BARBARA PARK Zuźka D. Zołzik żegna zerówkę Przełożyła Magdalena Koziej Ilustrowała Denise Brunkus Nasza Księgarnia
Tytuły oryginałów angielskich Junie B. Jones Is Captain Field Day Junie B. Jones Is a Graduation Girl Junie B. s These Puzzle Hurt My Brain! Book Text copyright 2001, 2011 by Barbara Park Illustration copyright 2001, 2011 by Denise Brunkus All rights reserved. Published in the United States by Random House Children s Books, a division of Random House, Inc., New York Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2013 Copyright for the Polish translation by Magdalena Koziej Projekt okładki Karia Korobkiewicz Ilustracja na okładce Denise Brunkus
1 Miła pogawędka Nazywam się Zuźka D. Zołzik. Na D zaczyna się imię Danuta. Tylko że mnie się Danuta wcale nie podoba. Wystarczy więc samo D. Rano obudziłam się bardzo wesoła. Bo właśnie tego dnia miały się odbyć w naszej szkole zawody sportowe. Nie mogłam się powstrzymać, by nie wykrzyczeć tej radosnej wiadomości. Zawody! Dziś są zawody! zawołałam do swojego psa Łasucha. Potem szybko pobiegłam do pokoju mojego małego braciszka. Spał w łóżeczku.
Zawody! Dziś są zawody! krzyknęłam Olesiowi nad uchem. Natychmiast się obudził. Potem zaczął wrzeszczeć, jakby go obdzierano ze skóry. Do pokoju zaraz wpadła mama. Zuźka! Co cię dziś opętało? spytała. Spojrzałam na nią z zaskoczeniem. Zawody odparłam. Opętały mnie zawody, mamo. Jak mogłaś zapomnieć o tak ważnej sprawie? Mówiłam o tym przez cały tydzień, pamiętasz? Zawody to taki dzień, kiedy Sala numer 9 rywalizuje z Salą numer 8, więc mamy różne wyścigi i takie tam. Oleś wciąż się darł wniebogłosy. Czy mogłabyś go uciszyć? poprosiłam mamę. Psuje mi dobry humor. Wzięła go na ręce i poklepała.
Całe szczęście, że już nadszedł ten dzień powiedziała. Może wreszcie dla odmiany będzie można porozmawiać o czymś innym. Wykonałam skoczny taniec wokół tej kobiety. Tak, mamo, tak! Będziemy mogli rozmawiać o czymś innym! Po zawodach będziemy rozmawiać o tym, jak dzieciaki z Sali numer 9 starły na miazgę dzieciaki z Sali numer 8! Ha! Skakałam w miejscu jak nakręcona. Przyjdziesz mnie zobaczyć, prawda? I tata też przyjdzie? Bo Sala numer 9 wygra prawdopodobnie we wszystkich konkurencjach. Dlatego będziemy potrzebowali dużo oklasków i okrzyków zagrzewających do walki. Mama zmierzwiła mi włosy. Nie martw się, przyjdziemy zapewniła. Myślę, że babcia i dziadek też się wybiorą.
Hurra! zawołałam. Hurra dla całej świetnej rodzinki! Potem wybiegłam z pokoju i zadzwoniłam do swojej najlepszej przyjaciółki Grety. I wiecie co? Wcale nie musiałam sprawdzać jej numeru w książce telefonicznej! Bo wreszcie udało mi się go zapamiętać. Ten numer to 555-5555. Trudno było wbić go sobie do głowy, mówię wam. Bo ciągle zapominałam piątki. Bardzo ostrożnie wybrałam numer. Halo? powiedział głos w słuchawce. Słysząc go, z niezadowoleniem zmarszczyłam brwi. Greta? Co się stało z twoim głosem? Dlaczego nie brzmisz dziś tak jak ty? Masz żabę w gardle? Nagle tchu mi zabrakło. 8
O nie, Greta! Chyba się nie przeziębiłaś, co? Nie możesz być dziś chora! Dziś zawody! A ty jesteś najszybszą biegaczką w szkole! Powiedz tacie, że koniecznie musisz iść do szkoły, Greta. Natychmiast idź mu to powiedzieć! No idź! Wtedy ten głos znowu się odezwał. Właśnie rozmawiasz z tatą Grety oznajmił. Spojrzałam na słuchawkę. O mruknęłam. Dzień dobry, panie Greto. Nic dziwnego, że nie brzmiał pan dobrze. Bo przecież pan wcale nie jest Gretą. A gdzie właściwie ona jest? Po chwili Greta powiedziała: Cześć. Greta, Greta, to ja, Zuźka. Tak się cieszę, że słyszę twój głos. Chyba nie jesteś chora, co? Przychodzisz na zawody? Greta głośno zachichotała. 9
Oczywiście, że tak, głuptasie odparła. Przecież muszę przyjść, no nie? Jestem najszybszą biegaczką w całej szkole. Znów zmarszczyłam brwi. No dobrze, ale posłuchaj, Greta. Właściwie to nie powinnaś się tak przechwalać. Moja babcia Teresa mówi, że to się nazywa: każda liszka swój ogonek chwali. I że nieładnie tak robić. Greta sapnęła ze złością. Nie jestem żadną liszką i nie chwalę swojego ogonka. Zresztą nawet go nie mam! burknęła. Po prostu mówię, jak jest. Sama wiesz, że mamy w naszej klasie dużo dzieci, które wolno biegają. Na przykład Lucynka będzie biec wolno, żeby się nie spocić. A z ciebie też żadna błyskawica, Zuźka. Nadęłam się ze złości. Taa? I co z tego? mruknęłam. 10
A to, że będę musiała wszystkich prześcignąć odpowiedziała. Jestem jedyną szybką biegaczką w klasie. Naburmuszyłam się. Znowu byłaś liszką oświadczyłam. Wcale nie! A właśnie że tak. A nie. A tak. Wtedy mama mnie zawołała. No dobrze, muszę lecieć, Greta. Cześć. Cześć. Potem obie odwiesiłyśmy słuchawki. A ja w podskokach pobiegłam na śniadanie. Bo nie ma to jak miła pogawędka na dobry początek dnia!
Książkę wydrukowano na papierze Creamy 70 g/m 2 wol. 2,0. Redaktor prowadzący Anna Garbal Redakcja Magdalena Korobkiewicz Korekta Joanna Kończak, Ewa Mościcka DTP, redakcja techniczna Joanna Piotrowska ISBN 978-83-10-12407-4 P R I N T E D I N P O L A N D Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2013 r. Druk: EDICA Sp. z o.o., Poznań