Mieliśmy przy tym pełną świadomość tego, że faktycznych powodów takiego ich zachowania mogło być tysiące, a przynajmniej setki, a już na pewno

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Mieliśmy przy tym pełną świadomość tego, że faktycznych powodów takiego ich zachowania mogło być tysiące, a przynajmniej setki, a już na pewno"

Transkrypt

1 1 ROZDZIAŁ X Szukając odpowiedzi na pytanie nr 6 z zestawu wspomnianych siedmiu złotych pytań kryminalistyki, w pierwszej kolejności musieliśmy wyartykułować powody, dla których dwoje młodych ludzi schodzi ze szlaku, udając się do lasu i z jakiego powodu w tym lesie tym zostają zastrzeleni? Dlaczego tak postąpili mając do celu wędrówki zaledwie ok metrów ścieżki wiodącej w dół do parkingu przy Lisiej Przełączy, a następnie około 2 kilometrów wygodną asfaltową szosą? Dlaczego ci młodzi ludzie zostali zastrzeleni właśnie w taki, a nie inny sposób i dlaczego mieli obnażone dolne części ciała. Staraliśmy się wysilać naszą wyobraźnię do granic możliwości, aby przeanalizować jak najwięcej prawdopodobnych sytuacji, w jakich studenci mogli się znaleźć. Ktoś może powiedzieć, że ustalenie sposobu zastrzelenia ofiar dla ustalenia, kto strzelał, nie ma większego znaczenia, ale tak wydawać może się jedynie komuś, kto nigdy nie zajmował się tego typu sprawami. Dla policyjnego fachowca, uzyskanie prawidłowej odpowiedzi na pytania, co do sposobu zastrzelenia, ma wartość nieocenioną, albowiem zachowanie się sprawców jest bardzo mocno osadzone w motywach ich postępowania. Tak więc analiza ich zachowania i sposób popełnienia przestępstwa, jest bardzo ważne dla ustalenia, przynajmniej w ogólnych zarysach, motywu działania. A od motywu, do sprawcy wiedzie już bardzo krótka droga. Inna rzecz, również niezwykle istotna, to tak zwane modus operandi, czyli sposób działania, który jest czymś w rodzaju podpisu sprawcy przestępstwa. W swojej karierze kryminalnego ścigacza miałem okazję się o tym nie raz przekonać i na przykład tylko po sposobie działania sprawców udawało mi się kiedyś trafnie wytypować sprawców bandyckich napadów, o których dowiedziałem się z lektury biuletynów Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Mieliśmy przy tym pełną świadomość tego, że faktycznych powodów takiego ich zachowania mogło być tysiące, a przynajmniej setki, a już na pewno dziesiątki. Jednakże świadomość ta nakazywała nam, aby z wielu różnych możliwych przyczyn wyłowić te najważniejsze, czyli te najbardziej prawdopodobne. Wymagało to przeprowadzenia szczegółowej selekcji negatywnej, czyli odrzucanie po kolei takich zachowań, które absolutnie nie pasowały do obrazu tych młodych, ale bardzo inteligentnych ludzi. Dyskutując zawzięcie, a niekiedy nawet mocno się sprzeczając, doszliśmy w końcu do wniosku, że są tylko dwie możliwości, a mianowicie, że do lasu z różnych powodów weszli dobrowolnie, albo zostali tam doprowadzeni pod przymusem i to szczególnego rodzaju, czyli podpartego użyciem jakiegoś niebezpiecznego narządzie, a konkretnie bronią palną. Jednakże każdy z tych powodów mógł mieć różne uzasadnienie i musieliśmy je wykoncypować jak najszybciej. Zakładając zatem, że Anna w 17 sierpnia, w godzinach przedpołudniowych, w pijalni wód w Dusznikach, wypiła znaczną ilość wody o czym

2 2 przecież wspominała podczas rozmowy telefonicznej z mamą założyliśmy, że znajdując się na szczycie Narożnika, odczuła tzw. małą potrzebę fizjologiczną i właśnie z powodu tej potrzeby zdecydowali się wejść do lasu. Gdy już się tam znaleźli, Anna oddaliła się od Roberta, aby zachować chociaż trochę intymności. Taki, bardzo hipotetyczny powód wejścia do lasu, tłumaczyłby fakt, iż miała opuszczone getry i bieliznę. Bieliznę miał też opuszczoną i Robert, co wskazywać by mogło, że jego ewentualna potrzeba była innego rodzaju. Biorąc pod uwagę tylko tę okoliczność, można by przyjąć, iż taka przyczyna zejście ze szlaku w jakiś sposób tłumaczyła. To rozumowanie miało jednak kilka słabych stron, z których najważniejszym był fakt, że nasi koledzy z dochodzeniówki nie stwierdzili, aby w pobliżu miejsca zbrodni znajdowały się ślady, wyraźnie wskazujące na załatwienie takiej potrzeby przez Roberta. Przeciw takiemu założeniu przemawiało przede wszystkim jednak to, że ich wielka miłość i zafascynowanie górami, a także zaangażowanie ekologiczne, absolutnie wykluczały, aby mając do celu kilkaset metrów, zdecydowali się na załatwianie w Parku Narodowym swych potrzeb fizjologicznych. Przecież nie byli to tacy sobie niedzielni turyści, którzy wychodząc w góry w ogóle się do tego nie przygotowują. Anna i Robert zaliczyli zbyt wiele szlaków górskich, zbyt dużo kilometrów po nich przewędrowali, aby tych wszystkich potrzeb nie załatwić przed wyjściem do Karłowa. Tak więc bez większej różnicy zdań uznaliśmy, że jest to bardzo mało prawdopodobne i przeszliśmy do rozważania innych powodów takiego ich zachowania. Dlatego naprawdę olbrzymim zaskoczeniem dla mnie była informacja, zawarta w Portrecie psychologicznym sprawcy, z którym zapoznałem się pod koniec maja 1998 roku. Dokument ten opracowanym został 15 kwietnia 1998 roku przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie i zanim do mnie trafił, był analizowany najpierw Prokuraturze Wojewódzkiej, a następnie w wydziale dochodzeniowo-śledczym, gdzie też sporządzono kserokopię dla potrzeb grupy Narożnik. Na stronie siódmej tego dokumentu znalazłem jedno krótkie zdanie, które mnie niesamowicie zdumiało: W pewnej odległości od jego zwłok (Roberta Odżgi) znajdowały się ludzkie odchody z kawałkami białego papieru leżącymi na nich (trudno jest ocenić tę odległość precyzyjnie, informacje pochodzą z kasety video.). Tak więc okazało się, że jednak w miejscu znajdującym się w pobliżu Roberta znajdował się ludzki kał, na co wskazywał bez wątpliwości tkwiący w nim papier. Oczywiście ślad ten mógł pozostawić wcześniej, któryś z drwali pracujących w tym miejscu, ale nie można było też wykluczyć, że pozostawił go właśnie Robert Odżga, co w oczywisty sposób wyjaśniałoby przyczyny dla których miał opuszczone spodenki i bieliznę. Taka ewentualność wyjaśniałaby też dlaczego zwłoki Anny leżały w sporym jednak oddaleniu od chłopaka. Dziś już nie pamiętam dlaczego, ale po ponownym przeanalizo-

3 3 waniu wszystkich znanych nam informacji dotyczących ich osobowości, wykluczyliśmy jednak, aby to właśnie potrzeby fizjologiczne sprowadziły ich w to miejsce. Informacja ujawniona w Portrecie była dla mnie naprawdę wielkim zaskoczeniem. Nie mogłem sobie wyobrazić, z jakich powodów dowód ten mogący mieć istotne znaczenie dla śledztwa, nie został zabezpieczony i opisany w protokole oględzin. Zarządziłem oczywiście natychmiastowe sprawdzenie, czy coś tam jeszcze pozostało, ale niestety tak jak się zresztą tego spodziewałem - nic już tam nie znaleźliśmy. I niestety już się nikt nie nigdy dowie, czy były to rzeczywiście odchody ludzkie, a zwłaszcza czy mogły być pozostawione przez Annę i Roberta. Sekcja zwłok wykazała, że ich żołądki nie były wypełnione treścią, ale w protokołach obydwóch sekcji nie ma informacji, co do stanu jelita grubego. Brak treści w żołądkach sugerował wprost, że ci młodzi ludzie mogli z samego rana spożyć tylko jakieś lekki posiłek, który po kilku godzinach marszu uległ całkowitemu strawieniu1 i dlatego ich żołądki w chwili śmierci były puste. Jestem przekonany, że gdyby Docent wiedział, że w pobliżu zwłok znajdują się ludzkie odchody, na pewno zwróciłby Babci uwagę, aby dokładnie sprawdziła stan tego jelita. Zresztą winna była postąpić tak niezależnie od posiadanych informacji o śladach zabezpieczonych na miejscu zbrodni. Niestety, faktem jest, że o stanie zawartości jelita grubego w posekcyjnym protokole nie ma ani słowa. Zastanawiałem się też, dlaczego o tym śladzie przecież bardzo ważnym dla śledztwa nie ma najmniejszej wzmianki w protokole oględzin miejsca zabójstwa, sporządzonego przez Heńka Brudnika. Dlaczego nikt tego śladu nie zabezpieczył? Czyżby na miejscu zabrakło kogoś, kto nie miałby problemów z pobraniem i zabezpieczeniem w słoiku ludzkich odchodów? Być może nikomu nie przyszło do głowy, aby ślad ten zabezpieczyć, uznając z góry, że nie ma on dla śledztwa żadnego znaczenia? A przecież te odchody mógł pozostawić na miejscu jeden ze sprawców, na przykład jako wyraz pogardy dla swych ofiar, albo w efekcie stresu wywołanego zabójstwem. Historia kryminalistyki zna takie przypadki. Gdyby dowód ten został zabezpieczony, to nie ulega żadnej wątpliwości, że podjęlibyśmy czynności zmierzające do ustalenia, czy nie pozostawił go któryś z pracujących tam drwali. Negatywne ustalenie mogłoby dać nam podstawy do założenia, że być może był to ślad po którymś ze sprawców, a tym samym mielibyśmy w ręku potężny oręż. I nawet jeżeli ówczesny stan genetyki nie pozwalał na wyprowadzenie pełnego kodu genetycznego, to z wykorzystaniem tego śladu dzisiejsze laboratoria kryminalistyczne nie miałyby z tym większego problemu. Oczywiście nie można wykluczyć, że Woda przebywa w żołądku ok. 1 godziny, kawa z mlekiem ok. 1,5, jajko ok. 2, kotlet schabowy nawet 4 godziny. 1

4 4 był to ślad bytności jakiegoś niesubordynowanego turysty, który wbrew zakazom zszedł ze ścieżki na przykład w poszukiwaniu jagód. To się niestety często zdarzało. Oczywiście była z tego powodu mała awantura u Heńka, ale wywołałem ją tylko dla porządku rzeczy, albowiem doskonale wiedziałem, że mleko jest już rozlane. Kolejną okolicznością, która mogła zdecydować o tym, że Anna i Robert dobrowolnie zeszli ze szlaku, mogło być jakieś zdarzenie, które spowodowało, że udali się w tamtą stronę i byli świadkami czegoś, co w rezultacie wywołało czyjąś gwałtowną reakcję tego rodzaju, że zdecydował się na oddanie śmiertelnych strzałów. Na znalezienie odpowiedzi pytanie, co takiego mogło się wydarzyć, musieliśmy jednak zdobyć więcej informacji i poszukać innych dowodów. Rozważaliśmy też jeszcze jedną potencjalnie możliwą sytuację, która zresztą była efektem opinii jednego z policjantów (już nie pamiętam kogo, ale na pewno nie z naszej grupy), że Anna i Robert weszli do lasu powodowani nagłą potrzebą seksualnego spełnienia. Osoba, która wymyśliła taką ewentualność, kierowała się informacją o tym, że obydwie ofiary były częściowo roznegliżowane, a zwłaszcza, że dotyczyło to dolnych partii ich ubrań. Z powodów dla nas oczywistych, wersję taką odrzuciliśmy bez dyskusji, jako całkowicie absurdalną, a ponadto nie odpowiadającą ustaleniom dotyczącym osobistego ich życia i rodzaju wzajemnych kontaktów. Oczywiście naszym rozważaniom poddawaliśmy jeszcze i inne powody, dla których studenci mogli dobrowolnie zejść ze szlaku, ale muszę szczerze przyznać, że były to raczej jakieś fantasmagorie, niż coś, co można by uznać za realne zachowanie się dorosłych ludzi. Wymyśliliśmy więc różne powody, jakie mgły tylko nam przyjść do głowy, zgodnie z moim przekonaniem, że policjant kryminalny musi rozważać każdą, nawet najbardziej niewiarygodna hipotezę. Tak więc, po przeanalizowaniu wszystkiego, co mogliśmy przeanalizować, doszliśmy do jednego wspólnego wniosku, że Anna i Robert nie mieli jakiegokolwiek powodu, dla którego mieliby udać się w głąb lasu, a więc zostali do tego zmuszeni. Odpowiedź na pytanie, przez kogo i dlaczego, na tym etapie naszych działań jeszcze paść nie mogła, ale nie mieliśmy jeszcze wówczas żadnych wątpliwości, że kolejne informacje, jakie do nas bez przerwy napływały, na odpowiedź ta nas niewątpliwie naprowadzą. *** 1 października 1997 roku, jeden z zespołów operujących w terenie, uzyskał informację o tym, iż pewna kobieta mieszkająca w Łężycach opowiada, że 17 sierpnia pomiędzy godziną a jadąc wraz z mężem samochodem z Dusznik do Karłowa, zauważyła w Łężycach idącą drogą w tym samym kierunku parę młodych ludzi z plecakami. Według tej kobiety na pewno byli to zamordowani studenci, ponieważ rozpoznała ich twarze na fotografiach prezentowanych w telewizyjnych komunikatach. Była to na

5 5 tyle istotna wiadomość, że poleciłem przez radio, aby przywieźć ją do bazy w Szczytnej i dokładnie przesłuchać, w efekcie czego Krystyna K. zeznała między innymi, że r. przed południem pomiędzy a (była to niedziela) jechałam z mężem samochodem prywatną drogą z Dusznik do Łężyc. Przypominam sobie, że jadąc drogą asfaltową w Łężycach, zatrzymywała nas na stopa dziewczyna, która szła droga w kierunku Łężyc z chłopakiem. Mijaliśmy ich w Słoszowie przy drodze wiodącej do zabudowań (.. ). Dziewczyna ta ubrana była w krótkie spodenki (szorty) koloru khaki i ciemną bluzę. Na nogach miała sportowe obuwie. Miała przyciemnione okulary. Na plecach miała plecak koloru ciemnoniebieskiego. Była to dziewczyna wzrostu cm, w wieku około lata, średniej budowy ciała, włosy długie koloru ciemno blond. Przy plecaku miała czerwone paski. Na głowie miała czapeczkę lub chustkę koloru biało-czerwonego. Dziewczyna ta miała sympatyczna okrągłą buzię. Towarzyszący jej mężczyzna był w wieku lat, wzrostu około cm, nie wykluczone, że był niższego wzrostu, ponieważ ja widziałam go z jadącego samochodu. Mężczyzna ten miał długie sięgające do ramion włosy, prawdopodobnie miał je związane w kucyk. Miał kilkudniowy zarost. Ubrany był w podkoszulek koloru ciemnego i krótkie spodenki koloru beżowego sięgające do kolan. Nie pamiętam jakie miał buty. Na plecach miał plecak ze stelażem koloru ciemnego. Mężczyzna ten miał ciemne okulary. Kobieta i mężczyzna szli sami. Na okazanych jej fotografiach Krystyna K. widzianą kobietę rozpoznała jako Annę jedynie w 80%, co według standardów proceduralnych za rozpoznanie się nie uważa. Natomiast co do mężczyzny nie była w pełni przekonana, czy to na pewno ten sam, którego widziała na drodze. Policyjny komunikat w telewizji widziała, ale dlaczego nie zgłosiła się z tym do nas nie wiadomo, ponieważ przesłuchujący ją policjant z KRP w Kłodzku o takie drobiazgi już się nie dopytywał. Po tym kiedy się z tym protokołem zapoznaliśmy, nie mieliśmy z Dziadkiem żadnych wątpliwości, że Krystyna K. widziała jakieś inne osoby, na co w pierwszej kolejności wskazywał fakt, że osoby te przechodziły przez wieś Słoszów, która na 100% nie znajdowała się na wytyczonej przez Annę i Roberta marszrucie ich wędrówki. Wystarczyło spojrzeć na mapę. Zresztą te nasze przekonanie znalazło potwierdzenie tydzień później, kiedy zdarzyło się coś, co w pierwszej chwili spowodowało, że mogliśmy mieć nadzieję, iż być może trafiliśmy na jakiś ważny ślad. Otóż 7 października jeden z zespołów poinformował nas przez radio o mieszkance Dusznik, Elżbiecie J., która 17 sierpnia widziała Annę i Roberta tuż przed ich wyjściem na szlak w kierunku Karłowa. Kobieta pracowała w prowadzonej przez jej męża Stacji Paliw, mieszczącej się na obszarze wyznaczonym ulicami Dworcową, Karola Świerczewskiego i Juliusza Słowackiego, z której to niebieski szlak odchodzi w stronę Łężyc i dalej do Karłowa. Byłaby to więc jedyna do tej chwili osoba, która w dniu 17 sierp -

6 6 nia Annę i Roberta widziała na terenie tego miasta. Waga tej informacji spowodowała, że od razu zarządziłem przywiezienie jej do naszej bazy, gdzie została przesłuchana przez Heńka Brudnika i wówczas między innymi zeznała, że ( ) 17 sierpnia 1997 roku, a była to niedziela, na stacji paliw nie było pracownika, ponieważ w niedzielę pracownicy zatrudnieni przez męża mają wolne. Tego dnia około godziny ja przyszłam na stację paliw podmienić swojego męża, aby ten mógł udać się na obiad. W chwili obecnej nie wiem, która mogła być godzina, ale według mojej oceny mogła to być godzina , jak na stacje paliw weszło dwoje turystów. W pobliżu stacji znajduje się telefon na kartę i z kantoru gdzie siedzą pracownicy stacji, dobrze widać ten telefon. Oddalony jest od stacji około 20 metrów. Po przyjściu na stację tych dwojga, a była to dziewczyna w wieku około 20 lat, włosy długie rozpuszczone oraz młody chłopiec też w jej wieku. Mężczyzna ten miał nałożone okulary lecznicze, dziewczyna była bez okularów. Po przyjściu na stację obydwoje zdjęli plecaki i ten chłopak pozostał przy plecakach, natomiast dziewczyna weszła do kantorku, aby kupić kartę telefoniczną. Po kupieniu karty obydwoje podeszli do telefonu znajdującego się nieopodal i stamtąd dzwonili, ale dokąd tego nie wiem. Ja zwróciłam uwagę na tych dwoje, ponieważ dziewczyna na nogach miała obute buty do turystki, według mnie trapery. Ponadto na nogach miała ciemne skarpety wyłożone na buty. Takie same buty miał też jej partner, z tym, że nosił on białe skarpety, też wywinięte na buty. Dziewczyna ubrana była w obcisłe jakieś odzienie, bliżej nie jestem w stanie podać koloru ubioru tych dwojga. Twarze dobrze zapamiętałam. W czasie kiedy telewizja publikowała zdjęcia nieżyjącej pary studentów, to ja od razu poznałam tych dwoje. Z całą pewnością stwierdzam, że to ci, którzy zostali zastrzeleni w dniu 17 sierpnia, przed godziną byli na stacji paliw i dzwonili gdzieś, wcześniej dziewczyna kupowała kartę. ( ) Widziałam ich tylko dwoje i nikt za nimi nie szedł, nikt im nie towarzyszył. Nikogo podejrzane go w pobliżu nie było. Po wykonaniu telefonu obydwoje ubrali plecaki i drogą skierowali się w kierunku Karłowa. Na okazanych jej fotografiach bez żadnej wątpliwości rozpoznała osoby, które wówczas widziała, a podane przez nią charakterystyczne szczegóły dotyczące nie tylko ich wyglądu, ale przede wszystkim butów i koloru skarpet spowodowały, że nie mieliśmy wątpliwości, iż naprawdę widziała Annę i Roberta. Przecież takich szczegółów ubioru w komunikatach prasowych i telewizyjnych nie podawaliśmy. Bardzo istotne dla nas było również i to, że kiedy wyruszyli w kierunku Karłowa, nikt za nimi nie szedł. To były naprawdę bardzo ważne dla nas informacje, ale w jednym fragmencie nie zgadzały się z tym, co było już nam wiadome z zeznań ojca Anny Kembrowskiej. A różnice pomiędzy tym, co nam przekazał, a tym, co zeznała Elżbieta J., były na tyle istotne, że powinny już wtedy zostać poddane szczegółowej weryfikacji procesowej. Niestety nie uczyniono tego, co przy szcze-

7 7 gólnym charakterze tej zbrodni nie powinno się było zdarzyć. Do wątku tego jeszcze powrócę. Kolejna informacja o tym, że są nowe osoby, które widziały 17 sierpnia studentów, pojawiła się na początku grudnia 1997 roku, a więc w czasie, kiedy grupa operacyjna kierowana przez Jurka Krzana liczyła już tylko 3 osoby z wydziału kryminalnego i Heńka Brudnika z dochodzeniówki. Natomiast Docent prowadzący zlecone przez Prokuraturę Wojewódzką śledztwo, od początku praktycznie w żadnym bezpośrednich jej czynnościach nie brał osobistego udziału. Na początku grudnia 1997 roku dotarła też do nas informacja, że Lucyna D. pracownica baru Ireny Sch. w Karłowie twierdzi, iż 17 sierpnia widziała w tym lokalu dwoje młodych ludzi, którzy mogą być tymi, którzy w dniu tym zostali zastrzeleni na Narożniku. Przesłuchaliśmy ją 12 grudnia w Karłowie i zeznała wówczas, że 28 sierpnia widziała w telewizji komunikat o zabójstwie dwójki studentów, w trakcie którego prezentowane były ich fotografie ofiar. Kiedy je ujrzała, była przekonana, że na pewno widziała ich żywych, a posiada bardzo dobrą pamięć wzrokową. Widziała ich albo w czerwcu, albo w lipcu, ale prawdopodobne jest i to, że widziała ich w połowie sierpnia. Ja z całą pewnością bardzo dobrze zapamiętałam ich twarze oraz włosy szczegółów ubioru nie zapamiętałam, gdyż nie zwracałam na to szczególnej uwagi.( ) Komunikat w telewizji oraz ich zdjęcia oglądałam w domu. Następnego dnia jak przyszłam do pracy spotkałam się z koleżanką, sezonowo zatrudnioną w tym samym barze. Jest to Magdalena K. zamieszkała we Wrocławiu. Jak pamiętam to Magda pracowała w lipcu i sierpniu. ( ) Magda K. też oglądała ten komunikat w telewizji i też powiedziała mi, że widziała żywych studentów w barze. Nic więcej na ten temat mi nie powiedzia ła. - zeznała na protokół Lucyna D. i po okazaniu jej fotografii ofiar dodała, Rozpoznaję ich po rysach twarzy, włosach oraz po tym, że widziany przeze mnie chłopak też miał okulary.. Informacja tego rodzaju wywołała zrozumiałą konieczność przesłuchania wspomnianej przez Lucynę D. koleżanki i dlatego 15 grudnia Heniek Brudnik udał się do Wrocławia, gdzie dokonał szczegółowego przesłuchania wspomnianej Magdaleny K. Chodziło nam przede wszystkim o to, aby dokładnie ustalić, kiedy i w jakich godzinach para studentów mogła być widziana w tym barze w Karłowie. A szczególnie, czy mogło to być 17 sierpnia. Okazało się, że Magdalena K. była córką dobrej znajomej właścicielki tego baru, Ireny Sch. i dosyć często przyjeżdżała tam latem, aby pomagać w jego prowadzeniu. W 1997 roku była tam w soboty i niedziele 7 i 8 oraz 14 i 15 czerwca. Później miała egzaminy na Akademię Wychowania Fizycznego, a w lipcu pojechała na Mazury w okolice Orzysza. Pod koniec tego pobytu wyjechała do swego wujka zamieszkałego koło Warszawy, skąd wróciła do Wrocławia. Następnie 2 sierpnia przyjechała do Karłowa i zatrzymała się u Ireny Sch., która zatrudniła ją jako barmankę. Po tym jak

8 8 obejrzała komunikat w telewizji, uświadomiła sobie, że pokazywane na fotografiach osoby widziała w tym barze, ale mogło to być zarówno podczas jej pobytu w czerwcu, jak i też w sierpniu. Po okazaniu fotografii zeznała, że jest pewna tego, iż widziała ich, albo ludzi bardzo do nich podobnych. Mogę ich rozpoznać przede wszystkim po rysach twarzy, włosach oraz okularach jakie nosił ten mężczyzna. Dla mnie szczególnym przypadkiem by było, abym spotkała kogoś tak bardzo podobnego, że mogłabym się pomylić. stwierdziła stanowczo, ale nie wyjaśniła, dlaczego o tym spotkaniu nie powiadomiła zaraz policji lub prokuratury. Zresztą nie wyjaśniła tego również przesłuchiwana wcześniej Lucyna D. A było to tym dziwniejsze, że w tym barze w sierpniu i wrześniu 1997 roku byliśmy co najmniej kilka razy, aby przeprowadzić z dwie lub trzy rozmowy z Ireną Sch. po tym, jak opowiedziała nam o dziwnie zachowującym się mężczyźnie, widzianym na szlaku do Szczelińca przez turystów zamieszkujących w jej obiekcie Biorąc pod uwagę, że Anna i Robert na pewno w czerwcu w Karłowie nie byli, a zakładając, iż obie kobiety mówią prawdę, to pobyt widzianej pary mógł mieć miejsce jedynie w sierpniu, a jeżeli mieliby to być Anna i Robert, to musiało by to mieć miejsce tylko 17 sierpnia. Jednakże według naszego przekonania w dniu tym studenci na pewno do Karłowa nie dotarli, bo gdyby tak było, to nie ma wątpliwości, że swe pierwsze kroki skierowaliby do Gwoździówki, gdzie od zarządzającego odebraliby klucze. Ale tak nie było, co miało potwierdzenie w rozmowach przeprowadzonych z zarządzającym Gwoździówką. Jeżeli zatem nie mogli to być Anna i Robert, to nie wykluczone, że mogła to być widziana wcześniej w Łężycach para młodych ludzi, których Krystyna K. również wzięła za studentów. Okazało się, że z czasem pojawiły się też inne osoby, które były przekonane, że 17 sierpnia widziały Annę i Roberta. Pod koniec grudnia 1997 roku do wydziału dochodzeniowo-śledczego dotarł protokół przesłuchania Danuty Ł., studentki pierwszego roku Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy, która od 15 do 21 sierpnia wraz z koleżanką Anetą Sz. przebywała na wczasach w Dusznikach. Dziewczyna ta 20 grudnia została przesłuchana w komisariacie w miejscu swego zamieszkania, ponieważ znalazła się na naszej liście osób przebywających w sierpniu na terenie tego uzdrowiska. Po okazaniu jej fotografii rozpoznała Annę, jako dziewczynę, którą widziała idącą 17 sierpnia niebieskim szlakiem z Dusznik do Karłowa w towarzystwie chłopaka. Zapamiętała ją ponieważ na głowie miała wianek z polnych kwiatów. Kwiaty miała również przy plecaku. Dalej zeznała: Nadmieniam, iż do Karłowa szłam tylko z koleżanką Anetą Sz. Z Ośrodka Wypoczynkowego Sudety wyszłyśmy około godziny i w kierunku Karłowa szłyśmy żółtym szlakiem. Do Karłowa jednak nie doszłyśmy. Idąc skalnymi grzybami dotarłyśmy do niebieskiego szlaku prowadzącego z Dusznik do Karłowa. Postanowiliśmy wrócić do Dusznik niebieskim szlakiem. Po około 5 minutach spotkałyśmy na trasie rozpoznaną dziew-

9 9 czynę w towarzystwie chłopaka. Nie wiem, czy był to chłopak ze zdjęcia. Chłopak ten miał na głowie czapkę. Obydwoje nosili okulary. Nie jestem w stanie określić jak osoby te były ubrane. Zapamiętałam tylko, że oboje mieli plecaki, a dziewczyna miała wianek z kwiatów. Zeznaję, że w momencie mijania tej pary oboje pozdrowili nas. Zdziwiło to mnie. Jak się później dowiedziałam słowo pozdrowienia cześć na szlaku turystycznym jest powszechnie używanym, mimo że osoby się nie znają. Zeznaję, że mijane przez nas osoby zachowywały się normalnie tzw. rozmawiały ze sobą. Nie pamiętam dokładnie godziny kiedy spotkałyśmy tę parę. Mogło być około południa. Przybliżony czas spotkania tej pary oraz miejsca mogę podać po powrocie do Bydgoszczy ponieważ w miejscu zamieszkania posiadam mapkę z tego szlaku z zaznaczeniem godzin, w których mijaliśmy charakterystyczne punkty. 2 ( ) Jak już zeznałam mijane na szlaku osoby niosły plecaki. Na okazanych mi zdjęciach przy osobach znajdują się dwa plecaki. Wydaje mi się, że są to te same plecaki. Jak pamiętam spotkana na szlaku dziewczyna i chłopak nieśli duże plecaki, mocno wypchane, bodajże granatowego koloru. Przypominam sobie, że chłopak miał do plecaka przytroczoną matę. Szczegóły dotyczące wyglądu i ubioru widzianych przez nią osób nie pozostawiają żadnej wątpliwości, że była to Anna z Robertem. Niestety, w aktach procesowych nie ma żadnego śladu, aby kobieta ta została ponownie przesłuchana. Nie ma też śladu, że wystąpiono do KMP w Bydgoszczy, aby takie uzupełniające przesłuchanie przeprowadzić, jak również nie ma śladu wskazującego, że przesłuchana została koleżanka Danuty Ł. A powinna być przesłuchana, ponieważ pisma w sprawie przesłuchania osób przebywających w tym czasie w Dusznikach, zostały skierowane do wszystkich jednostek policji miejsca ich zamieszkania. Więc jeżeli po meldunku ustaliliśmy Danutę Ł. to nie mam wątpliwości, że również i jej koleżanka musiała być też objęta naszym zainteresowaniem. Chyba że w Ośrodku tym zameldowała się tylko Danuta, a jej koleżanka, dla oszczędności waletowała, co wśród studentów było niczym niezwykłym. Ale nawet jeżeli by tak było, to przecież Danuta Ł. o tej koleżance wspomniała, podając jej imię oraz nazwisko, a więc na pewno wiedziała, gdzie osoba ta mieszka, uczy się, bądź pracuje. Dlatego, chociażby tylko nawet dla porządku powinna być przesłuchana, a czynności w tym kierunku należały do podstawowych obowiązków dochodzeniowców. Niestety, prawdopodobnie do rozwinięcia tej informacji nie doszło, co w zasadzie obciąża prowadzącego śledztwo Docenta oraz prokuratora, odpowiedzialnych za przeprowadzenie wszystkich niezbędnych czynności procesowych. Wszystkie te trzy osoby łączyła jedna charakterystyczna cecha. Otóż żadna z nich nie zgłosiła się sama, chociaż sprawa zabójstwa Anny i Roberta przez wiele tygodni była przedmiotem medialnego zainteresowania. Dlacze2 Niestety w aktach procesowych nie ma żadnego śladu, aby kobieta ta została ponownie przesłuchana. Nie ma też śladu aby wystąpiono do KMP w Bydgoszczy, aby takie uzupełniające przesłuchanie przeprowadził.

10 10 go te kobiety tak postąpiły, nie wiem i do dziś nie znajduję wytłumaczenia takiego ich zachowania, bo absolutnie nie przyjmuję do wiadomości, że po znalezieniu zwłok żadna z nich o podwójmy morderstwie w miejscu w okolicy którego mieszkały lub tylko w czasie wakacji przebywały, nie usłyszała. Chociażby od swoich znajomych lub przyjaciół. Jak bardzo ułatwiłoby to i rozszerzyło nasze poszukiwania, świadczyć może właśnie treść zeznań Danuta Ł. Ale nie tylko te panie zachowały się w tak zadziwiający sposób, bo również identycznie zachowało się pewne policyjne małżeństwo z Legionowa. Do ich przesłuchania doszło w wyniku tego, że w efekcie rozszerzonego sprawdzania miejsc noclegowych w rejonie zabójstwa ustaliliśmy, iż w Ośrodku Wczasowym Szczelinka w Pasterce przebywała wraz mężem i dziećmi pewna mieszkanka Legionowa k/warszawy. Oczywiście do tamtejszej jednostki policji skierowano zostało pismo o przesłuchanie tych osób. Do przesłuchania tej kobiety funkcjonariusze z KRP w Legionowie przystąpili dopiero 5 maja 1998 roku. Składając zeznania oświadczyła, że do Pasterki (wraz z dziećmi) przewiózł ją samochodem jej maż, który zaraz wrócił do Warszawy, a następnie przyjechał z powrotem 14 sierpnia, aby pozostać z dziećmi po jej wyjeździe do Legionowa, co miało miejsce 17 sierpnia. W jakiś czas po powrocie do domu, dowiedziała się z mediów o zabójstwie dwójki młodych ludzi na Narożniku i wówczas zadzwoniła do męża, zwracając mu uwagę, aby samodzielnie z dziećmi nie chodził po szlakach. W sprawie samego zabójstwa zeznała, że Po powrocie męża do domu rozmawiałam z nim na temat tego darzenia i w rozmowie z nim dowiedziałam się, że przebywając tam nie słyszał żadnych odgłosów strzelania.( ) Z rozmowy z mężem, oprócz tego co było powiedziane przez męża, nic więcej się nie dowiedziałam. Mąż mój jest policjantem. Pracuje w Oddziałach Prewencji KSP. Warto w tym miejscu dodać, że kobieta ta była również funkcjonariuszką Policji. Mąż tej kobiety został przesłuchany 12 maja 1998 roku przez tę samą policjantkę z KRP w Legionowie. W trakcie przesłuchania zeznał, że W dniu 17 sierpnia 97 r. kiedy samochodem wracałem z Kudowy Zdrój i przejeżdżałem przez m. Karłów, zatrzymałem się na wprost sklepu. Do sklepu weszły moje dzieci, ja natomiast pozostałem w samochodzie. Kiedy oczekiwałem na ich powrót, zobaczyłem, że na ławce przy sklepie siedzi dwoje młodych ludzi, chłopak z dziewczyną.( ) Kiedy tych dwoje siedziało na ławce, od strony baru z piwem doszedł do nich mężczyzna w wieku lat, wzrostu cm, szczupłej budowy ciała, włosy krótkie zaczesane na prawa stronę, nie pamiętam czy proste, czy kręcone, twarz pociągła opalona, że aż ciemna, bez cech charakterystycznych na twarzy. Ubrany był na pewno w spodnie długie dżinsowe, bluzka koloru ciemnego z długim rękawem, które były podwinięte do góry, do łokcia. ( ) Przez otwarte drzwi samochodu słyszałem, jak osobnik ten po dojściu do siedzących na ławce, zapytał co tu robicie. Nie wyglądało

11 11 na to, że są to osoby sobie znane bliskie. Dalej usłyszałem, że ci siedzący na ławce wracali z góry Szczeliniec i mieli zamiar iść do Dusznik. Więcej w rozmowę się nie wsłuchiwałem, chociaż rozmowa pomiędzy tą trójką była prowadzona. Tego osobnika, który rozmawiał z siedzącymi na ławce jestem w stanie rozpoznać. ( ) Dopiero ze zdjęć w mediach skojarzyłem te dwie osoby, jako osoby wcześniej spotkane pod sklepem w Karłowie. ( ) Po zaistniałym zdarzeniu nie kontaktowałem się z Policją i nie przekazywałem swoich informacji. Będąc w miesiącu lutym w miejscowości Pasterka od miejscowej ludności dowiedziałem się, że sprawca został ustalony, że chodziło o rozprowadzanie narkotyków. Pamiętam, że kiedy ten protokół przeczytałem, miałem szczery zamiar wystąpić do Komendanta Stołecznego Policji z zawiadomieniem o rażącym naruszeniu obowiązków służbowych, jednakże Dziadek i Jurek Krzan odwiedli mnie od tego pomysłu. Argumentowali, zresztą słusznie, że nie wiadomo, czy ten policjant faktycznie widział studentów, bo jego zeznania absolutnie na to nie wskazują, a zwłaszcza informacja o tym, że ta młoda para miała ponoć wracać ze Szczelińca. Więc na pewno nie były to osoby, o które nam chodziło. Po co więc narażać na kłopoty nieroztropnego funkcjonariusza, który być może z jakichś sobie wiadomych powodów konfabulował tylko, ponieważ przesłuchana wcześniej żona nie mówiła, aby opowiadał jej o swoich spostrzeżeniach i podejrzeniach. A trudno sobie wyobrazić, aby policyjne małżeństwo rozmawiające o tak drastycznej zbrodni w miejscu, gdzie się w pobliżu znajdowali, faktu takiego spostrzeżenia jednego z nich nie komentowali i żadne z nich nie wpadło na pomysł, aby informacją na ten temat podzielić się z prowadzącymi śledztwo kolegami z Wałbrzycha. Odstąpiłem, ale mówiąc szczerze, chciałem mu się jakoś odwdzięczyć za tak mało profesjonalne zachowanie i wprowadzanie zamętu w tak trudnej dla nas sytuacji. Na szczęście dla niego szybko mi przeszło. Po jakimś czasie, ale nie pamiętam już bliższych okoliczności, dowiedzieliśmy się, że tenże policjant z Legionowa będzie ponownie w Pasterce, poleciłem więc Jurkowi Krzanowi, aby udał się tam i pana tego jeszcze raz przesłuchał. Doszło do tego doszło 26 czerwca 1998 roku w Pasterce, wyniku czego zeznał między innymi: W tym dniu odwoziłem żonę na pociąg do Kudowy swoim samochodem. Pociąg ten odjechał z Kudowy do Warszawy w godzinach przedpołudniowych. Do Pasterki gdzie mieliśmy woje siedlisko wracałem wraz z dziećmi. Po drodze musiałem przejechać przez Karłów. Właśnie w tej miejscowości zauważyłem dwoje ludzi, których wygląd skojarzyłem z wyglądem zamordowanych w tej okolicy pary studentów, a których wizerunki były publikowane w środkach masowego przekazu. Spotkałem tę parę w okolicy sklepu spożywczego w Karłowie. Dziewczyna leżała na ławce przed sklepem z głową opartą na kolanach chłopca, który także siedział na tej samej ławce. ( ) To, że chodzi o tę parę skojarzyłem, po oglądnięciu ich wizerunku w gazetach i TV. Rozpoznałem ich

12 12 po ogólnym wyglądzie. Żadnych szczegółów. W momencie kiedy przejeżdżałem obok tej pary, doszedł do nich mężczyzna. Rozmawiali ze sobą. Wyglądało na to że miał on jakieś pretensje do tej właśnie pary. Był to na pewno Polak, bo odzywał się do nich po polsku. Z tej rozmowy usłyszałem tylko zdanie, które wypowiedział ten chłopak ( ) idziemy ze Szczelińca do Dusznik.Jeżeli chodzi o czas, to było to w godzinach południowych, na pewno przed gdyż w tym dniu na obiad zdążyłem normalnie.( ) W Pasterce przebywałem do końca sierpnia Potem wyjechałem do Warszawy. (...) Na pewno nie był to człowiek miejscowy, gdyż z racji częstych przyjazdów do Pasterki znam dużo okolicznych mieszkańców. Także wygląd zewnętrzny wskazywał na turystę lub człowieka zwiedzającego góry. Natomiast o zabójstwie dowiedziałem się wyłącznie ze środków masowego przekazu. Dlatego dziwię się, że zeznania z poprzedniego protokołu wskazywały coś innego.( ) Na zakończenie przypominam sobie, że o zdarzeniu dowiedziałem się w Pasterce, a skojarzenie z wyglądem studentów nastąpiło już w domu w Warszawie, podczas oglądania TV. Uważny czytelnik na pewno zda sobie od razu sprawę, że zeznanie to nie mogło mieć i nie miało w istocie jakiegoś szczególnego dla nas znaczenia. Widziana w Karłowie para młodych ludzi, była jedną z setek, jakie w tamtym okresie przemieszczały te okolice i żaden szczegół nie wskazywał, aby mogli to być zamordowani później studenci. Zeznania tego świadka-policjanta przytaczam tylko z jednego powodu. Otóż fakt, że widziani przez niego młodzi ludzie, w jakimś stopniu podobni byli do Anny i Roberta, to w pewnym sensie uwiarygadniał zeznania świadków widzących parę podobną do studentów na drodze w okolicy Łężyc, a także przebywających w barze Ireny Sch. Można więc było przyjąć, że wszyscy ci świadkowie widzieli osoby, które tylko Annę i Roberta przypominały, albowiem studenci do Karłowa w dniu 17 sierpnia nie dotarli. Przywołam raz jeszcze koronny nasz argument, że nie pojawili się w tym dniu w bazie Gwoździówka, aby pozostawić tam swoje, nielekkie przecież, plecaki. Opierając się na analizie całości zebranych informacji, mogliśmy z całą pewnością uznać, że jedynymi pewnymi świadkami, którzy w dniu 17 sierpnia widzieli Annę i Roberta, była wspomniana wyżej żona właściciela stacji paliw w Dusznikach, studentka z Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy oraz Janina N. zbierająca wraz z synem jagody przy szlaku niebieskim prowadzącym do Narożnika. Nasze pierwsze analizy oparte na tym, co przekazali nam świadkowie przesłuchani zaraz po znalezieniu zwłok w sierpniu, a następnie we wrześniu i październiku 1997 roku, zakładały, że za Anną i Robertem po wyjściu z Dusznik nikt nie szedł i zeznanie Elżbiety J. i Danuty Ł. w pełni to potwierdziło. Te wszystkie podane nam szczegóły dotyczące wyglądu pary młodych ludzi oraz i ich plecaków, stanowiły mocny argument do przyjęcia, że osobami tymi byli Anna i Robert. Nawet ten

13 13 wianek, który widziana dziewczyna miała na głowie i kwiaty przy plecaku, bardzo odpowiadały osobowości Anny. Tylko jeden ze wszystkich elementów naszej układanki nie pasował do całości, a mianowicie to, że Janina N., która w naszej wersji widziała ich jako ostatnia, nic na temat wianka nie mówi, stwierdzając jedynie, że dziewczyna miała rozpuszczone włosy. To jej spostrzeżenie stoi w sprzeczności z tym, co zostało zapisane w protokole sekcji zwłok, że włosy głowy są długie, splecione w jeden warkocz, który jest zaciśnięty dwukrotnie owiniętą, podwójnie założoną, ciemną elastyczną opaską. Można to jednak wytłumaczyć tym, że prawdopodobnie po tym, kiedy się spotkali z Janiną N., zatrzymali się na tarasie widokowym Narożnika, aby odpocząć lub zrobić sobie dokumentację fotograficzną tego miejsca i wówczas Anna zaplotła warkocz, pozostawiając tam wianek, który na ten moment zdjęła z głowy i później o nim zapomniała. Są to jednak tylko przypuszczenia, ale bardzo prawdopodobne. Natomiast brak kwiatów przy plecaku można wytłumaczy tym, że ci którzy przeprowadzali oględziny, nie zwrócili na nie uwagi, a być może gdzieś tam w trawie leżały. Gdybyśmy tę wiedzę wówczas posiadali, to na pewno wianek z kwiatów stałby się również celem naszych poszukiwań. W grudniu (i w następnych miesiącach) nie miało to już żadnych szans, a przecież jego znalezienie jeszcze bardziej potwierdzałoby nasze przekonanie, że Danuta Ł. faktycznie widziała Annę i Roberta i że nikt za nimi nie szedł. *** Opracowując wersję wydarzeń rozgrywających się w okolicy szczytu Narożnika, musieliśmy poddać gruntownej analizie wszystkie ustalone wcześniej i później fakty, aby wiedzę naszą jakoś uporządkować i przyjąć w miarę realny obraz wydarzeń z tamtego dnia. Kiedy się jednak wszystko co już było nam wiadome zestawiliśmy ze sobą, od razu rzuciły się w oczy dosyć istotne różnice, utrudniające chociażby tylko w miarę precyzje ustalenie, gdzie o określonych godzinach studenci znajdowali się w tym feralnym dniu. Więc, aby to uporządkować, musieliśmy ustalić jakiś punkt odniesienia, od którego moglibyśmy wyznaczać poszczególne odcinki przebytej od Dusznik trasy oraz czas, w jakim Anna i Robert byli widziani przez wyżej wspomnianych świadków. Oczywiście przyjęta we wrześniu wersja, ulegała różnym przekształceniom w miarę napływania kolejnych informacji, mających z tymi faktami bezpośredni związek. I dzięki uzyskanej na początku października wiedzy, mogliśmy dosyć precyzyjne określić moment, w którym Anna i Robert byli widziani przez poszczególnych świadków. Najważniejszym były zeznania Elżbiety J., która godzinę kiedy ich widziała, określiła dosyć precyzyjnie, więc uznaliśmy, że właśnie to zdarzenie będzie naszym punktem odniesienia do pozostałych informacji, jakimi wówczas dysponowaliśmy i tych jakie mogłyby jeszcze napłynąć. Ale aby być dobrze zrozumianym, muszę powtórzyć kilka podstawowych faktów.

14 14 Otóż Elżbieta J. widzi ich 17 sierpnia pomiędzy a 12.55, co musieliśmy uznać za pewnik, ponieważ na stację paliw przyszła o godzinie 12.00, aby podmienić swego męża, by ten mógł pójść do domu na obiad. Podany przez nią przedział czasowy nie pasuje jednak do godziny, o której według rodziców Anna dzwoniła do domu. A jest to spora różnica wynosząca około 3 godzin, a więc można by podejrzewać, że Anna z budki telefonicznej przy stacji paliw zadzwoniła do kogoś innego. Niestety w materiałach procesowych nie ma żadnego dokumentu (billingu rozmów telefonicznych) potwierdzającego faktyczną godzinę połączenia się z telefonem rodziców, a także wykazu połączeń wykonanych w tym dniu ze stacji paliw. Dziś zastanawiam się dlaczego w aktach sprawy nie ma dokumentów potwierdzających, że sprawdzeniu zostały poddane wszystkie telefoniczne aparaty na karty magnetyczne lub aparaty wrzutowe działające na terenie Dusznik, bo nie wyobrażam sobie, abyśmy takich sprawdzeń nie przeprowadzili. Być może ja już tego nie pamiętam, a odpowiednia dokumentacja, potwierdzająca takie sprawdzenia, znajduje się w aktach operacyjnych i kontrolnych, do których niestety nie mam obecnie dostępu. Poważnym naszym błędem było, że nie zabezpieczyliśmy bilingów połączeń z telefonu znajdującego się w mieszkaniu państwa Kembrowskich, co zapewne wynikało z faktu, iż uznaliśmy, że rodzice Anny nie mogli się mylić i podali faktyczną godzinę tej ostatniej rozmowy z córką. No bo kto, jak kto, jeżeli nie rodzice wiedzieli najlepiej, o której godzinie ich córka zadzwoniła do nich ostatni raz w życiu? Prawdopodobnie myślał tak również i prokurator, i tak myślałem ja oraz moi koledzy z grupy. Nie wykluczam, że być może zbyt pochopnie uznaliśmy za niewymagający sprawdzenia czas tej rozmowy, podanej nam przez Jerzego, a następnie Janinę Kembrowską. Gdybyśmy nie przyjmowali tego na wiarę, tylko jak to było zawsze w moim zwyczaju przeprowadzili potwierdzenie prawdziwości tego faktu, poprzez uzyskanie twardego dowodu z wykazu połączeń telefonicznych z telefonu państwa Kembrowskich, to kwestia skąd i o której Anna dzwoniła, nigdy już nie budziłaby wątpliwości. A wątpliwości te istnieją do dnia dzisiejszego. Jednakże w tamtym momencie kluczowe znaczenie miały informacje, przekazane przez Jerzego Kembrowskiego już w pierwszym dniu po ujawnieniu zwłok. W prowadzonych z nim wówczas rozmowach, jak i podczas przesłuchania poinformował nas o tej rozmowie telefonicznej i godzinie w jakiej została przeprowadzona. W jej trakcie Anna powiedziała, że jest z Robertem w Dusznikach i idą do Karłowa, chociaż zaznaczyła, że obóz rozpoczyna się 18 sierpnia w poniedziałek. Szkoda, że przesłuchujący Jerzego Kembrowskiego funkcjonariusz nie był zbyt dociekliwy i nie wypytywał się o takie szczegóły, jak na przykład, czy mówiła konkretnie, że prosto z Dusznik zamierzają udać się do Karłowa, czy też z uwagi na poniedziałkowy termin mają jeszcze jakieś inne zamiary. Szkoda też, o czym już wspominałem, że

15 15 jakoś nikt nie zwrócił uwagi na pewien fragment zeznań Edwarda Odżga, z którego wynikało wprost, iż Robert planował dotarcie do Karłowa na poniedziałek, czyli na 18 sierpnia. To istotne niedopatrzenie miało jednak spory wpływ na nasze dalsze decyzje i podjęte czynności. Jak już wspominałem, Janina Kembrowska, na prośbę jej męża i syna, została po raz pierwszy przesłuchana dopiero w lutym 1998 roku z uwagi na jej bardzo poważny stan zdrowia fizycznego i, co była dla nas zrozumiałe, psychicznego. Przesłuchujący ją funkcjonariusz winien się jednak liczyć z tym, że po upływie prawie pół roku od tych tragicznych wydarzeń, jej pamięć może już nie przechowywać różnych drobniejszych szczegółów, które w istocie mogłyby okazać się bardzo ważnymi, więc to, co później uznawała za fakty, mogło już być tylko interpretacją. Jestem więc przekonany, że informacja przekazana przez Jerzego Kembrowskiego rodzicom Roberta, była efektem niezawinionej pomyłki jego żony. Przecież do tej rozmowy przeprowadzonej z córką nie przywiązywała zapewne aż tak wielkiej wagi, aby po tygodniu dokładnie pamiętać, o której godzinie miała ona faktycznie miejsce. Nic przecież nie wskazywało na coś, co mogłoby budzić jej niepokój, a tym samym spowodować tak dokładną pamięć o godzinie połączenia. Przecież Anna wielokrotnie wyjeżdżała z Robertem na różne wyprawy i wielokrotnie z rożnych miejsc w Polsce dzwoniła do domu. Pamięć ludzka płata różne figle, o czym sam się wielokrotnie przekonywałem. Kiedyś też gdzieś usłyszałem, że istnieje coś takiego jak syndrom zainfekowanych wspomnień, bo pamięć to tylko rekonstrukcja wydarzeń, a więc nie jest prostym odtworzeniem faktów, tak jak cofnięcie taśmy filmowej. Dlatego, nawet nie znając tej powyższej konstatacji jakiegoś mądrego człowieka, policjant prowadzący to przesłuchanie, powinien dążyć do wyjaśnienia i doprecyzowania wszystkich, nawet najdrobniejszych, wątpliwości związanych z tą rozmową. Ale można było też zabezpieczyć to, co pamiętała Janina Kembrowska także i w inny sposób. Otóż jestem absolutnie przekonany, że gdybym osobiście rozmawiał wtedy z Jerzym Kembrowskim, to zgadzając się na tę prośbę, poprosiłbym go jednocześnie o zapisywanie rozmów z żoną, podczas których mógłby delikatnie wypytywać ją o wszystkie szczegóły jej ostatniej rozmowy z córką. Nikt z dochodzeniowców jednak na to nie wpadł, w tym naczelnik wydziału, Witek Tymoczko, do którego protokoły przesłuchania kierowane były w pierwszej kolejności. A ja z rodzicami Anny i Roberta nigdy osobiście się nie spotkałem. Nam w większości przypadków przekazywano ustnie (lub w formie notatki) to, co zdołano od świadków uzyskać, więc mieliśmy bardzo ograniczone możliwości, aby tego rodzaju niedoróbki skutecznie naprawić. Przesłuchana po raz pierwszy roku Janina Kembrowska, zeznała, że 17 sierpnia Anna zadzwoniła do domu około godziny i w trakcie rozmowy powiedziała: Mamo, jesteśmy teraz w Dusznikach, napiliśmy się

16 16 wody, a teraz idziemy na obóz. Kiedy ta zapytała się, gdzie konkretnie obóz ten ma miejsce, Anna na chwilę przerwała rozmowę, a w zasadzie odłożyła słuchawkę i oddaliła się, aby spytać o to Roberta. Matka odniosła wrażenie, że w tym czasie Robert był zajęty czymś innym, albo z kimś rozmawiał. Kiedy córka po chwili odezwała się, powiedziała, że idą do Karłowa. I na tym ta rozmowa się zakończyła, czego potwierdzeniem jest to, że w protokole przesłuchania nic więcej na ten temat nie ma. Z tych też powodów uznaliśmy wówczas, że Anna do domu zadzwoniła właśnie o godzinie rano. Taką przecież informację Jerzy Kembrowski przekazał też Edwardowi Odżga 24 sierpnia o godzinie 22.00, kiedy wiadomym było tylko to, że Anna i Robert nie dotarli na obóz w Karłowie. Zastanawiając się nad tymi wszystkimi zawiłościami wynikającymi z różnicy w tych zeznaniach, doszliśmy w końcu do wniosku, że nie mamy pewności, czy treść zeznań Janiny Kembrowskiej nie jest projekcją tego, o czym przed przesłuchaniem rozmawiała z mężem. Bo przecież to jarzy Kembrowski jako pierwszy poinformował nas o tej telefonicznej rozmowie o godzinie rano, a także jej przebiegu. Jego żona została przesłuchana pierwszy raz po upływie wielu miesięcy i na pewno w tym okresie wielokrotnie rozmawiała z mężem o tamtym dniu. Jeżeli zatem taką, a nie inną informacje przekazał policjantom, to nie można wykluczyć, że z chwilą kiedy na te tematy mógł już z żoną rozmawiać, taką też wersję nieświadomie zaszczepił w jej pamięci. Nie miałem wówczas, jak i obecnie, żadnej wątpliwości, że 17 sierpnia po rozmowie z córką Janina Kembrowską jej przebieg mężowi tylko zreferowała, czyli tylko pokrótce streściła to, co usłyszała od Anny. Jej córka nigdy w Karłowie ani w Dusznikach wcześniej nie była, stad też zapewne, aby odpowiedzieć matce, pytała Roberta, jak daleko mają do celu, a nie gdzie idą. I być może (a jestem o tym przekonany) mama Anny trochę przekręciła to, co od niej usłyszała, a co w istocie nie było w tym momencie aż tak ważne, aby dokładnie zapamiętać każde wypowiedziane słowo. I to też, jako pierwszy, przekazał nam Jerzy Kembrowski, co następnie pozostało w ich wspólnej pamięci o tamtym dniu. Różnica w treści zeznań odnośnie godziny przeprowadzenia i przebiegu rozmowy telefonicznej jest bardzo istotna, bo wynosi około trzech godzin, a to co zaobserwowała Elżbieta J., stoi w sprzeczności z tym, co 4 lutego 1998 roku zeznała Janina Kembrowska. Przede wszystkim chodzi o to, iż według Elżbiety J., zaraz po zakupieniu karty telefonicznej obydwoje podeszli do telefonu znajdującego się nieopodal i stamtąd dzwonili, czyli Robert podczas tej rozmowy musiał stać tuż przy Annie. Na tej stacji znajdował się tylko jeden automat telefoniczny, a więc w momencie kiedy Anna dzwoniła do domu, nie mógł czynić tego samego, nie mógł też z kimś rozmawiać, ponieważ Elżbieta J. twierdziła, że na stacji i przy automacie byli sami. A z treści zeznań Janiny Kembrowskiej wynikała wprost sugestia, że Roberta w tym momencie przy córce nie było, że prawdopodobnie mógł z kimś w tym cza-

17 17 sie rozmawiać. Po wielu dyskusjach prowadzonych na ten temat, w mniejszym i większym gronie, przyjęliśmy jednak, że rozmowa Anny z matką miała miejsce w godzinie podanej przez Elżbietę J. Obecnie jednak ponownie się nad tym zastanawiam, szukając odpowiedzi, czy czegoś wówczas nie przegapiliśmy przez to, że umknęło to naszej uwadze, a przypomnę, że było nas w grupie kilkanaście osób. Opisując te wydarzenia, nie miałem możliwości sięgnięcia do akt rozpracowania, w których mógłbym odszukać zapis naszych wszystkich działań z dokładnością dnia po dniu, a nawet godzina po godzinie. I na ich podstawie ustalić, czy przeprowadziliśmy badania połączeń z budki telefonicznej na stacji paliw w Dusznikach, czy nie. Chciałbym wierzyć, że tak postąpiliśmy, bo przecież to elementarz działań operacyjnych, ale jeżeli tak, to dziwnym jest, że tego rodzaju dokumentów nie ma w aktach procesowych. Jedynym tego wytłumaczeniem może być to, że uzyskane od operatora bilingi potwierdzały wersję Janiny Kembrowskiej, więc nie przekazaliśmy ich dochodzeniowcom, uznając, że nie ma takiej potrzeby. Ale z drugiej strony, jeżeli Janina Kembrowska się nie pomyliła, to dlaczego w aktach procesowych (ani w mej pamięci) nie ma żadnych informacji dotyczących sprawdzenia, z jakiego telefonu Anna dzwoniła do domu i do kogo zadzwoniła ze stacji paliw. Nie wyobrażam sobie, abyśmy tego nie sprawdzili, więc jeżeli w aktach procesowych nie ma na ten temat żadnego śladu, to oznaczać może to tylko jedno, a mianowicie to, że jednak rozmowę z matką przeprowadziła około godziny Jest to o tyle istotne, że po latach budzą się wątpliwości, czy o tej właśnie godzinie Anna i Robert nie kontaktowali się z kimś, o kim nic nie wiedzieliśmy i czy nie był to na przykład wspominany wcześniej Blondyn, z którym widziani byli w hotelu Traper. Albo jakaś inna osoba, z którą być może umawiali się na jakieś spotkanie. Jednak w tym przypadku muszę się opierać tylko na swym (siłą rzeczy subiektywnym bardzo) przekonaniu, że nie jest możliwe, abyśmy dopuścili się takiego błędu ja, Dziadek, Jurek Krzan, Heniek Brudnik i na koniec Heniek Tusiński oraz Witek Tymoczko, którym przecież bardzo dokładnie relacjonowaliśmy, co zrobiliśmy i co mamy zamiar robić w dalszej kolejności. Tak więc kiedy godzinę uznaliśmy za wspomniany punkt odniesienia, od razu zrodziło się pytanie, co oni mogli robić przed tym, zanim Anna zadzwoniła do domu i dlaczego nie natknęliśmy się na żadną osobę, która by ich przed tą godziną widziała na terenie Dusznik. Czy zachowanie się świadków, do których dotarliśmy dopiero w październiku i grudniu może być jakąś odpowiedzią? Być może jest to jedyne wytłumaczenie. Ta spora luka czasowa dała nam podstawę do snucia wielu różnych teorii, które w jakimś stopniu starały się wyjaśnić, co oni mogli w tym czasie robić, bo absolutnie nie budziło naszej wątpliwości to, że przed godziną przebywali na terenie Dusznik. Jeżeli jednak przebywali, musieli więc jakiś ślad po sobie pozostawić, na który wówczas nie udało się nam niestety tra-

18 18 fić. W obecnych czasach policjanci mają o wiele bardziej ułatwione zadanie, ponieważ w każdym mieście zamontowane są różnego rodzaju kamery przemysłowe, dzięki którym takie ślady pobytu są łatwiejsze do wytropienia. Wówczas takich możliwości nie posiadaliśmy. Na poniżej zamieszczonym Planie Miasta widać lokalizację tych czterech najważniejszych punktów, w których obecność Anny i Roberta została przez nas potwierdzona, czyli ośrodek OSiR przy ul. Dworcowej, hotel Trapez i Pijalnia Wód przy ul. Zdrojowej i Stacja Paliw przy zbiegu ulic Dworcowej i Świerczewskiego. Mając przed sobą sporo wolnego czasu na pewno nie śpieszyli się z wyjściem do Karłowa, więc postanowili zwiedzić dusznickie zabytki, w tym słynne nie tylko w Polsce Muzeum Papiernictwa. Plan Dusznik Zdroju - czerwone strzałki wskazują miejsca, gdzie Anna i Robert przebywali 16 i 17 sierpnia. Strzałka niebieska wskazuje kierunek wyjścia na szlak 17 sierpnia 1997 roku Mieści się ono przy ulicy Kłodzkiej, czyli w miejscu nieodległym od Stacji Paliw, gdzie widziani byli przez Elżbietę J. Nie można zatem wykluczyć, że

19 19 kiedy rano opuścili teren Ośrodka PTTK przy ulicy Dworcowej, przechodząc obok stacji paliw, zauważyli stojącą tam budkę telefoniczną i Anna postanowiła, że wychodząc na szlak do Karłowa zadzwoni do rodziców. Następnie udali się do Parku Zdrojowego, gdzie w Pijalni Wód Mineralnych Anna miała okazję napić się zdrojowej wody leczącej choroby dróg oddechowych. Takie ich zachowanie ma swe racjonalne wytłumaczenie, ponieważ dziewczyna w nieodległej przeszłości miała problemy zdrowotne związane z drogami oddechowymi, a dusznickie wody na takie dolegliwości są najlepsze i znane od bardzo wielu lat. To właśnie tu z uwagi na znakomite właściwości zdrowotne swe problemy z płucami leczył Fryderyk Chopin. Po opuszczeniu Parku udali się do Muzeum Papiernictwa i dopiero stamtąd wyruszali w kierunku ulicy Słowackiego, do miejsca gdzie niebieski szlak wychodzi poza teren Dusznik. Tuż przed tym, zatrzymują się przy stacji paliw i Anna dzwoni do domu. Jest to jedyne logiczne wytłumaczenie spędzenia przez nich tej części dnia, zwłaszcza, że Anna nigdy w Dusznikach nie była, a Robert na pewno chciał jej pokazać najbardziej urokliwe zakątki tego miasta. Dziwne więc, a raczej wręcz niemożliwe, aby w tym czasie nie napotkali jakichś osób, z którymi zamieniliby chociażby tylko kilka słów. Przyznam, że dziura męczy mnie to od dawna, ponieważ byli dosyć charakterystyczną parą o ujmującym sposobie bycia, łatwo nawiązującymi kontakt z ludźmi. Jest więc wprost niemożliwe, aby z kimś nie wymienili chociażby kilku zdań, aby nie weszli do sklepu, chociażby po to, by pooglą dać, jakie pamiątki oferuje się turystom. Niestety, ani wówczas, ani po latach, takie osoby nie ujawniły się i chyba już się nigdy nie ujawnią. Przyjmując, że około godziny wyruszyli na szlak, to w okolicy kioskubaru w Łężycach znaleźć się mogli około godziny 13.45, a więc już po tym, jak bar ten o godzinie został zamknięty. W takim razie zeznania wszystkich świadków przebywających przed zamknięciem baru, mogły dotyczyć zupełnie innej pary młodych ludzi, idących z plecakami prywatną drogą od strony Słoszowa w kierunku Łężyc. Parę taką, pomiędzy godziną a 13.00, widziała przecież w okolicy Łężyc Krystyna K. Parę podobnych do do studentów widziały też pracownice baru Ireny Sch. w Karłowie, no i wspomniany funkcjonariusz policji w Legionowa. Zatem nic nie podważało wiarygodności zeznań Janiny N., która dziewczynę w towarzystwie chłopaka z włosami związanymi w kitkę, widziała w pobliżu szczytu Narożnika około godziny Podany przez nią czas tego spotkania jest czasem tylko przybliżonym, ponieważ kobieta ta nie miała zegarka. Pamiętać należy, że podaną nam godzinę określiła na podstawie ilości zebranych jagód, co jest mirnikiem bardzo mało precyzyjnym, więc absolutnie nie można wykluczyć, że była to godzina 15.30, bo w tym czasie Anna i Robert byli w stanie dotrzeć do tego miejsca. Z najbliższego od Stacji Paliw punktu, czyli Stacji Kolejowej w Dusznikach, do parkingu przy Lisiej Przełęczy jest 9 kilometrów, które niezbyt

20 20 wytrawny turysta pokonuje w 2 godziny i 50 minut. Bez obawy o popełnienie większego błędu, można spokojnie założyć, że trasę tę do okolic szczytu Narożnika Anna i Robert, przecież doświadczeni globtroterzy, przeszli w czasie o wiele krótszym, tak więc ich spotkanie z Janiną N. około godziny było jak najbardziej możliwe. Z tego miejsca mieli do Karłowa już tylko około 2,5 3 km, czyli w granicach 30 minut. Do bazy w Gwoździówce jednak nie dotarli. Warto przy tym podkreślić, że tylko godzina usłyszenia pierwszego i drugiego strzału jest absolutnie pewna. Była to godzina 16.57, kiedy wróciła do domu, gdzie na pewno dotarła szybciej, niż zdołała dojść do miejsca spotkania ze studentami, ponieważ droga powrotna prowadziła w dół. *** Rozważając wszystkie możliwe wersje, uznaliśmy, być może zbyt pochopnie, że Anna i Robert mieli zamiar dotrzeć do Karłowa jeszcze w niedzielę i w tym celu, po opuszczeniu Dusznik, poruszali się wyłącznie szlakiem niebieskim. Pisząc te słowa jestem teraz absolutnie przekonany, iż był to nasz a w zasadzie mój - bardzo poważny błąd, którego skutkiem było ograniczenie poszukiwania śladów studentów i sprawców zbrodni do odcinka Różanka - Duszniki Karłów. Zasugerowaliśmy się informacją uzyskaną od rodziców Roberta, że Anna i Robert szli do Karłowa, gdzie w poniedziałek rozpoczynał się obóz, a ponieważ z Dusznik wyszli na szlak prowadzący bezpośrednio do tej miejscowości, całkowicie bezpodstawnie przyjęliśmy, że właśnie w niedzielę mieli zamiar swą wędrówkę w tym Karłowie zakończyć. I właśnie to przekonanie spowodowało, że umknęła nam wszystkim ważna informacja, jaką przekazał w trakcie przesłuchania 27 sierpnia o godz w Komendzie Rejonowej w Kłodzku ojciec Roberta, który zeznał, że "Faktem jest, że na ten obóz do Karłowa mieli dotrzeć r. w poniedziałek. (...) Planowali co najmniej dwie noce spędzić pod własnym namiotem na szlaku. Dla mnie to nie było nic dziwnego, bo tak spędzali najczęściej swój wolny czas." "Co najmniej dwie noce"... czyli nie można wykluczyć, że planowali spędzić w ten sposób nie dwie, a trzy noce i na pewno noclegu nie szukali w hotelach, schroniskach, czy prywatnych kwaterach. Niestety, przekonanie, że do Karłowa mieli dotrzeć 17 sierpnia było tak dominujące, że nikomu z nas nie przyszła do głowy myśl, iż mogli oni raz jeszcze kolejną noc spędzić pod namiotem, tak jak uczynili to w dniach 15/16 i 16/17 sierpnia. Mam obecnie do siebie pretensje, że tego szczegółu nie wychwyciłem i nie rozszerzyłem terenu naszych poszukiwań, bo wbrew pozorom data planowanego przybycia na obóz w Karłowie jest to bardzo istotna i dziś dziwię się dlaczego data 17 sierpnia została przyjęta wtedy tak bezkrytycznie. A przede wszystkim dlaczego nikt nie zwrócił na to, że z właścicielem "Gwoździówki", gdzie miała się mieścić obozowa kwatera, była zawarta przez Akademie Rolniczą umowa, która na pewno określała wszystkie warunki korzy-

21 21 stania z niej przez studentów tej uczelni. Jeżeli więc obóz miał rozpocząć się 18 sierpnia, to należało za więcej niż pewne przyjąć, że noc z 17 na 18 sierpnia Anna i Robert mieli zamiar również spędzić pod gwiazdami. Dysponowali przecież niewielkimi zasobami finansowymi i na pewno nie mieli zamiaru niepotrzebnie ich wydawać. Wtedy w sierpniu i wrześniu 1997 roku powinniśmy zadać sobie pytanie, gdzie taki nocleg mogli planować i właśnie w jego okolicach upatrywać miejsca spotkania się z późniejszymi zabójcami. Mapa fragmentu Parku Narodowego Góry Stołowe ze strony Kiedy dziś to wszystko ponownie analizuję, dochodzę do przekonania, że takim miejscem mogły być okolice Wielkiego Torfowiska Batorowskiego przy Kręgielnym Trakcie w rejonie Czerwonej Wody. Torfowiska te to rezerwat podlegający ścisłej ochronie i nie jest udostępniony do zwiedzania, a szlak żółty przechodzi na samym jego skraju w południowo-wschodniej jego części, więc Anna miałaby sposobność uzupełnić swój zielnik, jaki prowadziła od kilku lat, a na pewno uwiecznić na fotografiach występujące tu rzadkie gatunki roślin, takie jak sosna błotna, brzoza omszona, wierzba lapońska, wierzba borówkowolistna, rosiczka długolistna i okrągłolistna, turzyce, widłaczek torfowy, wrzosiec bagienny, a także stanowisko rzadkiej w

22 22 Polsce sosny drzewokosej. Ten mocno zabagniony teren obejmuje torfowisko zarastające wysokim lasem świerkowo-sosnowym. Niestety, w tamtym czasie nie miałem o Parku Narodowym takiej jak dziś wiedzy, albowiem nigdy specjalnie tamtym terenem się nie interesowałem i po tamtejszych szlakach nie chodziłem. Nikt mi jednak - ktoś kto tereny te znał - takiej możli wości nie podpowiedział i przez to nie przeprowadziliśmy penetracji żółtego szlaku prowadzącego od Lisiej Przełęczy do Kręgielnego Traktu 3 w kierunku Karłowa. Pamiętając, że od momentu spotkania się z Janiną N. do pierwszego strzału upłynęła najprawdopodobniej jedna godzina i 27 minut, to jest czas, w jakim spokojnie mogli oni dojść do parkingu przy Drodze Stu Zakrętów, a następnie przejść do miejsca, w którym rozpoczyna się żółty szlak prowadzący przez Lisią Przełęcz. I to właśnie gdzieś na tym szlaku, na wysokości góry Narożnik doszło do przypadkowego spotkania ze sprawcami, skąd pod przymusem (pod bronią) zostali doprowadzeni w miejsce, w którym zostali zamordowani. 4 Taki przebieg zdarzenia tłumaczyłby też otarcia i siniaki na nogach obu ofiar, bo jak już o tym wspominałem, nie można wykluczyć, że popychani i zmuszeni do wchodzenia na górę, na dosyć stromy stok Narożnika, upadali raniąc się boleśnie o skały i kamienie. Na możliwość, że gdzieś na szlaku żółtym, być może w okolicach Lisiej Przełęczy, po tym gdy zeszli z Narożnika, doszło do ich spotkania z przyszłymi zabójcami, wskazywać by mogły efekty wykorzystania psa tropiącego, co w tej sprawie uczyniono dwukrotnie. W pierwszym przypadku miało to miejsce 26 sierpnia o godzinie 19-tej, kiedy na miejsce znalezienia zwłok sprowadzono psa Kramika (nr ewid ) ze stanu KRP w Kłodzku. Pies po nawęszeniu przypuszczalnych śladów pozostawionych przez sprawcę pod skałą obok porzuconego obuwia, podjął ślad prowadząc łukiem w prawo w kierunku urwiska ok. 20 m a następnie od urwiska łukiem ok.25 m w kierunku zwłok kobiety i tam zakończył tropienie. (...) Warunki: bezwietrznie, 24 st. C " - tak próba ta została opisana w notatce służbowej jego przewodnika. Myślę, że w tym przypadku użycie psa miała wyłącznie rutynowy charakter, bo chyba nikt nie zakładał, że podejmie on trop i poprowadzi do sprawców jak na sznurku. Każdy przewodnik przecież wie, że naprawdę dobrze wyszkolony pies może podjąć nawet i trzydniowy trop, ale w tym przypadku od zdarzenia tych dni upłynęło aż dziewięć, więc jego użycie nie 3 4 Lokalna droga asfaltowa prowadząca z Karłowa do Batorowa długości około 8 km. Ciekawą hipotezę, której, sami nie wiem dlaczego nie przejęliśmy, przedstawił jeden z internautów, komentu jący moje wspomnienia. Napisał: może powodem zejścia ze szlaku niebieskiego w kierunku wschodnim, czy też północno-wschodnim, była chęć przejścia lasem do szlaku żółtego, albo nawet zielonego? Szlak niebieski koń czył im się kilkanaście metrów dalej, potem tylko zejście w dół i marsz do Karłowa ulicą, a zawsze to przyjemniej iść kawałek dłużej lasem. Szlak żółty dochodzi potem do niebieskiego, którym planowo mieli iść, a zielony prowadzi do samego Karłowa. Przyznam, że taka ewentualność tłumaczy możliwość spotkania się ze sprawcami poza oczami innych turystów wędrujących niebieskim szlakiem. Nie można wykluczyć, że ich zabójcy z jakichś istotnych dla nich powodów w tych górskich ostępach się znajdowali.

23 23 miało żadnego logicznego, ani formalnego uzasadnienia. Jestem przekonany, że podjęty trop dotyczył śladu zapachowego, którejś z osób będących w tym miejscu przed przybyciem psa5, a ślad, po którym poruszał się pies, wskazywał, że osoby te przemieszczały się pomiędzy miejscem, gdzie spoczywały zwłoki dziewczyny, a miejscem gdzie znajdowało się ciało chłopaka. W drugim przypadku tego samego psa użyto 28 sierpnia (czwartek) po otrzymaniu informacji, że w nocy z 27 na 28 sierpnia w opuszczonych zbudowaniach w Karłowie nocował jakiś podejrzany osobnik, który z samego rana miejsce to opuścił. Użyty wtedy Kramik "po nawęszeniu przypuszczalnych śladów pozostawionych przez NN mężczyznę wewnątrz budynku podjął ślad prowadząc w kierunku drogi asfaltowej, drogą asfaltową Karłów - Batorów do skrzyżowania z drogą bitą, następnie Kręgielnym Traktem (Kamienną Drogą), następnie w prawo przez las na żółty szlak, żółtym szlakiem w kierunku Białych Skał i na Hajdach Karłowskich obok miejsca gdzie jest składowane drewno pies zakończył tropienie." Z notatki opisującej efekty tropienia wynika, że ten nieznany mężczyzna wyruszając z Karłowa dotarł (po zejściu ze szlaku) do Hajd Karłowskich, które znajdują się na płaskowyżu leżącym bardzo blisko od Narożnika. Hajdy, to zwyczajowa nazwa używana przez miejscowych, dotycząca wspomnianego płaskowyżu zarośniętego czarną borówką. To popularne miejsce zbieraczy tego owocu, na co nieformalne zezwolenie miejscowi uzyskali od dyrekcji Parku Narodowego. Można tam dotrzeć żółtym szlakiem od strony Lisiej Przełęczy, w niedalekiej odległości od parkingu, do którego schodzi się szlakiem niebieskim z Narożnika. I tu pojawia się kolejne pytanie, a mianowicie, czy niezbyt pochopnie odrzuciliśmy możliwość zaistnienia konfliktu pomiędzy Anną i Robertem, a kimś, kto w tym miejscu zbierał jagody. Z kimś miejscowym, który wiedział, że Straż Parkowa nie będzie reagować. Oni o tym mogli nie wiedzieć. Prawdopodobnie osoba, która nocowała w opuszczonym budynku, nie miała żadnego związku z zabójstwem studentów. Zdarzenie to przytaczam jedynie dla zobrazowania tego, że sprawcy również mogli się taką drogą poruszać i w ten sposób spotkać się z Anną i Robertem, którzy żółtym szlakiem biegnącym polną drogą właśnie zmierzali w kierunku Wielkiego Torfowiska, w okolicach którego zamierzali rozbić swój ostatni przed obozem biwak. Notatka z tego wydarzenia dotarła do mnie po jakimś czasie i dopiero 7 września przeprowadziliśmy oględziny tego zabudowania, w wyniku czego zabezpieczono dwa ślady obuwia oraz dwa ślady (nadające się do dalszych badań) linii papilarnych. Zabezpieczone ślady oraz protokół z przeprowadzonych oględzin został przekazany do wydziału dochodzeniowo-śledczego KWP, który miał za zadanie przesłać te dowody do dalszej "obróbki" kryminalistycznej. 5 Musiały to być ślady zapachowe któregoś z ratowników GOPR, policjantów lub prokuratora.

24 24 Niestety, nie jestem w stanie ustalić obecnie, co się z tymi dowodami dalej działo, albowiem w aktach procesowych śledztwa na ich temat nie ma żadnych innych informacji.6 Pozostaje więc tylko przypuszczenie, że ze sprawą zabójstwa Anny i Roberta nie miały nic wspólnego, bo nie wyobrażam sobie, aby w takiej sytuacji mogło być inaczej. Podobnie sprawa się ma z penetracją terenu leśnego w okolicach Łężyc, gdzie ujawniono parę butów turystycznych zawieszonych na gałęzi drzewa. Para butów turystycznych zawieszonych na gałęzi drzewa W aktach śledztwa znalazłem tylko tablicę poglądową z penetracji kompleksu leśnego zwanego lasem "Nad Młynkami", z której wynika, że penetrację i zabezpieczenie tych butów przeprowadzono 10 września, a fotografie i tablice wykonał techniki kryminalistyki KRP w Kłodzku. Po za tym nie ma żadnych innych dokumentów, który mogłyby wyjaśnić w jakich okolicznościach doszło do przeprowadzenia oględzin tego fragmentu lasu, znajdującego się na niebieskim szlaku pomiędzy Dusznikami o Karłowem, w okolicy Łężyc, przy ruinach starego poniemieckiego budynku zwanego "Mühlhaus" przy zbiegu Kamiennego Potoku i Mostowej Wody. Nie ma też żadnego śladu wskazującego, że buty zostały wysłane do badań w CLKP oraz jaki był ich wynik. Wygląda na to, że ta cześć materiałów procesowych po prostu zniknęła. Być może jednak znajdują się w aktach kon6 Nie figurują w wykazie akt procesowych śledztwa.

DLACZEGO ZESZLI ZE SZLAKU?

DLACZEGO ZESZLI ZE SZLAKU? DLACZEGO ZESZLI ZE SZLAKU? Każdy, kto chociażby przeczytał jedną sensowną powieść kryminalną, lub obejrzał takiż sam film, wie, że policjanci zajmujący się ustalaniem sprawców jakiegokolwiek przestępstwa,

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

Pytania bez odpowiedzi

Pytania bez odpowiedzi Pytania bez odpowiedzi Działania pościgowe za Rumunem prowadzone były co jest oczywiste równolegle z innymi naszymi czynnościami operacyjnymi, zmierzającymi do zebrania jak najwięcej informacji o ofiarach

Bardziej szczegółowo

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek Friedrichshafen 2014 Wjazd pełen miłych niespodzianek Do piątku wieczora nie wiedziałem jeszcze czy pojadę, ale udało mi się wrócić na firmę, więc po powrocie do domu szybkie pakowanie i rano o 6.15 wyjazd.

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 To jest moje ukochane narzędzie, którym posługuję się na co dzień w Fabryce Opowieści, kiedy pomagam swoim klientom - przede wszystkim przedsiębiorcom, właścicielom firm, ekspertom i trenerom - w taki

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

I się zaczęło! Mapka "Dusiołka Górskiego" 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników.

I się zaczęło! Mapka Dusiołka Górskiego 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników. I się zaczęło! Dnia 19-05-2012 roku o godzinie 8:00 po odprawie wystartowali zawodnicy na Dusiołka Górskiego (po raz trzeci) na trasę liczącą 38 km z bazy czyli z Zajazdu w Wiśniowej. Punktów kontrolnych

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

CBŚP I KWP W KRAKOWIE ZATRZYMALI PODEJRZANYCH O PORWANIE DZIECKA DLA OKUPU

CBŚP I KWP W KRAKOWIE ZATRZYMALI PODEJRZANYCH O PORWANIE DZIECKA DLA OKUPU POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/152352,cbsp-i-kwp-w-krakowie-zatrzymali-podejrzanych-o-porwanie-dziecka-dla-okupu. html Wygenerowano: Piątek, 22 grudnia 2017, 01:23 CBŚP I KWP

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

CZWARTY DZIEŃ EGZAMINU ADWOKACKIEGO 31 SIERPNIA 2012 R.

CZWARTY DZIEŃ EGZAMINU ADWOKACKIEGO 31 SIERPNIA 2012 R. Nr kodu zdającego Ministerstwo Sprawiedliwości Departament Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej CZWARTY DZIEŃ EGZAMINU ADWOKACKIEGO 31 SIERPNIA 2012 R. CZĘŚĆ PIĄTA EGZAMINU zadanie z zakresu

Bardziej szczegółowo

Jak odczuwać gramatykę

Jak odczuwać gramatykę Jak odczuwać gramatykę Przez lata uważałem, że najlepszym sposobem na opanowanie gramatyki jest powtarzanie. Dzisiaj wiem, że powtarzanie jest skrajnie nieefektywnym sposobem nauki czegokolwiek, także

Bardziej szczegółowo

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki BARBARA PARK Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki Przełożyła Magdalena Koziej Ilustrowała Denise Brunkus Nasza Księgarnia Cody emu, który spóźnił się na autobus i zainspirował mnie do napisania tej książki

Bardziej szczegółowo

Pouczenie o przysługujących prawach

Pouczenie o przysługujących prawach Pouczenie o przysługujących prawach Ta ulotka zawiera ważne informacje dotyczące przysługujących Ci praw podczas pobytu na posterunku policji. Przez prawa rozumiemy ważne swobody i pomoc, z których zgodnie

Bardziej szczegółowo

Strona: Organ II instancji: Zaskarżona decyzja:

Strona: Organ II instancji: Zaskarżona decyzja: Waldemar Wietrzykowski ul. Jabłeczna 38/1 50-539 WROCŁAW Wrocław, dnia 30.03.2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ul. Jasna 2/4 00-013 Warszawa (za pośrednictwem) Minister Administracji i

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

2A. Który z tych wzorów jest dla P. najważniejszy? [ANKIETER : zapytać tylko o te kategorie, na które

2A. Który z tych wzorów jest dla P. najważniejszy? [ANKIETER : zapytać tylko o te kategorie, na które 1. Gdyby miał P. urządzać mieszkanie, to czy byłoby dla P. wzorem [ANKIETER odczytuje wszystkie opcje, respondent przy każdej z nich odpowiada tak/nie, rotacja] 1.1 To, jak wyglądają mieszkania w serialach,

Bardziej szczegółowo

Kisielice żyją policyjnym pościgiem za przestępcami

Kisielice żyją policyjnym pościgiem za przestępcami Kisielice żyją policyjnym pościgiem za przestępcami data aktualizacji: 2018.11.20 Na ulicach dość sennych na co dzień Kisielic rozegrały się wczoraj sceny niczym z filmu sensacyjnego. Nie ma w tym cienia

Bardziej szczegółowo

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) Klient: Dzień dobry panu! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Klient: Pierwsza sprawa: jestem Włochem i nie zawsze jestem pewny, czy wszystko

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA.  PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI www.akademiadlamlodych.pl PODRĘCZNIK WPROWADZENIE Akademia dla Młodych to nowa inicjatywa mająca na celu wspieranie ludzi młodych w rozwijaniu umiejętności niezbędnych w ich miejscu

Bardziej szczegółowo

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN Olaf Tumski Olaf Tumski: Tomkowe historie 3 Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN 978-83-63080-60-0 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt:

Bardziej szczegółowo

WYNIKI BADANIA ILOŚCIOWEGO DOTYCZĄCEGO DEPRESJI DLA

WYNIKI BADANIA ILOŚCIOWEGO DOTYCZĄCEGO DEPRESJI DLA WYNIKI BADANIA ILOŚCIOWEGO DOTYCZĄCEGO DEPRESJI DLA SPIS TREŚCI 1. Informacje o badaniu 2. Charakterystyka respondentów 3. Doświadczenia z depresją 4. Stopień poinformowania o depresji 5. Wiedza i wyobrażenia

Bardziej szczegółowo

Wypadek i brawurowa ucieczka. Czy kierował policjant iławskiej komendy? W dniu wypadku był nietrzeźwy

Wypadek i brawurowa ucieczka. Czy kierował policjant iławskiej komendy? W dniu wypadku był nietrzeźwy Wypadek i brawurowa ucieczka. Czy kierował policjant iławskiej komendy? W dniu wypadku był nietrzeźwy data aktualizacji: 2018.03.04 Całe szczęście, że mamy dość duże auto, w przeciwnym razie wypadek mógł

Bardziej szczegółowo

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Rok 2017. Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Czego dowiemy się o podejrzanych? Jak potoczy się śledztwo? Czy przyznają się do winy? 1/5 Pierwszym oskarżonym będzie Profesor Tomasz

Bardziej szczegółowo

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski.

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski. Dowód osobisty Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski. Dowód osobisty musi posiadać każdy, kto ma 18 lat. Dowód osobisty

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

Staż zawodowy w Komendzie Siegen Wittgenstein

Staż zawodowy w Komendzie Siegen Wittgenstein Staż zawodowy w Komendzie Siegen Wittgenstein Komisarz Martin Schlagner policjant z Siegen przebywał na stażu zawodowym w Jeleniej Górze we wrześniu 2012 roku, natomiast w październiku w Policji Siegen

Bardziej szczegółowo

Restauracja Flaming & Co, ul. Chopina 5, wieczór wyborczy 300polityka

Restauracja Flaming & Co, ul. Chopina 5, wieczór wyborczy 300polityka Restauracja Flaming & Co, ul. Chopina 5, wieczór wyborczy 300polityka Ważna informacja dla ciebie. Restauracja Flaming, to gdzieś jest na Śródmieściu, róg Mokotowskiej i Chopina. Tam pojechał SOP robić

Bardziej szczegółowo

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE Cześć, chcemy porozmawiać z wami na pewien bardzo ważny temat. Dotyczy on każdego z nas bez wyjątku. Każdy z nas przecież może stłuc sobie kolano podczas jazdy na rowerze, skaleczyć się w palec przy robieniu

Bardziej szczegółowo

Dzień dobry panie Adamie, proszę usiąść. No, to proszę dać mi ten wynik.

Dzień dobry panie Adamie, proszę usiąść. No, to proszę dać mi ten wynik. Dzień dobry panie Adamie, proszę usiąść. No, to proszę dać mi ten wynik. Panie Adamie, test przesiewowy i test potwierdzenia wykazały, że jest pan zakażony wirusem HIV. MAM AIDS??! Wiemy teraz, że jest

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Szybciej poznaję ceny. To wszystko upraszcza. Mistrz konstrukcji metalowych, Martin Elsässer, w rozmowie o czasie. Liczą się proste rozwiązania wizyta w

Bardziej szczegółowo

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uporczywego nękania (stalkingu) wzór

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uporczywego nękania (stalkingu) wzór Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uporczywego nękania (stalkingu) wzór wraz z wnioskami dowodowymi Dobre przygotowanie się do sprawy o uporczywe nękanie, w tym dobrze sporządzone zawiadomienie o

Bardziej szczegółowo

PROCEDURA POSTĘPOWANIA POLICJI Z OSOBĄ, KTÓRA DOŚWIADCZYŁA PRZEMOCY SEKSUALNEJ

PROCEDURA POSTĘPOWANIA POLICJI Z OSOBĄ, KTÓRA DOŚWIADCZYŁA PRZEMOCY SEKSUALNEJ 1. W przypadku, kiedy do jednostki policji zgłasza się osoba pokrzywdzona, aby zawiadomić o popełnieniu przestępstwa przeciwko wolności seksualnej (art. 197-200 Kodeksu karnego), należy: Ustalić czy pokrzywdzony

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Kim będę?

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Kim będę? Kim będę? Robert popsuł półkę na książki w klasie. Nikt się nie zdziwił, bo Robert to rozrabiaka. Tydzień później przyniósł nową półkę i to wszystkich zdziwiło. Powiedział, że sam ją zrobił i nikt mu nie

Bardziej szczegółowo

-Czy aborcja płodu 2 miesięcznego to to samo co aborcja płodu np 6 miesięcznego, do jakiego wieku płodu powinna być dozwolona?

-Czy aborcja płodu 2 miesięcznego to to samo co aborcja płodu np 6 miesięcznego, do jakiego wieku płodu powinna być dozwolona? Pod moim i Kai programem o aborcji pojawiły się pytania. Dziękuję za jedne z nich użytkownikowi Filipowi, oczywiście odpowiedzi będą wyrazem moich przekonań: -Czy aborcja płodu 2 miesięcznego to to samo

Bardziej szczegółowo

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia http://produktywnie.pl RAPORT 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia Jakub Ujejski Powered 1 by PROINCOME Jakub Ujejski Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona 1 z 10 1. Wstawaj wcześniej Pomysł, wydawać

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

ZAGINIONE DZIECI NIEZAPOMINAJKI

ZAGINIONE DZIECI NIEZAPOMINAJKI Strona znajduje się w archiwum. ZAGINIONE DZIECI NIEZAPOMINAJKI 25 maja - Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego. Symbolem pamięci o zaginionych dzieciach jest kwiat niezapominajki. W tym dniu szczególnie

Bardziej szczegółowo

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci! W samo południe 14 Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci! przed czytaniem 1. W internecie można znaleźć wiele rzeczy. W internecie, czyli właściwie gdzie? Opracujcie hasło INTERNET na podstawie własnych skojarzeń

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo

PORADNIK. Dla nieletnich ofiar zgwałcenia lub innych przestępstw seksualnych

PORADNIK. Dla nieletnich ofiar zgwałcenia lub innych przestępstw seksualnych PORADNIK Dla nieletnich ofiar zgwałcenia lub innych przestępstw seksualnych Spis treści Broszura jest przeznaczona dla nieletnich ofiar przestępstw seksualnych. Kiedy powiadomisz policję o przestępstwie

Bardziej szczegółowo

Przepraszam, w czym mogę pomóc?

Przepraszam, w czym mogę pomóc? Ed polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa II, pakiet 68, s. Przepraszam, w czym mogę pomóc? Wysłuchaj uważnie opowiadania. Pomocna dłoń Bardzo lubię chodzić z mamą

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. Sygn. akt V KO 16/18. Dnia 20 lutego 2018 r. Sąd Najwyższy w składzie: SSN Jarosław Matras

POSTANOWIENIE. Sygn. akt V KO 16/18. Dnia 20 lutego 2018 r. Sąd Najwyższy w składzie: SSN Jarosław Matras Sygn. akt V KO 16/18 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie: Dnia 20 lutego 2018 r. SSN Jarosław Matras w sprawie D. S. i in. oskarżonych o czyn z art. 270 1 k.k. i in. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na

Bardziej szczegółowo

PERSONA. PRZEWIDYWANY CZAS PRACY: minut

PERSONA. PRZEWIDYWANY CZAS PRACY: minut Opiszcie Waszego Użytkownika uwzględniając jak najwięcej szczegółów. Obserwujcie, rozmawiajcie, pytajcie by stworzyć profil Użytkownika jak najbliższy rzeczywistości. Możecie dodać informacje wykraczające

Bardziej szczegółowo

Prawo do życia Bez kompromisu

Prawo do życia Bez kompromisu Bogdan Chazan Prawo do życia Bez kompromisu rozmawia Maciej Müller 3 Wydawnictwo WAM Wprowadzenie Na terenie publicznej placówki odmówił Pan przerwania ciąży u pacjentki, u której dziecka zdiagnozowano

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

2 Pytania badawcze: 3 Wyjaśnienie pojęć z pytań badawczych: 3.1 Pytanie pierwsze. 3.2 Pytanie drugie

2 Pytania badawcze: 3 Wyjaśnienie pojęć z pytań badawczych: 3.1 Pytanie pierwsze. 3.2 Pytanie drugie Prezentacja podsumowująca projekt Zagrożenie dla uczniów Gimnazjum w Birczy ze względu na brak ograniczenia prędkości na ulicy Jana Pawła II znajdującej się przy samej szkole. Opracował: EFGMORS 1 Spis

Bardziej szczegółowo

PERSONA. PRZEWIDYWANY CZAS PRACY: minut

PERSONA. PRZEWIDYWANY CZAS PRACY: minut Opiszcie Waszego Użytkownika uwzględniając jak najwięcej szczegółów. Obserwujcie, rozmawiajcie, pytajcie by stworzyć profil Użytkownika jak najbliższy rzeczywistości. Możecie dodać informacje wykraczające

Bardziej szczegółowo

POLICJANCI ODZYSKALI SKRADZIONE SAMOCHODY I NACZEPY

POLICJANCI ODZYSKALI SKRADZIONE SAMOCHODY I NACZEPY POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/129239,policjanci-odzyskali-skradzione-samochody-i-naczepy.html Wygenerowano: Poniedziałek, 23 stycznia 2017, 10:34 Strona znajduje się w archiwum.

Bardziej szczegółowo

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r.

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. ISSN 1643-2851 SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. VI kadencja Porządek obrad:

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn

POSTANOWIENIE. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn Sygn. akt III SW 54/14 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie: Dnia 30 czerwca 2014 r. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn w sprawie z protestu wyborczego

Bardziej szczegółowo

Postanowienie z dnia 19 listopada 2001 r. III SW 76/01

Postanowienie z dnia 19 listopada 2001 r. III SW 76/01 Postanowienie z dnia 19 listopada 2001 r. III SW 76/01 Błędne informowanie wyborców przez członków obwodowej komisji wyborczej o rezygnacji jednego z kandydatów z ubiegania się o mandat senatora narusza

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

PROCEDURA POSTĘPOWANIA POLICJI Z OSOBĄ, KTÓRA DOŚWIADCZYŁA PRZEMOCY SEKSUALNEJ

PROCEDURA POSTĘPOWANIA POLICJI Z OSOBĄ, KTÓRA DOŚWIADCZYŁA PRZEMOCY SEKSUALNEJ 1. W przypadku, kiedy do jednostki policji zgłasza się osoba pokrzywdzona, aby zawiadomić o popełnieniu przestępstwa przeciwko wolności seksualnej (art. 197-200 Kodeksu karnego), należy: Zaprosić osobę

Bardziej szczegółowo

Napad miał 4 fazy. Przeczytaj ORYGINALNE (str. 2-32) zeznania świadków.

Napad miał 4 fazy. Przeczytaj ORYGINALNE (str. 2-32) zeznania świadków. Napad miał 4 fazy. Przeczytaj ORYGINALNE (str. 2-32) zeznania świadków. faza 1) Przez 3 minuty leżący na ziemi mężczyzna z dwuletnim dzieckiem byli rażeni 3-ma paralizatorami elektrycznymi. (poniżej TYLKO

Bardziej szczegółowo

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie? Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie? Okazuje się, że nie trzeba do tego wcale wiedzy komputerowej. Wśród przedstawionych rad nie ma bowiem ani jednej, która by takiej wiedzy wymagała. Dowiedz

Bardziej szczegółowo

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie O nic nie trzeba się dopytywać i to jest super! Specjalista w dziedzinie konstrukcji metalowych, Orhan Bingöl, w rozmowie o zamówieniach online. Liczą się

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W ZWIĄZKU JAK DBAĆ O SIEBIE BĘDĄC RAZEM

ASERTYWNOŚĆ W ZWIĄZKU JAK DBAĆ O SIEBIE BĘDĄC RAZEM 2 ASERTYWNOŚĆ W ZWIĄZKU JAK DBAĆ O SIEBIE BĘDĄC RAZEM Czy zdarza Ci się od czasu do czasu twierdzić, że Twój partner powinien się domyślić pewnych rzeczy? Czy strzelasz z tego powodu fochy? Czy pasje Twojego

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? 3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,

Bardziej szczegółowo

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA UNIVERSIDADE DA BEIRA INTERIOR SEMESTR ZIMOWY 2014/2015 JOANNA ADAMSKA WSTĘP Cześć! Mam na imię Asia. Miałam przyjemność wziąć udział w programie Erasmus. Spędziłam 6 cudownych

Bardziej szczegółowo

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

W ten dzień prowadziłem lekcję w dwóch klasach pierwszych.

W ten dzień prowadziłem lekcję w dwóch klasach pierwszych. 1.Przygotowanie Wybierając temat lekcji LDL kierowałem się moimi zainteresowaniami. Wybór nie mógł być inny niż sport. Znalazłem w Internecie nazwy różnych popularnych dyscyplin sportowych po polsku i

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

JAK BYĆ SELF - ADWOKATEM

JAK BYĆ SELF - ADWOKATEM JAK BYĆ SELF - ADWOKATEM Opracowane na podstawie prezentacji Advocates in Action, Dorota Tłoczkowska Bycie self adwokatem (rzecznikiem) oznacza zabieranie głosu oraz robienie czegoś w celu zmiany sytuacji

Bardziej szczegółowo

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch 1 2 Spis treści Wstęp......6 Rozdział I: Co wpływa na to, jakim jesteś ojcem?...... 8 Twoje korzenie......8 Stereotypy.... 10 1. Dziecku do prawidłowego rozwoju wystarczy matka.... 11 2. Wychowanie to

Bardziej szczegółowo

Trzy kroki do e-biznesu

Trzy kroki do e-biznesu Wstęp Świat wokół nas pędzi w niewiarygodnym tempie - czy Ty też chwilami masz wrażenie, że nie nadążasz? Może zastanawiasz się, czy istnieje sposób, by dogonić ten pędzący pociąg życia pełen różnego rodzaju

Bardziej szczegółowo

Transkrypcja wideo: Co warto wiedzieć o sprzedaży mieszanej? Q&A https://www.youtube.com/watch?v=hwfkiyitvqa

Transkrypcja wideo: Co warto wiedzieć o sprzedaży mieszanej? Q&A https://www.youtube.com/watch?v=hwfkiyitvqa Transkrypcja wideo: Co warto wiedzieć o sprzedaży mieszanej? Q&A https://www.youtube.com/watch?v=hwfkiyitvqa Anna Pisu - infakt.pl: Cześć! W dzisiejszym odcinku księgowego Q&A doradca podatkowy infaktu

Bardziej szczegółowo

Porozumiewanie się z użytkownikami aparatów słuchowych. Rady dotyczące udanego porozumiewania się

Porozumiewanie się z użytkownikami aparatów słuchowych. Rady dotyczące udanego porozumiewania się Porozumiewanie się z użytkownikami aparatów słuchowych 5 Rady dotyczące udanego porozumiewania się Jest to piąta w serii broszur firmy Widex dotyczących słuchu i problemów z nim związanych. Porozumiewanie

Bardziej szczegółowo

W trzy godziny dookoła świata

W trzy godziny dookoła świata W trzy godziny dookoła świata Napisano dnia: 2017-12-02 19:40:10 KŁODZKO. Przed południem do Minieurolandu - wraz z rodzicami a nawet z babciami i dziadkami - zawitała grupa dzieci z Wrocławia. To za sprawą

Bardziej szczegółowo

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI ŻEBY WYNIOSŁO Z NIEJ JAK NAJWIĘCEJ KORZYŚCI www.sportowywojownik.pl KORZYŚCI - DLA DZIECI: Korzyści, jakie książka Sportowy Wojownik zapewnia dzieciom, można zawrzeć

Bardziej szczegółowo

Pamięć logiczna I (natychmiastowa)

Pamięć logiczna I (natychmiastowa) Pamięć logiczna I (natychmiastowa) Zapis oceny Odhaczyć ( ) każdą jednostkę narracyjną, którą osoba badana odtwarza dosłownie lub własnymi słowami. Punktacja Osobie badanej przyznajemy albo 1, albo 0 punktów

Bardziej szczegółowo

Copyright 2017 Monika Górska

Copyright 2017 Monika Górska I UŁÓŻ OPOWIEŚĆ, NA DOWOLNY TEMAT. JEDYNYM OGRANICZENIEM DLA TWOJEJ WYOBRAŹNI SĄ CZTERY SŁOWA, KTÓRE ZNA JDZIESZ NA NASTĘPNEJ STRONIE, A KTÓRE KONIECZNIE MUSZĄ ZNALEŹĆ SIĘ W TWOJEJ OPOWIEŚCI. NIE MUSISZ

Bardziej szczegółowo

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania. Witajcie, Zastanawiałem się od czego zacząć, bo od mojej prośby do Was o wsparcie mnie w przygotowaniu pomocy dzieciom i młodzieży w mieście Embu w Kenii minęło już prawie trzy miesiące, a mnie się wydaje

Bardziej szczegółowo

Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A

Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A https://www.youtube.com/watch?v=l2zfm4p9uyi Anna Pisu - infakt.pl: Cześć! Witamy w kolejnym odcinku księgowego Q&A infaktu. Dzisiaj temat

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. SSN Michał Laskowski. po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 5 listopada 2013 r.,

POSTANOWIENIE. SSN Michał Laskowski. po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 5 listopada 2013 r., Sygn. akt III KK 217/13 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie: Dnia 5 listopada 2013 r. SSN Michał Laskowski na posiedzeniu w trybie art. 535 3 k.p.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 5 listopada

Bardziej szczegółowo

Pozory mylą, dowód nie

Pozory mylą, dowód nie Pozory mylą, dowód nie Ogólnopolska kampania edukacyjna Komendy Głównej G Policji i Związku Pracodawców Przemysłu u Piwowarskiego - Browary Polskie Warszawa, 2 lipca 2009 Jak Polacy postrzegają problem

Bardziej szczegółowo

O BEZPIECZEŃSTWIE W PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY

O BEZPIECZEŃSTWIE W PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/123966,o-bezpieczenstwie-w-pierwszy-dzien-wiosny.html Wygenerowano: Sobota, 28 stycznia 2017, 17:44 Strona znajduje się w archiwum. O BEZPIECZEŃSTWIE

Bardziej szczegółowo

Nie strasz dziecka policjantem!!!

Nie strasz dziecka policjantem!!! Nie strasz dziecka policjantem!!! Napisano dnia: 2016-01-22 17:35:44 Bądź grzeczny, bo zabierze Cię Pan policjant! zdarza Ci się tak mówić? Zastanów się, czy w ten sposób właśnie nie przyczynisz się do

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

I. W przypadku uzyskania informacji, że uczeń który, nie ukończył 18 lat, używa

I. W przypadku uzyskania informacji, że uczeń który, nie ukończył 18 lat, używa Działania interwencyjne I. W przypadku uzyskania informacji, że uczeń który, nie ukończył 18 lat, używa alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawia nierząd, bądź przejawia

Bardziej szczegółowo

Wyznaczenie celów. Rozdział I. - Wyznaczanie celów - Cel SMART - Przykłady dobrze i źle wyznaczonych celów

Wyznaczenie celów. Rozdział I. - Wyznaczanie celów - Cel SMART - Przykłady dobrze i źle wyznaczonych celów Wyznaczenie celów - Wyznaczanie celów - Cel SMART - Przykłady dobrze i źle wyznaczonych celów Kurs Dydaktyka zarządzania czasem. 11 Wyznaczanie celów Jeżeli dobrze się zastanowimy nad naszym działaniem,

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Źródło: Wygenerowano: Sobota, 28 października 2017, 17:56

Źródło:  Wygenerowano: Sobota, 28 października 2017, 17:56 Policja 997 Źródło: http://gazeta.policja.pl/997/informacje/117195,powracajace-pytania-nr-126092015.html Wygenerowano: Sobota, 28 października 2017, 17:56 Powracające pytania (nr 126/09.2015) W okresie

Bardziej szczegółowo

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1)

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1) NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1) CZYTANIE A. Mówi się, że człowiek uczy się całe życie. I jest to bez wątpienia prawda. Bo przecież wiedzę zdobywamy nie tylko w szkole, ale również w pracy, albo

Bardziej szczegółowo

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH Szczegółową instrukcję znajdziesz tu: http://marciniwuc.com/ Miesiąc:. (np. Styczeń 2015) Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami. Moje 20 minut na finanse to:

Bardziej szczegółowo

Ariadna Piepiórka. Wydawnictwo Skrzat Kraków

Ariadna Piepiórka. Wydawnictwo Skrzat Kraków Ariadna Piepiórka Wydawnictwo Skrzat Kraków 17 kwietnia niedziela Niełatwo nowym w klasie. Zwłaszcza kiedy dołącza się do niej w środku roku szkolnego. Wszyscy patrzą na ciebie, jakbyś przybył do nich

Bardziej szczegółowo

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Kurs online: Adaptacja do przedszkola Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Zanim zaczniemy przygotowywać dziecko, skoncentrujmy się na przygotowaniu samych siebie. Z mojego doświadczenia

Bardziej szczegółowo