Powrót s/y DAL. Wywiad Zenona Szostaka z Wojciechem Jacobsonem



Podobne dokumenty
Żeglarz z Vancouver członkiem Klubu Żeglarzy Samotników w Szczecinie Jerzy Kuśmider opowiada o żeglarstwie i żeglarzach z Vancouver.

Powitanie jachtu "Lady Dana 44" w Vancouver.

Dar Młodzieży w Panamie kulminacyjny punkt rejsu

Wymiana stępki oraz wykonanie wręgów pomocniczych w jachcie Dal CZĘŚĆ III SIWZ - OPIS PRZEDMIOTU ZAMÓWIENIA

Związki społeczności uczniowskiej Szkoły Podstawowej nr 40 w Gdyni im. kpt. ż.w. K.O. Borchardta ze statkiem-muzeum Dar Pomorza

Legendarny Copernicus wystartuje w Volvo Ocean Race

Samotne regaty przez Atlantyk. Projekt TRANSAT 6.50

Zawisza Czarny już w Gdyni. Szykuje się do nowego sezonu

Regaty o Puchar Konsula Generalnego RP w Vancouver Polski Klub Żeglarski w Vancouver

Lady Dana 44 po rejsie dookoła świata zacumowała w Gdyni

STANICA NA MORZU. czyli udział harcerzy z Drużyn Wodnych w

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

s/y DAR SZCZECINA ma juŝ 40 lat.

Rejsy polskimi jachtami do roku 1977

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Przez Bałtyk po życie finisz OnkoRejsu #wgdyni

SzPŻ 2014 eliminacje zakończone

Pierwsze polskie powojenne ciągniki firmy URSUS, tzw pachaje

Pasja rywalizacja wyzwanie. Mistrzostwa Świata lipca

Projekt. The Tall Ships Races, Lisbona La Corunia 2012 OFRTA PARTNERSKO - SPONSORSKA. Kontakt: ttsr2012@gmail.com Agnieszka Piekło

REGATY O PUCHAR KOMANDORA YKP GDYNIA Maj 2007

ROLEX FASTNET RACE. Oferta udziału w najstarszym, morskim klasyku regatowym na świecie, na jachcie VO70.

I REGATY TOWARZYSKIE - ŁARPIA SEIL FESTIVAL

WOJCIECH JACOBSON uzyskał stopień jachtowego kapitana żeglugi wielkiej.

Żeglarze z Vancouver zakończyli rejs dookoła świata. Kpt. Jan Pietrzak otrzymał II Nagrodę Rejs Roku 2017

Patenty i Licencje Motorowodne. Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego

Poznajemy wielkich polskich żeglarzy

Żeglarskie laury przyznane!

WOJCIECH JACOBSON uzyskał stopień jachtowego kapitana żeglugi wielkiej.

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni

Projekt Z wiatrem w Żaglach

II. Warunki zdobywania Odznaki

51. ETAPOWE REGATY TURYSTYCZNE

...Wyobraźmy sobie, że skreślimy z naszego słownika słowo niemożliwe"...

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

OFERTA SZKOŁA PRZYWÓDZTWA POD ŻAGLAMI

Ahoj! Witajcie dzielni żeglarze!

V MORSKIE REGATY KONFEDERACJI LEWIATAN CHORWACJA

Program Edukacji Morskiej w Gdańsku

Dr Ihar Melnikau: Władze bały się, że popsujemy im rocznicę 17 września

Pasja rywalizacja wyzwanie. Mistrzostwa Europy czerwca

Sprawozdanie z rejsu r. REJS DLA MŁODZIEŻY PRZEZ WIELKIE JEZIORA MAZURSKIE NA BRYGANTYNIE Biegnąca po falach

WODNA PRZYGODA!!! ORGANIZACJA URODZIN DLA DZIECI OD 10 LAT

Selma Racing Academy

Garibaldi Regatta w nawiązaniu do przedmówcy

Młode Opalenie PROJEKTU. Kraków opanowany... Wilhelm Weldman

Zawiadomienie o regatach Nord CUP 2016 Jachtów Morskich

9 września 2016 r. odszedł na wieczną wachtę ZDZISŁAW RAWICKI. Odszedł na wieczną wachtę kpt. Witold Ciecholewski

Jak bezrobotny może wyjechać na Wolontariat Europejski? Prześledźmy to na przykładzie:

Złap wiatr w pomorskie żagle wiedzy

DZIAŁALNOŚĆ BRACTWA KAPHORNOWCÓW Roczne sprawozdanie grotmaszta Bractwa Kaphornowców

Katarzyna Domańska Bezpieczeństwo podczas szkolenia i egzaminów żeglarskich

POLSKIE TOWARZYSTWO TURYSTYCZNO - KRAJOZNAWCZE

INSTRUKCJA ŻEGLUGI. 2. ZGŁOSZENIA W regatach mogą brać udział załogi, które dopełniły formalności zgłoszeniowych u organizatora imprezy.

EDYCJA ZAŁÓG 24 PORTY PRZEKAZANIE FLAGI WOJEWÓDZTWA ZACHODNIOPOMORSKIEGO PRZEZ MARSZAŁKA OLGIERDA GEBLEWICZA

29 sierpnia 2014 NEWSLETTER. Zachodniopomorskiego. Szlaku Żeglarskiego

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

NEWSLETTER. Szlaku Żeglarskiego. Zachodniopomorskiego. 18 lipca 2014

PLAN REALIZACJI PRZEDMIOTU: Żeglarstwo osób starszych, Kierunek Wychowanie Fizyczne, studia licencjackie stacjonarne, rok

XLVII Etapowe Regaty Turystyczne

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa (Dz. U. Nr 112 z dnia r., poz.

Dar Młodzieży pięknieje na Rejs Niepodległości

O FIRMIE. Serdecznie zapraszamy!!! Bartosz Obracaj. Wojciech Obracaj

SPRAWOZDANIE MERYTORYCZNE FUNDACJI IMAGO MARIS

Mark Leather & Fiona Nicholls

PROJEKT Imago Maris. Kim jesteśmy? Jakie mamy założenia? Jakie mamy plany na 2014 rok? Co potrzebujemy? Co możemy zaoferować?

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

VI Morskie Regaty Konfederacji Lewiatan Chorwacja

III Regaty Forsail Business Club Forsail Business Club ul. Ciołka 12, Warszawa Tel./fax

Kronika Klubu Żeglarskiego Kormoran

W Y T Y C Z N E. Do weryfikacji z uprawnień zawodowych morskich i śródlądowych na stopnie motorowodne. Opracowano w oparciu o :

INSTRUKCJA ŻEGLUGI. Długodystansowe Regaty Żeglarskie PUCHAR MARINY ELBLĄG KONTAKT Z ORGANIZATOREM Adam Kapczyński tel.

O dziewczynie i latarni morskiej w Rozewiu

Londyn, Krążownik HMS Belfast - największy okręt muzeum w Europie.

Rejs s/y Solanus - wyspy Azory

Zawiadomienie o regatach ORVALDI Nord CUP 2015

Niniejsze opracowanie powstało z inspiracji mego członkostwa w Komisji Historii Żeglarstwa Wielkopolskiego powołanej przy Wielkopolskim Okręgowym

Żeglarz Jachtowy. Polski Związek Żeglarski Podstawowe przepisy żeglugowe obowiązujące na wodach śródlądowych odnoszące się do żeglugi jachtowej:

Muszę przyznać, iż niezbyt lubię gry czysto kooperacyjne oraz oparte na bleie. Nemesis na szczęście okazał się grą innego typu.

X OGÓLNOPOLSKICH REGAT ŻEGLARSKICH ENERGETYKÓW KLASA Ω Memoriał Henryka Chrobaka

Prezentacja efektów zrealizowanego projektu. "Chcesz zostać żeglarzem? O czym powinieneś wiedzieć?"

ZAWIADOMIENIE O REGATACH Baltic Sail Nord CUP Gdańsk Górki Zachodnie

Czarter katamaranów morskich.

Witajcie nasi przyjaciele! Chcielibyśmy wam podziekować za wasze listy. Bardzo nam się podobały. Na kolejnych slajdach znajdziecie nasze odpowiedzi

Zawiadomienie o regatach Nord CUP Gdańsk Górki Zachodnie

Rejs Samotnych Żeglarzy Ostróda, 6-7 czerwca 2012

Easter Regatta 2010 ekskluzywny wyjazd szkolenie z mistrzami świata w żeglarstwie regaty morskie

ZAWIADOMIENIE O REGATACH. ŻEGLARSKI PUCHAR TRÓJMIASTA w dniach r.

Zawiadomienie o regatach Nord CUP Gdańsk Górki Zachodnie

6. EDYCJA GIRAGLIA ROLEX CUP SAINT TROPEZ GENUA 7 6 CZERWCA 8 Wystartuj w najbardziej prestiżowych regatach na świecie na pokładzie carbonowego

Ostatni rejs Michała Jarochowskiego na wieczną wachtę

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POśEGNANIE JACHTU s/y STARY

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

XLVIII Etapowe Regaty Turystyczne

KAPITAN MACIEJ KRZEPTOWSKI SPOTKANIE AUTORSKIE

I się zaczęło! Mapka "Dusiołka Górskiego" 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników.

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

IV Regaty. Forsail Business Club maja 2013

Transkrypt:

W gorących dniach Sierpnia 80., w czasie wielkiego zrywu wolnościowego, gdy mury runęły i pogrzebały stary świat, niewielu skupiło uwagę na małym jachcie z banderą polską na piku gafla i amerykańską pod salingiem. Wracającą po 47. latach do Polski zza Oceanu Dal witało nieliczne grono żeglarzy. Mało jest jachtów, które tak głęboko wpisały się w świadomość kolejnych pokoleń a na dodatek, po prawie pół wieku, ożywiły historię i spisały kolejne jej rozdziały. Trzydziestotrzyletni ułan, oficer kawalerii Andrzej Bohomolec i dwudziestojednoletni harcerz Władysław Wagner jako pierwsi polscy żeglarze poprowadzili swoje jachty przez Atlantyk. Wagner na Zjawie w kwietniu, maju 1933 roku, a Bohomolec z towarzyszami na Dali kilka miesięcy później, w lipcu i sierpniu. Ale nie o palmę pierwszeństwa tu szło, ale o wielką potrzebę ducha ducha przygody, ciekawości świata. Z Wojciechem Jacobsonem, świadkiem i czynnym uczestnikiem sprowadzenia jachtu Dal do Polski, rozmawiamy o tej niezwykłej historii. (zs) Wywiad Zenona Szostaka z Wojciechem Jacobsonem Powrót s/y DAL Zeszyty Żeglarskie: Wojtku, w sierpniu tego roku, mija 25 lat od powrotu jachtu Dal do Polski. Uczestniczyłeś w powitaniu jachtu powracającego, po 47. latach, do Polski i odprowadzenia go ze Szczecina do Gdańska. Czy mógłbyś przybliżyć czytelnikom Zeszytów Żeglarskich te wydarzenia sprzed ćwierćwiecza? Wojciech Jacobson: W sprawę powrotu Dali zostałem wprowadzony dość nieoczekiwanie. O tym jachcie wiedziałem tyle, co powinien znać żeglarz z historii żeglarstwa. Znałem książkę Andrzeja Bohomolca z 1937 r. Wyprawa jachtu Dal. Wiedziałem też, że jacht pozostał w muzeum w USA. Potem czytałem reportaże Krzysztofa Baranowskiego z jego żeglugi Polonezem po Ameryce. Pisał on, m. in. o spotkaniu z Ireneuszem Gieblewiczem*), człowiekiem, który usiłował sprowadzić Dal do Polski. Gieblewicz wykupił usunięty z muzeum w Chicago kadłub jachtu i marzył, by po remoncie odprowadzić go do Gdyni do Muzeum Morskiego. ZŻ: I to było w latach 70-tych? WJ: Spotkanie Baranowskiego z Gieblewiczem miało miejsce w drugiej połowie 1976 r. Po Operacji Żagiel, zakończonej w Nowym Jorku, w której uczestniczyło wiele jachtów z Polski, Krzysztof rozpoczął swój wielki rejs rodzinny na Polonezie. Pierwszy etap wiódł śladem przedwojennego rejsu Dali od Nowego Jorku do Chicago. W 1934 r. Dal pod dowództwem Andrzeja Bohomolca z Jerzym Świechowskim na pokładzie, płynęła rzeką Hudson i kanałami do Wielkich Jezior, do Chicago, zatrzymując się w wielu miejscach, odwiedzając tamtejszą Polonię. Trasą Dali płynął w 1976 r. również Leonid Teliga prowadzony przez Ryszarda Książyńskiego, ongiś związanego z JK AZS w Szczecinie. Baranowski, prócz spotkania z Gieblewiczem, opisał także swoją wizytę w Muzeum Wiedzy i Przemysłu w Chicago. Odnalazł tam zdeponowane i nie wydane Gieblewiczowi części wyposażenia Dali maszt, bom, żagle. W późniejszym czasie, w 1977 lub 1978 r., udało mu się to wyposażenie ściągnąć do Polski dla Centralnego Muzeum Morskiego. Powstał nawet reportaż telewizyjny na ten temat.

Jacobson, Wojciech Powrót s/y Dal 2 Powitanie s/y DAL w basenie JK AZS w Szczecinie ZŻ: A jak zaczął się przedwojenny rejs Dali? Kto brał udział w rejsie z lat trzydziestych? WJ: To wszystko znamy z historii żeglarstwa i z przekazu Bohomolca. W 1933 r. trzy osoby zdecydowały się płynąć małym jachtem zatokowym przez Atlantyk na drugą stronę. Właścicielem jachtu i organizatorem wyprawy był polski ułan, porucznik kawalerii Andrzej Bohomolec, człowiek ogromnego wzrostu mierzył blisko dwa metry i ułańskiej fantazji. ZŻ: Bohomolec ułan, ziemianin z Kresów, ale chyba miał również przygotowanie żeglarskie? WJ: Tak, miał nawet spory staż bałtycki. Lubił podróże, przygody, zdobywał stopnie żeglarskie, pływał z Mariuszem Zaruskim i innymi znanymi żeglarzami z tego okresu. W czasie tych rejsów poznał Jana Witkowskiego absolwenta Szkoły Morskiej i Jerzego Świechowskiego oficera Marynarki Handlowej, który miał doświadczenie morskie zresztą ta jego wiedza nawigacyjna potem okazała się nieoceniona. Te trzy osoby stanowiły późniejszą załogę Dali. ZŻ: Wyruszyli z Polski. Czy od razu mieli zamiar przepłynąć Atlantyk, dotrzeć do Stanów Zjednoczonych i na Wystawę Światową do Chicago, czy też mieli inne plany? WJ: Z relacji Bohomolca wynika, że owszem mieli zamiar przepłynąć Atlantyk, ale to nie było zdefiniowane do końca. Swoją decyzję mieli podjąć już w czasie rejsu. Pierwsza wersja zakładała, że gdyby nie mogli płynąć przez Ocean, to pożeglują wokół Hiszpanii na Morze Śródziemne. Decyzję, że popłyną na Wystawę Światową do Chicago, podjęli dopiero w Nowym Jorku. ZŻ: Być może kierowało nimi to, iż w owym czasie, w momencie, gdy znajdowali się w Stanach, ta wystawa to było poważne wydarzenie Światowa Wystawa Techniki i Nauki i stąd bardzo szeroko nagłaśniana. Przypuszczalnie chcieli tam się pojawić jako element tej wystawy, jako polski akcent. WJ: Jacht zdążył tam dopłynąć akurat na Dzień Polski na 25.08. Przypłynęli 24. sierpnia i jacht został jako element wystawy postawiony na jeziorku Jackson Park [Jackson Park Lagoon przyp.red.]. Było to duże wydarzenie; bo po pierwsze po drodze płynęli i odwiedzali ośrodki polonijne, po drugie w Dniu Polskim ten akcent morski młodego państwa polskiego, które świeżo się odrodziło, robił wrażenie.

Jacobson, Wojciech Powrót s/y Dal 3 Sprowadziło to na wystawę ogromną liczbę publiczności, nie tylko polonijnej. Jak pisały gazety amerykańskie...w Dniu Polskim na wystawę przybyła rekordowa liczba 200 tys. zwiedzających. Wielka w tym zasługa małej Dali... ZŻ: Wystawa się skończyła. Dal pozostała w Chicago. Niebawem wybuchła wojna. A uczestnicy rejsu: Bohomolec, Witkowski, Świechowski co się z nimi działo? WJ: Witkowski nie brał udziału w rejsie do Chicago powrócił do Polski i to już z Bermudów. W Polsce zginął śmiercią samobójczą, jeszcze w okresie przedwojennym; chorował ciężko. Losy wojenne Bohomolca podaje Paweł Zdziechowski w artykule drukowanym w paryskiej Kulturze [ Kultura nr 6/297 z roku 1972, str. 80-86 przyp. red.]. Bohomolec sprzedał jacht w Stanach za 1623,40$; były to składki Polonii. Suma ta nie równoważyła wartości jachtu, ale Bohomolec chciał, żeby jacht został w USA jako symbol Polski morskiej. Do 1941 r. Dal stała w miejscu wystawowym, na wodzie, później na lądzie przed Muzeum Wiedzy i Przemysłu, a od 1942 do 1968 r., przez przeszło 20 lat, wewnątrz Muzeum w dziale Transportu. ZŻ: I wtedy właśnie, w końcu lat 60-tych, opiekę nad jachtem przejął p. Ireneusz Gieblewicz i wynikł z tego pewien problem natury prawnej, który trafił pod sąd w Stanach Zjednoczonych. Kontrowersje wynikły z faktu, że Gieblewicz w pewien szczególny sposób remontował jacht, co nie podobało się Bohomolcowi. Nawet paryska Kultura zajmowała się tym epizodem. WJ: Ja niewiele na ten temat wiem. Gieblewicz trochę wspominał: że był to ciężki proces, że długi czas nie mógł jachtu remontować. Jego główną ideą było po prostu przejąć jacht usunięty z Muzeum, wyrzucony na zewnątrz. Wykupił kadłub z Muzeum i jego marzeniem było, żeby ten jacht wrócił do Polski na stępce, pod żaglami, a nie na pokładzie statku. Żeby wzmocnić wysuszony na wiór kadłub postanowił go zalaminować. Pracował przy tym, wraz z bratem Zdzisławem, długie lata z przerwami na procesy sądowe. ZŻ: Jacht wrócił do Polski w sierpniu 1980 r., w okresie bardzo gorących przemian społecznych w kraju i ten powrót nie był tak zauważony, jak należałoby oczekiwać. Wiem, że wówczas, w sierpniu 1980 r., uczestniczyłeś w powitaniu jachtu Dal i doszło wtedy do spotkania jachtu Dal z jachtem Dal II, który w Jacht Klubie AZS był już od ponad 10 lat? WJ: Najpierw spotkałem się z jachtem Dal II, bo to był jacht, który w naszym Klubie [Jacht Klub AZS w Szczecinie przyp. red.] mieliśmy od 1969 r. Spotkanie dwóch Dali miało dla nas duże znaczenie symboliczne. Wszak Dal II została tak nazwana na pamiątkę tej pierwszej, przedwojennej Dali. W roku 1977 startowałem na Dali II, kiedy jacht był w dobrym stanie regatowym. ZŻ: Bo to był jacht zbudowany w Szczecińskiej Stoczni Jachtowej, zgodnie z angielską formułą regatową RORC. WJ: Tak, to był dzielny morski jacht. Sylwetką nie przypominał tej pierwszej Dali. W końcu lat 1970-tych był w doskonałym trymie i zajmował dobre miejsca w regatach. Prowadzony przez Gienka Ryżewskiego zdobył Mistrzostwo Polski. Również i ja startowałem na Dali II wygrywając w 1971 r. w swojej klasie na Ostsee Woche. Co do mojego spotkania z Dalą, tą przedwojenną, to było ono, jak wspomniałem, dość nieoczekiwane. Jeszcze muszę wrócić do remontu jachtu w USA. Remont prowadzony przez Gieblewicza trwał dopiero od wyroku sądu amerykańskiego, który zezwolił mu na to. Sąd w Chicago wycofał decyzję wstrzymującą prace przy jachcie; to był 1971 r. i przez siedem lat trwało przygotowanie Dali w Stanach, do 3 maja 1979 r., kiedy jacht został zwodowany. Po próbach na jeziorze Michigan i udziale w wystawie jachtowej w Chicago, Dal popłynęła odwrotnym szlakiem przez Wielkie Jeziora do Nowego Jorku. W r. 1980 otrzymałem list od Gieblewicza; nie wiem skąd Gieblewicz dostał mój adres. W liście tym proponował mi rejs Dalą z Nowego Jorku do Polski. Podawał nawet terminarz rejsu. Jacht miał prowadzić Zdzisław Pieńkawa razem z Gieblewiczem, w załodze miała być jeszcze jedna osoba. Ja

Jacobson, Wojciech Powrót s/y Dal 4 miałem z nimi płynąć jako nawigator lub zastąpić Pieńkawę, gdyby nie mógł płynąć. Pieńkawa pracował w tym czasie na placówce w Nowym Jorku i po oglądnięciu Dali stwierdził, że jacht nie nadaje się do takiej żeglugi, że jest zbyt niebezpiecznie płynąć nim przez Atlantyk. I wtedy sprawa się rozwiązała: postanowiono jacht przesłać do Europy na statku Bronisław Lachowicz. Ale statek płynął tylko do Bremerhaven i tam Gieblewicz zwodował jacht ze statku na wodę. Stamtąd do Kanału Kilońskiego Gieblewicz popłynął sam. Zresztą właśnie z Bremerhaven wysłał do mnie telegram, że jest w porcie; mało tego, jeszcze wcześniej ze statku, zadzwonił przez Szczecin-Radio informując, że dopływają do Bremerhaven i tam będzie zrzucał jacht na wodę, i pytał, czy ja tam dołączę. Mimo, że do 1966 r. mieszkał w PRL-u, to myślał kategoriami amerykańskimi; wyobrażał sobie, że paszport po prostu bierze się i wyjeżdża w świat. Nawet zakładając dobrą wolę wszystkich instytucji, to na otrzymanie paszportu potrzeba było min. ok. miesiąca. A pora była niedobra, bo to był okres napięć społecznych w Polsce, przełom lipca i sierpnia 1980 r. W każdym razie Dal dopłynęła do Kanału Kilońskiego, gdzie Gieblewicz spotkał polski jacht Dar Bielska. Z tego jachtu przesiadł się Edward Waszkiewicz, który miał stopień kapitański i razem popłynęli, ale jeszcze nie do Polski lecz do Szwecji, do Ystad. Do Świnoujścia wpłynęli 20. sierpnia. Tak więc Dal zobaczyłem pierwszy raz dopiero w Trzebieży, ok. 21. albo 22. sierpnia. ZŻ: I potem witany był jacht w Jacht Klubie AZS w Szczecinie? WJ: Tu jest właśnie historia dosyć osobliwa. Gieblewicz przypłynął w niefortunnym dla rozgłosu i powitań okresie, kiedy rozpoczęły się już strajki w Gdańsku i w Szczecinie. Nikt nie chciał sprawą powitania jachtu zajmować się. Owszem, interesowała się tym trochę prasa szczecińska, lokalna telewizja, radio. W tym czasie Dal II wychodziła w morze; prowadził ją Adam Krasnodębski. Na Zalewie Szczecińskim spotkali Dal powracającą z USA i oba jachty weszły do Trzebieży. Ten moment wykorzystał redaktor Zbigniew Kosiorowski i zorganizował nakręcenie reportażu filmowego o spotkaniu dwóch Dali. Nieznane są dziś jednak losy filmu. Potem Dal II popłynęła do Szwecji na Kanał Gota, a Dal Gieblewicza została w Trzebieży; odwiedzała Stepnicę, Szczecin. Oficjalne powitanie przez władze żeglarskie odbyło się 10. września u nas w Jacht Klubie AZS. Oczywiście wcześniej witali Dal poszczególni żeglarze i witały jachty, bo Gieblewicz był bardzo otwarty na tego typu spotkania żeglarskie. ZŻ: Dalszy ciąg żeglugi to rejs do Gdyni i Gdańska. Brałeś udział w tej części powrotu Dali. Może opowiesz o warunkach pogodowych, nawigacyjnych, które spotkała Dal na tej krótkiej trasie. WJ: Sama możliwość wypłynięcia była dla mnie niespodzianką. Już po strajkach i Porozumieniach Sierpniowych, Gieblewicz nawiązał kontakt z Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku i umówił się z dyr. Muzeum, dr Przemysławem Smolarkiem, że to powitanie będzie 16. września w Basenie Jachtowym w Gdyni, w tym samym miejscu skąd Dal wypłynęła w 1933 r. Trudność polegała na tym, że najpierw trzeba było wyrobić (sic!) listy załogi. I stąd był potrzebny ktoś ze stopniem żeglarskim i z dokumentami umożliwiającymi wyjście w morze. Gieblewicz zaproponował, żebym ja ten jacht poprowadził. Dla mnie to był zaszczyt płynąć na łódce historycznej. Ucieszyłem się, ale chciałem płynąć z kimś z Klubu, z jakimś doświadczonym żeglarzem. Miał płynąć Irek Gieblewicz, jego żona Barbara i jeszcze ktoś od nas z Klubu. Romek Kisłowski, który już kawałek na Dali płynął, nie mógł się zabrać, ale wolny i chętny był Wiktor Rachubiński. Zaraz po tym powitaniu w Klubie zaczęliśmy przygotowania do wyjścia w morze. Po dopłynięciu do Świnoujścia okazało się, że prognozy zapowiadają silne wiatry ale na szczęście z kierunków korzystnych dla nas, z W i NW. Termin gonił. W Świnoujściu byliśmy 13. września, ale 13. nie wychodzi się w morze, więc jeszcze trwały przygotowania. Z uwagi na spodziewaną żeglugę fordziakiem założyliśmy na maszt dodatkowe baksztagi. Maszt Dali był osadzony w cęgach, tak jak na omedze. Napawało to niepokojem. Dołożyliśmy te baksztagi, ale nie z liny stalowej a z miękiej liny i wypłynęliśmy na mocno ograniczonym ożaglowaniu. Od razu, jak wypłynęliśmy, to było 5 do 6 B, ale wiatr niestety tężał do 7-8 B. Wypłynęliśmy na trajslu i wkrótce założyliśmy także fok sztormowy. Na tym ożaglowaniu dopłynęliśmy do Helu. Żegluga była bardzo emocjonująca. Okazało się, że kadłub doskonale zachowywał się na fali. I łódka okazała się niezwykle szybka, bo przelot ze Świnoujścia do Helu trwał 33 godz. [ok.

Jacobson, Wojciech Powrót s/y Dal 5 200 Mm czyli śr. prędkość 6,06 kn przyp. red.]. Cały czas mieliśmy wiatry pełne, poza momentem obejścia Półwyspu i cypla Helskiego. Była to wspaniała żegluga. ZŻ: Dal dotarła do Gdyni i została w Muzeum Morskim. WJ: Najpierw dopłynęliśmy do Helu, gdzie spędziliśmy jedną noc żeby odpocząć i na drugi dzień, już przy spokojnym wietrze, Irek poprowadził łódkę do Basenu Jachtowego w Gdyni, Tam na kei czekało już na powitanie kilkaset osób. W późniejszej części oficjalnej właściwie ani Wiktor, ani ja, nie braliśmy udziału siedzieliśmy na łódce, a wszystko odbywało się na lądzie i tam Gieblewicz przekazywał jacht dr Smolarkowi do Muzeum, w obecności władz miejskich, PZŻ i... biskupa Kluza. ZŻ: Bardzo ciekawa historia jachtu, który po ponad 40. latach wrócił do Polski, mając za sobą piękne i drugie w historii polskiego żeglarstwa przejście Atlantyku, a pierwsze przejście Północnego Atlantyku. Jacht niezwykły, historia niezwykła. Ale ciekawa jest również postać p. Ireneusza Gieblewicza który był siłą sprawczą sprowadzenia jachtu Dal do Polski. A przy okazji, powiedz Wojtku, bodajże p. Gieblewicz był nie do końca sprawny fizycznie żeglując na Dali? WJ: Płynąłem razem z nim i nie zapamiętałem jakiejkolwiek jego niesprawności. Ale to prawda. Irek w dzieciństwie utracił nogę i ma protezę. Nigdy nie przeszkadzało mu to w uprawianiu żeglarstwa, ani w pracy na morzu. Żeglował nawet sam, choćby z Bremerhaven do Kilonii. ZŻ: Tym większa chwała dla tej postaci, nietuzinkowej w historii polskiego żeglarstwa. Jakie były dalsze losy Dali? WJ: Postój w Gdyni trwał do 19. września. Na pokładzie nie było już Gieblewiczów, którzy mieli ważne spotkania na lądzie. Razem z Wiktorem mieliśmy jeszcze jeden rejs na Dali. Spotkał nas zaszczyt doprowadzenia jachtu z Gdyni do Gdańska do Muzeum Morskiego. Oprócz nas był w załodze mgr Jacek Sieński z Muzeum, który bezpośrednio przyjmował opiekę nad Dalą i Ryszard Szyszka, zięć Gieblewicza. ZŻ: Czy wiesz, co się dzieje obecnie z Dalą? WJ: Przez jakiś czas stała obok Opty, na zewnątrz Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Słyszałem, że później, wraz z Opty Leonida Teligi i Mirandą Zbyszka Puchalskiego, została przewieziona do magazynów CMM w Tczewie. Po remoncie jachty miały być ponownie eksponowane w Gdańsku. Do tej pory ich tam nie ma. ZŻ: Co chciałbyś jeszcze dodać do tej historii jachtu? WJ: Do piękna powrotu Dali brakowało jednego akcentu obecności któregoś z żyjących uczestników wielkiego rejsu z 1933-34 r. Andrzej Bohomolec mieszkał wtedy na farmie w Kanadzie, a Jerzy Świechowski w Kapsztadzie, w RPA. Bohomolec zaznaczył symbolicznie swoją obecność. W roku powrotu Dali ufundował kapliczkę żeglarską w kościele Mariackim w Gdańsku. Na ozdobnej płaskorzeźbie widnieje sylwetka Dali na morskiej fali i napis: Matce Bożej, patronce dalekich mórz i oceanów, kaplicę tę ufundował żeglarz Andrzej Bohomolec. Szczecin, 23. sierpnia 2005 r. *) Ireneusz Gieblewicz ur. 1935 r. w Łodzi; żeglarz, jachtowy sternik morski; w czasie wojny wywieziony wraz z rodziną do Niemiec; potem do Metz (okupowana Francja); jeszcze we Francji, po wyzwoleniu, uległ wypadkowi w wyniku którego amputowano mu nogę; pracował, m. in. w Szczecińskim Urzędzie Morskim (ochrona rybołówstwa); do USA wyjechał w 1966 r.; w 1980 r. sprowadził jacht Dal do Polski. http://www.jkazs.szczecin.pl/archiwum/dal2/wdx.htm