ISSN 2083-246X Nr 8 (23) PISMO MIESZKAŃCÓW DZIELNICY 11 MAjA 2012 Kiedy muzeum? str. 13
LiSt zbigniewa JaNaSa do PRokuRatoRa Pro publico bono Przyznaję się, że działając jawnie i na rzecz dobrze pojmowanego interesu publicznego próbowałem przekonać różne osoby do zaangażowania się w sprawę uchwalenia planu zagospodarowania terenu po byłej fabryce traktorów w Ursusie pisze list otwarty do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta Zbigniew Janas, legenda opozycji w PRL, członek ursuskiej Solidarności, po tym jak prokuratura na wniosek Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Ursusa wszczęła śledztwo w sprawie bezpłatnego przekazania miastu terenów pod ulice, przedszkola i szkoły, przez ich prawnego właściciela. Szanowny Panie Prokuratorze, 18 kwietnia Gazeta Stołeczna poinformowała o wszczęciu przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa w sprawie ewentualnego popełnienia przestępstwa, które ma polegać na przekazaniu za darmo działek na cele publiczne na terenach po byłych ZPC Ursus. Przekupstwo ma polegać na żądaniu przez władze Warszawy nieodpłatnego przekazania terenów pod drogi, szkoły, przedszkola i kościół oraz zgody inwestora spółki Celtic Property Developments SA na ten warunek uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania dla terenów po byłej fabryce traktorów. Chcę ułatwić prokuraturze śledztwo i składam donos na siebie samego. Jeśli pominie się zasady zdrowego rozsądku, należy przyjąć, że moja wina jest bezsporna. Przyznaję się zatem, że działając jawnie i na rzecz dobrze pojmowanego interesu publicznego próbowałem przekonać różne osoby do zaangażowania się w sprawę uchwalenia tego planu zagospodarowania. Przyznaję się do namawiania władz Celticu do przekazania za darmo działek na cele publiczne. Argumentowałem, że będzie to służyć i mieszkańcom, i samorządowi lokalnemu. Jego kasa wzbogaci się o kilkadziesiąt milionów złotych, a ludzie zyskają przestrzeń do zamieszkania, pracy i wypoczynku. Czułem się tym bardziej zuchwale, że z podobną propozycją wobec Celticu jako pierwsze wystąpiły władze Warszawy. Słusznie, bo chciały uniknąć sytuacji znanych z innych dzielnic (Miasteczko Wilanów), gdy z budżetu miasta musiano wydatkować ogromne kwoty na wykup od inwestorów nieruchomości na cele publiczne: drogi, szkoły, przedszkola. Znalazły się jednak osoby, dla których taka oszczędność to próba przekupstwa. Czyli przestępstwo. Prokuratura okręgowa wydaje się podzielać owo przekonanie, bo wszczęła postępowanie. Zamierza przesłuchać zarząd spółki oraz radnych. Po co? Wykryje przestępstwo, znajdzie dowody? Nie, bo to niemożliwe. Wszystko odbywało się jawnie, w toku wielomiesięcznych negocjacji, na co istnieją dowody w postaci obfitej dokumentacji. Prokuratura jak sądzimy podzieliła wątpliwości stowarzyszenia co do powodów tego postępowania" obwieścił reprezentant Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Ursusa. Interes osób i instytucji, które kryją się za działaniami stowarzyszenia, jest ewidentny: nie dopuścić do uchwalenia planu i rewitalizacji poprzemysłowych terenów w Ursusie. Przez kilkadziesiąt lat działalności publicznej starałem się budować w naszym kraju atmosferę zaufania społecznego. Dziś jestem przerażony przypadkami niedopuszczalnego sposobu korzystania przez prokuraturę ze swojej niezależności. Zakończone umorzeniami lub wyrokami uniewinniającymi sprawy przedsiębiorców oskarżanych o,,przekręty nie są odosobnionymi przypadkami. Polska przoduje w liczbie przegranych z tego powodu spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Skarb państwa musi wypłacać poszkodowanym odszkodowania. Dzieje się to w państwie, które odzyskało wolność dzięki Solidarności wielkiemu ruchowi na rzecz praw człowieka. Zwracam uwagę Pana Prokuratora Generalnego, że swoimi działaniami oraz wypowiedzią dla mediów prokurator prowadzący postępowanie dopuścił się czynu zabronionego: postraszył radnych zapowiedzią przesłuchań, co można uznać za formę represji za ich działalność publiczną. Jawną, pozbawioną znamion osiągania korzyści finansowych. Według mojej wiedzy radni działali ponadpartyjnie. Zaangażowali się w realizację ogromnego i wartościowego projektu - rewitalizacji poprzemysłowych terenów na cele mieszkaniowe i biurowo-usługowe dla kilkudziesięciu tysięcy osób. Obecnie, po wszczęciu postępowania w sprawie korupcji, radni m.st. Warszawy wiedząc o kłopotach swoich kolegów z dzielnicy odłożą ad acta uchwalenie przygotowywanego od lat i w zasadzie gotowego miejscowego planu zagospodarowania. Straci na tym budżet dzielnicy, miasta i państwa. Śledztwo, znając smutną praktykę, będzie prowadzone z całą powagą za pieniądze podatników. Aż do umorzenia za kilka lat. A w Ursusie pozostanie wielka dziura pośrodku dzielnicy. Skorzystają tylko ci, którzy złożyli doniesienie na konkurencję. Można uznać, że mieli do tego prawo, dlaczego jednak prokuratura podzieliła ich racje, choć nic za tym nie stoi ani prawo, ani interes publiczny? Patrząc na to, jak pracuje polska prokuratura, mam do Pana prośbę: proszę nie przysyłać po mnie, zwłaszcza o 6 rano, oddziału antyterrorystycznego. Mam w tym zakresie złe wspomnienia. Zwykłe wezwanie wystarczy. Obiecuję, że zgłoszę się na każde wezwanie. CZYTAJ TEŻ NA STR. 10-11 kraj zawodów SPoRtoWYch Fot. Jacek chudzik Taniocha, czyli Koko, bądźmy spoko... Chore, aczkolwiek kompilowane z mozołem godnym innej sprawy, przepisy o zamówieniach publicznych (byle taniej, bo ktoś zarzuci coś, doniesie do prokuratury nieważna jakość) wreszcie dały znać, że chore, co wyszło jak szydło z worka, bo wyjść musiało. Sołtys, wójt, burmistrz, aż do szefów dużo, dużo większych jednostek samorządowych ogłaszając przetargi na wykonanie trawnika dwa na jeden muszą wybrać firmę najtańszą (z jednymi grabkami i pożyczonym wiaderkiem od malucha z piaskownicy), by nie zostać posądzonym o łapownictwo i niegospodarność w najlepszym wypadku. Władze Ursusa też szarpią się według istniejącej ustawy o zamówieniach publicznych. Przypomnę tylko sławny remont jeszcze sławniejszego wiaduktu w Ursusie. I tak żyjemy i żyliśmy sobie spokojnie, a siermiężnie przez dziesiątki lat. Aż tu nagle doby Bóg być może złośliwie, a może ku nauce postanowił dać nam organizację największego turnieju piłkarskiego w Europie. Na szczęście, obdarzył nas partnerem luzackim, u którego nie występuje jeszcze tak patologiczne podejście do rozwoju, jak u nas. Stąd jakoś się bronimy, wskazując paluszkiem na Ukrainę, zgodnie z naszą cechą narodową, że u sąsiada be, a u nasz, proszę pana, cymes, palce lizać... Choć prze lata funkcjonowania wspomnianej ustawy o zamówieniach publicznych wiedzieliśmy, że to głupota, a obserwując często wyniki jej działania, że paranoja to należy się cieszyć, że wreszcie wyszło szydło z wora. Przy budowie stadionów, infrastruktury, autostrad, czyli froncie koniecznych robót z okazji mistrzostw Europy w piłce nożnej. Stąd moja wdzięczność składana Bogu za organizację, choć podobno to jeden z oligarchów ukraińskich wystarał się o ten cały cyrk na swoim i Polski terenie przy pomocy niezbywalnego argumentu, czyli kasiory nieprzeciętnej... Ale szydło wylazło, nie żebym się czepiał wylazło na każdym kilometrze brakującej jezdni autostradowej, na każdym metrze gnijącej trawy w Poznaniu, czy na Narodowym. Tak widać gołym okiem, niestety. Może więc, nie czekając na sukces naszej drużyny na boiskach Euro 2012, prześledźmy wszystkie przetargi w sołectwach, gminach, powiatach, miastach i innych miejscach, w których powstaje Polska z takim rozmachem pierwszy raz od lat odbudowy po II wojnie światowej. Może puknijmy kogoś w czoło, bo sam Tusk tego nie ogarnie. Siądźmy i bez kompleksów opracujmy nowe zasady ustawy o zamówieniach publicznych. Bo może się okazać za prę lat, że nie utkamy z tej przędzy nawet makatki ludowej. A przecież Koko mówi, że spoko i jest natchnieniem wszystkich nas pomiędzy Bugiem, a Odrą i Nysą. Nie wypierajmy się tego. Tacy jesteśmy. Zobaczycie! ElżbiEta SkoniEczna PiSMo MiESzkaŃcÓW DziElnicY Wydawca: Grupa Biznesu Calmein Sp. z o. o. Redaktor naczelny: Marek Stańczak Sekretarz redakcji: Krzysztof Zorski Zespół: Jacek Chudzik, Greta Droździel-Papuga, Jacek Głuski, Agnieszka Gorzkowska, Łukasz Prokop, Elżbieta Skonieczna,Helena Tarko Studio graficzne: Robert Muchajer, Artur Szuba Sekretariat, reklama i ogłoszenia drobne: Małgorzata Wójcik, tel. 22 648 39 87 Redakcja: ul. Meander 14, 02-791 Warszawa tel. 22 648 39 87 e-mail: redakcja@naszursus.pl Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do niepublikowania, względnie skracania niezamówionych tekstów. Nakład: 30 000 egz. Druk: Agora S.A.
11 maja 2012 PORADNIK MIESZKAŃCÓW NASZEGO URSUSA (2) Płać tylko za siebie W ostatnich latach ceny energii cieplnej w Polsce zdecydowanie wzrastają. Ma to bezpośrednie przełożenie na wzrost kosztów ogrzewania budynków i mieszkań. Co zrobić, aby płacić mniej? Kluczowym jest sposób rozliczania energii cieplnej dla danego budynku. Nikt z nas nie chce płacić za sąsiada. Przyzwyczajono nas do indywidualnych ofert w każdej dziedzinie życia. Jesteśmy indywidualnie rozliczani za zużyty prąd, wodę czy gaz. Dlaczego zatem nie możemy się rozliczać indywidualnie za zużyte ciepło? Oczywiście, że możemy. Właściciel lub zarządca bu-dynku jest odpowiedzialny za rozliczenie kosztów centralnego ogrzewania i ciepłej wody na poszczególne lokale oraz za wybór metody rozliczania. Indywidualne rozliczanie kosztów zużycia ciepła, przy zastosowaniu systemu indywidualnego opomiarowania, pozwala na naliczanie kosztów ogrzewania według jego faktycznego zużycia, a nie proporcjonalnie do metrażu zajmowanego lokalu. Każdy z nas ma inny poziom komfortu cieplnego, a to znaczy, że nie wszyscy w takim samym stopniu korzystamy z dostarczanego ciepła. Dzięki indywidualnym rozliczeniom kosztów ogrzewania możemy analizować swoje zużycie i na tej podstawie podejmować decyzje mające bezpośredni wpływ na wysokość naszych rachunków. Indywidualne opomiarowanie to także możliwość dokonania stosownych analiz oraz dokładniejsza diagnoza źródła nieprawidłowości występujących w nieruchomości. Mając pełny dostęp do danych, analiz i raportów w łatwy i szybki sposób można zdiagnozować występujący problem, znaleźć jego źródło, czy wreszcie go rozwiązać. Indywidualne opomiarowanie, oprócz podstawowej zasady płać za to, co zużywasz spełnia jeszcze inne zadania umożliwia wykrywanie słabych punktów budynku, wskazuje kierunki modernizacji obiektów i po jej wykonaniu obrazuje efekt działań w postaci obniżenia kosztów. System indywidualnego opomiarowania mediów jest niskonakładową inwestycją, która zwraca się już w pierwszych miesiącach od chwili wyposażenia mieszkania. Bądź świadomy swojego zużycia Tylko świadome i racjonalne korzystanie z energii cieplnej może obniżyć koszty jej zużycia nawet do 52% w skali roku*. Podstawowym warunkiem generowania oszczędności jest wiedza na temat swojego zużycia. Wiedza oparta na comiesięcznych raportach otrzymywanych od Zarządcy Nieruchomości o zużyciu w danym lokalu. Poznaj zasady racjonalnego gospodarowania ciepłem Stosowanie kilku prostych czynności może skutecznie i w znacznym stopniu obniżyć zużycie ciepła. Prawidłowe używanie zaworów termostatycznych, czy też wietrzenie mieszkania pozwoli Państwu na obniżenie kosztów przy pozostawieniu takich samych warunków temperaturowych w mieszkaniu. Już w następnym wydaniu podpowiemy jak racjonalnie korzystać z ciepła. *budynki testowe w Ursusie, przy ul. Orląt Lwowskich 30 Skorzystaj z porady eksperta: www.ista.pl E-mail: oddzial.warszawa@ista.pl Tel.: +48 (22) 565 45 65 FESTIWAL SZTUKI POWRÓT DO KORZENI Galeria Ad-hoc, działająca pod egidą Ośrodka Kultury Arsus, zaprasza wszystkich twórców z regionu do udziału w trzeciej edycji organizowanego co dwa lata Mazowieckiego Festiwalu Sztuki Powrót do korzeni, tym razem pod hasłem Starówka nie tylko warszawska. Warszawska starówka na obrazie Grażyny Kostawskiej W 2010 roku tematem obrazów, rysunków i rzeźb był Chopin i jego Mazowsze, a artystów inspirowały urokliwe miejsca związane z wielkim kompozytorem. Tym razem tematem prac, obok tytułowej Starówki Warszawskiej, będzie Mekka artystów stary Paryż, zagrożona zatonięciem Wenecja, polskie zamki i pałace, architektura podwarszawskich miejscowości i zabytki budownictwa drewnianego z wielu regionów. Na wystawie znajdą się widoki starych warszawskich kościołów wykonane wirtuozerską techniką akwareli, pastelowe szkice i studia architektury, rysunki węglem oraz obrazy olejne. Będą to artystyczne wrażenia z wędrówek i akademickie kompozycje prezentujące piękno miejsc noszących piętno historii. Dotychczas zgłosili swój udział znani na Mazowszu twórcy: Anna Komorowska, Jerzy Graczyk, Alicja Swoboda, Ada Bold, Zbigniew Jankowski, Aneta Szynalik, Krystyna Szymczak, Regina Wierzbicka-Mnich, Alina Stańczuk, Krystyna Wolicka, Krystyna Wolińska, Danuta Hutniczak, Janina Olczak, Jerzy Malczewski, Teresa Pożarowszczyk oraz młodzież artystyczna Małgorzata Sowińska, Anita Jelińska, Jola Kaczmarek, Weronika Pietrzyk. Ponadto swoje prace zaprezentują gospodarze galerii: Grażyna Kostawska i Piotr Szałkowski. Prace można zgłaszać do końca maja we wtorki i środy w godz. 9-20 w Pracowni Plastycznej OK Arsus, ul. Traktorzystów 14. Wernisaż wystawy odbędzie się w Galerii Sztuki Współczesnej Ad-hoc, ul. Traktorzystów 14, 2 czerwca o godz. 17. Wystawa potrwa do 20 sierpnia. Wstęp wolny. Niedźwiadek powoli nadchodzi Otwarto koperty z ofertami firm, które chcą zbudować stację PKP Ursus Niedźwiadek. Do przetargu zgłosiły się trzy przedsiębiorstwa: Mostostal Warszawa, Trakcja Tiltra oraz Bilfinger Berger Budownictwo. Wybrany w przetargu wykonawca będzie miał za zadanie przebudować istniejący układ torowy wraz całą infrastrukturą kolejową, wybudować peron oraz wydrążyć przejście pod torami, które połączy ulice Orląt Lwowskich i Krawczyka. Na obu końcach tunelu powstaną klatki schodowe oraz windy. Do tunelu będzie można wejść bezpośrednio z peronu. W przejściu pod torami zostanie wytyczona ścieżka dla rowerów. W czasie prac konieczne będzie wprowadzenie zmian w organizacji ruchu kolejowego. Stacja zlokalizowana przy osiedlu Niedźwiadek jest planowana od początku jego istnienia, czyli mniej więcej 40 lat. Za powstanie peronów odpowiadać ma Zarząd Dróg Miejskich, zaś zadaniem kolejarzy będzie przebudowa torowiska. Zgłoszone do przetargu oferty wahają się od 16,2 do 19,4 mln złotych. Obecnie trwa ich weryfikacja. Zgodnie z warunkami przetargu, wykonawca będzie miał 16 miesięcy na wykonanie inwestycji. Przy założeniu szybkiego wyboru wykonawcy i podpisaniu umowy latem, nowa stacja powinna być gotowa pod koniec przyszłego roku. Optymistyczny wariant nie zakłada skarg i protestów, a te zawsze mogą się pojawić. W bezpośrednim sąsiedztwie stacji góruje gotowy parking przesiadkowy typu Parkuj i Jedź. Pozwolenie na użytkowanie obiektu powinno się uprawomocnić pod koniec maja. W początkowych planach stacja i parking miały zostać oddane do użytku w tym samym czasie. Niestety, były problemy z wykupem działek. I mamy półtora roku opóźnienia. Zgodnie z planami miasta, do tego czasu parking ma służyć mieszkańcom osiedla, a ZTM zamierza uruchomienie stąd wahadłowej linii autobusowej, która dowiezie pasażerów do stacji PKP Ursus. Łukasz ProkoP
ROZGRZEWKA PRZED EURO 2012 Bez Marszałkowskiej Zanim rozpocznie się Euro 2012, pasażerów stołecznej komunikacji czekają już nieco wcześniej pierwsze emocje z nimi związane. 30 kwietnia została zamknięta ulica Marszałkowska. Może nie będą to jeszcze sportowe emocje, ale mieszkańcom Włoch, Ursusa dadzą pewien przedsmak, co będzie ich czekało od 2-3 czerwca, gdy zechcą przejechać przez centrum, a utrudnienia będą jeszcze większe. Co najgorsze, kłopoty mają trwać nie tylko przez czas Euro, ale przynajmniej 5 miesięcy, o ile nie dłużej, bo nigdy nic nie wiadomo, na jakie problemy mogą napotkać nasi specjaliści od wszelkiego rodzaju robót naziemnych, podziemnych i im podobnych podczas budowy stacji metra Świętokrzyska II. Zapewne wielu naszym mieszkańcom śródmiejskie wykopki nie będą zbytnio przeszkadzały, ale dla dość sporej grupy najbliższe miesiące będą prawdziwą udręką. Warto zatem zapoznać się ze zmianami, jakie obowiązują prawdopodobnie do 2-3 czerwca, albowiem po tym terminie będą kolejne korekty. Raczej nie na lepsze. Mieszkańcy Włoch, którzy podróżowali autobusem linii 127 do centrum czy na dalekie Bródno, muszą się liczyć z przesiadką. Linia kursuje na skróconej trasie: Nowe Włochy do placu Zawiszy bez zmian, a dalej Alejami Jerozolimskimi, Bracką do pl. Trzech Krzyży (powrót Nowy Świat Aleje Jerozolimskie i dalej od Zawiszy bez zmian). Autobusy w dni powszednie jeżdżą co 15 minut, a w pozostałe (soboty, niedziele, święta) co 20 minut. Na dalszym odcinku 127 zostanie uruchomiona nowa linia 227. Chcąc kontynuować podróż w kierunku Bródna, trzeba się przesiąść na przystanku w Alejach Jerozolimskich i przejść ulicą Jana Pawła II w kierunku Złotej za Dworzec Centralny, gdzie jest początkowy przystanek linii 227. Stamtąd autobus pokonuje trasę: Jana Pawła II do Królewskiej, następnie Marszałkowską, Plac Bankowy, Międzyparkową, most Gdański i dalej bez zmian. W drodze powrotnej od placu Bankowego autobusy linii 227 będą skręcały w Królewską na plac Grzybowski i dalej do Emilii Plater, gdzie jest przystanek końcowy. I znowu trzeba przejść na przystanek linii 127 naprzeciwko Dworca Centralnego w kierunku pl. Zawiszy. Jak widać, to spore utrudnienia, a dodatkowo autobusy 227 kursują w godzinach szczytu co 20 minut, a poza szczytem co 30 minut. Mieszkańcy Ursusa, którzy korzystają z nocnej komunikacji linii N35 i N38, również napotkają niespodzianki. Autobusy tych linii po dotarciu do placu Zawiszy jadą dalej Alejami Jerozolimskimi do ronda, skręcają w lewo w Marszałkowską, a swój końcowy przystanek Centrum mają pomiędzy Sienkiewicza a Złotą, pod Domami Centrum (powrót tą samą trasą). A to dopiero rozgrzewka pasażerów przed następnymi utrudnieniami po 2 czerwca, które mogą trwać nawet do końca lipca. Dopiero w sierpniu nastąpią kolejne zmiany i należy mieć nadzieję, że już ostatnie przed ponownym uruchomieniem Marszałkowskiej w jej centralnym odcinku, gdzieś w połowie września. Oby tylko nic nie wyskoczyło budowniczym i termin tradycyjnie nie wpadł w lekki, miesięczny poślizg. Poniżej zamieszczamy orientacyjny szkic innych zmian komunikacyjnych w okolicach Marszałkowskiej, łącznie z zaznaczonymi przystankami i kierunkami kursowania linii. wiwo LIST CZYTELNICZKI Wyrzucają gazety! Szanowna Redakcjo, Piszę ten list, ponieważ jestem wzburzona zachowaniem ekspedientek ze sklepu mięsnego Łuków przy Bohaterów Warszawy. Otóż Panie te chwilę po pozostawieniu przez Państwa gazet na parapecie wyrzucają je. Mniemam tak, gdyż nie widzę innego powodu, by zabierać je z parapetu. Mięsa w nie nie zawijają, co sprawdziłam sama. W czym im przeszkadzają i czemu tak robią nie wiem, ale proponuję, by Państwo omijali ten punkt z daleka i nie dowozili tam gazet. Z pozdrowieniami MarYLa
11 maja 2012 Twórcy pośród nas Mieć taką Smutne miasto animatorkę... Jej telefon komórkowy hałasuje niemal bez przerwy. Bo wiele rozmów trzeba odbyć, aby zorganizować koncert znanego zespołu, czy występ cenionego artysty, a o takich właśnie ludzi chodzi kierownictwu Ośrodka Kultury Arsus. Pozyskiwaniem artystów, pertraktowaniem z nimi oraz organizacją spektakli, a często także ich reżyserowaniem i konferansjerką zajmuje się Mirosława Liszcz, urodziwa pani pełna energii. Ukończyła na Uniwersytecie Warszawskim studia w zakładzie naukowym o bardzo długiej nazwie. Jest to Instytut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Wydziału Nauk Społecznych UW, który daje wiedzę na pograniczu socjologii i pedagogiki oraz pedagogiczne uprawnienia. Są to kwalifikacje jak znalazł dla animatora kultury lub dziennikarza. Mirosława Liszcz ściągnęła już do Arsusa setki znanych i zasłużonych dla polskiej kultury postaci. Wiele z nich zna osobiście, co znakomicie ułatwia jej pracę, bo niemal każdego dzisiejszego popularnego wykonawcę otaczają impresariaty i agencje artystyczne, często po kilka naraz. Trzeba się przez nie przebijać i umieć to robić. I to, że Arsus może się co roku poszczycić setkami koncertów i spektakli, często z udziałem artystów z najwyższych półek jest w dużej mierze zasługą pani Mirosławy. Są wśród organizowanych przez nią wydarzeń kulturalnych imprezy skomplikowane i długotrwałe, jak Lata i Zimy w Mieście z udziałem licznych zespołów, rozmaite festiwale i konkursy, spotkania artystyczne. Najwięcej satysfakcji daje pani Mirosławie organizowanie imprez trudnych, z dużą liczbą uczestników, jak np. Festiwal Edukacji Kulturalnej, czy Międzynarodowe Spotkanie Szkół Muzycznych z udziałem gości z Niemiec Węgier, Litwy i Ukrainy. Imprezy tego rodzaju, to także element misji sprawowanej przez OK Arsus, a polegającej na umożliwieniu młodym artystom kontaktu z twórcami bardziej doświadczonymi. Takie kontakty sprzyjają rozwojowi talentów, co jest celem każdego animatora kultury. Obecnie sporo wysiłku poświęca Mirosława Liszcz przypominaniu młodej publiczności o mniej dziś słuchanym jazzie, niegdyś niezmiernie popularnym. Organizując jazzowe koncerty mówi Mirosława Liszcz chcę pokazać atrakcyjność, a także uniwersalność tej muzyki, świetnej zarówno do tańczenia, jak śpiewania i słuchania. JACEK GŁUSKI W Warszawie mieszkam od urodzenia. Uwielbiam ją i nie wyobrażam sobie życia w jakimkolwiek innym miejscu. Raniły mnie w pewien sposób uwagi, że stolica jest brudna, pełna lasnerstwa, blichtru i smutna. Broniłam jej niejednokrotnie. Znajomy, który pochodzi z Chicago, przeniósł się do Polski pół roku temu. Nim się przeprowadził do nas, mieszkał w kilku innych miastach Polski ze względu na rodzaj wykonywanej pracy. Według niego, nigdzie nie ma tak smutnych i przygnębionych ludzi, jak w Warszawie. Żartuje, że na mistrzostwa Europy w piłce nożnej kibice przybędą pełni radości i optymizmu, a wyjadą z początkami depresji, bez względu na wyniki meczów. Mawia jednak, że równocześnie w żadnym innym polskim mieście wśród mieszkańców nie było takiej różnorodności w stylu ubierania się, kolorze włosów, subkulturach itd., ale też takiej tolerancji wobec tego. Przesadzę, jeśli powiem, że nie spodziewałam się tego usłyszeć, jednak trochę zaskoczona byłam. W końcu wiele imprez masowych się tutaj odbywa, parki nie są nam obce, muzea, wystawy, zieleń, efektowne witryny sklepów plus reklamy, z których biją w oczy wszystkie kolory tęczy, zwłaszcza teraz zieleń i czerwień barwy sponsorów Euro 2012. Ba! A jak Warszawa wygląda w święta Bożego Narodzenia. Puściłam więc tę uwagę mimo uszu. Co tam gość z Szikago wie... Na dniach stało się coś dla mnie niespodziewanego. Po tylu latach i wydarzeniach, które kształtowały moje opinie na temat ukochanego miasta, zostały one nadszarpnięte. Smutek i szarość dostrzegłam w długi majowy weekend. Z jednej strony Warszawa stała się inna, pusta, pozbawiona korków, miejsca siedzące w komunikacji miejskiej zapewnione, prawie żadnych kolejek w sklepach. Taka sytuacja przez pierwsze trzy dni wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Ci, którzy pozostali w mieście i poruszali się po nim, powinni zrozumieć, co mam na myśli. W końcu przestrzeń, wolność, świeżość. Po kilku dniach zaczęłam jednak dostrzegać więcej. Cisza stała się nieznośna. Warszawa momentami i miejscami wyglądała tak, jakby dotknęła ją inwazja, wręcz apokalipsa. Nigdy nie czułam się w stolicy tak samotnie, jak podczas tych majowych dni. Latem mamy urlopy i jest puściej, jednak nie wyjeżdżamy wszyscy w tym samym momencie. W Śródmieściu, nawet po godzinie 22, nie było widać rozbawionego towarzystwa. Gdy udałam się z przyjaciółmi na drinka do popularnej restauracji w centrum miasta, okazało się, że poza nami w środku jest tylko jedna para zakochanych. Co dziwne, zasmuciło nas to. Kto by się spodziewał, że przyzwyczailiśmy się do tłoku, pośpiechu i oczywiście narzekania na to? Bez tego chaosu miasto wydaje się przerysowane, opuszczone, jakby za duże. Jakiegoś szóstego dnia wolnego puściliśmy sobie jeden z polskich filmów, tytuł pominę. Film nakręcony akurat w Warszawie. Okazał się pozbawiony nie tylko dobrej gry aktorskiej, scenariusza, ale i kolorystyki. Stolica w nim była szara, nijaka, brudna jak jeden wielki gołąb. Włączyliśmy inny, akcja też toczy się w Warszawie. Znowu smutek, brak barw. Prawda, miłość jest ślepa. Tak bardzo byłam zauroczona Warszawą, że widziałam ją lepszą niż jest w rzeczywistości. Pewnego dnia pojechaliśmy do Radomia. Odległość niewielka, a atmosfera jakże inna, nawet mieszkańcy wydawali się bardziej radośni od nas. Pewne jest, że w czerwcu zrobi się w Warszawie tłok. Barwy flag krajów europejskich będą ozdabiać nie tylko torsy kibiców, a miasto zacznie wyglądać na bardzo radosne i żywe. Więcej nie pozwolę sobie na oglądanie Warszawy w takim stanie, przygnębionej i samotnej. Może wyjadę, może zamknę się w domu i będę oglądać kucyki i tęcze. Na pewno dni te wypełnię takimi zajęciami, które nie pozwolą mi na zbyt dokładne otwieranie oczu i widzenie rzeczywistości takiej, jaka jest. Lepiej czasem widzieć przez mgłę albo różowe okulary. Dlatego witam tych, co wyjechali. Tych, co po tylu dniach muszą wrócić do rzeczywistości, pracującego świata. Tego okropnego, pełnego korków, tłoków, smrodów i niewygody. Tych, dzięki którym będę mogła dalej się martwić korkami. WASZA WERONIKA Rys. Jacek Chudzik
Grodzić czy nie grodzić oto jest pytanie! Kilka miesięcy temu zwróciliśmy się do Państwa z pytaniem, jak mieszka się na zamkniętych osiedlach i jak się je mija. Czy są problemem, czy raczej gwarantem bezpieczeństwa. Czy zauważają Państwo jeszcze płoty, bramy, furtki, kamery i ochroniarzy, czy może to już taka nasza, tutejsza norma. Opinie były podzielone. Pani Dorota, pisząc o zamkniętych osiedlach, podkreślała wysoki standard przestrzeni wspólnej, placów zabaw i zieleni, którego nie można byłoby osiągnąć na otwartym osiedlu, bo przecież nikt by nie dbał o to, co niczyje. Pytanie tylko, czy to, co wszystkich, naprawdę staje się niczyje. Po drugie, podkreśla Czytelniczka, mamy pewność, że płacimy za to, co wykorzystujemy, na huśtawkach i w piaskownicy są nasze dzieci; gdyby nie zamknięcie, byłoby tu mnóstwo obcych ludzi. No i czujemy się bezpiecznie, dodaje pani Dorota. Ostatnio spacerując nieopodal placu Tysiąclecia i podziwiając tamtejszą architekturę, która tak ładnie się starzeje, myślałam, jak to jest, że jednak te bloki stoją niegrodzone i mają się tak dobrze. Czy nikt na to nie wpadł, czy nie ma takiej potrzeby? Czy tylko dookoła nowych osiedli czyhają inni, by wejść i wykraść wiaderko z piaskownicy lub zdeptać róże? Czy grodzenie nie daje nam tylko złudzenia bezpieczeństwa? Pan Tomasz opisał przeprowadzę, w której pomagał znajomym mieszkającym na osiedlu przy ul. Chełmońskiego: najpierw ochroniarze z uśmiechem na twarzy wpuścili dwa samochody na wrocławskich rejestracjach. Potem nawet nie powiedzieli słowa, gdy pakowaliśmy do aut stosy mebli, sprzętu RTV i pozostałych elementów wnętrza. Dodam, że leciwy pan ochroniarz mijał nas kilkukrotnie podczas wieczornego rekonesansu.. Podobną historią podzielił się pan Emilian, który ze swojego balkonu widział, jak ktoś przez okno wchodził do mieszkania w sąsiednim bloku, w środku dnia. Nikt nie zareagował, a rozmowa z ochroniarzem niewiele dała. Na szczęście okazało się, że to lokator zgubił klucze. W każdym razie, czy komplet zabezpieczeń zwalnia nas z sąsiedzkiej życzliwości, zaangażowania i troski o drugą osobę? Pan Tomasz dotknął kolejnego, popularnego zagadnienia, skarżył się bowiem na potężne kółko, które musiał robić za każdym razem, gdy odwiedzał znajomych i na dużą ilość zasieków, trudnych do pokonania, jak pisze: całość (łącznie z lokalami usługowymi i sklepami) otoczona jest pierwszym ogrodzeniem, które jest otwarte tylko w godzinach pracy sklepów. Drugi zasiek oddziela»sklepowy«parking od wewnątrzosiedlowej uliczki. Co ciekawe, ani pierwszy zasiek, ani drugi nie mają zamontowanych domofonów. Za każdym razem miałem w głowie myśl cholera, było ich stać na płot, a pożałowali na domofon... Oczywiście w grę wchodziło jeszcze dzwonienie do znajomych, żeby»warowali«przy furtce, no ale... Domofon znajdował się dopiero przy właściwych drzwiach do klatki schodowej paranoja. Może grodzenie to wymysł deweloperów, którzy nade wszystko chcą podnieść standard osiedla, wymyślając zagrożenia, które nie do końca są prawdziwe? Kupujemy to? Zobojętnieliśmy? A może się mylę i życie na osiedlu zamkniętym jest oazą spokoju, właśnie dzięki temu, że to osiedle zamknięte? Adres aktualny: osiedlazamkniete@gmail.com, czekamy na opinie. A na koniec Stanisław Barańczak, który tak trafnie podsumował nasze otoczenie: Każdy z nas ma schronienie w betonie, Oprócz tego po jednym balkonie, Na nim skrzynkę, gdzie sadzi begonie To jak grodzimy, czy nie grodzimy? TEKST I FOT. Greta DroźDziel-PaPuGa
11 maja 2012
ZNIKAJĄCE ZAKŁADY WARSZAWY (1) Wielki przemysł za bramą Historia Ursusa, jako miejsca przemysłu, datuje się od początku wieku XX, by w jego połowie, za sprawą władz Peerelu, stać się Ursusem i na kilkuset hektarach wygenerować fabrykę-miasto budującą traktory, a mogącą w każdej chwili produkować inne cudeńka. Zakłady, które na lata miały określić przemysłowy charakter naszej dzielnicy. I oto nadszedł czas, w którym zakłady uległy likwidacji, a traktory Ursus produkuje się (montuje) w Lublinie. Uległy likwidacji podobnie, jak wiele innych sztandarowych zakładów warszawskich tamtego systemu. Podobnie jak fabrykimiasteczka: Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka, Zakłady Lamp im. Róży Luksemburg, Maszyn Budowlanych im. Ludwika Waryńskiego, czy Polfy. Wszystkie wyrosłe na przedwojennej tradycji robotniczej Woli, czy jak chcą inni czerwonej Woli. Mit ten podtrzymywany zresztą przez peerelowskie władze podkreślany był głównie, co pamiętam z dzieciństwa, podczas pierwszomajowych pochodów i w chwilach potrzebnego dla Partii robotniczego poparcia. Przemiany społeczne końca lat osiemdziesiątych rozprawiły się w mig z nieefektywnymi, jak się okazało w nowej rzeczywistości, fabrykami i robotnicza Wola zamienia się w biznesową wizytówkę Warszawy. Zniknęły, jedna po drugiej, koszmarne hale fabryczne, a robotnicze ulice np. Wolska, Marcina Kasprzaka, Grzybowska zapełniły banki, firmy, siedziby wielkich koncernów. Przemiany te spowodowały inność architektonicznej zabudowy, prezentacje nowych stylów, a bliskość centrum stolicy, czyli wysokie ceny gruntów budowę monumentalnych wieżowców. Jednocześnie część terenów i obiektów, nadających się do rewitalizacji, wykorzystuje się w celu łączenia historii z nowoczesnością. I tak w dawnej Elektrowni Tramwajowej znalazło miejsce Muzeum Powstania Warszawskiego. W zachowanej pięknie starej Gazowni Warszawskiej Muzeum Gazownictwa, a w dawnej fabryce Norblina Muzeum Przemysłu. I dobrze, bo za kilka lat wspomnienia o niegdysiejszym charakterze tych miejsc będą w sentymentalnej pamięci nielicznych, a dla młodych białych kołnierzyków z komórami światem, który może i istniał... Rozkwit Zanim za niecałe półtora roku powstanie przy ul. Karolkowej 30 Karolkowa Business Park Warszawa, czyli kolejny wieżowiec biurowo-konferencyjny, a na Kasprzaka między Karolkową a rondem Daszyńskiego stacja metra, przenieśmy się na chwilę do zaprzeszłych Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka istniejących właśnie przy Karolkowej. Zakłady powstały w 1951 roku (inne źródła podają 1949), niemal w miejscu przedwojennej fabryki Philipsa. Początkowo produkowały odbiorniki radiowe Syrena i (równocześnie z zakładem Diora w Dzierżoniowie) odbiornik Aga. Do najbardziej znanych produktów w latach pięćdziesiatych dwudziestego wieku należał odbiornik Stolica. W 1957 ZRK, jako pierwsze w Polsce, uruchomiły produkcję odbiorników turystycznych Szarotka. Rok później zaczęto wytwarzać magnetofony Melodia, a w 1959 radia samochodowe Żerań. W końcu lat sześćdziesiątych cała produkcja odbiorników radiowych została przekazana do Diory, a Zakłady Radiowe Kasprzaka specjalizowały się w produkcji magnetofonów szpulowych, kasetowych i radiomagnetofonów przenośnych. Na początku lat siedemdziesiątych asortyment wzbogaciły magnetowidy, a w latach osiemdziesiątych zestawy muzyczne typu wieża. Uruchomiono też produkcję pierwszego polskiego walkmana PS 101 Kajtek. Zakłady Radiowe Kasprzaka utworzyły w latach siedemdziesiątych oddział w Lubartowie, później przekształcony w samodzielne przedsiębiorstwo Unitra-Lubartów, w którym produkowano głównie magnetofony i radiomagnetofony. Absolutnym przebojem ZRK był najbardziej poszukiwany na rynku magnetofon Grundig, na licencji zachodnioniemieckiej, którego trzydzieści procent produkcji eksportowano do krajów europejskich. Podejmowano również współpracę z innymi firmami np. Thomson, czy Telefunken, ale ta została przerwana z chwilą ogłoszenia stanu wojennego. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka należały do Zjednoczenia Przemysłu Elektronicznego Unitra. Upadek 25 lipca 1994 roku sąd gospodarczy w Warszawie ogłosił upadłość Zakładów Kasprzaka, na wniosek jednego z wierzycieli. Z wnioskiem wystąpił Tadeusz Koherewicz, syndyk masy upadłości Naukowo- Produkcyjnego Centrum Półprzewodników CEMI, któremu Zakłady Kasprzaka były winne 4 mld starych złotych (czyli 400 tys. dzisiejszych). Kierownictwo Kasprzaka zaczęło negocjować z Bankiem Handlowym (jednym z głównych wierzycieli) spłatę długów poza porozumieniem z pozostałymi wierzycielami, więc syndyk CEMI uznał to za działanie na szkodę wszystkich wierzycieli i wystąpił do sądu o ogłoszenie upadłości zakładów. Sędzią komisarzem w postępowaniu CEMI był Dariusz Czajka, prowadzący jednocześnie rozprawę upadłości Kasprzaka. Na syndyka upadłych Zakładów Kasprzaka wyznaczono Tomasza Palaszka, który kilka miesięcy później najatrakcyjniejszą część nieruchomości po ZRK sprzedał Kredyt Bankowi za 175 mld starych złotych (17,5 mln). Były szef ZRK, ostatni dyrektor naczelny Marek Łotocki zaskarżył postanowienie sądu o ogłoszeniu upadłości przedsiębiorstwa. Postanowieniem z 2 lutego 1995 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie oddalił rewizję dłużnika, natomiast postanowieniem z 7 października 1999 r. zakończył postępowanie upadłościowe Przedsiębiorstwa Państwowego Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka w Warszawie. I pozamiatane... Na koniec! Dyrektor zakładów nie zgadzał się z ogłoszoną 25 lipca 1994 roku upadłością, twierdząc, że będąca w trakcie restrukturyzacji fabryka miała szansę na całkowite oddłużenie. Jego stanowisko popierały związki zawodowe. Tymczasem sąd gospodarczy zarzucił dyrektorowi niegospodarność i uważał, że upadłość Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka trzeba było ogłosić co najmniej dwa lata wcześniej. Obie strony zapowiedziały ciąg dalszy sprawy. A jak zakończył się ten dalszy ciąg przeczytali Państwo powyżej. TEKST I FOT. JACEK ChuDZIK
11 maja 2012
OD REDAKCJI FOT. JACEK CHUDZIK Przedstawiciel Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Ursusa w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej stwierdził: Prokuratura jak sądzimy podzieliła wątpliwości Stowarzyszenia co do powodów tego postępowania. Tyle Gazeta i przedstawiciel Stowarzyszenia. Nieco innego zdania jest jednak prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, który w wydanym komunikacie stwierdza: Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w tejże sprawie w dniu 30 września 2011 r. po rozpoznaniu zawiadomienia Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Ursusa. Argumentowano, iż wskazane w zawiadomieniu fakty dotyczące mechanizmów i działań korupcyjnych nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonym w toku postępowania sprawdzającego materiale. Tym samym nie dostarczyły podstaw do powzięcia przez Prokuratora obiektywnie uzasadnionego podejrzenia popełniania przestępstwa przez przedstawiciela spółki Celtic Property Developments SA wyjaśnia rzecznik. Czyli prokuratura prokuraturą, a sprawiedliwość po naszej stronie? Jak zwykle, Stowarzyszenie czaruje rzeczywistość i gra pod publikę, podobnie jak na kwietniowej rozprawie sądowej. Cytując słowa św. Augustyna: Sprawiedliwości musi się stać zadość, choćby świat miał zginąć. KOMUNIKAT W nawiązaniu do publikacji prasowych umieszczonych w dniu 18 kwietnia 2012 r. i 23 kwietnia 2012 r. w dzienniku Gazeta Wyborcza pt. Grunt pod ulicę łapówką oraz Donoszę na siebie panie prokuratorze, informuję, iż artykuły te nie zawierają rzetelnych informacji dotyczących śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgowa w Warszawie w sprawie złożenia podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Radnym Gminy Warszawa Ursus przez przedstawiciela spółki Celtic Property Developments S.A. obietnicy udzielenia korzyści majątkowych polegającej na nieodpłatnym przekazaniu Miastu dróg, które znajdują się w użytkowaniu ww. firmy oraz zrealizowania obiektów użyteczności publicznej w ramach partnerstwa publiczno-prawnego w zamian za pozytywne zaopiniowania Planu Zagospodarowania Przestrzennego m. st. Warszawy. W publikacjach tych zabrakło istotnych informacji dotyczących ww. postępowania, w szczególności informacji, iż Prokuratura Okręgowa w Warszawie w dniu 30 września 2011 r. po rozpoznaniu zawiadomienia Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ursusa odmówiła wszczęcia śledztwa w tejże sprawie, argumentując, iż wskazane w zawiadomieniu fakty dotyczące mechanizmów i działań korupcyjnych nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonym w toku postępowania sprawdzającego materiale, a tym samym nie dostarczyły podstaw do powzięcia przez Prokuratora obiektywnie uzasadnionego podejrzenia popełniania przez przedstawiciela spółki Celtic Property Developmets S.A. przestępstwa, które w świetle przepisów kodeksu postępowania karnego warunkuje obowiązek wszczęcia i prowadzenia postępowania przygotowawczego. Powyższe postanowienie w całości zaskarżył pełnomocnik zawiadamiającego o przestępstwie Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ursusa w Warszawie zarzucając m.in. nie przeprowadzenie przez Prokuraturę dowodów w postaci przesłuchań w charakterze świadków osób uczestniczących w posiedzeniu Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy w dniu 28 czerwca 2011 r. na okoliczność rzeczywistego przebiegu posiedzenia komisji. Jednocześnie wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do Prokuratury Okręgowej w Warszawie celem wszczęcia i prowadzenia postępowania przygotowawczego. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy postanowieniem z dnia 27 marca 2012 r. uwzględnił częściowo zażalenie pełnomocnika Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ursusa w Warszawie i uchylił zaskarżone postanowienie Prokuratury uznając ją za przedwczesną i jednocześnie wskazując konieczność przeprowadzenia dodatkowych czynności celem ustalenia jaka była dokładnie wypowiedź przedstawiciela Celtic Property Developments S.A. na posiedzeniu Komisji w dniu 28 czerwca 2011 r. poprzez m.in. dokonanie oględzin nagrania dźwiękowego z posiedzenia Komisji, na którym miała paść domniemana propozycja korupcyjna, a nadto przesłuchanie uczestników ww. posiedzenia Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy na okoliczność oferty jaką składał przedstawiciel spółki Celtic Property Developments S.A. W związku z powyższym w celu przeprowadzenia dodatkowych czynności wskazanych przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, Prokurator był zobligowany do wszczęcia śledztwa w niniejszej sprawie. Analizując zaś treść wymienionych na wstępie artykułów prasowych, stwierdzić należy, iż w ich treści zabrakło wskazanych powyżej informacji, a co za tym idzie uznać należy przedmiotowe publikacje za nierzetelne. Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura
11 maja 2012 DALSZE POTYCZKI PREZESA Z PRAWEM Zawieszony FOT. JACEK CHUDZIK prokurator Od początku ubiegłego, raz na jakiś czas, przesyłamy do prokuratur w Bielsku-Białej i na warszawskiej Ochocie zapytania o postęp śledztw w sprawach, w których oskarżony jest prezes Energetyki Ursus Bogdan B. Dostajemy uprzejme odpowiedzi, o których informujemy Państwa. W październiku ubiegłego roku otrzymaliśmy tę informację: W odpowiedzi na zapytanie z 29 września br. uprzejmie informuję, że tut. Prokuratura w dniu 30 sierpnia 2011r. skierowała do Sądu Okręgowego w Bielsku- Białej m. in. przeciwko Bogdanowi B. akt oskarżenia o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej tj. o przestępstwo z art. 258 par 1 kk, oraz o poświadczanie nieprawdy w dokumentach firmowych i wyrządzenie spółce z. o. o.»energetyka Ursus«szkody w wielkich rozmiarach tj. o przestępstwo z art. 271 par.1 i 3 kk, art. 296 par. 1,2 i 3 kk, art. 286 par 1 kk w zw. z art. 294 par 1 kk i in./ sygn. V Ds. 44/11/. Tut. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo o sygn. V Ds. 41/08 w którym Bogdan B. jest podejrzany o popełnienie przestępstw z art. 299 par 1 kk oraz art. 271 par 3 kk. Z poważaniem Z-ca Prokuratora Okręgowego Małgorzata Borkowska. Natomiast ostatnia wiadomość, już z tego roku 19 kwietnia, z prokuratury w Bielsku-Białej mówi, że postępowanie o sygn. V Ds 44/11 toczy się przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej sygn. III K 109/11 i tam proszę zwracać się o dalsze informacje. Postępowanie V Ds 26/12 (poprzednia sygn. V Ds 41/08) nadal jest prowadzone w tut. Prokuraturze. Planowane jest jego zakończenie do końca czerwca br. (2012 red.) Z-ca Prokuratora Okręgowego Małgorzata Borkowska. Na podobne zapytanie prasowe o losy śledztwa prowadzonego prze prokuraturę na Ochocie otrzymaliśmy 24 kwietnia odpowiedź podpisaną przez rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Dariusza Ślepokurę: W nawiązaniu do Pana zapytania z dnia 19 kwietnia 2012 r., uprzejmie informuję, iż postępowanie w przedmiotowej sprawie o sygn. 2 Ds. 554/11 wszczęte na skutek zawiadomienia Burmistrza Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy, pozostaje zawieszone z uwagi na zleconą opinię biegłego z zakresu energetyki, która nie została do obecnej chwili sporządzona, z uwagi na trudności z wejściem na teren dawnych ZPC Ursus w Warszawie, gdzie zlokalizowane są urządzenia energetyczne należące do Energetyki Ursus. Bez uzyskania opinii biegłego z zakresu energetyki nie można dokonać właściwej oceny, czy doszło m.in. do sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia innych osób, penalizowanego w art. 164 1 kk, a jeżeli doszło, to kto ponosi z tego tytułu odpowiedzialność. Po sporządzeniu przedmiotowej opinii i wpłynięciu jej do akt sprawy, Prokurator niezwłocznie podejmie przedmiotowe postępowanie i przeprowadzi niezbędne czynności śledztwa zmierzające do merytorycznego wyjaśnienia sprawy. Mocno zadziwieni faktem trudności z wejściem biegłych prokuratury na teren dawnych ZPC Ursus w Warszawie gdzie zlokalizowane są urządzenia energetyczne należące do Energetyki Ursus, wysłaliśmy zapytanie do firmy Celtic podejrzewając, że to ona czyni trudności biednej prokuraturze z Ochoty. A to odpowiedź przesłana na ręce naszego naczelnego: Dzień dobry Panie Redaktorze, Celtic nigdy nie blokował i nie blokuje dostępu do swoich nieruchomości organom państwowym. Nigdy nie otrzymaliśmy zgłoszenia, czy wniosku z prokuratury dotyczącego chęci wejścia na nasze nieruchomości. W przypadku takiego zgłoszenia, potrzeby wejścia na nasze tereny przez Prokuraturę, wyrazimy taką zgodę bez zwłoki. Może inspekcja pracowników Prokuratury pomoże zweryfikować stan infrastruktury technicznej, szczególnie elektroenergetycznej, zarządzanej przez Energetykę Ursus, która w opinii ekspertów stanowi poważne zagrożenie dla mieszkańców Ursusa. Z wyrazami szacunku, Piotr Turchoński Celtic Property Developments S.A. I to by właściwie było na tyle, choć komentarz ciśnie się na usta, panie prokuratorze, aż bolą... ElżbiEta SkoniEczna
11 maja 2012 DALSZE POTYCZKI PREZESA Z PRAWEM Zawieszony FOT. JACEK CHUDZIK prokurator Od początku ubiegłego roku, raz na jakiś czas, przesyłamy do prokuratur w Bielsku- Białej i na warszawskiej Ochocie zapytania o postęp śledztw w sprawach, w których oskarżony jest prezes Energetyki Ursus Bogdan B. Dostajemy uprzejme odpowiedzi, o których informujemy Państwa. W październiku ubiegłego roku otrzymaliśmy tę informację: W odpowiedzi na zapytanie z 29 września br. uprzejmie informuję, że tut. Prokuratura w dniu 30 sierpnia 2011r. skierowała do Sądu Okręgowego w Bielsku- Białej m. in. przeciwko Bogdanowi B. akt oskarżenia o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej tj. o przestępstwo z art. 258 par 1 kk, oraz o poświadczanie nieprawdy w dokumentach firmowych i wyrządzenie spółce z. o. o.»energetyka Ursus«szkody w wielkich rozmiarach tj. o przestępstwo z art. 271 par.1 i 3 kk, art. 296 par. 1,2 i 3 kk, art. 286 par 1 kk w zw. z art. 294 par 1 kk i in./ sygn. V Ds. 44/11/. Tut. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo o sygn. V Ds. 41/08 w którym Bogdan B. jest podejrzany o popełnienie przestępstw z art. 299 par 1 kk oraz art. 271 par 3 kk. Z poważaniem Z-ca Prokuratora Okręgowego Małgorzata Borkowska. Natomiast ostatnia wiadomość, już z tego roku 19 kwietnia, z prokuratury w Bielsku-Białej mówi, że postępowanie o sygn. V Ds 44/11 toczy się przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej sygn. III K 109/11 i tam proszę zwracać się o dalsze informacje. Postępowanie V Ds 26/12 (poprzednia sygn. V Ds 41/08) nadal jest prowadzone w tut. Prokuraturze. Planowane jest jego zakończenie do końca czerwca br. (2012 red.) Z-ca Prokuratora Okręgowego Małgorzata Borkowska. Na podobne zapytanie prasowe o losy śledztwa prowadzonego prze prokuraturę na Ochocie otrzymaliśmy 24 kwietnia odpowiedź podpisaną przez rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Dariusza Ślepokurę: W nawiązaniu do Pana zapytania z dnia 19 kwietnia 2012 r., uprzejmie informuję, iż postępowanie w przedmiotowej sprawie o sygn. 2 Ds. 554/11 wszczęte na skutek zawiadomienia Burmistrza Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy, pozostaje zawieszone z uwagi na zleconą opinię biegłego z zakresu energetyki, która nie została do obecnej chwili sporządzona, z uwagi na trudności z wejściem na teren dawnych ZPC Ursus w Warszawie, gdzie zlokalizowane są urządzenia energetyczne należące do Energetyki Ursus. Bez uzyskania opinii biegłego z zakresu energetyki nie można dokonać właściwej oceny, czy doszło m.in. do sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia innych osób, penalizowanego w art. 164 1 kk, a jeżeli doszło, to kto ponosi z tego tytułu odpowiedzialność. Po sporządzeniu przedmiotowej opinii i wpłynięciu jej do akt sprawy, Prokurator niezwłocznie podejmie przedmiotowe postępowanie i przeprowadzi niezbędne czynności śledztwa zmierzające do merytorycznego wyjaśnienia sprawy. Mocno zadziwieni faktem trudności z wejściem biegłych prokuratury na teren dawnych ZPC Ursus w Warszawie gdzie zlokalizowane są urządzenia energetyczne należące do Energetyki Ursus, wysłaliśmy zapytanie do firmy Celtic podejrzewając, że to ona czyni trudności biednej prokuraturze z Ochoty. A to odpowiedź przesłana na ręce naszego naczelnego: Dzień dobry Panie Redaktorze, Celtic nigdy nie blokował i nie blokuje dostępu do swoich nieruchomości organom państwowym. Nigdy nie otrzymaliśmy zgłoszenia, czy wniosku z prokuratury dotyczącego chęci wejścia na nasze nieruchomości. W przypadku takiego zgłoszenia, potrzeby wejścia na nasze tereny przez Prokuraturę, wyrazimy taką zgodę bez zwłoki. Może inspekcja pracowników Prokuratury pomoże zweryfikować stan infrastruktury technicznej, szczególnie elektroenergetycznej, zarządzanej przez Energetykę Ursus, która w opinii ekspertów stanowi poważne zagrożenie dla mieszkańców Ursusa. Z wyrazami szacunku, Piotr Turchoński Celtic Property Developments S.A. I to by właściwie było na tyle, choć komentarz ciśnie się na usta, panie prokuratorze, aż bolą... ElżbiEta SkoniEczna
FESTYN MAMA, TATA I JA ء تم ءضج ث ملś د ف»كى ق ز»ف تمśىحضج ث تم صضج ف 属 ى ف» مىح فى مى»لł س ى كى مى»ل 属 دكńف» مى ąيف» ف ف» - ى»ل»ك ك ف 属 ف» فط يمłفك 属 (ف مى»لمى ) فيف ٢٠ تح من -م ف فوك ف»م ة.٢١.٣٠-١٤.»ل ه ف ęى مى»لęقل ي كفم م م».» تم ملفى źلمىخضج 属 لمى ق 属 مكف żف ف ) قł هفغ ى مى»لى 属 م»» ف»ى فه د.(ى ده وكى» 属 ف ل ىيك ف ف م مى 属 - م» ę 属 :. ى. 属 د ى م»ك ث ء «وك»ك ف 属 دł ( ف ( 属 ى مł مط تح تمśىحضج ف م (ى» ف 属 كمى ف ) ف ذ - ل ى ي ك لف كمى ف ) فى ذ - و ىو łد م») فك م ب ( 属 属 «١٣٣) ي»ف ىه»ف ł - -م مموك) م مز łد م» 属 ż مى»ل.(ى ملف هم»كى مك ف ه مىك ف ط»ف ćفى 属 ى»ل فż مى»لęق 属 د ف وك ف 属 ل ه مى ى 属 لى «属 ى ف ث وك 属 ك -»كى ف ف م» و ł م -ł ىكمى»ل ف ل ى ف ى.وك ł ل ى żمى»ل (٢٠.»ل ه. ) مى م»كń ف» فخ 属 ه ىą 属 تح»م ى فل»فى ł م» كى ن كąي 属 خةجء ز -في» م مłم مك ى»ك 属 و - ى مك م» يمكąيىق ىىه م م ى».فكńف ل كąيف 属»م ى فى ف 属 وكف ى»ل ه ط «م 属 ل فو ف ى مę ل ąلęق ى في ف ى 属 ى ه ى فł ى ى 属 ą ك ą ف 属 ى ف 属 فقف».ى ف م ęى ćى 属 فق ى ه ąلęق ى لł يفخ -مي» وكف ف» وك فوك ل ف.ى م» ف ى وكفى فżلż مي ه ف ى د ى»ل مء - قل مى ص 属 属 م م»م ى لفز م ف ف ل ęى ف 属. ص كى مى»ء لą» فغ ل ف» ف ف» مى»كمل مس.ف 属 كى م»ك BogusŁaw ŁoPuszyński Pocztówka z Białowieży Szanowna redakcjo, Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego zespołu redakcyjnego Naszego Ursusa z Białowieskiego Parku Narodowego. Dzięki temu, że tu jestem, nawet żubry się o Was dowiedziały. Kochani, bądźcie nadal niestrudzeni i nie poddawajcie się w poszukiwaniu absurdów dnia codziennego i wszelkich nieprawidłowości, które licznie opisujecie. Pozdrawiam słonecznie Agnieszka OD REDAKCJI. Dziękujemy, również pozdrawiamy i obiecujemy być niestrudzeni... Traktorki w kratkę -ى م ęى ł»كń ف» ż ل وك مىك ف مى»ل -م» ل ل łف 属 ف» ى 属 م ف» ١:١ م -م م ل ęى ł ف»ف ىكś ه ى.فى م»لى 属 فł د ف ل م ف ق ى ف ء.تم 属 د ف شضج ف ل م يمىكفح»ف (. ى ٢٥) ى كم ف» łم 属 فذ :ى ف» ف ل مى مىنف م 属 و śف» (. ى ٧٤)» ى مج.(. ى ٨٠) ى ńى»ل هفت يمىكفح ł ق ل» ف ص ف ف ق فł ق ł ف»ف يمىź د ęى في م مىخ.»مł مىك ف ف لś ęى 属 مي ف ص سث وكف يم ٢٦ ذ فى ف» 属 م ć ق قء.ىيك».٧ ف ى مقف. 属 د وكم» م»ك» مي مي قم» ق» ف Łukasz ProkoP -مى» مى»كم ى ف» ف»كم فىذ «م» فł ىذ.ى ف 属 مى 属 يمى في فىكęيل ل ى مكęوك -مك» ł ق 属 属 د م وك 属»ك «لمت هم لد.مىك ى.٣٧ 属 فىł ز ف ىك فح مى.تمę ąى مى»لضج 属 ه ل»» ł ق ص ف»ك ى ęى 属 łف» 属 م» ل فى مىقفł ىح ىذ ż «ł 属 ل مىك ى.٤٧ ż ي 属 ي د ٤:٠ مىكś ه ىę يم» 属 ę فيكى ى مك 属 دكń ط. ى Ć 属 -يمى» ى ى ف ق مى 属 ل ć ق ل» ęى ł فل د -ى ęى 属 ł»كń ف»»كمح.ىż ف فى» ć».٥:٢ مى م 属 ل»في 属»ف م ł ف م»ك ص سث» فł ىذ يمى لم» ط.فكىق» مىط مł د «مى ف ةةة يمى فł ى ى يم مى 属 ل ęى ł قل يف ط مى» م» łف ه ص 属 س ق ث.ىهى. ł ق ل» ٣ مى 属 ى مىكęś»ك» مى ىلف ى 属 ف م» فł ى ى ف مكيم.٢٥ ط ى م»لف ه» مكىقىث.»كم فىذ سث ى ف 属 يمل żف ٧ ćم» يمق ęي»ف ى مى ٣ همى 属 س» - ف لف 属 وكد 属 ل لف كمى ż ت! م ف ق 属 م ف ق ى ف ء.٤:٠ łف 属 ه 属 ص وكف (. ى ٧) ى فى فقمس :ى ق مى ł 属 يم» 属 مى ف»ك فت لى 属 فء»ف (٢٥ ى ٢١) 属 ىلفز مه 属 مت ł ى»ل وك 属» ف ه ىكęś»ك يم» 属 مى ط.(٣١) - ł م» ميك ف م لفł ł.» 属 مى ł ل 属. ليف م ف لى 属 ل ى żمى 属 د ęى łف» فل» م 属 Acherówka rodzinno-sąsiedzka! فى ف ąىكęوك ى ى في ف ى ف م ف - ف ąي ل كمل ف مى属 ł»ك همىه ل.يم فل ف قد.فك يمى هم م» من -ى属 د فىك ف属 هم»ك ف»كل ذ - ę مى»لęق مك يمى مż : لمي ęى ł - ف属 ه مت. ęł»كف» ęى ż ي ة. مىك ż ćى ł م属 ł 属. قد ńف ف ل ńم» م» żم فłف 属 ف وك ى مى 属»كد ذ. ى»ل وك łفك فى ف م يى قىق ęى ąيف属 قل ęćيف» يم ميف» 属 ف» ق ęى» 属 مىق ف ل żم ą ىć مى»ل لف ى مى ى ك - «م»ك م ف م مي م م ف لى属 ل ى ęى يمىś م»ك属 م د قد ف ل مىه وك مي ف ف属 ى» ążىكط. łف ى ف» م»كمى属 ى ل ه 属 ف د فق ف ف ل ę ف ىه ى»لف属 -ف» ąى属 ق ى مى»ل ك وك»كę».ى ف ى ف»»ف ميكف ن ى م属 ł هم»ك»س ٥١٨ ٥١٠ نم م م م ل فىكęيف» ك. ىف ه ىق م م لف ل»ف ٧٤٨ ę ط. ك. ىف ه ف م属 كى مى属 ى. فł»مق مي فىكęيف» مى» 属 ف Willa Acherówka przy ulicy Walerego Sławka 2 to miejsce niezwykłe, urodziwe i dobrze ulokowane. Dookoła park, plac zabaw, jeziorko, niemalże centrum Ursusa. I choć do tej pory mieściły się tam dom seniora i Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej, to żal było, że to miejsce nie wykorzystywało w pełni swojego potencjału. Aż do teraz. Od 1 marca część ośrodka pozostaje do dyspozycji mam, dzieci, rodzin i sąsiadów, zaczął działać bowiem Klub Integracji Rodzinno-Sąsiedzkiej. greta DroźDziel-PaPuga -ى فه ąيفś م ل في مż فط.وك ى ف م ء فىكęى» ęى لم» 属 ى ف» ق فقم»فŁ ف م فلهفح ى ف 属» مىح مىق ćفهف ćف مى ćف 属 ęى ى» م ęى ćف 属 ف ى ćف ف» 属 م»ف ق.ق ż ć ł ف مىś فł 属 مش.ىź ل مى مż żمى 属 د ąيفل ل ى ف»ى فه د ف» مى» ذ ك»مق ق قł ق -ي كف»ى فه ł فهف 属 م د ى»ل ز هم ف ل ść فłفى»ل ę ł ف مى 属 ى مى - فف» يمى»ل فقيف ى يمż łليف غ. ą»ك فلف ęى فłف» ąى 属 ف» ى»ل وك ف ż فه 属 -» م مى ćف»كف» 属 مى»لęق ف د.ف لś هم ي 属 وك»لف ęćيف» 属 يمكęى 属»ف مى»لف ف» ف فى ف 属 وكف ف 属 مي.يمى»لمى ą ك ى كفł د 属 وكى «مى»ل فى فłفى»ل هم مىś فłط -ى ف ى وك د فح ق ث «مى فذ ś 属 هم «٢٩ ٤ م» م łف ف يم مى م» م»» ى مى ف 属 ف ىن ل ęى ه «ł ż ł ى مي łف ى ف ىكś فłفى»ل. ęى ł فلص. 属 ف» فط.. لę» ص ل فłف» ف»كف»م»»لęى مى «ęść ف ل ęćيف» ى 属 فقف» ل ف مى مżف 属 ف فł م م» ى ى ą وكفي ط.ىكمى»ل. م ى ى 属 فقف» مكف م ف لفł 属 مż ف ق مى مżف ط - فل»ف ą» 属 łد 属 ه م د ى»ل. 属 دكń»ك ą م»كف»م» م» ل ن مłف» ذ 属 دكى»ل ف ل 属 د ف» ى فىكęيف» ف -ف ęى ąيف 属 قلد.وكمىك وكى ى في -ف فىكęيف» ą ąż ąى م ىن «فى ف» ف 属 م ف فم م»ك» -»ك م مى 属 ى م»كę ى دق ى»ك فłمى»لę
11 maja 2012 KIEDY POWSTANIE MUZEUM URSUSA? (1) Skorosze jako wzór Swego czasu, a dokładnie w lipcu 2011 władze dzielnicy podpisały Pakt dla kultury w Ursusie, który miał stworzyć podwaliny pod rozwój kultury na różnych płaszczyznach i szczeblach. W jednym z punktów wspomnianego Paktu zdeklarowano wolę stworzenia wirtualnego Muzeum Ursusa. Wedle uzyskanych informacji, na razie niewiele się dzieje w tej sprawie, żeby nie powiedzieć: nic się nie dzieje. Prawdopodobnie, zaznaczamy prawdopodobnie, bowiem ciągle oczekujemy jednoznacznego potwierdzenia obu stron podpisujących Pakt, poza wolą zawartą na dwóch kartkach nie podjęto żadnych działań nawet na poziomie koncepcji, nie mówiąc o konkretnym projekcie czy zapewnieniu pieniędzy na realizację. A bez nich trudno cokolwiek zrobić, bo nie chodzi tutaj tylko o komputer, lecz trochę więcej w postaci specjalistycznego oprzyrządowania informatycznego, zaś później utrzymania całego przedsięwzięcia. Czas niestety ucieka, a wraz z nim bezpowrotnie przepadają kolejne fotografie, dokumenty ukazujące historię Ursusa. A na razie, w oczekiwaniu na wieści, dorzucam do ewentualnej biblioteki elektronicznej w przyszłym muzeum (liczę, że taka powstanie, bo muzeum bez biblioteki jest trochę kulawe), jeden z mało znanych dzisiaj wątków jak to Ursus odbudowywał stolicę w pierwszych latach po II wojnie światowej. Niemalże cztery miesiące po powstaniu Biura Odbudowy Stolicy (BOS luty 1945) na terenie ówczesnej gminy Skorosze (jeszcze wówczas powiat warszawski) zawiązał się społeczny Gminny Komitet Odbudowy Stolicy w Skoroszach. Jego założycielem i jednocześnie pierwszym przewodniczącym został Bolesław Nyc, mieszkaniec sołectwa Czechowice, w których to notabene znajdowała się siedziba władz gminy (przeniesiona w 1937 roku ze Skoroszy). Człowiek zaradny, energiczny, pochodzący ze znanej w Czechowicach rodziny trudniącej się handlem różnorakim, a i gastronomią. Do rodziny należała restauracja znajdująca się na parterze istniejącego do dzisiaj domu róg Jagiełły i Cierlickiej. Była pierwszym miejscem spotkań przyszłego Komitetu, a w nieco późniejszym okresie także jednym z punktów, w którym zbierano fundusze. Po drugiej stronie ulicy (dzisiejsza Wojciechowskiego) znajdował się skład opałowy (działał jeszcze w latach 60. XX wieku), przy którym wielu, jak wówczas ich nazywano, wozaków przyjmowało zamówienia na węgiel i różnego rodzaju przewozy towarowe. Również w ich gronie znalazła się grupa wspierająca działania Komitetu, nie tylko finansowo, ale i rzeczowo. Choć zdecydowana większość raczej stroniła od pracy społecznej, wymawiając się, że i tak musi za darmo odgruzowywać Warszawę w ramach tzw. użyczenia konia z wozem do prac miejskich. Komitet, przy współudziale m.in. Ochotniczej Straży Pożarnej, parafii św. Józefa (często użyczała sali na zebrania i imprezy artystyczne) w Czechowicach organizował wszelkiego rodzaju zbiórki pieniędzy wśród mieszkańców gminy, do której należały wówczas także Gołąbki, Solipse, Szamoty, Folwark Grabków i niewielki fragment terenów Opaczy. Odbywały się zabawy ludowe, występy artystyczne dla mieszkańców gminy, ale również za zebrane pieniądze kupowano sprzęt i wyposażenie dla szkół, ośrodków zdrowia (w późniejszych latach także dla społeczności Ursusa). Komitet rozwijał się i zyskiwał na coraz większej popularności w poszczególnych sołectwach. W roku 1950 na terenie gminy działało już 13 kół Odbudowy Warszawy i Koło Odbudowy przy Zakładach Mechanicznych Ursus, jak i przy Przedsiębiorstwie Prac Budowlanych nr 13, które odbudowywało i rozbudowywało zakłady, a także m. in. obecny Dom Kultury Arsus (1952-53). Działalność Komitetu dość szybko została dostrzeżona w Warszawie, a dokładniej w Głównym Komitecie Odbudowy Stolicy, który niejednokrotnie wskazywał skoroszewski Komitet jak wzór do naśladownictwa dla innych gmin. Warto dodać, że skoroszewski Komitet przez wiele lat rywalizował o laur najlepszego w Warszawie i powiecie z podobnym w Falenicy. W roku 1947 otrzymał Srebrną Odznakę Odbudowy Warszawy. WŁODZIMIERZ WINEK Ekologiczny alarm dla Warszawy! Mieszkańcy większości naszych dużych miast z roku na rok oddychają coraz czystszym powietrzem. Wyjątkiem jest Warszawa. Winę za taki stan rzeczy ponoszą, w ocenie środowisk ekologicznych, przede wszystkim osoby zamieszkujące stolicę. Czystość powietrza w miastach jest na bieżąco monitorowana przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska. Kluczowy wskaźnik pomiaru zanieczyszczenia stanowi poziom stężenia tzw. pyłu zawieszonego PM10 to naukowa nazwa bardzo groźnej dla zdrowia człowieka mieszaniny drobnych cząstek zawierających takie substancje, jak węglowodory aromatyczne, metale ciężkie oraz dioksyny. Cząstki te mogą przyczyniać się do infekcji dróg oddechowych, alergii, astmy, chorób serca i raka płuc. Zgodnie z zaleceniami unijnymi, średni poziom PM10 w ciągu doby nie powinien przekraczać 100 mikrogramów na metr sześcienny częściej niż 35 razy w ciągu roku. Do połowy marca 2012 w Warszawie, według danych ekologów z Zielonego Mazowsza, było już 35 takich dni. Powietrze w naszym mieście jest coraz bardziej zanieczyszczone. Na Targówku w zeszłym roku zanotowano 23 dni z przekroczeniami. Na Ursynowie od 1 stycznia do 23 marca bieżącego roku roku zanotowano 26 dni z przekroczonym limitem (choć w tym samym czasie w ubiegłym roku było ich tylko 18). W innych dużych miastach tendencje są odwrotne. Dzieje się tak nie tylko w słynących z zanieczyszczonego powietrza Katowicach i Krakowie. Poprawę dostrzegają także miasta, gdzie do tej pory powietrze było czystsze niż w Warszawie (np. w Szczecinie liczba krytycznych dni spadła w omawianym okresie z 24 do 21 w ciągu roku). Zdaniem ekologów z Zielonego Mazowsza, za 67 procent zanieczyszczeń w stolicy odpowiada ruch samochodowy. Warszawiacy wciąż niechętnie rezygnują z poruszania się samochodami na rzecz komunikacji miejskiej czy też rowerów. Gdy w w 2008 roku w centrum Berlina wprowadzono strefę ochrony środowiska, gdzie mogą wjeżdżać tylko pojazdy spełniające rygorystyczne standardy emisji spalin, ograniczono zanieczyszczenie PM10 aż o połowę. Obecnie mazowieccy ekolodzy, we współpracy ze swymi niemieckimi partnerami, tworzą opracowanie zawierające konkretne działania, które powinny w naszym mieście przynieść podobny efekt, co w Berlinie. Po całkowitym zredagowaniu opracowanie zostanie przedstawione stołecznym urzędnikom i rajcom. Niektóre z tych postulatów to budowa obwodnicy naszego miasta i ograniczenie ruchu samochodowego w jego centrum, a także wprowadzenie zasad zrównoważonego rozwoju. Część z nich władze stolicy, na czele z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, już umieściły na liście priorytetów swej polityki i rozpoczęły ich realizację. TOMASZ KUlEj
WIADOMOŚCI PARAFIALNE Fot. Jacek chudzik Biskupi o finansowaniu Kościoła Sprawy finansowania Kościoła, a zwłaszcza kwestia reformy Funduszu Kościelnego, były głównym tematem spotkania biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze. Biskupi wysłuchali relacji z obrad zespołów roboczych Komisji Konkordatowych: kościelnej i rządowej, o finansowaniu Kościoła z tzw. odpisu podatkowego. Pasterze podejmą też kwestie administracyjne i finansowe w polskich diecezjach. Odnosząc się do propozycji rządowej o zastąpieniu Funduszu Kościelnego możliwością odprowadzania na Kościół 0,3 proc. swego podatku, sekretarz Episkopatu stwierdził, że jest to kwota nie satysfakcjonująca: Ponieważ istnieje jeden procent odpisu na organizacje pożytku publicznego, więc Kościół przynajmniej powinien zostać potraktowany w podobny sposób, jak traktuje się organizacje pożytku publicznego. Nie jest to jakaś kolejna darowizna, kolejna rzecz, którą rząd daje Kościołowi, ale jest to przekształcenie tego funduszu, który pozostanie, jeśli chodzi o dobra zabrane Kościołowi, dalej w rękach państwowych dodał bp Wojciech Polak. Abp Stanisław Budzik, przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej, przypomniał, że w krajach, gdzie istnieje dobrowolny odpis podatkowy, wynosi on znacznie więcej niż 0,3 proc. Otrzymane fundusze Kościół przeznacza przecież nie tylko na realizację swej podstawowej misji, ale także na inne cele: Chodziłoby nam o takie rozwiązanie, które by pozwoliło Kościołowi tak jak w innych krajach pełnić misję nie tylko czysto religijną, statutową, jakbyśmy to nazwali, ale również działalność edukacyjną, charytatywną powiedział metropolita lubelski. Rozmowy zespołów roboczych komisji konkordatowych trwają. Najbliższe spotkanie zaplanowano na 11 maja. Papieski dar dla ordynariatu byłych anglikanów Benedykt XVI przekazał ćwierć miliona dolarów na wsparcie personalnego ordynariatu dla byłych anglikanów w Wielkiej Brytanii. Ta nowa struktura boryka się z poważnymi problemami prawnymi i finansowymi. Należy do niej ponad 60 byłych pastorów, najczęściej żonatych, którzy odchodząc z Kościoła anglikańskiego, stracili dobrze opłacane stanowiska oraz mieszkania służbowe, a przy tym mają na utrzymaniu rodziny. Byli księża zabiegają też o własne miejsca kultu. Na razie korzystają zazwyczaj z gościnności katolickich parafii. Przekazując papieski dar, nuncjusz w Londynie abp Antonio Mennini zaapelował o ogólnokościelne wsparcie dla ordynariatu Anglii i Walii. Ten dar jest świadectwem osobistego zaangażowania Papieża w dążenie do przywrócenia pełnej jedności chrześcijan. Pokazuje też, jak bardzo ordynariat leży mu na sercu oświadczył nuncjusz. Zebrał Jacek chudzik NAPRAWA CHŁODNIE, LODÓWKI, KOSTKARKI 603-584-876 MANIKIURZYSTKA Z DOŚWIADCZENIEM SZUKA PRACY 503-151-399 KUPIĘ GARAŻ W URSUSIE OKOLICA POLICJI, SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ 22 823-22-99
11 maja 2012 GINĄCE ZAWODY PRAWDA CZYFAŁSZ? Profesja: magister... Dyrektor Biblioteki Publicznej Od dłuższego czasu piszę na tych łamach o różnych zawodach, które giną z powodu postępu technologicznego, ale też braku odpowiednich szkół, które zasilałyby kadrami te zawody. Głównie rzemieślnicze i tymi chcę się dzisiaj zająć. Ale... Za sprawą szefa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rozpętała się dyskusja na temat poziomu nauczania w naszym kraju w ostatnich dekadach, a co z tym idzie absolwentów mających znikome wartości pracownicze, przez co niechętnie zatrudnianych przez pracodawców. Przytomnie ktoś szybko wysmażył tekst w jednym z poczytniejszych dzienników, równie przytomna pani minister od nauki przyklasnęła problemowi w dłonie i zwołała coś tam, coś tam, czyli radę siwych, a mądrych głów z różnymi tytułami, aby nie dać się wkręcić w sprawę o długim rodowodzie. Sprawę mającą korzenie ideowe, ale jakkolwiek by patrzeć cofającą nas o dobre kilkadziesiąt lat. O co chodzi? Chodzi o poziom kształcenia dzieci i młodzieży, a głównie młodzieży i raczej zaniechania kształcenia na poziomie zawodowym. Wszystkie tego typu szkoły okazały się be. Dla każdego wyższe studia! krzyczeli politycy. Powstawały więc, jak grzyby po deszczu, szkoły wyższe. Przy okazji, jak to w tłumie bywa, zgubiono poziom nauczania. Jednak taki stan rzeczy nie jest wyłącznie winą szkół i uczelni wyższych, ale panującego w naszym kraju systemu oświatowego. Królują więc gimnazja, licea i różne uniwersytety oraz politechniki. A każdy maturzysta wybiera się oczywiście na studia. Orzeł, czy matoł przepchnięty przez egzamin dojrzałości gotówką, czy znajomościami, lub też mający łut szczęścia inny kretyn. Każdy. Z jednej strony ambicja, z drugiej łatwość uzyskania tytułu magistra za kasę sponsora rodzinnego lub innego... Istnieje jednak druga strona medalu, czyli odsetek tych, którzy zakończyli edukację na podstawówce, gimnazjum, lub dopadła ich pomroczność jasna (czyt. zabrakło wiedzy, której nie było) podczas egzaminu maturalnego. Albo zainteresowania ich, wiedza i chęci, nierzadko wrodzone talenty, rozwinęłyby się w szkołach zawodowych. Co mają robić, gdzie się podziać? I tu pada pytanie: A gdzie się zapodziały zawodówki? Gdzie są szkoły przyzakładowe? Szkolenie uczniów, praktyki w zakładach stolarskich, zegarmistrzowskich, szewskich i innych rzemieślniczych? Gdzie? Więc na koniec przypomnę moim Czytelnikom cóż to za termin rzemieślnik. Według Wikipedii, jest to przedsiębiorca, który we własnym imieniu i na własny rachunek, z udziałem pracy własnej, wykonuje działalność gospodarczą, na podstawie dowodu kwalifikacji zawodowych. Dowodami kwalifikacji zawodowych rzemieślnika są: świadectwo czeladnicze albo tytuł robotnika wykwalifikowanego w zawodzie odpowiadającym danemu rodzajowi rzemiosła, dyplom mistrza w zawodzie odpowiadającym danemu rodzajowi rzemiosła, dyplom lub świadectwo ukończenia wyższej lub ponad gimnazjalnej szkoły o profilu technicznym bądź artystycznym w zawodzie (kierunku) odpowiadającym dziedzinie wykonywanego rzemiosła. Czeladnik zaś, to jeden ze stopni kwalifikacji zawodowych, stwierdzający opanowanie przez ucznia, młodocianego pracownika zatrudnionego w celu nauki zawodu, umiejętności praktycznych oraz teoretycznych w zawodzie rzemieślniczym, a dowodem kwalifikacji jest zdanie egzaminu czeladniczego. Egzaminy przeprowadzają komisje izb rzemieślniczych zgodnie ze standardami ustalonymi przez Związek Rzemiosła Polskiego. Tak było, gdzieś tam jeszcze jest, a jak wyglądało zasilanie polskiego rzemiosła w następnym felietonie. Tekst i rys. Jacek chudzik w Ursusie informuje, iż z powodów organizacyjnych uroczystość ogłoszenia wyników konkursu na najaktywniejszego czytelnika, kinomana i wolontariusza została przesunięta na 26 czerwca, wtorek, godz. 18 do Biblioteki Skorosze przy ul. Dzieci Warszawy 27A. KRZYŻÓWKA NR 19 EUROPEJSKI TELEFON ALARMOWY...112 Rozwiązania krzyżówki (samo hasło) prosimy przesyłać na kartkach pocztowych do 25 maja na adres redakcji: ul. Meander 14, 02-791 Warszawa z dopiskiem Krzyżówka nr 19 lub mailem: konkurs@naszursus.pl. Prosimy też o podawanie swoich dokładnych adresów! Do rozlosowania czekają nagrody książkowe. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 18 Hasło: Głowa do pozłoty. Nagrodę wylosowała Anna Kordowska. POLICJA...997 STRAż MIEJSKA...986 STRAż POżARNA...998 POgOTOWIE RATUNKOWE...999 NOCNA I świąteczna POMOC LEKARSKA W URSUSIE... 22 822 37 32 22 599 18 01 POgOTOWIE gazowe...992 POgOTOWIE ENERgETYCzNE...991 POgOTOWIE WOdOCIągOWE...994 POgOTOWIE CIEPłOWNICzE...993 POgOTOWIE drogowe...196 33 URząd dzielnicy URSUS 22 478 60 00