nie chcieli bli ej okre li. Zatem w zaplanowanych badaniach uczestniczy o aktywnie 86,2% ksi y, a 13,8% zrezygnowa o z tego udzia u. W grupie odmawiaj cej udzia u w badaniach dominuj ksi a zakonni 74 (56,1%) nad ksi mi diecezjalnymi 58 (43,5%). Spo ród 354 ksi y zakonnych, z którymi nawi zali my kontakt w tym okresie, zdecydowana wi kszo (79,1%) wzi a udzia w badaniach, za pozostali (20,9%) zrezygnowali z udzia- u. Natomiast spo ród 601 ksi y diecezjalnych, zaplanowanych do bada, zgod na udzia w nich wyrazi o 90,0%, a pozostali odmówili udzia u. W obu przy- 34 Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa..., s ; ten e, Czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej w ród ksi y rzymskokatolickich w Polsce. Studium socjologiczne, Teologia Praktyczna 2007, t. 8, s

44 44 Józef BANIAK padkach wska niki ksi y, którzy odwa yli si opowiedzie nam o losach swojego powo ania kap a skiego, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, s bardzo wysokie i spe niaj w wystarczaj cym stopniu wymogi metodologiczne bada empirycznych. Ponad 86% ksi y diecezjalnych i oko o 82% ksi y zakonnych badania te uzna o za potrzebne z wielu powodów i wysoko oceni o ich walory metodologiczne, merytoryczne i anonimowy charakter. Badani ksi a reprezentuj pi kategorii wiekowych, które zilustruje kolejna tabela zbiorcza w uj ciu liczbowym i procentowym. Tabela 2. Struktura wieku badanych ksi y Struktura wieku Ksi a diecezjalni Ksi a zakonni Ksi a razem Liczba % Liczba % Liczba % , , , , , , , , , , , , ,4 23 8,2 74 9,0 Ogó em , , ,0 Nale y zaznaczy, e ponad po owa badanych ksi y (54%) to m odzi m czy ni w wieku lat, w tym ksi y diecezjalnych (53%) i zakonnych (56%). Na drugim miejscu s ksi a w wieku starszym, licz cy od 40 do 60 lat (37%), za ksi a najstarsi, licz cy powy ej 60 lat, stanowi grup najmniejsz (9,0%). Tabela 3. Sta pracy duszpasterskiej badanych ksi y w Ko ciele polskim Sta pracy Ksi a diecezjalni Ksi a zakonni Ksi a razem w Ko ciele Liczba % Liczba % Liczba % , , , , , , , , , , , , , , , ,6 27 9,6 63 7,6 W ca ej badanej zbiorowo ci dominuje odsetek ksi y, którzy pracuj w parafiach i w o rodkach zakonnych 15 lat (68,3%), w tym ksi a diecezjalni 70,4% i ksi a zakonni 64,3%. Najmniejszy odsetek stanowi ksi a pracuj cy powy ej 25 lat, tak w diecezjach, jak i we wspólnotach zakonnych.

45 Mi dzy wyborem i konieczno ci Specyfika tematu bada wymaga a zastosowania na obu etapach post powania takich metod i technik, które umo liwi yby pe ny wgl d w rzeczywisty zakres pogl dów, przekona, postaw i zachowa respondentów bezpo rednio zwi zanych z losami ich powo ania kap a skiego, z kryzysem ich to samo ci kap a skiej, widzianych w kontek cie ich osobistej wiadomo ci i ró nych czynników zewn trznych. Do osi gni cia tego celu badawczego najodpowiedniejsza okaza a si tzw. kompleksowa metoda badawcza, która od dawna jest znana socjologom i humanistom. W sk ad tej metody wchodz nast puj ce metody szczegó owe : sonda diagnostyczny, reprezentatywna, korelacyjna, opisowa, socjologiczna analiza danych, historyczno-porównawcza, statystyczna, matematyczna 35. Szczególn rol odegra a tu metoda korelacji zmiennych w uj ciu Kendalla. Miernik Q Kendalla jest stosowany do badania korelacji rangowej mi dzy zmiennymi, a mo na u ywa go wy cznie do tablic 2x2, a wówczas przyjmuje on posta nast puj cego wzoru: Q ad ad bc bc. Istotna statystycznie zale no wyst puje wówczas, gdy Q = + < 0,200 0,999 lub kiedy Q = > 0,200 0,999. W przedziale od 0,200 do + 0,200 nie ma istotnej zale no ci mi dzy przyj tymi zmiennymi 36. Miernik Q Kendalla jest tak e ujmowany w statystyce jako wspó czynnik zbie no ci Yule a. Zastosowanie tego wzoru w obliczeniach zale y gruntownie od wcze niejszego skonstruowania tablicy dwuelementowej (2x2). Miernik Q Kendalla umo liwi mi dokonanie weryfikacji zasadno ci hipotez empirycznych, jakie przyj em w za o eniach badawczych. Metod t zastosowa em na etapie analizy wyników bada empirycznych. Metoda ta pozwoli a mi ustali, czy i w jakim stopniu istotne statystycznie zale no ci zachodz mi dzy pogl dami, przekonaniami, postawami i zachowaniami ksi y dotycz cymi losów ich powo ania kap a skiego i kryzysu to samo ci kap a skiej, a ich cechami demograficznymi i spo ecznymi oraz innymi jeszcze warunkami realizacji ich kap a stwa 37. Ponadto podczas bada zastosowa em te nast puj ce techniki: wywiad zwyk y i pog biony, analiz dokumentów osobistych, kwestionariusz ankiety problemowej i kwestionariusze wywiadu, techniki matematyczne tabele problemowe 38. Te wszystkie metody i techniki pozwoli y mi 35 Zob. S. Nowak, Metodologia bada socjologicznych, Warszawa 1970, s ; G. Lisowski, Praktyczne problemy zwi zane z doborem próby do bada, [w:] Metody statystyczne w socjologii, Warszawa 1968, s ; S. Szulc, Metody statystyczne, Warszawa 1968, s ; H. Blalock, Statystyka dla socjologów, Warszawa 1977, s J. Luty ski, Propozycja nowej zmiany si y zale no ci mi dzy dwiema zmiennymi dwupunktowymi, [w:] Metody statystyczne w socjologii, red. K. Szaniawski, Warszawa 1968, s Z. Gostkowski, Podstawowe metody statystyczne w psychologii i pedagogice, Warszawa 1964, s Zob. H. Klaus, H. Ebner, Podstawy statystyki dla psychologów, socjologów i pedagogów, Warszawa 1972, s

46 46 Józef BANIAK w maksymalnym stopniu rozwi za i wyja ni problem g ówny bada, zweryfikowa przyj te hipotezy empiryczne. Narz dzia badawcze stanowi y kwestionariusze ankiety wieloproblemowej i wywiadu pog bionego. Badania rodowiskowe wykona em we w asnym zakresie z pomoc techniki kontaktu pocztowego, techniki kontaktu telefonicznego, kontaktu internetowego i styczno ci bezpo redniej oraz tzw. techniki wi zanej, czyli za po rednictwem samych respondentów. W zakresie organizacji bada dysponowa em adresami wszystkich ksi y diecezjalnych i zakonnych w Polsce, które regularnie publikuj statystyki ko cielne. Problem losów powo ania kap a skiego i kryzysu to samo ci kap a skiej badanych ksi y diecezjalnych i zakonnych jest z o ony i trudny do wyja nienia. W jego wyja nieniu b dzie pomocna adekwatna baza teoretyczna i odpowiednie zasady metodologiczne, stosowane w socjologii i psychologii spo ecznej. Baz t jest teoria potrzeb i teoria warto ci 39. Teoria ta zak ada, e ka dy cz owiek ma swoje w asne, ró norodne potrzeby, które ci gle usi uje realizowa czy zaspokaja. Realizacja potrzeb wymaga podejmowania ró nych dzia a, wykonywania wielu czynno ci i zada, z my l o dobru w asnym lub o dobru innych osób czy grup spo ecznych. Tak potrzeb, wa n yciowo dla niektórych jednostek, mo e by równie zawodowe kap a stwo i ycie we wspólnocie zakonnej m skiej i e skiej, jako okre lona forma bycia i post powania m czyzny i kobiety, którzy nale do stanu duchownego. Teoria ta przyjmuje tak e, i potrzeby mo na rewidowa, weryfikowa i zmienia, zaspokaja systematycznie lub okresowo albo mo na zrezygnowa z ich zaspokajania, w zale no ci od typu okoliczno ci i sytuacji yciowych jednostki, które podwa aj zasad schematyzmu i rutyny, z my l cho by o osi gni ciu innych warto ci lub o zaspokojeniu innej potrzeby czy wielu innych potrzeb. Sytuacja podobna mo e wyst pi w yciu ksi dza i osoby zakonnej m czyzny i kobiety. W tej sytuacji potrzeb b dzie stan psychiczny i emocjonalny cz owieka, który powoduje jego aktywno i mobilno, skierowan na zdobycie okre lonych warto ci i na zaspokojenie wa nej wtedy potrzeby. Stan ten obejmuje równie aktywno zmierzaj c do zaspokojenia innej potrzeby, dot d nie udost pnionej jednostce, której ona jeszcze nie pozna a osobi cie, na obecnym etapie swego ycia. W yciu ksi dza katolickiego taka sytuacja zmiany lub rewizji potrzeb wydaje si absolutnie realna, a przynajmniej mo liwa w zaistnieniu; mo e ona te wyst pi w yciu zakonnicy i zakonnika, chocia okoliczno ci j wywo uj ce i realizuj ce s tu odmienne od okoliczno ci warunkuj cych codzienne ycie ksi dza parafialnego. 39 Zob. K. Zagórski, Psychologiczne aspekty potrzeb ludzkich, Studia Socjologiczne 1966, nr 2, s ; P. Taras, Spo eczne uwarunkowania i motywy wst pienia do zakonnego seminarium duchownego, Pallotinum, Warszawa Pozna 1972, s

47 Mi dzy wyborem i konieczno ci Rezygnacja z kap a stwa, poprzedzona ostrym i przewlek ym kryzysem powo- ania i kryzysem to samo ci kap a skiej, mo e oznacza, jako wolny wybór i suwerenna decyzja ksi dza, zmian struktury potrzeb i zmian w jego hierarchii warto ci i znacze egzystencjalnych. Zatem jak warto stanowi kap a stwo dla tych ksi y, którzy prze yli ostry kryzys swej to samo ci zawodowej i w jego konsekwencji porzucili kap a stwo i powrócili do stanu wieckiego? Jak potrzeb zaspokaja o kap a stwo w ich yciu osobistym? Czy kap a stwo spe nia o ich osobiste oczekiwania i plany yciowe? Z kolei inni ksi a pokonuj napór kryzysu to samo ci kap a skiej lub agodz jego wp yw na w asne ycie kap a skie, a w ten sposób pozostaj wierni powo aniu i nie rezygnuj z wykonywania zawodu kap a skiego. Mo na zapyta, z pomoc jakich czynników ksi a ci pokonali kryzys swej to samo ci kap a skiej i wytrwali w kap a stwie? Jak ksi a ci uzasadniali ponowny wybór kap a stwa opartego na celibacie, a zarazem rezygnacj z w asnej wspólnoty ma e sko-rodzinnej? Czy ich rezygnacja z ma e stwa i rodziny zawsze oznacza a ca kowit izolacj od kobiety, odst pienie od zwi zku partnerskiego z kobiet i odrzucenie jej mi o ci? Czy ksi a ci rezygnuj ca kowicie ze wspó ycia seksualnego z kobiet, czy te nie rezygnuj z takiej mo liwo ci? Jak warto ci jest dla nich sam seks i czy widz jego pozytywn rol w rozwoju w asnej osobowo ci m skiej? Dlaczego niektórzy ksi a nie prze ywaj w ogóle kryzysu powo ania i kryzysu identyfikacji z kap a stwem, z obecnym jego modelem? Jakie czynniki decyduj o stabilno ci ich powo ania kap a skiego i o satysfakcji z bycia ksi dzem parafialnym lub zakonnym? Teoria potrzeb i teoria warto ci pozwalaj wi c dok adniej okre li i g biej zrozumie proces utrwalania powo ania kap a skiego i jego uwarunkowania, a tak e lepiej rozpozna i wyja ni problem warto ci kap a stwa i problem porzucania go przez niektórych ksi y, z my l o osi gni ciu innych warto ci lub o zaspokojeniu innych potrzeb, które pozostaj w realnym konflikcie (kolizji) z warunkami kap a stwa opartego na celibacie i na bezwzgl dnym pos usze stwie w adzy biskupa. Potrzeba kap a stwa ( bycia ksi dzem ) jest potrzeb drugorz dn w religii, pochodn w odniesieniu do potrzeb i warto ci religijnych, na które istnieje szerokie zapotrzebowanie spo eczne. Zakres potrzeby kap a stwa jest wi c w ski i ekskluzywny, a spe nienie jej wymaga uprzedniej (wcze- niejszej) koncesji (zgody) spo ecznej. Kap a stwo zatem nie ma charakteru indywidualnego, lecz jego charakter jest zdecydowanie spo eczny. M czyzna religijny (w Ko ciele rzymskokatolickim) nie wybiera kap a stwa dla siebie samego i dla w asnych tylko potrzeb czy oczekiwa, nawet z najbardziej szlachetnych pobudek, lecz wybiera je w szczególno ci dla Boga i dla Ko cio a, dla dobra i potrzeb innych ludzi, dla wspólnoty ludzi religijnych, chocia przyj te

48 48 Józef BANIAK przez niego kap a stwo zawodowe zaspokaja tak e i jego osobiste potrzeby religijne i wieckie, a z tej racji ma ono dla niego odpowiedni warto yciow. W wietle tej teorii mo na zapyta, czy wszyscy badani tu ksi a mieli konieczn wiedz religijn i humanistyczn dotycz c kap a stwa urz dowego i celibatu z nim zwi zanego ci le, czyli w momencie jego wyboru i przyjmowania wi ce kap a skich? Je li posiadali tak wiedz, to co leg o u pod o a kryzysu ich to samo ci kap a skiej, czy te, jakie czynniki wywo a y i spot gowa y ten kryzys? Czy próba rezygnacji lub dokonana rezygnacja z kap a stwa zawsze oznacza a brak tej wiedzy i zwyk naiwno ludzk, która w konsekwencji wywo a a k opoty w ich yciu kap a skim i osobistym? Pojawia si te pytanie, czy wszyscy badani (jak i inni) ksi a wybrali kap a stwo z celibatem rozwa nie, w oparciu o znacz c motywacj i znajomo (rozeznanie) w asnych potrzeb religijnych i egzystencjalnych, je li po jakim czasie sami doprowadzili do kryzysu swej to samo ci kap a skiej, do kryzysu swego powo ania, a niektórzy w efekcie tych zaburze porzucili kap a stwo i powrócili do ycia wieckiego? By mo e, i u podstaw ich decyzji o wyborze kap a stwa leg y kiedy potrzeby konfliktowe, wtedy jeszcze im zbyt s abo znane i ma o zrozumia e? By mo e, i wtedy jeszcze zbyt s abo odczuwali lub nie potrafili st umi w sobie potrzeby mi o ci do kobiety, potrzeby mi o ci ma e skiej, ojcowskiej i rodzinnej, a równocze nie b dnie, na z ych przes ankach opartej, rozumieli i interpretowali mi o Boga i w asn mi o do Niego adresowan? By mo e, i wówczas ich hierarchia warto ci i d e yciowych by a zbyt naiwna, le umotywowana, bez silnych, przekonuj cych i logicznych podstaw egzystencjalnych i religijnych? By mo e, i dopiero w pó niejszym okresie ycia, cho by w parafii lub we wspólnocie zakonnej, stali si oni m czyznami w pe ni dojrza ymi i odpowiedzialnymi, którzy zasadniczo zweryfikowali wtedy ujemnie w asny celibat, osobist samotno, w asn potrzeb posiadania swojej rodziny, potrzeb kochania ony i bycia kochanym przez ni z równ wzajemno ci w rodzinie, jako rodowisku gwarantuj cym im potrzeb bezpiecze stwa i pe n emisj uczucia mi o ci i przyja ni? By mo e, i dopiero silny i g boki wstrz s, wy ej nazwany kryzysem to samo ci kap a skiej i egzystencjalnej, u wiadomi im prawd, e wcze niej wybrali dla siebie nieodpowiedni drog ycia, lokuj c j w kap a stwie realizowanym stale w bez enno ci i samotno ci, wy cznie w byciu dla Boga i dla innych ludzi w Ko ciele? By mo e, i w okresie swej m odo ci, jako alumni i m odzi m czy ni, jeszcze nie rozumieli w pe ni odpowiedzialno ci za w asn zgod na celibat i na aseksualno, które istotnie warunkowa y realizacj ich powo ania kap a skiego? By mo e, i ksi a ci, którzy pokonali kryzys swego powo ania i to samo ci, posiadali cechy osobowe i odpowiedni skal potrzeb oraz tak hierarchi warto ci, która u atwi a im

49 Mi dzy wyborem i konieczno ci ycie w celibacie i byli zdolni do trwania w kap a stwie na warunkach, które postawi im Ko ció w dniu wi ce kap a skich? By mo e, i naprawd dla tych ksi y kap a stwo, bez wzgl du na trudno ci yciowe, stanowi o potrzeb fundamentaln i warto najcenniejsz, dla której uzyskania i podtrzymywania po wi cili wiadomie tak wa ne yciowo warto ci i potrzeby, jakimi s dla dominuj cej wi kszo ci ludzi mi o ma e ska i rodzinna, ch posiadania w asnego potomstwa, uregulowane ycie seksualne w trwa ym zwi zku ma e skim, pe ny rozwój swojej m sko ci i osobowo ci? Pytania te postawi em moim respondentom, ksi om diecezjalnym i zakonnym, a w pierwszych badaniach ksi om onatym, którzy wcze niej porzucili kap a stwo dla ycia wieckiego w ma e stwie i rodzinie, chc c dowiedzie si od nich samych, z jakich powodów i przyczyn prze yli kryzys w asnej to samo ci kap a skiej co najcz ciej wywo ywa o ten kryzys w ich kap a stwie, co zniech ca o ich do trwania w zawodzie ksi dza i do wykonywania zada z nim zwi zanych, w ró nych okresach ich s u by w Ko ciele? Wypowiedzi ksi y na te i wiele innych pyta pomog y mi wyja ni szczegó owo g ówny problem badawczy i ulokowa go we w a ciwych ramach teoretycznych i metodologicznych socjologii, psychologii spo ecznej i teologii Ko cio a. Przyczyny i powody kryzysu powo ania i to samo ci kap a skiej, jakie wymienili badani ksi a, uka w dalszej analizie problemu. Wa ne b d te wypowiedzi tych ksi y, którzy pokonali swój kryzys kap a ski, wytrwali w powo aniu i nie zrezygnowali z kap a stwa. Czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez obecnych ksi y skonfrontuj w przypisach z typologi takich czynników, które wskazali ksi a onaci. 5. Powody i przyczyny kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez ksi y Badani ksi a rzymskokatoliccy czynni zawodowo w strukturach ko cielnych w Polsce, a jeszcze wcze niej ksi a onaci, którzy zrezygnowali z wykonywania zawodu kap a skiego i powrócili do ycia wieckiego, wskazali na kilkadziesi t ró nych powodów i przyczyn o charakterze religijno-ko cielnym i typowo wieckim, pod których wp ywem sami prze yli ostry kryzys w asnego powo ania i kryzys w asnej identyfikacji z aktualnym modelem kap a stwa. W wyniku tego kryzysu niektórzy ksi a pracuj cy aktualnie w Ko ciele podejmowali my li lub decyzje o porzuceniu kap a stwa, natomiast ksi a onaci tak decyzj ju dawno podj li i opu cili stan duchowny. Z podobnych powodów, w ocenie ksi y z obu grup badanych, zrezygnowali z pos ugi kap a skiej tak e

50 50 Józef BANIAK inni ksi a, w tym ich przyjaciele i koledzy ze studiów seminaryjnych lub ze zgromadzenia zakonnego, którzy nie brali udzia u w tych badaniach. Znacz cy odsetek ksi y czynnych zawodowo (65,7%) wyrazi pogl d, e podobne powody i przyczyny kryzysu kap a stwa i to samo ci mog dotyczy wszystkich ksi y, je li mo na by poprosi ich o ujawnienie osobistych k opotów z wierno ci powo aniu i z to samo ci kap a sk. Liczni respondenci stwierdzali, e kryzys powo ania i kryzys to samo ci z kap a stwem katolickim opartym na celibacie prze ywaj ju alumni, którzy nie ujawniaj swoich k opotów i trudno ci w adzom seminaryjnym, cz ciowo pokonuj presj kryzysu i w ko cu decyduj si na przyj cie wi ce kap a skich. Z biegiem czasu decyzja ta cz sto okazuje si b dnym wyborem, gdy dawny kryzys klerycki ujawnia si ponownie w yciu kap a skim w parafii lub w zakonie w o wiele gorszej postaci i trudniejszy do pokonania. Niektórzy nie pokonuj tego kryzysu i odchodz z kap a stwa do ycia wieckiego. a) Religijne i ko cielne czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez badanych ksi y W obu grupach ksi a badani wskazali na nast puj ce czynniki religijne i ko cielne, które wywo a y kryzys ich powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej, za w sytuacji ksi y onatych doprowadzi y one do apostazji kap a skiej, a mianowicie: celibat obowi zkowy i samotno, k opoty z wiar religijn i z osobist pobo no ci, zaniedbywanie obowi zków zawodowych w parafii i we wspólnocie zakonnej, b dne nastawienie do pracy katechetycznej z dzie- mi i m odzie szkoln, brak powo ania kap a skiego, wadliwy odbiór w asnej roli kap a skiej i autorytetu ksi dza w ko ciele i w spo ecze stwie, kwestionowanie aktualnego modelu kap ana duszpasterza, jak obecnej formy duszpasterstwa parafialnego, b dna polityka kadrowa w Ko ciele i kontrowersyjny styl sprawowania w adzy ko cielnej, kryzys solidarno ci i samopomocy w ród ksi - y parafialnych, ostre konflikty ksi y z katolikami wieckimi, zaniedbywanie spowiedzi w asnej i modlitwy brewiarzowej, w tpienie w zapotrzebowanie na pos ugi kap a skie w parafii, liberalne podej cie do nauczania w wi tyni do homilii i kaza niedzielnych i wi tecznych. Osobiste podej cie badanych ksi y do tych czynników kryzysu kap a stwa uka we wska nikach ilo ciowych w poni szej tabeli zbiorczej.

51 Mi dzy wyborem i konieczno ci Tabela 4. Religijne i ko cielne czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y Religijne i ko cielne Ksi a diecezjalni Ksi a zakonni Ksi a razem czynniki kryzysu Procenty Ranga Procenty Ranga Procenty Ranga Zaniedbywanie spowiedzi 72,6 2 74,5 1 73,3 1 Celibat i samotno 74,8 1 69,7 2 73,0 2 Brak brewiarza i modlitwy 70,0 3 65,4 3 68,4 3 Konflikty na plebani 68,4 4 59,6 8 65,4 4 Kryzys modelu kap ana 65,7 7 64,2 4 65,2 5 amanie celibatu 63,2 9 61,4 6 62,6 6 S aby autorytet ksi y 66,3 6 53, ,0 7 Z a polityka kadrowa 66,5 5 50, ,1 8 Brak powo ania 63,7 8 55, ,9 9 Kryzys wiary i pobo no ci 61, ,8 9 60,4 10 Podzia y w Ko ciele 58, ,2 7 59,3 11 Kryzys samopomocy 57, ,2 7 58,6 12 Konflikty z w adz ko cieln 62, , ,4 13 Z y odbiór roli ksi dza 61, , ,3 14 Polityka biskupów 60, , ,6 15 Kryzys pos ug ksi dza 59, , ,2 16 Z y styl pracy ksi dza 58, , ,2 16 Kryzys solidarno ci 58, , ,1 17 Desakralizacja kultu 59, , ,0 18 Lekcewa enie kaza 53, ,7 5 57,0 18 B dy w katechezie 52, , ,0 19 Konflikty ze wieckimi 51, , ,9 20 Kryzys wiary w Jezusa 34, , ,7 21 Inne czynniki 23, , ,4 22 rednia preferencji 59,5 55,0 58,0 Analizuj c wskazania respondentów, widzimy, e te wszystkie powody i przyczyny uznali oni za najistotniejsze dla w asnego kryzysu kap a skiej to samo ci i dla w asnych decyzji dotycz cych rezygnacji z dalszej pos ugi kap a skiej w parafii. W dalszej analizie uwag zwrócimy na dwie wa ne tendencje ogólne: na preferencje religijnych czynników wywo uj cych kryzys kap a stwa i my li dotycz ce rezygnacji z kap a stwa, które wskazali wszyscy respondenci, jak i na ró nice w lokacie rangowej tych czynników w obu grupach. Nale y zaznaczy, e postrzeganie i kwalifikacja czynników wywo uj cych kryzys to samo ci kap a skiej przez ksi y czynnych zawodowo w Ko ciele i ksi y onatych, którzy opu cili ju szeregi kap a skie, ma du e znaczenie

52 52 Józef BANIAK w obiektywnym ukazaniu i wyja nieniu badanego problemu, czyli procesu odchodzenia ksi y z zawodu kap a skiego. cznie czynniki religijne i ko cielne wskaza o 58,0% badanych ksi y, w tym 59,5% diecezjalnych i 55,0% zakonnych, widz c w a nie w nich powody w asnego kryzysu to samo ci kap a skiej. Preferencja tych wska ników inaczej kszta tuje si w zale no ci od przynale no ci ksi y do danego rodowiska duchownego parafialnego i zakonnego. W dalszej analizie uwag skoncentruj na czynnikach preferowanych w obu grupach najliczniej, których jest cznie 10, cho zakres ich oddzia ywania na ksi y jest inny w 2 kolejnych klasyfikacjach po 5 czynników w ka dej. W pierwszej podgrupie znajduj si nast puj ce czynniki wywo uj ce kryzys kap a stwa u ksi y wed ug kolejno ci rang (miejsc) w przyj tej preferencji: 1 zaniedbywanie przez d ugi okres spowiedzi osobistej 73,3%, w tym ksi a diecezjalni 72,6% (2 miejsce) i ksi a zakonni 74,5% (1); 2 celibat obowi zkowy i samotno 73,0%, w tym 74,8% (1) i 69,7% (2) 40 ; 3 trwa e zaniedbywanie brewiarza i modlitwy indywidualnej 68,4%, w tym 70,0% (3) i 65,4% (3) 41 ; 4 konflikty w ród ksi y na plebaniach 65,4%, w tym 68,4% (4) i 59,6% (8); 5 kryzys aktualnego modelu kap ana 65,2%, w tym 65,7% (7) i 64,2% (4). Preferencja tych czynników w ca ej populacji badanych ksi y jest najliczniejsza i mie ci si w granicach od 73,3% do 65,7%. W drugiej podgrupie znajduj si nast puj ce czynniki religijno-ko cielne wed ug dalszej kolejno ci zajmowanych miejsc: 6 amanie lubu czysto ci seksualnej i nawi zywanie styczno ci z kobietami 62,6%, w tym diecezjalni 63,2% (9) i zakonni 61,4% (4). Ksi a badani cz sto wskazywali, e utrzymywanie wi zi emocjonalnych i seksualnych z kobietami bardzo szybko doprowadza do laicyzacji ycia kap a skiego i do rewizji modelu kap ana opartego na celibacie. Ta za sytuacja wywo uje kryzys w ich identyfikacji z kap a stwem. Pocz tkowo ksi lekcewa moralny aspekt swego zaanga owania z kobiet i nie dostrzegaj narastaj cego problemu rozstawania si stopniowego z kap a stwem. Trudna do zniesienia samotno z regu y sprzyja utrwalaniu zwi zków seksualnych z kobiet, jak i zach ca wielu ksi y, zw aszcza starszych wie- 40 Zob. J. Baniak, Wierno powo aniu... (ksi a onaci, którzy ju porzucili kap a stwo, uwa ali celibat i samotno za g ówny powód swej apostazji kap a skiej w nast puj cych odsetkach: diecezjalni 86,6% i zakonni 78,0%, czyli liczniej ni ksi a czynni zawodowo). 41 Brewiarza nie odmawia o przed apostazj kap a sk 72,7% diecezjalnych i 66,0% zakonnych by ych ksi y.

53 Mi dzy wyborem i konieczno ci kowo, do posiadania w asnych dzieci 42 ; 7 ostry spadek autorytetu ksi y w rodowisku parafialnym i spo ecznym 62,0%, w tym 66,3% (6) i 53,7% (13); 8 b dna polityka kadrowa w Ko ciele 61,1%, w tym 66,5% (5) i 50,8% (18). Badani ksi a, zw aszcza diecezjalni, cz sto twierdzili, e biskupi i w adze zakonne traktuj kap anów w sposób niewolniczy i ami zasady wolno ci osobistej przez zbyt szerokie interpretowanie pos usze stwa, narzucaj ksi om w asny punkt widzenia w ró nych sprawach i nie bior pod uwag ich spojrzenia, a tak e ci gle obci aj ksi y ró nymi podatkami ko cielnymi i nie interesuj si ich potrzebami osobistymi i rodzinnymi. Dlatego niektórzy badani ksi a opowiadaj si za sta ym wynagradzaniem od biskupa za swoj prac w parafii; 9 brak powo ania kap a skiego 60,9%, w tym 63,7% (8) i 55,5% (10). Ksi a z obu grup rodowiskowych, cho liczniej diecezjalni, wyja niali, e w ostatniej dekadzie XX wieku wzrós odsetek maturzystów, którzy podejmowali studia w seminariach duchownych bez dostrzegania u siebie wyra nych objawów powo ania kap a skiego, albo powo anie to by o niewyra ne, za oni uwa ali, e w seminarium zostanie ono rozbudzone i utrwalone przez wychowawców. Tak jednak nie sta o si, a oni studia kontynuowali bez powo ania i przyjmowali wi cenia kap a skie. W ich sytuacji kryzys kap a ski by nie do unikni cia, o czym przekonuj skomplikowane losy powo ania ich kolegów z seminarium 43 ; 10 kryzys osobistej pobo no ci i wiary religijnej 60,4%, w tym 61,2% (12) i 58,8% (9). Z opowiada tych respondentów wynika, e znaczny odsetek ksi y ma trudno ci z wiar religijn i pobo no ci kap a sk, a s to w szczególno ci kryzysy wiary w dogmaty religijne i ko cielne, kryzysy wiatopogl dowe i kryzys modlitwy osobistej. Tacy ksi a cz sto zupe nie nie modl si indywidualnie, nie adoruj Eucharystii, nie oddaj czci Matce Jezusa, nie czyni medytacji teologiczno-filozoficznej, nie modl si na ró a cu, a swoje zadania kap a skie w parafii traktuj jak zwyczajn prac dla wiernych, z której wykonywania sami si utrzymuj. W ten sposób szybko si laicyzuj jako kap ani, prowadz typowo wiecki styl ycia codziennego, w którym warto ci religijne zesz y na marginalny plan znacze, w dodatku maj poczucie osób samowystarczalnych, wi c rzadko prosz Boga o aski dla siebie, nawet w trud- 42 Systematyczne amanie lubu czysto ci seksualnej i utrwalanie wi zi seksualnych z kobietami doprowadzi o do porzucenia kap a stwa 84,5% diecezjalnych i 76,0% zakonnych by ych ksi y. (Por. J. Baniak, Czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej, s. 233). 43 Pod wp ywem braku powo ania kap a skiego ostry kryzys kap a stwa prze y o i pó niej je porzuci o 57,2% diecezjalnych i 48,0% zakonnych by ych ksi y polskich. (Por. P. Taras, Spo- eczne uwarunkowania, s ).

54 54 Józef BANIAK nych problemach yciowych 44. Innym powodem kryzysu kap a stwa, wskazanym przez 58,6% badanych ksi y (12 miejsce), w tym przez 57,3% diecezjalnych (18) i 60,2% zakonnych (7), jest zanikanie integralno ci i samopomocy, yczliwo ci i solidarno ci, zrozumienia i zaufania w szeregach kap a skich. Problem ten dostrzegaj zarówno ksi a parafialni, jak i ksi a zakonni. Kryzys samopomocy i integralno ci wywo uje, zdaniem tych respondentów, poczucie wyobcowania i zagubienia, niezrozumienia i nieufno ci u licznych ksi y we w asnym rodowisku. Z tym problemem stykaj si zw aszcza ksi a, którzy s zwi zani z kobietami i maj cy w asne dzieci, którzy musz ukrywa go przed swoimi kolegami i przed prze o onymi 45. Niew a ciwy, najcz ciej negatywny odbiór przewodniej roli kap ana w Ko- ciele wywo uje kryzys identyfikacji z kap a stwem u licznych ksi y, o czym jest przekonanych 58,3% badanych respondentów, w tym 61,4% diecezjalnych i 52,6% zakonnych. Ksi a, widz c, e wierni w parafii podwa aj zasadno ich roli kap a skiej i nie ufaj ich kompetencjom religijnym i moralnym, sami nierzadko trac wiar w sens i cel w asnej pos ugi duszpasterskiej, prze ywaj kryzys w asnej to samo ci kap a skiej, nie umiej odnale si w takim po o- eniu zawodowym 46. Najmniejsze odsetki badanych ksi y wskaza y na dwa czynniki kryzysu w asnej to samo ci kap a skiej na ostre konflikty z katolikami wieckimi w parafiach: 47,9% (20 miejsce), w tym diecezjalni 51,2% (21) i zakonni 41,4% (21) oraz s aba wiara lub ca kowita utrata wiary w obecno Jezusa w Ko ciele w wymiarze sakramentalnym: 36,7% (21), w tym diecezjalni 34,6% (22) i zakonni 40,8% (22). Kryzys wiary w obecno Jezusa w Ko ciele wi e si ci le z szerzej poj tym kryzysem wiary religijnej i pobo no ci osobistej u do du ego odsetka ksi y, zw aszcza w m odszej ich generacji, który obecnie nasila si i rozrasta ilo ciowo. Respondenci akcentuj mocno wp yw tego czynnika na ycie kap a skie ksi y i w asne, dodaj c zarazem, i jego ród a nale y szuka 44 Z powodu ostrego i przewlek ego kryzysu swojej wiary i pobo no ci oraz stopniowego laicyzowania zada kap a skich w parafii i w zakonie ostatecznie kap a stwo porzuci o 63,6% diecezjalnych i 60,0% zakonnych ksi y onatych. 45 Kryzys solidarno ci i samopomocy kap a skiej, brak zaufania i empatii czy donosicielstwo na kolegów do w adzy ko cielnej, sta y si powodem do porzucenia stanu duchownego przez 50,3% diecezjalnych i 44,0% zakonnych ksi y onatych. Ksi a ci tak e szczególnie mocno podkre lali fakt rozwijania zjawiska donosicielstwa czy lizusostwa w seminariach duchownych w ród alumnów, którzy informowali prze o onych o wadach i winach swoich kolegów. Nast pnie zjawisko to jest kontynuowane w yciu kap a skim w parafiach i w zakonach. 46 Czynnik ten wskaza o 64,1% diecezjalnych i 53,0% zakonnych ksi y onatych jako powód w asnej apostazji kap a skiej. (Zob. W. Goddijn, Rola kap ana, s. 5 7; J. Baniak, Identyfikacja katolików z ksi mi parafialnymi, s ).

55 Mi dzy wyborem i konieczno ci w s abn cej wierze religijnej i laicyzacji codziennego ycia rodzinnego oraz w nieefektywnej pracy katechetycznej z dzie mi i m odzie. Z takich w a nie rodowisk rodzinnych i szkolnych wywodz si znaczne odsetki alumnów, pó niejszych ksi y parafialnych i zakonnych, których wiara religijna nie zosta a nale ycie ukszta towana podczas formacji seminaryjnej. Owocem kryzysu wiary i religijno ci jest w linii prostej kryzys powo ania i kryzys identyfikacji kap a skiej licznych ksi y 47. Religijne i ko cielne powody i przyczyny kryzysu powo ania i kryzysu to samo ci kap a skiej, jako istotne i zasadnicze dla siebie, wskaza o ogó em 58,0% badanych ksi y, w tym 59,5% diecezjalnych i 55,0% zakonnych. Te du e ich odsetki wskazuj na wag i skal problemu i zarazem uwra liwiaj na liczne trudno ci i k opoty w religijnej sferze ycia Ko cio a w Polsce. Przynale no badanych ksi y do rodowiska diecezjalnego i zakonnego zaledwie na rednim poziomie ró nicuje ich podej cie do tych czynników, które wywo a y kryzys ich to samo ci kap a skiej. Zale no t miernik Kendalla ustala na rednim poziomie istotno ci statystycznej, bowiem Q = b) wieckie czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez badanych ksi y Ksi a s zwyk ymi m czyznami, chocia wyró nionymi religijnie i spo- ecznie przez wi cenia duchowne kap a skie. To ich wyró nienie, zw aszcza religijne, na ogó akceptuj katolicy wieccy, je li znaj dostatecznie doktryn wiary katolickiej i nauczanie Ko cio a na temat kap a stwa hierarchicznego. Z tej racji ksi a maj w asny, zwi zany wprost ze specyfik stanu duchownego, styl i tryb ycia osobistego o profilu wieckim, jaki jest te znany katolikom wieckim. Jednak ta wiecko w yciu ksi dza ró ni si zasadniczo od zwyk ej wiecko ci osób nieduchownych i ma wyra ne granice, których ksi a winni koniecznie przestrzega, je li chc zachowa poczucie w asnej odr bno ci stanowej i uszanowa wskazania moralne Ko cio a z tego zakresu ycia kap a skiego. Kiedy ksi a przekraczaj wiadomie te granice, na ogó spotykaj si ze zdziwieniem, z ujemnymi ocenami lub z krytyk osób wieckich, w tym w swojej rodzinie pochodzenia, a zw aszcza w asnego rodowiska duchownego, nie pomijaj c te restrykcji ze strony w adzy ko cielnej. Niektórzy ksi a anga uj 47 Utrat wiary w realn obecno Jezusa w Ko ciele uzna o za g ówny powód w asnej rezygnacji z kap a stwa 41,2% diecezjalnych i 33,0% zakonnych ksi y onatych, cz je ci le z ogólnie poj tym kryzysem swej wiary religijnej i pobo no ci (63,6% i 60,0%). Z kolei ostre konflikty ze wieckimi w parafii przyczyni y si do apostazji kap a skiej u 47,0% i 33,0% tych ksi y. (Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa ).

56 56 Józef BANIAK si bezpo rednio i zbyt szeroko w wieckie sfery swoich parafian, a kiedy indziej znów sami próbuj y i post powa na co dzie podobnie jak katolicy wieccy, zapominaj c przy tym, e nale do stanu duchownego, e s kap anami i w a nie jako kap ani s odmiennie postrzegani i oceniani ze swej sztucznej wiecko ci przez rodowisko wieckie. To na ladownictwo wieckich nie pozostaje oboj tne dla stabilno ci i trwa o ci ycia ksi dza w kap a stwie i w celibacie, zw aszcza ksi dza zakonnego. Wr cz przeciwnie, wiecki styl i tryb ycia zdecydowanie utrudnia, jak twierdz moi respondenci, wielu ksi om dochowanie wierno ci powo aniu kap a skiemu i lubowi czysto ci seksualnej, wywo uje kryzys ich to samo ci kap a skiej i u atwia niektórym odej cie ze stanu duchownego do ycia wieckiego. Ksi a, którzy wybrali kap a stwo bez wyra nego powo ania religijnego, a bardziej z motywów wieckich osobistych, rodzinnych, spo ecznych zdecydowanie liczniej i szybciej przyjmuj typowo laicki styl ycia codziennego w parafii i we wspólnocie zakonnej, za kap anami usi uj by jedynie podczas wykonywania zada duszpasterskich, przynajmniej do czasu zlaicyzowania równie tych czynno ci zawodowych. Wówczas kryzys ich to samo ci kap a skiej, wspierany cz sto czynnikami religijnymi i ko cielnymi, jest nieunikniony, oddalaj c ich stopniowo lub gwa townie od kap a stwa. Badania nad czynnikami apostazji kap a skiej polskich ksi y onatych wyra nie potwierdzaj ten wniosek 48. O takich w a nie powodach i przyczynach wieckich swego kryzysu kap a skiego mówili te ksi a czynni zawodowo, dodaj c zarazem, e czynniki te cz sto cz si bezpo- rednio z ró nymi czynnikami religijno-ko cielnymi, a dopiero cznie oddzia- uj one na stabilno lub kryzys kap a stwa u konkretnych ksi y. W praktyce trudno, dodaj respondenci, jest dostrzec i oddzieli od siebie te dwa typy czynników i uzna za samodzielne w pe ni. Badani ksi a wskazali tak e liczne czynniki wieckie, które spowodowa y kryzys ich powo ania i to samo ci kap a skiej. Niektóre z tych czynników odegra y g ówn rol w kryzysie kap a stwa u znacznego odsetka ksi y diecezjalnych i zakonnych. Respondenci wyszczególnili kilkana cie czynników wieckich, za czynniki preferowane najliczniej uka w tabeli zbiorczej. 48 Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa...

57 Mi dzy wyborem i konieczno ci Tabela 5. wieckie czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej badanych ksi y wieckie czynniki Ksi a diecezjalni Ksi a zakonni Ksi a razem kryzysu Procent Ranga Procent Ranga Procent Ranga Trwa e stosunki seksualne 83,7 1 70,4 1 79,1 1 Trwa e wi zi uczuciowe 77,3 2 68,5 3 74,4 2 Ch posiadania rodziny 72,4 3 66,3 4 70,4 3 Ch posiadania dzieci 70,6 4 61,8 7 67,2 4 Brak uzdolnie do celibatu 64, ,4 5 64,8 5 Niech do celibatu 65,7 8 60,4 8 63,9 6 L k przed samotno ci 68,3 5 54, ,7 7 Alkoholizm i pija stwo 65,3 9 62,4 6 63,4 8 Wygodnictwo yciowe 67,4 6 55, ,2 9 Laicki styl ycia 67,2 7 52, ,2 10 Poczucie bezsensu ycia 62, ,6 9 60,5 11 Homoseksualizm ksi y 52, ,3 2 58,4 12 K opoty zdrowotne 58, , ,0 13 Nerwice i psychozy 58, , ,2 14 Materializm praktyczny 55, , ,2 15 Postawy polityczne 52, , ,3 16 Czas wolny od pracy 50, , ,2 17 Narkotyki i lekomania 45, , ,3 18 K opoty rodzinne 43, , ,9 19 Patologia seksualna 37, , ,6 20 K opoty z prawem 35, , ,6 21 K opoty finansowe 31, , ,2 22 Inne czynniki 20, , ,8 23 rednia preferencji 58,2 51,8 56,0 Analizuj c tabel 5 widzimy, e badani ksi a diecezjalni i zakonni wskazali równie na 28 czynników typowo wieckich, które, w ich przekonaniu, wywar y bezpo redni i silny wp yw na kryzys ich powo ania i na kryzys to samo ci kap a skiej, a tak e na podejmowanie decyzji dotycz cej porzucenia kap a stwa i powrotu do ycia wieckiego. W ród wskazanych 28 czynników wieckich, 22 badani ksi a preferowali wyra niej ni pozosta ych 6 czynników, które w czy- em do kategorii inne powody i przyczyny kryzysu to samo ci kap a skiej. Czynniki wieckie wskazane najliczniej i najrzadziej uka w poni szej tabeli.

58 58 Józef BANIAK Wpierw uwag zwró my na 6 kolejnych czynników, które wskaza y najliczniejsze odsetki respondentów. Do tej grupy nale nast puj ce wieckie powody i przyczyny kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y: 1 trwa e stosunki seksualne ksi dza z wcze niej wybran partnerk : 79,1% (1 miejsce), w tym diecezjalni 83,7% (1) i zakonni 70,4% (1); 2 trwa e wi zi emocjonalne z kobiet, widoczne we wzajemnej mi o ci i przyja ni: 74,4% (2), w tym diecezjalni 77,3% (2) i zakonni 68,5% (3); 3 pragnienie posiadania w asnej rodziny: 70,4%, w tym 72,4% (3) i 66,3% (4); 4 ch posiadania w asnych dzieci: 67,2%, w tym 70,6% (4) i 61,8% (7); 5 brak predyspozycji do ycia w celibacie: 64,8%, w tym 64,4% (10) i 63,4% (5); 6 wyra na niech do celibatu i l k przed samotno ci : 63,9%, w tym 65,7% (8) i 60,4% (8). Te wszystkie czynniki dotycz, z jednej strony, t sknoty badanych ksi y za w asn wspólnot ma e sko-rodzinn, a z drugiej strony, jasno ukazuj ich negatywne nastawienie do obowi zkowego celibatu, do którego, jak sami twierdz, nie maj osobistych predyspozycji. Czynniki te cznie preferowa o 69,8% badanych ksi y, w tym 68,4% diecezjalnych i 63,8% zakonnych. Ksi a ci, zw aszcza diecezjalni, odpowiedzieli pozytywnie na pytanie, czy mogliby wykonywa zawód ksi dza katolickiego z jednoczesnym spe nianiem obowi zków m a i ojca we w asnej rodzinie, bez zak óce w obu tych sferach ycia wspólnotowego 49. Kap a stwo jest zawodem, w którego istot jest niejako wpisane sta e u ywanie przez ksi dza alkoholu w postaci wysoko procentowego wina, s u cego mu do celebrowania mszy. W ten sposób ksi a, jak sami twierdz, przyzwyczajaj swój organizm do regularnego picia alkoholu, niemal codziennie. Przyzwyczajenie to nierzadko prowadzi do nadu ywania alkoholu, w dodatku pod wieloma postaciami i w du ych ilo ciach. Alkoholikami s ksi a starsi i m odzi, a zdarza si, e ju pij go ponad miar alumni i zakonnicy. Wielu ksi y leczy si od alkoholizmu w specjalistycznych o rodkach ko cielnych lub wieckich, jednak niektórzy nie poddaj si tej terapii, a wtedy s usuwani przez biskupów z pracy duszpasterskiej. Alkoholizm zniszczy ycie wielu ksi om i zakonnikom, a jako zjawisko spo eczne jest znany katolikom wieckim w parafiach. U podstaw alkoholizmu ksi y znajduj si liczne przyczyny, jak na przyk ad samotno i poczucie osamotnienia, brak uzdolnie do ycia w celibacie, k opoty moralne i religijne, sta e wi zi emocjonalne i seksualne z kobietami, konflikty z w adzami ko cielnymi, k opoty zdrowia psychicznego i fizycznego, 49 Pragnienie posiadania w asnej wspólnoty ma e sko-rodzinnej zg osi o 86,6% diecezjalnych i 77,0% zakonnych ksi y onatych, a pragnienie to by o jednym z g ównych powodów porzucenia przez nich kap a stwa. Inne ich powody, to: poufa e wi zi z kobietami: 83,4% i 61,0%; laicki styl ycia codziennego w parafii i w zakonie: 68,4% i 56,0%; osobista zamo no i pogo za pieni dzmi: 62,6% i 56,0%. (Zob. J. Baniak, Rezygnacja z kap a stwa ).

59 Mi dzy wyborem i konieczno ci odrzucenie w rodowisku kole e skim ksi y. St d alkoholizm, jako powód kryzysu yciowego, powo ania i identyfikacji z kap a stwem, wskaza o 63% badanych ksi y 50. Przynale no badanych ksi y do wspólnoty diecezjalnej lub zakonnej silniej oddzia uje na preferencj czynników wieckich kryzysu to samo ci ni czynników religijnych. Zgodno ich wyboru w obu grupach respondentów dotyczy tylko niektórych czynników wieckich. Miernik Kendalla Q wynosi tu +0,527 i oznacza wyst powanie zale no ci mi dzy tymi zmiennymi na rednim poziomie istotno ci statystycznej. Zestawienie obu grup czynników ukazuje, e badani ksi a liczniej wskazali religijno-ko cielne (58,0%, w tym diecezjalni 59,5% i zakonni 55,0%) ni czynniki wieckie 56,0%, w tym 58,2% i 51,8%. Obiektywnie rzecz ujmuj c, mo na powiedzie, e ró nice w preferencjach obu typów czynników kryzysu nie s zbyt du e, a to oznacza, i obecno ich w yciu ksi y jest w miar zrównowa ona, wi c i jedne i drugie mog wp ywa na ycie ksi y i wywo ywa w nim zaburzenia, w cznie do kryzysu ich to samo- ci zawodowej. By mo e, i dlatego 57% badanych ksi y, w tym 58,0% diecezjalnych i 53,4% zakonnych, twierdzi, e oba typy czynników s na równi niebezpieczne dla ich ycia kap a skiego i dla kryzysu ich identyfikacji z obecnym modelem kap a stwa. 6. Czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej wskazane przez by ych ksi y onatych i ksi y bez ennych Dla ja niejszego zobrazowania analizowanego problemu g ównego, czyli uwarunkowa kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y rzymskokatolickich w Polsce, warto zestawi tabelarycznie wska niki procentowe tych wska ników owego kryzysu, które ksi a w obu grupach wskazali najliczniej, lokuj c je na kolejnych miejscach w przyj tej hierarchii. W zestawieniu tym znajd si zarówno czynniki religijno-ko cielne, jak i wieckie, po 10 w ka dej kategorii. Zestawienie tych czynników ilustruje kolejna tabela zbiorcza. 50 Alkoholizm i pija stwo, wywo ane nieuregulowanym trybem ycia i k opotami moralnymi, jako g ówny czynnik w asnej apostazji kap a skiej uzna o 63,6% diecezjalnych i 47,0% zakonnych ksi y onatych.

60 60 Józef BANIAK Tabela 6. Wp yw czynników religijnych i wieckich na kryzys to samo ci kap a skiej w ocenie badanych ksi y diecezjalnych i zakonnych Czynniki kryzysu Ksi a onaci Ksi a bez enni Ksi a razem to samo ci Procent Ranga Procent Ranga Procent Ranga Religijne i ko cielne czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej Kryzys kap a stwa z celibatem 82,3 1 65,2 3 73,8 1 Unikanie spowiedzi w asnej 72,2 3 73,3 1 72,6 2 amanie czysto ci seksualnej 81,2 2 62,6 4 71,9 3 Zaniedbywanie brewiarza 69,3 4 68,4 2 68,9 4 Kryzys wiary i pobo no ci 61,8 5 60,4 7 61,1 5 Konflikty z w adz ko cieln 58,2 6 58,4 9 58,3 6 Brak powo ania kap a skiego 52,6 7 60,9 6 55,5 7 Niski autorytet ksi y 47,0 9 62,0 5 54,5 8 Kryzys solidarno ci ksi y 47,4 8 58,6 8 53,0 9 Konflikty z parafianami 42, , ,2 10 wieckie czynniki kryzysu to samo ci kap a skiej Trwa y seks z kobiet 78,7 2 79,1 1 78,9 1 Pragnienie rodziny 81,8 1 70,4 3 76,1 2 Mi o do kobiety 72,3 3 74,4 2 73,4 3 Brak uzdolnie do celibatu 69,5 4 63,9 4 66,7 4 Praktyczny materializm 67,4 5 63,4 6 65,4 5 L k przed samotno ci 65,3 6 63,7 5 64,5 6 Laicki styl ycia 62,2 7 62,6 7 62,4 7 Alkoholizm 55,3 8 62,2 8 58,6 8 Poczucie bezsensu ycia 54,7 9 60,5 9 57,6 9 Homoseksualizm ksi y 50, , ,4 10 Analizuj c wska niki procentowe i miejsca, na których badani ksi a z obu grup ulokowali wybrane czynniki kryzysu w asnej to samo ci kap a skiej, na-

61 Mi dzy wyborem i konieczno ci suwaj si dwa ogólne wnioski. Po pierwsze, bardziej spójny jest pogl d obu grup ksi y na rol czynników religijno-ko cielnych ni czynników wieckich. Po drugie, nastawienie ksi y onatych, którzy ju zrezygnowali z kap a stwa, do obu typów czynników wywo uj cych kryzys to samo ci kap a skiej, jest w dominuj cej wi kszo ci przypadków radykalnie odmienne i ró ne od nastawienia ksi y bez ennych. Ró nica ta oznacza te przesuni cie akcentów w spojrzeniu obu grup ksi y na losy swojego powo ania kap a skiego, które s silnie uzale nione od wielu czynników religijnych i wieckich, zw aszcza od tych, które badani sami preferowali na najwy szych lokatach w przyj tej hierarchii rangowej. W kategorii czynników religijno-ko cielnych obie grupy ksi y identyczn ocen wystawili jedynie nast puj cym powodom kryzysu: kryzysowi solidarno ci i samopomocy w rodowisku duchowie stwa (8 miejsce) i ostrym konfliktom ksi y z parafianami (10). Spojrzenie na rol pozosta ych o miu czynników w obu grupach respondentów jest ju odmienne, niekiedy zdecydowanie ró ne. Na przyk ad, je li ksi a onaci na pierwszym miejscu w ród 10 czynników ulokowali kryzys kap a stwa z celibatem (82,3%), na drugim miejscu amanie lubu aseksualno ci (81,2%) i na trzecim miejscu zaniedbywanie spowiedzi w asnej (72,2%), to ksi a bez enni na tych samych trzech miejscach ulokowali kolejno nast puj ce czynniki: 1 zaniedbywanie spowiedzi w asnej (73,3%), 2 zaniedbywanie brewiarza (68,4%); 3 kryzys kap a stwa z celibatem (65,2%). Zatem ksi a bez enni g ówny powód kryzysu to samo ci kap a skiej dostrzegaj w zanikaniu w asnego ycia religijnego (modlitwy, spowiedzi, medytacji, wiary), które nast pnie wywo uj kryzys moralno ci seksualnej. Ksi a onaci, z kolei, akcentuj rol czynników o pod o u moralnym. Znikoma ró nica w obu grupach dotyczy czynnika brak powo ania kap a skiego 52,6% i 60,9%. Spojrzenie obu grup ksi y na wp yw wskazanych 10 czynników wieckich na kryzys to samo ci kap a skiej jest ju bardziej zrównowa one, a identyczno tej oceny dotyczy mi dzy innymi braku predyspozycji do ycia w celibacie (4 miejsce), laickiego stylu ycia (7), alkoholizmu i pija stwa ksi y (8), poczucia bezsensu w asnego ycia (9), homoseksualizmu w ród ksi y i alumnów (10). Oceny wp ywu pozosta ych czynników wieckich na kryzys to samo ci s ju odmienne, niekiedy radykalnie ró ne. W przekonaniu 62,5% ksi y z obu grup rodowiskowych wskazane czynniki religijne i ko cielne odegra y podstawow rol w kryzysie ich to samo ci kap a skiej i w porzuceniu stanu duchownego, a pogl d ten podziela 61,4% onatych i 61,8% bez ennych ksi y. Podobn rol czynników wieckich we w asnym kryzysie kap a skim dostrzega cznie 66,8% badanych, w tym 65,8% onatych i 65,9% bez ennych ksi y. Zatem wp yw obu typów czynników na

62 62 Józef BANIAK kryzys to samo ci kap a skiej dostrzega cznie 64,7% respondentów, w tym 63,6% onatych i 63,9% bez ennych ksi y uczestnicz cych w badaniach. Spo ród zmiennych niezale nych przyj tych w badaniach tylko wiek i sta pracy kap a skiej respondentów znacz co oddzia uj na ich ocen wp ywu ró nych czynników na kryzys to samo ci kap a skiej. Ksi a m odzi zdecydowanie liczniej i cz ciej zwracaj uwag na czynniki wieckie, zw aszcza zwi zane z celibatem i pragnieniem mi o ci ma e skiej i ojcowskiej. Natomiast ksi a starsi liczniej za kryzys swojego kap a stwa obci aj czynniki religijno-ko cielne, zw aszcza kryzys wiary i pobo no ci w asnej spowiedzi, brewiarza, modlitwy indywidualnej, zaniedbania w pracy duszpasterskiej i katechetycznej. Zale no t miernik Kendalla ustala na poziomie wysokiej istotno ci statystycznej, gdy Q = + 0,637. Zale no t podobnie ustala ten miernik mi dzy sta em pracy kap a skiej a typem czynników warunkuj cych kryzys to samo ci kap a skiej ksi y. Miernik Kendalla Q = + 0,675 oznacza, e mi dzy sta em pracy ksi dza a typem czynników kryzysu to samo ci kap a skiej zachodzi istotna zale no statystyczna na wysokim poziomie. Z zale no ci tej wynika, e ksi a bardziej do wiadczeni w pracy kap a skiej, zdecydowanie liczniej i cz - ciej ni ksi a z krótkim sta em pracy zawodowej, wskazuj na religijne i ko- cielne powody i przyczyny kryzysu swej to samo ci kap a skiej, natomiast ksi a s abo do wiadczeni zawodowo w parafiach i z zakonach, liczniej wskazuj na wieckie czynniki kryzysu swego powo ania i kryzysu w asnej identyfikacji z aktualnym modelem kap a stwa. Zako czenie Wyniki bada zaprezentowane w tym studium socjologicznym s zaledwie fragmentem obszernej monografii po wi conej uwarunkowaniom losów powo- ania kap a skiego ksi y rzymskokatolickich w Polsce. W studium tym ukaza- em jedynie religijne i wieckie czynniki, które wywo uj i utrwalaj kryzys powo ania i kryzys to samo ci kap a skiej u badanych ksi y diecezjalnych i zakonnych. Ksi a ci aktualnie pracuj duszpastersko w strukturach ko cielnych, za praca ich, jak i styl ycia zwi zanego z celibatem, sprzyjaj zaburzeniom w funkcjonowaniu ich kap a stwa. Dodatkowo przypomnia em tu wyniki wcze niejszych bada w ród ksi y onatych, którzy w efekcie kryzysu to samo ci kap a skiej porzucili stan duchowny i na nowo wybrali ycie wieckie we w asnych ma e stwach i rodzinach. Konfrontacja wyników obu tych bada precyzyjniej i pe niej ukaza a istot i skal problemu g ównego, czyli zale no

63 Mi dzy wyborem i konieczno ci mi dzy ró nymi czynnikami zewn trznymi i poziomem kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y polskich. Z bada tych wynika, e wierno powo aniu kap a skiemu jest problemem z o onym i zadaniem trudnym dla ka dego ksi dza katolickiego parafialnego i zakonnego ze wzgl du na nakazany im celibat i samotniczy styl ycia, w którym nie ma miejsca na mi o do kobiety, na ycie ma e skie i rodzinne, na kontakty seksualne. Z tym warunkiem wielu ksi y nie chce si pogodzi i w ró nym zakresie wprowadzaj te zakazane warto ci we w asne ycie kap a skie, oczywi cie w nieformalny sposób. Ksi a sami informuj, e dochowywanie wierno ci swemu powo aniu kap a skiemu i celibatowi jest spraw niezmiernie trudn, dla niektórych wr cz nierealn, za sprzeniewierzenie si warunkom powo ania szybko prowadzi do kryzysu to samo ci kap a skiej, do kwestionowania tych warunków, do utraty sensu trwania w kap a stwie. Wielu ksi y opowiada o mi, e aktualny model kap a stwa opartego na samotno ci i bez- enno ci mo na porówna do zwyk ego ko a i do jego okr nego ruchu. W kole, ich zdaniem, jako obiekcie zamkni tym, nie ma mo liwo ci post pu i rozwoju, nie ma miejsca dla nowych warto ci, a jedynie istnieje mo liwo zmiany akcentu po o enia warto ci ustalonych i warunków obowi zuj cych ksi dza. Takiej sytuacji oni nie chc zaakceptowa i sprzeciwiaj si podanym ograniczeniom ycia osobistego. Losy ka dego powo ania kap a skiego s odmienne i specyficznie uwarunkowane w swej genezie i ewolucji, nie zawsze wprost proporcjonalnie do idealnych za o e doktrynalnych Ko cio a, a wr cz przeciwnie, cz sto wymykaj si ustaleniom ko cielnym. Ró nice w tym zakresie nie s korzystne dla losów powo ania i powoduj zaburzenia w jego rozwoju i trwa o ci. ycie i praktyka zawodowa ksi dza w parafii lub we wspólnocie zakonnej szybko weryfikuj idealne oczekiwania Ko cio a i samych ksi y dotycz ce ycia kap a skiego, wskazuj c na ich nieskuteczno i brak zwi zku z normalnym yciem ludzi. Ograniczenia te zniech caj wielu ksi y, zw aszcza m odych, do trwania w kap a stwie, a jednocze nie zach caj ich do amania zasad ustalonych przez Ko ció, które reguluj ycie kap a skie i wieckie ksi - y parafialnych i zakonnych. Badania te wykaza y, e du y odsetek ksi y, którzy albo nie akceptuj, albo wiadomie nie przestrzegaj warunków obecnego modelu kap a stwa instytucjonalnego, prze ywaj ostry i przewlek y kryzys w asnego powo ania i kryzys identyfikacji z tym modelem kap a stwa. Kryzys ten jest silniejszy wówczas, gdy ksi dz ma wiadomo, e wybra kap a stwo oparte na celibacie bez osobistych predyspozycji religijnych, moralnych, psychicznych i emocjonalnych, które s sk adnikami powo ania kap a skiego, a tak e bez realnych uzdolnie osobowych do ycia w celibacie, z wyeliminowaniem ycia seksualnego. Ksi a

64 64 Józef BANIAK mówili, e wiedz i wiadomo konieczno ci tych cech i uzdolnie do trwania w kap a stwie zdobywali o wiele za pó no, najcz ciej podczas studiów seminaryjnych, albo dopiero podczas pierwszych lat pracy duszpasterskiej w parafii lub w innych jej okoliczno ciach. Wtedy cz sto mieli l ki przed weryfikacj swego powo ania, wyboru drogi ycia w kap a stwie, obawiali si reakcji w asnej rodziny na wiadomo o swej rezygnacji z kap a stwa, czy te zak adali hipotetycznie, e dostrze one w sobie trudno ci jako same ust pi w przysz o ci, a w efekcie tego procesu b d mogli normalnie funkcjonowa w kap a stwie, czy te, i jako poradz sobie z celibatem. Ta naiwna wiara zawiod a ich w pe ni, jak twierdz, gdy trudno ci z wierno ci powo aniu i ograniczeniom moralnym kap a stwa wcale same nie ust pi y, a wr cz przeciwnie, nasila y si systematycznie i powodowa y krytyczne ich nastawienie do tych ogranicze, jak i do samego kap a stwa, jako czynno ci relewantnie oczekiwanych przez wieckich katolików. Badani ksi a czynni zawodowo w Ko ciele i ksi a onaci, którzy ju porzucili kap a stwo, wskazali na liczne powody i przyczyny kryzysu to samo ci i czynniki apostazji kap a skiej w swoim rodowisku 51. Czynniki te zaprezentowa em w tym studium socjologicznym. W ocenie moich respondentów, wielu ksi y w Polsce ma obecnie trudno ci z wykonywaniem swojej misji religijnej w nowych warunkach ycia ludzi, czyli w warunkach g bokich i gruntownych zmian cywilizacyjnych, politycznych, spo ecznych i gospodarczych, religijnych i moralnych w kraju, jakie nast puj systematycznie po 1989 roku. Zmianom ulega te ycie Ko cio a i duchowie stwa, postrzeganie przez ksi y w asnej roli w Ko ciele i w spo ecze stwie, ocena autorytetu Ko cio a i kleru w wieckim pa stwie i laicyzuj cym si szybko spo ecze stwie polskim, postrzeganie warto- ci powo ania i kap a stwa w rodowisku m odzie y szkolnej. Zmiany te do cz sto wywo uj krytyczne nastawienie doros ych i m odych katolików do instytucji Ko cio a, do jego da ekonomicznych wobec pa stwa, do przesadnego zaanga owania politycznego hierarchów polskich i wp ywania ich na w adz wieck na wszystkich szczeblach jej sprawowania w pa stwie, na ideowe podzia y w Ko ciele, spowodowane mediami Tadeusza Rydzyka z Torunia, do materializmu praktycznego licznych ksi y i zakonników, do hipokryzji moralnej wielu ksi y parafialnych i zakonnych, jak i do autotelicznej warto ci powo- ania kap a skiego. Te krytyczne postawy ludzi, zw aszcza m odzie y, nie s i nie mog by oboj tne dla dynamiki, czyli pojawiania si i rozwoju nowych kadr duchowie stwa w Polsce, dla systematycznej rekrutacji nowych kandydatów na ksi y spo ród maturzystów. Z bie cych statystyk ko cielnych wynika, 51 Zob. J. Baniak, Dlaczego ksi a w Polsce rezygnuj z kap a stwa, s i

65 Mi dzy wyborem i konieczno ci e w ostatnich 10 latach liczba zg osze maturzystów do diecezjalnych i zakonnych seminariów duchownych maleje z ka dym rokiem, a jednocze nie wzrasta liczba kleryków rezygnuj cych z formacji kap a skiej, czy te wydalanych z seminariów decyzj w adz ko cielnych, je li nie spe niaj warunków uzyskania wi ce kap a skich. Obecnie nawet w adze ko cielne informuj o ostrym kryzysie ilo ciowym powo a kap a skich w kraju, jak i o licznych powo aniach pozornych, które nie maj szansy na skuteczn realizacj. W niektórych diecezjach liczba ogólna kleryków jest tak znikoma, a nabór nowych powo a zahamowany, e biskupi lokalni decyduj si na zamkni cie w asnego seminarium ze wzgl du na koszty utrzymania kleryków, powierzaj c kszta cenie swoich kap anów seminariom w innych diecezjach, maj cych jeszcze wystarczaj c do funkcjonowania liczb alumnów. Sytuacja ilo ciowa powo a kap a skich jeszcze gorzej kszta tuje si w seminariach zakonnych, do których nabór radykalnie maleje z wzgl du na brak m czyzn ch tnych do ycia zakonnego. Zjawisko to komplikuje perspektyw kadrow Ko cio a, je li przyjmiemy sta statystyczn dochodzenia alumnów do wi ce, która od d u szego okresu lokuje si w granicach od 48% do 54% ogólnej ich liczby, cho wska nik ten mo e by jeszcze mniejszy w poszczególnych diecezjach i zakonach. Zjawisko regresu ilo- ciowego powo a kap a skich ma u swych podstaw wiele ró nych przyczyn i powodów, które na ogó s znane w adzom ko cielnym, a mimo to, jak media relacjonuj, rzadko chc one szuka ich w samym Ko ciele, w mechanizmach jego funkcjonowania i w za o eniach doktrynalnych dotycz cych kap a stwa i roli ksi dza, natomiast znacznie cz ciej odnajduj te czynniki w ró norodnych formach laickich wymiarów ycia spo ecznego i jednostkowego ludzi. Wydaje si, e ten trop poszukiwa jest b dny, st d raczej nie rozwi e problemu kadrowego Ko cio a w Polsce, który z czasem b dzie si jeszcze bardziej nasila i komplikowa. Ponadto zbyt powolne i niech tne dostosowywanie si Ko cio a instytucjonalnego do nowych warunków i kontekstów ycia ludzi w pa stwie i w spo eczno ciach lokalnych, wyra nie zniech ca licznych ksi y do efektywnego odgrywania swojej roli w strukturach ko cielnych i spo ecznych. Badani ksi a onaci i ksi a bez enni, czynni zawodowo w Ko ciele, w tym zjawisku transformacji spo eczno-kulturowej i bytowej dostrzegaj kumulacj niemal wszystkich powodów i przyczyn (czynników) porzucania kap a stwa przez licznych ksi y diecezjalnych i zakonnych, a tak e w nich widz przyczyn kryzysu ich to samo ci kap a skiej. Problem ten dostrzegaj te niektórzy teologowie i przestrzegaj w adze ko cielne przed ró nymi skutkami wspomnianego niedostosowania Ko cio a do nowych ram ycia ludzi. Wydaje si, e istot i zakres tego problemu trafnie ukazuje i diagnozuje ks. prof. Adam Przybecki z Poznania

66 66 Józef BANIAK w nast puj cej konstatacji: W narastaj cej i pe nej napi cia dyskusji wokó sprawy pluralizmu, która ostatnimi czasy ogrania kraj, zdaje si pojawia pewne nieporozumienie. Odnosi si wra enie, i wspomniany pluralizm tak e w specyficznych strukturach ko cielnych bywa traktowany jako swoista darowizna, której askawie udziela nam drugi cz owiek przedstawiciel tej czy innej w adzy [ ]. Na tym tle du y niepokój musi budzi obserwowana w Polsce po ród m odych ksi y niezdolno do pracy w nowych warunkach. Nie potrafi oni odnale swojej kap a skiej to samo ci w coraz liczniejszych formach duszpasterstwa, które próbuje uwzgl dnia podmiotowo wieckich wiernych. Zaskakuje autokratyczny styl duszpasterzowania i ca kowita nieporadno odnajdowania swego specyficznego miejsca w coraz liczniejszych cia ach kolegialnych parafii 52. Konstatacja ta jest trafna i zasadna, wi c nie wymaga ani komentarza, ani uzupe nienia, jest ona aktualna w swej tre ci i znajduje pe ne potwierdzenie w wynikach moich bada, zaprezentowanych w tym studium socjologicznym. Czynniki, które kiedy wywo a y apostazj kap a sk u licznych ksi y diecezjalnych i zakonnych, którzy ju odeszli z kap a stwa i za o yli w asne wspólnoty ma e sko-rodzinne, obecnie cz sto s przyczyn sprawcz kryzysu powo- ania i kryzysu identyfikacji licznych ksi y czynnych zawodowo z modelem kap a stwa opartym na celibacie i ca kowitym pos usze stwie w adzy ko cielnej (biskupa) oraz cz ciowo na ubóstwie, a kryzys ten wywo uje u pewnego ich odsetka my li i decyzje dotycz ce tak e porzucenia stanu duchownego dla ycia wieckiego. Mo na zapyta teraz, ilu spo ród moich respondentów, ksi y parafialnych i zakonnych, którzy my leli pod wp ywem kryzysu to samo ci o porzuceniu kap a stwa, my l t zrealizuje w najbli szej przysz o ci i zasili szeregi swoich kolegów, którzy z tych samych powodów decyzj tak ju zrealizowali i odeszli spo ród osób duchownych? Prawdopodobnie prawd t odkryj i uka kiedy badacze apostazji kap a skiej ksi y polskich. Kryzys to samo ci kap a skiej licznych ksi y rzymskokatolickich w Polsce jest faktem i zjawiskiem niew tpliwym, w dodatku szybko rozwijaj cym si ilo ciowo. Jednak nie jest on zjawiskiem w pe ni samoistnym i niezale nym, lecz ma cis e powi zania z innymi zjawiskami, które powoduj w yciu ludzi istotne zmiany jako ciowe, cz sto zmiany prze omowe. Kryzysy w innych wa nych sferach ycia ludzi mog stanowi pod o e kryzysu kap a stwa i identyfikacji ksi y z oficjalnym modelem kap ana katolickiego. Na przyk ad kryzys 52 Zob. A. Przybecki, Ko ció a pluralizm (g os w dyskusji), Przegl d Powszechny, T. 264: 1989, nr 7 8, s (omówienie tego fragmentu dyskusji w: ycie Chrze cija skie w Polsce. R. 1989, nr 1, s ).

67 Mi dzy wyborem i konieczno ci wspó czesnej rodziny katolickiej w Polsce XXI wieku, sekularyzacja jej codziennego ycia religijnego i moralnego, wzrost wska nika rozwodów i narastaj ca niech w rodowiskach m odzie owych do zawierania ma e stwa, w tym rytuale religijnym, wadliwy system wychowania dzieci i m odzie y w domu rodzinnym oraz zanikanie czy s abni cie autorytetu rodzicielskiego, a tak e brak spójno ci we wspó pracy wychowawczej mi dzy rodzin i szko oraz mi dzy rodzin i parafi, równie jest wa nym czynnikiem, który wywo uje i nadal b dzie wywo ywa kryzys yciowy i kryzys kap a stwa u wielu ksi y. Rodzina, bowiem, jest ci gle ród em i rodowiskiem, z którego wywodz si kandydaci na ksi y i na zakonników. St d jej pozytywny charakter i serdeczna atmosfera emocjonalna, prawid owy rozk ad mi o ci mi dzy domowników, poprawne relacje mi dzy ma onkami, bogate ycie religijne rodziców i rodze stwa, przestrzeganie w rodzinie zasad etyki chrze cija skiej, sprzyjaj prawid owemu rozwojowi wiary i religijno ci oraz moralno ci, prawid owemu rozwojowi osobowemu tych m odych m czyzn, którzy wiadomie wybieraj i b d wybierali ycie w kap a stwie opartym na celibacie. Jednak mo e zaistnie sytuacja przeciwna, kiedy rodzina prze ywa kryzys swego funkcjonowania, swej stabilno ci i spójno ci czy religijno ci, czyli nie spe nia tych warunków, a wtedy b dzie ona sprzyja brakowi powo a do kap a stwa spo ród swoich cz onków. O wp ywie kryzysów rodzinnych i ma e skich swoich rodziców na kryzys w asnego kap a stwa mówi o mi wielu badanych ksi y, zarówno tych, którzy ju odeszli z zawodu kap a skiego, jak i ci, którzy jeszcze go wykonuj w Ko ciele. Inni za wskazywali na kryzys funkcjonowania oddolnych struktur ko cielnych, na z e relacje mi dzy duchownymi i wieckimi katolikami w parafiach, na s abe zaanga owanie wieckich w ycie ko cielne i na brak w ród nich poczucia odpowiedzialno ci za wspólne dobro parafialne. Niech do w czania si w ycie ko cielne i parafialne dominuj cego odsetka m odzie y katechizowanej tak e nie sprzyja zainteresowaniu kap a stwem w ród religijnych ch opców. Badania ukaza y te czynniki religijne i wieckie kryzysu to samo ci kap a skiej ksi y polskich, które dominowa y, w ocenie respondentów, w okresie minionych 15 lat i realnie przyczyni y si do zmian w wiadomo ci kap a skiej licznych ksi y, za innych zach ci y do odej cia ze stanu duchownego. Powstaje pytanie, jakie czynniki b d decydowa o stabilno ci lub niestabilno ci powo- ania ksi y polskich w nast pnych dekadach bie cego wieku, a w efekcie niespójno ci doprowadz do kryzysu w ich to samo ci kap a skiej, a nawet do apostazji kap a skiej? Teraz pytanie to ma charakter otwarty. Zapewne odpowied miarodajn na to pytanie znajd kiedy badacze ycia duchowie stwa i Ko cio a rzymskokatolickiego w Polsce.

68 68 Józef BANIAK SUMMARY Between the choice and the necessity. The crisis of vocation and the pastoral identification among Roman Catholic priests in Poland. Sociological study. The sociological study applying a very complex methodology, has been based on an extensive resource material covering the opinions of parish priests, monks and ex-priests. The research shows that following the pastoral vocation is a very complex problem for each Catholic priest, parish or monastic, because of the celibacy and the lonely style of life with no place for the human love for a woman, family and sexual life. A great number of priests do not accept these conditions and they break the rules to some extent, in an informal way of course.

69 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Adam WYSOCKI Rozwój duchowy cz owieka w wietle pogl dów w. Jana od Krzy a Tytu pracy zawiera w gruncie rzeczy pytanie: Na czym polega rozwój duchowy wed ug w. Jana od Krzy a?, na które odpowiem w dalszej analizie. U podstaw tego pytania znajduj si dwa podstawowe kryteria: 1) teoriopoznawcze wskazuj ce na istnienie podstawowej opozycji podmiot przedmiot, 2) ontologiczne które mówi o istnieniu jakich bytów lub hierarchii bytowej. Sformu owanie rozwój duchowy wskazuje, co prawda w sposób nieostry jednak intuicyjnie oczywisty, na pewien pogl d i rodzaj ludzkiego dzia ania. Przez to sformu owanie nale y rozumie pog bianie si pewnych warto ci przyj tych ogólnie jako religijne, cho z pewno ci obecnych tak e w innych dziedzinach kultury i uznanych za pozytywne. Zreszt termin duchowy przede wszystkim wi e si z religi chrze cija sk, oczywi cie nie tylko, jednak w g ównej mierze jest zwi zany z t w a nie tradycj 1. Rozwój duchowy, zatem, odnosi si do specyficznej aktywno ci ludzkiej wskazuj cej na jak przemian, która, w domy le, sugeruje wzrost jakich w asno ci, które w mniejszym lub wi kszym stopniu s jeszcze niepe ne. Jak si wydaje, jest to zwi zane z wysi kiem pracy nad sob oraz ma na celu d enie do wy szych warto ci, których potrzeb realizowania cz owiek posiada niejako z natury 2. Przedmiotem tej pracy jest ukazanie tego procesu w wietle pogl dów XVI-wiecznego mistyka hiszpa skiego z zakonu karmelitów w. Jana od Krzy a. 1 Por. J.W. Gogola, Wyzwania dla laikatu p yn ce z duchowo ci Karmelu, [w:] ten e, Mistycy i mistyka Karmelu, Kraków 2007, s S. Kowalczyk, Podstawy wiatopogl du chrze cija skiego, Wroc aw 1986, s. 55.

70 70 Adam WYSOCKI 1. Zarys problemu duchowego rozwoju cz owieka Jak pisze Salvador Federico Ruiz, wybitny badacz pism wi tojanowych, jego dzie o da si uj, jednym, spinaj cym jak klamra zdaniem: zjednoczenie cz owieka z Bogiem 3. W a ciwie zdanie to okre la ju met drogi duchowej, jednak wskazuje równie, e istnieje na jej pocz tku separacja, oddalenie mi dzy osobami, której przezwyci enie jawi si w a nie jako zadanie dla cz owieka. Spotkanie tych dwóch osób jest nie tylko nast pstwem aktywno ci cz owieka zmierzaj cego do jakiego nieruchomego punktu, d enie jest obopólne i polega na wzajemnej wspó pracy 4. Naszym zadaniem jest w a nie ukazanie owego d - enia. Proces ten przebiega w sposób stopniowy. w. Jan od Krzy a korzysta z trzech podzia ów, które dzieli z kolei na 5 : trzy stany: pocz tkuj cych, post puj cych, doskona ych; trzy drogi: oczyszczaj ca, o wiecaj ca, jednocz ca; stopnie mi o ci rozumiane jako: trudy umartwie, ból roz ki, duchowe narzecze stwo i ma e stwo. W systemie etycznym Mistyka Karmelita skiego droga duchowa cz owieka ujawnia si z perspektywy oddalenia mi dzy nim a Bogiem. Zadanie, jakie stoi przed nim, uwarunkowane jest poprzez wyszczególnienie elementów natury ludzkiej. Cz owiek w pismach w. Jana od Krzy a ukazuje si jako byt wielowymiarowy i wieloaspektowy. Ró norodne aktywno ci i prze ycia, jakie charakteryzuje ludzkie dzia anie, wskazuj na jego z o on natur. Ka dy z nas jest obdarzony aparatem w asno ci psychofizycznych, który przes dza o ca ej ró norodno ci i wyznawanych warto ciach. Wolna wola, czyli mo liwo wolnego wyboru, determinuje w du ej mierze sposób bycia jednostki, a co za tym idzie, zarazem w a ciwe sobie ukszta towane wn trze. St d proces rozwoju duchowego mimo ogólnego schematu i pewnych koniecznych podobie stw, bo wynikaj cych z tej samej natury, realizuje si w odmienny sposób dla pojedynczej jednostki, przybieraj c za ka dym razem sw indywidualn form. Z tego powodu w. Jan od Krzy a dokonuje niekiedy drobiazgowych podzia ów by dok adnie ukaza te miejsca i sfery aktywno ci, które s przyczyn separacji cz owieka od Boga i uniemo liwiaj mu powrót do ród a. Mistyk hiszpa ski w organizmie psychofizycznym wydziela elementy, grupuj c je do jednej z dwóch dziedzin. Nie jest przy tym specjalnie oryginalny, 3 S.F. Ruiz, wi ty Jan od Krzy a pisarz, pisma, nauka, t um. J.E. Bielecki, Kraków 1998, s Tam e. 5 Tam e, s Zob. tak e S. Mojek, Do wiadczenie Boga wed ug w. Jana od Krzy a, [w:] Bóg i cz owiek w do wiadczeniu religijnym, red. W. S omka, Lublin 1986, s , z tym e S. Mojek stosuje tylko jeden z podzia ów zaproponowanych przez w. Jana od Krzy a.

71 Rozwój duchowy cz owieka korzysta bowiem w g ównej mierze z tradycji arystotelesowskiej wraz z uzupe nieniami od Platona i Augustyna 6. Mianowicie wyró nia w cz owieku dziedzin : Poznawcz, która nie ma bezpo redniego zwi zku z warto ciami stricte religijnymi, cho ukazuje w pewnym stopniu kondycj duchow cz owieka. Posiada natur odzwierciedlaj c bardziej pasywn z tych dwóch dziedzin. Obejmuje pi zmys ów nazywanych w adzami, b d cych najbardziej zewn trznymi organami wraz z przys uguj cymi im odpowiednio funkcjami. Po ród nich najwi ksze znaczenie maj wzrok i s uch. Do w adz zmys owych zalicza tak e wyobra ni, fantazj i pami, nazywaj c je zmys ami wewn trznymi. Nad dziedzin poznawcz króluje intelekt (nazywany tak e umys em lub rozumem), który scala i porz dkuje oraz ku któremu d wszystkie powy ej wymienione; Uczuciow stanowi c bardziej dynamiczny aspekt organizmu psychofizycznego z dwóch wymienionych. Dotyczy wszelkich prze y emocjonalnych i pragnie w cz owieku oraz zwi zanych z nim odczu przyjemno ci lub niezadowolenia w stosunku do obiektów podpadaj cych pod zmys y, nie z uwagi na ich tre poznawcz, lecz ze wzgl du na prze ycie obecne w wyniku kontaktu z nimi. Z nazwy wymienia tylko cztery takie uczucia, jednak z powodu nieuko czenia Drogi na Gór Karmel podzia jest niekompletny 7. Analogiczn rol jak intelekt w dziedzinie poznawczej pe ni wola, zawiaduj c i uczestnicz c we wszelkich prze yciach i stanach emocjonalnych; wi ty Jan od Krzy a dokonuje tak e podzia u o charakterze wertykalnym, w którym wyró nia warstwy, wskazuj c na pewne poziomy aktywno ci w cz owieku. Podzia ów zosta dokonany poprzez wykorzystanie zwrotów przestrzennych odziedziczonych po tradycji chrze cija skiej 8. To uk ad hierarchiczny przedstawiaj cy struktur ontyczn osoby ludzkiej i obejmuj cy trzy p aszczyzny. Schemat nakre la zarazem odgórnie pewne ramy dla przebiegu drogi duchowej, jednak nie znaczy to, e sam proces przebiega w taki liniowy sposób. w. Jan od Krzy a wyró nia trzy poziomy. (1) Pierwszy odnosi si do sfery w adz zmys owych, najbardziej zewn trzna, panuje tu swego rodzaju zwierz co oraz maj uj cie po dania i pop dy. (2) Drug stanowi wy sze w adze rozumowe (duchowe), gdzie przejawia si aktywno psychomentalna. 6 Por. S.F. Ruiz, dz. cyt., s Zob. w. Jan od Krzy a, Dzie a, t um B. Smyrak, Kraków W pracy u yto nast puj cych skrótów: DGK Droga na Gór Karmel, NC Noc ciemna, PD Pie duchowa. Cyfra rzymska oznacza ksi g ; cyfry arabskie kolejno najpierw rozdzia, nast pnie po przecinku numer punktu w rozdziale; DGK III 17, 2. 8 Tam e, s Wyra enia: wy szy ni szy, czyli wertykalny oraz wewn trzny zewn trzny, czyli horyzontalny.

72 72 Adam WYSOCKI (3) Trzeci poziom jest ju czysto duchowy, ontycznie najwy szy w hierarchii ca ej struktury, a zarazem najtrudniej uchwytny. To najbardziej wewn trzna p aszczyzna aktywno ci, na której znajduj swoje ostateczne uprawomocnienie porz dek poznawczy i uczuciowy, a wi c maj swe ród o w adze rozumowe; w a ciwy podmiot nazywany substancj duszy, miejsce gdzie udziela si sam Bóg i jest odci ni ty jego obraz 9. Wszystkie te podzia y, rozró nienia i aktywno ci, na jakie wskazuje w. Jan od Krzy a, nie funkcjonuj oddzielnie, te wyra nie zarysowane granice czasami maj znaczenie bardziej dydaktyczne, a w rzeczywisto ci czasami zacieraj si, gdy jak cz sto podkre la, s przejawem tego samego podmiotu i uczestniczy w nich ca y cz owiek 10. Proces rozwoju duchowego ujawnia swój sens z perspektywy celu, ku któremu zmierza. Jan od Krzy a jako mistyk chrze cija ski umieszcza cel ycia chrze cijanina w sposób zgodny z w asnym wyznaniem, którego jest przedstawicielem. Doktryna chrze cija ska 11 zak ada istnienie Istoty Najwy szej nazywanej Bogiem, b d cej Pierwsz Przyczyn sprawcz dla wiata i wszelakich bytów w nim istniej cych 12. Ponadto transcenduje widzialny i niewidzialny wiat, który jest tym, co niesko czenie od Boga ró ne. w. Jan od Krzy a transcendencj Boga ujmuje w taki sposób: wszelki byt stworzony wobec niesko czono ci Boga jest niczym 13, Nale y [...] zauwa y, e po ród stworze wy szych czy ni szych nie ma adnego, które by bezpo rednio czy o z Bogiem albo mia o podobie stwo do Jego bytu 14. Transcendencja Boga wobec wiata jest absolutn wy szo ci i ca kowit wobec wiata odmienno ci. Jednak Bóg jest zarazem immanentny 15, czyli obecny w wiecie, ujawnia si jako si a podtrzymuj ca byt stworzony w jego trwaniu wraz z ca ró norodno ci form w nim istniej cych. Ponadto immanencja Stwórcy ujawnia si jako troska o powo ane do ycia istoty, Bóg bowiem uczestniczy w yciu ka dego cz owieka uwik anego w grzech i mier. Najwi kszy wyraz udzielania si Boga w wiecie mia o wyraz w osobie Jezusa Chrystusa Syna Bo ego (Drugiej Osoby Trójcy) wspó istotnego Ojcu, który za spraw Ducha wi tego (Trzeciej Osoby Trójcy) sta si cz owiekiem dla zbawienia wszystkich ludzi. Ten aspekt doktryny chrze cija - 9 Zob. L. Borriello, Linie antropologiczne w systemie doktrynalnym w. Jana od Krzy a, [w:] Mistyczne do wiadczenie Boga, red. J. Machniak, Kraków 1993, s NC II 1, S. Kowalczyk, dz. cyt., s Zob. Leksykon religii, red. H. Waldenfels, t um. P. Pachciarek, Warszawa 1997, has a Bóg s , chrze cija stwo s. 65, transcendencja/immanencja s DGK I 4, DGK II 8, Por. tam e, transcendencja/immanencja, s

73 Rozwój duchowy cz owieka skiej znajdujemy w pismach Mistyka Karmelita skiego jako element po rednicz cy w procesie rozwoju duchowego, Chrystus bowiem, jest idea em do na ladowania oraz jedynym i wy cznym po rednikiem w zjednoczeniu cz owieka z Bogiem i w czeniu go w ycie Trójcy 16. Rola Po rednika, jak wyznacza w swym systemie postaci Jezusa Chrystusa, znajduje swój wyraz w cnotach teologicznych 17. Rzeczywisto cnót pozwala cz owiekowi uchwyci to co nieosi galne i spowodowa udzielanie si Bytu Boskiego. Cnoty teologiczne spe niaj czynn funkcj w procesie zjednoczenia, posiadaj c w a ciwo ci pozwalaj ce to zadanie wykona. Mianowicie: (1) istnieje podobie stwo mi dzy dzia aniem cz owieka, zgodnym z tym, co okre la si mianem cnót teologicznych, a Bogiem; (2) cnoty stanowi dar aski jako konkretne zdolno ci pod postaci wiary, nadziei i mi o ci; (3) apogeum w swym realnym przejawieniu osi gn y w Jezusie Chrystusie; (4) w cnotach daje si pozna sam Bóg; (5) cnoty teologiczne s istot wyrzeczenia podstawy dla transformacji duszy. Z perspektywy struktury ontycznej istoty ludzkiej, zasadniczo proces rozwoju duchowego zmierza do odkrycia substancji duszy i zamanifestowania w yciu w a ciwo ci dost pnych mu z natury tak, by sta y si narz dziami Ducha wi tego. Warunki definicyjne na o one na cnoty teologiczne wyznaczaj w sposób odgórny pewne ramy post powania na cie ce rozwoju duchowego u w. Jana od Krzy a. 2. Noc w adz zmys owych Doktryna w. Jana od Krzy a, oparta na idea ach chrze cija skich, ma na celu przeprowadzenie cz owieka przez ziemskie ycie, a do zjednoczenia z Bogiem. Drog, któr dusza musi przeby, nazywa noc. Poj cie to doskonale oddaje charakter ca ego procesu. Sk ada si z trzech cz ci, a ka da z nich wi e si z innymi w adzami duszy. Zmierzch to pow ci gni cie zmys ów zewn trznych cielesnych, jak i wewn trznych fantazji i wyobra ni. Na tym etapie jeszcze nie ma kompletnych ciemno ci. Jak pisze, mo na j przyrówna do pocz tku nocy, gdy w mroku rozp ywaj si wszystkie przedmioty 18. Gdy dusz 16 J.S. Gogola, Misterium wcielenia w yciu duchowym chrze cijanina wed ug w. Jana od Krzy a, [w:] ten e, dz. cyt., s Por. S.F. Ruiz, dz. cyt., s Ruiz w ca ej swej pracy u ywa formy teologalne, -a, -y. Z uwagi na to, e cecha teologalno ci lub teologiczno ci to sformu owanie synonimiczne, ze wzgl du na przyj t konwencj pracy b dziemy u ywali tej drugiej formy (zreszt za w. Janem od Krzy a poniewa w jego czasach funkcjonowa a tylko jedna forma). Uwaga ta dotyczy równie innych cytowanych autorów. 18 DGK I 2, 5.

74 74 Adam WYSOCKI ogarn mroki, jedynym przewodnikiem staje si wiara, która przeprowadza przez najwi ksze ciemno ci, ogo acaj c z wszelkich dozna. Ten trudny okres przyrównuje do pó nocy, zupe nie ciemnej 19. Ostatecznie kresem drogi jest Bóg, który na podobie stwo brzasku udziela si cz owiekowi w duchu, b d c jakby zaraniem ju wiat a dziennego 20. Odkrywa si jednak dopiero przy ko cu drogi, do tego momentu b d c ca kowit ciemno ci. Nieco inny podzia wskazuje na sposób post powania i ukazuje si jako noce czynne i bierne, odnosz ce si zarówno do w adz zmys owych i duchowych. Ponadto symbol nocy ma charakter uniwersalny dla pod aj cych cie k rozwoju duchowego wszystkich czasów, stanowi c nieodzowny kontekst ycia duchowego. Dotyka bowiem wszystkich wierz cych, którzy opowiedzieli si za Chrystusem 21. Symbol nocy wytycza atmosfer dla ca ej drogi duchowej, a nawet cel drogi, czyli zjednoczenie cz owieka z Bogiem dokonuje si po ród nocy lub najwy ej w przed wicie, decyduje o tym fakt odsuni cia naturalnych punktów podparcia przez cz owieka w d eniu do Boga 22. Program nocy czynnej wraz z zadaniem, jakie ma zosta wykonane, w. Jan od Krzy a nakre li w sposób precyzyjny w I ksi dze Drogi na Gór Karmel 23 : Nazywamy tu noc wyzbycie si upodobania w po daniu wszystkich rzeczy. [...] Gdy bowiem dusza wyzbywa si upodobania w po daniu wszelkich rzeczy, zostaje jakby w ciemno ci i bez niczego. I tak jak w adza wzrokowa za po rednictwem wiat a niejako ywi si i nasyca przedmiotami, a z braku wiat a nic nie widzi, tak równie za po rednictwem po dania ywi si i nasyca tymi wszystkimi przedmiotami, których mo e kosztowa swymi w adzami. Z chwil za zgaszenia tego po dania, lub umartwienia go, przestaje dusza nasyca si upodobaniem w tych rzeczach i pozostaje pod wzgl dem po dania w ciemno ci i bez niczego. Charakter tego etapu drogi duchowej, jego zakres i przedmiot, zosta przedstawiony w powy szych fragmentach. Pierwszy opisuje go ogólnie, natomiast drugi stanowi jego bardziej szczegó owe rozwini cie, precyzuj c natur tego zjawiska. Zreszt dalej Jan od Krzy a wyszczególnia wszystkie zmys y, traktuj c w ten sposób ka dy z osobna, gdzie przedstawia problem, zadanie i efekt ko cowy w stosunku do ka dej w adzy 24. Mamy tutaj aktywno podmiotu przejawiaj c si na poziomie zmys owym. Owa aktywno jest po daniem, któ- 19 Tam e. 20 Tam e. 21 J.W. Gogola, Misterium wcielenia..., s J.W. Gogola, Karmelita ska mistyka..., s DGK I 3, DGK I 3, 2.

75 Rozwój duchowy cz owieka ra przejawia si pod postaci trwa ej sk onno ci, nazywanej przez w. Jana od Krzy a upodobaniem. To afekt, który jak to zosta o wcze nie okre lone, przynale y do porz dku uczuciowego i stanowi dynamiczny aspekt duszy. Cz owiek sk ania si w kierunku tego, co stworzone, ulegaj c mu. Lekarstwem, jak podaje Mistyk Karmelita ski, jest wyzbycie si, czyli wyrzeczenie si tego, co podpada pod zmys y polegaj ce na zatrzymaniu afektu, przeci ciu lgni cia do przedmiotu przys uguj cemu danej w adzy, i skierowanie go na Boga. Wyrzeczenie si obiektów zmys owych jest czym niezb dnym, by cz owiek móg dost pi zjednoczenia z Bogiem 25. W innym miejscu wskazuje na przyczyny sk aniania si ku rzeczom zmys owym. Dusza ulega grze w asnych nami tno ci, gdy jak pisze w. Jan od Krzy a, jest za lepiona, tzn. nie widzi, co si z ni dzieje. Wydaje si nie widzie swojej sytuacji i nie wiedzie o tym, e b dzi. Autor Drogi na Gór Karmel daje nam takie wyja nienie po danie za lepia i zaciemnia dusz, gdy jako takie jest lepe; poniewa samo w sobie nie ma adnego poznania 26. Nie ma wi c sk d si dusza dowiedzie i dlatego ulega pokusom. Ten rodzaj zapomnienia o pierwotnej niezale no ci od zmys ów i stanie czno ci z Bogiem jest efektem tego, e przylgni cie duszy do stworzenia równa j z tym stworzeniem, i im mocniejsza jest ta sk onno, tym wi cej równa j i czyni podobn do niego 27. Uleganie po daniom w adz zmys owych, oprócz braku post pu na cie ce duchowej, posiada swoje negatywne konsekwencje, które w. Jan od Krzy a okre la jako szkody. W S owach wiat a i mi o ci w jednym z punktów tak klasyfikuje skutki nieopanowania: Pi ciorak szkod wyrz dza duszy jakakolwiek nami tno : niepokoi j, zam ca, brudzi, os abia i za lepia 28. Do tego szeregu szkód autor dodaje jeszcze, e po dania pozbawiaj ducha Bo ego, a ponadto dr cz i m cz 29. W I ksi dze Drogi na Gór Karmel, Mistyk szeroko opisuje wiele sytuacji, gdzie zezwolenie pokusom zmys owym prowadzi do niekorzystnych skutków. Dusza niepokoi si, gdy opiera si na rzeczach przemijaj cych. Obawa zmienia si w ból, kiedy tego nie mo e dosi gn, czego pragnie: im wi ksze [ ] po danie, tym wi ksze um czenie; i tym wi cej um czenia, im wi cej po da usidl dusz 30. Mistrz Karmelu wskazuje, i jest to proces post puj cy, podaj c 25 DGK I 4, DGK I 8, DGK I 4, w. Jan od Krzy a, S owa wiat a i mi o ci: 112, [w:] ten e, dz. cyt., s DGK I 6, DGK I 7, 2.

76 76 Adam WYSOCKI przyk ad Salomona, u którego uzale nienie zmys owe zwi ksza o si w miar pragnie 31. Kluczowy wydaje si fakt zaspokojenia dzy, by mog o doj do pog bienia si uzale nienia. Si a pragnie nie jest sta a, mo e si zarówno zwi ksza lub zmniejsza, przy biernej postawie cz owieka nast powa b dzie to pierwsze. Konsumpcja obiektu pragnie daje chwilowe wytchnienie w cierpieniach, jednak stwarza mo liwo do pojawienia si jeszcze wi kszej dzy, powoduj ce pog bienie ju obecnej sk onno ci. Jan od Krzy a ukazuje tak e korzy ci, jakie p yn, gdy cz owiek pokona w sobie pragnienia ni szej natury. Odwracaj c si od sk onno ci zmys owych, stopniowo umacnia si w tym, co pozytywne i pomocne na cie ce duchowej. Wielk korzy ci duszy w ród tej nocy jest to, e wiczy si [ ] w cierpliwo- ci i d ugomy lno ci. Wyrabia w sobie równie cnot m stwa [ ] i umacnia si w sobie 32. Zyskuje rado i pociech z ka dego czynu, gdy jej zmys y s uciszone. Ci g e zatroskanie o Boga powoduje, e zapomina o sobie i wyzbywa si mi o ci w asnej; pog bia si jej czysto, spokój, oraz pami do spraw duchowych 33. Ponadto wzrasta we wszystkich cnotach moralnych, kardynalnych i teologicznych 34. Te wszystkie dobra, których jest udzia em, nie s jednak w pe ni doskona e. Dzia ania duszy nie posiadaj jeszcze tej lekko ci i wolno ci, kiedy jest ju narz dziem Ducha wi tego. Proces wykuwania cech pozytywnych jest zwi zany z wysi kiem i wyrzeczeniami, poniewa cz owiek niejako z natury posiada pewne sk onno ci do obiektów zmys owych, gdy po grzechu pierworodnym dusza jest rzeczywi cie jakby niewolnic w tym ciele miertelnym, poddana naturalnym nami tno ciom i po daniom 35. Natomiast wypracowywanie cnót polega na odrzucaniu wrodzonych przywar poprzez afirmacj cech im przeciwnych w my li (modlitwie wewn trznej) 36 i dzia aniu ( dzie a spe nione w osch o ci i trudno ciach ducha 37 ). Mo na zauwa y, e funkcjonuje tutaj swego rodzaju mechanizm, który sprawia pog bianie cech negatywnych b d pozytywnych i tym samym wyst puje regres lub progres w procesie doskonalenia duchowego. To pierwsze nast pi, gdy dusza nie oprze si swym pierwotnym sk onno ciom zmys owym, natomiast to drugie, b dzie konsekwencj powstrzymywania lgni cia do obiektów zmys owych. Powstrzymywanie za to inaczej przekszta canie wad w cnoty po- 31 DGK I 8, NC I 13, NC I 13, Tam e. 35 DGK I 15, PD 17, PD 30, 2.

77 Rozwój duchowy cz owieka przez negowanie. W procesie odrzucania cech negatywnych, automatycznie pojawia si dope nienie w postaci cechy pozytywnej, gdy wady i cnoty to: b d proste pary opozycji (np. cierpliwo niecierpliwo ), b d w asno ci, którym mo na wskaza warto przeciwn metod bardziej opisow (np. m stwo brak odwagi ). Jak si wydaje, mo na wskaza na warunek, jaki musi zosta spe niony, aby mog a zaistnie korzystna b d niekorzystna zmiana w cz owieku. Mianowicie dotyczy to sposobu odnoszenia si jednostki do obiektów zmys owych. Owe odnoszenie mo e by wiadome, powoduj ce inne skutki od, nazwijmy to, przypadkowego wynik ego z nieuwagi. Jak pisze w. Jan od Krzy a: Poszczególne bowiem upadki nie szkodz duszy tak, jak dobrowolne przylgni cie do jakiej rzeczy 38. Bo ka de wiadome dzia anie jest potencjalnym zarodkiem do powstania sk onno ci. Natomiast wiadome akty, które si powtarzaj, przekszta c si w konsekwencji w nawyki objawiaj ce si upodobaniem do okre lonych przedmiotów, sytuacji lub zachowywania w szczególny sposób 39. Za te wszystkie poruszenia duszy wywo ane mimochodem, czyli niedobrowolne, nie zostawiaj w niej ladu 40 : Bo poszczególne akty ró nych po da nie sprawiaj tyle z ego, je li sam nawyk jest opanowany 41. Ze s ów owych wynika, e wiele aktów uczynionych mimowolnie mniej szkodzi ni kilka nawyków niedoskona o ci. w. Jan od Krzy a przedstawia gradacj wykrocze uczynionych dobrowolnie. Najwi kszymi s te, które dotycz grzechu ci kiego szkodz najbardziej, gdy pozbawiaj cz owieka aski w tym yciu, a w przysz ym chwa y u Boga 42. Ponadto wyró nia te z zakresu grzechów powszednich i niedoskona o ci, które sprawiaj w duszy cz ciowe szkody wed ug stopnia umniejszenia aski 43. Powy ej nakre lone po dania naturalne nie podpadaj nawet pod kategori niedoskona o ci. Cz owiek wykonuj c to, co konieczne ze wzgl du na egzystencj, wype nia tym samym wol Boga. Aby dope ni rozwa a dotycz cych nocy zmys ów, nale y wspomnie jeszcze o wewn trznych w adzach zmys owych: fantazji i wyobra ni 44, z czego ta pierwsza jest twórcza w stosunku do tej drugiej 45. Jednak w toku wywodu, cz sto pos uguje si ogólnie poj ciem wyobra ni na okre lenie zmys ów wew- 38 DGK I 11, DGK I 11, DGK I 11, Tam e. 42 DGK I 12, Tam e. 44 DGK II 10, Tam e, s. 222, przypis 14.

78 78 Adam WYSOCKI n trznych, bez szczegó owych rozró nie. Jan od Krzy a podaje nam takie okre- lenie tre ci pojawiaj cych si w tych zmys ach: S to kszta ty, które przez obrazy czy formy cielesne przedstawiaj si zmys om 46. Udzielaj si im dwojakiego rodzaju twory: nadprzyrodzone, przedstawiaj ce si zmys om wewn trznym bez ich czynnego dzia ania, i naturalne, wytworzone swoj zdolno- ci aktywn 47. Pe ni funkcj pomocnicz, wspomagaj c rozum w jego dyskursywnym dzia aniu, jak archiwum przechowuj ce obrazy. Mog tak e wspiera dusz wzbudzaj c pobo no i nastrój duchowy poprzez wyobra enia wydarze biblijnych, postaci wi tych lub Boga. Jednak zmys y wewn trzne s u omnym narz dziem, gdy wyobra nia nie mo e tworzy sobie innych rzeczy poza tymi, których za pomoc zewn trznych zmys ów do wiadczy a 48. Pocz tkuj cy na tym etapie drogi czyni u ytek ze zmys ów wewn trznych z powodzeniem dla siebie. W tym jednak tkwi niebezpiecze stwo, mog ce zahamowa dalszy rozwój duchowy. w. Jan od Krzy a poucza, ostrzegaj c, e wszystkie rzeczy stworzone nie s w adnej proporcji z bytem Bo ym, a ci, którzy wyobra aj sobie Boga pod postaci jakiej rzeczy [ ] oddalaj si bardzo znacznie od Niego 49. Inn kwesti jest potrzeba obecno ci form i kszta tów w celu wzbudzenia modlitwy i nastroju duchowego. Jak zosta o powiedziane, cz owiek nie mo e si bez nich oby na pocz tku; wyrabia sobie jednak do nich sk onno, pos uguj c si nimi. Zmys y wewn trzne potrafi odtworzy wszystkie obrazy i do wiadczenia, one to bowiem przechowuj si tam i odbijaj jak w zwierciadle 50. Cz owiek wzrasta i yje w wiecie po ród ró norakich form i kszta tów, dzia aj c na przedmiotach fizycznych pos uguje si wyobra eniami. Cz sto za, wykorzystuj c obrazy wywo ywane za pomoc zmys ów wewn trznych, mo e wybiec w przysz o, by zobaczy efekt ko cowy i zwi zane z tym korzy- ci. Natomiast na cie ce duchowej, musi w pewnym momencie odrzuci ten samonap dzaj cy si mechanizm. Jan od Krzy a stwierdza kategorycznie: Niech dusza uwa a to za pewne, e im wi ksze ma przywi zanie do posiadania jakiego obrazu, czy innego rodka, tym niedo nej b dzie si wznosi ku Bogu jej pobo no i modlitwa DGK II 12, Tam e. 48 DGK II 12, DGK II 12, DGK II 16, DGK III 35, 6.

79 Rozwój duchowy cz owieka O powszechno ci tego przyzwyczajenia wiadczy ilo miejsca, jakie temu problemowi po wi ci autor w III ksi dze Drogi na Gór Karmel 52. Jest oczywiste, maj c na uwadze co zosta o powiedziane o tworzeniu si nawyków, e wypracowana sk onno do jakiej szczególnej formy mo e by bardzo silna. Zrozumia a zatem wydaje si wa no umartwie zmys ów zewn trznych w rozwoju duchowym. 3. Noc w adz duchowych Przedmiotem rozwa a w rozdziale trzecim b d wy sze w adze duszy i rodki, za pomoc których mog zosta wprowadzone w noc. Na wy sz, rozumow cz duszy, sk adaj si trzy w adze: rozum, pami i wola. S one przeznaczone do zajmowania si sprawami Bo ymi i duchowymi 53. Noc dla tych w adz b dzie oderwanie si od rzeczy doczesnych, przyrodzonych, a tak e uciszenie swojej w asnej aktywno ci przy pomocy przys uguj cych im odpowiednio trzech cnót teologicznych: wiary, nadziei i mi o ci. Swoisty program tego, co ma si wydarzy, znajdujemy w II ksi dze Drogi na Gór Karmel 54. Maj c z kolei mówi o trzech w adzach duszy: rozumie, pami ci i woli w tej nocy ducha, która jest rodkiem do boskiego zjednoczenia, najpierw nale y wyja ni w tym rozdziale, jak trzy cnoty teologiczne: wiara, nadzieja i mi o dotycz ce bezpo rednio wspomnianych w adz jako w a ciwe ich przedmioty nadprzyrodzone, za po rednictwem których dusza czy si z Bogiem sprawiaj pró ni i ciemno, ka da w odpowiadaj cej sobie w adzy. Wspomniane trzy cnoty teologiczne sprawiaj pró ni w trzech w adzach duszy. Wiara sprawia w rozumie ciemno i pró ni poj rozumowych; nadzieja sprawia w pami ci z wszystkiego posiadania; mi o sprawia pró ni w woli i ogo aca j z wszelkiego afektu i radowania si tym wszystkim, co nie jest Bogiem. Rozum wysuwa si przed inne w adze. Aspektom poznawczym intelektu i wprowadzeniu go w noc, w. Jan od Krzy a po wi ci prawie ca II ksi g Drogi na Gór Karmel. Podczas nocy zmys ów dusza sz a po ród mroków, jednak dociera o do niej wiat o od czynnych jeszcze w adz. Za noc du- 52 DGK III DGK II 4, DGK II, 6, 1 2.

80 80 Adam WYSOCKI cha 55 wprowadza j w ca kowit ciemno pozbawia wszelkiego wiat a tak w rozumie, jak i w zmys ach 56. Rozum ze swej natury charakteryzuje dzia anie, docieka dopóty, dopóki nie rozwi e problemu, którym si zajmuje, d c do zadowalaj cego go wyniku. Przedmiot rozumowania przy ko cu procesu musi by jasny i nie budz cy adnej w tpliwo ci, inaczej zostanie poddany dalszemu badaniu, a do znalezienia mo liwego rozwi zania. Uspokoiwszy si co do jednego, szybko szuka nast pnego obiektu swoich docieka. Ta wrodzona aktywno musi zosta uciszona, gdy droga do Boga nie polega na mnogo ci rozwa a 57. Wszelkie wiczenia umys owe s bezu ytecznym ko owaniem, chocia by dosi ga y tak wznios ych rozwa a jak anielskie 58. Przyrodzon zdolno ci rozumu jest mo liwo uchwycenia i zapiecz towania relacji mi dzy przedmiotami za pomoc poj. Tworzy równie s dy mówi ce o stosunkach mi dzy poj ciami. W ten sposób buduje sobie obraz rzeczywisto ci, oczywi cie tej zmys owej, bowiem poza ni sam nie wykracza. Cz sto s dzi zbyt pochopnie, tworz c tym samym nieprawdziw wizj wiata. Myli si w sprawach dost pnych mu, zatem tym bardziej nie ma jasnego i w a ciwego rozeznania w rzeczywisto ci duchowej, która jest w adnej proporcji do zmys owej. Dlatego musi si wyrzec wszystkiego co mo e osi gn w asnymi si ami [ ], nie opieraj c si na adnej rzeczy, któr poznaje, smakuje, czuje czy wyobra a sobie 59. Post p na cie ce duchowej nie polega na kreowaniu swojej wizji wiata. Wej cie na ow cie k oznacza zej cie ze swej drogi, a w a ciwie odrzucenie w asnego, ograniczonego sposobu post powania [ ] jest doj ciem do tego, co nie ma ograniczenia 60. Takie w a ciwo ci posiada wiara, która jak mówi Mistrz Karmelu jest jedynym proporcjonalnie najodpowiedniejszym rodkiem po czenia rozumu z Bogiem i bezwzgl dnie musi si jej ca y powierzy 61. To, co czyni j doskona ym rodkiem, jest podobie stwo do Boga. Bóg jest niesko czonym, w Trójcy Jedynym i wiara takim [w a- 55 Sformu owanie «noc» ducha jest dwuznaczne, w tym rozdziale odnosi si do oczyszcze w adz duchowych (rozumowych), odbywaj cych si na sposób czynny (czyli aktywny w nich jest cz owiek). Natomiast podczas biernej «nocy» ducha oczyszcza sam Bóg i dotyczy to stanu kontemplacji, który omawia b dziemy w nast pnym rozdziale. Czasami te rozró nienie zaciera si u w. Jana od Krzy a. 56 DGK II 1, DGK II 7, Tam e. 59 DGK II 4, DGK II 4, DGK II 9, 1.

81 Rozwój duchowy cz owieka nie] nam Go przedstawia 62. Ponadto posiada w sobie moc post pow, gdy im wi ksz wiar ma dusza, tym wi cej jest z Bogiem zjednoczona 63. Wlewa swe «nadmierne wiat o», którym s prawdy objawione przez samego Boga, a one jako takie s ponad wszelkie wiat o przyrodzone i przekraczaj bezwzgl dnie wszelkie ludzkie zrozumienie 64. Tym samym nadmierne wiat o wiary staje si dla duszy ciemnym mrokiem, gdy zachowuje si jak s o ce, które gasi inne wiat a. Przyt acza za naturalne wiat o rozumu poniewa to co jest wi ksze, wch ania i zwyci a to co jest mniejsze 65. Konkluzj do powy szych rozwa a mo e by stwierdzenie, i wiara jednocze nie zaciemnia i o wieca, a im bardziej zaciemnia rozum w jego naturalnym stanie, tym bardziej o wieca go boskim promieniem. Rozum podnosi si ze stanu przyrodzonego w stan nadprzyrodzony, potencjalnie ca y czas w nim obecny, który uaktualnia dopiero wiara, b d c czynnikiem sprawczym w tym procesie. Zatem aby dusza mog a wej w t noc ducha, koniecznie musi pozbawi si wszelkiego naturalnego wiat a, trwa w kompletnej ciemno ci pow ci gaj c sw intelektualn aktywno. Podobnie jak rozum, pozosta e dwie w adze duchowe musz wyzwoli si ze swych przyrodzonych tre ci. Zadanie to jest o tyle atwiejsze, gdy wszystkie w adze funkcjonuj we wzajemnym powi zaniu ze sob : Jest bowiem rzecz niemo liw, eby cz owiek duchowy, je li nale ycie ukszta tuje swój rozum, [ ] nie zosta równocze nie pouczony o post powaniu pozosta ych dwu w adz i pozosta ych dwu cnót. Dzia ania bowiem jednych zale ne s od drugich 66 st d post p poczyniony w jednej dziedzinie organizmu psychicznego wp ywa pozytywnie na ca ego cz owieka. Pami spe nia rol schowka, w którym znajduj si wszelkie kszta ty, obrazy i pojmowania rozumowe. Rozporz dza zmys ami fantazji i wyobra ni, sama b d c niejako na us ugach rozumu. Przechowuje wszystko to, co ten rozwa a i os dza, a w razie potrzeby przedstawia, odbijaj c jakby w zwierciadle 67. Cnot teologiczn, za pomoc której w adza pami ci ma zosta wprowadzona w noc, jest nadzieja. wi ty Doktor tak j charakteryzuje: Nadzieja bowiem odnosi si do tego, czego si jeszcze nie posiada, gdy posiadanie wyklucza nadziej 68. Mamy przedstawiony warunek do ogo ocenia pami ci i utrzymaniu w pró ni. Ponadto, w innym miejscu wskazuje na tak zale no Im mniej 62 Tam e. 63 Tam e. 64 DGK II 3, Tam e. 66 DGK III 1, DGK II 16, DGK II 6, 3.

82 82 Adam WYSOCKI [ ] posiada si innych rzeczy, tym wi cej ma si zdolno ci i mo liwo ci w odniesieniu do nadziei, a co za tym idzie, wi cej nadziei 69. Daje to nam jasno do zrozumienia, co si wi e ze stopniowym, coraz wi kszym zaciemnianiem tej w adzy. Ostatni w adz w systemie w. Jana od Krzy a, ze wzgl du na kolejno wyk adu, a nie z uwagi na mniejsz wa no, jawi si wola 70. Jakiekolwiek dzia anie duszy nosi w sobie pi tno tej w adzy: Si a duszy polega na jej w adzach, nami tno ciach i po daniach. Wszystkim tym za zarz dza wola. Gdy wi c wola podnosi do Boga te w adze, nami tno ci i po dania, a odrywa od wszystkiego, co nie jest Bogiem, wówczas zachowuje dla Boga si y duszy. Dochodzi ona wtedy do mi owania Boga ze wszystkiej si y swojej 71. Za ca psychomentaln aktywno ci cz owieka stoi dzia anie woli. Je li sk ania si ona ku temu co zmys owe lub funkcjonuj inne w adze duchowe, wype niaj j nami tno ci i po dania, cho by ledwo uchwytne i bardzo subtelne. Ze s ów w. Jana od Krzy a wynika, e przedmiot w konsekwencji determinuje jako afektu. Gdy je li przedmiotem woli stanie si Nadprzyrodzony Bóg, a konkretnie, przys uguj ca jej cnota teologiczna, któr jest mi o, to przejmie jej w a ciwo ci, sama niejako staj c si mi o ci. Wszystkie wtedy aktywno ci b d jakby zabarwione tym uczuciem, a skupienie si na tym co nadprzyrodzone sublimuje afekt wraz z jego jako ciow zmian. Dlatego te cnota teologiczna mi o sprawia skupienie wszystkich nami tno ci w jednym punkcie, którym jest Bóg. Wprowadza wol w noc i jest rodkiem do ogo ocenia tej w adzy, opró niaj c ze wszystkiego, co nie jest Bogiem. Przez mi o bowiem powinien cz owiek w adze, po dania, czyny i odczucia swej duszy wype nia Bogiem, by do tego d y y wszystkie zdolno ci i wysi ki jego duszy 72. Nadaje przy tym warto wszelkim dobrym uczynkom powoduj c, e nie zostaj spe nione z obowi zku. Nale y zauwa y, e istnieje pe na wspó zale no mi dzy wszystkimi trzema cnotami i w adzami, jak ju to zosta o wspomniane przy omawianiu w adzy pami ci. ledz c rozwa ania dotycz ce w adz duszy, mo na zobaczy podobne tendencje zwi zane z przeobra aniem danej w adzy za pomoc odpowiadaj cej jej cnoty. Tak jak wszystkie w adze duszy s wspó zale ne od siebie, tak wszystkie trzy cnoty teologiczne równie wzajemnie na siebie oddzia uj. Konsek- 69 DGK III 15, Cho wydaje si, i w systemie w. Jana od Krzy a w adza pami ci spe nia mniej istotn rol. Podobna sugestia odnosi si do cnoty nadziei, na co wskazuje S.F. Ruiz: Nadzieja za s u y niejako za t o dla dialogu wiary i mi o ci. Zob. S.F. Ruiz, dz. cyt., s DGK III 16, DGK III 16, 1.

83 Rozwój duchowy cz owieka wentnie, je li dokonuje si rozwój jednej, musz si tak e i pozosta e dwie pog bia. Tak wi c, gdy dusz wype nia wiara w Boga, to coraz bardziej wzmaga si jej mi osne pragnienie z czenia z Nim i tym samym musi wzrasta nadzieja, e tak si stanie. Odwrotnie, je li za nie b dzie prawdziwej, mocnej wiary w Boga, to w takim samym stopniu nie mo e by mi o ci i nadziei. Jan od Krzy a wspomina o tych powi zaniach w toku swojego wyk adu 73. W jednym miejscu mówi o tym wyra nie, przedstawiaj c zarazem, jak dokonuje si post p duchowy: Im wi cej wi c dusza wchodzi w ciemno i odrywa si od wszystkich rzeczy zewn trznych i wewn trznych, jakie mo e pozna 74, tym g biej wype nia j wiara, a co za tym idzie mi o i nadzieja 75. Dalej w tym samym akapicie podkre la dobitnie: Te trzy cnoty teologiczne cz si bowiem ci le ze sob. Ca y rozdzia szósty II ksi gi Drogi na Gór Karmel w podobny sposób przedstawia to zagadnienie, z tym, e autor nie wspomina tutaj o wzajemnym oddzia ywaniu lecz o konieczno ci zamanifestowania si wszystkich trzech cnót w rozwoju duchowym cz owieka. Jan od Krzy a podkre la, e wiara, nadzieja i mi o s rodkiem do opró nienia i oczyszczenia odpowiadaj cych im w adz duszy, ich nadprzyrodzonymi przedmiotami, i e wszystkie razem s rodkiem i przygotowaniem duszy do zjednoczenia z Bogiem 76. Podsumowuj c, nale y zauwa y, e w. Jan od Krzy a wyra nie odró nia grup podmiotu, który si realizuje za spraw w adz rozumowych (duchowych) b d cych w powi zaniu z w adzami zmys owymi oraz grup przedmiotow, czyli wszelkie mo liwe obiekty, które mog stanowi tre poznawcz dla danej w adzy. Praktyczny sposób podej cia wobec tych obiektów jest podobny jak w przypadku w adz zmys owych i polega na oderwaniu si od nich, wyrzeczeniu si ich lub wzgl dnie, zachowaniu bierno ci w stosunku do nich. rodkiem do tego celu s cnoty teologiczne, które jawi si jako wzorcowe aspekty samych 73 DGK II 29,6; III 15, 2; III 16, Aspekt przedmiotowy, czyli ilo i ró norodno mo liwych obiektów, jakie mog si pojawi we w adzach duchowych, jakie w. Jan od Krzy a wymienia, jest bardzo du a, dzieli je przy tym szereg kategorii i podkategorii. W przypadku w adzy rozumu DGK II 10, 2 4, pami ci DGK III 1, 2, woli DGK III 17, 2. Stosuje oczywi cie odpowiednie gradacje warto ci, sugeruj c, i jedne s bardziej po dane, gdy maj co z ducha, inne wr cz przeciwnie. Generalnie mo na je podzieli na przyrodzone i nadprzyrodzone (w tym rozró nieniu w. Jan od Krzy a nie ma oczywi cie na my li cnót teologicznych jako przedmiotów nadprzyrodzonych przys uguj cych odpowiednio w adzom duchowym do wprowadzenia je w noc), jednak zarówno wobec jednych i drugich Mistyk Karmelita ski zaleca bierno i rozwag, tak by nie sta y si obiektem pragnie. Podkre la to zreszt wielokrotnie przy omawianiu ich w II i III ksi dze Drogi na Gór Karmel. 75 DGK II 24, DGK II 6, 1 6.

84 84 Adam WYSOCKI w adz, ich idealizacje, a zarazem s obdarzone doskona o ciami, ze wzgl du na cel drogi duchowej, jakim jest Bóg, stanowi c Jego reprezentacj. Ka da cnota teologiczna posiada przydzielon funkcj w stosunku do przys uguj cej jej w adzy rozumowej, z któr to odpowiedni cnot w konsekwencji dana w adza ma si uto sami, przyjmuj c jej w a ciwo ci. Ten aspekt zastosowania odpowiedniego rodka, czyli metody post powania wobec aktywno ci w adz, w. Jan od Krzy a ujmuje jakby z dwóch kierunków. Z jednej strony skupia si na obiekcie, który poch ania dan w adz rozumow, a z drugiej na niew a ciwej aktywno ci owej w adzy w stosunku do tego obiektu. D wigni post pu jest konsekwentne nakierowywanie danej w adzy na przys uguj cy jej przedmiot nadprzyrodzony, co zarazem wi e si z uciszaniem jej dotychczasowej aktywno ci. Przeobra- enie to dokonuje si stopniowo i z pewno ci wymaga wytrwa o ci, za met dla tego etapu jest uzyskanie stabilno ci w tym zakresie. 4. Kontemplacja Kontemplacj nazywa w. Jan od Krzy a poj cie ogólne, ciemne i niewyra ne, gdy jak twierdzi, takim ono jest dla rozumu 77. Ten etap procesu rozwoju duchowego stanowi noc biern zmys ów i ducha, która dokonuje si jednocze- nie dla w adz zmys owych i rozumowych duszy. W tej nocy, która nast puje, oczyszczaj si wspólnie obydwie cz ci duszy 78. Kontemplacja jest nast pstwem uciszenia aktywno ci w adz. Obecnie przedmiotem oczyszcze staje si sam podmiot, czyli substancja duszy duchowy aspekt w cz owieku. Jest to stan pewnego rodzaju wewn trznego trwania i skupienia, który zewn trznie mo e by niewidoczny, a który jest zarazem bardzo dynamiczny, ze wzgl du na to, e istniej w cz owieku zawsze jakie naturalne pobudzenia emocjonalne i umys owa aktywno. Na tym etapie zaczyna si udziela czynnik nadprzyrodzony, bowiem Bóg oczyszcza tu dusz co do jej substancji zmys owej i duchowej, jak równie co do jej w adz wewn trznych i zewn trznych [...]. Jej zmys owa cz oczyszcza si bowiem w ród osch o ci, w adze oczyszczaj si w opró nieniu z wszelkich pojmowa, a duch w g stych mrokach. Tego wszystkiego dokonywa Bóg za po rednictwem ciemnej kontemplacji 79. W innym miejscu 80 w. Jan od Krzy a ów aspekt boskiego udzielania nazywa kontemplacj wlan lub teologi mistyczn, gdy dokonuje si w sposób nieuchwytny dla 77 DGK II 10, NC II 3, NC II 6, NC II 5, 1.

85 Rozwój duchowy cz owieka duszy i przy jej ca kowitej bierno ci z przyrodzonej aktywno ci. Bierno ta jest warunkiem koniecznym, umo liwiaj cym otwarcie si cz owieka na czynnik nadprzyrodzony, co stanowi tak e typow cech do wiadczenia mistycznego 81. Stan kontemplacji charakteryzuje ju si pewnym etapem rozwoju cnót teologicznych, czyli oprócz aspektu negatywnego bierno ci w adz daje si pozna pod postaci przejawiania w yciu konkretnych w a ciwo ci. Jest ju mistyczn faz rozwoju duchowego, gdzie decyduj c rol odgrywa w nim dzia anie Ducha wi tego 82. Jan od Krzy a stwierdza, e aby kontemplacja, o której mowa, mog a zaistnie, musz zosta spe nione pewne warunki. Mistyk Karmelita ski okre la je mianem znaków, które powinny si pojawi pod aj cemu drog do doskona- o ci. Wspomina o nich dwukrotnie, w II ksi dze Drogi na Gór Karmel oraz w I ksi dze Nocy ciemnej, co wskazuje na wa no tego wyliczenia. Pierwszym znakiem jest to, e jak dusza nie znajduje upodobania i pociechy w rzeczach Bo ych, tak równie nie znajduje ich w adnej z rzeczy stworzonych 83. Pojawienie si tego znaku jest konsekwencj nocy czynnej zmys ów, wyrzeczenia si przedmiotów przynale nych tym w adzom, oznacza kontrol i uporz dkowanie na tym poziomie struktury bytowej. Odnosi si to tak e do przedmiotów kultu, miejsc wi tych jako nie maj cych bezpo redniego znaczenia dla rozwoju duchowego. Wskazuje tutaj na ró nic mi dzy tym co duchowe, a tym co zmys owe. Drugi znak odnosi si do aktywno ci w adz rozumowych, w którym to w. Jan od Krzy a wskazuje na nieadekwatny sposób dociekania umys u, kwestionuj c w tej mierze jego w asno ci poznawcze i pos ugiwanie si poj ciami wobec spraw czysto duchowych. Objawem tego jest niemo no rozmy lania i rozwa ania tak jak dawniej i nie znajdowanie w nim tego smaku i upodobania, jaki znajdowa a wtedy, gdy nie dosz a jeszcze do radowania si 84. Wiedza dost pna t drog jest bowiem niewspó mierna do tej, jaka jest teraz udzielana za pomoc czystego ducha, w którym nie ma ju rozwa ania sukcesywnego 85. Ca y ten proces przebiega stopniowo, aktywno umys owa coraz bardziej ustaje na rzecz poznania pozaracjonalnego. Powy sze dwa znaki maj pewne podobie stwo do siebie, s efektem spe nienia si etapu rozwoju duchowego, o którym mowa by a w poprzednich dwóch rozdzia ach, dotycz cych nocy czynnej w adz zmys owych i rozumo- 81 J.W. Gogola, Teologia mistyczna w. Teresy od Jezusa, [w:] ten e, dz. cyt., s S. G az, Do wiadczenie religijne, Kraków 1998, s NC I 9, DGK II 14, NC I 9, 8.

86 86 Adam WYSOCKI wych. Trzeci znak dope nia dwa pierwsze, jest naturaln konsekwencj wyrzeczenia si rzeczy przyrodzonych i nakierowania si podmiotu na przedmiot nadprzyrodzony, jakim jest Bóg. Trzeci znak jest potrzebny i konieczny, by mo na opu ci rozmy lanie. Objawia si on przez poznanie Boga, czyli ogóln mi osn uwag Na skierowan 86. Cz rozumowa duszy, realizuj c sw funkcj poznawcz, korzysta a dot d z tre ci pochodz cych od cz ci zmys owej, teraz koncentruje si na przedmiocie przekraczaj cym mo liwo ci uchwycenia go w dotychczasowy sposób, ze swej strony nic nie czyni c. Ukazane trzy znaki musz pojawi si jednocze nie, dusza mo e bowiem do wiadcza stanów, które kontemplacj nie s. Jan od Krzy a argumentuje, e dwa pierwsze znaki wspieraj si wzajemnie, chroni c dusz przed nadmiernym zaanga owaniem w sprawy doczesne i wiatowe, natomiast trzeci znak, przy braku aktywno ci umys owej, zapobiega inercji i melancholii 87. Gdy powy sze warunki zostan spe nione w sposób jednoczesny i trwa y 88, cz owiek osi ga ogólne poznanie kontemplacyjne, które jest pocz tkiem etapu o wiecaj cego. Podczas przebywania w bierno ci w adz rozumowych i zmys owych wyst puje element o wiecaj cy, który jest rozpoznaniem sytuacji i powoduje opanowanie tych e w adz. Proces duchowego wzrostu realizuje si poprzez trwanie w bierno ci w adz. Je li poprzedni etap rozwoju polega na sprowadzaniu do bierno ci, to obecny polega w a nie na utrzymywaniu owego trwania, co skutkuje szeregiem dramatycznych do wiadcze, momentami bardzo skrajnych. Najcz ciej stan kontemplacji w. Jan od Krzy a okre la przy pomocy opozycyjnych poj wiat a i ciemno ci lub podobnych im. Ca a Noc ciemna, a w szczególno ci jej II ksi ga, operuje tego typu zestawieniami, za pomoc których autor próbuje odda specyfik tego zjawiska. Sformu owania zawieraj ce tego typu okre lenia jak ciemno, mrok, otch a czy pró nia daj pewne wyobra enie o naturze prze y. Odczucia s bardzo g bokie, w których s ycha kryzys ca ego cz owieka. Owa mroczna terminologia najtrafniej pasuje do w adzy rozumu i jej aktów poznawczych, z racji funkcji, jakie spe nia. Tym razem jednak w. Jan od Krzy a raczej nie wprowadza podzia ów takich jak w Drodze na Gór Karmel. Podobna zasada dotyczy okre le przeciwstawnych do powy szych, mówi cych o wietle czy jasno ci. Poniewa poznanie kontemplacyjne jest ogólnym i niewyra nym, wi c wiat o które wnosi, przenika i o wieca wszystkie w adze duszy. St d opisy prze y w Nocy ciemnej maj charakter ca o ciowy i obejmuj z regu y wszystkie sfery z o onej natury ludzkiej, a zastosowana konwencja wskazuje na 86 DGK II 14, DGK II 13, J.W. Gogola, wi tego Jana od Krzy a cierpienie nocy ciemnej, [w:] ten e, dz. cyt., s. 57.

87 Rozwój duchowy cz owieka do wiadczane skrajno ci. wiat o kontemplacji jest wiat em nadprzyrodzonym i jest to najwznio lejsze wiat o boskie przechodz ce wszelk wiat o naturaln 89. Na wiat o naturalne sk ada si zwyk a droga poznawania, tzn. oparta na zmys ach i rozwa aniu poj ciowym przez rozum. To co nadprzyrodzone, naturalnymi sposobami nie mo na uchwyci, poniewa jest innej miary i innego rodzaju. Nadprzyrodzone wiat o roz wietlaj ce ciemno ci duszy jest czynnikiem sprawczym owych ciemno ci. Cho ich bezpo rednia przyczyna tkwi w samej duszy, potrzebny jest element, który pozwoli im si ujawni. Taki efekt wywo uje u pocz tkuj cych kontemplatyków jak pisze w. Jan owo boskie wiat o kontemplacji, skoro przenika do duszy, nie b d cej jeszcze dostatecznie o wiecon, sprawia w niej ciemno ci 90. Ostatnia poruszona w a ciwo jest podobna do innej, która z kolei inicjuje zjawisko bardzo charakterystyczne dla rozwoju duchowego, które na tym etapie nabiera szczególnego wyrazu 91, mianowicie cierpienia, bole ci, udr ki. Wed ug Mistyka Karmelita skiego, tym co wywo uje bole ci i udr ki duszy s jej w asne niedoskona o ci i sk onno ci, które ukazuj si o wietlone nadprzyrodzonym wiat em. w. Jan od Krzy a, opisuj c to zjawisko, pos uguje si porównaniem do wiat a s onecznego 92. Promie s oneczny wpadaj cy przez okno do ciemnego pokoju pozwala wyra nie zobaczy drobiny kurzu w powietrzu oraz przedmioty stoj ce na jego drodze. Mimo e sam jest niewidoczny, umo liwia percepcj form i kszta tów. Podobnie boskie wiat o w kontemplacji, samo w sobie nieuchwytne dla rozumu, uwidacznia wszelkie próby rozumienia, afekty woli i inne jeszcze istniej ce odczucia i pojmowania naturalne. Dusza widzi wtedy dysproporcj mi dzy tym co boskie, a tym co ludzkie; odczuwa swoj ni szo wywo uj c cierpienie ( m czarnie ) ze wzgl du na cechy, które posiada: wiat o i m dro tej kontemplacji s bardzo jasne i czyste. Dusza za, do której to wiat o przenika, jest ciemna i brudna. St d pochodzi jej wielkie udr czenie, gdy si jej owo wiat o udziela 93. Przypomina to pojawienie si nowej normy, której nie mo na jeszcze sprosta, a do której trzeba si w ko cu dostosowa. Cierpienia maj dwie przyczyny, w rzeczywisto ci podobne sobie. Jedno mówi, i udr ki powstaj na skutek spotkania si dwóch przedmiotów sobie przeciwnych ( dwóch ostateczno ci boskiej i ludzkiej) w jednym podmiocie 94. Z konieczno ci zatem odczuwa dusza m k i cierpienie, skoro zwal- 89 NC II 9, 2 90 NC II 5, Zob. J. W. Gogola, wi tego Jana od Krzy a..., s. 52, s , s DGK II 14, 9; NC II 8, NC II 5,5. 94 NC II 5,4.

88 88 Adam WYSOCKI czaj si w niej dwie przeciwno ci 95. Je li pierwsza opiera si na ró nicy mi dzy dwoma bytami, druga próbuje wskaza jeden z powodów ró nicy: Cierpienia te przychodz ze strony s abo ci i niedoskona o ci duszy, skutkiem których nie mo e przyjmowa boskiego wiat a, s odyczy i rozkoszy 96. Dramat nie trwa wiecznie, jednak by oczyszczenie by o skuteczne, musi trwa przynajmniej kilka lat 97. Co w po czeniu z etapem przygotowawczym mo e si gn lat dziesi ciu, kilkunastu, i wi cej, w zale no ci od indywidualnego przypadku 98. Ca y ten okres nie przebiega w jednakowym nat eniu, zdarzaj si chwile wytchnienia, podczas których wiat o bo e przenika dusz nie oczyszczaj co, lecz na sposób o wiecaj cy i mi osny. Oprócz wad i z ych nawyków, które uwidaczniaj si w jasnym wietle kontemplacji, stopniowo wzrasta tak e mi osne poznanie. Pocz tkowo jest ono bardzo s abe i niewyczuwalne, gdy na wst pie zwyk o by bardzo subtelne i nieznaczne, a tak e dlatego, e dusza przyzwyczajona do wiczenia si w innego rodzaju rozmy laniu, b d cym ca kowicie zmys owym, nie zauwa a ani nie odczuwa tej niezmys owej, która jest czysto duchowa 99. Kolejnym skutkiem, po wymienionych ju, jakie przynosi stan kontemplacji, jest wzrost nazwijmy to si y lub mocy duchowej, któr w. Jan nazywa najcz ciej okre leniami zawieraj cymi, w ró nych odmianach, s owo mi o 100. Wydaje si, e ten efekt udzielania nadprzyrodzonego wiat a jest najbardziej wymiernym, bowiem wi e si z nabyciem cech, które umo liwiaj post powanie w my l prawa bo ego. Wzrost si y duchowej pog bianie mi o ci, w. Jan podda gradacji i nazwa schodami mi o ci 101. Aspekt ten koresponduje z trzecim znakiem warunków kontemplacji, który mówi o mi osnej uwadze skierowanej na Boga, stanowi c jego dojrza e rozwini cie. Schody mi o ci odnosz si ju do etapu jednocz cego drogi w procesie rozwoju duchowego i antycypuj ju samo zjednoczenie z Bogiem. wi ty Jan wyró niaj c poszczególne stopnie, uczyni tak by mo e w celach dydaktycznych, by wskaza pewne szczególne momenty w tym ci g ym procesie. W rozdziale 18 II ksi gi Nocy ciemnej podaje przyczyny, dlaczego u y tego okre lenia: Najpierw dlatego, e jak schodami wst puje 95 Tam e. 96 NC II 10, NC II 7, Por. tam e, s DGK II 13, Por. rozp omienienie mi o ci, rozpalenie mi o ci NC II 12 13, mi osny ogie m dro ci NC II 12,2, mi osne poznanie NC II 18,5, schody mi o ci NC II NC II

89 Rozwój duchowy cz owieka si w gór i zdobywa si dobra umieszczone w fortecach, tak równie przez t ukryt kontemplacj, nie wiedz c, w jaki sposób, wznosi si dusza, poznaje i osi ga skarby niebieskie 102. Dalej w tym samym miejscu mówi, e schody s u zarówno do wst powania w gór, jak i do schodzenia w dó st d kontemplacja podnosi dusz do Boga, a uni a j sam 103. Charakterystyczny w tym krótkim opisie jest wertykalizm my li w. Jana. Mimo e jest on obecny tak e w innych miejscach, tutaj ujawnia si bezpo rednio. Ponadto mamy tu ukazan pewn hierarchi bytów i warto ci, z których te cenniejsze (wy sze) mog sta si udzia em duszy, je li przejdzie trudy oczyszcze i uni y w sobie. Dobra niebieskie nie s efektem pró b, lecz pojawiaj si niespodziewanie z woli bo ej. Drugi g ówny powód jest taki kontemplacja jest wiedz mi o ci, czyli wlanym mi osnym poznaniem Boga. Wiedza ta, o wiecaj c i rozmi owuj c równocze nie dusz, podnosi j ze stopnia na stopie, a j wzniesie do Boga i Stworzyciela. Jedynie bowiem mi o jest tym czynnikiem, który jednoczy i czy dusz z Bogiem 104. Mistyk podaje program zjednoczenia, który przedstawia pó niej za pomoc dziesi ciu stopni schodów mi o ci. Przedstawia warunek zjednoczenia z Bogiem, akcentuj c ród o mi o ci i wszelkich ask, w innym za miejscu mówi wprost o kontemplacji wlanej 105. Ca t koncepcj rozwoju rozwija w dwóch nast pnych rozdzia ach Nocy ciemnej, gdzie z post pem mi o- ci uobecnia si w duszy Chrystus, który jest jej Oblubie cem. Pierwszych pi stopni charakteryzuj okresy, w których dusza doznaje bole ci oczyszcze i mroków oraz, w chwilach wytchnienia, radosnych uniesie. Wraz z ka dym stopniem schodów wzrasta tak e si a tych dozna. Ponadto wzmaga si coraz bardziej pragnienie Boga. Pierwsze objawy zjednoczenia pojawiaj si na stopniach szóstym i siódmym, które trwaj jednak tylko chwilowo, jak b yski dusza swobodnie wzlata ku Bogu i po wielokro Go dotyka 106. Prze omowym wydaje si stopie ósmy, na którym dusza chwyta i obejmuje Umi owanego nie puszczaj c Go, [ ] zaspokaja swe pragnienia lecz jeszcze nie na sta e. W tych momentach, jak pisze wi ty, dusza odnajduje pewien przedsmak chwa y wiecznej 107. Na dziewi ty stopie wst puj ju dusze doskonale p on ce w Bogu s odk mi o ci. Udzielana jest na nim pe nia ask i wszelakich darów Ducha wi tego, których, wg autora, nie sposób wszystkich wyliczy. Dziesi ty stopie mi o ci jest ju niejako nie z tej ziemi. Dusza 102 NC II 18, Tam e, NC II 18, NC II 5, NC II 20, Tam e, 3.

90 90 Adam WYSOCKI otrzymuje jasne i bezpo rednie widzenie Boga, które sprawia, e wychodzi z cia- a i nie dotyka jej czy ciec. Ca kowicie upodabnia si do Boga, jednoczy si z Nim przez uczestnictwo 108. Zasadniczo dwa ostatnie stopnie tej mi osnej drabiny nale ju do celu drogi duchowej u w. Jana od Krzy a. Tym samym ko czy si proces rozwoju duchowego, przechodz c ju w proces jednoczenia, który odnosi si do zagadnienia zjednoczenia cz owieka z Bogiem, co ju wykracza poza ramy niniejszej pracy. Ko cz c rozwa ania na temat drogi duchowej, mo na stwierdzi, e dusza przyobleka si w szaty doskona o ci, co w praktyce oznacza zdolno do przejawiania w yciu w a ciwo ci reprezentowanych przez cnoty teologiczne, gdy na tym ostatnim stopniu dusza ca kowicie upodabnia si do Boga 109. Podsumowanie Aspekty teoriopoznawcze i ontologiczne s obecne w nauce wi tojanowej, jednak w sposób nierównomierny. Dynamiczne przekszta cenia jakim podlega cz owiek maj swoje odbicie tak e na tym polu. Zmiany na drodze rozwoju duchowego powoduj, e elementy teoriopoznawcze i ontologiczne równie zmieniaj swoje proporcje w stosunku do siebie. Za o enia doktrynalne od samego pocz tku decyduj w du ym stopniu o charakterze cie ki duchowej i jej spe nieniu. Jest widoczne, i aspekt ontologiczny dominuje nad teoriopoznawczym w realizacji drogi; ponadto stanowi si nap dow dla samego rozwoju. Je li spojrzymy na proponowany przez w. Jana od Krzy a program doskonalenia duchowego, to mo emy zauwa y, e dzieli si na dwie cz ci. Punktem zwrotnym w ca ym procesie jest osi gni cie stanu kontemplacji. W zasadzie system koncentruje si wokó tego momentu; stanowi punkt odniesienia w rozwoju duchowym cz owieka, ukazuj c zarazem jego niezwyk y dramat podczas oczyszcze nocy biernej. Oczywi cie nie podwa a si tutaj ci g o ci ca ego procesu. Ów moment jest mniej lub bardziej rozci gni ty w czasie i trudno tu stawia wyra ne granice. Jednak Mistyk czyni takie podzia y, st d by u atwi analiz, pójdziemy za jego przyk adem. Pierwsza z wymienionych cz ci charakteryzuje si inicjatyw po stronie cz owieka na cie ce duchowej. Jego wysi ki koncentruj si na wykorzenianiu z ych nawyków, pow ci ganiu afektów kierowanych ku temu co stworzone oraz uciszanie aktywno ci w adz duchowych. Stan kontemplacji stanowi pewnego 108 Tam e, Tam e, 6.

91 Rozwój duchowy cz owieka rodzaju met dla pierwszej cz ci drogi. Jak pami tamy, charakteryzuj go trzy znaki, które z drugiej strony jawi si jako konieczne warunki do zaistnienia owego stanu. Pierwsze dwa s efektem wysi ków cz owieka. Maj one charakter teoriopoznawczy, poniewa ich realizacja dokonuje si na linii podmiot przedmiot. Grup podmiotow stanowi w adze zmys owe i rozumowe (duchowe), które przejawiaj si na odpowiadaj cych im poziomach struktury bytowej, za grup przedmiotow tworz obiekty im przys uguj ce. Nale y doda, e same w adze, poprzez sam fakt ich zdefiniowania, warunkuj ju obiekty tego poziomu bytowego, na którym wyst puj. Gdyby realizacj tych dwóch znaków warunków kontemplacji spróbowa okre li jednym s owem, to pojawi oby si s owo wyrzeczenie. Jednak by wyrzeczenie mog o nast pi, musi si dokona z jakiego powodu, ze wzgl du na co. Cz owiek wyrzeka si tego, co stworzone ze wzgl du na Boga Stwórc, którego reprezentantem s cnoty teologiczne, które s doskona o ciami, wzorcami i ze wzgl du na nie dokonuje si przemiana w cz owieku polegaj ca na wcielaniu w ycie tego, co sob cnoty reprezentuj. W ten sposób aspekt ontologiczny jest tak e obecny. Ostatecznie taki charakter posiada trzeci z owych znaków warunków stanu kontemplacji, który jest mi osn uwag skierowan na Boga. Sposób realizacji tego znaku dokonuje si w substancji duszy (duchu), czyli na ontycznym poziomie samego podmiotu, w którym wszystko to co dotyczy osoby ludzkiej znajduje genez i uprawomocnienie. Trzeci znak ma swoje ród o w za o eniach doktrynalnych. Korzystaj c z wi tojanowych okre le, t sytuacj mo na uj w stwierdzeniu, e to co manifestuje si w obr bie zmys ów zewn trznych, oraz wewn trznych, nie jest Bogiem. Zatem pierwsza cz drogi duchowej w. Jana od Krzy a ma zarówno teoriopoznawczy, jak i ontologiczny charakter, gdzie obydwa te aspekty s jeszcze jednakowo istotne. Druga cz tak zarysowanej drogi duchowej wi e si z utrzymywaniem stanu kontemplacji. Cz owiek wtedy nic ze swojej strony nie robi. Inicjatyw przejmuje Bóg, dokonuje dalszych oczyszcze, by ostatecznie doprowadzi do siebie cz owieka. Proces rozwoju duchowego przechodzi w proces jednoczenia z Bogiem i trudno ju wtedy mówi o rozwoju duchowym w dotychczasowy sposób. Literalnie mo na stwierdzi, e proces jednoczenia wyznacza met dla drogi duchowej, gdy dusza wtedy upodabnia si do Boga. W tej cz ci aspekt ontologiczny zyskuje na sile, natomiast aspekt teoriopoznawczy traci sw równorz dn pozycj. Jedynym przedmiotem poznania staje si Bóg. Poznanie samej Jego istoty, atrybutów i prawd dotycz cych bytu, mimo e wydaje si wype nia proces doskonalenia, to jednak dla chrze cijanina samo istnienie Boga jest czym pierwotnym i niezbywalnym, daleko wa niejszym ni poszczególne

92 92 Adam WYSOCKI Jego w asno ci i prawdy o wiecie. Celem drogi duchowej jest spotkanie tych dwóch osób, za poznanie stanowi konsekwencj ( nagrod ) owego spotkania. Na podstawie powy szych rozwa a ujawnia si taka oto konkluzja, która jest zarazem odpowiedzi na postawione na pocz tku pracy pytanie. Otó rozwój duchowy na podstawie pogl dów w. Jana od Krzy a polega na d eniu do zniesienia podstawowej opozycji podmiotowo-przedmiotowej, a sens tego d enia wyra a si samopoznaniem podmiotu konstytuuj cym si na coraz wy szym poziomie w jakiej za o onej hierarchii bytowej. Podmiot konstytuuje si na coraz wy szym poziomie bytowym wed ug przyj tej hierarchii, poniewa w. Jan od Krzy a opiera si na podzia ach o charakterze ontologicznym. Czy mo na jednak mówi, w przypadku pogl dów chrze cija skiego mistyka, o znoszeniu si podmiotowo-przedmiotowym? W nauce wi tojanowej widzimy, jak podmiot (dusza), post puj c na cie ce duchowej, wyrzekaj c si wszystkich obiektów mo liwego poznania, d y jednocze nie do zniesienia opozycji podmiotowo-przedmiotowej poprzez negowanie (odrzucanie) tego, co ci gle jeszcze nie jest jej ostatecznym przedmiotem poznania. Wreszcie u kresu drogi jedynym przedmiotem poznania staje si Bóg, a dusza d y do zjednoczenia z Nim, czyli d y do zniesienia wspomnianej wcze niej opozycji podmiotowo-przedmiotowej. SUMMARY Human spiritual development in the light of Saint John of the Cross views The article deals with the mystical works of Saint John of the Cross. Based on those works, the author presents the soul s spiritual way to God, the way on which all the possible objects of cognition are renounced and rejected and where the soul strives after the denial of subject-object opposition, the denial of everything that is not the final source of knowledge. Eventually, at the end of the journey, God becomes the only subject of cognition, and the soul strives after the unification with God.

93 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Anna GIEDRYS Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia S owo dialog i jego znaczenie uros o w wieku XX do sporych, by nie rzec niezwyk ych rozmiarów. By mo e nie zyska o jeszcze miana s owa klucza, lecz w wielu przypadkach pe ni tak rol. Od dialogu, jako rozmowy dwojga ludzi, poprzez dialog cz owieka z ide, przej mo emy do dialogu na poszczególnych p aszczyznach: spo ecznych, politycznych, religijnych, naukowych. Dialog to spotkanie, nie zawsze przeciwników, czasem niepewno ci, czasem niewiedzy (nie ignorancji), czasem w tpliwo ci. Dialog otwiera na inne spojrzenie. I cho dialog zaliczany jest jakby niewyt umaczalnie do s ów o znaczeniu pozytywnym, to czy musi ko czy si najcz ciej oczekiwanym kompromisem, znalezieniem nowego spojrzenia na dwa lub kilka ró nych od siebie pogl dów? A mo e najbardziej poci gaj ca i prawie magiczna si a dialogu le y w jego niesko czonej liczbie rozwi za? Wiele opracowa dotycz cych dialogu ydowskiego traktuje go jako ci g o jednolit i post puj c. Zmiany istotne w ró nych jego etapach s cz sto niedostrzegalne i ma o dostrzegalne s jego etapy. Dziewi tnastowieczna burzliwo dziejów wymusza a na spo eczno ci ydowskiej ci g gotowo do spotkania z nowym spojrzeniem na otaczaj c rzeczywisto. Owo spotkanie sta o si bardzo cz ste i konieczne dla europejskiej spo eczno ci ydowskiej, która pod koniec wieku XVIII i na pocz tku XIX prze- ywa a okres O wiecenia (haskali). W zmieniaj cej si codzienno ci ydzi stawali do dialogu na wielu p aszczyznach i ch on li panuj ce w Europie idea y O wiecenia, otwierali si na ka d p aszczyzn pocz wszy od sfery ekonomicznej, poprzez kulturow, polityczn, spo eczn, a po ideologiczn i filozoficzn. By to, ze strony ydowskiej, dialog zewn trzny, odbywa si kosztem w asnej tradycji i religijno ci, odwrócony od w asnej to samo ci. Pod wp ywem dialogu zewn trznego zacz to odczuwa potrzeb dialogu wewn trznego, dialogu skierowanego na w asn to samo. Konieczno pro-

94 94 Anna GIEDRYS wadzenia takiego dialogu dostrzegli ju przedstawiciele haskali ydowskiej. Dziewi tnastowieczna asymilacja spo eczno ci ydowskiej post powa a na p aszczy nie edukacji, aktywnego wspó udzia u w yciu spo ecznym, wspó uczestnictwa w kulturze, ekonomii, yciu politycznym, jej nast pstwem by o powstanie nowego spojrzenia na judaizm. Konieczno nadania ram dialogowi wewn trzno- ydowskiemu i obrania odpowiedniej strategii w kreacji nowej to samo ci dostrzegli, w przygasaj cych wiat ach haskali, Gershom Scholem, Martin Buber i Franz Rosenzweig 1. Odradzaj cy si równolegle powrót do tradycji by spotkaniem post powego 2 judaizmu haskali z judaizmem ponadczasowym. Spraw najbardziej dyskutowan na wewn trznej drodze dialogu okaza y si warto ci dawne : Jak ich nie utraci i jak przekaza przysz ym pokoleniom w nowym, ulepszonym kszta cie? Dialog wewn trzny na temat nowej to samo- ci oparto na (wypracowanych w haskali w XIX i XX w.) kategoriach wolno ci, prawa, etyki. Trzeci wymiar dialogu pojawi si mniej wi cej w czasie, gdy przebrzmiewa y has a haskali i gdy idee O wiecenia ust powa y miejsca ideom spo ecznym i politycznym prze omu XIX i XX. Nowe spojrzenie na judaizm, jakie wypracowano w dialogu wewn trznym, wyja ni o wiele kwestii spornych i, co najwa niejsze, ukaza o w dobrym wietle wiele w tków tradycji i historii judaizmu ocenianych w okresie haskali krytycznie. Nowe wiat o pozwoli o na dokonanie decyduj cego kroku i rewaloryzacji tego, co w wiadomo ci wielu ydów wywo ywa o uczucie wstydu mistyki. Najcenniejszym owocem nowego spojrzenia na judaizm by trzeci wymiar dialogu 3, czyli dialog prowadzony przez partnerów wiadomych swej g bokiej to samo ci, dialog, w którym zaprzestano wstydzi si, cofa, okazywa kompleks ni szo ci i zacofania, przestano wstydzi si swej historii (przesz o ci) i swej mistyki. Dzi ki prze ywanej na nowo to samo ci zacz to odwa nie tworzy podbudow dla wspó czesnego obrazu judaizmu, pewnego swej przysz o ci i mia o w ni wpatrzonego. W konsekwencji 1 J.A. K oczowski, Filozofia dialogu, W drodze, Pozna 2005, s Jedna z uwag poczynionych w niepublikowanym tek cie autorki, przedstawionym na seminarium doktoranckim, pt. Prawo jako podstawa dialogu filozofów ydowskich XIX wieku by a uwag dotycz c u ycia w teksie s owa post powy. Wyraz post powy jest kalk z j zyka angielskiego (Progrsessive Judaism, czy Conservative Judaism), jaka pojawia si w pismach ydowskich, ale w j zyku polskim mo e prowadzi do niepo danych skojarze. Zdaniem Wojciecha Krysztofiaka znajduj ce si w tek cie s owa nie zosta y u yte w odpowiednim kontek cie. Przy porównywaniu zjawisk kulturowych, spo ecznych, religijnych, ideologicznych wskaza, e bardziej zrozumia e jest u ywanie s owa inny. Nie narzuca ono bowiem stanowiska autora, lecz daje odbiorcy mo liwo wolnego kszta towania my li, a poszukiwania naukowe pozostawia bezstronnymi. 3 Wyra enie wprowadzone przez autork artyku u.

95 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 95 nowe stanowisko to równie rywalizacja i pewno siebie na p aszczy nie filozofii i innych no nych tematów spo ecznych. W judaizmie pojawi y si nowe tematy: ateizm, nacjonalizm, socjalizm, filozofia polityczna, filozofia nauki. Etap powstawania podbudowy by ledwo dostrzegalny, powstawa jakby samoistnie, kszta towany wewn trzn potrzeb wielowiekowych poszukiwa. Jego odkrycia dokona G. Scholem, w czaj c w to samo ydowsk zrewaloryzowan wersj tego, co przynosi o w czasach nowo ytnych judaizmowi najwi cej wstydu mistyk. Nowa to samo judaizmu, wykreowana przez Scholema, spowodowa a równie jako ciowo odmienne podej cie do dialogu mi dzyreligijnego. Judaizm w nowej wersji sta si partnerem w dialogu spo ecznym i prezentowa ca kiem odmienne podej cie do pozosta ych religii. Gershom Gerhard Scholem 4 ( ) znany jest powszechnie jako odtwórca mistyki, natomiast ma o znany jest jako twórca nowej wizji to samo ci narodowej oraz nowej wizji przysz o ci judaizmu. Wspó czesno posiada w asn mentalno i w asne antynomie. Do antynomii wspó czesno ci Scholem zaliczy równie syntez syjonizmu i tradycji (syjonizm jest z jednej strony kontynuacj, z drugiej strony rebeli wobec przesz o ci), syntez pa stwa Izrael i diaspory, religijno ci i wiecko ci. Tej ostatniej po wi ca sporo uwagi i odró nia poj cia religijne i poj cia moralne. Sekularyzacja uderza co prawda w jedne i drugie, ale ich funkcja w przemianach futurologicznych jest ró na: poj cia religijne (np. stworzenie, objawienie, odkupienie) nie maj odpowiedników wieckich i zostan prawdopodobnie zarzucone. Poj cia moralne natomiast (np. mi- o, boja Boga, pokora, wi to ), które stanowi etyk religijn i czyni ydów narodem wi tym, powinny przetrwa, a jedynie nale y je przeinterpretowa dla jutra. W ten sposób, z jednej strony ma by kontynuacj ycia poprze- 4 G. Scholem za swego ycia by niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie mistyki ydowskiej, a jego praca i osobowo zdominowa y t nauk. Równie i dzisiaj, mimo rosn cej krytyki ze strony m odszych badaczy, jego prace pozostaj fundamentalne dla tej ga zi judaistyki. Sw prac doktorsk po wi ci ksi dze Sefer-ha-Bahir, za w pierwszych latach swej pracy naukowej pog bia zainteresowanie kaba. Szczególnie cenne s jego badania nad sabbataizmem, w którym widzia istotny czynnik rozwoju ydowskiego mistycyzmu a do XVIII w., w przeciwie stwie do swych poprzedników, którzy widzieli w nim marginalny epizod heterodoksji. Efektem prac Scholema by o uznanie mistycyzmu za istotny i niezbywalny sk adnik ydowskiej kultury i religijno ci. W 1941 wyda swoje opus magnum: Die jüdische Mystik in ihren Hauptströmungen, które to dzie o do dzi jest uznawane za niezwykle istotne. Z innych wa nych zagadnie poruszanych przez Scholema nale y wymieni kwestie mesjanizmu, która by a dla niego jednym z g ównych motorów przemian w mistycyzmie i gnostycyzmie ydowskim, pod którego k tem rozpatrywa np. Mistyk Merkawy. Jako pierwszy zaj si g biej problematyk chasydyzmu niemieckiego i kaba y profetycznej Abrahama Abulafii. Obecnie na Uniwersytecie Hebrajskim dzia a Centrum Bada nad Mistycyzmem ydowskim i Kaba im. Gershoma Scholema. Przyznawane s tak e nagrody jego imienia za wybitne osi gni cia w tej dziedzinie.

96 96 Anna GIEDRYS dniego, z drugiej za opozycj przeciw niemu. Przysz o twierdzi musi urodzi si we wn trzu w asnej mentalno ci, i st d, w niej musi doj do syntezy tera niejszo ci z przesz o ci, i w niej musi powsta nowa propozycja dla przysz o ci. Nowa epoka judaizmu musi wyrosn ze wi tej wspólnoty na Syjonie, która b dzie w stanie przepracowa antynomi tradycji i wspó czesno ci i zrodzi w swym wn trzu wizj przysz o ci autentycznie ydowskiej. Przesz- o musi by odkryta i zinterpretowana dlatego, e jest zakodowana w mentalno ci i psychice wspó czesnej. W okresie haskali wstydzono si jej (szczególnie mistyki) i od niej odchodzono, nawet kosztem rezygnacji z judaizmu. Nowa to samo wymaga uznania jej jako realiów psychicznych osadzonych w ja ni g bokiej wszystkich ydów. W tym celu Scholem dokonuje analizy mentalno ci kodowanej przez wieki, wyró nia trzy zasadnicze warstwy ycia ydowskiego : warstw konkretów, warstw idei i warstw ycia mistycznego. Pierwsza warstwa dotyczy podmiotów ludzkich, zespo ów, a nawet ca ego narodu w jego yciu konkretnym i w styku z rzeczywisto ci. Mo na w niej dostrzec zarówno ycie konkretne, jak i my lenie konkretne. Badanie tej warstwy ycia w czasie i w przestrzeni uzna za zadanie historyków. Druga warstwa dotyczy sfery idei powsta ych na gruncie judaizmu. Scholem zalicza tu ycie ideowe, my li i tradycje powsta e w sposób oficjalny w ramach szeroko poj tego judaizmu. Klasycznym przyk adem tej sfery s dzie a z dziedziny religii, prawa, filozofii, kultury, s owem wszystko to, czym oficjalnie ydzi yj i czemu dawali wyraz w my li spekulatywnej. My lenie to uzna jednak za zniekszta cone, poniewa bywa o ujmowane w okre lone formy charakterystyczne dla danych dziedzin my li, zaokr glane w odpowiedni ca o, przekazywane w okre lonej szacie literackiej oraz wyra ane w wyszukanym i fachowym j zyku. Ca o tradycji oficjalnej uzna za zastyg y opis idei, które wyda judaizm w ci gu tysi cleci, zapisany w dzie ach literackich. Scholem odnosi si z szacunkiem do warstwy ideowej judaizmu, aczkolwiek nie uwa a jej za autentyczny i spontaniczny wyraz ycia ydowskiego. Oficjalno tej sfery nosi wiele znamion formalizmu, a na arenie idei ogólnoludzkich jest jedn z wielu sobie podobnych. Wykrzywienie, jakie wnosi formalizm, jest wynikiem tego, e ka da idea tej warstwy musia a by uj ta w schemat narzucony jej z zewn trz, st d wymaga a uzupe nie o elementy, których faktycznie nie posiada a lub obci cia pewnych wniosków, które w zestawieniu ze schematami, jakie pojawi y si gdzie indziej, nie powinny by y si pojawi. Tak np. koncepcja Boga pojawiaj ca si w tradycji oficjalnej zawiera wiele skojarze z koncepcj Boga w uj ciu Plotyna, filozofia ydowska XIX wieku posiada wiele w tków klasycznej filozofii niemieckiej, a staro ytna filozofia ydowska wiele w tków filozofii hellenistycznej. Idea objawienia ydowskiego zawiera sporo domieszek

97 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 97 koncepcji, jakie pojawi y si w innych religiach objawionych. Ten obraz judaizmu przedstawiany w ró nych czasach wykazuje zniekszta cenia, przek amania, uzupe nienia, wp ywy i obce nalecia o ci. Scholem nie bada ani pierwszej, ani drugiej warstwy judaizmu, ani tym bardziej ich nie rozwija. Trzeci warstw judaizmu by o ycie mistyczne. W my li i zapisie tej warstwy upatruje Scholem wyraz autentycznego ycia judaizmu, uzasadniaj c tym, e twórc tej warstwy jest lud, ale nie w swej wersji konkretnej ( yd jako cz owiek, czy ydzi jako ludzie), lecz specyficznej ( yd jako yd). Mi dzy ydami zachodz odpowiednie i okre lone zwi zki i prze ycia, rozwija si pewna specyficzna duchowo, logika, j zyk. Sfera ta, mimo e nie zosta a opisana wprost, ale to w a nie ona jest istotna, w niej odbywa o si w a ciwe ycie i w niej wykszta ca a si wi narodowa. Sfera ta posiada dwa aspekty: aspekt prze ycia i aspekt mentalno ci. Do wiadczenie mistyczne jest specyficznym procesem realnego ycia uwzgl dniaj cym rzeczywisto mistyczn narodu. Prze ywanie rzeczywisto ci mistycznej jest dynamiczne, zmienne w czasie i przestrzeni, rozci gni te mi dzy konkretem a mitem. My lenie mistyczne zawiera nieoficjaln i niepowtarzaln wi my li charakterystyczn dla cz onków danej grupy spo- ecznej jako owoc duchowo ci grupy, jej psychiki spo ecznej i tajemniczej wi zi mi dzyludzkiej, jako wynik sposobu egzystencji i dialektycznej nici ideowej wi cej t spo eczno. Jako zapis mistyki, oddaje w pierwszym rz dzie spekulacje teoretyczne, jest bram do my li, które wyda a psychika spo eczna. Scholem uwa a, e autentyczny obraz judaizmu, tajemnica powodze i sukcesów, jak równie tajemnica kl sk i upadku grup ydowskich tkwi w mistycznej duchowo- ci ydowskiej na przestrzeni dziejów. Wyniki tej analizy wykazuj swoist logik, dialektyk, partykularyzmy, zakr ty, spotkania i zderzenia ró nych tendencji, zderzenia z yciem konkretnym lub z oficjaln warstw tego, co uchodzi za judaizm. Z dzie mistycznych wy ania si ycie, które pulsowa o i p yn o bez regularnych kszta tów, ycie, które by o procesem dialektycznym, cz sto dramatycznym, które rozsadza o ramy i wyra a o si w postaciach nieakceptowanych przez ortodoksj. Ale takie jest ycie i fakt pojawienia si w nim nieregularno ci wiadczy o tym, e mamy do czynienia z prawdziwym yciem w czasie aktualnym, i toczy o si ono, zanim zyska o aprobat lub dezaprobat autorytetów, lub które nie przesta o istnie, gdy zosta o oficjalnie pot pione lub oficjalnie zaaprobowane. Panowa a wolno, która pozwala a na spontaniczn ekspresj autentycznej mentalno ci i duchowo ci. W pierwszej warstwie mamy do czynienia z cz owiekiem, który musi, w drugiej warstwie równie z cz owiekiem, który musi, bo tak wypada, w trzeciej natomiast z cz owiekiem, który jest nieskr powany, ma wolno do tego, by si wyrazi, oraz wolno do tego, by kreowa wizje tera niejszo ci i wizj

98 98 Anna GIEDRYS przysz o ci. Ale by ta wolno do wyda a owoce wolno ci, musi jej towarzyszy wolno od prawa, jako czynnika reguluj cego ycie konkretne (warstw pierwsz ), oraz wolno od religii, jako czynnika reguluj cego ycie oficjalne ydów (warstw drug ). W ten sposób najwa niejsza staje si kategoria wolno ci, która zezwala na zerwanie z dawnym prawem i dawnym rozumieniem religii, oraz zezwala na autentyzm w kreowaniu spojrzenia na tera niejszo (to samo ) i przysz o (futuryzm) judaizmu. Wolno od dawnego (i przestarza ego) prawa oraz dawnego rozumienia religii wypracowa a, ju przed Scholemem haskala. Drug kategori prawa te przej to z europejskiej filozofii prawa. Trzeci kategori by a etyka. Swój nowy wielki krok naprzód Scholem uzasadni trzema koncepcjami wypracowanymi w okresie haskali: wolno ci, prawa, etyki. Wolno Kategori wolno ci, jako podstaw nieograniczonego rozwoju spo ecze stwa, rozpocz rozwija w filozofii o wiecenia ydowskiego Moj esz Mendelssohn 5. Mówi on o wolno ci, która uwalnia od przesz o ci, i o wolno ci, która pozwala spojrze na przesz o jak na miniony czas i pozostawi go bez koniecznego, determinuj cego wp ywu na dalsze losy narodu ydowskiego. Spo- eczno ydowska mo e, lecz nie musi, budowa swój obraz na tradycji przyjmowanej od wieków w niezmiennym kszta cie. Wolno, która otwiera na przysz o, to wolno nieznana, o niesko czonej liczbie nowych dróg, którymi mo- e pod a judaizm. Mendelssohn opisa obie kategorie wolno ci i po czy je ze sob. Pierwsz dokonuj c przek adu Biblii na j zyk niemiecki. Do czasu ukazania si przek adu polscy i niemieccy ydzi u ywali talmudycznych interpretacji Pi cioksi gu w j zyku hebrajskim. I cho przek ad Mendelssohna zosta wydrukowany alfabetem hebrajskim, cieszy si ogromn popularno ci w ro- 5 M. Mendelssohn wy o y pogl dy na temat estetyki w: Betrachtungen über die Quellen und die Verbindungen der schönen Künste und Wissenschaften, t. 1 2, Berlin Leipzig 1757; Über die Hauptgrundsätze der schönen Künste und Wissenschaften, 1771; Ritualgesetze der Juden, Berlin 1778, s. 22, 267 [przek ad polski: Obrz dowe ustawy ydów (tr. J.N. Janowski), Warszawa 1830, s. 3, XVIII, 176, IV]; Jerusalem oder über religiöse Macht und Judentum, Berlin Breslau 1783, s. 93,141; Werke [ed. I, t. 1 7]: T. II: Schriften zur Philosophie und Aesthetik (1931), s. LV, 42; t. III.: Schriften zum Judentum (1932), s. 516; Schriften zur Philosophie, Aesthetik und Apologetik (1932), s. LXIII, 464. Por. równie J.F. Hainberger, Nachahmung und Illusion in der Ästhetik Moses Mendelssohn, Vancouver 1973, s. 199; D.I.M. Hanks, Illusion and Aesthetic Perception: Moses Mendelssohn s Contribution to the Formation of German Classical Aesthetics, 1972, Ann Arbor Mich., Diss., s. V, 190.

99 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 99 dowiskach ydowskich akceptuj cych idee o wieceniowe. Tradycjonali ci ydowscy nie przyj li nowej wersji Pi cioksi gu i uznali Mendelssohna za bezbo nika niegodnego wielowiekowej tradycji. Drug kategori wolno ci zawar w dzie ach, w których nawi zuje do europejskich idei o wieceniowych. W Jeruzalem czyli o pot dze religii i judaizmie przedstawi pogl dy na temat istoty judaizmu oraz pogl dy polityczno-religijne. W cz ci pierwszej owego dzie a, która jest po wiecona stosunkowi religii do pa stwa, przywo uje my l Grocjusza, Hobbesa i Locka. W cz ci drugiej dzie a opisuje funkcjonowanie Objawienia w doktrynie religii ydowskiej. Podaje ród a ydowskie oraz rozwija pogl d o zgodno ci prawd religii ydowskiej z prawdami ogólnoludzkimi. Pisze, e judaizm nie ma swoich prawd, a jego odmienno od innych religii przejawia si wy cznie w prawach ceremonii. W kolejnym dziele An die Freunde Lessings (wydanym w 1786 r.) w czy si do powsta ego w Niemczech sporu o panteizm 6, wpisuj c do grona panteistów swojego przyjaciela Ephraima Lessinga. Mendelssohn wzbogaci dotychczasow my l ydowsk dwoma w tkami: pierwszy dotyczy tradycji wielu pokole ydów i Mendelssohn w czy w ni tradycj my li europejskiej. Mendelssohn pracowa bowiem na ideach g oszonych przez judaizm, pisa o prawdzie, prawach ceremonii i istnieniu Boga w judaizmie i w Europie. W tek drugi, dotyczy spotkania z wspó czesn mu my l europejsk i czerpania z tej my li. W g oszonej przez siebie koncepcji prawdy, która jest podstaw wolnej my li, pisze, e najwi ksze zas ugi w rozwoju prawd religijnych po o yli staro ytni filozofowie: Sokrates i Platon, którzy nie byli teologami. Podmiotem prawdy jest intelekt, który uznaje Boga jako istot racjonaln i etyczn, a tre wszystkich religii dotyczy jednej i tej samej prawdy u ydów i u nie- ydów, st d nie ma rozbie no ci w kwestii prawdy ani wolno ci, o jakiej mowa w O wieceniu 7. W kwestii najwa niejszych prawd naturalnych i ogólnoludzkich dialog przebiega samorzutnie. Oprócz prawd ogólnoludzkich wyst puj jednak prawdy drugorz dne, czasowe i historyczne, ale ich waga jest znacznie mniejsza i st d w stosunku do nich obowi zuje tylko wiara, o któr przecie k óci si nie warto. Wiele prawd zrozumia ych dla jednych, dla drugich pozostaje niezrozumia e, pozostaj wewn trzn i osobist spraw cz owieka, wyborem jego wolnej woli. 6 Dzie o An die Freunde Lessings wywo a o o ywiony odd wi k w rodowisku idealistów niemieckich m.in. Fichtego, Schellinga i Hegla. Oponentem M. Mendelssohna by H. Jacobi. 7 A. Giedrys, Wolno jako podstawa dialogu filozofów ydowskich w XIX wieku, [w:] Filozofia dialogu. Ró norodno form dialogu mi dzyreligijnego, Pozna 2006, s. 99.

100 100 Anna GIEDRYS Wolno, jako podstawa dialogu filozofów ydowskich z nie- ydami, znalaz a si równie w o wieceniowej my li Immanuela Kanta 8, który, opracowany przez ydów, znaczy dla nich wi cej ni dla Niemców. Z przyj tych przez ydów elementów filozofii kantowskiej rozwini te zosta y pewne w tki, które sta y si g ównymi drogowskazami wyzwolenia i wolno ci, tej od i tej do, jako postulaty niezale nego my lenia. O wiecenie kantowskie, rozumiano jako wyzwolenie cz owieka od autorytetu zewn trznego, który sam sobie narzuci. Owa wolno rozumiana by a w pi ciu p aszczyznach: 1) jako wolno od przymusu zewn trznego pochodz cego od wiata zmys owego, obiektywnego i realnego; 2) jako wolno od b dnie pojmowanej religii. Religia powinna by religi rozumu, a nie religi dawnych pism; 3) jako wolno od dawnych przestarza ych tworów wyobra ni religijnej, które przes aniaj i hamuj wolno obywatelsk jednostki i jej rozumu praktycznego; 4) jako wolno dla rozumu praktycznego i jego postulatów. Rozum praktyczny, który tkwi wewn trz cz owieka, chce by wolny w swym dzia aniu i mie prawo realizacji swych postulatów, chce urzeczywistni si w dzia aniu, nawet kosztem ponoszenia odpowiedzialno ci. Rozum musi by wolny ku temu, ku czemu zmierza. Nie mo na równie wymaga etyki od kogo, komu nie daje si wolno ci; 5) wolno jako wolno ku obywatelsko ci, sprawom politycznym i spo ecznym 9. Kantyzm s u- y o wieconym, z jednej strony, do przeprowadzenia reform religijnych i zmiany mentalno ci i etyki (podejmuj c walk z przestarza my l ydowsk, zawart m.in. w Talmudzie), z drugiej jednak, by zrozumia y dla ydów, poniewa widzieli w nim kontynuacj redniowiecznej filozofii i mistyki ydowskiej. Has a wolno ciowe g oszone przez Kanta przyj w krzewionych przez siebie pogl dach Lazarus Bendavid 10. Pogl dy filozoficzne Bendavida skupi y si na czystej nauce Moj esza jako istocie judaizmu i postulacie wolno ci od wszystkiego, co nie jest t nauk. Zdaniem Bendavida, na czyst nauk sk ada si religia naturalna i odpowiadaj ca jej etyka. Pierwszym elementem tej nauki by a doktryna religijna uto samiana z religi naturaln, g oszon przez O wiecenie, jak i przez Kanta. Dla ydów najwi kszym wyzwaniem czasów, w któ- 8 Na temat wolno ci u I. Kanta por. K. Bal, Wprowadzenie do etyki Kanta. Wyk ady z historii my li etycznej, Wroc aw 1984, s. 90, ten e, Kant i Hegel. Dwa szkice z dziejów my li etycznej, Wroc aw 1993; S. Axinn, Kant on Judaizm, JQR 69 (1968/9), s. 9 23; E. Cassirer, Grace and Law. St. Paul, Kant and Hebrew Prophets, Grand Rapids 1988, s A. Giedrys, Wolno jako, s L. Bendavid ( ) prowadzi w Wiedniu wyk ady z filozofii Kanta, st d przydomek kantysta wiede ski. Postulaty wolno ci zawar m.in. w dzie ach: Wyk ady o krytyce czystego rozumu; Mowa na temat filozofii krytycznej; Wyk ady o krytyce rozs dku, studium na temat nauki prawa; O wierze ydów w przysz ego Mesjasza. Na temat wolno ci w pogl dach Bendavida por. J. Ochmann, Filozofia o wiecenia ydowskiego, Kraków 2000.

101 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 101 rych yj, jest wolno jako warunek przebudowy mentalno ci, czerpanie z nowych koncepcji i tworzenie na tej podstawie nowej niezale nej i silnej my li ydowskiej. Kantowska koncepcja wolno ci znalaz a te zwolennika w osobie Ludwiga Steinheima 11, który w czy do swojej filozofii wspó czesne mu pogl dy teologiczne i filozoficzne. W dialogu rozumianym jako czerpanie warto ci, Steinheim pos uguje si antynomicznym my leniem Kanta, odpowiadaj c na wszystkie antynomie z pozycji wolno ci: nie wiem, a wobec tego jestem wolny. Po czy my lenie antynomiczne z równoczesnym przyj ciem subiektywno ci i obiektywno ci. Obiektywno dotyczy faktu Objawienia, subiektywno ludzi, którzy Objawienie przyj li. Zapisy biblijne nale y odbiera dwojako subiektywnie i obiektywnie. Gdy pojawia si brak zrozumienia obiektywnych tre ci w Biblii, nale y zaufa wierze i odrzuci wyk adni obiektywn, jako przeciwie stwo subiektywnej. By prawid owo dokona takiej oceny, nie nale y kierowa si tylko do wiadczeniem, ani tym, e s yszymy, czytamy, odbieramy. Nale y szuka oparcia w imperatywach g oszonych przez Kanta, zawartych we wskazówkach my lenia antynomicznego, a polega to na przyj ciu za o enia, e o dwóch zdaniach, których nie mo emy ani zrozumie, ani udowodni, wiemy jedynie to, e oba nie mog by prawdziwe. W tych zdaniach Steinheim uzupe nia Kanta i do dwóch zda antynomicznych dodaje fakt i rzeczywisto. Poznanie tych dwóch kategorii jest w a ciwe, wywodzi si bowiem z indukcji. Subiektywno polega wtedy na za o eniu wolno ci etycznej i uznaniu si y duchowej, która pozwala cz owiekowi by wolnym. Obiektywno wyra a si w uznaniu realno ci Objawienia, uznaniu struktur pa stwowych i etyki indywidualnej. To w Objawieniu Bóg, w sposób wolny, poda prawdy o sobie, a ludzko, równie w sposób wolny, je przyj a. Kantyzm Steinheima przedstawia wolno jako postulat rozumu praktycznego, a jednocze nie uzupe nia kantowskie poj cie wolno ci poj ciem wolno ci Boga, wszechobecnego w yciu ka dego yda, a dalej wolno Boga uzupe nia wolno cz owieka. Obie wolno ci id w parze. 11 L.S. Steinheim ( ) w twórczo ci pisarskiej nawi zywa do Kanta m.in. O tym co sta e i zmienne w Judaizmie, Objawienie z punktu widzenia krytyki wy szej. W czterotomowym dziele pt. Objawienie wed ug rozumienia nauki synagogi (t. 3) pt. Polemika oraz Walka Objawienia z poga stwem. Synteza i analiza.

102 102 Anna GIEDRYS Prawo Z odpowiedzi na pytanie czym jest prawo zmagali si od wieków najwi ksi filozofowie, badacze my li spo ecznej i politycznej 12. W nowo ytnej filozofii i teorii prawa wyst puj co najmniej dwie zasadniczo odmienne koncepcje prawa. Pierwsza z nich mówi, e prawo to zespó tak czy inaczej rozumianych norm post powania, druga mianem prawa okre la zespó faktów psychicznych czy spo ecznych zwi zanych z okre lonego rodzaju normami. Koncepcje, w których prawo pojmowane jest jako szczególnego rodzaju zespó faktów, nazywane s koncepcjami realistycznymi. W obr bie koncepcji uwa aj cych prawo za pewien zbiór norm post powania wyró ni nale y, jako szczególnie reprezentatywne, koncepcje prawno-naturalne i koncepcje pozytywistyczne 13. W tradycji judaizmu rozwin y si trzy pogl dy na temat prawa natury: 1) prawo ydowskie nie potrzebuje prawa natury, 2) prawo ydowskie jest to same z prawem natury, 3) prawo ydowskie zawiera w sobie prawo natury jako element sk adowy 14. Twórcy pierwszej koncepcji uwa aj, e w judaizmie nie ma innego prawa poza prawem boskim zawartym w Torze. Prawo boskie wype nia wszystkie obszary ycia i nie dopuszcza istnienia innych koncepcji prawa ani naturalnego, ani pozytywnego (stanowionego przez cz owieka). Pogl d ten jest pogl dem skrajnym i nie cieszy si szerokim uznaniem w kr gach filozofów ydowskich. Twórcy drugiej koncepcji uwa aj, e prawo ydowskie mo e by to same z prawem natury. Pogl d ten utrzymywa si w czasach staro ytno ci i redniowiecza i dowodzi, e ca y system prawny judaizmu bierze swój pocz tek z majestatu boskiego, to samego z prawem natury. W dziejach narodu y- 12 Historia doktryn prawnych zmieni a swój wymiar w XIX w. Wielu badaczy my li i ducha prawa tego okresu zacz o g osi pogl d, e bardzo po yteczna i owocna jest analiza otaczaj cej rzeczywisto ci. Analizie podlegaj dokumenty pa stwowe, wypowiedzi polityków, publicystyka, literatura, sztuka i jej symbolizm. Owa analiza prowadzi a do zrozumienia, e wyra one na ró nych p aszczyznach pogl dy lepiej oddaj ducha swoich czasów i ideowy klimat rodowiska ni kronikarskie zapisy historyków i archiwistów, które powsta y z dala od nurtów ycia spo ecze stw. Takie analizy doprowadzi y do poszukiwania powodów odradzania si koncepcji prawno-naturalnych w XIX i XX w. 13 A. Redelbach, S. Wronkowska, Z. Ziembi ski, Zarys teorii pa stwa i prawa, Warszawa 1993, s R. Tokarczyk, Historia filozofii prawa, Kraków 2000, s.26; autor odsy a równie do cennych dzie na temat prawa ydowskiego M. Elon, The Principles of Jewish Law, Jerusalem 1975; M.P. Golding, Jewish Law and Legal Theory, University Press, New York 1993, zawieraj cy wybór artyku ów opublikowanych w ró nych czasopismach. Najpe niejsz bibliografi na temat prawa ydowskiego wyda N. Rakover, The Muliti-Language Bibliography of Jewish Law, Jerusalem 1990.

103 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 103 dowskiego boskie prawo natury regulowa o zarówno podstawy adu gmin ydowskich, jak i tre ci ich kultury 15. Twórcy tej koncepcji rozró niali w prawie natury element moralny i metafizyczny. Element moralny zawiera normy Dekalogu, który w Prawie spe nia rol drugorz dn. Element metafizyczny przenika relacje intelektu ludzkiego z intelektem boskim i spe nia rol pierwszorz dn. W koncepcji ydowskiego neokantysty, Hermana Cohena, relacja ta zosta a odwrócona 16. We wspó czesnym judaizmie trzecia koncepcja jest dominuj ca. Utrzymuje ona, e prawo ydowskie zawiera w sobie prawo natury jako element sk adowy. Moj esz na górze Synaj otrzyma od Boga prawo pisane i prawo niepisane, przekazane mu ustnie. Prawo pisane, wysnuwane z prawa niepisanego, tworz ce d ug tradycj prawa naturalnego jest naturalnym prawem bo ym. Rozum ludzki konkretyzuje ogólne sformu owania prawa pisanego, umo liwia jego rozwój, zast puje prawo stanowione, reguluje do elastyczne zasady adu gmin ydowskich odpowiednio do zasad adu spo ecznego pa stwa pobytu ydów 17. Ogólnie pojmowane prawo ydowskie rozró nia w swych zasadach pierwiastek normatywny zawarty w halachach od pierwiastka teoretycznego zawartego w hagadach. W prawno-naturalnych koncepcjach adu spo ecznego oba te pierwiastki wyst puj cznie. Moj esz Mendelssohn nie podda si obiegowej tendencji XIX-wiecznej, lecz odró ni dwa rodzaje praw: boskie i ziemskie. Prawa boskie pochodz z objawienia zosta y objawione Noemu i Moj eszowi ich przestrzeganie prowadzi do szcz cia na ziemi i w niebie. W przykazaniach opartych na prawie boskim zawarte s wskazówki, które prowadz ludzi do szcz cia. Prawa boskie wp ywaj na prawa ziemskie i st d Bóg wskazuje drog do siebie i wychowuje ludzko 18. Prawa ziemskie dziel si dalej na prawa naturalne i obywatelskie, dotycz bowiem cz owieka jako cz owieka, oraz cz owieka jako obywatela, akceptowane s przez wszystkie religie i obowi zuj wszystkich ludzi. Prawo naturalne posiada swoje uzupe nienia charakterystyczne dla poszczególnych religii ydów obowi zuj prawa wyp ywaj ce z judaizmu. Pa stwo jest tworem czasowym, podobnie jak prawa w nim obowi zuj ce, st d s one potrzebne 15 R. Tokarczyk, Historia, s H. Cohen ( ) by twórc filozofii socjalizmu, filozofii powsta ej nie jako refleksja cz owieka wprz gni tego w walk, lecz uczonego gabinetowego. Filozofia Cohena jest zastosowaniem do judaizmu filozofii neokantyzmu logicznego szko y marburskiej. Pogl dy swoje rozwin g ównie w Der Begriff der Religion im System der Philosophie. Dzie o zawiera 12 rozdzia ów. Cohen znacz co wykroczy poza wcze niejszy system, k ad c fundamenty pod ydowski egzystencjalizm i filozofi dialogu. 17 R. Tokarczyk, Historia, s M. Mendelssohn, Jerusalem oder über religiöse Macht und Judentum, Berlin Breslau 1783, s. 93, 141.

104 104 Anna GIEDRYS cz owiekowi do prawid owego funkcjonowania w spo ecze stwie. Idealnym rozwi zaniem by oby po czenie prawa naturalnego z prawem obywatelskim na wzór tego, co jest w Torze, gdzie przeplataj si prawa naturalne z prawami boskimi. Przykazania naturalne zosta y w czone do nadprzyrodzonej wersji objawienia. Prawa partykularne s historyczne, narodowe i uzupe niaj ce, a ka da religia, w tym judaizm, ma swoje prawa. Historia prawa pokrywa si z histori narodu, a reforma tych praw, to reforma nie maj ca nic wspólnego z prawem wiecznym, czy wiecznym rozumem, czy m dro ci. Prawa naturalne i obywatelskie przenikaj si nawzajem w judaizmie, podobnie jak czy si teoria i praktyka, a wychowanie narodu ydowskiego polega na wdra aniu w codzienno obu tych praw. Prawo sta e by o równie przedmiotem rozwa a Bendavida. Przedstawi je jako jeden z trzech elementów czystej nauki Moj esza, która jest, wed ug filozofa, istot judaizmu. Bendavid pisa równie o prawach politycznych, ale tym prawom przypisywa jedynie cechy przemijania i niesta o ci, a ich funkcjonowanie uzale ni od uwarunkowa politycznych, spo ecznych i psychicznych. Przestrzega on przed stosowaniem praw pochodz cych sprzed kilkunastu wieków, a zw aszcza przed chytro ci prawodawców. Zast puje dewiz Kanta: uwa aj na prawo, dewiz : uwa aj na osob, która narzuca ci prawo i na osob, która prawo to wype nia 19. W rozwa aniach na temat prawa skupi si równie na ród ach prawa 20. Wed ug Bendavida u podstaw ustanawiania i wykonywania prawa le y psychika ludzka i jej motywacja. Przed przyj ciem i zastosowaniem prawa nale y zapyta, czym kierowa si prawodawca, oferuj c prawo, do kogo je kierowa i czego oczekiwa po jego spe nieniu. Poddanie prawa takiej analizie uzasadnia psychologicznie rozumian kategori wolno ci. Wykonawcy prawa s bowiem osobami wolnymi, posiadaj cymi w asn wiadomo, afirmuj sw wolno nie tylko w trakcie podejmowania w asnych decyzji, ale równie w trakcie wype niania decyzji cudzych. Inn koncepcj prawa przedstawi Ascher, dla którego prawo jest jedn z form religii, form historyczn, która przechowuje i zabezpiecza prawdy doktrynalne i nakazy etyczne. Obecnie za istot judaizmu uznaje si prawo wdro one w my lenie autonomiczne cz owieka oraz obejmuje ono 14 artyku ów wiary. My lenie autonomiczne i zwi zane z nim prawa ydowskie funkcjonuj w ród ydów zarówno w jednostkach, jak i w ca ym spo ecze stwie, jako istota religii. Pogl dy Aschera ró ni y si od pogl dów Mendelssohna. Ascher postulowa ko- 19 J. Ochman, Filozofia o wiecenia ydowskiego, Kraków 2000, s To rozwa ania, które w filozofii prawa pojawia y si ju pod koniec XIX i na pocz tku XX wieku, w Polsce zosta y przedstawione m.in. przez M. Szyszkowsk w: Neokantyzm. Filozofia spo eczna wraz z filozofia prawa natury o zmiennej tre ci, Warszawa 1970.

105 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 105 rekty niektórych niekorzystnych dla ydów ocen Kanta oraz zwrot ku europejskiej my li o wieceniowej i jej koncepcjom prawa. Etyka Etyka, jako jedna z dyscyplin filozofii praktycznej, narodzi a si w staro ytnej Grecji raczej z potrzeby praktycznego uporz dkowania stosunków mi dzyludzkich ni czystych rozwa a filozoficznych. Ju Arystoteles w Etyce nikomachejskiej dokona porz dkuj cego przegl du cnót, precyzuj c, co jest rzeczywi cie cnotliwe, a co za cnotliwe uchodzi. U zarania haskali pojawi si spór mi dzy zwolennikami etyki legalistycznej (prawnej i przymuszaj cej) a zwolennikami etyki wn trza. Mendelssohn przyj podzia etyki na dawn etyk ydowsk (legalistyczn ), któr podda krytyce, oraz now, któr propagowa. Star etyk ydowsk, opart na prawie ydowskim, uto samia z przes dami i my leniem wstecznym. Nowa etyka to etyka ogólnoludzka, zapisana w sercach ludzi akcentuje humanizm i mi o do bli niego, prowadzi do autorealizacji jednostki i spo ecze stwa. Jej cech charakterystyczn jest zmienno, zale y bowiem od praw panuj cych w spo ecze stwie i pa stwie. Mendelssohn scharakteryzowa dawn etyk ydowsk jako zbiór wytycznych dla ydów, wed ug których powinni y i promieniowa na reszt wiata. Wyró ni w niej cel naturalny i obywatelski. Naturalnym celem etyki jest szcz cie, a etyka szcz cia oparta jest na d eniu do doskona o ci i wyra a w ci g ym doskonaleniu siebie. Szcz cie towarzyszy zbli- aniu si do idea u, a sam wysi ek nad doskonaleniem daje szcz cie. Cz owiek przyszed na wiat, by go doskonali i doskonali samego siebie. Doskona o to równie istota Boga, do której cz owiek ma si zbli a. Przybli a si do niego cnot, która jest sztuk nabyt, inspirowan sercem. W ten sposób Mendelssohn splót etyk z estetyk, d eniem do doskona o ci i w ko cu ze zbli eniem si do Boga. Pod aj c wytycznymi etyki obywatelskiej, bez której nie jest mo liwe osi gniecie szcz cia, cz owiek musi zaanga owa si w dzia ania obywatelskie. Celem politycznym etyki obywatelskiej jest wolno do praktykowania dobra i wolno od despotyzmu religijnego i przes dów historycznych. rodkiem s u cym uwolnieniu jest natura, rozum, pa stwo, nie za kary i przymus charakterystyczne dla dawnych praw ydowskich. Mendelssohn twierdzi, e z o jest wynikiem zagubionej moralno ci i og upia ego rozumu. By wzmocni dobro, nale y wzmocni rozum, który wyznacza w a ciw drog do dobra. Z drugiej strony z o jest ogniwem do dobra i ogniwem w drabinie dobrze lepiej

106 106 Anna GIEDRYS najlepiej doskona o. Jest to ogniwo kontynuacji, które rozpoczyna si w wiecie fizycznym, a kontynuuje w wiecie hiperfizycznym. Lazarus Bendavid poszerzy dotychczasowe rozwa ania na tematy etyczne o aksjologi i postulowa przemian warto ci starych na nowe. Uwa a, e le jest, je eli etyka jest dla wi kszo ci ydów to sama z religi i jej dawnym prawem, i st d postulowa ustawiczn zmian warto ci na te, które s aktualne. Upadek moralny, jaki ma miejsce w spo ecze stwie, to dowód na to, e dotychczas stosowane warto ci nie s ponadczasowe, a ju na pewno nie najlepsze, oraz bardzo ostro krytykowa rabinów za to, e ograniczaj, a nawet niszcz wolno i podstawowe warto ci ludzkie. Za pierwszy krok naprzód uzna zniesienie praw ceremonii. Uwa a, e jak d ugo b d istnia y w niezmienionej formie, judaizm nie podda si wspó czesnym nurtom reformatorskiego my lenia. W procesie przemiany judaizmu powinny pomaga w adze pa stwowe. Powinny wp ywa na zmian stosunków pomi dzy ydami, szczególnie w przypadkach, kiedy sami ydzi nie traktuj siebie z nale ytym szacunkiem i nie ceni w sobie warto ci ludzkich. Getto jest miejscem, w którym nie mog rozwija si cechy dobre, gdy kszta tuje postawy egoistyczne i wrogie nastawienie do innych ludzi. Bendavid ucieka si o pomoc w kszta towaniu nowych postaw u ydów do autorytetów politycznych. W sferze teorii poszukiwa mistrzów-filozofów i etyków takich jak Kant, którego przedstawi w sposób zrozumia y dla ydów w postaci popularyzatorskich wyk adów. Jego pomys poszukiwania mistrzów poza judaizmem, z czasem, zosta podj ty przez neokantystów, g ównie przez H. Cohena. Bendavid czerpa, ale i tworzy. Zach ca do spotka na nowych obszarach, by w dialogu, podobnie jak w warto ciach, nie pozosta na pozycjach straconych. Zarzucano Bendavidowi, e do realizacji swych postulatów si ga po pomoc w adzy politycznej, która mia a na si zmieni mentalno ydów. By to, by mo e, sposób nieudolny, ale zdaniem Bendavida jedyny z mo liwych. Powo ywa si przy tym na Mendelssohna, który w znacznej mierze opiera swe pogl dy na Leibnizu i podawa przyk ad Mendelssohna, któremu stawiano ten sam zarzut i uznawano za fa szywego proroka prowadz cego masy ydowskie na manowce. Nowa zintegrowana to samo Z czasem w XIX wieku narasta dystans mi dzy pogr onym w talmudycznych studiach rabinatem ortodoksyjnym a ydami, którzy przej li mentalno kultury europejskiej. Polaryzacja wiata ydowskiego na tradycjonalistów i modernistów pozostawi a dla ydów (którzy cho zwi zani z kultur wieck pra-

107 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 107 gn li zachowa wierno wierze i praktykom religijnym judaizmu sprzed epoki O wiecenia) miejsce na po czenie tradycji z nowoczesno ci. W miejsce to wkroczyli Buber i Scholem, ka dy z odmienn propozycj. Martin Buber ( ) 21 d y do twórczego przeobra ania judaizmu. Poszukiwa tych elementów z jego historii i tera niejszo ci, w których si a twórcza rozsadza a formy i poszukiwa a nowych kszta tów, za akcentuj c te si y, w znacznym stopniu abstrahowa od historycznych form judaizmu 22. Dla wi kszo ci wspó czesnych Buberowi ydów judaizm stanowi ci g o wzgl dn, w której ró ne epoki mia y okre lony profil, swoje prawa i wyznaczone granice, w których realizowa y si mo liwe do zdefiniowania d enia i si y, w których ycie ludu kszta towane by o przez idee zasadnicze, takie jak monoteizm, prawo i prorockie wezwanie do sprawiedliwo ci, oraz teologia w tezach dotycz cych 21 Martin Buber by badaczem chasydyzmu (w Polsce popularna jest jego ksi ka Opowie ci chasydów). W a nie ten nurt religijno-filozoficzny ukszta towa sposób my lenia Bubera. Chasydzi prowadzili bowiem dialog z Bogiem, obecnym w swoich emanacjach. Ka da rzecz, ka de dzia anie czy o si z chwa Bo, a wspólnot budowano na indywidualizmie poszczególnych jednostek. St d antropocentryzm Bubera, jego niech do my lenia systemowego oraz irracjonalizm. Szczególne znaczenie Buber przypisywa przykazaniu mi o ci. Jego filozofia ma wymiar optymistyczny przez prostot, pokor, rado, zaanga owanie jeste my w stanie zbli- y Boga do naszego wiata. Buber krytykuje zarówno kolektywizm, jak i skrajny indywidualizm, nale y bowiem by zarówno dla siebie, jak i dla drugiego cz owieka. Wszelkie prawdziwe ycie jest spotkaniem, nasze ja jest zawsze zwrócone ku czemu. Kryzys relacji jest kryzysem cz owieka. Cz owiek jest osob duchem i podmiotem. Wchodzi z rzeczywisto- ci w relacj monologow ja ono, oraz dialogow ja ty. W relacji ja ono brak jest dialogu, ale jest ona nieodzowna dla ludzkiego ycia, wa ne jest tak e poznanie naukowej istoty. Nie mo na jednak sprowadzi do relacji ja ono ka dego cz owieka. Trzeba wej z kim w relacj ja ty. Zak ada ona: wiadom osob, potencjalno cz owieka, realizacj dobra, uznanie partnera dialogu, wiadomo obcowania z drugim cz owiekiem dzie em Stwórcy. Problem polega na tym, e ludzie zamiast wchodzi w dialog monologuj. Czyni tak, gdy boj si ods oni, niekiedy stwarzaj pozory dialogu. Buber stoi na stanowisku, e generalnie w dialog ja ty mo na wej z tylko jedn osob. Pisa równie na temat relacji chrze cija stwa do judaizmu. Uwa any jest za wspó twórc nurtu filozofii zwanego filozofia dialogu (ksi ka Ja i Ty), w Polsce rozwijanego m.in. przez ks. Józefa Tischnera. 22 G. Scholem, ydzi i Niemcy. Eseje. Listy. Rozmowa, Sejny O swej odmienno ci z Buberem, Scholem napisa : Buber, Die Schrift zum Abschluss ihrer Verdeutschung. An einem denkwürdingen Tage, Mitteilungsblatt, Sonderbeilage 29, 20 (1961) 1 2; Buber and Hasidism, Commentary 32 (1961), s i 33 (1962), s ; Martin Bubers Deutung des Chassidismus, Neue Züricher Zeitung 135 (1962), s. 24; 142 (1962), s. 24; Buber. An einem denkwürdigen Tage, Rede bei der Feier zum Abschluss der Buberschen Bibelübersetzung, Neue Züricher Zeitung 88 (1963), s. 24; Martin Bubers Auffassung des Judentums, Eranos Jahrbuch 35 (1966), s. 9 55; Martin Bubers Berufung nach Jerusalem. Eine notwendige Klarstellung, Frankfurter Hefte 22 (1967), s ; Martin Buber, Briefwechsel aus sieben Jahrzehnten, t. I II, Heidelberg

108 108 Anna GIEDRYS stworzenia, objawienia i zbawienia 23. Za tak historyczn form Buber uzna równie syjonizm, którego has a wyp ywa y ze wiadomo ci kryzysu rabinicznej tradycji judaizmu, ze wiadomo ci bezsensu i wewn trznej pustki religii, która przerodzi a si w skostnia instytucje spo eczn. Zwróci wi c uwag na ycie rozwijaj ce si poza t instytucj. Wizj utopijnej ywej przesz o ci opar, dzi ki twórczej metamorfozie dawnych form, na aktualizowaniu i o ywaniu go. Ogromnym pragnieniem Bubera by wk ad w odradzanie si narodu ydowskiego, który na wygnaniu straci swoj dusz. Buber poszukiwa uzasadnienia dla swoich marze w post powaniu chasydów i równocze nie czerpa ze wspó czesnych sobie filozofów (m.in. Nietzschea skiej frazeologii tworzenia). Zanim przeszed do dialogu, opisanego w Ja i Ty, pisa o odnajdywaniu siebie w spotkaniach zawieraj cych konfrontacje i rewolucje jako zacz tek odnajdywania siebie. W roku 1901 pisa o syjonistach, e maj walczy, odnajdywa, odkrywa samych siebie i tworzy. To z burzliwo ci spotka mia narodzi si idealny naród ydowski, burzliwo i niepokój obecne s w wielu dzia ach Bubera: My, ydzi, wszyscy jeste my odst pcami. Nie dlatego, e nasz pejza, j zyk i kultur przenika ycie innych narodów. Mo na by nam ofiarowa w asny kraj, w asn kultur, a mimo wszystko nie odzyskaliby my naszego najbardziej wewn trznego ydostwa, któremu si sprzeniewierzyli my. Ca a tak zwana asymilacja jest czym powierzchownym cznie z tym zgubnym przystosowaniem do zachodniego dualizmu, który akceptuje rozbicie egzystencji cz owieka na dwie autonomiczne, niezale ne od siebie sfery 24. Gdy Buber mówi o odrodzeniu judaizmu, nigdy nie oznacza to powrotu do dawnych zakorzenionych w narodzie tradycji uczuciowych. Odrodzenie dla Bubera to walka z si ami, które zniewalaj duchowo, to spotkanie ydów z ydami na drodze wewn trznych sporów dotycz cych kszta tu tradycji. Has a wewn trznych walk przemijaj i dopiero po pewnym czasie dochodzi do syntezy na p aszczy nie agodnej. We wcze niejszych rozwa aniach Buber przedstawia judaizm jako przypadek specyficznie wyró niony i szczególny wiecznego procesu. Dopiero w pó- niejszym okresie twórczo ci (ok. roku 1923) pojawia si u Bubera filozofia ycia dialogicznego, ycia zawartego w spotkaniu ja ty. Oprócz niej Buber przedstawia jeszcze jeden sposób odnoszenia si do cz owieka relacj ja ono. O ile ja ty to wiat ywej i bezpo redniej relacji, to ja ono jest wiatem rzeczy uprzedmiotowionych i pojawia si wtedy, gdy ty odczuwalne jako osoba, do której si zwracam i która zwraca si do mnie obumiera, przeobra aj c si w bezosobowe ono. wiat ono to wiat rzeczy po czonych ze sob w czasie i przestrzeni, w których cz owiek nie znajduje swego miejsca. 23 G. Scholem, ydzi i Niemcy, s M. Buber, Der Jude und sein Judentum, Köln 1963, s. 89.

109 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 109 St d wiat ty jest nieodzowny dla prawdziwego ycia cz owieka. Z czasem koncepcja ta zyska a charakter wymowny i symboliczny, w którym relacja ja ty staje si podstaw wszelkiej twórczo ci 25. Tutaj rodzi si s owo (b d ce mow i odpowiedzi ), relacja dialogiczna, w której ycie nie jest ju tylko faktem biologicznym, a zostaje przesi kni te przez ducha. Relacja ja ty, to jakby kolejny krok w relacji ja ja i prowadzi do wyj cia ze skali jednostkowej do skali spo ecznej, które mo e stworzy wewn trzn wi ydów z ydami i wyj poza ni do zewn trznych relacji ju nie ydowskich, z których nale y czerpa po to, by doda judaizmowi duchowo ci ponadczasowej. Zdaniem Bubera ycie dialogiczne jest wielkim odkryciem Izraela. Buber pojmowa spo eczno Izraela jako ci g wydarze, w obr bie których wszyscy cz onkowie narodu s zagadni ci i ci gle odpowiadaj, w której wszyscy zwracaj si do kogo i uzyskuj odpowied 26. Gershom dostrzeg Buberowsk koncepcj dialogu, ale uzna, e sukces prowadzonego dialogu powinien polega na ukszta towaniu dla ka dej ze stron ich trwa ych i ponadczasowych warto ci, tak by nie narusza y one warto ci najwa niejszych dla danej grupy spo ecznej. Tradycja szczególnie mistyczna zajmuje w obr bie ka dej grupy ludzkiej zdecydowanie g ówne miejsce i tylko na jej p aszczy nie mo e doj do powstania nowych idei. Kreatywny moment ka dej tradycji nale y widzie w ywym wzajemnym oddzia ywaniu tego, co faktycznie by o i tylko to mo e stanowi kanw tego, co mo e by przyj te. Scholem skierowuje ca sw uwag na historycznej tre ci tradycji mistycznej i stara si docieka, jak dosz o w mistycznym pod o u narodu do utworzenia tradycji mistycznej. Doszed do wniosku, e w judaizmie tradycja jest momentem refleksyjnym, wkraczaj cym w relacj mi dzy S owem Bo ym (którym jest objawienie) a jego odbiorc, e tradycja nie opisuje spotka z Bogiem, ale opisuje spotkania z jego s owem i prze ywanie go 27. Kabali ci (qaballah oznacza przyjmowanie tradycji), którzy starali si wnikn w tre, poj znaczenie s ów, uczynili w ten sposób krok naprzód od tradycji talmudystów do tradycji mistycznej. Pierwsze z pyta, jakie sobie postawili, dotyczy o natury Tory (pisanej) i tego, co w a ciwie Bóg chcia objawi i na czym polega o S owo Bo e zawarte w objawieniu. Za punkt, w którym moc Bo a znajduje swój wyraz, uznali s owa Boga i doszli do wniosku, e to one by y g ówn tre ci Objawienia 28. Tradycja S owa Bo ego, która stanowi dla kabalistów podstaw wszelkiego mo liwego dzia ania, zmienia a si w miar up ywu czasu, rozb yskiwa a coraz to nowymi 25 G. Scholem, ydzi i Niemcy, s M. Buber, Schriften I, s G. Scholem, Judaizm. Par g ównych poj, Kraków 1991, s Tam e, s. 133.

110 110 Anna GIEDRYS tre ciami i, zgodnie z jej mistycznym sensem, nowe tre ci by y uznawane za Tor niepisan, za przes anie ustne, poniewa wszelkie zakrzepniecie w formie pisemnej hamowa o i niszczy o to w niej, co ze swej natury podlega niesko czonemu ruchowi, co jest nieustaj cym post pem i rozwojem. Ustny przekaz tradycji by bardzo kreatywny. W odró nieniu od osób nale cych do akademii talmudycznych (które potrafi y odtworzy z pami ci tekst wszystkich dawnych szkolnych tradycji, nie dodaj c nic od siebie), najbardziej kreatywnymi okazali si ci, którzy wzbogacali tradycj sw yw twórczo ci. Na uzasadnienie swej teorii Scholem powo uje si na twórczo Meira Ben Gabbaja 29, który pragn dowie, e tradycja polega na odwo ywaniu si do medium pomi dzy Niesko czonym a yj cymi lud mi. Prawdziwa tradycja, zdaniem Scholema, podobnie jak wszelki pierwiastek twórczy, nie ogranicza si do opisu dawnych my li, lecz wydobywa z praprzyczyny zaledwie pewne jej w tki i rozwija je w nowe syntezy, w których urzeczywistnia si odniesienie tego co dawne, do ludzkiego ycia, do jego podstaw. Nowa mentalno jest yw styczno ci, w której cz owiek ogarnia prastar prawd i czy si z ni w dialogu dawania i brania 30. Prze om Znamienne dla judaizmu przed-scholemowskiego koncepcje operowania tradycj skupione by y na sobie, na wymiarze wewn trznym (do czasów hasali), albo na innych, czyli na wymiarze zewn trznym (w czasie haskali). Do czasu haskali koncentrowano si na wewn trznym kreowaniu postaw ydowskiej spo- eczno ci zamkni tej w getcie. Czas haskali to jakby odci cie od dawnych wstydliwych warto ci i próba (niekoniecznie udana) stworzenia wiadomo ci o wieconych ydów, kszta towanej na warto ciach wspó czesnej im Europy. Scholem ustanowi now epok mentalno ci, stan w tera niejszo ci, by wpatrzony w przysz o, ale wykorzystywa pami historyczn zakodowan w psychice, a przekazan w tradycji mistycznej. W ten sposób zrehabilitowa mistyk, przemieni z dziedziny, której si wstydzono w dziedzin, która zawiera a g ówne elementy psychiki narodowej. Uda o mu si to jako rzetelnemu odtwórcy i interpretatorowi tradycji mistycznej. Jako filozof-twórca, Scholem zmierza do stworzenia wspó czesnej to samo ci narodowej wzbogaconej zrehabilitowan przesz o ci, zarówno kabalistyczn (wewn trzn ), jak o wieceniow (zewn trzn ), 29 O rabbim Meirze czytamy w traktacie Erwin 13 b: Podawa to, co nieczyste za czyste, a tak e to, co czyste za nieczyste i uzasadnia to, aby zmusi uczonych w Pi mie do jak najdok adniejszego przemy lenia problemów przed ich rozstrzygni ciem. Cyt. za G. Scholem, Judaizm G. Scholem, Judaizm..., s. 156.

111 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 111 która wypracowa a wolno od dawnej religijno ci i wolno do nowego rozumienia religii. Owo, poczynione przez Scholema, wspó czesne po czenie dwóch zestawów idei i dwóch warstw psychiki sta o si momentem kreacji nowej mentalno ci. Scholem doprowadza do spotkania wzorów z przesz o ci z now to samo ci, ukszta towan na wolno ci, na wspó czesnej wizji nowoczesnej rzeczywisto ci, na naukowo zebranych materia ach, oraz na dyskusjach mi dzy innymi z Martinem Buberem i Franzem Rosenzweigiem 31. Ka dy z nich prezentowa odmienne sposoby radzenia sobie z problemami wewn trznymi (dawna tradycja) i problemami zewn trznymi, otaczaj cymi spo eczno ydowsk w nowoczesnym wiecie 32. Po g bokich analizach przesz o ci (kaba y, mistyki, symboliki), po dyskusjach i rozwa aniach na temat kszta tu judaizmu i jego tradycji mo liwej do zaakceptowania we wspó czesnym wiecie powiedzia : Mówiono cz sto, e judaizm wykazywa, w ci gu tysi cleci swego istnienia, niesko czon zdolno do adaptacji, nie trac c niczego ze swego rdzennego pop du. Przystosowa si do bardzo ró ni cych si mi dzy sob typów spo ecze stw i czyni to nie zmieniaj c w sposób istotny warto ci, które wyznawa. Wykaza si witalno ci w spo ecze stwie rolniczym staro ytno ci, dalej, w spo ecze stwie redniowiecznym, w którym ludno ydowska zurbanizowa a si, kolejno w spo ecze stwie absolutystycznym, gdzie zdoby a si na ycie ca kowicie odmienne, i wreszcie w spo ecze stwie industrialnym. Czemu nie by aby w stanie (zaada- 31 F. Rosenzweig ( ) ydowski filozof dialogu. W 1905 roku rozpocz studia medyczne, a po dwóch latach przeniós sie do Fryburga, gdzie studiowa histori nowo ytn i filozofi. W 1912 napisa doktorat z filozofii Hegla. Wychowany w niepraktykuj cej rodzinie ydowskiej, na studiach zacz prze ywa silne rozterki duchowe. Rozwa a chrzest, ale ostatecznie ponownie nawróci si na judaizm. W 1913 spotka Hermanna Cohena. Rozterki duchowe z czasów studiów i wojna by y rozstrzygaj cymi do wiadczeniami jego ycia. Na bazie frontowej korespondencji z Eugenem Rosenstockiem-Hussey dotycz cej relacji mi dzy chrze cija stwem a judaizmem zacz tworzy system, który zawar w swoim najwa niejszym dziele pt. Gwiazda Zbawienia. Gwiazd Zbawienia zacz pisa w sierpniu 1918 roku w Rembertowie pod Warszaw, sko czy w Kassel w lutym Jest to wyk ad jego systemu metafizycznego, w asnej koncepcji relacji mi dzy Bogiem, cz owiekiem i wiatem, które po czone s ze sob przez Objawienie (jako wydarzenie dialogu mi dzy Bogiem i cz owiekiem), Stworzenie (jako wydarzenie dialogu mi dzy Bogiem i wiatem) oraz Zbawienie (jako wydarzenie dialogu mi dzy wiatem i cz owiekiem). To krytyka filozofii zachodu, przede wszystkim. Przet umaczy na niemiecki i skomentowa wiersze Jehudy Heleviego, najwybitniejszego jego zdaniem poety j zyka hebrajskiego. Od maja 1924 wraz z Martinem Buberem pracowa nad przek adem Biblii z hebrajskiego na niemiecki. T prac przerwa a mier. 32 Na temat Rosenzweiga Scholem napisa : Ein Buch des Gedenkens, Berlin 1930; Zur Neuauflage des Stern der Erlösung, Frankfurter israelitisches Gemeindeblatt 10 (1931), s oraz 1963, Frankfurt am Main, Suhrkamp, s ; Der Stern der Erlösung: Die jüdischtheistische Offenbarungsphilosophie Franz Rosenzweigs, Bayerische israelitische Gemeindezeitung 8 (1932), s

112 112 Anna GIEDRYS ptowa si ) w wieku technologii? 33. Jako syjonista 34, y w nowoczesnym wiecie i zna mentalno wspó czesn, ale zna równie zakodowan mentalno historyczn. Scholem zmierza do wykreowania nowej drogi. Rozpocz od ustalenia w a ciwego punktu wyj cia i obrania w a ciwego kierunku. Na wst pie refleksji na temat tera niejszo ci i przysz o ci trzeba ustali okre lony punkt wyj cia, pewien rodzaj punktu Archimesdesowego, z którego mo na by rozpatrywa zagadnienie w sposób systematyczny [...], a dotyczy on kwestii znalezienia kierunku dla naszego ycia i naszej my li jako ydów. Kontekstem tym s wydarzenia decyduj ce i bulwersuj ce historii ydowskiej naszego czasu: katastrofa ludobójstwa i wszystkiego co z ni zwi zane, oraz ustanowienie spo eczno ci ydowskiej pa stwa Izrael 35. Droga ta wiod a przez aktualne zau ki mentalno ci spowodowane aktualnymi wydarzeniami. Pierwszym z nich by o doprowadzenie do spotkania religijno ci z ateizmem, do dialogu z laicko- ci (która kszta tuje inaczej spojrzenia i mentalno ydowsk ) i z mentalno ci zakodowan w psychice i opisan w wielowiekowej tradycji mistycznej. Po czenie laicko ci z religi by o trudne do uzasadnienia, bowiem powszechnie panowa a opinia, e judaizm to wy cznie religia. Scholem potrafi wykaza nieprawdziwo tej opinii. Wykaza, e w historii ydowskiej literatury mistycznej cz sto pojawia y si w tki heterodoksji (zw aszcza frankizm, sabbataizm 33 Przek ad w asny niedos owny. Oryginalny tekst brzmi: On a souvant dit, que le judaïsme avait manifesté au cours des millénaires de son existence une capacité infinie d adaptation, sans perdre jamais rien de son élan originel. Il s est adapté à des types de sociétés très différentes les uns des autres. Sans que les valeurs qu il professe aient connu de changement essentiel. Il a prouvé sa vitalité dans la société agraire de l antiquité, dans la société médiévale, où la population juive s est urbanisée et a connu une vie déjà tout à fait différente, dans la société absolutiste et, enfin, dans la société industrialisée. Pourquoi n en serait-il pas de même encore à l age de la technologie? Fidelité et utopie..., s Na temat syjonizmu Scholem napisa : Chaim Nachman Bialik Halacha und Aggada (tr. G. Scholem), Der Jude 4 ( ), s ; Zionism. Dialectic or Continuity and Rebellion, Jeusalem 1974, s Przek ad w asny niedos owny. Oryginalny tekst brzmi: Au seuil de cette réflection sur le pré ent et l avenir de la théologie juive contemporaine, il y a lieu de préciser que, dans l état actuel de la question, seul serait à même de faire un tel exposé celui qui pourrait partir d un point de vue bien déterminé, d une sorte de point d Archimède, à partir duquel la question pourrait être abordée de façon systématique. Je ne suis pas de ces heureux mortels. Ce que je veux faire avant tout, c est poser ici des questions fondamentales: car je ne suis pas déteneur de la théologie positive d un judaïsme immuable. J espère montrer pourquoi dans les pages qui suivent. [...] Enfin la question du sens, dans ce contexte, pour notre vie et notre pensée de Juifs, des événements déc sifs et boulversants de l histoire juive de notre temps, c est-à-dire de la catastrophe du génocide et du tout ce qui lui est lié, ainsi que de l établissement d une communauté juive en Israël, l Etat juif. Fidelité et utopie, s

113 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 113 i syjonizm), a na jej marginesie ateizm 36. Jako drugie uzasadnienie poda wspólne rozmowy z jednym z najbardziej bliskich mu przyjació Benjaminem Walterem 37, który by niezwykle zaanga owanym ydem i by niewierz cy. Z nim te prowadzi dyskusje na temat wizji nowej filozofii ydowskiej: Über das Programm der kommenden Philosophie. Budow nowej to samo ci narodowej Scholem rozpocz od krytyki dawnej to samo ci, odziedziczonej po haskali. Negatywy okresu ydowskiego O wiecenia opisa w wielu publikacjach 38, a syntez ca ej krytyki opisa w dziele Fidelité et Utopie 39. Kolejnym krokiem by o postawienie pytania: kto jest ydem? (Who is a Jew?), czym jest judaizm?, jakie s podstawowe kategorie judaizmu i jak przewiduje przysz o judaizmu? Pytania te zacz stawia sobie ju w latach , ale temat ten rozwin szerzej dopiero w latach sze dziesi tych XX wieku, gdy przysz o mu przeciwstawi si M. Buberowi, i opisa 36 Temat ateizmu poruszony zosta w: Die Metamorphose das häretischen Messianismus der Sabbatianer in religiösen Nihilismus im 18. Jahrhundert, Frankfurt am Main 1963, [w:] Zeugnisse, Th. W. Adorno zum 60. Geburtstag, s ; (2) Israel und die Diaspora, Frankfurt am Main, [w:] Judaica II, 1970; (3) Der Name Gottes und die Sprachtheorie der Kabbala, Eranos Jahrbuch 39 (1970), s ; (4) Who is a Jew, CCAR YB 80 (1970), s ; (5) Der Nihilismus als religiöses Phänomen, Eranos Jahrbuch 43 (1974), s. 1 50; (6) Volk des Buches. Sie werden lachen Die Bibel, Stuttgart Berlin 1975, s ; (7) Wohnt Gott im Herzen eines Atheisten?, Der Spiegel, 28 (1975); s. 29, ; (8) On Jews Judaism in Crisis. Salected Essays edited by W.J. Dannhausner, N.Y. 1976, s. XIII, 306; (9) Fidelité et Utopie. Essai sur le judaïsme contemporain, Paris 1978, s Na temat Benjamina Waltera Scholem pisa w: Uber das Programm der kommenden Philosophie 1963, Frankfurt am Main, Suhrkamp [w:] Zeugnisse, Theodor W. Adorno zum 60. Geburtstag, s ; Walter Benjamin: Berliner Chronik (ed. Gershom Scholem), Frankfurt am Main 1970, s. 134; Walter Benjamin und sein Engel, Frankfurt am Main 1972, s , [w:] Zur Aktualität Walter Benjamins; Walter Benjamin, die Geschichte einer Freundschaft, Frankfurt am Main 1975, p. 299; Walter Benjamin, Neue Rundschau 76 (1965), s. 21; Walter Benjamin und der historische Materialismus. Briefe von Walter Benjamin und Gershom Scholem aus dem Jahr 1931, Neue Züricher Zeitung ( ), s. 4 5; Benjamin Walter: Briefe (ed. G. Scholem und Th.W. Adorno), t. 1 2,, Frankfurt am Main 1966, s. 884; Walter Benjamin, Krytyce haskali po wi ci Scholem nast puj ce artyku y: Wissenschaft vom Judentum einst und jetzt, Bulletin der Gesellschaft der Freunde des Leo Baeck Instituts 3 (1960), s ; Israel und die Diaspora, Frankfurt am Main 1970; Who is a Jew, CCAR YB 80 (1970), s ; Zur Sozialpsychologie der Juden in Deutschland , 1978 [w:] R. von Thadden (ed.), Die Krise des Liberalismus zwischen den Weltkriegen, Frankfurt am Main 1984, s ; Juden und Deutsche, Neue Rundschau 77 (1966), s Fidelité et utopie, s Por. De Berlin à Jérusalem, rozdzia zatytulowany Jérusalem , s. 244.

114 114 Anna GIEDRYS w dzie ach: De Berlin à Jérusalem; Who is a Jew oraz Fidelité et Utopie 41. W now wersj judaizmu w czy równie dawn mistyk i okre li wspó czesne funkcjonowanie mistyki w judaizmie 42, jakby daj c do zrozumienia, e to co najcenniejsze (mentalno mistyczna) jest zarazem najtrwalszym skarbem na dzi i na jutro. Istot judaizmu jest specyficznie ydowskie «j dro moralne» wsparte na «podstawowych zasadach» judaizmu, przekazanych najwierniej w tradycji mistycznej. Uwa am, e tym, co nadaje narodowi kierunek i sens w historii wiata, jest niewzruszona wiara w istnienie specyficznego j dra moralnego i e jest ono ponad sekularyzacj. Uwa am, e odrobina nadziei teokratycznej przy wieca 41 Na temat nowego judaizmu napisa w: Who is a Jew, CCAR YB 80 (1970), s ; Brief aus Israel, Deutsche Universitätszeitung 7 (1952) 11; Benjamin Walter: Uber das Programm der kommenden Philosophie, Frankfurt am Main 1963, Zeugnisse, Theodor W. Adorno zum 60. Geburtstag, p ; Jewish Messianism and the Idea of Progress. Exile and Redemption in the Kabbala, Commentary 25 (1958), s ; Three Types of Jewish Piety, Eranos Jahrbuch 38 (1969), s ; Religiöse Autorität un Mystik, Eranos Jahrbuch 26 (1957), s ; Zum Verständnis der messianischen Idee im Judentum, Eranos Jahrbuch 28 (1959), s ; Tradition und Kommmentar als religiöse Kategorien im Judentum, Eranos Jahrbuch 31 (1962), s ; Rede über Israel, Der Monat, 19, 227 (1967), s. 5 8 oraz 1970, Frankfurt am Main; Über einige Grundbegriffe des Judentums, 1970, Frankfurt am Main, s. 170; Reflections on the Possibility of Jewish Misticism in Our Time, Ariel 26 (1970), s ; The Messianic Idea in Judaism and other Essays in Jewish Spirituality, N.Y. 1971, s. 376; Jewish Theology Today, Center Magazine (Santa Barbara California) ( ), N.Y. 1976, s ; oraz w: W.J. Dannhausner (ed.): On Jews and Judaism in Crisis. With Gershom Scholem an Interview, Shdemot, Literary Digest of the Kibbutz Movement 3 (1975), s. 5 43; Von Berlin nach Jerusalem. Jugenderinnerungen, Neue Rundschau 87, 4 (1976), s ; Frankfurt am Main 1977, s. 220; t umaczenie francuskie: De Berlin à Jérusalem (tr. S. Bollack), Paris 1984, s. 247 (15) Fidelité et Utopie. Essai sur le judaïsme contemporain, Paris 1978, s. 283; (16) Caballah and CounterHistory, N.Y Na temat nowych funkcji mistyki pisa w: Politik der Mystik. Zu Isaak Breuers Neuen Kusari, 1934, Jüdische Rundschau, Berlin, 39, 57 (1934), s. 1 13; Kabbala at the Hebrew University, The Reconstructionist 3, 10 (1937), s. 8 12; Kabbala Forschung und jüdische Geschichtsschreibung in der Universität Jerusalem, Der Morgen 13 ( ), s ; Philosophy and Jewish Mysticism, Review of Religion 2 ( ), s ; Major Trends in Jewish Mysticism, N.Y., Jerusalem 1941, s. XIV, 440; Jewish Mysticism and Kabbala, Jewish People Past and Present, 1 (1946), s ; Caracteres généraux de la mystique juive, Reuve de la pensée juive 1 (1949), s ; Mysticism and Society, Diogenes 58 (1967) 1 24; Kabbala and Historical Criticism, Jerusalem 1962, s. 2; Die Krise der Tradition im jüdischen Messianismus, 1968, Eranos Jahrbuch 37 (1968); Reflections on the Possibility of Jewish Misticism in Our Time, 1970, Ariel 26 (1970) 43 52; The Messianic Idea in Judaism and other Essays in Jewish Spirituality, N.Y. 1971, s. 376; Caballah and CounterHistory, N.Y. 1979; Die Stellung der Kabbala in der europäischen Geistesgeschichte, Frankfurt am Main 1984, s ; Judaism and Gnostocism, Armouth College 1965, s

115 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 115 powrotowi narodu ydowskiego na scen historii wiata. W ten sposób, powrót na scen narodu ydowskiego jest równocze nie powrotem do utopii w prawdziwym znaczeniu tego s owa i powrotem do historii w asnej. Na tak nadziej nie mog aby zdoby si sekularyzacja. Gdyby my pozbawili warto ci ich pochodzenia religijnego, pozbawiliby my je si y, poniewa one same opieraj si tego rodzaju próbom likwidacji. Tu w a nie tkwi ryzyko wszelkich prób, a przecie zale y nam na tym, by warto ci pozosta y kreatywne. Takie próby mog yby pozbawi ich specyfiki ydowskiej, albo spowodowa, e doprowadz nas do jakiego rezultatu pozytywnego, nawet uzasadnionego lepiej ni zrobi a to tradycja, ale i nakieruj nas na co, co nie jest okre lone z góry, poniewa ruch w otoczce sekularyzacji jest trudno przewidywalny. Jest to, moim zdaniem, jedna z szans wspó czesnego judaizmu, i by mo e szansa decyduj ca [...] Innymi s owy, jestem przekonany, e syjonizm, za fasad profanum i wiecko ci, ma w swym zanadrzu tre religijn i jego potencja jest wi kszy ni to, co oferowa syjonizm religijny 43. Na tematyk to samo ci Scholema zwrócono uwag. Najwyra niej podkre li j Arnaldo Momigliano we Wst pie do De Berlin à Jérusalem 44. Propagowali j równie uczniowie i nast pcy Scholema 45 w jego Pracowni Mistyki przy Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, g ównie Joseph Dan Przek ad w asny niedos owny. Oryginalny tekst brzmi: J estime, que cette croyance inébran able en un noyau moral spécifique est ce qui confère au peuple juif son sens dans l histoire du monde et est transcendante à toute sécularisation. Je ne suis pas loin de penser qu un reste d espérance théocratique préside au retour en scène du peuple juif dans l histoire du monde. Ainsi ce retour en scène du peuple juif est en même temps un retour à l utopie, au véritable sens de ce mot, un retour à sa propre histoire. Cette espérance, aucune sécularisation ne saurait l atteindre. Lorsqu on tente d évincer les valeurs d origine religieuse, cela n aboutit pas à autre chose qu à faire ressortir ces valeurs parce qu elles resistent à de telles tentatives de liquidation. C est là, il est vrai, le risque de toutes les tentatives qui se veulent créatrices. Mais ou bien elles mèneront à la dissolution du caractère spécifique du peuple juif. Ou bien elles doivent viser à un seul résultat positif, mieux fondé que la tradition elle-même, parce qu il n est pas défini d avance et parce que le mouvement vers la sécularisation ne le laisse aucunement prévoir. C est, à mon avis, l une des chances d un judaïsme vivant, et peut-être sa chance décisive, de ne pas tenter d éluder ce choix par des compromis faciles, mais au contraire de l examiner en face, ouvertement et sans garanties préalables, au plan de l engagement historique. En d autres termes, je suis convaincu que, derrière sa façade profane et séculière, le sionisme a en puissance un contenu religieux, et que cette potentialité est beaucoup plus forte que ce qui est devenu le sionisme religieux des parties politiques. Fidelité et utopie..., s Por. De Berlin à Jérusalem, s H. Becker, Zum Tode vom Gershom Scholem Orientierung ( ), s ; Y. Ben Shlomo, The Spiritual Universe of Gershom Scholem, (w p.z.): Modern Judaism, t. 5, s. 35; D.J. Biale, The Demonic in the History. Gershom Scholem and the Revision of Jewish Historiography, 1977, s. VI, 360; ten e, Gershom Scholem; Kabbalah and Counter-History, 1979, Cam-

116 116 Anna GIEDRYS Wersja Bubera o ywiania i aktualizowania przesz o ci, oraz wersja Scholema, polegaj ca na rzetelnej prezentacji autentycznego ycia (w dawnych czasach) celem odszukania go w zakamarkach swej psychiki i wykorzystywania do bycia w aktualnym wiecie stanowi dwie cenne propozycje wychodzenia naprzeciw sobie i innym. Odkrycie tradycji i ukazanie jej w nowym wietle zacz o czy ydów i szybko przedosta o si do Stanów Zjednoczonych. Tu Jewish Theological Seminary w Nowym Jorku sta o si o rodkiem czenia ydów ró nych denominacji na obszarze kontynentu ameryka skiego. Pojawi y si wielkie nazwiska Salomona Schechtera ( ), Israela Friedlandera ( ), Louisa Finkelsteina ( ), którzy lansowali koncepcj integralno ci Izraela. W 1977 r. powsta a Association of Religious Zionists of America. W czenie jej (a stworzy a ona kolejny o rodek w Jerozolimie i, od 1978, ma przedstawicielstwo na kongresach syjonistycznych) w ca o judaizmu by o ostatnim aktem uznania wszystkich denominacji religijnych w Izraelu i ostatecznym aktem zrealizowania zasady pluralizmu. W roku 1988 przyj to deklaracj (wraz z uzasadnieniem ideologiczno-filozoficznym), e ca y judaizm b dzie lansowa pobo no, sprawiedliwo, demokracj i pluralizm, e w judaizm zostaje w czony sekularyzm, diaspora i pa stwo Izrael. Konsekwencje prze omu w filozofii dialogu Barbara Skarga 47 pisz c, e rozum jest w stanie rozgrzeszy cz owieka z najgorszych nawet czynów, z pewno ci mia a racj. Mia a równie racj, pobridge Mass., Harvard Univ. Press; H. Bloom, The Strong Light on the Canonical. Kafka, Freud and Scholem as Revisionists of Jewish Culture and Thought, 1987, N.Y., [b.wyd.], s. XII, 77; M. Cohn; R. Plesser (eds.): Gershom Scholem ( ), Commemorative Exhibition on thr Fifth Anniversary of His Dead and the Installation of His Library at the Jewish National and University Library, March 1985, Jerusalem, Jewish National and University Library, s. 47, 53; A.Gottschalk, Laudatio for Gershom Scholem, Jerusalem1981, s. 11; E. Schweid, Judaism and Mysticism According to Gershom Scholem. A Critical Analysis and Programmatic Discussion, Atlanta, Georgia 1985, s. 178; ten e, Judaism and Mysticism According to Gershom Scholem. A Critical Analysis and Programmatic Discussion, 1985, Atlanta, Georgia, s J. Dan w artyku ach: Kabbalah by Gershom Scholem Ariel 37 (1974), s ; ten e, Gershom Scholem and Jewish Studies AJS Newsletter, 1982, s ; ten e, Gershom Scholem s Reconstruction of the Early Kabbalah [w:] Modern Judaism, (ed.): 1965, t. 4, s ; ten e, Gershom Scholem and the Mystical Dimension of Jewish History, 1987, N.Y., s. V, 334; ten e, Jewish Mysticism and Jewish Ethics. 47 B. Skarga rozwa ania nad yciem spo ecznym i politycznym oraz filozoficzn refleksj nad problemami cz owiecze stwa i wolno ci zawar a w zbiorze wyk adów i artyku ów Cz owiek to nie jest pi kne zwierz, Kraków 2007.

117 Prze om w historii dialogu trzy jego wymiary i znaczenia 117 stuluj c, by dzia anie takie prowadzi o do dociekania, czy w danej chwili mo na by o (lub nie mo na by o) post pi inaczej. Je li cz owiek tego nie uczyni, staje nad przepa ci i je li zrobi jeszcze krok do przodu, jego spadanie mo e trwa w niesko czono. Je li odwróci si od przepa ci i znajdzie drog, powinien pod a ni tak, by nie trafi nad kolejn przepa, oraz uprzytomni to sobie, aby z czasem odwracanie si od z ego w sobie nie przekszta ci o si w jego cech. W wietle wypowiedzi B. Skargi, trzeba uzna za niezwykle wa ny postulat dialogu Scholema w tym, e refleksja nad sob i nad zakodowan w sobie mentalno ci powinna wyprzedza ka dy krok skierowany ku przysz- o ci i ku innym. Cenna jest równie wypowied Johanna Madera 48 o tym, e wspó czesn filozofi wyró nia od wszelkiego dotychczasowego filozofowania to, e jest dialogiem spotkaniem i rozmow. S one nie tylko elementem refleksji filozoficznej, lecz staj si punktem wyj cia i zasad dalszego my lenia. S owo, mowa i dialog musz si toczy, gdy s postulatem naszych czasów, ale musz si ci gle zmienia uwzgl dniaj c ustawicznie zmieniaj c si tera niejszo, musz ci gle inaczej kreowa przysz o, ale i ci gle opiera si na trwale zapisanych elementach psychiki. Tego dokona Scholem, tworz c dzi ki temu e podkre li wa no to samo ci prze om w dialogu ydów z innymi religiami. Powszechnie zauwa ane s nowe tre ci, ale ma o zauwa ana jest nowa jako, nowe postawy i nowe etapy dialogu. Nowa mentalno oparta na wszystkich przes ankach zakodowanych w przesz o ci zrodzi a psychik narodow odmienn od poprzednich etapów dialogu mi dzyreligijnego. Podmiot dialogu stan na w asnych nogach, nie by skazany na cofanie lub wstydliwo (jak w okresie haskali), nie musia zastanawia si czy mu wolno (kategoria wolno ci), czy prawo na to pozwala i czy post puje etycznie W rozwi zaniu tych pyta pomóg mu wysi ek Scholema jako odtwórcy i jako twórcy. Dialogizuj cy nie musia zadawa sobie pyta co do to samo ci czy religijno ci, waha si czy ust pi, czy przyj, móg po wi ci ca uwag na to czym udoskonali siebie, móg przeciwstawi si temu co oferowa partner, nie musia ulega presji. Traktowa dialog jako pomoc w doskonaleniu siebie (a wi c co bardzo atrakcyjnego), jako uzupe nienie siebie. Móg skupi ca uwag na tym, czym wzbogaci partnera dialogu, co zaoferowa partnerowi, jakimi warto ciami go obdarzy, i prowadzi dialog jako aren rywalizacji warto ci. Móg mia o i odwa nie spojrze w przysz o, czerpi c ze starych cegie ek lub si ga po nowe, dobiera, preferowa w sposób wolny dziedziny, których pragnie, a nie wy cznie te, których mu wyra nie brakuje i które musi przyj. Dialog mi dzyreligijny, przed Scholemem i po nim, to ca kiem inny 48 J. Maderm, Filozofia dialogu, [w:] Twarz Innego. Teksty filozoficzne, Kraków 1985.

118 118 Anna GIEDRYS dialog i ca kiem inny podmiot dialogizuj cy. Odt d ydzi bior bardzo ch tnie udzia w ka dej konferencji dialogowej i prowadz dialog z ka dym ch tnym, sami organizuj konferencje i inspiruj spotkania. Wyra nym dowodem nowej postawy by a ingerencja A.J. Heschela na Soborze Watyka skim II, wizyta papie a Jana Paw a II w Izraelu i zaproszenie papie a Benedykta XVI do Izraela. SUMMARY The turning point in the history of Jewish dialogue its three dimensions and meanings The article is aimed at the meaning of the word dialogue in accordance with its understanding by the Jewish philosopher Gershom Scholem. The author has also described the meaning of such terms used in Jewish philosophy as: liberty (according to haskale understanding), law (in the context of the European philosophy of law), ethics. The author points out in what way those notions have given rise to Jewish national psyche, very different from the previous stages of inter-religious dialogue. The new subject has undertaken an open dialogue with no constraints of the past, due to the efforts of Gershom Scholem.

119 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Maria JANUKOWICZ Wielokulturowo a podmiotowe podej cie do ucznia Innego W oski polityk Rocco Buttiglione ostrzega przed nadci gaj c katastrof Europy. Ma ona przede wszystkim wymiar demograficzny Europejczycy coraz cz ciej rezygnuj z posiadania dzieci i tym samym skazuj Europ na marginalizacj, a siebie samych pozbawiaj materialnego zabezpieczenia na przysz o 1. Kryzys demograficzny wi e si bezpo rednio z kryzysem moralnym, z odrzuceniem my lenia w kategoriach warto ci. Cho wszyscy mamy wiadomo, e najwy sz warto ci jest cz owiek, to z trudem akceptujemy tego, który wkracza na nasz obszar kulturowy, zabiera cz naszej przestrzeni, nasycaj c j swoj odmienno ci. Nie ma ju pa stwa, które by oby jednorodne w sensie narodowo ciowym. Cz owiek funkcjonuje dzi na styku wielu kultur. Cz sto napotyka obce, nieznane mu dot d pogl dy na wiat, style ycia, obyczaje, zachowania. Coraz cz ciej staje na naszej drodze cz owiek Inny, który domaga si, aby traktowa go podmiotowo. W wielokulturowym wiecie termin podmiotowo oznacza szacunek dla cz owieka Innego i respekt wobec jego odr bno ci. Podmiotowo oznacza obdarzanie cz owieka takim szacunkiem, aby nie czu si gorszy, poni ony, o mieszony. Jest warunkiem koniecznym do budowania to samo ci. Zdaniem Z. Baumana, to samo ci nie dostaje si ani w prezencie, ani z wyroku bezapelacyjnego, jest ona czym, co si konstruuje i co mo na (przynajmniej w zasadzie) konstruowa na ró ne sposoby, i co nie zaistnieje w ogóle, je li si jej na który ze sposobów nie skonstruuje. To samo jest zatem zadaniem do wykonania, i zadaniem, przed jakim nie ma ucieczki 2. Cz o- 1 R. Smoczy ski, Europa znajduje si na skraju przepa ci. Rozmowa z R. Buttiglione, Dziennik 2006, nr 30, s Cyt. za: E. Rewi ska, Poczucie to samo ci narodowej i europejskiej studentów pedagogiki, [w:] Wielokulturowo mi dzykulturowo obszarami edukacyjnych odniesie, pod red. A. Szerl g, Kraków 2005, s. 241.

120 120 Maria JANUKOWICZ wiek musi mie wiadomo w asnego ja, czu w asn warto, ale te musi respektowa czyje ja, cudz to samo. Taka jest natura podmiotowo ci. Z o ony i trudny jest jej sens na ka dej p aszczy nie, a szczególnie na gruncie edukacji. Szko y powoli przekszta caj si w globalne wioski. Staj si o rodkami skupiaj cymi uczniów ró nych narodowo ci, ras i wyzna. W najbli szej perspektywie te, podobnie jak pa stwa, nie b d jednorodne w sensie narodowo ciowym. Problemem dla nauczycieli b dzie nabycie umiej tno ci podmiotowego traktowania uczniów Innych. Je li przyjmiemy za W. Okoniem, e podmiotowo sprowadza si do poczucia w asnej odr bno ci jednostki wobec innych osób i otaczaj cego j wiata, poznaj cej ten wiat i na oddzia uj cej, kieruj cej w asnym post powaniem i odpowiedzialnej za w asne decyzje oraz za przestrzeganie norm moralnych i prawnych ustalonych przez spo ecze stwo 3, to nauczyciele stan przed trudnym zadaniem wyzwalania i podtrzymywania tej odr bno ci u uczniów-cudzoziemców. W kontek cie nauczania i uczenia si mo e to oznacza, e b d musieli podda dyscyplinie w asne emocje, wyzwoli si ze stereotypów i antypatii wobec tych, którzy reprezentuj odmienny wiat kultury. Praktyka pokazuje, e wi ksze sk onno ci mamy do podmiotowego traktowania swoich ani eli obcych. Mo na wi c przypuszcza, e ucze - Polak b dzie mia wi kszy obszar do realizacji swojej kreatywno ci, ani eli ucze np. narodowo ci niemieckiej, czeskiej czy rosyjskiej. A przecie w jednym i w drugim uczniu jest takie samo pragnienie uzewn trznienia swojej to samo ci, oryginalno ci, niepowtarzalno ci. Badania autorki przeprowadzone w 2008 roku w grupie 100 nauczycieli szkó gimnazjalnych i licealnych województwa l skiego dowodz, e nauczyciele boj si pracowa ze spo eczno ciami wielokulturowymi. A 71,8% badanych nauczycieli stwierdza, e chc mie klas rasowo czyst. Inny ucze to dodatkowy k opot, osoba niech tnie widziana przez nauczycieli. No có, P. Zimbardo twierdzi, e inni ju nie do ko ca s dla nas lud mi. Najpierw robimy z nich wrogów, potem przedmioty, besti, której nienawidzimy i któr gardzimy 4. Je li przyj t tez za prawdziw, nale y si spodziewa, e uczniowie kulturowo odmienni nie zawsze mog by traktowani przez nauczycieli podmiotowo. Jest to dla nich trudne zadanie, bo eby w pe ni zrealizowa wymóg podmiotowo ci wobec uczniów-cudzoziemców, nale y mie na uwadze nast puj ce zasady: 1. otworzy si na Innych i ich zaakceptowa, 2. zaufa Innym, 3 Cyt. za: M. nie y ski, Nauczanie wychowuj ce, Kraków 1995, s D. Krzemionka, Sytuacje, które prowokuj z o. Rozmowa z P. Zimbardo, Charaktery 2008, nr 7, s. 40.

121 Wielokulturowo a podmiotowe podej cie do ucznia Innego podj z Innymi dialog o charakterze egzystencjalnym, 4. wyzwoli w Innych kreatywno. Fundamentem podmiotowego podej cia do ucznia jest jego akceptacja. Bez wahania mo na powiedzie, e przy podziale: uczniowie polskiej narodowo ci a uczniowie-cudzoziemcy, stopie akceptacji Polaków jest wy szy od stopnia akceptacji innych grup narodowo ciowych. Tej jednoznaczno ci nie ma ju w przypadku odnoszenia si do uczniów z ró nych grup kulturowych, o czym wiadcz badania autorki (patrz wykres). Wykres Poziom akceptacji uczniów-cudzoziemców przez nauczycieli 92,7 89,8 80,1 54,4 30,7 21,9 10,9 10,8 5,2 Amerykanie Anglicy Japo czycy Francuzi Czesi, S owacy Niemcy Rosjanie Chi czycy Romowie * W badaniach obowi zywa o prawo wielokrotnego wyboru ród o: badania w asne

122 122 Maria JANUKOWICZ Dane zilustrowane wykresem wiadcz o tym, e najwy szy stopie akceptacji posiadaj nauczyciele wobec uczniów reprezentuj cych bogate kraje wiata (Ameryka, Anglia, Japonia). Umiarkowany stopie akceptacji demonstruj wobec uczniów z Francji, Republik: Czeskiej i S owackiej oraz Niemiec. Najni szy stopie akceptacji przejawiaj wobec uczniów krajów biednych, skonfliktowanych w przesz o ci z Polsk, obci onych stereotypami. Tym ostatnim daj wr cz do zrozumienia, e s gorsi, a to zaprzecza ju podmiotowemu ich traktowaniu. W dialogu prowadzonym z Innymi trzeba wyzby si subiektywizmu, zapatrzenia w swoje racje, i niezb dne jest otwarcie si na postrzeganie wiata przez Innych oraz na ich argumenty 5. Nie mo na pozna i zaakceptowa Innego, dzia- aj c z uprzedzeniem, wyra n obaw. Ale trzeba te zrzuci mask oboj tno ci i braku zaufania. Podmiotowe traktowanie ucznia-cudzoziemca wymaga przynajmniej minimum wzajemnego zaufania. Je li go nie ma, nauczyciel zawsze b dzie próbowa uzyska dominacj nad uczniem. Im g stsze s sieci zaufania, tym wi ksze prawdopodobie stwo traktowania ucznia Innego podmiotowo. Zwi zek postawy zaufania z postaw podmiotowego podej cia do ucznia-cudzoziemca przek ada si na relacj pomi dzy interesem jednostkowym a dobrem wspólnym. Bez postawy zaufania zanika mentalny zwi zek cz cy nauczyciela i ucznia wokó dobra wspólnego, jakim jest efektywna edukacja. Im bardziej ufamy Innemu, tym bardziej uzewn trzni on swoj to samo. Generalnie nie jeste my ch tni do stwarzania okazji, aby Inni wprowadzali nas w ich odmienny wiat. Wolimy Ich wprowadza w nasz wiat. Ci gle mamy sk onno ci do ich uprzedmiotawiania. Zapominamy, e poznanie to samo ci Innych warunkuje poznanie w asnej to samo ci. Nie widz c w tym drugim cz owieku, cz owieka pisze R. Kapu ci ski mijamy si z samym sob, z prawd o nas samych 6. Dla g bszego poznania siebie konieczne jest wyzwalanie w Innych indywidualnych mocy. Gwarantuje to tylko podmiotowe traktowanie, albowiem przy takim podej ciu wci motywujemy go, aby czu swoj warto, aby pokaza bez skr powania swoj inno. Edukacja musi zachowa walor kreatywno ci zarówno w stosunku do swoich, jak i obcych. Edukacja kreatywna, wspieraj ca rozwój ja ni w rozumieniu Meada, prowadzi do lepszego poznawania Innych w interakcji, czyni c z nich (w sensie grupy, spo eczno ci) wspólnot okre lan mianem wspólnoty jako zadania. 7 Aktualizacja podmiotowo ci dokonuje si 5 K. Przybylski, [Recenzja ksi ki R. Kapu ci skiego Ten Inny ], Pedagogika Spo eczna 2008, nr 1, s Tam e, s M. Piasecka, Od wspólnoty interesów do Wspólnoty jako Zadania, czyli spo eczne implikacje kreatywnej edukacji, [w:] Polska na drodze do spo ecze stwa informacyjnego. Mi dzy rozwojem a wykluczeniem w zjednoczonej Europie, pod red. A. Marzec, I. Wagner, Cz stochowa 2005, s. 157.

123 Wielokulturowo a podmiotowe podej cie do ucznia Innego 123 w kontaktach spo ecznych, w których niezwyk e znaczenie ma spotkanie osób. Idea podmiotowo ci w stosunku do uczniów-cudzoziemców najpe niej wyra a si w tym, aby uruchomi w nich moc sprawcz, tak by mogli realizowa w asne preferencje, dokonywa wyborów pewnych stanów rzeczy i bra za nie odpowiedzialno. Jednym s owem chodzi o to, aby stworzy warunki dla rozwoju odmiennej, tej jak e interesuj cej to samo ci. Podmiotowo ci do wiadcza si, kiedy nauczyciel respektuje bezwzgl dnie prawo do inno ci i podejmuje z uczniem-cudzoziemcem dialog. Przy za o eniu, e klasa jest spo eczno ci wielokulturow, a 85,7% badanych przez autork nauczycieli twierdzi, e podj oby dialog z ka dym z uczniów bez wzgl du na przynale no narodow. Ale najch tniej otworzyliby si na dialog z uczniami z Wysp Brytyjskich (53,2%) i z Japonii (41,1%). 23,7% nauczycieli niech tnie podj oby dialog z uczniami reprezentuj cymi narody wschodnioj zyczne. Wyra nie pokazuje to, e w wielokulturowej szkole podmiotowe podej cie wci dotyczy uczniów reprezentuj cych narody uprzywilejowane. Ci bardziej mog liczy na szacunek dla w asnej odmienno ci. Optymalnym jest przyj cie przez nauczycieli orientacji podmiotowej w odniesieniu do wszystkich cudzoziemców. Ale jest to mo liwe pod warunkiem, e ka dy Inny nie b dzie dla nas obcy, lecz pozostanie równorz dnym partnerem z odmiennym potencja em pi kna. Przysz o wymaga b dzie zbudowania u nauczycieli w a nie takiego stanu wiadomo ci, bo inaczej nie b dzie mo liwy dialog. A bez niego pozostanie nam zamkni cie si we w asnej skorupie, skostnienie i pozostanie w tyle rozwoju cywilizacyjnego 8. To w a nie nauczycielowi przypadnie rola or downika wzajemnego zrozumienia, tolerancji i pokojowego wspó ycia. Kluczowa b dzie w tym wzgl dzie umiej tno przyjmowania perspektywy Innego, wczucia si w jego sytuacj, której musi towarzyszy wra liwo kulturowa umo liwiaj ca zdystansowanie si od systemu w asnych odniesie kulturowych. Podmiotowo wi e si z wypracowaniem bezkonfliktowych norm post powania wobec uczniów-cudzoziemców. Wymaga pokory, pochylenia si nad drugim, odmiennym cz owiekiem, oraz empatii. Wszyscy s równi w sensie egzystencjalnym, zatem ka dy ma prawo do szacunku. Ci odmienni kulturowo mo e nawet bardziej go oczekuj od nas, bo s w obcej przestrzeni. Oczekuj zrozumienia swoich pogl dów, przekona, zachowa, bo w sensie egzystencjalnym s tacy sami jak my. Ró ni si od nas tylko ras, kultur, wiar, przynale no ci spo eczn. Ta inno jest warto ci sam w sobie i nauczycielowi nie wolno jej zniszczy. Odwaga podmiotowego traktowania ucznia-cudzoziemca jest niezb dna, by prze amywa postawy zamykania si w sobie i ograniczania si wy cznie do szacunku wobec w asnej osoby. Ka da 8 Cyt. za: R. Król, Podmiotowo i podmioty wychowania, ycie Szko y 2006, nr 1, s. 13.

124 124 Maria JANUKOWICZ relacja, w której szacunek mia by charakter jednostronny, b dzie z natury swej chor, bo jeden z jej partnerów b dzie uprzedmiotowiony. A to cz sto si zdarza, kiedy na naszej drodze pojawia si Inny. Izolujemy si od niego, zamiast zaprosi go do rodka. Idea podmiotowo ci powinna znale te swoje miejsce w integrowaniu uczniów Innych z pozosta cz ci klasy. Jeden z podmiotów (Inny), kieruj c si dobrem wspólnym, umo liwia drugiemu podmiotowi (ucze z pozosta ej cz ci klasy) zd anie do uzyskiwania w asnej to samo ci. I odwrotnie. To jeden z kanonów pedagogiki personalistycznej, która zak ada, e ka dy wychowanek jest osob, rodzi si jako podmiot i winien by traktowany podmiotowo przez nauczyciela i przez szkolnego rówie nika. Inny jest osob, nie mo na go wi c traktowa przedmiotowo. W perspektywie pedagogiki personalistycznej kryterium podmiotowo ci cz owieka jest stawanie si zintegrowan, dojrza osob, zdoln do przyjmowania mi o ci i obdarowywania mi o ci. Wychowanie podmiotowe trzeba wi c potraktowa jako priorytetowe zadanie b d ce gwarancj poszanowania godno ci ka dego cz owieka z ca ym potencja- em jego inno ci. SUMMARY Multiculture versus subjective approach to another Type of Learner The article deals with subjectivity in the multicultural world. The authoress particularly stresses the problem of acquisition of the skill of subjective treatment in terms of education. It pertains particularly to special pupils, who form a substantial group within the pupil population in any area of Europe, or the world.

125 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Beata ZAJ CKA Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych Wprowadzenie Z raportu ekspertów wiatowej Organizacji Zdrowia, opublikowanego w 2000 roku wynika, e alkohol jest substancj, która w sposób niezaprzeczalny stanowi zagro enie dla zdrowia i ycia ludzi na ca ym wiecie. Szacuje si, e jest bezpo redni lub po redni przyczyn 3,5% wszystkich zgonów i inwalidztwa, podczas gdy narkomania, która wydaje si o wiele gro niejszym zjawiskiem, stanowi 0,6% wymienianych przypadków 1. Skutki alkoholizowania si obejmuj nie tylko sfer zdrowotn cz owieka, ale równie wp ywaj na jego funkcjonowanie spo eczne. D. Pstr g 2 wyró nia nast puj ce spo eczne skutki nadu ywania alkoholu: straty ekonomiczne spowodowane spadkiem produktywno ci wywo anej spo ywaniem alkoholu; skutki zwi zane z pope nianiem przest pstw pod wp ywem alkoholu, w tym prowadzenie pojazdów w stanie nietrze wym; skutki w obr bie najbli szego otoczenia alkoholika, szczególnie dotykaj ce cz onków jego rodziny: pogorszenie sytuacji materialnej rodziny alkoholika; konflikty ma e skie; wspó uzale nienie cz onków rodziny; dezorganizacja rodowiska rodzinnego i w efekcie negatywna socjalizacja dzieci; zaburzenia w relacjach rodzinnych; przemoc wobec innych cz onków rodziny; wspó wyst powanie innych rodzajów patologii. Alkoholizm nie wybiera, nie zna podzia ów spo ecznych. Dotyka zarówno ludzi z marginesu spo ecznego, jak i osoby wykszta cone i zamo ne. W wyniku tej choroby ludzie cz sto pope niaj b dy, których nie pope niliby gdyby nie byli pod wp ywem dzia ania alkoholu. Zwi zek alkoholu z przest pczo ci jest 1 K. Godorowski, Alkohol wci najgro niejszy, Problemy Alkoholizmu 2001, nr 4. 2 D. Pstr g, Wybrane zagadnienia z problematyki uzale nie, Rzeszów 2000.

126 126 Beata ZAJ CKA wyra ny. Spo ywanie alkoholu powoduje rozlu nienie hamulców spo ecznych, a tak e podwy szenie poziomu agresji. Z. Majchrzyk 3 uwa a, e spo ywanie alkoholu powoduje u jednostki przej cie od sterowania racjonalnego do emocjonalnego, tak wi c powoduje obni enie jako ci oceniania sytuacji, w jakiej si ta jednostka znalaz a. Osoba taka s abiej kontroluje swoje post powanie, co jest szczególnie wa ne w sytuacjach, gdy ofiara zachowuje si prowokuj co. B. Ho yst 4 podkre la, e alkoholizm mo e wyst powa u osób, które ju wcze niej pope nia y przest pstwa, b d te mo e sta si jednym z g ównych czynników demoralizacji jednostki. Analizuj c kryminogenn rol alkoholu, nale y wskaza, e najwi cej przest pstw jest pope nianych przez osoby uzale nione od tej substancji lub pozostaj ce w niebezpiecznym stanie alkoholowym. Niebezpieczny stan alkoholowy mo e przybra trzy formy: jako pogranicze zachowa przest pczych, jako cecha konstruktywna przest pstwa, lub jako okoliczno wiadcz ca o osobowo ci sprawcy. K. Bad mirowska-mas owska 5, badaj c m odocianych sprawców zabójstw, wykaza a, e 71,3% z nich pi o alkohol przed pope nieniem tego czynu. Natomiast u 66% badanych stwierdzono stan nietrze wo ci. Alkohol odgrywa istotn rol równie w przypadku wypadków drogowych. W 2005 roku wszyscy nietrze wi uczestnicy ruchu drogowego spowodowali cznie 5748 wypadków. Najwi cej wypadków by o spowodowanych z winy pijanego kieruj cego 4005, w wypadkach tych zgin o 490 osób, a zosta o rannych 6. Konieczne jest wyra ne podkre lenie, e alkohol nie zawsze jest g ówn przyczyn pope niania przez ludzi przest pstw, jednak e, nie sposób jest nie dostrzec kryminogennej roli tej substancji, przynajmniej, je eli chodzi o pewne typy przest pstw. W takim przypadku uzale nienie od alkoholu w miar nasilania si prowadzi na drog przest pcz i wprost do zak adu karnego. Warto zaprezentowa, na jak ofert mog liczy w jednostkach penitencjarnych osoby uzale nione od alkoholu; jak przebiega organizacja procesu terapeutycznego oraz na jakich podstawach prawnych si ona opiera, jaka jest jej specyfika oraz ró nice pomi dzy pacjentami wi ziennych programów odwykowych czy grup AA, a programów czy grup wolno ciowych. 3 Z. Majchrzyk, Motywacje zabójczy. Alkohol i przemoc w rodzinie, Warszawa B. Ho yst, Alkohol a przest pstwo w wietle teorii i statystyki, Problemy Alkoholizmu 2002, nr 1. 5 K. Bad mirowska-mas owska, M odociani sprawcy zabójstw w Polsce, Kraków Dane Komendy G ównej Policji,

127 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 127 Podstawy prawne i organizacja oddzia ywa terapeutycznych w zak adach karnych Podstawowymi aktami prawnymi dotycz cymi leczenia odwykowego w zak adach karnych w Polsce s przede wszystkim: Kodeks karny wykonawczy z dnia 6 czerwca 1997 roku, obowi zuj cy od dnia 1 wrze nia 1998 roku (DzU 1997, Nr 88, poz. 553); Ustawa z dnia 26 pa dziernika 1982 roku o wychowaniu w trze wo ci i przeciwdzia aniu alkoholizmowi (DzU 1982, nr 35, poz. 230); Rozporz dzenie Ministra Sprawiedliwo ci z dnia 25 sierpnia 2003 roku w sprawie regulaminu organizacyjno-porz dkowego wykonywania kary pozbawienia wolno ci (DzU 2003, nr 152, poz. 1493); Rozporz dzenie Ministra Sprawiedliwo ci z dnia 7 sierpnia 2000 roku w sprawie szczegó owych warunków i trybu post powania leczniczego, rehabilitacyjnego, readaptacyjnego, w stosunku do osób uzale nionych, umieszczonych w Aresztach ledczych i Zak adach Karnych (DzU 2000, nr 77, poz. 880); Rozporz dzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2001 roku w sprawie szczegó owych warunków i trybu post powania w przedmiocie leczenia, rehabilitacji, readaptacji osób uzale nionych, skazanych za przest pstwa pozostaj ce w zwi zku z u ywaniem rodków odurzaj cych, lub substancji psychotropowych (DzU 2001, nr 101, poz. 1111); Rozporz dzenie Ministra Sprawiedliwo ci z dnia 15 marca 2002 roku w sprawie szczegó owych zasad, zakresu, i trybu udzielania wiadcze zdrowotnych osobom pozbawionym wolno ci przez zespo y opieki zdrowotnej dla osób pozbawionych wolno ci (DzU 2002, nr 37, poz. 346); Rozporz dzenie Ministra Sprawiedliwo ci z dnia 28 marca 2002 roku w sprawie szczegó owych zasad tworzenia, przekszta cania, likwidacji, organizacji, zarz dzania i kontroli zak adów opieki zdrowotnej dla osób pozbawionych wolno ci (DzU 2002, nr 55, poz. 490). Leczenie odwykowe osób przebywaj cych w Zak adach Karnych i Aresztach ledczych zgodnie z artyku em 5 ustawy z 7 sierpnia 2000 prowadzone jest: w ambulatoriach zak adów karnych; na pododdzia ach detoksykacyjnych; na oddzia ach terapeutycznych. Kodeks karny wykonawczy z 6 czerwca 1997 roku (art. 81) wprowadzi trzy systemy odbywania kary pozbawienia wolno ci: terapeutyczny, programowanego oddzia ywania, oraz zwyk y. Artyku 96 k.k.w. okre la, e w systemie terapeutycznym odbywaj kar skazani z zaburzeniami psychicznymi, upo ledzeni umys owo, uzale nieni od alkoholu, lub innych rodków odurzaj cych, lub psychotropowych, oraz skazani niepe nosprawni fizycznie wymagaj cy od-

128 128 Beata ZAJ CKA dzia ywania specjalistycznego, zw aszcza opieki psychologicznej, lekarskiej, rehabilitacyjnej 7. Osoby skazane wyrokiem s du (lub przebywaj ce w aresztach ledczych), po przybyciu do jednostki penitencjarnej zostaj poddane badaniom. Je eli lekarz stwierdzi u takiej osoby zatrucie alkoholem, to pacjent zostaje oddelegowany na oddzia detoksykacyjny. Wówczas psycholog wi zienny diagnozuje uzale nienie. Je li powik ania zwi zane z odstawieniem rodka odurzaj cego nie s tak silne, pacjent trafia do ambulatorium zak adu karnego i tam podaje si mu odpowiednie leki. W przypadku stwierdzenia uzale nienia psycholog wi zienny informuje osadzonego o mo liwo ci podj cia leczenia w jednostce penitencjarnej. W artykule 62 obowi zuj cego Kodeksu karnego wykonawczego, ustawodawca stwierdza, e s d mo e okre li rodzaj i typ zak adu karnego, a tak e orzec o wykonywaniu kary pozbawieniu wolno ci w systemie terapeutycznym. Zdarza si tak, szczególnie w tych przypadkach, w których przest pstwo zosta o pope nione w zwi zku z nadu ywaniem, lub u ywaniem substancji psychoaktywnych lub odurzaj cych. Je li skazany wyrazi na nie zgod, wówczas jest kwalifikowany do zwyk ych oddzia ów terapeutycznych, natomiast, artyku 117 k.k.w. okre la, e skazanego, u którego stwierdzono uzale nienie od alkoholu albo rodków odurzaj cych, lub psychotropowych, obejmuje si za jego zgod leczeniem i rehabilitacj, a w razie jej braku o stosowaniu leczenia, lub rehabilitacji orzeka s d penitencjarny. Je li osadzony wyrazi zgod na leczenie, wówczas zostaje on zakwalifikowany do odbywania kary pozbawienia wolno ci w systemie terapeutycznym, je li nie wyrazi zgody, wówczas trafia na oddzia terapeutyczny, który przyjmuje osadzonych bez ich zgody (s trzy takie oddzia y) 8. Artyku 4 ustawy z dn. 7 sierpnia 2000 roku mówi, e dyrektor zak adu, w którym przebywa skazany, mo e wyst pi z wnioskiem do s du penitencjarnego o orzeczenie obowi zku poddania si leczeniu i rehabilitacji. S d penitencjarny mo e zmieni decyzje s du orzekaj cego o odbywaniu kary przez skazanego w danym rodzaju b d typie zak adu, lub te o systemie terapeutycznym, je li wyst pi nowe okoliczno ci, uzasadniaj ce podj cie takiej decyzji. Natomiast, je li s d ten ju raz podj decyzj, wówczas decyzj o kolejnej zmianie (oczywi cie, gdy znów wyst pi odpowiednie okoliczno ci) mo e podj komisja penitencjarna (art. 74 k.k.w.). Tak wi c w efekcie o kierowaniu osadzonych do systemu terapeutycznego orzekaj : 1. s dy orzekaj ce (art. 62 k.k.w.); 2. komisje penitencjarne aresztów ledczych i zak adów karnych (art. 76 k.k.w.); 7 T. G owik, System terapeutyczny w jednostkach penitencjarnych, wiat Problemów 2002, nr 5, s J. Fuda a, Leczenie w wi zieniu, wiat Problemów 1997, nr 4.

129 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych s dy penitencjarne (art. 74 paragraf 1 k.k.w. w drodze zmian s d orzekaj cy). System ten jest z za o enia systemem przej ciowym, dlatego te osoby, które uko czy y terapi, zostaj przeniesione do zwyk ego systemu odbywania kary b d te programowanego oddzia ywania. System terapeutyczny wykonuje si przede wszystkim w oddzia ach terapeutycznych, ale nie tylko, system ten mo e by wykonywany tak e poza tymi oddzia ami 9. Jest to spowodowane przede wszystkim ma liczb miejsc na oddzia ach. W przeznaczonych na potrzeby terapii miejscach (s to wytypowane zak ady karne), pod okiem specjalistów (psychologów, wychowawców, terapeutów, lekarzy, oczywi cie po odpowiednim przeszkoleniu), prowadzona jest terapia, która mo e przybiera ró ne formy. Do form tych zwykle nale : 1. edukacja w zakresie uzale nie ; 2. uczestnictwo w grupach terapeutycznych tzn. w grupach rozwoju osobistego, samopomocowych, wsparcia; 3. kontakty, rozmowy z psychologiem lub wychowawc do spraw uzale nie ; 4. profilaktyka i motywowanie do podj cia terapii 10. Zakwalifikowanie skazanego do systemu terapeutycznego poza oddzia em nast puje na wniosek psychologa. Powinien on by zawarty w wydawanej przez niego opinii psychologicznej na podstawie wcze niej przeprowadzonych bada. Do tego rodzaju systemu odbywania kary s kierowane przede wszystkim osoby: 1. zdolne do uczestnictwa i pracy w grupie; 2. maj ce trudno ci w przystosowaniu si do funkcjonowania w warunkach zak adu karnego; 3. które maj stworzony Indywidualny Program Terapeutyczny i wyra aj ch jego realizacji; 4. które odby y terapi na oddziale terapeutycznym i wykazuj motywacj do pozostania w abstynencji; 5. potrafi ce kontrolowa swoje zachowanie. Leczenie w systemie terapeutycznym poza oddzia em jest raczej uzupe nieniem oferty oddzia ów. Mo e tu nast pi przygotowanie do pracy na oddziale lub opieka post terapeutyczna po zako czeniu terapii. Poza oddzia ami terapeutycznymi na dzie odbywa o terapi 492 wi niów, w tym 22 kobiet, 9 L. Tu nik, Organizacja leczenia odwykowego zak adach karnych w wietle uregulowa Kodeksu Karnego Wykonawczego z 1997 roku, [w:] Problemy organizacji i zarz dzania wi ziennictwem. Materia y II Krajowego Sympozjum Penitencjarnego, red. W. Ambroziak, P. St pniak, Pozna Kalisz Warszawa K. Ró a ski, Terapia alkoholików w zak adach karnych, Problemy Alkoholizmu 2000, nr 1.

130 130 Beata ZAJ CKA 11 m odocianych, 260 pierwszy raz skazanych i 221 recydywistów penitencjarnych 11. L. Tu nik 12 dzieli ca e leczenie osadzonego na trzy organizacyjne etapy: 1. detoksykacja i pobyt w areszcie ledczym. Leczenie na tym etapie obejmuje wed ug autora przede wszystkim: detoksykacj, udzielenie niezb dnej pomocy medycznej (ma to miejsce w ambulatoriach A i ZK), oraz motywowanie uzale nionych do podj cia leczenia w czasie pobytu w zak adzie karnym w przypadku wyroku skazuj cego; 2. czas, od podj cia decyzji przez komisj penitencjarn o wykonywaniu kary pozbawienia wolno ci w systemie terapeutycznym, a do podj cia przez osadzonego terapii; 3. w a ciwe leczenie zazwyczaj na oddziale terapeutycznym, trwa ono do ko ca odbywania kary i jest zako czone oddaniem uzale nionego pod odpowiedni opiek spo ecznej placówki s u by zdrowia na wolno ci. Specyfika leczenia odwykowego w zak adach karnych W jednostkach penitencjarnych nie jest mo liwe przeniesienie form pracy z osobami uzale nionymi od alkoholu z warunków wolno ciowych. Specyfika pracy w zak adach karnych z osobami uzale nionymi od alkoholu wynika przede wszystkim ze specyficznego miejsca oddzia ywa oraz ze specyfiki samych pacjentów. Poci ga to za sob oczywi cie konieczno prowadzenia terapii nieco ró ni cej si, od tej prowadzonej na wolno ci, oraz wymusza tworzenie odmiennych ofert pracy z uzale nionymi 13. Sam pobyt w zak adzie karnym jest przyczyn abstynencji, która jednak, by wytrwa w trze wo ci, sama nie wystarcza. Leczenie alkoholizmu w warunkach izolacji przebiega bez mo liwo ci sprawdzania siebie lub daje nik mo liwo 14. Dlatego wa ny jest moment podj cia leczenia. Jak podkre la J. Malec 15, znaczna cz specjalistów opowiada si za rozpocz ciem terapii sze miesi cy przed zako czeniem odbywania kary, niezale nie od wcze niejszych deklaracji skazanego o gotowo ci podj cia leczenia. Badacze ci uwa aj, e terapia w zak adzie ma za zadanie przysposobi osadzonego do funkcjonowania i radzenia 11 www. czsw.gov.pl. 12 L. Tu nik, dz. cyt. 13 R. Pomianowski, Czy mo na mówi o specyfice wi ziennego odwyku?, wiat Problemów 1997, nr E. Czudek, Trudniej im zdrowie, wiat Problemów 2005, nr J. Malec, Problematyka odwykowa w jednostkach penitencjarnych, Biuletyn RPO nr 34, Stan i w z owe problemy polskiego wi ziennictwa, cz. III, Warszawa 1998.

131 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 131 sobie w warunkach wolno ciowych. Dlatego te okres mi dzy zako czeniem leczenia a zako czeniem odbywania kary nie mo e by zbyt d ugi, poniewa wi e si to z mo liwo ci zapomnienia pewnych informacji, które by yby niezb dne w rodowisku otwartym. Inna grupa specjalistów uwa a, e trzeba wykorzysta moment, w którym osadzony deklaruje gotowo do podj cia leczenia, niezale nie od ilo ci czasu pozosta ego do zako czenia odbywania kary, poniewa taki moment zdarza si niezwykle rzadko. Leczenie uzale nienia w zak adach karnych ma swoje pozytywy. Ju samo umieszczenie w jednostce penitencjarnej stwarza dogodn sytuacj dla osób, które w warunkach wolno ciowych nigdy by si leczeniu nie podda y. Na samym pocz tku odbywania kary mo na zdiagnozowa osob uzale nion i zaoferowa jej pomoc, je li oczywi cie skazany nie zosta wcze niej s downie zobligowany do leczenia. Leczenie w zak adzie karnym jest ta sze ni leczenie na wolno ci, gdy pacjenci niezale nie od tego, czy s obj ci terapi czy nie s i tak utrzymywani przez jednostk penitencjarn, w której aktualnie przebywaj. Charakterystyczn cech osób obj tych terapi w zak adzie karnym jest to, e wyst puj oni w podwójnej roli a mianowicie, s przede wszystkim wi niami oraz s pacjentami. Skazani w ka dej swojej roli maj innego prze o onego, tzn. terapeut lub dyrektora zak adu. Czasami zdarza si tak, e ci prze o- eni nie potrafi ze sob skutecznie wspó pracowa. Ró nice zda dotycz w szczególno ci udzia u osadzonych w mityngach Anonimowych Alkoholików, organizowanych poza zak adem, oraz wyposa enia oddzia ów terapeutycznych. Cz sto zaj cia terapeutyczne zaz biaj si z innymi, czego skutkiem jest ograniczenie udzia u w terapii i w efekcie wyd u enie jej czasu trwania 16. Wa nym problemem jest postawa funkcjonariuszy s u by wi ziennej wobec pacjentów. Czasami nie akceptuj odmiennego ich traktowania. Uwa aj, e jest to psucie wi niów. Prezentuj swoj si i przewag nad osadzonymi, wynikaj c ze swojej pozycji. Zdarza si, e nie szanuj zgody wi niów na podj cie leczenia, argumentuj c to ch ci zdobycia przez nich nagrody, najcz ciej w postaci przepustki lub zwolnienia warunkowego. Post powanie takie rodzi wiele konfliktów 17. Oczywi cie wi ksza cz skazanych podejmuj cych leczenie w jednostkach penitencjarnych liczy na odmienne traktowanie, na ró norodne ulgi, wreszcie na warunkowe przedterminowe zwolnienie. To w a nie jest g ównym motywem podj cia leczenia, ale zdarza si i tak, e cz z tych osób pod wp ywem terapii naprawd chce przesta pi. Innym wa nym powodem podj cia leczenia jest zmniejszona sprawno fizyczna, co powoduje odsuwanie 16 J. Fuda a, Inne miejsce, inny pacjent, wiat Problemów 2005, nr J. Fuda a, T. G owik, S. Witek, Specyfika leczenia odwykowego w zak adach penitencjarnych, [w:] Leczenie odwykowe w jednostkach penitencjarnych, red. B. Bukowska, Warszawa 1997.

132 132 Beata ZAJ CKA od planów przest pczych. Osoby takie czuj si mniej sprawne w swoim fachu, dlatego zaczynaj terapi. Chc przesta pi, by by lepszym przest pc. Równie praca terapeutów w zak adach karnych ma swoje specyficzne cechy. Odpowiadaj oni za ofert profilaktyczn, jej jako, efektywno oddzia ywa, a zarazem za bezpiecze stwo zarówno pacjenta, jak i jednostki penitencjarnej, w której pracuj. Poza tym, z jednej strony ich praca obj ta jest tajemnic zawodow, z drugiej za strony, wymaga si od nich pomocy przy formu owaniu prognoz kryminologicznych i spo ecznych. Czynnikiem utrudniaj cym prac terapeutyczn z osadzonymi jest niezaprzeczalnie fakt istnienia podkultury wi ziennej. Zasady drugiego ycia ci le okre laj panuj cy porz dek, stosunek do funkcjonariuszy, grypsuj cych do frajerów. Skazany grypsuj cy nie mo e mówi o swoich s abo ciach, otworzy si przed innymi, a przede wszystkim przed frajerami. Leczenie najcz - ciej odbierane jest jako wspó praca z klawiszami, co oczywi cie jest nie do przyj cia w podkulturze wi ziennej. Równie postawa alkoholików, którzy nie podj li leczenia i nie zostali do tego zobligowani przez s d, jest czynnikiem utrudniaj cym terapi, gdy cz sto miej si oni i drwi ze wspó towarzyszy 18. Przede wszystkim jednak w warunkach izolacji lecz si specyficzni pacjenci. S to osoby zazwyczaj s abo wykszta cone. Rzadko zdarzaj si przypadki uko czenia szko y redniej, wi kszo z nich uko czy a zasadnicz szko zawodow (cz sto dopiero w wi zieniu), lub szko specjaln. Czasami maj problemy z czytaniem i pisaniem. Jest to zazwyczaj spowodowane d ugoletni recesj w pracy umys owej. Równie do wiadczenia zawodowe s znikome. Izolacja, która ogranicza dop yw bod ców, wp ywa niekorzystnie na aktywno jednostki, dlatego te pacjenci s spowolnieni, apatyczni, bierni. Podstawowe umiej tno ci yciowe, takie jak: inicjowanie i podtrzymywanie kontaktów z innymi lud mi, wyra anie swoich emocji i w asnego zdania, nawyk systematycznej pracy, czy umiej tno podejmowania decyzji s cz sto niewykszta cone lub po prostu zanikaj na skutek ich nieu ywania. Dlatego bardzo wa ne jest uwzgl dnienie tych umiej tno ci podczas terapii. Wyró niaj c cech pacjentów wi ziennych oddzia ów odwykowych jest te to, e s oni bardziej z o liwi ni alkoholicy przebywaj cy na wolno ci. Wi ksz cz z nich mo na zaliczy do chronicznych z o ników. Charakterystyczne jest równie to, e u znacznej cz ci osadzonych uzale nionych od alkoholu wyst puj powa ne zaburzenia osobowo ci lub wyst puje uzale nienie od rodków chemicznych zmieniaj cych nastrój. Czasami jest to efekt stosowania przez lekarzy wi ziennej s u by zdrowia leków uspokajaj cych i psychotropowych na 18 T. Dudzi ski, Nie tak jak na wolno ci, wiat Problemów 2005, nr 1.

133 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 133 ró norakie dolegliwo ci, np.: zwi zanych z odstawieniem alkoholu, czy z trudno ciami w zakresie adaptacji do warunków izolacji 19. Znaczna cz pacjentów jest uzale niona nie tylko od alkoholu i rodków zmieniaj cych wiadomo, lecz równie od swoistego stylu ycia, w którym dominuje przest pczo. Takim pacjentom nieustannie towarzyszy my l i ch dokonania przest pstwa. Jest to zwi zane z potrzeb doznawania silnych bod ców. Uzale nienie to cz sto jest pierwotne w stosunku do alkoholizmu. Pacjenci tacy najpierw my l o dokonaniu czynu zabronionego, a dopiero pó niej o spo- yciu alkoholu. Alkoholicy podejmuj cy leczenie w zak adzie karnym wywodz si najcz - ciej z rodzin o du ym stopniu patologii spo ecznej. Zazwyczaj pij ca e rodziny, dlatego wi kszo z nich to Doros e Dzieci Alkoholików z wszystkimi objawami charakterystycznymi dla tej grupy ludzi. Wychowani w takich warunkach maj niedobór zdrowych zasad moralnych, norm. Po opuszczeniu zak adu nie maj si gdzie uda, nie maj osoby, która pomog aby im wytrwa w trze wo ci. Osoby te s bardzo nieufne. Przyczyn tego stanu rzeczy jest przymusowa konieczno przebywania w zak adzie karnym. Pacjent, który leczy si w warunkach wolno ciowych, gdy tak zdecyduje, mo e nie przyj, zrezygnowa, nigdy wi cej nie zobaczy osób, które wraz z nim si leczy y. Natomiast w wi zieniu nie ma anonimowo ci, niezale nie od tego czy skazany b dzie kontynuowa terapi, czy nie pozostanie w dalszym ci gu w zak adzie. Dlatego bardzo trudno jest dotrze do pacjentów, d ugi okres czasu zajmuje im otwarcie si. Poniewa chc mie poczucie pewnej wewn trznej stabilizacji, bezpiecze stwa, dlatego w a nie chc zachowa wypracowan wi zienn pozycj np. z odzieja, grypsera 20. Charakterystyczn cech pacjentów-wi niów jest równie to, e po opuszczeniu zak adu niezwykle rzadko szukaj pomocy w grupach wsparcia. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest nieufno w stosunku do innych ludzi. Cz sto maj oni poczucie ni szo ci, ze wzgl du na fakt przebywania w wi zieniu, jak te i ze wzgl du na fakt posiadania pewnych deficytów, zarówno spo ecznych, jak te i psychologicznych. Innym powodem jest to, e po opuszczeniu zak adu unikaj miejsc, które mog yby jakkolwiek ograniczy ich wolno. Równie sama terapia w zak adzie karnym posiada specyficzne cechy, a mianowicie: d u szy, bo trwaj cy oko o trzech, do czterech miesi cy okres leczenia podstawowego; mniejsza ilo pacjentów pod opiek jednego specjalisty. Jeden terapeuta ma pod opiek zazwyczaj oko o siedmiu podopiecznych; 19 J. Fuda a, T. G owik, S. Witek, dz. cyt. 20 J. Fuda a, Inne miejsce, inny pacjent, wiat Problemów 2005, nr 1.

134 134 Beata ZAJ CKA wymagana jest indywidualna terapia pacjenta, oparta na rzetelnej diagnozie i wskazaniach lekarza psychiatry lub ewentualnie psychologa, wtedy, gdy istnieje mo liwo wyst powania u osadzonego dodatkowo zaburze osobowo ci; zaj cia terapeutyczne prowadzone w zak adach karnych s mniej intensywne ni na wolno ci. Konieczne jest stosowanie przerw w zaj ciach. Pewne formy pracy np.: ca odniowe lub kilkudniowe maratony s wykluczone; ze wzgl du na wspó wyst powanie kilku rodzajów uzale nie, konieczne jest prowadzenie z o onej terapii; w pracy terapeutycznej z uzale nionymi osadzonymi konieczne jest nie tylko modelowanie zachowa, ale równie systemów warto ci, ze wzgl du na powszechny brak autorytetów i wzorców zachowa w rodowisku; terapeuta ma dodatkowe zadanie, a mianowicie musi pomóc pacjentowi rozwi za jego podstawowe problemy yciowe, gdy bez tego, terapia ma bardzo nik e szanse powodzenia. Powinien on umo liwi nawi zanie i kontaktowanie si pacjenta z trze wiej cymi alkoholikami z wolno ci; podczas terapii wyst puje konieczno trenowania podstawowych umiej tno ci ludzkich, koniecznych do prawid owego funkcjonowania w warunkach wolno ciowych; ze wzgl du na to, e wi kszo alkoholików lecz cych si w zak adzie karnym mo na zakwalifikowa do grupy chronicznych z o ników, wyst puje potrzeba prowadzenia treningów relaksacyjnych i treningów radzenia sobie ze stresem, z o ci i bezradno ci ; wyst puje potrzeba, cho by w minimalnym zakresie, pracy z rodzin alkoholika, zaj cie si problemem przemocy w rodzinie; okre lenie kodeksu etyki zawodowej terapeutów i praca w zgodzie z nim 21. Programy odwykowe realizowane w warunkach wi ziennych Lecznictwo uzale nienia od alkoholu w jednostkach penitencjarnych jest prowadzone w ramach systemu terapeutycznego odbywania kary pozbawienia wolno ci. System ten jest realizowany g ównie na oddzia ach terapeutycznych. Obecnie funkcjonuje pi tna cie oddzia ów terapeutycznych, w których jest prowadzona terapia uzale nienia od alkoholu. Oddzia y te to: Zak ad Karny nr 1 Grudzi dz (kobiety) 27 miejsc; Zak ad Karny Przeróbka 42 miejsca; Areszt ledczy Kraków Podgórze 39 miejsc; 21 J. Fuda a, T. G owik, S. Witek, dz. cyt.

135 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 135 Zak ad Karny Nowy Wi nicz 30 miejsc; Zak ad Karny Barczewo 32 miejsca; Zak ad Karny I awa 30 miejsc; Zak ad Karny Wronki 52 miejsca; Areszt ledczy Warszawa 49 miejsc; Areszt ledczy Warszawa S u ewiec 28 miejsc; Areszt ledczy Radom 43 miejsca; Zak ad Karny nr 1 Wroc aw 28 miejsc; Zak ad Karny Zamo 27 miejsc; Zak ad Karny Jas o 24 miejsca; Zak ad Karny Jastrz bie Zdrój 28 miejsc; Zak ad Karny Bia a Podlaska 24 miejsca 22. Pomimo i przybywa nowych oddzia ów terapeutycznych, to jednak wci jest ich o wiele za ma o, gdy oczekuj cych na obj cie terapi jest z roku na rok coraz wi cej. Podkre la si konieczno podwojenia liczby oddzia ów. Skazani zakwalifikowani do obj cia ich terapi musz czeka na jej rozpocz cie. W 2002 roku redni czas oczekiwania wynosi prawie 12 miesi cy, natomiast w 2003 roku 10,5 miesi ca. By o to zwi zane z powstaniem trzech nowych oddzia ów, niestety obecnie czas oczekiwania na rozpocz cie terapii znów si wyd u a i zapewne nie zostanie on skrócony bez ponownego rozszerzenia bazy leczniczej. Na pocz tku 2004 roku skazanych oczekiwa o na rozpocz cie leczenia (w porównaniu z rokiem 2003 to 286 osób wi cej). Równocze nie wzrasta liczba osadzonych, którzy nie doczekali si na obj cie leczeniem (z powodu braku miejsc lub przedterminowego zwolnienia). W 2003 roku by y to 442 osoby. W 2003 terapi obj to osadzonych (24,6% wi cej ni w roku poprzednim), pe ny cykl terapii uko czy o osób, o 30,4% wi cej ni w roku poprzednim 23. Liczba obj tych leczeniem na mocy decyzji s du w 2003 roku wynosi a 240 osób. Wzros a liczba osób zakwalifikowanych do leczenia na mocy art. 117, czyli na podstawie postanowie s dów penitencjarnych. Sytuacja taka ma cz sto niekorzystny wp yw na prac z uzale nionymi, poniewa osoby te nie maj adnej motywacji do podj cia leczenia i neguj sens uczestnictwa w terapii. Dzia ania terapeutyczne s podejmowane w ramach programów terapeutycznych i Indywidualnych Programów Terapeutycznych, opracowywanych dla ka dego skazanego z osobna. Na oddzia ach terapeutycznych pracuje zespó terapeutyczny, w sk ad którego wchodz : psycholog, terapeuci, wychowawcy, lekarze i piel gniarki. 22 Wed ug materia ów CZSW, Materia y CZSW, 2005.

136 136 Beata ZAJ CKA Istotn spraw jest stosowanie przez personel okre lonych za o e w post powaniu z uzale nionymi, a mianowicie: personel powinien traktowa uzale nionych jak pacjentów, a nie jak skazanych; wiedzie, e uzale nienie od alkoholu nie jest jedynym problemem pacjentów; terapeuta powinien równie ceni prac w zespole oraz traktowa oddzia ywania prowadzone przez siebie i swoich kolegów zarówno jako form pomocy, jak i resocjalizacji 24. Podstaw przyj cia na oddzia jest zdiagnozowane przez psychologa uzale nienie. Na oddzia ach terapeutycznych prowadzi si ró norodn dzia alno : funkcjonuj grupy terapeutyczne, rozwoju duchowego i osobistego, wsparcia, prowadzone s wyk ady, terapie indywidualne oraz ró norakie treningi: asertywno ci, zapobiegania nawrotom picia, wyra ania z o ci, relaksacji i komunikacji 25. W polskich zak adach karnych realizowany jest program Atlantis. Terapia trwa g ównie trzy miesi ce, ale mo e zosta przed u ona na wniosek zespo u terapeutycznego na okres sze ciu miesi cy. Atlantis zosta wprowadzony i pierwszy raz realizowany na terenie Zak adu Karnego Warszawa S u ewiec w 1992 roku. Jest to program, autorstwa W. Burgina psychoterapeuty i konsultanta ds. uzale nie w zak adzie karnym w USA, w stanie Minnesota który zosta dostosowany do warunków polskich. Opiera si on na teorii racjonalno-emotywnej A. Ellisa, która zak ada, e gdy cz owiek nie zachowuje si w sposób autodestruktywny, mo e osi gn szcz cie. Leczenie uzale nie opiera si o dwa modele terapeutyczne, a mianowicie psychologiczny i model Anonimowych Alkoholików 26. Cele ogólne programu: przyznanie si uzale nionych do utraty mo liwo ci kontrolowanego spo ywania alkoholu; wgl d w siebie uzale nionych, poznanie mechanizmów obronnych sprzyjaj cych piciu (np. zaprzeczania); kszta cenie i nabycie pewnych umiej tno ci, szczególnie psychologicznych, które pozwoli yby uzale nionym trwa w trze wo ci 27. Uzale nieni podejmuj cy leczenie w programie Atlantis musz zrewidowa ka dy wymiar swojego ycia. Program ten stawia alkoholikom konkretne cele do realizacji dotycz ce sfery poznawczej, emocjonalnej, zachowaniowej, oraz duchowej cz owieka. 24 T. G owik, System terapeutyczny w jednostkach penitencjarnych, wiat Problemów 2002, nr E. Chmurska, Tutaj nie ma z odziei, tutaj s pacjenci, wiat Problemów 2002, nr S. l ski, Efektywno terapii wi niów uzale nionych od alkoholu stosuj cych przemoc, [w:] Leczenie odwykowe w jednostkach penitencjarnych, red. B. Bukowska, Warszawa M. Uliczka, Atlantis w polskim wydaniu, wiat Problemów 1995, nr 11.

137 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 137 Metody i zasady terapii uzale nionych prowadzonej wed ug koncepcji W. Burgina s nast puj ce: 1. psychoterapia behawioralna to wiczenie okre lonych zachowa, wiczenie wyra ania z o ci, trening asertywnych zachowa abstynenckich; 2. psychoterapia racjonalna dotyczy wyja niania przyczyn i istoty na ogu; 3. psychoterapia korektywna polega na zmianie my lenia, a co za tym idzie i zachowania, w wyniku odpowiednich do wiadcze emocjonalnych prze ywanych w grupie; 4. psychoterapia grupowa alkoholicy obj ci terapi podczas grupowych spotka s rozliczani z wykonania zada wcze niej im zleconych. S to zw aszcza prace pisemne maj ce na celu pokazanie rzeczywistego funkcjonowania osoby uzale nionej, a przede wszystkim konfrontacj z jej zachowaniem i post powaniem z okresu picia. Prace te mog dotyczy np.: napisania konsekwencji uzale nienia, systemu warto ci uznawanego przez uzale nionego, po egnania z alkoholem itp.; 5. psychoterapia indywidualna to przede wszystkim diagnoza samego uzale nienia oraz udzielenie uzale nionemu indywidualnego wsparcia psychologicznego podczas terapii; 6. dzienniczek terapii pacjenta polegaj cy na zapisywaniu przez lecz cego si pacjenta jego my li, dozna, uczu ; 7. psychoterapia grupowa dla absolwentów programu Atlantis, która polega g ównie na wsparciu i pomocy w rozwi zywaniu problemów; 8. zaj cia informacyjno-edukacyjne dotycz ce uzale nienia i wychodzenia z na ogu przeznaczone dla rodzin osób uzale nionych 28. Efektywno oddzia ywania programu odwykowego Atlantis jest do du a, wiadczy o tym fakt tak powszechnego stosowania w polskim wi ziennictwie oraz to, e mimo up ywu lat funkcjonuje on tylko z nielicznymi modyfikacjami. Grupy Anonimowych Alkoholików w zak adach karnych Pierwsze grupy Anonimowych Alkoholików zacz y powstawa przy szpitalach, przytu kach, zak adach karnych. Szacuje si, e w instytucjach penitencjarnych na ca ym wiecie istnieje oko o grup wsparcia. Cz sto powstawanie grup Anonimowych Alkoholików w zak adach karnych i aresztach ledczych zwi zane jest z ustawodawstwem karnym w wielu krajach wiata, agodz cym lub odst puj cym od wymierzenia kary pozbawienia wolno ci osobom, które 28 E. Chmurska, Absolwenci programu Atlantis, Przegl d Wi ziennictwa Polskiego 1998, s

138 138 Beata ZAJ CKA pope ni y przest pstwo pod wp ywem alkoholu, a podj y leczenie, cho by w grupie wsparcia. Jest to zwi zane z wysokim stopniem skuteczno ci oddzia ywa grup Anonimowych Alkoholików na osoby uzale nione 29. Skuteczno oddzia ywa terapeutycznych w grupach wsparcia w zak adach karnych wynika z faktu, i skazanym uzale nionym od alkoholu atwiej jest si identyfikowa z cz onkami ruchu Anonimowych Alkoholików ni z profesjonalistami, którzy nigdy nie mieli podobnego problemu. Trze wiej cy alkoholicy z grup wolno ciowych AA stanowi dla skazanych autentyczny przyk ad osób, którym uda o si rozwi za problemy alkoholowe. Innym wa nym czynnikiem, dzi ki któremu wspólnota Anonimowych Alkoholików odnosi sukcesy w zak adach karnych, jest to, e uczestnictwo w niej nie jest przymusowe, jest to namiastka wolno ci. Uczestnictwo w grupie daje mo liwo ci decydowania o sobie i podejmowania decyzji dotycz cych w asnej osoby, które to w wi zieniu s bardzo ograniczone 30. W zak adach karnych podstawow form pracy wspólnoty AA s mityngi zamkni te. S one swoist terapi grupow, a zarazem podstawow form pracy ka dej grupy AA. Uczestnicz w nich tylko i wy cznie Anonimowi Alkoholicy z zak adu i z wolno ci, którzy rozmawiaj o swoich problemach. Przestrzegana jest zasada, e ka dy mówi o sobie, nikt nikogo nie ocenia. W warunkach zak adu karnego alkoholicy omawiaj zazwyczaj tylko pierwszy i drugi z Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików, które stanowi program ideowy ruchu 31. Uczestnicy spotkania pracuj nad uznaniem swojego uzale nienia, nad systemem zaprzecze, tak charakterystycznym w chorobie alkoholowej, nad problemami, jakie wywo uje uzale nienie. Zazwyczaj spotkania te odbywaj si raz w tygodniu. Inn form pracy s mityngi spikerskie polegaj ce na publicznym wyst pieniu, przed ca grup, jednego z jej cz onków i streszczeniu swojej drogi do uzale nienia oraz ukazaniu swoich w asnych sposobów radzenia sobie z na- ogiem 32. Mityngi otwarte to nast pna forma dzia alno ci ruchu AA w zak adach karnych. Praca w ka dej jednostce rozpoczyna si od tego rodzaju spotkania. S one organizowane dla osób, które z jaki przyczyn s zainteresowane wspólnot, 29 K. Wasylkowska, Atlantis i AA szans na resocjalizacj, wiat Problemów 2002, nr T. Kolarczyk, Anonimowi Alkoholicy w zak adach penitencjarnych, Przegl d Wi ziennictwa Polskiego 1995, nr B. Zaj cka, Specyfika i skuteczno wspólnoty Anonimowych Alkoholików, [w:] Strategie rozwi zywania problemów uzale nie, red. S. Badora, I. Mudrecka, Opole A. K dzierski, Rola wspólnoty AA w zak adach karnych, Arka, Biuletyn Komisji Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu i innych Uzale nie Fundacji im. S. Batorego 1997, 21/7.

139 Terapia osób uzale nionych od alkoholu w jednostkach penitencjarnych 139 chcia yby skorzysta z pomocy AA. Cz sto maj charakter informacyjny o ruchu, jego celach i zasadach, wedle których si w nim post puje. Dla osób pozbawionych wolno ci s szans do nawi zania kontaktów z innymi alkoholikami przynale cymi do wspólnoty. Kontakty takie u atwiaj przystosowanie si i dalsz prac nad sob i swoim na ogiem na wolno ci 33. Kolejnymi formami pracy wspólnoty Anonimowych Alkoholików prowadzonymi zw aszcza w warunkach izolacji wi ziennej s mityngi jednoosobowe i korespondencyjne. Mityngi jednoosobowe polegaj na obcowaniu z lektur ruchu AA, natomiast mityngi korespondencyjne to wymiana listów pomi dzy poszczególnymi cz onkami grupy lub z ca grup. Te dwie formy pracy s szczególnie wa ne i cenne dla osób osadzonych, gdy maj oni ograniczone mo- liwo ci kontaktowania si z grup 34. Obecnie ilo grup w zak adach karnych i aresztach ledczych ci gle wzrasta. W 2002 roku by o ich oko o Poniewa jedyn przes ank przynale no ci do grupy jest ch zaprzestania picia, nie ma adnych korzy ci wynikaj cych z uczestnictwa w spotkaniach, dlatego zdarza si tak, e grupy s bardzo ma e. Niektóre z nich licz od kilku (czasem 3 4) do kilkunastu osób. Prawie wszystkimi grupami opiekuje si jeden lub dwoje pos anników AA z wolno ci. Ci gle jednak jest zbyt ma o Anonimowych Alkoholików ch tnych do pracy z uzale nionymi skazanymi. Kolejnym problemem grup samopomocowych jest nierespektowanie zasady anonimowo ci. Informacje wypowiedziane podczas spotkania wydostaj si poza grup, cz sto s wtedy zniekszta cane i wyolbrzymiane przez wspó wi niów, co jest przyczyn plotek i mo e prowadzi do ukrywania swoich prawdziwych pogl dów. Warto podkre li, i nale y w czy do procesu leczenia równie rodziny skazanych alkoholików. Podsumowanie Proces terapeutyczny prowadzony w polskich zak adach karnych czy aresztach ledczych nie jest doskona y i wymaga ci g ych ulepsze. Terapia uzale nienia powinna by d ugoterminowa, a osadzeni wyra aj cy ch uczestnictwa w niej powinni by zobligowani do systematycznego udzia u w spotkaniach. Krótka i sporadyczna terapia nie przynosi adnych rezultatów. Nie mo na mówi o korzystnych efektach leczenia tej choroby w przypadku braku podstawo- 33 M. Gordon, T. Kolarczyk, Wspólnota Anonimowych Alkoholików, Warszawa K. Wasylkowska, Atlantis i AA szans na resocjalizacj, wiat Problemów 2002, nr Kazimierz-alkoholik, Pocz tki ruchu AA w zak adach karnych, wiat Problemów 2002, nr 5.

140 140 Beata ZAJ CKA wej wiedzy potrzebnej do walki z na ogiem, tym bardziej, e osadzeni nie maj mo liwo ci sprawdzenia siebie. Konieczne jest prowadzenie mityngów przez pos anników z grup wolno ciowych, szerokie edukowanie wszystkich osadzonych w zakresie wiedzy o chorobie alkoholowej, motywowanie do terapii, szczególnie uzale nionych niepodejmuj cych leczenia. Powinno si przynajmniej w minimalnym stopniu obj terapi rodzin alkoholika, edukowa poszczególnych jej cz onków w zakresie wiedzy o chorobie alkoholowej, przygotowa na dalsz walk z uzale nieniem. Konieczne jest utworzenie kolejnych oddzia ów terapeutycznych przeznaczonych dla uzale nionych od alkoholu, aby wi niowie mieli mo liwo zmiany siebie podczas izolacji wi ziennej. Pobyt w wi zieniu mo e tym samym spe nia nie tylko funkcj izolacyjn, ale i resocjalizacyjn. SUMMARY The therapy for people addicted to alkohol in penal institutions The article presents the orgaznization of the treatment process of alkohol addictions in penal institutions. The focus is on the specific character of the therapeutic effects and the differences between the patients of the prison drying-out (detox) programs and the ones of the programs organized at liberty. The article also shows the description of stages and forms of drying-out treatment. The Atlantis program and groups of Alcoholics Anonymous are presented. It s stressed that detox therapy should be long-term and continued after serving a sentence of imprisonment.

141 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Adrianna SARNAT-CIASTKO Nastoletnie macierzy stwo rozwa ania o sytuacji psychospo ecznej m odocianych matek 1. M odociane macierzy stwo w kontek cie okresu dorastania W ród zagadnie, którymi zajmuj si nauki spo eczne, jednym z kluczowych pozostaje psychospo eczne funkcjonowanie m odzie y. Stanowi ono szerok przestrze dla badaczy, którzy zwracaj uwag na: funkcjonowanie m odzie y w kontek cie rodziny, grupy rówie niczej, szko y i innych instytucji, odnosz c si do planów yciowych nastolatków, preferowanych warto ci, kultury, postawy spo ecznej, sposobów sp dzania wolnego czasu, prób aktywno ci zawodowej. Ocenia si jako psychospo eczn ich ycia, zwraca uwag na formy strategii radzenia sobie m odzie y w sytuacjach stresuj cych, w tym szukaj c róde sytuacji trudnych. Oczywiste jest równie, i szereg prac po wi cono tak- e specyficznym aspektom dorastania w tym zachowaniom seksualnym m odzie y, oraz budowaniu relacji intymnych z partnerem. Okres dojrzewania m odego cz owieka stanowi zatem szerokie pole badawcze z uwagi na t ogromn ilo równolegle zachodz cych procesów psychicznych i spo ecznych 1. Warto zwróci tutaj równie uwag na to, i dla samego adolescenta czas dojrzewania to przenikanie si przestrzeni wiata doros- ych, dzieci i rówie ników. Taki kola sam w sobie b dzie dostarcza m odemu cz owiekowi subiektywnie odbieranych, wa nych, intensywnych wra e, cz sto niekoniecznie zauwa alnych przez otoczenie. Niezwykle istotnym zadaniem, 1 T. Kucharski, M. Palkij, Charakterystyka porównawcza wybranych cech osobowo ci m odocianych matek i uczennic liceum ogólnokszta c cego, [w:] rodowisko m odzie zdrowie. Pedagogiczne i psychologiczne wymiary zagro e i rozwoju m odzie y, red. J.A. Malinowski, A. Zandecki, Toru 2007, s. 234.

142 142 Adrianna SARNAT-CIASTKO jakie stoi tak e przed nastolatkami w tym e okresie, jest poszukiwanie w asnej to samo ci, która warunkuje wej cie do wiata doros ych 2. Nie bez powodu wiek dojrzewania staje si okresem kryzysu rozwojowego. W literaturze mo na znale wiele uj okresu dojrzewania. Przyjmuje si, e zaczyna si on oko o rok ycia i trwa do roku, b d, w opinii niektórych, jest przed u ony dodatkowo u osób podejmuj cych studia 3. Adolescencja (z ac. adolescere wzrastanie ku dojrza o ci 4 ) poci ga za sob szereg przemian w sferze biologicznej, psychicznej i spo ecznej. Oczywi cie na pierwszy plan wysuwaj si zmiany w fizjologii organizmu, w których zauwa alny przede wszystkim jest intensywny wzrost i zmiany budowy cia a, a tak e dynamiczne uaktywnienie si uk adu hormonalnego odpowiedzialnego za pojawienie si m.in. pierwszej miesi czki. Kluczowym momentem w czasie dojrzewania jest osi gni cie dojrza o ci p ciowej. Nale y jednak podkre li, i dojrza o prokreacyjna niekoniecznie musi i w parze z osi gni ciem dojrza o ci psychicznej i spo ecznej. Dziewcz ta osi gaj swoj dojrza o p ciow zazwyczaj w wieku lat, dojrza o psychiczna pojawia si u nich oko o 3 4 lat pó niej, natomiast spo eczna ok. 20 roku ycia 5. U ch opców proces dojrzewania jest pó niejszy ni u dziewcz t. Przyjmuje si, e okres wieku m odzie czego trwa tutaj od do roku ycia 6. Brak harmonii w osi ganiu dojrza o ci w sferach biologicznej, spo ecznej i psychicznej mo e by zatem powa nym ród em problemów. Wydaje si przy tym, i problemem, który w sposób ca o ciowy mo e zaanga owa wszystkie sfery, jest nastoletnie rodzicielstwo. Celem niniejszej pracy b dzie próba analizy tego zjawiska w kontek cie m odocianego macierzy stwa. Pojawienie si ci y w okresie dojrzewania znacznie komplikuje sytuacj yciow m odej dziewczyny. Stanowi ogromne ród o stresu, które z jednej strony wp ywa niekorzystnie na jej w asn samoocen, samopoczucie, ale tak e jej obecno w grupie spo ecznej, zarówno bli szej rodziców, rodze stwa, dziadków, grupy rówie niczej, oraz dalszej szko y czy rodowiska lokalnego. Przed m od dziewczyn, która przecie w wyniku pocz cia dziecka nie osi ga pe noletno ci, pozostaj c dalej pod opiek rodziców b d opiekunów, nagle pojawia 2 Por. M. Bidzan, Nastoletnie matki. Psychologiczne aspekty ci y, porodu i po ogu, Kraków 2007, s Tam e, s I. Obuchowska, Adolescencja, [w:] Psychologia rozwoju cz owieka. Charakterystyka okresów ycia cz owieka, red. B. Harwas-Napiera a, J. Trempa a, Warszawa 2000, s M. Bidzan, dz. cyt., s E. Moczuk, M odzie ko ca wieku. Zachowania seksualne wspó czesnej m odzie y w wietle bada, Rzeszów 2004, s. 9.

143 Nastoletnie macierzy stwo si konieczno przyj cia roli bycia odpowiedzialn matk. Ci a nie uwalnia jej jednak od do wiadczania w dalszym ci gu kryzysów okresu dojrzewania: szukania to samo ci, akceptacji, w a ciwej dla siebie drogi yciowej. Dodatkowym, przykrym nierzadko aspektem wczesnego macierzy stwa pozostaje opinia spo- eczna. Te wszystkie okoliczno ci sprawiaj, i zagadnienie nastoletniego macierzy stwa jest wielow tkowe i warte analizy. 2. Skala problemu dane statystyczne z Polski i ze wiata Wed ug literatury ginekologicznej za m odociane matki uwa a si kobiety, które zasz y w ci i (lub) urodzi y do 19 roku ycia. Wyodr bnia si tutaj kilka podgrup: bardzo m oda matka, która nie osi gn a 16 roku ycia, starsza nastolatka, maj ca lat, nastolatka samotna, nie maj ca oparcia ze strony rodziny lub partnera, nastolatka maj ca wsparcie i pomoc ze strony partnera i (lub) rodziny. 7 Warto zauwa y jednak, i ród a ró nie definiuj granice m odocianego macierzy stwa. Wed ug np. wska ników G ównego Urz du Statystycznego górna granica zjawiska dotyczy kobiet, które osi gn y 19 rok ycia, czyli tyczy si osób ju doros ych. Inne ród a uwa aj nastoletnie matki jako dziewcz ta, które nie uko czy y jeszcze 18 roku ycia. Jednak e istotn w sprawie zdaje si skala zjawiska. Wczesne macierzy stwo obserwowane jest w Polsce ju od lat powojennych. Zgodnie ze statystykami w latach 70. nast pi znaczny jego spadek, w 80. nast pi- a stabilizacja, ale ju w latach 90. wyst pi znaczny wzrost liczby ci u m odocianych 8. Wydaje si, i zmiany te mia y zwi zek przede wszystkim z przemianami spo eczno-kulturalnymi zachodz cymi w polskim spo ecze stwie przez ten czas. Jednakowo u progu XXI wieku w latach zgodnie z raportami GUS liczba urodze nieletnich utrzymywa a si w przedziale od 7,5% do 7,8% ogólnej liczby urodze. Dane GUS zbli one s do liczb podawanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz, Federacj na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Raport o sytuacji polskich rodzin Pe nomocnika Rz du do spraw Rodziny, które to informuj, i wska nik ci u nieletnich waha si od 6 do 8% 9. 7 B. Nowok, M odociane matki jako problem spo eczny i medyczny, aktualizacja z dn r. 8 Por. G.B. Ekonjo, B. Pa czy ski, M. Grybo, Ci a i poród u m odocianych jako problem spo- eczny i zdrowotny, Ginekologia Praktyczna 2003, nr 6, s T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s. 235.

144 144 Adrianna SARNAT-CIASTKO Nale y zauwa y, i podawane ró nice procentowe wynikaj z przyj tej metodologii bada, jednakowo np. GUS podaje liczb urodzonych przez nastoletnie matki noworodków ywych i martwych, nie podejmuj c analizy m.in.: mo liwych dokonanych w Polsce przez nastoletnie dziewcz ta aborcji. Wed ug bada przeprowadzonych w 1999 roku przez A. Komorowsk liczba dziewcz t w okresie roku ycia, które zostaj matkami, to oko o 5%, jednak e kolejne 5% dokonuje aborcji 10. Obecnie, zgodnie z podawanym przez GUS Rocznikiem Demograficznym, w 2007 roku w Polsce zanotowano urodze noworodków matek, które nie osi gn y 19 roku ycia, przy czym liczba ta stanowi 5,1% wszystkich porodów. Zauwa alna jest tutaj pewna rozbie no, gdy wi cej nastoletnich matek pochodzi ze wsi 5,9% ni z miasta 4,55% 11. Warto zauwa y, i podawane w literaturze dane zwracaj uwag na to, i w ród nastoletnich matek pojawiaj si bardzo m ode dziewcz ta. W 2001 roku spo ród wszystkich porodów dziewcz t z grupy lat, podawanych przez Rocznik Demograficzny, 349 dziewcz t nie osi gn o jeszcze wieku 15 lat, 14 mia o co najwy ej 14 lat, 7 dziewczynek pochodzi o z grupy 13-latek, a jedno dziecko urodzi a 12-letnia dziewczynka 12. Porody nastolatek w tym roku wynios y ponad 7% ogólnej liczby porodów 13. Wydaje si zatem, e letnie matki s dziewcz tami, które zgodnie z ogólnymi badaniami polskich nastolatek zaledwie od roku miesi czkuj (pierwsza miesi czka menarche pojawia si u kobiet w Polsce zazwyczaj mi dzy 12 a 14 rokiem ycia 14 ). Du o danych dotycz cych nastolatek w ci y przynios y ankiety wype niane na polecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej, w których dyrektorzy szkó mieli zaznaczy liczb ci arnych uczennic. Ankiety wype niane w roku szkolnym 2004/2005 i 2005/2006 pokaza y przypadków ci w szkole. Najmniej przypadków ci zg osi y szko y z województwa opolskiego 276, najwi cej ze l ska Ponadto Ankiety wykaza y, e [...] najwi cej ci odnotowano w grupie dziewcz t w wieku mi dzy lat (3 515 ci w roku szkolnym 2004/2005 i ci w 2005/2006) 16. Szczególnym problemem, wskazywanym w raporcie prezentuj cym analiz owych ankiet, s ci e najm od- 10 Tam e. 11 GUS Rocznik Demograficzny 2008, tab. 62 (112). 12 M. Bidzan, dz. cyt., s Ci e nastolatek, [w:] aktualizacja z r. 14 M. Bidzan, dz. cyt., s Ci arne uczennice w polskich szko ach, aktualizacja z r. 16 R. Krzyszkowska, Macierzy ski falstart, =1410, aktualizacja r.

145 Nastoletnie macierzy stwo szych uczennic w wieku lat. Zgodnie z informacjami podanymi przez dyrektorów szkó w obu latach szkolnych by o ich 320. M. Bidzan zwraca tutaj uwag za A. Komorowsk i J. Stopk, i nast puje pewna zmiana struktury grupy m odocianych matek zauwa alny jest spadek liczby urodze w ród starszych nastolatek w wieku lat, w sytuacji wzrostu ci w grupie ma oletnich dziewcz t 17. Ponadto obserwuje si równie niepokoj ce zjawisko, gdy wed ug bada 60% dziewcz t, które zachodz c w ci przed 17 rokiem ycia, ponownie zachodzi w ci przed uko czeniem 19 lat 18. Takie dane budz szczególne obawy co do funkcjonowania m odych matek oraz zdrowia ich dzieci. Warto jednak e spojrze na zjawisko nastoletniego macierzy stwa w kontek cie globalnym. Szacuje si, e spo ród 450 mln yj cych obecnie nastolatek na wiecie maj cych lat ok. 13 mln urodzi dziecko, co stanowi od 6 do 18% wszystkich kobiet w tym wieku 19. Oczywi cie nastoletnie ci e w niektórych krajach b d stanowi norm. W krajach latynoskich i afryka skich w ci zachodzi ok. 20% nastolatek, przy czym w pa stwach arabskich odsetek ten jest jeszcze wi kszy ok. 26% 20. Wydaje si, e zjawisko to jest zwi zane z innymi ni na Zachodzie Europy, czy w Polsce obyczajami, prawem pa stwowym i normami religijnymi. W pa stwach, w których istnieje wysoki odsetek ci arnych nastolatek, zgodnie z tradycj ju za dojrza uwa a si dziewczyn po pierwszej miesi czce, st d letnie matki s zjawiskiem powszechnym 21. Wed ug podawanych przez G. B. Ekonjo, B. Pa czy skiego, M. Grybosia danych w ród pa stw kultury zachodniej, najwy szy wska nik rodno ci m odocianych u schy ku XX wieku odnotowa y Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Republika Federalna Niemiec 22. Warto zauwa y, powo uj c si na innych autorów, i w samych Stanach Zjednoczonych zachodzi w ci e ok. 11% nastoletnich dziewcz t, co w skali ca ego kraju daje liczb w przybli eniu miliona ci rocznie. 23 W Wielkiej Brytanii odsetek nastoletnich ci waha si w okolicach 8 9% 24, podobnie w Niemczech ok. 9% 25. Wartymi uwagi s równie 17 M. Bidzan, dz. cyt., s A. Paw owska i inni, Analiza przebiegu ci y oraz wyników po o niczych u nastolatek rodz cych w Klinice Po o nictwa i Ginekologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, Ginekologia Praktyczna 2005, nr 4, s M. Bidzan, dz. cyt., s Tam e. 21 G.B. Ekonjo, B. Pa czy ski, M. Grybo, dz. cyt., s Tam e. 23 E. Gindrich, P.A. Gindrich, Problem nastoletnich rodziców, com/notes/parentsoutofwedlock.html, ostatnia aktualizacja r. 24 T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s M. Bidzan, dz. cyt., s. 12.

146 146 Adrianna SARNAT-CIASTKO dane pochodz ce z krajów nale cych do bloku pa stw socjalistycznych oraz pa stw by ego ZSRR, gdy odsetek nastoletnich ci jest tam bardzo wysoki. Okazuje si bowiem, e w Bu garii co pi ta nastolatka zachodzi w ci. W Rosji i Rumuni skala zjawiska to 15%, a na Ukrainie 18% Geneza zjawiska Analizuj c przyczyny pojawiania si nastoletnich ci, nale y zauwa y, i ryzyko wyst pienia takiego zjawiska znacznie zwi ksza si pod wp ywem rodowiska. Z drugiej strony nale y podkre li rol kultury, która kszta tuje wzorce zachowania, w tym silne oddzia ywanie mediów. Bez w tpienia kluczowa pozostaje tak e w asna aktywno nastolatki, która ustala swoje priorytety i pola wzmo onej dzia alno ci. Ponadto nie do przecenienia jest tak e jej wiedza dotycz ca dojrzewania czy prokreacji. Nade wszystko czynnikiem warunkuj cym mo liwo pojawienia si ewentualnej ci y jest tempo rozwoju m odej kobiety. Pokrótce nale y jednak omówi poszczególne aspekty. Z pewno ci podstawow przyczyn umo liwiaj c pojawienie si nastoletniej ci y jest osi gni cie dojrza o ci fizycznej, która pozwala nie tylko na zbli enie fizyczne, ale równie umo liwia zap odnienie i rozwój p odu. W tym kontek cie wa ne s m.in.: czas pojawienia si menarche, subiektywne poczucie dojrza o ci nastolatki, w asna wiedza (b d jej brak) dotycz ca dojrzewania i zmian zachodz cych w organizmie oraz ich konsekwencji. Oczywistym jest to, i efektem wczesnej inicjacji seksualnej mo e by ci a. Wyniki bada przeprowadzonych w Polsce przez Z. Izdebskiego w przeci gu ostatnich lat wskazuj, i redni wiek rozpocz cia wspó ycia dla m czyzn w wieku lat wynosi 17,7 lat (w wieku lat inicjacja mia a rozpocz si w wieku 18,6 lat). W przypadku kobiet rozpocz cie wspó ycia mia o mie swój pocz tek w wieku 18,2 lat (w przypadku kobiet w wieku 20 24) i 19,9 lat w przypadku kobiet w wieku Zdaniem wielu badaczy tego zagadnienia, jedne z g ównych przyczyn pojawienia si wczesnego macierzy stwa tkwi w relacjach mi dzy cz onkami rodziny nastoletniej matki. Niejednokrotnie mówi si o tym, i m odociana ci a jest powieleniem wzorca zachowa matki. Je li matka dziewczyny do wiadczy a takiej samej sytuacji, to zjawisko zaj cia w ci jej córki w nastoletnim wieku jest o 85% cz stsze ni w przypadku rodzin, gdzie kobieta urodzi a wszystkie 26 T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s E. Moczuk, dz. cyt., s. 45.

147 Nastoletnie macierzy stwo swoje dzieci, b d c dojrza ju kobiet. 28 M. Bidzan zwraca uwag na to, i mo e by to efektem pod wiadomego przyj cia wzorca zachowa seksualnych matek przez córki. Oczywi cie rodzina mo e generowa te inne powa ne problemy. W niektórych publikacjach podkre la si, i nastoletnie macierzy stwo mo e by efektem bardzo trudnej sytuacji nadu ycia seksualnego, do którego mog o doj w domu. Mo e to wzmóc potrzeb zaj cia w ci lub cz stszej, nieodpowiednio zabezpieczonej aktywno ci seksualnej 29. Istotn kwesti, która mo e mie po redni wp yw na wczesn aktywno seksualn, jest brak ojca b d konflikty w rodzinie. M oda nastolatka szukaj ca w asnej to samo ci, w sytuacji rodziny, która nie zapewnia jej akceptacji, mi o ci i bezpiecze stwa, b dzie szuka wsparcia, akceptacji i uznania gdzie indziej, cz sto decyduj c si na podj cie wspó ycia, które ma zrekompensowa braki do wiadcze wyniesione z domu 30. Oczywi cie efektem zauroczenia i podj cia aktywno ci seksualnej mo e by ci a. Dodatkowo przyczyn rozpocz cia wspó ycia mo e by bunt przeciwko rodzicom 31. Rodzina jako pierwsza komórka socjalizuj ca dziecko, winna wyposa y je równie w odpowiedni wiedz o dojrzewaniu oraz normach zachowa. Cz sto dzieci zaniedbane wychowawczo nie s w stanie odnie si w wa nych dla siebie sytuacjach do wiedzy, w któr powinni zosta wyposa eni. Brak znajomo ci podstawowych zasad zwi zanych z prokreacj mo e by fatalny w skutkach. Konsekwencje takiego zaniedbania widoczne s na przyk adzie Stanów Zjednoczonych, gdzie wi kszy odsetek nastolatek w ci y znajdzie si w ród angloj zycznych nastolatek ni u ich rówie niczek pochodzenia meksyka skiego. Wydaje si, e ró nica ta wynika z tego, i w ród rodzin angloj zycznych istniej s absze wi zy rodzinne 32. W literaturze zwraca si uwag na to, i nastoletnie matki bardzo cz sto pochodz ze rodowisk zaniedbanych, gdzie nadu ywa si alkoholu, rodziny s rozbite, a bezrobocie przechodzi z pokolenia na pokolenie. M odzi rodzice cz sto porzucaj szko, by móc zapewni rodzinie utrzymanie, i pó niej ju nie uzupe niaj wykszta cenia. 33. Wydaje si zatem, i przyczyn wczesnego macierzy stwa mo e by bieda (poczucie biedy) oraz ch zapewnienia sobie lepszego y- 28 M. Bidzan dz. cyt., s T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s A. Soba ska, Nieletnie matki przyczyny i konsekwencje, 125/42/, aktualizacja z E. Moczuk, dz. cyt., s M. Bidzan, dz. cyt., s R. Krzyszkowska, Macierzy ski falstart, , aktualizacja r.

148 148 Adrianna SARNAT-CIASTKO cia. Takie za o enie mo e w wiadomo ci spo ecznej funkcjonowa jako stereotyp, który jednak nie jest do ko ca s uszny. Wiele dziewcz t zachodz cych w ci e wcale nie musi pochodzi z takich rodowisk, wr cz przeciwnie, zauwa a si du liczb m odocianych matek, które wywodz si z rodzin o rednim statucie spo- ecznym, które teoretycznie mia y zapewniony lepszy start w doros o. Z drugiej strony badania prezentowane przez M. Bidzan wskazuj, e np. m odzie pochodz ca ze wsi jest znacznie bardziej zaanga owana w wype nianie obowi zków, gdy jest motywowana ch ci zmiany sytuacji yciowej. Widoczna jest tutaj równie du a rola wsparcia spo ecznego i emocjonalnego tej m odzie y 34. Zgodnie z czteroczynnikow teori rozwoju M. ebrowskiej mo e to wynika z jednego z podstawowych determinantów, jakim jest w asna aktywno 35. W kontek cie w asnej aktywno ci nale y podkre li, i przyczyn, która mo- e warunkowa zaj cie w ci w nastoletnim wieku, jest stawiana sobie przez m odzie hierarchia warto ci. S. Grzelak 36 i inni autorzy podaj zgodnie, i czynnikiem chroni cym przed podj ciem zbyt wczesnej inicjacji seksualnej jest cz stsze uczestnictwo w praktykach religijnych i wiara. St d m odzie mo e czerpa usensownienie wyboru np. abstynencji seksualnej i czysto ci przedma - e skiej. Wa nym aspektem decyduj cym o odpowiedzialno ci przy wyborze partnera i rozpocz ciu aktywno ci seksualnej mog by aspiracje zawodowe nastolatki i jej ambicja yciowa. Z drugiej za strony nadrz dnym celem m odej dziewczyny mo e sta si jak najszybsze rozpocz cie takiej aktywno ci, która pozbawi j dziewictwa. Wydaje si bowiem, i istnieje silna presja ze strony otoczenia oraz mediów, która wywo uje wra enie, e bycie dziewic jest niemodne i powoduje odczucie, e jest si gorsz od innych dziewcz t 37. Inkorporacja takiego wzorca wywo uje skrajne postawy bardzo m odych nastolatek, które za swój nadrz dny cel stawiaj sobie liczb zaliczonych partnerów, b d c gotowymi do podejmowania ryzyka seksualnego, co jednak wi e si z brakiem refleksji na temat mo liwych konsekwencji jak twierdzi J. Kurz pa, który bada postawy i zachowania seksualne m odych Polaków 38. W podanym wy ej kontek cie nale y podkre li wp yw grupy rówie niczej. Dla nastolatków grupa taka pe ni bardzo istotne funkcje. S nimi m.in.: funkcja zast powania rodziny, stabilizacji osobowo ci, wzbudzania poczucia w asnej 34 Por. M. Bidzan, dz. cyt., s M. ebrowska, Psychologia rozwojowa dzieci i m odzie y, Warszawa 1980, s. 167 i n. 36 S. Grzelak, Profilaktyka ryzykownych zachowa seksualnych m odzie y. Aktualny stan bada na wiecie i w Polsce, Warszawa 2006, s E. Moczuk, dz. cyt., s W. Harpula, Bo fajnie by puszczalsk, aktualizacja z dnia r.

149 Nastoletnie macierzy stwo warto ci oraz okre lania standardów zachowa, czy rozwijania spo ecznych kompetencji 39. W zwi zku z tym, je li celem grupy b dzie wczesna aktywno seksualna oraz podejmowanie ryzykownych zachowa na tym gruncie, b dzie to równie cel poszczególnych cz onków grupy. Mo na ponadto zauwa y, i cz sto podj cie takiego zachowania b dzie efektem ciekawo ci, nudy, ch ci zaimponowania znajomym, korzy ci finansowych, ucieczki od samotno ci i m odzie czej depresji 40, ch ci przynale enia do grupy, potwierdzenia w asnej warto ci. Wydaje si, e czynnikiem maj cym wp yw na rozpocz cie wspó ycia b dzie równie stosowanie ró nych substancji, które maj wp yw na zachowanie m odzie y oraz na ich fizyczny rozwój. Z jednej strony oczywi cie b dzie mo na mówi o negatywnym wp ywie alkoholu i rodków odurzaj cych 41. Jednak e spo ród innych substancji maj cych wp yw na skuteczn prokreacj ginekolodzy i dietetycy podaj równie diet wysokobia kow 42. Odpowiednie od ywiania ma tutaj swoje uzasadnienie, gdy menarche pojawia si pó niej u dziewcz t, które s szczup e, niedo ywione b d w aktywny sposób uprawiaj sport. Wa nym i, by mo e, niedocenianym jeszcze w wystarczaj cy sposób powodem pojawienia si nastoletnich ci jest wp yw na m odzie tre ci p yn cej z przekazów medialnych. W ostatnich miesi cach w Stanach Zjednoczonych ukaza y si wyniki bada, w ramach których naukowcy obserwuj cy przez trzy lata grup ponad 700 seksualnie aktywnych nastolatków w wieku lat, zauwa yli, e te osoby, które ogl da y w telewizji programy zawieraj ce seksualne tre ci, dwukrotnie cz ciej zachodzi y w ci (a ch opcy sprawiali, e w ci zachodzi y ich dziewczyny) ni ci, którzy ogl dali inne programy 43. Potwierdza to m.in. E. Moczuk, pisz c, i rodki masowego przekazu s odpowiedzialne za kszta towanie si stosunku m odzie y do zachowa seksualnych 44. Dzi ki nasileniu tre ci o tematyce seksualnej w prasie, filmach czy literaturze pokolenie wspó czesnej m odzie y ma wi cej pokus seksualnych ni pokolenie ich rodziców czy dziadków 45. Dobitniej pisze o tym J. Kurz pa [...] intensywno dozna wspó czesnych nastolatków jest nieporównywalna z tym, co by o udzia em ich rodziców. Dzi niemal ca y wiat m odych ludzi ocieka seksem. Popatrzmy na tzw. mod m odzie ow : kuse ubranka ods ania- 39 I. Obuchowska, dz. cyt., s M. Bidzan, dz. cyt., s E. Moczuk, dz. cyt., s. 27 i n. 42 G.B. Ekonjo, B. Pa czy ski, M. Grybo, dz. cyt., s R. Bennett, Ci a z telewizji, aktualizacja r. 44 E. Moczuk, dz. cyt., s Tam e.

150 150 Adrianna SARNAT-CIASTKO j ce p pki i piersi, wyeksponowane stringi, mocny makija. M oda dziewczyna uwodzi kolegów nawet nie wiedz c, e to robi. Wystarczy, e ubierze si tak jak jej idolki z MTV czy Vivy. Je eli w o y na siebie takie ciuszki, to po prostu podnieca kolegów. Patrz c na ni, staj si samcami, którym otwiera si w mózgu przestrze pop du i biologii, a nie czu o ci i delikatno ci. A ona wie, e robi wra enie na samcach i czasem pozwala samcowi si dopa 46. To dobitne stwierdzenie J. Kurz py mo e sta si podstaw do rozmy la na temat psychospo ecznego funkcjonowania wspó czesnej m odzie y w kontek cie wp ywu mediów masowych i popkultury. Jednakowo inspiracje p yn ce z tego cytatu b d przedmiotem dalszej analizy. 4. Próba scharakteryzowania jako ci psychospo ecznego funkcjonowania polskich m odocianych matek W interesuj cym artykule Czy nastoletnie matki to dramat spo eczny?, który ukaza si na amach The Times R.A. Lovett pisze: Wielu z nas natomiast ch tnie przyjmuje stereotyp, który mówi, e bardzo m ode matki s s abo wykszta cone, nie ko cz szkó, s porzucane przez lekkomy lnych m odocianych ojców, wyci gaj pieni dze z systemu opieki i rodz dzieci, które nied ugo b d mia y swoje policyjne kartoteki. A gdyby my zaryzykowali stwierdzenie, e urodzenie dziecka w wieku 16 lat mo e by dobre? Gdyby my przyznali, e wiele dzieci, urodzonych przez takie dziewczyny, jest dobrze wychowywanych i wspieranych przez ojców? Gdyby my zasugerowali, e nastolatki mog by lepszymi rodzicami ni wielu trzydziestolatków z klasy redniej, którzy p ac innym, by zajmowali si ich dzie mi? 47. Takie my lenie z pewno ci mo e zmienia powszechny pogl d o tym, i ostatni niemal e rzecz, któr mog aby si zajmowa nastolatka, jest odpowiedzialna opieka nad w asnym dzieckiem. Cz sto w literaturze czy prasie publicystycznej pojawiaj si artyku y pod nazw Dzieci rodz dzieci, czy Mamo, b d mam. Same tytu y nios do pejoratywne przes anie, okre laj c m odociane ci e mianem tragedii yciowej i rodzinnej m odych nastolatków. Z pewno ci przyzna nale y, i bycie w stanie b ogos awionym nastoletniej dziewczyny jest stanem wyj tkowym, chocia przecie jeszcze w latach 50. czy 60. takie zjawisko by o norm 48. By mo e, takie opinie w spo ecze stwie bior si z tego, i powszechnie akceptowanym 46 W. Harpula, dz. cyt., s R.A. Lovett, Czy nastoletnie matki to dramat spo eczny?, ,3500,3,artykul.html - 62k, aktualizacja z dnia r. 48 Tam e.

151 Nastoletnie macierzy stwo zjawiskiem jest przesuwanie decyzji o rodzicielstwie na pó niejszy wiek. Moment ten warunkuje zdobycie okre lonej pozycji spo ecznej oraz oczywi cie pu apu materialnego, który w opinii przysz ych rodziców uznany jest za wystarczaj cy dla dobrego funkcjonowania poszerzonej rodziny. Akceptacja modelu ycia, w którym zdobywa si wykszta cenie i kwalifikacje zawodowe oraz niezale no materialn, a pó niej zak ada rodzin, sprawia, e ze spo ecznego punktu widzenia rodzicielstwo w bardzo m odym wieku cz sto oceniane jest niekorzystnie 49. Jednakowo, jak podaje CBOS w komunikacie z bada Aspiracje finansowe i deprawacje potrzeb Polaków okazuje si, e rodziny niemaj ce dzieci na utrzymaniu szacuj, e do zaspokojenia podstawowych potrzeb niezb dne by yby im kwoty, które rodzinom wielodzietnym (z co najmniej trojgiem dzieci na utrzymaniu) wystarczy yby do ycia na rednim poziomie 50. Ponadto w pó niejszym wieku jedn z barier ograniczaj cych podejmowanie decyzji o urodzeniu dziecka s trudno ci w pogodzeniu przez kobiety obowi zków zawodowych i rodzinnych 51. Nastolatka, która zachodzi w ci, nie ma tego typu dylematów. Taka sytuacja mo e implikowa to, i je li m odociana matka dostanie odpowiednie wsparcie ze strony otoczenia, prócz pierwszego szoku zwi zanego z pojawieniem si ci y, nie b dzie obarczona stresem, który prze ywaj wiadome swojego macierzy stwa starsze kobiety, maj ce ustabilizowane ycie rodzinne. O tym aspekcie mówi S. Duncan, który twierdzi, e dziecko mo e by dla nastolatków pozytywnym punktem zwrotnym dzi ki niemu bardziej im b dzie zale e na zdobyciu wykszta cenia, skupieniu si na poprawieniu stopy yciowej i unikaniu bardziej «rozrywkowych» kolegów i kole anek 52. Angielskie badania wykazuj, i wiek ci arnej ma ma y wp yw na jej przysz e kwalifikacje zawodowe, a tak e zatrudnienie i wysoko dochodów. S. Duncan twierdzi ponadto, i nastoletnie matki cz sto funkcjonuj lepiej ni ich równolatki. Przyczyn jest fakt, e m ode matki dzi ki macierzy stwu czuj si silniejsze, bardziej kompetentne i wa niejsze Jak wida, nastoletnie macierzy stwo to przemiana w yciu spo ecznym i psychicznym nastolatki; jednak e nie mniej obarczon sfer jest jej fizjologia. Literatura ginekologiczna przedstawia dwa punkty widzenia na nastoletnie ma- 49 A. Soba ska, dz. cyt., s Komunikat z bada, Aspiracje finansowe i deprawacje potrzeb Polaków, CBOS, Warszawa, lipiec 2002, s Komunikat z bada Potrzeby prokreacyjne oraz preferowany realizowany model rodziny, CBOS, Warszawa, marzec 2006, s R.A. Lovett, dz. cyt., s Tam e.

152 152 Adrianna SARNAT-CIASTKO cierzy stwo. Z jednej strony zauwa a, i ci a w m odym wieku wyczerpuje nadmiernie organizm i sprzyja patologiom 54. Inni autorzy nie widz w m odocianych ci ach zagro enia, twierdz c, e [...] ci a i poród u m odocianych przebiega na ogó prawid owo, powik ania nie s cz stsze ani gro niejsze ni u kobiet dojrza ych zdarza si, e jest ich mniej i wyst puj rzadziej 55. W tej perspektywie warto jednak zauwa y, i nie nale y tego zjawiska generalizowa. Nie ma w tpliwo ci, e ci a u nastolatek jest ci wysokiego ryzyka, przede wszystkim ze wzgl du na ryzyko pó niejszego obj cia jej opiek po o nicz i mniejsz liczb wizyt u lekarza. Ponadto ginekolodzy uwa aj, i Ci a u nastolatki zwi zana jest z cz stszym wyst powaniem ró nych powik a : niedokrwisto ci, nadci nienia indukowanego ci, przedwczesnego oddzielenia si o yska oraz zagro enia porodem przedwczesnym 56. Wed ug statystyk podawanych przez lekarzy m odociane matki 2,5 razy cz ciej rodz dzieci z ma mas urodzeniow cia a (czyli mniejsz ni g), ponadto noworodki matek, które nie uko czy y jeszcze 15. roku ycia, s 3-krotnie cz ciej nara one na ryzyko zgonu w okresie oko oporodowym, co wynika mo e z niedojrza o ci organizmu ci arnej dziewczynki i niedoborami ywieniowym 57, które mog wywo a hipotrofi p odu, czyli jego opó nienia rozwoju wewn trzmacicznego. Takie zjawisko wyst puje u co trzeciej nastolatki rodz cej przed uko czeniem 16. roku ycia 58. Warto zauwa y, i niedobory wynikaj z bardzo oczywistej przyczyny otó m ody organizm sam, dla w asnego wzrostu potrzebuje jeszcze zwi kszonej liczby rodków od ywczych. W literaturze medycznej pojawiaj si ponadto informacje dotycz ce cz stszego wyst powania powik a : infekcji dróg moczowych oraz ma owodzia 59. Wa nym aspektem b d tutaj równie choroby przenoszone drog p ciow 60. Oczywi cie aspekty medyczne to nie jedyne powa ne probley nastoletniej matki. Wa n kwesti pozostanie utrzymanie dziewczyny oraz formalna opieka nad ni i dzieckiem. W przytaczanej ju angielskiej rzeczywisto ci pa stwa maj cego bardzo dobre zabezpieczenie socjalne, ta kwestia mo e nie stanowi tak istotnego problemu jak w polskiej rzeczywisto ci. Rodziny niepe noletnich dziewcz t, które zachodz w ci, maj najcz ciej trzy wyj cia z takiej sytuacji. Pierwszym b dzie zapewnienie odpowiedniej opieki nad ci arn. Drugim b - 54 G.B. Ekonjo, B. Pa czy ski, M. Grybo, dz. cyt., s Tam e. 56 A. Paw owska i inni, dz. cyt., s Ci e nastolatek, aktualizacja z r. 58 Tam e. 59 A. Paw owska i inni, dz. cyt., s Ci e nastolatek, s. 1.

153 Nastoletnie macierzy stwo dzie próba szukania mo liwo ci pozbycia si nieplanowanego potomstwa poprzez zabieg aborcji. Trzecim, nierzadkim wyrzucenie z domu. Oczywi cie pozostaje jeszcze bardzo wa na spo ecznie mo liwo adopcji urodzonego dziecka. Powa nym zadaniem dla rodziców b d opiekunów ci arnej nastolatki b dzie ekonomiczne uczestnictwo w zaistnia ej sytuacji, czyli utrzymanie dzieci swoich niepe noletnich dzieci. W sytuacji rodziny, która nie dysponuje zbyt du- ymi mo liwo ciami finansowymi, taki stan rzeczy mo e stanowi ród o dodatkowych napi. Jak wobec tego reaguj nastolatki? W badaniach nad zachowaniami seksualnymi m odzie y l k przed ci stanowi bardzo istotny powód niepodejmowania wspó ycia seksualnego. E. Moczuk zauwa a, i na taki powód abstynencji seksualnej zwraca uwag a 70 80% badanych 61. Zatem pojawienie si ci y od samego pocz tku obarczone jest bardzo du ym stresem i l kiem. Z bada ameryka skiej m odzie y przytaczanych przez T. Kucharskiego i M. Palkij wynika, e tylko 1 na 10 ci jest planowana 62. W tym kontek cie m oda, niedo wiadczona dziewczyna mo e czu si zagubiona. L k dotyczy wielu kwestii przysz o ci, wychowania dziecka, pomocy ze strony otoczenia, reakcji i obecno ci ojca dziecka oraz tego, czy ci a b dzie przebiega a prawid owo. Ponadto wiadomo, e jest si w ci y, cz stokro wywo uje stres przed poinformowaniem o tym fakcie najbli szego otoczenia. Nierzadko m ode dziewczyny wybieraj w tej sytuacji ucieczk z domu. Wol trafi do domów samotnej matki b d o rodków wychowawczych. Boj si odrzucenia, negatywnych opinii. Taka sytuacja ró nicuje funkcjonowanie nastolatek w ci y od m odych dziewcz t, które nie do wiadczy y macierzy stwa. Z bada dotycz cych cech osobowo ci nastoletnich matek, przeprowadzonych przez T. Kucharskiego i M. Palkij, wynika jasno, i funkcjonowanie m odocianych matek znacznie odbiega od norm. Wyniki wskazuj, i u nastoletnich matek wyst puj zaburzenia emocjonalne, które rzutuj na ich przystosowanie. M odociane matki maj tendencj do wyolbrzymiania prze ywanych trudno ci, ponadto wyst puj u nich zachowania hipochondryczne 63. Autorzy bada zwracaj uwag na to, i nastolatki szczególnie cz sto odczuwaj brak energii, zm czenie, maj problemy z osi gni ciami w szkole czy obawy przed niepowodzeniem. T. Kucharski i M. Palkij zauwa yli ponadto wysokie wyniki zwi zane z k opotami w ich zachowaniu, które objawiaj si konfliktami w domu, odrzuceniem autorytetów. Pojawiaj si u nich zachowania agresywne b d autoagresywne, czy tendencja do nadu ywania substancji odurzaj cych. W badaniach nastoletnie matki pod- 61 E. Moczuk, dz. cyt., s T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s Tam e, s. 242 i n.

154 154 Adrianna SARNAT-CIASTKO kre la y, i czuj si niezrozumiane, cz sto obwiniaj innych za swoj sytuacj, czuj z o, irytacj i niecierpliwo, maj poczucie winy. Takie do wiadczenia z pewno ci nie u atwiaj funkcjonowania zarówno nastoletnim matkom, jak i ich otoczeniu. Wa nym zagadnieniem nastoletniego macierzy stwa pozostaje szko a. W badaniach T. Kucharskiego i M. Palkij zauwa alne jest, i dziewcz ta te sk onne s do cz stego wagarowania, a przez problemy z niskimi zdolno ciami rozumienia oraz ograniczonymi zdolno ciami w zakresie abstrahowania mog mie problemy z osi gni ciami w szkole 64. Cz stokro m odociane matki rezygnuj z kontynuacji nauki, b d na etapie gimnazjum lub szko y ponadgimnazjalnej, b d te nie chc (nie mog ) kontynuowa nauki na kolejnych etapach kszta cenia. [...] tym samym ich szanse na rynku pracy spadaj praktycznie do zera 65. Brak awansu spo ecznego i odpowiedniej aktywizacji zawodowej sprawi mo e ich zale no od systemu socjalnego, co w konsekwencji mo e te sta si sposobem na ycie. Oczywi cie grozi to marginalizacj spo eczn. W analizie psychospo ecznego funkcjonowania m odocianych matek autorzy akcentuj tak e relacje z partnerem ojcem dziecka. Z bada wynika przede wszystkim niestabilno wi zi uczuciowych mi dzy nimi. Cz stokro zawierane w m odym wieku z powodu ci y ma e stwa charakteryzuj si wska nikiem rozwodów znacznie przewy szaj cym redni krajow. Krucho relacji mi dzy ma onkami wi e si z niemo no ci stworzenia dzieciom normalnych warunków wychowania w rodzinie. Znaczny odsetek m odych matek stanowi kobiety samotne, a wiele dzieci urodzonych przez nie jest oddawanych do domu dziecka 66. Niestety, rzeczywisto bywa trudniejsza ni sytuacja Juno ekranowej bohaterki popularnego filmu, która w wieku 16 lat zachodzi w ci i decyduje si na oddanie swojego dziecka do adopcji. Warto przytoczy tutaj pewien obraz: Po wyj ciu z kina z filmu «Juno» moja 17-letnia córka powiedzia a: «Czy to nie romantyczne, e Juno zosta a ze swoim ch opakiem, adopcja dziecka wydaje si atwa» Odpowiedzia am jej wtedy, e oddanie dziecka do adopcji mo e by traumatycznym prze yciem, wspomnia am o rodkach antykoncepcyjnych i o tym, e rzadko si zdarza, by ojciec dziecka zosta z dziewczyn Tam e, s Ci e nastolatek..., s A. Soba ska, dz. cyt., s S. Kliff, Mamo, jestem w ci y!, &Strona=1, aktualizacja r.

155 Nastoletnie macierzy stwo Dialog mi dzy matk a córk zwraca uwag m.in. na dwa aspekty. Po pierwsze, jak wa na jest rozmowa w rodzinie o ci y oraz, po drugie, e wiat nastolatek jest wiatem, w którym w pierwszej kolejno ci rz dzi romantyzm i idealizm Wnioski i za o enia dalszych bada Na wst pie nale y zada pytanie: Czy w Polsce, podobnie jak np. w Wielkiej Brytanii, nastoletnie macierzy stwo stanowi powa ny problem spo eczny 69? Wed ug informacji podawanych na amach The Times przez R.A. Lovetta rz d angielski powo a specjalny zespó, którego celem ma by przeciwdzia anie temu zjawisku poprzez programy profilaktyczne oraz pomoc nastolatkom, które ju urodzi y, b d s w ci y. Czy zatem w Polsce znajduje si podobna komórka, która zajmuje si nastoletnim macierzy stwem? Niestety nie. Funkcjonuje jedynie [...] niewiele o rodków specjalizuj cych si w kompleksowej opiece nad ma oletnimi matkami 70. Mo na ponadto odnie wra enie, e problem ten pojawia si sporadycznie jedynie w mediach w postaci wzbudzaj cych sensacje i krótkotrwa e zainteresowanie opinii publicznej artyku ów. Nie ma odgórnie narzuconej przez w adze kampanii, której celem by aby profilaktyka zachowa b d pomoc w sytuacji pojawienia si ci y. Wydaje si, i sprawa taka le y w kwestii rodziców, otoczenia, grupy rówie niczej oraz szko y. Szko a proponuje przedmiot Wychowanie do ycia w rodzinie, którego celem jest pomoc uczniom we wkroczeniu w wiek doros y. Tu pojawia si interesuj ca kwestia 84% Polaków w badaniach CBOS 71 zgadza si z tym, i w szko ach powinny odbywa si zaj cia, na których m odzi ludzie mogliby poznawa ró ne metody zapobiegania ci y. W tym komunikacie nie ma jednak nic na temat prezentacji m odzie y odpowiednich postaw, zachowa w sytuacji, kiedy ci a si ju pojawi. By mo e, wynika to z tego, i zwraca si w pierwszej kolejno ci uwag na profilaktyk w kontek cie antykoncepcji. Przy tym nie pozostawia si miejsca na sytuacj, w której ci a stanie si faktem. Istnieje wyra ny brak w programach wiedzy i umiej tno ci w zakresie ci y, porodu, po ogu i opieki nad dzieckiem. Dzia ania podejmowane zatem przez szko y mo na uzna za niewystarczaj ce. 68 I. Obuchowska, dz. cyt., s R.A. Lovett, dz. cyt., s T. Kucharski, M. Palkij, dz. cyt., s Komunikat z bada : O wychowaniu seksualnym m odzie y, CBOS, Warszawa 2007, s. 2.

156 156 Adrianna SARNAT-CIASTKO W tej sytuacji niejednokrotnie funkcje szko y, a nawet rodziców, przejmuj pojawiaj ce si programy profilaktyczne organizowane przez organizacje pozarz dowe. W ostatnich latach nieliczne grupy uczniów mog y wzi udzia m.in.: w Kampanii na Rzecz wiadomego Rodzicielstwa Kiedy 1+1=3 72, wroc awscy liceali ci wzi li udzia w Programie Jajko, czyli nastoletnie rodzicielstwo 73, S. Grzelak podaje przyk ad Programu P ciowo ci i Odpowiedzialno ci Nastolatków PiON oraz Programu Wyspa Skarbów 74, elementy dotycz ce nastoletniego rodzicielstwa znalaz y si w Warsztatach Profilaktyczno-Wychowawczych Jestem doros y, w których bra a udzia cz stochowska m odzie licealna 75. Takie, mimo wszystko, oddolne dzia ania s jednak daleko niewystarczaj ce. W tym kontek cie warto by oby dokona analizy potrzebnych przedsi wzi, mog cych mie realny wp yw na zmian zachowa ryzykownych m odzie y, których efektem mo e by ci a. Analiza ta mog aby równie obj zagadnienie dotycz ce wzrostów i spadków liczby nastoletnich ci w okresie ostatniego 50-lecia w obliczu przemian spo eczno-kulturowych. Wa nym zagadnieniem pozostanie tak e funkcjonowanie rodziny, które mo e determinowa wczesn inicjacj seksualn m odzie y. Nie do pomini cia by aby równie kwestia nastoletniego ojcostwa. Jak wida, wst pne rozwa ania dotycz ce funkcjonowania m odocianych matek stanowi swoist ni Ariadny prowadz c do dalszych prac nad analiz zjawiska. SUMMARY About teenage maternity reflections on psychosocial functioning of adolescent mothers Pregnancy in adolescence significantly complicates life situation of a young girl. Although a teenage girl achieves her physical maturity and procreation potential, it does not always mean that she is mentally mature to have a baby. Therefore pregnancy constitutes a source of enormous stress, that has unfavorable impact on comfort and self-esteem of a teenage mother, and her presen- 72 M odociane matki, [w:] aktualizacja z r. 73 A. Augustyn, Program Jajko, czyli nastoletnie rodzicielstwo, [w:] edukacja/1,51805, html, ostatnia aktualizacja z r. 74 S. Grzelak, dz. cyt., s. 135 i n. 75 Autorski program Adrianny Sarnat-Ciastko, Anny Rosi skiej i Renaty B aszczyk

157 Nastoletnie macierzy stwo ce in a social group, either close family, peer group, and further school, local environment. Pregnancy does not make a teenage girl automatically adult. She still remains under protection of parents or protectors, but on the other hand she is also to undertake a role of a mother responsible for herself and her baby. However, pregnancy does not liberate from crisis of the adolescence: search for identity, acceptance, their own path of life. Additionally, often the unpleasant aspect of early motherhood is also the so called social opinion. The present paper hereby makes an attempt to present this phenomenon. The author mentions the scale of the teenage maternity in Poland and worldwide, cites the authors that examine psychosocial functioning of teenage mothers. The issue is very complex and its analysis is worthwhile.

158

159 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Raul Andrzej KOSTA Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu mi dzykulturowego na linii chrze cija stwo islam Dialog mi dzykulturowy, a patrz c z szerszej perspektywy cywilizacyjny, jest zagadnieniem z o onym. Dotyka on bowiem bardzo delikatnej materii, jak jest bez w tpienia próba porozumienia ponad podzia em narodowym, religijnym, mentalno ciowym itp. I to w wypadku, gdy cz sto te same poj cia maj ró ne znaczenie dla poszczególnych spo eczno ci. W takich przypadkach próby porozumienia, a zw aszcza w sferze warto ci, rozbijaj si o bariery wzajemnej nieufno ci, wrogo ci, a czasem w szczególnych przypadkach nienawi ci. Takie skrajne postawy by yby prawdopodobnie prostsze do wyja nienia, gdyby badacz mia przekonanie, i ta wrogo wynika z pe nej znajomo ci i informacji o spo- eczno ci, wzgl dem której te negatywne odczucia dana spo eczno wykazuje. Równie za o enie o pe zaj cej wojnie cywilizacji opartej na wyznawaniu odmiennej religii, mimo i sp yca debat, jest cz stym zabiegiem w ród badaczy, co jasno pokazuje analiza S.P. Huntingtona zawarta w monografii Zderzenie cywilizacji 1. Problem w tym, i w ten sposób pewnymi stereotypowymi schematami staramy si wyja ni zjawisko, którego nie rozumiemy. Nie staramy si wi c w takim wypadku zastosowa w szerokim zakresie metod badawczych, które mog yby nam pomóc wyja ni istot problemu, a nie tylko jego zewn trzn obudow. Obudow, która z samego faktu swego istnienia wywo uje zaniepokojenie i obawy przed konfliktem, którego skala mo e przewy szy to, czego ludzko do- wiadczy a podczas dwóch wojen wiatowych w ubieg ym stuleciu. 1 Ta szczególna pozycja sta a si podstaw do tworzenia szeregu teorii, które zamiast szuka dróg porozumienia mi dzy chrze cija stwem a islamem, sta y si zal kiem konfliktu. Por. S.P. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kszta t adu wiatowego, Warszawa 1998, passim.

160 160 Raul Andrzej KOSTA Pytanie zasadnicze brzmi: Dlaczego konflikt mia by zaistnie? P. K odkowski w swojej pracy Wojna wiatów, pokazuje, i wymiana pogl dów z przedstawicielami obcej kulturowo spo eczno ci pomaga zrozumie inne spo eczno ci i oddala widmo konfliktu 2. Natomiast je eli przedstawiciele poszczególnych kultur pokazuj swoj wy szo poprzez postawy charakteryzuj ce si du doz ignorancji, a niekiedy arogancji, to wtedy inne spo eczno ci odbieraj jasny przekaz i traktuj tak osob nie jako nieprzyjaciela, ale wr cz wroga. Spo eczno ci Bliskiego Wschodu charakteryzuje du a solidarno klanowa i nieufno do obcych. 3 Ta nieufno poprzez ch dialogu mo e by zmniejszona, a nawet niekiedy mo e zamieni si w przyja. Je eli jednak z góry zak adamy, i mamy do czynienia z agresywnym przeciwnikiem, to tej nieufno ci nie zmniejszymy, a mo emy przemieni j w nienawi. Istnieje szereg ró norodnych elementów, które decyduj, e o spo ecze stwach zamieszkuj cych dan przestrze mo emy mówi jako o narodach, kulturach czy te cywilizacjach. Ale czy mo emy z ca pewno ci stwierdzi, e rzeczywi cie istnieje jaki schemat model, dzi ki któremu mo na z ca pewno ci stwierdzi, i jedna grupa jednostek nale y do tej samej cywilizacji, a inna nie? Je eli przyjrzymy si tak postawionemu problemowi z punktu widzenia wi kszo ci konfliktów, które mia y miejsce w Europie i w wiecie w ostatnich dwóch dekadach, to pojawiaj si powa ne w tpliwo ci. Zdarzaj si bowiem wypadki, i to co z pozoru powinno determinowa spo eczno ci do tego, by w pokojowy sposób wspó istnia y obok siebie i tworzy y naród lub cywilizacje, wyzwala reakcje, które prost drog prowadz do konfliktu. Tworz c ró nego rodzaju teorie pos ugujemy si zazwyczaj wzorami, które pokazuj idealny model. W praktyce ka dy model, który zosta uformowany w wyniku zastosowania teorii, podlega weryfikacji. Po zako czeniu ery dwublokowej konfrontacji, wyga ni ciu i zaniku okresu, który okre la si jako zimna wojna, co mia o miejsce, poniewa z geopolitycznej mapy znik jeden z dwóch adwersarzy ZSRR, wielu analityków na fali euforii zacz o tworzy w a nie idealne modele, gdzie g ównym w tkiem by o to, e teraz system demokratyczny, a zw aszcza ten o liberalnym zabarwieniu, pozwoli wiatu y w zgodzie i pokoju 4. Prawdziwo tej tezy zosta a zweryfikowana zarówno poprzez 2 Nie likwiduje go jednak ca kowicie, zw aszcza w przypadku dwu religii o charakterze uniwersalnym. Por. P. K odkowski, Wojna wiatów? O iluzji warto ci uniwersalnych, Kraków 2002, s. 45 i dalsze. 3 Zw aszcza takich, którzy staraj si ingerowa w ich sprawy i wtedy s gotowe na radykalne posuni cie. Pisze o tym m.in. J.J.G. Jansen, Podwójna natura fundamentalizmu islamskiego, Libron Kraków 2005, s. 67 i dalsze. 4 Szerzej na ten temat pisze F. Fukuyama, Koniec historii, Warszawa 1998, passim.

161 Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu fakt, i upadek ZSRR nie zdemokratyzowa takich pa stw jak Kuba, czy te Chi ska Republika Ludowa (masakra na placu Tiennanmen), jak te poprzez wojny na tle religijnym i rasowym oraz nacjonalistycznym, czy to w Europie, czy te w Azji. wiat (a zw aszcza ten zachodni) na progu XXI wieku w pe ni zrozumia, e nie istnieje idealny model, który mo e zapewni pokój, czy to w poszczególnych pa stwach, czy te regionach 5. W latach cz sto s ysza o si o rodz cych si w ró nych cz ciach wiata zarzewiach kolejnych konfliktów, a coraz mniej s yszymy o konkretnych projektach rozwi zywania, a co wa niejsze niedopuszczeniu do ich wybuchu. Rozpocz ta w wyniku zamachów na World Trade Center w Nowym Jorku i Pentagon w Waszyngtonie 11 IX 2001 roku walka z terroryzmem doprowadzi a do zwi kszenia sytuacji kryzysowych, zw aszcza w regionie Bliskiego Wschodu. Zamiast próbowa zbudowa system, który zapobieg by kryzysom, zacz to wciela jedynie te programy, które proponowa y powrót do znanej formy rozwi zywania sytuacji kryzysowej, czyli argumentu si y. Ze wzgl du na to, e g ówne bazy terrorystyczne by y umiejscowione na Bliskim Wschodzie, g ównie w Afganistanie, to pa stwo afga skie sta o si polem walki z radykalnie nastawionymi do cywilizacji zachodniej grupami. 20 IV 2003 roku rozszerzono pole walki o pa stwo irackie 6. Ze wzgl du na to, e walki tocz spo eczno ci o odmiennej tradycji, kulturze i religii, zacz to wraca do tez Huntingtona, zw aszcza e terrory ci zacz li sugerowa, e walcz w obronie w asnej religii. Natomiast USA reprezentuj ce Zachód w tej walce, uzna y, e trzeba zaj terytorium, które by o do tej pory opanowane przez terrorystów, a nast pnie nale y z ca moc d y do zmiany dotychczasowego porz dku poprzez wprowadzenie do lokalnych systemów politycznych potencjalnej warto ci demokracji liberalnej. Uznano bowiem, e jest to jedyny sposób, aby wyeliminowa zjawisko terroryzmu z terenu Bliskiego Wschodu 7. Tak zarysowana strategia oznacza a prób narzucenia przez Zachód swojego systemu warto ci na terenach, gdzie nie rozumiano, nie tylko co to jest demokracja, ale równie nie miano poj cia o zasadach, które musz by spe nione, by mo na by o ten system wprowadzi. Warto te zauwa y, e spo eczno ci Bliskiego Wschodu, ze wzgl du na dotychczasowe do wiadczenia kontaktów z pa stwami szeroko rozumianej cywilizacji judeochrze cija skiej, s nastawio- 5 Por. Z. Cesarz, E. Stadtmüller, Problemy polityczne wspó czesnego wiata, Wroc aw 2002, s i dalsze. 6 Dok adn analiz tej sytuacji przedstawi R.A. Kosta, Terroryzm jako zagro enie dla bezpiecze stwa cywilizacji zachodniej w XXI wieku, Toru 2007, s Por. tam e, s

162 162 Raul Andrzej KOSTA ne w sposób niekiedy wrogi, a nie tylko nieufny, do wszelkich prób narzucania obcych rozwi za tamtejszym spo eczno ciom i narodom. Region ten zawsze by, je eli nie w centrum uwagi, to z pewno ci jednym z wa niejszych rejonów, które s kluczowe w realizacji strategicznych celów i interesów pa stw euroatlantyckich 8. Rosja, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, a we wcze niejszym okresie USA i ZSRR wykorzystywa y ten region do rywalizacji mi dzy sob i d eniu do dominacji. B d c przedmiotem, a nie podmiotem w rozgrywkach mi dzy mocarstwami, pa stwa Bliskiego Wschodu budowa y wspólny front przeciw próbom ich zdominowania. Wyrazem tego by o doprowadzenie do kryzysu energetycznego w II po owie XX wieku, gdy pa stwa zrzeszone w OPEC (Organizacji Krajów Eksportuj cych Rop Naftow ) podnios y ceny tego surowca, co wywo a o szok na gie dach i os abi o gospodarczo cz pa stw, nie tylko europejskich, które by y odbiorcami tego surowca. Co interesuj ce, nikt z ówczesnych decydentów nie w tpi, e jest to typowo polityczny gest, w tamtym okresie nikt nie próbowa owego konfliktu wpl tywa w ró nice religijne i czyni z niego pretekst do mówienia o wojnie cywilizacji. Zw aszcza e ten konflikt by wywo any w celu odwrócenia uwagi Zachodu od przygotowanej przez prezydenta Egiptu, Sadata, inwazji na Izrael 9. Powstaje pytanie, co zmieni o si wspó cze nie na arenie mi dzynarodowej, e znów na pierwszy plan wybijaj si problemy odmienno ci religijnych. Wydaje si, e dla wielu pa stw, zw aszcza tych z rejonu Bliskiego Wschodu, zwrócenie uwagi na ró nice religijne mi dzy podmiotami nale cymi do tzw. cywilizacji Zachodu a wiatem islamu jest bardzo wygodnym zabiegiem. Musimy bowiem, spogl daj c i analizuj c problematyk Bliskiego Wschodu, zwróci uwag na to, e rejon ten jest bardzo zró nicowany, zarówno pod wzgl dem religijnym, kulturowym, jak i ekonomicznym. Szereg pa stw Bliskiego Wschodu ma problemy wewn trzne, które dla elit tych podmiotów s do pewnego stopnia nierozwi zywalne i dotycz sfery bytowej tych pa stw. Je eli przyjrzymy si z uwag historii funkcjonowania szeregu pa stw na geopolitycznej mapie, to wida wyra nie, e w momencie zaistnienia problemów wewn trznych jakiego podmiotu jego decydenci starali si, poprzez nadmiern aktywno na arenie mi dzynarodowej, oddali potrzeb stworzenia strategii, która umo liwi- aby rozwi zanie problemów w polityce wewn trznej. W takich wypadkach zaistnienie na arenie mi dzynarodowej wymaga uczestnictwa w czym na tyle 8 Pisze o tym m.in. R. Armour, Islam, chrze cija stwo i Zachód: burzliwe dzieje wzajemnych relacji, Kraków 2004, s Pokazuje to jednoznacznie analiza Ch. Herzoga, Wojna Jom Kippur, Warszawa 2000, s i dalsze.

163 Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu spektakularnym i na tyle medialnym, aby za o one i oczekiwane cele zosta y zrealizowane. Dla targanych kryzysami wewn trznymi pa stw Bliskiego Wschodu interwencja USA w Afganistanie oraz pó niejsza w Iraku by a w a nie tak akcj. Spo ecze stwo z tego regionu zosta o bowiem skoncentrowane na tym, e obce mocarstwo chce si podporz dkowa swojej woli ich s siadów. Ponadto skupianie uwagi na interwencji dawa o szans, e skrajne organizacje fundamentalistyczne, które mog y zdestabilizowa sytuacj polityczn w regionie poprzez obalenie tamtejszych rz dów, skupi y si na pokonaniu USA i ich sojuszników, a plany obalenia rz dów od o y y na czas, gdy obce wojska znikn z Iraku, a nast pnie z ca ego regionu 10. Prowadz c swoj operacj zwalczania organizacji terrorystycznych wiat Zachodu znalaz si w wyra nie niesprzyjaj cej sytuacji. W momencie bowiem gdy konflikty zbrojne, w których si uczestniczy, nie maj wyra nego celu, jak to zauwa a R. Aron, s one wykorzystywane do realizowania dora nych celów politycznych decydentów. Zdaniem Arona cel operacji militarnej musi by ci le nakre lony i realizowany zgodnie z przyj tymi za o eniami 11. W przypadku zjawiska, z którym mamy do czynienia po 11 IX 2001 roku, trudno stwierdzi, e cel tej walki jest oczywisty. Wynika to z tego, e has o wojny z terroryzmem poprzez demokratyzacj Bliskiego Wschodu jest ma o precyzyjne. Zarówno termin terroryzm, jak te demokracja s wieloznaczne i s rozumiane na wiele sposobów. Ponadto, je eli system demokratyczny próbuje si narzuci si, zawsze b dziemy mieli do czynienia z oporem spo eczno ci, której próbuje si go narzuci. Niektórzy analitycy, uzasadniaj c potrzeb wprowadzenia demokracji, podawali przyk ad Japonii, która skorzysta a na tym, e po kl sce poniesionej w II wojnie wiatowej praktycznie nakazano jej zmieni system. Problem w tym, e Japo czycy swoj energi walki militarnej zamienili na energi walki na polu ekonomicznym. Demokracja nie zmieni a ich mentalno ci polegaj cej na próbie zdominowania wiata. Japo czycy niemo no zwyci stwa militarnego zmienili na metody bardziej w ich rozumieniu racjonalne i skuteczne. Dzi ki wp ywom finansowym, które wzmocni y ich gospodark w wyniku ameryka skich interwencji w Korei i Wietnamie, zbudowali na tyle silny ekonomicznie kraj, e na pocz tku lat 90. ubieg ego wieku to w Japonii widziano kraj, który mia 10 Automatycznie oddalono zagro enie ze strony fundamentalistów dla rodzimych rz dów. Por. G. Corm, Religia i polityka w XXI wieku, Warszawa 2007, s Por. R. Aron, Pokój i wojna mi dzy narodami (teoria), Centrum im. Adama Smitha, Warszawa 1995, s

164 164 Raul Andrzej KOSTA szans odebra pozycj lidera Stanom Zjednoczonym. Dopiero kryzys finansowy, który dotkn j w drugiej po owie lat 90., zachwia ten post p 12. Nie mo na jednak tego schematu zastosowa w przypadku Bliskiego Wschodu, gdzie wi kszo podmiotów politycznych nie mia a szans na osi gni cie takiej pozycji, jak posiada a Japonia. Nigdy nie by y bowiem imperiami, jedynie stanowi y ich cz 13. Wydaje si tak e, e tak do ko ca Zachód nie rozumie Bliskiego Wschodu, dlatego e kontakty, które dotychczas utrzymujemy, dotycz kwestii ekonomicznych, a nie duchowych. Ponadto we wzajemnych relacjach skupiamy si przede wszystkim na ró nicach religijnych, a nie na tych warto ciach, które mog by wspólne zarówno dla cywilizacji Zachodu, jak i islamu. Skupiaj c si na skrajno ciach, które wyst puj w wiecie islamu, zapominamy, e ludzie o radykalnych pogl dach nie s specjalno ci tego regionu, ale mo na ich znale w ka dym zak tku wiata. W tych przypadkach s oni marginalizowani. Dochodz do g osu tylko wówczas, gdy ich dzia anie powoduje zbyt ostr reakcj ze strony podmiotów, przeciw którym ich pogl dy s skierowane. Gdy zwraca si na nich zbytni uwag, s oni dowarto ciowani i próbuj to zazwyczaj wykorzysta, przejmuj c w adz w pa stwie. Je eli im to nie wyjdzie, to tak jak szef al Kaidy Osama bin Laden, tworz struktury miejscowe, które maj im pomóc w osi gni ciu celu 14. Je eli chcemy zrozumie, w jaki sposób wspó czesne konflikty zak ócaj dialog mi dzycywilizacyjny, to musimy zda sobie spraw, e dialog musi by oparty na zrozumieniu i wzajemnym zaufaniu stron. Nie mo na jednak dialogu prowadzi w taki sposób, e jedna strona próbuje narzuci swój sposób my lenia innej. System demokratyczny, który funkcjonuje dzi w Europie i USA, jest modelowym przyk adem tego, e nie da si w sposób szybki dokona zmian systemowych. A sam proces zmiany ustrojowej mo e tworzy nowe zarzewia konfliktów. Dobrym tego przyk adem jest Wielka Brytania, która b d c najstarsz demokracj, nie zmieni a tego systemu w sposób rewolucyjny. Co wi cej, system ten tworzy si etapami i na jego kszta t mia y wp yw zarówno zmiany ustrojowe, jak i wojny domowe, które prowadzili zwolennicy zmian systemowych z przeciwnikami zmian; mimo i te miano do czy- 12 Mimo tego Japonia nie zrezygnowa a ze swoich ambicji. Zob. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w spo eczno ci mi dzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na prze omie XX i XXI wieku. Stosunki mi dzynarodowe i gospodarcze. Studia i szkice, red. K. Gawlikowski, M. awacz, Warszawa 2004, s Por. analiz F. Ajamiego, Szejkowie, my liciele, terrory ci, Warszawa 2000, passim. 14 W ruchach radykalnych s równie podzia y. W islamie nie istnieje jednolity ruch. Ju sam podzia na dwa wyznania szyickie i sunnickie to wyklucza. Por. E. Sivan, Radykalny islam, Kraków 2005, s. 236.

165 Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu nienia z podtekstem religijnym zawartym w poczynaniach decydentów, to nikt z uczestników tamtych napi nie mia w tpliwo ci, e s one determinowane ch ci zwi kszenia zakresu w adzy jednej strony konfliktu kosztem drugiej 15. W przypadku Bliskiego Wschodu chodzi o wyeliminowanie systemów autorytarnych i zast pienie ich takimi, gdzie spo ecze stwa maj wi kszy wp yw na rz dz cych. Bliski Wschód to w wi kszo ci podmioty polityczne, gdzie system autorytarny jest regu, a nie wyj tkiem. Paradoksalnie, Zachód chc c zaprowadzi system demokratyczny, uderza w autorytaryzm, a nie w organizacje fundamentalistyczne, poniewa wprowadzenie demokracji musia oby spowodowa upadek dotychczasowych struktur rz dowych, co stworzy oby szans na przejecie w adzy przez fundamentalistów. USA jednak tak naprawd nie zale y na obaleniu tych rz dów, poniewa z wi kszo ci z nich utrzymuj one stosunki dyplomatyczne i prowadz ró nego rodzaju interesy, zarówno w sferze ekonomii, jak te w wojskowo ci 16. Poniewa ka dy konflikt zbrojny umacnia organizacje skrajne b d terrorystyczne, interwencja USA zak óci a dotychczasowy porz dek w regionie. Nie zwrócono uwagi, e wej cie obcego mocarstwa mo e wywo a poczucie upokorzenia 17. Spo eczno ci muzu ma skie, a zw aszcza maj ce swoje korzenie w wiecie arabskim, s uczulone na wszelkiego rodzaju zakusy, mog ce zagrozi ich pozycji. S oni indywidualistami, których ambicja niekiedy prowadzi do zachowa, niewyst puj cych w innych cz ciach wiata. Ponadto, co godne jest zauwa enia, w pa stwach Bliskiego Wschodu religia jest wa na, ale równie istotne s powi zania klanowe; ich niezrozumienie prowadzi do pora ki ka de pa stwo, które próbuje podporz dkowa sobie ten rejon wiata 18. Przeobra enia mi dzynarodowej sceny politycznej powoduj wyst pienie szeregu czynników, które do tej pory nie mia y miejsca albo te ich obecno by a ma o zauwa alna. Po roku 1989 i przemianach spo eczno-politycznych w Europie, w wyniku których rozpad si blok wschodni i zako czy a si zimna wojna, cz analityków mia a problemy z prognozowaniem kolejnych etapów rozwoju sytuacji na geopolitycznej mapie wiata. W pewnym sensie odpowiedzi na oczekiwania tych analityków by y prognozy S.P. Huntingtona o wojnie cywilizacji wynik ej z konfliktu na tle religijnym. Problemem wydaje si by jednak to, i wszelkiego rodzaju teorie by y tworzone na gruncie ameryka skim, wynika y one z faktu, e USA sta o si de facto 15 Szerzej proces ten zosta opisany w monografii H. Zinsa, Historia Anglii, Wroc aw 2001, s Por. W. Szymborski, Doktryna Busha, Bydgoszcz 2004, passim. 17 Por. J. Bielawski, Ibn Chaldun, Warszawa 2000, passim. 18 Por. R.A. Kosta, Terroryzm..., s

166 166 Raul Andrzej KOSTA przywódc demokratycznego wiata. Si a polityczna, ekonomiczna i militarna tego pa stwa powodowa a, e mog o oddzia ywa na przemiany spo ecznopolityczne w ka dym zak tku wiata. Ten zakres oddzia ywania musia budzi zarówno zawi, jak i zazdro u tych podmiotów politycznych, które tak si nie dysponowa y. Niew tpliwie b dem jest my lenie o USA jako pa stwie idealnym, które ma prawo i obowi zek promowa warto ci demokratyczne w ka dym zak tku wiata. Ta przepojona idealizmem politycznym teoria by a propagowana od 1945 roku i wi za a si z licznymi konsekwencjami dla sytuacji spo eczno-gospodarczej w samych Stanach Zjednoczonych 19. Europejczycy natomiast podchodz do rzeczywisto ci mi dzynarodowej bardziej ostro nie i pragmatycznie. Te ró nice w postrzeganiu wiata sprawiaj, e równie odmiennie podchodzi si do analizy sytuacji na Bliskim Wschodzie. Ameryka skie spojrzenie uogólnia dan sytuacj ; europejskie oceny bardziej szczegó owo zwracaj uwag na problemy, które niekiedy odwracaj percepcj od konkretów. Tak jak to by o w sytuacji wojny iracko-ira skiej w latach Dla Stanów Zjednoczonych wojna ta by a okazj, by pos uguj c si Irakiem, wzi odwet za wcze niejsze upokorzenia, których do wiadczy y od Iranu. Dla Europy wojna ta by a zagro eniem pól naftowych. W rzeczywisto ci wojna ta nie by a niczym wi cej ni walk o hegemoni w regionie Bliskiego Wschodu. Nie sta y za tym adne skryte intencje tylko to, co jest sednem polityki wi kszo ci podmiotów politycznych walka o w adz 20. I z tym tylko zastrze eniem, i Europejczycy po do wiadczeniach dwóch wojen wiatowych wybrali w tym celu si argumentu, a spo eczno ci Bliskiego Wschodu preferuj argument si y. Dzieje si tak dlatego, e oprócz szanta u ekonomicznego argument si y jest najskuteczniejsz metod osi gania celu. Spo ecze stwa europejskie bardzo d ugo dochodzi y do wiadomo ci, e dyplomacja jest wygodniejszym rodkiem osi gania celu ni wojna. Spo eczno ci bliskowschodnie musz równie doj do tej wiadomo ci samodzielnie, jak to zrobili Europejczycy. Okres kolonialny i zimna wojna zahamowa y na pewien czas proces rozwoju Bliskiego Wschodu w dziedzinie warto ci demokratycznych. Ponadto sposób prowadzenia operacji zbrojnych US Army w Afganistanie i Iraku nie daje zbyt wielu szans na to, by w ci gu kilku lub kilkunastu lat proces demokratyzacji osi gn pe en sukces. 19 Szerzej na temat korzeni ameryka skiego postrzegania wiata i jej konsekwencji pisze S. Huntington, Kim jeste my? Wyzwania dla ameryka skiej to samo ci narodowej, Kraków 2007, passim. 20 Por. M.M. Dziekan, Historia Iraku, Warszawa 2002, s

167 Wojny na Bliskim Wschodzie i ich wp yw na zak ócenie dialogu Mo na tak e przyj, e dopóki chrze cijanie i muzu manie nawzajem nie przyznaj, e wyznaj ró ne religie, które nie s gorsze czy lepsze, ale s ró ne, to z y odbiór Zachodu i USA nie zmieni si. Te dwie cywilizacje funkcjonuj obok siebie od prawie 1400 lat. Logicznym jest wi c za o enie, i powinny si zacz poznawa, a nie powinny w swoich ocenach pos ugiwa si tylko stereotypami 21. Natomiast interwencje zbrojne w krajach Bliskiego Wschodu nie maj szans powodzenia ze wzgl du na wcze niej wymienione powody. W yciu, nie tylko politycznym, nie powinno si interweniowa w momencie, gdy ta pomoc mo e zosta odebrana jako policzek dla tego, komu jest udzielana. Chrze cija stwo i islam to dwie religie, które wielokrotnie walczy y ze sob o prymat w wiecie. Brak szeroko rozumianej wiedzy o sobie rodzi problemy. Dopóki decydenci obydwu stron nie zaczn wdra a procesu edukacyjnego w celu wzajemnego poznania, to nigdy nie uda si nawi za dialogu. O czym warto pami ta, zanim po raz kolejny Zachód zdecyduje si na interwencj zbrojn w regionie, którego nie potrafi zrozumie. SUMMARY The wars in the Middle East and their influence on the intercultural dialogue between Christianity and Islam The author depicts the conditions of dialogue between the Muslims and the Christians as they are changing due to the latest events in the Middle East. He has carried out an analysis of political actions undertaken by the West and by the Arab countries, and has explained the sources of misunderstandings and their tinderbox. Christianity and Islam are the two religions struggling for the primacy in the contemporary world. The lack of understanding each other leads to huge problems. In the author s opinion, the dialogue can only be established, when the authorities of both parties will introduce an educational process of mutual understanding. 21 O problemach zwi zanych z brakiem dialogu pisze P. Berman, Terror i liberalizm, Warszawa 2004, passim.

168

169 CZ II Z dziejów szkolnictwa i edukacji pozaszkolnej

170

171 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Kazimierz R DZI SKI Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym w latach Uchod cy wojenni Jedn z g ównych aren zmaga wojennych na terenach by ej Rzeczypospolitej by- a Galicja. Front austriacko-rosyjski cz sto si zmienia, niszcz c kraj i zabijaj c pozosta ludno. Rozmiary kl ski spot gowa fakt, i walcz ce strony d y y do wyniszczenia przeciwnika za wszelk cen. W efekcie mier i zniszczenia nie omija y te ludno ci miejscowej. Nic wi c dziwnego, i exodus ludno ci cywilnej z terenów zaj tych b d zagro onych wojenn po og sta si zjawiskiem powszechnym. W czerwcu 1915 r. na terenie ca ej monarchii obj to zasi kami uchod ców, pocz tkowo w wysoko ci 70, a nast pnie 90 halerzy dziennie na jedn osob. W liczbie tej by o: Polaków, Ukrai ców i ydów 1. Na dzie 1 maja 1917 r. zasi ki wyp acano jeszcze dla Polaków, Ukrai ców i ydów 2. W adze austriackie uzna y, e najlepszym rodkiem zaradczym b d obozy barakowe. Dla Ukrai ców uruchomiono obozy w Gmünd, Grödig i w Wolfsbergu. Najwi cej Ukrai ców umieszczono w obozie barakowym w Gmünd, jednocze nie przebywa o tam 30 tysi cy osób. Drugim pod wzgl dem wielko ci by 1 Galicyjskie Wiadomo ci, nr 40 z 19 I Na temat losu dzieci osieroconych w czasie I wojny wiatowej pisze Wiesz a Theiss; Ten e, Dzieci syberyjskie. Dzieje polskich dzieci repatriowanych z Syberii i Mandzurii w latach , Warszawa 1992, s. 11 i n.; ten e, Badania biograficzne: przypadek dzieci syberyskich, Kwartalnik Pedagogiczny, 1998, nr 1, s. 140 i n. 2 Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Akta Juliusza Twardowskiego (ministra dla Galicji w Wiedniu), sygn. 20 Flüchtlingswesen, s. 39. Zasi ki dla wysiedle ców z Galicji do ko ca grudnia 1916 r. wyp acono na sum korony. Od stycznia 1917 r. miesi cznie wyp acano po koron; por. Galicyjskie Wiadomo ci, nr 36 z 14 I 1915.

172 172 Kazimierz R DZI SKI obóz barakowy w Wolfsbergu ko o Klagenfurtu w Karyntii, gdzie jesieni 1914 r. znalaz o si 10 tysi cy ludzi 3. Kilkadziesi t tysi cy Ukrai ców rozmieszczono w po udniowych rejonach Austrii. W samym Wiedniu znalaz a si ma a grupa inteligencji ukrai skiej, licz ca oko o 3 tysi cy (w Galicji wykszta ceni Ukrai cy stanowili jedynie ok. 1% spo ecze stwa), g ównie lekarzy, urz dników, nauczycieli, osób wolnych zawodów oraz maj cych rodki finansowe na w asne utrzymanie. Cz uchod ców osiad a w Pradze i po udniowo-zachodnich Czechach 4. Po prze amaniu frontu przez wojska pa stw centralnych pod Gorlicami w maju 1915 r. i wyzwoleniu wi kszo ci terenów Galicji, wygna cy wojenni stopniowo wracali do swych domostw. Wi ksze powroty mia y jednak miejsce dopiero w drugiej po owie 1917 r. Ponown migracj wywo a a kontrofensywa wojsk rosyjskich pod dowództwem gen. A. Brusi owa z maja lipca 1916 r. Wówczas to kolejna okupacja Galicji trwa a do sierpnia 1917 r. Nast pn fal uchod ców galicyjskich, g ównie z rejonu Stanis awowa i Ko omyi oraz Bukowiny, rozmieszczono w obozach barakowych w Choceniu, Niemieckim Brodzie, Nikolsburgu, Gaya, Porzycach, Morawskiej Trebowie oraz Grödig-Niederalm k. Salzburga. Rozmieszczenie uchod ców ukrai skich w latach 1917 i 1918 przedstawia tabela 1. Tabela 1. Rozmieszczenie uchod ców ukrai skich ( ) Lp. Kraj koronny Stan na 1 V 1917 Stan na 1 I 1918 Obozy barakowe Inne Obozy barakowe Inne 1. Dolna Austria Górna Austria Salzburg Steiermark Karyntia Czechy Morawy l sk Austriacki Wiede Galicja Zachodnia (w tym baraki w O wi cimiu) Razem ród o: Centralnyj Der awnyj Istoricznyj Archiw Ukraini u Lwowi (dalej: CDIAL), fond (f.) 391, opis (o.) 1, sygn. 5, k K. Lewickyj, Istorija wizwolnich zmaga galickich Ukrainciw z czasu witowoj wijni , Lwiw 1928, s Tam e, s. 50.

173 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Z inicjatywy parlamentarzystów ukrai skich 15 wrze nia 1914 r. w Wiedniu powsta Ukrai ski Komitet Ratunkowy. Jego prezydium stanowili Julian Roma czuk wiceprezydent Izby Pos ów, zast pcami byli: ks. dr Józef uk, pose dr Aleksander Ko essa. Sekretarzami za zostali: W odzimierz Singalewicz i dr W odzimierz Baczy ski. W prezydium komitetu dzia ali ponadto pos owie Lew Lewickyj i Eliasz Semaka oraz lekarze Eugeniusz Ozarkiewicz i Iwan Cipanowskij. Do ko ca 1914 r. komitet zebra 39 tys. koron ze sk adek spo ecznych, a 64 tysi ce koron otrzyma do w adz rz dowych. Soter Orty ski biskup greckokatolicki w Filadelfii, przekaza 4 tysi ce dolarów USA 5. Na pocz tku 1915 r. w adze rz dowe nada y komitetowi status organizacji prawa publicznego i przyzna y subwencje rz dowe. Ponadto komitet powo a jako swoj agend Kancelari Narodow. By o to biuro interwencji i pisania poda dla uchod ców. Dyrektorem zosta pose W odzimierz Singalewicz. W pracy pomagali mu adwokaci: dr Roman Kurbas, dr Miros aw Zdzierkowskij, dr Teofil Kormosz, prof. Jaros aw Witoszy ski, dr Alfred Howikowicz i Nestor Przepiórkowski 6. Poprzez delegatów komitet stara si poprawi warunki pobytu ludzi w osadach barakowych, a zw aszcza w zakresie wy ywienia, zaopatrzenia w odzie i obuwie, opiek medyczn. Tabela 2. Stan obozu w Wolfsbergu (stycze 1917 maj 1918) Lp. Miesi ce Ogó em Chorzy 1. Stycze Luty Marzec Kwiecie Maj Czerwiec Lipiec Sierpie Wrzesie Pa dziernik Listopad Grudzie Stycze Luty Marzec Kwiecie Maj (do 9 V) ród o: CDIAL f. 391, op. 1, sygn. 65, k. 25, Tam e, s Tam e, s. 110.

174 174 Kazimierz R DZI SKI T umy uchod ców wyrzuconych z Galicji Wschodniej przez inwazj rosyjsk przetrzymywano w obozach barakowych w z ych warunkach bytowych i sanitarnych, gdzie szerzy y si choroby i wzrasta a miertelno. Sytuacja w tym wzgl dzie by a z a. Jak podaje A. Ko essa w swoim sprawozdaniu z listopada 1914 r. po wizytacji obozu barakowego w Wolfsbergu: Trzeba jednak przez ca y czas mie na uwadze fakt, e obóz ten ze wzgl du na swoje niekorzystne usytuowanie, tzn. poni ej stanu wód, jest nara ony na zalanie przez pobliski strumie. Zanim baraki zostan wybudowane, uchod cy zostali umieszczeni w prowizorycznych, le wyposa onych mieszkaniach. W St. Veit, w wilgotnych budynkach stajennych przeznaczonych na cele militarne, umieszczone zosta y kobiety i wiele ma ych dzieci. pi oni tylko na s omie, która nie jest pokryta jak kolwiek poszewk, bez prze cierad a, bez sienników, bez koców. Równie owi wychod cy, którzy zostali umieszczeni niedaleko Althof, nie maj sienników, prze cierade ani kocy. To samo tyczy si tych, którzy umieszczeni s w St. Andree i Thürm, za wyj tkiem kilku pojedynczych osób. Prowizoryczne baraki w okolicy Wolfsbergu, szczególnie podczas zimowej pogody, nie nadaj si na pomieszczenia mieszkalne 7. Tabela 3. Stan obozu w Grödig (lipiec 1916 grudzie 1916) Lp. Miesi c Ogó em Chorzy 1. Lipiec Sierpie Wrzesie Pa dziernik Listopad Grudzie ród o: Centralnyj Der awnyj Istorycznyj Archiw Ukraini u Lwowi (dalej: CDIAL), fond 391, op. 1, sygn. 72, k. 8. Zalecenia A. Ko essy co do poprawy bytowania ludno ci wskazywa y jednocze nie na bezduszno i biurokracj administracji austriackiej. Na przyk ad w czasie przymusowej ewakuacji z rejonu twierdzy Przemy l: Uchod cy [...] zostali zmuszeni przez andarmeri i w adze wojskowe do opuszczenia swoich miejsc zamieszkania bez mo liwo ci zabrania cz onków rodziny, niezb dnego ubrania oraz za atwienia spraw rodzinnych. Cz sto m czy ni byli wprost wydzierani z ramion on i dzieci, a przy tym niejednokrotnie bici i poni ani. W dodatku osoby skar ce si niejednokrotnie stwierdza y fakt szczególnie z ego traktowania Ukrai ców. Byli oni wielokrotnie aresztowani za rzekom denuncja- 7 Centralnyj Der awnyj Istorycznyj Archiw Ukraini u Lwowi (dalej: CDIAL), fond 391, op. 1, sygn. 4, k. 2.

175 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym cj na rzecz Rosji. Sytuacja ukrai skich uchod ców i ewakuowanych jest z a tak e dlatego, gdy w jednym miejscu zostali st oczeni ludzie o ró nych poziomach wykszta cenia oraz pochodz cy z ró nych warstw spo ecznych: rolnicy, rzemie lnicy, uczniowie gimnazjum, s uchacze uniwersytetu, nauczyciele, osoby z akademickim wykszta ceniem, osoby podejrzane o przest pstwa polityczne i kryminalne 8. W adze austriackie wszystkich traktowa y jako element podejrzany. Jak podaje Jaros aw Hrycak: Pora ka armii austriackiej w Galicji w pierwszych tygodniach wojny zrodzi a teori «ruskiej zdrady». Tysi ce mieszka ców Galicji zosta o aresztowanych pod zarzutem nielojalno ci i wys anych do specjalnych obozów w g bi Austrii. W jednym z takich obozów w Thalerhofie w Styrii z powodu ci kich warunków wi zienia oraz epidemii zgin o oko o 1,7 tysi ca wi niów 9. Rosjanie po wej ciu we wrze niu 1914 r. na teren Galicji likwidowali wszelkie organizacje ukrai skie. Aresztowali i wywozili na Syberi dzia aczy narodowych, traktuj c przy czone tereny Galicji jako ju wcielone do jedinoj niedielimoj Rosji. Podj to natychmiast rusyfikacj i przymusowe nawracanie na prawos awie, utworzono w ten sposób 500 parafii 10. Austriacy za po wybuchu wojny aresztowali ok. 10 tysi cy aktywistów wszechruskich, tj. opowiadaj cych si po stronie Rosji, a ponad tysi c zosta o rozstrzelanych bez s du 11. Po powrocie w 1915 r. represje by y jeszcze wi ksze. Aby poprawi los wysiedle ców, prof. A. Ko essa postulowa natychmiastowe zaopatrzenie ludzi w bielizn, odzie i obuwie. Nale a o dostarczy dzieciom mleko i zorganizowa opiek medyczn. W tak wielkich skupiskach ludno ci, o dziwo, nie przewidywano obecno ci lekarza. Postulowa tak e wprowadzenie administracji obozu sk adaj cej si z urz dników ukrai skich. Niemcy austriaccy bowiem zn cali si nad wysiedlon ludno ci, m.in. niejaki Ullmer wielokrotnie bi ludzi i zn ca si nad nimi 12. Kolejne postulaty dotyczy y: umo liwienia pracy ludziom zdrowym i ch tnym; po czenia ze sob rodzin rozdzielonych podczas przymusowej ewakuacji; dokonania spisu ludno ci ewakuowanej i opublikowania go; zezwolenia na swobodne zamieszkanie wszystkim ludziom, którym nie postawiono zarzutów natury kryminalnej i politycznej; 8 Tam e. 9 J. Hrycak, Historia Ukrainy , Lublin 2000, s A. Chwalba, Historia Polski , Kraków 2000, s T. Olsza ski, Historia Ukrainy XX w., Warszawa [1994], s CDIAL f. 391, op. 1, sygn. 4, k. 3.

176 176 Kazimierz R DZI SKI oddzielenia osób ewakuowanych z terenów frontowych od osób internowanych i podejrzanych 13. Austriacy wszystkich ludzi traktowali podejrzliwie, zarzucaj c im zdrad i rusofilstwo. Zwi zane to by o z kl skami ponoszonymi na froncie wschodnim przez wojska austro-w gierskie. W adze wojskowe atwo znalaz y w ludno ci galicyjskiej koz a ofiarnego wobec ponoszonych kl sk wojennych i w asnej nieudolno ci. Ponadto Ukrai com cz ciowo zarzucano opowiedzenie si po stronie Rosji z racji istnienia politycznej grupy tzw. rusofilów. Owe stanowisko potwierdza pismo z dnia 19 listopada 1915 r. dra Kiry a Trylowskiego, lekarza barakowego w Gmünd, który napisa do Namiestnika we Lwowie: Ludzie ci strasznie t skni za krajem rodzinnym, a z racji i s bez zaj cia i celu, prosto demoralizuj si, a dzieci w zastraszaj cy sposób wymieraj. Nara eni s na zimno i choroby 14. Pisz cy podniós równie z e traktowanie ludno ci ukrai skiej przez Austriaków i opó nienie powrotów do domów, bowiem, jak argumentowano: mog by szkodliwymi operacji wojennej, bo w Gmünd poznali tajemnice wojskowe 15. Z inicjatywy A. Ko essy 22 stycznia 1915 r. w Wiedniu powo ano Ogólnoukrai sk Rad Kultury, jako o rodek bior cy w obron ludno ukrai sk, zajmuj cy si kultur, o wiat i szkolnictwem w czasie wojny. W posiedzeniach organizacyjnych 30 stycznia oraz 4 i 5 lutego 1915 r. wzi li udzia przedstawiciele wszystkich licz cych si organizacji ukrai skich na uchod stwie. Byli to: Iwan Kiweluk i Antoni Hapiak w imieniu Pro wity, dr Eliasz Kokorudz i Eugeniusz Forostina z ramienia Uczitielskiej Gromady, a Filaret Ko essa reprezentowa Towarzystwo im. Piotra Mohy y i Towarzystwo Muzyczne im. ysenki. Z kolei ks. Teodozy Le ohubskij i Hnat Pawluk reprezentowali Ukrai skie Towarzystwo Pedagogiczne, a Denis Stelmach by przedstawicielem nauczycielskiej Pomocy Wzajemnej, dr Wasyl Szczurat reprezentowa Towarzystwo im. Szewczenki, Eliasz Semaka i Omelian Popowycz wyst powali w imieniu towarzystwa Ruska Beseda z Czerniowiec. W imieniu Informacyjnego Komitetu Ukrai skiego Narodowego Nauczycielstwa w Wiedniu obecni byli: W odzimierz Kabarowskij, Andrzej Jaworski, Bohdan Zakli skij, Henryk Kowal. Ukrai ski klub parlamentarny reprezentowali pos owie: A. Ko essa, Stanis aw Dniestrza ski, Lew Lewicki. Zwi zek pos ów Bukowiny delegowa Teodora Iwanickiego. Ponadto pojawili si byli pos owie dr Iwan Makuch i dr W odzimierz Baczynskij. 13 Tam e, k CDIAL f. 146, op. 8, sygn. 2067, k Tam e, s. 84.

177 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Zwi zek Wyzwolenia Ukrainy reprezentowa Eugeniusz Lubarskij-Pi miennyj, a Ukrai ski Komitet Ratunkowy ks. mitrat Józef uk, proboszcz parafii greckokatolickiej w Wiedniu. W imieniu studentów Ukrai skiego Stowarzyszenia Studentów Sicz w Wiedniu wyst powa Osip Ohryzko. W zebraniach organizacyjnych udzia wzi li ponadto pisarze i uczeni: Bohdan Lepkij, Piotr Karmanskij, Wasyl Paczowskij, Wo odymir Doroszenko, Andrzej uk, Stefan Rudnickij, Kiry Studinskij, Stefan Baley oraz przedstawiciele administracji szkolnej Galicji: ks. Iwan Czapelskij cz onek RSK, dr Iwan Kopacz, inspektor krajowy, Andrzej Ali kiewicz, dyrektor ck. Gimnazjum Ukrai skiego w Przemy lu, Antoni Kruszelnickij dyrektor prywatnego Gimnazjum Ukrai skiego w Horodence, a tak e inspektorzy szkolni okr gowi: Iwan Leszaga, W odzimierz Witoszy ski, ksi a Wasyl Nawrockij i Omelian Abrisowskij 16. Podczas obrad wy oniono zarz d stowarzyszenia w sk adzie: Julian Roma czuk przewodnicz cy, A. Ko essa, Emilian Popowycz i Iwan Makuch jako wiceprzewodnicz cy, a cz onkami prezydium zostali: ks. Józef uk, ks. I. Czapelskij, T. Le ohubskij, Iwan Kiweluk, A. Kruszelnickij, Denis Stelmach i Lew Lewicki, El bieta Semaka, Wasyl Szczurat, Jaros aw Weso owski, Andrzej uk i W adymir Baczynskij 17. Dla celów pracy bie cej powo ano trzy sekcje: szkolnictwa ludowego z przewodnicz cym L. Lewickim, sekcj szkolnictwa szkó rednich na czele z I. Kiwelukiem oraz sekcj szkolnictwa wy szego, kursów uniwersyteckich, literatury i sztuki, której przewodniczy A. Ko essa Szkolnictwo rednie Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym uruchomiono w Wiedniu, Pradze i Gmünd. By y to kursy gimnazjalne i kursy seminarium nauczycielskiego, jako e w adze austriackie z przyczyn bli ej niezrozumia ych nie zezwoli y na otwarcie placówek szkolnych o tradycyjnych nazwach. Kursy gimnazjalne w Wiedniu uruchomiono 25 stycznia 1915 r. w budynku Wy szej Szko y Realnej przy ul. Radeckiego 2. Na rok 1915 zapisa o si 75 uczniów. Pochodzili oni z ró nych warstw i klas spo ecznych. Potwierdzi a si 16 Tam e, k CDIAL f. 391, op. 1, sygn. 4, k Tam e, k. 42; por. równie J. Skrzypek, Ukrai cy w Austrii podczas wielkiej wojny i geneza zamachu na Lwów, Warszawa 1939, s. 35 i n.

178 178 Kazimierz R DZI SKI wi c teza Józefa Mi sy, i na prze omie wieku XIX i XX w gimnazjach ukrai skich wi kszo uczniów stanowi y ju dzieci ch opskie 19. Nadal licz c si grup gimnazjalistów by a m odzie duchownych greckokatolickich (20 osób) oraz nauczycieli (18). Dzie mi rolników i robotników by o 16 uczniów od klas II do VIII, byli to: Jurij Bochonko z okolic Przemy la, Stanis aw Mykityn, syn dró nika kolejowego z Drohobycza, Iwan Kozij, syn fryzjera z Przemy la, Oleksa Cymba ko, córka rolnika z Przemy la, Jaros aw Andrusieczko, syn listonosza z Buczacza, Jaros aw Zab ocki, syn rolnika z okolic Brze an, Antoni Zajaczkiwski, syn rolnika z okolic Przemy la, Iwan Konrad z Radymna, Denis Terleckij, Grigorij Cioban, Miko aj Percz, Osip otocki, Grigorij Elwin, Zygmunt li ze S obódki Le nej ko o Ko omyi, Michalina Jachiewicz, córka maszynisty kolejowego 20. Dzie mi duchownych byli: Anastas Dolinskij, Roman Birkowicz z Tarnopola, Anna i Olena Stupnickie, wcze niej uczennice gimnazjum ss. Bazylianek we Lwowie, Ro cis aw Majkowski, Wasyl Zasajewicz z Jaworowa, Roman Mandiszewskij z Tarnopola, Stefan Ni ankowski ze Stryja, Stefan Ginilewicz z Wo kowyi, Jaros aw Mosora, Aleksander Korzeniec ze Stryja, Roman Zastyrec z Tarnopola, Jaros awa, Roman i Bohdan Patry o, Roman wistu, Teofil Glibowickij z Brodów, Maria Stetkiewicz z Buska, Markijan Harmatij z Brze an i Aleksander Aleksjejewicz ze Lwowa 21. Dzieci nauczycieli stanowi y drug grup inteligenck, by y to dzieci profesorów gimnazjalnych z miast oraz nauczycieli ludowych ze wsi. Nauk pobierali: Emilia i Lew Rudniccy, dzieci Stefana, docenta Uniwersytetu Lwowskiego, Miko aj Kolessa, syn Józefa, profesora gimnazjalnego we Lwowie, Oksana Sidoriak z Tarnopola, Bohdan Lewicki z Tarnopola, Olena uczakiwska ze Lwowa, Daria Rybczuk ze Stanis awowa, Miko aj Hnatiszak z Brodów, Wasyl Ogonowskij ze Lwowa. Dzie mi nauczycieli szkó ludowych byli: Irena i Bogdan Kabarowscy z Turki, Stefan Ali kiewicz z Przemy la, Nestor Harmatij z Kosowa, Micha Chomik z Ko omyi, Julian Mirosz z Bukowiny, W odimir Kalinowicz ze Lwowa, Maksim Ku ma ze Z oczowa, Anatol Balik ze Lwowa 22. Na kursy ucz szcza y równie Wasyl Trylowski, syn Kiry a, oraz Olga i Maria Lewickie, dzieci pos ów do parlamentu wiede skiego. 19 J. Mi so, Z dziejów szkolnictwa ukrai skiego w Galicji ( ), Rozprawy z Dziejów O wiaty 1991, t. XXXIV, s CDIAL 391, 1, 53, k. 15 i n. 21 Tam e. 22 Tam e.

179 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Jako pierwszy zapisa si do szko y 25 stycznia 1915 r. do klasy V Izrael Druks, yd z Rohatyna. By synem kupca, wcze niej ucz szcza do klasy IV gimnazjum ukrai skiego w Rohatynie. Oprócz niego zapisa o si jeszcze trzech innych uczniów narodowo ci ydowskiej; byli to Józef Gofer z Wy nicy na Bukowinie, syn lekarza, deklaruj cy religi moj eszow i j zyk ukrai ski jako ojczysty. Podobn deklaracj z o y Samuel Zins, syn Kalmana z Delatyna, rodzina Zinsa przyby a z Harbina, a ojciec by pomocnikiem w kancelarii adwokackiej. Czwarty ucze narodowo ci ydowskiej, Samuel Bajdat, by synem kupca w Rohatynie, jako j zyk ojczysty poda jidysz 23. W 1916 r. do szko y zapisa y si dwie ydówki, by a to Anna Bodnar z Nadwórnej oraz Debora Lajner z Rohatyna. W pierwszym roku istnienia kursów dyrektorem by Eliasz Kokorudz, dyrektor Gimnazjum Akademickiego we Lwowie, w 1916 r. dyrektorem zosta dr Omelian Kalitowskij, emerytowany profesor gimnazjalny. Na rok szkolny 1916/17 mianowano kolejnego dyrektora w osobie Juliana Lewickiego, profesora Gimnazjum Akademickiego we Lwowie. Zmiany na stanowisku dyrektora by y zwi zane g ównie z powrotami do kraju. W roku szkolnym 1915/16 jako nauczyciele pracowali: Ewhen Czumak, dr Zenon opatinskij, Stefan Korduba, dr Wasyl Lewickij, Wo odimir Kalitowicz, Wo odimir Biderowicz, ks. dr Józef Zastyrec, Józef Kobuza skij, Józef Lewickij, Grzegorz Myhetej, ks. Pietro Patry o, Semen Sidoriak, Bronis aw Stareckij, Józef Tuka, Ewhen Czumak 24. Program kursów przewidywa tygodniowo nast puj ce przedmioty: religi (2 godz.), j zyk ukrai ski (6), j zyk niemiecki (6), acin (4), grek (2), histori (2), geografi (1), matematyk (2), przyrod (2), fizyk i chemi (2), propedeutyk filozofii (1). Nie nauczano j zyka polskiego, mimo e w Galicji uczono j zyka polskiego w wymiarze dwu godzin tygodniowo 25. W lipcu 1916 r. zmniejszy a si liczba uczniów do 57. W klasie I by o 9 uczniów, II 11, III 14, V 16, VI 13, VII 5, VIII 6, nie by o klasy IV. Dla wa no ci nauki szkolnej wiedz uczniów na koniec roku szkolnego sprawdza a komisja egzaminacyjna powo ana przez c.k. Ministerstwo Wyzna i O wiecenia. Na rok szkolny 1914/15 powo ano komisj w sk adzie: ks. dr J. Zastyrec przewodnicz cy, jako cz onków powo ano: W odimira Kocowskiego, Sylwestra Witoszy skiego, Józefa Sojk, dra Romana Cegielskiego z Czerniowiec, Micha a Kiernickiego z Jaworowa, Wiktora Lewickiego z Czerniowiec, 23 Tam e. 24 CDIAL 391, 1, sygn. 44, k J. Mi so, dz. cyt., s. 65.

180 180 Kazimierz R DZI SKI Jana Lewickiego ze Lwowa, ks. P. Patry, Aleksandra Kirenca z Tarnopola, Stefani Sadowsk, Mari Kuzmycz z Kopyczyniec i Zofi Ole ków ze Lwowa 26. W 1916 r. komisja dzia a a w innym sk adzie, przewodnicz cym by dr Emilian Kalitowskij. Cz onkami byli: dr Jan Kopacz inspektor okr gowy, dr W odimir Kocowskij z Sokala, dr Sylwester Witoszy ski z Sokala, Józef Sojka z Sokala, ks. P. Patry o z Brze an, Jan Lewickij (Lwów), Stefan Darmograj, Maria Turia ska, Zofia Ole ków, Stefan Korduba (Sokal), Semen Sydoriak (Tarnopol) i ks. Józef Zastyrec z Tarnopola 27. W 1917 r. egzaminy z wyró nieniem zda o 18 osób. Byli to: Jaros awa Patry o, Roman Zastyrec, Zofia Bezpalko, Oksana Sidoriak, Marta Kurbas, Jaros awa agody ska, Maria i Olga Lewickie, Grigorij Elwin, syn rolnika z Zarudzia, pow. Tarnopol, oraz Miko aj Tracz, syn rolnika, Teofil Glikowszyckij, Bohdan Lewickij, syn dyrektora Gimnazjum w Tarnopolu, Nestor Harmatij, syn nauczyciela z Kosowa, Stefania Chachula, córka rolnika z Glinian, Daria Rybczuk, córka profesora gimnazjalnego ze Stanis awowa, Miko aj Hnatiszek z Brodów, Stefania Lewicka, córka s dziego ze Skolego 28. Mimo wyrozumia o ci komisji z uwagi na warunki wojenne nie promowano uczniów: Tadeusza Kabarowskiego, syna Tadeusza, osi gn on oceny dostateczne jedynie z religii oraz j zyka ukrai skiego, wszystkie inne przedmioty oceniono na niedostateczny. Natalia Trylowska z Bukowiny za I semestr roku szkolnego 1916/17 ze wszystkich przedmiotów otrzyma a oceny niedostateczne. Miko- aj Jaremczuk, mimo e zg osi si na ochotnika do wojska, nie uzyska promocji z racji otrzymania pi ciu ocen niedostatecznych, w tym z j zyka ukrai skiego 29. Komisja mia a prawo egzaminowania o nierzy, którzy odpowiadali warunkom przyst pienia do egzaminu maturalnego i promocyjnego do klasy wy szej. Egzamin maturalny pomy lnie zda Osip Telizin, ur. w 1899 r., o nierz, 11 wrze nia 1917 r. egzaminy promocyjne na zako czenie okre lonej klasy zdawali z uwagi na powo anie do wojska: Roman Ma ewski, Lew Tichowski, Wasyl Stareprawo, Piotr Baran, Marian Wajda, Wincenty Moszuk, Jaros aw Goszowatiuk, Miko aj Jaremczuk, Micha Wowk, a Stefan Konrad wst pi do Siczowych Strzelców 30. W pa dzierniku 1915 r. w szkole barakowej w Gmünd powo ano kursy gimnazjalne dla ch opców. Programowo by a to I klasa gimnazjum. 26 CDIAL 391, 1, sygn. 36, k CDIAL 391, 1, sygn. 36, k Tam e. 29 Tam e, sygn. 52, k Tam e, k. 83.

181 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym kwietnia 1916 r. z braku pomieszcze w szkole postanowiono przenie kursy do s siedniej miejscowo ci Kirchberg. Klasyfikacja przeprowadzona w Gmünd wykaza a, i 7 uczniów porzuci o szko, 3 otrzyma o oceny bardzo dobre, 11 dobre, 20 dostateczne, 3 mierne i 2 uczniów oceny niedostateczne 31. Do Kirchbergu wyjecha o jednak 32 uczniów. Nauk prowadzono w budynku szko y niemieckiej. Ucz szcza o tam równie 100 uczniów szko y ludowej spo ród uchod ców ukrai skich oraz 32 gimnazjalistów z Gmünd. 15 pa dziernika 1916 r. w Kirchbergu formalnie utworzono gimnazjum licz ce 65 uczniów z czterema klasami programowymi. W klasie I by o 29 uczniów, w klasie II 21, w III 5 i w klasie IV 10 uczniów. W ostatniej klasie byli równie uczniowie, którzy posiadali promocj do klasy V. Do stycznia 1917 r. liczba uczniów zwi kszy a si do 99 osób 32. Powa nym problemem by a jednak e kwestia realizacji programu nauczania. W Kirchbergu nie by o odpowiednich nauczycieli przedmiotowych. Nauka zale- a a od mo liwo ci osób nauczaj cych w szkole ludowej. Faktycznie zatem nie by o to gimnazjum. W 1917 r. kursy ponownie przeniesiono do Gmünd. Galicyjska Rada Szkolna Krajowa na wniosek Ogólnoukrai skiej Rady Kultury powo a a kierownika kursów gimnazjalnych w osobie ks. dr. Miko aja Konrada, profesora pa stwowego Gimnazjum Ukrai skiego w Tarnopolu 33. Jako nauczyciele podj li prac : Omelian Baczy ski, suplent pa stwowego Gimnazjum Ukrai skiego w Stanis awowie, Elkiv Zazulak nauczyciel szko y ludowej w Kosowie, Korni o Zaklinskij, suplent prywatnego Gimnazjum Realnego w Wy nicy, Julian Mi kiewicz, suplent pa stwowego Gimnazjum Ukrai skiego w Stanis awowie, Klemens Cziczka, nauczyciel prywatnego Gimnazjum Ukrai skiego w Kopyczy cach, Wasyl Dziubi ski, nauczyciel szko y ludowej w Ko omyi, oraz Iwan S obodianyk, dyrektor prywatnego Gimnazjum Ukrai skiego w Stanis awowie 34. Odt d grono nauczycielskie by o kompletne oraz posiadaj ce w a ciwe uprawnienia w hierarchii zawodowej. Rok szkolny 1917/1918 rozpocz to 17 wrze nia 1917 r. od uroczystego nabo e stwa w cerkwi. Placówka podzielona zosta a na 5 klas, tj. kurs przygotowawczy (26 uczniów), I klas gimnazjum (48), II (23), III (4) i IV (8). cznie by o 109 uczniów lutego 1918 r. szko wizytowa dr Miko aj Sabat z ramienia galicyjskiej Rady Szkolnej Krajowej. W wyniku wizytacji zarz dzi przeniesienie klasy IV 31 Tam e, sygn. 1, k Tam e, sygn. 68, k. 73 i n. 33 Tam e, k. 73 i n. 34 Tam e, k Tam e.

182 182 Kazimierz R DZI SKI do gimnazjum ukrai skiego do Wiednia, a klas I zaleci po czy z kursami przygotowawczymi oraz utworzy dwa oddzia y klas I 36. Zaj cia prowadzono wed ug zatwierdzonego planu (zob. tabela 4). Tabela 4. Plan zaj na kursach gimnazjalnych w Gmünd w roku szkolnym 1917/1918 Lp. Przedmiot Kl. I Kl. II Kl. III Ogó em 1. Religia J zyk ukrai ski J zyk niemiecki J zyk polski acina Greka Matematyka Historia Przyroda Geografia Fizyka Kaligrafia piew i muzyka Slöjd Razem ród o: CDIAL, f. 391, op. 1, sygn. 68, k Zaj cia lekcyjne odbywa y si od godziny 8 do 12, w tym czasie przeprowadzano 5 lekcji po 40 minut. Po ka dej lekcji by a 10-minutowa przerwa. Organizacja zaj wi za a si ze stanem kadry pedagogicznej, a nale y doda, e nauczyciele uczyli równie w szkole ludowej w barakach. Nauczyciele gimnazjum otrzymywali wynagrodzenie w wysoko ci ustalonej przed wojn lub je eli by o one ni sze ni 300 koron miesi cznie, uzupe niano do tej wysoko ci. Wszyscy nauczyciele mieli bezp atne zakwaterowanie. W praktyce pracowali po 23 do 29 godzin tygodniowo. By o to wi cej ni przewidywa a pragmatyka dla przedmiotów filologicznych 17 godzin, a dla przyrodniczych 20. Z uwagi na wojn w adze nie przewidywa y dodatkowej zap aty za nadgodziny. Dla cz ci m odzie y ukrai skiej z Bukowiny otwarto w Wiedniu ukrai skoniemieckie kursy gimnazjalne pod kierownictwem Agenora Artimowicza. Nauka odbywa a si w dwóch j zykach, przedmioty: religi, j zyk ukrai ski, matematyk po cz ci z acin wyk adano w j zyku ukrai skim, pozosta e za przedmioty w j zyku niemieckim. Nauk pobiera o 80 s uchaczy i odbywa a si ona w Pa stwowej Szkole Realnej przy ul. Marchettigasse Tam e, k. 73.

183 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Kursy seminarium nauczycielskiego w Wiedniu otwarto w listopadzie 1914 r., a wi c kilka miesi cy wcze niej ni gimnazjum. W roku szkolnym 1914/15 by o 70 s uchaczy, w tym 25 ch opców i 45 dziewcz t. Na nast pny rok szkolny zapisa o si 124 s uchaczy (29 ch opców i 95 dziewcz t). Kolejny rok 1916/17 liczy jedynie 55 uczniów. Decydowa y o tym powroty do Galicji. Uczniowie pochodzili z Trembowli (9 osób), Stanis awowa (8), Bóbrki i niatynia (po 6), Tarnopola (5), Horodenki (4) oraz ze Zborowa, Ka usza, Przemy lan, Podhajec, T umacza, Buczacza, Doliny, Ko omyi, Lwowa, Radziechowa, Rohatyna, Rudek, Ska atu, Brze an, Borszczowa, Zbara a i Jaworowa. Rok szkolny 1915/16 uko czy o 81 osób, w ród nich by o 71 osób wyznania greckokatolickiego, 8 moj- eszowego oraz rzymskokatolickiego i prawos awnego po jednej osobie 37. Organizatorem kursu by Andrzej Ali kiewicz z Przemy la, a pierwszym dyrektorem zosta ks. dr Józef Zastyrec z Tarnopola. Po jego powrocie w 1917 r. do Galicji, kierownictwo obj dr Roman Cehelskij, fizyk, profesor VIII Gimnazjum w Czerniowcach, cz onek Towarzystwa Naukowego im. T. Szewczenki we Lwowie. Przy kursach seminarium nauczycielskiego otwarto szko wicze dla 82 uczniów; jej kierownikiem zosta Andrzej Ali kiewicz, a po nim pod koniec wojny Antonina Witoszy ska. Nauczycielami na owych kursach byli: Sylwester Witoszy ski, profesor Seminarium Nauczycielskiego w Sokalu, który uczy j zyka ukrai skiego i pedagogiki, Antoni Grankiwskij z Tarnopola, Roman Gerasimowicz, suplent Seminarium Nauczycielskiego w Tarnopolu, Stefan Darmograj, absolwent Politechniki Lwowskiej, Micha Kiernicki z Jaworowa, ks. Oleksander Koreniec, katecheta gimnazjalny z Tarnopola, dr Wo odimir Kocowskij, dyrektor Seminarium Nauczycielskiego w Sokalu, Maria Ku miczewa z Kopyczyniec, Iwan Lewickij, muzyk, instruktor w Ukrai skim Towarzystwie Pedagogicznym we Lwowie, dr Zenon opaty ski, suplent w Gimnazjum im. Franciszka Józefa I w Tarnopolu, ks. Pietro Patry o, katecheta w Seminarium Nauczycielskim w Brze anach, Stefania Sadowska ze Lwowa, Osip Sojka z Sokala, Pietro Tereszczuk, artysta rze biarz, Wo odimir Utrisko, lekarz, Wo odimir Szte z Ka usza, Olga Jaworska z Przemy la 38. Personel nauczycielski na rok szkolny 1916/17 uleg pewnym zmianom. Cz wyjecha a do Galicji, a doszli nowi nauczyciele, byli to: Filaret Ko essa, profesor Gimnazjum Akademickiego we Lwowie, Nicefor Danysz, profesor gimnazjalny z Ko omyi, Józef Kebuzi ski, suplent gimnazjum w Stryju, Miko aj Wojciechowski, profesor gimnazjum w Ko omyi, Klemens Szantowski, suplent 37 Tam e, sygn. 39, k Tam e, sygn. 39, k. 5.

184 184 Kazimierz R DZI SKI z Ko omyi, Micha Kiernicki, nauczyciel prywatnego gimnazjum w Jaworowie, Bohdan Lepkij, lektor j zyka ukrai skiego w Uniwersytecie Jagiello skim, Wiktor Lewickij, absolwent Uniwersytetu w Marburgu, Maria Turia ska, nauczycielka ludowa z Kopyczyniec. Ze starego grona nauczycielskiego pozostali: kierownik ks. dr Józef Zastyrec, dr S. Witoszy ski, dr R. Cehelskij, Józef Sojka, ks. Piotr Patrty o, ks. Oleksander Koreniec i Jan Lewickij, muzyk 39. Kadra nauczycielska by a wi c dobrze przygotowana merytorycznie i do- wiadczona. Realizowano nieco okrojone, z uwagi na warunki wojenne, plany i programy obowi zuj ce w Galicji. J zyk ukrai ski powinien w ka dej klasie mie wymiar 6 godzin tygodniowo, j zyk niemiecki, matematyka po 4 godz. Plany przedwojenne przewidywa y równie nauk gimnastyki w wymiarze 2 godz. tygodniowo. Nie nauczano historii naturalnej i fizyki, robót r cznych i rysunków odr cznych. Tygodniowy plan lekcji przedstawia tabela 5. Tabela 5. Tygodniowy plan nauczania na kursach ukrai skiego seminarium nauczycielskiego w Wiedniu w 1916 r. Lp. Przedmiot Kl. I Kl. II Kl. III Kl. IV 1. Religia J zyk ukrai ski J zyk niemiecki J zyk polski Matematyka Geografia Historia Pedagogika Rysunki Kaligrafia Muzyka piew Razem ród o: CDIAL 391, 1, 40, k. 10 i n. W 1916 r. kursy uko czy o 81 osób. Bardzo dobre i dobre wyniki w nauce osi gn li uczniowie w klasie I: Denis Burczy ski, Berta Horowitz, Stefania i Michalina Muzyka, Irena Lewicka, Olga Ostapczuk, Olga Patry o, Jaros awa Patry o, Stefania wistu, Olga Sidoruk, Zofia Sidoruk, Iwona S obodianuk i Anna Chachula 40. Pi osób by o nieklasyfikowanych z uwagi na opuszczenie kursów. 39 Tam e, sygn. 40, k Tam e, sygn. 36, k. 8.

185 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Klas drug z wyró nieniem uko czyli: Irena Ali kiewicz, Wo odimir Witoszy ski, Klaudia Lewicka, Olga Kapitaniuk, Iwona Kazucjiwska, Stefania Maliszewska, Olga Nakoneczna, Maria Chochu a, Wo odimir Plitycz, Olga Karchupiwna 41. Nie klasyfikowano dwóch osób: Pauliny Tabakar oraz Aleksandry wistupiwne, a poprawki otrzymali: Roman Moskaluk i Klementyna Burczy ska. W klasie III prymusami byli: Eufrozyna Buczko, Maria Wakuli ska, Olena Koziuk, Stefania Koropis, Irena Marticzak, Olena wistup 42. Nie uko czy jej Pietro Czarnookij, a poprawk mia a Anna Naro niak. Bardzo dobrymi uczniami klasy IV byli: Magdalena Dembicka, Olena Falendysz, Olena Frejdiw, Daria Lewicka, Olena Litwin, Eleonora Gorenko, Agnieszka Tewtul 43. Nie klasyfikowano w tej klasie 8 osób, a negatywnie oceniono Michalin Dolinko. Matur w seminarium nauczycielskim zdali w 1917 r. Stefan Ho odniak, Jadwiga Krig, Wasyl uczynski, Iwan Mojsiej, Maria Skibi ska, Paulina Tabakar, Iwan Timus ( o nierz), Ryfka Frydman, Piotr Czeremszy ski i Teofil Barber 44. W 1918 r. matur otrzymali: Etla Eisman, Olga Kasztaniuk, Natalia Kinasiewicz, Olga Ro niecka, Julian Sochocki ( o nierz), Emilia Turkiewicz, Maria Chachu a, Stefania Cysik, Zofia Wakuli ska, Stefan Podolak ( o nierz) 45. Nauka na kursach seminarium nauczycielskiego odbywa a si w godzinach popo udniowych w Szkole Realnej przy ul. Albertgasse Przydzielono pi sal na potrzeby kursów. Dyrektor szko y, Austriak dr Rebhan, utrudnia m odzie y ukrai skiej pobyt w szkole, uniemo liwia nauk w sobot, ogranicza mo liwo ci korzystania z auli na koncerty i uroczysto ci narodowe. W wyniku ukrai skiej interwencji w Dolnoaustriackiej Radzie Szkolnej Krajowej komisja, w sk adzie dr A. Jahner, dr Riger i dr Schlage, ustali a, i szko a odda na potrzeby kursów pi sal w poniedzia ek od godz. 14 do 18 20, we wtorek sze sal w tym samym czasie, w pozosta e dni jak w poniedzia ek, a w soboty od godz Ponadto uzyskano jedno pomieszczenie na pokój nauczycielski 46. Kursy nauczycielskie na obczy nie wypracowa y wiele nowych form opieki nad m odzie i wspó pracy z rodzicami. Od 17 lipca 1917 r. prowadzono burs dla m odzie y przy ul. Badegasse 14. Mieszka o w niej 60 dziewcz t. Burs opiekowa si komitet w sk adzie: ksi dz mitrat uk, pose, Lew Lewickyj, gen. dr Okuniewskij, ks. P. Patry o, dr Cehelskij. Kierowniczk bursy by a O. Ja- 41 Tam e. 42 Tam e. 43 Tam e. 44 Tam e, sygn. 39, k Tam e. 46 Tam e.

186 186 Kazimierz R DZI SKI worska. Zapomogi otrzyma o 79 uczniów po 64 korony miesi cznie na stancje. Natomiast stypendia wyp acano od 14 do 60 koron miesi cznie. W ci gu roku wyp acono koron. Stypendia otrzyma o 46 uczniów 47, m.in. Estera Drucks, Sabina Drucks, Berta Horowitz, Ryfka Friedmann, Johanna Gross, Josef Gerstl 48. Zapomogi i stypendia pozwala y na zaspokojenie najskromniejszych potrzeb. Przy szkole dzia a Komitet Opieki nad M odzie, jej przewodnicz cym by ks. mitrat uk, proboszcz parafii greckokatolickiej w. Barbary w Wiedniu. W sk ad komitetu wchodzili nauczyciele i rodzice. Jego zadaniem by a opieka nad m odzie na stancjach i w bursie, udzielanie zapomóg, troska o ubranie, wy ywienie, organizacja wi t religijnych. Ponadto istnia o kó ko samokszta ceniowe m odzie y. Organizatorem byli wprawdzie nauczyciele dr W. Kocowskij i dr R. Cehelskij, lecz przewodniczy a mu maturzystka P. Tabakar. Prowadzono korepetycje, wyk ady na interesuj ce tematy oraz zaj cia artystyczne. Odczyty dla m odzie y, realizowane przez nauczycieli, dotyczy y nast puj cej problematyki: Bitwa pod Waterloo, O hetmanie Mazepie, Zacher Berkut, Literatura wiatowa. Kó ko zbiera o si w ka d niedziel po nabo e stwie w cerkwi w. Barbary. M odzie organizowa a uroczysto ci szkolne, m.in. 21 kwietnia 1918 r. ku czci Tarasa Szewczenki, duchowego ojca Ukrai skiej Pa stwowej Niezale no ci. Na program uroczysto ci z o y y si : hymn pa stwowy Austrii, przemówienie uczennicy kl. IV O. Nakoniecznej o Tarasie Szewczence, wyst p chóru szkolnego pie ni: Lewickij Szewczenko Son, Zaleskij Lesia Pidgrijanka Z wieczornych melodii. Deklamacja wiersza T. Szewczenki Hustina przez ucznia II klasy szko y wicze Iwana Mamczaka. Na fortepianie gra E. Panczyszyn, ucze II klasy seminarium, utwory: Lisenko Szewczenko Oj odna ja odnaja, jak bililonka w poli oraz Na gorodu ko o brodu. Na skrzypcach z fortepianem zespó uczniowski odegra utwory: Remeau menuet oraz Schumana Traumerei. piew solo z towarzyszeniem fortepianu wykona a uczennica III kl. seminarium Michalina Muzykiwna: Sinczinskij,. Ukrainka Ne spiwajte meni sej piesni oraz Sinczinskij, Gawalewicz Hej leti pawutinie. Uroczysto zako czy y deklamacje wierszy przez uczennic II klasy seminarium Olen Patry o Pos anie T. Szewczenki oraz wyst p chóru szkolnego. Koncert zorganizowa nauczyciel piewu i muzyki Iwan Lewickij. W koncercie udzia wzi li: Oleksander Kolessa, wiceprzewodnicz cy Ukrai skiej Rady Kultury, ukrai scy dzia acze spo eczno-polityczni, nauczyciele, rodzice uczniów. 47 Tam e, k Tam e.

187 Ukrai skie szkolnictwo rednie na uchod stwie wojennym Podczas koncertu w formie wolnych datków zebrano 122,50 koron, które przeznaczono na fundusz sierot im. metropolity Andrzeja Szeptyckiego 49. Drugie kursy seminarium nauczycielskiego zorganizowano w Pradze. Powsta y w 1916 r. dla 34 uczniów i uczennic. 17 lipca 1917 r. odby y si pierwsze egzaminy maturalne w klasach I i III. Zda o je 8 osób: Parakseda Hlodij, Joanna Kowerdowycz, Kornelia Lewandowska, Wo odimir Makuch, Olga Ony kiw, Aleksander Pikul, Olga Swoboda i Miros awa Wystrycka 50. Nauczycielami byli: Wasyl Witwycky kierownik, ks. Julian Pank katecheta, Eugenia Kowerdowycz pedagogika, Michalina Iwasiuk geografia, Miko aj Haras przyroda, Natalia Kowalska piew, Józef Dospil matematyka i fizyka, Jan Bodnaruk j zyk niemiecki, Micha Albota matematyka i fizyka, Edward Wallner przyroda 51. W Pradze 27 lutego 1917 r. otwarto burs dla m odzie y seminarium i gimnazjum. Kierowniczk bursy by a Eugenia Kozak. Patronowa jej Komitet Pomocy dla Ukrai skiej M odzie y Szkolnej. Dzia ali w nim: ma e stwo Pulituj, W. Romanowskij, Olena Rippel, Irina Jasinczuk, P. Szczerbanowicz. Od 29 wrze nia 1916 r. do 27 stycznia 1917 r. komitet zebra kwot 5 691,33 koron 52. Za ni ufundowano stypendia dla uczniów kursów nauczycielskich, gimnazjalnych i szko y realnej. Uczennice kursów seminaryjnych Kornelia Lewandowska, Anna Jawnij, Olga Korchut i Maria Brandel otrzyma y stypendia po 250 koron na rok 53. Funkcjonowanie galicyjskiego szkolnictwa nauczycielskiego, w tym równie ukrai skiego, w latach I wojny wiatowej, by o uzale nione od stabilno ci na liniach frontu. Zmienia a si liczba s uchaczy, zmianie tak e ulega system dydaktyczno-wychowawczy. Coraz bardziej przenika y idee demokracji i niepodleg o ci. Zlikwidowano wyizolowanie kandydatów z ycia spo ecznego kraju, pozbawienie kontaktów z inn m odzie, zniesiono zamkni cie w murach szko- y i bursy. Absolwent seminarium nauczycielskiego by przede wszystkim Polakiem lub Ukrai cem i jako taki mia spe nia zadania wynikaj ce z istoty potrzeb kulturalnych w asnej narodowo ci. Lata wojny postawi y przed nauczycielami i dzia aczami o wiatowymi obowi zek nie tylko nauczania i wychowania w celu uchronienia dzieci przed analfabetyzmem i wynarodowieniem, lecz tak e dodatkowo przed g odem, brakiem odzienia i chorobami. 49 Tam e, sygn. 39, k Tam e, sygn. 80, k Tam e, k Tam e, sygn.15, k Tam e.

188 188 Kazimierz R DZI SKI W latach wojny nauczyciele galicyjscy dobrze zdali egzamin z na o onych na nich przez histori obowi zków. Zaj to si doros ymi, pozbawionymi pracy, organizuj c dla nich kursy dla analfabetów, kursy rzemie lnicze i rolnicze. O wiata doros ych by a wi c jedn z wa nych dziedzin opieki nad uchod stwem. SUMMARY The Ukrainian secondary education at the war exile in the years The warfare caused mass displacements and exiles from Galicia which concerned Ukrainians, Poles and Jews. On the turn of the years 1914/1915 on the area of Austria and Czech Republic there arrived approximately one million people who had been displaced from Eastern Galicia. The Austrian authorities were not prepared for accommodating so many people from the areas involved the war. The Ukrainians as well as the other nationalities were accommodated mainly in Gmünd, Grödig, Wolfberg and Choce. The conditions of human existence there were really difficult. At the camp in Gmünd 30 hundreds of people were accommodated at the same time. Among the refugees were also children and youths at the school age. There were opened junior high schools in Vienna, Praha and Gmünd. Moreover in Vienna and Praha seminaries for teachers were created.

189 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej w Drugiej Rzeczypospolitej Najbardziej znacz c organizacj o wiatow i opieku cz na terenie Królestwa Polskiego by a niew tpliwie Polska Macierz Szkolna. Macierz Polska (nazwa najwcze niejsza) powsta a w 1882 roku we Lwowie z inicjatywy Józefa I. Kraszewskiego. Podobnie jak na innych terenach, tak e na Ziemi Wile skiej mia a na celu krzewienie i popieranie o wiaty w duchu chrze cija skim i narodowym oraz otaczanie moraln i materialn opiek kszta c cej si m odzie y. Macierz, pozostaj c poza wszystkimi stronnictwami politycznymi, prowadzi a dzia alno o wiatow, przede wszystkim w ród ludu. Terenem dzia alno ci by y województwa: wile skie, nowogródzkie i bia ostockie, a jej siedzib Wilno. Statut Towarzystwa Polskiej Macierzy Szkolnej Ziem Wschodnich zosta uchwalony przez Zebranie Organizacyjne w Wilnie 21 sierpnia 1919 roku, a nast pnie zalegalizowany na zasadzie decyzji Komisarza Generalnego Ziem Wschodnich 7 listopada 1919 roku 1. Natomiast na mocy decyzji wojewody wile skiego z 9 pa dziernika 1937 roku zosta o wpisane do rejestru stowarzysze Wile skiego Urz du Wojewódzkiego pod nr Dla urzeczywistnienia swojego celu mia o prawo zak ada, utrzymywa i popiera schroniska oraz ochronki dla dzieci w wieku przedszkolnym, bursy i internaty dla dzieci szkó powszechnych, organizowa kursy dla doros ych, seminaria nauczycielskie i ochroniarskie, szko y rednie i wy sze wszelkiego typu, a tak e czytelnie ludowe i biblioteki. Poza tym zak ada o domy ludowe dla ce- 1 Litewskie Centralne Pa stwowe Archiwum Lietuvos Centrinis Valstybes Archyvas (dalej: LCVA), zespó akt: 53 Starostwo Grodzkie Miasta Wilna Rzeczpospolita Polska (Vilniaus Miesto Seniunija Lenkijos Republika), t. 1594, Towarzystwo Polskiej Macierzy; LCVA, zespó 172, Kuratorium Okr gu Szkolnego Wile skiego. Ministerstwo Wyzna Religijnych i O wiecenia Publicznego. Rzeczpospolita Polska. 2 LCVA, zespó 53, t. 3027, Towarzystwo Macierzy Szkolnej.

190 190 Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED lów wzajemnej pomocy, o wiaty i zabawy towarzyskiej. Urz dza o odczyty i wyk ady, wydawa o i rozpowszechnia o polskie podr czniki, czasopisma naukowe, pedagogiczne i ludowe. Równie udziela o kszta c cej si m odzie y stypendiów i zapomóg. Zajmowa o si tak e uk adaniem projektów budowy szkó i urz dze szkolnych, jak i nadzorowaniem ich wykonania. Og asza o konkursy, potrzebne do osi gni cia celów Macierzy. Towarzystwo mia o osobowo prawn, mog o posiada wszelki maj tek ruchomy i nieruchomy oraz nabywa i sprzedawa nieruchomo ci. Zarz d stara si zainteresowa i poci gn do wspó pracy szersze ko a spo- ecze stwa. O pracach Macierzy informowa y liczne komunikaty, artyku y i notatki, yczliwie umieszczane przez miejscow pras, a nawet i zamiejscow oraz rozg o nie radiowe. Zewn trznym wyrazem wzrostu zainteresowania spo ecze stwa do prac Macierzy by o zwi kszenie si ofiarno ci na cele Towarzystwa miejscowych organizacji i osób. Równie w adze województwa otacza y dzia alno Macierzy opiek. Pomoc okazywa o tak e duchowie stwo Ko cio a katolickiego 3. Na wsi, w koloniach i osadach województw wschodnich istnia y, oprócz szkó pa stwowych, szko y prywatne Polskiej Macierzy Szkolnej. Ich liczba by- a ci gle ma a w stosunku do potrzeb, bowiem wiele miejscowo ci by o pozbawionych szko y. Polska Macierz Szkolna obejmowa a swoj dzia alno ci, oprócz województw centralnych, województwa: wo y skie, poleskie, nowogródzkie i wile skie. W tych województwach, oraz w cz ci województwa bia ostockiego, obok zada o wiatowych wyst powa y te wa ne cele narodowe i pa stwowe, realizowane przez Polsk Macierz Szkoln. Na tych obszarach istnia a konieczno wzmocnienia nie tylko aktualnego dorobku kulturalnego, lecz trzeba by o rozszerzy zasi g korzystnych wp ywów wychowawczych na kszta towanie patriotycznych postaw ich mieszka ców. I z tych te powodów praca o wiatowa Polskiej Macierzy Szkolnej na obszarze Kresów nie mog a ulec os abieniu w adnej formie dzia ania, lecz przeciwnie, musia a by realizowana bardzo intensywnie, a zarazem ukierunkowana na pozyskiwanie dla realizacji swoich celów jak najwi cej ofiarnych, ideowo usposobionych ludzi oraz gromadzenie rodków materialnych. Oznacza to, e terenowe ko a Polskiej Macierzy Szkolnej na obszarze Kresów zrzesza y grono ludzi, odczuwaj cych potrzeb s u ebnej pracy na rzecz dobra publicznego. Trudniej jednak by o liczy na zwi kszone wp ywy finansowe, bo na ogó ubogie spo ecze stwo kresowe tylko w niewielkim stopniu mog o zaspokaja lokalne, najcz ciej bardzo rozleg e potrzeby szkolne, o wiatowe i kulturalne, szczególnie na wsi kresowej, g boko 3 Tam e.

191 Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej zacofanej cywilizacyjnie. W tym celu, aby adne dziecko polskie poza granicami Rzeczypospolitej nie by o pozbawione opieki kulturalnej, zbierano rodki na fundusz szkolny. Zarz d G ówny Polskiej Macierzy Szkolnej zwraca si z pro b do Polaków o ofiary i zapisy na cele szkó kresowych, zach ca do zak adania opieku czych kó Polskiej Macierzy Szkolnej, nios cych czynn pomoc w utrzymaniu istniej cych i uruchamianiu nowych o rodków polskiej kultury 4. Polska Macierz Szkolna posiada a 28 kó w województwie wile skim i w trzech powiatach woj. nowogródzkiego, z tego cztery w samym Wilnie. Liczy y one oko o cz onków. Decentralizacja stosowana w organizacji kó Macierzy umo liwia a pewn specjalizacj o wiatow. Prace o wiatowe zarz du zmierza y w trzech zasadniczych kierunkach. Pierwszy to utrzymanie szkó, opieka przed- i pozaszkolna oraz o wiata pozaszkolna. W dziale szkolnictwa dzia alno Macierzy obejmowa a szko y zawodowe i powszechne. Szko y zawodowe prowadzi o ko o w Nowej Wilejce, e sk szko zawodow, szko przysposobienia gospodarczego I stopnia w Nowej Wilejce oraz szko przysposobienia gospodarczego II stopnia w Wilnie. Szkolnictwo powszechne by o jednym z g ównych przedmiotów troski zarz du centralnego. Jednak e szkó tych w stosunku do wyst puj cych potrzeb by o wci za ma o. Ale w prowadzeniu szkó Macierz nie ogranicza a si tylko do udzielania dzieciom nauki, lecz organizowa a tak e pomoc niezamo nej dziatwie, tworz c przy szko ach wypo yczalnie podr czników szkolnych oraz powo uj c ko a opieku cze, które podejmowa y opiek nad materialnym stanem szko y i jej uczniów. Dlatego przy poparciu lokalnych w adz szkolnych uda o si zorganizowa opiek nad poszczególnymi szko ami. Ka da szko a otrzymywa a od zarz du biblioteczk dla m odzie y, z ksi gozbiorem licz cym od 30 do 70 ksi ek. Biblioteczki szkolne s u y y nie tylko m odzie y, ale korzystali z nich równie doro li. Nauczyciele oprócz zaj szkolnych brali udzia w pracach o wiatowych pozaszkolnych, prowadz c kursy wieczorowe, wietlice, organizowali imprezy okoliczno ciowe, wyg aszali odczyty, itp. O wiata pozaszkolna, która stanowi a drugi wa ny przedmiot troski zarz du centralnego, obejmowa a przede wszystkim walk z analfabetyzmem, a zw aszcza z jego wtórn postaci, kiedy du a ilo m odzie y po wyj ciu ze szko y zapomina a po kilku latach umiej tno ci czytania i pisania. Sposobem zapobiegania analfabetyzmowi by a akcja walki z analfabetyzmem metod nauczania jednakowego, kursy wieczorowe dla doros ych, ze szczególnym uwzgl dnieniem przedpoborowych. Akcj dokszta cania przysz ych o nierzy Macierz pod- 4 LCVA, zespó 53, t Towarzystwo Polskiej Macierzy.

192 192 Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED j a na skutek porozumienia Zarz du G ównego w Warszawie z Ministerstwem Spraw Wojskowych. 5 Domy Ludowe, z których korzystali wszyscy mieszka cy, prowadzi y Ko a Macierzy w Krasnem i Dzi nie. Natomiast czytelnie- wietlice, powsta e z inicjatywy Zarz du Centralnego, a wykorzystywane na potrzeby organizacji ycia kulturalnego w d ugie zimowe wieczory, istnia y przy wszystkich szko ach Macierzy. Do dyspozycji czytelni pozostawa y biblioteki szkolne, zaprenumerowane dwa tygodniki Gospodarz Polski i Plon oraz zakupione gry towarzyskie. Biblioteki sta e posiada y wszystkie Ko a Macierzy, z wyj tkiem: Oszmiany, Wo o yna, Wilejki, Siw cian i Szczuczyna oraz Ko a im. E. Dmochowskiej w Wilnie. Niektóre z Kó utrzymywa y po dwie biblioteki sta e, a tak e prowadzi y biblioteki w drowne. Celem nadania im wi kszej sprawno ci Zarz d Centralny powo a do ycia central bibliotek w drownych, która prowadzi a ewidencj miejscowo ci posiadaj cych biblioteki w drowne, utrzymywa a kartoteki ksi ek znajduj cych si w terenie, uzupe nia a stare i organizowa a nowe komplety biblioteczne, a ponadto udziela a wszelkich informacji w zakresie prowadzenia takich bibliotek. Biblioteki spe nia y przede wszystkim cele samokszta ceniowe, prowadzone w zespo ach. Równocze nie zasila y ksi gozbiory szkolne i biblioteczne Macierzy wydawnictwami bezp atnie przekazywanymi przez wydawnictwa: O wiata i Wychowanie, O wiata Polska, Nasza Praca, Nasz Program, O wiata Pozaszkolna, Przegl d O wiatowy, Przewodnik O wiatowy, Polacy za Granic, Biuletyn O wiatowy, Przewodnik Wiejski, Siew M odej Wsi i Plon 6. Odczyty by y kolejn form, któr prowadzi y Ko a w: Drui, Jodach, wirze, Wilejce, Dzi nie oraz akademickie i im. H. Sienkiewicza w Wilnie. Na wyró nienie w tej akcji zas ugiwa o Ko o akademickie, które z odczytami dociera o do ró nych rodowisk: domów noclegowych, domów ludowych, wietlic, schronisk itp. Szczególn postaci akcji odczytowej by Uniwersytet Ludowy, prowadzony przez Ko o akademickie, którego cz onkowie wyje d ali do wsi i miasteczek, gdzie wyg aszali pogadanki obejmuj ce zagadnienia ycia wspó czesnego, ze zwróceniem szczególnej uwagi na higien i uzale nienia, zw aszcza alkoholowe. Akcja obejmowa a dwie formy: Ruchomy Uniwersytet Ludowy (RUL), którego prelegenci zmieniali z dnia na dzie miejsce pobytu, i Sta y Uniwersytet Ludowy (SUL), gdzie prelegenci zatrzymywali si w jednej miejscowo ci przez kilka dni, wyg aszaj c szereg odczytów, uj tych w cykle, i staraj c si nawi za ze 5 S. Suda, Zestaw zarz dze Ministerstwa O wiaty oraz Centralnej Rady Zwi zków Zawodowych w zakresie o wiaty doros ych , , Warszawa LCVA, zespó 53, t. 1594, Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej.

193 Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej s uchaczami g bszy kontakt o wiatowy. Inne formy akcji o wiatowej, jak zespo y taneczne lub piewacze, by y s abiej realizowane w podejmowanej pracy kulturalnej. 7 Polska Macierz Szkolna Wile sko-nowogródzka, której zarz d wojewódzki znajdowa si w Wilnie przy ul. Orzeszkowej 11 B, prowadzi a walk o o wiat i kultur polsk adresowan do ludno ci kresowej. Stan szkolnictwa, a dok adnie rosn ce potrzeby w dziedzinie o wiaty powszechnej i niemo no jej zaspokojenia przez pa stwo sprawi y, e g ówny wysi ek organizacyjny i finansowy zarz d wojewódzki skierowa na szko y powszechne. Znacz c cz szkó prowadzi zarz d wojewódzki, inne kierowane by y przez zarz dy okr gowe, które otrzymywa y na ten cel od zarz du wojewódzkiego odpowiedniej wysoko ci zasi ki. Rozmieszczenie szkó na terenie obu województw by o nast puj ce: woj. wile skie, pow. bras awski 3, dzi- nie ski 5, mo odecza ski 3, oszmia ski 3, postawski 5, wi cia ski 1, wilejski 8, wile sko-trocki 7; woj. nowogródzkie, pow. baranowicki 10, lidzki 10, nie wieski 2, nowogródzki 6, s onimski 7, sto pecki 6, szczuczy ski 6, wo o y ski 4 8. Wa n rzecz by o te wsparcie udzielane przez organizacje opieku cze. Nad szko ami w Wilnie opiek sprawowali: pracownicy Banku Rolnego, Zrzeszenie S dziów i Prokuratorów, Gimnazja im. E. Orzeszkowej, ss. Benedyktynek, i oo. Jezuitów. Na utrzymanie szkó Zarz d Wojewódzki otrzymywa tak e zasi ki od instytucji i zwi zków oraz osób prywatnych. Poza tym niezb dna pomoc nap ywa a równie z Kuratorium Okr gu Szkolnego, z Senatu Uniwersytetu J. Pi sudskiego, z Ko a Wilnian przy Towarzystwie Rozwoju Ziem Wschodnich, od pracowników Fabryki Samochodów Osobowych i Pó ci arowych, od Szko y G ównej Gospodarstwa Wiejskiego, od pracowników Polskiej Agencji Telegraficznej, od Korpusu Podoficerskiego itd. 9 Polska Macierz Szkolna utrzymywa a dwie szko y zawodowe: w Baranowiczach i S onimie. W Baranowiczach znajdowa o si Gimnazjum Koedukacyjne Kupieckie i Gimnazjum M skie Drogowe, natomiast w S onimie prowadzona by a e ska Szko a Krawiecko-Bieli niarska 10. Poniewa o wiata pozaszkolna dla Polskiej Macierzy Szkolnej nale a a do wa nej dziedziny dzia alno ci programowej, przeto jej szko y stanowi y ognisko o wiaty pozaszkolnej. Obejmowa a ona: biblioteki sta e i w drowne, czytelnie- 7 LCVA, zespó 53, t. 3027, Towarzystwo Macierzy Szkolnej. 8 LCVA, zespó 53, t. 3335, Towarzystwo Macierzy Szkolnej. 9 Tam e. 10 Tam e.

194 194 Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED - wietlice, kursy dla doros ych, domy o wiatowe, domy ludowe oraz wielotematyczn akcj wyk adow. Bibliotek sta ych Macierz posiada a 29. Znajdowa y si one w: Baranowiczach, Bras awiu, Dokszycach, Drui, Duksztach, Dzi nie, G bokiem, Jodach, Lidzie, Miorach,, Mo odecznie, Nowogródku, Nowej Wilejce, Nowym Poho- cie, Postawach, Podgrodziu, Prozorokach, Radoszkowicach, Sielcu, Sienie ycach, S onimie, Sto pcach, Szczuczynie, Wilnie (3), Woro czy, Wsielubiu i yrowicach 11. Obok bibliotek sta ych, dzia a y te biblioteki w drowne. Przy ich rozmieszczaniu zarz dy Kó korzysta y z pomocy i wskazówek instruktorów o wiaty pozaszkolnej przy inspektoratach szkolnych. Czytelnie- wietlice organizowane by y przede wszystkim w lokalach szkó Macierzy, przy bibliotekach sta ych, w domach o wiatowych i ludowych oraz w lokalach uzyskanych lub wynaj tych. Najcz ciej wietlice wyposa one by y w radioodbiorniki, gry towarzyskie i czasopisma ( Ma y Dziennik, Plon, M ody Polak i Dzwonki ), cz ciowo zakupione przez Zarz d Wojewódzki, a cz ciowo ofiarowane przez instytucje opiekuj ce si szko ami. Szczególnie du e zainteresowanie czytelniami- wietlicami wyst powa o w niedziele i wi ta. Kursy dla doros ych najcz ciej prowadzi o Akademickie Ko o Polskiej Macierzy Szkolnej w Wilnie. Zazwyczaj na takich kursach, na których realizowano program szko y powszechnej, nauczycielami by a m odzie akademicka, pracuj ca bezinteresownie. Niezb dne do nauki podr czniki dostarcza y kursantom Inspektoraty Szkolne oraz Zarz d Wojewódzki Macierzy. S uchacze kursów korzystali z istniej cych przy szko ach bibliotek i czytelni. Domy o wiatowe prowadzi y sta prac o wiatow. Polega a ona na gromadzeniu, w godzinach przedpo udniowych, dzieci w wieku przedszkolnym, którym opiek i organizacj zaj, wspólne zabawy, gry i piew zapewnia a lokalna spo eczno. W godzinach popo udniowych natomiast, przychodzi a do lokalu domu o wiatowego m odzie starsza celem odrabiania lekcji, a w godzinach wieczornych, m odzie dorastaj ca i doro li. Mogli oni tu czyta gazety, wypo- ycza ksi ki i uczestniczy w zaj ciach wietlicowych. Ponadto prowadzono w nich poradnictwo w zakresie szycia, robótek kobiecych, a tak e prowadzenia gospodarstwa domowego, w tym sztuki kulinarnej. Mo na wi c powiedzie, e domy o wiatowe by y dla rodowisk wiejskich sta ymi ogniskami oddzia ywania o wiatowo-kulturalnego na dzieci, m odzie i doros ych 12. Polska Macierz Szkolna posiada a dwa domy ludowe: w Postawach i Kra nem. Dom Ludowy w Postawach administrowany by przez zarz d ko a, który 11 Tam e. 12 Tam e.

195 Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej prowadzi czytelni - wietlic i wynajmowa sale na kino, przedstawienia i zabawy, a w Kra nem zosta wydzier awiony miejscowemu oddzia owi. Akcja wyk adowa prowadzona by a przez wszystkie Akademickie Ko a Polskiej Macierzy Szkolnej w Wilnie i na prowincji. Na uwag zas uguje Ruchomy Uniwersytet Ludowy, którego organizacja polega a na wyjazdach akademików w czasie ferii wi tecznych i wakacyjnych z latarniami projekcyjnymi i wyg aszaniu pogadanek ilustrowanych przezroczami. Zarz d Wojewódzki subsydiowa akcj Ruchomego Uniwersytetu Ludowego oraz wypo ycza Ko u Akademickiemu latarnie i przezrocza. Ponadto niektóre zarz dy kó organizowa y prelekcje i odczyty we w asnym zakresie 13. Jak wcze niej wspomniano, Zarz d Wojewódzki Polskiej Macierzy Szkolnej w Wilnie obejmowa sw dzia alno ci obszar dwóch województw: wile skiego i nowogródzkiego. Na tym terenie posiada 31 kó i 3 czytelnie, jako filie danego ko a. Ko a mia y siedzib w nast puj cych miejscowo ciach: Bras aw, Jody, Miory, Nowy Pohost, G bokie, Dzisna, Dokszyce, Prozoroki, Mo odeczno, Oszmiana, Postawy, wi ciany, Podbrodzie, Wilejka, Wojstom, Nowa Wilejka, Wilno (3), Baranowicze, Lida, Nie wie, Nowogródek, Woro cza, Wsielub, S onim, yrowice, Sto pce, Szczuczyn, Ostryna i Wo o yn, natomiast czytelnie- - wietlice w Kozaczy nie pow. wi cia ski oraz w Sielcu i Sienie ycach powiatu nowogródzkiego. Siedem zarz dów kó posiada o uprawnienia zarz dów okr gowych (Bras aw, G bokie, Baranowicze, Nie wie, Nowogródek, S onim i Sto pce) 14. Przez pewien okres z Polsk Macierz Szkoln organizacyjnie zwi zana by a Biblioteka i Czytelnia im. Tomasza Zana w Wilnie, za o ona w 1920 roku przez grono osób skupionych w Zarz dzie Ko a Bibliotecznego im. T. Zana Towarzystwa Polskiej Macierzy Szkolnej Ziem Wschodnich. Instytucj utrzymuj c Bibliotek by o Towarzystwo Pomocy w Samokszta ceniu im. T. Zana. Ko o to powsta o w po owie listopada 1919 roku z inicjatywy wiceprezesa Macierzy ks. Stanis awa Mi kowskiego i postawi o sobie za zadanie organizacj i szerzenie czytelnictwa. Biblioteka im. T. Zana pe ni a rol centralnej biblioteki wszystkich wile skich szkó. Cz szkó posiada a w asne biblioteki, by y to jednak tylko wypo yczalnie, które ani wielko ci ksi gozbioru, ani urz dzeniami technicznymi nie dorównywa y bibliotece publicznej, gdzie specjalistyczna obs uga, oddana swoim obowi zkom, i ca odniowe otwarcie, a przede wszystkim pewno, e w czytelni potrzebn ksi k zawsze si otrzyma, stworzy a warunki znacznie dogodniejsze, ni mog a zapewni biblioteka szkolna. Biblioteka im. T. Zana 13 Tam e. 14 LCVA, zespó 53, t. 3335, Towarzystwo Macierzy Szkolnej.

196 196 Aleksandra SIEDLACZEK-SZWED by a dobrze znan m odzie y wile skiej. Odgrywa a w yciu miasta niema rol kulturaln i wychowawcz. Na jej terenie zbli ali si wzajemnie, czerpi c z zasobów kultury polskiej Polacy, Litwini, Bia orusini, Rosjanie i ydzi. Nale y doda, e ze wzgl du na swe urz dzenia techniczne Biblioteka by a w Wilnie miejscem pokazów przy wyk adach z dziedziny bibliotekarstwa powszechnego, udziela a wskazówek metodycznych osobom dokszta caj cym si w zakresie organizowania i prowadzenia bibliotek o wiatowych oraz zapewnia a praktyk s uchaczom Studium Pracy Spo eczno-o wiatowej Wolnej Wszechnicy Polskiej. W swojej historii Biblioteka mia a tak e wa ne zmiany organizacyjne. Ko o Biblioteczne im. T. Zana, usamodzielniaj c si, utworzy o Towarzystwo Pomocy w Samokszta ceniu im. Tomasza Zana, zgodnie z za o eniami statutowymi towarzystwa wspó dzia a o na rzecz rozwoju nauki i kultury na Ziemiach Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej, przede wszystkim przez dostarczanie ucz cym si ksi ek i pomocy naukowych. Biblioteka im. T. Zana przesz a wi c w posiadanie Towarzystwa, przy czym ta cz ksi gozbioru, któr Ko o Biblioteczne zdoby o, b d c jeszcze w organizacji Polskiej Macierzy Szkolnej, zosta a przez Macierz przekazana Towarzystwu jako wieczysty depozyt, wszystkie nabytki od kwietnia 1932 roku by y w asno ci Towarzystwa. Innym wa nym zdarzeniem by o podpisanie przez Antonin i El biet ukowskie aktu darowizny na rzecz Towarzystwa Pomocy w Samokszta ceniu im. T. Zana ich Biblioteki, istniej cej w Wilnie od 1910 roku pod nazw Czytelnia E. ukowskiej, mieszcz cej si przy ul. Mickiewicza 28. Hojny dar, sk adaj cy si z tomów ksi g w j zykach polskim, francuskim i innych j zykach obcych oraz z mebli bibliotecznych, pozosta tymczasem, jako filia im. T. Zana, w swym dawnym lokalu i pod kierunkiem A.E. ukowskich. Do Rady Towarzystwa w Samokszta ceniu im. T. Zana, obok zarz du ko a bibliotecznego, wesz o wiele osób interesuj cych si yciem kulturalnym miasta, zatem los biblioteki przez jedena cie lat spoczywa w r kach najbardziej kompetentnych osób 15. Przedstawione fakty dowodz, e Polska Macierz Szkolna by a instytucj w pe ni spo eczn. Podstaw finansow jej funkcjonowania stanowi y wy cznie sk adki cz onkowskie i godna podziwu ofiarno spo ecze stwa. W celach i kierunkach pracy Polskiej Macierzy Szkolnej dominowa a ideologia narodowochrze cija ska. 15 LCVA, zespó 53, t. 1807, Stowarzyszenie Polskiej Macierzy Szkolnej im. T. Zana.

197 Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej Ziemi Wile skiej SUMMARY Polish Educational Society Macierz Szkolna of the Vilnius Region in the Second Republic Macierz Szkolna was certainly an important educational and tutelary organisation. Like in the other regions, in the region of Vilnius its aim was propagating and supporting education of Christian and patriotic character as well as providing moral and financial support for the puppils. Macierz Szkolna Society was espacially active in the field of education of children from the lower classes of society.

198

199 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Barbara WLA LIK Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. Nale y podkre li, e kwestia wychowania dziewcz t od najdawniejszych czasów mia a cis y zwi zek z aktualn sytuacj i rozwojem stosunków spo ecznych w danej epoce. Jak si z regu y uwa a w literaturze, w najdawniejszych spo eczno ciach ludzkich (w a ciwie prehistorycznych) obowi zuj cym modelem spo ecznym by matriarchat, który jednak kilka tysi cy lat przed nasz er zamieniony zosta na model patriarchalny. Nie ulega w tpliwo ci, e ta zmiana wi za a si ze znacznym ograniczeniem praw kobiet 1. Tym samym w czasach historycznych pozycja kobiety by a w znacz cym stopniu ograniczona na rzecz m czyzny. Tak wi c kwestia wykszta cenia kobiet nie znajdowa a si w zakresie zainteresowa staro ytnych my licieli. Rzecz oczywist by o to, e edukacja powinna dotyczy przede wszystkim ch opców. Je eli kiedykolwiek w staro ytno ci wyst powa a sprawa wychowania kobiet, ogranicza a si ona wy cznie do strony fizycznej. Wychowanie zdrowej matki oto idea, wysuwany ju przez Likurga 2. Z biegiem czasu dopiero dochodzi troska o stron duchow. Wprawdzie Platon mówi 3, e kobieta ma zdolno ci umys owe równe prawie zdolno ci m czyzny 4, twierdzi jednak, i jej przeznaczeniem jest nie praca na polu spo- 1 M. Ciechomska, Od matriarchatu do feminizmu, Pozna 1996, s Likurg (Likurgos) y oko o p.n.e., ate ski mówca i polityk, inicjator pa stwowy odpisu dzie : Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa. Encyklopedia popularna PWN, red. J. Kofman, Warszawa 1992, s Platon y oko o p.n.e., filozof grecki, ucze Sokratesa, uczony i nauczyciel, odznacza si wszechstronnymi zainteresowaniami i rozleg wiedz. W. Tatarkiewicz, Spór o Platona, Przegl d Filozoficzny 1911, nr 14. Tak e: W. Witwicki, Platon jako pedagog, Warszawa W. Stetkiewiczowa, System wychowania kobiet wed ug KEN, Przegl d Pedagogiczny 1924, z. IV, s Tak e I. Ihnatowicz, A. M tczak, B. Zi tara, J. arnowski, Spo ecze stwo polskie od X XX wieku, Warszawa 1988;. Rautenstrauchowa, My l o wychowaniu, t. 3, Warszawa 1822, s. 354 i 356.

200 200 Barbara WLA LIK ecznym ani polityka, lecz wychowanie dzieci. Zatem przede wszystkim nale y wychowa j na matk. mia o mo na powiedzie, i teoria i praktyka wychowania w ci gu dziejów po macoszemu traktowa y spraw wychowania kobiet. Ustrój feudalny spycha kobiet w cie pana m a. W yciu spo ecznym nie brano jej pod uwag, dlatego te i jej wychowanie nie stanowi o zasadniczego problemu w pedagogice 5. W a nie w dobie redniowiecza taka sytuacja by a czym normalnym. Pod wzgl dem prawnym kobieta by a podporz dkowana m czy nie, przy czym nale y pami ta, e chodzi o nie tylko o m a, ale równie o m skich przedstawicieli rodziny. Kobieta nie by a zasadniczo samodzielnym podmiotem prawnym. Tak stanowi y Statuty Wi lickie z XIV wieku, wydane za panowania Kazimierza Wielkiego ( y w latach ) 6. Tym samym kwestia wykszta cenia kobiet nie by a brana pod uwag, uwa ano bowiem, i nie jest jej ono potrzebne. Nie by o nawet formalnej mo liwo ci, aby dziewcz ta mog y studiowa na uniwersytetach. Wprawdzie istnia y przyklasztorne szko y e skie, ale by y one zwalczane przez wy sze uczelnie i nie prezentowa y wysokiego poziomu nauczania 7. Tym samym zosta a zamkni ta przed kobietami droga do wy szego wykszta cenia, poza tym rodowiska uniwersyteckie wykazywa y niech tny stosunek do kobiet i kwestii ich wykszta cenia. Nale y te pami ta, e w tym czasie mamy do czynienia równie ze skrajnym stosunkiem wobec kobiet, czego przejawem by y procesy czarownic. Widziano w nich ród o wszelkiego z a. Prze ladowania kobiet uznawanych za czarownice nie usta y wraz z ko cem redniowiecza, wr cz przeciwnie na Zachodzie Europy ta kampania uleg a intensyfikacji 8. Polska jednak w tym czasie uchodzi a za pa stwo tolerancyjne, okre lane cz sto mianem kraju bez stosów. Sytuacja w kwestii wykszta cenia kobiet uleg a niewielkiej zmianie w epoce renesansu. Okres ten jak wiadomo charakteryzowa si powa nymi zmianami spo ecznymi, gospodarczymi, politycznymi i kulturalnymi, a podobne procesy obserwujemy równie w kwestii szkolnictwa i pedagogiki. Teoretycy wychowania w dobie humanizmu przewa nie zajmowali w stosunku do sprawy wychowania kobiety stanowisko nowoczesne. To znaczy, i uwzgl dniali te same potrzeby w wychowaniu dziewcz t, co i w wychowaniu ch opców. W rodzinach dobrze sytuowanych uwa ano, e powinno si kszta ci zarówno ch opców, jak i dziewcz ta, nale y jednak pami ta, e mia o to cha- 5 E. Podgórska, Sprawa wychowania kobiet w znaczniejszych czasopismach polskich drugiej po owy XVIII wieku. Rozprawy z Dziejów O wiaty, t. 1, red.. Kurdybacha, Wroc aw 1961, s M. Ciechomska, dz. cyt., s Tam e, s Tam e, s

201 Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. 201 rakter elitarny 9. Ówczesny model edukacyjny mia zreszt bardzo wyra ny profil klasyczny uczono aciny, greki, retoryki, zapoznawano si równie z literatur klasyczn 10. Stanowisko takie podtrzymywa Erazm z Rotterdamu 11. Wra liwy na ró ne potrzeby ycia, wnikliwie zaj si spraw wychowania dziewcz t. W jego przekonaniu powinny one uczy si co najmniej robót r cznych, a eby ustrzec si od niebezpiecze stwa pró nowania, a tym samym zapewni sobie na wszelki wypadek rodki utrzymania. artuje z tych panienek, których ca e wychowanie do tego si ogranicza, i umiej si pi knie k ania, trzyma r czki w ma drzyk 12, przygryza wargi przy miechu, w towarzystwie prawie nie tkn jad a, ledwo umacza wargi w napoju, przedtem nasyciwszy si obficie po cichu 13. Przede wszystkim domaga si dla dziewcz t wykszta cenia umys owego. Doradza, aby dla córek z bogatych rodzin organizowa szko y rednie, oparte, podobnie jak szko y dla ch opców, na programie klasycznym. Znaczenie wychowania dziewcz t podkre la równie mocno Hiszpan z pochodzenia, jeden z czo owych przedstawicieli elity intelektualnej w Europie Jan Ludwik Vives 14. Jego dzie a: O naukach, O duszy i yciu, O podawaniu umiej tno ci, a w szczególno ci O wychowaniu niewiasty chrze cijanki, zawiera y wiele cennych i nowatorskich pogl dów. Vives opiera teori pedagogiczn na obserwacjach typu psychologicznego 15. Z niezwyk na swój czas bystro ci udowadnia konieczno oparcia wychowania na psychologii, dociekania co do rozwoju w adz psychicznych cz owieka. Pisa on:,,nie ka de dziecko (zdaniem jego) nadaje si do kszta cenia, nale y bada uzdolnienie ka dego przez pewien 9 Tam e, s Tam e, s. 65; B. Wla lik, Wychowanie dziewcz t w dobie renesansu, Wiadomo ci Historyczne 2001, nr 2, s Erazm z Rotterdamu ( ), holenderski filozof i filolog, pisarz, teolog, pedagog, pisz cy po acinie: jeden z czo owych humanistów epoki odrodzenia, domaga si reformy obyczajów i religii. J. Huizinga, Erazm, Warszawa Tak e: W. Szeli ska, Ksi ka Erazma z Rotterdamu w rodowisku krakowskim w XVI wieku, Kraków Ma drzyk z o y d onie na krzy wewn trznymi ich powierzchniami do siebie, co dawniej nale a o do cech przyzwoitego i skromnego zachowania si panien. Ma y s ownik j zyka polskiego, red. S. Skorupka, H. Auderska, Z. picka, Warszawa 1969, s S. Kot, Historia wychowania. Zarys podr cznikowy, Kraków 1924, s Tak e:. Kurdybacha, Historia wychowania, t. 1, Warszawa 1967, s Jan Ludwik Vives (Biwes) ( ), humanista hiszpa ski, jeden z g ównych przedstawicieli my li pedagogicznej okresu renesansu, propagator pogl dowo ci w nauczaniu, zwolennik wychowania pa stwowego. A. Kempi, O Ludwiku Vivesie, Wroc aw W. Bobrowska-Nowak, Historia wychowania przedszkolnego, Warszawa 1978, s. 31.

202 202 Barbara WLA LIK czas, a wi c na razie przyjmowa dziecko do szko y dla wypróbowania, a dopiero po pewnym okresie zdecydowa, czy ma by kszta cone i w jakim kierunku 16. Pierwsze nauki dla dziewczynek radzi rozpocz od nauk elementarnych i poznania wiata. Te bowiem stan si potrzebne do ogólnego wykszta cenia i gospodarowania w domu: Wieku z góry nie okre lam [...] pozostawiam to uznaniu rodziców, którzy powezm decyzj stosownie do indywidualnych cech i ca ego zachowania dziecka [...] Dziewczynka niech uczy si tak czyta i pisa jak i prz we n i len [...], to nade wszystko doradzam [...], niech uczy si sztuki kucharskiej: nie chodzi tu o mile echc ce podniebienie potrawy pasibrzuchów, jakie przyrz dzaj zawodowi kucharze, ma to by kuchnia zdrowa, czysta, skromna, oszcz dna 17. Do kszta cenia dziewcz t przywi zuj du o wi ksz wag ni to wielu s dzi. [...] Je li si gniemy w przesz o, przekonamy si, e ka da uczona niewiasta by a wstydliwa, wyst pki tak dzisiejszych niewiast, jak i niewiast dawnych czasów [...], w ogromnej wi kszo ci sprowadzaj do niewiedzy [...], fundamentem wychowania niewie ciego winna by, jak s dz filozofia moralna, która kszta tuje i uszlachetnia charakter. Nadto czegokolwiek si niewiasta uczy, niech uczy si dla siebie samej lub co najwy ej dla dzieci lub sióstr. Nie godzi si, by sta a na czele szko y, przebywa a z m czyznami lub dyskutowa a, bo przez to wyzb dzie si wstydliwo ci i skromno ci niewie ciej [...] 18. Nieco inaczej swój pogl d na wychowanie dziewcz t wyra a Tomasz More 19. Swój utwór Ksi eczka zaiste z ota i nie mniej po yteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju pa stwa i nieznanej dot d wyspie Utopii po wi ci analizie czynników zapewniaj cych ludziom materialne warunki ycia, a przede wszystkim równo i szcz cie. Do takich zaliczy sprawiedliwy podzia dóbr uzyskiwanych w wyniku nale ycie zorganizowanej i obowi zuj cej wszystkich pracy, a równie ustalenie dla wszystkich jednakowych praw i przywilejów. Dlatego te wychowanie m odzie y na wyspie Utopii mia o dla dziewcz t i ch opców charakter jednolity, a celem wychowania by o urabianie postawy moralnej przez wprowadzenie do pracy, budzenie zainteresowa zawodowych i przygotowanie do przysz ej roli spo ecznej w sensie fizycznym, emocjonalnym i intelektual- 16 S. Kot, dz. cyt., s J. L. Vives, O podawaniu umiej tno ci, prze o y A. Kempfi, Wroc aw 1968, s Tam e, s Tomasz More ( ) prawnik z wykszta cenia angielski humanista, m stanu i pisarz polityczny, jeden z g ównych ideologów odrodzenia; uznawany za twórc socjalizmu utopijnego; kanclerz Henryka VIII, ci ty za odmow z o enia przysi gi, w której mia odrzuci zwierzchnictwo papie a i uzna Henryka VIII g ow ko cio a w Anglii. R. Brandwajn, Utopia walcz ca, Warszawa Tak e: D. Petsch, Tomasz Morus, Warszawa 1962.

203 Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. 203 nym 20. W szcz liwym pa stwie More a ka dy obywatel mia prawo do wszechstronnego rozwoju. Wychowanie szkolne na szczeblu elementarnym by o powszechne i obowi zkowe dla wszystkich ch opców i dziewcz t. Dalszy etap kszta cenia obowi zywa ju tylko jednostki zdolne. Kandydatów wybierano w powszechnym g osowaniu. Tych, którzy opuszczali si w nauce, usuwano ze szko y i kierowano do pracy na roli, na ich miejsce wybierano nowych 21. Je li chodzi o opinie More a na temat wychowania kobiet, ciekawych informacji dostarczy list do Gunnwella 22 : w sprawie uczono ci ró nica p ci znaczenia nie ma, gdy w czasie niwa jest oboj tn rzecz, czy d o, która rozsia a ziarno, do m czyzny czy te do niewiasty nale a a. Oboje oni maj z go a ten sam rozum, który cz owieka odró nia od zwierz cia; oboje s przeto jednakowo do tych studiów uzdolnieni, które doskonal i zap adniaj umys jako t gleb, gdy padnie na ni ziarno dobrego nauczania. Gdyby za, jak to utrzymuje wielu, którzy by kobiet od nauki powstrzyma pragn li gdyby u p ci e skiej gleba ta mia a by nieurodzajna, albo wydawa chwasty, to by by to moim zdaniem tylko jeden powód wi cej, aby kszta ceniem w naukach oraz wytrwa pilno ci naprawi b d natury 23. Zasady te More stosowa w praktyce, wychowuj c swe trzy córki: Cecyli, Elizabeth i Margaret, i czwart przybran Margaret Giggs. Margaret More (pó- niej Ropper) osi gn a wysoki stopie wiedzy. Jej prace literackie zwróci y uwag wielu wybitnych osób 24. Panna Giggs osi gn a znaczn bieg o w naukach przyrodniczych i medycynie, wysoko cenionych w dobie renesansu 25. Pozosta e dzieci More a równie, pod wzgl dem poziomu umys owego i cech charakteru, napawa y ojca dum i dawa y mu poczucie satysfakcji. W pedagogice XVI i XVII w. cz sto powtarza si motyw wychowania przez prac. Or downikiem tej my li by Franciszek Fénelon de Salignac de la Mothe 26, arcybiskup kameracki. Idea em Fénelona by o wychowa kobiet na dobr on, matk i gospodyni : Dom to warsztat kobiety. O ile ten dom b dzie prowa- 20 S. Rudnia ski, Idea wychowania spo ecznego w dziejach my li pedagogicznej, Warszawa 1961, s. 144; W. Bobrowska-Nowak, dz. cyt., s J. Krasuski, Historia wychowania, Warszawa 1989, s Gunwell nauczyciel dzieci More a. D. Petsch, Tomasz Morus, Warszawa 1962, s Tre listu skierowana by a równie do najstarszej córki More a Ma gorzaty Ropper. D Petach, Tomasz Morus, Warszawa 1962, s. 39. Tak e: K. Kautsky, Tomasz More i jego Utopia, Warszawa 1948, s Zachwyca si nimi Erazm z Rotterdamu. W jednym ze swoich listów do pani Ropper nazwa j w dowód uznania ozdob Brytanii. K. Kautsky, dz. cyt., s D. Petsch, dz. cyt., s. 40; Z. Szmydtowa, O Erazmie i Reju, Warszawa 1972, s Francois Fénelon (Fenl ) de Salignac de la Mothe ( ), francuski pisarz i kaznodzieja. Encyklopedia popularna PWN, dz. cyt., s. 223.

204 204 Barbara WLA LIK dzony umiej tnie i porz dnie, b dzie mi y m owi, a zarazem b dzie najodpowiedniejszym terenem wychowania zdrowych, normalnie rozwijaj cych si dzieci 27. Spraw wychowania córek poruszy w swym dziele Traitè de L education des filles, gdzie wskazywa istot ich wychowania: Nie ma chyba dziedziny bardziej zaniedbanej jak wychowanie dziewcz t. [...] z e wychowanie kobiet wi ksz krzywd przynosi spo ecze stwu, ni z e wychowanie m czyzn jako e wady m czyzn s cz sto skutkiem z ego ich wychowania przez matki oraz z ego wp ywu jaki na nich w wieku m odzie czym wywar y inne kobiety 28. Krytykowa rozpowszechnione w ówczesnym czasie wychowanie klasztorne. Twierdzi, i matka lepiej wychowa swoje córki ni obce, cz sto nie stoj ce na wysoko ci zadania wychowawczynie klasztorne 29. Zarzuci mu, e dziewcz ta wychodz ze z fa szywymi, spaczonymi wyobra eniami o wiecie, wynosz c w najlepszym razie nieznajomo stosunków, w których przyjdzie im y 30. Religia, umiej tno czytania i pisania, gramatyka, cztery dzia ania arytmetyczne, nieco praktycznych wiadomo ci prawa cywilnego 31 to minimalny program nauki w klasztorach. Po wyczerpaniu go Fénelon doradza zaznajomi dziewcz ta (drog lektury) z histori Grecji i Rzymu, histori ojczyst ze szczegó owym uwzgl dnieniem przyk adów bohaterstwa i szlachetno ci. Dla dziewcz t bardziej zrównowa onych uwa a za mo liw nauk aciny. Do tego wreszcie, by edukacja córek by a kompletna, nakazywa, uzupe ni wykszta cenie wiadomo ciami z zakresu gospodarstwa domowego (prowadzenie rachunków domowych, utrzymanie adu, porz dku i czysto ci w mieszkaniu, kierowanie s u b itp.) 32. Apelowa do spo ecze stwa, by jak najszybciej zaj si spraw wychowania dziewcz t: szukajmy skutecznych ku osi gni ciu tego celu rodków 33. Potrzeb kszta cenia dziewcz t dostrzega tak e Marcin Luter 34. Widzia on konieczno istnienia szkó zarówno dla ch opców, jak i dziewcz t, uzasadnia- 27 F. Fénelon, O wychowaniu dziewcz t p ci e skiej [sic!], t um. M. Kosicki, Warszawa Suwa ki W. Stetkiewiczowa, dz. cyt., s F. Fénelon, dz. cyt., s S. Kot, dz. cyt., s W. Stetkiewiczowa, dz. cyt., s Tam e, s. 220; F. Fénelon, dz. cyt., s. 212, s F. Fénelon, dz. cyt., s Marcin Luter ( ), niemiecki teolog i reformator; twórca luteranizmu zapocz tkowa reformacj w 1517 roku (95 tez przeciwko papieskiej doktrynie o odpustach); wykl ty przez papie a, skazany na banicj, przebywa w Wartburgu; prze o y Bibli na j zyk niemiecki; swoje pogl dy teologiczne opublikowa w Du ym Katechizmie (1529). Encyklopedia popularna PWN, dz. cyt., s. 464.

205 Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. 205 j c: wiat potrzebuje zdolnych m czyzn, jak i kobiet dla za atwienia ró nych spraw zwi zanych z upraw roli, kierowaniem sprawami publicznymi, prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowywaniem dzieci 35. Owa kwestia nie by a obca dla Polski. Wzoruj c si cz ciowo na zagranicznej my li pedagogicznej 36, humani ci renesansu wysuwali swoje pogl dy. Ju wówczas dbano o spraw wykszta cenia kobiet, o czym pisa w swoich kronikach Marcin Kromer 37 : Córki zamo niejszych rodzin w domu i po klasztorach ucz si pisa po polsku i po acinie 38. Swoj opini w kwestii kszta cenia kobiet wyrazi te Andrzej Glaber z Kobylina 39. Jako pierwszy w Polsce postulowa za równouprawnieniem kobiety na polu umys owym. Wyst powa przeciwko zakazom uniemo liwiaj cym kobietom nabywanie wiadomo ci w dziedzinie nauki, t umacz c niech i pozorny brak zrozumienia szlachty dla tych zagadnie obaw przed wychowaniem sobie gro nego rywala naukowego. W swoim dziele Problemata Aristotelis. Gadki z pisma wielkiego philosopha Aristotela pisa : Czemu one niebogi maj doznawa tej wzgardy, czemu maj by ni ej od m czyzn uwa ane? [...]. Bacz c m owie sk adno p ci panie skiej, i jest bardzo subtylna, a rozum ku ich wyrozumieniu i nauce ostry, a pr dki wi cej, ni otroczy, przeto oni, boj c si swej s awy utraci, aby bia e g owy rozumem ich nie przechodzi y chc c wiele umie, broni im czytania i pisma g bokiego [...] 40. W wieku XVI, a tym mniej w XVII nie po wi cono w Polsce wychowaniu kobiet wi kszej uwagi, wierz c, e jej powo aniem i przeznaczeniem jest pilnowanie pieleszy domowych, czuwanie nad ciep em ogniska domowego. Pisarze nie starali si wprowadzi reform w tym kierunku Kurdybacha, Historia wychowania, t. 1, Warszawa 1967, s J. Twardowski, J.L. Vives i A.F. Modrzewski, Kraków 1921, s. 36, s. 73; W. Stetkiewiczowa, dz. cyt., s Marcin Kromer ( ), kronikarz, pisarz, sekretarz Zygmunta Augusta, biskup warmi ski. L. Finkel, Marcin Kromer historyk polski XVI w., Kraków M. Kromer, Polska czyli o po o eniu, obyczajach, urz dach i Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego, t um. W. Syrokomla, Wilno 1853, s Andrzej z Kobylina zwany Glaberem ( ), dr filozofii i nauk wyzwolonych, wyda w roku 1535 Problemata albo pytania polskie o przyrodzeniu ludzkim; humanista, ksi dz; prof. Akademii Krakowskiej; obro ca mieszcza stwa i praw kobiet do kszta cenia w Senatulus, to jest Sejm niewie ci. J. Rostafi ski, Gadki o sk onno ci cz onków cz owieczych, Kraków A. Glaber z Kobylina, Problemata Aristotelis. Gadki z pisma wielkiego philosopha Aristotela, Kraków 1953, s J. Freylichówna, Idea wychowawczy szlachty polskiej w XVI i pocz tku XVII wieku, Warszawa 1938, s. 155.

206 206 Barbara WLA LIK Tak Frycz Modrzewski 42, jak i Sebastian Petrycy 43 z Pilzna, czy Stanis aw Orzechowski 44 ró nili si cz stokro w swoich pogl dach, jednak e w sprawie wychowania i kszta cenia kobiet mówili niemal jednym g osem, traktuj c ten problem b d ca kiem po macoszemu, b d te ujmuj c go w kontek cie tradycji minionych wieków. O Fryczu Modrzewskim z ubolewaniem nale y stwierdzi, e w pogl dach na pozycj kobiety tkwi mocno w przes dach i teoriach dawnych epok. Prócz szeregu przestróg o strze eniu wstydu niewie ciego po wi ci krótki rozdzia w swoim dziele O poprawie Rzeczypospolitej b d cy ostrze eniem dla kobiet: aby si bia e g owy w urz dy nie wtr ca y, oraz by m czy ni, którzy sprawuj urz dy, nigdy nie s uchali rad kobiecych, bo cho by najzacniejsze, zawsze s to niewiasty zawsze przedsi bia e g owy to jest zwierz ta s abe, a które do b du i wyst pku sk onniejsze s 45. O rzekomej ni szo ci umys owej kobiet przekonywa te Petrycy z Pilzna. Wprawdzie zach ca dziewcz ta do wszelkich robót w gospodarstwie domowym (szycie, tkanie itp.), chroni c je tym samym przed pró niactwem, lecz nie przyznawa im zdolno ci do zrozumienia jakiejkolwiek wiedzy. Nie radzi ich kszta ci nawet w zakresie elementarnym. Wychowanie dziewcz t sprowadza do spraw moralnych, a przede wszystkim do tego, aby: dziewcz ta wstyd i uczciwo panie sk zachowa y 46. Barier t prze ama Jan Amos Kome ski 47. Jego pedagogika dotyczy a niemal wszystkich problemów o wiaty i szkolnictwa (demokratyzacji o wiaty, szczegó owej organizacji systemu szkolnego, nowej koncepcji nauczania i ucze- 42 Andrzej Frycz Modrzewski ( ), pisarz polityczny, publicysta, najwybitniejszy przedstawiciel post powej my li spo eczno-politycznej polskiego renesansu. W traktacie O poprawie Rzeczypospolitej da analiz ustroju spo ecznego i politycznego Polski jeden z pionierów nowo ytnej nauki europejskiej o pa stwie i prawie. S. Kot, Andrzej Frycz Modrzewski, Kraków Tak e:. Kurdybacha, Ideologia Frycza Modrzewskiego, Warszawa Sebastian Petrycy ( ), lekarz, filozof, prof. medycyny w Akademii Krakowskiej ( ), t umacz, wydawca i komentator pism Arystotelesa. H. Barycz, Sebastian Petrycy uczony doby odrodzenia, Warszawa Stanis aw Orzechowski ( ), pisarz polityczny i religijny, polemista. L. Kubala, Stanis aw Orzechowski i wp yw jego na rozwój i upadek reformacji w Polsce, Lwów S. Kot, Andrzej Frycz Modrzewski, s Kurdybacha, dz. cyt., s Jan Amos Kome ski pedagog czeski, reformator szkolnictwa, dzia acz spo eczny i religijny. W roku 1628, na skutek prze ladowa opu ci swój kraj i przyby do Polski, gdzie przez wiele lat pracowa jako nauczyciel, a nast pnie rektor s ynnego gimnazjum w Lesznie. Postulowa now organizacj szkolnictwa (jednolity ustrój szkolny) w oparciu o zasad powszechno ci kszta cenia wszystkich wszystkiego, prowadzonego w duchu tolerancji i humanizmu.. Kurdybacha, Dzia alno Jana Amosa Kome skiego w Polsce, Warszawa 1957.

207 Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. 207 nia, o wiaty doros ych). Uwa a, i kszta ceniem nale y obj ca spo eczno, gdy : nauka jest niezb dna w yciu ka dego cz owieka i dlatego wszyscy ludzie maj uczy si wszystkiego, co jest ludzkie, poniewa s lud mi. Nauka potrzebna jest i biednym, i bogatym, poniewa w przysz ym spo ecze stwie opartym na prawach rozumu tylko wiedza b dzie wyznacznikiem ludzkiego post powania 48. Kome ski nie pozostawi dzie specjalnie traktuj cych o wychowaniu dziewcz t, ale by on teoretykiem szko y ludowej, przeznaczonej dla wszystkich bez ró nicy p ci. Szko a, do której wraz z ch opcami mia y ucz szcza dziewcz ta, za cel stawia a sobie wychowanie jednostek, które spo ecze stwu po yteczne b d, a przez poznanie siebie i zwrócenie si na Boga zbawienie wieczne osi gn zdo aj 49. W szkole prócz katechizmu, pie ni ko cielnych, wiadomo ci ogólnych z geografii i historii, dziewcz ta posi mia y umiej tno czytania i pisania w j zyku ojczystym, rysunku, piewu, rachunku wraz z mierzeniem i wa eniem, prowadzenia gospodarstwa domowego. Nakre lony przez Kome skiego program wychowania dziewcz t zdo a by tylko teori, g o no i mia o wypowiedzian. Z czasem sta si jednak g osem znacz cym dla kwestii kszta cenia kobiet. Epoka renesansu to czas, gdy wychowaniem dziewcz t zajmowa si dom, dwór lub klasztor. Zasadniczym celem wychowania by o przekazanie dziewcz tom najwa niejszych informacji na temat roli ony i matki, gdy kobiety przede wszystkim tym si zajmowa y. Wprawdzie epoka renesansu powinna by niew tpliwie uznana za prze omow pod wieloma wzgl dami, ale w gruncie rzeczy cel i istota wychowania dziewcz t pozosta a bez zmian, dalej przede wszystkim widziano t kwesti pod k tem funkcji matki i ony, które dziewczyna mia a pe ni w przysz o ci 50. G ównie jednak w procesie kszta cenia zwracano uwag na ch opców, którzy mieli pe ni funkcj g owy rodziny, rycerza, polityka czy te gospodarza, kobieta natomiast mia a przede wszystkim by on i matk, st d te w a ciwie nie by o jej potrzebne w my l wyobra e z epoki bardziej gruntowne wykszta cenie. Dominowa o wychowanie córki przy boku matki w obyczajno ci i prawach domowych, obywaj ce si bez kszta cenia ksi kowego. W czasie rozkwitu ycia dworskiego, podobnie jak magnaci, tak ich ony utrzymywa y liczne frau- 48 J. Krasuski, dz. cyt., s W. Stetkiewiczowa, dz. cyt., s R. Wroczy ski, Dzieje o wiaty polskiej do roku 1795, t. 1, Warszawa 1996, s

208 208 Barbara WLA LIK cymery 51, do których szlachta oddawa a córki w m odym wieku. Tam pod kierownictwem ochmistrzyni: uczy y si czyta, czasem i pisa w j zyku polskim, piewa piosenki, gra na lute ce, szy i haftowa, sporz dza przybory ko- cielne, sma y konfitury, wypieka pierniki itp. Towarzystwo dla nich by o niedost pne, tradycja staropolska przestrzega a nader surowo nieskazitelno ci obyczajów, wydawano je za m bardzo m odo, pod ug wyboru rodziców lub opiekunów, nie pytaj c ich o zgod ani o g os serca 52. W wieku XVI zacz y powstawa w wi kszych miastach szkó ki protestanckie dla niewiast. Nauki prowadzone by y zazwyczaj przez ony nauczycieli, nie maj ce do adnego przygotowania. Szko y te z powodu ruchu kontrreformacyjnego nie zdo a y rozwin swojej dzia alno ci. Miejscem wychowania dziewcz t sta y si wówczas klasztory e skie, a wychowaniem zajmowa y si tzw. mistrze wieckich panien, wyznaczone przez biskupów spo ród zgromadzenia zakonnic. Wykszta cenie wyniesione ze szko y klasztornej by o minimalne. Nauka w nich opiera a si przede wszystkim na piewie, zabawach zakonnych i s uchaniu czytanych przez mistrze regu obowi zuj cych w klasztorze, sposobu spowiedzi wi tej oraz innych ksi ek przeznaczonych do nabo e stwa i ceremonii zakonnych. Dopiero z nastaniem po owy XVII w. sprowadzone z Pary a siostry zakonne, wizytki i sakramentki, wzbogaci y program nauczania dziewcz t. W porównaniu z przesz o ci uczy y katechizmu, lektury polskiej, pisania i ortografii, rachunków i piewu, a przede wszystkim j zyka francuskiego 53. Nauk w nich pobiera y zazwyczaj córki z bogatszych rodzin. Dla dziewcz t z plebsu przyjdzie jeszcze poczeka, a do po owy wieku XVIII, by mog y si kszta ci w dost pnych dla nich szko ach wiejskich i parafialnych. Nale y jednak podkre li, e w epoce sarmackiej kobiecie w Polsce okazywano ostentacyjny szacunek, zw aszcza w czasie uroczysto ci. Z drugiej jednak strony uwa ano powszechnie, e kobieta powinna by podporz dkowana m czy nie, narzucono jej równie wysokie wymagania pod wzgl dem etycznym. W XVII wieku pojawi y si odosobnione g osy, postuluj ce dopuszczenie kobiet do ycia publicznego, w tym równie mo liwo ci kszta cenia, chodzi tutaj o tak zwane Artyku y panie skie z 1637 roku 54. Mimo to sytuacja pod tym wzgl dem nie zmieni a si. 51 Fraucymery (niem.) kobiety nale ce do dworu królowej, ksi nej, do otoczenia mo nej pani szlacheckiego rodu; damy dworskie. S ownik wyrazów obcych PWN, red. J. Tokarski, Warszawa 1980, s S. Kot, dz. cyt., s Tam e, s M. Ciechomska, dz. cyt., s. 100.

209 Wychowanie dziewcz t w XVI i XVII w. 209 SUMMARY The outline of the philosophy of girls upbringing during the Renaissance Period The article deals with the education of girls in the period of Renaissance. The author introduces the opinions of some ancient philosophers on the question of educating girls. She quotes Erasmus of Rotterdam, John Louis Vives and Thomas More. Besides, she mentions the presence of the idea of educating women in the Polish philosophical thought.

210

211 PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana D ugosza w Cz stochowie Seria: Pedagogika t. XVII, 2008 Izabela ZIMOCH Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim Ka dy tyle d u en swojej ojczy nie, Na ile go sta przy jego zdolno ciach i si ach Jan D ugosz M odzie gimnazjalna to specyficzna grupa m odych osób znajduj cych si w trudnym okresie g bokich zmian w obr bie sfery fizycznej, jak i psychicznej, prowadz cych sukcesywnie do przemiany dziecka w osob doros. Encyklopedia pedagogiczna pod redakcj Wojciecha Pomyka o podaje, i m odzie to,,spo eczno-demograficzna kategoria osobników, pozostaj ca w stadium przej ciowym pomi dzy okresem dzieci stwa i dorastania a doros o ci, równoznaczn z osi gni ciem samodzielno ci ekonomicznej i spo ecznej 1. W czasie pobierania nauki w gimnazjum m odzie prze ywa wiek dojrzewania, co wi e si z rozwojem procesów biologicznych prowadz cych do dojrza o ci p ciowej, wyst puj cych cznie z gwa townymi przemianami w psychice, które polegaj g ównie na przebudowie dzieci cego systemu warto ci w system warto ci ludzi dojrza ych 2. Nie bez powodu okres ten nazywany bywa równie,,faz negacji lub,,okresem braku równowagi, gdy cz sto towarzysz mu zachowania o charakterze antyspo ecznym 3 oraz krytycyzm. R. api ska 4 podaje, e nie wszyscy m odzi prze ywaj w tym wieku ostre wstrz sy, cz z nich przechodzi przez ten okres agodnie, bez odczuwania i sprawiania wi kszych problemów. Trudny okres dorastania powoduje zmiany nie tylko natury fizjologicznej, ale równie zmiany w sferze intelektualnej, uczuciowej, wolicjonalnej, jak równie zainteresowa 1 Encyklopedia pedagogiczna, red. W. Pomyka o, Warszawa 1993, s W. Oko, Nowy s ownik pedagogiczny, Warszawa 1998, s E.B. Hurlock, Rozwój dziecka, Warszawa 1975, s R. api ska, Psychologia wieku dorastania, Warszawa 1966, s. 6 8.

212 212 Izabela ZIMOCH oraz kontaktów spo ecznych. Kszta tuje si osobowo, samo wiadomo, samokrytycyzm, samokontrola, i co istotne podwaliny wiatopogl du. Wszystkie te przemiany maj w efekcie na celu umo liwienie m odemu cz owiekowi pe ne uczestnictwo w yciu spo ecznym, w dzia alno ci zawodowej, politycznej czy kulturalnej. U wiadamiaj c sobie fakt stopniowego wrastania w spo ecze stwo doros ych, m odzie zaczyna dostrzega konieczno znalezienia sobie miejsca w tym,,nowym wiecie i wykonywania w nim okre lonej roli. 5 Mo na powiedzie, e okres dojrzewania stanowi pewien próg krytyczny, którego przebycie ma decyduj ce znaczenie dla dalszych losów cz owieka, jego postaw yciowych, d e i aspiracji. Z uwagi na zainteresowania ideowo-moralne, spo eczne i polityczne m odych ludzi oraz ogromn ch onno m odych umys ów, okres dojrzewania wydaje si szczególnie cenny dla kszta towania postaw patriotycznych i wzbogacania wiedzy o w asnej ojczy nie. Aby rozwa y drog kszta towania postaw patriotycznych, nale y wpierw odpowiedzie na pytanie, czym jest patriotyzm. S ownik j zyka polskiego PWN definiuje patriotyzm jako,,mi o ojczyzny i w asnego narodu, po czon z gotowo ci ofiar dla nich 6, jednak e definicja ta wydaje si nie wyczerpywa zakresu tre ci poj cia. Bardziej rozbudowan definicj patriotyzmu poda a E.A. Weso owska 7, która powi za a go z narodem i ojczyzn. W tym uj ciu patriotyzm to,,postawa spo eczno-polityczna, oparta na mi o ci i przywi zaniu do ojczyzny na zasadzie jedno ci i solidarno ci z w asnym narodem. Patriotyzm jest te pewn form ideologii narodowej, postuluj cej podporz dkowanie d e osobistych sprawom narodu i ojczyzny, je eli tego wymaga ich dobro. Jednak najbardziej u yteczna na obecne czasy wyda a mi si definicja zamieszczona w S owniku wyrazów obcych PWN, który tak ujmuje to poj cie:,,patriotyzm to postawa spo eczno-polityczna i forma ideologii cz ca przywi zanie do w asnej ojczyzny oraz po wi cenie dla w asnego narodu z szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych postaw 8. Przytoczona definicja, cz c postaw wobec narodu w asnego i innych, wydaje si bardziej adekwatna w sytuacji post puj cego zjednoczenia Europy i idei,,globalnej wioski, chroni przed kosmopolityzmem, a jednocze nie zapobiega nacjonalizmowi i ksenofobii. W szczególno ci przed kosmopolityzmem ostrzega ks. Marek Dziewiecki, który w artykule Jak kocha ojczyzn? 9 wskaza na zagro enie ze strony kosmopolityzmu, traktowanego cz sto jako,,poprawny 5 Tam e, s. 36 i n. 6 L. Drabik i inni, S ownik j zyka polskiego PWN, Warszawa 2006, s E.A. Weso owska, Wychowanie patriotyczne w szkole, Warszawa 1988, s S ownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1980, s M. Dziewiecki, Jak kocha ojczyzn?,,,wychowawca 2002, nr 11, s. 14.

213 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 213 politycznie, odznaczaj cego si poczuciem braku wi zi ze swoj ojczyzn, naiwnie rozumian tolerancj i wyznawaniem idei nienarzucania innym narodom w asnej kultury i tradycji. Tak pojmowany kosmopolityzm prowadzi do zatracenia swoich korzeni, kultury i wiadomo ci narodowej. Trudno zatem nie zgodzi si ze stwierdzeniem, e wpierw trzeba sta si dobrym patriot, eby móc czu si dobrym obywatelem wiata przy braku umiej tno ci wywi zywania si z obowi zków i odpowiedzialno ci wobec w asnego kraju, rzecz w tpliw pozostaje umiej tno wywi zywania si z obowi zków wobec,,globalnej wioski. Czuj c si obywatelami wiata, cz sto nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jeste my przywi zani do w asnej ojczyzny, jak wielkie s nasze obawy przed utraceniem to samo ci narodowej. Problem ten poruszy Marcin Król w dziele Patriotyzm przysz o ci 10, zada on pytanie, czy zdajemy sobie spraw, w jak wielkim stopniu nie jeste my obywatelami wiata? Autor wskaza na nasze obawy przed unifikacj, przed zatarciem ró nic tworz cych odr bno narodow, które powodowane s post puj c globalizacj. Jednocze nie da do zrozumienia, i to, co cenimy w odr bno ci od innych to w a nie patriotyzm. M. Król zwróci uwag, e pomimo politycznych tendencji ku globalizacji i zanikowi pa stwa narodowego, z zewn trz jeste my postrzegani jako odr bna zbiorowo. Mo na wiec wysnu wniosek, e skoro jeste my postrzegani jako odr bny twór, to powinni my t odr bno, inno, piel gnowa w a nie przez zachowanie warto ci patriotycznych. Jednak e Janina Mazur w artykule Czy jeste my patriotami? 11 zauwa y a, e hierarchie warto ci wspó czesnych Polaków uleg y obecnie przewarto ciowaniu. Tak e patriotyzm tradycyjnie umieszczany w pobli u szczytu hierarchii warto ci wydaje si ide zapomnian i niezbyt ch tnie u ywan. Nadal aktualny wydaje si raport,,polityki Orze i reszta 12, którego autor s usznie zauwa y, i 11 listopada, 3 maja, czy 15 sierpnia w niewielkim ju stopniu przypominaj wi ta narodowe, a raczej dni wolne od pracy, tym lepsze, je eli przypadaj w rodku tygodnia i tworz tzw.,,d ugi weekend. Równie repertuar zachowa patriotycznych staje si coraz ubo szy, wielu ludziom dla celów duchowej samoidentyfikacji jako Polaka patrioty wystarczaj symbole, takie jak: nazwa, sztandar, okrzyk, czy hymn. Zgodnie z informacjami podanymi przez,,polityk wspó czesna m odzie nie ma zamiaru umiera za ojczyzn, a oko o 1 / 3 o nierzy s u by zasadniczej jest zdania, e patriotyzm nie ma ju dzisiaj racji bytu. Niepokój budzi mo e równie niski poziom wiedzy 10 M. Król, Patriotyzm przysz o ci, Warszawa 2004, s J. Mazur, Czy jeste my patriotami?,,,wychowawca 2005, nr 4, s Z. Pietrasik, Orze i reszta. Czy Polacy s dumni z Polski?,,,Polityka 2001, nr 45, s. 3 8.

214 214 Izabela ZIMOCH historycznej m odzie y 13, zarówno w zakresie faktów, procesów, jak i zjawisk ogólnoteoretycznych, wyst puj cy pomimo wykazanego w badaniach Janusza Rulki zainteresowania m odzie y przesz o ci. Braki wiedzy historycznej skutkuj w konsekwencji s abym przygotowaniem do uczestnictwa w yciu kulturalnym oraz odbioru wielu cennych przekazów kulturowych. Historia traktowana jest ponadto przez m odzie zwykle utylitarnie, g ównie dla potrzeb szkolnych, czy uzyskania ogólnej orientacji w wiecie, rzadziej natomiast stanowi warto sam w sobie, dostarczaj c prze y moralnych. W zwi zku z powy szymi rozwa aniami i tematem niniejszego artyku u nasuwa si pytanie, czy wspó czesna m odzie identyfikuje si z w asnym narodem, w jaki sposób postrzega ona patriotyzm i jego potrzeb we wspó czesnej Polsce? Na te i inne pytania spróbuj odpowiedzie w dalszej cz ci pracy, wpierw jednak spróbuj si zastanowi nad kszta towaniem si postaw patriotycznych. Karol Kot owski 14 wskaza, e podobnie jak inne postawy moralne, równie postawa patriotyczna mo e tworzy si bez specjalnych zabiegów wychowawczych, w toku wrastania w kultur rodowiska i nabywania do wiadcze. Postawy patriotyczne mog kszta towa si ró nie u ró nych ludzi, prze ywaj cych bardzo podobne do wiadczenia. Autor wskaza na znaczenie dialektycznej zale no ci rodowiska i kszta tuj cej si osobowo ci. Do czynników rodowiskowych formuj cych postawy patriotyczne zaliczy on m.in.: rodzin, otoczenie s siedzkie i grupy zabawowe, charakter miejscowo ci, w jakiej dziecko si wychowuje, i epok w jakiej przysz o mu y. Równie Roman Król 15 stwierdzi, i wychowanie patriotyczne jest procesem bezpo rednio po czonym z innymi sytuacjami z ycia spo ecznego. Jednak e postawy patriotyczne mog by równie rozwijane w sposób intencjonalny w toku edukacji i wychowania w placówkach o wiatowych. Szczególna jest tutaj rola nauczyciela, którego zadaniem jest tworzenie sytuacji wychowawczych, w których aktywno m odzie y powi zana b dzie z osi ganiem coraz pe niejszej dojrza o ci intelektualnej, moralnej i spo ecznej. Autor s usznie zauwa y, i patriot nikt nie jest od urodzenia, a cz owiek staje si nim w miar u wiadomienia sobie zada, gdy ma mo liwo rozwijania oczekiwanych w a ciwo ci osobowych. Na wielk wag wychowania ku warto ciom narodowo-patriotycznym wskaza a Krystyna Cha as 16, która powi za a je z funkcjonowaniem rodziny, spo eczno ci szkolnej i lokalnej, w asnego narodu i pa stwa oraz innych narodów. Sens wychowania narodowo-patrio- 13 J. Rulka, Wspó czesne problemy edukacji historycznej, Toru 2003, s K. Kot owski, Rzecz o wychowaniu patriotycznym, Wroc aw R. Król, Wychowanie patriotyczne,,,wychowawca 2004, nr 4, s K. Cha as, S. Kowalczyk, Wychowanie ku warto ciom narodowo patriotycznym, Kielce 2006, s. 122 i n.

215 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 215 tycznego autorka uzasadni a rol warto ci tego rodzaju w integralnym rozwoju cz owieka, potrzeb pokoju wiatowego, wej ciem Polski do Zjednoczonej Europy, wyst powaniem postaw nacjonalistycznych i kosmopolityzmu, a tak e migracjami narodów. Nie sposób nie zgodzi si z K. Cha as, która poda a przekonuj c argumentacj, i poszanowanie w asnego narodu zobowi zuje do poszanowania w asnej godno ci i drugiego cz owieka, przyczyniaj c si do budowania pokoju wiatowego. Patriotyzm wyra aj cy si w identyfikacji, poszanowaniu w asnego narodu i ojczyzny, zobowi zuje do poszanowania kultury innych narodów, dostrzegania ró nic i elementów wspólnych, co pozwala na zachowanie odr bno ci i jednoczesne uzyskanie mo liwo ci budowania tego, co wspólne na zasadzie równo ci i przyja ni. Patriotyzm umo liwia uwolnienie si od egoizmu na rzecz dobra spo ecze stwa ogólnoeuropejskiego, co w sytuacji jednocz cej si Europy mo e sta si czynnikiem integruj cym. Tak wi c dzi ki wychowaniu m ody cz owiek powinien zrozumie, i patriotyzm to poszanowanie ojczyzny w asnej i zobowi zanie do poszanowania innych narodów 17. Po dana postawa patriotyczna nie mo e mie zatem nic wspólnego z idealizowaniem i wywy szaniem w asnego narodu oraz wrogo ci wobec innych narodów, co stanowi znamiona nacjonalizmu. Nie powinna mie równie nic wspólnego z kosmopolityzmem, charakteryzuj cym si brakiem wi zi z w asn ojczyzn i przekonaniem, e ojczyzna nie jest potrzebna. Programy wychowawcze szkó, a przede wszystkim programy nauczania takich przedmiotów jak historia, WOS, czy j zyk polski zawieraj cele o tre ci patriotycznej. Pos u si tu przyk adem programu nauczania historii do gimnazjum 18, gdzie w celach edukacji historycznej wyodr bniono nast puj ce cele o zabarwieniu patriotycznym:,,w wyniku edukacji historycznej w gimnazjum ucze [ ] prezentuje postaw patriotyczn, posiada poczucie to samo ci narodowej i przynale no ci do spo eczno ci lokalnej, regionalnej, europejskiej. Na pytanie o to, jak m odzie gimnazjalna faktycznie zapatruje si na patriotyzm, jakie ma on dla niej znaczenie, postarano si odpowiedzie w przeprowadzonych badaniach. Metodologia bada w asnych i charakterystyka badanej grupy Celem przeprowadzonych bada by o ustalenie odpowiedzi na problem badawczy, który sformu owano w postaci nast puj cych pyta : Co m odzie w wieku gimnazjalnym rozumie pod poj ciem patriotyzmu i w jaki sposób po- 17 Tam e, s M. Bieniek, P. Milcarek, M. Robak, Przez tysi clecia i wieki. Poradnik dla nauczyciela i program nauczania w gimnazjum, Warszawa 2002, s. 82.

216 216 Izabela ZIMOCH strzega ona swój osobisty patriotyzm? Jakie warto ci s szczególnie cenione przez badanych? Jak m odzie ocenia potrzeb patriotyzmu we wspó czesnej Polsce?, oraz: Z jakimi grupami spo ecznymi m odzie czuje si szczególnie zwi zana? Dodatkowo, starano si ustali, czy badana m odzie postrzega siebie w kategorii Europejczyka. Badania przeprowadzono przy wykorzystaniu metody sonda u diagnostycznego. W jej ramach pos u ono si dwiema technikami badawczymi: 1) ankiet, któr wykorzystano z uwagi na ograniczenia czasowe badacza, które nie pozwoli y na zastosowanie innej, bardziej czasoch onnej techniki, jak jest wywiad oraz 2) Skal Warto ci (SW) autorstwa Miltona Rokeacha w polskiej interpretacji P. Brzozowskiego, któr mo na wykorzystywa do badania zarówno osób doros ych, jak i m odzie y. Na potrzeby niniejszych bada skorzystano z wersji E 4 Skali Warto ci, która z o ona jest z dwóch podskal. Pierwsza to podskala warto ci ostatecznych (WO), druga podskala warto ci instrumentalnych (WI) 19. Zgromadzeniu niezb dnych danych pos u y y natomiast narz dzia badawcze w postaci kwestionariusza ankiety oraz arkusza testowego Skali Warto ci (SW). Cz zasadnicz kwestionariusza ankiety zbudowano z 15 pyta umo liwiaj cych uzyskanie odpowiedzi na postawione problemy badawcze. Zawarte w kwestionariuszu pytania zawiera y w wi kszo ci kafeteri zamkni t lub pó otwart, zwykle dysjunktywn, pojawia y si równie pytania otwarte umo liwiaj ce bardziej swobodn wypowied. Drugie u yte narz dzie badawcze, arkusz testowy SW, sk ada si standardowo z trzech stron, z których pierwsza zawiera rubryki na dane personalne oraz instrukcj, natomiast dwie pozosta e przeznaczone s na dwie listy warto ci: I lista warto ci ostateczne, II lista warto ci instrumentalne. Warto ci na poszczególnych listach uporz dkowane s w sposób alfabetyczny, a ka da z list zawiera 18 pozycji ( cznie 36). Zadanie badanych polega na porangowaniu listy WO, a nast pnie WI w taki sposób, aby rang 1 przypisa warto ci najwa niejszej a rang 18 warto ci najmniej wa nej. W rezultacie przeprowadzonego badania uzyskano uporz dkowane indywidualne hierarchie warto ci. Celem uzyskania informacji o przeci tnej hierarchii warto ci charakterystycznej dla badanej grupy, dla ka dej warto ci oddzielnie obliczono median z rang przypisanych danej warto ci przez t grup osób. Nast pnie mediany porangowano, otrzymuj c rangi z o one, które przekszta cono na wyniki standaryzowane,,z zgodnie ze wzorem: (j 0,5) Z N 19 P. Brzozowski, Skala Warto ci (SW). Polska adaptacja Value Survey M. Rokeacha, Warszawa 1989, s. 3 i n.

217 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 217 gdzie N oznacza liczb porangowanych obiektów, j jot rang, czyli rang, dla której oblicza si warto,,z. Kolejnym rangom w przypadku skali SW odpowiadaj wyniki,,z podane w tabeli (tabela 1). Przekszta cenie rang na wyniki,,z umo liwi o uzyskanie skali interwa owej, pozwalaj cych na obliczenie rednich arytmetycznych 20. Tabela 1. Wyniki,,z odpowiadaj ce poszczególnym rangom w Skali Warto ci (SW) M. Rokeacha. ranga ,,z 1,91 1,38 1,09 0,86 0,67 0,51 0,36 0,21 0,07 ranga ,,z 0,07 0,21 0,36 0,51 0,67 0,86 1,09 1,38 1,91 ród o: P. Brzozowski, Skala Warto ci (SW). Polska adaptacja Value Survey M. Rokeacha, Warszawa 1989, s. 22. Badanie wykonano na próbie reprezentatywnej 86 uczniów Gimnazjum im. Jana Paw a II we wsi Galewice ko o Wieruszowa w województwie ódzkim, na losowej próbie uczniów klas drugich i trzecich. Badani reprezentuj cy klasy trzecie wyst powali w liczbie 41 osób, co stanowi 47,67% ogó u próby, uczniowie klas drugich reprezentowani byli przez 45 osób (52,32%). W badaniu uczestniczy o 39 ch opców 45,35% ankietowanych oraz 47 dziewcz t 54,65%. Badani w 100% pochodzili z terenów wiejskich na obszarze gminy Galewice. Analiza wyników bada Wykonana analiza wyników bada umo liwi a prób udzielenia odpowiedzi na pytania zawarte w przyj tych problemach badawczych. W celu okre lenia sposobu rozumienia przez badan m odzie poj cia patriotyzmu, poproszono j o zdefiniowanie tego poj cia. Okaza o si, i badani uczniowie maj znaczne trudno ci z pe nym zdefiniowaniem,,patriotyzmu, w ród uzyskanych wypowiedzi najcz ciej pojawia y si takie sformu owania jak:,,mi o i/lub przywi zanie do swojej ojczyzny oraz po wi cenie si dla niej 72,09%;,,szacunek dla narodu i ojczyzny oraz troska o ni 43,02%;,,wiara w swoj ojczyzn 37,21%, a tak e,,znajomo historii i kultury swojego kraju oraz obchodzenie wi t pa stwowych 24,42%. W ród cz sto powtarzaj cych si wypowiedzi znalaz a si równie,,gotowo obrony ojczyzny 19,78% oraz,,interesowanie si swoim krajem 17,44%. Innym zadaniem badaj cym sposób rozumienia 20 Tam e, s

218 218 Izabela ZIMOCH poj cia patriotyzmu przez ankietowanych by o wyró nienie wska ników patriotyzmu (tabela 2). Tabela 2. Wska niki patriotyzmu w opinii badanej m odzie y. N = 86. Lp. Wska niki patriotyzmu Ilo wyborów % badanych 1. Zachowanie tradycji i obchodzenie wi t narodowych ,25% 2. Znajomo historii i kultury ojczystej ,74% 3. Obrona kraju w razie zagro enia wojennego ,90% 4. Udzia w wyborach parlamentarnych i samorz dowych ,09% 5. P acenie podatków. 2 2,32% 6. Przestrzeganie prawa ,09% 7. Przynale no do organizacji spo ecznych. 5 5,81% 8. Bycie praktykuj cym katolikiem. 6 6,98% 9. Wype nianie obowi zku szkolnego (dzieci i m odzie ) oraz praca zawodowa (doro li). 8 9,30% ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. Uwaga: Odsetek liczony z liczby respondentów, wyniki nie sumuj si. Uzyskane wyniki wskazuj, i najwi kszy odsetek badanych uczniów, bo a 77,90% za wska nik postawy patriotycznej uwa a obron kraju w razie zagro- enia wojennego, nieco mniej ankietowanych to jest 76,74% wi e patriotyzm ze znajomo ci historii i kultury ojczystej, jak równie z zachowaniem tradycji i obchodzeniem wi t pa stwowych na co wskaza o 73,25% respondentów. Jako istotne wska niki postawy patriotycznej badani wskazali równie przestrzeganie prawa oraz udzia w wyborach parlamentarnych i samorz dowych, obie te kategorie wybra o po 22,09% uczniów. Niewielki odsetek respondentów tylko 9,30% wskaza o na wype nianie obowi zku szkolnego oraz prac zawodow jako przejaw postawy patriotycznej, sporadycznie wskazywano równie na bycie praktykuj cym katolikiem (6,98%) oraz przynale no do organizacji spo ecznych (5,81%), najmniej wyborów uzyska a kategoria: p acenie podatków tylko 2,32%. Ankietowanych poproszono równie o wymienienie przedmiotów szkolnych, które kojarz im si z tre ciami patriotycznymi. Tutaj uczniowie najcz - ciej wskazywali na histori 84,88% badanych jako g ówny no nik warto ci patriotycznych, na drugim miejscu znalaz si j zyk polski 66,28%. Kolejnym, cz sto wymienianym przedmiotem by a wiedza o spo ecze stwie wskaza o na niego 32,56% respondentów. Innymi uwzgl dnionymi przez badanych przedmiotami by y: religia 8,14%, wychowanie fizyczne (3,49%) oraz muzyka i sztuka (po 3,49%), a tak e geografia (tylko 2,32%).

219 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 219 Tabela 3. Najcz ciej wybierane postaci historyczne lub yj ce wspó cze nie reprezentuj ce postaw patriotyczn w opinii badanych. N = 86. Lp. Postaci % badanych 1. Józef Pi sudski 30,23% 2. Jan Pawe II 26,74% 3. Lech Wa sa 17,44% 4. Boles aw Chrobry 4,65% 5. Adam Mickiewicz 6,98% 6. Lech Kaczy ski 9,30% 7. W adys aw Jagie o 2,32% 8. Donald Tusk 5,81% 9. Kazimierz Wielki 4,65% 10. Napoleon Bonaparte 3,49% 11. W adys aw Sikorski 3,49% 12. Zawisza Czarny 2,32% 13. Mieszko I 8,14% 14. Henryk Sienkiewicz 8,14% 15. Boles aw Krzywousty 2,32% 16. Jan III Sobieski 2,32% 17. Juliusz S owacki 4,65% 18. Tadeusz Ko ciuszko 6,98% 19. Józef Wybicki 2,32% ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. Aby uzyska wi cej informacji o sposobie rozumienia przez badan m odzie poj cia patriotyzmu, jednym z zada respondentów by o wymienienie postaci historycznych lub/i yj cych wspó cze nie prezentuj cych postaw patriotyczn. Rozpi to wypowiedzi badanych okaza a si znaczna, jednak uda o si wyodr bni postaci, które powtarza y si kilkakrotnie (tabela 3). Jak wynika z analizy statystycznej, najcz ciej w wypowiedziach badanych pojawia a si posta Józefa Pi sudskiego wymieni o j ponad 30% ankietowanych, natomiast niespe na 30% badanych poda o osob Jana Paw a II jako patriot. Cz ste pojawianie si w wypowiedziach badanych papie a Polaka mo na jednak powi za z codzienn obecno ci tej postaci w yciu respondentów z uwagi na fakt, i gimnazjum, w którym prowadzone by y badania, nosi imi Jana Paw a II. Do cz sto badani wskazywali równie na polskiego noblist Lecha Wa s niemal 17,5% respondentów. W wypowiedziach m odzie y powtarza y si równie takie osoby jak: Lech Kaczy ski (9,30%), Henryk Sienkiewicz i Mieszko I (8,14%), Tadeusz Ko ciuszko i Adam Mickiewicz (6,98%), a tak e Donald Tusk (5,81%) oraz królowie: Boles aw Chrobry i Kazimierz Wielki (4,65%) i inni.

220 220 Izabela ZIMOCH Przeprowadzone badania pozwoli y równie na dokonanie próby okre lenia osobistej wa no ci postawy patriotycznej dla ankietowanej m odzie y. W odpowiedzi na pytanie: Czy patriotyzm/postawa patriotyczna jest dla Ciebie osobi cie wa na (wykres 1), ponad po owa badanych (62,79%) wyrazi a wahanie, stwierdzaj c, i,,raczej tak, a tylko 1 / 3 respondentów wybra a odpowied,,zdecydowanie tak (33,72%). Tak wi c niemal wszyscy badani uznaj w jakim stopniu warto postawy patriotycznej, ale du y odsetek osób niepewnych warto ci patriotyzmu sk ania do refleksji. Wykres 1. Czy patriotyzm/postawa patriotyczna jest dla Ciebie osobi cie wa na? N = 86. Zdecydowanie tak Raczej tak Raczej nie Zdecydowanie nie ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. Badani oceniali równie, czy samych siebie mog uzna za patriotów (wykres 2). Podobnie jak w przypadku poprzedniego pytania niemal wszyscy respondenci odpowiedzieli twierdz co 96,51% z czego oko o 16,3% badanych uczniów uwa a, e,,zdecydowanie mog uzna siebie za patriot, natomiast ponad 80% stwierdzi o, i,,raczej mog uzna siebie za patriotów. Tylko 2,32% ankietowanych odpowiedzia o, e raczej nie mog powiedzie o sobie, i s patriotami. Wykres 2. Czy uwa asz, e Ty jeste patriot? N = 86. Zdecydowanie tak Raczej tak Raczej nie ród o: Badania w asne w posiadaniu autora.

221 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 221 Jako uzasadnienie swojej odpowiedzi, respondenci, którzy uznali siebie za patriotów (odpowiedzi,,zdecydowanie tak oraz,,raczej tak ) mieli za zadanie wskazanie sposobu, w jaki objawia si ich postawa patriotyczna. Jako przejawy osobistego patriotyzmu respondenci wymieniali najcz ciej:,,znajomo historii i kultury narodowej (68,75%),,,obchodzenie wi t pa stwowych (63,75%),,,zainteresowanie aktualnymi wydarzeniami w pa stwie (53,75%),,,piel gnowanie tradycji (48,75%) oraz,,szacunek dla symboliki narodowej (37,21%). Rzadziej uczniowie w ród zachowa patriotycznych uwzgl dniali:,,przestrzeganie prawa (26,25%),,,gotowo obrony kraju w razie zagro enia (20,93%),,,kibicowanie polskim sportowcom (17,44%),,,wywi zywanie si z obowi zków ucznia (12,79%), a tak e,,bronienie godno ci Polski w sytuacji krytyki (8,14%). W wypowiedziach badanych widoczne jest du e zró nicowanie, niektóre z nich sprawia y wra enie lakonicznych i chocia skategoryzowanie ich sprawi o badaczowi pewne trudno ci, jednak wydaje si, e w pewnej mierze badani uczniowie udowodnili, i mog czu si patriotami. Zak adaj c, i prawdziwy patriota zna symbole i wi ta narodowe, poproszono badan m odzie o wymienienie znanych im wi t i symboli (tabela 4). Jak si okazuje, najbardziej znacz cym wi tem pa stwowym dla badanych jest dzie 3 Maja (rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja) wi to to zosta o wymienione niemal e przez 85% respondentów. Drug pozycj uzyska o wi to Niepodleg o ci dzie 11 listopada oko o 73%. Inne wi ta pa stwowe by y wymieniane znacznie rzadziej, zalicza si do nich 1 wrze nia (rocznica wybuchu II wojny wiatowej) oko o 24% oraz dzie 1 maja ( wi to Pracy) oko o 17%. Sporadycznie badani uwzgl dniali równie dzie 2 maja (Dzie Flagi), 15 sierpnia oraz 14 pa dziernika. W ród wymienianych symboli dominowa y trzy podstawowe symbole narodowe, które uzyska y zbli ony odsetek wyborów, tj. flaga (88,37%), hymn pa stwowy (82,56%) oraz god o (82,56%). Ponadto badani wymieniali or a bia ego oko o 16% respondentów, barwy bia o-czerwone oko o 7%, a tak e krzy i j zyk polski. Tabela 4. Najcz ciej wymieniane przez respondentów wi ta pa stwowe i symbole narodowe. N=86. Lp. wi ta pa stwowe % respondentów Symbole narodowe % respondentów 1. 3 maja 84,88% hymn pa stwowy 82,56% listopada 73,25% flaga 88,37% 3. 1 wrze nia 24,42% god o 82,56% 4. 1 maja 17,44% orze bia y 16,28% 5. 2 maja 4,65% j zyk polski 2,32% sierpnia 3,49% kolory: bia y i czerwony 6,98% pa dziernika 5,81% krzy 3,49%

222 222 Izabela ZIMOCH Lp. wi ta pa stwowe % respondentów Symbole narodowe % respondentów 8. 1 listopada 5,81% 9. Bo e Narodzenie 4,65% 10. Wielkanoc 2,32% ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. Jak wynika z wy ej przedstawionej analizy, badana m odzie gimnazjalna niemal e w ca o ci deklaruje, e patriotyzm/postawa patriotyczna odgrywa pewn rol w ich yciu. Postanowiono jednak sprawdzi, jak sprawa narodowa wygl da na tle innych priorytetów yciowych m odzie y (tabela 5). Okazuje si, e,,pomy lno ojczyzny, uto samiana tu z patriotyzmem, wypada do niekorzystnie w stosunku do innych wymienionych kategorii tylko 22,09% respondentów uwa a j za bardzo wa n, niespe na 40% za rednio wa n i oko o 28% za ma o wa n. Jako spraw bardzo wa n w swoim yciu badani wskazywali najcz ciej,,szcz cie rodzinne (a 80,23% respondentów). Znacznie cz ciej ni,,pomy lno ojczyzny uczniowie uznawali równie,,mi o, wielkie uczucie (blisko 70% badanych),,,zdrowie i dobre samopoczucie (oko o 67,5%),,,zdobycie wykszta cenia (oko o 60%),,,szacunek i sympati innych (oko o 57%). Jako bardzo wa ne uczniowie ch tniej wybierali równie,,dzia anie i d enie do wyznaczonego celu (oko o 46,5%), podobnie jak,,przyjació /znajomych (oko- o 46,5%), a tak e,,religi i ycie duchowe (oko o 1 / 3 respondentów). Tabela 5. Priorytety yciowe w opinii badanych. N = 86. Poziom wa no ci Kategorie priorytetów yciowych Lp. Bez Raczej Ma o rednio Bardzo znaczenia niewa ne wa ne wa ne wa ne 1. Zdrowie i dobre samopoczucie. 2,32% 3,49% 26,74% 67,44% 2. Zdobycie wykszta cenia. 1,16% 3,49% 6,98% 27,91% 60,46% 3. Religia i ycie duchowe. 11,63% 23,25% 34,88% 30,23% 4. Szcz cie rodzinne. 1,16% 18,60% 80,23% 5. Sukces i s awa. 6,98% 11,63% 39,53% 25,58% 16,28% 6. Pomy lno ojczyzny. 9,30% 27,91% 39,53% 22,09% 7. Wysoka pozycja spo eczna. 9,30% 13,95% 32,56% 26,74% 17,44% 8. Przyjaciele/Znajomi. 2,32% 1,16% 10,46% 39,53% 46,51% 9. Mi o, wielkie uczucie. 1,16% 2,32% 6,98% 20,93% 69,77% 10. Dzia anie, d enie do wyznaczonego celu. 12,79% 2,32% 8,14% 30,23% 46,51% 11. Szacunek i sympatia innych. 1,16% 8,14% 33,72% 56,98% ród o: Badania w asne w posiadaniu autora.

223 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 223 W celu okre lenia miejsca patriotyzmu w hierarchii warto ci badanych pos u ono si Skal Warto ci Miltona Rokeacha, a w szczególno ci wykorzystano podskal warto ci ostatecznych. Przeci tna hierarchia warto ci ostatecznych badanej grupy zosta a uzyskana poprzez przekszta cenie rang nadanych poszczególnym warto ciom na wyniki,,z, co pozwoli o na obliczenie redniej arytmetycznej dla ka dej warto ci, które nast pnie uporz dkowano. Jak si okazuje, warto,,bezpiecze stwo narodowe uzyska o w tym badaniu niez, lecz równie nie najlepsz szóst pozycj, plasuj c si za takimi warto ciami jak:,,bezpiecze stwo rodziny (pozycja I),,,równowaga wewn trzna (pozycja II),,,dojrza a mi o (pozycja III),,,pokój na wiecie (pozycja IV) oraz,,m dro (pozycja V). Ni ej ni,,bezpiecze stwo narodowe respondenci ocenili z kolei:,,dostatnie ycie (pozycja VII),,,prawdziw przyja (pozycja VIII),,,szcz - cie (pozycja IX),,,wolno (pozycja X),,,poczucie w asnej godno ci (pozycja XI), czy,,równo (pozycja XII). Najs abiej w hierarchii warto ci badanej grupy m odzie y wypad y natomiast:,,uznanie spo eczne,,,przyjemno,,,poczucie dokonania,,, ycie pe ne wra e,,, wiat pi kna oraz,,zbawienie. Wykres 3. Hierarchia warto ci ostatecznych badanych uczniów. N = 86. ród o: Badania w asne w posiadaniu autora.

224 224 Izabela ZIMOCH Badana m odzie w toku przeprowadzonych bada ocenia a równie wyst powanie patriotyzmu we wspó czesnej Polsce. Respondenci odpowiedzieli wpierw na pytanie o cz sto rozmów prowadzonych na temat ojczyzny w ich domach rodzinnych. Z deklaracji badanych wynika, i w najwi kszym odsetku rodzin ankietowanych uczniów (46,51%) rozmowy takie prowadzone s,,od czasu do czasu, tylko w oko o 24% przypadków o ojczy nie rozmawia si,,cz sto, jednak podobny odsetek (oko o 23%) pojawi si w kategorii,,rzadko. Do niepokoj cy wydaje si fakt, i sprawy ojczyzny,,bardzo cz sto poruszane s jedynie w niespe na 6% domostw. Deklaruj c si niemal w 100% jako patrioci, na pytanie o to, czy w naszym kraju przewa aj postawy patriotyczne (wykres 4) blisko 70% ankietowanych stwierdzi o, e,,tak, w tym oko o 64% badanej m odzie y zaznaczy o odpowied,,raczej tak, co sugeruje brak pewno ci s dów, a blisko 5%,,zdecydowanie tak. Pomimo e wi kszo badanych opowiedzia a si za przewag postaw patriotycznych w naszym kraju, pozostaje 1 / 3 ankietowanych, którzy twierdz, e postawy takie,,raczej (29,07%) lub,,zdecydowanie nie przewa aj w Polsce. Wykres 4. Czy Twoim zdaniem we wspó czesnej Polsce przewa aj postawy patriotyczne? N = 86. Zdecydowanie tak Raczej tak Raczej nie Zdecydowanie nie ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. Respondentów poproszono tak e o okre lenie, czy patriotyzm jest potrzebny w obecnych czasach. Jak si okaza o, znaczna wi kszo badanej m odzie y (90,7%) odczuwa potrzeb istnienia postaw patriotycznych. Tylko 8,14% ankietowanych stwierdzi o, e patriotyzm,,raczej nie jest potrzebny, a 1,16% odpowiedzia o, e,,zdecydowanie nie jest potrzebny, co stanowi znikome odsetki. Mo na zatem mie do mia nadziej, i m odzie b dzie piel gnowa warto- ci patriotyczne równie w swoim doros ym yciu.

225 Znaczenie patriotyzmu dla m odzie y gimnazjalnej w rodowisku wiejskim 225 Wykres 5. Czy uwa asz, e w obecnych czasach patriotyzm jest potrzebny? N = 86 Zdecydowanie tak Raczej tak Raczej nie Zdecydowanie nie ród o: Badania w asne w posiadaniu autora. W przeprowadzonych badaniach próbowano tak e zdoby informacje na temat wi zi spo ecznych ankietowanych, w tym celu poproszono ich o okre lenie, w jakim stopniu czuj si zwi zani z wybranymi grupami spo ecznymi. Jak mo- na by o si spodziewa, najwi kszy odsetek badanych (91,86%) czuje si,,bardzo zwi zany z rodzin. Jednak na tle innych przedstawionych badanym kategorii, naród polski plasuje si podobnie jak przyjaciele/znajomi. Z deklaracji respondentów wynika, e ponad 45% z nich czuje si,,bardzo zwi zana z narodem polskim, natomiast kolejne 42%,, rednio zwi zana, a tylko niespe na 13% badanych stwierdzi o, e z narodem czuje si,,s abo lub wcale niezwi zana. Tak wi c mo na przypuszcza, e wi z narodem jest do silna i upodabnia si do wi zi odczuwanej w stosunku do przyjació oko o 58% badanych deklarowa o, e czuje si,,bardzo zwi zana z przyjació mi, blisko 42% czuje si z nimi,, rednio zwi zana. Z analizy uzyskanych danych wynika, e z pozosta ymi wyró nionymi grupami spo ecznymi wi kszo badanej m odzie y czuje si raczej,, rednio zwi zana. Tak te oko o po owa respondentów (51,16%) czuje si,, rednio zwi zana z wyznawcami tej samej religii, tylko oko o ¼ czuje si z nimi,,bardzo zwi zana, a blisko 13%,,s abo lub wcale. Równie z kolegami z klasy, wi kszo badanych (68,60%) czuje si raczej,, rednio zwi zana, a blisko ¼,,bardzo zwi zana, podobnie rzecz ma si z ogóln kategori,,rówie nicy, z którymi ponad po owa respondentów (54,65%) czuje si,, rednio zwi zana, a ponad ¼ (27,91%),,bardzo zwi zana. Wydawa oby si, i do pozytywnie kszta tuje si tzw. patriotyzm lokalny badanej m odzie y nieco powy ej 60% ankietowanych przyzna o, e jest,, rednio zwi zanych z osobami ze swojej miejscowo ci, jednak ponad 20% stwierdzi o, e czuje si z nimi,,s abo lub wcale niezwi zanymi. Wydaje si, e nieco silniejsz wi odczuwaj badani z s siadami, oko o 67% respondentów zadeklarowa o, e jest z nimi,, rednio zwi zana, natomiast blisko 21%,,bardzo zwi zana. Pozosta e dwie kategorie, tj. osoby o tej samej pozycji spo eczno-materialnej oraz osoby o tych

SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1. Fry #65, Zeno #67. like

SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1. Fry #65, Zeno #67. like SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1 I SSW1.1, HFW Fry #65, Zeno #67 Benchmark: Qtr.1 like SSW1.2, HFW Fry #47, Zeno #59 Benchmark: Qtr.1 do SSW1.2, HFW Fry #5, Zeno #4 Benchmark: Qtr.1 to SSW1.2,

Bardziej szczegółowo

Zakopane, plan miasta: Skala ok. 1: = City map (Polish Edition)

Zakopane, plan miasta: Skala ok. 1: = City map (Polish Edition) Zakopane, plan miasta: Skala ok. 1:15 000 = City map (Polish Edition) Click here if your download doesn"t start automatically Zakopane, plan miasta: Skala ok. 1:15 000 = City map (Polish Edition) Zakopane,

Bardziej szczegółowo

Stargard Szczecinski i okolice (Polish Edition)

Stargard Szczecinski i okolice (Polish Edition) Stargard Szczecinski i okolice (Polish Edition) Janusz Leszek Jurkiewicz Click here if your download doesn"t start automatically Stargard Szczecinski i okolice (Polish Edition) Janusz Leszek Jurkiewicz

Bardziej szczegółowo

MaPlan Sp. z O.O. Click here if your download doesn"t start automatically

MaPlan Sp. z O.O. Click here if your download doesnt start automatically Mierzeja Wislana, mapa turystyczna 1:50 000: Mikoszewo, Jantar, Stegna, Sztutowo, Katy Rybackie, Przebrno, Krynica Morska, Piaski, Frombork =... = Carte touristique (Polish Edition) MaPlan Sp. z O.O Click

Bardziej szczegółowo

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition)

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) J Krupski Click here if your download doesn"t start automatically Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama

Bardziej szczegółowo

Tychy, plan miasta: Skala 1: (Polish Edition)

Tychy, plan miasta: Skala 1: (Polish Edition) Tychy, plan miasta: Skala 1:20 000 (Polish Edition) Poland) Przedsiebiorstwo Geodezyjno-Kartograficzne (Katowice Click here if your download doesn"t start automatically Tychy, plan miasta: Skala 1:20 000

Bardziej szczegółowo

Egzamin maturalny z języka angielskiego na poziomie dwujęzycznym Rozmowa wstępna (wyłącznie dla egzaminującego)

Egzamin maturalny z języka angielskiego na poziomie dwujęzycznym Rozmowa wstępna (wyłącznie dla egzaminującego) 112 Informator o egzaminie maturalnym z języka angielskiego od roku szkolnego 2014/2015 2.6.4. Część ustna. Przykładowe zestawy zadań Przykładowe pytania do rozmowy wstępnej Rozmowa wstępna (wyłącznie

Bardziej szczegółowo

Katowice, plan miasta: Skala 1: = City map = Stadtplan (Polish Edition)

Katowice, plan miasta: Skala 1: = City map = Stadtplan (Polish Edition) Katowice, plan miasta: Skala 1:20 000 = City map = Stadtplan (Polish Edition) Polskie Przedsiebiorstwo Wydawnictw Kartograficznych im. Eugeniusza Romera Click here if your download doesn"t start automatically

Bardziej szczegółowo

ERASMUS + : Trail of extinct and active volcanoes, earthquakes through Europe. SURVEY TO STUDENTS.

ERASMUS + : Trail of extinct and active volcanoes, earthquakes through Europe. SURVEY TO STUDENTS. ERASMUS + : Trail of extinct and active volcanoes, earthquakes through Europe. SURVEY TO STUDENTS. Strona 1 1. Please give one answer. I am: Students involved in project 69% 18 Student not involved in

Bardziej szczegółowo

Dolny Slask 1: , mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition)

Dolny Slask 1: , mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition) Dolny Slask 1:300 000, mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition) Click here if your download doesn"t start automatically Dolny Slask 1:300 000, mapa turystyczno-samochodowa: Plan Wroclawia

Bardziej szczegółowo

Helena Boguta, klasa 8W, rok szkolny 2018/2019

Helena Boguta, klasa 8W, rok szkolny 2018/2019 Poniższy zbiór zadań został wykonany w ramach projektu Mazowiecki program stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych - najlepsza inwestycja w człowieka w roku szkolnym 2018/2019. Składają się na

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

18. Przydatne zwroty podczas egzaminu ustnego. 19. Mo liwe pytania egzaminatora i przyk³adowe odpowiedzi egzaminowanego

18. Przydatne zwroty podczas egzaminu ustnego. 19. Mo liwe pytania egzaminatora i przyk³adowe odpowiedzi egzaminowanego 18. Przydatne zwroty podczas egzaminu ustnego I m sorry, could you repeat that, please? - Przepraszam, czy mo na prosiæ o powtórzenie? I m sorry, I don t understand. - Przepraszam, nie rozumiem. Did you

Bardziej szczegółowo

Wybrzeze Baltyku, mapa turystyczna 1: (Polish Edition)

Wybrzeze Baltyku, mapa turystyczna 1: (Polish Edition) Wybrzeze Baltyku, mapa turystyczna 1:50 000 (Polish Edition) Click here if your download doesn"t start automatically Wybrzeze Baltyku, mapa turystyczna 1:50 000 (Polish Edition) Wybrzeze Baltyku, mapa

Bardziej szczegółowo

DOI: / /32/37

DOI: / /32/37 . 2015. 4 (32) 1:18 DOI: 10.17223/1998863 /32/37 -,,. - -. :,,,,., -, -.,.-.,.,.,. -., -,.,,., -, 70 80. (.,.,. ),, -,.,, -,, (1886 1980).,.,, (.,.,..), -, -,,,, ; -, - 346, -,.. :, -, -,,,,,.,,, -,,,

Bardziej szczegółowo

Pielgrzymka do Ojczyzny: Przemowienia i homilie Ojca Swietego Jana Pawla II (Jan Pawel II-- pierwszy Polak na Stolicy Piotrowej) (Polish Edition)

Pielgrzymka do Ojczyzny: Przemowienia i homilie Ojca Swietego Jana Pawla II (Jan Pawel II-- pierwszy Polak na Stolicy Piotrowej) (Polish Edition) Pielgrzymka do Ojczyzny: Przemowienia i homilie Ojca Swietego Jana Pawla II (Jan Pawel II-- pierwszy Polak na Stolicy Piotrowej) (Polish Edition) Click here if your download doesn"t start automatically

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition)

Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition) Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition) Piotr Maluskiewicz Click here if your download doesn"t start automatically Miedzy

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

DODATKOWE ĆWICZENIA EGZAMINACYJNE

DODATKOWE ĆWICZENIA EGZAMINACYJNE I.1. X Have a nice day! Y a) Good idea b) See you soon c) The same to you I.2. X: This is my new computer. Y: Wow! Can I have a look at the Internet? X: a) Thank you b) Go ahead c) Let me try I.3. X: What

Bardziej szczegółowo

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition)

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) J Krupski Click here if your download doesn"t start automatically Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama

Bardziej szczegółowo

Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition)

Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition) Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition) Wydawnictwo "Demart" s.c Click here if your download doesn"t start automatically

Bardziej szczegółowo

Emilka szuka swojej gwiazdy / Emily Climbs (Emily, #2)

Emilka szuka swojej gwiazdy / Emily Climbs (Emily, #2) Emilka szuka swojej gwiazdy / Emily Climbs (Emily, #2) Click here if your download doesn"t start automatically Emilka szuka swojej gwiazdy / Emily Climbs (Emily, #2) Emilka szuka swojej gwiazdy / Emily

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert. Część nr 8

Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert. Część nr 8 Załącznik nr 1 do Ogłoszenia Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert Część nr 8 Wydział Prawa Kanonicznego Przedmiotem zamówienia jest realizacja wykładów dla studentów Uniwersytetu Kardynała

Bardziej szczegółowo

Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych?

Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych? Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych? Artykuł pobrano ze strony eioba.pl Pokazuje, jak zastosowanie zasady Pareto może usprawnić Twoją naukę angielskiego. Słynna zasada Pareto mówi o

Bardziej szczegółowo

HOLY TRINITY POLISH MISSION 1118 N. Noble Street Chicago, IL tel fax

HOLY TRINITY POLISH MISSION 1118 N. Noble Street Chicago, IL tel fax 11 czerwca 2017 HOLY TRINITY POLISH MISSION 1118 N. Noble Street Chicago, IL 60642-4015 tel. 773. 489. 4140 fax 773. 489. 5918 www.trojcowo.com June 11, 2017 Dear Parishioners and Friends of the Holy Trinity

Bardziej szczegółowo

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition)

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) J Krupski Click here if your download doesn"t start automatically Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama

Bardziej szczegółowo

Konsorcjum Śląskich Uczelni Publicznych

Konsorcjum Śląskich Uczelni Publicznych Konsorcjum Śląskich Uczelni Publicznych Dlaczego powstało? - świat przeżywa dziś rewolucję w obszarze edukacji, - naszym celem jest promocja śląskiego jako regionu opartego na wiedzy, i najnowszych technologiach,

Bardziej szczegółowo

Dolny Slask 1: , mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition)

Dolny Slask 1: , mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition) Dolny Slask 1:300 000, mapa turystycznosamochodowa: Plan Wroclawia (Polish Edition) Click here if your download doesn"t start automatically Dolny Slask 1:300 000, mapa turystyczno-samochodowa: Plan Wroclawia

Bardziej szczegółowo

Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition)

Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition) Miedzy legenda a historia: Szlakiem piastowskim z Poznania do Gniezna (Biblioteka Kroniki Wielkopolski) (Polish Edition) Piotr Maluskiewicz Click here if your download doesn"t start automatically Miedzy

Bardziej szczegółowo

ARNOLD. EDUKACJA KULTURYSTY (POLSKA WERSJA JEZYKOWA) BY DOUGLAS KENT HALL

ARNOLD. EDUKACJA KULTURYSTY (POLSKA WERSJA JEZYKOWA) BY DOUGLAS KENT HALL Read Online and Download Ebook ARNOLD. EDUKACJA KULTURYSTY (POLSKA WERSJA JEZYKOWA) BY DOUGLAS KENT HALL DOWNLOAD EBOOK : ARNOLD. EDUKACJA KULTURYSTY (POLSKA WERSJA Click link bellow and free register

Bardziej szczegółowo

Leba, Rowy, Ustka, Slowinski Park Narodowy, plany miast, mapa turystyczna =: Tourist map = Touristenkarte (Polish Edition)

Leba, Rowy, Ustka, Slowinski Park Narodowy, plany miast, mapa turystyczna =: Tourist map = Touristenkarte (Polish Edition) Leba, Rowy, Ustka, Slowinski Park Narodowy, plany miast, mapa turystyczna =: Tourist map = Touristenkarte (Polish Edition) FotKart s.c Click here if your download doesn"t start automatically Leba, Rowy,

Bardziej szczegółowo

Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl. magda.szewczyk@slo-wroc.pl. Twoje konto Wyloguj. BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to students

Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl. magda.szewczyk@slo-wroc.pl. Twoje konto Wyloguj. BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to students Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl Back Twoje konto Wyloguj magda.szewczyk@slo-wroc.pl BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to students Tworzenie ankiety Udostępnianie Analiza (55) Wyniki

Bardziej szczegółowo

Working Tax Credit Child Tax Credit Jobseeker s Allowance

Working Tax Credit Child Tax Credit Jobseeker s Allowance Benefits Depending on your residency status (EU citizen or not) there are various benefits available to help you with costs of living. A8 nationals need to have been working for a year and be registered

Bardziej szczegółowo

Sargent Opens Sonairte Farmers' Market

Sargent Opens Sonairte Farmers' Market Sargent Opens Sonairte Farmers' Market 31 March, 2008 1V8VIZSV7EVKIRX8(1MRMWXIVSJ7XEXIEXXLI(ITEVXQIRXSJ%KVMGYPXYVI *MWLIVMIWERH*SSHTIVJSVQIHXLISJJMGMEPSTIRMRKSJXLI7SREMVXI*EVQIVW 1EVOIXMR0E]XS[R'S1IEXL

Bardziej szczegółowo

Blow-Up: Photographs in the Time of Tumult; Black and White Photography Festival Zakopane Warszawa 2002 / Powiekszenie: Fotografie w czasach zgielku

Blow-Up: Photographs in the Time of Tumult; Black and White Photography Festival Zakopane Warszawa 2002 / Powiekszenie: Fotografie w czasach zgielku Blow-Up: Photographs in the Time of Tumult; Black and White Photography Festival Zakopane Warszawa 2002 / Powiekszenie: Fotografie w czasach zgielku Juliusz and Maciej Zalewski eds. and A. D. Coleman et

Bardziej szczegółowo

FACULTY OF THEOLOGY OF THE CHRISTIAN THEOLOGICAL ACADEMY IN WARSAW STUDIES IN THE ACADEMIC YEAR 2016/17 FIRST-CYCLE PROGRAMME IN THEOLOGY

FACULTY OF THEOLOGY OF THE CHRISTIAN THEOLOGICAL ACADEMY IN WARSAW STUDIES IN THE ACADEMIC YEAR 2016/17 FIRST-CYCLE PROGRAMME IN THEOLOGY FACULTY OF THEOLOGY OF THE CHRISTIAN THEOLOGICAL ACADEMY IN WARSAW STUDIES IN THE ACADEMIC YEAR 06/7 FIRST-CYCLE PROGRAMME IN THEOLOGY Courses within the following modules are provided: - Basic Module

Bardziej szczegółowo

Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition)

Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition) Wroclaw, plan nowy: Nowe ulice, 1:22500, sygnalizacja swietlna, wysokosc wiaduktow : Debica = City plan (Polish Edition) Wydawnictwo "Demart" s.c Click here if your download doesn"t start automatically

Bardziej szczegółowo

Weronika Mysliwiec, klasa 8W, rok szkolny 2018/2019

Weronika Mysliwiec, klasa 8W, rok szkolny 2018/2019 Poniższy zbiór zadań został wykonany w ramach projektu Mazowiecki program stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych - najlepsza inwestycja w człowieka w roku szkolnym 2018/2019. Tresci zadań rozwiązanych

Bardziej szczegółowo

Poland) Wydawnictwo "Gea" (Warsaw. Click here if your download doesn"t start automatically

Poland) Wydawnictwo Gea (Warsaw. Click here if your download doesnt start automatically Suwalski Park Krajobrazowy i okolice 1:50 000, mapa turystyczno-krajoznawcza =: Suwalki Landscape Park, tourist map = Suwalki Naturpark,... narodowe i krajobrazowe) (Polish Edition) Click here if your

Bardziej szczegółowo

JĘZYK ANGIELSKI GRAMATYKA DLA POCZĄTKUJĄCYCH

JĘZYK ANGIELSKI GRAMATYKA DLA POCZĄTKUJĄCYCH MACIEJ MATASEK JĘZYK ANGIELSKI GRAMATYKA DLA POCZĄTKUJĄCYCH GIMNAZJUM / LICEUM HANDYBOOKS 1 Copyright by Wydawnictwo HANDYBOOKS Poznań 2014 Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości

Bardziej szczegółowo

Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture11. Random Projections & Canonical Correlation Analysis

Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture11. Random Projections & Canonical Correlation Analysis Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture11 5 Random Projections & Canonical Correlation Analysis The Tall, THE FAT AND THE UGLY n X d The Tall, THE FAT AND THE UGLY d X > n X d n = n d d The

Bardziej szczegółowo

ANKIETA ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA

ANKIETA ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA Przedszkole Nr 1 w Zabrzu ANKIETA ul. Reymonta 52 41-800 Zabrze tel./fax. 0048 32 271-27-34 p1zabrze@poczta.onet.pl http://jedyneczka.bnet.pl ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA Drodzy Rodzice. W związku z realizacją

Bardziej szczegółowo

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą. KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą. KLASA III Ocena dopuszczająca -Wie, dlaczego należy odprawiać I piątki miesiąca. -Wie, że słowo Boże głoszone

Bardziej szczegółowo

SubVersion. Piotr Mikulski. SubVersion. P. Mikulski. Co to jest subversion? Zalety SubVersion. Wady SubVersion. Inne różnice SubVersion i CVS

SubVersion. Piotr Mikulski. SubVersion. P. Mikulski. Co to jest subversion? Zalety SubVersion. Wady SubVersion. Inne różnice SubVersion i CVS Piotr Mikulski 2006 Subversion is a free/open-source version control system. That is, Subversion manages files and directories over time. A tree of files is placed into a central repository. The repository

Bardziej szczegółowo

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition)

Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama Karkonoszy, mapa szlakow turystycznych (Polish Edition) J Krupski Click here if your download doesn"t start automatically Karpacz, plan miasta 1:10 000: Panorama

Bardziej szczegółowo

EuroWeek Szkoła Liderów 2015

EuroWeek Szkoła Liderów 2015 EuroWeek Szkoła Liderów 2015 Tegoroczny Obóz Językowy Euroweek, niewątpliwie był jednym z tych wyjazdów, które zapadają w pamięci na długie lata. Grupa uczniów z naszej szkoły wraz z nauczycielem języka

Bardziej szczegółowo

Vice-mayor of Zakopane Wojciech Solik. Polish Ministry of the Environment Chief Specialist for. Tatras National Park (Slovakia) Director Pawel Majko

Vice-mayor of Zakopane Wojciech Solik. Polish Ministry of the Environment Chief Specialist for. Tatras National Park (Slovakia) Director Pawel Majko April 22, 2012 Vice-mayor of Zakopane Wojciech Solik Tatrzanski Park Narodowy Director Pawel Skawinski (host) Polish Ministry of the Environment Chief Specialist for National Parks Jan Reklewski Tatras

Bardziej szczegółowo

ISSN ISSN Aesthetics and ethics of pedagogical action Issue 11

ISSN ISSN Aesthetics and ethics of pedagogical action Issue 11 37.037,. - ( 90-.) (, ).,., 2015 92 .,. :,,,,,,..,, -.,,,,. (, ),, - [1; 2; 4]..,,., [2].,,,, -.., -. (.,..) (.,.,.,.,. - ) -.,,,,,.,, 93 , - (.,.,.,.,..).,,, -... 90-,,,.,, -,.,, -,,,,,, -., -,, - [4;

Bardziej szczegółowo

Zdecyduj: Czy to jest rzeczywiście prześladowanie? Czasem coś WYDAJE SIĘ złośliwe, ale wcale takie nie jest.

Zdecyduj: Czy to jest rzeczywiście prześladowanie? Czasem coś WYDAJE SIĘ złośliwe, ale wcale takie nie jest. Zdecyduj: Czy to jest rzeczywiście prześladowanie? Czasem coś WYDAJE SIĘ złośliwe, ale wcale takie nie jest. Miłe przezwiska? Nie wszystkie przezwiska są obraźliwe. Wiele przezwisk świadczy o tym, że osoba,

Bardziej szczegółowo

Wikimedia Polska Conference 2009 You too can create... not only Wikipedia!

Wikimedia Polska Conference 2009 You too can create... not only Wikipedia! Wikimedia Polska Conference 2009 You too can create... not only Wikipedia! 1 st -3 rd May, 2009, Jadwisin by the Jezioro Zegrzyńskie Wikimedia Polska Conference 2009 is a fourth event organized by the

Bardziej szczegółowo

Angielski Biznes Ciekawie

Angielski Biznes Ciekawie Angielski Biznes Ciekawie Conditional sentences (type 2) 1. Discuss these two types of mindsets. 2. Decide how each type would act. 3. How would you act? Czy nauka gramatyki języka angielskiego jest trudna?

Bardziej szczegółowo

Odpowiedzi do zadań zamieszczonych w arkuszu egzaminu ósmoklasisty z języka angielskiego 17 KWIETNIA 2019 opracowane przez ekspertów Nowej Ery

Odpowiedzi do zadań zamieszczonych w arkuszu egzaminu ósmoklasisty z języka angielskiego 17 KWIETNIA 2019 opracowane przez ekspertów Nowej Ery Odpowiedzi do zadań zamieszczonych w arkuszu egzaminu ósmoklasisty z języka angielskiego 17 KWIETNIA 2019 opracowane przez ekspertów Nowej Ery UWAGA: W zadaniach otwartych eksperci przygotowali odpowiedzi

Bardziej szczegółowo

Revenue Maximization. Sept. 25, 2018

Revenue Maximization. Sept. 25, 2018 Revenue Maximization Sept. 25, 2018 Goal So Far: Ideal Auctions Dominant-Strategy Incentive Compatible (DSIC) b i = v i is a dominant strategy u i 0 x is welfare-maximizing x and p run in polynomial time

Bardziej szczegółowo

ABOUT NEW EASTERN EUROPE BESTmQUARTERLYmJOURNAL

ABOUT NEW EASTERN EUROPE BESTmQUARTERLYmJOURNAL ABOUT NEW EASTERN EUROPE BESTmQUARTERLYmJOURNAL Formanminsidemlookmatmpoliticsxmculturexmsocietymandm economyminmthemregionmofmcentralmandmeasternm EuropexmtheremismnomothermsourcemlikemNew Eastern EuropeImSincemitsmlaunchminmPw--xmthemmagazinemhasm

Bardziej szczegółowo

Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture 11. Spectral Embedding + Clustering

Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture 11. Spectral Embedding + Clustering Machine Learning for Data Science (CS4786) Lecture 11 Spectral Embedding + Clustering MOTIVATING EXAMPLE What can you say from this network? MOTIVATING EXAMPLE How about now? THOUGHT EXPERIMENT For each

Bardziej szczegółowo

Dominika Janik-Hornik (Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach) Kornelia Kamińska (ESN Akademia Górniczo-Hutnicza) Dorota Rytwińska (FRSE)

Dominika Janik-Hornik (Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach) Kornelia Kamińska (ESN Akademia Górniczo-Hutnicza) Dorota Rytwińska (FRSE) Czy mobilność pracowników uczelni jest gwarancją poprawnej realizacji mobilności studentów? Jak polskie uczelnie wykorzystują mobilność pracowników w programie Erasmus+ do poprawiania stopnia umiędzynarodowienia

Bardziej szczegółowo

Formularz dla osób planujących ubiegać się o przyjęcie na studia undergraduate (I stopnia) w USA na rok akademicki

Formularz dla osób planujących ubiegać się o przyjęcie na studia undergraduate (I stopnia) w USA na rok akademicki Formularz dla osób planujących ubiegać się o przyjęcie na studia undergraduate (I stopnia) w USA na rok akademicki 2017-2018 Zanim zaczniesz wypełniać formularz, zapoznaj się z Instrukcjami! Imię i nazwisko:

Bardziej szczegółowo

EPS. Erasmus Policy Statement

EPS. Erasmus Policy Statement Wyższa Szkoła Biznesu i Przedsiębiorczości Ostrowiec Świętokrzyski College of Business and Entrepreneurship EPS Erasmus Policy Statement Deklaracja Polityki Erasmusa 2014-2020 EN The institution is located

Bardziej szczegółowo

EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO POZIOM ROZSZERZONY MAJ 2010 CZĘŚĆ I. Czas pracy: 120 minut. Liczba punktów do uzyskania: 23 WPISUJE ZDAJĄCY

EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO POZIOM ROZSZERZONY MAJ 2010 CZĘŚĆ I. Czas pracy: 120 minut. Liczba punktów do uzyskania: 23 WPISUJE ZDAJĄCY Centralna Komisja Egzaminacyjna Arkusz zawiera informacje prawnie chronione do momentu rozpoczęcia egzaminu. Układ graficzny CKE 2010 KOD WPISUJE ZDAJĄCY PESEL Miejsce na naklejkę z kodem dysleksja EGZAMIN

Bardziej szczegółowo

Test sprawdzający znajomość języka angielskiego

Test sprawdzający znajomość języka angielskiego Test sprawdzający znajomość języka angielskiego Imię i Nazwisko Kandydata/Kandydatki Proszę wstawić X w pole zgodnie z prawdą: Brak znajomości języka angielskiego Znam j. angielski (Proszę wypełnić poniższy

Bardziej szczegółowo

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition)

Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Wojewodztwo Koszalinskie: Obiekty i walory krajoznawcze (Inwentaryzacja krajoznawcza Polski) (Polish Edition) Robert Respondowski Click here if your download doesn"t start automatically Wojewodztwo Koszalinskie:

Bardziej szczegółowo

Network Services for Spatial Data in European Geo-Portals and their Compliance with ISO and OGC Standards

Network Services for Spatial Data in European Geo-Portals and their Compliance with ISO and OGC Standards INSPIRE Conference 2010 INSPIRE as a Framework for Cooperation Network Services for Spatial Data in European Geo-Portals and their Compliance with ISO and OGC Standards Elżbieta Bielecka Agnieszka Zwirowicz

Bardziej szczegółowo

Gramatyka i słownictwo

Gramatyka i słownictwo WYMAGANIA PROGRAMOWE Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO KL. 4 a/b SP4 Gramatyka i słownictwo uczeń potrafi poprawnie operować niedużą ilością struktur prostych (czasownik to be - w formie pełnej i skróconej, zaimki

Bardziej szczegółowo

Warsztaty Sesja VI. Niedziela 14:00-15:30

Warsztaty Sesja VI. Niedziela 14:00-15:30 Warsztaty Sesja VI Niedziela 14:00-15:30 Zajęcia podzielone są na wykłady oraz warsztaty. Przy każdym z nich znajduje się informacja która grupa uczestników może najbardziej skorzystać na danym wykładzie,

Bardziej szczegółowo

:

: 373.2.091.2:159.943.7,. II (., ) : : Resume:, -...,,.,,.,,,,,.,,,.,,..,,. 32 Nazaruk Stanis awa, Konowaluk-Nikitin Helena. Competences of six-year-old children in the light of preschool assessment The

Bardziej szczegółowo

JĘZYK ANGIELSKI ĆWICZENIA ORAZ REPETYTORIUM GRAMATYCZNE

JĘZYK ANGIELSKI ĆWICZENIA ORAZ REPETYTORIUM GRAMATYCZNE MACIEJ MATASEK JĘZYK ANGIELSKI ĆWICZENIA ORAZ REPETYTORIUM GRAMATYCZNE 1 Copyright by Wydawnictwo HANDYBOOKS Poznań 2014 Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części

Bardziej szczegółowo

Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu IONS-14 / OPTO Meeting For Young Researchers 2013 Khet Tournament On 3-6 July 2013 at the Faculty of Physics, Astronomy and Informatics of Nicolaus Copernicus University in Torun (Poland) there were two

Bardziej szczegółowo

What our clients think about us? A summary od survey results

What our clients think about us? A summary od survey results What our clients think about us? A summary od survey results customer satisfaction survey We conducted our audit in June 2015 This is the first survey about customer satisfaction Why? To get customer feedback

Bardziej szczegółowo

deep learning for NLP (5 lectures)

deep learning for NLP (5 lectures) TTIC 31210: Advanced Natural Language Processing Kevin Gimpel Spring 2019 Lecture 6: Finish Transformers; Sequence- to- Sequence Modeling and AJenKon 1 Roadmap intro (1 lecture) deep learning for NLP (5

Bardziej szczegółowo

Analysis of Movie Profitability STAT 469 IN CLASS ANALYSIS #2

Analysis of Movie Profitability STAT 469 IN CLASS ANALYSIS #2 Analysis of Movie Profitability STAT 469 IN CLASS ANALYSIS #2 aaaklnictzzjb9tgfmcnadpg7oy0lxa9edva9kkapdarhyk2k7gourinlwsweyzikuyiigvyleiv/cv767fpf/5crc1xt9va5mx7w3m/ecuqw1kuztpx/rl3/70h73/w4cog9dhhn3z62d6jzy+yzj766txpoir9nzszisjynetqr+rvlfvyoozu5xbybpsxb1wahul8phczdt2v4zgchb7uecwphlyigrgkjcyiflfyci0kxnmr4z6kw0jsokvot8isntpa3gbknlcufiv/h+hh+eur4fomd417rvtfjoit5pfju6yxiab2fmwk0y/feuybobqk+axnke8xzjjhfyd8kkpl9zdoddkazd5j6bzpemjb64smjb6vb4xmehysu08lsrszopxftlzee130jcb0zjxy7r5wa2f1s2off2+dyatrughnrtpkuprlcpu55zlxpss/yqe2eamjkcf0jye8w8yas0paf6t0t2i9stmcua+inbi2rt01tz22tubbqwidypvgz6piynkpobirkxgu54ibzoti4pkw2i5ow9lnuaoabhuxfxqhvnrj6w15tb3furnbm+scyxobjhr5pmj5j/w5ix9wsa2tlwx9alpshlunzjgnrwvqbpwzjl9wes+ptyn+ypy/jgskavtl8j0hz1djdhzwtpjbbvpr1zj7jpg6ve7zxfngj75zee0vmp9qm2uvgu/9zdofq6r+g8l4xctvo+v+xdrfr8oxiwutycu0qgyf8icuyvp/sixfi9zxe11vp6mrjjovpmxm6acrtbia+wjr9bevlgjwlz5xd3rfna9g06qytaoofk8olxbxc7xby2evqjmmk6pjvvzxmpbnct6+036xp5vdbrnbdqph8brlfn/n/khnfumhf6z1v7h/80yieukkd5j0un82t9mynxzmk0s/bzn4tacdziszdhwrl8x5ako8qp1n1zn0k6w2em0km9zj1i4yt1pt3xiprw85jmc2m1ut2geum6y6es2fwx6c+wlrpykblopbuj5nnr2byygfy5opllv4+jmm7s6u+tvhywbnb0kv2lt5th4xipmiij+y1toiyo7bo0d+vzvovjkp6aoejsubhj3qrp3fjd/m23pay8h218ibvx3nicofvd1xi86+kh6nb/b+hgsjp5+qwpurzlir15np66vmdehh6tyazdm1k/5ejtuvurgcqux6yc+qw/sbsaj7lkt4x9qmtp7euk6zbdedyuzu6ptsu2eeu3rxcz06uf6g8wyuveznhkbzynajbb7r7cbmla+jbtrst0ow2v6ntkwv8svnwqnu5pa3oxfeexf93739p93chq/fv+jr8r0d9brhpcxr2w88bvqbr41j6wvrb+u5dzjpvx+veoaxwptzp/8cen+xbg==

Bardziej szczegółowo

www.irs.gov/form990. If "Yes," complete Schedule A Schedule B, Schedule of Contributors If "Yes," complete Schedule C, Part I If "Yes," complete Schedule C, Part II If "Yes," complete Schedule C, Part

Bardziej szczegółowo

aforementioned device she also has to estimate the time when the patients need the infusion to be replaced and/or disconnected. Meanwhile, however, she must cope with many other tasks. If the department

Bardziej szczegółowo

Lesson 46 ZAIMKI. przymiotnik w funkcji dzierżawczej / zaimek dzierżawczy Liczba pojedyncza

Lesson 46 ZAIMKI. przymiotnik w funkcji dzierżawczej / zaimek dzierżawczy Liczba pojedyncza Lesson 46 ZAIMKI Wersja A Opracowanie: Łukasz Aniśkiewicz Konsultacja: Bogna Ferensztajn W przeciwieństwie do angielskich rzeczowników, które zazwyczaj nie zmieniają formy z wyjątkiem końcówki "-s" w liczbie

Bardziej szczegółowo

Domy inaczej pomyślane A different type of housing CEZARY SANKOWSKI

Domy inaczej pomyślane A different type of housing CEZARY SANKOWSKI Domy inaczej pomyślane A different type of housing CEZARY SANKOWSKI O tym, dlaczego warto budować pasywnie, komu budownictwo pasywne się opłaca, a kto się go boi, z architektem, Cezarym Sankowskim, rozmawia

Bardziej szczegółowo

Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert. Część nr 9

Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert. Część nr 9 Załącznik nr 1 do Ogłoszenia Opis Przedmiotu Zamówienia oraz kryteria oceny ofert Część nr 9 Wydział Prawa Kanonicznego Przedmiotem zamówienia jest realizacja wykładów dla studentów Uniwersytetu Kardynała

Bardziej szczegółowo

No matter how much you have, it matters how much you need

No matter how much you have, it matters how much you need CSR STRATEGY KANCELARIA FINANSOWA TRITUM GROUP SP. Z O.O. No matter how much you have, it matters how much you need Kancelaria Finansowa Tritum Group Sp. z o.o. was established in 2007 we build trust among

Bardziej szczegółowo

Filozofia z elementami logiki Klasyfikacja wnioskowań I część 2

Filozofia z elementami logiki Klasyfikacja wnioskowań I część 2 Filozofia z elementami logiki Klasyfikacja wnioskowań I część 2 Mariusz Urbański Instytut Psychologii UAM Mariusz.Urbanski@amu.edu.pl Plan: definicja pojęcia wnioskowania wypowiedzi inferencyjne i wypowiedzi

Bardziej szczegółowo

Polska Szkoła Weekendowa, Arklow, Co. Wicklow KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM

Polska Szkoła Weekendowa, Arklow, Co. Wicklow KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM 1. Imię i nazwisko dziecka / Child's name... 2. Adres / Address... 3. Data urodzenia / Date of birth... 4. Imię i nazwisko matki /Mother's name... 5. Adres

Bardziej szczegółowo

Baptist Church Records

Baptist Church Records Baptist Church Records The Baptist religion was a religious minority in Poland, making it more difficult to know when and where records of this religion might be available. In an article from Rodziny,

Bardziej szczegółowo

Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl. magda.szewczyk@slo-wroc.pl. Twoje konto Wyloguj. BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to teachers

Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl. magda.szewczyk@slo-wroc.pl. Twoje konto Wyloguj. BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to teachers 1 z 7 2015-05-14 18:32 Ankiety Nowe funkcje! Pomoc magda.szewczyk@slo-wroc.pl Back Twoje konto Wyloguj magda.szewczyk@slo-wroc.pl BIODIVERSITY OF RIVERS: Survey to teachers Tworzenie ankiety Udostępnianie

Bardziej szczegółowo

Public Schools No. 1 in Chelm Project: The Whole World Is a One Big Chelm

Public Schools No. 1 in Chelm Project: The Whole World Is a One Big Chelm Public Schools No. 1 in Chelm Project: The Whole World Is a One Big Chelm The realization of the programme "The Whole World is One Big Chelm" March 2006 We have completed yet another stage of our programme.

Bardziej szczegółowo

ZDANIA ANGIELSKIE W PARAFRAZIE

ZDANIA ANGIELSKIE W PARAFRAZIE MACIEJ MATASEK ZDANIA ANGIELSKIE W PARAFRAZIE HANDYBOOKS 1 Copyright by Wydawnictwo HANDYBOOKS Poznań 2014 Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji,

Bardziej szczegółowo

PSB dla masazystow. Praca Zbiorowa. Click here if your download doesn"t start automatically

PSB dla masazystow. Praca Zbiorowa. Click here if your download doesnt start automatically PSB dla masazystow Praca Zbiorowa Click here if your download doesn"t start automatically PSB dla masazystow Praca Zbiorowa PSB dla masazystow Praca Zbiorowa Podrecznik wydany w formie kieszonkowego przewodnika,

Bardziej szczegółowo

EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO POZIOM ROZSZERZONY MAJ 2010 CZĘŚĆ I. Czas pracy: 120 minut. Liczba punktów do uzyskania: 23 WPISUJE ZDAJĄCY

EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO POZIOM ROZSZERZONY MAJ 2010 CZĘŚĆ I. Czas pracy: 120 minut. Liczba punktów do uzyskania: 23 WPISUJE ZDAJĄCY Centralna Komisja Egzaminacyjna Arkusz zawiera informacje prawnie chronione do momentu rozpoczęcia egzaminu. Układ graficzny CKE 2010 KOD WPISUJE ZDAJĄCY PESEL Miejsce na naklejkę z kodem dysleksja EGZAMIN

Bardziej szczegółowo

Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska

Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska - Wstęp Dear Mr. President, Dear Mr. President, Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska Dear Sir, Dear Sir, Formalny, odbiorcą jest mężczyzna, którego nazwiska

Bardziej szczegółowo

Gdańsk, dnia 13 listopada 2014 r. Poz. 3763 UCHWAŁA NR L/327/14 RADY POWIATU TCZEWSKIEGO. z dnia 28 października 2014 r. Tczewskiego.

Gdańsk, dnia 13 listopada 2014 r. Poz. 3763 UCHWAŁA NR L/327/14 RADY POWIATU TCZEWSKIEGO. z dnia 28 października 2014 r. Tczewskiego. DZIENNIK URZĘDOWY WOJEWÓDZTWA POMORSKIEGO Gdańsk, dnia 13 listopada 2014 r. Poz. 3763 UCHWAŁA NR L/327/14 RADY POWIATU TCZEWSKIEGO z dnia 28 października 2014 r. w sprawie kryteriów i trybu przyznawania

Bardziej szczegółowo

TEORIA CZASU PRESENT SIMPLE I PRESENT CONTINUOUS

TEORIA CZASU PRESENT SIMPLE I PRESENT CONTINUOUS TEORIA CZASU PRESENT SIMPLE I PRESENT CONTINUOUS Present Simple-czas teraźniejszy prosty Present Continuous-czas teraźniejszy ciągły UŻYWAMY: gdy mówimy o rutynie gdy mówimy o harmonogramach gdy mówimy

Bardziej szczegółowo

Evaluation of the main goal and specific objectives of the Human Capital Operational Programme

Evaluation of the main goal and specific objectives of the Human Capital Operational Programme Pracownia Naukowo-Edukacyjna Evaluation of the main goal and specific objectives of the Human Capital Operational Programme and the contribution by ESF funds towards the results achieved within specific

Bardziej szczegółowo

; ; ; ; ; gerontology, elderly people, ; creativity, creative attitude, ; ; ; ; identity, self-realization, brain plasticity, health.

; ; ; ; ; gerontology, elderly people, ; creativity, creative attitude, ; ; ; ; identity, self-realization, brain plasticity, health. 159.954:613.98 : 2 (15) 2015 :, (., ) : : Resume:,. Antas-Jaszczuk Alicja, Nikitin, : Sergiusz. To live in a creative.. way a potential and creative abilities found among the,, elderly.. The article undertakes

Bardziej szczegółowo

English Challenge: 13 Days With Real-Life English. Agnieszka Biały Kamil Kondziołka

English Challenge: 13 Days With Real-Life English. Agnieszka Biały Kamil Kondziołka English Challenge: 13 Days With Real-Life English Agnieszka Biały Kamil Kondziołka www.jezykipodroze.pl WYZWANIE: 13 dni z PRAKTYCZNYM Angielskim - Tego Nie Było w Szkole! Agnieszka Biały Kamil Kondziołka

Bardziej szczegółowo

HORYZONTY POLITYKI HORIZONS OF POLITICS EDUKACJA POLITYCZNA POLITICAL EDUCATION

HORYZONTY POLITYKI HORIZONS OF POLITICS EDUKACJA POLITYCZNA POLITICAL EDUCATION Akademia Ignatianum w Krakowie, Instytut Politologii Jesuit University Ignatianum in Krakow, Institute of Political Science HORYZONTY POLITYKI HORIZONS OF POLITICS EDUKACJA POLITYCZNA POLITICAL EDUCATION

Bardziej szczegółowo

Zajęcia z języka angielskiego TELC Gimnazjum Scenariusz lekcji Prowadzący: Jarosław Gołębiewski Temat: Czas Present Perfect - wprowadzenie

Zajęcia z języka angielskiego TELC Gimnazjum Scenariusz lekcji Prowadzący: Jarosław Gołębiewski Temat: Czas Present Perfect - wprowadzenie Zajęcia z języka angielskiego TELC Gimnazjum Scenariusz lekcji Prowadzący: Jarosław Gołębiewski Temat: Czas Present Perfect - wprowadzenie I. Cele lekcji 1) Wiadomości Uczeń: wie, że czas present perfect

Bardziej szczegółowo

NOTES ABOUT AUTHORS Walter Rothholz Remigiusz Król Michał Wendland Wojciech Torzewski Krzysztof Przybyszewski Piotr Urbański Wojciech Majka

NOTES ABOUT AUTHORS Walter Rothholz Remigiusz Król Michał Wendland Wojciech Torzewski Krzysztof Przybyszewski Piotr Urbański Wojciech Majka NOTES ABOUT AUTHORS Walter Rothholz Professor of Szczecin University, Szczecin, Remigiusz Król Professor of Theology, parist-priest in Ciosaniec, Michał Wendland Doctor of Philosophy Adam Mickiewicz University

Bardziej szczegółowo

ZGŁOSZENIE WSPÓLNEGO POLSKO -. PROJEKTU NA LATA: APPLICATION FOR A JOINT POLISH -... PROJECT FOR THE YEARS:.

ZGŁOSZENIE WSPÓLNEGO POLSKO -. PROJEKTU NA LATA: APPLICATION FOR A JOINT POLISH -... PROJECT FOR THE YEARS:. ZGŁOSZENIE WSPÓLNEGO POLSKO -. PROJEKTU NA LATA: APPLICATION FOR A JOINT POLISH -... PROJECT FOR THE YEARS:. W RAMACH POROZUMIENIA O WSPÓŁPRACY NAUKOWEJ MIĘDZY POLSKĄ AKADEMIĄ NAUK I... UNDER THE AGREEMENT

Bardziej szczegółowo

www.irs.gov/form990. If "Yes," complete Schedule A Schedule B, Schedule of Contributors If "Yes," complete Schedule C, Part I If "Yes," complete Schedule C, Part II If "Yes," complete Schedule C, Part

Bardziej szczegółowo

CYKL LEKCJI DOTYCZĄCYCH TEMATU MY FAMILY. AUTOR: mgr Anna Trzopek, nauczyciel Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. S. Żeromskiego w Bielsku-Białej

CYKL LEKCJI DOTYCZĄCYCH TEMATU MY FAMILY. AUTOR: mgr Anna Trzopek, nauczyciel Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. S. Żeromskiego w Bielsku-Białej CYKL LEKCJI DOTYCZĄCYCH TEMATU MY FAMILY AUTOR: mgr Anna Trzopek, nauczyciel Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. S. Żeromskiego w Bielsku-Białej SCENARIUSZ 2 - lekcja nakierowana na zadawanie i odpowiadanie

Bardziej szczegółowo

Effective Governance of Education at the Local Level

Effective Governance of Education at the Local Level Effective Governance of Education at the Local Level Opening presentation at joint Polish Ministry OECD conference April 16, 2012, Warsaw Mirosław Sielatycki Ministry of National Education Doskonalenie

Bardziej szczegółowo